ANDREW FLOYER ACLAND
Doskona e umiej tno ci
interpersonalne
Perfect People Skills
(t umaczy a Magdalena Ma kowska)
WST P
Pierwszego dnia mojej pierwszej pracy w zarz dzie szefowa wezwa a mnie na stron ,
aby doda mi otuchy. „Nie martw si o bud et”, powiedzia a, „na ogó dobrze radzi sobie
sam”. Nie mia a racji, ja za w ci gu kilku lat opanowa em kontrol
nad bud etami.
„Uporz dkuj swój terminarz i dobrze organizuj czas”, doda a, „a ycie b dzie proste”. I w tej
sprawie si myli a. Dopiero po za o eniu w asnej firmy nauczy em si rozporz dza czasem i
pozna em jego zwi zek z pieni dzmi. „Najgorsze s
zawsze relacje interpersonalne”,
uzupe ni a. W tym wzgl dzie trafi a w samo sedno. Nie mia a jednak poj cia, podobnie jak ja,
jak temu zaradzi . Stworzyli my wspania y zespó . Teraz mog wypowiedzie zdanie znane
wszystkim: „Szkoda, e nie wiedzia em wówczas tego, co wiem teraz”. By mo e nie wiele
by to zmieni o, ale na pewno by mi pomog o.
Ksi ka ta porusza kwestie, które mog yby si
do tego przyczyni . Nie chodzi o
dyscyplin zespo ow ani niejasny zakres obowi zków. Nie chodzi równie o ustanawianie
poprzeczek p acowych w celu maksymalizacji bod ców motywacyjnych lub minimalizacji
absencji czy te regu y systemów nagradzania, które bez wzgl du na intencje nie poprawiaj
atmosfery w miejscu pracy.
Tak naprawd chodzi o przestrzeganie najprostszych regu dobrego wychowania, które
zosta y zepchni te na dalszy plan. Czasem my l , e niepotrzebnie skomplikowali my sobie
ycie, zapominaj c o elementarnych warto ciach. Doskonale uj
to Robert Fulgrum:
„Wi kszo
z tego, co naprawd powinienem wiedzie o tym, w jaki sposób y , co robi i
jak by , nauczy em si w przedszkolu. M dro
nie wie czy edukacji szkolnej, lecz znajduje
si w piaskownicy. Oto, czego si nauczy em: dziel si wszystkim, graj uczciwie, nie bij
innych, odk adaj rzeczy na swoje miejsce, sprz taj po sobie, nie bierz tego, co nie nale y do
ciebie, przepro , kiedy kogo zranisz, myj r ce przed posi kiem...”
1
Wygl da na to, e zapomnieli my o tych zasadach. Takie s owa jak kurtuazja brzmi
staro wiecko, zw aszcza gdy gazety strasz nas historiami o pi ciolatkach terroryzuj cych
nauczycieli i ludziach gin cych za u ycie klaksonu. S ownik definiuje kurtuazj
jako
wyszukan grzeczno
lub galanteri w stosunkach z innymi. Uwa am, e to brzmi nie le,
bez wzgl du na to, czy mamy rok 1890, 1990 czy 2090. Ale to nie takie proste, prawda? Co
zrobisz, je li twoja grzeczno
zostanie odebrana jako s abo
lub protekcjonalno
i w
odpowiedzi otrzymasz pogard , nieuprzejmo , a nawet agresj ? Poza tym to dopiero
pocz tek, poniewa jakkolwiek by my a owali dawnej kurtuazji, niejednokrotnie by a ona
1
przykrywk
dla manipulacji i ch ci wykorzystania innych. Jednym s owem, dali my si
z apa w pu apk . Dawne normy zachowania przesta y odpowiada naszym oczekiwaniom,
natomiast asertywno
oraz w adczo , mog ce uchodzi za ich odpowiedniki, sprawiaj
wra enie nieco bezdusznych, nawet je li towarzysz im uczciwe zamiary. Tak wi c celem tej
ksi ki jest przypomnienie podstawowych umiej tno ci, które odró niaj tworzenie relacji
interpersonalnych od zwyk ego wspó istnienia. To mój wybór najwa niejszych zasad, by
mo e wasz wygl da by inaczej. Kto wie, mo e nawet uznacie go za dziwactwo. Na przyk ad,
pomin em przywództwo oraz asertywno , gdy wiele ju na ich temat napisano.
Mam nadziej , e uznacie wymienione kwestie za ponadczasowe. Cho
nazwano je
wspó czesnymi okre leniami -
cz c zasady zarz dzania, komunikacji oraz terapii
humanistycznej - dotycz
cech cenionych zawsze: samodyscypliny, odpowiedzialno ci i
zdrowego rozs dku. Nie s to rewolucyjne wnioski. W gruncie rzeczy s to zasady, które -
zdaniem Fulghuma - powinny by nam wpojone w dzieci stwie i przestrzegane w ka dej
rodzinie i instytucji. S to proste czynno ci, jak nauka s uchania i negocjacji, zadawania pyta
oraz s u enie
yczliw
rad . Kto powinien przeczyta
t
ksi k ? Uwa am,
e jest
skierowana do ka dego, kto ceni swoje relacje z innymi czy to w pracy, czy w domu. Mo e
si tak e przyda nauczycielom i wyk adowcom, którzy potrzebuj pomys ów na szkolenia i
kursy interpersonalne. Znajd tu zarówno zagadnienia ogólne, jak i u yteczne szczegó y.
Ka dy rozdzia po wi cony zosta jednej umiej tno ci. Najpierw problem omawiany jest
ogólnie, potem szczegó owo, nast pnie zilustrowany przyk adami oraz analizowany. Na
ko cu rozdzia u znajdziecie pomys y na udoskonalenie danej umiej tno ci i wreszcie
zestawienie najwa niejszych punktów. Zawar em tu równie odpowiedzi na pytanie: Co si
dzieje, kiedy ludzie nie odbieraj
w a ciwie naszych sygna ów? Lub - nie owijaj c w
bawe n : Co pocz
z osobami, które uwa amy za trudne? Wed ug mnie, takie osoby
zmuszaj do ustalenia najwa niejszych umiej tno ci interpersonalnych. Musia em zada sobie
pytanie: jak radz sobie z lud mi, którzy nie mi kn pod wp ywem mojego zniewalaj cego
uroku, pozostaj
lepi na czar mojego intelektu i g usi na b yskotliwe argumenty. Odpowiedzi
nie do ko ca rozpraszaj w tpliwo ci, dlatego ksi ka przypomina przepraw przez g szcz
mo liwo ci. W przeciwie stwie do odwa nych osób, znaj cych rozwi zanie ka dego
problemu, sk ania bym si ku tezie, e owa przeprawa jest równie istotna jak samo dotarcie
do celu.
Andrew Acland
Wotton-under-Edge
Lipiec 1996
I. KONKRETYZOWANIE
Nienawidz ofiar, które szanuj swoich katów.
Jean Paul Sartre
WST P
W swojej pracy konsultacyjnej, mediacyjnej i szkoleniowej cz sto spotykam si
z
pytaniem: „Co pan robi, kiedy kto jest naprawd trudny? Kiedy nie chce przyj
odmiennego
punktu widzenia? Kiedy reprezentuje irracjonalne stanowisko?” To skomplikowana sytuacja,
poniewa wszyscy wiemy, e niektórzy s , co tu du o mówi , trudni. Gdy s yszysz uwagi na
temat zdolno ci komunikacyjnych, wy szo ci asertywno ci nad agresj
oraz sposobów
przygotowania si do trudnych zebra , czy nie my lisz wówczas: „Tak, ale...” lub „ wietnie,
niemniej jednak...”?
W codziennych sytuacjach nie potrzeba zr czno ci, by swobodnie i naturalnie obcowa z
lud mi. Nasze zwyk e umiej tno ci przewa nie wystarczaj . Oczywi cie pope niamy b dy,
niechc cy nadeptujemy komu na odcisk, mówimy nie to, co trzeba, i potem musimy
przeprasza . Nie jeste my nieomylni. Przewa nie nasze zdolno ci interpersonalne s
wystarczaj ce, czasem jednak nie.
Celem tej ksi ki jest przyjrzenie si relacjom interpersonalnym szczególnie w wypadku
osób, które uwa amy za trudne. Gdy stawa em przed konieczno ci wyboru, co pomin , a co
zamie ci w tym poradniku, zawsze bra em pod uwag trudnych osobników. Trzeba jednak
powiedzie
- i to b dzie naszym punktem wyj cia -
e obcowanie z niektórymi jest
niemo liwe. Pozwólcie wi c, e bez ogródek powiem, e istniej ludzie niemo liwie trudni,
dlatego ani ta, ani adna inna ksi ka na pewno nie pomo e ci osi gn
z nimi porozumienia.
Nie ma niezawodnych sposobów na rozwi zanie wszystkich problemów interpersonalnych.
S k w tym, aby zrobi , co w twojej mocy. Je li za i to nie b dzie do
dobre, id do domu,
przytul dzieci (albo on , m a, kota lub kogokolwiek) i daj sobie spokój. W razie potrzeby
przeprowad si , zmie prac lub wyemigruj. Istniej granice tego, co mo emy osi gn
w
kontaktach z naprawd trudnymi lud mi, je eli za zaczniesz si tym zadr cza , z amiesz
sobie serce.
POCZ TKI
Punktem wyj cia nie s jednak trudni ludzie, lecz ty. Czy w kontaktach z innymi jeste
prze ladowc czy ofiar ? Czy pastwisz si nad lud mi? Czy mo e nad sob ? Czy kupi e t
ksi k po to, by poprawi swoje stosunki z innymi? Czy mo e masz ju do
padania ofiar
ludzi pozbawionych umiej tno ci interpersonalnych? Szczerze mówi c, twoja odpowied nie
ma wi kszego znaczenia, poniewa ofiara i prze ladowca s od siebie zale ni (ofiary staj si
prze ladowcami, by unikn
dr czenia, a dr czyciele za staj si ofiarami w wyniku rewan u
ze strony ich ofiar). Je li chcecie lepiej zrozumie ów cykl, polecam s ynn ksi k Erica
Berne’a W co graj , ludzie?
2
JAK NIE BY OFIAR
Zanim przyst pisz do rozwijania swoich umiej tno ci interpersonalnych, musisz przesta
by prze ladowc . Zabierzmy si zatem do pracy. Przede wszystkim nale y zaznaczy , e
pomi dzy byciem ofiar i prze ladowc innych istnieje cienka granica. Najwa niejsze pytanie
brzmi: Czy dajesz upust swojej frustracji, wy ywaj c si na innych, czy te
na sobie?
Robienie z ludzi ofiar czyni ci prze ladowc , a dr czenie siebie, uniemo liwiaj ce dobre
kontakty z innymi, niejednokrotnie prowadzi do tego,
e inni te zaczynaj
ci gn bi .
Niezwykle atwo jest sta si ofiar .
wiczenie to ukazuje mechanizmy, które sprawiaj , e
wszyscy niepostrze enie mo emy zacz
wierzy , e jeste my ofiarami.
wiczenie
Przyjrzyj si poni szym sytuacjom. Czy która z nich wygl da znajomo?
Sfrustrowany, tracisz panowanie nad sob , gdy musisz stawi czo o biurokracji.
Przeklinasz i kopiesz samochód, kiedy odmawia pos usze stwa.
ywisz wobec kogo
uraz
i szukasz okazji, by wypomnie
mu dawne
przewinienie.
Winisz ma e dziecko lub zwierz za to, e czego nie rozumie.
Nieustannie wracasz my lami do zdarzenia, podczas którego powiniene si
inaczej zachowa .
Próbujesz co naprawi za pomoc niew a ciwego narz dzia.
Przemy l je wszystkie. Kto by ofiar ? Odpowied nasuwa si sama. Na ogó robimy z
siebie ofiary, poniewa :
zrzucamy na co lub kogo win za w asne b dy. Obwinianie innych, zw aszcza
niesprawiedliwe, wywiera skutek odwrotny do zamierzonego;
pozwalamy, by duma i ego wkroczy y pomi dzy nas i dzia ania, które powinni my
2
podj ;
nie po wi camy dostatecznie du o czasu i uwagi zrozumieniu wymaga
zwi zanych z konkretnymi sytuacjami.
KONKRETYZOWANIE - UCIECZKA Z B
DNEGO KO A
Pierwsz zdolno ci interpersonaln jest umiej tno
skupienia oraz okre lenia siebie.
Dzi ki temu w a nie unikniesz roli prze ladowcy lub ofiary. Dowiesz si , kim jeste , co
mo esz i powiniene zrobi . Nie musisz dr czy siebie i innych. Daje ci to si
patrzenia
ludziom prosto w oczy, mówienia tego, co my lisz, i my lenia tego, co mówisz.
Oto sze etapów pomocnych w okre leniu siebie:
1. Przyjmij odpowiedzialno
To punkt wyj cia zarówno do tego, aby nie by ofiar , jak i do tego, by radzi sobie z
lud mi. Cz sto za wszelk cen staramy si zrzuci z siebie odpowiedzialno
i musimy by
wiadomi
sztuczek,
jakie
wówczas
stosujemy.
Zaprzyja niona
kuratorka
s dowa
opowiedzia a mi kiedy
o przest pcy, który zosta
postawiony przed s dem za
zasztyletowanie kogo . „Sam nadzia mi si na nó ”, o wiadczy morderca. „Naprawd ?” -
zapyta a. „Dziewi tna cie razy?” Branie odpowiedzialno ci za swoje zachowanie i wybory
jest w yciu najtrudniejsze. atwo jest obarcza win za to, co my limy, w co wierzymy i co
robimy, niezliczonych anonimowych „innych”. Po karambolu na autostradzie, w którym
zgin o wiele osób, kilka ocala ych zosta o poproszonych o wypowied
dla telewizji.
„Wszystko przez mg ”, powiedzia jeden. Czy by mg a zmusi a ludzi, by naje d ali na swoje
pojazdy? Czy te
bardziej prawdopodobne jest,
e kierowcy jechali za szybko, nie
zachowuj c odst pów mi dzy pojazdami?
2. Okre l to, co czujesz
Czy odpowiadamy za to, co czujemy? Gdy jeste my zakochani, rozkoszujemy si
naszymi my lami. Kiedy nasze rozmy lania s mniej przyjemne, odsuwamy je od siebie,
twierdz c, e nie ponosimy za nie adnej odpowiedzialno ci. Tak jest wygodniej. Je eli
pogr asz si w negatywnych my lach i uczuciach, pierwszym krokiem, by z tym sko czy ,
jest u wiadomienie sobie, e to robisz, i zatrzymanie destrukcyjnych my li. Pomog ci w tym
wiczenia zamieszczone na ko cu rozdzia u. Po czenie wiadomo ci w asnych my li z
gotowo ci stawienia im czo a pomo e przerwa cykl samoudr czenia.
3. Poszerz swoj percepcj
atwo jest y z klapkami na oczach. Rób tak d u ej, a przestaniesz zauwa a , jak
zaw one jest twoje pole widzenia i jak ograniczone sta y si twoje pogl dy. Wkrótce
b dziesz rozumie jedynie swój skrawek wiata i wzbudzi to w tobie paniczny strach,
poniewa nie b dziesz móg dostrzec w nim adnego sensu. Wraz z l kiem przyjdzie wrogo
do wszystkiego, co nieznane. Strach za w po czeniu z wrogo ci s katalizatorem b dnego
ko a prze ladowca - ofiara. Otwórz oczy i czerp ze wiata tyle, ile zdo asz. Ciesz si nim w
ca ej jego z o ono ci i intensywno ci.
4. Miej ego po swojej stronie
Pewien
prezes
organizacji
wolontariuszy
jest
przeklinany
przez
wielu
wspó pracowników z powodu megalomanii,
dzy w adzy, sk onno ci do manipulacji.
Prawd mówi c, ma powody do dumy. Wychowany w biedzie na prowincji, tylko dzi ki
sobie dotar na szczyt i przyczyni si do rozwoju instytucji. Zas uguje na podziw, a jego
duma jest zrozumia a. Wybuja e „ja” utrudnia jednak zobaczenie tego, co dla innych
oczywiste. By em wiadkiem, jak wspomniany prezes zbywa rozmówc , poniewa w polu
widzenia pojawi si kto wa niejszy. Jego mowa cia a zdradza a zniech caj ce, ba, obra liwe
dla innych poczucie w asnej warto ci. Ludzie zacz li szepta mi dzy sob , wymieniaj c jego
przywary i s abostki, nieufni wobec osi gni
samochwa y. Sta si ofiar w asnego „ja”.
Kiedy da o mu ono si , by osi gn
to, co ma. Teraz powinien si nauczy pokory
cechuj cej wielkie osobowo ci.
5. Skoncentruj si
Nietrudno wini samochód za to, e nie dzia a tak jak trzeba. Albo w cieka si na bank,
poniewa
nie zap acili my raty na czas. Albo zniszczy
rub , gdy
nie u ywali my
w a ciwego rubokr tu. Uruchomienie cyklu prze ladowca - ofiara cz sto wynika z nieuwagi
- i to w sensie dos ownym. Nie skupiamy si dostatecznie na tym, co i jak robimy. Nie dbamy
o samochód, nie zaprz tamy sobie g owy sp at rachunku. Koncentrujemy si na czynno ci
bie cej, odsuwaj c od siebie pó tuzina innych spraw: prostych, oczywistych, które
pozwoli yby nam unikn
rozczarowania i poczucia kl ski.
6. Nie traktuj siebie zbyt powa nie
W nat oku spraw wi kszo
naszych pora ek nie ma wi kszego znaczenia. Na ogó
bardziej zwracamy uwag na b dy w asne ni innych ludzi, miej si razem z innymi i miej
si z siebie. Wiele rzeczy nale y traktowa powa nie, na przyk ad n dz , przest pczo ,
wykorzystywanie nieletnich, torturowanie wi niów i niszczenie rodowiska naturalnego.
Tym naprawd powinni my si przejmowa , tutaj mówi si o prawdziwych ofiarach. miej
si z siebie i dbaj o rzeczy, które si licz - oto wyj cie z samoudr czenia. Jak powiedzia a
aktorka Ethel Barrymore: „Dorastasz w dniu, kiedy si po raz pierwszy zdrowo u miejesz z
siebie”.
CHWILA WYBORU
yjemy w wiecie reakcji. Wi kszo
dzia a rz dów, przedsi biorstw oraz ludzi, jest
determinowana przez dzia ania innych. Rz dy reaguj
na domniemane zamiary innych
rz dów, na to, co mówi
urz dy statystyczne, lub na to, o czym donosz
gazety.
Przedsi biorstwa reaguj na okre lone badaniami rynkowymi potrzeby klientów, dzia ania
konkurencji lub trendy w biznesie, gdy ulegaj tyranii mody podobnie jak nastolatki.
Sp dzamy mnóstwo czasu, reaguj c na to, co nas otacza: zachowanie szefów,
podw adnych, wspó pracowników, rodziny oraz przyjació . Kszta tuj
oni nasze procesy
my lowe, wp ywaj
na to, co jemy i nosimy, jak wydajemy pieni dze i jak yjemy.
Przewa nie nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Niekiedy czujemy uk ucie zawi ci, gdy
kto z amie konwencje i wybierze si w samotny rejs dooko a wiata, za o y farm jaków i
odniesie sukces, id c za g osem serca. Nawykowe reakcje przes aniaj towarzysz cy naszemu
yciu moment wyboru. W a nie ta kwestia jest g ównym tematem niniejszego poradnika. W
kontaktach z innymi czujemy nieodpart pokus reakcji, presj ustosunkowania si do dzia a
innych: „Je li on mnie zaatakuje, musz odpowiedzie mu tym samym. Taki ju jestem”.
Brak mo liwo ci wyboru jest typowy dla ofiary. Ale nie musi tak by . W wi kszo ci sytuacji,
które odbieramy jako przymusowe, istnieje mo liwo
wyboru - decydujemy si unikn
kosztów, ryzyka, samotno ci b d
odpowiedzialno ci. Nawyk dzia ania „reakcyjnego”
przys ania nam moment wyboru.
Dochodzimy do ostatniego punktu tego rozdzia u. Dzia ania innych wywo uj w nas
okre lon reakcj - to prawda. Lecz pomi dzy owym bod cem i reakcj jest chwila wyboru.
Mo e trwa nie d u ej ni uderzenie serca, niemniej jest faktem. Decydujemy si wtedy na
rol ofiary czy prze ladowcy lub postanawiamy si wyrwa z b dnego ko a.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
To yciowe zadanie: wysi ek dorastania i dojrzewania, nauka wiary we w asny os d,
odkrywanie róde si y wewn trznej i zewn trznej. Istniej dwa sposoby wspomo enia tego
procesu. Oba wymagaj , by ka dego dnia po wi ci im troch czasu. Nie masz go? Za o
si , e masz czas na ogl danie telewizji, wypad do pubu czy przeczytanie gazety. Chodzi o to,
jak zdecydujesz si go wykorzysta - cho by dwadzie cia minut dziennie. Spróbuj wcze niej
wsta i wykona
wiczenia, kiedy w domu jeszcze panuje cisza. Pierwsza godzina po wstaniu
z ó ka to cz sto najlepszy moment na tego typu czynno .
wiczenie 1: Wyciszenie
Je li chcesz si skoncentrowa , musisz si nauczy wyciszenia. Ka dego dnia usi d
spokojnie (na dwadzie cia minut) i zastanów si , kim jeste i co robisz. Je eli masz ochot ,
mo esz wesprze ów proces, zapisuj c si na kurs medytacji lub jad c na urlop. To jednak
zaledwie dodatki: najwa niejsza jest dyscyplina: usi d nieruchomo i ws uchaj si w siebie.
wiczenie 2: Prowadzenie dziennika lub pami tnika
Nieraz spostrzeg em,
e osoby prowadz ce dzienniki maj
silne poczucie swojej
warto ci. By mo e spisywanie my li nadaje im sens, ujawnia rosn ce obsesje, unaocznia
niebezpiecze stwo u alania si nad sob lub nadmiernej pob a liwo ci dla siebie. Mo liwe
te , e to kolejna forma medytacji oraz wyciszenia
3
.
Podsumowanie
Unikaj bycia ofiar dzi ki skupieniu i okre leniu siebie:
Nie uchylaj si przed odpowiedzialno ci
Okre l to, co czujesz
Poszerz swoj percepcj
Miej ego po swojej stronie
Skoncentruj si
Nie traktuj siebie zbyt powa nie
Rozwi powy sze umiej tno ci poprzez:
wyciszenie
prowadzenie dziennika lub pami tnika
3
Znakomite wprowadzenie do warto ci wynikaj cych z prowadzenia dziennika stanowi
ksi ka Julii Cameron The Artists Way (Pan, 1995). Nie musisz by pocz tkuj cym artyst ,
aby z niej skorzysta .
II. S UCHANIE
Definicja nudziarza: osoba, która mówi, gdy pragniesz, by s ucha a.
Ambrose Bierce
WST P
Co to jest s uchanie? Chyba nie pytacie powa nie! S uchanie jest tym, co robimy ca y
czas! S uchamy radia, telewizji, dzieci, partnerów, rodziców, szefów, klientów oraz
wspó pracowników. Na s uchaniu sp dzamy ca e ycie. Czy by?
Nie by bym tego taki pewien. Przecie sporo czasu po wi cam naprawianiu szkód
wynik ych z tego, e ludzie nie s uchaj . Có wi c robi , owi c uszami d wi ki wydawane
przez innych? Powiem wam co. My l
o tym, co powiedz , gdy przyjdzie ich kolej.
Zastanawiaj si , co b dzie na lunch. Przypominaj sobie, co maj zrobi przed weekendem.
S ysz , co si do nich mówi, ale tak naprawd nie zwracaj na to uwagi. Skoro za nie
zwracaj uwagi, rozmówca staje si sfrustrowany i stara si dobitniej wyrazi to, co ma do
powiedzenia. To z kolei budzi w s uchaczu instynktown niech
i sprawia,
e jeszcze
bardziej koncentruje si na wymy leniu stosownej repliki. A poniewa osoba, która mówi,
czuje, e to nast pi, jeszcze bardziej si stara... Sami rozumiecie. Dlaczego zwyk e uwa ne
s uchanie innych stanowi dla nas takie wyzwanie? Mo e dlatego, e jeste my bombardowani
ha asem i nie wiadomie wybiórczo traktujemy to, co do nas dociera. Wspó czesny terror ciszy
oznacza, e tracimy dyscyplin i umiej tno
po wi cania innym pe nej uwagi. Pami tacie
dwa proste wiczenia z rozdzia u pierwszego rozwijaj ce koncentracj : siedzenie bez ruchu i
prowadzenie dziennika? To s uchanie wewn trzne. Teraz musimy wykszta ci w sobie nawyk
i umiej tno
s uchania innych - zw aszcza tych, których uwa amy za trudnych.
DLACZEGO S UCHANIE JEST TAKIE WA NE?
Gdy zaczniecie kogo
s ucha , naprawd
s ucha , owo do wiadczenie b dzie dla
waszego rozmówcy tak
nowo ci , e zyskacie przyjaciela na ca e ycie. Wiem o tym,
poniewa kiedy pisa em t ksi k , dosta em list z Ameryki od osoby, z któr rozmawia em
dwa lata wcze niej. W li cie wspomnia a o tamtej rozmowie, podkre laj c jej znaczenie dla
swego dalszego ycia. Czym zas u y em sobie na podobny list? S ucha em.
Do takiego wniosku, tyle e w sposób zabawniejszy, doszed tak e mój wspó pracownik.
Gdy po raz pierwszy przedstawiono mu koncept s uchania jako umiej tno ci, sceptycznie
odniós si do jego znaczenia. Pewnego wieczoru przed zebraniem wygospodarowa pó
godziny i postanowi po wiczy t „umiej tno ”. Poszed do pubu, usiad przy barze i
nawi za z kim rozmow . S ucha i ogranicza si do podsumowywania, parafrazowania i
dawania sygna ów, e s ucha (jest to s uchanie aktywne, do którego wróc za chwil ). Gdy
wreszcie podniós si
z miejsca, jego rozmówca powiedzia : „Dzi kuj . Od lat nie
przeprowadzi em tak pasjonuj cej rozmowy”. Jako
e Colin nie robi nic innego prócz
reagowania na s owa rozmówcy, sami widzicie, jak istotne jest, by ludzie czuli, e si ich
s ucha.
Dlaczego to takie wa ne? Poniewa obecnie zaledwie garstka osób czuje, e si je
s ucha. Skoro za ludzie s przekonani, e nikt ich nie s ucha, szukaj innych sposobów
zwrócenia na siebie uwagi. Dzieciaki bazgrz po cianach, doro li zagl daj do kieliszka,
malkontenci
siej
plotki
i
pomówienia,
podst pni
politycy
podburzaj
swoich
sprzymierze ców do t umnych wyst pie . To, e nie s uchamy i nie jeste my s uchani, jest
ród em wielu nieporozumie .
Gdy ludzie zyskuj nale n uwag , czuj , e si licz , e to, co my l , jest wa ne.
e
sami s wa ni. Kiedy za czuj si wa ni (nie najwa niejsi, gdy to prowadzi do wielu
problemów), czuj si odpowiedzialni i tak te si zachowuj . Na tym w a nie polega istota
s uchania. Poza tym:
S uchanie agodzi nieporozumienia: niezgadzanie si z kim , zanim poznamy jego
punkt widzenia, jest ca kowitym nonsensem.
S uchanie umo liwia wspó prac : gdy ludzie stwierdz ,
e s
dla ciebie wa ni,
zyskasz podobny szacunek i ch
wspó pracy.
S uchanie pomaga przy podejmowaniu decyzji: gdy otwierasz si na do wiadczenie i
koncepcje innych, u atwiasz sobie wyrobienie w asnego os du.
S uchanie podbudowuje pewno
siebie: im lepiej rozumiesz innych, tym wi ksze
prawdopodobie stwo, e twoje s owa i czyny zyskaj ich aprobat .
JAK NALE Y S UCHA
Zdolno ci opisane poni ej mo na opatrzy ogólnym has em s uchania aktywnego. Cho
raczej sk ania bym si ku tezie, e prawdziwe s uchanie mo e by tylko aktywne. Oto cztery
filary s uchania aktywnego podnosz ce jako
dialogu:
Reagowanie na tre
Robisz to, parafrazuj c tre . Skoncentruj si
na zasadniczym w tku wypowiedzi i
przeka go z powrotem rozmówcy. Na przyk ad kto mówi: „Atmosfera w pracy pogarsza si
z ka dym dniem”. Twoja parafraza mo e brzmie nast puj co: „Tak wi c sytuacja staje si
coraz powa niejsza”. To proste zdanie unaocznia rozmówcy,
e poj e tre
g ównego
przes ania i potwierdzasz jego odbiór sytuacji. (Uwaga: nie chodzi o ocen , czy ma racj , czy
nie.)
Dostrzeganie uczu
Twoim kolejnym zadaniem jest koncentracja na uczuciach kryj cych si za s owami
rozmówcy: „Mam wra enie,
e opisana sytuacja budzi pa sk
niech ”. Podkre lenie
emocjonalnej tre ci wypowiedzi - nawet je li „niech ” nie do ko ca okre la stan ducha
rozmówcy - wiadczy o tym, e jego uczucia s istotne oraz e zosta y w a ciwie odczytane i
zrozumiane.
Okazanie zrozumienia
Nast pnym etapem jest uznanie s uszno ci owych uczu , nawet je li nie do ko ca si z
nimi zgadzasz: „Widz , jak bardzo nie lubi pan pracy w biurze ze wzgl du na panuj ce tam
napi cie”. Wi cej na ten temat znajdziesz w rozdziale o empatii: jaka jest ró nica pomi dzy
wspó odczuwaniem - gdy zgadzasz si z czyimi odczuciami - a zwyk ym przyj ciem tego
faktu.
Zach ta do dalszej dyskusji
Ostatni faz opisywanego procesu jest zach cenie rozmówcy do uzupe nienia swojej
wypowiedzi poprzez zadawanie otwartych pyta
(temu po wi cony b dzie nast pny
rozdzia ): „Czy móg by pan opowiedzie mi, o co dok adnie chodzi?” Twoim obecnym celem
jest poznanie szczegó ów: wed ug mnie wyraz „dok adnie” jest jednym z najbardziej
przydatnych. Zanim dok adnie si nie zapoznasz z sytuacj , na dobr spraw nie wiesz nic.
Teraz, zanim was poniesie i pomy licie sobie, e powy sze etapy s kluczem do zdobywania
przyjació i barwnego ycia, prosz , nie my lcie, e na nich s uchanie si zaczyna i ko czy.
To zaledwie podstawy. Nie starajcie si
te
demonstrowa
wszem i wobec, jakimi to
fantastycznymi s uchaczami jeste cie - je li przedobrzycie, wasz rozmówca odniesie
wra enie, e robicie to na si . Z tych narz dzi trzeba korzysta delikatnie i, co wa niejsze,
szczerze. Fa szywa szczero
kaznodziei oraz doradców stanowi po ywk
dla ich
telewizyjnych parodystów.
Inne aspekty s uchania aktywnego
Poznali cie ju podstawy prawid owego s uchania, przed wami jednak d uga praktyka.
1. Zamilknij: nie mo esz jednocze nie s ucha
i mówi
(to dla niektórych
najtrudniejsze).
2. B d cierpliwy: twój czas i uwaga to by mo e najwi kszy dar.
3. Skoncentruj si : nie b d my lami, kiedy twój rozmówca powtarza co po raz setny.
Tre
mo e by ta sama, ale drobne zmiany tonu nieraz przekazuj wi cej ni s owa.
4. Od ó na bok w asne uczucia i prosz nie mów: „Wiem, co czujesz”, poniewa w
wi kszo ci sytuacji nie wiesz i nie mo esz tego wiedzie .
5. Zadbaj, by nic ci nie rozprasza o: wy cz telefon, zamknij drzwi na klucz - s uchanie
wymaga stuprocentowej uwagi.
6. Patrz na rozmówc : jego postawa i gesty powiedz ci wi cej o tym, co czuje, ni
s owa. Zauwa ysz te , je li jego s owa b d przeczy mowie cia a - to nie wiadome
gesty wyjawi ci prawd .
7. Nawi
kontakt wzrokowy: ale nie patrz mu w oczy jak pos g.
8. Nie sprzeczaj si : ani otwarcie, ani w my lach. Mo esz zechcie przekaza rozmówcy
odmienny punkt widzenia, lecz wstrzymaj si z tym do czasu, a sko czy. Dopiero
wówczas zadawaj pytania.
9. Poznawaj osobowo
rozmówcy: im wi cej odkryjesz na jego temat (o sympatiach i
antypatiach, motywach, ambicjach i warto ciach) tym lepiej b dziesz móg si z nim
porozumie .
10. Weryfikuj swój o s
d: unikaj natychmiastowych ocen formu owanych na podstawie
fryzury lub stylu rozmówcy. Unikaj szufladkowania na podstawie klasy, pochodzenia
spo ecznego lub p ci. I b d
wiadomy w asnych uprzedze oraz ich wp ywu na to, w
jaki sposób s uchasz.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Jak nauczy si s ucha ? Na ogó robimy to dzi ki praktyce. Oto kilka wicze , które
mo na wykonywa z innymi.
wiczenie 1: Uwa ne s uchanie
Dla grupy trzyosobowej.
Osoba A przez cztery minuty przedstawia punkt widzenia na kontrowersyjny temat
(aborcja, kara mierci, bro nuklearna czy hodowanie pingwinów na mi so, przekszta cenie
autostrad w warzywniki, wprowadzenie obowi zku za ywania narkotyków). Osoba B s ucha,
a kiedy osoba A sko czy, relacjonuje jej wypowied . To trudniejsze, ni by si mog o
wydawa , z powodu naturalnej sk onno ci do zastanawiania si ca y czas, dlaczego osoba A
nie ma racji, eby nie powiedzie , e ca kiem postrada a zmys y. Osoba C równie s ucha i
kiedy osoba B sko czy relacjonowa argumenty osoby A, pyta A, do jakiego stopnia osoba B
odda a sens jej wypowiedzi, po czym rozpoczyna dyskusj na temat przyczyn zmiany sensu i
zniekszta ce odtwarzanej wypowiedzi. Gdy pierwsza runda dobiegnie ko ca, osoba B staje
si mówc , a osoba C s uchaczem i tak dalej, dopóki ka da nie wypróbuje si w kolejnej roli.
wiczenie 2: Rozdzielenie faktów od uczu
Ludzie wci
mi mówi , e fakty s kluczem do ka dej sytuacji. W pewnym sensie maja
racj . Wobec braku faktów nie mo na wydawa os dów lub podejmowa decyzji. Mimo to
same fakty nie wystarcz , poniewa ludzie nie wyra aj opinii wy cznie na ich podstawie.
Nie s one te ich motywacj . Ludzie dzia aj pod wp ywem stosunku emocjonalnego do
faktów. Odseparujcie fakty od uczu , a sytuacja zaraz wam si rozja ni.
Ponownie utwórzcie grup trzyosobow .
Osoba A przez trzy minuty opowiada o czym , co naprawd lubi lub nie lubi robi .
Osoba B stara si
wyodr bni
fakty z wypowiedzi mówi cego, podczas gdy osoba C
koncentruje si na uczuciach. Kiedy osoba A sko czy, osoba B streszcza fakty, pomijaj c
uczucia, osoba C za okre la tylko stosunek emocjonalny mówi cego. Nast pnie osoba A
komentuje trafno
obu relacji oraz sam prób rozdzielenia faktów i uczu . Pozosta e osoby
okre laj stopie trudno ci owego rozdzielenia. Uczestnicy wymieniaj si rolami.
Wa ne jest, aby dobrze s ucha , a w wypadku osób, które uwa amy za trudne, jest to
bardziej skomplikowane i istotniejsze, gdy
atwo odrzuci to, co mówi , na podstawie tego,
kim s . Oczywi cie z w asnej winy s one ofiarami: s trudne, ludzie przestaj ich s ucha ,
one za staj si jeszcze trudniejsze, próbuj c nak oni otoczenie do pos uchu itd. S uchanie
osobno faktów i uczu to dobre wiczenie, je li chcesz zachowa spokój podczas rozmowy z
trudn osob . W gruncie rzeczy mo e pomóc ci zrozumie przyczyn „trudno ci”, poniewa
s uchanie uczu sk ania do analizy rzeczywistej motywacji rozmówcy.
Podsumowanie
Odpowiadaj na s owa ludzi, streszczaj c i parafrazuj c ich wypowied
We pod uwag ich uczucia
Oka im zrozumienie i aprobat
Zach
do dalszej wypowiedzi
By s ucha jeszcze lepiej:
zamilknij,
oka cierpliwo ,
skoncentruj si ,
od ó na bok w asne uczucia,
zadbaj o to, by nic ci nie rozprasza o,
nawi
kontakt wzrokowy,
nie sprzeczaj si ,
poznawaj osobowo
rozmówcy,
weryfikuj swój os d.
wicz!
III. ZADAWANIE PYTA
S d cz owieka po jego pytaniach, a nie odpowiedziach.
Wolter
WST P
Istnieje ró nica mi dzy zwyk ym zadawaniem pyta
a zadawaniem pyta , które
zach caj ludzi do formu owania wyczerpuj cych wypowiedzi na ka dy temat.
Kiedy uczestniczy em w pierwszym kursie mediacyjnym i negocjacyjnym, wyk adowca
powiedzia co , co na zawsze utkwi o mi w pami ci: „Nie mów nic, co nie ma na ko cu znaku
zapytania. Je li dopiero w po owie zdania przypomni ci si , e powiniene zadawa pytania, a
nie formu owa twierdzenia, za pomoc modulacji g osu przekszta
je w pytanie. Je li
przypomni ci si to, gdy ju postawisz kropk , szybko uzupe nij je pytaniem. Twierdzenia
rodz
opór, pytania rodz
odpowiedzi”. Mia
racj . Pytania wymagaj
odpowiedzi.
Szczegó owe, w a ciwie sformu owane dociekliwe pytania, które zmuszaj nas do zajrzenia w
g b siebie przed udzieleniem odpowiedzi, posuwaj nas do przodu. W razie kontaktu z
osobami, które uwa amy za trudne, pytanie jest dla nas zarówno zbroj , jak i or em: mo e
uratowa nas przed stawianiem tez generuj cych opór i unaoczni nam, w jaki sposób robi
post py.
ZADAWANIE PYTA
Pytania dzielimy na ogó na dwa rodzaje: zamkni te, które poci gaj za sob jedynie
odpowied „tak” lub „nie”, i otwarte, których rezultatem jest nowa my l oraz informacja. Na
przyk ad: „Pami ta e , eby skopiowa raport?” - to pytanie zamkni te. „Jakie kopie dzisiaj
zrobi e ?” - to pytanie otwarte. Otwarte pytania s dobre do zdobywania informacji oraz
nak onienia ludzi do szczero ci. Pytania zamkni te s dobre do weryfikowania informacji
oraz uzyskiwania bardzo ograniczonych, okre lonych odpowiedzi. Jako,
e
yjemy w
spo ecze stwie opartym na przeciwie stwach i sk aniamy si ku my leniu w kategoriach tak i
nie, dobry i z y, czarny i bia y, stosowanie pyta zamkni tych jest wed ug mnie typowe w
naszej kulturze. Je li pos uchacie programów informacyjnych, na pewno zauwa ycie,
e
dziennikarze maj zwyczaj zadawania zamkni tych pyta , po czym denerwuj si , kiedy
politycy nie chc
odpowiada
na nie zdawkowym „tak” lub „nie”. W tym wzgl dzie
opowiadam si po stronie polityków. Chc c si nauczy zadawania pyta , musimy jednak
uczyni co wi cej. Powinni my zacz
postrzega ow czynno
jako z o ony schemat,
podobnie jak reporta fotograficzny przedstawia sytuacj klatka po klatce. Ka de zdj cie ma
znaczenie i cel, kiedy za zestawi si je, osi ga si co wi cej ni tylko szereg fotografii.
Powstaje historia mieszcz ca w sobie ca y wiat.
Z pytaniami jest podobnie. Skoro jednak ów proces ma przypomina bardziej o wiecenie
ni przes uchanie, nale y je zadawa ostro nie. Na tym w a nie polega sens pytania - chodzi o
rzucenie wiat a na dany temat.
Technika odwróconej piramidy
Przymierzaj c si do zadawania pyta , korzystam z metody, któr nazywam technik
odwróconej piramidy. Polega ona na tym, e zaczynamy od pyta ogólnych, szerszych, po
czym stopniowo je zaw amy. Ka dy z pi ciu zakresów posiada jasno okre lony cel:
1. Odkryj kontekst
Pytania o t o oraz kontekst sprawy: „W czym s k?”
2. Okre l zachowania
Pytania o udzia danych osób w sprawie: „Kto zrobi co?”
3. Ustal oczekiwania
Pytania o oczekiwania: „Czego si spodziewa e ?”
4. Prze led motywy
Pytania o znaczenie: „Dlaczego to jest wa ne?”
5. Okre l znaczenie
Pytania o znaczenie sprawy: „Jakie to ma znaczenie dla ciebie?”
Jak widzicie, ka dy z etapów wymaga pyta i odpowiedzi coraz bardziej z o onych i
szczegó owych. Celem u ywania tej techniki jest:
skupienie si na tym, co najistotniejsze
ustalenie tego, co si wydarzy o, kto co zrobi lub pomy la i co z tego wynika
wyodr bnienie szczegó ów, które mog si liczy
porównanie tego, co si sta o lub co si dzieje, do po danego biegu wydarze
zrozumienie znaczenia owych wydarze dla zaanga owanych w nie osób
Skorzystajmy z techniki odwróconej piramidy do zadania pyta dotycz cych nieudanego
zebrania pewnej organizacji. Pytana osoba uczestniczy a w nim jako obserwator oraz
konsultant. Z uwagi na wynik zebrania powa nie rozwa a zrzeczenie si swojej funkcji.
Pytania maj na celu szybkie ustalenie przebiegu wydarze oraz ich wp yw na decyzj .
Poni sza relacja stanowi fragment rozmowy, dlatego zawar em w niej jedno pytanie z
ka dego etapu. W rzeczywisto ci nale y zada wiele pyta uzupe niaj cych.
P: Co si sta o?
O: Zebranie okaza o si
kl sk . Przede wszystkim zawiód organizator - sala nie
nadawa a si do u ytku. Nie zatroszczono si o wprowadzenie, a mowa dyrektora narzuci a
spotkaniu niew a ciwy ton.
P: Co takiego powiedzia ?
O: W kilku ogólnikach nakre li plan strategiczny organizacji.
P: A czego si spodziewa e ?
O: No có , wydawa o mi si ,
e celem zebrania by o przedyskutowanie planu
strategicznego, on jednak da do zrozumienia, e wszystko zosta o z góry postanowione.
P: Na czym polega ró nica?
O: Cz ci naszej filozofii jest to, e ka dy powinien mie swój udzia w okre laniu
kierunku, w którym zmierza organizacja. Postawa dyrektora temu przeczy a.
P: Jakie to ma znaczenie dla ciebie?
O: Zastanawiam si , czy wci
chc po wi ca swój czas pracy dla tej ogranizacji. Mam
wra enie, e jak tak dalej b dzie, udzia w niej móg by nadwer y moj reputacj .
Technika piramidy
Pami tacie mo e z rozdzia u pierwszego, e jednym ze sposobów unikni cia roli ofiary
jest poszerzenie swojej percepcji. Istnieje równie sposób pomocy ludziom w odrzuceniu roli
prze ladowcy. Czynimy to dzi ki pytaniom, które zmuszaj ich do poszerzenia sposobu
widzenia wiata.
O ile technika odwróconej piramidy polega na zadawaniu coraz bardziej szczegó owych
pyta , o tyle technika piramidy ma na celu proces odwrotny - rozszerzenie pola widzenia,
uwolnienie ludzi od klapek na oczach oraz natchni cie ich optymizmem i wiar we w asne
mo liwo ci. Metoda ta sprawdza si
zw aszcza w wypadku osób do tego stopnia
skoncentrowanych na problemie, e uniemo liwia im to znalezienie wyj cia z sytuacji.
1. Odkryj kontekst
Pytania o istot problemu: „W czym problem?”
2. Ustal punkt widzenia
Pytania o aspiracje: „Czego tak naprawd chcesz?”
3. Sprecyzuj oczekiwania
Pytania o konkretn wizj : „Sk d b dziesz wiedzia , e masz to, na czym ci naprawd
zale y?”
4. Przeanalizuj mo liwo ci
Pytania o rodki potrzebne do realizacji wizji: „Jakie posiadasz umiej tno ci, zasoby,
wiedz etc., które pomog ci osi gn
twój cel?”
5. Rozszerz opcje
Pytania o opcje ju istniej ce oraz nowe koncepcje w zwi zku z tym, co mo e si
wydarzy : „Jakie opcje masz do wyboru? Co jeszcze mo esz zrobi ? Jak inaczej móg by
dotrze do celu?”
Wró my do roz alonego konsultanta. Stoi przed dylematem, poniewa organizacja, dla
której pracowa , zdaje si
zmierza
donik d. Idzie do dyrektora i korzysta z techniki
piramidy:
P: Dlaczego organizacja przesta a si rozwija ?
O: Problem polega na tym, e jej cz onkowie nie pracuj jako zespó .
P: Co naprawd chce pan osi gn ?
O: Chc , aby organizacja funkcjonowa a jako jedno , potrafi a szybko i elastycznie
reagowa na nadarzaj ce si mo liwo ci.
P: Jak pan si zorientuje, e osi gn wytyczony cel?
O: Czas sp dzany nad projektami skrócimy o po ow , zwi kszaj c jednocze nie zakres
wykonywanych obowi zków.
P: Jakie posiada pan w tej chwili zasoby i dane potrzebne do zrealizowania tego celu?
O: Có , jeden z naszych nowych cz onków przeszed szkolenie w zakresie koordynacji,
co - wed ug mnie - pomog oby przezwyci y nasze ograniczenia.
P: Co jeszcze móg by pan zrobi ?
O: S dz , e w celu uskutecznienia komunikacji i koordynacji mo na by wprowadzi
sie informacyjn ... i tak dalej.
JAK NIE ZADAWA PYTA
Wspomnia em ju o pytaniach zamkni tych. Oto lista innych b dów pope nianych przez
osoby zadaj ce pytania:
Zadawanie zbyt wielu pyta
Pewien dziennikarz telewizyjny zawsze pozwala swoim ofiarom si
wy lizgn ,
poniewa nie potrafi si ograniczy do jednego przemy lanego pytania. Zamiast tego naraz
zadaje ca
ich seri , a przyparty do muru polityk odzyskuje swobod , gdy wystarczy, e
odpowie jedynie na naj atwiejsze, a nic nie b dzie mo na mu zarzuci .
Zadawanie pyta sugeruj cych
Niektóre pytania albo zawieraj odpowied , albo j do tego stopnia ograniczaj , e brzmi
jak wykr t b d
kompletny nonsens. Klasycznym pytaniem naprowadzaj cym, znanym
zapewne wszystkim przysz ym prawnikom, jest: „Kiedy przesta pan bi
on ?”
Zbyt szybkie zadawanie pyta osobistych
Im bardziej za y e stosunki ci z kim
cz , tym bardziej osobiste pytania mo esz zada .
Uczy to zbyt szybko, a na pewno us yszysz lodowat odpowied . Podejd na przyk ad do
nieznajomej osoby na przyj ciu i zapytaj j o jej seksualne fantazje. Kto mo e potraktowa
to jako oryginaln prób nawi zania znajomo ci, inny bez namys u wymierzy ci policzek.
Nigdy nie wiadomo, na kogo trafisz.
Jednym z wyzwa obcowania z trudnymi lud mi jest niech
do poufa ych kontaktów z
nimi, dlatego te rzadko mo emy sobie pozwoli na pytanie, które rzeczywi cie mieliby my
ochot zada (nie tylko: „Dlaczego jeste takim durniem?”).
Zadawanie pyta nie w por
Wszyscy byli my wiadkami sytuacji, kiedy telewizyjny reporter podchodzi do osoby
ocala ej z jakiej tragedii i pyta, jak czuje si z powodu straty ony/m a/psa przejechanego
przez poci g. To jednak przyk ad do
skrajny. Stosowanie techniki odwróconej piramidy
wymaga umiej tno ci wyczuwania w a ciwego momentu na zadawanie pyta . Je li chcemy
wydoby
z ludzi konkretne odpowiedzi, musz
si
oni znajdowa
w stanie ducha
umo liwiaj cym ich udzielenie. Skoro wi c musisz zada
trudne i dociekliwe pytania,
po wi
najpierw troch czasu na wys uchanie swego rozmówcy i spraw, eby poczu si na
si ach, by sprosta podchwytliwym pytaniom.
JAK ZADAWA PYTANIA
Ostatni punkt dotyczy sposobu zadawania pyta . Jak wspomnia em wcze niej, ludzie
musz by w odpowiednim nastroju, aby odpowiada na pytania. Je li za w nim nie s ,
musisz pomóc im go osi gn . Oto trzy kroki, które mo na przedsi wzi
przed
postawieniem pytania krytycznego:
1. Zadaj kilka otwartych pyta maj cych na celu okre lenie kontekstu.
2. Skorzystaj z umiej tno ci aktywnego s uchania, eby okaza rozmówcy zrozumienie i
uwag .
3. Gdy nawi esz ni porozumienia, poinformuj rozmówc ,
e chcesz zada trudne
pytanie i przygotuj go na jego odbiór: „Istnieje pewne pytanie, które musz panu zada .
Wiem, e mo e si wyda trudne. Nie musi pan natychmiast odpowiada ...”
Takie przygotowanie rozmówcy wzmocni jego przekonanie, e masz na uwadze jego
dobro, i os abi szok wywo any pytaniem. Natomiast pozostawienie czasu na odpowied
zmniejszy ryzyko wykr tu i zwi kszy szans na uzyskanie przemy lanej odpowiedzi.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Zadawanie pyta , podobnie jak s uchanie, stanowi umiej tno , któr mo na doskonali .
Je li masz jednak okazj wypróbowa kilka wicze , warto przyswoi sobie zasady dzia ania
obu piramid.
wiczenie 1: Technika odwróconej piramidy
Dla grupy trzyosobowej.
Osoba A przedstawia osobie B swoj sytuacj lub trapi cy j problem. Osoba B zadaje
pi
pyta dopasowanych do pi ciu etapów odwróconej piramidy. Osoba C notuje wszystkie
pytania zadawane przez osob B.
Kiedy zostanie zadanych pi
pyta , osoby A, B oraz C omawiaj to, czego si nauczy y.
Nast pnie na podstawie odpowiedzi osoby A, osoby B i C zadaj do ka dego etapu pytania
uzupe niaj ce. Celem tego wiczenia jest równie podkre lenie znaczenia i efektywno ci
zadawania przemy lanych, a nie przypadkowych pyta .
wiczenie 2: Technika piramidy
Tym razem pytania s formu owane zgodnie z zasad piramidy i maj na celu wydobycie
nowych aspektów sytuacji oraz znalezienie rozwi zania.
Podsumowanie
Zadawaj przemy lane pytania maj ce jasno okre lony cel.
Technika odwróconej piramidy:
1. odkryj kontekst,
2. okre l role,
3. ustal oczekiwania,
4. prze led motywy,
5. okre l znaczenie.
Technika piramidy:
1. odkryj kontekst,
2. ustal punkt widzenia,
3. sprecyzuj oczekiwania,
4. przeanalizuj mo liwo ci,
5. rozszerz opcje.
Aby zada trudne pytanie:
1. Zadaj pytanie otwarte, by nawi za porozumienie.
2. S uchaj uwa nie, by wytworzy wzajemne zaufanie.
3. Uprzed rozmówc , e chcesz zada trudne pytanie, i przygotuj go na nie.
IV. EMPATIA
Nie odganiaj toporem muchy z czo a przyjaciela.
przys owie chi skie
WST P
Aby okre li
nasz wp yw na innych i sta si
wiadomym ich pogl dów i uczu ,
potrzebna nam zdolno , któr nazywamy empati . Ludzie niejednokrotnie myl empati ze
wspó czuciem, zacznijmy zatem od ustalenia ró nicy. Wspó czucie: polega na otoczeniu
kogo ramieniem i ubolewanie z nim nad jakim faktem: „Tak mi przykro, e twój kot wpad
pod samochód...” Empatia: polega na wczuciu si
w sytuacj
drugiej osoby i próbie
zrozumienia jej stanu ducha. Niniejszy rozdzia nie jest po wi cony empatii z powodu jej
rzekomej
wy szo ci
nad
wspó czuciem.
Umiej tno
okazywania
wspó czucia
w
odpowiednim momencie i z w a ciw wra liwo ci jest cenna, ale nie sposób stawia jej na
równi z empati . Dla mnie empatia to cudowny dar, który sprawia,
e kto czuje si
najwa niejsz osob na wiecie, a jednocze nie osoba j okazuj ca jest na tyle obiektywna, e
mo e s u y rad . Owo po czenie blisko ci i jasno ci oceny sytuacji mo liwej dzi ki
zachowaniu dystansu stanowi mój cel, gdy próbuj si empatycznie ws ucha w innych.
ZNACZENIE EMPATII
Gdybym si znalaz na bezludnej wyspie, maj c mo liwo
zachowania tylko jednej
zdolno ci interpersonalnej, wybra bym empati - nawet je li w pobli u nie by oby nikogo, na
kim móg bym po wiczy . W a nie stosowanie empatii jest najbardziej fascynuj ce, o czym
sami, mam nadziej , si
przekonacie, gdy sumiennie wykonacie d ugie
wiczenie
zamieszczone na ko cu rozdzia u.
Empatia jest wa na, poniewa umo liwia zrozumienie subiektywnego wiata innych
ludzi: ich sposobu funkcjonowania, my lenia, systemu warto ci. Tylko dzi ki empatii
b dziecie w stanie dotrze do naprawd trudnych osób. Nie zawsze daje to spodziewane
rezultaty, lecz przynajmniej zyskacie satysfakcj ,
e spróbowali cie, gdy wszystko inne
zawiod o. Empatyczne ws uchanie si w ludzi, których uwa acie za trudnych, umo liwia:
uwolnienie si od stereotypów,
odczytanie wewn trznych map tych osób,
docenianie ró nic mi dzy wami.
POZA STEREOTYPY
W gruncie rzeczy jedyn cech , która nas
czy, jest to, e wszyscy ró nimy si od
siebie. Przypuszczalnie to w a nie dlatego sk onni jeste my do uogólnie i pos ugiwania si
stereotypami dotycz cymi rasy (sk py
yd, konformistyczny Japo czyk), pochodzenia
(zu yty arystokrata, nad ty bur uj) oraz zawodu (nudny ksi gowy, apodyktyczny nauczyciel),
które komplikuj
nasze zwi zki interpersonalne. W rzeczywisto ci ró nice pomi dzy
cz onkami danej grupy s wyra niejsze od ró nic pomi dzy samymi grupami. Ka dy jest
inny, a szufladkowanie ludzi nie zast pi nam zrozumienia ich potrzeb, zainteresowa ,
warto ci oraz perspektyw, wykszta cenia i do wiadczenia. Im bardziej si od nas ró ni , tym
wa niejsze jest, aby my wczuli si w ich wiat i my li w celu ucieczki przed stereotypami.
Podam wam przyk ad z w asnego do wiadczenia.
Kilka lat temu urz dzali my spotkania pracodawców z uczniami z biedniejszych dzielnic.
Organizowali my konferencje, podczas których lokalni mened erowie oraz kierownicy
kadrowi zajmowali si
grupami dzieci, opowiadaj c im o pracy, zasadach prowadzenia
rozmów kwalifikacyjnych, nadziejach i ambicjach m odego pokolenia. Po obu stronach
niejednokrotnie zdarza y si chwile ol nienia. Dzieciaki odkrywa y w sobie mo liwo ci, o
których wcze niej nie mia y poj cia, na przyk ad wyg asza y prezentacje przed ca
szko .
Pracodawcy natomiast zacz li dostrzega ,
e opinia o niedouczonej m odzie y „z
problemami”, która nie nadawa a si do adnej pracy, jest stereotypem. Moja chwila ol nienia
nast pi a w podniszczonej szkole w Birmingham. Ze wzgl du na jej reputacj trudno by o
znale
sk onnego do pomocy lokalnego pracodawc . Na widok wychodz cego z samochodu
dyrektora banku uradowa em si i prawd mówi c, troch przerazi em. Mia wypolerowane
buty i bankierski w sik (owszem, nadal zmagam si z moimi uprzedzeniami). Rynsztunku
dope nia a teczka. Ba em si , e dzieciaki zjedz go ywcem.
Rozpocz to konferencj . Poszed em rzuci
okiem na zespo y. Grupa twardych
pracowników socjalnych w d insach i skórzanych kurtkach siedzia a wbita w róg, nie mog c
nawi za kontaktu z dzie mi. Z rosn cym niepokojem ruszy em dalej, boj c si my le o
tym, co te rozwydrzone wyrostki robi y z moim cennym dyrektorem banku. I zobaczy em, e
siedz w równych rz dkach, poch oni ci notowaniem s ów przemawiaj cego ze rodka sali
m czyzny. Spostrzeg on to, co umkn o mojej uwagi: e ta m odzie chcia a kogo , kto
móg wskaza jej drog wyj cia ze slumsów, gdzie przysz a na wiat. Oczywi cie, e chcia a
s ucha jego, a nie pracowników socjalnych, którzy utwierdzali j w jej wyobra eniu swojej
roli i po o enia.
CZYTANIE WEWN TRZNYCH MAP
Dostrzeganie ró nic mi dzy nami i innymi równie odbywa si z perspektywy naszych
potrzeb, systemu warto ci, do wiadczenia itd. W gruncie rzeczy nie patrzymy na nic
obiektywnie, poniewa nie widzimy wiata takim, jakim on jest, lecz przez pryzmat w asnej
osoby. Postrzegamy go przez pryzmat w asnych przekona , które kszta tuj obraz wiata.
(Jednym z dziwactw ludzkiej psychiki jest równie przypisywanie innym cech, których nie
znosimy u siebie. Czyli na przyk ad je li nie lubi kogo , bo cz sto wpada w z o , mo e tak
by dlatego, gdy jestem wiadomy w asnej gwa townej natury i budzi ona moj niech .)
Ten wybiórczy, subiektywny i niewolny od uprzedze proces jest nie wiadomy i bierny:
zniekszta canie obrazu wiata nie jest procesem umy lnym, lecz machinalnym.
Widzimy to, czego szukamy (dawne powiedzenie: „Ujrze znaczy uwierzy ”, to w
istocie proces odwrotny) oraz to, czego szukamy, jest uwarunkowane tym, co - wed ug nas -
mo emy zobaczy . Nasze przekonania tworz rodzaj wewn trznej mapy wiata s u cej do
odszukania w a ciwej drogi. Tak jak mapa samochodowa stanowi odzwierciedlenie sieci
autostrad, nasza mapa wewn trzna reprezentuje wiat zewn trzny. Mapa nie jest autostrad , a
nasze przekonania dotycz ce wiata nie s
wiatem, nie s prawdziwe. Mimo to przyjmujemy,
e s . Musimy to czyni , poniewa bez owej mapy wewn trznej zgubiliby my si w wiecie
tak samo jak na szosie bez znaków drogowych.
Ka da osoba dysponuje systemem odmiennych przekona , ma inn map . Na jej kszta t
wp ywa rasa, kultura lub p e . Odmienne mapy wiata to jedno z podstawowych róde
konfliktów i napi
mi dzy lud mi. Na przyk ad kiedy z on podró ujemy po Europie,
zabieramy dwa rodzaje map: ja bior
samochodow , która pokazuje g ówne drogi i
najszybsze trasy prowadz ce z Calais, a ona zabiera mnóstwo map o du ej skali, gdzie
widniej
redniowieczne miasteczka, które lubi malowa , podczas gdy ja drzemi na s o cu. I
tak jest dobrze. Przynajmniej dopóty, dopóki pami tamy, e kierujemy si ró nymi mapami.
Je eli o tym zapominamy, gubimy si albo tracimy cierpliwo . „To miasto nie istnieje”,
przekonuj . „Ale wr cz przeciwnie, jest na mojej mapie”, ripostuje ona. „Chc tam jecha !”
Mapa, któr si tu zajmujemy, nie jest prawdziwa, niemniej jednak kierujemy si ni . Empatia
polega na odkrywaniu map wykorzystywanych przez innych. Dopóki ich nie okre lisz, dopóty
dysponujesz zbyt ma
wiedz , aby ich zrozumie lub wywiera na nich jakikolwiek wp yw.
Osoby, które nazywamy trudnymi, maj mapy radykalnie odmienne od naszych.
Ludzie maj wi cej ni jedn map
Ludzie nie dysponuj wy cznie jedn map - maj ich kilka. Gdy podczas naszych
europejskich podró y docieramy do miejsca przeznaczenia, odk adam map samochodow i
si gam po lokaln
w celu zaplanowania pieszych w drówek. Podobnie z innej mapy
korzystam w czasie weekendów i w dni powszednie. To samo dotyczy dni sp dzanych z
synem oraz pracy z grup osób na kierowniczych stanowiskach. Niekiedy mapy mi si myl .
Wracam do domu z pracy i oczekuj od syna bystro ci i trafno ci os du bieg ego prawnika.
Czasem te robi na odwrót i traktuj bieg ych prawników jak sze ciolatki. (Nie jest to wcale
takie z e - sze ciolatki wiedz to, o czym reszta z nas zwykle zapomina.)
Empatyczne traktowanie innych umo liwia odkrywanie ich map i dostosowywanie do
nich w asnej. Dzi ki empatii mo esz pokaza ludziom inne mapy, na przyk ad obrazuj ce
twoje rozumienie wiata. Przy du ym wysi ku, umiej tno ci i pracy mo na niekiedy zmieni
ich pozornie niewzruszon wizj
wiata.
Czy naprawd
mo na w ten sposób zmienia
ludzi? Tak, poniewa pod wp ywem
nowych do wiadcze i tak stale si zmieniaj i koryguj swoje mapy. W razie potrzeby
potrafi si zmienia do
szybko, na przyk ad:
osoba, która do tej pory uwa a a si za tchórza, w sytuacji kryzysowej okazuje si
bohaterem;
kiedy ró ne fragmenty mapy si
cz , tworz c now , wtedy twoje rozumienie
uk adanki si zmienia;
kiedy twoje pogl dy staj si tak sprzeczne, e musisz odrzuci cz
z nich na rzecz
nowego zestawu.
Wed ug mnie, ostatni przyk ad wyja nia, dlaczego rzucenie palenia przysparza nam tak
trudno . Nie tylko trzeba si
zmaga
z uzale nieniem nikotynowym, ale i nale y
wypracowa
now
map
siebie. Przej cie od palacza do niepal cego wystarczy, aby
spowodowa powa ny kryzys to samo ci.
EMPATIA W KONTAKTACH Z TRUDNYMI LUD MI
Bardzo cz sto ludzie, których uwa amy za trudnych, maj silne przekonania. Im s one
silniejsze, tym trudniej przyj , e inni mog reprezentowa odmienny punkt widzenia. Co
wi cej, je eli s
zgrabnie po czone w jedn
map , jak na ogó bywa, wówczas ich
w a cicielowi jest niezmiernie trudno zrozumie kogokolwiek, maj cego inne zdanie. Sposób
rozumienia konfliktu z innymi wynika z tego, jak pojmujemy w asne wewn trzne konflikty i
dylematy. Je eli ich nie prze ywamy, gdy mamy jedn map idealn , wtedy nie mo emy
mówi o adnym do wiadczeniu w dyskusji, negocjacji oraz kompromisach z innymi. Po
prostu oczekujemy, e przyjm nasz punkt widzenia.
Osoby, które uwa amy za najbardziej uci liwe, wydaj si nam niezdolne do akceptacji
czyjego stanowiska. Nie zwa aj na sprzeciw innych, poniewa wychodz z za o enia, e
tamci s w b dzie. Skoro maj map , musz mie i racj .
RÓ NICE W SYSTEMACH WARTO CI
To, co uwa amy w innych za trudne, cz sto odzwierciedla ró nic map. Gdy kto bardzo
si od nas ró ni, mo emy nawet nazwa go irracjonalnym. Okre lenie to jest raczej nie na
miejscu, poniewa
ka dy przejaw ludzkiego zachowania jest racjonalny, gdy rz dzi si
pewn logik . S k w tym, e nie wszyscy kieruj si tak sam logik , a logika pewnych osób
ró ni si od naszej. Rozwi zanie nie polega na zanegowaniu b d odrzuceniu logiki osób
irracjonalnych, lecz znalezieniu sposobu, w jaki mo na by obie logiki po czy - do tego
w a nie potrzebna jest empatia. Ludzie w ka dej grupie porozumiewaj si lepiej lub gorzej.
Zawsze znajdziemy osoby trudniejsze od innych. Ogromn zalet zdolno ci empatii jest to, e
pomaga uciec z getta, którego mury sami wznie li my. Ró nice nie powinny si
sta
trudno ciami pod warunkiem, e:
potraktujemy je z zaciekawieniem,
po wi cimy troch czasu i wysi ku na ich analiz i zrozumienie,
skorzystamy z okazji, by móc spogl da na wiat z nowej perspektywy,
zainwestujemy w tworzenie relacji interpersonalnych, rezygnuj c ze stereotypowego
my lenia,
pozostaniemy przy w asnym poczuciu celu i to samo ci.
Im trudniejsza wydaje nam si dana osoba, tym wa niejsza jest pierwsza zdolno
samookre lenia i koncentracji, je li nasza empatia ma by skuteczna. Osobami cierpi cymi na
skutek szoku kulturowego s jedynie te, które nie maj dostatecznie silnej to samo ci, by móc
bez przeszkód poznawa to samo
innych.
Empatia wobec siebie
Czy jeste zastraszony przez samego siebie? Je li tak, mo liwe, e inni s zastraszeni
przez ciebie. Postawiwszy ju sobie pytanie, czy jeste ofiar , powiniene teraz zapyta : „Czy
jestem prze ladowc ?”
Pomy l o osobach, z którymi stykasz si na co dzie . Jak na ciebie reaguj ? Czy
podchodz do ciebie spr ystym krokiem z weso ym b yskiem w oku? Czy mo e l kliwie
ust puj ci z drogi, zas aniaj c si wa nym spotkaniem na drugim ko cu korytarza, byle tylko
nie wsi
z tob do windy? Jaki naprawd jeste ? Przyjrzyj si sobie.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
wiczenie: Po drugiej stronie lustra
Dwa ostrze enia zdrowotne. Prosz je traktowa powa nie!
1. To wiczenie mo e si okaza bolesne. Je li wykonasz je sam, mo e ci wprawi w
przygn bienie i wzbudzi l k. Je li kto b dzie ci towarzyszy , mo e pozna prawd , któr
wola by zatai .
2. Radz , eby cie nie przechodzili na drug stron lustra z matk , by ym partnerem lub
jak kolwiek osob , z któr wi e was jakie traumatyczne prze ycie.
Celem wiczenia jest do wiadczenie tego, w jaki sposób jeste odbierany przez innych.
Mam na my li prawdziwy odbiór, a nie dziesi ciominutow introspekcj z drinkiem w d oni,
po której wszystko wydaje si w jak najlepszym porz dku.
1. Usi d tam, gdzie spotykasz innych, zw aszcza tych, z którymi nie najlepiej ci si
uk ada. Wybierz jedn z tych osób.
2. Poczuj si tak, jak zwykle czujesz si na jej widok. Kiedy to zrobisz, wyobra sobie,
e osoba ta siedzi obok ciebie. Wyobra sobie szczegó y: ubiór, sposób, w jaki siedzi, g os,
wyraz twarzy. Opisz j sobie lub komu , kto ci towarzyszy (je li jeste sam, spróbuj si
nagra na ta m magnetofonow ).
3. Opisz tej osobie swoje reakcje: co o niej my lisz? Jak czujesz si w jej towarzystwie?
Jak reaguje na ni twoje cia o? Boisz si ? Wilgotniej ci d onie? Zwró uwag na wszystko i
do wiadcz tego jak najbardziej realnie. Je eli wyobra enie sobie tego cz owieka trwa krócej
ni dziesi
minut, oszukujesz.
4. Kiedy twoje reakcje na t osob stan si jasne, wsta i strz nij je z siebie. Nast pnie
przejd tam, gdzie - wed ug ciebie - mia a si znajdowa , i sta si ni . Spróbuj si sta ni
bez reszty.
5. Kiedy ju wyobrazisz sobie, jak to jest ni by , sprawd , jak czuje si podczas
kontaktu z tob . Teraz musisz sobie wyobrazi sposób, w jaki na ni patrzysz, siedz c za
biurkiem lub w fotelu. Tak jak poprzednio po wi
na to du o czasu. Na pocz tku ci si nie
uda, poniewa twój biedny mózg nie od razu b dzie w stanie si przystosowa i w pewnym
momencie mo esz napotka opór.
6. Kiedy ju do wiadczysz uczu tej osoby w twojej obecno ci, podsumuj, jak to jest ni
by , co jest dla niej wa ne, czego si boi, czym jest dla niej kontakt z tob . Gdy sko czysz,
wsta i jeszcze raz si otrz nij, po czym odsu od siebie obie role.
7. Zaczerpnij g boko powietrza i daj sobie chwil
na uspokojenie. Zadaj sobie
nast puj ce pytania:
Na czym polegaj zasadnicze ró nice pomi dzy tymi dwiema osobami?
Co pomog oby je przezwyci y ?
Za pomoc jakich rodków mo na by doprowadzi do tych zmian?
Jak powinna zareagowa pierwsza osoba (ty!) na widok drugiej podczas kolejnego
spotkania, aby poprawi wzajemne relacje?
8. Gdy po wi cisz troch czasu na obiektywne spojrzenie na siebie i zwi zek z t osob ,
wró do punktu wyj cia i z powrotem sta si sob . Teraz odtwórz jej obraz. Jak postrzegasz
j w tej chwili? Inaczej ni przedtem?
9. Jak ju to zrobisz, otrz nij si i znów sta si drug osob . Jak zareaguje na widok
twojego nowego zachowania? Sprawd , do wiadcz tego. Przechodzenie z jednej postaci w
drug i poznawanie ich punktu widzenia nie powinno ci ju sprawia
adnych trudno ci. Rób
wi c to dalej, a b dziesz móg wyci gn
z tego jakie wnioski.
10. Kiedy b dziesz mia dosy , zako cz wiczenie.
Si a i obrazowo
tego wiczenia mo e ci si wyda zdumiewaj ca. Zdumiewaj ca i
przera aj ca, poniewa niezwykle atwo jest wyj
poza granice osobowo ci. Rób to cz sto -
a w a ciwie zawsze, gdy b dziesz chcia lepiej kogo zrozumie - a wkrótce nauczysz si
do wiadcza tego nie wiadomie i bez wysi ku w wypadku ka dej osoby, któr spotkasz. Tak
czyni osoby, które zg bi y tajniki empatii.
Podsumowanie
Empatia to umiej tno
wczuwania si w wiat my li i uczu innych. Umo liwia:
unikanie szufladkowania innych,
zrozumienie mapy wiata innych ludzi,
docenienie ró nic pomi dzy lud mi.
Doskonal t umiej tno , stawiaj c si w sytuacjach innych - zw aszcza tych, których nie
rozumiesz albo tych, którzy zdaj si ciebie ba .
V MÓWIENIE
Je li my l zniekszta ca j zyk, j zyk mo e równie zniekszta ca my l.
George Orwell
WST P
Rozdzia ten dotyczy procesu komunikacji. Podczas gdy nasza komunikacja opiera si na
s owach, informacje odczytujemy przede wszystkim z intonacji i mowy cia a.
Zawsze powtarzam prawnikom, którzy raczej przekazuj wszystko w formie pisemnej,
e niekorzystanie ze wszystkich dost pnych rodków przekazu gwarantuje im wieczne
zatrudnienie. Dziwi si niekiedy, e oko o dziewi dziesi ciu procent sporów, które usi uj
rozwi za , ko czy si ich sukcesem. Dzieje si tak g ównie z uwagi na mediatora, który
przywraca komunikacj interpersonaln . Nasz sposób mówienia cz sto decyduje o tym:
jak nas rozumiej inni,
jakie b d nasze stosunki,
do jakiego stopnia zdo amy wp yn
na innych. Rozdzia ten opowiada o tym, jak wiele
z a mog uczyni s owa, i prezentuje wiele wskazówek, jak temu zapobiec.
PROBLEMY ZE S OWAMI
Czy kiedykolwiek odnie li cie wra enie, e cho uczynili cie wszystko, by przekaza
co s owami, w waszej wypowiedzi mo na zauwa y luki? Albo e znaczenie jakiego
do wiadczenia blednie w bezpo redniej relacji? A mo e bez wzgl du na twoje starania,
s uchacze nie zrozumieli przes ania?
Ze s owami jest naprawd problem. Cho by my robili wszystko, co w naszej mocy,
zawsze s one reprezentacj tego, co mamy na my li. S abo
s ów polega na tym, e
stanowi
jednowymiarowe narz dzie s u ce do przekazania naszych trójwymiarowych
my li, emocji, do wiadcze . Niektórzy radz sobie z pu apkami j zyka lepiej ni inni. Poeci i
pisarze na przyk ad staj
si wielkimi, poniewa potrafi
wykroczy poza ograniczenia
j zyka. Maj do dyspozycji wy cznie te same symbole co my, lecz zapisuj nimi stronice w
sposób, który umo liwia nam ujrzenie, odczucie i us yszenie tego, o czym mowa.
Jeden z najnowszych systemów studiowania i rozumienia ogranicze
j zyka nosi
przera aj c
nazw
programowania neurolingwistycznego
4
. Prócz innych przydatnych
4
narz dzi komunikacyjnych NLP podsuwa równie sposób na precyzowanie j zyka oraz
unikni cie czarnych dziur w przekazie. Jego znaczenie jest ogromne zw aszcza w sytuacjach,
kiedy precyzyjna komunikacja jest kwesti
najwy szej wagi. Ka demu, kto powa nie
interesuje si doskonaleniem swoich zdolno ci interpersonalnych, podstawowy kurs w tej
dziedzinie wyszed by na dobre. Obecny rozdzia opisuje jedn lub dwie zasadnicze koncepcje
NLP maj ce na celu popraw
sposobu u ywania s ów. Zastosujmy kolejno
trzech
najwa niejszych punktów wymienionych we wst pie.
MÓWIENIE UMO LIWIAJ CE ZROZUMIENIE
NLP opiera si na za o eniu, i aby by funkcjonalnym, ludzki j zyk musi upro ci
uczucia lub prze ycia, które ma za zadanie przekaza . Oto trzy uniwersalne sposoby owego
uproszczenia:
Kasowanie - j zyk jest selektywny w stosunku do do wiadczenia; aby umo liwi
komunikacj , nale y pomin
wiele spraw.
Zniekszta canie - upraszczamy to, co mówimy, w przeciwnym razie komunikacja
sta aby si nies ychanie mudna, ale prowadzi to do nieuniknionych zniekszta ce .
Uogólnianie - czynimy to w celu pomini cia odst pstw od regu y.
Mechanizmy te s u
p ynnej komunikacji oraz umo liwiaj pewne czynno ci - szkolenie
i kszta cenie by oby niemo liwe bez uogólnie . Problem powstaje wówczas, kiedy ludzie
kasuj , zniekszta caj i generalizuj na ró ne sposoby. Na przyk ad element pomini ty przez
jedn osob ze wzgl du na brak znaczenia mo e by dla jej rozmówcy niezmiernie istotny.
NLP proponuje seri
pyta
maj cych na celu uzupe nienie skasowanych informacji,
przywrócenie zniekszta ceniom pierwotnej postaci oraz sprecyzowanie uogólnie . S owo
ostrze enia: te mechanizmy lingwistyczne s uniwersalne i g boko zakorzenione, w zwi zku
z czym próba dotarcia do ukrytej tre ci mo e sprawi ,
e zostaniemy odebrani jako
agresywni, pedantyczni b d natr tni. Wa ne jest, aby kwestionowa je delikatnie i okr nie,
u ywaj c z agodze typu: „Zastanawiam si , czy...” lub „Jestem ciekaw, w jaki sposób...”
Poza tym podobne kwestionowanie j zyka jest mo liwe, je li pomi dzy naszym rozmówc a
nami istnieje pewna ni porozumienia, co wykluczy ewentualne podejrzenia o ch
zabawy
kosztem zanegowania jego przyzwyczaje j zykowych.
Eliminowanie trudno ci j zykowych
Aby zapobiec nieporozumieniom spowodowanym przez kasowanie, zniekszta canie oraz
uogólnianie, prosi si o szczegó y. Czyli je li kto mówi: „Organizacja nie jest z tego
zadowolona”, podwa amy to stwierdzenie, pytaj c: „A dok adnie który cz onek
organizacji...?” Podobnie, je li kto stosuje przymiotnik w celu wzmocnienia os du, na
przyk ad: „Ta taktyka jest wyra nie b dna”, pytamy: „Wyra nie, dla kogo?” Z chwil gdy
nabierzecie wi kszej wprawy w dostrzeganiu problemów powodowanych nie cis o ci
j zykow , zwrócicie uwag , jak cz sto nadu ywamy wyrazów typu „wszyscy”, „zawsze”,
„nigdy”, „ aden”, „ka dy”. Zast puj one my l i wsparcie uprzedzeniami.
Okaleczamy si j zykiem. S owa takie jak „nie mo na” i „niemo liwe” s u ywane
podczas gdy w istocie chodzi o ch
unikni cia konieczno ci wyboru. Kto mówi na
przyk ad: „Nie mog tego zrobi ”, a my li: „Wcale nie chc ”. Sposobem na podwa enie tego
jest pytanie: „A co by si sta o, gdyby zrobi ...” albo „Co ci powstrzymuje?” Podobnie
s owa „powinienem”, „nie powinienem”, „musz ” sugeruj istnienie zasad i równie stanowi
mechanizmy s u ce ograniczeniu wyboru. Zakwestionuj je, pytaj c: „A kto tak twierdzi?”
lub „Co by si sta o, gdyby jednak to zrobi ?”
Jednym z bardziej interesuj cych procesów, poprzez które j zyk zniekszta ca my l, jest n
o m i n a l i z a c j a. To techniczne okre lenie zjawiska, za którego pomoc czasowniki
przybieraj
posta
rzeczowników, w zwi zku z czym trac
swoje znaczenie. Dobrym
przyk adem jest „kszta cenie”. Dopóki nie dowiemy si , kto kszta ci kogo, w jakim kierunku i
w jaki sposób, dopóty wyraz ten pozbawiony jest znaczenia.
MÓWIENIE SPRZYJAJ CE WZAJEMNYM RELACJOM
NLP bada j zyk nie tylko w celu eliminacji problemów komunikacyjnych, lecz równie
aby usprawni
tworzenie zwi zków interpersonalnych. Jednym ze sposobów jest
identyfikacja wzorców stanowi cych postaw j zyka danej osoby w celu wykorzystania ich
podczas rozmowy. Damy w ten sposób naszemu rozmówcy do zrozumienia, e pojmujemy
wiat podobnie jak on.
Wzorce j zykowe
Bra em kiedy
udzia
w konferencji na temat pewnej sytuacji politycznej. Po
przeanalizowaniu wst pnych przemówie liderów obu stron umia em wskaza ró nice w
reprezentowanych przez nich modelach j zykowych. Jedna strona opisywa a sytuacj pod
k tem tego, od czego chcia a si odsun , druga za skoncentrowa a si na swoich d eniach.
Wspomnia em o tym jednemu z delegatów. „Tak”, powiedzia , „ atwiej by oby zrobi krok do
przodu, gdyby my wiedzieli, czego chc , ni czego nie chc ”. Poniewa cz sto jestem
mediatorem, zauwa am te , e podczas gdy niektórzy szukaj cech wspólnych, inni uparcie
obstaj przy ró nicach. Poniewa nasza kultura oparta jest na przeciwie stwach, sprzyja
drugiej grupie, co mo e t umaczy , dlaczego prawnicy, politycy i dziennikarze ignoruj
kwestie porozumienia i koncentruj si na napi ciach i sporach, nawet je li s one mniej
istotne.
Modele j zykowe mo na nazwa ukrytymi preferencjami wzgl dem sposobu dzia ania w
wiecie. Je eli korzystasz z tych samych modeli co druga osoba, masz szans na odczytanie
jej mapy wiata.
Preferencje sensoryczne
NLP sugeruje równie , e my lenie, pami tanie, komunikowanie si oraz prze ywanie
powinny by przechowywane w jednym lub wi cej spo ród pi ciu zmys ów: wzroku, s uchu,
dotyku, smaku i zapachu. Pi
zmys ów stanowi pi
systemów reprezentacji, poprzez które
prze ycie zmienia si w j zyk. Ludzie nieustannie robi u ytek ze wszystkich systemów,
niemniej jednak maj indywidualne preferencje. Artysta na przyk ad wyobra a sobie rzeczy
jako obrazy, podczas gdy muzyk u ywa do tego celu d wi ków, a rze biarz - dotyku.
Preferencje te daj o sobie zna w s owach wypowiadanych przez ka d z tych osób.
Artysta mo e dobiera s owa odzwierciedlaj ce rozumienie wizualne (jasno rozumie, posiada
okre lony punkt widzenia), muzyk za mo e akcentowa , jak co brzmi. Jako e j zyk s u y
do kodowania i komunikowania my li, u ywane przez nas s owa odzwierciedlaj nasz sposób
my lenia.
Nie zawsze j zyk korzysta z systemów reprezentacji. Nie wyst puj one na przyk ad w
tekstach akademickich, gdy
wnosz
subiektywizm. Zamiast nich napotkamy s owa
sensorycznie „neutralne”: „rozumie ”, „interpretowa ”, „odbiera ”. Jeden z problemów
polega na tym, e wyrazy takie nie sk aniaj nas do korzystania ze zmys ów. Dlatego czasem
wychodzimy z wyk adu ze s owami: „Nie chwytam, o co mu chodzi” albo „Nie widz sensu
w tym, co mówi”. Dobieranie wyrazów o tym samym pod o u sensorycznym jak wasz
rozmówca daje mu do zrozumienia,
e konstruujecie wiat w ten sam sposób co on -
zobaczycie na w asne oczy, e nadajecie na tych samych falach i mo ecie na trwa ym pod o u
zbudowa przyja . Niekiedy przyda si umiej tno
„t umaczenia” jednego sensu na drugi.
Je li uwa asz, e nie rozumiesz drugiej osoby tak, jak powiniene , spróbuj odgadn
jej
sensoryczne preferencje. Je li ró ni si od twoich, postaraj si przet umaczy swój j zyk. Na
przyk ad twoja wizja dobra organizacji musi zyska miano harmonijnego programu, nim
zabrzmi jak nale y dla niektórych wspó pracowników.
Manipulacja?
NLP jest traktowane jako wiod ca technologia umiej tno ci interpersonalnych, rodzi
jednak równie pewne kontrowersje. Dyskusja dotyczy nie tylko jego skuteczno ci (jego
zwolennicy powiedzieliby, e nawet je li jest adna, nikomu nie zaszkodzi uwierzy , e jest
odwrotnie...), ale mo na us ysze opinie, e s u y manipulacji. Oto dwie odpowiedzi na ten
zarzut: l. Przed wszystkim NLP u wiadamia ludziom to, co i tak robi . Na przyk ad kiedy
mówimy o kim ,
e jest obdarzony charyzm
albo ma doskona e umiej tno ci
interpersonalne, mo e po prostu wyczuwamy jego naturalny dar wykorzystywania opisanych
tu technik. Innymi s owy, niektórzy atwiej wp ywaj na innych.
2. Wszystko zale y od naszej ch ci wykorzystywania owych technik. Je eli ludzie
opanowuj
je dla w asnego dobra (NLP jest powszechnie stosowane podczas kursów
handlowych), istnieje prawdopodobie stwo,
e zechc
manipulowa
innymi. Je li za
stosujemy je w celu nak onienia dyktatora do bardziej humanitarnych zachowa , chyba
nikomu nie powinno to przeszkadza . Licz si intencje.
MÓWIENIE UMO LIWIAJ CE WP YW NA INNYCH
Publiczne przemawianie to jeden z najwi kszych koszmarów. Oto stoisz na podium w
kr gu wiat a, pogubi e notatki, nagle u wiadamiasz sobie, e jeste nagi albo twoja mowa
nie ma nic wspólnego z tematem.
Przemawianie
publiczne
to
nie
tylko
umiej tno
techniczna,
lecz
równie
interpersonalna, dlatego o nim wspominam. Je li interesuj was szczegó y techniczne - jak
przygotowa dobr mow - radz , by cie kupili po wi cony temu poradnik*. Ja skoncentruj
si na aspekcie ludzkim, czyli stanach oraz porozumieniu.
NLP definiuje stan jako sum warunków fizycznych i emocjonalnych, w jakich cz owiek
znajduje si w danej chwili. G ównymi symptomami fizycznymi, jakie mo na zaobserwowa ,
s postawa oraz ruchy cia a. Stan twoich odbiorców jest ród em informacji o tym, jak ci
idzie. To, co zaraz powiem, mo e si wydawa oczywiste, niemniej jednak wys ucha em w
yciu zbyt wielu pozbawionych wra liwo ci mówców, aby pomin
t kwesti .
1. Zanim zabierzesz g os, zwró
uwag
na ogólny stan publiczno ci. Czy jest
podekscytowana, niespokojna, entuzjastycznie nastawiona, pi ca? Dopóki nie okre lisz jej
stanu, dopóty nie mo esz wiedzie , jaki wybra
ton, aby j uspokoi lub pobudzi , w
zale no ci od potrzeb. Przygotowanie i napisanie mowy masz ju za sob i w tym wzgl dzie
niewiele da si zmieni , mo esz jednak dostosowa do sytuacji intonacj oraz mow cia a.
2. Przemawiaj c, wód
spojrzeniem po sali. Przynajmniej raz w ci gu ca ego
przemówienia nawi
przelotny kontakt wzrokowy z ka dym odbiorc i obserwuj zmiany w
jego zachowaniu. Je eli zacznie uwa nie ci s ucha (wzrok skierowany na ciebie, g owa
lekko przechylona), a pó niej zauwa ysz, e si rusza, oznacza to, e wymyka ci si spod
kontroli.
3. To, e stoisz na podium, a s uchacze siedz , nie oznacza, e nie mo e mi dzy wami
powsta ni porozumienia. Wykorzystaj wszystkie zmys y: pokazuj ilustracje, opowiadaj
historie, prezentuj przedmioty, których dotyk mog sobie wyobrazi . Przemawianie wymaga
czego wi cej ni tylko s ów! Nawi
porozumienie z odbiorcami, a osi gniesz po dany
efekt.
4. Wed ug mnie, porozumienie to stan silnej empatii. Porozumienie jest szczególnie
istotne, je eli musisz postawi przed publiczno ci jakie wyzwanie. Im silniejszy jest twój
zwi zek z ni , tym atwiej mo esz sobie pozwoli
na konfrontacj . To samo dotyczy
odbiorców. Lecz gdy nawi esz porozumienie, uwa aj, by go nie straci . Je li jeste
odpowiednio nastawiony, powiniene natychmiast zauwa y oznaki niezrozumienia b d
sprzeciwu.
5. Ostatni aspekt porozumienia, o którym musz pami ta wszyscy mówcy, to zgoda z
samym sob . Je eli przeczysz sobie (na przyk ad nie do ko ca wierzysz we w asne s owa),
nawi zanie porozumienia z innymi jest niezmiernie skomplikowane. Je li w takiej sytuacji
musisz si do czego zmusza , b dziesz musia zmusza do tego swoich odbiorców. Nie
umknie to ich uwagi. Nie masz co liczy na ich aprobat .
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Jak mamy rozwin
wiadomo
j zyka? Po cz ci jest to kwestia treningu, po cz ci za
- nawyku oraz praktyki. Je eli nie masz czasu ani pieni dzy na trening, spróbuj wykona
nast puj ce wiczenie:
wiczenie
Dla grup trzyosobowych.
Osoba A przez pi
minut opisuje ostatnie wakacje. Osoba B s ucha i notuje preferencje
sensoryczne. Osoba C s ucha i notuje inne wzorce j zykowe. Nast pnie osoby B i C omawiaj
swoje notatki, po czym osoba B opisuje ostatnie wakacje, stosuj c inne preferencje
sensoryczne ni jej poprzedniczka, i próbuje korzysta z innych wzorców j zykowych. Osoba
C robi to samo, gdy przychodzi kolej na ni . Gdy wszyscy uczestnicy prze wicz ka d z ról,
wykorzystuj c mo liwy zakres preferencji sensorycznych oraz modeli j zykowych, omówcie
efekt wys uchania historii opartej na obcej s uchaczowi preferencji oraz modelu i prób
wykorzystania ich na w asny u ytek.
wiczenie to u wiadomi wam wasz sposób pos ugiwania si j zykiem i wska e, jak
dobór s ów wp ywa na rozmow . Doskonalenie tego typu umiej tno ci zw aszcza u schy ku
dnia rzeczywi cie wymaga wyt onej uwagi.
Podsumowanie
J zyk ma znaczenie. Uwa ajcie na kasowanie, zniekszta canie, uogólnianie, które
uniemo liwiaj efektywn komunikacj . Korzystajcie z preferencji sensorycznych i wzorców
j zykowych swojego rozmówcy, aby pokaza
mu,
e go rozumiecie. Przemawiaj c
publicznie, róbcie to samo w celu nawi zania porozumienia z odbiorcami i b d cie wiadomi
ich stanu, aby cie w razie potrzeby mogli zmieni taktyk .
VI
NEGOCJACJE
Wielu z nas s dzi, e negocjowanie ze sprzedawc samochodów jest gorsze ni praca w
kana ach bez nowokainy.
The Haggfert Handbook,’
WST P
Pewnie wam si wydaje, e negocjacjami zajmuj si tylko mi dzynarodowi politycy lub
przywódcy zwi zków zawodowych, siedz c wokó wielkich sto ów ze stertami dokumentów.
Tak naprawd nie rozgrywaj si one tylko wokó sto ów. Negocjacje tocz si w toalecie
pomi dzy sesjami, podczas lunchu i w ciemnych cuchn cych korytarzach, tak by nikt nie
z apa uczestników na pertraktacjach z przeciwnikiem. Nast pnie obaj negocjatorzy wracaj
do sali konferencyjnej i wyg aszaj przemówienia na poparcie tezy, e argumenty drugiej
strony s stekiem bzdur. Negocjujemy, nawet nie zdaj c sobie z tego sprawy. Negocjujemy z
naszymi partnerami, dzie mi, wspó pracownikami. Negocjacje polegaj
na osi gni ciu
obopólnej zgody mimo konfliktu interesów. W ostatnich latach
wiadomo
znaczenia
negocjacji jako umiej tno ci znacznie wzros a. Co dziwne, dopiero niedawno w czono j do
programu
kszta cenia
prawniczego
-
cho
niew tpliwie
stanowi
znaczn
cz
podejmowanych przez prawników dzia a . D ugo jednak ludzie traktowali negocjacje jako
co , czego nie sposób si nauczy : albo si to ma, albo nie. W gruncie rzeczy sztuki negocjacji
mo na nauczy , co potwierdzaj liczne kursy, ale negocjacje formalne nadal stanowi twardy
orzech do zgryzienia, przy jednoczesnym niebezpiecze stwie nadmiernych uproszcze . Nam
jednak chodzi o negocjacje jako umiej tno
u yteczn na co dzie . Skoro za tak cz sto j
wykorzystujemy, b dne rozumienie negocjacji - by mo e z powodu naszego nie wiadomego
jej stosowania - jest ród em wielu nieporozumie .
UDOSKONALENIE NEGOCJACJI JAKO UMIEJ TNO CI
Istniej cztery aspekty negocjacji:
osi ganie celu bez zra ania do siebie drugiej osoby,
wybieranie odpowiedniej strategii,
robienie w miar bezbolesnych post pów oraz
osi ganie porozumienia z korzy ci
dla obu stron. Niniejszy rozdzia przedstawia
koncepcje efektywnych negocjacji przy jednoczesnym zachowaniu dobrych relacji z naszymi
„oponentami” - cudzys ów wiadczy o tym, e nie wszystkie negocjacje przybieraj form
walki.
OSI GANIE WSPÓLNEGO CELU
Ludzie cz sto traktuj
negocjacje jak potyczk . Niekiedy to konieczne, ale mog
ucierpie na tym nasze przysz e stosunki i za nieugi t postaw przyjdzie nam zap aci
wysok
cen . Lepiej jest potraktowa
je jako
wiczenie polegaj ce na wspólnym
rozwi zywaniu problemów, gdzie celem wszystkich jest osi gni cie jak najkorzystniejszego
rozwi zania. Im wi cej spraw zostanie wypracowanych wspólnym wysi kiem, tym wi ksza
szansa na to, e nastrój wspó pracy utrzyma si i pertraktacje zostan uwie czone obopólnym
sukcesem.
Przeciwie stwem nieugi tej postawy jest postawa ugodowa, kiedy to w imi
kompromisu musisz po wi ci
w asne interesy. Cz sto jest to sytuacja niepo dana.
Wystarczy po prostu za o y , e porozumienie le y w interesie obu stron. Potraktujmy to jako
punkt wyj cia. Negocjacje wymagaj zaj cia odpowiednich stanowisk, po czym nast puje
próba zbli enia si do przeciwnika, polegaj ca na zmianie stanowisk w trakcie badania jego
elastyczno ci b d jej braku. Metoda ta doskonale si sprawdza w mniej skomplikowanych
sytuacjach, ale ma pewne minusy. Na przyk ad ka dy ruch w kierunku przeciwnika opiera si
na prze wiadczeniu, e odpowie on tym samym, czyli stwarza pewne ryzyko. Je eli ludzie nie
s sk onni go podj , spotkanie ko czy si prób si , podczas której ka da ze stron usi uje
wymóc na drugiej ust pstwo. Z takim rodzajem negocjacji wi e si blef, demonstracja si ,
dzia anie pod publiczk oraz wszystkie zagrywki, pozy, których jeste my wiadkami w
rozmowach mi dzy kierownictwem a zwi zkowcami, zwa nionymi stronami Irlandii
Pó nocnej oraz wewn trz Unii Europejskiej.
Istnieje pewna alternatywa. Wystarczy potraktowa
stanowiska negocjacyjne jako
wierzcho ki gór lodowych, na których ka da ze stron umieszcza flag i pozuje do zdj cia.
Stanowisko przeciwnika mówi wiele na temat jego ambicji, jego s owa za przekazuj tylko
to, co jest przeznaczone dla twoich uszu. S k w tym, e to za ma o: musisz wiedzie , co le y
u podstaw ich stanowisk. Co naprawd druga strona pragnie osi gn ? Gdzie ko czy si
ewentualny blef i zaczyna rzeczywisty cel jej posuni ? Je eli stanowiska obu stron s
sprzeczne, a na pewno s , gdy inaczej nie by oby o czym dyskutowa , jak mog si one do
siebie zbli y ?
Aby znale
odpowied , nale y zajrze pod powierzchni
wody i sprawdzi , o co
naprawd chodzi:
jakie interesy reprezentuje dane stanowisko oraz
jakie potrzeby le
u jego ród a.
Gdy zaczniesz szuka interesów i potrzeb, odkryjesz - co ilustruje poni szy wykres - e
niektóre s wspólne dla obu stron. Te wspólne interesy stanowi podstaw , na której
mo na zbudowa porozumienie. Ale to dopiero po owa drogi. Najwa niejsze jest to, e
atwiej jest razem wystartowa
do negocjacji odwo uj c si
do wspólnych potrzeb i,
interesów, ni zacz
od prezentacji sprzecznych stanowisk.
Przeniesienie punktu ci ko ci na potrzeby i interesy pozwala równie
omin
demonstracj si opart na ch ci zdominowania drugiej strony poprzez zbicie jej argumentów.
Do tej prostej koncepcji nale y doda kilka szczegó ów:
1. Interesy oraz potrzeby to nie to samo. Interesy reprezentuj d enia, u których
podstaw le y przyjemno . Natomiast niemo no
zaspokojenia potrzeb jest dla ludzi
ród em cierpienia. Reasumuj c: interesy prowadz , natomiast potrzeby nap dzaj .
2. W przeciwie stwie do potrzeb o interesach zawsze mo na dyskutowa . Je eli co
podlega dyskusji, nie jest to potrzeba. Konflikt zwykle sprawia, e potrzeby wyp ywaj na
powierzchni : ludzie niespodziewanie odkrywaj potrzeb „obstawania przy swoim” lub
„doj cia do g osu” czy te „zwrócenia uwagi w adz”. Mo na st umi lub poskromi potrzeby,
ale nie mo na sprawi , by przesta y istnie . 3. Zarówno potrzeby, jak i interesy mog by
materialne lub niematerialne. Nale y mie to szczególnie na uwadze, gdy w gr wchodz
ró nice pomi dzy systemami warto ci reprezentowanymi przez obie strony. Konflikty
dotycz ce ochrony rodowiska s
ciekawym przyk adem konfliktów warto ci. Dopóki
kwestie ekologiczne nie pojawi y si w latach sze dziesi tych na arenie, troska o ochron
przyrody by a traktowana jako hobby. Wraz ze wzrostem wiadomo ci oraz ochotniczym
dzia aniem na rzecz takich organizacji jak Greenpeace ochrona rodowiska zyska a rang
potrzeby. Przepa
pomi dzy wiatem przemys u a ekologami wynika po cz ci z ró nicy
pomi dzy rozumieniem ochrony rodowiska jako interesu, który mo na pogodzi z innymi
interesami, i jako pierwszej potrzeby, która nie podlega dyskusji. Czyli je li pragniesz
osi gn
cel, sensownym posuni ciem jest pomóc swojemu rozmówcy, aby osi gn to, czego
on pragnie, i kierowa si tym przes aniem od samego pocz tku.
WYBÓR STRATEGII
Nie wszystkie negocjacje mog si zako czy sukcesem. Niekiedy trzeba wybra jedn z
kilku strategii, a nie ka da doprowadzi do zadowalaj cego dla obu stron rozwi zania.
Poni szy wykres przedstawia pi
strategii negocjacyjnych*. Ka da z nich jest po yteczna, a
kolejne akapity dowodz
ich skuteczno ci w poszczególnych sytuacjach.
adna z
wymienionych pi ciu strategii nie jest ani dobra, ani z a, czy lepsza lub gorsza od innych.
Pro-
* Wykres ten jest powszechnie stosowany w negocjacjach, nie znam jednak nazwiska
jego pomys odawcy. Sk adam mu ogromne podzi kowania.
Problem tkwi w ustaleniu, która jest najbardziej stosowna w danych okoliczno ciach.
Wspó zawodnictwo
Wspó zawodnictwo mo e sta si konfrontacyjne i agresywne: oznacza, e d ysz do
w asnych celów bez wzgl du na interesy rozmówcy. Nie zawahasz si
przed u yciem
adnego z dost pnych ci rodków: wp ywów, pieni dzy, charyzmy, inteligencji, eby tylko
wybroni i przeforsowa swoje stanowisko. Wspó zawodnictwo jest stosowne:
kiedy musisz si broni przed bezlitosnymi jednostkami,
gdy wiesz, e racja le y po twojej stronie i mo esz to udowodni ,
gdy nie istnieje mo liwo
kompromisu.
Kompromis
Negocjacje prawie zawsze wi
si z kompromisem: s k w tym, czy jeste do niego
zmuszony poprzez wspó zawodnictwo i konfrontacj , czy te osi gasz go w wyniku
bardziej ugodowego nastawienia. Kompromis jest na ogó realistyczny i mo e przynie
zadowolenie obu stronom. Mo e te by mniej korzystny. Kompromis jest stosowny:
gdy twój cel jest istotny, lecz równie wa ne jest utrzymanie dobrych stosunków z
druga stron ,
gdy obie strony dysponuj jednakowymi rodkami i reprezentuj wykluczaj ce si
cele,
gdy potrzeba czasu na ugod (wszyscy musz przyj
do wiadomo ci, e kompromis
jest czasowy),
gdy z uwagi na ograniczenia czasowe nale y przyj
dogodne rozwi zania,
gdy ani wspó zawodnictwo, ani wspó praca nie przynosz spodziewanych rezultatów.
Wspó praca
Wspó praca jest zarówno asertywna, jak i ugodowa. W jej wyniku obie strony
wypracowuj konsensus. Wspó praca jest stosowna:
je li trzeba znale
najlepsze rozwi zanie, gdy interesy i postulaty obu stron s zbyt
wa ne, by pój
na kompromis,
gdy doj cie do porozumienia wymaga obopólnego zaanga owania, dlatego musi si
sta udzia em wszystkich,
w wypadku z o onej lub delikatnej sytuacji wymagaj cej zmiany dotychczasowych
stosunków oraz porozumienia w sprawie rozwa anych kwestii,
gdy
osi gni cie
naprawd
dobrego
porozumienia
wymaga
d ugotrwa ego
zaanga owania obu stron.
St pienie
St pienie stanowi przeciwie stwo wspó zawodnictwa: jeste my sk onni do wspó pracy,
ale nie post pujemy asertywnie. Oznacza po wi cenie w asnych interesów w celu
usatysfakcjonowania drugiej strony. St pienie jest stosowne:
gdy warto pój
na ust pstwa, aby zademonstrowa
swój rozs dek lub
wielkoduszno ,
kiedy przedmiot sporu jest bardziej istotny dla drugiej strony ni dla ciebie i masz
okazj wykona wspania omy lny gest w celu poprawienia waszych stosunków,
kiedy i tak masz w perspektywie pora k
i dalsze obstawanie przy swoim mo e
negatywnie wp yn
na pozosta e interesy,
kiedy odkryjesz, e nie masz racji, a korzy ci p yn ce z tej decyzji odwróc uwag od
zak opotania.
Unik
Unik nie jest ani asertywny, ani ugodowy: nie d ysz do realizacji w asnych interesów
ani interesów drugiej strony. Unik jest stosowny:
gdy przedmiot sporu jest symptomem wi kszego problemu lub inne kwestie s
istotniejsze,
kiedy i tak nie ma szans na popraw sytuacji,
gdy koszt negocjacji przewy sza mo liwe korzy ci,
gdy nale y z agodzi napi cie i sprawi , by ludzie zyskali szersz perspektyw ,
gdy spór toczy si nie w por - nikt nie jest gotowy do negocjacji.
ROBIENIE W MIAR BEZBOLESNYCH POST PÓW
Istniej drobiazgi, które mo na wzi
pod uwag , aby u atwi wiele negocjacji. aden
nie pos u y do rozwi zania sporu, ale razem mog wp yn
na popraw atmosfery i zawa y
na utrzymaniu lub zerwaniu kontaktów z drug stron .
Osi gni cie
porozumienia
b dzie
TRUDNIEJSZE, je li:
- zaczniesz od swojego rozwi zania i
b dziesz przy nim obstawa jako jedynym
mo liwym,
- b dziesz mówi „ja”,
-
b dziesz
mówi
ale”,
-
postawisz
kontrowersyjne
dania
i
zlekcewa ysz
interesy
innych,
- zaczniesz mówi
ludziom, czego chcesz,
- ustalisz terminy,
- skupisz si
jedynie na najbli szej
przysz o ci, - zlekcewa ysz istniej ce relacje,
- pobie nie potraktujesz kwesti sporu, -
win
za wszystko zrzucisz na drug
stron ,
- zaw zisz korzystne opcje porozumienia,
- skupisz si na ró nicach i spolaryzujesz
Osi gni cie
porozumienia
b dzie
ATWIEJSZE, je li:
-
zaczniesz
od
przedstawienia
problemu,
- b dziesz zadawa pytania, stosuj c
zaimek
„my”,
- b dziesz mówi „i”, - wyja nisz, co chcesz
osi gn
i
dlaczego,
- zapytasz ludzi o ich oczekiwania,
- zbadasz ograniczenia czasowe
swoje
i
innych,
- skupisz si
zarówno na bli szej, jak i
dalszej
przysz o ci,
- we miesz pod uwag
istniej ce relacje,
- gruntownie przeanalizujesz kwesti sporu,
- obiektywnie podzielisz odpowiedzialno ,
- poszerzysz opcje porozumienia i nie
stanowiska,
-
podkre lisz
w asne
oczekiwania,
a
oczekiwania innych zepchniesz na drugi plan, -
zataisz istotne informacje.
ustaniesz
w
poszukiwaniu
nowych,
- znajdziesz punkty wspólne,
-
podkre lisz,
e
oczekiwania
wszystkich s jednakowo wa ne,
- dasz szans , by mogli ci pomóc.
OSI GANIE POROZUMIENIA KORZYSTNEGO DLA OBU STRON
Ostatnie przeszkody usuni to, porozumienie ju blisko - zbyt wiele osób jest sk onnych
my le , e to ju koniec negocjacji. W a nie e nie. W gruncie rzeczy - je li porozumienie w
ogóle jest skomplikowane - dopiero teraz zaczynaj si
problemy, gdy ludzie cz sto
zapominaj , e do tanga trzeba dwojga: nie mo na wprowadzi porozumienia w ycie dopóty,
dopóki nie jest ono korzystne dla obu stron. Dlatego zanim przyst pisz do negocjacji, miej na
uwadze punkt widzenia innych. Oto lista kryteriów, które porozumienie musi spe nia , je li
chcemy utrzyma je w mocy. Dobre porozumienie:
jest lepsze ni to, co ty i druga strona mogliby cie osi gn
bez negocjacji,
odpowiada waszym potrzebom i interesom,
po rozwa eniu mo liwych opcji okazuje si najlepsz z nich,
zyskuje aprobat obu stron,
jest ród em korzy ci,
poci ga za sob realne, praktyczne i sta e zobowi zania,
w razie niepowodzenia przewiduje awaryjne wyj cie z sytuacji,
buduje wzajemne zaufanie i stanowi inwestycj na poczet harmonijno ci przysz ych
stosunków,
usprawnia komunikacj i zrozumienie, dzi ki czemu u atwia kolejne negocjacje. Je li
negocjowali cie jak nale y, zawarcie formalnego porozumienia nie powinno przysporzy
wam adnych trudno ci: prawie zawsze jednak w ostatniej chwili pojawiaj si przeszkody, a
w negocjatorach budzi si instynkt przekupnia, który za wszelk cen usi uje co wytargowa .
Nigdy nie opuszczaj sali negocjacyjnej, je li porozumienie nie zosta o zatwierdzone
podpisem. Jak mawia jeden z moich prze o onych: „Bogu ufaj na s owo, ludziom - na
podpis”.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Trudno samemu wiczy sztuk negocjacji, chocia pewnie mo na negocjowa z sob w
kwestii przekopania ogródka czy wyj cia do pubu. Wystarczy jednak, e po prostu staniesz
si bardziej wiadomy tego, kiedy negocjujesz - pora k adzenia dzieci do ó ek, wieczory
sp dzane poza domem - i skorzystasz z poni szej listy w celu sprawdzenia, czy w pe ni
wykorzysta e
nadarzaj c
si
okazj
do osi gni cia porozumienia oraz poprawienia
stosunków z drug stron .
Podsumowanie
Zamiast zwyk ego podsumowania przedstawiam list , która przyda ci si
podczas
wszelkich negocjacji:
INTERESY: Czego chc ? Czego oni chc ?
OBAWY: Czego chc /chc unikn ?
WARTO CI: Co posiada dla nich/mnie znaczenie osobiste, kulturowe, symboliczne b d
abstrakcyjne?
NIEPEWNO
: Co tkwi u jej podstaw? Jak mo emy j wyeliminowa ?
OPCJE: Jak mo emy wypracowa wyj cie z sytuacji korzystne dla obu stron?
KOMUNIKACJA: Jak mo emy poprawi komunikacj i wzajemne zrozumienie?
ZWI ZEK: Jak wytworzy wzajemne zaufanie?
RZECZYWISTO
: Jakie propozycje s realne? Czy przynios po dany skutek dla
obu stron?
ZAANGA OWANIE: JAK OKAZA DRUGIEJ STRONIE ZAANGA OWANIE
W PROCES NAWI ZYWANIA TRWA EGO POROZUMIENIA?
VII
SK ADANIE PROPOZYCJI
Istnieje tylko jedna rzecz silniejsza od wszystkich armii wiata: idea, której czas w a nie
nast pi .
Wiktor Hugo
WST P
Nie mam na my li zgi cia kolan przed ukochan i uraczenia jej okoliczno ciow mówk ,
cho w gruncie rzeczy wiele z tego, co znajdziecie w tym rozdziale, przyda si zarówno
podczas o wiadczyn, jak i sk adania innego typu propozycji. Przecie robimy to nieustannie,
pocz wszy od zdawkowego: „Mo e by tak zmy naczynia, podczas gdy ja wyjd z psem”, a
sko czywszy na oficjalnym: „Proponujemy zwo anie zgromadzenia politycznego, podczas
którego wszystkie kr gi spo eczne b d
reprezentowane przez delegatów”. Niektóre
propozycje przynosz
lepszy skutek. Czym ró ni si
udana i nieudana propozycja? W
poprzednim rozdziale skupili my si
na sztuce negocjacji. Gdyby my po wi cili si
wy cznie omawianiu jej mechanizmów, podkre li bym, e pewna faza negocjacji polega na
sk adaniu propozycji. Sposób, w jaki j
sformu ujesz, cz sto decyduje o sukcesie lub
niepowodzeniu spotkania. Ta sama zasada obowi zuje w wypadku ka dej propozycji. Tak jak
trudno liczy na sukces, gdy o wiadczyny nast puj nie w por (na przyk ad tu po tym, jak
zosta e z apany in flagranti z przyjació k dziewczyny) lub s niezr cznie sformu owane
(„Stella... to jest, chcia em powiedzie Sally, czy...”), tak rokowania s lepsze, je li z o ona
przez ciebie propozycja spe nia kilka podstawowych warunków*.
SK ADANIE PROPOZYCJI
Sztuka sk adania propozycji polega na nak onieniu rozmówcy, aby powiedzia „tak”.
Propozycja sk ada si z dwóch cz ci:
z tego, co proponujesz, oraz
jak to robisz.
Sk adanie propozycji odrobin przypomina skok ze spadochronem. Gdy znajdziesz si
poza samolotem, nie mo esz do niego wróci . Tak samo gdy z o ysz propozycj , trudno
b dzie j wycofa . Zawsze przychodzi mi na my l jedna ze starych ksi ek o lekarzu, której
bohater, zatwardzia y kawaler, w upojeniu alkoholowym o wiadcza si jednej z piel gniarek i
rano budzi si przera ony tym, co zrobi . Jego przyjaciel widzi tylko jedno wyj cie z sytuacji:
o wiadczy si wszystkim piel gniarkom w szpitalu. Tak samo jak nie skacze si z samolotu
bez dobrze z o onego spadochronu i sprawdzenia kierunku wiatru, podobnie nie sk ada si nie
przemy lanych propozycji. Przygotowanie zale y oczywi cie od natury propozycji, istniej
jednak pewne ogólne kryteria, które zawsze nale y wzi
pod uwag .
Przygotowanie propozycji
Przemy lana propozycja powinna mie szans na przyj cie, a przynajmniej nie grozi
twoim stosunkom z rozmówc w razie ewentualnego jej odrzucenia.
Gdy pierwsza propozycja zostanie odrzucona, nie pal za sob mostów, zak adaj c, e gdy
oka esz szczere zainteresowanie potrzebami, interesami i problemami drugiej strony oraz
inteligencj , prawdopodobnie zechce ona ci wys ucha po raz drugi. Wprawdzie propozycja
z góry skazana na odrzucenie to sprytny manewr negocjacyjny (cho istniej lepsze sposoby
na uzyskanie takiego samego efektu), na ogó sk adamy te, na które chcemy uzyska zgod .
Mo e si z o y , e potrzebujemy zwyk ego „tak”, je li jednak zale y nam na szczegó owej
odpowiedzi lub takiej z któr wi e si okre lony warunek (na przyk ad czas):
Okre l, jak decyzj , jak ma podj
twój rozmówca.
Wi kszo
ludzi nie jest w stanie czyta w twoich my lach, je eli wi c nie chodzi ci o
natychmiastowe podj cie decyzji lub chcesz, by by a uwarunkowana jeszcze innym
czynnikiem, musisz jasno da
to do zrozumienia. Na przyk ad: „Oto moja sugestia i
chcia bym, aby j przemy la i w przysz ym tygodniu powiadomi mnie o swojej decyzji, jak
ju skontaktujesz si dzia em kadr. Chc wiedzie , czy podejmiesz si tej pracy, kiedy by by
sk onny to zrobi oraz jak wyznaczasz stawk ”. Je li tego nie zrobisz, ryzykujesz odrzucenie
propozycji, która w innym wypadku by aby do przyj cia.
Sprecyzowanie decyzji pomo e ci równie w przygotowaniu propozycji, która jest do
przyj cia dla partnerów, prze o onych oraz wyborców.
Innymi s owy, nie wystarczy mie na uwadze tylko osoby, która stoi przed konieczno ci
ustosunkowania si do twojej propozycji. Nale y równie pomy le o ludziach, których rady
mo e zasi gn
lub których b dzie musia a przekona do s uszno ci twojej sugestii. Je eli ich
wykluczysz, ryzykujesz pora k . O przyj ciu lub odrzuceniu propozycji decyduje niekiedy
drobna korekta. Na przyk ad: „Proponuj , aby my przyj li ten kontrakt”, wywo a u
wspó pracownika po dan reakcj , podczas gdy: „Proponuj , aby przyj
ten kontrakt”,
mog oby zosta odebrane jako: „Zróbmy to pod warunkiem, e t y odwalisz ca robot ”.
Formu owanie propozycji
Rozwa sformu owanie propozycji i prze wicz jej sk adanie na sobie lub na koledze, nim
wypowiesz j
serio. Rezygnacja z niezr cznego wyrazu mo e decydowa
o przyj ciu
propozycji lub bezwarunkowym jej odrzuceniu. Warto zapami ta kilka elementarnych zasad:
Nadaj propozycji twierdz cy ton: sformu uj j pod k tem tego, co chcesz, a nie tego,
czego nie chcesz. Wyda ci si to oczywiste, zdziwi by si jednak, jak cz sto s ysz zdania
typu: „Sugeruj , e powinni my si trzyma z dala od kina, bo na pewno b dzie t ok”.
Twierdzenie, e w kinie b dzie t ok, jest do przyj cia w rozmowie na temat planowanych
zaj , nie pomaga jednak w podj ciu decyzji, kiedy ludzie nastawieni s na pozytywne
sugestie.
Zbuduj swoj
propozycj
z elementów sk adowych, które w razie czego mo na
negocjowa b d dopasowa do potrzeb innych. Dopiero po d ugotrwa ych negocjacjach
mo esz przedstawi komu propozycj typu „bierz lub nie” (i tylko wtedy, gdy kwestia „czy
we mie” nie jest dla ciebie najistotniejsza). Otwarte propozycje s dla drugiej strony bod cem
do s uchania - oznaczaj , e jeste elastyczny i sk onny do rezygnacji z kwestii, które nie maj
dla ciebie wi kszego znaczenia. Je eli uparcie obstajesz przy wszystkich punktach propozycji
b d stanowi one nierozerwaln ca o , istnieje niebezpiecze stwo, e sam zap dzisz si w
kozi róg. Fachowy negocjator b dzie ci wówczas mia jak na d oni.
Sformu uj propozycj tak, jak gdyby mia doskona y pomys i zaprasza drug stron do
wspólnych rozwa a .
Postaraj si o przekonuj ce przedstawienie zalet twojej propozycji, aby nie wygl da o na
to, e usi ujesz przeforsowa projekt, na którym skorzystasz jedynie ty. Sprzedanie propozycji
przy akcentowaniu jej zalet uwalnia od zarzutu, e mówisz drugiej stronie, co ma robi .
Okre lenie „sprzedanie” jest tu jak najbardziej na miejscu, poniewa na tym w a nie polega
istota dobrej propozycji - powinna by tak dobrze przygotowana, przemy lana i podana, aby
si sama sprzeda a.
ODPOWIADANIE NA PROPOZYCJE
Rozwa anie propozycji mo e by równie stresuj ce jak jej sk adanie. Oto pada jak grom
z jasnego nieba i to na dodatek z ust osoby, która nie zapoznawszy si z zamieszczonymi tu
bezcennymi radami, wyprodukowa a tylko jej karykatur . Cz
propozycji brzmi kusz co,
cz
- idiotycznie, tymczasem rozmówca domaga si natychmiastowej odpowiedzi, teraz,
zaraz, bez chwili wahania. Co robisz?
Spróbuj pozytywnie odnie
si do ka dej propozycji. Nawet do tej, która jest bez sensu i
stanowi obraz dla rozumu? S dz , e tak, gdy je li kto j sk ada, prowadzisz z nim dialog i
mo esz j zmodyfikowa . Zawsze mo esz zada sobie druzgocz ce pytanie typu: „Jakim
cudem on nie rozumie mojego punktu widzenia? Mo e nie wyrazi em si jasno?” I zamiast z
góry kogo przekre la , skorzystaj z okazji, aby wy uszczy przyczyny odmowy. Je eli nie da
si tego przeprowadzi w miar bezbole nie, zamiast zdecydowanej odmowy powiedz co w
rodzaju: „Ciekawe. Czy móg by to nieco rozwin ?” Mo e dzi ki temu wpadniesz na
rozwi zanie, które umo liwi wam obu wyci gni cie korzy ci.
Nigdy nie przyjmuj pierwszej propozycji, nawet je li jest atrakcyjna: skoro jest pierwsza,
oznacza to, e druga strona ma ci wi cej do zaoferowania. Ludzie nigdy za pierwszym razem
nie daj wszystkiego, co mog - warto poczeka na to, co chowaj w zanadrzu.
Je eli musisz odrzuci propozycj , wyja nij dlaczego, sugeruj c, by osoba j sk adaj ca
postawi a si
na twoim miejscu. W jaki sposób z wdzi kiem odrzuci propozycj ? Po prostu daj c
drugiej stronie do zrozumienia, e na twoim miejscu uczyni aby to samo. Nie poprzesta
jednak na tym, je li chcesz, by kiedykolwiek jeszcze co ci zaproponowa a.
Kiedy odrzucasz propozycj , zaznacz, co nale a oby w niej zmieni , aby by a do
przyj cia. Tak samo j knie nale y przyjmowa pierwszej propozycji, podobnie nie wolno z
miejsca jej odrzuca , gdy atwo zaprzepa ci to, co w niej korzystne.
Odpowiedz na propozycj w sposób daj cy do zrozumienia, e dopuszczasz dialog i
ugoda jest jedynie kwesti
ustalenia odpowiedniej formu y. Je eli druga strona sk ada
propozycj , mo e to znaczy , e bardziej potrzebuje ciebie ni ty jej. Niewykluczone, e
wyjdzie ci to na dobre, pami taj jednak, e zale no
rodzi opór.
PRZESZKODY l JAK JE POKONA
Sk adasz komu propozycj . Robisz to jak nale y - czyli jest ona rozs dna i do przyj cia.
Dziwnym trafem jednak nie udaje ci si us ysze magicznego „tak”. Oto kilka przyczyn
formalnych, czyli wynikaj cych z tego, jak zosta a ona przedstawiona ni czego dotyczy.
Ró nice kulturowe oraz system warto ci. Mog o si zdarzy , e przeoczy e dziel ce was
ukryte ró nice. Czy masz do czynienia z kobiet , której nie podoba si , e to m czyzna
sk ada jej propozycj ? Albo odwrotnie? Zastanów si nad mo liwymi ró nicami.
Bariery emocjonalne. By mo e przeszkod jest jaka zasz o . Wykorzystaj sprzyjaj cy
moment („Dobrze, zostawmy to na chwil ...”) i zapytaj: „Co powstrzymuje ci
od
zaaprobowania mojej sugestii?”
Pozorny brak elastyczno ci. Popro drug stron o sprecyzowanie jej potrzeb i interesów.
Zapytaj, w którym momencie dzia a e wbrew nim, lub
obiektywnie przedstaw sytuacj i popro o sugestie. Pewien po ytek mo e te przynie
pro ba o wskazanie d e drugiej osoby oraz wp ywu, jaki mia oby na nie odrzucenie twojej
propozycji.
Konflikt osobowo ci. Móg by spróbowa zaproponowa sposób rozwi zania problemu.
Inn mo liwo ci jest spotkanie na gruncie neutralnym i wspólne ustalenie, na czym polega
k opot.
Kwestie nie do przebycia. Czasami ludzie nie s w stanie pozytywnie si ustosunkowa
do propozycji, poniewa
ca a kwestia budzi w nich wewn trzny opór: nie chc ponosi
odpowiedzialno ci za podj cie tak istotnej decyzji. W takim razie sprawd , czy móg by
ograniczy propozycj , dzi ki czemu sta aby si atwiejsza do zaakceptowania.
Nadmierna niepewno . Podejmowanie decyzji zak ada istnienie informacji, na których
mamy oprze nasz wybór. Zdarza si , e tych informacji brakuje albo druga strona wstydzi
si przyzna ,
e niepewno
uniemo liwia jej podj cie decyzji. Mo ecie wspólnie temu
zaradzi , szukaj c potrzebnych danych, wskazówek lub fachowej porady.
Nierealne oczekiwania. Inn cz st przyczyn odrzucenia propozycji jest to,
e nie
spe nia ona oczekiwa drugiej strony. W tym wypadku sytuacja mo e by dla niej równie
kr puj ca jak w poprzednim. Je eli podejrzewasz, e o to chodzi, spróbuj wybada , na czym
polega y oczekiwania tej osoby i taktownie ustal stopie ich realno ci. Mog o si zdarzy , e
twój rozmówca ma nierealne oczekiwania i st d jego niech
do kompromisu. Jedynym
sposobem rozwi zania tego problemu jest wspólne okre lenie jego priorytetów i nadzieja, e
twoja bardziej realistyczna propozycja zostanie rozpatrzona w szerszym kontek cie.
Utrata rozp du. Je eli dialog zdaje si traci rozp d, spróbuj zestawi propozycje, które
ju zosta y przyj te, i rozwa y ograniczenia.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Czy wobec tego sk adanie propozycji to co wi cej ni zdawa oby si na pierwszy rzut
oka?
wiczenie
Osoba A opisuje sytuacj , w której osoba B musia aby
z o y propozycj . Na przyk ad:
nastolatek chce po yczy samochód,
to twój miesi c miodowy i hotel oferuje ci pokój z dwoma pojedynczymi ó kami
zamiast jednym podwójnym,
twój s siad ma zamiar wybudowa wysokie na dziesi
stóp ogrodzenie,
twój partner woli prac na pó etatu, a nie ca y etat. Osoba B sk ada propozycj w celu
wyeliminowania wszelkich ró nic. Po ka dej propozycji zdecydujcie:
jakie by yby szans na jej przyj cie,
jak mo na j poprawi , by je zwi kszy . Nast pnie zamie cie si rolami i prze wiczcie
now sytuacj .
Podsumowanie
Dobre propozycje:
maj szans na przyj cie,
manifestuj
zainteresowanie potrzebami, interesem, problemami oraz zdrowym
rozs dkiem drugiej strony,
okre laj , jakiej decyzji si oczekuje,
s do przyj cia dla partnerów, prze o onych oraz wyborców,
sformu owane s twierdz co,
zosta y tak sformu owane, aby ich cz ci sk adowe podlega y negocjacji b d
modyfikacji,
S PRZEDSTAWIONE NA ZASADZIE DOBREGO POMYS U; ZAPRASZA
SI DRUG STRON DO WSPÓLNYCH ROZWA A .
VIII
UDZIELANIE RAD
Choroby duszy s bardziej destrukcyjne ni choroby cia a.
Cyceron
WST P
Niektórzy twierdz ,
e w dzisiejszych czasach nie mo emy narzeka
na brak rad.
Widywali doradców spiesz cych na miejsca wypadków lub wstrz saj cych zdarze , widzieli
ludzi pobieraj cych rekompensaty za traumatyczne zaburzenia emocjonalne. Jednym s owem,
czuj , e zamiast rezerwy pojawia si demonstrowana s abo
m odszych pokole . „W czasie
wojny obywali my si bez duchowego wsparcia”, mówi , „dlaczego wi c robicie tyle ha asu
z tak b ahych powodów?”
No w a nie, dlaczego? To dobry punkt wyj cia do rozdzia u na temat udzielania rad,
poniewa mo ecie si zastanawia nad powodem, dla którego go tu zamie ci em. Udzielanie
rad niew tpliwie nale y do zdolno ci interpersonalnych, mo na by jednak e pomy le , e
temat równie obszerny wymaga omówienia w osobnym poradniku, a nie tylko wzmianki.
Poruszam ten problem, gdy uwa am, e udzielanie rad to umiej tno
podstawowa. Czyni
to równie dlatego, bo nieraz s ysza em: „Ten i ten przyszed mi si wyp aka , a ja naprawd
nie mia em poj cia, od czego zacz ”.
Innym powodem jest wzmianka w dzisiejszej gazecie*. Cytuje ona przera aj c
statystyk : w latach 1984-1996 liczba samobójstw w ród ch opców i m odych m czyzn w
wieku od trzynastu do dwudziestu czterech lat wzros a o siedemdziesi t procent. Ka dego
roku dziewi tna cie tysi cy osób usi uje si targn
na swoje ycie. Co roku szpitale notuj
czterdzie ci cztery tysi ce wypadków samookalecze
w ród osób poni ej dwudziestego
pi tego roku ycia. W ostatnich trzydziestu latach wska nik depresji u dzieci i m odych
doros ych wzrós , pomimo e wska nik ogólny depresji pozostaje ten sam. Nad przyczynami
tego tocz si gor ce dyskusje: wydaje si , e w du ej mierze odpowiedzialno
za t sytuacj
ponosi rozk ad rodziny oraz ogólne napi cie charakterystyczne dla wspó czesnego ycia.
My l , e to wystarczaj cy powód, dla którego ka dy doros y powinien cho w pewnym
stopniu opanowa sztuk udzielania rad. Powinni my umie nie
emocjonaln pierwsz
pomoc tak samo jak zna
tajniki sztucznego oddychania oraz nalepiania plastrów na
skaleczenia.
Celem tego rozdzia u jest u wiadomienie wam, w którym momencie zacz , lecz z
pewno ci
nie, kiedy przesta . Po zapoznaniu si
z jego tre ci
nie staniecie si
profesjonalnym doradc . Mo e jednak nauczycie si stwierdza , kiedy potrzebna jest pomoc
specjalisty, a nie przyjaciela. Albo na odwrót, kiedy potrzebne jest silne rami , na którym
mo na si wesprze .
CZYM JEST UDZIELANIE RAD
Zacznijmy od wyja nienia, e udzielanie rad obejmuje wiele sytuacji, pocz wszy od
wys uchania kogo , kto chc
si
wy ali , a na kilku latach sp dzonych pod opiek
wykwalifikowanego terapeuty sko czywszy. Mam na my li pierwsz sytuacj , gdy w domu
lub pracy ma si do czynienia z koleg lub przyjacielem w potrzebie i trzeba si wykaza
wra liwo ci
i rozs dkiem do czasu, gdy albo kryzys zostanie za egnany, albo te
podopieczny trafi pod opiek specjalisty.
Tak wi c nie proponuj terapii grupowej w przerwie na kaw ani Jungowskiej analizy
snów przy lunchu. Niemniej jednak nawet najprostsze rady powinny
wynika ze zrozumienia wymaga drugiej osoby. Oto warunki, które - moim zdaniem -
tkwi u podstaw udzielania rad:
Zwi zek: Udzielanie rad wymaga zwi zku ró ni cego si od zwi zków budowanych na
co dzie . Musi si opiera na cieple i szczerej trosce.
Zdolno ci: Udzielanie nawet najmniej skomplikowanych rad zale y od takich
umiej tno ci, jak s uchanie oraz empatyczny stosunek do innych.
Pomoc samemu sobie: Udzielanie rad cz sto bywa rozumiane jako mówienie ludziom,
co maj robi . W gruncie rzeczy polega na pomaganiu im w dokonywaniu samodzielnych
wyborów - zadaniem doradcy jest pomoc w przyj ciu postawy, która to umo liwia.
Równo : Nietrudno ulec pokusie potraktowania osoby potrzebuj cej rady jako gorszej.
Moim zdaniem, udzielanie rad ma sens tylko w razie obustronnego szacunku i potwierdzenia
jednakowej warto ci obu stron.
Cel: Sposób udzielania rad b d cy przedmiotem naszego zainteresowania musi mie cel,
kierunek. Trzeba wiedzie , czemu w a ciwie s u y. Musi istnie
ró nica pomi dzy
udzielaniem rad a pogaw dk , ale nie twierdz , e ta ostatnia nie przynosi czasem lepszego
po ytku ni same rady.
CEL UDZIELANIA RAD
W jakich okoliczno ciach móg by , jako przyjaciel lub wspó pracownik, przyj
wobec
kogo rol doradcy?
Rozwi zywanie problemów
Ludzie wielokrotnie zwróc si do ciebie o pomoc
z konkretnym problemem. Twoje pierwsze zadanie b dzie polega o na ustaleniu
rzeczywistej jego natury. Na przyk ad kto martwi si z powodu nadmiaru pracy. Je li
wnikniesz w t kwesti , odkryjesz, e prawdziwa przyczyna jego k opotów tkwi w zbyt
cz stym zagl daniu do kieliszka i niepowodzeniach ma e skich. Przepracowanie to zas ona
dymna, która daje powód - lub, jak wolisz, wymówk - aby szuka pomocy.
Podejmowanie decyzji
Przychodzi do ciebie przyjaciel, który otrzyma dwie oferty pracy i wybór ka dej z nich
by by zasadniczym zwrotem w jego karierze. Twoim zadaniem jest pomoc w podj ciu jakiej
decyzji: ocena ofert, zwrócenie uwagi na ycie i plany zawodowe przyjaciela.
Leczenie emocjonalne
Osoby emocjonalnie zranione cz sto t umi rzeczywisty wymiar urazu. Na przyk ad
niedawno prawie wcale nie poruszano tematu psychicznego i fizycznego zn cania si nad
dzie mi, ale teraz wi cej osób czuje si na si ach, by mówi o w asnych do wiadczeniach.
Je li kto przychodzi do ciebie, aby porozmawia o ranach z dzieci stwa i jest przy tym
g boko poruszony, oka mu mi o
oraz wsparcie i przekonaj, by zasi gn
pomocy
specjalisty.
Sytuacje kryzysowe
Pewnego ranka przychodzi do ciebie wspó pracownica i mówi,
e jej syn bierze
narkotyki, m
uciek z barmank , samochód przesta by jej w asno ci z powodu zaleg o ci
w sp atach rat, kot zgin
pod ko ami pojazdu, a pralka zala a dom. Opanowanie sytuacji
kryzysowych polega na niesieniu pomocy ludziom, których zaradno
wyczerpa a si z
powodu nat oku problemów. Oprócz okazania przyja ni oraz wsparcia mo esz równie
spróbowa pomóc im zmierzy si z ka dym k opotem z osobna. Odkryjesz, e nie wszystkie
ich problemy zrodzi y si tego ranka. Ale potrzebuj od ciebie solidnego oparcia. Przekonasz
si , e telefon do hydraulika lub informacja na temat antynarkotykowego telefonu zaufania
bywaj bardzo cenne.
Wsparcie ogólne
Twoja propozycja pomocy nie musi by spowodowane kryzysem. Owa idea przy wieca
programom pomocy pracownikom, prowadzonym przez niektórych m drych pracodawców.
Mimo i stanowi one stosunkowo nowe zjawisko, istniej dowody na to, e pomagaj
zredukowa absencj i ograniczy zmiany kadrowe. Oferowana jest anonimowa pomoc w
takich problemach, jak alkoholizm, spi cia ma e skie, stres itd.
Szkolenie i kszta cenie
Nie ka de udzielanie rad przypomina udzielanie rad. Jako wyk adowca, stwierdzi em, e
udzielam wielu rad wieczorami lub podczas przerw. Szkolenie polega na rozwijaniu ludzi i
pomaganiu im w odkryciu oraz wyeliminowaniu barier ich rozwoju. Dobre szkolenie cz sto
uzmys awia ludziom uczucia, których wcze niej nie byli wiadomi. Dlatego zwracaj si do
osoby, która pobudzi a ich do my lenia lub dzia ania. Kszta cenie opiera si na podobnych
zasadach. Prowadzi do nawi zania znajomo ci mi dzy osob starsz i m odsz . Starsza
przekazuje m odszej bogactwo swojego do wiadczenia i trzyma j za r k , gdy ta pnie si po
szczeblach drabiny.
DORADZTWO SKUTECZNE
Wed ug mnie, warto by
wiadomym dylematów, jakie niesie rola doradcy. Pami taj, e
mo e to spowodowa zmian twoich relacji z drug osob . Przyjaciel lub wspó pracownik,
który ods ania przed tob
swoje s abo ci, szuka czego
wykraczaj cego poza norm
codziennych relacji. Ani on, ani ty mo ecie nie wiedzie , czym jest owo „co ”, ale w
nieunikniony sposób wp ywa to na wasze stosunki.
Przyjrzyjmy si wyborom, przed którymi oboje stoicie:
Ty:
Przyjaciel/
wspó pracownik/
druga
osoba:
Czy mog ci pomóc?
Czy powinienem pomaga ?
Co mam powiedzie ?
Jak daleko mog si posun ?
Czy poradz sobie z tym?
Czy chc zrobi to ponownie?
Czy mo e mi pomóc?
Czy to odpowiednia osoba do zwierze ?
Co chcia bym us ysze ?
Ile pragn ods oni ?
Jaki ci ar mog na niego zrzuci ?
Czy mu ufam?
Oto przemy lenia i pytania, które przypuszczalnie b d
zaprz ta g owy obu stron.
Poci gaj ró ne sob uczucia: „Wcale nie mam ochoty si w to pakowa ” czy „Pomocy! Co
ja wyprawiam, opowiadaj c mu rzeczy, których nigdy nikomu nie zdradzi em!” Tego rodzaju
my lom mo na zapobiec dzi ki rado ci - je li ci ona towarzyszy - wynikaj cej z bycia czyim
powiernikiem. Jedynym problemem w owym d eniu do skuteczno ci jest niebezpiecze stwo
utraty spontaniczno ci, która nadaje wszelkim relacjom ciep o - tak samo jak wiadome
doskonalenie umiej tno ci s uchania mo e stworzy pozory braku naturalno ci.
Przedstawienie jakiegokolwiek schematu dla powiernika niesie tak gro b , e mo e
wzbudzi
w
tobie
nadmiern
pewno
siebie.
Czy bardziej
niebezpieczne
jest
niezaoferowanie niczego, czy wr cz przeciwnie? Sk ania bym si ku drugiej mo liwo ci i
mam nadziej , e we miecie pod uwag , i
aden schemat nie zast pi gruntownego treningu.
Poni szy schemat u o y em na podstawie opisu zawartego w znakomitej ksi ce
Richarda Nelsona-Jonesa Practical Counselling and Helping Skills*. Polecam j wszystkim
zainteresowanym, poniewa uczuli was na z o ono
procesu udzielania rad oraz jest to
jedyna znana mi pozycja dotycz ca tej do
powa nej dziedziny okraszona licznymi
anegdotami. Nelson-Jones proponuje nast puj cy schemat:
Okre l i ustal problem(y)
Przemy l plan dzia ania
Wyznacz cele i negocjuj rozwi zania
Interweniuj
Wycofaj si
Nelson-Jones pisze jednak dla odbiorców profesjonalnych, a ja nie chc powiela jego
modelu. Oto pi
etapów oraz ich opis. Dla wi kszej jasno ci u ywam s owa „klient” na
okre lenie osoby, której pomagasz.
Etap 1: Okre l i ustal problem(y)
Musisz zacz
od nawi zania sojuszu z klientem: daj mu do zrozumienia, e jeste po
jego stronie. Nie znaczy to,
e masz si godzi z ka dym podejmowanym przez niego
dzia aniem. Poparcie niew a ciwego zachowania lub ciche przyzwolenie na oszustwo lub
nieuczciwo
nikomu nie pomagaj - tym bardziej jemu. Je eli pragniesz jednak wywrze na
niego wp yw, musi wiedzie , e masz na uwadze jego dobro. Gdy nast pi zawarcie sojuszu,
mo esz przej
do okre lania problemu nurtuj cego klienta. Dzi ki s uchaniu, zadawaniu
pyta i empatii zaczniesz pomaga mu wynajdywa logik w chaosie i uporz dkujesz jego
sytuacj . Niekiedy jest to najbardziej u yteczna rzecz, na jak mo e si zdoby powiernik.
Etap 2: Przemy l plan dzia ania
Przemy lenie planu dzia ania oznacza dok adn
analiz
szczegó ów. Odkrycie na
przyk ad, kto w istocie ponosi odpowiedzialno
za stan rzeczy, jakim torem powinny si
potoczy sprawy, jakimi umiej tno ciami powinien dysponowa klient w celu rozwi zania
poszczególnych kwestii.
Jest to równie etap, podczas którego klient w obliczu rysuj cej si przed nim nadziei na
wyj cie z do ka mo e ujrze swoje po o enie w innym wietle. Mimo e nie ustalono jeszcze
adnych rozwi za , klient mo e oceni sytuacj z nowej perspektywy i opracowa adekwatn
do niej strategi . Twoim zadaniem jest zach cenie go do tego procesu i praca maj ca na celu
odkrycie jego si y do dalszego dzia ania.
Etap 3: Wyznacz cele i negocjuj rozwi zania
Na tym etapie mo ecie rozpocz
wspólne okre lenie ewentualnych rezultatów
niniejszego procesu. Jedn z rzeczy, których nie nauczono mnie podczas pierwszego kursu
doradztwa, by o to,
e trudno dok dkolwiek dotrze , nie znaj c celu swojej w drówki.
Pomaganie klientowi w okre laniu jego zamierze nadaje kierunek waszym dzia aniom oraz
daje ci pewne poj cie o tym, jak w tym wszystkim odgrywasz rol . Czyli je li celem klienta
jest szcz cie, zapytaj, co to dla niego znaczy: „Sk d b dziesz wiedzia ,
e jeste
szcz liwy?” Mo e to by dogodny punkt wyj cia. Je eli jego definicj szcz cia b dzie
ogromny jacht, có , przynajmniej b dziesz wiedzia , na czym stoisz. Czas równie pozna
oczekiwania
klienta
wzgl dem
ciebie.
Je li
jeste
po
prostu
przyjacielem
lub
wspó pracownikiem, pora to zaznaczy . Nakre l granice tego, co jeste w stanie zrobi , wska
ewentualne ograniczenia czasowe. Je eli tego nie zrobisz, istnieje prawdopodobie stwo
pó niejszych problemów na tym tle: „Kiedy zwróci em si do ciebie o pomoc, znudzi e si i
stwierdzi e , e nie dasz rady”.
Etap 4: Interweniuj
Teraz mo esz przyst pi do stawiania konstrukcji. Mo esz si skupi na okre lonych
dziedzinach: na przyk ad wskazaniu, kiedy klient wysy a negatywne sygna y, i wyznaczeniu
mu „zadania domowego”: „Za ka dym razem, gdy uwa asz, e nie jeste w stanie czego
zrobi , masz to zapisa , zastanowi si i powiedzie sobie, w jaki sposób to wykonasz.
Przynie swoje notatki na nasze nast pnego spotkanie i wspólnie je omówimy”. Od tego
momentu istnieje niebezpiecze stwo zb dzenia, ale niniejsze wskazówki przydadz si tym,
których niepokoj konsekwencje udzielania rad.
Faza interwencyjna polega równie
na doskonaleniu umiej tno ci klienta. Wszelkie
dzia ania tego rodzaju musz zmierza do samodzielno ci: nie mo esz zrobi dla tej osoby
wi cej ni ona sama dla siebie. Do ciebie nale y rola stymulatora i przyjaciela, a nie
wiecznego rusztowania.
Etap 5: Wycofaj si
Zanim odejdziesz, przeanalizuj wykonan
przez siebie prac : nowe umiej tno ci i
perspektywy. Spróbuj przewidzie bieg sytuacji i pomó drugiej stronie poradzi sobie bez
ciebie. Po egnanie mo e by trudne, lecz stanowi ponadto miar tego, czy osi gn e swój
cel.
Zajmij si sob
To nie przypadek, e w ród osób zajmuj cych si
pomaganiem innym odnotowano
wysoki wska nik samobójstw. Niesienie pomocy ludziom to nie przelewki. Trudno dzieli je
na zgrabne etapy. Wydaje si , e robisz post py, a tu nagle l dujesz w punkcie wyj cia. Nie
sposób równie zak ada , e uda ci si zachowa dystans i ani na chwil nie wypa
z roli.
Odciska to pi tno zarówno na tobie, jak i twoich relacjach z innymi. Potraktuj powy sze
ostrze enia jako kolejny argument, aby nak oni
osoby z powa nymi problemami do
zwrócenia si o pomoc do specjalisty. Nie bierz na siebie wi cej, ni potrafisz znie .
DOSKONALENIE UMIEJ TNO CI
Zapisz si na profesjonalny kurs prowadzony przez wiarygodn instytucj , jak British
Association for Counselling.
Podsumowanie
Pomaganie innym w leczeniu urazów emocjonalnych jest tak niezb dn umiej tno ci ,
jak banda owanie. Je eli kto zwraca si do ciebie o pomoc:
s uchaj,
b d zdolny do empatii,
zadawaj pytania maj ce na celu sprecyzowanie jego d e ,
zaofiaruj mu przyja
i wsparcie,
wspieraj go w drodze do samodzielno ci,
JE ELI JEGO PROBLEMY S POWA NE, NAMÓW GO NA WIZYT U
SPECJALISTY.
IX
KONFRONTACJA
Cz owiek najpe niej ujawnia swój charakter, opisuj c cechy drugiego.
Jean Paul Richter
WST P
W publikacji tej przewija si kwestia osób „trudnych”. Konfrontacja z nimi nast puje
wówczas, gdy wszystkie inne sposoby zawiod y lub, kiedy charakter danego cz owieka
uniemo liwia stopniowe budowanie zwi zku opartego na wzajemnym zaufaniu i
zrozumieniu. Wi kszo
autorów radzi sobie z tym problemem w ten sposób, e dzieli ludzi
na typy, po czym okre la strategi dzia ania. Ale typów tych jest przecie tak wiele, e
zaliczenie danej osoby do okre lonej kategorii mo e przysporzy nam nie lada trudno ci, w
zwi zku z czym prawdziwy cel naszej czynno ci wyleci nam z g owy.
Inny popularny sposób nazywa si modyfikacj zachowa . Dla mnie przypomina to
marzenia czarnych charakterów z serii o Jamesie Bondzie, którym chodzi po g owie rz dzenie
wiatem. Modyfikacja zachowa oznacza po prostu zmian bod ca, na który wystawiona jest
jednostka, w celu uzyskania po danej reakcji. W angielskim oznacza to podarowanie
dziecku lizaka za ka dym razem, gdy zrobi to, czego od niego oczekujemy - czyli mieszank
przekupstwa, udobruchania oraz manipulacji. Chcia bym zaproponowa co innego: w teorii
mniej
skomplikowanego,
w
praktyce
-
trudniejszego,
ale
bardziej
etycznego
i
satysfakcjonuj cego w razie powodzenia. Kontakt z trudnymi lud mi - miej przy tym na
uwadze, e i ty jeste dla innych trudn osob - musi wi za si z zach caniem ich do zmiany.
I tu pojawiaj si problemy, poniewa ludzie wci
powtarzaj mi, e inni si nie zmieniaj .
Kiwaj c g owami nad kuflem piwa, o wiadczaj ponuro: „S k w tym, e nie sposób zmieni
niczyjego zachowania. Taka jest natura ludzka”. Trac ju pewno
co do znaczenia s ów
„natura ludzka”. Dla mnie to usprawiedliwienie naszych s abostek. Naturalnie, e mo na
wp yn
na zmian czyjego zachowania. Dlaczegó bowiem po wi caliby my tyle czasu i
pieni dzy na edukacj , szkolenia, psychologów, kursy rozwojowe oraz systemy nagradzania?
I dlaczego pó ki w ksi garniach uginaj si pod ci arem podr czników radz cych, jak mo na
si zmieni ?
Ludzie maj niezwyk e zdolno ci przystosowawcze. Wszystkim, którzy my l teraz:
„Owszem, ale na to trzeba czasu...”, odpowiedzia bym,
e prze kn li propagand
zwolenników tak zwanej terapii, wed ug której jedynie kilka lat na kanapie u psychoanalityka
jest w stanie cokolwiek zmieni . By odda sprawiedliwo
analitykom - nawet oni s sk onni
potwierdzi fakt, e ludzie mog si zmienia ca kiem szybko, je li tylko tego chc . Jak
inaczej mogliby si zakochiwa od pierwszego wejrzenia albo robi co wbrew sobie, je eli
sytuacja tego wymaga? Ludzie zmieniaj si bardzo szybko, pod warunkiem e maj do tego
motywacj .
Oto pierwsza cz
tajemnicy kontaktów z lud mi, których uwa asz za trudnych: wynika
ona z okre lonego wobec nich stosunku. Tak wi c pierwsza cz
tego rozdzia u dotyczy
b dzie postawy, jak warto przyj
w konfrontacji z takimi osobami.
PRZYJMIJ PRAWID OW POSTAW
We sobie do serca poni sze rady:
1. Nie ma ludzi trudnych w dos ownym tego s owa znaczeniu, lecz istniej granice
naszych mo liwo ci w wypadku kontaktu z pewnymi osobami.
2. Nie ma ludzi irracjonalnych, lecz istniej
granice naszych mo liwo ci i ch ci
zrozumienia tych, których sposób my lenia ró ni si od naszego. Ludzie zawsze dzia aj
racjonalnie z ich punktu widzenia. Im bardziej odleg y jest on od naszego, tym trudniej nam
zaaprobowa ich rozumowanie.
3. Ludzie zawsze staraj si jak najlepiej potrafi , korzystaj c z w asnych mo liwo ci
(wychowanie, wykszta cenie, do wiadczenie i tak dalej), oraz w obr bie narzuconej im mapy
wiata. Chc c zmieni
ich zachowanie, by mo e b dziesz musia pomóc im rozwin
umiej tno ci lub opracowa now map
wiata.
4. Naszym zasadniczym narz dziem jest nasze zachowanie. Im bardziej jeste my
elastyczni, tym wi ksze prawdopodobie stwo znalezienia sposobu na to, aby na nich
wp yn . Je li to, czym dysponujemy, nie przynosi spodziewanych rezultatów, musimy
si gn
po inne rodki i dopóty wypróbowywa ró ne metody, dopóki nie znajdziemy
w a ciwej.
5. Zanim b dziemy mogli na kogo wp yn , musimy:
po wi ci nieco czasu i wysi ku na s uchanie, aby
pozna odpowied , dlaczego robi to, co robi, oraz
zrozumie , jak nasze zachowanie wp ywa na nich, po czym ustali ,
co chcemy w nich zmieni .
6. Musimy przyj
za o enie, e ludzie zmieniaj swoje zachowanie, kiedy maj ku temu
dobry powód i czuj si bezpieczni.
Prawdziwym wyzwaniem jest odkrycie, co dla ka dego jest dobre i bezpieczne.
Zawsze przytaczam te punkty podczas warsztatów i szkole . Reakcje s uchaczy oscyluj
mi dzy aprobat
i oburzeniem. Dwa najcz ciej powtarzaj ce si
pytania to: „Czy to
prawda?”, na które odpowiadam:
„Nie mam poj cia, ale warto wierzy , e tak...”, oraz: „Dlaczego, u licha, mia bym
zmienia swoje zachowanie, skoro to ich stanowi problem?”, na które moja odpowied brzmi:
„Powiniene zmieni swoje zachowanie tylko wtedy, je eli bardziej zale y ci na tym, co
mo esz dzi ki temu osi gn , ni na tym, co mo esz przez to straci ”.
B D ELASTYCZNY
Zachowanie cz owieka to mieszanina kalkulacji i spontaniczno ci. Oto cz ciowa
odpowied na pytanie, dlaczego trudno zaleci okre lone zachowanie w danej sytuacji lub w
kontaktach z dan osob . W prawdziwym wiecie nie sposób stwierdzi , e napad furii i
krzyk jest zawsze niew a ciwym posuni ciem. Ksi ki mog nam wmawia , e zachowanie
agresywne jest z e, lecz do wiadczenie podpowiada, e bywa skuteczne.
Trudno zatem zaoferowa przekonuj c rad w kwestii tego, co nale y zrobi z osob
trudn : tak wiele zale y od jej charakteru, okoliczno ci oraz celu. Dlatego w a nie punkt pi ty
powy szego zestawienia jest tak istotny. Przytocz go raz jeszcze:
Zanim b dziemy mogli na kogo wp yn , musimy:
po wi ci nieco czasu i wysi ku na s uchanie, aby
pozna odpowied , dlaczego robi to, co robi, oraz
zrozumie , w jaki sposób nasze zachowanie wp ywa na niego, po czym ustali ,”
co chcemy w nim zmieni .
Gdy to ustalimy, b dziemy mogli zacz
my le o zmianie naszego zachowania, aby
wp yn o to na postaw drugiej strony. Je eli nie rozwin tego w tku, zaraz pojawi si
zarzuty o manipulacj . Zachowanie manipulacyjne jest, jak napisano w definicji s ownikowej,
nie fair: pozbawia ono wyboru osob
poddan
manipulacji. Wi kszo
zachowa
manipulacyjnych jest w gruncie rzeczy nie wiadoma, podobnie jak u dziecka, które krzykiem
wymusza kupno s odyczy. Nie sugeruj , aby zachowywa si tak, by druga strona czu a si
zmuszona do wype nienia twojej woli. Sugeruj , aby twoje zachowanie umo liwi o drugiej
osobie niczym nie wymuszon pozytywn reakcj . Zauwa cie, e nadal próbuj unikn
opisywania typów ludzi, skupiaj c si zamiast tego na zachowaniu. Dzi ki temu dochodzimy
do zasady, która stanowi punkt przej cia od postaw do strategii:
Ludzie to wi cej ni ich zachowanie.
Zrozumcie, prosz ,
e bez wzgl du na ewentualne trudno ci musicie spróbowa
oddzieli
jednostk od zachowania, które uwa amy za trudne. Powy sza zasada le y u
podstaw cywilizowanego podej cia do innych ludzi: wzgard grzechem, pokochaj grzesznika.
WZORCE ZACHOWA
Pragn nakre li cztery schematy zachowa , które ludzie uwa aj za trudne. Przedstawi
równie propozycje reakcji na nie. Owe cztery schematy nie s oczywi cie jedynymi, z jakimi
mo na si spotka , b d jednak punktem wyj cia do nauki odpowiednich zachowa (zreszt i
tak przekona em si nieraz, e ludzie nie s w stanie zapami ta wi cej elementów ni
cztery). S to zarazem cztery zachowania, które najcz ciej s przyczyn skarg i pro by o
pomoc.
Zapami taj dwie rzeczy:
przedstawione tu taktyki maj uzupe ni postawy opisane wcze niej: wykorzystasz je bez
tych postaw, uzyskasz najgorszy rezultat,
konfrontacja nie jest równoznaczna z agresj : oznacza prób
zmierzenia si
z
problemem, a nie unikni cia go.
1. Zastraszanie
Zachowanie:
Ch
dominacji, oboj tno
na innych, determinacja, aby przej
kontrol , rywalizowa i
wygra za wszelk cen . Cel konfrontacji:
Przekszta ci wspó zawodnictwo we wspó prac .
Nauczy dan osob nowych sposobów osi gania zamierzonego celu.
Taktyka:
Twoje zachowanie:
1. Zyskaj jej szacunek
Staw jej czo o i daj do zrozumienia,
e nie
pozwolisz sob pomiata .
Patrz jej prosto w oczy.
2. Przyci gnij jej uwag
Zwracaj si do niej oficjalnie, cz sto i stanowczo
powtarzaj jej nazwisko.
Nie pozwól sobie przerwa .
Nie daj si zakrzycze .
Je li próbuje to robi , wys uchaj jej, po czym
powtórz, co mia e do powiedzenia.
3. Ustal, o co jej naprawd
chodzi
Postaw szczegó owe pytania o cele.
Stre
to, co us ysza e .
Mów wyra nym, stanowczym i rzeczowym tonem.
4. Powiedz, czego chcesz
Okre l swoje potrzeby i wyja nij ich znaczenie.
Zadbaj o pozytywne nastawienie i za ó ,
e
osi gniesz swój cel.
5. Z ó propozycj
Przedstaw jej, co proponujesz, oraz wska
obopólne korzy ci.
Mów spokojnie i z przekonaniem.
Spróbuj ponumerowa
swoje postulaty - mo e
oka e si to korzystne.
Zapytaj, czy ma jakie pytania.
6. Zobowi zania
Podsumuj: powiedz, co zrobisz, do kiedy i w jaki
sposób - w razie potrzeby spisz to.
2. Brak elastyczno ci
Zachowanie:
Niech
do wys uchiwania nowych pomys ów, zamkni ty umys , cz sto obsesyjna
koncentracja na szczegó ach i przesz o ci. Zawzi te trwanie w urazie. Cel konfrontacji:
Przeci gni cie jej na swoj stron .
Odblokowanie jej na mo liwo
przyj cia innego punktu widzenia.
Taktyka:
Twoje zachowanie:
1. Zapoznaj si z jej wersj
wydarze
S uchaj, s uchaj, s uchaj.
Przygotuj si na kilkakrotn analiz sytuacji.
Dok adnie parafrazuj jej s owa.
Rób notatki, przyjmij do wiadomo ci ka de jej
s owo. Zadawaj pytania, aby móg si wykaza sw
bogat wiedz .
Ustal, w którym miejscu ma racj , a gdzie
uprzedzenia zniekszta caj jej os d.
Unikaj prowokacji.
2.
Narzu
odpowiednie
tempo i stwórz wi
mi dzy wami
Stopniowo buduj wspólny obraz sytuacji.
U wiadom jej swoj znajomo
rzeczy, lecz nie
kwestionuj jej s ów: unikaj „ale”, mów „i”.
Nadaj jej rol fachowca: utwórz sojusz wspólnego
rozwi zywania problemów.
3. Nak o
j
do okre lenia
mo liwych zmian
Popro o jej opini na temat mo liwej drogi.
Spraw, by wskaza a plusy i minusy ka dego
rozwi zania: zadawaj pytania rozpoczynaj ce si od „a
je li”.
Je eli preferujesz dane wyj cie, przedstaw je jako
rozwi zanie hipotetyczne i popro o rad .
Zapytaj o szczegó y wyboru danej opcji.
4. Popro , by przedstawi a
warunki
Zapytaj o jej udzia w przedsi wzi ciu.
Zapytaj o jej udzia w przedsi wzi ciu.
5. Podkre l jej znaczenie
Zadbaj, by ka de rozwi zanie by o jej propozycj .
Pro o pisemne raporty, dane, dowody.
Wyznacz jej sta rol .
3. Pozerstwo
Zachowanie:
Ch
zwrócenia na siebie uwagi, pretensjonalno , sztuczno , popisywanie si ,
folgowanie w asnym zachciankom, egoizm.
Cel konfrontacji:
Wyznaczenie jasnych granic jej zachowania.
U wiadomienie jej potrzeb innych ludzi.
.Taktyka:
Twoje zachowanie:
1. Pob a aj jej
Daj jej okazj do popisów i zwrócenia na siebie
uwagi.
Odpowiedz podszyt rozbawieniem tolerancj , nie
przyklaskuj jej jednak ani nie zach caj.
2. Wyznacz granice
Zwró jej uwag na konkretn kwesti .
Pozwól jej mówi , naprowadzaj c j na temat, gdy
zacznie mówi o sobie.
3. Przestrzegaj granic
Zadawaj szczegó owe pytania dotycz ce potrzeb
innych.
Reaguj pozytywnie na powa ne, pozbawione
egoizmu
zachowanie,
a negatywnie na
odruchy
samolubne.
4. Ustal warunki
Nalegaj
na
podj cie
zobowi za
odzwierciedlaj cych nowe granice oraz
wiadomo
potrzeb innych. Wyznacz terminy.
Zwró jej uwag na nagrody i wyró nienia oraz
konsekwencje pora ki.
5. Zadbaj o ci g dalszy
Kontroluj wszelkie dzia ania.
Entuzjastycznie traktuj jej osi gni cia.
Nie uogólniaj jej b dów.
4. Bierno
Zachowanie:
Pozorny brak celu, przeb yski biernej agresji w postaci sarkazmu b d
manipulacji
emocjonalnej, niech
do podejmowania zobowi za , niekiedy nawet brak reakcji. Cel
konfrontacji:
Ustalenie rzeczywistych potrzeb i interesów.
Uzyskanie realnych zobowi za .
Taktyka:
Twoje zachowanie:
1. Oka empati
Zadawaj empatyczne pytania
Mów agodnym ciszonym g osem, wzbud w niej
poczucie bezpiecze stwa.
2. Ustal przyczyny bierno ci
Okre l natur konfliktów wewn trznych.
Zapytaj o przeszkody w rozwoju.
Mów „my” i „nas” - nawi
porozumienie.
Nie bagatelizuj jej osi gni , wzbud
w niej
pewno
siebie.
3. Zredukuj przeszkody
Uwa nie wys uchaj jej w tpliwo ci.
Okre l i wyodr bnij poszczególne problemy, roz ó
przeszkody na czynniki pierwsze.
Ka d krytyk przeplataj pochwa ami.
Zaoferuj wsparcie i zapewnij bezpiecze stwo.
4. Wybierz sposób reakcji
Pracuj nad wspólnym ustaleniem rozwi za oraz
ich plusów i minusów.
Przedstaw konsekwencje poszczególnych decyzji.
Jasno ustal ramy czasowe.
5. Okre l zobowi zania
Rozbij zobowi zania na cz ci sk adowe.
Podkre l
znaczenie
pracy
zespo owej
oraz
wspólnego wysi ku.
Okre l termin i cel ka dego zobowi zania.
Ca y czas okazuj swoje wsparcie.
DROGA NAPRZÓD*
Zachowanie cz owieka zawsze ma jak
przyczyn . Bierno
na przyk ad cz sto bywa
rezultatem konfliktów wewn trznych: trudno podj
decyzj , aby co zrobi , lepiej wi c nic
nie robi . Bierno
stanowi skrajn reakcj na co , czego wszyscy do wiadczamy. Zaledwie
garstka z nas jest wi cie przekonana co do celu swych d e . „Cz
mnie chce tego, cz
tamtego” - to stwierdzenie ilustruje przekonanie niektórych, i wszelkie zewn trzne konflikty
stanowi wyraz konfliktów wewn trznych. Zachowanie ludzi nigdy nie jest bezmy lne czy
irracjonalne. Nie warto te przylepia mu takiej etykietki. Czasem na przyk ad s yszysz, e
kto wpad w irracjonaln z o . Odrobina zrozumienia dla gniewu ods oni ca
ignorancj
tego stwierdzenia. Uciekamy w z o , poniewa nastr cza to mniej trudu ni przyznanie si
przed sob - e nie wspomn o innych - do naszych l ków, frustracji czy braku poczucia
bezpiecze stwa. Z o , podobnie jak furia, jest substytutem emocjonalnym: zawsze jest
symptomem innych uczu . Je eli kto wpada w z o , cierpliwie go wys uchaj i poznaj
prawdziw przyczyn jego stanu emocjonalnego.
Pozwól,
e powtórz : ludzie to wi cej ni
ich zachowanie. Pami taj o tym, a
zaprzestaniesz szufladkowania lub spisywania ich na straty jako beznadziejnych i
irracjonalnych. Cz owiek jest dla ciebie wyzwaniem - tym wi kszym, im trudniejszy ci si
wydaje. Traktuj ka d osob jak okazj do poszerzenia swej wiedzy na temat nieprzebranej
rzeszy gatunków, a kto wie, mo e nawet polubisz tych, których dotychczas uwa a e za
trudnych.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Kluczem do wp yni cia swoim zachowaniem na innych jest elastyczno . Je li to nie
skutkuje, si gnij po co innego i rób to dopóty, dopóki nie znajdziesz odpowiedniej metody.
wiczenie
Wypróbuj je wraz z dwiema osobami, wykorzystuj c na pocz tek cztery przedstawione
wy ej techniki. Osoba A odgrywa jeden z czterech schematów zachowa , koncentruj c si na
okre lonej kwestii. Osoba B rozpoznaje schemat i stosuje odpowiedni taktyk . Osoba C
obserwuje. Po dziesi ciu minutach omówcie skuteczno
taktyki i w jaki sposób mo na by j
udoskonali , by wywiera a zamierzony wp yw.
Podsumowanie:
1. Nie ma ludzi trudnych... istniej tylko granice naszej cierpliwo ci oraz zdolno ci
interpersonalnych.
2. Nie ma ludzi irracjonalnych... istniej tylko granice naszego rozumienia sytuacji.
3. Ludzie post puj wedle swoich mo liwo ci, wykorzystuj c zasoby, jakimi dysponuj ,
oraz w asne mapy wiata.
4. Chc c zmieni
zachowanie innych, zmie
swoj
postaw , aby da
im poczucie
bezpiecze stwa i w asnej warto ci oraz dobry powód do zmiany.
5. Musimy wiedzie , czego od nich oczekujemy.
6. Musimy by elastyczni. Je eli to, co robimy, nie skutkuje... pora zrobi co innego.
X
ZAPOBIEGANIE
Na tysi c tych, którzy pi uj ga zie z a, przypada jeden, który godzi w jego korzenie.
Henty David Thoreau
WST P
Zapobieganie jest lepsze ni leczenie. Czy by? Czasem otwarta bitwa stanowi jedyny
sposób oczyszczenia atmosfery. Ale mówi c „zapobieganie”, mam na my li upewnienie si ,
e ka dy konflikt pomi dzy lud mi - je li jest nieunikniony - zostanie pozbawiony elementów
destrukcyjnych. Je li stoisz przed konieczno ci stoczenia oczyszczaj cej potyczki, zadbaj o
to, aby spe ni a swoje zadanie: si gnij do korzeni.
Je eli potrafisz zapobiec ryzyku destrukcyjnej wa ni, czerpi c jednocze nie korzy ci z
kreatywnego napi cia mi dzy lud mi, wówczas to rozwi zanie jest w a ciwe. W ka dym
razie na pewno jest to temat do dyskusji, zanim przyst pisz do realizacji postulatów
zawartych w niniejszym rozdziale. Je li funkcjonowanie twojej organizacji zale y od rozlewu
krwi, z powodzeniem mo esz omin
kolejne strony lub te przygotuj si do zapobiegania
konfliktom.
ZAPOBIEGANIE KONFLIKTOM INTERPERSONALNYM
W pewnym sensie, wszystkie tezy zawarte w tej ksi ce dotycz
zapobiegania
problemom interpersonalnym. Niniejszy rozdzia jest przeznaczony g ównie dla cz onków
organizacji, cho
nie ma powodu, aby przy odrobinie pomys owo ci nie zastosowa
przedstawionych pomys ów w domu, ma e stwie lub uk adzie partnerskim. W ramach
wst pu przyjmiemy istnienie organizacji regularnie prze ywaj cej konflikty. Nast pnie krok
po kroku przeanalizujemy proces zmiany sytuacji na bardziej konstruktywn . Zawarte tu
pomys y s dzie em niewielkiej, acz heroicznej grupy cz onków stowarzyszenia Alternative
Dispute Resolution (ADR), którzy próbuj zach ci ludzi do korzystania z mniej wrogich i
radykalnych metod rozwi zywania wszelkich sporów. Owe pomys y powsta y pod wp ywem
ksi ki Getting Disputes Resolved*, która omawia ide wykorzystania metod rozwi zywania
sporu oraz zapobiegania konfliktom w organizacji. Poni szy zwi z y opis zasad zosta w
du ej mierze oparty w a nie na tym podr czniku.
SYSTEMY ZAPOBIEGANIA SPOROM l ICH ROZWI ZYWANIA
Kosztowne metody za egnywania konfliktów, takie jak arbitra i sprawy s dowe, w razie
mo liwo ci zast puje si metodami ta szymi, jak negocjacje oraz mediacje. Je eli negocjacje
nie skutkuj , pora pos a po mediatora. Je li i on zawiedzie, spróbuj zastosowa uproszczon
form arbitra u. Je eli strony zaanga owane w konflikt nie przystan na takie rozwi zanie,
wtedy nie pozostaje nic innego, jak si gn
po bardziej z o one i kosztowne rodki. S k w
tym, aby umie oszacowa , który sposób jest najlepszy. Dwie najskuteczniejsze metody
zwalczania konfliktów mog by zastosowane w obr bie organizacji, w kontaktach ze sta ymi
klientami lub kontrahentami, dlatego system rozwi zywania sporów jest u ytecznym - eby
nie powiedzie fundamentalnym - narz dziem organizacji zmierzaj cych ku jednakowemu
zaanga owaniu wszystkich cz onków lub usprawnieniu pracy dzia u obs ugi klienta. Jedno i
drugie zale y w znacznym stopniu od relacji w ród personelu. Kiepska obs uga klienta prawie
zawsze wiadczy o kiepskim zarz dzaniu i z ych stosunkach panuj cych wewn trz instytucji.
Wp yw zmiany wewn trznej na osi gni cia zewn trzne nie jest brany pod uwag tak cz sto,
jak powinien.
Kiedy nale y rozwa y zastosowanie systemu rozwi zywania sporów
Bod cem do zastosowania systemu rozwi zywania sporów jest na ogó dana sytuacja:
Nieskuteczno
stosowanego sposobu rozwi zywania sporów (na przyk ad, trybuna y
wewn trzne lub post powania dyscyplinarne) - jest zbyt powolny i kosztowny b d
pracownicy w tpi w jego efektywno
oraz rzetelno .
Wiele rzekomo podobnych sporów rozwi zuje si cz ciowo, co zwi ksza ich koszt.
Natura, zakres oraz intensywno
sporu powoduje nadmierne napi cie na innych
poziomach funkcjonowania organizacji.
Organizacja znajduje si w okresie przemian, co oznacza nawi zanie nowych stosunków
oraz ryzyko konfliktu.
Ka da organizacja posiada swój specyficzny wzorzec relacji interpersonalnych. Systemy
rozwi zywania sporów moj
charakter uniwersalny i by y stosowane zarówno w
korporacjach, jak i szko ach czy szpitalach.
Jak wprowadzi w ycie system rozwi zywania sporów
Etap 1: Analiza istniej cego systemu - lub jego braku
W wi kszo ci instytucji nie reaguje si na konflikty, poniewa nikt nie jest w stanie
ustali , jakie zrodzi y si spory oraz jak im przeciwdzia a . Zanim si przyst pi do poprawy
ich kontroli i zapobiegania konfliktom interpersonalnym, nale y gruntownie przeanalizowa
natur konfliktów:
jakie konflikty si zdarzaj ,
ile ich jest,
czy s powa ne, czy te s tylko sygna em ostrzegawczym,
kto bierze w nich udzia ,
jakie s ich koszty,
jakie metody stosuje si w celu ich wyeliminowania,
je eli istniej mechanizmy rozwi zywania konfliktów (na przyk ad sk adanie skarg i
wniosków, spotkania pracowników), to czy si sprawdzaj . Je li nie, to dlaczego?
co si dzieje, gdy ludzie próbuj rozwi za spór. Co stoi na przeszkodzie udanych
negocjacji. Co si dzieje, kiedy negocjacje upadaj ,
dlaczego niektóre procedury stosuje si cz ciej ni inne. W jakim stopniu s
one
satysfakcjonuj ce i z czyjego punktu widzenia,
ile wynosz koszty tych procedur. Jaki wp yw one wywieraj na obecne i przysz e
stosunki,
jak cz sto powtarzaj si te same konflikty. Czy nie zosta y skutecznie za egnane.
Ludzie zazwyczaj wzbraniaj si przed zabraniem g osu na temat konfliktu. Przypomina
to nieco mier lub nieprzyjemn wo cia a: przytrafia si wszystkim, lecz wolimy tego nie
roztrz sa . Samo posadzenie ludzi w jednym miejscu i ustalenie, kto walczy z kim, o co i jak
wp ywa to na ich otoczenie oraz ca
instytucj , ma w a ciwo ci terapeutyczne. Celowo
u y em s owa „terapeutyczne”. Dzi ki temu konflikt nabiera statusu choroby. Nie zawsze jest
to takie z e (nie ma to jak niewinna grypa, by nadrobi zaleg o ci w czytaniu), niezmiennie
jednak niesie z sob pewne koszty (sterta dokumentów na biurku, gdy wrócisz do pracy).
Konflikt, podobnie jak choroba, nigdy nie rz dzi si
bez powodu, czasem te
bywa
katalizatorem zmian bardziej istotnych ni jego bezpo rednie skutki. Jak osoba, która prze yje
zawa serca i postanowi sp dza wi cej czasu z dzie mi, podobnie instytucja w obliczu
wewn trznych napi
mo e po o y
wi kszy nacisk na obs ug
klienta (poniewa
niedoci gni cia tej ostatniej wynikaj na ogó w a nie z konfliktów wewn trznych).
Etap 2: Konsultacje z potencjalnymi u ytkownikami systemów rozwi zywania
sporów
Jako
e skuteczna metoda w znaczniej mierze zale y od zaanga owania jej
u ytkowników, wa ne, aby otrzymali oni wyczerpuj ce informacje na temat jej zasad oraz
funkcjonowania. W grupie konsultantów powinni si znale :
wszyscy, których dotyczy ta sytuacja;
wszyscy spoza instytucji, którzy w pewnym momencie mog by w ni zaanga owani,
zw aszcza partnerzy, kontrahenci oraz strony konfliktu;
wszystkie osoby trzecie, komisarze, ustawodawcy;
wszystkie instytucje konsumenckie, lobby, udzia owcy.
Faza konsultacyjna jest istotna nie tylko dlatego,
e uzupe nia faz
analityczn i
dostarcza informacji potrzebnych do planowania, ale równie dlatego, e wska e zakres oraz
tempo zmian koniecznych, aby pracownicy zaaprobowali nowy system oraz ewentualne
wymagania szkoleniowe. Wi kszo
ludzi odpowiada na sytuacj konfliktow reakcj „atak
albo ucieczka”, b d c spu cizn po epoce kamiennej. Mimo up ywu milionów lat, gdy
przychodzi do omawiania konfliktu, mo na pomy le , e za rogiem czai si tygrys. Pozna em
wiele osób, które nawet nie dopuszczaj do siebie my li o odmiennych punktach widzenia.
Stowarzyszenie ADR stara si temu zaradzi .
Etap 3: Projektowanie systemu
Wybór nowych metod rozwi zywania sporów opiera si na informacjach uzyskanych na
podstawie rzetelnej analizy konfliktu oraz eliminuje s abo ci obowi zuj cych procedur.
Istnieje sze
g ównych zasad projektowania systemu rozwi zywania sporu:
1. Procedury powinny by uszeregowane w kolejno ci od najta szej do najbardziej
kosztownej.
2. Zapobieganie sporom prawie zawsze poci ga za sob
mniejsze koszty ni
ich
agodzenie. Próba st umienia lub za agodzenia mo e si w ogólnym rozrachunku okaza
najdro sza.
3. Najbardziej op acalnym ze wszystkich sposobów rozwi zywania sporów s
negocjacje.
4. Przed podj ciem kolejnej procedury nale y wyczerpa mo liwo ci poprzedniej. Ka da
nast pna te powinna w razie potrzeby umo liwia powrót do poprzedniej.
5. Konsultacje powinny nast pi przed, monitorowanie w trakcie, a odd wi k po ka dym
podj tym kroku.
6. Aby nowa metoda by a skuteczna, konieczna jest motywacja, my l przewodnia,
zr czno
oraz pomys owo .
Wi kszo
systemów rozwi zywania sporów bazuje na wieloetapowym procesie
interwencji. Jego pierwszy etap - negocjacje w momencie pierwszej konfrontacji - jest
najbardziej nieformalny i umo liwia stronom zaanga owanym wp yw na rezultat rozmów.
Najbardziej z o ony etap - odwo anie do trybuna u zewn trznego, arbitra lub s dziego - jest
najdro szy, najbardziej ryzykowny i niszcz cy dla stosunków panuj cych w obr bie
instytucji. Ka da metoda rozwi zywania sporów ma zapobiega
nawrotom sytuacji
konfliktowych - poniewa ludzie nauczyli si je przewidywa i eliminowa ich przyczyny.
Na ogó bywa tak, e ró ne spory wymagaj odmiennych interwencji. Metoda powinna
by „przyjazna dla u ytkownika”, zrozumia a zarówno wewn trz, jak i na zewn trz instytucji,
a jego etapy jawne i przyst pne. Musicie zaplanowa ka dy szczegó kolejnych etapów,
bior c pod uwag wszystko, pocz wszy od typu instytucji i jej kultury, a sko czywszy na
charakterze poszczególnych wydzia ów. Je li wi c firma Bloggs Containers regularnie traci,
poniewa inspektor nie mo e patrze na kierownika dzia u, obaj musz wiedzie , w jaki
sposób mog rozwi za spór, i nie mog si czu zastraszeni ani zak opotani konieczno ci
pro by o pomoc. Warto by oby poinformowa o procedurach na tablicy og oszeniowej, w
firmowej ulotce lub podczas regularnych zebra zarz du i personelu.
Etap 4: Realizacja i ocena wyników
Wszyscy obj ci nowymi procedurami musz je dok adnie pozna . Podobnie jak w
wypadku ka dej innowacji, istotn spraw jest zaanga owanie zarz du i przeszkolenie kadry
maj cej kontakt z personelem. Je li wprowadzacie system maj cy na celu rozwi zanie
konfliktu z osobami spoza instytucji, szczególnie wa ne jest przeszkolenie telefonistek,
zw aszcza w wypadku skarg i za ale . W celu krótko - i d ugoterminowej oceny efektów
danej metody nale y prowadzi statystyki oraz dok adny opis jej stosowania. Ocena musi
obejmowa
wszystkie zaanga owane strony. Oczywi cie oszcz dno ci s
wymiernym
wska nikiem sukcesu danej metody, ale istotny jest równie nadzór nad wp ywem systemu na
funkcjonowanie instytucji.
Je eli postanowicie wypróbowa t metod , we cie pod uwag dwie istotne kwestie. Po
pierwsze, nie istnieje gotowy system rozwi zywania sporów: ka dy musi zosta zaplanowany
pod k tem indywidualnych potrzeb firmy i jej pracowników. Je li na przyk ad musieliby cie
przeszkoli ka dego jej cz onka, jednym z etapów waszej interwencji mog aby by wspólna
mediacja.
Jej
wykorzystanie
chocia by w
szkole stanowi oby skuteczny sposób
zapobiegni cia dominacji niektórych uczniów.
Po drugie, podczas gdy wiele instytucji potrafi stworzy
w asne procedury
rozwi zywania sporów, warto niekiedy zasi gn
pomocy z zewn trz. Perspektywa osoby
spoza organizacji rzuci aby nowe wiat o na spraw . Poza tym mog aby si
ona zaj
sprawami, które z u wagi na delikatn natur nie mog yby zosta podj te przez adnego z
cz onków. Obserwator by by równie w stanie wzi
na siebie cz
niech ci towarzysz cej
ka dej zmianie status quo.
POZA SYSTEMAMI ROZWI ZYWANIA SPORÓW: PARTNERSTWO
Zapobieganie sporom stanowi my l przewodni
ADR*. Przyk adem tego jest
partnerstwo, które w ostatnich latach sta o si bardzo popularne. Zmniejsza ono koszty
konfliktu. Partnerstwo, podobnie jak wszystkie najlepsze postulaty ADR, jest po prostu
rozs dkiem stosowanym. Wymaga ustanowienia bliskich kontaktów pracowniczych
pomi dzy zespo ami czuwaj cymi nad projektem, partnerami, stronami zawieraj cymi
kontrakt, klientami i ogólnie rzecz bior c, wszystkimi zaanga owanymi osobami, zanim
jeszcze projekt ujrzy wiat o dzienne. Polega te na piel gnowaniu tych stosunków w taki
sposób, aby trudno ci nieuniknione w ka dym wspólnym przedsi wzi ciu nie zaowocowa y
konfliktami i katastrof . Najwa niejsze elementy partnerstwa to:
Jak najszybsze jego wprowadzenie.
Od
samego
pocz tku
konieczne jest
maksymalne zaanga owanie wszystkich
uczestników.
Gdy najwa niejsze osoby zostan wyznaczone, kilka nast pnych dni po wi ca si na
nawi zywanie stosunków, opracowanie wspólnej wizji programu oraz okre lenie obszarów
potencjalnych trudno ci lub konfliktów, nim si pojawi .
Nast pnie wyznacza si liderów projektu, którzy przyjm na siebie odpowiedzialno
za
utrzymanie partnerstwa.
Formalnym produktem owych dzia a jest opracowana wspólnym wysi kiem umowa
partnerstwa. Powinna zawiera w sobie wszystko: realizacj za o e , procedury zdrowia i
bezpiecze stwa, zgod na u ycie ADR w razie ewentualnych problemów, postanowienie
uko czenia projektu przed wyznaczonym terminem i ograniczenia planowanych kosztów.
Ostatnim elementem s zebrania oraz ci g y nadzór i ocena w celu zwi kszenia korzy ci
p yn cych z partnerstwa oraz wyeliminowania problemów, nim si pojawi .
Niektórzy powiedz ,
e dobra kontrola nad projektem spe nia wszystkie wy ej
wymienione funkcje. To prawda, ale wi kszo
zarz dów jest mniej systematyczna, ni
mog oby si wydawa , a liczba sporów znajduj cych swój fina w s dzie pozwala s dzi , e
przynajmniej nale a o uczyni wi cej w kwestii zduszenia konfliktów w zarodku. Korzy ci
p yn ce z takiego dzia ania uwidaczniaj si w rezultatach, podobnie jak w przyk adzie
dostarczonym przez zespó ameryka skich in ynierów wojskowych, dzia aj cy z ramienia
rz du i odpowiedzialny za najwi ksze projekty budowlane w Ameryce Pó nocnej. Chodzi o o
projekt budowlany maj cy na celu usuni cie luzy nawigacyjnej na rzece Columbia. Ze
wzgl du na budow
geologiczn
terenu projekt by niezwykle z o ony, ryzykowny i
niepewny. Rezultaty mówi same za siebie:
adnych wi kszych za ale ani spraw s dowych,
oszcz dno ci si gaj ce dwóch milionów dolarów, podczas gdy kontrakt opiewa na
trzydzie ci cztery miliony dolarów,
ponad trzyprocentowy wzrost kosztów wobec przyj tych dziesi ciu procent w wi kszo ci
g ównych projektów budowlanych,
projekt zako czony na czas,
adnych opó nie z powodu wypadków,
o dwie trzecie mniejsza korespondencja oraz dokumentacja prowadzona przy podobnych
projektach*.
Partnerstwo jest niew tpliwie optymaln form relacji, w której pok adaj nadzieje
wszyscy wizjonerscy prawnicy i ludzie biznesu, którzy sprzeciwiaj si marnowaniu czasu i
kosztom ponoszonym na rozgrywanie potyczek, które nigdy nie powinny si
zdarzy .
Niestety, koszt i niedogodno
dla jednych cz sto oznacza korzy ci i karier dla drugich,
dlatego nie dziwcie si , s ysz c,
e prawnicy nie s
entuzjastycznie nastawieni do
alternatywnego rozwi zywania sporów.
ROZWIJANIE UMIEJ TNO CI
Rozdzia ko cowy, dotycz cy sposobów zapobiegania konfliktom, ró ni si nieco od
poprzednich, gdy nie zawiera konkretnych umiej tno ci, które mo na by rozwija . Mimo to
chyba dobrze si sk ada,
e dotyczy tematu wymagaj cego u ycia wszystkich zdolno ci
interpersonalnych omawianych wcze niej. Je li masz zamiar rozwin
umiej tno
zapobiegania konfliktom, proponuj , by zacz
od najbli szego otoczenia. Wykonaj to
wiczenie z dwiema osobami. Osoba A opisuje sytuacj , w której regularnie popada z kim w
konflikt: partnerem, dzieckiem, szefem, podw adnym. Osoba B zadaje pytania maj ce s u y
analizie okoliczno ci i przyczyn owego konfliktu. Osoba C proponuje alternatywne sposoby,
których zastosowanie pomog oby zapobiec obecnym problemom osoby A. Nast pnie
zamie cie si rolami.
Podsumowanie
Kto kiedy napisa k liwie o systemach tak idealnych, e ludzie w nich funkcjonuj cy
nie musz
by dobrzy. Warto pami ta ,
e pod koniec dnia niczym nie da si zast pi
przyzwoitego zachowania wobec innych. Tak wi c jeszcze raz odsy am was do cytowanego
we wst pie Roberta Fulhuma: „Wi kszo
z tego, co naprawd powinienem wiedzie o tym,
w jaki sposób y , co robi i jak by , nauczy em si w przedszkolu. M dro
nie wie czy
edukacji szkolnej, lecz znajduje si w piaskownicy. Oto, czego si nauczy em: dziel si
wszystkim, graj uczciwie, nie bij innych, odk adaj rzeczy na swoje miejsce, sprz taj po sobie,
nie bierz tego, co nie nale y do ciebie, przepro , kiedy kogo zranisz, myj r ce przed
posi kiem...”