Tadeusz Piotrowski,
Leksykografia w Polsce w latach 1990-2002
W: Współczesna sytuacja językowa w Polsce i w Słowenii / Sodobni jezikovni položaj na
Poljskem in v Sloveniji. (Red. St. Gajda, A. Vidovič-Muha), ss. 225-250. Uniwersytet
Opolski/Univerzita v Ljubljani: Opole
Uwagi wstępne
W niniejszym artykule przedstawiam przemiany, jakie zaszły w leksykografii polskiej
od roku 1990 do roku 2002. Koniec tego okresu – to rok pisania tego artykułu, w roku 1990
zaś zakończył się okres przymusowego zrzeszenia – w orbicie ZSRR – większości krajów
słowiańskich, okres zwany komunizmem, zaś rozpoczął się okres całkowitej niezależności
politycznej i gospodarczej tych krajów.
Nie sposób omówić dokładnie wszystkich słowników, które licznie ukazały się w
omawianym okresie, postaram się przedstawić je syntetycznie. Tekst składa się z dwóch
części. Pierwsza, problemowa, zawiera ogólny opis zaszłych i zachodzących zmian. W części
drugiej, typologicznej, omówię najważniejsze publikacje. W końcowych wnioskach postaram
się sformułować postulaty co do kierunków rozwoju
1
. Opis obejmować będzie jedynie
słowniki jednojęzyczne, pominę zaś słowniki dwujęzyczne, niezwykle licznie wydawane w
omawianym okresie: przykładowo, pod względem liczby wydawanych słowników z językiem
angielskim i polskim Polska należy chyba do czołówki europejskiej. Choć oczywiście artykuł
traktuje zarówno o leksykografii naukowej jak i „popularnej”, tym ostatnim poświęcę więcej
miejsca; nowych istotnych dokonań w zakresie słowników naukowych w omawianym okresie
nie było, natomiast to przede wszystkim słowniki popularne kształtują poglądy ogółu na
leksykografię. Opis leksykografii polskiej oparty będzie na publikacjach własnych autora
(zwłaszcza Piotrowski 2001), a także na pracach Mirosława Bańki oraz Piotra Żmigrodzkiego.
Zmiany w leksykografii polskiej ogólnie
1
Pewnego rodzaju egzemplifikację ogólnych wywodów znaleźć można w artykule Wojciecha Chlebdy w
niniejszym tomie, w którym jeden z rodzajów słowników, frazeologiczny, został omówiony w sposób bardzo
szczegółowy.
141
Nowe zjawiska w leksykografii polskiej najostrzej można zapewne ukazać przez
skontrastowanie ich z okresem wcześniejszym, obejmującym lata 1950-1990
2
. Poniższa
tabelka, opracowana na podstawie zestawienia przedstawionego w referacie Żmigrodzkiego z
2002 roku, syntetycznie ukazuje różnice między słownikami obu okresów.
Tabela 1 Zmiany w leksykografii polskiej
Leksykografia polska przed i po 1990 roku
Okres 1950-1990 r.
Okres po 1990 r.
Finansowanie
Finansowanie prac nad słownikami z
budżetu państwa w sposób uznaniowy.
Brak racjonalizacji wydatków na prace
słownikowe.
Z budżetu państwa finansowane są tylko
najważniejsze słowniki naukowe, na
podstawie decyzji suwerennego
gremium uczonych (Komitetu Badań
Naukowych). Wydatki na prace
słownikowe komercyjne są
racjonalizowane, podlegają rachunkowi
ekonomicznemu.
Wydawnictwa
Słowniki wydawane w sposób
zmonopolizowany przez ściśle
określone wydawnictwa.
Słownik może wydać każdy chętny.
Pojawiają się w związku z tym liczni
wydawcy słowników, wśród których
wyłaniają się wydawnictwa
specjalistyczne.
Metodologia
Dominacja koncepcji leksykograficznej
Witolda Doroszewskiego w słownikach
języka współczesnego.
Odchodzenie od koncepcji Witolda
Doroszewskiego, która jednak nadal jest
obecna w słownikowym opisie (zwł. w
definicjach).
Technologia
Słowniki przygotowywane metodami
tradycyjnymi.
Technika komputerowa staje się coraz
istotniejszym narzędziem pracy w fazie
przygotowania słownika do druku.
Podaż
Najwięcej wydawanych słowników
naukowych, niewiele zaś słowników dla
niespecjalistów, w zasadzie po jednym z
każdego rodzaju.
Skokowy wzrost ilościowy słowników;
przewaga słowników popularnych.
Ostra walka konkurencyjna na rynku.
Popyt
Trudny dostęp do słowników, słownik
towarem poszukiwanym, nabywcy
zdobywają słowniki.
Łatwy dostęp do słowników, słownik
towarem masowym, wydawnictwa
zdobywają nabywców.
Komercjalizacja
Być może najbardziej uderzającą cechą najnowszych dziejów leksykografii,
odnotowaną w tabeli, jest sposób traktowania w niej słowników – jako towaru komercyjnego.
Skomercjalizowanie leksykografii w Polsce akcentuje też większość badaczy. Słowniki w
ciągu swej historii zwykle były traktowane jako produkt komercyjny, dlatego podkreślanie ich
obecnej komercjalizacji, traktowanie tego zjawiska jako novum, najlepiej świadczy o tym, w
jak skrajnej mierze nie były one traktowane w sposób rynkowy w okresie poprzedzającym.
2
Ten okres nie zacznie się w roku 1945, gdy komuniści przejęli władzę w Polsce, ale właśnie w roku 1950, w
którym władza komunistów została ugruntowana w formie autorytarnej władzy monopartii. Odbicie tego stanu
rzeczy znajdziemy w historii leksykografii: lata 1945-1950 to okres przede wszystkim przedrukowywania dzieł
starszych, przedwojennych. Co prawda lata 1990-1992 to także raczej okres wydawania dzieł znanych, jednak
zobaczymy, że dla słowników naukowych rok 1990 był znaczący.
241
Komercyjne podejście do leksykografii niewątpliwie będzie w sposób coraz istotniejszy
wpływało na stan leksykografii w Polsce (w tym także na leksykografię naukową, ponieważ
znalezienie źródła finansowania produktu nie będącego pokupnym towarem będzie zapewne
coraz trudniejsze).
Oczywiście nie wszystkie słowniki zaliczają się do komercji, nie wszystkie bowiem
stanowić mogą łatwo sprzedający się masowy towar. Do takich dzieł należą te publikacje,
które od użytkownika wymagać będą posiadania wiedzy niepotocznej, specjalistycznej, o
języku, choć oczywiście wydawca pełen inwencji może spróbować wylansować takie dzieło
3
.
Takie są słowniki naukowe, dokumentacyjne-historyczne, ale też takie, które opisują w
sposób bardziej rygorystyczny, sformalizowany, mniej oczywiste dla laika – lub
nieuświadamiane – aspekty języka, np. składnię czy fonetykę.
Słowniki bardziej popularne stanowić mają masowy towar, ich treść więc ulega
„popularyzacji”, z czym łączy się najczęściej uproszczenie zakresu informacji. Słowniki
można traktować jako element kultury masowej, w której schlebia się gustom najszerszym –
czyli słowniki tworzy się dla najmniej wymagających odbiorców, występuje też typowa
pozorna innowacyjność – jednak bardziej w sferze haseł (reklamy) niż realiów, co za tym
idzie, pozoruje się zmiany słowników – poprzez zmianę opakowania, wyglądu zewnętrznego,
słownika, nie zaś zawartości, treści dzieła. Nie należy do rzadkości oferowanie tego samego
tekstu w trzech-czterech wersjach, o zróżnicowanych cenach.
Paradoksalnie, komercjalizacja niesie za sobą także często unifikację produktów.
Producent, czyli wydawca, stara się bowiem oferować produkty tego samego typu, które
produkuje jego konkurent. Boi się natomiast wystąpić z produktem nowym, ponieważ, jeżeli
inni takiego produktu nie mają w ofercie, oznacza to, że trudno na nim zarobić. Produkty
nowe oferuje natomiast wydawca, który czuje się na tyle pewnie na rynku, dominuje na nim,
że może sobie pozwolić na niezwracanie uwagi na poczynania innych wydawców. Przez
dłuższy czas taką dominującą pozycję zajmowało Wydawnictwo Naukowe PWN, które, gdy
3
W pewnej mierze PWN usiłuje tak wylansować mocno indywidualny słownik etymologiczny Andrzeja
Bańkowskiego.
341
inni wydawcy zaczęli produkować dobrze sprzedające się słowniki, bacznie zaczęło
przyglądać się rynkowi, obniżając ceny i oferując podobne produkty co i inni.
Stąd bierze się też niepokojący fakt petryfikowania struktury leksykografii – przez
strukturę rozumieć będę typy słowników – różni wydawcy publikują te same rodzaje
słowników, unifikując nawet ich nazwy. Ich zróżnicowanie odbywa się właśnie poprzez
zmianę elementów zewnętrznych, np. graficznych. O tym wspomnimy za chwilę, przechodząc
do typologicznego omówienia słowników.
Technologizacja
Różnica, odnotowana w tabelce, między oboma okresami, jest w gruncie rzeczy
pozorna i nie dotyczy leksykografii, ale zmiany powszechnego narzędzia do profesjonalnego
opracowywania tekstów, zwłaszcza zaś przygotowania ich do druku — zamiast maszyny do
pisania i maszyn zecerskich obecnie używa się komputera. Jednak niezbędne jest odnotowanie
tej różnicy między oboma okresami, bowiem użyteczność komputerów w leksykografii
wykracza daleko poza ich funkcjonalność jako narzędzia do pisania tekstu. W odróżnieniu od
maszyny do pisania, która jedynie standaryzuje formę tekstu, komputer potrafi teksty – czy w
ogóle dane, zwłaszcza duże ich ilości – przetwarzać, czyli poddać je obróbce, ułatwiającej ich
analizę. Komputer dlatego nadaje się znakomicie do pisania słowników, np. ułatwia
wykonywanie mechanicznych czynności, jak sortowanie danych, można też przy jego pomocy
sprawdzać spójność opisu leksykograficznego. Wreszcie w przypadku słowników
elektronicznych komputer zmienia zarówno formę istnienia słownika jak i sposób
posługiwania się nim. Słownika przybiera postać bardzo abstrakcyjną, zdematerializowaną,
zaś przy korzystaniu z niego użyteczniejsza staje się umiejętność posługiwania się
oprogramowaniem, bazami danych lub internetem, niż skomplikowanymi konwencjami
metaleksykograficznymi. Należy sądzić, że słowniki elektroniczne zaczną w niedalekiej
przyszłości dominować na rynku
4
.
4
Interesujące jest zwłaszcza udostępnianie słowników, na razie dwujęzycznych, w sieciach telefonii
komórkowych w Polsce. Stwarza to fascynujące możliwości stworzenia środowiska „leksykograficznego”, w
którym użytkownik jest otoczony słownikami dostępnymi na każde zawołanie w każdym miejscu,
uruchamiającymi się automatycznie w zależności od potrzeb.
441
W Polsce komputerów używa się niestety przede wszystkim w fazie przygotowania
słownika do druku
5
, nie zaś w fazie obróbki danych językowych dla leksykografa. Innymi
słowy, największe korzyści może odnotować wydawca, nie zaś leksykograf. Wydawca
otrzymał narzędzie do efektywniejszego wytwarzania produktu na sprzedaż, produktu, w
którym dość łatwo można dokonywać powierzchownych zmian. Leksykograf zaś nie używa
komputera, by efektywniej opisywać język, z czego skorzystałby użytkownik. Ten stan
wynika z niewielkiego zainteresowania sprawami technicznymi wśród językoznawców, czyli
możliwościami przetwarzania
6
tekstu przez komputery. To zaś wyjaśnia, czemu brak narzędzi
komputerowych dostosowanych w pełni do analizy polskiego tekstu. Nastawienie
językoznawców zmienia się, ale bardzo wolno
7
.
Niepokojące jest, że prace w zakresie leksykografii komputerowej są w Polsce w fazie
zastoju. Należy zaś wspomnieć, że zasadniczym elementem wielu językowych narzędzi
komputerowych są uporządkowane listy danych dotyczących jakiegoś języka, czyli słowniki.
Opracowano już podstawowe narzędzia dla polskiego, jak programy korekcyjne
(sprawdzające poprawną pisownię) do popularnych edytorów, pojawiły się dość liczne
elektroniczne słowniki dwujęzyczne, a także, nieliczne, słowniki jednojęzyczne. Te ostatnie
zatrzymały się jednak na pewnym etapie, a wręcz cofają się: symptomatyczne jest zastąpienie
bardzo dobrego programu udostępniającego tekst (i umożliwiającego dokonywanie dość
zaawansowanego wyszukiwania danych) dwóch słowników pod nazwą Słownik komputerowy
języka polskiego PWN — oprogramowaniem znacznie prostszym, o znacznie mniejszych
możliwościach, w późniejszych jego wersjach. Warto jednak wspomnieć, że niebagatelny jest
problem nielegalnego kopiowania słowników w Polsce. Cena gorszej wersji została
skalkulowana na poziomie ceny nieprawnego skopiowania płyty oryginalnej.
5
Tak wynika z kontaktów piszącego te słowa z innymi autorami oraz z wydawnictwami.
6
To obejmuje elektroniczne korpusy tekstów, jak i narzędzia do ich obróbki.
7
Piszący te słowa nie kryje swego – pozytywnego – zdumienia, gdy środowisko językoznawcze, raczej
konserwatywne, opowiedziało się za stworzeniem korpusu języka polskiego na zebraniu Komitetu
Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk w listopadzie 2002 roku.
541
Metodologia – koncepcje teoretyczne
W okresie 1950-1990 zarówno wizja historii leksykografii polskiej jak i koncepcja
opisu języka w słownikach języka współczesnego była zdominowana przez idee
Doroszewskiego
8
. Jego stwierdzenia, stylistycznie przystępne i dobrze napisane, powtarzane
były w większości publikacji popularniejszych, a wzmacniane były przez wydawane wówczas
słowniki, oparte zarówno ideowo jako i materiałowo właśnie na jego koncepcjach.
Jeśli chodzi o historię, w szeregu publikacji Piotrowski (1986, 1993, 1994, 2001)
zaproponował alternatywne spojrzenie na dzieje słowników w Polsce, jak się wydaje,
zaakceptowane przez środowisko (por. np. Bańko 2001, Zgółkowa 2000, Żmigrodzki 2001).
Piotrowski proponuje także, aby oprócz zwyczajowego historycznojęzykowego traktowania
słowników jako rejestru jednostek języka, opartego (czasami) na jakiejś koncepcji
teoretycznej, traktować je jako obiekty kultury i cywilizacji, które można analizować z punktu
widzenia historii kultury czy socjologii
9
, ale także metod produkcji skomplikowanej książki
czy programu komputerowego. Ta teza także jest coraz szerzej akceptowana
10
.
Jeśli chodzi zaś o koncepcje opisu języka inne od koncepcji Doroszewskiego, należy
wyróżnić kilka postaw w omawianym okresie. Jedna z nich dotyczy poglądów na koncepcję
jednostki języka, i, co się z tym wiąże, na semantykę. W przeciwieństwie do tradycyjnych
poglądów Doroszewskiego na to, co stanowi jednostkę języka, a co najczęściej oznacza też
jednostkę opisu słownikowego, znajdują się idee współczesnych polskich semantyków,
przede wszystkim Andrzeja Bogusławskiego, a także Macieja Grochowskiego
11
(szerzej o ich
koncepcjach traktuje artykuł Wojciecha Chlebdy w niniejszym tomie), które, tworzone w
8
Należy jednak odnotować, że jego początkowe zamierzenia były w sposób istotny inne niż ich realizacja w
SJPDor, były znacznie ciekawsze niż powstały słownik (bliższe omówienie można znaleźć w publikacji
Piotrowskiego 2001:84-85).
9
Programowo stwierdza się w Piotrowski (1994: 10): „Tradycyjnie leksykografię włącza się w zakres
językoznawstwa… Jednak my będziemy rozpatrywać leksykografię jako przynależną do szeroko rozumianych
nauk o kulturze”.
10
„…ciekawe wnioski dla historii leksykografii mogą wynikać z ujmowania słowników w perspektywie szerszej
niż tylko historycznojęzykowa… różne [leksykografii] historie … można ukazać, przyjmując różne punkty
widzenia. Ewolucja struktury słownika, historia funkcjonowania słowników w obiegu społecznym, świat
widziany przez słowniki, żywoty leksykografów – to tylko niektóre możliwości” (Bańko 2002: 24-25). W
cytowanym artykule Bańko pokazuje też, jak mogą takie historie wyglądać na przykładzie jednego słownika.
11
A także Anny Wierzbickiej.
641
okresie wcześniejszym, doczekały się realizacji w postaci słowników dopiero w latach
dziewięćdziesiątych. Bogusławski wydał, wraz z Janem Wawrzyńczykiem, Polszczyznę, jaką
znamy, w której, po pierwsze, pokazywali na konkretnych przykładach, jak metodologię
Bogusławskiego można zastosować do opisu wielu jednostek języka
12
. Po drugie zaś
odnotowywali w niej jednostki, nie obejmowane przez istniejące słowniki. Maciej
Grochowski natomiast opublikował Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów, oparty na
swych ideach. Podobne koncepcje, w znacznie bardziej uproszczonej wersji, zostały
wykorzystane także w Słowniku współczesnego języka polskiego pod red. Dunaja (jednak
wykorzystana teoria leksykograficzna nie została opisana w sposób jawny). W koncepcjach
tych i słownikach, skrótowo rzecz ujmując, jednostką opisu nie jest wyraz (jednosegmentowy,
jak tradycyjnie w leksykografii), ale jednostka najczęściej wielosegmentowa, tzn. dana
jednostka wraz z otwieranymi pozycjami syntaktycznymi, oznaczanymi konwencjonalnie
przez (często indeksowane) zaimki.
Inne podejście cechowało językoznawców interesujących się lingwistyką
antropologiczną, etnograficzną, jak Jerzy Bartmiński. Formułowali oni wiele zarzutów co do
sposobu opisu słownictwa w słownikach opartych na metodologii Doroszewskiego, jako nie
oddających kompetencji leksykalnej Polaka, jego „naiwnego światopoglądu”.
Monumentalnym słownikiem specjalistycznym, jaki powstaje na podstawie tych poglądów,
jest Słownik stereotypów i symboli ludowych. Do językoznawców tych należał też Janusz
Anusiewicz, który (wraz z Jackiem Skawińskim) wydał Słownik polszczyzny potocznej, w
którym zastosowany został onomazjologiczny układ, ukazujący według autorów dominanty
leksyki potocznej.
Niewątpliwie koncepcje semantyków wywarły szerszy wpływ na nowsze słowniki, na
sposób definiowania w nich wyrazów. Z wyjątkiem publikacji wywodzących się ze Słownika
języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego (SJPDor) w słownikach nowszych
definicje są zwykle mniej encyklopedyczne, bardziej zrozumiałe. Jednak należy zauważyć, że
12
Bogusławski jest także autorem słownika dwujęzycznego, opartego na tych koncepcjach, Ilustrowany słownik
rosyjsko-polski polsko-rosyjski.
741
oprócz Słownika współczesnego pod redakcją Dunaja koncepcje te bezpośrednio zostały
wykorzystane w publikacjach, które nie ogarniają całości słownictwa, ale jego wybrane
aspekty.
Natomiast bardzo interesujący metodologicznie opis całego częstego słownictwa
można znaleźć w słowniku, w zamierzeniu popularnym, pt. Inny słownik języka polskiego
PWN. Ważne jest także i to, że jego teoretyczne koncepcje zostały opisane przez redaktora
naczelnego, Mirosława Bańko, w szeregu publikacji, z których najważniejszą jest książka
(Bańko 2001). Bańko korzysta z dorobku leksykografów i leksykologów polskich (a także
tradycyjnie rosyjskich) oraz brytyjskich (zwłaszcza grupy Johna Sinclaira). Za tym, że jego
koncepcje mają szanse wpłynięcia na inne słowniki, przemawia to, że powstał słownik ogólny
o wysokiej jakości wykonania. Przeciw zaś to, że odbiega on od stereotypu słownika w
Polsce, a, co chyba ważniejsze, wydawnictwo podejmuje niezbyt spójne działania
marketingowe.
Koncepcje Bańki już zaczęły wywierać wpływ na słowniki języka polskiego
13
,
zwłaszcza zaś na słowniki dla dzieci, opracowywane pod redakcją Marii Krajewskiej dla
Wydawnictwa Szkolnego PWN. Wydawnictwa PWN cieszą się dużym prestiżem, stąd
koncepcje te, w różnych wariantach, zaczynają się pojawiać także w publikacjach innych
wydawców, np. w słownikach dla młodzieży Wilgi. Wobec tego, że prawdopodobnie zmiany
językowe zaczynają się od zmian językowego zachowania dzieci, ciekawe jest, czy dzieci,
które będą korzystały z tych słowników, będą później traktowały ich stylistykę jako
najzwyklejszy sposób mówienia o własnym języku.
Należy odnotować, że normatywne podejście do zapisu i opisu jednostek
leksykalnych, jakie, za Doroszewskim, cechowało wszystkie słowniki popularne wydawane
przed rokiem 1990, po tym roku zostało najnaturalniej odrzucone. Wszystkie słowniki
przytaczane w obecnym ustępie włączają jednostki wulgarne lub potoczne. Choć od czasu do
czasu pojawiają się głosy protestu (najczęściej nauczycieli), ogół najwyraźniej nie widzi nic
13
A także dwujęzyczne, polsko-innojęzyczne.
841
nienormalnego w tym, że w słownikach znaleźć można wyrazy, z jakimi Polacy mogą się
zetknąć w swoim otoczeniu.
Słowniki a język polski
Leksykografia polska w końcu lat osiemdziesiątych znajdowała się w fazie zastoju,
słowniki zaś języka (ówcześnie) współczesnego opierały się na poważnej analizie danych
tekstowych z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, których wynikiem było opracowanie
SJPDor. Jedyny dostępny ówcześnie Słownik wyrazów bliskoznacznych opracowany został
także w latach pięćdziesiątych. Z tego też względu słowniki z lat osiemdziesiątych najlepiej
oddawały stan języka polskiego z lat wcześniejszych
14
. Z uwagi na cele zaś, jakie stawiał
sobie Doroszewski, polszczyzna potoczna nie była adekwatnie rejestrowana, ponieważ
słowniki nie powinny rejestrować słownictwa, które ma efemeryczny charakter
15
.
Z tych względów wydanie takiego słownika na początku lat dziewięćdziesiątych, który
by choć nieco lepiej oddawał stan polszczyzny współczesnej, choćby na podstawie intuicji
autora, wspomaganej analizą słowników czy wyrywkową ekscerpcją tekstów współczesnych,
było stosunkowo łatwe i w pewnej mierze przybliżało do lepszej rejestracji słownictwa języka
polskiego. Paradoksalnie, ze względu na pomijanie słownictwa potocznego, nacechowanego,
w „oficjalnej” leksykografii, duże było zainteresowanie nim badaczy, co wzmacniał fakt, że
względy normatywne nie odgrywają już tak wielkiej roli jak kiedyś.
Nie powstały natomiast słowniki oparte na takiej analizie współczesnych danych
językowych, na jaką pozwalają współczesne narzędzia do badań korpusów elektronicznych.
Słowniki, jakie powstały współcześnie, opracowane są przy użyciu metod ekstensywnych,
nawet najbardziej ambitne dzieło, Inny słownik języka polskiego PWN, używa korpusu
komputerowego pomocniczo (por. Piotrowski 2001a).
14
Z natury rzeczy wraz z danymi przejmowały one jego model opisu, co też tłumaczy zależność od koncepcji
Doroszewskiego..
15
Należy jednak stwierdzić, że liczne biurokratyzmy, choć także efemerydalne, były rejestrowane w słownikach.
W badaniach słownictwa nowego, opierających się na publikacjach leksykograficznych, jakby nie dostrzegano
tego faktu, stąd wysnuwano wnioski, które były prawdziwe dla języka urzędowego, ale nie dla ogólnej leksyki
języka polskiego; por. Smółkowa 1976: 108 — wyniki jej badań nad neologizmami „odnoszą się wyłącznie do
materiału Słownika PAN, (SJPDor), a nie do leksyki powojennej w ogóle”. W późniejszych swoich publikacjach
jednak, relacjonując swe badania, badaczka to zastrzeżenie pomija (np. Smółkowa 2001).
941
Dlatego też, gdy się analizuje listę haseł słowników i ich opracowanie w postaci opisu
znaczenia, widać wyraźnie ich zależność od modelu i słowników poprzednich (por. ich
analizę w Piotrowski 2001: 106-131). Co za tym idzie, leksykografia polska nadal nie opisuje
adekwatnie współczesnej leksyki języka polskiego. Można zaryzykować twierdzenie, że
nieźle jest opisane słownictwo najczęstsze, a także nacechowane (choć nie wszystkie gwary
środowiskowe zostały opisane). Nie najlepiej wygląda opis słownictwa mniej częstego oraz
rzadkiego. Wynika z tego, że coraz bardziej paląca staje się potrzeba przeprowadzenia
szeroko zakrojonych prac badawczych nad słownictwem polskim, opartych na analizach
danych językowych, co obecnie oznacza analizę korpusów komputerowych.
Typy słowników
Na rynku pojawiło się wiele słowników i, w porównaniu z okresem wcześniejszym,
potencjalny użytkownik może zaopatrzyć się w bardzo różne dzieła. Bogactwo to jednak jest
pozorne, i to na dwóch poziomach: struktury leksykografii oraz zawartości poszczególnych
słowników, obie cechuje konserwatyzm.
Bańko (w druku) przytacza wyniki analizy rynku księgarskiego, głównie w
Warszawie
16
, z roku 2002. Przytoczone są one w tabelce poniżej.
Tabela 2 Rozpowszechnienie typów słowników w Polsce w 2002 roku
typ słownika
liczba tytułów
procentowy udział w rynku
słowników
popularność
ortograficzne
46
48
1
wyrazów obcych
14
15
2
synonimów
13
14
3
ogólne
11
12
4
poprawnościowe
6
6
5
frazeologiczne
5
5
6
OGÓŁEM
95
100
16
Przytacza on wyniki dwóch analiz, które są zbliżone. Podaję wyniki dla badania na większym materiale. Bańko
analizował dostępność słowników nie tylko dostępnych w księgarniach „ulicznych”, ale i internetowych.
Niestety, ponieważ nie podaje on szczegółów, nie do końca wiadomo, co uważane było za reprezentantów
poszczególnego typu.
10
41
Bardzo duża liczba dostępnych tytułów jest wielce wymowna, imponująca tym bardziej, że
większość tych słowników została opracowana i wydana w ciągu krótkiego okresu czasu, w
latach 1990-2002.
Można sobie lepiej uzmysłowić produktywność twórców słowników w Polsce, gdy
porównamy przedstawione liczby z danymi z innego kraju, np. z Niemiec. Niemcy to kraj o
dość podobnej strukturze leksykografii co w Polsce (por. Piotrowski 1994), a zamieszkuje go
dwa razy więcej ludzi niż w Polsce, znany jest także z wysokiego poziomu cywilizacyjnego.
Otóż w przeciągu 30 lat (od 1965 do 1995) wydano w Niemczech 80 słowników
ortograficznych, 70 słowników ogólnych i 30 słowników wyrazów obcych
17
(Hartmann 1999).
Te duże liczby nie powinny jednak przesłaniać konserwatyzmu leksykografii w Polsce.
Wszystkie rodzaje słowników wymienione w tabeli nr 2 wymienia Piotrowski w artykule z
1987 roku, w którym pisał o uwspółcześnianiu leksykografii w Polsce, o słownikach i ich
użytkownikach, jego ocena popularności poszczególnych typów jest dokładnie taka sama, jak
wynika z danych z tabelki. Wynika z tego, że zmieniła się jedynie ilość słowników w
poszczególnym typie – poprzednio każdy typ był reprezentowany najczęściej przez jeden
tytuł, obecnie przez wiele z nich, nie zmieniła się natomiast różnorodność opisu leksyki,
prezentowana w dziełach leksykograficznych.
Uderza w tej strukturze podział informacji językowych na określone rodzaje, z których
każdy jest opisywany w innym słowniku. Wydawcy jakby niechętnie publikują dzieła, które
podają różnorodne informacje w jednej książce
18
. Taki stan rzeczy to znów rezultat
komercjalizmu polskiej leksykografii – bardziej opłaca się sprzedać odbiorcy pięć słowników,
tworzących „serię”, niż jeden (por. Saloni 1995, 1996), ale także oczywiście przejaw
ogólnego konserwatyzmu, tradycjonalizmu, leksykografii w ogóle (por. Bańko w druku).
Trudno jednak zgodzić się z optymistyczną opinią Bańki (w druku), o „tendencji do
uniwersalizacji ogólnych słowników polszczyzny”. To prawda, zaczynają się pojawiać
17
A także 11 słowników historyczno-etymologicznych, 100 słowników gwarowych i 2000 słowników
technicznych i terminów
18
Z osobistego doświadczenia wiem, że z niezbyt dużym entuzjazmem podchodzą też do propozycji wydania
jednego słownika, który by zaspokajał większość potrzeb użytkowników.
11
41
„uniwersalne” słowniki, w których znajdujemy zgromadzoną informację różnego typu.
Trudno powiedzieć jednak, na ile producenci słowników stwierdzą, że mogą one stanowić
model do naśladowania. Można zaryzykować twierdzenie, że tak nie będzie. Jednym ze
słowników uniwersalnym miał być, programowo, Praktyczny słownik współczesnej
polszczyzny – „ zespół autorów chciał … dostarczyć maksymalnie wiele informacji
leksykograficznej przy założeniu możliwie niewielkich wymagań kierowanych pod jego
adresem” (Zgółkowa 1994: 364), jednak Praktyczny słownik jest publikacją ogromnych
rozmiarów, stąd pojawią się zrozumiałe problemy z selekcją materiału
19
. Dla klienta jest też
dlatego za droga. Następny słownik o ambicjach uniwersalności, Inny słownik, zaś operuje
często mało zrozumiałą terminologią językoznawczą
20
, poza tym najwięcej informacji
użytkownik dostaje o bardzo częstych wyrazach (por. Piotrowski 2001a
21
).
Nie ma prostych w odbiorze słowników o tendencjach uniwersalnych, które między
innymi służyłyby do przyzwyczajania użytkowników do posługiwania się dziełami bardziej
skomplikowanymi, a także byłyby po prostu dla niego użyteczniejsze. Można to stwierdzenie
poprzeć wnioskiem z zastrzeżenia podanego wyżej, w słownikach polskich użytkownik
otrzyma z reguły wiele informacji na temat tego, jak używać najczęstszych wyrazów języka
polskiego, jednak te informacje naprawdę nie są mu potrzebne, bo posiada on wiedzę
intuicyjną, operacyjną, o nich znacznie bogatszą od tej, jaką można zawrzeć w słowniku,
pomija zaś się np. takie informacje w słownikach wyrazów obcych, w których przydałyby się
znacznie bardziej. Pojawiają się nieliczne wyjątki, najbardziej udany to Leksykon
ortograficzny Polańskiego i Żmigrodzkiego, jedna z pierwszych prób stworzenia polskiego
słownika „prototypowego” (por. Piotrowski 1994), łączącego funkcje słownika
ortograficznego ze słownikiem wyrazów obcych. Niestety, trudno chyba aby wywarł on
szerszy wpływ ze względu na osobliwą politykę dystrybucyjną wydawcy. Jednak już
19
Bardziej szczegółowa ocena znajduje się poniżej.
20
Oczywiście użytkownika można i zapewne należy szkolić w posługiwaniu się słownikami (por. Piotrowski
1994, Żmigrodzki 2001a), jednak na razie nie widać wysiłków podejmowanych w tym kierunku.
21
Piotrowski wprost stwierdza, że nie jest przekonany, czy jest to słownik w pełni zaspokajający potrzeby
rodzimego użytkownika języka polskiego.
12
41
połączenie słownika synonimów ze słownikiem frazeologicznym Skorupki (Słownik wyrazów
bliskoznacznych; publikacja z lat pięćdziesiątych), ze wszech miar udane, nie zostało twórczo
rozwinięte.
Najbardziej zastanawiające są serie słowników tworzonych dla dzieci
22
– najlepiej
przemyślane to serie PWN i Wilgi – w których bezrefleksyjnie powtarza się strukturę
słowników dla dorosłych, gdy dziecko zapewne najbardziej skorzystałoby z jednego słownika,
który pomógłby mu rozstrzygnąć jego najbardziej palące problemy językowe.
Jeśli zaś chodzi o konserwatyzm zawartości, to ogromna jest zależność treści
słowników od SJPDor (analizę zawartości słowników współczesnych z tego punktu widzenia
przedstawia Piotrowski 2001), a także od publikacji derywowanych, wydawanych przez PWN
przed rokiem 1990. Zależność ta jest przykładowo wręcz niewolnicza w przypadku licznych
słowników wyrazów obcych, programowa dla autorów Praktycznego słownika, niejawna dla
twórców Słownika współczesnego języka polskiego, a okazjonalna jeśli chodzi o Inny słownik.
Przegląd słowników
Przegląd jest działowo-chronologiczny: publikacje leksykograficzne omawia się w
grupach, poświęconych poszczególny typom, zaś w każdej grupie kolejność jest zwykle
chronologiczna.
Słowniki specjalistyczne–naukowe
W niniejszej partii tekstu chodzić będzie o słowniki przeznaczone przede wszystkim
dla specjalisty, głównie językoznawcy. Największym problemem na początku lat
dziewięćdziesiątych, w momencie, w którym opłacalność ekonomiczną postawiono na
pierwszym miejscu, było to, czy niedochodowe specjalistyczne słowniki w ogóle będą się
ukazywać
23
: państwo wycofało się bowiem z bezpośredniego finansowania prac
wydawniczych, także słownikowych, nastąpiło także załamanie komercjonalizowanego
wydawnictwa Polskiej Akademii Nauk, Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Na szczęście
22
Typowo to słownik ogólny, wyrazów obcych, ortograficzny, frazeologiczny oraz synonimów.
23
Por. stwierdzenie Wyderki (2000:IX): „Załamanie prac [nad Słownikiem gwar śląskich] spowodowane brakiem
funduszy przyszło w 1990 r. Okres uśpienia trwał osiem lat”.
13
41
jednak instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, Instytut Języka Polskiego oraz Instytut
Badań Literackich, w których tworzy się te słowniki, same zajęły się ich publikacją.
W omawianym okresie następuje kończenie prac nad słownikami historycznymi
języka polskiego, najbliższy ukończenia jest Słownik staropolski, który doszedł (w roku 2001)
do hasła żąć. Postępują prace nad Słownikiem polszczyzny XVI wieku, którego dwadzieścia
siedem tomów (do hasła posiwieć), wydanych do tej pory, już tworzy największy
objętościowo słownik polski. Rozpoczęto nawet wydawanie nowego słownika historycznego,
Słownika języka polskiego XVII i połowy XVIII wieku, nad którym prace trwają od 1954 roku.
Słownik ma zawierać ok. 86 000 haseł (dla porównania, Słownik polszczyzny XVI wieku ma
ich mieć ok. 70 000), wydane zostaną osobno dwie części, każda poświęcona innej grupie
słownictwa: jednostkom autosemantycznym i synsemantycznym.
Nadal trwają prace nad opisem gwar Polski, wychodzi wiele słowników rejonów.
Odnotujmy przede wszystkim syntetyczny Słownik gwar polskich (doprowadzony do hasła
dom w 2001 roku). Dla udostępnienia jego zasobów – przynajmniej częściowego – wydano
listę wyrazów, jakie obejmuje jego kartoteka, zawierającą 240 000 pozycji. Oczywiście
wyrazy te to dopiero materiał do opracowania haseł, ale po Słowniku warszawskim zapowiada
się on na jeden z największych zbiorów jednostek leksykalnych języka polskiego. Zaczął
ukazywać się i inny duży słownik gwarowy, nad którym prace trwają od lat pięćdziesiątych,
Słownik gwar śląskich. Do opracowań gwar miejskich dołączył słownik mowy Poznania. W
1996 roku pojawił się pierwszy tom niecodziennego onomazjologicznego słownika folkloru,
Słownik stereotypów i symboli ludowych. 1: Kosmos (Lublin; pod red. J. Bartmińskiego).
Niezakończony – ze względu na śmierć autora – pozostanie Słownik etymologiczny
języka polskiego Franciszka Sławskiego, doprowadzony do końca litery ł. Jednak w roku 2000
zaczął ukazywać się, planowany na trzy tomy, Etymologiczny słownik języka polskiego PWN
Andrzeja Bańkowskiego, erudycyjny, ale i mocno indywidualny, podający wiele dodatkowych
informacji, nie związanych z etymologią. Cenną nową cechą jest datowanie, wzorem chyba
słowników języka angielskiego, odnotowania po raz pierwszy danego wyrazu w tekstach lub
14
41
słownikach języka polskiego. Autor bardzo wyspecjalizowanego dzieła pisze w sposób
niekonwencjonalny, niezgodny z wieloma przeświadczeniami i stereotypami, reakcja
niektórych językoznawców była co najmniej przesadna. Może to spowodować, iż słownik
także nie zostanie skończony.
Bardzo liczne są obecnie onomastyczne publikacje leksykograficzne. Wydano spisy
nazwisk i imion powszechnie używanych w Polsce, rozpoczęto słownik etymologiczno-
historyczny nazwisk, nazw miejscowości, czy też Słownik etymologiczno-motywacyjny
staropolskich nazw osobowych.
W tej chwili oczywiste jest, że w gruncie rzeczy historyczne słowniki naukowe, pisane
tradycyjnie, w dużej mierze na sposób dziewiętnastowieczny, w oparciu o ekscerpcję
materiałów pisanych nie wspomaganą przez maszyny cyfrowe, to w Polsce wyraz działalności
pokolenia ludzi, zaczynających swą samodzielną (profesorską) działalność ok. roku 1950, a
kończących ją ok. roku 2000. To wyraz ich świadomości językoznawczej i ogromnej,
pomnikowej, pracy. Jednocześnie jednak wydaje się, że nie pozostawili oni po sobie zbyt
wielu następców, którzy mogliby nadal prowadzić ich dzieło, zachodzą też obawy, jak
potoczą się losy niedokończonych słowników. Trzeba też odnotować fakt, że w serii
słowników historycznych brak dzieł, podobnej jakości do opracowywanych, rejestrujących
język od drugiej połowy wieku XVIII do końca wieku XX. Nie były one programowo
opracowywane, ponieważ to Słownik pod redakcją Doroszewskiego miał obejmować
słownictwo tej epoki (do połowy XX wieku). Jednak od dawna jest już oczywiste, że nie
spełnia on tego zadania. W tej sytuacji najbardziej miarodajnym źródłem dla okresu przed
wiekiem XX jest ponad stuletni już Słownik warszawski.
Słowniki ogólne
Przede wszystkim należy odnotować, że w latach dziewięćdziesiątych udostępnione
zostały w ciągłej sprzedaży wszystkie powojenne słowniki ogólne (przedrukowano także
niektóre znacznie starsze). Z nielicznymi wyjątkami (SJPDor, słownik frazeologiczny
15
41
Skorupki) zostały one także zrewidowane i uzupełnione, a także pozbawione nadmiernej
ideologizacji. Do słowników derywowanych z materiałów SJPDor doszły słowniki nowe, np.
Podręczny słownik języka polskiego (red. E. Sobol, 1998),
atrakcyjny Ilustrowany słownik
języka polskiego PWN (pod red. E. Sobol, Warszawa 1999), w którym pojawiają się ilustracje,
nie stosowane w słownikach języka polskiego od lat dwudziestych. W roku 1992 zaś wydany
został Suplement do Słownika Języka Polskiego PWN
(włączony do właściwego słownika w
1995 roku). Uzupełniał on braki słownika głównego, zawierał także nowe słownictwo polskie,
oraz, po raz pierwszy w ogólnych powojennych słownikach polskich – w wyborze – wyrazy
kolokwialne i obsceniczne.
W roku 1994 w Poznaniu – co warte odnotowania, ponieważ zwykle twierdzi się, że
słowniki wydaje się przede wszystkim w Warszawie – pojawił się pierwszy tom pierwszego
słownika współczesnego języka polskiego, wielotomowego (jeszcze nie zakończonego)
Praktycznego słownika współczesnej polszczyzny (red. H. Zgółkowa), w zamierzeniu
wydawcy i autorów kompilacyjnego, opartego przede wszystkim na innych słownikach. Było
to bodajże pierwsze duże dzieło leksykograficzne w Polsce, oparte na idei komercyjnej, z
czym wiązała się agresywna akcja reklamowo-marketingowa. Zakrojony na ogromną skalę,
ma zawierać w kilkudziesięciu tomach wszystkie informacje niezbędne użytkownikowi: opis
znaczenia, frazeologię, synonimy, wskazówki poprawnościowe, itp. Niestety, wady
przeważają nad zaletami: słownik jest niespójny, wprowadza całkowicie sztuczne jednostki
leksykalne, używa przykładów nienaturalnych lub pustych znaczeniowo. Hasła są ogromnej
wielkości, co nie ułatwia użytkownikowi korzystania ze słownika. Interesujący byłby
natomiast słownik niewielki, powstały na bazie tego słownika, w którym można by dokonać
bardziej przemyślanego wyboru i opisu słownictwa.
W Krakowie natomiast przygotowany został — wydany zaś w Warszawie w 1996
roku, pod red. B. Dunaja (nowe zmienione wydanie ukazało się w 1999 roku) — Słownik
współczesnego języka polskiego. Opracowany na podstawie wyrywkowej tradycyjnej
ekscerpcji tekstów oraz słowników wcześniejszych, zawiera ok. 60 000 haseł, w tym jednostki
16
41
dotąd nie notowane (analiza tego słownika ukazała się w książce Piotrowski 2001). W
odróżnieniu od innych współczesnych słowników polskich, ujmuje on każdy frazeologizm w
odrębnym haśle, hasłowany jest też w sposób nowoczesny, ze wskazaniem odpowiednich
walencji. Definicje, choć wiele zawdzięczają opisowi znaczenia z SJPDor i słowników
pochodnych, posługują się współcześniejszym językiem, są prostsze i znacznie bardziej
przystępne. Mniejszy Popularny słownik języka polskiego (red. B. Dunaj; Warszawa 1999),
mechanicznie skrócony, ujawnia w sposób bardziej jaskrawy niekonsekwencje słownika
wyjściowego.
W 2000 roku pojawił się w Warszawie Inny słownik języka polskiego PWN (pod red.
M. Bańki) w dwóch tomach. Zawiera około 40 000 haseł, 100 tysięcy jednostek leksykalnych
(‘znaczeń’) i 150 tysięcy przykładów; oparty jest na nowatorskiej metodologii opisu języka
(częściowo przejętej od leksykografów brytyjskich, twórców serii słowników Cobuild) oraz
pomocniczo na analizie komputerowego korpusu tekstów. Zawiera on także wszechstronne
informacje: ‘narracyjny’ opis znaczenia, opis gramatyczny, uwagi poprawnościowe,
frazeologię, synonimy i antonimy. Precyzja opisu gramatycznego czy, ogólnie,
leksykograficznego, jest bardzo wysoka, choć nie sposób nie zauważyć także
wykorzystywania słowników poprzedzających (zdarzają się opisy znaczenia niezgodne z
uzusem). Na podobnej konwencji oparty jest Mój pierwszy prawdziwy słownik dla dzieci
Marii Krajewskiej, Warszawa 1999 — na świecie częstokroć takie słowniki były znaczącym
źródłem innowacji leksykograficznych.
Słowniki leksyki nacechowanej
W dużej mierze polszczyznę potoczną ogarnia bardzo nierówny, amatorski Słownik
tajemnych gwar przestępczych Klemensa Stępniaka (Londyn 1993). Polszczyznę bardzo
nacechowaną obejmuje pionierski Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów Macieja
Grochowskiego (Warszawa 1995), zawiera on niestety sztuczne i hiperpoprawne przykłady.
Na ekscerpcji tekstów (w tym mowy) oparty został Słownik polszczyzny potocznej PWN
17
41
Janusza Anusiewicza i Jacka Skawińskiego (Warszawa-Wrocław 1996) o porządku
onomazjologicznym. Innym interesującym słownikiem z tego zakresu jest Słownik
eufemizmów PWN Anny Dąbrowskiej (1998). Spośród wielu takich publikacji rozmiarami
wyróżnia się kompilatorski Słownik seksualizmów polskich Lewinsona (1999), o układzie
zarówno alfabetycznym jak i onomazjologicznym. Gwarę studentów znajdziemy w
historycznym już dziele Słownik gwary studenckiej Leona Kaczmarka, Teresy Skubalanki,
Stanisława Grabiasa (wydrukowany w 1974, nie dopuszczony wówczas do
rozpowszechniania; udostępniony został dopiero w 1994 roku), a uczniów w słowniku
Słownik gwary uczniowskiej Katarzyny Czarneckiej i Haliny Zgółkowej (Poznań 1991).
Największą publikacją obejmującą leksykę potoczną będzie kilkutomowy Słownik polskich
leksemów potocznych pod redakcją Władysława Lubasia, którego pierwszy tom wyszedł w
roku 2002.
Słowniki elektroniczne
Dostępnych jest kilka słowników jednojęzycznych w tej formie, do największych
należy Komputerowy słownik języka polskiego PWN (1996, II wydanie 1998, dostępny w
licznych mutacjach), w rzeczywistości zawierający tekst Słownika wyrazów obcych wraz ze
Słownikiem języka polskiego PWN. Program obsługujący słownik PWN jest bardzo dobry,
zawiera także analizator morfologiczny języka polskiego, co oznacza, że można w słowniku
wyszukiwać naraz wszystkie formy fleksyjne danego wyrazu. Mocno dyskusyjne jest wydanie
dwóch słowników jako jednego (zdarzają się diametralnie różne definicje), jednak znacznie
zyskują one na wartości dzięki wyrafinowanym możliwościom przeszukiwania całego tekstu.
Słownik zawiera także nagrania dźwiękowe wyrazów obcego pochodzenia.
W multimedialnej wersji książkowego Słownika wyrazów obcych Kopalińskiego
(PRO-media, 1999) użytkownik również ma możliwość przeszukiwania tekstu, choć nie tak
wyrafinowaną. W odróżnieniu od słownika PWN zawarto w nim nie tylko ilustracje
dźwiękowe, nagrania, ale i dźwiękowe, zdjęcia i obrazki.
18
41
Zgodnie z tendencjami światowymi wydawnictwo Wilga w roku 2002 zaczęła
dodawać do swych popularnych słowników książkowych ich wersje cyfrowe, jednak tekst
udostępniany jest w bardzo rudymentarny sposób. Za Wilgą poszło wydawnictwo PWN,
wypuszczając wraz z uproszczonym Słownikiem komputerowym dość proste cyfrowe wersje
słownika ortograficznego i poprawnej polszczyzny, dołączając je w różnych kombinacjach do
dzieł książkowych. Różne słowniki, znów często Wilgi, udostępniane są – za darmo –
poprzez internet lub w sieciach telefonii komórkowych. Sieci komputerowe i telefoniczne
stanowią jednak środowisko podlegające ogromnym zmianom, trudno więc o szczegółowe
opisy (por. Piotrowski 2001b). Jednak ten trend może oznaczać początek gruntownych zmian
w posługiwaniu się słownikami, odchodzenie od ich wersji książkowych. Wielka szkoda
jednak, że użytkownicy przyzwyczajani są do programów dość prymitywnych
24
.
Słowniki poprawnej polszczyzny
W 1999 roku w Warszawie ukazał się średnich rozmiarów, pod redakcją Andrzeja
Markowskiego, Praktyczny słownik poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 1995), będący
jakby poligonem doświadczalnym do dużego Nowego słownika poprawnej polszczyzny PWN
(Warszawa 1999), także pod jego redakcją. W treści obu publikacji nie zwraca się jak zwykle
zbytniej uwagi na tendencje rozwojowe języka czy uzus, co gorsza, oba słowniki mają
osobliwy układ: składają się z wielu małych słowniczków, co poważnie zniechęca do
korzystania z nich. Andrzej Markowski sygnował także inne mniejsze słowniki tego rodzaju,
wydawane m.in. przez Wilgę (np. Popularny słownik poprawnej polszczyzny Warszawa
2001). Odmiennym sposobem opisu problemów językowych posługuje się Maria Krajewska i
Mirosław Bańko w poradniku pt. Słownik wyrazów kłopotliwych (Warszawa 1999); sądzą oni,
że powinno uwzględniać się nie tylko oceny normatywistów, ale także „wyraźne tendencje
rozwojowe …, powszechny zwyczaj językowy i przydatność poszczególnych środków
24
Słowniki „telefoniczne” są niezwykle prymitywne. Należy jednak mieć na uwadze, że do niedawna telefony
przedstawiając pismo działały w trybie znakowym, obecnie zaś przechodzą na tryb graficzny. Zmiana jest
porównywalna z przejściem ze znakowego systemu operacyjnego, jak DOS, na system graficzny, jak Windows.
19
41
językowych do wyrażania myśli”
25
. Tak też robią – odnosząc się do uzusu zarejestrowanego w
tekstach – w swej, z wielu względów wzorcowej, publikacji.
Słowniki ortograficzne
Do 1990 roku tylko słowniki ortograficzne (i wyrazów obcych) były uzupełniane i
doskonalone, a liczba ich wydań i nakłady kilkakrotnie przewyższały nakłady ogólnych
słowników języka polskiego (Piotrowski 1994). Nie sposób wymienić wszystkich słowników
ortograficznych z ostatniego okresu, wychodzi ich ogromna liczba, najprawdopodobniej
dlatego, że wydają się być najłatwiejsze do napisania. Autorka bibliografii tych słowników,
Danuta Piper (wersja elektroniczna) stwierdza, że od 1936 do 2002 ukazały się co najmniej
26
54 tytuły (64 publikacje książkowe
27
), z tego od 1991 wyszło 46 słowników (57 publikacji),
czyli 85% całej liczby tytułów. W tych czysto komercyjnych produktach względy
poprawności pisowni często nie są najistotniejsze. Słowniki przygotowywane są pospieszenie,
zawierają niejednokrotnie błędy pisowni, jest w nich wiele luk i niekonsekwencji.
Ogólnie słowniki układają się w trzy grupy, ustalone według ilości haseł: małe – do
20 000 haseł, średnie – od 20 000 do 60 000 haseł, duże – ponad 60 000 haseł. Słowników
mniejszych jest oczywiście najwięcej. Częstym zjawiskiem jest opracowywanie kilku
słowników przez jednego autora. Kilka publikacji sygnowali K i M. Tittenbrunowie
(Podręczny słownik 1992, Uniwersalny słownik 1999, Duży słownik ortograficzny 1997),
Franciszek Nowak (Słownik ortograficzny 1999, inne w latach 1995, 1998). Szczególnie
płodny jest Edward Polański, wydający, samodzielnie lub jako współautor, słowniki
ortograficzne (co najmniej 8) w co najmniej pięciu wydawnictwach (np. z Nowakiem 1995, ze
Żmigrodzkim 1999, a także Słownik ortograficzny dla najmłodszych profesora Edwarda
Polańskiego 1999; patrz też niżej). Spośród tych szablonowych wydawnictw wyróżnia się
25
Trudno nie przyklasnąć ich stwierdzeniu, że „często kryteria oceny [innowacji językowych] … używane są
zbyt dowolnie, dla uzasadnienia sądów subiektywnych.”. Wskazują także na podstawową trudność w
adekwatnym opisie polszczyzny, jej norm: „istnieje zgoda co do tego, że najważniejszym kryterium powinien
obecnie być zwyczaj językowy środowisk kulturalnych. Trudność polega jednak na tym, że za mało wysiłku
włożono w dokładne zbadanie go”.
26
Przy tym bibliografia nie ujmuje np. słowników dla dzieci z pierwszych lat szkoły podstawowej; poza tym
słowniki powstają w wielu wydawnictwach, do których nie mogła dotrzeć.
27
Oznacza to, że ten sam słownik dostępny jest w różnych wersjach.
20
41
Ortograficzny słownik ucznia Z. Saloniego, K. Szafrana i T. Wróblewskiej (Warszawa 1994),
który umieszcza tylko wyrazy i ich formy budzące wątpliwości ortograficzne. Po śmierci
Jodłowskiego i Taszyckiego, a ich słowniki ortograficzne były prawie standardem, ich pracę
kontynuuje Danuta Jodłowska-Wesołowska, która w latach dziewięćdziesiątych wydaje także
swe własne słowniki (np. Słownik ortograficzny 1998, Szkolny słownik. Ortografia), w wielu
wariantach.
Jest coraz więcej dużych słowników ortograficznych, zawierających ponad 100 000
haseł. Słowniki te zaczynają coraz wyraźniej przekształcać się w rejestry wyrazów
występujących w języku polskim (taki podtytuł nosi jeden z nich, Karpowicza, por. też
Wawrzyńczyk 2002). A przecież są one z założenia normatywne, preskryptywne, stanowią
jedno z ważniejszych narzędzi kodyfikacji języka, i powinny podawać tylko formy zalecane
do użytku, natomiast w wielu odnotowywane są jedynie formy (wyrazów specjalistycznych
czy archaicznych) występujące w tekstach, nie wartościuje się zaś ich poprawności. Taką
tendencję zapoczątkował już pierwszy z nich
28
, Nowy słownik ortograficzny PWN pod red.
Edwarda Polańskiego o 125 000 hasłach, wydany w 1996 roku. Funkcje rejestracyjne
podkreślone były w nim przez stosowanie definicji. Bardziej ortodoksyjny był Wielki słownik
ortograficzny języka polskiego (pod red. A. Markowskiego; Warszawa 1999), ale, by
rozszerzyć listę haseł, wprowadzono w nim m. in, bez żadnych skrótów, formy fleksyjne,
także takie, które nie sprawiają żadnych problemów. Następny duży słownik wydał Jan
Grzenia
29
(ponad 100 000 haseł; Warszawa 2000), odnotowując wiele wyrazów rzadko
spotykanych, a później Tomasz Karpowicz (160 000 haseł; Warszawa 2001). Na podobnej
zasadzie co i słownik Wilgi opracowany został Wielki słownik ortograficzno-fleksyjny
(Warszawa 2001; 182 154 haseł).
Wreszcie raz jeszcze trzeba wspomnieć Leksykon ortograficzny PWN (Warszawa
2001), kolejne dzieło Edwarda Polańskiego i Piotra Żmigrodzkiego, który ma być
jednocześnie słownikiem ortograficznym, gramatycznym i definicyjnym poradnikiem
28
Po wcześniejszym dużym słowniku ortograficznym PWN.
29
Który „opracował hasła" do Nowego słownika ortograficznego PWN.
21
41
wyrazów trudnych (obcych). To pierwszy polski słownik, który stara się być słownikiem
zaspokajającym najbardziej istotne potrzeby użytkowników w Polsce
30
. Przeznaczony przede
wszystkim dla uczniów szkół średnich, zawiera ok. 50 000 haseł. Oparty jest w dużej mierze
na materiale Nowego słownika ortograficznego. Dobór słownictwa jest często dyskusyjny,
zastrzeżenia może budzić też konsekwencja opisu. Być może jednak inni wydawcy zaczną
opracowywać podobne słowniki.
Słowniki wyrazów obcych
Nadal ukazuje się słownik Władysława Kopalińskiego (pierwsze wydanie z 1967),
choć odnosi się wrażenie, że stracił na popularności, choćby dlatego, że niezbyt adekwatnie
opisuje współczesne słownictwo, zagadnienia np. współczesnej techniki są wyraźnie obce
autorowi. Dostępny jest obecnie w wielu wersjach, wraz z wersją elektroniczną, publikowany
jest też przez kilka różnych wydawnictw. Kopaliński ułożył także swoisty onomazjologiczny
słownik wyrazów obcych, Słownik przypomnień (Warszawa 1992), nie do końca jednak chyba
przemyślany, niezbyt też popularny. Słownik wyrazów obcych PWN (pod redakcją Jana
Tokarskiego (1971) to największy powojenny słownik tego typu, w 1995 ukazało się wydanie
nowe, gruntownie zmienione (m.in. Andrzej Bańkowski sporządził nowe etymologie) pod
redakcją Elżbiety Sobol. Obecnie wyraźnie widać, że należy go zrewidować.
Większość wydawnictw słownikowych ma ambicje wydania słownika ortograficznego
oraz wyrazów obcych, czyli rozdzielny słownik prototypowy, stąd słowników wyrazów
obcych jest dużo. Autorami nowszych mniejszych słowników byli np. A. Markowski (1995),
M. Bocian (1997), T. Marcinów (1999), czy też R. Pawelec (1999), który napisał interesujący
narracyjny słownik dla dzieci dla PWN. Jeden z najnowszych słowników, autorstwa M.
Jarosza, pod redakcją Ireny Kamińskiej-Szmaj, wyszedł w 2001 roku we Wrocławiu (Europa).
Także i te słowniki są wtórne wobec opracowań wcześniejszych, zwłaszcza wydawanych
przez PWN.
30
Takie słowniki Piotrowski (1994) nazywa prototypowymi.
22
41
Pawelec wraz z Markowskim byli także autorami Słownika wyrazów obcych i
trudnych, opracowanego dla wydawnictwa Wilga w Warszawie. Słownik liczy około 16 000
haseł, nie jest co prawda duży, ale jest interesujący z tego względu, że pojawiają się w nim
przykłady użycia wyrazów oraz wskazówki poprawnościowe. Jednocześnie jednak jest także
wtórny wobec starszych wydawnictw; zawiera wiele przestarzałych haseł, które znaleźć
można wyłącznie w tekstach dziewiętnastowiecznych. Odnotowuje często stare znaczenia
wyrazów, nie zauważa natomiast nowych. Nazwy haseł zapisane są wersalikami, jak w
słowniku Lindego z XIX wieku, co utrudnia użytkownikowi odgadnięcie, czy dane hasło
pisane jest dużą literą czy małą.
Słowniki synonimów i antonimów
Do 1990 roku dostępny był jedynie bardzo dobry Słownik wyrazów bliskoznacznych
(pod red. Stanisława Skorupki, Warszawa 1957; nowe wydanie 1999), znakomity zwłaszcza
dla użytkownika mniej wyrobionego, ponieważ zawierał wiele przykładów użycia
synonimów, nie było zaś słowników antonimów
31
. Od 1990 roku pojawiło się wiele, a nawet
bardzo wiele, słowników synonimów, w większości wykorzystujących materiał Skorupki,
m. in. W. Cienkowskiego (1990, 1993), T. Miki (1997), Pawlus (1997) i, oparte na
oryginalnych koncepcjach, Z. Kurzowej (1998; 24 000 jednostek), czy P. Żmigrodzkiego
(1998; 15 000 jednostek). Dla wyrafinowanego użytkownika przeznaczony jest duży
nowatorski Słownik synonimów A. Dąbrówki, E. Geller i R. Turczyna (1993; 50 000 znaczeń,
jednostek) oraz Słownik antonimów A. Dąbrówki oraz E. Geller (1995; 64 500 znaczeń). Te
dwa ostatnie dzieła to w zasadzie słowniki tematyczne: nie podają ścisłych synonimów, ale
słownictwo luźniej powiązane ze sobą. Zdziwienie może budzić fakt, iż choć Słownik
antonimów ma więcej materiału niż Słownik synonimów, to tego drugiego przez ponad pięć lat
nie uzupełniono. Antonimy znaleźć można także w Słowniku wyrazów przeciwstawnych
Matys z 1997 roku.
Słowniki frazeologiczne
31
Choć oczywiście dla wyrobionego użytkownika każdy słownik synonimów potencjalnie zawiera antonimy.
23
41
Najmniej w tej chwili można znaleźć słowników frazeologicznych
32
. Metodologicznie
trzeba zauważyć, że spośród wielu możliwych podejść do frazeologii, obecnych w
klasycznym Słowniku Skorupki, rozwinięcia w słownikach późniejszych doczekała się w
zasadzie jedynie koncepcja rejestracji frazeologizmu jako oddzielnej, nieciągłej jednostki
języka, skontrastowanej z jednostką ciągłą, wyrazem, czyli, w terminologii Skorupki,
związków frazeologicznych stałych (często nazywanych idiomami). Oprócz jego słownika
brak natomiast opracowań odnotowujących związki frazeologiczne łączliwe (często nazywane
kolokacjami).
Z ambitniejszych opracowań nowsze frazeologizmy zawiera Podręczny słownik
frazeologiczny języka polskiego PWN (S. Bąby, G. Dziamskiej, J. Liberka, Warszawa 1998)
— ten sam frazeologizm pojawia się w nim pod każdym z wyrazów składowych, co sprawia,
że słownik zawiera ich znacznie mniej, niżby wskazywały jego pokaźne rozmiary. Podobnie
opracowany został rozmiarami większy Słownik frazeologiczny współczesnej polszczyzny tych
samych autorów (Warszawa 2001), zawierający ok. 4 000 frazeologizmów oraz 10 000
cytatów. Popularny słownik frazeologiczny Katarzyny Głowińskiej (Warszawa 2000)
natomiast to pierwszy słownik frazeologii polskiej oparty na analizie komputerowej dość
skromnego korpusu, wykorzystujący twórczo metodologię rejestracji frazeologizmów
Słownika współczesnego języka polskiego. Zawiera ok. 4 000 haseł oraz prawie 12 000
cytatów.
Podsumowanie
Okres 1990-2002 można najwyraźniej traktować jako przejściowy, od stanu
ustabilizowanego w latach osiemdziesiątych. W leksykografii naukowej charakterystyczne
było kończenie dzieł rozpoczętych, w znakomitej większości według tradycyjnych koncepcji.
Nie ulega też wątpliwości, że należy dokończyć ich opracowywanie. Natomiast trzeba
podkreślić raz jeszcze, że – zakładając, że Słownik języka polskiego XVII i połowy XVIII
32
Choć Chlebda, w tym tomie, omawia ich sporą liczbę, nie wszystkie są jednojęzyczne, nie wszystkie są także
słownikami.
24
41
wieku zostanie ukończony – brak dzieła dokumentacyjnego obejmującego ważny okres od
drugiej połowy wieku XVIII do końca wieku XX.
Jeśli zaś chodzi o słowniki dla niespecjalistów, w omawianym okresie mieliśmy do
czynienia z ich szybkim rozwojem, widać jednak obecnie, że był to rozwój przede wszystkim
ilościowy, spowodowany odrzuceniem cenzury, odejściem od monopolizacji rynku
książkowego, przejściem z gospodarki reglamentowanej do rynkowej, zmianami technologii
produkcji książek, a także zmianą generacyjną wśród autorów słowników. Natomiast
struktura leksykografii w Polsce pozostała na dobrą sprawę taka sama, jak przed rokiem 1990,
korzystna dla wydawców, mniej korzystna dla użytkowników – brak jednego słownika, który
mógłby zaspokoić większość potrzeb użytkowników. Co prawda, pojawiły się słowniki o
bardziej uniwersalnym charakterze, stanowiące nowe propozycje, potencjalnie zmieniające
nie tyle przyzwyczajenia odbiorców co przekonania wydawców na ten temat
33
, trudno jednak
ocenić czy będą one miały znaczący wpływ, ponieważ ich wydawcy sami marginalizują ich
znaczenie. Co do opisu znaczenia jednostek leksykalnych, to choć pojawiły się nowe
propozycje formy zapisu tej informacji w słownikach ogólnych, w ich treści widać nadal
ogromny wpływ słownika pod redakcją Doroszewskiego. Natomiast pojawiło się wiele
słowników wybranych obszarów słownictwa, które niejako stanowią poligon doświadczalny
nowego rodzaju opisu. Wypełniły one też rażące luki w opisie polszczyzny, przede wszystkim
zaś opis słownictwa nacechowanego.
Jednak nie należy także zupełnie bagatelizować owego przyrostu ilościowego, z
którym łączy się możliwość wyboru słownika z bogatej zróżnicowanej – nawet jeżeli pozornie
– oferty. Ta możliwość ma znaczenie przede wszystkim psychologiczne. Dzieło
leksykograficzne mianowicie zmieniło status, z obiektu niezwykle poszukiwanego do jednego
z wielu, obecnego w masowej produkcji, do nabycia którego natrętnie nakłania się nabywcę.
33
Często wydawcy twierdzą, w kontaktach osobistych, że podejmują decyzje na podstawie badania rynku,
oczekiwań klientów. Kształtowanie rynku na tej podstawie jest jednak bardzo zawodne. Po pierwsze trudno
zweryfikować jakość takich badań, ponieważ nie są one udostępniane (badania na podstawie próbki nietypowej
niczego nie dają), po drugie zaś jest oczywiste, że znakomita większość klientów będzie miała oczekiwania
oparte na swoich kontaktach przeszłych z produktem i nie potrafi, jeśli chodzi o publikacje wyspecjalizowane,
zaproponować nowej koncepcji.
25
41
Słownik nie stoi obecnie na specjalnej niedostępnej półce w księgarni, ale leży w koszu w
supermarkecie. Dokonała się, według słów Bańki, desakralizacja słownika w Polsce (Bańko
2001: 309). Można sądzić, że ta zmiana statusu pociąga za sobą zmianę oczekiwania
nabywcy, ale także i zniesienie zahamowań u autorów. Treść słownika bowiem nie musi teraz
być równie podniosła jak był jego status.
Jeżeli jednak zastanowić się nad kierunkami rozwoju leksykografii w Polsce, to
niewątpliwie do priorytetów należy zaliczyć analizę materiałową szeroko rozumianej
polszczyzny współczesnej, która mogłaby zakończyć się opracowaniem odpowiedniego
słownika dokumentacyjnego. Rocznica pięćdziesięciu lat po podjęciu pracy nad SJPDor to
dobry moment na jej zainicjowanie. Taka analiza powinna jednak być przeprowadzona
współczesnymi technicznymi środkami, przy wykorzystaniu możliwości maszyn cyfrowych.
Wracamy tym samym do dyskusji o technologii.
Należy stwierdzić jasno, że Polska jest bardzo już opóźniona w wykorzystaniu takich
technologii w stosunku do krajów zaawansowanych technologicznie. Stawka zaś jest wbrew
pozorom wysoka. Nie chodzi tu o względy ambicjonalne, o przyszłość słowników czy
językoznawstwa w Polsce, ale być może o status polszczyzny we współczesnym świecie. Już
w tej chwili do najważniejszych form istnienia tekstu w świecie współczesnym należy forma
elektroniczna, wszelka informacja bowiem zaczyna być przechowywana przede wszystkim w
pamięci komputerów
34
. Jednym z podstawowych narzędzi, zasobów, do pracy z tekstem
elektronicznym jest odpowiedni słownik
35
. Słabe przygotowanie językoznawców i
leksykografów polskich do pracy z tekstem elektronicznym oznacza więc też złe
przygotowanie języka polskiego do wejścia do świata publikacji wirtualnych
36
, świata
34
Na przekonaniu o istotności formy elektronicznej zasadza się idea Projektu Gutenberg, w którym zmierza się
do zapisu w postaci cyfrowej wszystkich istotniejszych dzieł książkowych na świecie.
35
Nieocenione z tego punktu widzenia są też rygorystyczne opisy form fleksyjnych polskich wyrazów
(wszystkich wyrazów) dokonywane przez Zygmunta Saloniego.
36
Oczywiście firmy komercyjne, łącznie ze światowymi potentatami, jak Xerox, Microsoft, pracują nad
odpowiednimi narzędziami, jednak trudno się takimi rozwiązaniami zadowolić. Po pierwsze, narzędzia takie nie
są dostępne dla ogółu, co za tym idzie, zwykle nie są poddawane dyskusji naukowej, po drugie, rozwijane są w
większości do osiągnięcia doraźnych zysków (obecnie raczej potencjalnych). Po trzecie, Polacy nie decydują o
rozwiązaniach istotnych dla siebie. Przykładem może służyć kodowanie znaków polskich w (starszych)
systemach komputerowych, które zostało niezbyt fortunnie zaprojektowane dla Polaków. Takie rozwiązanie
zostało narzucone przez Microsoft, na co pozwoliło niewielkie zaangażowanie strony polskiej. Nadal w gremiach
26
41
wirtualnego. Pojawiają się zaś głosy ostrzegające, że te narody, które dla swoich języków nie
będą potrafiły znaleźć odpowiedniego zastosowania w świecie elektronicznym, będą miały
poważne trudności, aby ich język, a co za tym idzie, ich kultura i ich dorobek naukowy,
uznane były za ważne w świecie współczesnym (por. już Danzin 1992)
37
.
Stąd warto słów kilka poświęcić perspektywom wykorzystaniu technologii w
leksykografii w Polsce. Badania materiałowe powinny być przeprowadzone na korpusie
(korpusach). Brak jednak ogólnie dostępnego korpusu, odpowiednio przygotowanego do
bardziej wyrafinowanych analiz (adnotowanego), co więcej, nie ma odpowiednio
dostosowanych narzędzi do analizy tekstów języka polskiego. Ogromną bolączką jest bardzo
słabe przygotowanie leksykografów do pracy z tekstem elektronicznym
38
. Jednak współczesne
technologie powinny oddziaływać na wszystkie słowniki. Należy się zastanowić, czy słowniki
naukowe, historyczne, powinny być wydawane tylko w postaci druku na papierze, czy nie
należy wdrażać się już teraz do ich komputeryzacji
39
. Nie słychać też o próbach przeniesienia
zawartości słowników specjalistycznych, historycznych czy gwarowych, do medium
cyfrowego, a wszak dzięki temu można by sprawniej analizować materiał, jaki zawierają
40
.
Nie ma także prób wykorzystania możliwości komputerów do udostępnienia słowników
zabytkowych
41
, ani prób komputerowych analiz takich słowników.
Literatura
Słowniki
opracowujących standardy zapisu tekstu, etc., można spotkać Czechów (najczęściej), Węgrów, Estończyków czy
Łotyszów, ale nie Polaków. (Rozmach i jakość prac prowadzonych w Czechach są niezwykle imponujące.)
37
I tu tkwi niebezpieczeństwo marginalizacji języka polskiego w świecie współczesnym.
38
Potencjalni autorzy nie są uczeni podstaw takiej pracy, na co nie pozwala konserwatywna struktura studiów.
39
Jak wiadomo, nie istnieje obecnie inny rodzaj składu tekstu oprócz składu komputerowego. Interesujące już
jest, jak opracowywane słowniki, ogromnie przecież skomplikowane i trudne do wydawania, przeszły na skład
komputerowy. Już sam fakt, że istnieje skład komputerowy oznacza, że słowniki te można wydawać i
rozpowszechniać w postaci graficznego zapisu komputerowego. Każdy, kto często używa wielotomowego
słownika wie, że forma elektroniczna, nawet prymitywna, znacznie ułatwia korzystanie z dzieła. Znakomicie
byłoby, gdyby np. do każdego następnego tomu naukowego słownika dodawano CD-ROM z tekstem. Natomiast
Słownik języka polskiego XVII … wieku … powinien od razu ukazywać się w takiej podwójnej postaci Taka
rudymentarna komputeryzacja słowników mogłaby służyć za pole doświadczalne przy opracowywaniu dzieł
nowych.
40
Wyjątkiem jest CD-ROM z obrazami stron SJPDor, wydany przez PWN.
41
Przykładowo, jedyny egzemplarz najstarszego drukowanego słownika polskiego Franciszka Mymera w 1997
został udostępniony w postaci konwencjonalnej książki, mało czytelnej i trudno dostępnej, a znacznie
wygodniejsze byłoby rozpowszechnianie obrazów stron tegoż słownika na nośniku cyfrowym
27
41
DICCIONARIUS TRIUM LINGUARUM: LATINAE, TEUTONICAE ETC. POLONICAE […]., Franciszek
Mymer (Mymerus). Cracoviae [Kraków]: Vietor, 1528 [Repr.: Kraków: Biblioteka Tradycji Literackich,
1997]
DUŻY SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY JĘZYKA POLSKIEGO Z ZASADAMI PISOWNI. Krystyna
Tittenbrun. Warszawa : Kastor: Codex, 1997
ETYMOLOGICZNY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Andrzej Bańkowski. T. 1 (A-K), T. 2 ( L-P).
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000
ILUSTROWANY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. Elżbieta Sobol. Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN, 1999
ILUSTROWANY S OWNIK ROSYJSKO-POLSKI POLSKO-ROSYJSKI. Andrzej Bogus awski. Warszawa:
Wiedza Powszechna, 1983
INNY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. Mirosław Bańko. 2 tomy. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN, 2000
KOMPUTEROWY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1996
LEKSYKON ORTOGRAFICZNY. Edward Polański & Piotr Żmigrodzki. Warszawa: Wydawnictwo Szkolne
PWN, 2001
MAŁY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. Stanisław Skorupka & Halina Auderska & Zofia Łempicka.
Warszawa: PWN, 1968 [wydanie nowe, red. E. Sobol, 1993]
MAŁY SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Ewa Jędrzejko & Aldona Skudrzyk &
Krystyna Urban. Warszawa : Ex Libris Galeria Polskiej Ksiazki, 1998
NAZWISKA POLAKÓW. SŁOWNIK ETYMOLOGICZNO-HISTORYCZNY. Red. K. Rymut. T. I (A-K).
Kraków: Instytut Języka Polskiego PAN, 1999-(2002)
NOWY SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Krystyna Bober & Iwona Kwiecińska Kałuża.
Warszawa : "ABC", cop., 1998
NOWY SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY PWN z zasadami pisowni i interpunkcji. Oprac. zasad pisowni i
interpunkcji polskiej, red. nauk. Edward Polański; oprac. hasel Jan Grzenia. Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN, 1997
NOWY SŁOWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY PWN. Red. Andrzej Markowski. Warszawa:, 1999
ORTOGRAFICZNY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO […]. Red. nacz. Mieczysław Szymczak. Warszawa:
PWN, 1975. [Liczne przedruki do 1996.]
ORTOGRAFICZNY SŁOWNIK UCZNIA. Zygmunt Saloni & Teresa Wróblewska & Krzysztof Szafran.
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1994
PODRĘCZNY SŁOWNIK FRAZEOLOGICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Stanisław Bąba & Gabriela
Dziamska & Jarosław Liberek. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1998
PODRĘCZNY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. Elżbieta Sobol. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN, 1998
PODRĘCZNY SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. K. & M. Tittenbrumowie. Warszawa: Kastor i Codex, 1992
POPULARNY SŁOWNIK FRAZEOLOGICZNY. Katarzyna Głowińska, red. nauk. Tadeusz Piotrowski.
Warszawa: Wilga, 2000
POPULARNY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. naukowa Bogusław Dunaj. Warszawa: Wilga, 1999
POPULARNY SŁOWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY. Andrzej Markowski. Warszawa: Wilga, 2001
28
41
PRAKTYCZNY SŁOWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY PWN. Red. Andrzej Markowski. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN, 1995
PRAKTYCZNY SŁOWNIK WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYZNY. Red. nacz Halina Zgółkowa. 38 tomów, (A-
Skłaczyć się). Poznań: Wydawnictwo Kurpisz, 1994–(2002)
PRAKTYCZNY SŁOWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH. Witold Cienkowski. Warszawa : BGW,
1994
SJPDor = SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. nacz. Witold Doroszewski
SŁOWNIK ANTONIMÓW. Andrzej Dąbrówka & Ewa Geller. Warszawa: MCR, 1995
SŁOWNIK ETYMOLOGICZNO-MOTYWACYJNY STAROPOLSKICH NAZW OSOBOWYCH. Red. A.
Cieślikowa, M. Malec, K. Rymut. 6 cz.. IJP PAN: Kraków, 1995-2001
SŁOWNIK ETYMOLOGICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Franciszek Sławski. 5 tomów (A-Łżywy). Kraków:
Towarzystwo Miłośników Języka Polskiego, 1952—1982
SŁOWNIK EUFEMIZÓW PWN. Anna Dąbrowska. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1998
SŁOWNIK FRAZEOLOGICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Stanisław Skorupka. Warszawa: Wiedza
Powszechna, 1967—1968 [liczne przedruki późniejsze]
SŁOWNIK FRAZEOLOGICZNY WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYZNY. Stanisław Bąba & Jarosław Liberek.
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2001
SŁOWNIK FREKWENCYJNY POLSZCZYZNY WSPÓŁCZESNEJ. Ida Kurcz et al. Kraków: 2 tomy. PAN
IJP, 1990
SŁOWNIK GWAR POLSKICH. Red. Jerzy Reichan & Stanisław Urbańczyk, (pierwotny red. Mieczysław
Karaś). 6 tomów (A-Dom). Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1977-(2001). [Od roku 1992,
Fasc.10, wydawany przez Instytut Języka Polskiego, PAN, Kraków.]
SŁOWNIK GWAR ŚLĄSKICH. Red. Bogusław Wyderka. T. I-II (A-Braw). Opole: Państwowy Instytut
Naukowy, Instytut Śląski, 2000-
SŁOWNIK GWARY MIEJSKIEJ POZNANIA. Red. Monika Gruchmanowa & Bogdan Walczak. Warszawa-
Poznań: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1997
SŁOWNIK GWARY STUDENCKIEJ. Leon Kaczmarek & Teresa Skubalanka & Stanisław Grabias. Lublin:
Wyd. UMCS, 1994
SŁOWNIK GWARY UCZNIOWSKIEJ. Katarzyna Czarnecka & Halina Zgółkowa. Poznań: SAWW, 1991
SŁOWNIK IMION WSPÓŁCZEŚNIE W POLSCE UŻYWANYCH. Red. Kazimierz Rymut, IJP PAN: Kraków,
1995
SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO XVII I POŁOWY XVIII WIEKU. Red Krystyna Siekierska. (A-Asper).
Kraków: IJP PAN, 1999—(2001)
SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. nacz. Witold Doroszewski. 10 tomów, tom suplementu. Warszawa:
PWN, 1958—1969 [Przedruk 1999]
SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. Jan Karłowicz & Adam Kryński & Władysław Niedźwiedzki. 1900—
1927. 8 tomów. Warszawa: Nakładem Prenumeratorów i Kasy Mianowskiego [Repr.: Warszawa:
PIW,1952—53]
SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. Red. nacz. Mieczysław Szymczak, 3 tomy. Warszawa: PWN, 1978—1981.
[Liczne przedruki, Suplement, 1992]
SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO. SUPLEMENT. Red. Mirosław Bańko & Maria Krajewska & Elżbieta
Sobol. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992
29
41
SŁOWNIK NAZWISK WSPÓŁCZEŚNIE W POLSCE UŻYWANYCH. Red. KAZIMIERZ Rymut, 10 tomów,
IJP PAN: Kraków 1992-1994
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNO-GRAMATYCZNY Z ZASADAMI ORTOGRAFII I INTERPUNKCJI
(NOWY). Red. Irena Kamińska-Szmaj, opracowanie haseł Ewelina Hebda, Anna Jasinowska-Czarny.
Wrocław: Wydaw. Europa, 2002
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. Jan Grzenia. Warszawa : Prószyński i Ska, 2000
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. Danuta Jodłowska Wesołowska & I. Wesołowska Jarema & P.
Wesołowski.Wyd. 5. Bielsko Biala : Park, 1998
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. Franciszek Nowak. Wyd. 2. Wrocław : Astrum, 1999
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. Edward Polański, Franciszek Nowak. Katowice: Videograf II, 1996
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY. REJESTR WYRAZÓW WYSTĘPUJĄCYCH W JĘZYKU POLSKIM.
Tomasz Karpowicz. Warszawa: Muza SA., 2001
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY DLA NAJMŁODSZYCH PROFESORA EDWARDA POLAŃSKIEGO.
Edward Polański. Warszawa: Wydaw. Szkolne PWN, 1999
SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY Z ZASADAMI PISOWNI I INTERPUNKCJI. Edward Polański & Piotr
Żmigrodzki. Kraków : Znak, 1999
SŁOWNIK POLSKICH LEKSEMÓW POTOCZNYCH. Red. W. Lubaś. Tom I Kraków: IJP PAN, 2001
SŁOWNIK POLSKICH PRZEKLEŃSTW I WULGARYZMÓW. Maciej Grochowski. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN, 1995
SŁOWNIK POLSZCZYZNY POTOCZNEJ. Janusz Anusiewicz & Jacek Skawiński. Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN, 1996.
SŁOWNIK POLSZCZYZNY XVI WIEKU. Red. Maria Renata Mayenowa & Franciszek Pepłowski. 27 tomów
(A-Posiwieć). Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1966—(2002) [Od roku 1995 wydawany
przez Instytut Badań Literackich, PAN, Warszawa]
SŁOWNIK PRZYPOMNIEŃ. Władysław Kopaliński. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1992
SŁOWNIK SEKSUALIZMÓW POLSKICH. Jacek Lewinson. Warszawa: Książka i Wiedza, 1999
SŁOWNIK STAROPOLSKI, 11 tomów (A-Żąć). Red. nacz. Stanisław Urbańczyk. Wrocław: Zakład Narodowy
im. Ossolińskich, 1953-(2001) [Od 1991, Fasc. 64, wyd. przez Instytut Języka Polskiego PAN, Kraków]
SŁOWNIK STEREOTYPÓW I SYMBOLI LUDOWYCH. Red. J. Bartmiński. Tom I. Kosmos. Lublin:
Wydawnictwa UMCS, 1996
SŁOWNIK SYNONIMÓW. Andrzej Dąbrówka & Ewa Geller & Ryszard Turczyn. Warszawa: MCR, 1993
SŁOWNIK SYNONIMÓW I ANTONIMÓW. Marta Pawlus & Beata Gajewska. Bielsko Biała : Park, 1997
SŁOWNIK SYNONIMÓW: NIE TYLKO DLA UCZNIA. Tomasz Mika & Dominika Pluskota & Karol
Świetlik. Poznań : Podsiedlik Raniowski i Spółka, 1997
SŁOWNIK SYNONIMÓW POLSKICH. Zofia Kurzowa [i in.]. Warszawa : Wydawnictwo Naukowe PWN,
1998
SŁOWNIK SZKOLNY. ORTOGRAFIA. Danuta Jodłowska Wesołowska & P. Wesołowski. Wyd. IV.
Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1998
SŁOWNIK SZKOLNY: SYNONIMY. Red. Witold Cienkowski. Warszawa: WSiP, 1990
SŁOWNIK TAJEMNYCH GWAR PRZESTĘPCZYCH. KAZIMIERZ Stępniak. Londyn: Puls, 1993
SŁOWNIK WARSZAWSKI = SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO, red. Karłowicz 1900—1927
SŁOWNIK WSPÓŁCZESNEGO JĘZYKA POLSKIEGO. Red. nacz. Bogusław Dunaj. Warszawa: Wilga, 1996
30
41
SŁOWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH. Red. Stanisław Skorupka. Wydanie II zmienione i
zaktualizowane pod red. Danuty Ludwiczak & Alicji Piskadłowej & Ewy Tarki Huczek Warszawa :
Wiedza Powszechna, 1999
SŁOWNIK WYRAZÓW KŁOPOTLIWYCH. Maria Krajewska & Mirosław Bańko. Warszawa: Wyd. Naukowe
PWN, 1999
SŁOWNIK WYRAZÓW OBCYCH. Mirosław Jarosz, red. nauk Irena Kamińska-Szmaj, Wrocław 2001, Europa
SŁOWNIK WYRAZÓW OBCYCH. Elżbieta Sobol, (wyd. I, red. Jan Tokarski, 1971). Warszawa: PWN, 1995
SŁOWNIK WYRAZÓW OBCYCH. Władysław Kopaliński. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1967. [Wiele
następnych wydań, 2001, ostatnie, XXII, wydanie poprawione 1994; wersja komputerowa 2000]
SŁOWNIK WYRAZÓW PRZECIWSTAWNYCH. Regina Matys. Wroclaw : Astrum, 1997
SZKOLNY SŁOWNIK SYNONIMÓW. Witold Cienkowski. Warszawa: GrafPunkt [BGW], 1993
SZKOLNY SŁOWNIK WYRAZÓW OBCYCH. Teresa Marcinów. Katowice: Videograf, 1999
UNIWERSALNY SLOWNIK ORTOGRAFICZNY ZE SKRÓCONYMI ZASADAMI PISOWNI. Krystyna
Tittenbrun. Warszawa : Kastor, 1999
WIELKI SŁOWNIK ORTOGRAFICZNO-FLEKSYJNY. Barbara Janik-Płocińska & Małgorzata Sas & Ryszard
Turczyn: Pod redakcją Jerzego Podrackiego. Warszawa: Bertelsmann Media Sp. z o.o., 2001
WIELKI SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY JĘZYKA POLSKIEGO. Red. naukowy Andrzej Markowski.
Warszawa: Wilga, 1999
WIELKI SŁOWNIK WYRAZÓW OBCYCH I TRUDNYCH. Andrzej Markowski & Radosław Pawelec.
Warszawa: Wilga, 2001
Inna literatura
Bańko, M. 2001: Z pogranicza leksykografii i językoznawstwa. Warszawa: Wydział Polonistyki Uniwersytetu
Warszawskiego.
Bańko, M. 2002. „Słownik języka polskiego Erazma Rykaczewskiego – pierwszy popularny słownik polszczyzny,
Prace Filologiczne XLVII: 7-26
Bańko, M. w druku: „Stan i perspektywy współczesnej polskiej leksykografii jednojęzycznej”.
Bartmiński, J., red. 1993. Encyklopedia Kultury Polskiej XX wieku. Współczesny język polski. Wrocław: Wiedza
o Kulturze
Bartmiński, J., red. 2001. Współczesny język polski. Wyd. II. Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-
Skłodowskiej
Bogusławski, A. 1976. „O zasadach rejestracji jednostek języka”, Poradnik Językowy, z. 8.
Bogusławski, A. 1988. Język w słowniku. Wrocław: Zakł. Nar. im. Ossolińskich.
Bogusławski, A., Wawrzyńczyk, J., 1993. Polszczyzna, jaką znamy. Nowa sonda słownikowa. Warszawa:
Uniwersytet Warszawski. Katedra Lingwistyki Formalnej
Chlebda, W. w druku. „Frazeografia polska ostatniej dekady”. Referat do tomu o językoznawstwie polskim i
słoweńskim, przygotowywanym na Międzynarodowy Kongres Slawistów w Ljubljanie w 2003.
Danzin, A. 1992. Towards a European Language Infrastructure. Report for the Commission of the European
Communities, Doc. No 5210/92
31
41
Hartmann, R.R.K, redaktor. 1999. Dictionaries in Language Learning Recommendations, National Reports and
Thematic Reports from the TNP Sub-Project 9: Dictionaries. Thematic Network Project in the Area of
Languages. Freie Universität Berlin (http://www.fu-berlin.de/elc/tnp1/SP9dossier.doc)
Piotrowski, T. 1986. „The Development of the General Monolingual Dictionary in Poland". W: The History of
Lexicography (red. R.R.K. Hartmann), ss. 185-195. Amsterdam/Philadelphia: John Benjamins
Publishing Co.
Piotrowski, T. 1987. “Uwspółcześnianie leksykografii. Słowniki i ich użytkownicy w Polsce”. W: Studia z
polskiej leksykografii współczesnej. Vol. II (Z. Saloni, red.), ss. 35-56. Białystok: Filia Uniwersytetu
Warszawskiego
Piotrowski, T. 1993. „Słowniki polskie XX wieku”. W: Bartmiński: 571-588
Piotrowski, T. 1994: Z zagadnień leksykografii. Warszawa: PWN
Piotrowski, T. 2001. Zrozumieć leksykografię. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
Piotrowski, T. 2001a. Recenzja Inny słownik języka polskiego PWN, Warszawa 2000, Język Polski LXXXI, 4:
290-293
Piotrowski, T. 2001b. „Słowniki angielsko-polskie i polsko-angielskie w dobie najnowszej — próba
bibliografii”. W: Nie bez znaczenia… Prace ofiarowane Profesorowi Zygmuntowi Saloniemu z okazji
jubileuszu 15 000 dni pracy naukowej, ss. 203-210. Białystok: Wydawnictwo Uniwersytetu w
Białymstoku
Saloni Z. 1995. „Hasła bez odzewu”, Polityka nr 34: VIII
Saloni, Z. 1996. „Perspektywy polskiej leksykografii jednojęzycznej”, Poradnik językowy 7: 1-18
Smółkowa, T. 1976. Nowe słownictwo polskie. Badania rzeczowników. Wrocław: Ossolineum
Smółkowa, T. 2001. „Nowe słownictwo polskie”. W: Bartmiński, red. 2001: 397-404
Walczak, B. 1995: „Kilka uwag o lukach i niedociągnięciach współczesnej leksykografii polskiej”, Język Polski
LXXV, z. 1, s. 23–32
Wawrzyńczyk, J. 2002. „Michała Arcta słownik ortograficzny z 1936 roku jako rejestr wyrazów występujących
w języku polskim”, Semiosis lexicographica X: 47-49
Wyderka, B. 2000. „Wstęp”. W: SŁOWNIK GWAR ŚLĄSKICH
Zgółkowa H. 1994. „Praktyczność, czyli służebność słownika wobec odbiorcy”. W: Polszczyzna a/i Polacy u
schyłku XX wieku, (red. K. Handke i H. Dalewska-Greń), ss. 363-373. Warszawa: Slawistyczny Ośrodek
Wydawniczy.
Zgółkowa, H. 2000. „Główne nurty w leksykografii polskiej w końcu XX wieku”. W: Słownictwo współczesnej
polszczyzny w okresie przemian, (red. J. Mazur), ss. 19-31. Lublin: Wyd. UMCS
Żmigrodzki, P. 2001. „Ciągłość i przemiany w polskiej leksykografii współczesnej”. Polonica XXI: 305-327
Żmigrodzki, P. 2001a. „Leksykografia jako przedmiot uniwersyteckiej edukacji polonistycznej”, Poradnik
Językowy nr 9: 39-50
Żmigrodzki, P. w druku. „Państwo - język - leksykografia. O nowy horyzont prac leksykograficznych w Polsce”.
Poradnik Językowy (Referat na LX Zjeździe Naukowym Polskiego Towarzystwa Językoznawczego,
Kraków, 14 IX 2002 r.)
32
41