Fikcja wyborów parlamentarnych

background image

WIERNI POLSCE SUWERENNEJ

NIEPODLEGŁEJ NARODOWEJ PATRIOTYCZNEJ

Fikcja „wyborów”
parlamentarnych.- Obserwator

Posted on 2 Październik 2011 by

Adm

13

Czyli dlaczego nie uczestniczę w wyborczej farsie.
Żyjemy w politycznym i medialnym matrixie, choć ogromna większość ludzi tego faktu nie
zauważa. Fundamentem tego systemu jest bowiem ignorancja i nieświadomość ludzi, którym
wmówiono, że są wolni, że mają wolność słowa, wolność wyboru i że to oni – ludzie – o wszystkim
za pośrednictwem wybranych reprezentantów w parlamentach decydują.
Korzeni tego systemu należy szukać w Dużym USraelu zwanym USA – państwie założonym przez
masonów. Uczynienie Dużego USraela koczowniczym kastetem do podboju świata było planowane
już od początku istnienia tego państwa w pełni kontrolowanego obecnie przez koczowników-
banksterów. Istotnym elementem planu koczowników było zdobycie kontroli nad mediami. I
rzeczywiście – już ok. 1880 roku ówczesny szef personalny New York Timesa, John Swinton
powiedział:
„W tym rozdziale historii świata, nie istnieje coś takiego jak niezależna amerykańska prasa. Wy to
wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie ośmieli się szczerze wygłosić swojej własnej opinii – nawet
jeśli ktoś z was spróbuje to zrobić, może być z góry pewnym, że jego tekst nie ukaże się w druku.
Płacą mi za powstrzymywanie się od wyrażania moich poglądów na łamach gazety, w której
pracuję. Wam płacą mniej więcej tyle samo za robienie mniej więcej tego samego – jeśli ktoś z was
okaże się na tyle naiwny, by napisać o tym, co myśli, będzie sobie musiał poszukać innej pracy.
Gdybym ja pozwolił sobie na taką szczerość, straciłbym zajęcie przed upływem dwudziestu
czterech godzin od publikacji. W interesie dziennikarza leży niszczenie prawdy, kłamanie w żywe
oczy, perwersja, poniżanie, pełzanie u stóp Mammona i sprzedawanie własnego kraju i własnego
narodu za kromkę chleba. Wy to wiecie i ja to wiem. Cóż to za szaleństwo – wznosić toast za
niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami, wasalami bogaczy zza kulis. Jesteśmy marionetkami: oni
pociągają za sznurki, my tańczymy. Nasze talenty, nasze predyspozycje i nasze życia należą do
innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami.”
Kolejnym krokiem było przejęcie pełnej kontroli nad finansami Dużego USraela, czego symbolem
było utworzenie blisko sto lat temu FED-u – prywatnej koczowniczej drukarni służącej do
drukowania pieniędzy z powietrza.
Prywatny koczowniczy FED łamie w oczywisty sposób konstytucję Dużego USraela, która prawo
emisji pieniądza powierzyła Kongresowi. Ten zapis konstytucyjny nadal oficjalnie w Dużym
USraelu obowiązuje. A jednak nie Kongres, a koczowniczy FED ma monopol na emisję pieniędzy.
Tylko kto takimi pierdołami w koczowniczym folwarku się zajmuje.
Dodatkowo wymyślono amerykańskim Gojom dwie główne „partie” polityczne, które okupują
amerykańską scenę polityczną. Określenie „scena polityczna” należy brać dosłownie – jest to scena,
na której odgrywany jest spektakl wyreżyserowany za kulisami i odgrywany zgodnie z
zakulisowym scenariuszem.
Niezwykle precyzyjnie opisuje to satyryk George Carlin:

Główna różnica między „demokratami” a „republikanami” jest taka, że demokraci bombardowali

background image

Serbię i bombardują Libię. Republikanie natomiast zainscenizowali 11/9 i napadli na Afganistan i
Irak. A wszysto to robiły i robią obie polityczne agentury na polecenie ich mocodawców –
koczowników-banksterów.
Unia Jewropejska jest bliźniaczym folwarkiem Dużego USraela. Pewne folklorystyczne różnice
między Dużym USraelem a Unią Jewropejską nie powinne nikogo zwodzić. Jewropa to taka sama
jak (za Wielką Wodą) pełna kontrola koczowników nad mediami i finansami, oraz nad
agenturalnymi „partiami” politycznymi jewropejskich baraczków. Pojawiające się tu i ówdzie partie
nieagenturalne zostają albo spacyfikowane i podporządkowane matrixowi, albo zostają zepchnięte
na margines polityki.
Tą okrężną drogą doszliśmy do Polski i do nadchodzącej farsy wyborczej.
Chcąc iść na wybory, potomku słowiańskich Polan, pamiętaj:
- Wybory są organizowane pod patronatem okupantów Polski rękami pełniących obowiązki
Polaków koczowników i usłużnych im polskich szabas-gojów.
- partie agenturalne, a więc cała banda czworga (PO/PiS/PSL/SLD) oraz jej odpryski (PJN, czy ruch
Palikota), promowane przez media, mają miażdżącą przewagę nad partiami nieagenturalnymi.
Jedyną niewiadomą jest to, która z dwóch wiodących agentur (PO czy PiS) zwycięży i z jaką inną
agenturą utworzy koalicję. Polska ma wybór między dżumą a tyfusem. Zwycięstwo partii
nieagenturalnej jest niemożliwe.
A gdyby nawet zdarzył się cud i zwyciężyłaby jakakolwiek nieagenturalna partia, pod byle
pretekstem wybory zostaną unieważnione.
- Biorąc udział w wyborach uznajesz je za wolne, demokratyczne, legalne i prawidłowo
przeprowadzone. Legitymizujesz tym samym inscenizowaną nam przez okupantów farsę.
- Dajesz prawo marionetkom politycznym koczowników do powoływania się na „społeczny
mandat” na sprawowanie władzy.
- Polski sejm i senat są atrapą parlamentu. Ponad nimi góruje Traktat Lizboński i tzw.
„prawodawstwo” jewropejskie. Nawet jeśli uda się do „polskiego” knessejmu przemycić kilku
nieagenturalnych posłów – nie zdziałają oni tam nic, a jedynie będą uwiarygadniać parlamentarną
fikcję koczowniczej fasadowej „demokracji”.
- Zarówno „parlament” jak i „wybory” są kosztownymi rekwizytami teatralnymi mającymi Gojom
sugerować istnienie w Polsce wolności i demokracji. Spełniają one po prostu rolę oszukańczej
zasłony dymnej zasłaniającej dyktaturę koczowników.
- Biorąc udział w wyborczej farsie oszukujesz samego siebie – żyjesz bowiem w iluzji, że masz
prawo wyboru, że coś zależy od Ciebie, że coś możesz zmienić. A wyniki „wyborów” już są
zaklepane – wygra jedna z agenturalnych partii (dżuma lub tyfus). Po wyborach nie zmieni się nic –
Polska nadal będzie pod okupacją.
- Idąc do wyborów utwierdzasz innych zaczadzonych mediami rodaków, również idących na
„wybory”, że postępują oni dobrze.
- Okupantom Polski zależy na tym, abyśmy w wyborczej farsie brali udział. Bo to nabija im
frekwencję, daje im mandat społeczny i pozwala im „legalnie” nadal okupować nasz kraj.
Czy musimy być niewolnikami legitymizującymi naszych gnębicieli?
Czy nie jest upokarzające branie udziału w wyborczej farsie po to, aby okupanci powoływali się na
społeczny mandat (Twój udział w „wyborach”) do rządzenia naszym krajem?
Kiedyś, przed wiekami do naszego domu ściągnęli obcy koczownicy. Zostali gościnnie przyjęci. Z
upływem czasu zaczęli się przebierać za domowników. Podstępnie wypchnęli nas do pomieszczeń
dla służby a sami zajęli komnaty. Dzisiaj, w dobie fasadowej demokracji potomkowie Ziemowita,
Mieszka, Kraka potulnie idą do urn wybierać sobie na władców obcych, koczowniczych agentów.
Czy tak być musi?
Wybory organizują okupaci.
Nie głosuję, bo w okupacyjnej farsie wyborczej nie partycypuję.
Nie głosuję, bo z okupantami nie kolaboruję.

background image

Rodaku, nie bądź durny – nie idź do koczowniczej urny.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych, Testy
DYREKTYWA 200291WE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 16 grudnia 2002 r w sprawie charaktery
gwiazda w grupie jest dziewczyna z numerem 3 uzyskała ona 6 wyborowa pozytywnych
17 system parlamentarno gabinetowy w Wielkiej Brytaniid171
Kiszka kaszana wyborowa jeczmienna lub gryczana
4 Parlament Europejski PL id 38 Nieznany (2)
Podejmowanie decyzji, dokonywanie wyborów
PARLAMENT, Politologia, System RP
Funkcje parlamentu, politologia, Materialy Zweiffla
283 Rozporz dzenie Parlamentu Europejskiego Wsp lnotowy Kodeks Wizowy
Wyniki wyborów Słowacja, + DOKUMENTY, Partie i systemy partyjne
Parlament UE – szatańska inspiracja
KRYZYS SZLACHECKIEGO PARLAMENTARYZMU JEGO PRZEJAWY I KONSEKWENCJE W ŻYCIU POLITYCZNYM POLSKI XVII
Frye Mit, fikcja, przemieszczenie
Cichosz (Auto)kreacja wizerunku polityka na przykładzie wyborów prezedenckicj w III RP opracowanie
E Górnicz wzmacnianie roli parlamentów
Geneza i rozwój parlamentaryzmu polskiego do69r
PS adl leksykalna sfera wyborów stylistycznych, charakterystyka jakościowa słownika

więcej podobnych podstron