Prof. Grzegorz Kucharczyk: Nadciąga chrystianofobia.
Na Zachodzie już jest
Dżihadyści / Źródło: PAP/EPA / MOHAMMED SABER
2702
W Polsce powinniśmy szczególnie patrzeć na przykład Francji. Ten kraj wcześniej niż Rzeczpospolita uznał Maryję za swoją królową.
Najważniejsze francuskie świątynie noszą nazwy Notre Dame – na cześć Matki Bożej. A wystarczył wyłom jednego pokolenia,
w czasie rewolucji francuskiej, by wszystko to się odwróciło, by nastąpiła laicyzacja. To pokazuje, że nic nie jest dane raz na zawsze
– mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk, z Instytutu Historycznego Polskiej Akademii Nauk.
Jakie jest znaczenie Triduum Paschalnego i świąt Wielkiej Nocy dla tradycji chrześcijańskiej i polskiej?
Prof. Grzegorz Kucharczyk: Przeżywamy pamiątkę największej tajemnicy naszej wiary, bez której chrześcijaństwo nie miałoby
żadnego sensu. Jak pisał św. Paweł: „Jeśliby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara”. Gdyby nie zmartwychwstanie,
wierzący w Chrystusa okazaliby się najnieszczęśliwszymi z ludzi. Święta Wielkanocne to święta zmartwychwstania. Z nich wypływa
cała struktura Kościoła, bo to po zmartwychwstaniu Chrystus przekazał władzę Piotrowi i jego następcom.
Przed Soborem Watykańskim II, a konkretniej – przed reformą liturgiczną Piusa XII, która miała miejsce kilkanaście lat
przed soborem, liturgia Wigilii Paschalnej obchodzona była w ciągu dnia, po niej następowało poświęcenie pokarmów. Teraz
msza ta jest późnym wieczorem, często już po niej następuje rezurekcja. Jaki wpływ mają te zmiany liturgiczne
na postrzeganie samego Triduum Paschalnego przez wiernych?
Te zmiany mogą wprowadzać pewną niejasność. Bo w niektórych kościołach procesje rezurekcyjne mają miejsce po mszy Wigilii
Paschalnej, w innych – zapewne w większości – w niedzielę rano. To rzeczywiście jest powód do pewnego pomieszania. No bo jak
Chrystus zmartwychwstał dnia trzeciego, to jak można to świętować w sobotę? Liturgia ma tu kluczowe znaczenie. Bo ona uobecnia
te wielkie rzeczy, które się wydarzyły. Niejasności mogą wprowadzać pewien zamęt i zamieszanie.
Ostatni czas to właśnie okres dużego zamieszania i zamętu wokół samego Kościoła. A ostatnie dni obfitowały w niepokojące
wydarzenia. Pożar Notre Dame, gdzie wcześniej zbagatelizowano zagrożenie pożarowe, próba wysadzenia się podczas procesji
wielkopiątkowej, próba zamachu na katedrę w Nowym Jorku, w Warszawie zabójstwo na plebanii. Niektórzy mówią
o symbolicznym znaczeniu tych zdarzeń. Inni śmieją się z katolickiej obsesji. Faktycznie – przesada, czy może można w tych
wydarzeniach dopatrywać się jakichś znaków?
„Nie ma przypadków, są tylko znaki”. Agresja, chrystianofobia, która pojawia się w krajach zachodnich jest dość powszechna. Są
fizyczne akty agresji na świątynie, księży. Niedawno podpalony został kościół Saint-Sulpice w Paryżu. Ci, co napadają na kościoły są
zazwyczaj związani z organizacjami terrorystów islamskich. Dla islamskiego terroryzmu chrześcijanie są wrogiem numer jeden –
nazywani są krzyżowcami. Dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie katastrofą było obalenie Saddama Husseina – potem w północnym
Iraku mordowało ISIS. Podobnie zresztą w Egipcie tragedią chrześcijan był triumf tzw. arabskiej wiosny. Teraz ta agresja przenosi się
do Europy zachodniej. Co ciekawe – islamscy terroryści mają sojuszników w postaci liberałów i lewicy zachodniej. Grupy te – lewica
islamiści – są ze sobą sprzeczne, mają jednak wspólnego wroga – chrześcijaństwo.
Do agresji wobec katolików, choć na mniejszą skalę, powoli zaczyna dochodzić w Polsce. Czy nasz kraj wkrótce stanie się areną
podobnych scen jak we Francji?
W Polsce powinniśmy szczególnie patrzeć na przykład Francji. Ten kraj wcześniej niż Rzeczpospolita uznał Maryję za swoją królową.
Najważniejsze francuskie świątynie noszą nazwy Notre Dame – na cześć Matki Bożej. A wystarczył wyłom jednego pokolenia,
w czasie rewolucji francuskiej, by wszystko to się odwróciło, by nastąpiła laicyzacja. To tylko pokazuje, że nic nie jest dane raz
na zawsze. Św. Jan Paweł II mawiał, że wiara jest dana i zadana. Musi być podejmowana przez kolejne pokolenia. O tym warto
pamiętać.
/ pha
© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych
.