Do 1505 5

background image

V. PEŁE ROZBICIE DZIELICOWE. TWORZEIE SIĘ

SPOŁECZEŃSTWA STAOWEGO (1202-1300)

1. Granica etniczna i polityczna Polski XIII w.

Strukturalnym przemianom Polski XIII w. towarzyszył proces lania się granic zewnętrznych

państwa. Aż do tego czasu bowiem na wielu odcinkach były płynne i wahały się na krawędziach
idących od strony Polski w różnych kierunkach fal osadniczych. Postępy tego osadnictwa,
nasilające się zwłaszcza w XIII w., natrafiały często na osadnictwo idące z zewnątrz ku Polsce.
Zmuszało to do przejrzystego wytyczania granic, zarówno ze względów skarbowo-
jurysdykcyjnych, jak też administracyjno-kościelnych. Proces ten dokonywał się w stosunkowo
korzystnych warunkach politycznych zewnętrznych. W pierwszej połowie stulecia cesarstwo
ciążyło bowiem wyraźnie ku sprawom włoskim, a w drugiej pogrążyło się w „wielkim
bezkrólewiu”. Czechy i Węgry zaabsorbowane były przez wiele lat walką o spadek po austriackich
Babenbergach. Ruś rozbita politycznie, ą wreszcie ujarzmiona przez Tatarów, nie przedstawiała
większego zagrożenia. Zakon Krzyżacki do końca stulecia utrwalał swoje władztwo w Prusach.
Jedynie Brandenburgia od połowy XIII w. odznaczała się większą siłą ekspansywną w kierunku
Polski. Najazdy pruskie ustały wnet po przybyciu Krzyżaków. Niebezpieczeństwo zaś jaćwięskie i
tatarskie tylko w sposób pośredni utrudniało stabilizację granicy etnicznej na wschodzie. Jeżeli
Polska nie wykorzystała należycie wymienionych warunków zewnętrznych dla utrwalenia swoich
granic z czasów Chrobrego i Krzywoustego, to wskutek własnego rozbicia dzielnicowego,
dezorientacji i zatraty horyzontów politycznych u wielu jej książąt, a wreszcie z powodu
marnotrawstwa sił na jałowych konfliktach wewnętrznych.

Na południu państwa osadnictwo postępowało bardzo żywo w górę prawobrzeżnych dopływów

Wisły oraz lewobrzeżnych dopływów Odry, ale Karpaty i Sudety pozostały mocną barierą,
przekraczaną przez osadników zaledwie w paru punktach. W szczególności osadnictwo polskie
weszło w omawianym okresie na Spisz, ale granica państwowa Polski za nim nie nadążyła; polscy
osadnicy znaleźli się w obrębie państwa węgierskiego. Podobnie ludność polska przesuwająca się
ku południowi od strony Cieszyna i Raciborza (ku Opawie) znalazła się w obrębie państwa
czeskiego. Na zachodzie Śląska granica ustabilizowała się w XIII w. Wzdłuż rzeki Bóbr i jej
dopływu Kwisy, w paru tylko miejscach, jak zwłaszcza w rejonie Żagania, przekraczając te rzeki.
Parę mniejszych enklaw polskiego osadnictwa w pasie puszcz ciągnących się w kierunku Nysy
Łużyckiej pozostało poza granicą polityczną Polski. Bardzo daleko idące skutki miało przekazanie
w połowie stulecia przez Bolesława Rogatkę Ziemi Lubuskiej na rzecz arcybiskupa
magdeburskiego i Marchii Brandenburskiej. Ten wyłom w granicy państwowej polskiej był
punktem wyjścia dla utworzonej w ciągu paru następnych dziesiątków lat Nowej Marchii, która
wdarła się głębokim klinem między Wielkopolskę i Pomorze Zachodnie. Drogi do kolebki państwa
polskiego strzegły odtąd nadnoteckie grody Drezdenko i Santok.

Pomorze Zachodnie zerwało związek polityczny z Polską Jeszcze w drugiej połowie XII w. Stan

polityczny zależności Pomorza Zachodniego od Marchii Brandenburskiej utrwalił się w XIII w.
Ziemie sławieńska i słupska w trzecim lub czwartym dziesiątku tego stulecia dostały się pod
zwierzchność władców Pomorza Gdańskiego. Dopiero „zdrada Swięców” (1307) przesądziła o
przejściu tych ziem pod panowanie brandenburskie. Na wschodzie Pomorza Gdańskiego
osadnictwo polskie przekroczyło Wisłę w kierunku Prus, ale granica polityczna utrzymywała się
prawdopodobnie wciąż jeszcze na tej rzece. Na Żuławach i w ziemi chełmińskiej fale osadnicze
polskie i pruskie wzajemnie na siebie zachodziły, a ustalenie się ściślejszej granicy w tym rejonie
przypada właśnie na czasy krzyżackie. Od strony Mazowsza, w pasie Pojezierza Mazurskiego i
Puszczy Galindzkiej, płynność granicy trwała jeszcze w głąb XIII w.

Najazdy jaćwięskie, nękające Polskę zwłaszcza od lat trzydziestych XIII w., nie sprzyjały

stabilizacji granicy na północnym wschodzie. Mamy jednak ślady osadnictwa polskiego o

background image

charakterze rycerskim na terenie Jaćwieży (Rajgród), mamy próby ze strony Polski chrystianizacji
tego kraju. Największą ekspansywnością odznaczało się osadnictwo polskie XIII w. na wschodzie.
Kierowało się ono na teren Podlasia, środkowego Bugu, a na południu w dorzecze Wisłoka i
górnego Sanu. Miało niekiedy charakter rycerski, a zatem samo przez się jak gdyby wytyczało
granicę państwową Polski. Żywo rozwijana natomiast ekspansja polityczna Polski w kierunku
wschodnim nie dała większych efektów. Wiadomo, że w pierwszej połowie stulecia w rękach
Konrada mazowieckiego znajdował się Drohiczyn. W tym ważnym nadbużańskim grodzie
handlowym osadził książę w 1237 r. braci dobrzyńskich, którzy nie połączyli się z Zakonem
Krzyżackim. Oczekiwał po nich być może działalności misyjnej na terenie Jaćwieży. Wnet potem
Drohiczyn wrócił. jednak pod panowanie ruskie. Leszek Biały usiłował utrwalić zwierzchność
Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej, ale nie wytrzymał konkurencji węgierskiej i nie zdołał
nawet związać ze swoim księstwem pogranicznego terytorium przemysko-sanockiego. Wschodnim
planom książąt polskich towarzyszyły inne jeszcze przedsięwzięcia chrystianizacyjne, jak misja
cysterska (Opatów), misja ruska biskupstwa lubuskiego oraz organizowane przez dominikanów w
połowie stulecia biskupstwa misyjne dla Jaćwieży i Litwy, a wreszcie planowane przez
franciszkanów dla misji na wschodzie biskupstwo łukowskie. Nie osiągnięto jednak na tej drodze
żdnych rezultatów.

2. Rozwój wielkiej własności ziemskiej

Rozbicie dzielnicowe sprzyjało wzrostowi politycznej roli feudałów świeckich i duchownych, a

zarazem powiększaniu się ich posiadłości. W coraz większym stopniu podstawą ich społecznej
pozycji i politycznego znaczenia stawała się ziemia. Uzyskiwali oni nadania ziemskie od
monarchów, ale i na obszarach już wcześniej posiadanych zajmowali pod uprawę coraz więcej
gruntów. Biskupstwa, które pierwotnie miały określony udział w dochodach monarszych, już w XII
w. stanęły w rzędzie największych właścicieli ziemskich. Klasztory niemal od początku opierały
swoją egzystencję przede wszystkim na dochodach z rolnictwa i hodowli. Włości klasztorne
powstawały często z nadań monarszych, ale w wielu wypadkach z pojedynczych fundacji
prywatnych, lub ze składkowych niemal drobnych zapisów rycerskich. Rycerstwo bowiem
zaliczało się również do właścicieli ziemskich.

Z rozwojem wielkiej własności ziemskiej wiązało się zapotrzebowanie na ręce robocze. We

włościach monarszych starano się w możliwie największej skali wykorzystywać pracę jeńców
wojennych, niewolników pochodzących z kupna lub ludzi, którzy utracili wolność osobistą w
wyniku zadłużenia czy wyroku sądowego. Wprowadzono tu nawet setniczą i dziesiętniczą
organizację ludności niewolnej. Starano się jednak przede wszystkim asymiłować jeńców z
ludnością miejscową i przekształcać niewolę w inne formy zależności feudalnej. Niewolnikami
posługiwały się również posiadłości prywatne, zwłaszcza świeckie, bo Kościół miał mniejsze
szansę uzyskiwania jeńców. W dalszym ciągu przestrzegano zasady, że cała ludność wolna,
wywodząca się z dawnych wspólnot terytorialnych, pod względem świadczeń feudalnych i
wymiaru sprawiedliwości podlegała monarsze. Ten zaś mógł tą ludnością rozporządzać, oddając ją
np. do dyspozycji Kościoła. Zwłaszcza Kościół był zainteresowany w pozyskiwaniu ludności
wolnej do własnej akcji osadniczej. W niektórych przypadkach człowiek wolny przechodził w stan
przypisaństwa. Z początkami tej kategorii społecznej mamy do czynienia bodaj już za czasów
Bolesława Chrobrego, jak zdaje się o tym świadczyć żywot pięciu braci męczenników; z czasem
zaś tej ludności przybywało, a zasilali ją z całą pewnością także jeńcy i niewolnicy.

Z tymi przemianami wiązała się dążność do intensyfikacji rolnictwa. Zamiast ugorowania roli

sporadycznie zaczęto wprowadzać trójpolówkę, w której ugorem leżała każdorazowo, tylko trzecia
część gruntów. Pług z żelaznym krojem wypierał prymitywniejsze narzędzia rolnicze.
Upowszechniało się nawożenie, które związane było z hodowlą. Z kolei większa wydajność
rolnictwa wpływała na wzrost znaczenia hodowli. Postęp w rolnictwie dokonywał się z reguły

background image

samorzutnie jako główna droga ówczesnego rozwoju ekonomicznego. Nie należy przeceniać
wpływu klasztorów w tym zakresie. Wprawdzie stosunkowo liczne już u nas w drugiej połowie XII
w. klasztory cysterskie poczytywały za swoją ważną rolę uprawę ziemi, a dzięki stałej łączności z
ich francuską macierzą nie brakło wymiany doświadczeń i wiedzy rolniczej, jednak działały one w
izolacji, odcięte od świata zewnętrznego i w małym tylko stopniu mogły wpływać na ogólny
poziom kultury rolnej. Rola osadników obcych, którzy zaczynali się pojawiać już w XII w. (np.
Wallonowie na Śląsku), była większa, ale postępu w rolnictwie polskim tej epoki nie można
sprowadzać do zwykłego naśladownictwa. Był on istotnym elementem przebudowy całej struktury
społeczno-gospodarczej naszego kraju w XIII w.

3. Walka o immunitet

Naturalną konsekwencją rozwoju wielkiej własności feudalnej była walka o immunitet, tj. o

wyłączenie tej własności z systemu świadczeń na rzecz władzy publicznej, a w drugiej kolejności
spod władzy sądowej panującego. Immunitet był najistotniejszym przejawem rozkładu wczesno-
feudalnej państwowości, której fundamentem był zespół zwierzchnich, monopolowych praw
panującego, nie ograniczających się bynajmniej do dziedziny skarbowości. Kulminacja rozwoju
immunitetu w Polsce przypada na wiek XIII, głównie na jego połowę, początki zaś dają się
dowodnie stwierdzić dla stulecia XII czy nawet XI. Nie da się obronić poglądu, jakoby pierwszych
koncesji immunitetowych dokonano w Polsce dopiero na zjeździe łęczyckim 1180 r., czy w
przywileju na rzecz Kościoła w Polsce, ogłoszonym w 1215 r. przez Leszka Białego, Konrada
mazowieckiego, Kazimierza opolskiego i Władysława Odonica. W swojej najwcześniejszej fazie
immunitet objął tylko niektóre posiadłości, a w ich obrębie wyłączył spod władzy publicznej tylko
ludność niewolną i przypisaną.

Walka o immunitet rozpoczęła się w dobrach kościelnych. Dotyczyła zrazu świadczeń

skarbowych, a dopiero w drugiej niejako kolejności podległości sądowej. Już jednak w XII w.
można śledzić początki immunitetu w dobrach świeckich. W przywileju borzykowskim z 1210 r.
Leszka Białego, Konrada mazowieckiego i Kazimierza opolskiego, jak też we wspomnianym już
przywileju czterech książąt z 1215 r., gwarancje immunitetowe obejmowały wszystkie posiadłości
kościelne znajdujące się pod władzą wspomnianych książąt, ale w zakresie, w jakim wcześniej
zostały im nadane. Nie były to więc immunitety pełne, dlatego nie zamykają one procesu
immunizacji wielkiej własności kościelnej, ale otwierają nowy etap, w którym chodziło o objęcie
immunitetem coraz szerszego zakresu świadczeń, a pod względem sądowym – także ludności
swobodnej, która ciągle jeszcze podlegała osobiście władzy panującego. Władcy szli tu jednak na
ustępstwa niechętnie, widząc w tym słusznie uszczuplanie własnych agend publicznych. Stosowali
więc ograniczenia, uzależniając np. liczbę ludzi wolnych w immunizowanych beneficjach od
godności beneficjata. Kiedy indziej zrównywali pod względem kondycji społecznej wolnych
osadników z przypisańcami wtedy, gdy jedni i drudzy siedzieli w jakiejś wsi obok siebie, a wolni
nie przekraczali liczby trzech. Ponieważ immunitet przynosił z reguły ulgi czy swobody podatkowe
właścicielom ziemskim, a nie poprawiał położenia materialnego osadników, ci ostatni bronili
niekiedy w sposób rozpaczliwy wobec monarchy swojego statusu ludzi wolnych.

Na większą skalę immunitet rozwinął się w dobrach biskupich. Wykorzystując różne okazje

polityczne lub trudności władców dzielnicowych, uzyskali duchowni około połowy XIII w. wiele
rozległych przywilejów immunitetowych. Ani dobra klasztorne, ani możnych świeckich, ani tym
bardziej rycerskie, nie zdołały im nigdy dorównać.

Dalszy rozwój immunitetu związany był z osadnictwem na prawie niemieckim. Tu jednak

immunitet nie stanowił celu sam w sobie, nie prowadził do likwidacji świadczeń skarbowych, ale
świadczenia starego typu pozwalał zamieniać na nowe. W sferze sądownictwa kasował wprawdzie
agendy sądowe panującego, ale niezupełnie, bo prowincjonalne sądy wyższe prawa niemieckiego
nie były pozbawione charakteru publicznej władzy sądowej.

background image

W sumie immunitet odegrał bardzo doniosłą rolę dziejową. Ograniczał poważnie władzę

monarszą, redukując ją niekiedy do minimum na zwartych obszarach. Za skrajny przykład posłużyć
może nadanie przez księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa w 1290 r. biskupstwu
wrocławskiemu „pełnego prawa książęcego” dla rozległego kompleksu dóbr nysko-
otmuchowskich. W rękach książęcych pozostawały tu tylko zwierzchnie prawa publiczne.
Równocześnie immunitet wzmacniał pozycję feudałów, uniezależniając ich zwłaszcza pod
względem ekonomicznym. Przyczynił się też do niwelacji różnic w kondycji społeczno-prawnej
ludności wieśniaczej.

4. Rozwój osadnictwa wiejskiego na prawie czynszowym

Proces tworzenia się wielkiej własności ziemskiej i dążność do intensyfikacji produkcji rolnej

nie mogły się obejść bez wewnętrznej przebudowy tej własności, bez nowocześniejszych form
osadnictwa. Już w XII w. wykształcił się „obyczaj wolnych gości”, który był wczesną postacią
dzierżawy. Gwarantował on panu stały, zgodny z umową dochód, osadnikowi zaś dawał możliwość
odejścia, gdy wywiązał się ze swych powinności, a nadto uiścił specjalną opłatę z tytułu
rozwiązania umowy. W czasach późniejszych nazwano ten „obyczaj”, charakterystyczny dla
pewnej fazy rozwoju feudalizmu, prawem polskim, w odróżnieniu od przyjętego już szeroko prawa
niemieckiego. Zdarzało się w XII w., że na prawie wolnych gości osadzano nawet, niewolników,
ale odmawiano im swobodnego wychodu. U tej kategorii osadników bardzo wcześnie zaczął się
pojawiać czynsz jako częściowa renta feudalna. Poświadczają go dokumenty trzebnickie z samego
początku XIII w., zanim jeszcze do włości trzebnickiej dotarło prawo niemieckie. Wykształcił się
nadto już w XII w. „obyczaj ratajów”, czyli osadników, którzy – nie mając własnego inwentarza
ani ziemi do własnego użytku – w formie najmu uprawiali tzw. rezerwę pańską, t j. rodzaj
folwarku.

Przy powszechnym zatem zapotrzebowaniu wielkiej własności na ręce robocze pojawiać się

zaczęli osadnicy niemieccy, których ucisk feudalny i względne przeludnienie wsi
zachodnioeuropejskiej skłaniały do poszukiwania nowych terenów osadniczych. Nieśli oni ze sobą
nową postać czynszowego prawa osadniczego, które – chociaż narodziło się na Zachodzie, poza
właściwymi Niemcami – przyjęło się u nas szeroko pod nazwą prawa niemieckiego. Osadzano na
nim pierwotnie Niemców, ale wnet także ludność rodzimą, tak że osadnictwo niemieckie
przekształciło się w osadnictwo na prawie niemieckim. O pierwszych Niemcach jako potencjalnych
osadnikach słyszymy na Śląsku pod 1175 r., a o faktycznie osadzonych – w 1202 r. Z kolei
wzmianek o nich przybywa coraz więcej. Niesłuszny jest zatem pogląd łączący kolonizację na
prawie niemieckim dopiero z domniemanym spustoszeniem Polski w wyniku pierwszego najazdu
tatarskiego (1241).

Osadnictwo czynszowe na prawie niemieckim przyniosło dość daleko idące przeobrażenia życia

wiejskiego. W celu tworzenia nowych terenów osadniczych łączono niekiedy w jedną całość dwie
lub więcej osad starego typu, a kiedy indziej na większym obszarze o osadnictwie rozrzuconym
tworzono jedną lub więcej nowych wsi. Przeprowadzano reformę gruntową, polegającą na
wymierzaniu jednostek roli czyli łanów o powierzchni około 30 lub 43 morgów, które stanowiły
podstawę pojedynczego gospodarstwa o znacznym potencjale produkcyjnym. Charakterystyczna
dla tej reformy szachownica gruntów gwarantowała wszystkim osadnikom przydział roli tej samej
przeciętnie klasy. Osadnictwu na prawie niemieckim towarzyszył okres wolny od świadczeń od 8
do 24 lat, w zależności od tego, czy przy osadzaniu wsi wchodził w grę karczunek lasu lub inne
okoliczności nadzwyczajne, utrudniające lokację. Ta tzw. wolnizna była praktykowana również
przy osadnictwie na prawie polskim, ale na dużą skalę stosowało ją dopiero prawo niemieckie,
przez co było dla osadników bardzo atrakcyjne. Do roli świadczenia podstawowego na rzecz pana
wsi dochodził czynsz czyli renta pieniężna. Renta produktowa świadczona w zbożu schodziła na
plan drugi, niekiedy przybierając charakter symboliczny. Nieduża była również z reguły renta

background image

odrobkowa (dwa dni w roku lub uprawa na rzecz pana dwu morgów gruntu). Jako wyraz czci dla
właściciela gruntu zbiorowo świadczono zwykle w okresach świątecznych daninę w mięsie
(szynka). Obok tego obowiązywało tzw. obiedne, świadczone właścicielowi przez wieś trzy razy do
roku, gdy zjeżdżał na sądy. Prawo niemieckie sprzyjało wprowadzaniu pieniężnej lub przynajmniej
zbożowej dziesięciny w miejsce bardziej uciążliwej – snopowej. W zbożu świadczono zwykle tzw.
meszne, tj. daninę kościelną, wprowadzoną w związku z rozwojem sieci parafialnej, na rzecz
plebana wsi; dziesięcina bowiem z reguły należała do biskupa diecezji, a dopiero z jego nadania
mogła przysługiwać innej instytucji kościelnej. W formie podatku, czyli świadczenia na rzecz
władzy publicznej, płaciły wsie na prawie niemieckim tzw. kolektę (lub „berna”), która miała
charakter nadzwyczajny: na potrzeby obronne kraju, uroczystości rodzinne panującego i wykup
rycerzy lub terytorium państwowego spod obcej władzy.

Wieś na prawie niemieckim miała sołtysa, który był najpierw organizatorem osady nowego

typu, a z kolei stawał się wasalem jej właściciela. Otrzymywał kilkułanowy dział ziemi wolnej od
czynszów, a partycypował w czynszach i dochodach sądowych właściciela. Z tego tytułu
obowiązany był do służby wojskowej. W stosunku do osadników pełnił namiestniczą władzę z
ramienia pana wsi, a więc przede wszystkim był sędzią pierwszej instancji. Jego władzę sądową
ograniczał organ samorządowy, czyli ława złożona z chłopów, która wzorem ustroju miejskiego
przyjęła się w Polsce we wsiach na prawie niemieckim.

Osadnictwo na prawie niemieckim pojawiło się najwcześniej na Pomorzu Zachodnim, które

jednak związek państwowy z Polską utraciło już w drugiej połowie XII w., oraz na Śląsku, gdzie
żywo rozwijało się przez całe XIII stulecie. Do tych dzielnic napłynęło też najwięcej osadników
niemieckich. Już do Wielkopolski, gdzie również wcześnie rozpoczęto ten proces osadniczy,
Niemców przybyło niewielu, choć prawo niemieckie przyjmowało się szeroko. W Małopolsce
początki osadnictwa na prawie niemieckim dają się stwierdzić w latach dwudziestych XIII w., na
Kujawach w połowie tego wieku, a na Mazowszu dopiero w stuleciu następnym. Osadnicy
niemieccy przybywali na nasze ziemie w większej liczbie na początku XIII w., potem byli coraz
mniej liczni, a w zakładaniu lub reorganizacji naszych wsi w ogóle odegrali dość skromną rolę.
Równocześnie prawo niemieckie zataczało coraz szersze kręgi, przynosząc właścicielom ziemskim
zwiększone dochody, nierzadko z terenów zajętych świeżo pod uprawę; chłopom dawało w
zasadzie osobistą wolność, jeżeli tylko wywiązywali się ze swoich kontraktów dzierżawnych, a
władcom przyczyniało wojowników o dobrym wyposażeniu bojowym.

5. Rozwój miast

Okres intensywnego rozwoju w osadnictwie wiejskim znamionuje się postępem społecznego

podziału pracy. Upowszechnianie się czynszów podnosiło znaczenie pieniądza, a zatem i produkcji
rzemieślniczej, i wymiany. Mieszkańcy podgrodzi w coraz większym stopniu stawali się
zawodowymi rzemieślnikami, osady targowe, które tylko sporadycznie, w okresach targów,
przyciągały pierwotnie większą liczbę ludności, stawały się coraz bardziej ludne na co dzień.
Osiadali w nich rzemieślnicy, a niekiedy również kupcy. Z XII i XIII w. osad takich doliczyć się
można na naszych ziemiach około 100. Wraz z licznymi podgrodziami stanowiły one wielką liczbę
ośrodków, które pod względem funkcji gospodarczych mogą uchodzić za miasta, choć brakowało
im jeszcze miejskiej samorządowej formy ustrojowej. Osadami takimi zarządzał niekiedy włodarz
książęcy. W okresie targów, na których obowiązywał tzw. „mir” czyli pokój monarszy,
sądownictwo w osadach targowych sprawowali funkcjonariusze kasztelańscy, karząc osobno, obok
samego przestępstwa czy wykroczenia, także naruszenie owego miru. W Płocku rozciągnięto w
1237 r. na osadników miejskich prawo własności gruntowej, jakie przysługiwało rycerstwu. W
ogóle do kupców próbowano odnosić właściwą dla rycerstwa karę za zabicie i zranienie, co miało
im gwarantować bezpieczeństwo. Mir monarszy rozciągano także na drogi publiczne.

Tymczasem na zachodzie Europy, osobno na południu w Italii, a osobno w północnej Francji i

background image

Flandrii, w procesie dziejowym, który nazywamy „rewolucją komun”, dokonywała się
emancypacja ośrodków miejskich spod władzy feudałów i tworzył się samorządowy ustrój miejski.
Na południu rolę wiodącą odegrało, obok elementu kupieckiego, osiadłe licznie w miastach
rycerstwo. Tutaj wykształciły się wcześnie organa reprezentacji i rada miejska jako czynnik
kontroli władzy wykonawczej. Na północy ciężar walki o samorządową gminę wzięły na siebie
bractwa kupieckie czyli gildie, z których wyrosła sądowo-administracyjna władza miejska. Na
terenie Niemiec gminy miejskie tworzyły się głównie w drodze kompromisu między władzą
publiczną lub zwierzchnością feudalną a mieszkańcami miast. Jego wyrazem była wasalna w
stosunku do pana miasta władza wójtowska oraz kolegialny organ sądowy w postaci ławy,
wyłaniany spośród mieszczan. Rada miejska przyjęła się w tej strefie, jako zjawisko wtórne,
dopiero w XIII w.

W Polsce znalazł zastosowanie model północny, a ogniwem pośrednim w jego przeszczepianiu

był Magdeburg, który uzyskał przywilej prawa miejskiego w 1188 r. Przywilej ten posłużył w 1211
r. za wzór ustrojowy Złotoryi na Śląsku, a z kolei i innym miastom. Natomiast prawo
magdeburskie, które za pośrednictwem Halle w Saksonii w formie obszernego pouczenia dotarło w
1235 r. do Środy Śląskiej, stało się podstawą szeroko przyjętego w Polsce tzw. prawa średzkiego.
Podobnie prawo magdeburskie, zapożyczone z Magdeburga przez Chełmno, było podstawą tzw.
prawa chełmińskiego. Tylko niektóre nasze miasta, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, korzystały
z innego wzoru ustrojowego, a mianowicie Lubeki, gdzie wcześniej niż w Magdeburgu, bo na
samym początku XIII w., istniała już rada miejska.

Tak zwane lokacje miast polskich na prawie niemieckim przebiegały etapami, a przywilej prawa

miejskiego często zamykał dłuższy proces osadniczy. Tak np. w Krakowie jest poświadczony
sołtys w 1228 r., a przywilej lokacyjny krakowski pochodzi dopiero z 1257 r.

W sumie lokowano u nas w ciągu XIII w. więcej niż 100 miast na prawie niemieckim, ale żadne

z nich nie powstało na „surowym korzeniu”; wszystkie one miały wcześniejsze zawiązki
gospodarczego życia miejskiego. Radę miejską do swego modelu ustrojowego wprowadził jako
jeden z pierwszych w Polsce Kraków na mocy przywileju w 1257 r. Nie miał jej jeszcze wówczas
nawet Wrocław, choć Kraków zasadniczo na jego ustroju się wzorował.

6. Początki społeczeństwa stanowego

Ważne przemiany dokonały się w XIII w. w strukturze społeczeństwa polskiego. Ich istotą był

proces niwelacji różnic w grupach społecznych podporządkowanych prawu książęcemu i
równocześnie wytwarzania się większych grup typu stanowego. Przez pozyskiwanie ogólnych
przywilejów grupy te coraz bardziej się w stosunku do siebie zamykały, a uprzywilejowanie
stawało niekiedy ponad różnicami majątkowymi, a nawet klasowymi. Najpierw wyodrębniło się w
osobny stan już w pierwszej połowie XIII w. duchowieństwo, znacznie silniej niż ludność świecka
poddane przepisom prawa kanonicznego. Dużą rolę w tym zakresie odegrały reformy arcybiskupa
gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza (1199-1219). Szeroki immunitet dóbr kościelnych,
wprowadzony przez Kietlicza celibat duchownych i wywalczona przezeń zasada kanonicznego
wyboru biskupów zamiast monarszych nominacji, wreszcie zdobycz z połowy XIII w. w postaci
odrębnego wewnątrzkościelnego sądownictwa duchownych (z wyjątkiem spraw o dziedziczenie
dóbr ziemskich) – były to główne przejawy stanowej odrębności licznej już w XIII w. grupy
duchownych.

Stan szlachecki zamknął się dopiero w XIV w., ale w ciągu stulecia XIII, a nawet wcześniej,

wyrobiły się zwyczajowo rozmaite uprawnienia tej warstwy społecznej, które zwykło się nazywać
prawem rycerskim. Należało doń pełne, a nie tylko użytkowe, prawo do posiadanej ziemi, wysoka
kara za zabicie (główszczyzna) i za zranienie (nawiązka), tzw. dziesięcina swobodna, polegająca na
wyborze instytucji kościelnej, na rzecz której miała ona być świadczona, przy tym nie połączona z
obowiązkiem odwożenia jej do rąk odbiorcy; dalej wynagrodzenie pieniężne za służbę wojskową,

background image

bardzo często immunitet, a zatem wolność od ciężarów prawa książęcego i od jurysdykcji
urzędników książęcych. W XIII w. w warstwie rycerskiej widoczna jest jeszcze znaczna płynność.
Obok rycerzy piastujących urzędy, do warstwy tej należeli – stanowiąc jej trzon – liczni bardzo
rycerze „zwykli”, a nadto rycerze „fikcyjni”, tj. spośród sołtysów, kmieci, czy w ogóle z
pospólstwa. Ci ostatni byli bodaj marginesem tej warstwy i jeżeli nie udało się im ugruntować pod
względem majątkowym swojej rycerskiej pozycji społecznej, spadali do warstwy wieśniaczej lub
przechodzili w szeregi mieszczaństwa. Już w XIII w. warstwa rycerska otrzymała pewne
przywileje ogólne o charakterze stanowym. Wiązały się one z jedną tylko dzielnicą, były zrazu
bardzo ogólnikowe, ale nie różniły się jakościowo od przywilejów późniejszych i stanowiły bez
wątpienia ich wstęp. A mianowicie Władysław Laskonogi, wstępując w 1228 r. na tron krakowski,
na wiecu w Cieni zapewnił panów krakowskich, że ich będzie „szczerze miłował i łaskawie
popierał”, a przy tym „każdemu dochowa jego prawa”. Z kolei Wacław II, obejmując dzielnicę
krakowską w 1291 r., zapewnił tutejsze rycerstwo, że tylko miejscowymi panami będzie obsadzał
urzędy w księstwie i że będzie rycerzom według zwyczaju płacił żołd; zagwarantował
nienaruszalność nadań i dawniejszych przywilejów, przyrzekając nadto, iż nie nałoży na dobra
warstwy rycerskiej nowych podatków. Co do urzędów starego typu, wiadomo, że faktycznie
obsadzał je Wacław II panami krakowskimi, ale wprowadził nowy namiestniczy urząd starosty,
który stanął ponad godnościami tradycyjnymi, a który obsadzał ludźmi sobie oddanymi, spoza
dzielnicy krakowskiej.

Stan mieszczański tworzył się niejako samorzutnie w wyniku organizowania gmin miejskich.

Przywileje lokacyjne określały stosunek prawny i fiskalny mieszczan do panującego, tzn. zwalniały
ich od podległości sądom i urzędnikom państwowym, a gwarantowały odrębne sądownictwo prawa
niemieckiego.

Stan włościański wreszcie tworzył się nie przez nadawanie specjalnych przywilejów, ale w

wyniku wyodrębniania się innych stanów. Tylko we wsiach na prawie niemieckim można mówić o
analogiach ze stanem mieszczańskim.

7. Przemiany w ustroju państwowym

Państwo polskie w XIII w. składało się w zasadzie z wielu od siebie wzajemnie niezależnych

państewek. Zwierzchnia władza pryncepsa przestała praktycznie istnieć już za Kazimierza
Sprawiedliwego, mimo teoretycznych aspiracji wielkoksiążęcych tego władcy. Leszek Biały
podtrzymywał często tytuł „księcia Polski”, ale gdy w 1207 r. zabiegał w Stolicy Apostolskiej o
autorytatywną konfirmację swojej, władzy, szło w rzeczywistości nie o uznanie jej pryncypackiego
charakteru, lecz o posiadanie dzielnicy krakowskiej. O pryncypackiej władzy wobec seniorów
dynastii, Mieszka Plątonogiego, Henryka Brodatego i Władysława Laskonogiego, nie mógł nawet
marzyć. Jedyną realną jego pryncypacką dążnością była próba utrzymania zwierzchności Krakowa
nad Pomorzem Gdańskim, czemu służyć miały dwie pomorskie wyprawy Leszka (1217 i 1227).
Restytucję pryncypatu miały natomiast na uwadze zabiegi Henryka Brodatego w Stolicy
Apostolskiej o potwierdzenie zasady sukcesyjnej w ujęciu ustawy Bolesława Krzywoustego. Ten
sam papież Innocenty III, który w 1207 r. uznał Kraków za władztwo Leszka Białego, odnowił
bullą z 1210 r. zasadę senioratu. Na podstawie tej bulli Mieszko Plątonogi zajął na krótko przed
swoją śmiercią (1211) Kraków. Była to jednak demonstracja polityczna, akt o znaczeniu
symbolicznym, bo w rzeczywistości władzy zwierzchniej nad pozostałymi książętami Mieszko nie
osiągnął. Później pozostała już tylko tradycja związanej z Krakowem jedności politycznej Polski, a
posiadanie Krakowa urastało do roli symbolu tej jedności.

Rozbicie dzielnicowe Polski sprzyjało kurczeniu się zwierzchnich praw książęcych (regaliów),

będących najistotniejszym znamieniem monarchii wczesnofeudalnej. Otrzymując immunitety i
przywileje nadawcze możni świeccy i duchowni wchodzili w coraz większym stopniu w agendy
monarsze. Wraz z uszczuplaniem się praw monarszych rosło znaczenie możnych w państwie i

background image

społeczeństwie. Zaczęli nie tylko bezpośrednio wpływać na księcia poprzez jego najbliższych
doradców, ale zdołali sobie wyrobić niemal stałą reprezentację, nadając formę instytucji
państwowej starym słowiańskim, bodajże plemiennym jeszcze wiecom. W XIII w. doszły one do
rozkwitu, osiągając periodyczność fungowania, oraz określony zakres sądowych i ustawodawczych
kompetencji. Orzekały np. w sprawach spornych, w których stroną był monarcha lub jego urzędnik,
podejmowały decyzje w sprawach podatków, obsady urzędów itp. Wiecowi przewodniczył książę,
a zasiadali w nim dostojnicy świeccy i duchowni, którym przysługiwał głos wiążący w uchwałach
podejmowanych z reguły jednomyślnie; tło wiecu stanowiło zgromadzone doraźnie rycerstwo lub
nawet ludność wieśniacza, nadając cech jawności obradom, lub niekiedy spontanicznie reagując na
ich przebieg. Tak wyrobiona reprezentacja nadawała księstwom polskim XIII w. cechę państewek
stanowych.

8. Tron krakowski po śmierci Mieszka Starego

Niedziedziczny – w myśl ustawy sukcesyjnej Krzywoustego – charakter dzielnicy krakowskiej

wyrabiał przekonanie u jej możnowładztwa (któremu przewodził wówczas ród Gryfitów), że to ono
jest dysponentem tronu w Krakowie. Ujawniło się to w sposób jaskrawy po śmierci Mieszka
Starego (1202). Mistrz Wincenty Kadłubek informuje, że na dwór sandomierski Leszka Białego
udała się wówczas delegacja panów krakowskich z propozycją objęcia przezeń Krakowa, pod
warunkiem jednak, że oddali swego palatyna Goworka. Krakowianie, a zwłaszcza ich potężny
przywódca, palatyn (wojewoda) krakowski Mikołaj Gryfita, obawiali się, że wraz z objęciem przez
Leszka tronu krakowskiego najwyższy urząd dworski w Krakowie dostanie się w ręce Goworka;
wychowawcy, opiekuna i faktycznego kierownika polityki Leszka. Oznaczałoby to kres znaczenia
Gryfitów. Wiadomo, że Leszek tego warunku nie przyjął i że tron krakowski powierzono synowi
Mieszka Starego Władysławowi Laskonogiemu. Ten autokratyczny książę szybko jednak zraził
sobie panów krakowskich, którzy podnieśli przeciw niemu bunt i wygnali go z Krakowa. Według
jednych badaczy stało się to po kilkumiesięcznych zaledwie jego krakowskich rządach jeszcze w
1202 r., według innych dopiero około 1206 r. Po raz drugi poproszono do Krakowa Leszka
Białego, ale nie odnowiono starego warunku. Prawdopodobnie postawiono jednak nowy, warujący
urząd palatyna krakowskiego dla panów miejscowych, bo chociaż Mikołaj Gryfita już nie żył,
Goworek pojawia się nie na palacji, ale na kasztelami krakowskiej. Być może Leszek ów warunek
obszedł w ten sposób, że faktycznie główną rolę na jego dworze grał nie palatyn, ale kasztelan
krakowski i że stąd pochodzi późniejsza, a zupełnie wyjątkowa, formalna już wyższość kasztelana
krakowskiego nad palatynem.

Leszek Biały w celu umocnienia swoich rządów w Krakowie wyjednał w 1207 r. specjalną bullę

konfirmacyjną papieża Innocentego III, która te jego rządy aprobowała. Poszedł w związku z tym
na ustępstwo względem emancypującego się wówczas spod władzy świeckiej Kościoła w Polsce i
zgodził się, pierwszy spośród książąt polskich, na kanoniczny wybór w Krakowie biskupa (w
miejsce monarszej nominacji). Biskupem tym został mistrz Wincenty Kadłubek. Wspomniana
wyżej bulla tegoż papieża z 1210 r., restytuująca na rzecz Mieszka Plątonogiego zasadę senioratu,
stworzyła tylko drobny epizod krakowskich rządów tego księcia. Faktycznie zaś dzielnica
krakowska przybierała charakter dziedzicznej w linii Leszka Białego.

9. Polityka ruska Leszka Białego

Leszek Biały kontynuował politykę ruską swego ojca. Tuż po dojściu do pełnoletności (ok. 1199

r.) wziął udział w wyprawie panów małopolskich na Ruś Halicką, gdzie właśnie zmarł książę
Włodzimierz. Polacy wprowadzili na tron halicki zaprzyjaźnionego jeszcze z dworem Kazimierza
Sprawiedliwego księcia włodzimierskiego Romana Mścisławicza. Wnet jednak między Leszkiem a
Romanem doszło do konfliktu, którego tło nie jest w pełni jasne. W 1205 r. Roman wkroczył z

background image

dużym wojskiem w granice księstwa sandomierskiego; w bitwie, do której doszło pod
Zawichostem, Rusini zostali pokonani, a Roman poległ. Wobec małoletności synów Romana
rozpoczął się długi okres walki o wpływy na Rusi i obsadę tronu halickiego. Jako pretendent do
halickiej sukcesji po Romanie wystąpił król węgierski Andrzej II, formalnie jako opiekun synów
Romana; przyjął on nadto tytuł króla halickiego. Wskutek wyprawy na Ruś Leszka wspartego
przez brata Konrada mazowieckiego doszło w 1206 r. do układu między stroną polską i węgierską.
Podzielono się wpływami w ten sposób, że księstwo włodzimierskie jako władztwo
Romanowiczów miało pozostać w strefie wpływów Leszka, a halickie, w którym tron objął książę
perejasławski Jarosław, pozostało pod wpływem Andrzeja II. Po latach zmagań o wpływy na Rusi,
przy corocznych wyprawach ruskich Leszka, doszło w 1214 r. w układzie zawartym na Spiszu do
nowego kompromisu polsko-węgierskiego. Nieletni syn Andrzeja II, Koloman, miał zostać królem
halickim i pojąć za żonę trzyletnią zaledwie córkę Leszka, Salomeę, W parę lat później układ ten
formalnie wprowadzono w życie. Już jednak w 1221 r. Andrzej II wszedł w porozumienie z ruskim
pretendentem do Halicza, księciem Nowogrodu Mścisławem. Obejmował on teraz tron halicki,
swoim następcą czyniąc drugiego syna Andrzeja II, o tym samym co ojciec imieniu Leszek Biały
poniósł więc porażkę na Rusi Halickiej; nie zdołał także utrzymać swego wpływu we
Włodzimierzu. Jego nabytki terytorialne na Rusi okazały się również nietrwałe. Po Leszku Białym
inicjatywę w polityce ruskiej przejął jego brat Konrad, a później sukcesorzy Konrada z linii
mazowieckiej.

10. Wojny domowe w Wielkopolsce

Wielkopolska, którą po Mieszku Starym dziedziczył najstarszy jego syn Władysław Laskonogi,

stała się w 1206 r. widownią ostrych konfliktów wewnętrznych. Ówczesny arcybiskup gnieźnieński
Henryk Kietlicz, idąc za wskazaniami papieża Innocentego III, podjął właśnie walkę o reformę
wewnątrzkościelną oraz o emancypację Kościoła polskiego spod władzy świeckiej. Laskonogi
mianował biskupa w Poznaniu; wywołało to prawdopodobnie sprzeciw arcybiskupa, który rzucił na
księcia klątwę. Z konfliktem tym nieprzypadkowo zapewne zbiegło się wystąpienie bratanka
Laskonogiego, Władysława Odonica, który zażądał nadania mu osobnej dzielnicy. Laskonogi obu
swoich przeciwników wygnał z Wielkopolski. Znaleźli oni oparcie u Henryka Brodatego, który
wymógł na Laskonogim ich powrót i wydzielenie Odonicowi osobnego księstwa z ośrodkiem w
Kaliszu. W 1216 r. Odonic uderzył na stryja i wyparł go z Poznania. Z pretensjami zaś do Kalisza
wystąpił dawny protektor Odonica Henryk Brodaty. Ułatwiło to Laskonogiemu zupełne wygnanie
bratanka (1217), który znalazł schronienie na Węgrzech. Między Brodatym a Laskonogim stanął
układ w Sądowlu (1217), na mocy którego pierwszy z nich zatrzymał Kalisz, a drugi uzyskał
Ziemię Lubuską, pozostającą dotąd w związku państwowym ze Śląskiem. Gwarantem tego układu
stała się Stolica Apostolska, do której coraz częściej zwracali się w podobnych sprawach książęta
polscy.

Odonic nie znalazł poparcia na Węgrzech, zyskał natomiast sprzymierzeńca w Świętopełku

pomorskim, którego siostrę pojął za żonę. Działając z Pomorza Gdańskiego, oderwał od
Wielkopolski pas nadnotecki z grodami w Ujściu i Nakle i przyjął tytuł księcia ujskiego (1223). W
1227 r. między Laskonogim i jego bratankiem rozpętała się wojna. Prowadzona ze zmiennym
szczęściem, zakończyła się w 1229 r. zupełnym wygnaniem Laskonogiego ż Wielkopolski.

11. Próby chrystianizacji Prus i sprowadzenie Krzyżaków do Polski

Z początkiem XIII w. dojrzewała w Polsce, zarówno w sferach kościelnych, jak i świeckich,

myśl chrystianizacji wciąż jeszcze pogańskich Prus. Propagował ją opat klasztoru cystersów w
Łeknie w Wielkopolsce Gotfryd, powołując się na bullę papieską z 1206 r. Właściwą działalność
misyjną rozpoczął w 1209 r. mnich i okresowo opat tegoż klasztoru Chrystian, wraz z drugim

background image

mnichem łekneńskim Filipem-Boguchwałem z wielkopolskiego rodu Pałuków. Ten ostatni poniósł
śmierć męczeńską, zaś Chrystian przy poparciu materialnym Mszczuja pomorskiego, Konrada
mazowieckiego i Władysława Odonica osiągnął duże sukcesy. W 1216 r. uzyskał sakrę biskupią na
teren Prus, przy czym biskupstwo pruskie podporządkowane zostało bezpośrednio papiestwu.
Istnieje domysł (T. Manteuffel), że misji Chrystiana towarzyszył plan zorganizowania państwa
biskupiego w Prusach, którego zwierzchność należałaby również do papiestwa.

Tymczasem plan chrystianizacji Prus był jeszcze daleki od realizacji. W związku z

podejmowaną właśnie w 1217 r. krucjatą do Ziemi Świętej Stolica Apostolska nawoływała do
wyprawy krzyżowej przeciw Prusom. Sugerowała wstrzymanie wywozu do tego kraju niezbędnych
mu artykułów jak sól, żelazo i broń. Wówczas Leszek Biały przeciwstawił projektowi papieskiemu
własny, niezwykle na owe czasy humanitarny plan zorganizowania w Prusach emporium
handlowego na te niezbędne artykuły, gdzie przy okazji transakcji handlowych głoszono by słowo
boże. Do tego jednak nie doszło i sam Leszek Biały z Henrykiem Brodatym, Konradem,
Świętopełkiem pomorskim i episkopatem polskim podejmowali krucjaty do Prus (1222, 1223). Pod
wpływem zaś Chrystiana Konrad mazowiecki i biskup płocki powołali do życia zakon rycerski z
siedzibą w Dobrzyniu, który miał być zbrojnym ramieniem biskupstwa pruskiego. Świętopełk
włączył do chrystianizacji Prus osadzonych właśnie w Gdańsku dominikanów, a Konrad wszedł w
porozumienie z Zakonem Niemieckim Marii Panny, tj. z Krzyżakami. Wyparty z Jerozolimy,
zakon ten znalazł pole działania na Węgrzech wśród pogańskich Kumanów, ale stąd został
wydalony (1225) i – jak się wydawało – mógł być z powodzeniem użyty do chrystianizacji Prus.

W wyniku porozumienia z Konradem mazowieckim, ale jeszcze przed właściwym przybyciem

do Polski, wyjednali sobie Krzyżacy przywilej cesarza Fryderyka II, wystawiony w Rimini w 1226
r., który na przyszłość gwarantował im na terenach podbitych status państwowy, z jakiego
korzystali książęta Rzeszy. Konrad mazowiecki uposażył ich nadaniami gruntowymi w ziemi
chełmińskiej o charakterze wyłącznie prywatno-prawnym (1228, 1230). Natomiast już pod datą 30
czerwca 1230 r. Krzyżacy sporządzili falsyfikat (tzw. przywilej kruszwicki), który posłużył im do
uzurpacji władzy publicznej w obrębie tej ziemi. Właściwą działalność rozpoczęli w 1230 r. w
porozumieniu z Chrystianem. Szlak ich podbojów wiódł w dół Wisły, z kolei brzegiem morza ku
wschodowi i stąd wreszcie w głąb Prus. Gdy Chrystian w latach 1233-1239 znajdował się w
niewoli pruskiej, Krzyżacy rozwinęli żywą działalność w Stolicy Apostolskiej. Jej efektem było
pozyskanie inwestytury papieskiej na Prusy (1234), a z kolei zawiązanie stosunku lennego między
wielkim mistrzem a papieżem. W 1235 r. wchłonęli Krzyżacy w obręb własnej organizacji
zakonnej braci dobrzyńskich, a w dwa lata później także inflancki Zakon Kawalerów Mieczowych.

Korzystając z poparcia cesarstwa, papiestwa i własnej siły militarnej przystąpili do budowy

państwa zakonnego. W Polsce nie dostrzeżono niebezpieczeństwa i chętnie udzielano im pomocy.
Tylko Świętopełk pomorski podjął z nimi natychmiast samotną walkę.

12. Śmierć Leszka Białego i walka o tron krakowski

We wcześniejszym okresie swego panowania Leszek Biały działał w przymierzu z młodszymi

Piastami, Konradem mazowieckim, Władysławem Odonicem, a nawet i Kazimierzem opolsko-
raciborskim. Byli to niejako jego naturalni sprzymierzeńcy, wobec nie wygasłych jeszcze prób
restytuowania zasady senioratu. W 1217 r. zbliżył się do Henryka Brodatego, z którym spotkał się
w celu omówienia spraw politycznych na zjeździe w Dankowie na terenie ziemi wieluńskiej.
Wkrótce Brodaty zawarł w Sądowlu układ pokojowy z Laskonogim, a do układu tego przyłączył
się prawdopodobnie i Leszek Biały. Tym należy tłumaczyć, że Brodaty i Leszek pośpieszyli w
1227 r. w obronie Laskonogiego, a przeciwko Władysławowi Odonicowi, do Wielkopolski. Przy
tej okazji Leszek zamierzał przywrócić zwierzchność Krakowa nad emancypującym się Pomorzem
Gdańskim. Odonic mógł się natomiast już orientować, że zbliżenie między Laskonogim i Leszkiem
zagrażało jego prawom do wielkopolskiej sukcesji. Kiedy Laskonogi, Brodaty, Leszek oraz

background image

przybyły również do Wielkopolski Konrad mazowiecki spotkali się na wiecu w Gąsawie,
Świętopełk i Odonic dokonali zamachu, napadając na będących właśnie w łaźni książąt śląskiego i
krakowskiego. Brodaty zbiegł ranny, a uciekający Leszek padł zabity pod Gąsawą w Marcinkowie.
Śmierć Leszka Białego otwarła dłuższy okres zmagań o panowanie w Krakowie, bowiem syn jego
Bolesław, nazwany później Wstydliwym, był wówczas zaledwie półtorarocznym dzieckiem.
Panowie krakowscy chcieli, podobnie jak po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego, ustanowić
regencję. Miała ją sprawować wdowa po Leszku Grzymisława z wojewodą i biskupem
krakowskim. Stało to w sprzeczności z układem na przeżycie, między Leszkiem Białym a
Władysławem Laskonogim, zawartym może – jak przyjmują jedni – około daty zjazdu w Sądowlu,
a może – jak domyślają się inni – tuż przed śmiercią Leszka, w czasie jego pomorskiej wyprawy.
Uwikłany w wojnę z Odonicem, nie mógł Laskonogi dochodzić swoich praw do Krakowa, z
pretensjami natomiast do sukcesji po Leszku, lub przynajmniej do rządów opiekuńczych w
dzielnicy krakowskiej, wystąpił brat Leszka Konrad mazowiecki. Dopiero wobec tej groźby
poproszono w 1228 r. do Krakowa Laskonogiego. Ten dokonując formalnej adopcji Wstydliwego,
uczynił go swoim sukcesorem zarówno w małopolskiej, jak i w wielkopolskiej dzielnicy (przeciw
Odonicowi), a panom krakowskim udzielił (przywilej w Cieni, por. wyżej) gwarancji typu
stanowego.

Sytuacja Laskonogiego była jednak coraz trudniejsza; musiał najpierw opuścić Małopolskę, a

później też Wielkopolskę (1229). W porozumieniu z nim i w jego imieniu do Krakowa wkroczył
Henryk Brodaty. Doszło do starć zbrojnych z Konradem, który zajął ziemię łęczycko-sieradzką, a
także północną część niewątpliwej ojcowizny Wstydliwego, tj. ziemi sandomierskiej. Brodaty
dostał się nawet do niewoli Konrada. Laskonogi próbował w 1230 r., przy pomocy Henryka
Brodatego, odzyskać swoją dzielnicę, ale rok później zmarł na wygnaniu w Raciborzu. W
testamencie uczynił swoim sukcesorem, zarówno w Krakowie, jak i w Wielkopolsce, Henryka
Brodatego. Ten zaspokoił częściowo pretensje Konrada mazowieckiego, rezygnując na jego rzecz z
ziemi łęczycko-sieradzkiej, która weszła odtąd (1232) w trwały związek z dzielnicą kujawsko-
mazowiecką.

13. Monarchia Henryków śląskich

Wraz z objęciem rządów w Krakowie ugruntował Henryk Brodaty swoją opiekuńczą władzę nad

sandomierską dzielnicą nieletniego Bolesława Wstydliwego. Już wcześniej sprawował rządy
opiekuńcze w dzielnicy opolsko-raciborskiej, która stanowiła pomost między Śląskiem właściwym
a Krakowem. Do opanowania pozostała dzielnica wielkopolska. Okazja nadarzyła się w 1233 r.,
gdy rycerstwo wielkopolskie podniosło bunt przeciwko Władysławowi Odonicowi z powodu
nadmiernego uprzywilejowania przezeń Kościoła w Wielkopolsce. Brodaty podjął zbrojną
wyprawę przeciwko Odonicowi, ale nie zdołał przełamać jego oporu i musiał z Wielkopolski
zrezygnować. Opanował ją aż po Wartę w roku następnym, a Odonic uznał tę jego zdobycz.
Późniejsze próby jej rewindykacji nie powiodły się.

Brodaty oddał namiestnictwo w Wielkopolsce synowi Henrykowi Pobożnemu i zamierzał

uzyskać dlań w przyszłości koronę królewską. Starania te rozpoczął – jak się wydaje – w
porozumieniu z cesarzem Fryderykiem II. W rządach wewnętrznych okazał się nieustępliwy w
stosunku do dążności emancypacyjnych Kościoła. Pod koniec swego życia zamienił rządy
opiekuńcze w księstwie opolsko-raciborskim na władztwo bezpośrednie, przenosząc wdowę po
Kazimierzu i jej dzieci do Kalisza. Henryk Brodaty zmarł w 1238 r., a władzę w rozległym jego
państwie objął Henryk Pobożny. Mimo że do lat sprawnych doszedł już wówczas Bolesław
Wstydliwy, władztwo Henryka Pobożnego nie zostało uszczuplone i jego opiekuńcze rządy w
księstwie sandomierskim praktycznie nie ustały. Przyjmowano, że Henryk rozszerzył nadto swoje
posiadłości w Wielkopolsce, a mianowicie że w 1239 r. wygnał z gnieźnieńskiej dzielnicy Odonica,
który zmuszony był osiąść w swoim dawnym władztwie na Ujściu, gdzie w tym samym jeszcze

background image

roku zakończył życie. Pogląd ten jednak został świeżo zakwestionowany (B. Zientara).

Henryk Pobożny oddalił się od linii politycznej swego ojca, bo poszedł na ustępstwa w stosunku

do Kościoła wewnątrz państwa, a w polityce zewnętrznej szukał oparcia w skłóconym z
cesarstwem papiestwie, pragnąc zapewne w ten sposób wprowadzić w czyn ojcowską myśl o
koronie królewskiej.

14. Pierwszy najazd tatarski i jego następstwa

Świetnie poczęte dzieło zjednoczeniowe Henryków śląskich okazało się nietrwałe. Zmiótł je

najazd mongolskich ludów stepowych zwanych na Zachodzie Tatarami. Ludy te przeszły właśnie
ważny etap rozkładu wspólnot rodowych i tworzenia się państewek plemiennych. Jedno z plemion,
na którego czele stał chan Temudżyn, w drodze jak gdyby wewnętrznego podboju dokonało
zjednoczenia Mongołów. Temudżyn przyjął tytuł wielkiego chana czyli Czyngis-chana i rozpoczął
dalsze podboje, przesuwając się w kierunku Chin, Indii, Chorezmu. Utworzone w wyniku
podbojów imperium mongolskie starło się w 1223 r. w bitwie nad Kalką u ujścia Donu z książętami
ruskimi, którzy ponieśli dotkliwą klęskę. Już po śmierci Czyngis-chana (1226) podbili Tatarzy w
latach 1237-1240 Ruś, a w 1241 r. podjęli w ślad za zbiegłymi na Węgry Połowcami wyprawę
zbrojną do Europy środkowej. Jedna część wojsk mongolskich pociągnęła przez Siedmiogród na
Węgry, a druga na Polskę. Próba stawienia czoła Tatarom przez rycerstwo małopolskie pod
Chmielnikiem i Turskiem zakończyła się klęską Polaków. Siły zbrojne z całego swego rozległego
władztwa, wsparte przez joanitów, templariuszy, Krzyżaków śląskich i ludność wieśniaczą, które
zgromadził Henryk Pobożny zostały rozbite, a on sam – jak wykazują nowsze badania – dostał się
do niewoli tatarskiej i następnie stracony. Wyprawa zaś tatarska skierowała się teraz ku Morawom,
aby stamtąd przejść na Węgry i połączyć się z resztą sił tatarskich. Pierwszy najazd tatarski miał
daleko idące następstwa polityczne. Rozpadło się państwo Henryków śląskich. Kraków zajął
Konrad mazowiecki. W Sandomierzu – jak wolno się domyślać – usamodzielnił się Bolesław
Wstydliwy, choć stryj na pewno krępował jego inicjatywę polityczną. Do Wielkopolski powrócili
synowie Władysława Odonica. W Kaliszu została księżna Wiola, wdowa po Kazimierzu opolskim,
z młodszym synem Władysławem; starszy jej syn Mieszko jeszcze za życia Henryka Pobożnego
powrócił do Opola. W 1244 r. zostali oni przez synów Odonica wyparci z Wielkopolski. Na Śląsku
właściwym rządy objął (1242) Bolesław Rogatka syn Henryka Pobożnego. W nowej sytuacji
politycznej idea zjednoczenia Polski musiała się oddalić na wiele lat.

15. Małopolska pod rządami Bolesława Wstydliwego

Rządy krakowskie Konrada mazowieckiego trwały do 1243 r., kiedy to książę ten został z

Krakowa wypędzony i pokonany w bitwie pod Suchodołem. Na opuszczony tron wprowadzono
Bolesława Wstydliwego. Główną rolę w tym epizodzie dziejowym odegrał znowu przedstawiciel
potężnego rodu Gryfitów, wojewoda krakowski Klemens z Ruszczy, co z uznaniem podkreślał
wiele lat później sam Bolesław Wstydliwy. Próby odzyskania Krakowa przez Konrada nie
powiodły się, z jego zaś synami ułożył Bolesław poprawne stosunki.

Znaczenie Małopolski wzrosło dzięki odkryciu soli kamiennej (1251); wcześniej bowiem

eksploatowano tylko solankę. Bolesław Wstydliwy przeprowadził poważną reformę salin, dzięki
której stały się one dochodowym przedsiębiorstwem monarszym.

W stosunkach wewnętrznych zaznaczała się daleko idąca i skuteczna dążność emancypacyjna

Kościoła, która znalazła wyraz w rozległych przywilejach immunitetowych. Ale doszło też do
sporu księcia z biskupem Pawłem z Przemankowa (1273). Dużą rolę odgrywał tu w życiu
państwowym wiec.

W toczącym się od 1246 r. sporze czesko-węgierskim o spadek po austriackich Babenbergach

Bolesław Wstydliwy (za nim Bolesław Pobożny i Leszek Czarny) zaangażował się po stronie

background image

Węgier. Zaważyło tu zapewne jego małżeństwo z córką Beli IV węgierskiego, jak również
małżeństwo siostry Bolesława Salomei z bratem Beli Kolomanem. Ponieważ równocześnie
książęta śląscy poparli Czechy, Bolesław Wstydliwy podejmował dywersyjne, niszczące wyprawy
na Śląsk. Natomiast Władysław książę opolski wyprawił się w 1273 r. na Kraków. W drodze
powrotnej został wprawdzie pobity pod Bogucinem, ale Bolesław zrzekł się na jego rzecz
zachodniej części ziemi krakowskiej, tak że granica księstwa opolsko-raciborskiego przesunęła się
wówczas pod sam Kraków. W tym czasie Bolesław odstąpił od sojuszu z Węgrami, a w 1278 r. w
wielkiej rozprawie czesko-habsburskiej (bitwa pod Dűrnkrut) wysłał nawet Czechom posiłki.
Angażował się nadto Bolesław w kościelny program chrystianizacji Jaćwieży i Rusi (biskupstwo
łukowskie), bez większych jednak sukcesów. Przed śmiercią (1279) na następcę swego desygnował
księcia sieradzko-łęczyckiego Leszka Czarnego, co potwierdziła nadto elekcja możnych.

16. Postępy rozbicia dzielnicowego na Śląsku

Samodzielne rządy śląskie Bolesława Rogatki trwały niespełna sześć lat, kiedy do udziału we

władzy musiał dopuścić młodszego brata Henryka III, a z kolei wydzielić mu osobne księstwo
(1248). Była nim zrazu zachodnia część Śląska, gdy wschodnią z Wrocławiem zatrzymał Bolesław
dla siebie. W parę miesięcy później bracia zamienili między sobą dzielnice. Tymczasem z
roszczeniami do władzy wystąpił następny brat Konrad, który porzucił karierę duchowną. Bolesław
przyjął go do współrządów swojej dzielnicy, ale wnet pod naciskiem Przemyśla I wielkopolskiego
wydzielił mu księstwo głogowskie. Równocześnie kolejny brat Rogatki, Władysław, dopuszczony
został do współrządów w księstwie wrocławskim Henryka III. Tu do dalszego podziału nie doszło,
bo Władysław przebywał na dworze praskim, gdzie z czasem został kanclerzem; później był
biskupem passawskim i arcybiskupem salzburskim. Ten stan utrzymał się także po śmierci Henryka
III (1266), kiedy z kolei jego syn Henryk IV Probus pozostawał formalnie we współrządach z
Władysławem. Dopiero śmierć Henryka IV (1290) pociągnęła za sobą istotne zmiany terytorialne
tej dzielnicy. Natomiast księstwo legnickie Bolesława Rogatki rozpadło się po śmierci tegoż (1278)
na właściwe legnickie oraz na jaworskie. Z księstwa głogowskiego po śmierci Konrada (1273 lub
1274) wydzieliło się osobne państewko ścinawsko-szprotawskie. Przyłączył je z powrotem do
księstwa głogowskiego w 1289 r. Henryk I głogowski. Dzielnica opolsko-raciborska utrzymała się
w całości aż do śmierci księcia Władysława (1281), po czym rozpadła się na cztery księstwa:
opolskie, raciborskie, cieszyńskie i bytomskie.

W omawianym tu okresie Śląsk wykazywał orientację proczeską, którą ułatwiło pokrewieństwo

(po matce) synów Pobożnego z Przemyślidami. W sporze Czech z Węgrami, o spadek po
Babenbergach a następnie z Habsburgami, książęta śląscy popierali stronę czeską. Konsekwencją
tej polityki był dokonany przez Henryka IV Probusa zapis – wprawdzie później odwołany –
księstwa wrocławskiego na rzecz Przemyślidów.

Postępujące rozbicie dzielnicowe Śląska miało swoje fatalne następstwa. Konflikty zbrojne

Bolesława Rogatki z Henrykiem III zmuszały obie strony do szukania pomocy na zewnątrz,
niekiedy kosztem zrzeczeń terytorialnych. Tak więc Henryk III zastawił margrabiemu
miśnieńskiemu pograniczny gród Szydłów, który szczęśliwie na stałe od Śląska nie odpadł, zaś
Bolesław Rogatka oddał w 1249 r. za cenę obiecanej pomocy połowę potężnego grodu Lubusza
arcybiskupstwu magdeburskiemu, a drugą – Marchii Brandenburskiej. Nie zdołał ich wykupić, a
połączona następnie w rękach brandenburskich (1252), stała się Ziemia Lubuska zawiązkiem tak
groźnej dla Polski Nowej Marchii. W stosunkach wewnętrznych książęta śląscy odznaczali się
nieustępliwością wobec roszczeń Kościoła, co wiodło do częstych sporów. Najostrzejszy przebieg
miał spór Henryka IV Probusa z biskupem wrocławskim Tomaszem II w latach 1274-1287.
Przybrał on charakter wojny domowej i wstrząsnął całym księstwem wrocławskim. W miastach
śląskich tego okresu zaznaczył się wzrost znaczenia żywiołu niemieckiego, który z jednej strony
stał się czynnikiem aktywizującym tę dzielnicę pod względem gospodarczym, ale z drugiej parł do

background image

rozluźnienia jej związku z pozostałymi dzielnicami Polski na korzyść bujnie rozwijających się
wówczas Czech, ku którym wyraźnie ciążył.

17. Wielkopolska pod rządami synów Władysława Odonica

Przemysł I i Bolesław Pobożny rządzili najpierw przez wiele lat Wielkopolską wspólnie. Z

czasem przeważyła dążność do podziału Odonicowej spuścizny. Trzykrotnie dzielili ją bracia
między siebie {1247, 1249 i 1253). Ostatecznie za trzecim razem Przemysł uzyskał część
zachodnią z ośrodkiem w Poznaniu, a Bolesław część wschodnią z Gnieznem i Kaliszem. Podział
ten – choć krótkotrwały – zaciążył na

t

późniejszym podziale administracyjnym Wielkopolski. Już

w 1257 r. zmarł Przemysł, dzięki czemu cała Wielkopolska znalazła się pod władzą Bolesława
Pobożnego. Dopiero na parę lat przed swoją śmiercią oddał Bolesław Pobożny dzielnicę poznańską
Przemysłowi II, pogrobowemu synowi Przemyślą I; gdy zaś zmarł w 1279 r., całą Wielkopolską
zawładnął z kolei Przemysł II.

Na czoło spraw politycznych drugiej połowy XIII w. wysunęła się w dzielnicy wielkopolskiej

sprawa obrony kresów zachodnich, ściślej pogranicznych grodów Drezdenka i Santoka, przed
zaborczością tzw. Nowej Marchii brandenburskiej, która właśnie wciskała się między
Wielkopolskę i Pomorze Zachodnie coraz głębiej sięgającym klinem. Brandenburczycy opanowali
zrazu przejściowo w 1265 lub 1266 r. Santok, a w 1270 r. zawładnęli już obydwoma grodami.
Zdołali nadto zhołdować władcę pomorskiego Mszczuja II. Bolesław Pobożny wraz z
młodocianym bratankiem Przemysłem II podjął akcję rewindykacyjną, w której próbował
przymierza z Mszczujem. Gdy jednak Mszczuj nie dotrzymał przyrzeczeń, Bolesław zbliżył się do
Barnima zachodniopomorskiego. W efekcie kilkuletnich zmagań strona polska odzyskała w 1272 r.
Drezdenko, a z kolei w 1278 r. Santok.

Na czoło zagadnień politycznych Wielkopolski w omawianej epoce wysuwają się stosunki z

dzielnicą kujawską. Książę Kazimierz kujawsko-łęczycko-sieradzki, który pojął za żonę córkę
Henryka Pobożnego, otrzymał wraz z nią kasztelanię lądzką w Wielkopolsce. Po dojściu do władzy
w dzielnicy wielkopolskiej synów Odonica, Bolesław Pobożny uzyskał jej gnieźnieńską część i
natychmiast podjął próbę rewindykacji Lądu (1247, 1258).

Zdobył go ostatecznie w 1261 r. W 1268 r. rycerstwo inowrocławskiej części Kujaw podniosło

bunt przeciwko swemu księciu Ziemomysłowi z powodu nadmiernego faworyzowania Niemców i
wezwało Bolesława Pobożne aby objął wspomnianą część Kujaw we władanie. Bolesław panował
przynajmniej trzy lata, po czym zwrócił ją Ziemomysłowi, dla siebie trzymując kasztelanię
kruszwicką.

W drugiej połowie XIII w. w Wielkopolsce żywo rozwijały się miasta, a niektóre z nich; jak

zwłaszcza Poznań, Kalisz, Pyzdry i Gniezno, doszły nawet do dużego znaczenia.

18. Podziały polityczne w dzielnicy kujawsko-mazowieckiej

Jeszcze za życia Konrada mazowieckiego zarysował się podział je księstwa na część kujawską,

którą oddał w 1233 r. pod władzę swego syna Kazimierza, oraz mazowiecką, w której władzę
powierzył drugiemu synowi Bolesławowi. Świeżo oderwaną przez siebie od Krakowa ziemię
łęczycko-sieradzką przyłączył Konrad najpierw do terytorium Bolesława, a następnie w związku z
oddaniem na rzecz synów Kujaw i Mazowsza są osiadł w nowo nabytej dzielnicy, przypuszczalnie
po to, aby być bliżej Krakowa. W 1247 r., gdy Konrad zmarł, ziemia łęczycko-sieradzka połączyła
się z Kujawami. Mazowsze zaś po rychłej śmierci Bolesława (1248) przeszło we władanie jego
brata Ziemowita, właściwego protoplastę mazowieckiej linii Piastów, od 1247 r. księcia czerskiego.
Po śmierci Ziemowita w 1262 r. Mazowsze rozpadło się na dzielnicę płocką jego syna Bolesława
II, oraz czerską – drugiego syna Konrada. W 1294 r., po śmierci Konrada zostało scalone i pod
jedną władzą przetrwało do 1313 r. Zupełnie inne były koleje dzielnicy kujawsko-łęczycko-

background image

sieradzkiej. Jeszcze za życia Kazimierza najstarszy jego syn Leszek Czarny otrzymał Łęczycę i
Sieradz (1260). Po śmierci zaś Kazimierza (1267) Kujawy objął drugi jego syn Ziemomysł.
Wreszcie po dojściu do lat sprawnych pozostałych trzech synów Kazimierza, tj. Władysława
Łokietka, Kazimierza II i Ziemowita, ten ostatni najmłodszy, osiadł w Dobrzyniu, a Łokietek z
Kazimierzem dzielili rządy na Kujawach brzeskich i w Łęczycy; nadto po śmierci Leszka Czarnego
Łokietek objął Sieradz. Kujawy Inowrocławskie Ziemomysła miały z kolei trzech sukcesorów, a
księstwo dobrzyński Ziemowita – aż czterech.

Jeszcze za życia Konrada mazowieckiego jego dzielnica stanęła wota problemu najazdów

jaćwięskich. Aby się przed nimi zabezpieczyć, Konrad osadził część rycerzy dobrzyńskich, tych,
którzy nie połączyli się z Krzyża karni, w Drohiczynie (1237). Musiał zatem posiadać ów gród
leżący już poza Mazowszem, ku któremu kierowało się mazowieckie osadnictwo. Dobrzyńcy
napadów jaćwięskich nie powstrzymali, a działalność ich wnet wygasła. Około połowy XIII w.
Drohiczyn już od Mazowsza odpadł. Najazdy Jaćwięgów ciągnęły się jeszcze przez kilkadziesiąt
lat, a jeden z ostatnich (1282) sięgnął aż do Małopolski. Równocześnie książęta mazowieccy
utrzymywali niemal nieprzerwanie przyjazne stosunki z Rusią. Kujawy stanęły wobec takich
problemów, jak spór o Ląd, kujawskie rządy Bolesława Pobożnego, sąsiedztwo krzyżackie i
pomorskie. Niebezpieczeństwa od strony Krzyżaków jeszcze tu nie dostrzegano, co więcej –
udzielano im czynnego poparcia w walkach zbrojnych z Pomorzem Gdańskim.

Na Kujawach, a także na Mazowszu, rozległe przywileje immunitetowe osiągnął Kościół.

Mniejszą rolę niż w innych dzielnicach odgrywało tu osadnictwo na prawie niemieckim; nie tknęło
ono jeszcze niemal w omawianym okresie Mazowsza.

19. Ku zjednoczeniu Polski

Przemiany gospodarczo-społeczne Polski XIII w. stworzyły warunki, w których zjednoczenie

Polski stało się koniecznością. Rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej tworzył więzi
ekonomiczne o charakterze wczesnych rynków lokalnych, ale również i więzi handlowe o szerszym
zasięgu, wykraczające poza granice pojedynczych księstw i wymagające opieki władzy
państwowej, jakiej nie mogły zagwarantować drobne, często skłócone między sobą organizmy
polityczne. Jeżeli nawet poszczególne miasta Polski ciążyły w drugiej połowie XIII w. czy to ku
Czechom, czy to ogólnie ku niemczyźnie, to rozwój życia miejskiego tej epoki i tak stanowił
obiektywny czynnik zjednoczenia Polski. Dalej rycerstwo, które wyrobiło sobie już dość szeroki
zakres uprawnień typu stanowego, stawało się ponaddzielnicową solidarną siłą społeczną. Było ono
zainteresowane W takiej władzy publicznej, która na gruncie wyrobionych już praw tej grupy spo-
łecznej strzegłaby jej interesów przed przerostem znaczenia możnych i roszczeniami Kościoła. Ale
i możnowładztwo, dawniej główna siła rozkładowa jedności politycznej Polski, odgrywać zaczęło
inną rolę. Tworzyło teraz stronnictwa o zróżnicowanych tendencjach, popierające nierzadko
przedsięwzięcia zjednoczeniowe. Wreszcie bardzo ważną rolę w procesie zjednoczenia ziem
polskich odegrał Kościół. Stanowił on wciąż jedną prowincję kościelną, a zatem organizację
wiążącą w całość wszystkie dzielnice. Podział zaś na diecezje nie pokrywał się z podziałami
politycznymi, co niewątpliwie utrudniało pracę duszpasterską. Jeszcze większe niedogodności
odczuwała kościelna administracja gospodarcza. Dobra bowiem jednego biskupstwa i jego kapituły
znajdowały się często na obszarze kilku, nie zawsze zgodnych między sobą władców. Waśnie zaś
polityczne często dawały się we znaki posiadłościom kościelnym. Tak np. wiadomo, że najazd
Świętopełka pomorskiego na Kujawy z 1238 r. odczuło bardzo dotkliwie biskupstwo włocławskie.
Podobnie dobra biskupstwa wrocławskiego poważnie ucierpiały w 1271 r. wskutek dywersyjnych
napadów na Śląsk Bolesława Wstydliwego przy poparciu Leszka Czarnego, Bolesława Pobożnego
i Konrada czerskiego. O żywotności ideologii zjednoczeniowej w łonie Kościoła polskiego
świadczy legenda o św. Stanisławie, a mianowicie jej wątek o zrośnięciu się członków świętego, co
miało zapowiadać połączenie się w jedną całość rozbitej politycznie Polski. Nie bez racji

background image

arcybiskup Jakub Świnka był gorącym rzecznikiem zjednoczenia.

Ruchowi zjednoczeniowemu towarzyszyło rozbudzenie w całym niemal społeczeństwie

świadomości narodowej. Miało ono za podstawę ponaddzielnicowe więzi ekonomiczne, a za
katalizator napływ obcych językowo i obyczajowo osadników lub rycerzy niemieckich;
oddziaływało na ideologię zjednoczeniową, ale i wtórnie wzmagało się na fali zjednoczeniowego
procesu.

Bardzo istotnym wreszcie czynnikiem tego procesu była sama dynastia piastowska, która

przechowała silne poczucie więzi rodzinnej i – mając być może oparcie w ówczesnym prawie
prywatnym – przeświadczeni o niepozbywalności dóbr poza krąg rodzinny, jak gdyby i tutaj
obowiązywało prawo bliższości krewnych do nabywania posiadłości w obrębi rodziny, połączone z
tzw. prawem retraktu w wypadku pominięcia bliższych. Jeszcze np. Henryk IV Probus, który za
młodu sukcesję swego księstwa najprawdopodobniej przekazał Przemyślidom, pod koniec życia z
odnośnych zobowiązań się wycofał na rzecz krewniaka śląskiego. Przemysł II wielkopolski przelał
wprawdzie w 1291 r. na Wacława II czeskiego swoje prawa do ziemi krakowskiej, ale uczynił to w
sytuacji przymusowej. W XIV w. to poczucie już się zatracało, jak świadczy o tym choćby fakt że
Henryk VI wrocławski zapisał swoją sukcesję Luksemburgom.

20. Książęta polscy wobec idei zjednoczenia Polski u schyłku XIII w.

Od dawna domyślano się, ze około 1287 r. czterej książęta polscy a mianowicie Leszek Czarny,

Henryk IV Probus, Przemysł II i Henryk głogowski, zawarli porozumienie co do kolejnej
wzajemnej sukcesji dzielnicy krakowskiej, czy może również ich dzielnic dziedzicznych. Pogląd
ten, oparty jedynie na wnikliwej analizie następstwa wypadków, został zakwestionowany, ale sama
konsekwentna dążność naszych książąt ze schyłku XIII w. do scalania ziem polskich nie może
ulegać wątpliwości.

W 1288 r. zmarł bezpotomnie po dziewięcioletnich rządach w Krakowie Leszek Czarny.

Rycerstwo dzielnicy małopolskiej powołało na jego następcę Bolesława, księcia płockiego.
Tymczasem kasztelan krakowski Sułko oddał stolicę księstwa Henrykowi IV Probusowi, który
znalazł tu oparci szczególnie w mieszczaństwie. Z początkiem roku następnego, gdy Probus bawił
już na Śląsku, ruszyła do Krakowa wyprawa posiłkowa, prowadzona przez książęta: Przemka
szprotawskiego, Bolka opolskiego i Henryka legnickiego. W drodze powrotnej książęta ci zostali
pobici pod Siewierzem przez pretendenta mazowieckiego Bolesława płockiego, jego brat Konrada
oraz Władysława Łokietka. Przemko zginął na polu bitwy, a Bolko dostał się do niewoli. Kraków
zajął Łokietek, któremu Bolesław płocki przekazał swoje prawa do spuścizny po Leszku Czarnym.
W nowej wyprawie (1289) Henryk IV bez trudu zawładnął Krakowem, zaś Łokietek zatrzymał
ziemię sandomierską. Teraz podjął Henryk starania o koronę królewską, w trakcie których zginął
otruty (1290). W sporządzonym tuż przed śmiercią testamencie przekazał dzielnicę krakowską
Przemysłowi II wielkopolskiemu, a własne księstwo wrocławskie Henrykowi głogowskiemu.
Ewentualne roszczenia Przemyślidów miała zaspokoić oddana im ostatnią wolą Probusa ziemia
kłodzka. Przemysł zajął Kraków bez trudu, natomiast sprawa głogowskiej sukcesji we Wrocławiu
natrafiła na opór Henryka z linii legnickiej, za którym opowiedzieli się mieszczanie wrocławscy i
którego poparł Wacław II czeski. Wynikły stąd konflikt zbrojny zakończył się dopiero w 1294 r. W
tym okresie trzykrotnie rozbierano największe na Śląsku księstwo wrocławskie. Znaczną jego
część, położoną po prawym brzegu Odry, utrzymał w swoich rękach Henryk głogowski. Wrocław z
centralną lewobrzeżną częścią Śląska pozostał w rękach Henryka legnickiego. Część południową
księstwa wrocławskiego ze Świdnicą i Ziębicami otrzymał jeszcze w 1291 r. brat Henryka
legnickiego Bolko jaworski, który w sporze o spadek po Probusie popierał Henryka głogowskiego.
Gdy w 1296 r. zmarł Henryk Gruby legnicki, władztwo jego rozpadło się na trzy księstwa, a
mianowicie: właściwe legnickie, wrocławskie i brzeskie (Brzeg nad Odrą). Najpotężniejszym zaś
księciem Śląska był teraz Henryk głogowski.

background image

21. Roszczenia Przemyślidów do Krakowa

Tymczasem z pretensjami do dzielnicy krakowskiej wystąpił Wacław II z dynastii

Przemyślidów. Według tradycji czeskiej zapisu tej dzielnicy (zapewne łącznie z sandomierską) na
jego rzecz dokonała wdowa po Leszku Czarnym, a ciotka Wacława, Gryfina. W świetle polskiego
prawa dynastycznego zapis taki – jeżeli faktycznie nastąpił – nie miał mocy prawnej.
Prawdopodobnie jednak jeszcze przed śmiercią Henryka IV Probusa sposobił się Wacław do
opanowania Krakowa, bo począwszy od 1289 r. tworzył sobie pomost do tej dzielnicy przez
zhołdowanie najpierw księcia bytomskiego, a następnie książąt cieszyńskiego i opolskiego (1291)
oraz raciborskiego (1292). Śmierć zaś Probusa dała mu do ręki najsilniejszy atut. Wacław był
bowiem dawniej przewidywany na sukcesora w księstwie wrocławskim, a ponieważ w 1280 r.
Henryk Probus uznał się wasalem króla niemieckiego Rudolfa Habsburga, wystarał się teraz
Wacław o przekazanie mu spuścizny Henryko we j przez Rudolfa jako pana lennego. Chociaż
stosunek lenny Henryka IV do Rzeszy niemieckiej nie mógł w żadnym wypadku dotyczyć
Krakowa, łatwo było rozciągnąć go i na dzielnicę krakowską, skoro Henryk z czasem ją posiadł.
Tytuły te jednak nie wystarczały. Zdawał sobie z tego sprawę sam Wacław, bo przystąpił do
organizowania w Małopolsce stronnictwa, które by go poparło. Istotnie część panów małopolskich
z biskupem Pawłem z Przemankowa na czele dokonała elekcji Wacława na tron krakowski. Zdaje
się, że Paweł z Przenankowa, który już dawniej znajdował się w opozycji do Bolesława
Wstydliwego i Leszka Czarnego, po śmierci Henryka IV poparł Przemysła II wielkopolskiego.
Przemysł, po utracie oparcia w tym możnym przedstawicielu Kościoła krakowskiego, wobec
niechybnej groźby rozprawy zbrojnej z Wacławem II, zrzekł się na jego rzecz Krakowa. Gdy już
nic nie stało Wacławowi na przeszkodzie, biskup bamberski Arnold na czele wojsk czeskich zajął
w jego imieniu Kraków (1291). Wacław przyjął tytuł księcia krakowskiego i sandomierskiego,
chociaż w Sandomierzu władzę sprawował Łokietek. Wkrótce delegacja panów krakowskich z
biskupem Pawłem z Przemankowa udała się do Czech, gdzie pozyskała omówiony już przywilej
lutomyski (1291), który gwarantował zdobycze Kościoła i rycerstwa i który stanowił ze strony
Wacława dopełnienie warunków w sprawie jego elekcji na tron krakowski. W 1202 r. wyprawił się
Wacław przeciw Łokietkowi. Najpierw wyparł go z Sandomierza, a następnie oblężonego w
Sieradzu przymusił do zrzeczenia się Małopolski i złożenia hołdu lennego. W razie niedotrzymania
przez Łokietka tych warunków mieszczanie Brześcia Kujawskiego i Brzeźnicy mieli wypowiedzieć
mu posłuszeństwo. Hołd lenny złożyli wówczas Wacławowi brat Łokietka Kazimierz oraz książę
płocki Bolesław. Tak zawładnął Wacław II Małopolską i ustanowił tu namiestniczy urząd starosty,
na który – wbrew gwarancjom przywileju lutomyskiego o obsadzaniu godności przez panów
miejscowych – powoływał oddanych sobie ludzi spoza Szielnicy (Bolko książę opolski, Tasso z
Wiesenburga, Mikołaj książę opawski).

22. Królestwo Przemysła II i jego upadek

Swoją rezygnację na rzecz Czech z Krakowa i Sandomierza traktował

zapewne Przemysł II jako

doraźną konieczność, bo już wnet po sukcesie Wacława II z 1292 r. uznał tę rezygnację za nie
wiążącą; znalazło to wyraz w jego tytulaturze z początku 1293 r. (książę Wielkopolski i dziedzic
Krakowa) oraz w utrzymanym po jego krakowskich rządach godle i pieczętnym w postaci
ukoronowanego orła, jakiego używał Henryk Probus; łączyło się to z zarzuceniem godła
wielkopolskiego, tj. lwa. Być m w związku z pogłoskami na temat starań Wacława II o koronę
polską wszczął w Rzymie takież zabiegi również Przemysł II. Akcja była skuteczna, bo uzyskał
zgodę papieską, w myśl której arcybiskup Jakub Świnka dokonał w Gnieźnie w czerwcu 1295 r.
aktu koronacyjnego. Królestwo Przemysła II miało szczupłą podstawę terytorialną, bo oprócz
Wielkopolski obejmowało faktycznie tylko Pomorze Gdańskie, które stosownie do umowy z 1282

background image

r. między Mszczujem II pomorskim, a Przemysłem II, po śmierci Mszczuja w 1294 r. przeszło pod
władzę Przemysła. W intencji swego twórcy nie miało to być bynajmniej partykularne królestwo
wielkopolskie; teoretycznie rozciągało się ono z pewnością na całość ziem polskich, przy czym
Przemysł nie rezygnował na przyszłość nawet ze stołecznego charakteru Krakowa w tworzonym
państwie. Na pokoronacyjnej jego majestatycznej pieczęci widnieje wszak krakowski orzeł w
koronie.

Królewskie rządy Przemysła II trwały zaledwie siedem miesięcy. Został on bowiem

zamordowany w Rogoźnie (luty 1296) w wyniku spisku wielkopolskich rodów Zarembów i
Nałęczów, a przy prawdopodobnej inspiracji brandenburskiej. W myśl wcześniejszych układów
Przemysła II najpierw z Henrykiem głogowskim, a później prawdopodobnie z Władysławem
Łokietkiem co do sukcesji w Wielkopolsce, po spadek Przemysłowy sięgnęli równocześnie obaj ci
pretendenci. W każdym razie pierwszy znalazł oparcie w miastach, a drugi w rycerstwie i władzach
kościelnych. Sytuację komplikowało nadto wystąpienie Łokietkowego bratanka Leszka kujawsko-
inowrocławskiego, który z racji powinowactwa z wygasłą pomorską dynastią zajął Pomorze
Gdańskie. Łokietek odebrał jednak Pomorze bratankowi, a z Henrykiem głogowskim, którego nie
zdołał wyprzeć z Wielkopolski, wszedł jeszcze w 1296 r. w układy. W Krzywinie dokonano więc
podziału państwa Przemysła II. Łokietek oprócz Pomorza zatrzymywał trzon dzielnicy
wielkopolskiej z głównymi grodami w Gnieźnie, Kaliszu i Poznaniu, zaś Henryk głogowski posiadł
południowo-zachodnie tereny pograniczne. Trudności wewnętrzne w Wielkopolsce, a nadto wojna
z Wacławem, zmusiły Łokietka w 1297 r. do nowego zrzeczenia się na rzecz – Wacława Krakowa i
Sandomierza. Wkrótce stracił Łokietek oparcie w sferach kościelnych Wielkopolski (1298), które
odwróciły swoje sympatie ku Henrykowi głogowskiemu. Kiedy w 1299 r. zobowiązał się do hołdu
lennego na rzecz Czech, doszło do buntu rycerstwa, które po wygnaniu Łokietka powołało na tron
wielkopolski Wacława II. Niemało zapewne zabiegał o to sam Wacław, torując sobie nadto drogę
do spuścizny po Przemyśle II przez małżeństwo z jego córką Ryksą. Zająwszy Wielkopolskę,
opierając się na znacznej sile militarnej i formalnie wybrany na władcę, koronował się w 1300 r. na
króla Polski. Aktu koronacji dokonał arcybiskup Jakub Świnka, który pięć lat wcześniej włożył
koronę na głowę Przemysła II. Dzieło zjednoczenia zostało w znacznym stopniu dokonane, bo
Wacław skupił w swoich rękach większość ziem polskich, a nadto próbował rozciągnąć swą
władzę zwierzchnią na terytoria pozostałe. Miał więc całą Małopolskę, Wielkopolskę, Pomorze
Gdańskie, opuszczoną przez Łokietka część Kujaw z ziemiami łęczycką i sieradzką, był panem
zwierzchnim dawnej dzielnicy opolsko-raciborskiej, Kujaw inowrocławskich, a prawdopodobnie
również Mazowsza. Praktycznie więc poza zasięgiem jego władzy pozostawały księstwa Śląska
właściwego i przypuszczalnie ziemia dobrzyńska.

23. Kultura Polski XHI w.

W kulturze polskiej XIH w. zaszły bardzo istotne zmiany. Przede wszystkim bardzo pokaźnie

rozszerzył się krąg rzeczywistych odbiorców nowych chrześcijańskich treści ideowych. Wciąż
jeszcze głównymi ośrodkami wyższej kultury umysłowej były siedziby biskupów, a zwłaszcza
działające w ich otoczeniu kapituły, które skupiały zawsze większą liczbę ludzi wykształconych.
Szkoły katedralne przodowały w dziedzinie oświaty przygotowując co prawda głównie adeptów
stanu duchownego. Liczbę szkół przy katedrach biskupich i kościołach kolegiackich dochodziła w
XIII w. do 30. Dopiero w tym stuleciu utworzono sieć organizacji parafialnej, z czym łączył się
wzrost liczby duchowieństwa, a Kościół zbliżył się poważnie do ludu. Szkoły parafialne były
jeszcze nieliczne (w Krakowie pierwsza w latach dwudziestych XIII w.) i powstawały na razie
jeszcze głównie w miastach. Od swoich początków dawały jednak możliwości elementarnej nauki
nie tylko dla potrzeb Kościoła, ale również dla celów formującego się stanu mieszczańskiego.
Pojawiła się troska o polskie oblicze krzewionej przez Kościół kultury, co znajdowało wyraz w
postulatach, aby duszpasterze polscy znali polski język (zalecenie legata papieskiego z 1248 r. oraz

background image

uchwała synodalna z 1285 r.).

Zmienił się w omawianej epoce zasięg kulturalnego oddziaływania klasztorów. Dawne

zgromadzenia religijne: benedyktyńskie, kanoników regularnych, norbertańskie, cysterskie,
jakkolwiek miały znaczne osiągnięcia, działały w pewnej izolacji w stosunku do szerszych kręgów
społeczeństwa. W XIII w. prym wiodły nowe zakony dominikanów i franciszkanów, które
powstały na początku stulecia w Europie zachodniej na fali miejskich ruchów społecznych,
mających najczęściej zabarwienie sekciarskie i antyfeudalne. Jeżeli miały sprostać zamierzeniu
swoich twórców, musiały się maksymalnie zbliżyć do społeczeństwa miejskiego i oddziaływać na
nie słowem lub przykładem. Pierwszy konwent dominikański powstał w Krakowie w 1222 r.,
następnie w parę lat później we Wrocławiu i Sandomierzu, a już w 1228 r. zorganizowano w Polsce
dominikańską prowincję zakonną. Później, bo około 1236 r. pojawili się u nas franciszkanie
(Kraków), którzy również wkrótce utworzyli liczne konwenty.

Nowe treści kulturalne sięgały coraz bardziej w głąb społeczeństwa. Nie tylko przybywało

duchownych polskiego pochodzenia, ale na gruncie rodzimym rozwinęła się twórczość
intelektualna i artystyczna. Coraz częściej udawali się Polacy na studia zagraniczne, a nierzadko
przyczyniali się do rozwoju myśli w skali ogólnoeuropejskiej. Listę wybitnych przedstawicieli
nauki i piśmiennictwa otwiera mistrz Wincenty Kadłubek, wychowanek uniwersytetu w Paryżu lub
Bolonii, czy może jednego i drugiego, kanclerz Kazimierza Sprawiedliwego, potem (od 1207)
biskup krakowski, a wreszcie w ciągu ostatnich pięciu lat życia – mnich u cystersów w Jędrzejowie
(zm. 1223). Jego kronika, rozsnuwająca dzieje Polski na kanwie dziejów powszechnych, była nie
tylko dziełem bardzo poczytnym, ale wpłynęła silnie na rozwój ówczesnego środowiska
intelektualnego w Krakowie, jak i na całą niemal przeddługoszową historiografię polską. Manierę
pisarską Kadłubka można dostrzec w licznych dokumentach, powstałych w Krakowie w pierwszej
połowie XIII w., w niektórych zapiskach Rocznika kapitulnego krakowskiego, a inspirację jego
dzieła – w powstałych w połowie XIII w. żywotach św. Stanisława pióra dominikanina Wincentego
z Kielc. Studia zagraniczne odbywał, następca Kadłubka na stolicy biskupiej krakowskiej, Iwo
Odrowąż (zm. 1229), który pozostawił po sobie spory księgozbiór. Zagraniczną peregrynację
odbyli dalej dwaj krewniacy Iwona, św. Jacek i bł. Czesław, inicjatorzy zgromadzeń
dominikańskich w Polsce. Za granicą studiowali wybitni prawnicy polscy omawianej epoki, Jakub
ze Skaryszowa (zm. 1268) i Stefan Polak (zm. ok. 1275), podobnie jak autor słynnej Kroniki
cesarzy i papieży
Marcin Polak z Opawy (zm. ok. 1278), niekiedy jednak uważany za Czecha. W
ostatniej ćwierci XIII w. powstał w Paryżu traktat o przyrządzie astronomicznym zwanym
„torquetum”, autorstwa Franka z Polski. Z Paryżem związany był Ślązak (ojciec z Turyngii, matka
ze Śląska) Witelo (zm. 1314), którego traktat o optyce (pt. Perspektywa) należy do
najwybitniejszych produktów nauki średniowiecznej w skali ogólnoeuropejskiej. Około 1270 r.
znany był w Padwie Mikołaj z Polski, rektor scholarów przybyłych na tamtejszy uniwersytet zza
Alp. W tym samym mniej więcej czasie ze znakomitej szkoły medycznej w Montpellier wyszedł
inny Mikołaj z Polski, znany lekarz, który leczył m. in. Leszka Czarnego. Polska omawianego
okresu wniosła swój wkład w dzieło poznawania i opisu odległych krajów i ludów. Mianowicie w
wyprawie do imperium mongolskiego, podjętej z ramienia papiestwa przez Jana de Piano Carpino
w latach 1245-1247 uczestniczył wrocławski franciszkanin Benedykt Polak, który pozostawił cenną
relację na temat Mongołów, ich zwyczajów, podbojów i ustroju. Niedawno odkryto inną jeszcze
relację z tej samej podróży, której autorem był inny Polak, nie znany niestety z pełnego imienia.

Stulecie XIII uchodzi słusznie za złoty wiek polskiego rocznikarstwa. Nie tylko przybyły

wówczas roczniki nowe, ale zmienił się także charakter zapisek rocznikarskich. Ich autorzy
odchodzili przeważnie od suchego rejestrowania wydarzeń na rzecz narracji typowej raczej dla
kronik. Wymienić tu należy przykładowo trzynastowieczną kontynuację roczników: kapitulnego
krakowskiego i kapitulnego poznańskiego (zwanego także wielkopolskim). Pomyślny rozwój
historiografii znalazł nadto wyraz w kronikach ze schyłku XIII w., a mianowicie w powstałej w
środowisku poznańskim tzw. Kronice wielkopolskiej oraz spisanej na Śląsku tzw. Kronice śląsko-

background image

polskiej, a wreszcie w kronice franciszkańskiej krakowskiej doprowadzonej do 1288 r. W latach
1269-1273 powstała pierwsza część tzw. Księgi henrykowskiej, udokumentowanej obficie historii
tworzenia się latyfundium klasztoru cysterskiego w Henrykowie na Śląsku. Wzrosła ogromnie rola
pisma w społeczeństwie, o czym świadczy wielka liczba dokumentów pochodzących z tego stulecia
oraz rozwój książęcych i biskupich kancelarii. Zwyczajowe zaś prawo polskie było już na tyle
wyrobione, że mniej więcej w ostatniej ćwierci XIII w. zostało ujęte w normę pisaną (tzw. dawniej
Księga elbląska, dziś zaś najczęściej: ajstarszy zwód prawa polskiego) na potrzeby państwa
krzyżackiego dla sądzenia rodzimej ludności pruskiej.

Duże były osiągnięcia tej epoki w zakresie kultury materialnej. W rolnictwie upowszechniły się

trójpolówka i pług żelazny. Do celów przemysłowych zaczęto wykorzystywać energię wodną.
Budowano więc młyny, a także folusze. Te ostatnie przyczyniły się do podniesienia jakości
wyrobów tekstylnych. Zapotrzebowanie na materiał pisarski wpłynęło na rozwój produkcji
pergaminów. W związku zaś z budownictwem gotyckim powstała potrzeba wyrobu szkła, a więc i
początki tej gałęzi wytwórczości odnieść można już do XIII w. Wiele rzemiosł, związanych
dawniej z wsią lub nawet

gospodarstwem domowym, zaczęło przybierać postać

wyspecjalizowanych gałęzi produkcji miejskiej, osiągając wyższy poziom wyrobów.

W sztuce dokonał się przełom, polegający na przejściu od form romańskich do gotyckich.

Jeszcze połowy XIII w. sięgają budowle romańskie, wśród których najbardziej reprezentatywną
grupę stanowią kościoły cysterskie (np. w Jędrzejowie, Koprzywnicy, Wąchocku, Sulejowie,
Mogile). Bardzo interesująco przedstawiają się obiekty o cechach wyraźnie przejściowych, od stylu
romańskiego do gotyckiego. Np. dominikański kościół Św. Jakuba w Sandomierzu reprezentuje w
zasadzie styl romański, ale jako budulca użyto cegły, charakterystycznej u nas dla gotyku. To samo
można powiedzieć o obiekcie niższej klasy, a mianowicie kościele Św. Jana za Środka w Poznaniu.
Najstarsze budowle gotyckie datują się jeszcze z pierwszej połowy XIII w. i wiążą się głównie z
nowymi zakonami, tj. dominikańskim (Kraków, Wrocław, Poznań) i franciszkańskim (Kraków,
Gniezno, Zawichost, Kalisz). Do okazałych budowli gotyckich z XIII w. zaliczyć należy nadto:
katedrę wrocławską, kaplicę Św. Jadwigi przy kościele klasztornym w Trzebnicy, kościół Mariacki
w Krakowie, a wreszcie wznoszony już u schyłku stulecia dwukondygnacyjny kościół Św. Krzyża
we Wrocławiu. Rzeźbę późnoromańską reprezentują tympanony wysokiej klasy artystycznej w
kościele Św. Trójcy w Strzelnic oraz w kościele klasztornym z Trzebnicy, a nadto kapitele kolumn
z licznych świątyń cysterskich. Rzeźba wczesnogotycka jest natomiast stosunkowo nieliczna, ze
względu na znaczną surowość starszych budowli w tym stylu. Przykładowo można jednak
wspomnieć tympanony w kaplicy Św. Jadwigi w Trzebnicy oraz w kościele parafialnym w
Lwówku. Malowidło ścienne omawianej epoki zachowało się jedynie szczątkowo (duże fragmenty
u kanoników regularnych w Czerwińsku). Rozwinęła się także poważnie sztuka złotnicza (np.
kielich płocki z piękną pateną z daru Konrada mazowieckiego), a wreszcie malarstwo miniaturowe
(np. kalendarz płocki, psałterz trzebnicki).

Charakterystyczny dla całej omawianej epoki jest wzrost znaczenia elementów rodzimych w

rozwoju twórczości artystycznej. Mimo ogólno-chrześcijańskich motywów i zasadniczych form
przejmowanych wprost z Zachodu, sztuka stawała się bardziej dostępna dla ogółu. Jeśli nawet nie
wpłynęła jeszcze wprost na budzenie się świadomości narodowej, to w każdym razie sprzyjała
zacieraniu się dzielnicowych separatyzmów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia Polski do 1505, Historia Polski 1505 3
Historia Polski do 1505, Historia Polski 1505 6
do 1505, HistoriaPolski 1505 7
historia polski do 1505
historia polski do 1505 4Q64IANERNZHSVZH6UFPLMJFLLXMH7CVQP5I3BY
do 1505
mapy do celow proj
Seminarium IIIR do kopiowania
Szkol Wykład do Or
ROS wykorzystanie roslin do unieszkodliwiania osadow
Środki miejscowo znieczulające i do znieczulenia ogólnego(1)
Bakterie spiralne do druk
Kolana szpotawe do korekty
Wstęp do psychopatologii zaburzenia osobowosci materiały
3 umyslnosc do wysłania
do kolokwium interna

więcej podobnych podstron