2003 14 Bog sp z o o

background image

Przekrój, nr 14/2003

BÓG SP. Z O.O.

Byliśmy z Karolem, moim sąsiadem, po różaniec dla babci, ponieważ tamten popsuł się na amen i

przestał działać, posypał się na podłogę jak okruszki ptakom, jak biały deszcz z lichego, chorowitego

plastiku i nagle nie mogłam go już naprawić, chociaż zawsze umiałam go naprawić, to teraz popsuł się

na amen i przestał działać. Poszliśmy do budki ze świętymi rzeczami przy kościele, całe miasto wyłysiałe i
chude jak po ciężkiej, właśnie przebytej chorobie, jak świeżo przywiezione ze szpitala, wytarte do sucha i

zalane tanim lukrem słońca, dosyć jeszcze martwe, ale znaleziono pierwsze ślady życia na asfalcie,

zdarte kolano i nadgryzione jabłko. Liniejące staruszki obsiadły ławki, wyjęły z kieszeni okruszki i zaczęły

się nawzajem dokarmiać. Niedługo zakwitną kolczyki maleńkim, piskliwym prostytutkom, ruszy dyskoteka

na bagnach.

– Po ile różaniec, proszę pani? – zapytaliśmy w budce ze świętymi rzeczami do dziewczyny opierającej
się łokciami o gablotę z różańcami, pamiętam ją dokładnie, siedziała ławkę przede mną na Pierwszej

Komunii i zawsze chciałam dotknąć jej włosów zwisających przez ławkę jak jasna, tłusta wierzba

płacząca na rozkopanych działkach, chciałam jej oberwać i przykleić taśmą klejącą w zielniku.

Były jasne, a brwi miała czarne i twarz wyrażającą trwałą, wszystko obejmującą reklamację i siedziała

kiedyś przede mną w ławce, a teraz rządzi wszystkimi świętymi rzeczami, sprzedaje spowiedź, sprzedaje

niebo w kawałku, dorodna i obficie porośnięta makijażem, i stoimy z Karolem na palcach, a ona bije nas
po łapach za obmacywanie szyby, pod którą leżą pachnące świeżym plastikiem różańce.

Różaniec jest po pięć, ten z największymi oczkami i za resztę kupimy sobie zaraz papierosy, piwo i lizaki i

pójdziemy do parku rzucać kamieniami w łabędzie i sikać na zamarzniętą jeszcze, uśpioną ziemię, policji

jeszcze nie ma, to jeszcze nie jest sezon na plucie na chodnik i pisanie po ławkach.

– Po ile Józef? – zapytałam jeszcze sprzedawczynię, pokazując brudnym, obgryzionym palcem na różowe

figurki o upośledzonych twarzach, uśmiechające się tępo i pomyślałam, że są piękne, a szczególnie Jezus
z zestawem gipsowych promieni nieużywany, błyszczący od świeżej farby.

– Jaki Józef, to cała rodzina jest. Trzydzieści pięć – powiedziała z dezaprobatą, ponieważ Józef nie

występował pojedynczo, tylko zrośnięty był brzuchem z dużym, bezokim dzieckiem.

– Trzydzieści pięć parka? – zapytałam, patrząc z dołu na puste wnętrze Józefa i uczepioną jego stóp

metkę.

– A są piosenki mazowieckie? – zapytał Karol i wtedy już wiedziałam, że przegięliśmy i musimy iść z tej
niewielkiej, o wilgotnym klimacie ziemi obiecanej z widokiem na mur i beton. I wypchnęliśmy się

nawzajem stamtąd jak własne łase, broczące śliną dzieci, z tęsknotą oglądające się na świętych

stojących w rzędach obok gipsowych kaczuszek i pejzaży z morzem i wierzbą płaczącą na rozkopanych

działkach.

– A ma pani czystość? – chciałam jeszcze zapytać. Plastikową szczotkę do czyszczenia butelek?

Ale nie zapytałam, poszliśmy do parku, chichocząc. Łopocząc uświnionymi, dawno popsutymi
skrzydełkami.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1 Królów 14 w.13 Psalm 103 w.8-14 BÓG NIESKORY DO GNIEWU, Wiersze Teokratyczne, Wiersze teokratyczn
1 Królów 14 w 13 Psalm 103 w 8 14 BÓG NIESKORY DO GNIEWU
Cardboard Model Marek Pacynski 2003 14 P 47M 1
2003 02 14
Teoria sterowania wykład 3 (14 03 2003)
2003 11 14
2003 11 14 2011
2003 08 14
2003 05 14
2003 SP PR A1 schemat
sprawko Św. 14, fizyka, elektrotech, Elektro sprawka, Sprawka w ofice 2003
Dz U 2003 121 1137 wersja 09 08 14
2003 SP PR A1
2003 09 14
12 Ustawa z dnia 14 lutego 2003 r o zmianie ustawy o przezn gruntów rolnych do zal oraz ust
2003 03 14
II etapszkolny test , Warszawa, 14 listopada 2003

więcej podobnych podstron