Wiersz bez tytułu str.-291
Jest uliczka w Warszawie,
Taka zwykła malutka,
Nie wyróżnia się prawie.
Parę drzewek tam rośnie,
Rachitycznych i rzadkich,
Jeden krzaczek biedniusi.
Bury kot czasem przebiegnie,
Jakiś piesek bezpański,
Niebieskich gołębi mgnienie,
A to wszystko otacza
Dom dziesięciopiętrowy,
A wszędzie są schody i schody,
A każdy schodek zbrojen,
W dzwonek i małe okienka,
Świecące jakieś zakamarki jak wykusze zbrojne.
Na każdym piętrze tabliczka,
Z numerem,
Mój numer jest 22 a piętro&
Kiedy rano zapukam,
Muszę z niepokojem czekać, aż otworzą.
Otwierają się wrota i z wnętrza mroku,
Wyłania się Wujcio i Ciotek.
Zamków 120 mają te wrota,
To jeszcze mało jest,
Lecz miło dla oka.
Ulica Szegedyńska 5 w Warszawie tam oboje mieszkali.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Bez tytułu1Bez tytułuBez tytułu2Bez tytułu 1Dokument bez tytułu(2)Bez tytułu 1Bez tytulu NieznanyBez tytułu 16bez tytułuMahabharata Księga V (Udyoga Parva) str 291 345Bez tytułu 1Bez tytułu 1Fronda › Blog bez tytułu › Biblijna Teoria Stworzenia wg Jima Schicatanowięcej podobnych podstron