Billeter Max Chrzescijanin i rodzina

background image

M a x B i l l e t e r

C h r z e

ś

c i j a n i n

i r o d z i n a

W

Y D A W

N I C T W

O G B V

background image

Tytuł oryginału szwajcarskiego:
Der Christ und die Familie

Wydawca oryginału:
Beröa–Verlag, 8038 Zürich, Szwajcaria
© Copyright by Beröa–Verlag, 8038 Zürich, 1990
© Copyright for Polish Edition by Gute Botschaft Verlag,
Dillenburg, 1993

Wydanie polskie ukazuje si

ę

nakładem wydawnictwa:

Gute Botschaft Verlag, Dillenburg, Germany

Tłumaczył:
Piotr Baron

Redagował zespół

Korekta j

ę

zykowa:

Jolanta Smorz

Pierwsze wydanie polskie

Skład komputerowy i diapozytywy:
Agencja Wydawnicza „HEJME”

Druk i oprawa:
Drukarnia Archidiecezjalna Katowice

ISBN 83–85930–00–0

Wydawnictwo:

Gute Botschaft Verlag
P.O.B. 80
D-6340 Dillenburg 2
Tel. 0-049-2771-36633
Fax 0-049-2771-36960

background image

C h r z e

ś

c i j a

ń

s k i e

ż

y c i e

m a ł

ż

e

ń

s k i e

Temat „Chrze

ś

cija

ń

skie

ż

ycie mał

ż

e

ń

skie” jest wa

ż

ny dla ka

ż

dego, kto znajduje si

ę

w zwi

ą

zku

mał

ż

e

ń

skim. Bóg w swoim słowie zawarł wiele wskazówek, aby

ś

my wiedzieli, w jakim

mał

ż

e

ń

stwie ma On swoje upodobanie. Wskazówki te pozostan

ą

niezmienne mimo przewarto-

ś

ciowa

ń

dotycz

ą

cych mał

ż

e

ń

stwa, jakie zachodz

ą

w obecnym

ś

wiecie. W dzisiejszych czasach,

kiedy w tej sprawie wszystko zostało postawione na głowie, istnieje szczególna potrzeba, aby
przypomina

ć

sobie Bo

ż

e

ż

yczenia dotycz

ą

ce mał

ż

e

ń

stwa i

ż

y

ć

według nich.

W Nowym Testamencie znajdujemy fragmenty, które dokładnie wyja

ś

niaj

ą

te zagadnienia,

np.1 Piotra 3,1-7; Efez. 5,22-23; Kol. 3,18-21. Piotr a szczególnie Paweł kład

ą

podwaliny dla

szcz

ęś

liwego mał

ż

e

ń

stwa. Zostały ju

ż

jednak one ukazane i praktycznie zastosowane w Starym

Testamencie, np. w 1 Moj

ż

. 24,61-67 i 25,11. Przy pomocy tych tekstów chcieliby

ś

my zaj

ąć

si

ę

siedmioma zasadami dot. mał

ż

e

ń

stwa, o których mówi nam Bóg. Cztery z nich dotycz

ą

m

ęż

czyzn a trzy niewiast.

Zanim jednak rozpoczniemy, chciejmy zauwa

ż

y

ć

pewne realne niebezpiecze

ń

stwo. Zarówno w

Kol. 3 r. jak i w Efez. 5 r. oraz w 1 Piotra 3 r. m

ęż

owie i

ż

ony zostali wymienieni osobno – „wy

ż

ony” i „wy m

ęż

owie”. S

ą

to specjalne pouczenia dla

ż

on i m

ęż

ów. M

ęż

owie skłonni s

ą

przysłuchiwa

ć

si

ę

temu, co powiedziano do

ż

on (np.

ż

e maj

ą

by

ć

poddane m

ęż

om) i w ten

sposób przy ka

ż

dej nadarzaj

ą

cej si

ę

okazji przypomina

ć

to swoim

ż

onom. Te same skłonno

ś

ci

maj

ą

ż

ony. Strze

ż

my si

ę

takiego post

ę

powania.

1 . Z a s a d y d o t y c z

ą

c e m

ę ż

ó w

1. Izaak wyszedł Rebece naprzeciw (1 Moj

ż

. 24,63). Zasad

ę

t

ę

znajdziemy w 1 Piotra 3,7:

„Podobnie wy, m

ęż

owie, post

ę

pujcie (dosł. mieszkajcie) z nimi z wyrozumiało

ś

ci

ą

, (z rozs

ą

dkiem)

jako ze słabszym rodzajem niewie

ś

cim (dosł. naczyniem niewie

ś

cim) i okazujcie im szacunek”.

Zauwa

ż

my,

ż

e powinno

ś

ci

ą

m

ęż

ów jest wychodzenie naprzeciw swoim

ż

onom, gdy

ż

ż

ony my

ś

l

ą

i czuj

ą

inaczej ni

ż

m

ęż

owie i dlatego zadaniem ich jest wychodzenie im naprzeciw i okazywanie

im zrozumienia. M

ąż

powinien zawsze wychodzi

ć

naprzeciw potrzebom ducha, duszy i ciała

swojej

ż

ony.

„Wychodzenie naprzeciw” oparte na Słowie Bo

ż

ym oznacza post

ę

powanie z wyrozumiało

ś

ci

ą

.

Kompromis kosztem Słowa Bo

ż

ego nie jest „wychodzeniem naprzeciw” według my

ś

li Bo

ż

ych.

M

ęż

owie powinni post

ę

powa

ć

„rozs

ą

dnie”, tzn. ka

ż

dorazowo, gdy mał

ż

e

ń

stwo napotyka na

niespodziewane okoliczno

ś

ci, prawidłowo je ocenia

ć

i rozwi

ą

zywa

ć

. Poniewa

ż

mał

ż

e

ń

stwa

cz

ę

sto

ż

yj

ą

i post

ę

puj

ą

wg utartych schematów, prowadzi to niejednokrotnie do fatalnych na-

st

ę

pstw.

Piotr pisze o niewiastach jako o „słabszych naczyniach”. Istniej

ą

ca w

ś

wiecie zasada odbiera-

nia od swego partnera tyle, ile si

ę

mu dało, nie obowi

ą

zuje chrze

ś

cija

ń

skiej pary. Bóg stworzył

człowieka „jako m

ęż

czyzn

ę

i niewiast

ę

(1 Moj

ż

. 1,27). Niewiasty s

ą

słabszymi naczyniami i m

ę

-

ż

czyzni powinni mie

ć

to zawsze na uwadze. Kobiety posiadaj

ą

pewne charakterystyczne cechy, z

którymi m

ęż

czyzni maj

ą

wiele trudno

ś

ci i odwrotnie, pewnych typowych, charakterystycznych dla

m

ęż

czyzn zachowa

ń

, kobiety nie potrafi

ą

zrozumie

ć

. O tym zawsze powinni pami

ę

ta

ć

m

ęż

owie w

codziennym

ż

yciu ze swoimi

ż

onami. Aby zapobiec niebezpiecze

ń

stwu pogardzania niewiastami

Piotr dodaje: „i okazujcie im szacunek”. Je

ż

eli w mał

ż

e

ń

stwie istnieje ten czynnik, to b

ę

dzie ono

funkcjonowa

ć

prawidłowo. Fakt ten ma tak

ż

e praktyczne nast

ę

pstwa – modlitwy m

ęż

a nie b

ę

d

ą

w

ż

aden sposób zakłócone.

background image

2. Izaak prowadził Rebek

ę

(1 Moj

ż

. 24,67)

Prowadzenie

ż

ony jest dla m

ęż

a nie tylko prawem, ale jednocze

ś

nie wielk

ą

odpowiedzialno

ś

ci

ą

. Od momentu

ś

lubu m

ąż

powinien by

ć

przygotowany do prowadzenia swojej

ż

ony. Chciejmy jednak zapobiec nieporozumieniu – „prowadzi

ć

” nie oznacza „panowa

ć

”. Wielu

m

ęż

ów uwa

ż

a,

ż

e s

ą

oni upowa

ż

nieni do wydawania rozkazów swoim

ż

onom, ale na pewno taka

postawa nie jest według Bo

ż

ych my

ś

li.

Przed mał

ż

e

ń

stwem m

ęż

czyzna sam ponosi odpowiedzialno

ść

za swoje czyny. Je

ś

li uczyni

co

ś

złego, wtedy nast

ę

pstwa tego czynu dotykaj

ą

jego. Je

ś

li jednak jest

ż

onaty, to wówczas jego

zachowanie jak i skutki czynów, spadn

ą

tak

ż

e na

ż

on

ę

. Je

ś

li jako m

ęż

owie popełnimy bł

ą

d, to

nasze

ż

ony b

ę

d

ą

razem z nami ponosi

ć

konsekwencje. B

ę

dziemy prowadzi

ć

nasze

ż

ony do

błogosławie

ń

stwa lub do przekle

ń

stwa.

Zasad

ę

t

ę

ilustruj

ą

dwa przykłady ze Starego Testamentu – pozytywny i negatywny. Boaz był

m

ęż

em, który przez swoje post

ę

powanie

ś

ci

ą

gał na siebie Bo

ż

e błogosławie

ń

stwo i w ten sposób

mogło by

ć

ono udziałem Rut (Ksi

ę

ga Rut 4 r.). On prowadził j

ą

do błogosławie

ń

stwa. Z kolei Na-

bal był m

ęż

em przekle

ń

stwa i ukarany przez Boga musiał cierpie

ć

za swoje złe czyny. Gdyby

Bóg w Swej łasce nie wyszedł Dawidowi naprzeciw,

ś

ci

ą

gn

ą

łby na siebie win

ę

zbrodni, a Abigail,

ż

ona Nabala, zapewne zgin

ę

łaby razem z nim.

3. Izaak miłował Rebek

ę

(1 Moj

ż

. 24,67)

Dla mał

ż

e

ń

stwa, które chce post

ę

powa

ć

po Bo

ż

emu, ta elementarna zasada prowadzi nas do

wa

ż

nego w Słowie Bo

ż

ym urywku z Efez. 5,25, gdzie my, m

ęż

owie, jeste

ś

my wielokrotnie

wzywani do tego, aby

ś

my miłowali swoje

ż

ony (por. Kol. 3,19). Apostoł przedstawia rodzaj i spo-

sób wyra

ż

ania miło

ś

ci do

ż

ony przy pomocy trzech przykładów: po pierwsze tak, jak Chrystus

umiłował Zgromadzenie (Efez. 5,25), po drugie – jak swoje własne ciało (w. 28), po trzecie – jak
siebie samego (w. 33). Powy

ż

sze porównania wyra

ź

nie wskazuj

ą

,

ż

e taka miło

ść

ma zupełnie

inny charakter od tej, jak

ą

uznaje

ś

wiat.

Wiersz 29 wyja

ś

nia nam, jak uzewn

ę

trznia si

ę

miło

ść

. M

ąż

ż

ywi i piel

ę

gnuje swoj

ą

ż

on

ę

. Jest

to Bo

ż

e zalecenie i m

ąż

powinien je spełnia

ć

.

ś

ywienie dotyczy zarówno sfery materialnej jak

i duchowej. Je

ś

li niemo

ż

liwe jest zaspokojenie materialnych potrzeb

ż

ony, wtedy nie mo

ż

e by

ć

mowy o mał

ż

e

ń

stwie. Sumienna praca powinna cechowa

ć

ka

ż

dego m

ęż

czyzn

ę

. Zupełnie tak

samo przedstawia si

ę

sprawa potrzeb duchowych. Słowo Bo

ż

e daje niewiastom mo

ż

liwo

ść

zada-

wania m

ęż

om pyta

ń

wówczas, je

ś

li jest co

ś

dla nich niezrozumiałe (1 Kor. 14,35) i niedobrze jest,

gdy m

ąż

nie potrafi na nie odpowiedzie

ć

. Je

ż

eli kto

ś

zaczyna zajmowa

ć

si

ę

duchowymi sprawami

dopiero po zawarciu mał

ż

e

ń

stwa, to niestety, jest na to za pó

ź

no. Przed zawarciem mał

ż

e

ń

stwa

istniej

ą

najbardziej dogodne okoliczno

ś

ci, aby poznawa

ć

my

ś

li Bo

ż

e, aby kiedy

ś

w razie potrzeby

rozdziela

ć

duchowy pokarm.

M

ąż

piel

ę

gnuje równocze

ś

nie swoj

ą

ż

on

ę

. Z tym nie wi

ąż

e si

ę

jedynie troska i staranie w

przypadku choroby czy innych trudnych okoliczno

ś

ci, chodzi tak

ż

e o to, aby m

ąż

starał si

ę

sprawia

ć

ż

onie rado

ść

. Kto piel

ę

gnuje swoj

ą

ż

on

ę

, ten wypełnia równie

ż

ż

yczenia jej serca,

ż

yczenia, które s

ą

odmienne u ka

ż

dej niewiasty. Mo

ż

na to uj

ąć

w ten sposób: kto

ż

ywi swoj

ą

ż

on

ę

, daje jej to, czego ona potrzebuje (tak, jak naród izraelski otrzymywał mann

ę

na pustyni),

kto za

ś

piel

ę

gnuje swoj

ą

ż

on

ę

, próbuje (je

ś

li to mo

ż

liwe) spełnia

ć

jej

ż

yczenia. M

ąż

daje jej to,

czego ona pragnie (tak, jak król Salomon w stosunku do królowej z Saby 1 Król. 10,13).

Sam Pan

żą

da, aby m

ęż

owie miłowali swoje

ż

ony. Mog

ą

wyst

ą

pi

ć

sytuacje, w których b

ę

dzie

nam si

ę

wydawa

ć

,

ż

e

ż

ona post

ę

puje w sposób nie zasługuj

ą

cy na to, aby j

ą

miłowa

ć

. Pomy

ś

lmy

wtedy o miło

ś

ci Chrystusa do swojego Zgromadzenia. On nas miłuje mimo naszych słabo

ś

ci

i czyni to z niezmienn

ą

miło

ś

ci

ą

i przychylno

ś

ci

ą

. Jego miło

ść

powinna by

ć

dla nas przykładem

i zach

ę

t

ą

.

4. Pełna jedno

ść

mi

ę

dzy m

ęż

em i

ż

on

ą

Po zawarciu mał

ż

e

ń

stwa Izaak pocieszył si

ę

po

ś

mierci swojej matki (1 Moj

ż

. 24,67), a wkrótce

nast

ą

piła te

ż

rozł

ą

ka z ojcem (1 Moj

ż

. 25,8-11). Zauwa

ż

my tutaj wa

ż

n

ą

zasad

ę

(która jest,

niestety, cz

ę

sto zapominana),

ż

e jedno

ść

mał

ż

e

ń

stwa jest o wiele silniejsza ni

ż

zwi

ą

zki

pokrewie

ń

stwa, np. pomi

ę

dzy rodzicami i dzie

ć

mi. Oczywi

ś

cie syn nie przestaje by

ć

synem i zo-

bowi

ą

zany jest dalej do okazywania rodzicom czci. Niestety, cz

ę

sto si

ę

zdarza,

ż

e niektórzy

m

ęż

owie wcze

ś

niej omawiaj

ą

swoje problemy z rodzicami, ni

ż

ze swoimi

ż

onami. Jeszcze

background image

wi

ę

kszym niebezpiecze

ń

stwem jest, kiedy mał

ż

onkowie oskar

ż

aj

ą

si

ę

wzajemnie przed

rodzicami. Takie post

ę

powanie jest dla mał

ż

e

ń

stwa „trucizn

ą

”. Wiele to ju

ż

razy rodzice wcisn

ę

li

ę

boki klin mi

ę

dzy mał

ż

onków. Wszyscy, którzy uwikłali si

ę

w takie sprawy, powinni niezwło-

cznie prosi

ć

Pana o m

ą

dro

ść

w post

ę

powaniu wzgl

ę

dem siebie (1 Moj

ż

. 2,24).

2 . Z a s a d y d o t y c z

ą

c e

ż

o n

1. Pomoc dla m

ęż

a

W 1 Moj

ż

. 24,61 widzimy,

ż

e Rebeka przygotowała si

ę

na spotkanie z Izaakiem. Ona szła w

kierunku Izaaka, nie odwrotnie. Abraham dał wyra

ź

ne polecenie, aby Izaak nie szedł do ziemi

swoich krewnych, lecz by

ż

ona została stamt

ą

d do niego przyprowadzona. Oznacza to,

ż

e kobie-

ta została dana m

ęż

owi jako pomoc, a nie odwrotnie (co oczywi

ś

cie nie przeszkadza, by m

ąż

pomagał

ż

onie np. w jej codziennych obowi

ą

zkach). Je

ż

eli kobieta wychodzi za m

ąż

, to powinna

wiedzie

ć

,

ż

e do jej dotychczasowego zakresu obowi

ą

zków dojd

ą

te, które zwi

ą

zane s

ą

z m

ęż

em.

Bo

ż

e postanowienia w tym wzgl

ę

dzie nie zmieniaj

ą

si

ę

, nawet w obliczu cz

ę

stych zmian ludzkich

my

ś

li i d

ąż

e

ń

.

Kiedy Bóg stworzył człowieka, chciał uczyni

ć

dla niego odpowiedni

ą

pomoc i dał mu kobiet

ę

(1

Moj

ż

. 2,18). Bóg stworzył wi

ę

c kobiet

ę

dlatego, aby w ka

ż

dej sprawie była dla m

ęż

a pomoc

ą

. Nie

chodzi o to, aby była dla m

ęż

a słu

żą

c

ą

, tylko o postanowion

ą

przez Boga jedno

ść

, w której

ż

ona

jest stworzona dla m

ęż

a i stanowi jego uzupełnienie.

2. Uni

ż

enie wzgl

ę

dem m

ęż

a

Kiedy Rebeka ujrzała Izaaka, zakryła si

ę

(1 Moj

ż

. 24,65). W ten sposób wyraziła wzgl

ę

dem

niego swoje uni

ż

enie. W zwi

ą

zku z emancypacj

ą

kobiet, zasada ta przyjmowana jest z coraz

wi

ę

kszym oporem. Wspomnijmy jednak,

ż

e Nowy Testament jasno i wyra

ź

nie wskazuje:

„Podobnie wy

ż

ony, b

ą

d

ź

cie uległe m

ęż

om swoim” (1 Piotra 3,1; Kol. 3,18),

ś

ony, b

ą

d

ź

cie uległe

m

ęż

om swoim, jak Panu” (Efez. 5,22).

Zauwa

ż

my wi

ę

c: po pierwsze – niewiasta nie jest osob

ą

wysłuchuj

ą

c

ą

polece

ń

m

ęż

a

(poddanie

ż

ony wzgl

ę

dem m

ęż

a jest czym

ś

zupełnie innym od podda

ń

stwa dzieci wzgl

ę

dem

rodziców), po drugie chodzi o to, aby by

ć

poddanym „jak Panu”. Zwrot ten okre

ś

la nam pewne

ramy i wskazuje wła

ś

ciwe miejsce zarówno m

ęż

owi jak i niewie

ś

cie. Nie chodzi o to, aby

ż

ona

spełniała rozkazy m

ęż

a, chodzi tu o „uległo

ść

” w generalnych zasadach, w czym Pan ma te

ż

swoje upodobanie.

3. Po

ś

wi

ę

cenie dla m

ęż

a

Przez zało

ż

enie zasłony Rebeka dowiodła nie tylko swojej uni

ż

ono

ś

ci, lecz tak

ż

e swojego

oddania si

ę

m

ęż

owi. Spo

ś

ród wszystkich ludzi, m

ąż

powinien zajmowa

ć

w sercu

ż

ony pierwsze

miejsce. W Li

ś

cie do Tytusa 2,4 apostoł Paweł wskazuje starszym niewiastom, aby pouczały

młodsze kobiety,o tym „...

ż

eby miłowały swoich m

ęż

ów i dzieci,...i były gospodarne”. Godn

ą

uwagi jest ukazana kolejno

ść

. Pierwszy m

ąż

, potem dzieci, jako trzecie gospodarstwo. S

ą

niestety niewiasty, które na pierwszym miejscu stawiaj

ą

swoje dzieci i przez to zaniedbuj

ą

swoich

m

ęż

ów. Dla innych znów, najwa

ż

niejsze jest gospodarstwo domowe. Obydwie te rzeczy maj

ą

swoje wła

ś

ciwe i wa

ż

ne miejsce, ale pami

ę

tajmy,

ż

e mał

ż

e

ń

stwo b

ę

dzie

ż

yło w pełnej harmonii

wtedy, gdy b

ę

dzie w nim zachowana Bo

ż

a kolejno

ść

.

Bóg zło

ż

ył w naturze kobiety to, aby polegała na swoim m

ęż

u i miłowała go z oddaniem. W 1

Moj

ż

. 3,16 Bóg powiedział do Ewy: „...ku twemu m

ęż

owi poci

ą

ga

ć

ci

ę

b

ę

d

ą

pragnienia twoje”.

Dostrzegamy tu pewien problem, z którym mo

ż

e boryka

ć

si

ę

tak

ż

e chrze

ś

cija

ń

skie mał

ż

e

ń

stwo.

M

ąż

mo

ż

e nie odpowiada

ć

całkowicie „pragnieniom”

ż

ony. Przed upadkiem człowieka mi

ę

dzy

m

ęż

czyzn

ą

i niewiast

ą

istniała całkowita harmonia. Po upadku człowieka „pragnienie

ż

ony”, aby

mie

ć

m

ęż

a zawsze przy sobie, jest wi

ę

ksze. M

ąż

ma inne zadania, wykraczaj

ą

ce poza zakres

obowi

ą

zków domowych i nie jest w stanie sprosta

ć

temu wymaganiu. Rzecz ta jest dla wielu

ż

on

niezrozumiała. Szczególnie, je

ś

li chodzi o sprawy duchowe (odwiedzanie wierz

ą

cych, wyjazd na

background image

konferencj

ę

itp.).

ś

ona powinna si

ę

uczy

ć

, aby odkłada

ć

swoje

ż

yczenia pozostawiaj

ą

c m

ęż

owi

wi

ę

cej swobody. Z takiego post

ę

powania wypływa Bo

ż

e błogosławie

ń

stwo.

Zanim zako

ń

czymy omawianie powy

ż

szych zasad, zwró

ć

my raz jeszcze uwag

ę

na wa

ż

no

ść

podejmowanych przez nas zagadnie

ń

. Mał

ż

e

ń

stwo jest nie tylko koron

ą

stworzenia, lecz

wspaniałym obrazem Chrystusa i Jego Zgromadzenia. Ju

ż

przed wiekami Bo

ż

ym pragnieniem

było, aby swojemu Synowi przygotowa

ć

mał

ż

onk

ę

. Jako

ż

ona Baranka, b

ę

dziemy przez cał

ą

wieczno

ść

u Jego boku. Dla tej niepoj

ę

tej prawdy nasze mał

ż

e

ń

stwa powinny by

ć

ż

ywym

ś

wiadectwem. Czy nie warto prowadzi

ć

mał

ż

e

ń

stwa według Bo

ż

ych zasad?

background image

C h r z e

ś

c i j a

ń

s k i e

ż

y c i e r o d z i n n e

Słowo Bo

ż

e zawiera pełni

ę

wskazówek okre

ś

laj

ą

cych jak post

ę

powa

ć

, aby

ż

ycie rodzinne było

błogosławione. Udziela nam przy tym nie tylko teoretycznych porad, ale przytacza te

ż

wiele

przykładów, aby

ś

my łatwo zauwa

ż

yli, jak prowadzi

ć

ż

ycie rodzinne według Bo

ż

ych zasad.

Mo

ż

emy podzieli

ć

ten temat na trzy cz

ęś

ci, w których b

ę

dzie mowa o dziadkach, rodzicach

i dzieciach.

1 . D z i a d k o w i e

Studiuj

ą

c Bibli

ę

, znajdziemy tylko kilka miejsc, które bezpo

ś

rednio i specjalnie s

ą

skierowane

do dziadków. Jedno z pi

ę

knych i wa

ż

nych miejsc znajdziemy w historii Noemi z Ksi

ę

gi Rut. Jej

post

ę

powanie w stosunku do własnej synowej Rut, a tak

ż

e do Boaza i swoich wnuków jest dla

nas wielkim pouczeniem.

Pierwsz

ą

wa

ż

n

ą

cech

ę

, jak

ą

posiadała Noemi, jest pow

ś

ci

ą

gliwo

ść

w odniesieniu do swojej

synowej. Widzimy to wyra

ź

nie w 2 rozdz. w. 2, gdzie Noemi nie narzuca jej swojej woli, ale

pozwala, by Rut mogła decydowa

ć

sama. Noemi nie rozkazuje swojej synowej, lecz zachowuje

si

ę

z pewn

ą

rezerw

ą

, wyra

ż

aj

ą

c sw

ą

aprobat

ę

wobec jej zamierze

ń

. Niestety, zasada ta jest

łamana przez wielu rodziców. Próbuj

ą

oni aktywnie wł

ą

cza

ć

si

ę

w

ż

ycie rodzinne swoich dzieci,

zamiast zej

ść

na drugi plan. Je

ś

li mał

ż

e

ń

stwo przychodzi do swoich rodziców z jakim

ś

pytaniem

czy problemem, to zadaniem rodziców jest udzielenie im pomocy i wła

ś

ciwej rady.

Po drugie – Biblia pokazuje nam,

ż

e Noemi jest zainteresowana dalszym losem Rut. W

wymienionym rozdziale, (w w. 19) zadaje jej pewne pytanie potwierdzaj

ą

ce owo zainteresowanie.

Nie gani jej i nie krytykuje, lecz pragnie wspólnie z ni

ą

dzieli

ć

jej smutki i rado

ś

ci.

Nast

ę

pnie mo

ż

emy obserwowa

ć

i oceni

ć

jej zachowanie w stosunku do Boaza i Rut.

a) stosunek do Boaza – na pierwszy plan wysuwaj

ą

si

ę

dwie sprawy. W rozdz. 2, w. 20 mówi o

nim z uwag

ą

i nale

ż

nym szacunkiem. W rozdz. 3, w. 18 dowodzi,

ż

e ma pełne zaufanie do

Boaza, swego przyszłego zi

ę

cia. Te dwie cechy powinny i dzisiaj wyró

ż

nia

ć

rodziców i te

ś

ciów.

b) stosunek do Rut – równie

ż

w tym przypadku zauwa

ż

amy co

ś

szczególnego. Po pierwsze –

Noemi skarbi sobie miło

ść

u swojej synowej. Ogl

ą

damy to wyra

ź

nie w 4 rozdz. w. 15, gdzie

ludzie mówi

ą

o miło

ś

ci Rut do te

ś

ciowej. Po drugie – Rut jest swego rodzaju rekompensat

ą

dla

Noemi po stracie synów. Ich

ś

mier

ć

była dla Noemi bardzo ci

ęż

k

ą

prób

ą

. Luk

ę

t

ę

Rut wypełniła

całkowicie i dlatego znalazła w jej sercu szczególne miejsce.

c) stosunek do wnuków – w 4 rozdz. w. 16, znajdujemy kolejne pi

ę

kne pouczenie. Noemi

zajmuje si

ę

swoimi wnukami, zapewniaj

ą

c im bezpiecze

ń

stwo i miło

ść

. Ten fakt przemawia do

nas równie

ż

. Wychowanie dzieci nie jest zadaniem dziadków, lecz rodziców. Dziadkowie powinni

jednak tak

ż

e zajmowa

ć

si

ę

wnukami, okazuj

ą

c im rodzinne ciepło i bezpiecze

ń

stwo. Szcz

ęś

liwe

dzieci, które posiadaj

ą

dziadków post

ę

puj

ą

cych w ten sposób!

Nie czytamy te

ż

, aby Rut odbierała swoje dzieci te

ś

ciowej. Nie jest dobrze, je

ś

li matka (by

ć

mo

ż

e z zazdro

ś

ci) nie pozwala dzieciom przebywa

ć

z dziadkami. Byłoby to bardzo złe. Rut

pozostawiła je te

ś

ciowej. Zarówno rodzice jak i dziadkowie powinni zaj

ąć

wła

ś

ciwe stanowisko w

tej kwestii i post

ę

powa

ć

według Bo

ż

ego upodobania.

background image

2 . R o d z i c e

Chc

ą

c ukaza

ć

rodziców, którzy po Bo

ż

emu wychowywali swoje dzieci, posłu

ż

my si

ę

przykładem Amrama i Jochebed (2 Moj

ż

. 6,20). Mieli oni troje dzieci, które po osi

ą

gni

ę

ciu

samodzielno

ś

ci były u

ż

yteczne ludowi Bo

ż

emu i słu

ż

yły swemu Bogu. O mał

ż

e

ń

stwie tym

czytamy w trzech miejscach Biblii: Hebr. 11,23; Dz. Ap. 7,20; i 2 Moj

ż

. 2,1-10. W Li

ś

cie do He-

brajczyków widzimy wspólne działanie rodziców, w Dziejach Apostolskich „główn

ą

” postaci

ą

jest

ojciec, podczas gdy w Ksi

ę

dze Moj

ż

eszowej najbardziej widoczny jest czyn matki. Zechciejmy

kolejno rozwa

ż

y

ć

te fragmenty i zastanowi

ć

si

ę

, jakie wskazówki s

ą

dla nas w nich zawarte.

a) rodzice razem (Hebr. 11,23)

Na samym pocz

ą

tku chciejmy zwróci

ć

uwag

ę

na to,

ż

e przy wychowywaniu dzieci nadzwyczaj

wa

ż

na jest jednomy

ś

lno

ść

rodziców. Nie ma nic bardziej szkodliwego jak to, kiedy dzieci

zauwa

ż

aj

ą

,

ż

e rodzice maj

ą

w pewnych sprawach zró

ż

nicowane pogl

ą

dy. Dzieci bardzo szybko

zauwa

ż

aj

ą

ten stan, gdy

ż

s

ą

wnikliwymi obserwatorami. Je

ś

li zauwa

ż

aj

ą

słaby punkt u ojca lub

matki, to b

ą

d

ź

my pewni,

ż

e na pewno go wykorzystaj

ą

. W ten sposób dzieciom nierzadko udaje

si

ę

pokona

ć

rodziców. Dlatego zwa

ż

ajmy na to, aby by

ć

jednomy

ś

lni przed swoimi dzie

ć

mi.

Mo

ż

emy teraz łatwo si

ę

domy

ś

li

ć

, dlaczego rozwody powoduj

ą

tak katastrofalne skutki w

psychice dzieci.

Zdarzenie z Hebr. 11,23 pokazuje nam trzy wa

ż

ne problemy: niebezpiecze

ń

stwo czyhaj

ą

ce na

dzieci, łask

ę

i miło

ść

Pana do nich oraz odpowiedzialno

ść

rodziców.

Moj

ż

esz znalazł si

ę

w niebezpiecze

ń

stwie. Jego rodzice znali rozkaz Faraona (jest on obrazem

szatana), w nast

ę

pstwie którego ich syn miał by

ć

zgładzony. Jako rodzice powinni

ś

my jasno

widzie

ć

,

ż

e nasze dzieci s

ą

w wielkim niebezpiecze

ń

stwie. Szatan, ksi

ążę

ciemno

ś

ci, chce je

zdoby

ć

dla siebie. Powinni

ś

my wi

ę

c stale czuwa

ć

, gdy

ż

on u

ż

ywa wszelkich dost

ę

pnych

ś

rodków. Nie powinni

ś

my si

ę

jednak go ba

ć

, gdy

ż

Pan Jezus zwyci

ęż

ył jego oraz

ś

wiat. Ten,

który jest po naszej stronie, jest silniejszy od władcy

ś

wiata. Niebezpiecze

ń

stwo istnieje zawsze,

ale Pan mo

ż

e nas zachowa

ć

.

Amram i Jochebed wiedzieli,

ż

e „dzieci

ę

było

ś

liczne” i to

ś

liczne dla Boga. Jest naturalne,

ż

e

rodzice uwa

ż

aj

ą

swoje narodzone dziecko za najpi

ę

kniejsze, ale czy wiemy te

ż

o tym,

ż

e nasze

dzieci s

ą

tak

ż

e pi

ę

kne dla Boga? On je miłuje i chce je mie

ć

przy sobie. W Ewangelii Marka

10,13-16, znajdujemy wzruszaj

ą

cy obraz, kiedy Pan Jezus zajmuje si

ę

dzie

ć

mi i bierze je na ra-

miona. Widzimy tak

ż

e,

ż

e byli tam ludzie, którzy zabraniali im przyj

ść

do Niego. Dzieci z reguły

ch

ę

tnie słuchaj

ą

o Jezusie, ale my doro

ś

li mo

ż

emy im niekiedy przeszkadza

ć

. Cz

ę

sto post

ę

po-

wanie rodziców mo

ż

e by

ć

wielk

ą

przeszkod

ą

dla dzieci w znalezieniu drogi do Pana Jezusa.

My

ś

lmy o tym,

ż

e Pan chce mie

ć

nasze dzieci dla siebie, chce „bra

ć

je na ramiona” i okaza

ć

im

cała swoj

ą

miło

ść

i łask

ę

.

Rodzice Moj

ż

esza odczuwali wielk

ą

odpowiedzialno

ść

i chcieli uratowa

ć

swojego syna. Egipt

i Nil s

ą

obrazem

ś

wiata, dlatego zadaniem rodziców jest ochranianie swoich dzieci. Pomimo tego,

ż

e jako dzieci Bo

ż

e jeste

ś

my na

ś

wiecie, to „nie jeste

ś

my z tego

ś

wiata”. Nie powinni

ś

my wi

ę

c

naszym dzieciom zbyt wcze

ś

nie pozwala

ć

na samodzielne

ż

ycie w tym

ś

wiecie, tym bardziej,

kiedy nie jest to konieczne. Ten moment z pewno

ś

ci

ą

nadejdzie: szkoła, praca itd. Pó

ź

niej

b

ę

dziemy

ż

y

ć

w nadziei,

ż

e Ojciec je zachowa (Jana 17,15). Nasza odpowiedzialno

ść

polega na

tym, by nie poddawa

ć

ich niepotrzebnie i dobrowolnie wpływom

ś

wiata. Powinni

ś

my sobie u

ś

wia-

domi

ć

,

ż

e praktyczne oddzielenie od

ś

wiata oznacza pewn

ą

izolacj

ę

dla naszych dzieci, co nie

jest wcale takie proste. Powinni

ś

my wi

ę

c udzieli

ć

naszym dzieciom rekompensaty po

ś

wi

ę

caj

ą

c

im wi

ę

cej czasu. To „po

ś

wi

ę

cenie” nie powinno by

ć

jednak przesadne, gdy

ż

mo

ż

e spowodowa

ć

ich nieporadno

ść

w pó

ź

niejszym okresie

ż

ycia.

b) ojcowie (Dz. Ap. 7,20)

Ojcowie zajmuj

ą

w rodzinie wa

ż

ne miejsce, dlatego m.in. w Dz. Ap. 7 czytamy o „domu Ojca”.

Szczegółowych poucze

ń

udziela nam List do Efezjan 6,4. Czytamy w nim: „Wy ojcowie, nie

pobudzajcie do gniewu dzieci waszych, lecz wychowujcie je w karno

ś

ci i napomnieniu Pa

ń

skim”.

Spostrzegamy tutaj trzy wa

ż

ne aspekty.

Po pierwsze: ojcowie nie powinni swoim dzieciom dawa

ć

powodu do gniewu. Jest to

szczególne niebezpiecze

ń

stwo dla ojców, gdy

ż

z natury chcieliby uczyni

ć

swoje dzieci

przedmiotem swojego panowania. Zwi

ą

zek pomi

ę

dzy dzie

ć

mi i ojcem powinien charakteryzowa

ć

background image

si

ę

przede wszystkim miło

ś

ci

ą

i ciepłem. Ojcowie powinni zwraca

ć

szczególn

ą

uwag

ę

na to, by

nie post

ę

powa

ć

wzgl

ę

dem swoich dzieci w sposób dyktatorski. Nie mog

ą

na nich wyładowa

ć

zło

ś

ci, tak

ż

e i wtedy, gdy po pracy wracaj

ą

zm

ę

czeni do domu. Dzieci s

ą

stworzeniem Bo

ż

ym

i za takie powinni

ś

my je zawsze uwa

ż

a

ć

. List do Kolosan 3, 21 przypomina ojcom, „aby nie nie

byli przyczyn

ą

rozgoryczenia swoich dzieci i nie byli dla nich zgorszeniem”. Zauwa

ż

my tutaj

pewne niebezpiecze

ń

stwo. Je

ż

eli nasze kontakty z dzie

ć

mi b

ę

d

ą

opierały si

ę

na ci

ą

głym kry-

tykowaniu, je

ś

li dzieci nie b

ę

d

ą

miały mo

ż

liwo

ś

ci nic samodzielnie uczyni

ć

, to wkrótce stan

ą

si

ę

sfrustrowane i w

ą

tpi

ą

ce. Przez swoje post

ę

powanie ojcowie powinni by

ć

zawsze przykładem, a

nie przeszkod

ą

, powoduj

ą

c

ą

potkni

ę

cie.

Po drugie: ojcowie powinni wychowywa

ć

swoje dzieci według Efez. 6,4. Chrze

ś

cija

ń

skie

wychowanie polega na wskazaniu dzieciom wła

ś

ciwego kierunku. Wymaga to zrozumienia

i cierpliwo

ś

ci. Od dzieci nie mo

ż

na

żą

da

ć

zbyt wiele. Z kolei starsze dzieci nale

ż

y rozlicza

ć

z po-

wierzonych im zada

ń

. Ojcowie powinni by

ć

wymagaj

ą

cy wzgl

ę

dem swoich dzieci, uwzgl

ę

dniaj

ą

c

jednocze

ś

nie ich naturalny i duchowy wiek.

Po trzecie: w Efez. 6,4 czytamy o napomnieniu i karno

ś

ci. W dzisiejszych czasach słowa te

przyjmowane s

ą

z dezaprobat

ą

. Wa

ż

n

ą

rzecz

ą

jest modlitwa za dzieci, jednak nie zast

ą

pi ona

karcenia i napominania według Słowa Bo

ż

ego. Oczywi

ś

cie, karno

ść

nie dotyczy w pierwszej linii

cielesnego karania. W ogóle ojcowie nie powinni by

ć

tymi, którzy wymierzaj

ą

„regularne kary

cielesne” swoim dzieciom. Karanie oznacza postawienie nieposłusznemu dziecku wyra

ź

nej

bariery. Napomnienie z kolei wskazuje dziecku wła

ś

ciw

ą

drog

ę

i jest obok karcenia podstawow

ą

zasad

ą

wychowywania (według tych zasad wychowuje nas tak

ż

e Bóg).

Zwa

ż

ajmy na to, aby nie wychowywa

ć

swoich dzieci dla

ś

wiata, lecz dla Pana. Osi

ą

gni

ę

cia,

gonitwa za karier

ą

w szkole, pracy, nie mog

ą

by

ć

głównym celem w

ż

yciu naszych dzieci. Naj-

wa

ż

niejszym jest, aby zostały zwyci

ę

zcami Pa

ń

skimi.

c) matki (2 Moj

ż

. 2,1-10)

Znajdujemy tutaj pi

ę

kne wskazówki, które mog

ą

by

ć

przydatne matce wychowuj

ą

cej dziecko.

Czytamy najpierw,

ż

e Jochebed wykonała koszyk, w którym poło

ż

ono Moj

ż

esza. Zrozumiała

tak

ż

e konieczno

ść

poło

ż

enia go na brzegu Nilu. Nie była ona w stanie wyczerpa

ć

jego wód, ale

zabezpieczyła dziecku pewn

ą

ochron

ę

. Dzisiaj nie jest inaczej. Nasze dzieci

ż

yj

ą

w

ś

wiecie

pełnym niebezpiecze

ń

stw. Nie jeste

ś

my w stanie zabra

ć

naszych dzieci ze

ś

wiata, lecz mo

ż

emy

zapobiec wielu zagro

ż

eniom z jego strony. Walka ze

ś

wiatem jest z góry skazana na przegran

ą

.

Ś

wiat i jego niebezpiecze

ń

stwa pozostan

ą

. Pozostaje nam jednak mo

ż

liwo

ść

ochrony naszych

dzieci. Mówi

ą

c obrazowo – ka

ż

da matka powinna sporz

ą

dzi

ć

„koszyk”, w którym mogłaby ukry

ć

swoje dziecko. Koszyk, w którym le

ż

ał Moj

ż

esz, przypomina nam Ark

ę

Noego, zbudowan

ą

w celu

ocalenia przed nadchodz

ą

cym s

ą

dem. Zarówno Arka Noego, jak i koszyk Moj

ż

esza wskazuj

ą

na

osob

ę

Pana Jezusa. Jedynie On mo

ż

e zachowa

ć

nasze dzieci. Matki, które uplotły dla swoich

dzieci odpowiednie koszyki, stawiaj

ą

przed ich serca osob

ę

Jezusa, same

ż

yj

ą

c Jego usposo-

bieniem. Dzieci, które cały dzie

ń

przebywaj

ą

z matk

ą

, zauwa

żą

doskonale, jakie jest jej

usposobienie. W zale

ż

no

ś

ci od tego, w jak bliskiej społeczno

ś

ci z Panem Jezusem

ż

yje matka,

tak post

ę

powa

ć

b

ę

d

ą

dzieci.

Drugim wa

ż

nym pouczeniem, którego udziela nam Jochebed, jest karmienie dzieci mlekiem. W

ten sposób matka daje swojemu dziecku to, co najlepsze. Karmi

ą

ca matka zwraca szczególn

ą

uwag

ę

na swoje po

ż

ywienie, aby nie przynie

ść

szkody swojemu dziecku. Podobnie jest w sferze

duchowej. Je

ś

li matki s

ą

duchowego usposobienia, to stanie si

ę

to tak

ż

e udziałem ich dzieci.

B

ę

d

ą

przez to w coraz cudowniejszy sposób pokazywa

ć

swoim dzieciom osob

ę

Pana Jezusa.

3 . D z i e c i

Zajmijmy si

ę

w ko

ń

cu tak

ż

e post

ę

powaniem dzieci. Maj

ą

one kontakt zarówno z rodzicami jak

i ze

ś

wiatem. Stosunek dzieci do rodziców powinien charakteryzowa

ć

si

ę

czci

ą

i posłusze

ń

stwem. Je

ś

li s

ą

one nieposłuszne, to na podstawie Efez. 6,1 popełniaj

ą

bezprawie.

W Li

ś

cie do Hebrajczyków 11,24 znajdujemy wa

ż

ne wskazówki, dotycz

ą

ce post

ę

powania

dzieci w stosunku do

ś

wiata. Chciejmy rozwa

ż

y

ć

ten fragment. W

ż

yciu ka

ż

dego dziecka

background image

nadchodzi moment, w którym zaczyna ono wybiera

ć

i podejmowa

ć

decyzje. Od tej pory spoczy-

wa na nim odpowiedzialno

ść

i wtedy powinno te

ż

odpowiedzie

ć

sobie na pytanie, komu zamierza

słu

ż

y

ć

ś

wiatu czy Panu.

ż

ma nam do zaoferowania

ś

wiat? W tym co po-siada, ukazuje si

ę

z jak najlepszej strony:

a) Moj

ż

esz mógł zosta

ć

synem córki Faraona.

Ś

wiat zawsze oferuje chwał

ę

i cze

ść

bez

dopowiedzenia,

ż

e rzeczy te s

ą

przemijaj

ą

ce

b)

ś

wiat oferuje cały wachlarz zach

ę

caj

ą

cych przyn

ę

t grzechu. Przyn

ę

ty te mog

ą

by

ć

dla

ka

ż

dego inne. Pami

ę

tajmy jednak: kto sieje dla ciała, b

ę

dzie

ż

niwował dla ciała ska

ż

enie

c)

ś

wiat oferuje nam skarby Egiptu. Mog

ą

to by

ć

rzeczy materialne: złoto, domy, samochody

lub niematerialne, np. władza, wiedza.

Nie tylko

ś

wiat ma nam co

ś

do zaoferowania. Pan Jezus chce nam da

ć

co

ś

wi

ę

cej:

a) Moj

ż

esz wolał cierpie

ć

niedol

ę

razem z ludem Bo

ż

ym. Co to oznaczało, widzimy podczas

40-letniej w

ę

drówki po pustyni. Lud ten pozostał jednak dalej Bo

ż

ym ludem, gdy

ż

Bóg si

ę

nie

zmienia, mimo

ż

e my si

ę

zmieniamy

b) Moj

ż

esz wybrał ha

ń

b

ę

Chrystusow

ą

. Jest to nast

ę

pstwo na

ś

ladowania Pana Jezusa w

słowie, czynie itp. Jest to jednak ha

ń

ba , któr

ą

niósł Pan Jezus

ż

yj

ą

c na ziemi. Ha

ń

ba ta wywołuje

ę

bok

ą

rado

ść

w naszym sercu

c) Pan oferuje zapłat

ę

w przyszło

ś

ci. Chocia

ż

zapłata nie powinna by

ć

motorem naszego

działania (powinna by

ć

nim miło

ść

), to mo

ż

emy si

ę

cieszy

ć

,

ż

e w przyszło

ś

ci j

ą

otrzymamy.

Wielu młodych ludzi uwa

ż

a dzisiaj,

ż

e wolałoby posi

ąść

zarówno

ś

wiat jak i Pana. Ale to jest

niemo

ż

liwe. Ka

ż

dy musi osobi

ś

cie rozstrzygn

ąć

komu chce by

ć

posłuszny, komu słu

ż

y

ć

. „Złotej

ś

cie

ż

ki” nie ma.

Oby Pan zechciał nas bogato obdarowa

ć

, aby

ś

my równie

ż

jako rodzina, z mocnym

postanowieniem w sercu, mogli przy Nim trwa

ć

. Wtedy b

ę

dzie On mógł zawsze by

ć

przy nas i

nam błogosławi

ć

.

background image

D o m c h r z e

ś

c i j a

ń

s k i –

m i e j s c e m

B o

ż

e j b o j a

ź

n i i w i a r y

W swoim Słowie Bóg wskazuje nam nie tylko zasady naszego

ż

ycia jako chrze

ś

cijan, ale tak

ż

e

my

ś

li dotycz

ą

ce

ż

ycia w mał

ż

e

ń

stwie i w rodzinie. Domy nasze powinny by

ć

miejscem boja

ź

ni

Bo

ż

ej i wiary. Chciejmy teraz szerzej zaj

ąć

si

ę

tym tematem i odpowiedzie

ć

na pytania:

1. Co to jest chrze

ś

cija

ń

ska rodzina?

2. Przez co objawia si

ę

w rodzinie miło

ść

Bo

ż

a?

3. Jak objawia si

ę

w rodzinie wiara?

1 . C h r z e

ś

c i j a

ń

s k a r o d z i n a

Wielu ludzi my

ś

li,

ż

e wystarczy mieszka

ć

w chrze

ś

cija

ń

skim kraju, a wtedy jest si

ę

automatycznie chrze

ś

cija

ń

sk

ą

rodzin

ą

. Inni uwa

ż

aj

ą

,

ż

e warunkiem jest przynale

ż

no

ść

rodziców

do jakiej

ś

chrze

ś

cija

ń

skiej społeczno

ś

ci religijnej. Obydwie te tezy s

ą

ę

dne i nie znajduj

ą

oparcia w Słowie Bo

ż

ym.

Jak powstaje chrze

ś

cija

ń

ska rodzina i czym si

ę

charakteryzuje, widzimy np. w Dz. Ap.

16,30-34. Zechciejmy na podstawie post

ę

powania stró

ż

a wi

ę

ziennego z Filipii zauwa

ż

y

ć

pi

ęć

charakterystycznych wskazówek:

1. „Co mam czyni

ć

, abym był zbawiony?” W chrze

ś

cija

ń

skiej rodzinie rodzice i ka

ż

dy z jej

członków powinien pewnego dnia spojrze

ć

do swojego serca i zauwa

ż

y

ć

,

ż

e jest zgubionym

grzesznikiem potrzebuj

ą

cem Bo

ż

ego ratunku. To jest pierwszy krok ka

ż

dej chrze

ś

cija

ń

skiej

rodziny. Pismo

Ś

wi

ę

te mówi te

ż

:

2. „Uwierz w Pana Jezusa a b

ę

dziesz zbawiony”. Kto poznał,

ż

e jest zgubiony, mo

ż

e przez

wiar

ę

w Pana Jezusa i Jego doskonałe dzieło uchwyci

ć

si

ę

zbawienia. Wiara w Pana Jezusa jest

fundamentem mał

ż

e

ń

stwa i rodziny.

3. „Ty i dom twój”. Rodzice powinni by

ć

ś

wiadomi faktu,

ż

e cały dom, tzn. równie

ż

dzieci s

ą

z

natury grzesznikami i

ż

e budzi si

ę

w nich samowola i nieposłusze

ń

stwo. W Psalmie 51,7

znajdujemy potwierdzenie tej tezy: „Oto urodziłem si

ę

w przewinieniu i w grzechu pocz

ę

ła mnie

matka moja”. Rodzice chrze

ś

cijanie nie powinni o tym zapomina

ć

. Dawid mówi dalej: „Pokrop

mnie hizopem, a b

ę

d

ę

oczyszczony; obmyj mnie, a ponad

ś

nieg bielszy si

ę

stan

ę

”. To powinno

by

ć

codziennym

ż

yczeniem rodziców w stosunku do dzieci.

ś

aden z rodziców nie jest w stanie

zbawi

ć

swoich dzieci. Mo

ż

e to uczyni

ć

jedynie Pan Jezus. Rodzice nie mog

ą

te

ż

nawróci

ć

swoich

dzieci, gdy

ż

one same musz

ą

to uczyni

ć

. Wszyscy wierz

ą

cy rodzice mog

ą

jednak co

ś

zrobi

ć

dla

swoich dzieci – modli

ć

si

ę

za nich.

4. „I głosili Słowo Pa

ń

skie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu”. Ka

ż

da prawdziwie

chrze

ś

cija

ń

ska rodzina posiada otwarte uszy na Słowo Bo

ż

e, gdy

ż

zawarte w nim my

ś

li wskazuj

ą

nam Bo

żą

wol

ę

dotycz

ą

c

ą

mał

ż

e

ń

stwa i rodziny. Nasze własne my

ś

li wprowadzaj

ą

nas cz

ę

sto w

ą

d, ale pod

ąż

anie za Słowem Bo

ż

ym przynosi błogosławie

ń

stwo.

5. „I weselił si

ę

wraz z całym swoim domem,

ż

e uwierzył w Boga”. Chrze

ś

cija

ń

skie mał

ż

e

ń

stwo

odznacza si

ę

wreszcie dzi

ę

kczynieniem i rado

ś

ci

ą

. Dzi

ę

kowanie Bogu za zbawienie jest naszym

wielkim przywilejem otrzymanym przez Pana Jezusa. Oczywi

ś

cie,

ż

e w rodzinie dzi

ę

kujemy Bogu

za wszelkie błogosławie

ń

stwa, ale powinni

ś

my wykorzystywa

ć

ka

ż

d

ą

okazj

ę

, aby uwielbia

ć

Boga

za jego cudowne dzieło na krzy

ż

u. Modlitwy przed wspólnymi posiłkami mog

ą

by

ć

tak

ż

e do tego

okazj

ą

.

background image

2 . B o j a

ź

n B o

ż

a w r o d z i n i e

Chciejmy na pocz

ą

tku wspomnie

ć

o tym, co nie jest boja

ź

ni

ą

Bo

ż

a. Nie jest ni

ą

strach przed

Bo

ż

ym s

ą

dem. Pan Jezus sam powiedział,

ż

e nikt spo

ś

ród tych, którzy w Niego wierz

ą

, nie

b

ę

dzie s

ą

dzony. Jan pisze: „W tym miło

ść

do nas doszła do doskonało

ś

ci,

ż

e mo

ż

emy mie

ć

niezachwian

ą

ufno

ść

w dzie

ń

s

ą

du, gdy

ż

jaki On jest, tacy i my jeste

ś

my na tym

ś

wiecie. W

miło

ś

ci nie ma boja

ź

ni, wszak doskonała miło

ść

usuwa boja

ź

n, gdy

ż

boja

ź

n dr

ż

y przed kar

ą

(1

Jana 4,17.18). Oby Pan zdziałał w naszych sercach, aby

ś

my nie l

ę

kali si

ę

s

ą

du. Czym jest w

takim razie boja

ź

n Bo

ż

a? Odpowied

ź

znajdujemy w Ksi

ę

dze Izajasza 66. Czytamy w niej: „Lecz

ja patrz

ę

na tego, który jest pokorny i przygn

ę

biony na duchu i który z dr

ż

eniem odnosi si

ę

do

mojego słowa”. Inaczej mówi

ą

c, boja

ź

ni

ą

Bo

żą

b

ę

dzie to, je

ś

li przyjmiemy Słowo Bo

ż

e do

swojego serca i sumienia z jego całkowitym autorytetem.

Na podstawie dwóch fragmentów z Ewangelii Łukasza chciejmy zobaczy

ć

, czym jest boja

ź

n

Bo

ż

a w rodzinie i w czym si

ę

ona wyra

ż

a.

Łuk. 6,47.48

Pan Jezus mówi

ą

c w urywku Łuk. 6,47-48 o człowieku, który zbudował swój dom na skale,

zwraca nasz

ą

uwag

ę

na trzy wa

ż

ne aspekty.

1. „Ka

ż

dy, kto do mnie przychodzi”. Widzieli

ś

my ju

ż

wcze

ś

niej, czym jest dla człowieka

zwrócenie si

ę

we wierze do Zbawiciela. Tutaj chodzi tak

ż

e o to, aby

ś

my stosowali te słowa

ka

ż

dego dnia. Zarówno w mał

ż

e

ń

stwie jak i w rodzinie ci

ą

gle na nowo powstaje konieczno

ść

zwracania si

ę

do Pana Jezusa. Czynimy to przez modlitw

ę

.

Prawdziwa modlitwa pochodzi z gł

ę

bokiego przekonania o tym ,

ż

e nie jeste

ś

my zdolni czyni

ć

tego, co Bóg od nas

żą

da. Przez modlitw

ę

wyra

ż

amy przed Bogiem nasz

ą

niemoc.

Własnymi siłami nie jeste

ś

my w stanie wykona

ć

Jego woli. Potrzebujemy do tego Jego

pomocy. Dlatego przez modlitw

ę

wyra

ż

amy swoj

ą

zale

ż

no

ść

od Niego.

Osobista modlitwa jest spraw

ą

niezmiernie wa

ż

n

ą

. Nikt te

ż

nie mo

ż

e

ż

y

ć

wiar

ą

innych. M

ąż

nie

mo

ż

e

ż

y

ć

wiar

ą

ż

ony i odwrotnie. Równie

ż

i dzieci nie mog

ą

ż

y

ć

wiar

ą

rodziców. Ka

ż

dy członek

rodziny potrzebuje osobistej modlitwy (kontaktu z Bogiem). Jednak wspólna rodzinna modlitwa
jest bardzo wa

ż

na i zwi

ą

zana jest z wielu błogosławie

ń

stwami.

Nasze dzieci powinny si

ę

nauczy

ć

samodzielnego prowadzenia i piel

ę

gnowania

ż

ycia

modlitewnego. Potrzebuj

ą

one w tym celu kierownictwa rodziców, a szczególnie ojca. Je

ś

li

rodzice b

ę

d

ą

dla nich przykładem, naucz

ą

si

ę

tego bardzo szybko.

2. „...i słucha słów moich”. Bardzo istotn

ą

spraw

ą

jest tak

ż

e to, by słucha

ć

tego wszystkiego, co

Bóg ma nam do powiedzenia w swoim słowie. W bogobojnej rodzinie Słowo Bo

ż

e b

ę

dzie

wspólnie czytane ka

ż

dego dnia. Je

ś

li b

ę

dziemy to czyni

ć

w pełnej zale

ż

no

ś

ci od Pana, przyniesie

nam to wiele błogosławie

ń

stw.

Obowi

ą

zkiem ka

ż

dego ojca jest nauczy

ć

si

ę

tak czyta

ć

, aby wszystko było zrozumiałe dla

dzieci. Słowo Bo

ż

e zawiera obfity pokarm dla ka

ż

dego, równie

ż

dla najmłodszych. Czy jako

ojcowie jeste

ś

my zdolni do przygotowania dzieciom pokarmu z przeczytanego tekstu? W zale

ż

-

no

ś

ci od tego co i jak b

ę

dzie im podane, ich korzy

ść

b

ę

dzie wi

ę

ksza lub mniejsza. Je

ś

li

przeczytamy trudne do zrozumienia fragmenty i nie wyja

ś

nimy ich dostatecznie jasno, dzieci nie

b

ę

d

ą

miały z tego

ż

adnej korzy

ś

ci, a wewn

ę

trznie pozostan

ą

głodne.

Dlatego powinni

ś

my zawsze dobrze rozwa

ż

y

ć

, co i jak b

ę

dziemy czyta

ć

. Dzieci potrzebuj

ą

wielu wskazówek do zrozumienia Słowa Bo

ż

ego. Równocze

ś

nie nie nale

ż

y ich przekarmia

ć

Bibli

ą

. W tym tak

ż

e kryje si

ę

niebezpiecze

ń

stwo.

Przykładem mo

ż

e by

ć

dla nas naturalny rozwój dziecka. Ilo

ść

spo

ż

ywanego pokarmu jest

zale

ż

na od wagi ciała. Tak samo powinno by

ć

w sprawach duchowych.

3. „...i wykonuje je”. W chrze

ś

cija

ń

skiej rodzinie Słowo Bo

ż

e powinno by

ć

nie tylko czytane, ale

równie

ż

wykonywane. Wykonywa

ć

Słowo Bo

ż

e oznacza prze

ż

ywa

ć

je praktycznie. Nie chodzi o

to, aby w pewnych okoliczno

ś

ciach cytowa

ć

urywki z Pisma

ś

wi

ę

tego. Nie chodzi tak

ż

e o to, aby

na

ś

cianie mieszkania powiesi

ć

pi

ę

kny wiersz z Biblii. To wszystko ma swoje miejsce i swoje

znaczenie, ale najwa

ż

niejsze jest wykonywanie Słowa Bo

ż

ego. Czy

ż

yjemy według Bo

ż

ych

my

ś

li?

background image

Na matce i ojcu spoczywa odpowiedzialno

ść

wychowywania i prowadzenia swoich dzieci tak,

aby w swoim

ż

yciu mogły post

ę

powa

ć

według Bo

ż

ych zalece

ń

.

W jaki sposób mo

ż

emy je tego nauczy

ć

? Czy mo

ż

e na drodze rozkazów lub polece

ń

? Kiedy

Bóg dał Izraelowi zakon i powiedział: „tak musisz czyni

ć

”, to szybko si

ę

okazało,

ż

e naród ten nie

był zdolny spełni

ć

Bo

ż

ych wymaga

ń

. Po wykonanym na Golgocie dziele zbawienia Bóg nie mówi

ju

ż

w ten sposób do człowieka. Równie

ż

i my nie powinni

ś

my mówi

ć

do siebie „musisz”. Jest to

swego rodzaju wskazywanie na drugiego palcem, co prorok Izajasz nazywa „jarzmem” (Iz. 58,9).

Nie, sposób, którego nale

ż

y u

ż

y

ć

w celu nauczenia naszych dzieci posłusze

ń

stwa wzgl

ę

dem

Słowa Bo

ż

ego jest inny. W Li

ś

cie do Hebrajczyków jedena

ś

cie razy czytamy słowa: „oby tak

było”. To jest wła

ś

ciwy sposób. Powinni

ś

my jedni drugim zaleca

ć

, aby w łasce Bo

ż

ej wykonywa

ć

Bo

żą

wol

ę

. Jedynie to przyniesie prawdziwe szcz

ęś

cie.

Dom, w którym te trzy prawdy znajduj

ą

zastosowanie, jest domem postawionym na skale.

Posiadamy wtedy mocny fundament pod nogami. Fundament taki oznacza bezpiecze

ń

stwo

przed wichrami i do

ś

wiadczeniami, które przyjd

ą

na rodzin

ę

. W naszych rodzinach nie biegnie

wszystko tak gładko, jak by

ś

my sobie tego

ż

yczyli. Kto jednak ufa Panu Jezusowi i Jego Słowu,

ten ostoi si

ę

w czasie prób i nie dozna szkody.

T

ą

skał

ą

jest Słowo Bo

ż

e i Pan Jezus. Słowo Bo

ż

e posiada nierozerwalny zwi

ą

zek z Jego

osob

ą

, dlatego te

ż

podczas czytania doznamy wielkiej rado

ś

ci, gdy b

ę

dziemy szuka

ć

samego

Pana.

Łuk.1,5.6.

W tym fragmencie ukazane jest mał

ż

e

ń

stwo, w którym zobaczymy cudowne nast

ę

pstwa boja-

ź

ni Bo

ż

ej. Zachariasza i El

ż

biet

ę

charakteryzowały cztery cechy:

1. „Byli sprawiedliwi” przed Bogiem. Nie chodzi tu o nasze zasadnicze stanowisko przed

Bogiem, tylko o praktyczn

ą

sprawiedliwo

ść

w

ż

yciu. Sprawiedliwo

ść

i posłusze

ń

stwo id

ą

przewa

ż

nie w parze, lecz oznaczaj

ą

co

ś

innego. Posłusze

ń

stwo jest poddaniem si

ę

Słowu Bo

ż

e-

mu. Sprawiedliwo

ść

jest to zgodno

ść

z my

ś

lami Bo

ż

ymi i Bo

żą

wol

ą

. Prawdziwe posłusze

ń

stwo

prowadzi zawsze do praktycznej sprawiedliwo

ś

ci. Sposób bycia rodziny powinien by

ć

sprawiedliwy przed Bogiem. Oczywi

ś

cie,

ż

e powinni

ś

my tak

ż

e mie

ć

wzgl

ą

d na innych ludzi, ale

zawsze powinni

ś

my my

ś

le

ć

o tym,

ż

e nasze czyny i d

ąż

enia s

ą

jawne przed obliczem Bo

ż

ym.

2. „Post

ę

powali według przykaza

ń

Bo

ż

ych”. To widzieli

ś

my ju

ż

wcze

ś

niej. Najwi

ę

ksze

znaczenie ma nie to, co mówimy, ale to, co czynimy. W Li

ś

cie do Rzymian 12,2

żą

da si

ę

od nas,

aby

ś

my do

ś

wiadczyli tego, co jest wol

ą

Bo

żą

, dobr

ą

, przyjemn

ą

i doskonał

ą

. Oznacza to dla nas

ci

ą

głe

ć

wiczenie. Potrzebujemy m

ą

dro

ś

ci od Pana, aby w ten sposób

ż

y

ć

.

3. „Post

ę

powali według wszystkich przykaza

ń

Pa

ń

skich”. Jest mo

ż

liwe,

ż

e w naszym sercu do-

konujemy wyboru według naszych skłonno

ś

ci. Zwracamy uwag

ę

na to, co nam odpowiada, a

wszystko inne pomijamy. To nie jest wła

ś

ciwe. Chodzi o to, aby całkowicie czyni

ć

Bo

żą

wol

ę

.

Tymoteuszowi zostało powiedziane: „Zatrzymaj mocno obraz zdrowych słów”. Chodzi tu o cały
obraz. Nie wi

ę

cej, ale tak

ż

e nie mniej. Dla niektórych istnieje niebezpiecze

ń

stwo wykraczania

poza Słowo Bo

ż

e i

żą

dania (np. od swoich dzieci) czego

ś

, czego nie znajdujemy w Biblii.

4. „Post

ę

powali nienagannie, według przykaza

ń

Bo

ż

ych”. Mo

ż

na wprawdzie

ż

y

ć

według

przykaza

ń

Bo

ż

ych, ale nie jest to chodzenie nienaganne. Jest rzecz

ą

ą

, je

ś

li mamy wysokie

mniemanie o naszym post

ę

powaniu, a o chodzeniu innych mówimy lekcewa

żą

co. Wykonywa

ć

nienagannie Słowo Bo

ż

e, oznacza zachowa

ć

je ze wszelk

ą

pokor

ą

.

3 . W i a r a w r o d z i n i e

Ka

ż

dy prawdziwy chrze

ś

cijanin pami

ę

ta dzie

ń

, w którym z wiar

ą

zwrócił si

ę

do Boga. Przez

wiar

ę

osi

ą

gn

ą

ł zbawienie, przez co uwielbił tak

ż

e Boga.

Wiara nie ogranicza si

ę

jednak tylko do sprawy zbawienia, lecz powinna charakteryzowa

ć

całe

chrze

ś

cija

ń

skie

ż

ycie, tak

ż

e rodzinne. Zgubiony grzesznik, który przyszedł do Boga, zaczyna

wierzy

ć

Bogu, Jego istnieniu oraz dziełu na krzy

ż

u Golgoty. Chrze

ś

cijanin nie wierzy jednak tylko

w Boga, ale tak

ż

e Bogu. Wiara Bogu oznacza zaufanie i

ś

cisły z Nim zwi

ą

zek.

background image

Obydwie te cechy powinny charakteryzowa

ć

nasze

ż

ycie rodzinne. List do Hebr. 11,1 okre

ś

la

nam wiar

ę

. Z dzieci

ę

c

ą

wiar

ą

i ufno

ś

ci

ą

przyjmujemy to, co Bóg mówi do nas w Swoim Słowie.

ś

ycie stawia nam wiele pyta

ń

. Gdzie znajdziemy odpowied

ź

? W Słowie Bo

ż

ym. Decyduj

ą

ce jest

jednak to, czy wierzymy w to, co Bóg do nas mówi. W trzecim wierszu, 11 r. Listu do Hebrajczy-
ków podany jest pewien przykład. „Przez wiar

ę

poznajemy,

ż

e

ś

wiaty zostały ukształtowane

słowem Boga”. Je

ś

li dziecko usłyszy w szkole o teorii ewolucji, to czy mo

ż

emy mu w jaki

ś

sposób

pomóc? Oczywi

ś

cie! Poniewa

ż

mamy w r

ę

kach Słowo Bo

ż

e, w którym nie ma kłamstwa.

Na niektóre pytania znajdujemy w Słowie Bo

ż

ym bezpo

ś

redni

ą

odpowied

ź

, na wiele innych

nie. Ile dzieci podaruje nam Bóg? Jaki zawód powinny one wybra

ć

? Czy powinni

ś

my zmieni

ć

miejsce zamieszkania? Jakiego partnera

ż

yciowego wybierze Bóg dla naszych dzieci? Na

powy

ż

sze pytania nie uzyskamy bezpo

ś

redniej odpowiedzi. Jednak nie jeste

ś

my bez pomocy.

Jeste

ś

my przecie

ż

w

ś

cisłym zwi

ą

zku z Bogiem, dlatego mo

ż

emy otrzyma

ć

wiele wskazówek.

Szcz

ęś

liwe dzieci, których rodzice posiadaj

ą

taki kontakt z Bogiem! W 2 Tym. 1,5 czytamy o

dwóch niewiastach, w których była „zadomowiona” wiara. Posiadały one

ś

cisły zwi

ą

zek z

Bogiem, z czego mógł skorzysta

ć

tak

ż

e Tymoteusz.

Przez „zwi

ą

zek z Bogiem” nale

ż

ałoby rozumie

ć

ś

cisłe (za

ż

yłe) z Nim kontakty. Szukamy Jego

oblicza, aby uzyska

ć

odpowied

ź

na nasze pytania. To wymaga niekiedy czasu i cierpliwo

ś

ci, ale

ucisza i uspokaja nasze serca.

Chrze

ś

cijanie nie rzucaj

ą

losów, aby dowiedzie

ć

si

ę

, jaka jest wola Bo

ż

a. Chrze

ś

cijanin

post

ę

puje rozs

ą

dnie, w

ś

cisłej społeczno

ś

ci ze swoim Panem. Nie jest to niekiedy proste, aby

wyra

ź

nie zauwa

ż

y

ć

wol

ę

Bo

żą

. Pewn

ą

pomoc znajdujeny w zdarzeniu opisanym w Ew. Jana

13,21-25. Równie

ż

i w tym przypadku (mimo, i

ż

chodzi o smutne wydarzenie, które wstrz

ą

sn

ę

ło

Panem do gł

ę

bi), mo

ż

emy wiele si

ę

nauczy

ć

. Zauwa

ż

ymy tutaj sze

ść

charakterystycznych cech.

1. „Jeden z was mnie wyda”. Pan nie mówi do uczniów natychmiast, kto Go wyda. Zwracaj

ą

c

si

ę

bezpo

ś

rednio do nas, nie mówi niekiedy od razu, jaka jest Jego wola w danej sprawie. On

chce nas czasami zbli

ż

y

ć

do siebie, ka

żą

c nam czeka

ć

.

2. „Wtedy uczniowie spojrzeli po sobie w niepewno

ś

ci”. Wa

ż

ne jest, aby

ś

my w gronie

rodzinnym rozmawiali jedni z drugimi, wymieniaj

ą

c my

ś

li.

3. „Aby si

ę

wypytał, kto to jest”. Uczniowie pytali Pana Jezusa. Je

ś

li chcemy zna

ć

odpowied

ź

na jakie

ś

pytanie, musimy pyta

ć

Pana Jezusa. On sam mo

ż

e nam jej udzieli

ć

.

4. „A jeden..., le

ż

ał przy stole na łonie Jezusa”. Jan znajdował si

ę

na wła

ś

ciwym miejscu w

momencie zadawania pytania. Równie

ż

i my powinni

ś

my by

ć

na odpowiednim miejscu, tzn. w

kontakcie i społeczno

ś

ci z Panem, aby wypytywa

ć

o Jego wol

ę

. Kogo oddziela od Niego pewien

dystans, trudno mu b

ę

dzie pozna

ć

Jego my

ś

li.

5. „A on, wsparłszy si

ę

o pier

ś

Jezusa..”. Jan był bardzo blisko Pana Jezusa i mógł za

ż

ywa

ć

Jego miło

ś

ci. Takie miejsce powinni

ś

my zaj

ąć

jako rodzina, je

ś

li mamy jaki

ś

szczególny problem

do rozwi

ą

zania. Na Jego łonie za

ż

ywamy Jego miło

ś

ci i rozmy

ś

lamy o niej. Jak cz

ę

sto mówimy o

swojej miło

ś

ci do Niego? Powinni

ś

my jednak w Jego miło

ś

ci odpoczywa

ć

, pozostaj

ą

c w ciszy

i spokoju. Kiedy b

ę

dziemy w tej zale

ż

no

ś

ci, lepiej poznamy Jego wol

ę

.

6. „Panie, kto to jest?” Jan nazywa „Go” Panem. Kto w pełnej

ś

wiadomo

ś

ci i uni

ż

eniu tak

zwraca si

ę

do Jezusa, ten zaj

ą

ł stanowisko uni

ż

enia. Powinni

ś

my praktycznie przyj

ąć

Go, jako

Pana naszego

ż

ycia,

ż

eby móc pozna

ć

Jego wol

ę

.

Na rozpoznanie woli Bo

ż

ej nie ma patentu. Je

ś

li jednak przebywamy bardzo blisko Pana

Jezusa, jeste

ś

my z Nim blisko zwi

ą

zani i za

ż

ywamy Jego miło

ś

ci, to otrzymamy tak

ż

e wiele

ś

wiatła na naszej drodze.

Moralna ciemno

ść

coraz bardziej zwi

ę

ksza si

ę

na

ś

wiecie. Ona otacza nas tak, jak w dniach

pobytu narodu izraelskiego w Egipcie. Pismo

Ś

wi

ę

te mówi:„I nastała g

ę

sta ciemno

ść

w całej

ziemi egipskiej przez trzy dni. Przez trzy dni nie widział jeden drugiego i nikt nie mógł wsta

ć

z

miejsca swego; ale wszyscy synowie izraelscy mieli

ś

wiatło w siedzibach swoich” (2 Moj

ż

.

10,22.23). Mimo ciemno

ś

ci panuj

ą

cej na

ś

wiecie, posiadamy nieomylne Słowo Bo

ż

e, które jest

jasnym

ś

wiatłem na naszych drogach i w naszych domach. Bóg wskazuje nam swoje zasady i

wymagania. Wymagania te s

ą

bardzo trudne, tak trudne,

ż

e własnym wysiłkiem nie jeste

ś

my

w stanie ich spełni

ć

. Bóg nie zostawił nas jednak bez nadziei, ale darował nam sił

ę

, aby

ś

my speł-

niali Jego zasady, zarówno w mał

ż

e

ń

stwie jak i w rodzinie.

background image

Jest tylko jeden człowiek, który odpowiadał wszystkim wymaganiom Bo

ż

ym. To jest nasz Pan,

który jest przykładem dla nas. Na

ś

ladujmy Go w naszej rodzinie! Wtedy Bóg ze

ś

le nam obfite

błogosławie

ń

stwo.

background image

C h r z e

ś

c i j a

ń

s k i d o m –

B o

ż

y m

ś

w i a d e c t w e m d l a

ś

w i a t a

1 .

Ś

w i a d e c t w o p r z e d l u d

ź

m i

Czy zastanawiali

ś

my si

ę

ju

ż

nad tym,

ż

e nie tylko osobi

ś

cie, ale tak

ż

e z naszymi domami i

rodzinami powinni

ś

my by

ć

Bo

ż

ym

ś

wiadectwem dla

ś

wiata? Wielu ludzi w dzisiejszych czasach

nie zna i nie czyta Biblii. Bo

ż

e zasady dotycz

ą

ce mał

ż

e

ń

stwa i rodziny s

ą

im nieznane. Dlatego

du

ż

ego znaczenia nabiera

ś

wiadectwo chrze

ś

cija

ń

skiego mał

ż

e

ń

stwa.

ś

yj

ą

c wg zasad i wyma-

ga

ń

Bo

ż

ych w mał

ż

e

ń

stwie i w rodzinie, jeste

ś

my Bo

ż

ym

ś

wiadectwem. Tego

ś

wiadectwa ludzie

nie s

ą

w stanie zignorowa

ć

. Bibli

ę

mog

ą

odło

ż

y

ć

i nie zajmowa

ć

si

ę

ni

ą

, ale naocznego

ś

wiadectwa odrzuci

ć

nie mog

ą

.

W Mat. 5, Pan Jezus mówi o tym,

ż

e jeste

ś

my

ś

wiatłem

ś

wiata i sol

ą

ziemi. W jaki sposób

mo

ż

emy by

ć

sol

ą

ziemi? Je

ż

eli poka

ż

emy,

ż

e w tym ziemskim

ż

yciu (a szczególnie w

mał

ż

e

ń

stwie) mamy do czynienia zarówno z Bo

ż

ym porz

ą

dkiem ustanowionym przez Stwórc

ę

jak

i z zasadami Bo

ż

ymi. Je

ś

li w naszych rodzinach

ż

yjemy według

ś

wiatowych idei, to Słowo Bo

ż

e

mówi nam: „Je

ś

li tedy sól zwietrzeje, czym

ż

e j

ą

nasol

ą

?” (Mat. 5,13). Je

ś

li chrze

ś

cijanie w swoich

ziemskich stosunkach nie

ż

yj

ą

wg Bo

ż

ych zasad, wtedy pomniejszaj

ą

tym samym sił

ę

Ewangelii.

W 1 Moj

ż

. 18, Bóg ukazuje dwie rodziny

ż

yj

ą

ce w jednym czasie, które s

ą

do nas bardzo

podobne. Jest to rodzina Abrahama i Lota. Rodzina Lota

ż

yła w grzesznej Sodomie. Chocia

ż

Lot

w pó

ź

niejszym czasie składał

ś

wiadectwo o nadchodz

ą

cym s

ą

dzie, nie zostało ono przyj

ę

te.

Wy

ś

miano go. Co było tego powodem? W jego post

ę

powaniu nie było

ż

adnej ró

ż

nicy w

porównaniu z post

ę

powaniem ludzi

ż

yj

ą

cych w tym mie

ś

cie.

Całkiem inaczej było z rodzin

ą

Abrahama. On kierował ni

ą

według Bo

ż

ych zasad i dlatego jego

ś

wiadectwo było wiarygodne. Niewierz

ą

cy mieszka

ń

cy okolicznych miast widzieli w nim ksi

ę

cia

Bo

ż

ego. W jego rodzinie było wielu wierz

ą

cych, co było rezultatem jego pobo

ż

nego

ż

ycia.

W 2 Li

ś

cie do Koryntian Paweł pisze o tym,

ż

e my jeste

ś

my listem Chrystusowym. Wyra

ż

enie

to mówi oczywi

ś

cie w pierwszym rz

ę

dzie o wierz

ą

cych, jako cało

ś

ci, mo

ż

emy jednak ten wiersz

wykorzysta

ć

w naszym temacie, kiedy mówimy o rodzinie. Jeste

ś

my listem Chrystusowym

znanym i czytanym przez wszystkich ludzi. Dlatego nie jest oboj

ę

tne, jak prowadzimy nasze

mał

ż

e

ń

stwo i rodzin

ę

.

2 . T r z y B o

ż

e z a s a d y

Rozwa

ż

my najpierw trzy powa

ż

ne Bo

ż

e zasady o mał

ż

e

ń

stwie i rodzinie. Zastanówmy si

ę

, w

jaki sposób mo

ż

emy zasady te urzeczywistni

ć

dla Bo

ż

ego

ś

wiadectwa.

2 . 1

Ś

w i

ę

t o

ś

ć

m a ł

ż

e

ń

s t w a

Pierwsz

ą

zasad

ą

i podstawowym zadaniem ka

ż

dego mał

ż

e

ń

stwa jest zachowanie

i okazywanie

ś

wi

ę

to

ś

ci. Czytamy o tym w Ew. Marka 10,6-9. „Ale od pocz

ą

tku stworzenia uczynił

ich m

ęż

czyzn

ą

i kobiet

ą

. Dlatego opu

ś

ci człowiek ojca swego i matk

ę

i poł

ą

czy si

ę

z

ż

on

ą

swoj

ą

.

I b

ę

d

ą

ci dwoje jednym ciałem. A tak ju

ż

nie s

ą

dwoje, lecz jedno ciało. Co tedy Bóg zł

ą

czył,

człowiek niechaj nie rozł

ą

cza”. Ta wypowied

ź

Jezusa jest nadzwyczaj wa

ż

na. Zapatrywania

background image

ś

wiata s

ą

zupełnie inne i nie powinni

ś

my uwa

ż

a

ć

,

ż

e one nie b

ę

d

ą

miały na nas

ż

adnego wpływu.

Spogl

ą

dajmy wi

ę

c na zasady Biblii i trwajmy przy nich.

Powstanie mał

ż

e

ń

stwa

Pan Jezus obja

ś

nia nam w tych wierszach trzy wa

ż

ne zasady, które wskazuj

ą

, w jaki sposób

powstaje chrze

ś

cija

ń

skie mał

ż

e

ń

stwo:

1. Człowiek opuszcza swoich rodziców, tzn. jest samodzielny i mo

ż

e sam prowadzi

ć

rodzin

ę

.

Wszystkie inne przypadki s

ą

wbrew my

ś

lom Bo

ż

ym. Je

ż

eli m

ęż

czyzna nie jest w stanie

ż

y

ć

samodzielnie, to Bóg nie b

ę

dzie aprobował jego poczyna

ń

w celu znalezienia sobie

ż

ony.

Samodzielno

ść

nie zamyka si

ę

jedynie w sprawach finansowych, lecz równie

ż

w duchowych.

Zasad

ą

Bo

żą

jest: „Upraw dla siebie pole, a potem zakładaj swój dom” (Przyp. 24,27).

2. M

ąż

„przył

ą

czy si

ę

do

ż

ony swojej”, tzn. b

ę

dzie wraz z

ż

on

ą

tworzył mał

ż

e

ń

stwo. Je

ż

eli Pan

zbli

ż

y do siebie jakiego

ś

m

ęż

czyzn

ę

i niewiast

ę

, to Jego wol

ą

jest, aby oni si

ę

pobrali. Zwi

ą

zek

mał

ż

e

ń

ski nie jest jak

ąś

tajemn

ą

spraw

ą

mi

ę

dzy dwojgiem ludzi, lecz jest oficjaln

ą

proklamacj

ą

.

Ten oficjalny zwi

ą

zek jest w ró

ż

nych kulturach inaczej realizowany. W naszym kraju zwi

ą

zek

mał

ż

e

ń

ski zawiera si

ę

w urz

ę

dzie stanu cywilnego i dopiero po oficjalnym

ś

lubowaniu zwi

ą

zek

jest wa

ż

ny przed Bogiem. Danie sobie słowa przez m

ęż

czyzn

ę

i kobiet

ę

nie jest jeszcze

zawarciem zwi

ą

zku. To s

ą

dwie ró

ż

ne sprawy. W 1 Moj

ż

. 24,58 widzimy,

ż

e Rebeka przyrzekła

słudze Abrahama, i

ż

zostanie

ż

on

ą

Izaaka. Upłyn

ę

ło jednak wiele czasu, zanim Izaak wprowadził

swoj

ą

ż

on

ę

do namiotu swojej matki, czyli zanim mał

ż

e

ń

stwo stało si

ę

rzeczywisto

ś

ci

ą

.

3. „Dwóch b

ę

dzie jednym ciałem”. Tutaj Pan Jezus mówi o cielesnym zł

ą

czeniu m

ęż

czyzny

i niewiasty w zwi

ą

zku mał

ż

e

ń

skim. Po

żą

danie płci przeciwnej jest równie

ż

czym

ś

, co Bóg dał

człowiekowi. Wszystko, co Bóg daje jest dobre, równie

ż

zainteresowanie m

ęż

czyzny kobiet

ą

i odwrotnie. Nie my

ś

lmy o tym zbyt pobie

ż

nie. Dla urzeczywistnienia tych spraw ustanowił jednak

Bóg mał

ż

e

ń

stwo. Takie post

ę

powanie wydaje si

ę

mo

ż

e niemodne i staro

ś

wieckie w oczach

otaczaj

ą

cych nas ludzi. Jako dzieci Bo

ż

e, powinni

ś

my i w tych sprawach by

ć

ś

wiadectwem.

Przedmał

ż

e

ń

skie kontakty seksualne s

ą

grzechem i szkodz

ą

bardzo powa

ż

nie Bo

ż

emu

ś

wiade-

ctwu.

Szatan jest jednak zawsze blisko i jego celem jest złama

ć

powy

ż

sze zasady w człowieku.

Próbuje on tak

ż

e odwróci

ć

kolejno

ść

powy

ż

szych, nast

ę

puj

ą

cych po sobie kroków. Wa

ż

na jest

kolejno

ść

, jak

ą

pokazuje nam Pan Jezus: samodzielno

ść

– zawarcie zwi

ą

zku mał

ż

e

ń

skiego –

jedno

ść

płciowa.

Cudzołóstwo i rozwód

W Hebr. 13,4 jest zawarte pewne przypomnienie: „Mał

ż

e

ń

stwo niech b

ę

dzie we czci u

wszystkich..”. Bóg widzi w tym wielk

ą

warto

ść

. My, chrze

ś

cijanie, jeste

ś

my skłonni do

umniejszania tych zasad, u Boga maj

ą

one jednak du

ż

e znaczenie. Mał

ż

e

ń

stwo jest zwi

ą

zkiem

ducha, duszy i ciała. W tych trzech aspektach powinni

ś

my je widzie

ć

.

Dalej w Hebr. 13,4 czytamy : „...a ło

ż

e nieskalane”. Oznacza to,

ż

e w mał

ż

e

ń

stwie nie mo

ż

e

by

ć

mowy o cudzołóstwie. Chcemy to podkre

ś

li

ć

z wielk

ą

powag

ą

, ale i z miło

ś

ci

ą

. Cudzołóstwo

jest strasznym grzechem i w ka

ż

dym przypadku w Biblii zostało konsekwentnie os

ą

dzone.

Nast

ę

pstwa cudzołóstwa s

ą

powa

ż

ne i trwaj

ą

niekiedy całe

ż

ycie. Dlatego chciejmy da

ć

si

ę

ostrzec.

Je

ś

li kto

ś

z czytelników jest zar

ę

czony, niech przyjmie pouczenie i równie

ż

w tej sprawie niech

b

ę

dzie

ś

wiatłem swego Pana. Unikajmy jakiegokolwiek pozoru, który rzuciłby złe

ś

wiatło na

nasze narzecze

ń

stwo. Zadaniem narzeczonych jest urzeczywistnianie Bo

ż

ych my

ś

li.

W Ew. Marka 10,9 Pan Jezus mówi: „Co tedy Bóg zł

ą

czył, człowiek niechaj nie rozł

ą

cza”.

Wiersz ten cz

ę

sto jest

ź

le rozumiany (niejednokrotnie

ś

wiadomie). Mówi si

ę

: zwi

ą

zek, który nie

był zawarty „w Panu”, nie jest prawdziwym zwi

ą

zkiem, a w niebie nie został on zwi

ą

zany. Tych

dwoje nie jest poł

ą

czonych przez Boga. Nast

ę

pstwem tego jest akceptacja rozwodu. Niestety, s

ą

równie

ż

w

ś

ród chrze

ś

cijan mał

ż

e

ń

stwa, które nie były zawarte „w Panu”, ale samowolnie, bez

Jego woli. Jednak i takie mał

ż

e

ń

stwa, je

ś

li zostały zawarte według obowi

ą

zuj

ą

cych praw, s

ą

za-

akceptowane w niebie. Tym samym mał

ż

onkowie s

ą

„zł

ą

czeni przez Boga”. W wierszu tym

background image

zawarta jest zasada,

ż

e ka

ż

de mał

ż

e

ń

stwo zł

ą

czone jest przez Boga, gdy

ż

to On ustanowił

instytucj

ę

mał

ż

e

ń

stwa – wi

ę

c tego, co Bóg zł

ą

czył, człowiek nie mo

ż

e rozdzieli

ć

.

W chrze

ś

cija

ń

skim mał

ż

e

ń

stwie nie mo

ż

e by

ć

nawet my

ś

li o rozł

ą

czeniu zwi

ą

zku, a je

ś

li takie

my

ś

li wkradn

ą

si

ę

do naszych serc, to powinny by

ć

natychmiast os

ą

dzone. Rozwód jest w

oczach Bo

ż

ych czym

ś

ohydnym. Bóg ju

ż

w Starym Testamencie powiedział: „On ma w nienawi

ś

-

ci opuszczenie

ż

ony” (Mal. 2,16). Czy najbardziej w takim przypadku nie cierpi

ą

dzieci? Dlatego

te

ż

nie powinni

ś

my dopuszcza

ć

do siebie my

ś

li o rozwodzie. Najwa

ż

niejsze jest to,

ż

e Bóg

nienawidzi rozwodów.

Nie chcemy jednak w zwi

ą

zku z rozwodem my

ś

le

ć

tylko o rozwodzie urz

ę

dowym. Pami

ę

tajmy,

ż

e ludzie zauwa

żą

równie

ż

to, gdy wewn

ą

trz mał

ż

e

ń

stwa ka

ż

dy z jego członków idzie własn

ą

drog

ą

. Mał

ż

e

ń

stwo winno by

ć

„cało

ś

ci

ą

”, nie mo

ż

e

ż

y

ć

„obok siebie” lub „przeciw sobie”. Piotr

żą

da od m

ęż

ów,

ż

eby mieszkali z

ż

onami umiej

ę

tnie”. Ma to zewn

ę

trzny i wewn

ę

trzny aspekt.

Wol

ą

Bo

żą

jest, aby

ś

my wewn

ę

trznie pozostali zwi

ą

zani. W naszych sercach nie mo

ż

e powsta

ć

ozi

ę

bienie, co niestety, cz

ę

sto mo

ż

na zauwa

ż

y

ć

. Je

ś

li spostrzegamy,

ż

e wewn

ę

trzna strona

mał

ż

e

ń

stwa zostaje naruszona, powinni

ś

my natychmiast znale

źć

drog

ę

do Pana Jezusa i Jego

prosi

ć

o pomoc. Harmonijne mał

ż

e

ń

stwo jest jasnym

ś

wiadectwem Pana w tym

ś

wiecie.

2 . 2 R ó

ż

n i c a m i

ę

d z y m

ę

ż

e m

i

ż

o n

ą

Omówimy teraz drug

ą

wa

ż

n

ą

zasad

ę

. Wskazuje ona na rol

ę

, jak

ą

Bóg dał m

ęż

owi i

ż

onie do

spełnienia w chrze

ś

cija

ń

skiej rodzinie. W 1 Moj

ż

. 1,27 czytamy,

ż

e Bóg stworzył człowieka jako

m

ęż

czyzn

ę

i niewiast

ę

. Całkiem

ś

wiadomie Bóg uczynił ró

ż

nic

ę

mi

ę

dzy nimi. M

ęż

czyzna jest

m

ęż

czyzn

ą

, kobieta – kobiet

ą

. Nie s

ą

to tylko zewn

ę

trzne ró

ż

nice. Dotycz

ą

one tak

ż

e usposo-

bienia. M

ęż

czyzna ma inne usposobienie ni

ż

kobieta, tote

ż

m

ęż

czyzna ma tak

ż

e inne obowi

ą

zki.

W obecnym czasie szatan próbuje te ró

ż

nice totalnie pomiesza

ć

, ale jako chrze

ś

cijanie po-

winni

ś

my i pod tym wzgl

ę

dem by

ć

ś

wiadectwem dla

ś

wiata. Spróbujmy krótko prze

ś

ledzi

ć

te

ż

nice w kwestii obowi

ą

zków m

ęż

a i

ż

ony.

W 1 Kor. 11,3-5 czytamy: „A chc

ę

, aby

ś

cie wiedzieli,

ż

e głow

ą

ka

ż

dego m

ęż

a jest Chrystus, a

głow

ą

ż

ony m

ąż

, a głow

ą

Chrystusa Bóg. Ka

ż

dy m

ęż

czyzna, który si

ę

modli albo prorokuje z

nakryt

ą

głow

ą

, ha

ń

bi głow

ę

swoj

ą

. I ka

ż

da kobieta, która si

ę

modli albo prorokuje z nie nakryt

ą

głow

ą

, ha

ń

bi głow

ę

swoj

ą

, bo to jest jedno i to samo, jak gdyby była ogolona”. W wierszu 14 i 15

czytamy dalej: „Czy

ż

sama natura nie poucza was,

ż

e m

ęż

czy

ź

nie, je

ś

li zapuszcza włosy,

przynosi to wstyd, a kobiecie, je

ś

li zapuszcza włosy, przynosi to chlub

ę

?” Wiersze te wskazuj

ą

na

to,

ż

e Bóg uczynił widoczn

ą

ż

nic

ę

mi

ę

dzy m

ęż

czyzn

ą

i kobiet

ą

. Nie chodzi w tym rozdziale o

wskazanie, jaka jest ró

ż

nica mi

ę

dzy m

ęż

em i

ż

on

ą

, ale o wskazanie zasadniczej ró

ż

nicy

pomi

ę

dzy m

ęż

czyzn

ą

i kobiet

ą

. Wykorzystajmy wyra

ż

one tutaj my

ś

li, rozwa

ż

aj

ą

c dalej ten temat.

Aby zapobiec jakimkolwiek nieporozumieniom, chciejmy wyra

ź

nie zaznaczy

ć

,

ż

e

przedstawiona w tym rozdziale ró

ż

nica mi

ę

dzy m

ęż

czyzn

ą

i niewiast

ą

nie dotyczy ich warto

ś

ci,

lecz usposobienia i powierzonych im zada

ń

. W oczach Bo

ż

ych zarówno m

ęż

czyzna jak

i niewiasta maj

ą

t

ę

sam

ą

warto

ść

, ale je

ś

li chodzi o ró

ż

nic

ę

w usposobieniu, w charakterze i w

powierzonych zadaniach, to te ró

ż

nice powinny by

ć

zauwa

ż

ane przez innych.

M

ąż

W Biblii czytamy: „Chrystus jest głow

ą

m

ęż

a”. Dostrzegamy w tym stwierdzeniu dwie my

ś

li. Po

pierwsze: m

ęż

owie i ojcowie powinni okazywa

ć

w swoim

ż

yciu,

ż

e s

ą

poddani Chrystusowi, s

ą

Jemu posłuszni. Przede wszystkim powinni by

ć

dobrym przykładem dla swoich dzieci, a pó

ź

niej

tak

ż

e i dla

ś

wiata. Po drugie: m

ąż

powinien da

ć

si

ę

kierowa

ć

Chrystusowi jako swojej głowie.

O wszystko powinien pyta

ć

swojego Pana. Je

ś

li Chrystus jest rzeczywi

ś

cie Głow

ą

m

ęż

a, to

b

ę

dzie to nie tylko słyszane w jego ustach, ale przede wszystkim widoczne w czynach.

M

ąż

jest jednocze

ś

nie głow

ą

ż

ony. W stwierdzeniu tym zawarta jest my

ś

l dotycz

ą

ca

„prowadzenia” i „posilania”

ż

ony. M

ąż

karmi i piel

ę

gnuje zarówno

ż

on

ę

jak i dzieci (Efez. 5,29).

Reprezentuje rodzin

ę

na zewn

ą

trz. Zauwa

ż

amy to w post

ę

powaniu Abrahama. W momencie, gdy

sam Pan przyszedł do niego, siedział on u wej

ś

cia do swojego namiotu. W przykładzie tym mo

ż

e-

my zauwa

ż

y

ć

, jakie jest miejsce i zadanie m

ęż

a w rodzinie. My, m

ęż

owie, nie powinni

ś

my czu

ć

background image

si

ę

obci

ąż

eni naszymi zadaniami, ale powinni

ś

my je ch

ę

tnie podj

ąć

. Nie powinni

ś

my tak

ż

e

wprowadza

ć

ż

on w zakres naszych obowi

ą

zków. Szatan stara si

ę

w praktyce odwróci

ć

to, co Bóg

nakazał. Dlatego b

ą

d

ź

my uwa

ż

ni, by nie post

ę

powa

ć

tak, jak post

ę

puj

ą

ludzie wokół nas, którzy

nie znaj

ą

Bo

ż

ych zasad.

S

ą

rodziny chrze

ś

cija

ń

skie, w których

ż

ona modli si

ę

przed posiłkiem, gdy

ż

m

ąż

jest bardzo

nie

ś

miały. Jednak oficjalna modlitwa jest zadaniem, które Bóg powierzył tylko m

ęż

owi, dlatego

nie zmieniajmy tych zada

ń

przez powierzanie ich naszym

ż

onom.

M

ąż

jest odpowiedzialny na zewn

ą

trz za to, by zapewni

ć

byt swojej rodzinie. Dotyczy to na

pierwszym miejscu strony finansowej. Ka

ż

dy m

ąż

musi by

ć

zdolny do tego, aby zaspokoi

ć

potrzeby finansowe swojej rodziny. Nie chcemy my

ś

le

ć

przy tej okazji o jakich

ś

specjalnych

potrzebach, które mog

ą

zaistnie

ć

, ale o ogólnej zasadzie Bo

ż

ej, która jest prawomocna, a której

nie mo

ż

na obali

ć

. Troska o rodzin

ę

nie ko

ń

czy si

ę

jednak na sferze materialnej. Musimy te

ż

my

ś

le

ć

o duchowych potrzebach naszych rodzin. Czy my, m

ęż

owie, jeste

ś

my w stanie da

ć

naszym rodzinom to, czego one potrzebuj

ą

? Do tego jest konieczne, aby

ś

my byli „ samodzielni”,

tzn. powinni

ś

my mie

ć

zdolno

ść

zauwa

ż

ania potrzeb naszej rodziny, wychodzi

ć

jej naprzeciw

i zaj

ąć

si

ę

ni

ą

.

Apostoł Paweł w dalszej cz

ęś

ci rozdziału pokazuje nam dwa zewn

ę

trzne znaki, które cechuj

ą

m

ęż

a chrze

ś

cijanina. Pierwszy – podczas modlitwy nie nakrywa on głowy. Przez całe lata ogólnie

znana była zasada,

ż

e

ż

aden m

ęż

czyzna nie sprawował słu

ż

by Bo

ż

ej z nakryt

ą

głow

ą

. Dzisiaj

jednak to pouczenie jest nadal aktualne i chciejmy je w dalszym ci

ą

gu zachowywa

ć

. Drugi – m

ąż

nie nosi długich włosów. Oczywi

ś

cie, mo

ż

na powiedzie

ć

,

ż

e chodzi tu jedynie o sprawy

zewn

ę

trzne, które nie s

ą

takie istotne. Naturalnie, s

ą

to tylko zewn

ę

trzne formy, ale Bóg nie

zaleca ich bez podstawy. Równie

ż

zewn

ę

trzne rzeczy s

ą

elementami naszego

ś

wiadectwa

i ludzie niewierz

ą

cy b

ę

d

ą

nas na ich podstawie oceniali. To, co okazujemy na zewn

ą

trz, powinno

by

ć

zgodne z naszym wn

ę

trzem. Nie powinni

ś

my bezmy

ś

lnie na

ś

ladowa

ć

trendów tego

ś

wiata,

ale te

ż

nie powinni

ś

my post

ę

powa

ć

w duchu zakonu.

ś

ona

Na pocz

ą

tku czytali

ś

my,

ż

e

ż

ona posiada m

ęż

a jako swoj

ą

głow

ę

. Staje si

ę

jasne,

ż

e przez to

przyjmuje ona stanowisko zale

ż

no

ś

ci, a przewodnictwo swego

ż

ycia daje m

ęż

owi. Je

ż

eli

ż

ona

chrze

ś

cijanka tak uczyni, wtedy nie troszczy si

ę

jedynie o zapewnienie rodzinie szcz

ęś

liwego

ż

ycia, ale jest równocze

ś

nie

ż

ywym

ś

wiadectwem Bo

ż

ym w tym

ś

wiecie.

Według tych my

ś

li wi

ę

kszy zakres działania posiada niewiasta w swoim wn

ę

trzu. Wspomnijmy

jeszcze raz 1 Moj

ż

. 18, gdy Pan odwiedził Abrahama. Zapytał si

ę

On, gdzie jest Sara. Czy

ż

by

Pan nie wiedział, gdzie ona jest? Oczywi

ś

cie,

ż

e wiedział, ale poniewa

ż

jest to dla nas niezwykle

istotne, pytanie to zostało postawione. Sara była w namiocie. Jeste

ś

my

ś

wiadomi tego,

ż

e bardzo

trudno jest

ż

y

ć

obecnie naszym

ż

onom według tamtej zasady, ale wi

ąż

e si

ę

to z bogatym błogo-

sławie

ń

stwem.

W tym miejscu skierujmy szczególne słowa do rodziców, posiadaj

ą

cych córki. Dzieci s

ą

cudownym darem od Boga. Je

ś

li jednak Bóg daruje nam córki, niezmiernie wa

ż

ne jest, by

wychowa

ć

je tak, aby w przyszło

ś

ci były warto

ś

ciowymi

ż

onami. Wychowywa

ć

chłopca na „praw-

dziwego m

ęż

czyzn

ę

” jest w

ś

wiecie dosy

ć

oczywist

ą

spraw

ą

. Ale wychowywa

ć

córk

ę

na

warto

ś

ciow

ą

kobiet

ę

i matk

ę

nie jest ju

ż

tak całkiem proste. Trend do wykonywania przez kobiety

typowo m

ę

skich zawodów jest niezachwiany. Dlatego nie jest łatwo odpowiednio wychowywa

ć

córki. Rozpoczyna si

ę

to od zabawek, trwa poprzez wypełnianie wolnego czasu i ko

ń

czy si

ę

na

wyborze zawodu. Jest wiele zawodów, o których mo

ż

emy powiedzie

ć

,

ż

e nie b

ę

d

ą

one

odpowiednie dla wierz

ą

cej niewiasty, na przykład wtedy, gdy b

ę

dzie musiała by

ć

zwierzchniczk

ą

m

ęż

czyzn. Zdajemy sobie spraw

ę

z tego,

ż

e jest to bardzo trudny problem i nie chcemy zbyt

wiele mówi

ć

na ten temat. We wszystkim chciejmy prosi

ć

Pana o m

ą

dro

ść

. Chcemy jednak w

miło

ś

ci i z cał

ą

powag

ą

wskaza

ć

jeszcze raz na to,

ż

e nie jest dobrze, je

ś

li

ż

ony zdob

ę

d

ą

zawód,

który nie odpowiada stanowisku chrze

ś

cijanek.

Od niewiast wymaga si

ę

te

ż

dwóch oznak zewn

ę

trznych. Nie zostały one wymy

ś

lone przez

człowieka, lecz dał je Bóg. Po pierwsze:

ż

ona, je

ś

li si

ę

modli lub prorokuje, powinna nakrywa

ć

głow

ę

. Po drugie: powinna nosi

ć

długie, nie obcinane włosy. Przedstawiamy w tym momencie

jedynie zasady Bo

ż

e. Słowo Bo

ż

e jest proste i jasne i nie musimy zbyt długo szuka

ć

w nim tego,

background image

co wolno, a czego nie. Korzymy si

ę

w prostocie przed Słowem Bo

ż

ym i czynimy to, co ono nam

mówi.

2 . 3 S t o s u n k i p o m i

ę

d z y

r o d z i c a m i i d z i e

ć

m i

Trzecia i ostatnia zasada, któr

ą

chcemy rozwa

ż

y

ć

, dotyczy stosunków pomi

ę

dzy rodzicami

i dzie

ć

mi. W Efez. 6,1-4 napisano: „Dzieci, b

ą

d

ź

cie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to

rzecz słuszna. Czcij ojca swego i matk

ę

, to jest pierwsze przykazanie z obietnic

ą

; aby ci si

ę

dobrze działo i aby

ś

długo

ż

ył na ziemi. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich,

lecz napominajcie i wychowujcie je w karno

ś

ci, dla Pana”. Mamy tu zasady dotycz

ą

ce

post

ę

powania ojców (a wi

ę

c rodziców) i dzieci. Ka

ż

dy osobi

ś

cie ponosi odpowiedzialno

ść

i dlatego starajmy si

ę

zwraca

ć

uwag

ę

na to, co jest dla nas napisane.

Najpierw Słowo Bo

ż

e zwraca si

ę

do dzieci: „B

ą

d

ź

cie posłuszne swoim rodzicom”. Zasada ta

nie jest dzi

ś

mo

ż

e zbyt modna, jest to jednak zasada Bo

ż

a. W tym,

ż

e dzieci s

ą

nam posłuszne,

jest

ś

wiadectwo dla Pana. Nie chodzi tu o posłusze

ń

stwo wymuszone, ale o to, by dzieci ch

ę

tnie

wykonywały polecenia rodziców. Posłuszne dzieci na

ś

laduj

ą

swoich rodziców, gdy

ż

Pan Jezus

jest tego najlepszym przykładem. Kiedy On

ż

ył na ziemi jako człowiek, mimo,

ż

e był Stwórc

ą

wszelkich rzeczy, był swoim rodzicom poddany.

Nast

ę

pnie powiedziane jest do dzieci: „Czcij ojca swego i matk

ę

swoj

ą

”. Dzieciom dorosłym

rodzice nie wydaj

ą

ju

ż

specjalnych polece

ń

, które musieliby spełni

ć

. Pozostaje jednak aktualne,

aby czci

ć

swoich rodziców. To jest powiedziane do wszystkich. W okoliczno

ś

ciach, kiedy np.

rodzice s

ą

starzy i schorowani, spełnienie tego przykazania przychodzi nam ci

ęż

ko. Czci

ć

oznacza odwiedzi

ć

, przynie

ść

im rado

ść

, pomóc w razie potrzeby. Szczególnie, je

ś

li rodzice ju

ż

nie

ż

yj

ą

, nie przestawajmy oddawa

ć

im czci i mówmy o nich dobrze. Wiedzmy,

ż

e i w tym

przypadku mo

ż

emy by

ć

ś

wiadectwem dla Boga, gdy

ż

w

ś

wiecie tym panuj

ą

cz

ę

sto inne przyzwy-

czajenia.

ź

niej wymienieni s

ą

ojcowie. Najpierw skierowane jest do nich powa

ż

ne polecenie, aby nie

pobudza

ć

swoich dzieci do gniewu. Je

ś

li post

ę

pujemy niewła

ś

ciwie, to mo

ż

e si

ę

zdarzy

ć

,

ż

e

doprowadzimy je do gniewu i sprawimy im zawód. Tak

ż

e i wtedy pobudzamy nasze dzieci do

gniewu, je

ś

li stawiamy przed nimi zbyt trudne zadania, z którymi sobie nie mog

ą

poradzi

ć

. W tym

tkwi wielkie niebezpiecze

ń

stwo. Dzieci nasze nie s

ą

jeszcze w pełni dorosłe, musz

ą

wi

ę

c by

ć

wy-

chowywane do chwili osi

ą

gni

ę

cia pełnej dojrzało

ś

ci. Dziesi

ę

cioletnie dziecko nie jest dorosłe,

wi

ę

c b

ę

dzie wszystko przyjmowało i post

ę

powało inaczej ni

ż

na przykład dziecko osiemnastole-

tnie. Musimy o tym zawsze pami

ę

ta

ć

. Przez umiar w stawianych wymaganiach wzgl

ę

dem

naszych dzieci mo

ż

emy by

ć

miłymi Bogu.

Drugim zadaniem ojców jest wychowywanie swoich dzieci w napominaniu i w karno

ś

ci.

Karno

ść

i napominanie s

ą

Bo

ż

ymi podstawami naszego wychowywania i takie same zasady

nale

ż

y zachowa

ć

wychowuj

ą

c dzieci. Karno

ść

wcale nie oznacza w pierwszej linii kary, chocia

ż

i ona jest w tym słowie zawarta. Karno

ść

na samym pocz

ą

tku oznacza stawianie barier i przesz-

kód, które chroni

ą

nasze dzieci przed wej

ś

ciem na zł

ą

drog

ę

. Bóg poło

ż

ył w naturze dziecka

d

ąż

enie do szukania granic i takie granice powinni

ś

my im stawia

ć

. Je

ś

li okazujemy si

ę

w tym

wzgl

ę

dzie niedbali, to nasze dzieci b

ę

d

ą

samowolne (nieopanowane), szkodz

ą

c przez to sprawie

Pa

ń

skiej.

Je

ż

eli karno

ść

stosowana jest w przypadku, kiedy chcemy wyja

ś

ni

ć

dzieciom to, czego nie

powinny robi

ć

, to pouczenie zwi

ą

zane jest ze wskazaniem, jak powinny si

ę

zachowa

ć

. Pouczenie

oznacza wskazywanie wła

ś

ciwej drogi. Je

ż

eli wskazujemy dzieciom tylko to, czego nie powinny

robi

ć

, staj

ą

si

ę

one zniech

ę

cone i bezradne. Zarówno karno

ść

jak i pouczenie powinny by

ć

stosowane z umiarem.

W

ś

wiecie współczesnym stosuje si

ę

zupełnie inne zasady wychowywania dzieci, je

ż

eli w

ogóle mo

ż

na jeszcze mówi

ć

o wychowywaniu. Jakie

ż

wi

ę

c ogromne

ś

wiadectwo mo

ż

e

wychodzi

ć

z chrze

ś

cija

ń

skiej rodziny, w której Bo

ż

e zasady s

ą

wysoko cenione!

background image

3 . U s p o s o b i e n i e s e r c a

Na koniec zajmijmy si

ę

krótko usposobieniem serca, które powinno wyra

ż

a

ć

Bo

ż

e my

ś

li o

mał

ż

e

ń

stwie i rodzinie.

O niewiastach napisano: „Ozdob

ą

wasz

ą

niech nie b

ę

dzie to, co zewn

ę

trzne, trefienie włosów,

złote klejnoty lub strojne szaty, lecz ukryty, wewn

ę

trzny człowiek z niezniszczalnym klejnotem

łagodnego i cichego ducha, który jedynie ma warto

ść

przed Bogiem” (1 Piotra 3,3-4). Takie

powinno by

ć

usposobienie serca naszych

ż

on.

Ś

wiat ozdabia si

ę

na zewn

ą

trz, chrze

ś

cijanki –

wewn

ą

trz, w cichym i łagodnym duchu. Naturalnie, niewiasty ró

ż

ni

ą

si

ę

bardzo jedna od drugiej.

S

ą

niewiasty pełne temperamentu, s

ą

te

ż

ciche i spokojne. W powy

ż

szym tek

ś

cie nie chodzi

jednak o naturalne skłonno

ś

ci. Cichego i łagodnego ducha daruje Pan Jezus jako cnot

ę

Bo

ż

ej

jako

ś

ci dla swojego

ś

wiadectwa.

W 1 Piotra 3,7 wspomina apostoł m

ęż

ów w słowach: „Podobnie wy, m

ęż

owie, post

ę

pujcie z

nimi z wyrozumiało

ś

ci

ą

, jako ze słabszym rodzajem niewie

ś

cim i okazujcie im szacunek, skoro

i one s

ą

dziedziczkami łaski

ż

ywota”. Decyduj

ą

cym wyra

ż

eniem jest zwrot: „okazujcie im szacu-

nek”. Takie powinno by

ć

usposobienie serca m

ęż

ów. Naszym

ż

onom nale

ż

y si

ę

cze

ść

, dlatego

ż

e one s

ą

słabszymi, niewie

ś

cimi naczyniami, s

ą

te

ż

dziedziczkami

ż

ywota wiecznego. Czynimy

to szczególnie dlatego,

ż

e s

ą

naszymi

ż

onami. Bóg podarował nam je jako prezent, my za to

oddajemy im szacunek.

Je

ż

eli m

ąż

i

ż

ona w takim usposobieniu zachowuj

ą

Bo

ż

e zasady, jest to wielkie szcz

ęś

cie dla

chrze

ś

cija

ń

skiej rodziny i ogromnym, procentuj

ą

cym

ś

wiadectwem dla

ś

wiata.

Odno

ś

nie stosunków rodzice – dzieci w 1 Moj

ż

. 22, czytamy: „We

ź

syna swego, jedynaka

swego, Izaaka, którego miłujesz... I rzekł Izaak do ojca swego Abrahama: Ojcze mój! A ten
odpowiedział: Oto jestem, synu mój!... I szli obaj razem”
(w. 2, 7, 8). W Abrahamie mo

ż

emy

zauwa

ż

y

ć

wła

ś

ciwe usposobienie rodzicielskiego serca. On miłował swojego syna. Dzieci musz

ą

widzie

ć

i odczuwa

ć

,

ż

e s

ą

kochane przez swoich rodziców. Ten fakt zauwa

ż

y równie

ż

ś

wiat. U

Izaaka widzimy te

ż

wła

ś

ciwy stosunek do rodziców. On miał do nich szczere zaufanie. Dzieci

musz

ą

ufa

ć

swoim rodzicom, gdy

ż

jest to podstaw

ą

szcz

ęś

liwych stosunków rodzice – dzieci.

W

ś

wiecie i, niestety, tak

ż

e w chrze

ś

cija

ń

stwie mówi si

ę

o problemach rodzinnych i problemach

pokole

ń

. To prawda,

ż

e problemy b

ę

d

ą

zawsze. Ale mog

ą

one w ogóle nie istnie

ć

. To, co

czytamy o Abrahamie i Izaaku: „I szli obaj razem” mo

ż

e by

ć

tak

ż

e rzeczywisto

ś

ci

ą

w naszym

ż

yciu. Jakie to szcz

ęś

cie dla dzieci,

ż

e posiadaj

ą

rodziców, którzy towarzysz

ą

w ich drodze i jakie

to szcz

ęś

cie dla rodziców, kiedy w stosunkach z dzie

ć

mi jest harmonia i zgodno

ść

my

ś

li. To

szcz

ęś

liwe „razem” nie musi si

ę

zako

ń

czy

ć

nawet wtedy, gdy dzieci b

ę

d

ą

ju

ż

samodzielne

i zało

żą

swoje rodziny.

ś

yciem, które odznacza si

ę

zachowywaniem Bo

ż

ych zasad, podpieramy

Ewangeli

ę

bardziej, ni

ż

nam si

ę

wydaje. Oczywi

ś

cie, słowa te

ż

s

ą

bardzo wa

ż

ne. Je

ś

li nie s

ą

one

jednak podparte wła–

ś

ciwym zachowaniem, znacz

ą

o wiele mniej.

Módlmy si

ę

, aby Bóg dał naszym rodzinom sposobno

ść

bycia

ś

wiadectwem dla otaczaj

ą

cego

nas

ś

wiata. Wykorzystajmy t

ę

szans

ę

!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wychowanie w atmosferze chrześcijańskiej, Rodzina katolicka
Klasa 3 liceum Chrześcijańska rodzina
Agnosiewicz Mariusz Mit chrześcijańskiej rodziny 2
Agnosiewicz Mariusz Mit chrześcijańskiej rodziny
ADHORTACJA APOSTOLSKA O ZADANIACH RODZINY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ W ŚWIECIE WSPÓŁCZESNYM, Religia
Zadania rodziny chrześcijańskiej
Małżeństwo i rodzina w kulturze chrześcijańskiej, szkółk a
Rodzina chrześcijańska w trosce o katolickie wychowanie dziecka, KATECHEZA, Zebrania z rodzicami
Rodzina chrześcijańska w trosce o ludzkie życie, KATECHEZA, Zebrania z rodzicami
Etyka II rok, O rodzinie chrześcijańskiej, Dokumenty i fotografie
MAŁŻEŃSTWO CHRZEŚCIJAŃSKIE A INNE KONCEPCJE MAŁŻEŃSTWA, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
Gabriele Kuby Obowiązkowa edukacja seksualna w szkołach pewną drogą do zniszczenia rodziny i chrześc
Tradycje i zwyczaje religijne w rodzinie chrześcijańskiej
Zadania rodziny chrześcijańskiej
rodzina chrzescijanska

więcej podobnych podstron