Schemat medytacji ignacjańskiej
Medytacja jest rozmową, czyli składa się na nią słuchanie i mówienie. Jest to spotkanie z Żywym
Bogiem, a dokładnie Jego Słowem. Medytacja zakłada aktywność rozumu, ale przede wszystkim
należy pozwolić się poprowadzić. Jest to czas odpoczynku przed Bogiem. Należy odłożyć
codzienność, aby do niej wrócić przemienionym po spotkaniu ze Słowem.
Medytację dzielimy na 3 etapy:
1. Przygotowanie medytacji (przygotowanie dalsze) – ok. 15 min
Jest to czas, w którym pytamy, nad czym mamy się zatrzymać.
•
Czas przygotowania zaczynamy od modlitwy do Ducha Św. Prosimy o łaskę otworzenia
na Słowo. Tylko Bóg może je mi ukazać.
•
Czytanie Słowa. Czytam kilkakrotnie, głęboko. Każdy wyraz ma znaczenie. Nie chodzi
tylko o czytanie treści, ale także dostrzeżenie tego, co nas porusza. Szukam słów, które
są kluczowe. Należy zapisać te słowa
2. Modlitwa – medytacja – ok. 45 min
•
rozpoczęcie – przygotowanie bliższe
Medytację odprawiamy w innym miejscu niż przygotowanie. Rozpoczyna się ona
już w momencie, kiedy idę na modlitwę – cieszę się ze spotkania. Modlitwę
rozpoczynamy znakiem krzyża. Trzeba uświadomić sobie, że spotykam się z Panem,
a nie z własnymi myślami. Jest to akt woli. Szukam sposobu, który pozwoli skupić
się na Bogu. Wyciszam się, znajduję taką pozycję ciała, która nie rozprasza, ale nie
jest zbyt swobodna. Skupiam się na oddechu.
Wypowiadam modlitwę:
„Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były
skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu”
Później należy wyobrazić sobie miejsce związane z czytanym fragmentem Pisma
Św. Może to być miejsce realne, lub abstrakcyjne (symboliczne). Wchodzimy w
rzeczywistość, która ma miejsce w Słowie. Ta scena ma być punktem odniesienia,
który pomaga przezwyciężyć rozproszenia
Prośba o owoc medytacji – należy prosić z serca, o to, czego potrzebujemy, by żyć
ewangelicznie. Ważna jest szczerość. Prosimy o to, co odkrywamy w swoim sercu.
•
Medytacja właściwa – zastanawiam się nad treścią Słowa. Jest tu miejsce zarówno
na aktywność, jak i pasywność intelektualną. Znajduję analogię, między ty, co
rozważam, a moją sytuacją życiową. Pojawiają się poruszenia emocjonalne –
uczucia. Nie ma uczuć negatywnych i pozytywnych. Jedne są przyjemne, inne – nie,
ale wszystkie o czymś mówią, dzięki czemu schodzę do głębi – do tego co jest w
moim sercu. Dotykam wtedy pragnień, które powodują następne poruszenia –
poruszenia woli – pojawia się chęć zmiany. Uczucia mogą powodować mechanizmy
obronne – racjonalizację i wyparcie. Próbujemy zrzucić to, co czujemy, np. na
warunki zewnętrzna, lub wypieramy, że nic nie czujemy. Poruszenia, które mogą się
pojawić to: zaciekawienie, opór, odkrycie – nowe zrozumie ie, uczucie
współbrzmienia z jakąś osobą, doświadczenie głębokiego spokoju, ożywienie,
pragnienie współcierpienia, ból, łzy – na wspomnienie czegoś z mojego życia.
Zasady: inicjatywa należy do Boga – nie chodzi o zgłębianie intelektualne, ale
przejście z rozumu do serca. Ważna jest zgoda na to, aby Słowo zadawało pytania –
wtedy znajdujemy odpowiedzi.
•
Kolokwium – rozmowa końcowa
Słowo domaga się odpowiedzi. W kilku zdaniach wyrażam to, co zdarzyło się
podczas medytacji. Ważna jest szczerość i autentyczność. Na koniec odmawiamy
„Ojcze nasz” i czynimy znak krzyża
3. Refleksja po medytacji – 10 min
Miejsce refleksji powinno być inne, niż medytacji. Analizuję, czy były obecne wszystkie
elementy medytacji, czy dobrze rozplanowałam czas, jakie pojawiły się myśli, pragnienia,
jak Bóg odpowiedział na moje prośby. Notuję – później dzielę się na rozmowie.