nauka kosciola rzymskokatolickiego a biblia

background image

NAUKA KOŚCIOŁA RZYMSKOKATOLICKIEGO A BIBLIA

KULT ŚWIĘTYCH ORAZ RELIKWII I WIZERUNKÓW

Dogmatyka katolicka tkwi mocno korzeniami rozwiniętym do niezwykłych

rozmiarów kulcie świętych, relikwii oraz wizerunków. Wnętrza świątyń i prywat-
nych mieszkań zapełnione są podobiznami świętych, których wierni wzywają w
czasie modlitw. Ich imiona nadawane są dzieciom podczas chrztu i bierzmowania.

Wg nauki kościoła powszechnego święci znajdują się w niebie i mają istot-

ny wpływ na wielkość zsyłanego błogosławieństwa dla wiernych żyjących na Zie-
mi, jak i dusz przebywających w czyśćcu. Szczególną okazją podkreślającą tę
wzajemną współpracę jest święto zmarłych – 1 XI, kiedy to wierni (kościół walczą-
cy) poprzez modlitwę zjednują sobie łaski u świętych (kościół triumfujący). Nato-
miast 2 XI obchodzone jest święto – Dzień Zaduszny, w którym wierni modlą się
za dusze w czyśćcu cierpiące. Nie bez znaczenia jest fakt odwoływania się do jak
największej liczby świętych, o czym informuje nas wybitny teolog katolicki, ks. dr
Franciszek Spirago: „Im więcej mamy orędowników, tym lepiej dla nas. Czego by
Bóg odmówił jednemu świętemu, nie odmówi większemu ich zastępowi” – „Kate-
chizm Ludowy”
– t/II, s. 118.

Dodać należy również, że kompetencje świętych, jak i większość udzielo-

nych łask, są różne. Jest to zatem prawdziwa „wielobranżowa instytucja”, w której
aby „coś załatwić”, należy skierować się do „odpowiednich drzwi”. A oto zalecenia
wspomnianego wcześniej teologa: „…Tak np. o wyjednanie szczęśliwej śmierci
zwracamy się przede wszystkim do św. Józefa, w potrzebach doczesnych mate-
rialnych, również do św. Józefa, …w niebezpieczeństwie pożaru do św. Floriana,
w chorobach szyi i gardła do św. Błażeja, w cierpieniach wzroku do św. Otylii, my-
śliwi mają za patrona św. Huberta, mający ból zębów do św. Apolonii; św. Alojzy,
św. Kazimierz, św. S. Kostka są patronami młodzieży, św. Cecylia muzyków, św.
Anna małżonków… – t /II, s. 119.

Jak z tego opisu wynika, wiara w świętych posiada bogatą tradycję, podsy-

caną przez teologów jak i księży. I choć teoretycznie zakłada się, że największa
część należy się Bogu, to jednak rzeczywistość jest zdecydowanie odmienna;
uroczystości religijne przesiąknięte są przeróżnymi adoracjami świętych, stawiane
są ku ich czci świątynie, kaplice, artyści przelewają swój kunszt malując obrazy,
wykonując wspaniałe rzeźby, do świętych kierowanych jest wiele specjalnie ułożo-
nych pieśni i modlitw itd. itp. Fakty te przeczą wyraźnie, jakoby to Bóg otrzymywał
najwięcej wyrazów czci – „…Wzywając świętych, tym samym okazujemy im
cześć” – stwierdza ks. Fr. Spirago. Zarówno przed obrazami Boga i Jezusa Chry-
stusa, jak i świętych, odbywają się modlitwy, klękanie, odkrywanie głowy. Ubole-
wając nad tym, ks. J. Wierusz Kowalski stwierdza: „…sposób odnoszenia się nie-
których wiernych do świętych, do ich relikwii i obrazów był nieraz przesądny i po-
gański”.

Skierujmy obecnie naszą uwagę na sposób, w jaki powstają święci i warun-

ki jakie muszą spełnić. Oto wypowiedź cytowanego już wcześniej Fr. Spirago: „Je-

1

background image

śli kto umarł w opinii ze sławą świętego, nazywa się Sługą (Służebnicą) Bożym.
Skoro Stolica Apostolska uroczyście ogłosi, że pewien zmarły miał cnoty w boha-
terskim stopniu lub umarł jako męczennik, odtąd ma tytuł „Wielebny”. Jeżeli Bóg
zdziała za jego przyczyną 2-3 cuda, wtedy może papież ogłosić go błogosławio-
nym… Jeżeli następnie zdarza się 2-3 cuda, wtedy nastąpić może ogłoszenie go
Świętym. Odtąd można mu w całym Kościele publicznie cześć oddawać, na
cześć jego stawiać ołtarze i kościoły, publicznie modły odprawiać, relikwie publicz-
nie wystawiać. Pamięć jego w wyznaczonym dniu obchodzi się corocznie” – t/II, s.
113.

Nadmienić należy, iż pomiędzy śmiercią a kanonizacją musi upłynąć okres

minimum 50 lat. Wyjątkiem od tej reguły było kanonizowanie polskiego świętego,
Maksymiliana Kolbe, po upływie ok. 40 lat.

Beatyfikacja, jak i kanonizacja, są procesami bardzo złożonymi, uwzględ-

niającymi czynniki polityczne oraz finansowe. Zasługi świętych były często po
wielu latach wymyślane i nieuchwytne do stwierdzenia, np. wypędzanie demo-
nów, ustąpienie bólu głowy i inne. Pierwsza kanonizacja odbyła się w 993 roku za
papieża Jana XV na osobie św. Uldaryka, biskupa Augsburskiego.

Jak już wcześniej zostało wspomniane, święci posiadają różne zasługi i za-

kres ich oddziaływania. Stąd też istnieje odpowiednia hierarchia oddawanej czci.
Największą posiada Maria, tuż za nią uplasowany jest św. Józef, któremu cześć
oddawana jest 19 III i 1 V, jemu poświęcony jest miesiąc marzec i każda środa ty-
godnia. Św. Józef został ogłoszony patronem kościoła katolickiego w 1871 roku, a
w Polsce kult datuje się od XVII w. Jest on pomocny w każdej sprawie, a swoją
rangę zawdzięcza temu, iż był on „Ojcem Syna Bożego”. Po nim znajdują się na-
stępni święci: Piotr i Paweł, Jan Chrzciciel, Michał, Apostołowie i reszta.

Czas najwyższy skorzystać z Pisma Świętego, dzięki któremu możemy w

sposób jasny i oczywisty odpowiedzieć na każde pytanie i wątpliwość! „Przetoż
poświęcajcie się i bądźcie świętymi, bom Ja święty jest” 3M.11:44. Tymi słowami
zachęca nas Stwórca do czystego życia, którego wzorodawcą jest sam BÓG OJ-
CIEC! Z niego korzystali autorzy ksiąg biblijnych 2P.2:21; do tej świętości zachę-
cają nas na wielu kartach Słowa Bożego – 2M.19:6; 4M.6:5; 2Kor.1:1; 1P.2:9 i
wiele innych.

Czy znaczy to, że Bóg jest tak szorstki i nieprzystępny, że szansa otrzyma-

nia Jego błogosławieństwa leży w sposobie podejścia do Niego świętych? Oczy-
wiście nie! – „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni
mniemają, że dla swojej wielomówności będą wysłuchani. Nie bądźże do nich po-
dobni, gdyż wie Ojciec wasz, czego potrzebujecie” Mt.6:7-8. Istotną rolę spełnia
dla nas Jezus Chrystus: „Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga, prawda i ży-
wot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” Jan.14:6; por. 1Tm.2:5. Warto
wziąć przykład z apostołów, którym oddaje się tak dużą cześć. Oni dawali przy-
kład, kogo należy obdarzać należytym szacunkiem, np. Ob.19:10 – „Bogu się kła-
niaj…”. Jan Chrzciciel stwierdza: „Jemu (czyli Jezusowi) nie jestem godzien i san-
dałów nosić” Mt.3:11; „Wstań, i ja jestem tylko człowiekiem” Dz.10:26.

Zaskakującym jest fakt, że żaden mąż Boży Starego Testamentu nie znaj-

2

background image

duje się w poczcie świętych, a przecie za sprawą wielu działy się wspaniałe cuda!
Ten niezwykle wymowny fakt skłonić nas musi do zaczerpnięcia wiadomości z
kart historii. Oto wypowiedź znawcy kultury średniowiecznej, Jana Paśnika.

„…Świętymi robiła ich opinia publiczna, która głosiła cuda, dokonywane

przez nich za życia i po śmierci, obierając ich sobie za wstawienników do Boga.
Wszystkich pierwszych świętych chrześcijańskich mianowała właśnie owa com-
munis opinio bez żadnej ingerencji Stolicy Apostolskiej. Dopiero od X wieku przy-
chodzi do współdziałanie opinii ze stolicą świętą, która ją niejako sankcjonuje,
ogłaszając dekret, wynoszący świętobliwego do rzędu świętych… Kult świętych
tak dalece się rozwinął, że począł na drugi plan spychać kult samego Boga, zda-
wał się przeobrażać w rzeczywiste bałwochwalstwo pogańskie” – „Kultura wieków
średnich”
.

Potwierdzenie tych wypowiedzi znajdujemy u teologa katolickiego, ks. W.

Zalewskiego:

„Od wieku IV rozpoczyna się w kościele kult wyznawców… W tym też wie-

ku rozpoczyna się kult wizerunków świętych; powstają sanktuaria sanktuaria ob-
razami, słynącymi cudami, kwitnie ruch masowych pielgrzymek do tych miejsc…”
– „Nauka Boża, Dekalog”.

Te oczywiste wypowiedzi ukazują nam, że geneza kultu świętych nie ma

żadnych podstaw biblijnych, lecz korzeniami tkwi w naporze pogan do chrześci-
jaństwa, tworząc zjawisko noszące nazwę synkretyzmu religijnego, czy wzajem-
nego wymieszania praktyk chrześcijańskich z pogańskimi.

Cennym uzupełnieniem kultu świętych jest czczenie relikwii, czyli ciał świę-

tych lub ich poszczególnych części oraz przedmiotów im towarzyszących w życiu.
Początek tych praktyk datuje się w IV w. po Chrystusie. Przywiązuje się do nich
ogromną wagę, o czym podaje nam Jan Paśnik: „W ścisłym związku z czcią świę-
tych wytwarza się kult dla relikwii… w wiekach średnich czciło się relikwie ówcze-
snych wielkich i sławnych, tj. świętych. Odgrywały one bardzo ważną rolę w życiu
prywatnym. Przysięgę na nie uważano za najuroczystszą; relikwie umieszczone
w szczycie wieży chroniły ją przed piorunami, a już od czasów papieża Grzegorza
Wielkiego wszedł w życie zwyczaj zawieszania na szyi medalioników ze szczyptą
jakiejś świętej pamiątki. Na zachodzie kobiety zamożne nie wychodziły z domu,
by z sobą nie zabrać woreczka z relikwiami… Każdy kościół musiał posiadać ja-
kieś relikwie…" – „Kultura wieków średnich”.

Ks. W. Zalewski stwierdza: „Ponieważ relikwie stanowią o wiele większą

wartość niż obrazy, dlatego przy wszystkich dekretach Kościoła zawsze wymie-
nione są na pierwszym miejscu”.

Ks. F. Spirago również podkreśla doniosłe znaczenie relikwii w życiu każ-

dego katolika. „Przez cześć oddawaną św. Relikwiom, możemy wyjednać sobie u
Boga wiele dobrodziejstw. Relikwie są dla nas źródłami zbawienia, którymi spły-
wają nam od Boga liczne dobrodziejstwa… Ciała świętych i groby męczenników
odpędzają napaści szatańskie i sprowadzają nieraz uzdrowienie z najuporczyw-
szych chorób” – „Katechizm Ludowy” t/II, s. 140.

Warto również zwrócić uwagę, jakie przedmioty stały się obiektem czci i

3

background image

gdzie się one znajdują. oto dalszy ciąg wypowiedzi F. Spirago:

„Od dawna miano także we czci takie przedmioty, które pozostawały nie-

gdyś w bliskiej styczności z osobą Chrystusa Pana lub świętych, a więc, np.
Krzyż Chrystusa, żłobek, szaty Chrystusa Pana, chustę św. Weroniki itp. Święty
Krzyż… odnalazła była cesarzowa Helena w r. 325; część jego znajduje się w Ko-
ściele Grobu Chrystusa w Jerozolimie. Część Żłóbka znajduje się w Rzymie…
stół, na którym ustanowił Chrystus Pan Najświętszy Sakrament, znajduje się w
Kościele Luterańskim w Rzymie… W tumie akwizgrańskim przechowywane są
pieluszki Jezusa… w kościele Bożego Ciała w Krakowie znajdował się palec św.
Jana Chrzciciela, którym ukazywał Chrystusa Pana…” – str.138-139.

Praktyczna strona zdobywania relikwii odsłania nam dalsze, tym razem fi-

nansowe tajniki tego procederu. „Najcenniejsze jednak relikwie nabył król francu-
ski Ludwik Święty od cesarza łacińskiego w Konstantynopolu Baudouina de Cour-
tenay, kiedy ten w roku 1239, potrzebując na walkę z Grekami gotówki, począł re-
likwie ze skarbca konstantynopolitańskiego sprzedawać. Osobiście przywiózł on
do Francji koronę cierniową i sprzedał tę przecenną świętość królowi francuskie-
mu za 20 tys. funtów czystego srebra…”. – Jan Paśnik „Kultura wieków średnich”.

Te nieznane Bogu praktyki, poparte tłem historyczno-biblijnym, stanowią

żałosną rzeczywistość, wchodzącą w coraz mroczniejszą otchłań legend, ułudy i
grzechu!

Czczenie wizerunków jest trzecią formą kultów przedmiotów martwych,

przy których: „…zdejmujemy przed nimi nakrycia głowy, palimy przy nich światła,
zdobimy kwiatami, modlimy się przed nimi… Kościół ten kult usankcjonował, pra-
wem swoim uświęcił, dekretami soborów bronił, rozprawami teologów określił” –
stwierdza w swojej książce Jan Paśnik.

„Cześć obrazów świętych zjednywa nam łaskę posiłkującą, a nieraz nawet

łaski nadzwyczajne” – uczy F. Spirago. t/II, s. 136.

Kult obrazów i wizerunków był nieodłącznym towarzyszem ludzkości, będą-

cym symbolem pogaństwa! Wiek IV był znamiennym i chyba najtragiczniejszym w
skutkach okresem dla prawdziwego chrześcijaństwa. Stało się to za sprawą
upaństwowienia religii, w której kościół chrzcząc pogan, ochrzcił też wiele ich mo-
dlitw i obrzędów. Parcie praktyk pogańskich było tak duże, że dopuszczono się
nawet zmiany niezmiennych Bożych przykazań. Wielu chrześcijan zapewne nie
wie o tym, że z biblijnego Dekalogu m. in. usunięto drugie przykazanie. Ktoś
może zapyta: dlaczego? Otóż jego niewygodna treść stanowi wyraźną odpo-
wiedź:

„Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na nie-

bie wysoko, ani tego co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe,
twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym…” 2M.20:4-5 BT.

Biblia ostrzega wszystkich przed bałwochwalstwem, ukazując jego bez-

sens, jak i jego zgubne skutki! – Ps.115:3-8.

Na obronę swoich poglądów wyznawcy kościoła powszechnego twierdzą,

że Pismo Święte zabrania oddawania czci tylko podobiznom bogów fałszywych.

4

background image

Czy tak jest naprawdę?

1. Co stało się powodem, że drugie przykazanie Dekalogu zostało usunięte?
2. Czyją podobizną są obrazy i figury Boga, skoro „Boga nikt nigdy nie wi-

dział”? Jan.1:18.

3. Nie znajdujemy w Biblii dowodów, aby Bóg narodowi izraelskiemu zalecał

wykonywanie i czczenie Jego podobizn – wręcz przeciwnie! Jezus stwier-
dza, że „nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą
oddawali Ojcu cześć w duchu i prawdzie” Jan.4:23.

4. Apostołowie nigdzie nie uczyli o tego rodzaju czci, o czym sprawozdają

nam Dzieje Apostolskie: „Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy są-
dzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia,
wytworu rąk i myśli człowieka” 17:29 BT.

Z praktyki wiemy, że podobizny Boga czy też innych postaci tak dalece róż-

nią się od siebie, że w niektórych przypadkach trudno jest doszukać się kształtu
postaci ludzkiej! Na kapliczkach znajdujących się pod gołym niebem siadają ptaki
pozostawiając swoje odchody, czy to nie urąga świętości naszego Boga? Nie
dziwmy się więc, że Stwórca z takim pietyzmem wyrzekał się tak fałszywej i ob-
łudnej czci! – patrz 5M.4:15-19.

Na soborze trydenckim w r.1563 uchwalono, iż „…jako heretyków wyklinają

tych, którzy by chcieli zwalczać cześć obrazów świętych”. Posłuszeństwo woli Bo-
żej jest więc herezją. Czy ustawy ludzkie mogą być jakimkolwiek bodźcem do
działania sprzecznego Bożemu? Zaufajmy więc tylko Bogu, naszemu OJCU!

KULT MARII

Kult Marii w kościele rzymskokatolickim jest najbardziej rozwiniętym spo-

śród wszystkich kultów. Ku jej czci wybudowano wiele kościołów. W kalendarzu li-
turgicznym znajduje się kilkadziesiąt świąt maryjnych. Wierni kościoła powszech-
nego odprawiają modły o przeróżnej treści, np.: litanie, różaniec, Zdrowaś Mario,
nabożeństwa majowe itp. W kościołach znajduje się wiele obrazów maryjnych, a
przy części z nich dostępuje się szczególnej „adoracji” – np.: Częstochowa, Fati-
ma, Lourdes, Gwadelupa – to nieliczne spośród wielu miejsc, przy których docho-
dzi do cudownych „objawień”. Od V wieku Maria staje się obiektem coraz więk-
szego zainteresowania, otrzymując cześć, jaka się należy jedynie Bogu i Jezuso-
wi Chrystusowi. Królowa Polski, Bogurodzica, Niepokalanie Poczęta, Zawsze
Dziewica, Współodkupicielka, Matka ludzi, Święta Boża Rodzicielka, Matka Łaski
Bożej – to tylko nieliczne spośród wielu przymioty, jakimi określa się tę niewiastę.
Według encykliki papieża Leona XII, z roku 1891, do Chrystusa można przystąpić
tylko za pośrednictwem Marii. Jezus Chrystus stwierdza jednak odwrotnie: „Nikt
nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” Jan.14:6. Benedykt XV w
roku 1915 stwierdził: „Maria cierpiała patrząc na ukrzyżowanego Syna, mamy
więc prawo powiedzieć, iż Maria wraz z Chrystusem zbawiła ludzkość”. Pius XII

5

background image

rozwinął dalej tę naukę, głosząc w roku 1943, że dzięki Marii nastąpiło wylanie
Ducha Świętego, była ona bowiem wraz z apostołami obecna w Jerozolimie”. Ta
sama encyklika głosi, że Maria uzupełniła to, czego „jeszcze brakowało męce
Chrystusa na rzecz Jego Kościoła” – T. Wojak – „Ewangelik – Katolik” str.53-54.

Z tego krótkiego wstępu jasno wynika, że Maria zajmuje poczesne miejsce

w hierarchii kościelnej, przewyższając bardzo często Boga Ojca jak i Jezusa
Chrystusa. Warto więc te wszystkie „zasługi” poddać krytyce Słowa Bożego jako
trwałej ostoi Prawdy.

Początek dogmatów maryjnych miał miejsce na Soborze efeskim w roku

431, na którym uchwalono, iż Maria jest Matką Bożą. Czy rzeczywiście tak jest?
Czy Maria mogła urodzić Jezusa Chrystusa jako Boga? Słowo Boże udziela nam
jasnej odpowiedzi:

1. Działalność naszego Pana ma miejsce od stworzenia świata – 1Kor.

10:1-4; Kol.1:15; Hebr.1:10 – był On wtedy Bogiem.

2. Będąc na ziemi znajdował się w postaci cielesnej – „ Ale wyniszczył sa-

mego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobnym lu-
dziom” Filip.2:7; „Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez
człowieka też przyszło zmartwychwstanie” 1Kor.15:21; por. Mt.4:1-11;
Rzym.8:3.

3. Po zmartwychwstaniu Jezus Chrystus stał się ponownie Bogiem –

Hebr.1:9 (nigdzie jednak nie znajdujemy w Biblii, że Syn był czy też jest
równy Ojcu – Jan.14:28; 1Kor.11:3).

Jak z powyższych dowodów wynika, Maria była matką tylko i wyłącznie

człowieka, a nie Boga! Jan.1:14.

Drugim bardzo poważnym odchyleniem od nauki biblijnej jest uznawanie

Marii jako ZAWSZE DZIEWICY – dogmat ten został ogłoszony na pierwszym So-
borze laterańskim w roku 1123.

Jest faktem bezspornym, że Maria jako dziewica poczęła i urodziła Jezusa

Chrystusa – Iz.4:14; por. Mt.1:22-23. Nigdzie w Ewangeliach nie znajdujemy, aby
zachowała dziewictwo do końca swoje życia, wręcz przeciwnie.

1. Teksty Mt.13:55-56; 12:46 – ukazują dość liczne rodzeństwo Jezusa

Chrystusa.

2. Jezus Chrystus był pierworodnym synem Marii – Łuk.2:7. Określenie

„pierworodny” stosowane jest do pierwszego dziecka. Nie może więc jed-
nak być pierworodnym, lecz jednorodzonym. Takim Pan Jezus Chrystus
był tylko względem Swojego Ojca – Jan.3:16.

3. Słowa: „Lecz nie zbliżał się do niej (chodzi o Józefa) aż porodziła Syna…”

– Mt.1:25, wyraźnie wskazują, że Józef nie współżył z Marią do czasu na-
rodzenia Jezusa. Sformułowanie takie nasuwa logiczny wniosek, że po
tym fakcie małżonkowie ci, jak wszyscy zresztą, współżyli ze sobą.

4. Małżeństwo jest Bożą instytucją, otrzymującą od Stwórcy ogromne błogo-

6

background image

sławieństwo – Efez. 5:22-31; 1Tm.2:15. Wg Słowa Bożego małżeństwo
staje się faktem w momencie rozpoczęcia współżycia – 1M.2:24. Współ-
życie stanowi o szczęściu małżeńskim, buduje więzy wzajemnej miłości,
staje się przedmiotem radości jak i satysfakcji – 1Kor.7:3-4. Wstrzymywa-
nie się od współżycia naraża małżonków na niebezpieczeństwo działania
szatańskiego: „Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgo-
dą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podej-
mujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości
waszej” 1Kor.7:5. Ten nieskrępowany przekaz biblijny ostrzega przed pró-
bami nieuzasadnionej wstrzemięźliwości, czy zatem Maria nie miała pra-
wa do normalnego, małżeńskiego życia? Miała i w pełni z niego korzysta-
ła.

Teolodzy katoliccy stwierdzają, że określenie „brat” i „siostra” stosowane

było również do dalszej rodziny (kuzyni), stąd argument jest oczywisty, że Jezus
Chrystus był jedynakiem. Twierdzenie takie nie wytrzymuje jednak krytyki biblijnej
(patrz punkt 1 i 2). Pamiętać również należy o tym, iż Nowy Testament pisany był
w języku greckim, w którym rozróżniano terminy na określenie stopni pokrewień-
stwa.

Warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź jednego z wybitnych teologów

tegoż kościoła, ks. Jankowskiego: „…Wypada stwierdzić, że dogmat ten jako ca-
łość nie ma jak dotąd wyczerpującego dla siebie uzasadnienia ze strony tego źró-
dła Objawienia, jakim jest Pismo Święte, lecz odwołać się musi również do trady-
cji” – „Z rozważań nad Nowym Przymierzem”.

NIEPOKALANE POCZĘCIE jest trzecim dogmatem, ogłoszonym 8 grudnia

1854 roku przez papieża Piusa IX. Dogmat ten mówił o całkowitej bezgrzeszności
Marii, a do podbudowy tego twierdzenia służą dwa fragmenty Słowa Bożego:

1. Słowa Boga wypowiedziane w ogrodzie Eden do węża: „Wprowadzam

nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo
jej, ono zmiażdży ci głowę a ty zmiażdżysz mu piętę” 1M.3:15. Interpretacja tego
tekstu przez kościół katolicki jest następująca: Niewiasta (Maria) i jej Potomek
(Chrystus) toczyć będą nieprzejednaną walkę z wężem (szatanem) i jego potom-
stwem (upadłymi aniołami i ludźmi jemu poddanymi); walka ta zakończy się
wspólnym, ostatecznym triumfem Potomka i Niewiasty. Wniosek: jeśli triumf ten
ma być zupełny, musi w sobie zawierać całkowite zwycięstwo nad grzechem, czyli
niewiasta musi być bezwzględnie wolna od grzechu. – Ks. Jankowski „Z rozwa-
żań nad Nowym Przymierzem”
.

Myśl o triumfie Marii nad wężem znajduje swoje odbicie w wizerunkach

przedstawiających tę niewiastę depczącą głowę węża. Treść tego tekstu ma jed-
nak inne znaczenie, i wskazuje na odkupieńczą rolę Jezusa Chrystusa i nikogo
więcej.

„Niewiasta” w nomenklaturze proroczej oznacza kościół (w tym przypadku

lud Boży. Od samego początku (a nie z chwilą narodzenia Marii) Kościół toczył
walkę z szatanem. „Nasieniem niewiasty” jest Jezus Chrystus i to On (w tekście

7

background image

Biblii Tysiąclecia ono jest zaimkiem osobowym określającym dziecko, gdyby pro-
blem dotyczył kobiety, wówczas zaimek brzmiałby ona) poprzez Swoją śmierć
„zmiażdżył wężowi” głowę, tzn. zadał przeciwnikowi cios śmiertelny! 2Tm.1:10;
1Kor.15:26.

2. Drugim argumentem, przemawiającym jakoby za Niepokalanym poczę-

ciem Marii jest tekst z Ew. Łuk.1:28: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą,
błogosławiona jesteś między niewiastami”.

„Bądź pozdrowiona” jest zwrotem powitalnym, będącym odpowiednikiem

„Pokój wam” Jan.20:19.

„Łaski pełna – inne przekłady tłumaczą te słowa: „łaską obdarzona”. W

określeniu tym nie możemy uznawać Marii jako szafarki łask, lecz osobę obdaro-
waną Bożym błogosławieństwem. Źródłem wszelkiej łaski nie może być człowiek,
lecz BÓG I JEZUS CHRYSTUS – Efez.1:3-4; 2:5-8.

„Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami” – określenie to jest

jedyne w Słowie Bożym, zastosowane wyłącznie do osoby Marii, o czym świad-
czą inne cytaty: Sdz.6:12; Rut.2:4; Sdz.5:24.

Nie zatem żadnych podstaw wynoszących Marię do rangi bezgrzesznej,

gdyż Słowo Boże wcale o tym nie mówi. „Albowiem wszyscy zgrzeszyli i nie do-
staje im chwały Bożej” Rzym.3:23. „Nie masz sprawiedliwego ani jednego”
Rzym.3:10.

WNIEBOWZIĘCIE MARII – dogmat ten został ogłoszony przez papieża

Piusa XII w 1950 roku. A oto jeden z wielu fragmentów katolickiego pisarza, opi-
sującego to podniosłe wydarzenie:

„Pełna chwały śmierć nastąpiła w piątek – 13 sierpnia, trzy godziny przed

zachodem słońca. Błogosławiona Matka miała wówczas 70 lat i 26 dni życia. Wie-
le cudów zapowiadało niezwykłość śmierci: Słońce zaćmiło się na przeciąg kilku
godzin, ptaki chroniły się do gniazd i żałośnie kwiliły, jakby czując odejście Królo-
wej. Widok ich był tak przejmujący, że wielu płakało ze wzruszenia. Całe miasto
zostało wstrząśnięte a jego mieszkańcy wyznawali moc Wiekuistego. Wielu cho-
rych nagle ozdrowiało a dusze przebywające w czyśćcu zostały wyzwolone, by
towarzyszyć ich miłosiernej Matce w drodze do nieba…”.

„Przepyszna procesja, nucąca niebiańskie hymny, ruszyła od grobowca i

wstępowała poprzez przestrzeń powietrzną do Cesarstwa niebios…Święci słyszą
słowa Wiekuistego Boga: Maria, nasza Córka, odwieczną wolą naszą, stała się
naszym szczęściem. Dlatego ma prawo do wiecznego Królestwa, w którym zosta-
je ukoronowana na Królową! Słowo ucieleśnione obwieszcza: Wszelkie stworze-
nia, które powołałem do bytu i odkupiłem Swa krwią, należą odtąd do mej Matki…
Odtąd jest przedmiotem uwielbienia i chwały. Mieszkańcy nieba okazują jej sza-
cunek i cześć, jak samemu Bogu”. – J.A. Boullan, „The Life of Blessed Virgin
Mary”
.

Te wspaniałe opisy, pełne splendoru i chwały, jakie okazało Marii całe nie-

bo, nie mają jakiegokolwiek pokrycia z treścią Biblii. Do tego przyznają się teolo-
dzy katoliccy, m.in. ks. E. Dąbrowski przyznaje, że „…dogmat o wniebowzięciu
Marii nie ma absolutnie żadnych podstaw biblijnych” – „Studia Biblijne”.

8

background image

Inny teolog katolicki, ks. prof. S.C. Napiórkowski stwierdza, że dogmaty te

oparte są w znacznej mierze na autorytecie magisterium Kościoła Katolickiego. Te
oczywiste argumenty w niczym jednak nie przeszkadzają teologom katolickim w
windowaniu osoby Marii do roli „Pani nieba i ziemi”, skupia ona w sobie przymioty
miłości, ratunku, czułości. Bóg i Jezus Chrystus w świadomości wyznawców ko-
ścioła powszechnego, to postacie o szorstkiej, nieugiętej, bezlitosnej wprost po-
stawie. Fragment jednej z pieśni w taki właśnie sposób określa te cechy: „Kiedy
Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze…”. Czy tak jest
naprawdę?

Słowo Boże uczy nas o ogromnej Bożej miłości: „My Go miłujemy, iż On

nas pierwej umiłował” 1Jan.4:19; por. Jan.3:16; 15:9; 17:23 i wiele innych. Anali-
zując te i wiele innych tekstów, możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że
miłość Boża jest bezgraniczna, a wszelkie próby umniejszania tego faktu są bluź-
nierstwem.

To Bóg już przed założeniem świata obmyślił plan ratowania ludzkości w

Chrystusie. Czyż poświęcenie jedynego Syna na tak straszną gehennę, jaką była
śmierć krzyżowa, nie jest dowodem doskonałej miłości Ich obojga? Nie ma i nie
może być miejsca dla nikogo, a zatem i dla Marii, aby tak doskonałą miłość uzu-
pełnić.

Analizując treść poszczególnych Ewangelii, dochodzimy do wniosku, że

Maria była traktowana jak każdy inny człowiek i nie oddawano jej ponadludzkiej
czci. oto kilka dowodów:

1. W Ew. Marka 3:31-35 przedstawione jest osobliwe wydarzenie> Jezus

wygłaszając swoje nauki został poinformowany, iż „…oto matka twoja i
bracia twoi szukają cię przed domem” w.32. Pan Jezus zdawał sobie
sprawę z tego, że nie może w tak ważnym momencie, jakim było głosze-
nie Prawdy, opuścić zgromadzenie. Odpowiedź była więc stanowcza:
„Któż jest matka moja i bracia moi? A spojrzawszy w około po tych, którzy
koło niego siedzieli, rzekł: Oto matka moja i bracia moi! Albowiem ktoby-
kolwiek czynił wolę Bożą, ten jest brat mój i siostra moja i matka moja”
w.34-35.
Bez wątpienia stwierdzić należy, że sytuacja ta stwarzała znakomitą oka-
zję do przedstawienia Marii w odpowiednim świetle, ale tak nie było. Naj-
prawdopodobniej Maria nie znała okoliczności, w jakich znajdował się jej
Syn, stąd czekając przed domem posłała kilka osób. Prośba matki stano-
wiła o wiele mniejszą wartość wobec pracy wykonywanej przez Jezusa
Chrystusa. Na pewno prośba Marii zostałaby przez Syna spełniona, gdy-
by wykonywał mniej odpowiedzialną pracę. W tej jednak podniosłej dla
Niego chwili musiał odmówić nawet matce.

2. Jedna z niewiast podziwiając nauki Pana Jezusa, stwierdziła: „Błogosła-

wiony żywot, który Cię nosił, i piersi któreś ssał” łuk.11:27. A co na to od-
powiedział adresat tych słów? „Owszem, błogosławieni są, którzy słucha-
ją Słowa Bożego i strzegą go” w.28. Wniosek nasuwa się sam: nie ma

9

background image

miejsca dla czczenia „ciała”, choćby to miała być nawet matka. Jezus
Chrystus na pewno kochał Marię jako swoją rodzicielkę, ale jej macie-
rzyńskie obowiązki nie mogły stać się przedmiotem kultu, gdyż wszystkie
niewiasty postępują podobnie.

3. Na uwagę zasługują kolejne wydarzenia, zapisane w Ew. Łuk.2:41-51;

Jan.2:1-4, będące dalszym podkreśleniem braku jakichkolwiek przesłanek
dających podstawy szczególnego wyróżnienia Marii.

Poza Ewangeliami tylko raz w Dziejach Apostolskich Łukasz wymienia Ma-

rię, która wraz z synami znajdowała się w grupie około 120 osób, oczekując na
wylanie Ducha Świętego – Dz.1:13-15; 2:1-4. Listy apostolskie nic nie mówią o
osobie Marii, stąd nie znamy dalszych okoliczności związanych z jej życiem i
śmiercią. Wszelkie pole do popisu ma więc tradycja (ustny przekaz), czy też wiele
listów apokryficznych, które swoją treścią podważają niezmienne Słowo Boże.

Jak już wcześniej zostało wspomniane, rozwój kultu maryjnego nastąpił w

pierwszych wiekach chrześcijaństwa, kiedy to Kościół Boży, niezbyt jeszcze licz-
ny, przesiąkł kultami pogańskimi. Był to czas panowania rzymskiego oraz dużego
wpływu kultury greckiej.

W wierzeniach pogański znajdowało się wiele, często surowych bogów.

Wierni uciekali się do bogiń, będących miłosiernymi piastunkami i wstawiennicz-
kami. I tak, np. w Starożytnej Grecji Zeus, będący ojcem bogów i ludzi, traci swój
autorytet na rzecz bogini Demeter – wybawiającej od cierpienia i śmierci. Babiloń-
ski Szamasz – bóg słońca, będący rzekomym dawcą niezwykle mądrych ustaw,
musiał ustąpić bogini Isztar, która swoim miłosierdziem przewyższała wszystkich
bogów. Tak samo dzieje się w Rzymie, gdzie swoim matczynym orędownictwem
wyróżniają się boginie: Izyda, Asterte, Isztar, Demeter. Wspomnieć należy, że
chrześcijaństwo stało się religią państwową, stąd poganie nawracający się na
nową drogę, wnosili ze sobą swoje kulty. Oto dwa z wielu cytatów na ten temat:
„Kościół chrzcząc pogan, ochrzcił wiele ich modlitw i obrzędów. Niejednokrotnie
kościół katolicki z rozmysłem zachowywał pewne zwyczaje pogańskie, wiedząc
że łatwiej je po prostu ochrzcić i dać im treść chrześcijańską aniżeli je znieść” – J.
Wierusz Kowalski „Ruch Biblijny i Liturgiczny”.

„Pewnym jest, że chrześcijaństwo, a w nim cześć Marii, zajęło historyczne

miejsce w świecie grecko-rzymskim dawnych religii od w. IV, psychologicznie zaś,
w duszy ludzkiej, zastąpiło w tychże religiach kult ich centralny bogini-matki,
przez cześć matki Jezusa Chrystusa… Lecz kiedy od wieku IV zaczęły napływać
rzesze z pogaństwa, trzeba było na miejsce świąt pogańskich ustanowić święta
chrześcijańskie… ‘Lud lubi święta’ mawiał Grzegorz z Nazinzu… Na wielu miej-
scach i w dniach świątecznych zużytkowało chrześcijaństwo pewne wyobrażenia
symboliczne kultów pogańskich bogiń, nadawszy im duchowość maryjną… Histo-
riozofa nawet wierzącego musi zastanowić i zdziwić niemało fakt, że oficjalne,
przez Urząd Nauczycielski Kościoła, ogłoszenie Boskiego Macierzyństwa Marii
nastąpiło w Efezie… do trzeciego wieku po Chr. siedziby kwitnącego tamże kultu
bogini – matki Diany (patrz Dz.19:24-34). Można to nazwać przypadkiem czy

10

background image

zrządzeniem…”. Ks. E. Bulanda.

Nie musimy więc daleko szukać przyczyn powstania kultu maryjnego, gdyż

sami teologowie katoliccy z dużą precyzją podają korzenie tego. Pogaństwo we-
szło przez szeroko otwarte drzwi chrześcijaństwa, przynosząc ze sobą arsenał
przeróżnych form adoracji swoich bogiń (i nie tylko). Cała zmiana polegała na „za-
biegu kosmetycznym”, polegającym na podstawieniu nowych imion i nic więcej.
Powstało więc zjawisko noszące nazwę synkretyzmu religijnego, czyli wzajemne-
go wymieszania wartości chrześcijańskich z pogańskimi.

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie: Czy Maria jest osobą zasługującą na

uznanie? Oczywiście tak! Jej bogobojne życie powinno być wzorem godnym na-
śladowania.

— uważała siebie za służebnicę Pańską – Łuk.1:38;
— Boga traktowała jako swojego Zbawiciela – Łuk.1:47;
— nakłaniała do posłuszeństwa względem Jezusa Chrystusa – Jan.2:5;
— była wzorową i dbającą matką – Łuk.2:43;
— znała i przestrzegała Boże przykazania – Łuk.2:39; 23:26.

Maria jak każde dziecko Boże, oczekuje zmartwychwstania w drugim przyj-

ściu Jezusa Chrystusa, o czym jako gorliwa wierząca doskonale wiedziała –
Jan.11:24; Łuk.14:14; Jan.6:40.

Obecnie już blisko 2000 lat znajduje się w grobie, w stanie całkowitego roz-

kładu. Jej szlachetne życie miast być właściwie docenione, zostało „wprasowane”
w ramy pogańskich kultów, duchowego dziwactwa, religijnego fanatyzmu. Pod jej
patronem dokonywano wielu bestialskich mordów, m.in. Zakon krzyżacki nosił na-
zwę: „Pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny”, nawracający pogan (?!)
„ogniem i mieczem”.

Chwała naszemu Bogu, że objawił nam czystą prawdę i przestrzegł nas

przed zwodniczymi naukami! – Rzym.1:18,21-25; Gal.1:1-20.

CHRZEST

„Pierwsze miejsce wśród wszystkich Sakramentów zajmuje chrzest święty,

który jest bramą życia duszy; przezeń bowiem stajemy się członkami Chrystusa i
zostajemy włączeni do ciała Kościoła” (Kard. P. Gasparri, Katechizm Katolicki, s.s.
371-372).

W kościele rzymskokatolickim (chociaż nie tylko) praktykowany jest chrzest

niemowląt, który sprawia, że nieświadome nawet swego istnienia dziecko staje
się członkiem „ciała Kościoła” – jak to precyzuje kard. Gasparri. Jest to akt odby-
wający się poza świadomością chrzczonego – nikt nie pamięta księdza, który do-
konywał obrządku, pytań jakie kierował do „rodziców chrzestnych”, przyrzekają-
cych za nas naszą wierność, ani wody, która kroplami pryskała na naszą twarz,
ani smaku soli w ustach.

Sama ceremonia chrztu jest niezwykle rozbudowana. Składa się z dwuna-

11

background image

stu czynności:

Orszak z dzieckiem zatrzymuje się u drzwi kościelnych, pada pytanie o

imię chrzczonego oraz o to, czego oczekuje od Kościoła niemowlę. Gdy pada od-
powiedź (rodziców chrzestnych) – „wiary”, kapłan uzupełnia: „Nie tylko wiary, lecz
także miłości – Boga i bliźniego”.

1. Kapłan tchnie oddechem w twarz dziecka i czyni nad nim (na czole, pier-

siach) znak krzyża.

2. Kapłan wkłada w usta dziecka odrobinę soli – znak mądrości, czystości i

siły.

3. Odmawia modlitwy, zwane egzorcyzmami, wyrzucające z dziecka złego

ducha.

4. Wkłada na dziecko koniec stuły i wprowadza do kościoła.
5. Przy chrzcielnicy trzykrotnie, ponownie dokonuje egzorcyzmów, końcem

poślinionego palca dotyka ust dziecka ze słowami „Effeta” – otwórz się
(na naukę Kościoła).

6. Palcem umoczonym w oleju katechumenów czyni znak krzyża na pier-

siach i między łopatkami, aby go uzbroić do walki ze złem.

7. Przez rodziców chrzestnych następuje teraz złożone wyznanie wiary.
8. Kapłan namaszcza głowę dziecka krzyżmem.
9. Wkłada na dziecko białą szatę.
10.Daje rodzicom chrzestnym zapaloną świecę na znak, iż „nowy chrześcija-

nin” będzie jaśniał czystością i łaską.

11.reszcie kapłan zapisuje imię nowoochrzczonego do księgi kościelnej.

Sam akt, choć tak uroczysty i rozbudowany, nie jest w stanie zastąpić biblij-

nego obrządku chrztu. Chrzest nie jest w tym wypadku aktem osobistym, nie do-
wodzi – jak tego żąda Biblia – własnego świadomego i dobrowolnego wyboru,
pragnienia aby należeć do Boga, lecz jest dokonany całkowicie poza człowiekiem
chrzczonym. „Kto uwierzy i ochrzci się, ten będzie zbawiony” Mar.16:15-16 –
mówi jednoznacznie Biblia.

Wymowa i znaczenie chrztu wodnego

Według nauki Słowa Bożego chrzest jest widzialnym znakiem odrodzenia w

Chrystusie, a zarazem uroczysta formą wejścia w przymierze z Bogiem. Decyzja
o tym musi być więc osobiście przemyślanym, podjętym z pełną konsekwencją
aktem. Nie może tego oczywiście spełnić nieświadome nawet swego istnienia
niemowlę. oto warunki, jakie spełnić musi ten, kto ma zostać ochrzczony:

1. „Kto uwierzy i ochrzci się…” Mar.16:16; „Ucząc je przestrzegać wszystkie-

go co wam przykazałem…” Mt.28:19-20.
Pierwszym warunkiem jest więc poznanie. Ten, kto ma zostać ochrzczo-
ny, musi znać Boga, znać Bożą wolę względem siebie, znać więc Pismo

12

background image

Święte i jego naukę w stopniu podstawowym, a także swoje obowiązki
wobec Boga.

2. Następnym warunkiem (co wynika także z powyższych tekstów) jest wia-

ra. „Kto uwierzy…”.
Znów z wiarą związane jest poznanie Słowa: „Wiara zaś jest ze słucha-
nia, a słuchanie przez Słowo Boże” Rzym.10:17. Ale nie tylko. Tekst do-
maga się od chrzczonego właśnie wiary. Por. Hebr.11:1,6; Rzym.12:3.

3. Kolejnym czynnikiem jest pokuta, a więc żal za popełnione grzechy i go-

rące pragnienie poprawy. Por. Dz.2:37-38.

4. Wyznanie wiary – to kolejny warunek. „Jeśli wierzysz, wolno ci” Dz.8:37.

„Wierzę”. Por. Mar.16:16.

ŻADNEGO Z POWYŻSZYCH WARUNKÓW DZIECKO,

NIEMOWLĘ, SPEŁNIĆ NIE MOŻE!

Warto zwrócić uwagę na niekonsekwencję kościoła rzymskokatolickiego w

sprawie chrztu. W katechizmie ks. Deharba czytamy: „Jak powinniśmy przyjmo-
wać Sakramenty św., abyśmy łaski Bożej dostąpili? Powinniśmy je przyjmować
godnie! Jaki grzech popełnia ten, kto niegodnie przyjmuje Sakrament św.? Popeł-
nia grzech ciężki, zwany świętokradztwem!” (str.195, przekład ks. Likowskiego).

Czy niemowlę, nieświadome niczego z aktu chrztu (sakramentu chrztu)

godnie przyjmuje ten obrządek?!

Problem „grzechu pierworodnego” – sytuacja dzieci

Kościół rzymskokatolicki naucza, że każdy człowiek rodzi się z „grzechem

pierworodnym”, obciążającym go automatycznie. Stąd chrzest jest jakoby zmaza-
niem tego grzechu. Gdyby było inaczej, gdyby dziecka nie ochrzczono, to w wy-
padku jego śmierci wtrącone jest ono do tzw. „Otchłani niemowląt” (Limbus infan-
tium). „Przekazany (od Adama) grzech jest rzeczywiście grzechem… Prawdziwa
wina ciąży na każdym człowieku, który rodząc się, przychodzi na ten świat…”.
(ks. dr Fr. Dziasek, „Stwórca natury i Dawca łaski”, s. 333).

Co o tym mówi Biblia?
Zaprzecza ona takiemu pojmowaniu sprawy: „Każdy sam za siebie odda

rachunek przed Bogiem” Rzym.14:12; „Syn nie poniesie nieprawości ojca…”
Ezech.18:19-20; „Kto zgrzeszył, tego wymażę z moich ksiąg” 2M.32:33.

Człowiek przychodzący na świat nie dziedziczy jakiegoś „grzechu pierwo-

rodnego”, lecz jedynie naturę grzeszną, skłonną do grzechu. „Potencjalny” grzech
człowieka (Adama) zgładził przez Swoją śmierć Syn Boży, Jezus Chrystus –
Rzym.5:12 por. Rzym.5:19.

Człowiek odpowiada za własne życie i odpowiadać będzie na podstawie

swoich własnych czynów – Rzym.14:12; 2Kor.5:10; Obj.22:12.

13

background image

Sytuacja dzieci – według nauki Jezusa i apostołów:

„Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie, albowiem takich jest Królestwo nie-

bieskie” por. Mat.18:1-5; 19:13-14. „Inaczej dzieci wasze byłyby nieczystymi, a te-
raz świętymi są” 1Kor.7:10-14.

„Otchłań niemowląt”, o której naucza kościół rzymskokatolicki, to miejsce

do którego wtrącone są nieochrzczone dzieci. Jego specyfika polega na tym, że
znajdujące się tam „dusze dzieci” pozbawione są na wieki oglądania Boga. jest to
„coś pośredniego między niebem i piekłem” (ks. Ziółkowski, „Eschatologia”,
s.242).

„Nauka w przedmiocie ‘otchłani niemowląt’ uwłacza idei niepojętej miłości

Boga i Jego łaski dla niewinnych i bezbronnych istot, pozbawionych ‘grzechu
uczynkowego’, czyli własnych win. Teoria o niemiłosiernym i okrutnym Bogu, trak-
tującym rodzinę ludzką z zimną surowością, nie ujawnia ducha Ewangelii, jest
obca istocie nauki apostolskiej. Chrystus Pan nie skazywał dzieci na potępienie.
Przeciwnie, wielokrotnie podkreślał ich zbawienne przywileje… Mt.19:13-14…”.
(Jan Grodzicki, „Kościół dogmatów i tradycji”, s. 33-34).

Forma chrztu – nieco historii

Słowo „chrzcić” (gr. baptizein) znaczy zanurzać. Jedynie chrzest poprzez

całkowite zanurzenie wypełnia też symbolikę określoną w Rzym 6:1-11.

„W ciągu kilku stuleci od powstania chrześcijaństwa, chrzest był dokonywa-

ny przez zanurzenie. jednak od XII stulecia przeważył w kościele katolickim zwy-
czaj dokonywania obrzędu przez polewanie jako prostszy i nie nastręczający trud-
ności istniejących przy chrzcie przez zanurzenie…”. (kard. J. Gibbons, „Wiara Oj-
ców”
, s. 277).

„Najstarszą formą chrztu było zanurzenie. Jest to widoczne nie tylko z lek-

tury Ojców Kościoła i wczesnych rytuałów łacińskich oraz wschodnich, lecz także
z listów apostoła Pawła, który pojmuje Chrzest jako kąpiel – Efez.5:26; Rzym.6:4;
Tyt.3:5. W kościele łacińskim zanurzenie przetrwało prawdopodobnie do XII wie-
ku. od tego czasu zanika i stosowane jest sporadycznie do wieku XIV…”. (The
Catholic Encyklopedia
, t.II, s. 261,262).

„Sposób zanurzenia przy chrzcie, praktykowany przez Żydów, został przy-

jęty i przez chrześcijan, pochodzących z pogaństwa. Sposób ten był najodpo-
wiedniejszy do zadokumentowania tego, co Chrystus pragnął przedstawić w tym
symbolu; mianowicie zanurzenie całego człowieka w nowym duchu żywota”. (J.W.
Neander, „Dzieła”, t.I, s. 213).

Praktykę chrztu niemowląt po kilku stuleciach dyskusji, wahań i wątpliwo-

ści, ostatecznie sankcjonował i skodyfikował sobór trydencki, zagrażając klątwą
wszystkim, którzy opierali by się tej praktyce.

14

background image

BIBLIA A TRADYCJA

Tradycja jest to ustny przekaz nauk chrześcijańskich, głoszonych przez

apostołów, lecz nie spisanych w Piśmie Świętym. Jest to jakby przedłużenie treści
Biblii o wartości dla wszystkich niezbędne. Czy tak jest naprawdę, jaką w tym
kontekście, w opinii teologów katolickich, wartość posiada Biblia?

Z całą stanowczością podkreślić należy, że Pismo Święte (zawierające 66

ksiąg) uznawane było przez chrześcijan od samego początku jako jedyny autory-
tet wiary. Np. Hieronim – tłumacz Wulgaty, stwierdził: „Nieznajomość Pisma Świę-
tego jest nieznajomością Chrystusa”. Jeden z wybitnych ojców kościoła – Kle-
mens Aleksandryjski, powiedział: „Tak jest z czytaniem Pisma Świętego: jednego
wzmocni w wierze, drugiego w moralności, trzeci odrzuci przesądy”. Te, jak i wiele
innych opinii, są żywym potwierdzeniem słów samych autorów Ksiąg biblijnych –
„Błogosławiony, który czyta…” Obj.1:3; „I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma
święte, które cię mogą obdarzyć mądrością… Całe Pismo od Boga jest natchnio-
ne…Aby człowiek Boży był doskonały…” 2Tm.3:15-17; „Słowo Twoje jest prawdą”
Jan.17:17.

Kościół katolicki zmienił swój stosunek do wartości Pisma Świętego w okre-

sie średniowiecza i stan ten trwa w zasadzie do dnia dzisiejszego.

Oto, co na ten temat mówi historia:
„Papież Grzegorz VII (1073-1085) oświadczył królowi czeskiemu: Panu

Bogu upodobało się i podoba się jeszcze dziś, żeby Pismo Święte pozostało nie-
znane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło; Sobór w Tuluzie w 1226 roku wy-
dał pierwszy zakaz czytania Biblii w ogóle; Papież Grzegorz IX (1227-1241) zaka-
zał czytania Biblii w ogóle. Papieże: Innocenty XI (1676-1689), Klemens XI
(1700-17-21) i Klemens XIII (1831-1846) zakazywali ludowi czytania Biblii; Grze-
gorz XVI (1831-1846) nazwał towarzystwa biblijne powszechną zarazą; Pius IX
(1846-1878) nazwał Biblię „trucizną”; 25 stycznia 1897 r. papież Leon XIII wydał
wykaz ksiąg zakazanych i w nim figuruje także Biblia, jeżeli tłumaczona jest na ję-
zyk ojczysty” – ks. J. Karpecki „Różnice wyznaniowe”, str. 46-48. Warto do tego
jeszcze dodać, że na soborze trydenckim (1545-1563) kościół powszechny odmó-
wił Pismu Świętemu racji najwyższej, jako jedynej i wystarczającej.

To stanowisko potwierdza zresztą ks. M. Michalski w pozycji „Refleksje na

tematy religijne”: „Wiedzę o tym, co jest, a co nie jest naprawdę nauką objawioną
przez Chrystusa, czerpie katolik nie tyle z Pisma Świętego, co przede wszystkim
z żywej tradycji Kościoła”.

Skierowanie mocnego światła na „żywą tradycję” wynika m.in. z niemożno-

ści zaspokojenia potrzeb duchowych tylko przez Biblię. kardynał Jakub Gibbons
w książce „The Faith of Our Fathers” pisze m.in.: „Pismo Święte nie zawiera tych
wszystkich prawd, które chrześcijanin jest zobowiązany przestrzegać; …samo Pi-
smo Święte jest niewystarczającym przewodnikiem i regułą wiary…”.

Wypowiedź ta w swej treści jest bardzo zaskakująca, spychająca Biblię o

roli podrzędnej – uzupełniającej.

Każdy czytający Biblię musi jednoznacznie stwierdzić, że wspomniane opi-

15

background image

nie dalekie są od prawdy. To właśnie w tej, a nie żadnej innej księdze można uzy-
skać odpowiedź na każde pytanie. Przede wszystkim wskazuje ona drogę dla
każdego, kto chce być zbawiony, uczy właściwego postępowania w każdej życio-
wej sytuacji, dociera do świadomości ludzkiej bez względu na wiek, płeć, wy-
kształcenie, pochodzenie społeczne. Korzystają z niej historycy, archeologowie,
geologowie i wielu innych naukowców z różnych dziedzin.

Przyjmowanie treści biblijnych jest stuprocentowym gwarantem błogosła-

wieństwa. Przykładem tego jest pochwała Berejczyków, którzy „codziennie badali
Pisma” Dz.17:11. Zaniedbywanie studium tej Księgi jest dużą szkodą. „Błądzicie,
nie znając Pism…” Mat.22:29. Biblia napisana jest z natchnienia Ducha Świętego
(2P.2:21), stąd jej treść dla potrzeb zbawczych każdego człowieka jest wystarcza-
jąca.

Kościół katolicki argumentując zasadność korzystania z Tradycji, stwierdza:

„Pismo Święte nie opisuje wszystkich czynów Jezusa Chrystusa, nie podaje
wszystkich jego nauk”. – W. Kalinowski „Dogmatyka”. Faktem jest, że Biblia nie
podaje wszystkich czynów naszego Pana (Jan.20:20), nie znaczy to jednak, że w
ten sposób stwarza okazję do „poszukiwania” i spisywania dalszych ksiąg.

Życie i działalność Jezusa Chrystusa było tak barwne, że „gdyby miały być

spisane jedna po drugiej, mniemam, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by
należało napisać” Jan.21:25. Z konieczności więc przekazana została treść nie-
zbędna dla zbawienia. „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chry-
stusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego” Jan.20:31.

Ksiądz Michalski w swojej pozycji stwierdza, że „katolik… żywą tradycję

uważa za główne pierwszorzędne źródło swej wiary oraz drogowskaz przy inter-
pretowaniu Pisma Św.. Jedynie takie stanowisko wydaje się katolikowi logiczne i
uzasadnione”. Nie ulega więc najmniejszej wątpliwości, co do drugorzędnej war-
tości Pisma Świętego, z konieczności ustępującej żywej tradycji. Jej „żywość” po-
lega na tym, że prawdy przekazywane wpierw ustnie, znalazły swoje miejsce w:

— orzeczeniach papieży i soborów,
— w składach wiary,
— w księgach liturgicznych,
— w pomnikach sztuki chrześcijańskiej (rzeźby, obrazy itp.).

Jest bardzo wątpliwym ustalenie, kto jest faktycznym autorem nauk trady-

cji, nie mogą to być apostołowie, gdyż:

— tradycja w sposób nieraz rażący różni się od ksiąg Nowego Testamentu,
spisywanych przez tych samych apostołów,
— apostołowie będąc napełnieni Duchem Świętym spisali to, co jest dla
nas niezbędne. Czy mogli coś zapomnieć i zamiast spisać, przekazywali
wiadomość z ust do ust?
— wiele nauk kościoła powszechnego powstało w okresie średniowiecza i
później, dlaczego o nich nie dowiadujemy się już w pierwszym wieku istnie-

16

background image

nia chrześcijaństwa, czy mamy rozumieć, że pierwszym chrześcijanom na
tym nie zależało?
— historia jasno nam dowodzi, że wiele nauk nie mających pokrycia z tre-
ścią Słowa Bożego, posiada swe korzenie w kultach pogańskich, które
szczególnie w wieku IV znalazły swoje poczesne miejsce w chrześcijań-
stwie. Był to okres, w którym przyjmując pogan w szeregi chrześcijaństwa,
przyjmowano ich nauki, czyniąc je chrześcijańskimi – zjawisko to nazwane
zostało synkretyzmem religijnym.

Nie mając większych podstaw dokumentujących pochodzenie tradycji od

apostołów, teologowie katoliccy stosują nieco inną argumentację. Między innymi,
ks. dr Z. Bielawski w „Dziejach Biblijnych” pisze: „Tradycją… nazywamy prawdy…
podane do wierzenia przez Kościół Katolicki, a niespisane w księgach Pisma
Świętego”.

Inny teolog, ks. W. Pietkun wyjaśnia, że tradycją jest „żywe Słowo Boże na-

uczane przez Kościół… Nazwie tej (tradycji) odpowiada treść nie zakrzepła, jako
coś zakrzepłego, lecz w pełni dynamiczna…”. – „Dogmatyka katolicka”.

Z tych wypowiedzi nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tradycja nie sta-

nowi stałego depozytu wiary i nauki apostolskiej, lecz pod jej płaszczykiem jest
procesem żywym, dopasowywanym do aktualnych potrzeb kościoła powszechne-
go. Z danych historycznych jasno wynika, że nauka jak i liturgia na przestrzeni
wieków uległy dużym zmianom.

Tradycja nie jest zjawiskiem tylko chrześcijańskim. Słowo Boże ukazuje

nam ten problem, który miał miejsce w narodzie izraelskim. W czasach Chrystusa
tradycja cieszyła się powszechnym uznaniem. Wielu nie zdawało sobie sprawy z
tego, że nauki te wypierały niezmienne nauki Boże. Warto więc zwrócić uwagę, z
jaką stanowczością Jezus Chrystus „odkurzał” Bożą Prawdę. W Ewangelii Mate-
usza, r.15, faryzeusze i uczeni w Piśmie zarzucili Chrystusowi: „Dlaczego ucznio-
wie twoi przestępują naukę starszych?... w.2. Odpowiedź Jezusa była jedno-
znaczna: „A dlaczego to wy przestępujecie przykazania Boże dla nauki waszej?”
w.3.

Z treści tego rozdziału dowiadujemy się, że Żydzi przywiązywali ogromną

wagę do ablucyjnego (rytualnego) obmycia rąk przed posiłkiem, czego nie uczyni-
li uczniowie wraz z Jezusem Chrystusem. Na postawiony zarzut Chrystus ukazał
im, że składali na ofiarę te dobra, które należały się ich rodzicom – przepis im na
to zezwalał. W ten to sposób łamane było piąte przykazanie Dekalogu, mówiące
o czci do rodziców. Wyrok w tej sprawie był stanowczy i jednoznaczny: „Obłudni-
cy! Dobrze prorokował o was Izajasz w słowach: Lud ten czci mnie wargami, ale
serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki,
które są nakazami ludzkimi” Mat.15:7-9.

Stanowisko Chrystusa wobec tradycji żydowskiej powinno być ostrzeże-

niem dla tych wszystkich, którzy szukają zbawienia w ludzkich naukach. Boże
prawo stanowi jedyny niepodważalny autorytet, ono w kościele powszechnym jest
mocno wyparte przez gąszcz ludzkich przepisów. ktokolwiek spotka się z faktem,

17

background image

czy też próbą zmiany Bożej woli, niech pamięta: „Trzeba bardziej słuchać Boga
niż ludzi” Dz.5:29. Kościół Chrystusowy musi naśladować samego Pana, aby nie
zboczyć z Bożej drogi, a On nigdy nie korzystał z innych przekazów, jak tylko z
Pisma (Starego Testamentu): „I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich pro-
roków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach”; „Potem rzekł
do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się
musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków,
i w Psalmach” Łuk.24:27,44.

Chcąc zrozumieć do końca strategię szatana, musimy pamiętać o tym, że

on nie tylko odsuwa człowieka od Słowa Bożego (gdyż wie, że nie zawsze jest to
możliwe), ale tymże Słowem stara się zasiać fałsz. Dzieje się to poprzez częścio-
we jego przedstawienie, czy też używanie go w niewłaściwy sposób. Tego do-
świadczył Jezus Chrystus tuż po otrzymaniu Ducha Świętego – patrz Łuk.4:1-13.
Pełna znajomość Bożej woli spowodowała, że szatan nie zawładnął naszym Pa-
nem. W dzisiejszym chrześcijaństwie (szczególnie w kościele powszechnym) Sło-
wo Boże nie stanowi pełnego autorytetu, a jego fragmenty używane są często
niewłaściwie dla poparcia niebiblijnych nauk. Skorzystajmy więc z doskonałego
wzorca Chrystusowego: „Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon odda-
wać i tylko jemu będziesz służył” Łuk.4:8.

MSZA

Msza jest w kościele rzymskokatolickim centrum kultu religijnego. Według

nauki tego kościoła, jest nieustannym „odtwarzaniem tajemnicy Krzyża” – jest
„jakby szczytem i ośrodkiem” religii katolickiej. – ks. W. Granat, „Dogmatyka kato-
licka”
, t.VII, s. 306,307.

„Msza św. jest w stosunku do innych nabożeństw, podobnie jak brylant

kosztowny do otaczającej go oprawy (Hurter). Jest ona jeziorem, w którym zbiera-
ją się strumienie łask ofiary krzyżowej i spływają zeń na ludzkość przez upusty…
sakramentów świętych. Msza św. jest wschodzącym codziennie słońcem łaski,
którego białe promienie łamią się siedmiokrotnie w pryzmacie Sakramentów i two-
rzą złotą tęczę pokoju, łącząc skarby Nieba z ubóstwem ziemi (Gihr). Znaczenie
Mszy św. jest niezmiernie większe niż Sakramentów, gdyż te ostatnie są tylko na-
czyniami miłosierdzia dla żywych. Msza św. natomiast jest niewyczerpanym mo-
rzem szczodrobliwości Bożej dla żywych i umarłych (Kochem). Ofiara Mszy św.
daje ludziom już naprzód Niebo na ziemi, stawiając w pośród nich samego Stwór-
cę Nieba i ziemi, pozwalając nawet dotykać się Go rękami (Urban III). Ile kropel w
morzu, promieni w słońcu, gwiazd na Niebie, kwiatów na ziemi – tyle tajemnic za-
wiera w sobie ofiara Mszy św. (Św. Bonawentura)”. – ks. dr Fr. Spirago, „Kate-
chizm Ludowy”
, t.III, s. 20.

Ceremoniał mszalny jest „jednym wielkim dramatem” (Grodzicki, dz.cyt.

s.87). Nie pominięto w nim i nie zaniedbano niczego, co może działać na zmysły,
uczucia i wolę. Towarzyszy mu przy tym atmosfera tajemniczości, mistycyzmu. W
rytuale wielkie znaczenie mają sprzęty (szczególnie ołtarz, strój liturgiczny kapła-

18

background image

na celebrującego mszę, inne liczne akcesoria i rekwizyty, kadzidło, świece,
dzwonki, światła, etc.).

Ołtarz – w każdym z ołtarzy znajdują się relikwie świętych. Każdy ołtarz

musi być konsekrowany. Musi on mieć swój własny tytuł, tj. ma być poświęcony
czci jakiegoś świętego lub czci jakiejś tajemnicy wiary. W znajdującej się w ołtarzu
centralnej komórce „tabernaculum”, ukryty jest „najświętszy sakrament”, czyli
monstrancja z hostią.

Jedenaście aktów mszalnego rytuału:

1. Najpierw kapłan celebrujący mszę wstępuje na stopnie ołtarza, modli się i

po dziewięciokrotnym odmówieniu „Kyrie” („Boże, zmiłuj się nad nami”),
całuje ołtarz z uszanowaniem.

2. Teraz odmawia hymn anielski „Gloria”, a zwracając się do ludzi życzy im

błogosławieństwa.

3. W prawym rogu ołtarza modli się za potrzeby wszystkich obecnych. Po-

tem czyta fragmenty z Pisma Świętego, tzw. Lekcję i Ewangelię – jednak
Ewangelię czyta już na lewym rogu ołtarza na znak, że Ewangelia prze-
szła od Żydów do pogan.

4. Czyta teraz wyznanie wiary (nicejsko-konstantynopolitańskie).

To jest część wstępna. Po niej następuje właściwa (główna):

5. Ofiaruje chleb i wino, myje ręce na znak, że jest godny składać ofiarę.
6. Wzywa wszystkich do modlitwy, wielbiąc Boga (crate frates): „Święty,

święty, święty…”.

7. Następują ciche modlitwy za Kościół, jego przełożonych, wiernych, wzy-

wając wstawiennictwa Maryi Panny i wszystkich świętych.

8. A skończywszy, mówi tajemnicze słowa przemienienia. Podnosi najpierw

Najświętsze Ciało, potem i Krew. Na znak dzwonka lud pada na kolana i
oddaje cześć i pokłon Jezusowi utajonemu w Najświętszym Sakramencie
i w skrusze serca uderza się w piersi.

9. Dalej modli się do Boga, ażeby ofiarę łaskawie przyjął i okazał Swą litość

nad wszystkimi, żyjącymi i umarłymi, i kończy Modlitwą Pańską.

10.Odmawia modlitwy przygotowawcze przed komunikowaniem wiernych.
11.Koniec mszy stanowi modlitwa dziękczynna, błogosławieństwo kapłana i

odczytanie Ewangelii św. Jana.

(Na podstawie ks. E. Likowski, „Katechizm rzymskokatolicki”, s. 216,217).

Msza i Wieczerza Pańska

Czy Jezus Chrystus w Wieczerniku „odprawiał mszę”? Czy celebrował ją w

języku łacińskim, w szatach liturgicznych, w sposób jaki oglądamy w kościołach?
Skąd zatem pochodzą wszystkie te obrzędy, z całym ich przepychem?

„Święta Matka – kościół, ustanowił pewne obrzędy, by mianowicie niektóre

części we mszy były wymawiane przyciszonym głosem… a inne podwyższonym.

19

background image

Zaprowadził również na mocy… tradycji ceremonie, jak: tajemnicze błogosławień-
stwa, płonące światła, okadzenia, szaty i inne tym podobne, by uprzytomnić
wzniosłość tak wielkiej ofiary i za pomocą widzialnych znaków religijności i poboż-
ności pobudzać umysły wiernych do rozważania najwznioślejszych rzeczy, które
znajdują się w tej ofierze…” (ks. W. Granat, „Dogmatyka katolicka”, s. 313).

To, co kościół uznał za istotne i ważne, z punktu widzenia Słowa Bożego

nie ma żadnego znaczenia: „Pan patrzy na serce” 1Sam.16:7; „Posłuszeństwo
lepsze jest niż ofiara” 1Sam.22:15).

Czytając sprawozdanie z Wieczernika (Mat.26:26-29) nie znajdujemy tam

niczego, co upoważniałoby do stworzenia ceremoniału mszalnego.

Przeistoczenie

„Tajemnica Eucharystii” przejawia się według nauki kościoła powszechnego

tym, „że pod postacią Chleba i Wina” zjawia się rzeczywisty Chrystus. Substan-
cjonalnie nie jest to więc już dalej chleb – lecz „rzeczywiste Ciało Chrystusa”; po-
dobnie, nie jest to już wino, „a rzeczywista Krew Chrystusa” – naucza kościół.

„Jeśliby ktoś zaprzeczał, że w Sakramencie Najświętszej Eucharystii za-

wiera się prawdziwie, rzeczywiście i substancjonalnie Ciało i Krew razem z duszą
i bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc i cały Chrystus, lecz mówił,
że jest w Nim tylko, jako w znaku, lub figurze lub w mocy, niech będzie wyklęty!...”
(ks. W. Granat, dz. cyt. s. 194).

W ten sposób dochodzi do rzeczywistego bluźnierstwa, gdyż kapłan przy

ołtarzu jest wprost… stwórcą Stworzyciela:

„W chwili przemienienia otwierają się na słowa kapłana obłoki niebieskie i

zstępuje Chrystus Pan… W chwili przemienienia powtarza się niejako wcielenie
Syna Bożego… Jako Maryja tak samo i kapłan kilka tylko słów wypowiada, a
mocą ich sprowadza na ołtarz Syna Bożego z Nieba…”. (ks. dr Fr. Spirago, „Ka-
techizm Ludowy”
, s. 27).

„Niepojęte jest dostojeństwo kapłanów. W rękach ich, jak w łonie niepokala-

nej dziewicy, Sam Bóg, Syn Boży, staje się wcieleniem. Zaprawdę, wielka jest
władza kapłanów. Jego język tworzy Boga z kawałka chleba. jest to więcej niż
stworzenie światła. Błogosławiona Maryja nie jest nawet w stanie sprowadzić Bo-
skiego Syna w postaci Hostii. Dokonuje tego kapłan, chociaż jest zwykłym czło-
wiekiem”. (H. Cronwert, Euchristiv Meditationis, s. 111,112).

Trzeźwy rozum wzdraga się przed takim myśleniem!

Rzeczywistość czy symbol?

„Dowód biblijny” na ustanowienie Sakramentu Ołtarza znajduje się w Sło-

wach Ustanowienia, wypowiedzianych podczas Ostatniej Wieczerzy –
Mat.26:26-29. Tak orzeka sobór trydencki.

„Na podstawie słów ustanowienia Eucharystii – pisze ks. W. Granat – zapi-

sanych u synoptyków i u św. ap. Pawła, nauki Chrystusa Pana o Eucharystii nie

20

background image

można w żaden sposób zrozumieć przenośnie, lecz dosłownie, tzn. w miejscach
tych jest mowa o rzeczywistej obecności Chrystusa Pana pod postaciami Chleba i
Wina…”. (s. 204).

Jednak uważna analiza tych tekstów dowodzi czegoś przeciwnego. Wła-

śnie sensu przenośnego, obrazowego tych słów. Wystarczy wskazać na podobne
słowa Jezusa m.in. Mat.13:33; Jan.6:41; Jan.10:9; Jan.15:1; Jan.8:12; Obj.22:16 i
wiele, wiele innych. Któż poważy się nadać im sens dosłowny?!

Czyż „spożywanie rzeczywistego Ciała i picie rzeczywistej Krwi Syna Boże-

go” miałoby jakieś znaczenie? „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga” Jan.6:63.

Absurdalnym byłoby myślenie, iż spożywanie „rzeczywistego Chrystusa i –

w konsekwencji – trawienie, ma jakikolwiek sens i skutek zbawczy! Nasuwa się
tutaj z całą oczywistością nonsens tej praktyki, o której premier indyjski Nehru kie-
dyś powiedział: „Ze wszystkich religii świata szczególnym zjawiskiem są chrześci-
janie-katolicy, którzy czczą swego Boga w ten sposób, że Go po prostu…
zjadają!”.

Ofiara, czy pamiątka ofiary?

„Ofiara Mszy św. jest tą samą ofiarą, co ofiara krzyżowa. Nie należy przy-

puszczać, iż Msza św. jest jedynie obrazem ofiary krzyżowej, podobnie jak krzyż
lub wizerunek wiszący na ścianie. Msza św. nie jest również przypomnieniem
ofiary krzyżowej… lecz tą samą ofiarą, jaka na krzyżu został złożona Bogu, prze-
to ma ona tę samą wartość i tę samą skuteczność…”. (ks. Spirago, dz. cyt. s.
23,24).

A co o tym mówi Pismo Święte?

— Jezus Chrystus raz jeden ofiarował się za grzechy ludzi i ofiara ta jest
wystarczającą dla wszystkich – Hebr.9:28;
— dlatego „więcej nie trzeba ofiary za grzech” Hebr.10:12-18;
— gdyby musiał składać często ofiary, musiałby wiele razy cierpieć, co jest
nieprawdą i jest niepotrzebne – Hebr.9:26;
— ofiara kapłanów „składana codziennie” nie ma żadnej wartości –
Hebr.10:11.

Kult Hostii

„Nie ulega żadnej wątpliwości, iż wszyscy wierni, według przyjętego za-

wsze w Kościele katolickim zwyczaju, mają otaczać ten Najświętszy Sakrament
kultem uwielbienia należnym prawdziwemu Bogu…”. (ks. W. Granat, dz. cyt. s.
424).

Wyrazem kultu „najświętszego sakramentu” jest m.in. palenie, tzw. wieczna

lampka przed ołtarzem, wystawienie monstrancji na widok publiczny, procesje z
„najświętszym sakramentem” – czego kulminacja jest uroczyście obchodzone

21

background image

święto Bożego Ciała.

A co o adoracji miejsc, przedmiotów itp. rekwizytów mówi Biblia? jest ona

radykalna w tej sprawie: czytaj – 2M.20:4-5; Iz.40:18; Dz.17:29; Ezech.8:3,16
(kształt hostii – jej solarne pochodzenie).

Komunia pod jedną postacią

— Pod jedna postacią kościół wprowadził dla wiernych po wieku XII.
— Podawanie komunikantów do ust jest praktyką rozpoczętą we wcze-
snym średniowieczu.
— opłatek (komunikant) jest podawany w całości komunikowanemu, dlate-
go nie mamy do czynienia z „łamaniem chleba” (por. 1Kor.11:23-26).

Świadectwo historii

Obecny ceremoniał mszalny pochodzi z XVI wieku. „Obrzędy Mszy św. w

dzisiejszym obrządku rzymskim zostały ustalone po soborze trydenckim, w rubry-
kach Missale Romanum, wydanym przez Piusa V w 1570 r., poprawionym przez
Piusa X w r. 1911. Rubryki Mszy pontyfikalnej znajdują się w Ceremoniale Episco-
porum (1600). Od XVI wieku obrzędy mszalne nie uległy już poważniejszym
zmianom”. (ks. Jan Wieriusz Kowalski, dz. cyt. s. 304).

Nauka kształtowała się:

a) okres apostolski

— Wieczerza Pańska jako Pamiątka Śmierci Jezusa Chrystusa, obchodzo-
na w zborach chrześcijańskich była spójnią wierzących, kształtującą brater-
ską jedność. Obchodzono ją pod dwoma postaciami.

b) okres „Ojców apostolskich”

— Utrzymuje się jej dotychczasowy charakter. Jednak już w II wieku poja-
wia się (za sprawą Ignacego, Justyna, Ireneusza, Cypriana) pojęcie ofiary.

c) okres „Ojców Kościoła”

— W III-VII wiekach Wieczerzę Pańską przekształca się faktycznie w ofia-
rę. Zanika ewangeliczna prostota i autentyzm, pojawia się przepych i oka-
załe formy. Po raz pierwszy pojawiają się ludzie usiłujący „widzieć” w chle-
bie i winie „rzeczywistego Chrystusa”.

d) okres walk i sporów

— W wiekach VII-XI, szczególnie w wieku IX trwa walka między zwolenni-
kami przenośnego rozumienia Słów ustanowienia, a tymi, którzy chcą je ro-

22

background image

zumieć dosłownie.
— „Właściwym twórcą katolickiej nauki o przeistoczeniu chleba i wina w
ciało i krew Chrystusa był pewien mnich benedyktyński z Korbei, imieniem
Paschazjusz Ratbertus (786-861). w 831 roku wydał w świat dzieło dedyko-
wane królowi Karolowi Łysemu, pt. „Liber de Corpore et Sanguine Domini”
(O krwi i ciele Pańskim), w którym przedstawia naukę o przeistoczeniu”.
(Grodzicki).

e) okres triumfu tej nauki

— Dogmatyczne określenie nauki nastąpiło na soborze laterańskim w roku
1215.
— Od soboru laterańskiego msza zajmuje naczelne miejsce w nabożeń-
stwie.
— Sobór w Konstancji (1415) zabrania wiernym picia kielicha.
— Sobór trydencki ostatecznie definiuje sakrament i na sesji w dniu 11 li-
stopada 1551 r. ustala doktrynę o komunii, zaś na sesji w dniu 17 września
1562 r. o ofierze. Epokowa datą jest 14 lipiec 1570 r. Opublikowano wów-
czas definitywnie regułę mszy, zawierającą omówienie najdrobniejszych
szczegółów „ofiary ołtarza”.

TAK JEST DO DZISIAJ.

CZCIĆ OBRAZY I FIGURY, CZY NIE CZCIĆ?

Drugie przykazanie zakazuje tworzenia obrazów i posągów czegokolwiek i

kogokolwiek, i oddawania im czci (2M.20:4-6; 5M.5:8-10). Kiedy jednak rozma-
wiamy na ten temat z chrześcijanami czczącymi obrazy i figury, najczęściej reak-
cją jest zaprzeczenie, aby kiedykolwiek to robili: „Skądże znowu” – mówią oburze-
ni – „my czcimy i modlimy się do Pana Boga i Pana Jezusa… Obrazy nie są
przedmiotem naszych modlitw, w żadnym wypadku nie są świętymi przedmiota-
mi”.

Słowom tym zaprzecza jednak jawnie praktyka i masowe pielgrzymki do

sanktuariów z tzw. świętymi obrazami i figurami, uroczystości koronacji tych figur
itd., itp.

Są chrześcijanie, którzy rzeczywiście czczą obrazy i figury.
Poniżej przytoczymy dwa fragmenty z literatury religijnej katolickiej.
Pierwszy z nich dotyczy przypadającego w kościele katolickim 8 września

święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Komentarz ten przyznaje jawnie, że
czci się figury oraz dostarcza ciekawych informacji o źródle tego święta (apokryfy)
i jego początkach:

„Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, jak większość świąt maryj-

nych, powstało na wschodzie, w Kościele Jerozolimskim. Apokryfy podawały wie-
le szczegółów z dzieciństwa Marii, umieszczając miejsce jej urodzin w pobliżu

23

background image

świątyni jerozolimskiej. Od V wieku przybywający tam pielgrzymi nawiedzają ko-
ściół Najświętszej Maryi Panny (w miejscu jej urodzenia) – obecnie bazylika św.
Anny, gdzie czczona jest figurka Maryi, ukazująca ją jako małe dziecko. Z Jerozo-
limy święto przechodzi do Konstantynopola. Na zachodzie spotykamy je w VII w.;
za papieża Sergiusza (+701) zostaje zaliczone do jednego z czterech świąt ma-
ryjnych. W Polsce w związku rozpoczynającymi się we wrześniu siewami, święto
nosi nazwę „Matki Boskiej Siewnej”. (ks. J.M. „Przegląd Katolicki” nr 11 z 2 wrze-
śnia 1984 r.).

A oto drugi komentarz: „Kościół przyjął Dekalog jako wyraz podstawowego

prawa moralnego. Jedynie termin „szabat” zmienił na „dzień Pański”, dzień odpo-
czynku. A uczynił to autorytetem otrzymanym od Chrystusa, by czcić Jego zmar-
twychwstanie i początek nowego stworzenia. Tym samym autorytetem Kościół
uznał, że wolno wykonywać obrazy Chrystusa i czcić je religijnie, a to z chwila
gdy niewidzialny Bóg stał się człowiekiem widzialnym w Jezusie (Kol.1:15). A po-
nieważ z kolei święci są obrazami Chrystusa (Rzym.8:29), wolno ich sobie wy-
obrażać, aby przywodzić na pamięć tych, których kochamy i czcimy”. (Stary Te-
stament. Historia Zbawienia
, Paryż 1983, s. 129).

W powyższym cytacie wzmiankowane są dwa odstępstwa od Prawa Boże-

go – w kwestii szabatu oraz w sprawie czci obrazów. Pierwszym problemem nie
będziemy się tutaj zajmowali. Zwróćmy tylko uwagę, że to nie jedynie termin zo-
stał zmieniony. Zmiana nie miała charakteru czysto językowego, zmieniono także
i sam dzień, w którym należy oddawać cześć Bogu.

Przyjrzyjmy się jednak bliżej argumentowi usprawiedliwiającemu czczenie

obrazów. Autor cytowanego komentarza, Don Paulo Clivellaro, twierdzi że zmiana
została dokonana na mocy autorytetu danego kościołowi przez Chrystusa. Szko-
da tylko, że nie podał, kiedy i gdzie Chrystus zezwolił komukolwiek zmieniać Pra-
wo Boże. Ci, którzy czytają Pismo Święte, pamiętają Jego stanowcze słowa, że
„łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, niż żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa”
Łuk.16:17; por. Mat.5:17-19.

Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną cechę cytowanego komentarza. Jego

autor mówi czytelnikowi, że starotestamentowy zakaz czczenia obrazów i posą-
gów był nadany z tego powodu, iż Boga nikt nigdy nie widział. Teraz, kiedy już
wiemy – mówi autor – jak wyglądał Chrystus, będący odbiciem Boga Ojca, może-
my czcić obrazy.

Ciekawe, skąd autor omawianego komentarza wie, jak wyglądał Chrystus.

Czy wyglądał tak, jak się Go przedstawia na obrazkach? Bardzo wątpliwe. Pre-
zentuje się Go zawsze jako mężczyznę noszącego długie włosy, opadające aż na
ramiona. Taki sposób malowania postaci Jezusa upowszechnił się od czasów śre-
dniowiecza – niektórzy przypuszczają, że pod wpływem osławionego całunu tu-
ryńskiego, przedstawiającego „wizerunek” mężczyzny o długich włosach i nawet
bez brody. (1). Ale ap. Paweł, który przez wiele lat miał kontakty z apostołami i na
pewno wiedział, jak Jezus naprawdę wyglądał, napisał znamienne słowa: „Czyż
sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosi długie włosy”
1Kor.11:14. Gdyby Jezus rzeczywiście nosił długie włosy, czy Paweł apostoł

24

background image

ośmieliłby się napisać coś podobnego?

Ale gdyby nawet autor omawianego komentarza wiedział, jak naprawdę

Chrystus wyglądał, to i tak nie wystarcza do usprawiedliwienia oddawania czci
obrazom. Powód zakazu tej czci był bowiem inny i Pismo Święte wyraźnie go in-
formuje:

„Nie będziesz czynił żadnej Rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na

niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod
ziemią! Nie będziesz się kłaniał przed nimi i nie będziesz im służył, ponieważ ja
Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na sy-
nach do trzeciego i czwartego pokolenia, okazuję zaś łaskę aż do tysięcznego po-
kolenia tym, którzy mię miłują i strzegą moich przykazań” 2M.20:4-6.

Okazuje się więc, że cały omawiany wywód, usprawiedliwiający zmianę bi-

blijnego Dekalogu, opiera się na nieuzasadnionych bądź fałszywych przesłan-
kach, nie mających potwierdzenia w Biblii. Takie błędy w dowodzeniu logika zwie
błędem potitionis prinoipii (w przypadku przesłanek wątpliwych, wymagających
uzasadnienia) oraz błędem materialnym (w przypadku przesłanek fałszywych).

Cześć dla Boga i tzw. świętych, poprzez cześć dla obrazów i figur?

Czasami jednak chrześcijanie, oddający cześć obrazom, bronią się przed

zarzutem łamania Prawa Bożego twierdząc, iż zakazuje ono uważania tych obra-
zów czy posągów za Boga. Ponieważ oni tak nie uważają, ich cześć religijna dla
obrazów jest usprawiedliwiona. Chrześcijanie ci sądzą, że przykazanie zakazują-
ce czczenia obrazów i figur zawarte jest w przykazaniu pierwszym: „Nie będziesz
miał bogów innych obok mnie” 2M.20:3. Obrazy i figury są dla nich jedynie wy-
obrażeniami, przedstawiającymi Chrystusa, Marię czy świętych. Jak ocenić myśl
tych chrześcijan, którzy modląc się przed obrazami nie uważają ich za święte, za
boskie – a jedynie za wyobrażenia tego, co boskie?

Odpowiedź na to pytanie musimy podzielić na trzy części.

— Po pierwsze, jeśli rzeczywiście drugie przykazanie zawarte jest w pierw-
szym, to dlaczego Bóg je sformułował i wyrył Swoim palcem na kamien-
nych tablicach? Poprawiając Dekalog musimy pamiętać Kogo poprawiamy,
od Kogo chcemy być mądrzejsi.
— Po drugie, jeśli chodzi o cześć Marii, matki Jezusa, i świętych, czego od-
zwierciedleniem ma być kult obrazów, to należy stwierdzić, że jest ona nie-
zgodna z wyrażoną w tej sprawie opinią Boga w Biblii: „Bogu samemu złóż
pokłon” Obj.19:10; 22:9. Przypomnijmy sobie również, jak Barnaba i Paweł
zareagowali na próbę złożenia im ofiary w hołdzie za cud w Listrze: „Na
wieść o tym apostołowie Barnaba i Paweł rozdarli swe szaty i rzucili się w
tłum, krzycząc: Ludzie, dlaczego to robicie? My także jesteśmy ludźmi…”
Dz.14:14-15.
— Po trzecie zaś, jeśli chodzi o cześć dla Jezusa poprzez cześć dla Jego
wyobrażeń, to także należy zauważyć, że praktyka taka jest zakazana w

25

background image

Piśmie Świętym. Biblia opisuje przypadek, kiedy Izraelici zaczęli czcić Boga
poprzez Jego materialne wyobrażenie. Spotkało się to z ostrą reakcją i
gniewem Boga: „A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry,
zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga, który by
szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem,
który nas wyprowadził z ziemi egipskiej” 2M.32:1.

Na moment przerwijmy cytowanie Pisma Świętego, aby zastanowić się nad

pewną sprawą. Bardzo wielu chrześcijan opis ulania złotego cielca rozumie
opacznie. Sądzą, że Izraelici odwrócili się od Jahwe, a za Boga uznali sam posąg
złotego cielca. Do takiej interpretacji może skłaniać właśnie zacytowany fragment
ze słowami: „Uczyń nam boga…”. Jednak bliższe przyjrzenie się tej historii ujaw-
ni, że nie chodziło o zmianę Boga Jahwe na jakiegoś innego boga (bożka), lecz o
stworzenie materialnego obrazu, wyobrażenia Boga Jahwe, tego samego Boga,
który ich wywiódł z ziemi egipskiej. Czytajmy bowiem dalej: „Aaron powiedział im:
„Pozdejmujcie złote kolczyki, które są w uszach waszych żon, waszych synów i
waszych córek, i przynieście je dla mnie”. I zdjął cały lud złote kolczyki, które miał
w uszach, i zaniósł je do Aarona. A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i
uczynić z tego posąg cielca. I powiedzieli: „Izraelu, oto Bóg twój, który cię wypro-
wadził z ziemi egipskiej” 2M.32:2-4.

Ostatnie cytowane zdanie dowodzi właśnie tego, że Izraelici nie tworzyli so-

bie nowego Boga, a „jedynie” stworzyli obraz Boga Jahwe. Trudno bowiem przy-
puścić, aby wierzyli, iż posąg ulany przed chwilą na ich oczach był Bogiem, który
ich wcześniej wyprowadził z Egiptu. Byłaby to niedorzeczność (3). Potwierdzają
to też słowa Aarona: A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim (cielcem) i
powiedział: „Jutro będzie uroczystość ku czci Jahwe”. A wstawszy wcześnie rano
złożyli ofiary uwielbienia i przywiedli ofiary pojednania. I usiadł lud, aby jeść i pić, i
wstali, by się bawić” 2M.32:5-6.

A jak Bóg zareagował na stworzenie Swojej „podobizny” i oddawanie Mu

czci przez nią? Jahwe rzekł wówczas do Mojżesza: „Zstąp na dół, bo sprzenie-
wierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwró-
cili się od drogi, którą im zaleciłem, i utworzyli sobie posąg cielca ulany z metalu i
złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi
egipskiej”. I jeszcze powiedział Jahwe do Mojżesza: „Widzę, że lud ten jest ludem
o twardym karku. Zostaw mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na
nich. Chcę ich wyniszczyć…” 2M.32:7-10.

Zwróćmy uwagę, że oddawanie czci Bogu poprzez Jego materialne wy-

obrażenie, Bóg nazwał „odwróceniem się od drogi, którą On im zalecił”, to jest od-
wróceniem się od ogłoszonych przykazań Bożych. Karą za to miała być śmierć.
jedynie usilne prośby Mojżesza uratowały wtedy naród izraelski od zagłady.

26

background image

Komentarz

Naszym komentarzem niech będą wypowiedzi autorytetów biblijnych. Ap.

Paweł: „To bowiem, co o Bogu poznać można, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg
im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wie-
kuista Jego potęga i bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła,
tak że od winy wymówić się nie mogą. Ponieważ, choć Boga uznali, nie oddali Mu
jako Bogu czci ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnili w swoich myślach i za-
ćmione zostało ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili
chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy” Rzym.1:19,23.

I słowa Pana Jezusa Chrystusa: „I tak unieważniliście przykazanie Boże

dla waszego zwyczaju” Mat.15:6.

(Wykorzystano materiały K.Ch.D.S. w Polsce)

27


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
OZNAKI PRYMATU KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO W PIERWSZYCH WIEKACH CHRZEŚCIJAŃSTWA
Nauka Kosciola o czystosci
CHRZEŚCIJAŃSTWO PRZED POWSTANIEM KOŚCIOŁA RZYMSKO KATOLICKIEGO
Nauka Kościoła Ks Gadowski 1xbiel
Radosna twórczość jp2 Nauka Kościoła św, Ciekawe wiadomości
Walka z Kościołem Rzymskokatolickim
Apokaliptyczna bestia, kościół rzymsko-katolicki
Apokaliptyczna bestia kościół rzymsko katolicki
ZRODLAKANONICZNE, Źródła prawa kanonicznego Kościoła Rzymskokatolickiego
Lista nauk i doktryn Kościoła Rzymskiego
Figlus, Tomasz Zarys geograficzno historycznej koncepcji rozwoju organizacji przestrzennej Kościoła
Sosnowska, Joanna Koncepcja opieki nad dzieckiem w działalności społecznej Kościoła rzymsko katolic
Chrześcijaństwo Przed Kościołem Rzymsko Katolickim
Prawda o kościele katolickim Kościół Rzymsko Katolicki błędy rzymskiego katolicyzmu błędy kościoł
Czy Kościół Rzymskokatolicki jest kościołem biblijnym Zwiedzenie w Kościele Pana Jezusa Chrystusa

więcej podobnych podstron