Leszek Kolakowski po co nam pojecie sprawiedl spol

background image

PO CO NAM POJ

CIE

SPRAWIEDLIWO

!CI SPO"ECZNEJ?

Zacznijmy od bana ów. Ruina marksizmu nie oznacza automatycznie ruiny ca ej
tradycji socjalistycznej. W jakim sensie oznacza czy nie oznacza, zale!y to od
sensu, jaki s owu temu przypisujemy, a ci, którzy nadal "socjalizmu" jako
w asnego wyznania wiary si" trzymaj#, nie maj# z regu y ochoty rzeczy
wyja$ni%, prócz ja owych ogólników. Potrzebne s# zatem odró!nienia. K opot
polega na tym, !e fantazje na temat "praw historycznych" narzuci y wielu
ludziom sposób my$lenia, w którym "socjalizm" i "kapitalizm" s# to wzajem
symetrycznie przeciwstawne, globalne systemy. Symetrii jednakowo! nie ma.
Rynek (kapitalizm) rozwin# si" spontanicznie w wyniku rozkwitu handlu, nikt
go nie planowa , niepotrzebne te! mu by y wszechobejmuj#ce ideologie (cho%,
oczywi$cie, ideologiczne uzasadnienia rych o powsta y), podczas gdy socjalizm
by konstrukcj# ideologiczn#. U korzeni swoich kapitalizm jest to natura
ludzka w dzia aniu, to znaczy chciwo$%, podczas gdy socjalizm by prób#
instytucjonalizacji braterstwa. Projekt socjalizmu jako "alternatywnego
spo ecze&stwa", gdzie rynek jest zniesiony, a wszystko upa&stwowione, z natury
rzeczy, nie za$ skutkiem ubocznym okoliczno$ci i historycznych przypadków,
oblek si" w cia o jako totalitarne zniewolenie. Równie z owrogi jest pomys ,
!e mo!na ustanowi% równo$% doskona # $rodkami instytucjonalnego przymusu.
Znamy z dziejów ma e o$rodki równo$ci dobrowolnej, praktykowanej ju! to w
klasztorach, ju! to w $wieckich kooperatywach, lecz równo$% przymusowa wymaga
$rodków totalitarnych, a totalitaryzm zak ada skrajn# nierówno$% przynajmniej
w dobrach tak po!#danych, jak dost"p do informacji i uczestnictwo we w adzy.
Praktycznie równo$% w rozdziale dóbr materialnych jest niemo!ebna równie!,
kiedy w adza skupiona jest w r"kach nie poddanej kontroli oligarchii, tote! i
w tej dziedzinie nic cho%by odleg e podobnego do równo$ci nie istnia o w
krajach socjalistycznych. Ta równo$% jest przeto idea em samo-niszcz#cym.
Dlaczego pomys wszechobejmuj#cego planowania jest ekonomicznie katastrofalny
i niewykonalny, wiadomo równie!, a krytyki Hayeka i innych w tej sprawie
zosta y wybitnie potwierdzone empirycznie dziejami wszystkich krajów
socjalistycznych bez wyj#tku. Socjalizm w tym sensie polega na tym, !e ludziom
nie wolno podejmowa% !adnych spo ecznie u!ytecznych dzia a& inaczej ni! na
rozkaz pa&stwa. Wyniki znamy.
Tradycja socjalistyczna jest jednakowo! bogata i zró!nicowana i zawiera
pomys y rozmaite, do marksizmu bynajmniej si" nie sprowadza, a i sam marksizm
ma w#tki ró!ne, wzajem sprzeczne. Niektóre projekty socjalistyczne mia y, w
rzeczy samej, wbudowan# tendencj" totalitarn#; odnosi si" to do wi"kszo$ci
utopii renesansowych i o$wieceniowych, a w pewnym stopniu tak!e do Saint-
Simona. Inne stara y si" utrzyma% wiar" w cnoty demokratyczne. Równie! wtedy,
gdy socjalizm przesta by% niewinnym fantazjowaniem, a sta si" realnym ruchem
politycznym, nie wszystkie jego warianty zak ada y projekt tak poj"tego
"alternatywnego spo ecze&stwa" albo, gdy go nawet zak ada y, bra y go na serio
(st#d s awna krytyka Bemsteina pod adresem programu Erfurckiego: "cel
ostateczny" nijak si" ma do praktycznych reform).
Rzeczy by y ja$niejsze przed pierwsz# wojn# $wiatow# w Europie. Socjali$ci, w
praktycznych fragmentach swych aspiracji, chcieli powszechnych i bezpo$rednich
wyborów, powszechnego i przymusowego szkolnictwa, spo ecznej s u!by zdrowia,
progresywnych podatków, religijnej tolerancji, lecz szko y $wieckiej,
zniesienia narodowej, rasowej i religijnej dyskryminacji, równo$ci kobiet,
wolno$ci prasy i zgromadze&, prawnej regulacji warunków pracy, systemu
ubezpiecze& socjalnych; walczyli z militaryzmem i szowinizmem. Wszystko
zmieni o si" po pierwszej wojnie, kiedy to s owo "socjalizm" (a w znacznym
stopniu równie! "lewica") zosta o niemal (nie ca kiem jednak) zmonopolizowane
przez tatarski re!ym Leninowski, który wi"kszo$% tych !#da& obróci w ich

100

background image

przeciwie&stwo, a wi"kszo$%, z drugiej strony, zosta a faktycznie wprowadzona
w !ycie stopniowo w krajach demokratycznych, !yj#cych w gospodarce rynkowej.
Nie-totalitarne ruchy socjalistyczne cierpia y na ideologiczne zahamowania i
nie mia y na ogó odwagi, by konsekwentnie demaskowa% i zwalcza% najbardziej
despotyczny i morderczy system polityczny w XX wieku, poza narodowym
socjalizmem niemieckim, jako !e by to, mimo wszystko, rodzaj socjalizmu i
zdobi si" nieprzerwanie frazeologi# internacjonalistyczn# i humanistyczn#
wyniesion# z socjalistycznej tradycji; tyrania leninowska skutecznie ukrad a
s owo. By y w$ród socjalistów-demokratów wyj#tki, które nie poddawa y si" tym
zahamowaniom, lecz nieliczne.
Ruchy socjalistyczne (w odró!nieniu od Leninowskich) odegra y jednak wielk# i
w ca o$ci zbawienn# rol" w rozwoju cywilizacji europejskiej; odmieni y
krajobraz polityczny na lepsze i przyczyni y si" do ró!nych reform, bez
których pa&stwo opieku&cze, jakim je znamy, jest nie do pomy$lenia i które
wi"kszo$% ludzi traktuje jako rzecz nie do kwestionowania. Z owrogie marzenia
o spo ecze&stwie alternatywnym, o ekonomii bez rynku, czy nawet bez pieni#dza,
wiara we wszechobejmuj#ce planowanie, za ama y si", przynajmniej na najbli!sz#
przysz o$%; czy kiedy$ totalitarne si y w nowej formie nie powróc# w wyniku
przemian kulturalnych, nie wiemy. Nie nale!a oby jednak!e cieszy% si" z tego,
gdyby to za amanie unicestwi o ca kiem !ywotno$% tradycji socjalistycznej w
takim stopniu, !e skutkiem by by tryumf socjal-darwinizmu jako ideologii
panuj#cej. Powtarzam to, co wielu ju! mówi o: nigdy nie b"dziemy !yli w
spo ecze&stwie bezkonfliktowym; jest to za o!one w samej wolno$ci naszych
dzia a& i w tym, !e pragnienia nasze i potrzeby s# nieograniczone, a st#d
musz# si" wzajem zderza%.
Nie jestem jednak gotów z tego powodu odrzuca% jako bezsensownego poj"cia
"sprawiedliwo$ci spo ecznej", jakkolwiek by oby ono wzgardzone przez Hayeka i
jego wyznawców. Z pewno$ci# nie jest to poj"cie ekonomiczne, bo chocia!
przyj"cie go, w s abszej czy silniejszej wersji, mia oby skutki ekonomiczne,
to jednak rodzaju tych skutków niepodobna ze& wydedukowa% z przybli!on# cho%by
dok adno$ci#. Jest to poj"cie moralne i zdefiniowa% go w kategoriach
ekonomicznych nie ma sposobu. Nie zak ada te!, inaczej ni! poj"cie
sprawiedliwo$ci tout court zak ada o od czasów Arystotelesa, wzajemnego
uznania zaanga!owanych stron. Nie mo!na z tego poj"cia wyprowadzi% wniosków co
do tego, jaki system podatkowy w danych warunkach jest po!#dany i ekonomicznie
zdrowy, ani jakie $wiadczenia spo eczne s# dobrze uzasadnione, ani na czym
powinna polega% polityka budownictwa mieszkaniowego, ani jakie maj# by%
rodzaje i rozmiary pomocy udzielanej przez kraje zamo!ne krajom biednym itd.
Niezdolno$% tego poj"cia do wy onienia dobrze okre$lonej polityki gospodarczej
nie jest wszelako powodem do jego zaniechania. Poj"cie to, nale!#ce zarówno do
tradycji socjalistycznej, jak te! do nauki spo ecznej Ko$cio a, u!ywane jest w
sposób niedba y i nie zawsze do godziwych celów. Prawd# jest, !e gdy sieje
s yszy, cz"sto oznacza ono tyle, co "dajcie mi pieni#dze!" i !e nieraz s u!y
jako narz"dzie agresywnego !ebractwa, tak i! sprowadza si" do roszcze&,
podnoszonych przez jednostki i ca e spo eczno$ci, które nie chc# czy nie
umiej# ponosi% odpowiedzialno$ci za w asne !ycie i mniemaj#, !e s# upowa!nione
do !ycia paso!ytniczego, do korzystania z wysi ku innych. Jednak!e, jak
antyczne porzekad o g osi, nadu!ycia nie znosz# u!ycia.
Poj"cie sprawiedliwo$ci spo ecznej jest mgliste i dzieli t" mglisto$% z
wieloma normatywnymi ideami (samo jest te! normatywne), jak na przyk ad
poj"cie godno$ci ludzkiej. Trudno zdefiniowa%, co to jest ludzka godno$%, nie
jest to empiryczne znalezisko, lecz bez niego jeste$my w k opocie, gdy
usi ujemy odpowiedzie% na proste pytanie: dlaczego niewolnictwo jest z e? Przy
ca ej swojej mglisto$ci poj"cie godno$ci ludzkiej jest dostatecznie dobre, by
si" z takim pytaniem upora%. Ono tak!e by o nadu!ywane do celów niedobrych:
filozofia Marksa - jak to nieraz marksi$ci wyja$niali - oparta by a na
romantycznej wierze, !e w gospodarce rynkowej ludzie wyzbywaj# si" swojej

101

background image

godno$ci i cz owiecze&stwa, bo zmuszeni s# sprzedawa% w asne !ycie, energi" i
uzdolnienia jako towary na rynku. Mora : znie$% rynek. A jednak ten u!ytek
czyniony z idei godno$ci nie niszczy jej i nie pozbawia prawomocno$ci.
Podobnie mgliste jest poj"cie sprawiedliwo$ci spo ecznej; mog o by% i by o
zatrudnione jako narz"dzie socjalizmu totalitarnego, a jednak jest
dostatecznie dobre, by przeciwstawi% si" doktrynie, wedle której !ycie
spo eczne najlepiej jest urz#dzone, gdy opiera si" na zasadzie: kto nie umie
p ywa%, niech tonie. Poj"cie to nale!y do kategorii po$redniej mi"dzy
wezwaniem do dobroczynno$ci a poj"ciem sprawiedliwo$ci tout court; nie jest
tym samym, co sprawiedliwo$%, bo nie musi zak ada%, jak wspomniano, idei
wzajemno$ci; nie jest jednak, po prostu, zach"t# do dobroczynno$ci, bo
zak ada, cho%by w sposób s abo zdefiniowany, !e pewne roszczenia mog# by%
podnoszone prawomocnie (czego nie ma w zjawisku !ebraniny). Nie !#da
absurdalnie doskona ej równo$ci, ale zach"ca przynajmniej do takiej
dystrybucji dochodów, by uczyni% zno$nym !ycie ludzi bezradnych; nie obiecuje
przymusem ustanowionego braterstwa powszechnego, ale zach"ca do takich
inicjatyw i takiej formy samorz#dno$ci, z których wy ania si" rozumienie przez
ludzi i akceptacja wspólnoty interesów, tak!e tych, co wymagaj# wychowania
moralnego. Poj"cie sprawiedliwo$ci spo ecznej zak ada, !e jest taka rzecz, jak
wspólny los ludzki, w którym ka!dy z nas uczestniczy, i !e sama idea ludzko$ci
ma sens nie tylko jako kategoria zoologiczna, ale równie! moralna. By% mo!e
spo ecze&stwo oparte na ca kiem czystych i konsekwentnie stosowanych regu ach
liberalizmu ekonomicznego by oby bardziej produktywne. Ale mo!liwe jest tak!e,
!e ogólny standard biologiczny ludzko$ci by by wy!szy, gdyby nie by o
medycyny, bo tylko najlepiej przystosowani by prze!ywali; nie !#da jednak
nikt, o ile wiem, likwidacji medycyny (oprócz, by% mo!e, Ivana Ilicha, lecz to
z innych powodów). Dowiedzione jest, !e gospodarka bez rynku schodzi na psy (w
"realnym socjalizmie", jak zauwa!ano nieraz, nie by o w a$ciwie ekonomii,
tylko polityka gospodarcza), ale uznaje si" do$% powszechnie, !e rynek nie
za atwia samoczynnie wielu wa!nych ludzkich problemów i roszcze&. Poj"cie
sprawiedliwo$ci spo ecznej jest potrzebne, by usprawiedliwi% wiar" - która nie
wydaje mi si" ekstrawagancka - !e jest ludzko$%, nie tylko jednostki, !e
ludzko$%, w zgodzie z tradycj# kantowsk#, jest kategori# moraln# i !e ludzko$%
ma obowi#zki wzgl"dem swoich cz onków i segmentów.
Socjalizm jako filozofia moralna zak ada ide" braterstwa ludzkiego.
Braterstwo ustanowione instytucjonalnie ko&czy si" tyrani# totalitarn#, której
nie wystarcza, by ludzie byli potulni, bierni i nigdy si" w adzy nie
sprzeciwiali, ale !#da, by byli aktywnymi wspólnikami tyranii pod gro'b# kar.
Ten socjalizm jest królestwem k amstwa. Nie jest to wszak!e powód, by porzuci%
ide" braterstwa ludzkiego nie jako czego$, co mo!e by% ustanowione za pomoc#
odpowiedniej technologii, nie jako zadanie do wykonania, ale jako co$, co
kierunek wskazuje. Jako projekt "alternatywnego spo ecze&stwa" idea
socjalistyczna jest martwa albo mo!e si" urzeczywistni% tylko w postaci
w asnej karykatury, nie jest jednak martwa jako wola, jako preferencyjna
solidarno$% z upo$ledzonymi i prze$ladowanymi, jako opozycja wzgl"dem socjal-
darwinizmu, jako $wiate ko, które dobrze jest mie% przed oczyma, by
przynajmniej chroni o nas przed wiar#, !e najlepszym modelem zbiorowego !ycia
jest mechaniczna eliminacja s abych.
To prawda, !e wyznawców socjal-darwinizmu (zarówno jako twierdzenia
historycznego, jak te! normatywnej doktryny) rzadko dzi$ mo!na spotka%, lecz
chyba mi"dzy innymi dlatego, !e idea sprawiedliwo$ci spo ecznej, niekoniecznie
pod t# w a$nie nazw#, znacznie si" upowszechni a (zbyteczne dodawa%, !e ró!ne
rodzaje pomocy i dobroczynno$ci s# tak!e motywowane wzgl"dami
instrumentalnymi, politycznymi).
Idea ta nie musi wcale zak ada%, !e wszystko, co sprzyja równo$ci, zas uguje
na poparcie, jako !e fatalnie by oby traktowa% równo$% po jakobi&sku, jako cel
samoistny, niezale!ny od dobrobytu ludzi i zbiorowo$ci; nie ma !adnego prawa,

102

background image

moc# którego im wi"cej równo$ci, tym lepiej ludziom, w szczególno$ci tym
socjalnie upo$ledzonym, si" !yje. Gdyby równo$% by a dobrem samoistnym i
zwierzchnim, nale!a oby uzna%, !e trzeba j# popiera% równie! wtedy, gdy
wynikiem b"dzie pauperyzacja wszystkich, w #czaj#c najubo!szych.
We'my najprostszy przyk ad: progresj" podatkow#. Z zasady, i! ludzie o
wy!szych dochodach powinni odpowiednio wi"cej przyczynia% si" do wydatków
publicznych, wynika tylko, !e maj# oni odpowiednio wi"cej p aci% w liczbach
absolutnych, nie za$ tak!e w proporcji do dochodu. Libera owie radykalni
argumentuj# w zwi#zku z tym, !e progresywna stopa podatkowa jest arbitraln#
konfiskat# i sprzeciwia si" zasadzie poszanowania legalnie nabytej w asno$ci;
jest ona tak!e, wedle innego argumentu, niezgodna z ide# sprawiedliwo$ci tout
court, mianowicie z norm# !#daj#c# równego traktowania obywateli w pa&stwie
praworz#dnym. Milton Friedman za$ twierdzi, !e gdyby w Stanach Zjednoczonych
by a równa ("p aska") stopa podatkowa bez niezliczonych i skomplikowanych ulg,
pa&stwo mia oby te same, co teraz, dochody przy stopie 17%, przy czym jedyna
klasa ludzi, która by na takiej reformie straci a, byliby to buchalterzy i
prawnicy podatkowi. Jak Friedman to wykalkulowa , tego nie wiem, nie wiem
wi"c, czy ma racj". Je$li wszelako za o!y%, !e ma racj", to w rzeczy samej nie
ma !adnego powodu, by progresywn# stop" podatkow# utrzymywa%. Z drugiej
strony, ta progresja, skoro ju! raz zosta a wprowadzona, jest nies ychanie
trudna do usuni"cia, niezale!nie od argumentów, gdy! nacisk spo eczny,
wynikaj#cy nie z racjonalnych rachub, ale z zawi$ci ("dlaczego tamci maj# tak
du!o, a ja ma o?") b"dzie zawsze silny; zawi$% za$ jest emocj#, która
produkuje szczególnie du!o energii. Przy za o!eniu jednak!e, !e Friedman racji
nie ma i !e progresywna stopa podatkowa (przynajmniej w pewnych granicach,
wiadomo bowiem, !e w nadmiarze powoduje z e skutki gospodarcze) przyczynia si"
w sposób znacz#cy do polepszenia losu upo$ledzonych jest ona uzasadniona
w a$nie ide# sprawiedliwo$ci spo ecznej, chocia! prawd# jest nadal, !e gwa ci
tradycyjn# zasad" sprawiedliwo$ci.
Innym przyk adem jest ameryka&ska tak zwana akcja afirmatywna, zgodnie z któr#
te cz"$ci populacji, które, jak ludzie czarni i kobiety, z ró!nych powodów
historycznych, kulturalnych, mia y ma y lub znikomy udzia w !yciu publicznym
i utrudniony awans !yciowy, nie powinny by% traktowane wedle tych samych
kryteriów, co inni, ale korzysta% z pewnych przywilejów, które maj# nadrobi%
wielopokoleniowe zakumulowane upo$ledzenia. Jak si" odnie$% do takich !#da&? Z
jednej strony, zarówno liczne ustawy, jak i regu y naturalnej sprawiedliwo$ci
ka!# nie zwraca% uwagi na ras" lub p e% czy to w rozdziale dobroczynno$ci, czy
w awansach, wyró!nieniach i ocenach ("$lepota na kolory"). (amanie tych zasad
mo!e uchodzi% za rasizm lub (okropne s owo) "seksizm". Z drugiej strony,
regu a zalecaj#ca podejmowanie osobnego wysi ku, specyficznie skoncentrowanego
na historycznie upo$ledzonych segmentach ludno$ci, wydaje si" rozs#dna. Znowu
konflikt dwóch zasad, z których jedna odnosi si" do jednostki (traktowanie
ka!dego wedle tych samych norm), druga za$ do zbiorowo$ci. Otó! wydaje si", !e
jest rozs#dne, by taki osobny wysi ek by w rzeczy samej podejmowany po to,
by, na przyk ad, poprawia% poziom szkolnictwa w czarnych dzielnicach miast
ameryka&skich (co jest nies ychanie trudne z wielu powodów), nie za$ traktowa%
wszystkie szko y jednakowo. Ale niektórym przywódcom czarnych to nie
wystarcza: chcieliby ustanowienia systemu "kwot", na mocy którego proporcja
czarnych na ró!nych po!#danych szczeblach !ycia spo ecznego by aby równa
proporcji ludzi czarnych w danej zbiorowo$ci. Wynika oby z tego, na przyk ad,
!e je$li w pewnej metropolii po owa ludno$ci jest czarna, to równie! po owa
profesorów na uniwersytetach tej metropolii ma by% czarna; absurdalno$%
takiego rasistowskiego !#dania nie wymaga dowodów. Wszyscy, którzy byli czynni
na uniwersytetach ameryka&skich, wiedz# o tym, !e studentów czarnych traktuje
si" cz"sto nieco ulgowo, podobnie zauwa!y% mo!na wielki zapa w poszukiwaniu
kobiet i ludzi czarnych na stanowiska akademickie, przy czym kryteria s# i w
tym wypadku w jakim$ stopniu zani!one. "W jakim$ stopniu" - jest to zalecenie

103

background image

mo!liwe do przyj"cia pod dwoma warunkami, mianowicie, po pierwsze, !e stopie&
ten jest niewielki, i po drugie, rzecz nie jest instytucjonalnie
zagwarantowana ustawami czy rozporz#dzeniami. Gdyby by o inaczej, gdyby rasowe
albo feministyczne kryteria by y u!ywane na mocy prawa, albo stopie& ulg by
zbyt wysoki, !ycie akademickie zosta oby zrujnowane, a ofiarami byliby
szczególnie najlepsi z uprzywilejowanej populacji, ka!dy by by bowiem
podejrzany o to, !e nie za zas ugi czy zdolno$ci w asne, ale za kolor skóry
czy p e% dosta , na przyk ad, jakie$ dyplomy czy stanowiska (pami"tamy, na
polskich uczelniach "punkty za pochodzenie spo eczne", chocia!, wedle moich
do$wiadcze&, rzecz nie by a na tyle zaawansowana, by wyrz#dzi% znaczne szkody,
a spo eczno$% akademicka broni a si" ró!nymi sposobami przeciwko tej anty-
kulturalnej zasadzie).
Oto dwa przyk ady, które mog# pokaza%, !e, z jednej strony, mo!na has o
sprawiedliwo$ci spo ecznej - jak wszystkie dobre has a - obróci% w z owrogi
nonsens, lecz, z drugiej, wyrzeka% si" tego has a, przy ca ej jego mglisto$ci,
nie nale!y, bez niego bowiem straciliby$my $wiadomo$% naszej przynale!no$ci do
ludzkiej zbiorowo$ci, która jest - mimo wszystkich wojen, rzezi, konfliktów i
star% -cia em moralnie zdefiniowanym, a $wiadomo$% ta czyni nas lud'mi.






































104


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Po co nam socjologia
9 3 Po co nam sen,?za REM imarzenia senne
Jablecki Po co nam rynek miedzybankowy
Po co nam reakcja stresowa
Po co nam uklad krazenia, Dietetyka, Anatomia i fizjologia człowieka, Fizjologia wykłady
Po co nam układ krążenia
Po co nam suwerenność (rp.pl), ciekawe teksty
Po co nam wybory w szkole
Po co nam to było
trzustka, Po co nam trzustka, Po co nam trzustka
Stres – po co nam reakcja stresowa,
Po co nam socjologia
po co nam psychologia
Leszek Kołakowski O tym, co dobre i co prawdziwe
Po co nam PHP5
PO CO NAM TO BYŁO

więcej podobnych podstron