Wiele osób zastanawia si
ę
pewnie czytaj
ą
c informacje zwi
ą
zane z eksploracj
ą
dlaczego Dolny
Ś
l
ą
sk uwa
ż
any jest za jeden z głównych skarbców III Rzeszy na terenie Polski. Przecie
ż
Niemcy mieli do dyspozycji zarówno tereny Generalnej Guberni jak równie
ż
zachodnie ziemie
wcielone do Rzeszy w 1939 roku. Mogli i tam przygotowa
ć
odpowiednie kryjówki i ulokowa
ć
cenne depozyty. Celem tego artykułu jest odpowiedzie
ć
na to pytanie. Jest to równie
ż
próba
przeanalizowania działa
ń
władz hitlerowskich odpowiedzialnych za „zabezpieczanie” dzieł
sztuki.
Tereny Dolnego
Ś
l
ą
ska znajdowały si
ę
w r
ę
kach Niemców od III rozbioru Polski jaki nast
ą
pił w
1795 roku. Przez 150 lat prawie wszystkie zakłady przemysłowe, kopalnie i inne rodz
ą
ce si
ę
gał
ę
zie przemysłu, znajdowały si
ę
w r
ę
kach niemieckich przedsi
ę
biorców. Po ustaleniach
Traktatu Wersalskiego Górny
Ś
l
ą
sk przypadł Polsce i te tereny straciły na „atrakcyjno
ś
ci” w
przyszłych planach niemieckich kustoszy. Do 1945 roku bogate rodziny Dolnego
Ś
l
ą
ska
zgromadziły dzi
ę
ki znajomo
ś
ci sztuki, ogromne skarby spoczywaj
ą
ce i wypełniaj
ą
ce liczne
pałace oraz zamki. Trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e region ten zamieszkiwały najznamienitsze rody
Europy, skoligacone z panuj
ą
cymi władcami. Bogactwo zbierane i powi
ę
kszane przez prawie
trzy pokolenia, zostało powi
ę
kszone o inne dobra stanowi
ą
ce „wojenne trofea” przywiezione z
innych podbitych krajów. Dolny
Ś
l
ą
sk stał si
ę
wi
ę
c skarbcem III Rzeszy.
Decyzja o ukryciu wi
ę
kszo
ś
ci z tych skarbów na ziemiach Dolnego
Ś
l
ą
ska wynikała z kilku
faktów. Po pierwsze, kiedy jasne stało si
ę
, i
ż
losy wojny s
ą
ju
ż
przes
ą
dzone, Niemcy wierzyli,
ż
e potraktowani zostan
ą
w podobny sposób jak miało to miejsce po I wojnie
ś
wiatowej.
Podpisany w 1919 roku Traktat Wersalski, nakładał na Niemcy wysok
ą
kontrybucj
ę
, ale nie
pozbawiał bogactwa znajduj
ą
cego si
ę
w r
ę
kach prywatnych wła
ś
cicieli. Co zapewniał równie
ż
Konwencja Haska z 1907 roku. Mimo strat terytorialnych, nic nie wskazywało na to,
ż
e Niemcy
i tym razem utrac
ą
region dolno
ś
l
ą
ski. Mieli zreszt
ą
informacje dotycz
ą
ce tej sprawy z
najlepszego
ź
ródła. Szpiedzy donosili,
ż
e postanowienia Wielkiej Trójki w Teheranie i Jałcie,
nie pozbawi
ą
ich tej ziemi. My
ś
leli jednak,
ż
e granica przebiega
ć
b
ę
dzie na Nysie Kłodzkiej,
gdy ta w ostateczno
ś
ci sformowana została, ku rozpaczy Niemców, na Nysie Łu
ż
yckiej. I tu
przede wszystkim nale
ż
y si
ę
doszukiwa
ć
głównego argumentu przemawiaj
ą
cego na korzy
ść
tezy o ukrywaniu bogactw na Dolnym
Ś
l
ą
sku. Do ostatnich dni III Rzeszy s
ą
dzono,
ż
e skarby
te przeczekaj
ą
ofensyw
ę
Armii Czerwonej i powróc
ą
do swoich wła
ś
cicieli po zako
ń
czeniu
działa
ń
wojennych. Potwierdzeniem tego przypuszczenia jest fakt,
ż
e wi
ę
kszo
ść
zarekwirowanych przez komisj
ę
Kieszkowskiego „skarbów”, nie była nawet zbyt dobrze ukryta.
Zgromadzone dzieła sztuki znajdowały si
ę
po prostu w ko
ś
ciołach, zamkach i pałacach
Dolnego
Ś
l
ą
ska. W ostateczno
ś
ci decydowano si
ę
by ukry
ć
je w bunkrach czy sztolniach.
Decyzja ta nie była spowodowana jednak ch
ę
ci
ą
ich skrycia, ale obawami, by nie ucierpiały
podczas działa
ń
wojennych. Mo
ż
na przypuszcza
ć
,
ż
e najstaranniej ukryte „skarby”, do których
mo
ż
emy zaliczy
ć
wrocławskie złoto, znalazły si
ę
w jednej z dolno
ś
l
ą
skich kopalni, co
zgadzałoby si
ę
ze sposobem ukrywania depozytów Reichsbanku (przykładem mo
ż
e by
ć
ukrycie olbrzymiej ilo
ś
ci złota w kopalni Merkers w Turyngii). Wła
ś
ciciele dolno
ś
l
ą
skiego
bogactwa uciekaj
ą
c przed „hordami ze Wschodu”, zawsze zostawiali swojej słu
ż
bie wytyczne
zwi
ą
zane z opiek
ą
nad mieniem. Nie zdawali sobie oni sprawy,
ż
e nie powróc
ą
nigdy wi
ę
cej
do swoich domów. W chwili, gdy Niemcy podpisali akt kapitulacji, okazało si
ę
, i
ż
ustalono
granic
ę
Polski na Nysie Łu
ż
yckiej. Losy dolno
ś
l
ą
skich bogactw zostały przes
ą
dzone. Stały si
ę
one w my
ś
l zarz
ą
dzenia Rz
ą
du Tymczasowego, własno
ś
ci
ą
skarbu pa
ń
stwa.
Prawdopodobnie podobna sytuacja odnosi
ć
si
ę
powinna do Prus, które znajdowały si
ę
pod
wpływem kultury germa
ń
skiej od ponad 500 lat. Niewiele jednak wiadomo, by tereny te
stanowiły miejsce ukrywania dóbr kultury na wi
ę
ksz
ą
skal
ę
. Działo si
ę
wr
ę
cz odwrotnie. To z
Prus wywo
ż
ono „skarby niemieckiej kultury” – pami
ą
tki rodu Hindenburgów oraz rodziny
cesarskiej. Dlaczego nie podejmowano prób ukrycia tych cennych pami
ą
tek na miejscu?
Odpowiedzi mo
ż
e by
ć
kilka. Prawdopodobnie Niemcy mieli najlepsze do
ś
wiadczenia w
ukrywaniu skarbów kultury z wykorzystaniem podziemnych schronów i sztolni. Znane były im
bowiem przypadki odnalezienia cennych przedmiotów, które zachowały si
ę
w doskonałym
stanie, wła
ś
nie w nieczynnych kopalniach. Te do
ś
wiadczenia mogły zadecydowa
ć
o
wywo
ż
eniu wielu przedmiotów w gł
ą
b Niemiec i na
Ś
l
ą
sk.
Drugim argumentem, przemawiaj
ą
cym za przemianowaniem Dolnego
Ś
l
ą
ska na „skrytk
ę
III
Rzeszy”, był fakt zbli
ż
ania si
ę
frontu i po
ż
ogi wojennej ju
ż
w 1943 roku. Niemcy nie byli
prawdopodobnie przygotowani na taki obrót sprawy. Zaledwie kilka miesi
ę
cy wcze
ś
niej linia
frontu znajdowała si
ę
w gł
ę
bi terytorium Zwi
ą
zku Radzieckiego. Szybkie przygotowanie
kryjówek było wi
ę
c trudnym przedsi
ę
wzi
ę
ciem. Poza tym ewakuacja dzieł sztuki w gł
ą
b
Rzeszy dawało mo
ż
liwo
ść
zastanowienia si
ę
nad ich dalszymi losami oraz czas na dalsze
dyspozycje. Podobne sugestie wysuwał dolno
ś
l
ą
ski konserwator Gunther Grundmann, co nie
spodobało si
ę
prominentom. Ogłoszony defetyst
ą
zaj
ą
ł si
ę
na jaki
ś
czas budow
ą
umocnie
ń
.
Je
ś
li chodzi o Prusy, nale
ż
y liczy
ć
si
ę
z faktem ukrywania na tym terenie cennych
przedmiotów b
ę
d
ą
cych własno
ś
ci
ą
lokalnych rodów i bauerów.
A wi
ę
c Dolny
Ś
l
ą
sk. Kraina, której mieszka
ń
cami byli głównie Niemcy. Oddany idei faszyzmu,
gotowy broni
ć
niemiecko
ś
ci własnej ziemi, stał si
ę
miejscem ewakuacji wielu cennych dóbr
kultury. Przypuszczenie to potwierdza równie
ż
fakt odnajdywania przez komisj
ę
rewindykacyjn
ą
zgromadzonych dzieł sztuki w licznych miejscach, które wychodziły poza list
ę
Grundmanna. Zreszt
ą
same miejsca z listy dolno
ś
l
ą
skiego konserwatora zabytków nie były
kryjówkami, ale miejscami depozytu. Najcz
ęś
ciej ukrywano nie skarby kultury, ale akta
gestapo i SS, plany techniczne oraz inne dokumenty. Dopiero pod koniec wojny zrabowane
dobra zamierzano ukry
ć
przed nadchodz
ą
cymi wojskami radzieckimi, ale wielu przypadkach
okazało si
ę
to niemo
ż
liwe z powodu braku
ś
rodków transportu i czasu. W prace te
zaanga
ż
ował si
ę
Grundmann, co opisuje w swoich pami
ę
tnikach.
Obrazy znalezione w kopalni Merkers
Dobra odnalezione przez jedn
ą
z
alianckich komisji