30.03.2020
"Koronawirus: gra skończona". Genialny profesor z Marsylii
https://www.dorzeczy.pl/swiat/134429/koronawirus-gra-skonczona-genialny-profesor-z-marsylii.html
1/2
501576
WOJCIECH GOLONKA I I We Francji od dwóch tygodni nie milkną artykuły na temat profesora Didier
Raoulta, dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Chorób Zakaźnych w Marsylii. Codziennie lokalne media,
ale i ogólnokrajowe dzienniki, poświęcają uwagę zjawisku, które, z punktu widzenia zakresu polemiki,
zaczęło wykraczać poza samą kwestię leczenia zakażenia koronowirusem. Hasło "Didier Raoult" w kategorii
"Wiadomości" w wyszukiwarce Google daje obecnie prawie 5,5 miliona wyników. Dla porównania, hasło
"Łukasz Szumowski" – 162 tysiące.
Burza zaczęła się od tweeta profesora 25 lutego zatytułowanego: "Koronawirus: gra skończona". Tweet
odsyłał do konferencji prasowej, na której Raoult ogłosił, że w badaniach przeprowadzonych przez
Chińczyków, z którymi pozostaje w kontakcie, chlorchina, podobnie jak w przypadku poprzednich wirusów
SARS, okazała się skuteczna. Nie czas, twierdził, na długotrwałe badania nad szczepionką, a na testowanie
optymalnego leczenie za pomocą znanych od lat medycynie molekuł. Jego wypowiedź spotkała się z krytyką
francuskiego ministra zdrowia, Olivier Vérana, i bliskiej rządowi stacji BFMTV: Raoulta oskarżono
o rozsiewanie fakenewsów, a on sam zaczął otrzymywać groźby. Dwa tygodnie później profesor z Marsylii
został poproszony o dołączenie do grona najbliższych doradców prezydenta Macrona w zakresie epidemii
koronawirusa...
W między czasie Raoult przeprowadził własne leczenie chorych na COVID-19, w oparciu
o hydroksychlorochinę (pochodna chlorochiny mająca mniej skutków ubocznych), podawaną w ilości 600
mg na dzień przez dziesięć dni, wraz z azytromycyną (antybioktyk), podawaną przez sześć dni. Badanie były
wprawdzie oparte tylko na 24 pacjentach (z grupą kontrolną z kilku innych szpitali Lazurowego Wybrzeża),
jednak 16 marca Raoult ogłosił sukces: po sześciu dniach leczenia u 75% pacjentów nie było już obecności
wirusa, podczas gdy w grupach porównawczych wirus utrzymywał się jeszcze u 90% procent pacjentów.
Wiadomość ta wywołała sensację nie tylko we Francji. 19 marca prezydent Trump "zaaprobował" (choć sam
bezpośrednio nie ma takiej władzy) wykorzystanie hydroksychlorochiny na podstawie "wstępnych bardzo
obiecujących badań" – ponoć bezpośrednie otoczenie Trumpa konsultowało się właśnie z profesorem
Raoultem. W samej Francji ustalenia profesora wywołały rozdźwięk i podział: ostrożność ze strony rządu
zadeklarował sceptycyzm wobec chińskich wyników, ostrożność w stosunku do wyników Raoulta i zlecił
szersze badania (co zajmie przynajmniej kilka dobrych tygodni); poszczególne szpitale, a czasem całe
regiony, zaczęły decydować o natychmiastowym wdrożeniu "protokołu Raoulta" (bo w końcu każdy lekarz
ma prawo przepisać leczenie według swej najlepszej wiedzy medycznej); po trzecie entuzjazm zwykłych
Francuzów wobec profesora przypominającego swym wyglądem pustelnika-hippisa druida Panoramiksa
z komiksów Asteriksa, oferującego w miejsce magicznego napoju powszechne testowanie
i hydroksychlorochinę. Świeżo powstała grupa na Facebooku "Didier Raoult Vs Coronavirus
💪" liczy
obecnie już prawie 350 tysięcy członków, a konto Twitter profesora ponad 180 tysięcy obserwujących.
Sam Raoult "dolewa" oliwy do ognia, poddając testom, wbrew zaleceniom, praktycznie wszystkich
zainteresowanych chorych. Sceptyczny co do skuteczności kwarantanny bez testowania twierdzi,
że kwintesencja walki z wirusem polega na diagnostyce i leczeniu. Dodaje zresztą, że brak testowania ludzi
poddanych kwarantannie naraża ich zdrowie, albowiem nawet bezobjawowy przebieg choroby może
powodować zmiany w płucach, widoczne przy skanowaniu.
Ostatecznie 25 marca francuskie ministerstwo zdrowia oficjalnie poparło protokół Raoulta... ale już
następnego dnia ograniczyło jego stosowanie do pacjentów w stanie ciężkim. Profesor z Prowansji po raz
kolejny skrytykował decyzję "paryskich markizików" niedostrzegających nauki poza obwodnicą stolicy.
Twierdzi bowiem, że podawanie chlorochiny pacjentom wymagającym intubacji jest spóźnione, gdyż
natężenie wirusa na tym etapie jest już ograniczone.
Niewątpliwego "uroku" całej tej aferze dodaje bezpośrednia retoryka pewnego swych racji profesora,
sprowadzającego do absurdu dziennikarzy i oponentów. Gdy zarzucano mu, że jego badania nie są oparte
na odpowiedniej ilość przypadków czy porównań, Raoult odpowiadał, że równie dobrze należałoby
przetestować od nowa spadochron, testując jego przydatność na grupach skoczków ze spadochronem i bez
spadochronu. Zresztą dla niego jest to kwestia sumienia: "Myślę, że niektórzy żyją na Księżycu i porównują
próby leczenia AIDS z nową chorobą zakaźną. Zarówno ja, jak i jakikolwiek lekarz, gdy wykazano, że jakieś
leczenie jest skuteczne, uważam, za rzecz niemoralną, że się jej nie wykorzystuje. (...) Proszę mnie
30.03.2020
"Koronawirus: gra skończona". Genialny profesor z Marsylii
https://www.dorzeczy.pl/swiat/134429/koronawirus-gra-skonczona-genialny-profesor-z-marsylii.html
2/2
zrozumieć, jestem naukowcem i rozumuję jak naukowiec z weryfikowalnymi danymi. Wytworzyłem więcej
danych w zakresie chorób zakaźnych niż ktokolwiek na świecie. Jestem lekarzem, widuję chorych. Mam 75
hospitalizowanych przypadków i 600 konsultacji dziennie. A więc opinie jednych czy drugich, gdybyście
państwo widzieli jak mi są one obojętne. W mej drużynie jesteśmy ludźmi pragmatycznymi, a nie jakimś
ptaszkami ze studiów telewizyjnych" (z wywiadu dla Le Parisien 23 marca).
Jedno jest pewne – Francuzi dowiedzieli się, że czołowy na świecie specjalista od chorób zakaźnych jest ich
rodakiem oraz Galem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. A przed jego szpitalem w Marsylii codziennie
ustawiają się coraz większe kolejki.
Hiszpania: 838 zgonów w ciągu doby W