Rodzina chrześcijańska w trosce o katolickie wychowanie dziecka
Artykuł 5 Karty Praw Rodziny poświęconej „Zadaniom chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie” w sposób jednoznaczny głosi, że „Rodzice, ponieważ dali życie dzieciom, mają pierwotne, niezbywalne prawo i pierwszeństwo do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców”. Zrodzona z miłości prokreacyjna misja małżeństwa posiada aspekt wychowawczy i nie należy oddzielać obu zadań. Fakt dawania życia jest zasadniczym argumentem przyznającym rodzicom szczególne prawa i obowiązki wychowawcze, nadrzędne w stosunku do innych pedagogów czy opiekunów.
Relacje rodziców względem dzieci należą do prawa naturalnego i Bożego. Tak prawa, jak i obowiązki rodziców mają pierwszeństwo w stosunku do zadań wychowawczych innych osób. Wyjątkowy stosunek miłości łączącej rodziców i dzieci wyklucza zastępstwo i jest niezbywalny; z tej przyczyny prawa i obowiązki wychowawcze nie mogą być całkowicie przekazane innym osobom ani przez nie zawłaszczone (por. FC 36).
Wszystkie prawa rodziców, pochodzące z prawa naturalnego, winny być przez każdy rząd uznane, chronione i zachowywane. Do podstawowych praw, bezwzględnie obligujących każde państwo do ich zabezpieczenia, jest prawo rodziców do wyboru wychowania zgodnego z wyznawaną przez nich wiarą. Kolejna prerogatywa głosi, że „rodzice, którzy mają pierwszy i nienaruszalny obowiązek oraz prawo wychowywania dzieci, winni się cieszyć prawdziwą wolnością w wyborze szkół” (DWCh 6).
Szczególnie podkreśla się, że rodzice, mając pierwszoplanową pozycję wychowawczą, winni dążyć do wychowania potomstwa do pełni kultury ludzkiej i do wychowania w duchu religijnym, włącznie z wszystkimi funkcjami, które charakteryzują rodzinę jako „Kościół domowy” oraz jako „domowe sanktuarium Kościoła”, włącznie także z dostrzeganiem w kręgu rodzinnym „jakby pierwszego seminarium”, formującego powołania kapłańskie.
Rodzina w całym skomplikowanym procesie wychowawczym wymaga zasady pomocniczości. Rodzina jest bowiem takim społeczeństwem, które nie dysponuje wszystkimi środkami nieodzownymi do realizacji celów związanych z całościowym procesem wychowania, wykształcenia i uspołecznienia potomstwa. Wtedy to państwo i Kościół mają obowiązek służenia wszelkimi formami pomocy, aby rodzina mogła wypełnić zadania, które są jej powołaniem (por. LdR 17). Pomocniczość dopełnia w ten sposób miłość rodzicielską, a jednocześnie potwierdza jej fundamentalny charakter. Wszyscy inni uczestnicy procesu wychowawczego działają niejako w imieniu rodziców, w oparciu o ich zgodę i na ich zlecenie (LdR 16). Zaakceptowanie praw i obowiązków rodziców zapewnia odpowiedzialną formację dzieci oraz reguluje właściwy porządek współpracy pomiędzy rodzicami a pozostałymi osobami czy instytucjami wychowawczymi. Owa pomoc w komplementarnym procesie wychowawczym, proporcjonalna do potrzeb rodziny, powinna być ukierunkowana w głównej mierze ku rodzicom, bo to głównie ich zdaniem jest przygotowywanie dzieci do dojrzałego życia chrześcijańskiego.
Rodzicielstwo, poprzez swój dar, stwarza sobie tylko właściwe, niepowtarzalne współistnienie i współdziałanie osób. Według wielu naukowców, matka już w okresie prenatalnym, swoim zachowaniem i reakcjami, wpływa na psychikę, czyli pośrednio na wychowanie dziecka. Rolą mężczyzny jest pełne zaangażowanie i przeżywanie wspólnie z małżonką całego okresu ciąży. Właściwa atmosfera między rodzicami w czasie oczekiwania na urodzenie dziecka wpływa na organizm matki i kształtuje postawę męża wobec żony. Harmonijna, wypływająca z obopólnej miłości, współpraca rodziców powoduje, że dziecko już w chwili narodzin czuje się oczekiwane, kochane i traktowane jako pełnoprawna osoba. „Pierwotne doświadczenia dziecka są początkiem i zasadą historii jego życia i jego wiary”. Z chwilą stania się rodzicami małżonkowie otrzymują Boski obowiązek nowej odpowiedzialności za to, aby ich miłość rodzicielska była dla potomka widzialnym znakiem miłości Stwórcy. Dlatego każde dziecko winno być otoczone głębokim szacunkiem dla jego godności osobistej oraz czcią i wielkodusznością w służbie jego prawom (por. FC 26).
W świetle publikacji „Listu do Pani” ukazane jest, że oddziaływania rodziców w pierwszych latach życia dziecka są bardzo silne i mogą pozostawiać bardzo głębokie ślady w jego psychice. Rodzice, będąc pierwszymi partnerami i animatorami interakcji społecznych dziecka, oddziałują na nie w najwcześniejszym i najbardziej plastycznym okresie życia .
Wychowanie jest przede wszystkim ukierunkowanym obustronnie obdarzaniem człowieczeństwem. Rodzice obdarzają swym dojrzałym człowieczeństwem nowo narodzonego potomka, ten zaś obdarza ich nowością i świeżością człowieczeństwa dopiero co przyniesionego na świat Boży. Komunia osób, owa wspólnota życia i miłości, dopełnia się poprzez wychowanie i spływa na dzieci (por. LdR). „Dzieci, jako żywi członkowie rodziny, przyczyniają się na swój sposób do uświęcania rodziców” (KDK 48).
W aspekcie wychowania humanistycznego, nastawionego na kulturę ludzką, troska o integralny rozwój osobowości dziecka nakłada na rodziców specyficzne zadania. Rodzina jest tu w pierwszym rzędzie matką i żywicielką tego wychowania, mającego podstawę w Bogu-Stwórcy, uczącego zaś dzieci czy ludzi młodych, że „pozostaje jednak dla każdego człowieka obowiązek zachowania pełnej osobowości ludzkiej, w której na plan pierwszy występują wartości inteligencji, woli, sumienia i braterstwa” (KDK 61). Dzieci winny wzrastać we właściwej wolności wobec dóbr materialnych, przyjmując prosty i surowy styl życia w głębokim przekonaniu, że wartość człowieka mierzy się tym kim jest on sam, nie zaś tym, co posiada (FC 37). Wartość duchowa, jako dar Bożej miłości, jest niepomiernie więcej warta, niż jakiekolwiek dobra materialne.
Rodzina chrześcijańska, będąc fundamentem społeczeństwa, przyjmuje na siebie obowiązek ubogacenia potomka tak, by zapewnić mu pełny rozwój jako istoty społecznej. „Rodzina jest pierwszą szkołą cnót społecznych, niezbędnych wszelkim społecznościom, a zarazem to przez jej, pełne miłości, działanie, wprowadza się dzieci do obywatelskiej wspólnoty ludzkiej i do Ludu Bożego” (DWCh 3). Prawdziwe wychowanie kształtuje młodą osobę ludzką w kierunku jej celu ostatecznego, a jednocześnie do dobra społeczności, której ów człowiek jest członkiem i w obowiązkach której, gdy dorośnie, będzie brał udział (por. DWCh 1).
Rolą rodziców jest więc uspołecznianie potomstwa, służące dwóm celom. Z jednej strony owo uspołecznianie, mające charakter doczesny, ma pomóc w przygotowaniu i wprowadzeniu dzieci w życie społeczne. Chodzi tu o wyrobienie zdolności dostosowywania się do życia w warunkach porządku społecznego, poszanowania tego porządku, działania na rzecz jego rozwoju i współdziałania z innymi ludźmi. Drugim celem uspołecznienia chrześcijańskiego jest zjednoczenie z Chrystusem. W Nim zespalamy się z Bogiem i z innymi chrześcijanami w jeden, przez Ducha Świętego zjednoczony organizm (por. KK 14, 21). Rolą rodziców w uspołecznianiu chrześcijańskim jest wprowadzanie i angażowanie w jedność z Bogiem i ludźmi na fundamencie wiary, nadziei i miłości, czyli formowanie religijnej postawy unistycznej potomstwa. Wprowadzenie czynnika duchowego w życie rodziny powoduje, iż staje się ona jeszcze mocniejsza siłą Chrystusową.
W świetle cyklu artykułów „W trosce o wychowanie małego dziecka” zamieszczonych w „Liście do Pani” wychowanie chrześcijańskie winno być wspólnym dążeniem w tym samym kierunku. Dążeniem tych starszych, bardziej doświadczonych, czyli rodziców i tych młodszych, czyli potomstwa. Rodzice i dzieci zmierzają razem ku najpiękniejszym ludzkim wartościom. Rodzice ukazują je i do dążenia ku nim zachęcają. Oni też pomagają dzieciom, ale nie jest to oddziaływanie jednostronne, lecz interakcja między podmiotami równej wartości, choć nie o takich samych kompetencjach i zadaniach. Wychowanie chrześcijańskie jest tu rozumiane jako pomoc w rozwoju, czyli w zbliżaniu się do wartości najważniejszych, takich jak dobro, prawda czy miłość. Rodzice i dzieci mają wspólnie zmierzać do wytyczonych celów. Nie może być tak, że dorośli wskażą potomstwu cel, a sami będą zmierzać w przeciwną stronę.
Celem wychowania chrześcijańskiego nie jest narzucenie ściśle określonej, konkretnej ideologii, ale przekazanie wartości ogólnych, stanowiących wspólne dobro ludzkości, wartości, którymi dzieci będą mogły się kierować w samodzielnym postępowaniu. Celem wychowania nie może być urabianie dzieci według jakiegoś konkretnego narzuconego wzoru, ale pomoc w tym, by stawały się one coraz lepsze; innymi słowy, by były coraz bardziej dojrzałe, twórcze, życzliwe i szlachetne i by kierowały się takimi wartościami, jak prawda, dobro i piękno.
Rodzice winni wychowywać swoje dzieci nie tylko poprzez słowo, ale i poprzez przykład. „Wychowuje się człowieka sobą. Prawdziwy trud wychowania nie polega na formułowaniu moralnych tyrad, tylko na tym, że wychowując innego, trzeba najpierw zacząć od siebie i trzeba nieustannie siebie kształtować”.
Jedną z najważniejszych sfer, w której rodzina odgrywa niezastąpioną rolę, jest wychowanie religijne, dzięki któremu wzrasta ona jako „Kościół domowy”. Wychowanie religijne i katechizacja dzieci ustawia rodzinę w obrębie Kościoła jako prawdziwy podmiot ewangelizacji i apostolstwa. Wychowanie zdąża nie tylko do pełnego rozwoju osoby ludzkiej, lecz aby ochrzczeni stawali się z każdym dniem coraz bardziej świadomi otrzymanego daru wiary (por. DWCh 2). „Naprawdę wszyscy chrześcijanie na mocy sakramentów chrztu i bierzmowania są powołani do głoszenia Ewangelii i troski o wiarę braci w Chrystusie, zwłaszcza dzieci i młodzieży”, ale to właśnie rodzice są dla swych dzieci pierwszymi głosicielami wiary (por. DWCh 7-8).
Funkcję religijną rodzina spełnia od początku swego powstania, tworząc Kościół domowy. W jego klimacie powstaje nowe życie, rozwijając się w duchowym spokoju rodziców, którzy ufają Bogu, Jemu polecają nowe życie i upraszają dla niego błogosławieństwo. Po przyjściu na świat dziecko chłonie ów klimat religijności, poprzez chrzest zostaje połączone z Chrystusem i z biegiem czasu samo zaczyna się włączać w życie religijne rodziców. Rodzice będąc, przez najważniejsze dla formowania osobowości potomstwa lata, nauczycielami religii i natchnieniem dobrych uczynków, kładą fundament pod jego przyszłe, dorosłe życie religijne, pełne wiary i miłości do Stwórcy.
Niezwykle ważną rolą rodziców jest wychowanie seksualne swoich dzieci. „Wychowanie do miłości pojętej jako dar z siebie stanowi nieodzowną przesłankę dla rodziców wezwanych do przekazania dzieciom jasnego i subtelnego wychowania seksualnego” (FC 37). Na mocy sakramentu małżeństwa rodzice mają prawo i obowiązek ukazania wszystkich treści, które są konieczne do stopniowego dojrzewania osobowości dziecka. Szczególnym prawem rodziców jest wychowanie dzieci w czystości i uczenie ich prawdziwego przeżywania płciowego. Właściwie przeżywana miłość małżeńska staje się w tym wychowaniu prawem, wzorem i kierunkiem. Rodzina chrześcijańska jest jednoznacznie zobowiązana i uprawniona do przekazywania dzieciom tych wartości, bo jedynie rodzice rozumiejący pełnię tego, czym jest „komunia miłości” są w stanie w sposób delikatny, taktowny i stonowany uczyć dziecka pełni znaczenia tego, czym jest miłość fizyczna. Instytucją wspierającą rodziców w tym trudnym zadaniu może być szkoła, pod warunkiem, że współpracuje w wychowaniu seksualnym w takim samym duchu, jaki ożywia rodziców. „Wychowanie seksualne, stanowiące prawo i podstawowy obowiązek rodziców, winno dokonywać się zawsze pod ich troskliwym kierunkiem zarówno w domu, jak i w wybranych i kontrolowanych przez nich ośrodkach wychowawczych” (FC 37).
„List do Pani” zwraca jeszcze uwagę na aspekt języka jako narzędzia budowania rodzinnej wspólnoty chrześcijańskiej. Wyposażenie dziecka w bogate, precyzyjne słownictwo związane z życiem duchowym człowieka, jest jednym z podstawowych warunków włączenia tego dziecka we wspólnotę religijną. Pozwala bowiem budować w rodzinie czy w szkole na lekcjach katechezy piękny, spontaniczny, nieschematyczny, najgłębszy tak jak na to zasługuje temat, język związany z sacrum.
Rola rodziców, pierwsza i uprzywilejowana, nie jest w prawdą w praktyce oczywistą. Sami rodzice, pierwsi i główni wychowawcy (DWCh 3) często nie umieją, czy nawet nie chcą samodzielnie podejmować się tego trudu i niejako z uczuciem ulgi akceptują przejmowanie ich funkcji wychowawczych, głównie przez szkołę. W wielu wypadkach daje się zauważyć nieporadność rodziców, nieprzygotowanych do zadań wychowawczych lub niewłaściwie je pojmujących.
Publikacje miesięcznika „Listu do Pani” prezentują umowny podział systemów rodzinnych na pięć typów. Pierwszym z nich jest rodzina władzy, w której zasady przedkłada się ponad wzajemne kontakty. Małżonkowie nie okazują sobie uczuć, ani nie rozmawiają o nich. Miłość, jeżeli jest, jest wyrażana poprzez wypełnianie obowiązków. Dzieci znajdują się pod silną władzą rodziców; wiedzą dokładnie, czego się od nich oczekuje, ale nigdy nie słyszą, że są kochane.
W rodzinie nadopiekuńczej to dzieci są głównym czynnikiem determinującym plany rodziny. Rodzice, rzadko odwołując się do autorytetu, żyją dla dzieci i poświęcają się im całkowicie. Własne życie i rozwój rodziców schodzą na drugi plan. Dzieci czują, że mogą wykorzystywać rodziców, a niespełnianie zachcianek traktują jako brak troski rodzicielskiej.
Kolejnym typem jest rodzina chaotyczna. Jest ona pozbawiona więzi, źle zorganizowana i rozdarta. Występują w niej ciągłe konflikty, dręczenie innych swoimi problemami; dzieci są ignorowane lub wykorzystywane. Często są to rodziny patologiczne: alkoholików, narkomanów itp. Osoby w takiej rodzinie żyją obok siebie, a nie razem. W postępowaniu rodziców wobec dzieci brak jest konsekwencji, rodzice kierują się nastrojami i są nieodpowiedzialni.
W rodzinie uwikłanej rodzice (częściej jedno z nich) wykorzystują dzieci do zaspokojenia jedynie własnych potrzeb. Egotyzm czy egoizm rodziców służy wykorzystaniu psychicznemu dzieci. Poczucie zagrożenia lub obcości w relacjach małżeńskich wywołuje koncentrację na dzieciach. Rodzic manipuluje potomkami, wywołując w nich stałe poczucie winy. Dzieci w takich rodzinach nie są autentyczne i mają trudności w sferze emocjonalnej.
Rodzina prawidłowa powstaje na fundamencie związku małżeńskiego dwóch kochających się osób o dojrzałej osobowości. Silny związek małżeński tworzy harmonijną całość, a dobre porozumiewanie się, właściwe zaspokajanie potrzeb, troska o siebie dają solidną podstawę wychowywania dzieci. Małżonkowie szczególną pieczą otaczają wzajemną komunikację starając się, aby była ona szczera, otwarta oraz by pomagała w pogłębianiu wzajemnego zaufania i życzliwości. Dzieci mają poczucie bezpieczeństwa gdyż rodzice zapewniają im spójne i stabilne środowisko. Z tej przyczyny nie są wikłane w problemy ludzi dorosłych; są umocnione pewnością, jaką pokładają w nich rodzice. Ci zaś chronią potomstwo przed wszystkim, co niszczyłoby świat wartości przyjęty przez rodzinę. Taka forma funkcjonowania winna cechować każdą rodzinę chrześcijańską, dbającą o prawidłowy i harmonijny rozwój wszystkich członków „komunii miłości”. Dzieci wychodzące z rodziny prawidłowej otrzymują najwspanialsze wyposażenie psychiczne na dalszą drogę życia.
Rodzina chrześcijańska na swej drodze do właściwego wychowania potomstwa nie jest osamotniona. Kościół wspiera ją nie tylko modlitwą i słowem. Prężnie i efektywnie działa szereg ruchów i stowarzyszeń religijnych, które za swój najważniejszy cel uznają szeroko pojmowaną służbę rodzinie.
Redakcja, Karta Praw Rodziny, „List do Pani” 1996, nr 1/2, s. 11.
Por. Majdański, Wspólnota życia i miłości, s. 125.
Tamże, s. 127.
Por. M. Ryś, Granice w rodzinie (1), „List do Pani” 2003, nr 2, s. 12.
Por. Woronowski, Zarys teologii pastoralnej, s. 230-232.
Por. M. Brun-Gałkowska, Co to znaczy wychowywać (1), „List do Pani” 2000/2001, nr 12/1, s. 18-19.
M. Wilczek, Dziecko w żywiole kultury, wywiad z G. Leszczyńskim, „List do Pani” 2005, nr 6, s. 9.
Orędzie V Synodu do Ludu Bożego, cz. II: Katecheza jako ukazywanie zbawienia w Chrystusie, n. 12.
Por. Woronowski, Zarys teologii pastoralnej, s. 233-234.
Por. A. Mazan, Prawo do wychowania, w: Słownik małżeństwa i rodziny, red. E. Ozorowski, Warszawa - Łomianki 1999, s. 386.
Por. M. Danielewiczowa, Język jako narzędzie budowania i niszczenia wspólnoty (2), „List do Pani” 1997, nr 7/8, s. 18.
Por. M. Ryś, Granice w rodzinie (1), „List do Pani” 2003, nr 2, s. 12.
Por. tamże.
Por. Ryś, Granice w rodzinie (2), „List do Pani” 2003, nr 3, s. 18.
Por. tamże.
Por. Ryś, Granice w rodzinie (3), „List do Pani” 2003, nr 4, s. 11.
1