Smutno mi w borze
Parodia wiersza "Hymn" - Juliusza Słowackiego
Smutno mi w borze! Klnę się na mą duszę;
jako leśniczy chciałem być poetą.
Boskie skaranie! Czytać teraz muszę
tych wierszokletów.
Okrutnie twardy do zgryzienia orzech!
Smutno mi w borze.
Miast chłonąć urok spokojnych wieczorów,
by w ciszy lasu odsłonić swe wnętrze,
zakładam neta i wchodzę na forum
„Na ósmym piętrze”,
gdzie grafomanii nieprzebrane morze!
Smutno mi w borze.
Wszędzie tragedie, pensjonarskie łezki,
złamane serca, wena częstochowska,
życiowe drogi, poplątane ścieżki;
cały ten koszmar.
Choć w leśniczówce okienko otworzę,
duszno mi w borze.
Stękaniem jękiem płynie epidemia!
Co się od razu wszystkim porobiło?
Otchłań rozpaczy, łzami zlana ziemia;
wszędzie ta miłość!
Co chwilę serce wyryte na korze.
Smutno mi w borze.
Gonią mnie w głuszy rozpaczy okrzyki,
wyssane z palca miłosne humory
W cieniu dębiny złośliwe rydzyki
i muchomory!
Znów jem kolację w wisielczym humorze.
Smutno mi w borze.
Bo nie zostanę nigdy nadleśniczym,
bom, już zapomniał jak pozyskać drewno,
bo rymowanie wciąż mi się pierniczy,
na nutę rzewną.
Bo nie znam jutra co nowy gniot niesie.
Smutno mi w lesie!