Warren i Dawid Wiersbe
Zasady zwiastowania Słowa Bożego
Wydawnictwo: Słowo Prawdy, Warszawa 1988
Tym wiernym tłumom ludzi, którzy cieszą się kazaniami i którzy znoszą je tydzień
po tygodniu, i dalej słuchają — dziękujemy!
Część I – ZASADY GŁOSZENIA SŁOWA BOŻEGO
Wstęp
Naszym celem jest przedstawienie w prosty i jasny sposób fundamental-
nych zasad zwiastowania Słowa Bożego. Nie jest to książka o przygotowywaniu
kazań; mamy ich obecnie więcej niż potrzebujemy. Nie jest to też książka propa-
gująca jakąś szczególną metodę zwiastowania Słowa Bożego, przeciwnie, na-
szym celem jest przedstawienie podstaw, które kaznodzieja musi sobie przyswo-
ić, zanim będzie mógł w odpowiedni sposób wykorzystać to, czego nauczają inne
książki.
Mówiąc krótko: chcemy, aby ta książka była to stosunku do zwiastowania
Słowa Bożego tym, czym „The elements of style" Wiliama Strunka Jr. i E.B. Whi-
te'a są dla pisania. Główną uwagę skupiamy na tym co fundamentalne.
Przeczytaliśmy wiele książek dotyczących zwiastowania Słowa Bożego,
dyskutowaliśmy nad nimi i sądzimy, że odnieśliśmy z tego wiele korzyści. Słucha-
liśmy kaznodziejów i sami wygłosiliśmy pewną liczbę kazań. Starszy członek na-
szego dwuosobowego zespołu odważył się nawet nauczać zwiastowania Słowa
Bożego w seminarium!
Wielka liczba książek, seminariów, kaset, wykładów i pomocy kaznodziej-
skich sprawia wrażenie, że zwiastowanie Słowa musi być skomplikowane i trud-
ne. Mamy nadzieję, iż przekonamy cię, że choć zwiastowanie Słowa Bożego nie
jest łatwe, to jego fundamentalne zasady są w rzeczywistości bardzo proste, a za-
stosowanie ich może przynieść prawdziwą radość twojemu sercu.
Zgadzamy się z Philipsem Brooksem, który powiedział w swoich wykładach
na temat Słowa Bożego w Yale: jestem zdumiony, gdy myślę o tym, jak niewiele
jest rzeczy, które muszę wam powiedzieć i jak są one proste. Zasady, które nale-
ży zastosować w swej posłudze są bardzo szerokie i wyraźne, a ich zastosowania
nie mają końca.
Zgadzamy się również z innymi jego słowami: „Radujmy się wspólnie, że w
świecie, w którym istnieje tak wiele wspaniałych rzeczy, Bóg dal nam to, co naj-
lepsze i najszczęśliwsze uczyniwszy nas zwiastunami Jego prawdy.
Amen, amen!
1. GŁOSZENIE SŁOWA BOŻEGO JEST ZWIASTOWANIEM
BOŻEJ PRAWDY PRZEZ BOŻEGO SŁUGĘ W CELU
ZASPOKOJENIA POTRZEB LUDZI
Jeżeli zgadzamy się z tą definicją, to uznajemy słusznie kilku ważnych
stwierdzeń:
1. Istnieje takie pojęcie jak Boża prawda.
2. Możemy znać tę prawdę, doświadczać jej i dzielić się nią z innymi.
3. Ludzie mogą przyjmować tę prawdę, stosować ją i mogą być przez
nią przemieniani.
Jako głosiciele przyjmujemy również kilka poważnych zobowiązań:
1. Musimy sami poznać prawdę Bożą.
2. Musimy doświadczyć tej prawdy osobiście.
3. Musimy znać ludzi, którym służymy, abyśmy mogli lepiej zastoso-
wać tę prawdę do ich potrzeb.
4. Musimy pilnie uczyć się tego jak najlepiej przekazywać tę prawdę
innym.
5. Musimy wzrastać w naszej miłości do prawdy i naszym poznaniu jej
tak, aby nasza służba kaznodziejska mogła stawać się coraz peł-
niejsza i skuteczniejsza.
2. KAZNODZIEJA JEST CZĘŚCIĄ KAZANIA
Philips Brooks określił głoszenie jako przedstawienie prawdy przez osobę
(Lectures on Preaching s.5). Kaznodzieja jest nie tylko zwiastunem, lecz także
świadkiem. On osobiście doświadczył mocy Bożej prawdy we własnym życiu, dla-
tego może dzielić się nią z innymi.
Wcielenie Chrystusa jest dowodem, że Bóg przekazuje swoją prawdę
przez osobę ludzką: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas" (Jan
1,14). Jak wzrasta kaznodzieja, tak wzrasta jego zwiastowanie i tak wzrasta Ko-
ściół. Nie wystarczy, aby u podstaw kazania stał autorytet Bożego Słowa —-ka-
znodzieja musi być również świadectwem mocy życia prowadzonego zgodnie z
autorytetem tego Słowa.
To wyjaśnia dlaczego kaznodzieja cierpi: Bóg uczy go nowych lekcji wiary
dla zachęty ludzi, którym służy. To również wyjaśnia dlaczego kaznodzieja musi
pielęgnować swoje osobiste życie z Panem. Kazalnica nie jest miejscem na poży-
czone błogosławieństwa. Muszą one wypływać ze wspólnoty kaznodziei z Bo-
giem, aby były świeże i pobudzające.
Innymi słowy, kaznodzieja podobnie jak kazanie, musi być przygotowany.
Te dwie przesłanki są nierozdzielnie złączone. W każdej części swojej istoty —
cielesnej, umysłowej, emocjonalnej i duchowej — kaznodzieja musi być naczy-
niem przygotowanym do przechowywania błogosławieństw i następnie dzielenia
się nim w kazaniu. Co Bóg złączył, kaznodzieja niech nie rozłącza.
3. ZWIASTOWANIE SŁOWA JEST AKTEM ODDAWANIA CZCI BOGU
Jeżeli tak nie jest, to kazanie będzie kierowało uwagę słuchających na sie-
bie lub na kaznodzieję, a nie na Boga. Gdy głoszenie Słowa nie jest aktem odda-
wania czci Bogu, istnieje niebezpieczeństwo, że zgromadzenie może oddawać
cześć kaznodziei, a nie Bogu.
Gdy człowiek będzie wysoko cenił głoszenie Słowa wzniesie się w nim wy-
żej. Paweł patrzył na swoją służbę jak na służbę kapłana przy ołtarzu: „Żebym był
dla pogan sługą Chrystusa Jezusa, sprawującym, świętą służbę zwiastowania
ewangelii Bożej, aby poganie stali się ofiarą przyjemną, poświęconą przez Ducha
Świętego" (Rzym. 15,16).
Jeżeli nasze zwiastowanie będzie oddawaniem czci Bogu, będziemy chcieli
dać Bogu to, co mamy najlepszego. Będziemy również starali się wychwalać
Jego, nie siebie samych i nie będziemy próbowali pokazać ludziom jak uczeni i
mądrzy jesteśmy. Co więcej, kazanie będzie wtedy odpowiadać ogólnemu nastro-
jowi oddawania czci Bogu tak, że wszystko na nabożeństwie będzie wskazywało
na Zbawiciela.
„Nigdy nie będziesz mógł uczynić kazania tym, czym ono powinno być —
powiedział Philips Brooks — jeżeli będziesz traktował je oddzielnie. Nabożeń-
stwo, któremu towarzyszy modlitwa i uwielbienie muszą mieć swój wpływ na nie"
(Op. cit. s.142).
4. KAZANIE, JEŻELI MA BYĆ SKUTECZNE,
MUSI MIEĆ ZARÓWNO CEL JAK I TREŚĆ
Głoszenie słowa ma być nie tylko omówieniem jakiegoś tematu, lecz ma
doprowadzić do praktycznej realizacji postawionego celu. Prawdziwe kazanie za-
wiera nie tylko wyjaśnienie, lecz również zastosowanie. Kaznodzieja nie może za-
dowolić się jedynie poinformowaniem umysłu: musi. również pobudzić serce i
umotywować wolę do osobistego zastosowania Bożej prawdy.
Szkic nie jest kazaniem, podobnie jak projekt budynku nie jest budynkiem,
ani przepis nie jest posiłkiem. Chory człowiek potrzebuje lekarstwa, a nie wykładu
na temat zdrowia.
Cel kazania jest uzależniony od kilku czynników:
— treści tekstu biblijnego,
— konkretnych potrzeb zgromadzenia,
— szczególnych trosk w sercu kaznodziei,
— prowadzenia Bożego Ducha, gdy sługa Boży rozważa i modli się.
Cel kaznodziei nie może być oddzielony od treści biblijnej. G. Campbell
Morgan napisał kiedyś w swoim dzienniku następującą notatkę o kazaniu, którego
słuchał: „Słyszałem znakomite kazanie, z którym w ogóle się nie zgadzam, oparte
o tekst, który nie miał żadnego związku z jego tematem". Także w czasach Mor-
gana tekst bez kontekstu stawał się pretekstem.
5. CEL KAZANIA MUSI BYĆ JASNY
Gdy żeglarz nie wie do jakiego portu zmierza, żaden wiatr nie jest dobrym
wiatrem, podobne gdy kaznodzieja nie wie co chce osiągnąć w swoim kazaniu,
żadne nabożeństwo nie będzie dobrym nabożeństwem. Miej konkretny cel dla
każdego kazania i nie zapomnij powiedzieć swojemu zgromadzeniu jaki to jest
cel.
„Kazanie powinno być monografią, a nie encyklopedią — powiedział John
Watson — agencją sprzedaży jednego artykułu, a nie sklepem ogólnym, w którym
każdy może kupić wszystko od guzika aż do trumny" (The Cure of Souls s.18).
Jeżeli kaznodzieja dobrze przygotował swoje serce i kazanie, będzie umiał
przedstawić dokładnie w jednym zdaniu: o czym jest jego kazanie i co chce osią-
gnąć. John Henry Jowett powiedział: „Jestem przekonany, że żadne kazanie nie
jest gotowe do wygłoszenia, ...dopóki nie możemy wyrazić jego tematu w jednym,
krótkim, treściwym zdaniu, tak jasnym jak kryształ" (The Preacher: His Life and
Work, s.133).
Nauczyciele homiletyki określają to zdanie różnymi terminami: wniosek ka-
zania, temat kazania, myśl główna. To zdanie jest dla kazania tym, czym kręgo-
słup dla kośćca lub fundament dla domu: łączy ono wszystko razem i pomaga
ustalić, jaki będzie efekt końcowy.
Wniosek ten powinien mieć następujące cechy:
Powinien wyrażać ponadczasową prawdę biblijną, która warta jest zwiasto-
wania.
Powinien być ważny i powiązany z potrzebami zgromadzenia. Powinien
być precyzyjny i jasny, nie zaciemniony przez abstrakcyjny język czy ozdoby lite-
rackie. Powinien być rzetelny i uczciwy, nie powinien obiecywać więcej niż może
dokonać kaznodzieja: nie kładzie się fundamentu jak pod drapacz chmur po to,
aby zbudować na nim kurnik.
Powinien być na tyle interesujący, by zachęcić słuchającego do wsłuchania
się w rozwinięcie tematu w kazaniu.
Zazwyczaj powinien być sformułowany w czasie teraźniejszym: Co Bóg
czyni dla nas dzisiaj, a nie co uczynił dla Mojżesza przed wiekami? Jezus pomógł
Piotrowi, gdy ten tonął — to zdanie jest prawdziwe, lecz dla tematu kazania lepiej
byłoby sformułować je tak: „W czasie burz twojego życia Zbawiciel jest obecny,
aby ci pomóc".
Oto kilka dodatkowych przykładów:
Jeżeli rzeczywiście wierzysz, że zmierzasz do nieba, to wiara ta powinna
wywierać wpływ na twoje życie.
Zazwyczaj myślimy o „błogosławieństwach" modlitwy, lecz czy kiedykolwiek
myślałeś o modlitwie jako o niebezpiecznej czynności? „Pan Bóg Wszechmogący
króluje!" Gdy zbadasz to przekonanie, to doprowadzi cię ono do trzech wniosków.
Dr James S. Stewart
W jaki sposób krzyż ze swoim poselstwem przebaczenia i uzdrowienia
wpływa na pamięć o grzechu?
Dr Wiliam M. Clow
„Co myślicie o Chrystusie? Pójdźcie do tych, którzy znali Chrystusa i zapy-
tajcie co o Nim myśleli".
Dwight L. Moody
Jaki wpływ na nasze modlitwy ma to, że kończymy je słowami „przez Jezu-
sa Chrystusa, naszego Pana"?
Dr Ralph W. Sockman
Oto są więc trzy powody, dla których ludzie chodzą do Kościoła.
Dr Leslie D. Weather Head
Habakuk ze swojego „punktu obserwacyjnego" w pobliżu serca Bożego
uzyskuje nowe spojrzenie na ostrzeżenie dla bezbożnych i zachętę dla prawych.
Dr Charles W. Kollner
To prowadzi nas do ważnego zagadnienia: w jaki sposób wiara pokonuje
wątpliwość?
6. KAZANIE MUSI BYĆ UPORZĄDKOWANE
Bóg nie jest sprawcą zamieszania, ale są nimi niektórzy kaznodzieje, a
czynią to nawet w imieniu Boga. Nie jest ważne, czy zgromadzenie rozpoznaje
każdy punkt i podpunkt planu kazania, kaznodzieja jednak musi wiedzieć dokąd
zmierza i jak chce tam dojść. Gdy temat zostanie już zapowiedziany, musi nastą-
pić jego rozwinięcie dokonywane w interesujący i praktyczny sposób.
Większość planów kazań składa się z:
— wprowadzenia
— sformułowania celu (wniosku — "myśli głównej")
— dwóch lub więcej głównych punktów (rozwinięcia tematu)
— zakończenie.
Artysta studiuje anatomię, aby jego obraz postaci ludzkiej był bardziej reali-
styczny. Czym kościec jest dla ciała, tym plan jest dla kazania. Istnieje on, choć
go nie widać.
Budowa kazania zależy przede wszystkim od sposobu rozwinięcia tematu
w wybranym tekście Biblii. Nieprzebaczalnym błędem jest wykonanie szkicu ka-
zania, a następnie dopasowywanie do niego fragmentu Pisma.
Budowa zależy również od celu. W przykładach podanych powyżej mogłeś
zobaczyć jak to wygląda. Kazanie Jamesa Stewarta będzie miało trzy główne
punkty i każdy z nich będzie jakimś wnioskiem. Kazanie Moody'ego będzie miało
wiele punktów, w miarę jak będzie on przedstawiał osoby, które znały Jezusa. Ka-
zanie Weatherhearda będzie miało trzy główne punkty i każdy z nich będzie jakąś
inspiracją do uczęszczania ludzi do Kościoła.
W końcu budowa powinna brać pod uwagę ogólny styl zwiastowania sługi
Bożego. Zawsze istnieje potrzeba różnorodności. Kaznodzieja wędrowny może
wykorzystywać ciągle to samo podejście homiletyczne, ponieważ zmienia on
zgromadzenia. Ten zaś który mieszka na stałe w jednym miejscu, musi zmieniać
metody, ponieważ przemawia do tego samego zgromadzenia tydzień po tygodniu.
Posługiwanie się w każdą niedzielę „przyczynami", „skutkami" czy „lekcjami"
uczyni zwiastowanie możliwym do przewidzenia i pomniejszy jego moc.
Każdy kaznodzieja ma swój własny, szczególny styl i tak powinno być. Po-
czątkujący kaznodzieja zrobi dobrze, jeśli podporządkuje się regułom homiletycz-
nym, dopóki nie ukształtuje swojego własnego, właściwego sobie podejścia. Mo-
żesz złamać reguły, gdy już reguły złamały ciebie. Jednak porządkowanie w kaza-
niu musi być sługą, a nie panem. Kaznodzieja musi żyć z tym samym napięciem,
z którym walczy architekt łącząc formę z funkcją. „Co za wspaniała konstrukcja
kazania! — to nie jest największy komplement, jaki może otrzymać kaznodzieja.
O wiele lepiej jest, gdy usłyszy: „Pokazałeś nam dzisiaj Pana, a on zaspokoił na-
szą potrzebę".
7. KAZANIE POWINNO BYĆ OPARTE NA TYM,
CO ISTOTNE W TEKŚCIE, A NIE NA UBOCZNEJ MYŚLI TŁUMACZENIA,
KTÓRYM KAZNODZIEJA SIĘ POSŁUGUJE
Kaznodzieja, który chciałby wygłosić kazanie np. w oparciu o trzy wypowie-
dzi Pawła zaczynające się od słowa "gotowy" (Dz.Ap. 21,13 — „gotowy, by
umrzeć"; Rzym. 1,15 — „gotowy, by głosić"; 2Tym. 4,6 — „gotowy, aby być złożo-
nym na ofiarę") w oparciu o tłumaczenie Authorised Version — popadłby w homi-
letyczne zamieszane. Bowiem w pierwszym tekście greckie słowo oznacza „przy-
gotowany", podczas gdy w drugim oznacza ono „pragnąć". Paweł nie pragnął
umrzeć, lecz pragnął głosić Słowo! Słowo „gotowy" nie znajduje się w ogóle w
2Tym. 4,6. W oryginale powiedziane jest: „już jestem składany na ofiarę". A więc
sprytny zamiar jest udaremniony przez dobrą egzegezę.
Kaznodzieje, którzy są niewolniczo przywiązani do aliteracji, lubią znajdo-
wać w swoich tekstach słowa rozpoczynające się od tej samej litery i jakoś łączyć
je razem w planie. Czasami to podejście będzie właściwe. Zazwyczaj jednak pro-
wadziło do wymuszonego szkicu opartego na złej egzegezie.
Nic nie zastąpi znajomości języków oryginalnych, jeśli chcesz wyzwolić się
z więzów tłumaczeń. Istnieje dzisiaj wiele wspaniałych książek i podręczników,
tak że nawet ktoś posiadający słabą znajomość hebrajskiego i greckiego może
wiele skorzystać.
Uważny student Słowa zawsze będzie konsultował kilka rzetelnych tłuma-
czeń oraz tekst oryginalny, aby upewnić się, że znajduje się na głównej drodze, a
nie na niebezpiecznym odgałęzieniu.
Jednym ze sprawdzianów jakości szkicu kazania jest pytanie: „Czy możesz
wygłosić to kazanie w oparciu o każde rzetelne tłumaczenie Biblii?" Jeżeli twój
szkic „pasuje" tylko do jednego tłumaczenia, może to oznaczać, że budujesz na
ubocznej myśli, a nie na tym, co jest istotne w tym tekście. Wyjątkiem od tej regu-
ły może być sytuacja, gdy jakieś tłumaczenie nadaje szczególnego zabarwienia
zwrotowi lub wersetowi, a ty chcesz podkreślić właśnie to wobec swoich słucha-
czy. Upewnij się jednak, czy obok tej wyjątkowości tłumaczenie to jest także rze-
telne.
8. ZBUDUJ SWÓJ PLAN W OPARCIU
O WYRÓŻNIAJĄCE SIĘ CECHY TEKSTU
Wiele Psalmów może być przedstawionych w formie planu o trzech punk-
tach: próba, zaufanie i zwycięstwo. Kilka cudów dokonuje się według następują-
cego wzorca: trudność, wiara i zwycięstwo. W wielu wezwaniach Pawła znajduje-
my powtarzający się schemat nauczania, obowiązku i błogosławieństwa będące-
go rezultatem jego spełnienia. Punkty te jednak jedynie przedstawiają charakter
danego fragmentu czy wydarzenia, nie interpretują go ani nie prowadzą do jego
zastosowania. To podejście jest pomocne przy analizowaniu tekstu, lecz nie w ka-
zaniu.
W oparciu o niemalże każdy fragment Biblii można by przygotować kazanie
z czteropunktowym planem: tło, słownictwo, znaczenie i życie. Te cztery punkty
mogą okazać się pomocne w analizie fragmentu i pomóc w znalezieniu jego
szczególnych cech, są jednak słabym planem kazania.
9. BĄDŹ KONKRETNY
Propagandy posługują się błyskotliwymi uogólnieniami, lecz głosiciele
ewangelii muszą być konkretni. Moc i autorytet kazania wiążą się z precyzją.
Wniosek kazania musi być konkretny.
„W tym tekście jest kilka rzeczy, które powinny pomóc nam stawać się lep-
szymi chrześcijanami". Zdanie to jest przykładem takiego sformułowania tematu
kazania, którego kaznodzieja powinien unikać. Słowo „rzeczy" jest mgliste i po-
winno być używane ostrożnie. Jakie „rzeczy" mamy na myśli: ostrzeżenia, prze-
szkody, zachęty? Jeśli tak, to powiedzmy o tym wyraźnie!
„Prawdy", „lekcje", „myśli" należy wykorzystywać również ostrożnie. Uważ-
ny kaznodzieja będzie posługiwał się swoim słownikiem — a szczególnie swoim
słownikiem synonimów, ale będzie pamiętał o powiedzeniu Marka Twaina, że róż-
nica między jakimkolwiek słowem a słowem właściwym jest taka sama jak różnica
pomiędzy robaczkiem świętojańskim a błyskawicą. Chesterton powiedział niemal-
że to samo: „Człowiek nie wie co mówi, dopóki nie wie czego nie mówi".
Istnieje na przykład różnica pomiędzy rezultatami a konsekwencjami i dyle-
matami, jednością a jednolitością, karą a karceniem. Skuteczny sługa Słowa wy-
korzystuje słowa w taki sposób jak rzemieślnik wykorzystuje narzędzia — właści-
we słowo dla właściwego zadania. „Kaznodzieja starał się znaleźć godne słowa i
należycie spisać słowa prawdy" (Kazn. Sal. 12,10).
Powinniśmy być także konkretni jeśli chodzi o nazwy, daty i liczby. Zbadaj
sprawę i uzyskaj aktualne dane. Dokładna data zawiera o wiele więcej mocy
przekonywania niż słowa: „Kilka lat temu" i dokładna liczba oznacza wiele więcej
niż: „Kilkaset ludzi zostało zabitych".
Bądź ostrożny przy podawaniu cytatów z Biblii i ich odnośników. Koniecz-
nie sprawdź wszystkie odnośniki przed zakończeniem swojego planu, gdyż kon-
kordancje mogą zawierać błędy drukarskie, a książki pomagające w przygotowy-
waniu kazań często powtarzają je.
Jasne zwiastowanie musi rozpocząć się od jasnego myślenia. Zapewnij so-
bie czas na przemyślenie tekstu, celu i rozwinięcie kazania. Uciekaj od zawiłych
sposobów wyrażania swej myśli i dąż do precyzji.
10. NIE PRÓBUJ WYJAŚNIAĆ TEGO CO OCZYWISTE
ANI TEGO CO NIEWYJAŚNIALNE
Wyjaśnienie tego co oczywiste zanudza ludzi, a próbowanie wyjaśnienia
tego co niewyjaśnialne, irytuje ich. W wierze chrześcijańskiej istnieją pewne ta-
jemnice i nie wszystko w życiu czy Biblii da się wyjaśnić. Bóg nie zaprzecza so-
bie, lecz Jego drogi są ponad naszymi drogami i nie zawsze możemy prześledzić
Jego myśli. Mądry jest kaznodzieja, który wie jak głosić w sposób prowadzący do
zastanowienia słuchaczy, gdy tekst nie pozwala mu głosić w sposób wstecznie
wyjaśniający.
Jednocześnie nigdy nie zakładaj, że twoi słuchacze wiedzą więcej o spra-
wach duchowych niż jest w rzeczywistości. Duchowy analfabetyzm rozprzestrze-
nia się bardzo szybko. Jeżeli uważasz, że twój tekst potrzebuje tego, w krótki i
prosty sposób przypomnij tło historyczne, ale bez wprowadzania rozgardiaszu do
swego kazania. Będzie to przypomnienie dla tych, którzy wiedzą i poznanie dla
tych, którzy nie wiedzą.
Mozolimy się nad tym co oczywiste, wyjaśniając lub ilustrując to, co każdy
już zna. „Zawsze bądź szczery! — powiedział pewien kaznodzieja, którego słu-
chaliśmy — bądź szczery wobec swojego ojca i swojej matki, ponieważ oni wydali
cię na świat. Bądź szczery wobec swoich braci i sióstr, ponieważ musisz żyć wraz
z nimi. Bądź szczery wobec swoich przyjaciół, bądź szczery wobec swoich współ-
pracowników i bądź szczery wobec swoich sąsiadów. W każdej dziedzinie życia
bądź szczery: w domu, w szkole, w kościele, w pracy i w sąsiedztwie". Mieliśmy
wrażenie, że zapomniał on jaki jest następny punkt jego kazania i znalazł się w
nudzącym etapie „podtrzymywania" przemówienia i poszukiwaniu odpowiedniego
wyjścia.
Inny kaznodzieja ilustrując tekst Listu Jakuba 3,8 („Natomiast nikt z ludzi
nie może ujarzmić języka"). Powiedział: „pamiętam, gdy byłem chłopcem, poszli-
śmy do cyrku i podziwialiśmy tam tresowane zwierzęta. Były tam tygrysy, które
zostały nauczone i były tam tresowane lwy. Tygrysy i lwy skakały po stołkach,
skakały przez płonące obręcze i były posłuszne człowiekowi z pistoletem i bi-
czem. Były tam tresowane słonie. Zdumiewające było, gdy te potężne zwierzęta
chodziły jedno za drugim i każde z nich trzymało ogon poprzedniego. One były
ujarzmione! Potem pojawili się klowni z tresowanymi psami — puszystymi białymi
pieskami, które chodziły na tylnych nogach, chodziły po linie, a nawet tańczyły ra-
zem. One były ujarzmione!".
Kaznodzieja ten swym rozwlekłym powtarzaniem tak „ujarzmił" swoje zgro-
madzenie, iż ludzie już dłużej nie słuchali go.
„Cóż jest nudniejsze od dwa razy słyszanego opowiadania?" — pytał Ho-
mer w swojej Odysei. W rzeczywistości nie mamy nic przeciwko słuchaniu opo-
wiadania po raz drugi, jeżeli tylko opowiadający potrafi uczynić je za każdym ra-
zem nowym.
11. NIECH TWOJE ZWIASTOWANIE SŁOWA
ZAWIERA SIĘ W GRANICACH TEGO, CO MÓWI TEKST I TEGO,
CO LUDZIE MOGĄ PRZYJĄĆ
Nawet święci jako ludzie mogą przyjąć tylko ograniczoną ilość prawdy na
raz. Im większe zgromadzenie, tym większa różnorodność potrzeb i poziomów
dojrzałości duchowej. Gdy więc przygotowujesz swoje kazanie wyobraź sobie
„przeciętnego człowieka" w tym zgromadzeniu — zdezorientowanego nastolatka,
młode małżeństwo, samotną wdowę, bezrobotnego ojca — i przygotuj się tak, jak
byś osobiście zwracał się do nich.
Dla każdego tekstu wystarczy prawda w nim zawarta. Zazwyczaj nie ma
potrzeby wertowania całej Biblii w poszukiwaniu myśli dodatkowych. Jeżeli ko-
nieczny jest taki zamęt homiletyczny, być może oznacza to, że twój tekst jest zbyt
krótki i powinieneś go rozszerzyć.
Dobrzy kaznodzieje mają „kosze na śmieci" i wykorzystują je. Wiedzą oni,
że nie każda wspaniała myśl może być włączona do kazania, gdyż wtedy stałoby
się ono niestrawne. Jeżeli twoje zadanie tematycznie jest jasne i dokładne, bę-
dziesz wiedział jakie myśli wykorzystać, a jakie odłożyć na inną okazję.
Lepiej, aby ludzie pojęli jedną lub dwie istotne prawdy i wykorzystali je do-
brze niż gdyby zagubili się w labiryncie materiału i nie mieli z tego żadnej korzy-
ści.
Po ukończeniu przygotowań do kazania kaznodzieja powinien zrobić to, co
robią dobrzy pisarze i redaktorzy: powinien spojrzeć na materiał i zapytać się: „I
co z tego? Jaką zmianę sprawi w czyimś życiu wygłoszenie tego kazania?". Jeśli
twoja odpowiedź będzie negatywna, powróć do pracy. Czy będziesz wygłaszał
kazanie dlatego, że musisz coś powiedzieć, czy też dlatego, że masz coś do po-
wiedzenia?
12. WYKORZYSTAJ MĄDRZE SWÓJ CZAS
Planując publiczne nabożeństwo każdy zazwyczaj zakłada priorytet dla
zwiastowania Słowa z kazalnicy, jeśli chodzi o czas na to przeznaczony. Nie za-
wsze jednak widzimy w tym powodzenie. Nabożeństwo może rozpocząć się póź-
no, wstęp może się przedłużyć i mogą się przeciągnąć ogłoszenia. Albo może je-
steś kaznodzieją występującym gościnnie i nie masz żadnego wpływu na pro-
gram nabożeństwa. Tak czy owak, jeśli z jakiegoś powodu twój czas jest ograni-
czony, to co masz zrobić?
Przede wszystkim nie narzekać. Po prostu przedstaw dobre kazanie, a
wtedy raczej zgromadzenie będzie żałować, że nie miałeś więcej czasu.
Nie poruszaj spraw, które omówiłbyś, gdybyś miał więcej czasu. Jeśli tak
nie czynisz — marnujesz czas!
Przejdź od razu do swojego kazania, tak jakbyś miał cały dzień do dyspo-
zycji. W trakcie wygłaszania go opuszczaj jednak sprawy mało ważne a koncen-
truj się na sprawach ważnych. Jeżeli twoje kazanie jest dobrze przygotowane, bę-
dziesz mógł to zrobić i nikt nie odczuje różnicy.
Kazanie nie musi trwać wiecznie, aby było nieśmiertelne. Bądź wdzięczny
za okazję posługi Słowa w miłości. Pamiętaj: całe Kazanie na Górze może być
przeczytane głośno w czasie nie dłuższym niż dziesięć minut.
13. GŁOŚ SŁOWO, ABY WYRAZIĆ PRAWDĘ,
A NIE ABY WYWRZEĆ WRAŻENIE
Jeżeli celem zwiastowania Słowa jest zaspokojenie ludzkich potrzeb, to ka-
znodzieja, który wykorzystuje kazalnicę do pokazywania swoich umiejętności ho-
miletycznych lub oratorskich jest bezpardonowym plagiatorem. Kaznodzieja, po-
dobnie jak Jan Chrzciciel musi stawać się mniejszym, a Zbawiciel wzrastać (Jan
3,30). Jezus jest Słowem, kaznodzieja jest tylko głosem.
W naszym zwiastowaniu Słowa powinna być taka prostota, żeby ludzie mó-
wili do siebie: „Ja też mógłbym wygłosić takie kazanie". Prawdziwa sztuka nigdy
się nie afiszuje.
George H. Morrison miał rację: „Zwiastuj Słowo nie dla zbawienia twojego
kazania, lecz dla zbawienia dusz". Nie wysilaj się, aby przygotować i wygłosić
„wspaniale kazanie", lecz aby wywyższyć wspaniałego Zbawiciela. Zawsze staraj
się pracować lepiej i stawiaj sobie wyższe cele, lecz uwolnij się od ciężaru wygła-
szania „wspaniałych kazań". Boże normy są w tym wypadku zazwyczaj odmienne
od naszych.
Jeżeli wykorzystujesz określenia teologiczne, nie zapomnij dokładnie ich
wyjaśnić. Proste słowo jest lepsze od określenia formalnego i słowo konkretne od
słowa abstrakcyjnego. Głębia nie rodzi się ze skomplikowania, rodzi się z prosto-
ty.
Część II – NIEDOPUSZCZALNE BŁĘDY PRZY
ZWIASTOWANIU SŁOWA BOŻEGO
1. TRACENIE CZASU NA DŁUGIE WPROWADZENIA DO KAZAŃ
Kaznodzieja jest jak człowiek, który słysząc wołanie o pomoc rzuca wszyst-
ko, aby pobiec na ratunek. Jest skoncentrowany na jednej sprawie i oddaje się jej
w pełni. Jeżeli jednak poświęca pięć czy dziesięć minut na wprowadzenie do ka-
zania, jest podobny do człowieka, który zatrzymuje się, aby zwiedzić galerię sztu-
ki przed rzuceniem się w morze dla uratowania tonącego.
Głównym celem prowadzenia jest wzbudzenie zainteresowania i przekona-
nie słuchacza, że wysłuchanie twojego kazania może mu pomóc. Im dłużej bę-
dziesz krążył wokół wprowadzenia, tym łatwiej będzie słuchaczowi wyłączyć swo-
ją uwagę. Nieraz znajdowaliśmy się w sytuacji, gdy walczyliśmy z silnym pragnie-
niem wykrzyknięcia: „Człowieku, rozpocznij kazanie! Dokąd zmierzasz?".
Stratę czasu we wprowadzeniach głównie powodują:
Uwagi ogólne dotyczące zboru, muzyki, gości specjalnych, a także ogło-
szenia. Jeżeli czujesz się zmuszony do omówienia tych drobiazgów, zrób to za-
nim wstaniesz, aby zwiastować Słowo. Pamiętaj jednak, że każda minuta, którą
stracisz na początku nabożeństwa, skróci twój czas zwiastowania.
UWAGI NA TEMAT SAMEGO KAZANIA. Niektórzy kaznodzieje nie rozu-
mieją, że nie chcemy słuchać o kazaniu, chcemy usłyszeć kazanie.
ŻARTY. Choć humor może mieć miejsce w kazaniu, jednak humor nie
związany z treścią kazania z pewnością nie jest najlepszym sposobem rozpoczy-
nania zwiastowania Bożego Słowa. Tajemnicą jest dla nas to, dlaczego niektórzy
uważają, że zawsze muszą powiedzieć jakiś żart, zanim przeczytają swój tekst i
wygłoszą kazanie. Tam, gdzie, słuchacze są wrogo nastawieni lub atmosfera jest
napięta, być może nieco humoru pozwoli zmienić sytuację, lecz z pewnością jest
to wyjątek. Czy możesz wyobrazić sobie Piotra opowiadającego żart przed rozpo-
częciem kazania w dniu Pięćdziesiątnicy albo Pawła zabawiającego filozofów na
Wzgórzu Marsowym?
NAWIĄZYWANIE DO KAZANIA Z POPRZEDNIEGO TYGODNIA. (Patrz
pozycja 18 z I części tej książki). Oto człowiek ze złamanym sercem i obciążony
problemami życia przyszedł do zboru mając nadzieję uzyskania jakiejś pomocy
ze Słowa Bożego. Śpiewał chór, i pieśń pomogła mu w przygotowaniu się do od-
bioru kazania. Kaznodzieja mówi: „Zapewne pamiętacie o czym mówiliśmy w ze-
szłym tygodniu — a może to było dwa tygodnie temu? — mówiliśmy o pierwszych
sześciu wersetach z tego rozdziału". Nasz potrzebujący pociechy gość myśli: „No
tak, powinienem przyjść w zeszłym tygodniu... lecz może jest jeszcze jakaś na-
dzieja". Kaznodzieja jednak zamiast przejść do sedna sprawy, próbuje podsumo-
wać kazania z poprzednich trzech tygodni. Zanim skończy, nasz przyjaciel już nie
słucha.
Wydaje się nam, że większość ludzi, którzy przychodzą do zboru, chce
usłyszeć co Bóg ma do powiedzenia i nie ma potrzeby, aby kaznodzieja poświę-
cał wielką ilość czasu na pozyskanie ich uwagi. Jeżeli tylko nie zrobi tego w spo-
sób niedbały, może krótko przedstawić cel kazania przez podanie jego zdania te-
matycznego.
Oto kilka przykładów skutecznych wprowadzeń:
„Wstąpił na niebiosa" — czy rzeczywiście? Gdzie jest niebo? Co to jest?
Czy jest to jakieś miejsce? Czy możemy wiedzieć co to jest i gdzie to jest?
G.A. Studdert — Kennedy
Ponownie w święto Bożego Narodzenia przyszliśmy do kościoła, aby od-
dać cześć Chrystusowi. Lecz któremu Chrystusowi? Każdy, kto śledzi dzisiaj to,
co dzieje się w książkach i czasopismach, może zaobserwować, że w umysłach
ludzi istnieje dwóch Chrystusów — Chrystus historii i Chrystus doświadczenia.
Harry Emmerson Fosdick
Powszechnie uważa się, że każdy może śpiewać. Jak to się stało, że mo-
żesz śpiewać? Ponieważ zostałem tego nauczony — odpowiesz. Mylisz się. Mo-
żesz śpiewać mechanicznie, dokładnie, właściwie, z własnym rytmem, właściwym
tonem, lecz w rzeczywistości, i tak naprawdę, nie umiesz śpiewać.
Joseph Parker na temat Izajasza 50,4
Myślę, że nie ma żadnego słowa w naszym języku, tak mało rozumianego
jak słowo „Ewangelia".
Dwight L. Moody
Z godziną śmierci związana jest podwójna powaga — jest to zakończenie
życia i jest to początek wieczności.
Frederick W. Robertson
2. OPIERANIE KAZAŃ NA DOMYSŁACH ZAMIAST NA PIŚMIE
Kiedyś słyszeliśmy wzruszające kazanie komunijne oparte na podaniu, że
Barabasz przyszedł pod krzyż i był tak poruszony tym, co zobaczył, że zaufał
Chrystusowi i nawrócił się. Poza faktem, że graniczy to z „teorią wpływu moralne-
go ofiary Chrystusa", istnieje dodatkowy problem braku dowodu biblijnego. Z pew-
nością, gdyby Barabasz został nawrócony, mielibyśmy jakiś ślad tego albo w Pi-
śmie, albo w historii Kościoła.
Ludzie nie przychodzą do zboru, aby słuchać tego, co wymyślimy. Przycho-
dzą, aby usłyszeć to co wiemy, że Bóg powiedział to w swoim Słowie. Istnieje tak
wiele wspaniałych, pewnych rzeczy w Piśmie, że sytuacja, w której kaznodzieja
opiera swoje kazanie na domysłach czy przypuszczeniach graniczy z bluźnier-
stwem.
„Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma swoje słowo,
niech wiernie zwiastuje moje słowo! Cóż plewie do ziarna? — mówi Pan" (Jer.
23,28).
3. POSŁUGIWANIE SIĘ ZŁYM JĘZYKIEM
Mowa jest jedynym narzędziem kaznodziei i musi on nabyć umiejętności
posługiwanie się nią. Jednak słyszymy rzekomo wykształconych kaznodziejów
popełniających błędy językowe. Wiemy, że w taki sposób mówi dzisiaj wielu ludzi,
lecz to nie jest właściwe. „Nie idź za tłumem w czynieniu zła..." (2Mojż. 23,2).
Dla slangu i różnych rodzajów żargonu nie ma miejsca na kazalnicy chyba,
że są one wykorzystywane w cytatach albo dla ilustracji jakiejś myśli, która nie
może być wyrażona w żaden inny sposób. Skoro jesteśmy przy tym temacie, do-
damy kilka słów dotyczących utartych frazesów ewangelicznych i innych: unikaj
ich. Nie wzbogacają one kazania, zwłaszcza dla ludzi myślących. Dobre zwiasto-
wane, podobnie jak dobre pisanie, jest jasne, żywe, wyraźne i łatwe do zrozumie-
nia.
Każdy kaznodzieja powinien czytać książki o języku i dobrym pisaniu.
4. NADUŻYWANIE KAZALNICY
Jeżeli masz jakiś problem z kimś ze swego zboru, bądź posłuszny Ewan-
gelii Mateusza 18,15-17 i rozwiąż tę sprawę na osobności. W żadnej sytuacji jed-
nak nie wnoś swoich osobistych problemów na kazalnicę, czyniąc je częścią ka-
zania. Dotyczy to także kwestii twoich zarobków. Dlaczego miałbyś odebrać całe-
mu zgromadzeniu błogosławieństwo Słowa przez dawanie upustu swoim agre-
sywnym uczuciom i ze swego bezpiecznego „eklezjastycznego bunkra" atakować
nieprzyjaciela? To wstyd!
5. POPISYWANIE SIĘ WIADOMOŚCIAMI
Początkujący kaznodzieja popełnia ten błąd o wiele częściej niż kaznodzie-
ja doświadczony. Świeżo po szkole jest on tak zakochany w swoich notatkach, że
próbuje wykorzystać jako szkice do kazań, zaś ludzie, którym służy są poddani
takim określeniom jak: logos, unia hipostatyczna, paruzja itd. Znamy pewien zbór
znajdujący się niedaleko seminarium, którego członkowie zawsze wiedzieli, co
będzie głosił nowy student-pastor w swoim pierwszym kazaniu: doktrynę logosu z
1 rozdziału Ewangelii Jana. Dlaczego? Ponieważ był to jeden z pierwszych wykła-
dów na zajęciach z greki każdego roku.
Twoje notatki z seminarium są dla twoich kazań tym, czym jest wykaz
składników pokarmu znajdującego się w puszce. Ludzie potrzebują jednak pokar-
mu, nie analizy składników. Ta reguła stosuje się do głoszenia całej księgi Biblii.
Aby omówić całą księgę i nie doprowadzić do sytuacji, w której ludzie zagubią się
w szczegółach, konieczne jest nabycie doświadczenia kaznodziejskiego. Notatki
ze Wstępu do Nowego Testamentu to nie notatki do kazań.
Najpierw zapoznaj się dobrze z twoim materiałem, a następnie przygotuj
kazania, które będą zaspokajały potrzeby ludzi i oddawały chwałę Jezusowi Chry-
stusowi.
6. NIE PRZEMYŚLANE WYKORZYSTYWANIE
PRZYKŁADÓW — ILUSTRACJI
Celem przykładów-ilustracji jest uczynienie prawdy jaśniejszą dla słuchają-
cego lub zastosowanie prawdy dla serca, tak żeby wola mogła odpowiedzieć. Wy-
korzystywanie jakiegoś przykładu po prostu „dla efektu" lub „dla śmiechu" jest nie-
dopuszczalne.
Musisz być pewien, że wszystkie ilustracje są właściwe i że nie są one po
prostu „wepchnięte", aby uzupełnić puste miejsca w szkicu kazania.
Musisz być pewien, że są one rzetelne. Sprawdź oryginalne źródła i zwery-
fikuj fakty.
Bądź taktowny wobec ludzi w swoim zborze. Jeżeli np. ktoś z nich niedaw-
no stracił kogoś bliskiego przez samobójstwo, unikaj wykorzystania „historii samo-
bójstwa" po to, aby podkreślić jakąś myśl. Możesz przez to tylko pogłębić rany,
które rozpaczliwie potrzebują uzdrowienia.
Nigdy nie opieraj swojego kazania na ilustracji, niezależnie od tego, jak do-
bra może być ta historia. Opieraj swoje kazanie na Słowie.
Nigdy nie podawaj jako własnej ilustracji czegoś z życia innej osoby! To jest
nieuczciwe i może y/prawić kogoś w zakłopotanie. Ktoś słuchający może znać
prawdę o tej historii. Unikaj książek z przykładami. Te historie są stare, niektóre z
nich są niedokładne i posługują się nimi inni kaznodzieje. Istnieją dziesiątki zuży-
tych przykładów, które powinny być pogrzebane z honorami, a jednak dalej poja-
wiają się w książkach i kazaniach. Nie pozwól, aby pojawiły się w twoich. Staraj
się być oryginalnym.
7. PRZYTŁACZANIE LUDZI SWOIM SŁOWNICTWEM
Głoś po to, aby wyrazić prawdę, a nie po to, aby wywrzeć wrażenie. Głoś
tak, aby być zrozumianym. Słusznie mówi się, że człowiek, który strzela powyżej
swojego celu, nie udowadnia przez to, że ma lepszą amunicję, lecz jedynie, że
nie potrafi strzelać.
Czasami kazanie wymaga posłużenia się określeniami teologicznymi. Po-
święć więc czas na wyjaśnienie ich i przedstawienie przykładów. Unikaj jednak
,,rzucania" słów i zwrotów, których słuchacze nie rozumieją. Przez to tylko znie-
chęcisz ich do słuchania. „To musiało być wspaniałe kazanie — powiedział pe-
wien parafianin — nie rozumiałem z niego ani słowa". Był on pod jego wrażeniem
— nie uzyskał jednak żadnej pomocy. Czas ten został zmarnowany. Strzeż się
poddania pokusie pokazania swojej wiedzy. Wielcy nauczyciele i kaznodzieje mó-
wią tak, żeby być zrozumianymi. To szczególnie ma zastosowanie do uwag na te-
mat języka hebrajskiego i greckiego. Nie przeprowadzaj wykładów z gramatyki
ani nie wciągaj zgromadzenia w grę słów i ich etymologię. Pewien sługa Boży
oparł kazanie na pogrzebie o znaczeniu greckiego słowa „parakaleo" i nieustan-
nie posługiwał się tym słowem. Na żałobnych słuchaczy nie wywarło to jednak
wrażenia, nie zostali również pocieszeni.
Gdy wprowadzasz jakieś słowa lub terminy greckie czy hebrajskie, wyko-
rzystaj swoją wyobraźnię. „Żołnierze w zborze Pawła rozpoznaliby to słowo..." lub
„Ludzie w Efezie, którzy otrzymali ten list, rozumieli znaczenie tego słowa, którym
posłużył się Paweł, jako...". Większość teologicznych określeń greckich i hebraj-
skich to „wspaniałe słowa obrazowe". Nie powinny być one jednak pozbawiane
czytelności przez natłok określeń formalnych, które podbudowują „ego" kazno-
dziei, a jednocześnie niszczą skuteczność kazania.
8. BEZTROSKIE WYGŁASZANIE KAZANIA
Sposób wygłaszania kazania jest ważny. Jego treść jest jak strzała prze-
szywająca serce, lecz pióra na strzale, które reprezentują sposób jego wygłosze-
nia, są potrzebne, aby strzała dotarła do celu. My kaznodzieje, możemy nauczyć
się wiele od dobrych, mówców publicznych i aktorów, którzy wiedzą, jak „przed-
stawić towar".
Ubywając metafory: jeżeli kazanie jest posiłkiem, to sposób jego głoszenia
jest sposobem podania posiłku tak, by słuchający mogli go „spożyć".
Unikaj stylu „kaznodziejskiego", odmiennego od twojego normalnego stylu
rozmowy i komunikowania się. Nie naśladuj żadnego innego kaznodziei, bądź.
sobą — najlepszym jakim potrafisz być.
Zwiastuj ludziom, patrz na nich, nie kieruj swojego kazania do przeciwległej
ściany albo sufitu, zwiastuj zgromadzeniu.
Kazanie nie jest przedstawieniem, kazalnica nie jest sceną, a zgromadze-
nie nie jest widownią. Ponieważ kaznodzieja jest częścią kazania, lepiej jeżeli bę-
dzie tą samą osobą zarówno na kazalnicy jak i poza nią.
Kazanie wygłoszone w dobry sposób nie zwraca uwagi słuchaczy na stro-
nę formalną. Jest to po prostu narzędzie, mądrze wykorzystane, aby wprowadzić
prawdę Słowa do serca ludzi. Może to nawet zająć kilka lat, pracuj jednak nad od-
kryciem i ukształtowaniem stylu, który będzie najlepszy dla ciebie, a potem trzy-
maj się go. Zawsze jest możliwość poprawienia stylu. Nie bądź więc niedbały.
9. KOŃCZENIE KAZAŃ MGLISTYMI UOGÓLNIENIAMI
Gdyby Piotr w Dniu Zesłania Ducha Świętego głosił Słowo Boże tak, jak
czynią to niektórzy z nas, to gdy ludzie zawołali: „Mężowie i bracia, co mamy czy-
nić" odpowiedziałby nieco apologetycznie:
„No cóż, przeglądnijmy moje główne, myśli powtórnie... Naprawdę, musicie
zrobić coś z waszymi grzechami... Cokolwiek Pan powie wam, czyńcie..." Piotr
jednak wiedział, o co mu chodzi zanim rozpoczął! Znał swoje posłannictwo i to
zdecydowało o jego konkluzji.
Mówiąc wprost, konkluzja kazania powinna być przygotowana na początku.
Gdy studiujesz. tekst i przygotowujesz kazanie, musisz pamiętać nieustannie o
tym, co zamierzasz osiągnąć. Pamiętaj, że kazanie nie jest dla wyjaśnienia tema-
tu, lecz dla osiągnięcia praktycznego celu.
Kiedykolwiek usłyszysz którąś z następujących konkluzji, możesz być pe-
wien, że kaznodzieja nie przygotował się:
Niech Pan pobłogosławi te kilka myśli ze swojego Słowa. A my wszyscy
bądźmy posłuszni temu, co Duch mówi do zborów.
No cóż, nasz czas się skończył, przerwijmy więc, aby się pomodlić.
A teraz przeglądnijmy ponownie główne punkty przed otrzymaniem błogo-
sławieństwa i rozejściem się do naszych domów.
Och, tak wiele jeszcze mógłbym powiedzieć! Ufam jednak, że te prawdy
były błogosławieństwem dla waszego serca.
Czy możesz wyobrazić sobie sprzedawcę, kończącego swoją reklamę tak
mglistym zakończeniem? Gdyby tak zrobił, zostałby bankrutem — i pozbawionym
pracy.
Jeżeli kazanie, które przygotowałeś, przemówiło do twojego własnego ser-
ca (a lepiej, żeby tak było) wtedy możesz zastosować je do serc i życia ludzi, któ-
rzy cię słuchają. Bądź konkretny! Poproś o werdykt. Wezwij ludzi, aby odpowie-
dzieli. Być może nie zobaczysz tej odpowiedzi natychmiast, lecz ostatecznie zo-
baczysz ją.
Jeżeli twoje zdanie tematyczne będzie właściwe, to będziesz wiedział, co
chcesz, aby Bóg dokonał w życiu twoich ludzi. Mglisty temat prowadzi do mglistej
konkluzji i mglistego błogosławieństwa.
10. GWAŁTOWNE PRZESKAKIWANIE
OD WERSETU DO WERSETU W BIBLII
Nie ma nic złego w wykorzystywaniu kilku wersetów dla poparcia jakiejś
myśli, dajmy jednak czas ludziom na posłuchanie i znalezienie tych wersetów. Nie
każdy będzie otwierał swoją Biblię na każdym wersecie, ale każdy słuchający ma
prawo do usłyszenia wersetu i jego tekstów paralelnych oraz wgłębienia się w nie
zanim będzie musiał przejść do następnego. Niektórzy kaznodzieje posługują się
homiletycznym „karabinem maszynowym" i rozsiewają po zgromadzeniu kule
wersetów biblijnych, aż słuchacze wewnętrznie wołają o miłosierdzie.
Większość ludzi, którzy słuchają naszych kazań, nie spędza wielu godzin
na czytaniu Biblii czy studiowaniu jej. Niektórzy, na nieszczęście, nigdy nie otwie-
rają swojej Biblii między jedną niedzielą a drugą. Nowi wierzący mają trudności w
znalezieniu różnych ksiąg w Biblii. Jeżeli dla twojego kazania ważne jest skiero-
wanie się do kilku fragmentów, daj ludziom przynajmniej czas na poszukiwanie
ich. Jeszcze lepiej byłoby, gdybyś wypisał te wersety w taki sposób, żeby mogli
przeczytać je sami.
11. CIĄGŁE ZMIENIANIE TŁUMACZENIA
Myśleliśmy, że eksplozja tłumaczeń skończyła się, lecz wydaje się, że ma
coraz większy zasięg. Każde nowe tłumaczenie musi mieć także swoje własne
„wydanie studyjne". W rezultacie tego, rodzina kościoła lokalnego jest prawdopo-
dobnie jedyną klasą, która przychodzi do szkoły bez jednolitego podręcznika.
Każdy wierzący powinien znaleźć tłumaczenie, które mu najlepiej odpowia-
da, które przemawia do jego serca, i trzymać się go. Czytanie nowego tłumacze-
nia nie jest gwarancją duchowego wzrostu. Podobnie każdy zbór powinien zdecy-
dować się na jedno tłumaczenie Biblii i posługiwać się nim, niezależnie od tego
jakie tłumaczenie wybiorą poszczególni jego członkowie. Goście mogą być zmie-
szani wielością przekładów i mogą czuć się obco, gdy Biblia, którą trzymają w
swoich rękach, będzie różna od tej, która jest wykorzystywana na kazalnicy.
Kaznodzieja, który każdego tygodnia głosi kazanie w oparciu o inne tłuma-
czenie, robi dobry użytek ze swojej biblioteki, lecz źle wykorzystuje swoją okazję.
Zdecyduj się na jedno tłumaczenie i posługuj się nim.
12. ZDRADZANIE TAJEMNIC W KAZANIACH
Szkocka dama, która umierając powiedziała swojemu pastorowi: ,,Niech
pan tylko nie rozpowie mojej historii!", znała słabość tego sługi Bożego. Dla jakie-
goś powodu lubimy przedstawiać publicznie pewne sprawy, które powinny zostać
w ukryciu.
„Właśnie w tym tygodniu — ogłasza odważny kaznodzieja — jeden z człon-
ków naszego zboru powiedział mi, że był niewierny wobec swojej żony".
Rezultat? Każda kobieta zaczyna podejrzewać swego męża, każdy mąż zaczyna
pogardzać kaznodzieją i całe zgromadzenia postanawia, że nigdy nie uda się do
niego po osobistą poradę.
Doświadczenie, które miałeś poza rodziną twojego zboru może być wyko-
rzystane konstruktywnie w kazaniu, jeżeli będzie opowiedziane w ostrożny spo-
sób. Pamiętaj jednak, że ludzie mają przyjaciół i krewnych w innych miejscowo-
ściach. Jeżeli kaznodzieja chce, aby jego ludzie ufali mu, zrobi lepiej, gdy nie bę-
dzie publicznie przedstawiał swoich doświadczeń z poradni duszpasterskiej. Nie
powinien także wykorzystywać doświadczeń innych kaznodziejów, których zna.
Wiadomości rozprzestrzeniają się szybko, a długie języki mogą zgubić sługę Bo-
żego.
Błogosławioną rzeczą jest posiadanie zaufania ze strony swoich ludzi.
Wszyscy możemy uczyć się od matki, która zapytała pediatrę: „Jak mogę zacho-
wać zaufanie mojego dziecka?". Mądry lekarz odpowiedział: „Nigdy go nie trać".
Ludzie chcą ufać swojemu duszpasterzowi. Dajmy im wszelkie podstawy, aby
uważali, że mogą to zrobić.
13. NADUŻYWANIE HUMORU ZA KAZALNICĄ
Jeżeli kaznodzieja ma poczucie humoru, dobrze będzie, gdy poświęci je
Panu i pozwoli, aby Duch Święty kierował go w posługiwaniu się nim. Humor
może bowiem stać się zabawką, narzędziem do budowania lub niebezpiecznym
narzędziem walki.
Ponieważ za kazalnicą musi być cały człowiek, kaznodzieja nie może od-
kładać na bok części udzielonej mu przez Boga osobowości. Charles Spurgeon
został kiedyś skrytykowany za swój humor za kazalnicą. Jego jedyną odpowie-
dzią było, że jego krytyk powinien wiedzieć, jak wiele humoru tłumi podczas kaza-
nia! Gdyby krytyk wiedział to, myślałby o nim lepiej!
Zwiastowanie Słowa jest poważnym zajęciem i kaznodzieja nie może zni-
żyć się do roli komedianta. W szczególności nigdy nie wolno mu żartować ze
spraw wiecznych. Zastanawiamy się, jak wielu ludzi, którzy stracili swoich bliskich
zostało głęboko zranionych przez bezmyślnych kaznodziejów, którzy opowiadali
niesmaczne żarty o śmierci i pogrzebach. Jest miejsce na subtelny humor za ka-
zalnicą, lecz nie ma miejsca na komedie, na to, co Philips Brooks nazwał „klery-
kalnym błazeństwem".
Humor ma być środkiem do określonego celu. Jest to przyprawa, która czy-
ni pokarm smaczniejszym; cukier, który pomaga w przełknięciu lekarstwa. Błysk
humoru może pomóc w rozładowaniu napięcia lub pokonaniu sprzeciwu. Dzięki
niemu można ponownie skupić uwagę sennego zgromadzenia lub przygotować
drogę dla ostatecznego uderzenia miecza Ducha. Humor nie jest grotem strzały,
pełni on raczej funkcję piór, które pomagają strzale trafić w cel.
Jeżeli humor nie jest czymś naturalnym dla kaznodziei, powinien on lepiej o
nim zapomnieć. Słyszeliśmy, jak niektórzy pozbawieni humoru kaznodzieje rujno-
wali swoje kazania i stwarzali pewne kłopotliwe sytuacje, ponieważ sądzili, że mu-
szą być zabawni. Bądź jak najbardziej sobą, jak tylko potrafisz.
„Muszę wyznać, że wolałbym raczej, aby ludzie śmiali się — powiedział
Spurgeon — niż żeby spali w Domu Bożym. I wolałbym raczej pokazać im praw-
dę za pośrednictwem śmieszności niż zaniedbać ją i pozostawić ludzi na zagładę
przez nieprzyjęcie poselstwa".
Za kazalnicą humor musi być albo narzędziem budowania, albo bronią do
walki; nigdy jednak nie powinien być zabawką. Mamy trzydzieści minut, w których
mamy wskrzesić umarłych. Nie mamy czasu na zabawę.
14. ZWIASTOWANIE SAMYCH SIEBIE ZAMIAST SŁOWA
Kaznodzieja jest z pewnością częścią kazania, ponieważ Bóg przekazuje
swoją prawdę przez osobę ludzką. Kaznodzieja nie może być jednak tematem ka-
zania. Kiedykolwiek mówi on o sobie i swoich przeżyciach z Bogiem, musi robić
to w celu służenia ludziom i wywyższania Zbawiciela.
„Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Pa-
nem; o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa" (2Kor. 4,5).
Zarówno w swoich pismach, jak i w swoich kazaniach Paweł mówił o sobie
i dzielił się swoimi osobistymi uczuciami i przeżyciami. Zawsze jednak jego celem
było wywyższenie Jezusa Chrystusa i przedstawienie przykładu działania Jego ła-
ski w swoim życiu. To jest dobry model do naśladowania.
Niektórzy kaznodzieje mówią o sobie tak wiele, że mógłbyś odtworzyć ich
życie z ich kazań. Inni ukrywają się tak bardzo, że swoje osobiste przeżycia opo-
wiadają jako anonimowe anegdoty. Należy unikać obu skrajności. Zgromadzenie
chce widzieć Chrystusa, lecz chce widzieć Go przez służbę prawdziwej osoby,
nawet takiej, która czasami popełnia błędy.
Pytania do oceny kazania
1. Czy kazania to jest solidnie oparte o Pismo?
2. Czy wywyższa ono dzieło i osobę Jezusa Chrystusa?
3. Czy zaspokaja potrzeby ludzi?
4. Czy temat jest ponadczasową prawdą, o której warto mówić?
5. Czy kazanie jest uporządkowane tak, że mogę wygłosić je jasno, by lu-
dzie łatwo je zrozumieli? Czy istnieje zwięzłe i jasne sformułowanie celu?
Czy istnieje jasny plan rozwinięcia tematu? Czy istnieje praktyczne zasto-
sowanie, które uczyni to kazanie czymś osobistym?
6. Czy wszystkie przesłanki biblijne i fakty historyczne są prawdziwe?
7. Czy kazanie to jest prawdziwe dla mnie osobiście, tak żeby mogło być
prawdziwe dla innych?
8. Czy to kazanie pasuje do ogólnego „planu kazań" dla tego zboru i do jego
służby w tym czasie?
9. Czy kazanie to pasuje do posługi Kościoła powszechnego i Chrystusowej
troski o zbawienie zgubionego świata?
10.Czy to kazanie jest warte wygłoszenia powtórnie?
Co gotujemy?
Oto kucharz wyszedł, aby gotować. A gdy gotował jego dom był nakarmio-
ny i zadowolony tak bardzo, że domownicy wychodzili na drogi i między opłotki, i
sprowadzali głodnych i spragnionych, aż cały dom się napełnił.
I stało się pewnego dnia, że kucharz odkrył książkę kucharską, W książce
tej znajdowały się przepisy i zestawy potraw, a także tabele analityczne wyliczają-
ce składniki pokarmowe różnych potraw. Były tam również piękne zdjęcia ape-
tycznych dań.
„Poświęcę więcej czasu i zbadam tę wspaniałą księgę — powiedział ku-
charz. — Musi ona mieć wielką wartość, ponieważ została wydana przez szkołę
kucharską, która wykształciła trzech największych kucharzy w tym kraju!".
I tak czytał tę książkę dzień po dniu karmiąc swój dom pozostałymi resztka-
mi. Był tak bardzo poruszony zestawami potraw, tabelami i zdjęciami, że zapra-
gnął podzielić się nimi ze swoimi domownikami.
„Moich domowników jest tak wielu, że nie wszyscy będą mogli zobaczyć tę
książkę — rzekł do siebie — Cóż więc pocznę? Wiem. co zrobię! Nabędę epidia-
skop i w ten sposób każdy będzie mógł skorzystać z bogactwa materiału zawarte-
go w tej książce kucharskiej".
Nabył więc epidiaskop i zaczął przy każdym posiłku wyjaśniać skąd pocho-
dzi jedzenie, co zawiera i w jaki sposób może być przygotowane. Jego domowni-
cy byli całkowicie pochłonięci tabelami i zdjęciami. Wkrótce zamiast noży i widel-
ców zaczęli przynosić ze sobą do stołu notatniki i długopisy. W tym czasie jednak
wszystkie resztki jedzenia wyczerpały się, a kucharz nie przygotował żadnych po-
siłków. Domownicy spędzali cały czas dyskutując jedynie o jakimś nowym zesta-
wie potraw lub tabeli analitycznej.
I stało się, że domownicy zaczęli słabnąć i chudnąć. Nawet sam kucharz
zaczął tracić wagę, tak że nie mógł już dłużej wnosić swojego epidiaskopu do ja-
dalni. „Przyrządzę sobie taką potrawę, jaką zwykłem robić" — rzekł do siebie sa-
mego. I tak uczynił. Gdy zapach potrawy napełnił cały dom, rodzina zebrała się u
stołu jak przedtem. Tym razem przyszli ze swoimi nożami i widelcami. Wkrótce
wszystko było jak dawniej, gdy jedli i pożywiali się. Kucharz miał wielką radość,
gdy widział jak rodzina nabiera wagi i wzrasta w siłę.
I rzekł do siebie samego: „Tak, to może być dobra książka, nie zastąpi ona
jednak dobrego posiłku. Moi domownicy nie mogą odżywiać się przepisami, zdję-
ciami, zestawami potraw i chemicznymi analizami pokarmów. Wstanę i udam się
do mojej kuchni, będę poświęcał swój czas na przygotowywanie potraw, które na-
karmią moją rodzinę".
I tak uczynił. A księga kucharska okrywała się kurzem na półce, podczas
gdy w księgarniach była rozchwytywana.
Oto podstawowe zasady zwiastowania Słowa, które mogą pomóc ci w udo-
skonalaniu twoich umiejętności posługi za kazalnicą. U podstaw tych zasad leży
osobiste zrozumienie mocy d celu zwiastowania Słowa: Kaznodzieja nie może
być zadowolony jedynie poinstruowaniem umysłu, musi on również pobudzić ser-
ce i umotywować wolę do osobistego zastosowania Bożej Prawdy.
Warren i David Wdersbe przestudiowali i wykorzystali wiele książek na te-
mat zwiastowania Słowa, a starszy Wiersbe nauczał kaznodziejstwa w semina-
rium. Jest on również autorem „His Name is Wonderful" i wielu innych książek.