r
KS. ZYGMUNT GOLIAN
STO ROZMYŚLAŃ
O
Przen. Sakramencie
na tle Pisma Świętego
Tyle warte życie moje,
ile je okraeam na szuka
nie Boga.
KRAKÓW
WYDAWNICTWO KSIĘŻY JEZUITÓW
Nihil obstat
J. Urban S. J. censor
L. 3250 24
Pozwalamy drukować.
Z Książęco-biskupiego Konsystorza
Kraków dnia 27 maja 1924.
Ks. M. Ślepłcki
L. S.
As.
m. Miś
kunclerz
ROZMYŚLANIE I.
...... i ptowadził ich dziwną
• Irojją: i był im we dnie miasto
zasłony, a w nocy miasto świa
tłości ęwiazd". (Sap. 10).
I. Swoich prowadzi Pan Bóg
naiczęściej ową dziwną drogą...
Sam Pan Jezus wyrzekł, iż ma
swoich... Każdy chciałby na to
miano zasłużyć, lecz nie każdy go
dzi się na towarzyszące temu przy
wilejowi okoliczności... Trzeba przy
jąć te dziwne drogi, o których
mówi Mędrzec Pański, na nic się
nie zżymać, niczemu się nie dziwić.
Inni będą używali, a sługa Jezu-
r
— fi -
sowy będzie cierpiał, „świat się
będzie weselił, a wy smutek mieć
będziecie". Wy, mówi Chrystus
Pan, wy moi, wy których prowa
dzę dziwną drogą... O drogo dzi
wna i przedziwna, prowadź nas za
Panem naszym.
II. Pan nam wtedy będzie we
dnie miasto zasłony. W dniu upa
lenia, w dniu ucisku, On, Bóg za
słonięty, zasłoni nas, weźmie nas
pod swoją zasłonę............. Moc swo
ją ukryje przed nami i słodyczy
Swojej pociechy da wniknąć w du
szę ufającą... Dziwną drogą dopro
wadzi nas do tych cudów obco
wania z Nim, drogą, która się nie
kiedy wyda bez wyjścia... labiryn
tem łask wywiedzie nas z nas sa
mych... Upadkami i ciemnościami,
niepokojem i opuszczeniem, uci
skiem dręczącym utrapi nas i zam
knie drogę odwrotu od siebie...
A w tej nocy stanie nam zamiast
światłości gwiazd... odchyli przed
k.
1
nami horyzont wieczności. Sam
zasłonięty rąbkiem Hostji białej,
jasnym się stanie nad słońce i gwia
zdy dla duszy ukochanej, która po
znała rękę Jego na tych dziwnych
drogach... A wtedy zrozumienie
•amiarów Bożych nad swoimi sta
je za wszystko i jeden okrzyk wy
rywa się z serca: Wiem, żem Twój,
o Panie, im więcej cierpię, tern
więcej wiem.
ROZMYŚLANIE II.
„Poznał go (Pan) v błogo
sławieństwach swoich i dotrzy
mał mu miłosierdzia swego*
1
.
(Ekl. 44).
I. Dusza wierna łasce, może li
czyć na to, iż ją Pan pozna w bło
gosławieństwach
swoich...
Jeżeli
nie zmarnowała skarbów, jakie Bóg
w jej sercu złożył, będzie na niej
zawsze cecha dzieci Bożych i zna-
A
w
mię, po którem Pan ją pozna...
I sama dusza pozna, czyli ma udział
w sprawie Bożej, po gorliwości o
tę sprawę, i dziecięcej o honor
Ojca troskliwości, po tym głęboko
zakorzenionym
pociągu
służenia
Bogu przedewszystkiem.. Olprof-
śmy o ten charakter sług Bożych,
po którym pozna nas Pan w dzień
przyjścia swego.
11. Jakże hojnie i wspaniale do
trzymał
nam
miłosierdzia
swego
w ustanowieniu Przenajśw. Sakra
mentu. Nigdy nikt nie mógł prze
czuć, ani przewidzieć, że w ten
sposób Pan obietnic swoich do
trzyma... Gdyby po tern błogosła
wieństwie swojem miał mas jeszcze
nie poznać, biada nam, biada !. ..
Czy my też dotrzymujemy Mu
obietnic naszych, powinności na
szej, jak On nam dotrzymał miło
sierdzia? Co za wstyd nas spotkać
może przy obrachunku ostate
cznym, — z Jego strony wszystko,
— 8 —
9
z naszej bardzo mato — lub nic...
Póki czas, zastrzeżmy się od tego
pohańbienia... Ale nie dla po
hańbienia
jedynie...
z
miłości,
z wdzięczności, z podniosłości ser
ca idźmy o lepsze w dotrzymaniu
Bogu powinności naszej, tak jak
On nam dotrzyma! miłosierdzia.
1 oto zakończę podziękowaniem
za ustanowienie Eucharystji, mó
wiąc : Chwała i dziękczynienie bądź
w każdym momencie Przenajświęt
szemu i Boskiemu Sakramentowi.
Amen.
ROZMYŚLANIE III.
„Błogosław duszo moja Panu
i wszystko co we mnie jest,
świętemu Imieniowi Jego“.
(Z psalmów).
I.
I. O ile my nic bez błogosła
wieństwa Bożego uczynić nie mo
żemy, o tyle także bez wszelkiej,
r—r
pomocy do dobrego jesteśmy, je
żeli nie błogosławimy Boga. Mamy
bardzo wiele powodów do wysła
wiania nieskończonego miłosierdzia
Boskiego — do rozpływania się
w
błogosławieństwie
dziękczyn-
nem .. Samo Imię Jezus, powinno
nas pobudzać do najgorętszych
aktów błogosławiących Boga. To
święte Imię samo jedno starczyć
może za przedmiot gorliwej, myśl-
nej modlitwy...
II. Lecz dopiero w zetknięciu
nietylko z Imieniem, ale z samym
Jezusem wszystko co w nas jest,
powinno Go błogosławić... rozum,
wola, uczucie, wszystko, co w nas
jest. Niedościgniony władzami na-
szemi, sam się oddaje sercu pra
gnącemu,
Błogosławiony
nasz!
W tej Jego miłości znajdujemy
Go całego, znajdujemy Jego mą
drość niepojętą, Jego wolę szukają
cą nas, Jego Serce, przepaść zmiło-
łowania... O nie bądźmy nigdy na
— 10 —
11
syceni w obcowaniu z Nim, w dzięk
czynieniu i błogosławieństwie!
Nigdy się nie przesycimy przy
glądaniem się Jego pięknościom...
Im częściej się w nich zatapiać
będziemy, tern jaśniej nam się od
słonią... im silniej pragnąć będzie
my najściślejszego z Nim stosunku,
tern więcej Jego własnością się
staniemy . . . Dusza błogosławiąca
Panu, wszystkiem co w niej jest,
będzie nawzajem ubłogosławioną
wszystkiem, co jest w Sercu Jezu-
sowem.
ROZMYŚLANIE IV.
„Izali serce nasze nie pałało
w nas, gdy mówił w drodze
i Pisma nam otwierał?**
(Łuk. r. 24).
I.
I. Tak mówili do siebie ucznio
wie, idący do Emaus, gdy Chry
stus Pan przyłączył sit; do nich
12
w drodze. W drodze naszego ży
cia tączy się do nas Pan Jezus na
każdym kroku . . . Gdybyśmy nie
mieli myśli zaprzątnionej sobą i ty
siącem rzeczy w ich odniesieniu
do m s — widzielibyśmy wzrokiem
duszy
lezusa towarzyszem na-
‘
szym... Lecz serce nasze, zawsty
dźmy się, nie pała na głos Chry
stusowy — bo nie odpycha od
siebie przeszkód — bo w nich to
nie i ślepnie. Trzeba to naprzód
uznać, a potem jak najrychlej przy
łożyć „siekierę do korzenia".
U. „Mówił w drodze i Pisma
nam otwierał". Nie tylko, że mówi,
ale i otwiera tajemnice Pisma św....
Przepowiedziany przez Proroków,
sam ustanawiający najświętszą ta
jemnicę ołtarzy swoich po wszyst
kie wieki, jest zagadką dla urny-
słów odwróconych od Niego .. .
Kto się nie ubiega o to, aby się
przyłączył do niego ów najsłodszy
Towarzysz, ten nie będzie miał
13
otworzonych tajemnic Pisma, bo
gactw
nieprzebranych
Ewangelji
świętej, księgi ksiąg - w której
wszystkiego można się nauczyć.
Autor ksiąg „Naśladowania" mó
wi o tych dwóch stołach, pomię
dzy któremi żyć można: o stole Eu
charystycznym i Ewangelji świętej.
Jedno otwiera nam drugie, a
oboje wiodą do życia nadprzyro
dzonego, do życia z Bogiem . . .
O niechaj w drodze życia nasze
go mówi Jezus do nas i niech na
głos Jego serce nasze pała.
ROZMYŚLANIE V.
„Uczcie się odenmnie, żem
jest cichy i pokornego serca,
a znajdziecie odpoczynek du
szom waszym**. (Mat. r. 11).
I.
I. Jedyny raz mówi Pan Jezus:
„uczcie się odemnie". Zwykle uży
wa kaznodziejstwa przykładu: uczy,
14
sam naprzód czyniąc. Tutaj wska- 1
żuje na siebie, abyśmy lepiej zro
zumieli i ściślej się trzymali wzo
ru nam postawionego. Czy mo
że być słodszy, bardziej ojcow
ski sposób nauczania, nieledwie
macierzyński... Uważa nas za dzia- «
twę swą kochającą i liczy na to,
że Go z miłości, z miłością i za
pałem naśladować będziemy, że
się w Jego osobie, w Jego czy
nach nadewszystko lubujemy. Pier- .
wszy ideał dziecka to ojciec i mat
ka; On nam się stawia takim pier
wowzorem.
II. I ukazuje nam te dwie cnoty
zasadnicze, najmniej znane, naj
mniej cenione: cichość i pokorę
serca; cnoty uderzające przede-
wszystkiem w życiu Jego w Prze
najświętszym Sakramencie . .. Ni
gdzie się ich lepiej nie możemy •
nauczyć, jak wpatrując się w Ho-
stję Przenajśw., jak przyjmując do
15
własnego serca cichego i pokor
nego Jezusa.
Ach, gdyby nie ta jego cichość
i pokora, któżby się poważył z Nim
obcować! A z drugiej stony, jeżeli
w nas te cnoty nie są w zarysie,
w odblasku przynajmniej, jak mo
żemy poufalić się z najcichszym
i najpokorniejszym?... Rozmiłujmy
się w tych cnotach — i niech to
będzie początkiem
uczenia
się
od
naszego Mistrza i Pana. Wpatruj
my się z uwielbieniem w Jego ci
chość i pokorę, a wkrótce zary
sują się one i na naszem sercu.
ROZMYŚLANIE VI.
„Nie
traćcież
tedy
ufania
waszego, które ma wielką za
płatą". (Do Źyd. r. 10).
I.
I. Nie traćcie, mówi św. Paweł,
a więc przypuszczał ufność w du
szach, do których pisał. Bez ufno-
ści niema życia, niema miłości.
Miłość zniesie łatwiej wszelką obra
zą, niż brak ufności; nic tak nie
ubliża jak nieufność. Któż jak Bóg
zasługuje na ufność naszą? W Je
go ręku .jesteśmy, przytulmy się
Bo Jego Serca, a nic nam się nie
stanie... Kochający nie może szko
dzić ukochanemu, ani ukochany
kochającemu... Między Bogiem i na
mi musi być ten podwójny stosu
nek... przepadliśmy, jeśli go niema.
II. Wielką zapłatę ufności mamy
już tu na ziemi. Jest nią Prze-
najśw. Sakrament — to jest Ko-
munja. Pan Jezus tak dalece nam
zaufał, któżby tedy nawzajem sredł
do Stołu Pańskiego bez wielkiej
ufności, bez jej aktów: Ufam Ci
Jezu, boś sam mnie zawołał, bo
wierzę, ufam Ci, bo się wszyst
kiego od Ciebie spodziewam. Ufam
Ci, bo Cię kochać chcę o Panie,
ile ty mi do tego pomożesz. Jak
dziecko bezbronne, jak człowiek
17
ułomny i nieporadny przychodzą
w niedołęstwie mojem po siłą,
którą tylko Ty o Jezu .dać mo
żesz... Ufam, że mi jej udzielisz
i chcą jej tylko na to użyć, abym
Ci lepiej służył, abym o siebie
. coraz mniej sią troskał...
Owocem ufności jest spokój...
Ufający ma wszystko o co prosił,
bo spokojny i o to, czego nie
otrzymał. Ufność w niepowodze
niu z pewnością wielce raduje Serce
' Jezusowe. Nie traćmy tedy ufania
naszego.
ROZMYŚLANIE VII.
„Niech będą przepasane bio
dra wasze i pochodnie •> gore
jące w rękach waszych".
(Luk. 12).
I.
I. Pan Jezus dodaje do tego:
„i bądźcie jako sługi oczekujące
na Pana . .
M
Całe życie nasze
st<> rozmyślań
2
18
ziemskie jest czekaniem . . . Cze
kamy końca, a wśród tego cze
kamy na spełnienie się mnóstwa
rzeczy mniejszych i większych.
Czekanie nigdy się nie kończy.
Trzeba
koniecznie
cierpliwości
i wytrwania, — czyli bioder prze
pasanych. Gdyśmy znużeni, roz
drażnieni, wyraz cierpliwość zdaje
się obelgą nową. Nasz stan wzbu
rzenia i pojęcie dobrowolnego,
spokojnego przyjęcia tego, co nas
dotyka, jest to sprzeczność, którą
trudno zrozumieć. Swoją silą pra
wie niepodobna przyjść do praw
dziwej cierpliwości, do mocy nad
sobą. Lecz przepasanie bioder bie
rze się przez wejrzenie na krzyż:
Kto tam cierpi do śmierci? za
kogo? i z jakiem poddaniem? . . .
Po tych pytaniach prawie bez
1
pracy dojdziemy do celu.
II. Ale pochodnie gorejące nieść
musimy w rękach naszych. Każda
ofiara spełniała się na płonącym
1')
ołtarzu; ostatnia z ofiar na bez
krwawym ołtarzu się odbywa, lecz
bez płomienia się nie obchodzi...
Musi płonąć pochodnia, jako obraz
płonącego serca, co przez Mękę
i Krew wylaną dotarło do nas . . .
Jezus w Przenajśw. Eucharystji
nic nie chce tylko serc naszych,
płonących jak pochodnie . Sam
mówi: „Ogień przyszedłem rzucić
na ziemię i chcę, aby płonął . . .“
W wieczerniku, po ustanowieniu
najdostojniejszego Sakramentu,sam
się gorąco modlił do Ojca o tę
miłość w naszych sercach; prosił,
abyśmy byli jedno z Nim, jako
On z Ojcem jest jedno. Czy to
tak trudno? Trudno zacząć, ciężko
pojąć, niełatwo trwać, ale kto zro
zumiał, zaczął i zdobył się na
odwagę pragnienia aby wytrwał,
ten ma i biodra przepasane i po
chodnię gorejącą w duszy.
A
20
ROZMYŚLANIE VIII
„A przetoż nic bądźcie nie
roztropnymi,
ale
rozumieją
cymi, która jest wola BoŻa“.
(Efez. r. 5).
I. Nieroztropność nasza sprawia,
że się ciągle rozmijamy z wolą
Bożą; dlatego św. Paweł mówi:
nie bądźcie nieroztropnymi. Szu
kamy gorączkowo, sądzimy po
rywczo, wnioskujemy zuchwale . .
Rozważą osobno każdą z tych
czynności i porachują sic- z niej
z sumieniem . . . Przez niepokój
nie rozumiemy woli Bożej . . . pa
trzymy swej korzyści i widzimy
swoje, cele, nie Boże . . Bo w szu
kaniu Boga i Jego woli nie może
być porywczości, nie może być
nieroztropności.
11- Zrozumieć wolą Bożą i speł
nić ją, to jest przeznaczenie nasze
na ziemi, to jest zbawienie nasze
na wieki... W jednem możemy
niechybnie wcłę tę najsłodszą zna
leźć i spełnić, to jest w łączeniu
się z Panem Jezusem w Prze-
najśw.
Sakramencie...
Tu
jego
wola nie jest zakryta. Tyle razy
sam ją słowami wyraża: „Pójdź
cie do mnie obciążeni, a ja was
ochłodzę". „Chleb, który wam dam,
jest Ciało moje za życie świata".
„Kto pożywa Ciała mego, we
mnie mieszka a ja w nim". „To
czyńcie na pamiątkę moją" itp.
Miłosne te wezwania, nie powinny
zostawiać nas zimnymi, a jeżeli
nas nie rozgrzewają, nie pociągają,
to już źle z nami, — to już chyba
serca wystudzone niezdolne są do
świętego zapału. Jezus nas prawie
prosi o naszą miłość, ho wie, że
tylko w Jego miłości jest lekar
stwo na wszystkie rany naszego
serca, że się w tej przecudownej
krynicy możemy omyć i przero
bić. A przystęp do tego zdroju
świętego taki ułatwiony . . . U ni-
22
żyć siej, ukorzyć, oczyścić z grze
chów wyznaniem ich — i rzucić
się w zawsze gotowe, w zawsze
otwarte Boskie Serce.
r
ROZMYŚLANIE IX.
„Jeżeli wierzysz ze wszyst
kiego serca. wolnoć“.
(Dz. Aftosi. 5).
1. Wierzyć z całego serca, to
fest wierzyć nie tylko w Boga
w Trójcy jedynego i w Jezusa
Zbawiciela, który umarł dla na
szego zbawienia, ale wierzyć, że
Bóg nas kocha, że pragnie nas
uszczęśliwić na całą wieczność
i że dobiera do tego środki,
często okropnie przeciwne na
szej zepsutej naturze i niezrozu
miałe ciemnocie oczu naszych.
Kto wierzy w miłość Bożą, temu
jest jasno pośród przeciwności,
temu towarzyszy spokój święty
2 3
pośród wszelkiego rozbicia i wszel
kiej niepewności, bo mu ze środka
duszy przyświeca myśl: Bóg mnie
kocha i działa dla mego dobra.
II. Kto tak wierzy, ten ma wol
ność wszelką, wolność dziecka Bo
żego. Niema wolności nad tą wol
ność. Sąd ludzki jest wtedy rze
czą małą, szacunek ludzki obo
jętny, wzgarda wszelka niczem.
Bóg mnie kocha, jestem jego
sługą, Jego dzieckiem; w Jego
sprawie jestem tu na ziemi, pó
kim Mu wierny wszystko mi wolno.
Bo w tej wierności i wzajemnej
miłości jest cały zakon; nie mógł
bym przekroczyć żadnego prze
pisu tego zakonu, jeżeli naprawdę
kocham, jeżeli wierzą z całego
serca. I jeszcze jedna wolność,
wolność łączenia sią z Nim. Ko
chając Boga, nie mogą Go nie
pragnąć; pragnąc Go, wolno mi
jest biegnąć do Niego, rzucić sią
w Jego Serce i sprowadzić Go
24
do mojego serca. Cóż na ziemi
I
lub w niebie może się równać
z tą wolnością? Z Jezusem, w Je
zusie, dla Jezusa zawsze i w każ
dym czynie i ruchu — to jest do
piero życie, to wolność, to światło
i spokój i cisza serca, nie mogą
cego pobłądzić, nie troszczącego
Się o siebie i o poklask świata.
ROZMYŚLANIE X.
H
... od każdego z nas nie
jest daleko; albowiem w Nim
żyjemy, ruszamy się i jesteśmy**.
(Dzieje Apost. 17).
I.
I. Nie jest daleko od nas Bóg,
jeżeli Go nie odbiegniemy złością
naszą, jeżeli się nie odwracamy
od Niego obojętnością, lekcewa- '
żeniem, zuchwalstwem. Blisko jest
i na każde niejako zawołanie na
sze ... W tern jest jak matka naj
czulsza — śledzi potrzeby nasze »
25
i zawsze na ratunek gotów ... .
Tak Mu jest drogą dusza nasza,
ten obraz Jego jestestwa — obraz
Jego w nas. Bogu idzie o duszą,
więc nieraz musi nacisnąć na ciało,
zewnętrzne rzeczy uczynić nam
gorzkiemi i wtedy właśnie jest
blisko, a my sądzimy iż odszedł . .
Niedarmo zowią cierpienie nawie
dzeniem Pańskiem.
II. Bez Boga nic nie możemy,
sam Pan Jezus to powiedział i dla
tego abyśmy w Nim wszystko mo
gli, został z nami do skończenia
świata. W Nim tedy „żyjemy, ru
szamy się i jesteśmy", w Nim
zwłaszcza pozostającym pod osłoną
Przenajśw. Sakramentu. Straszliwa
jest niewdzięczność tych, co za
pominają o czci należnej Panu Je
zusowi utajonemu na ołtarzach.
Przerażającem jest zaślepienie nie
biorących korzyści na życie i wiecz
ność z tego źródła nieustannie się
•: odnawiającego, na każdym punkcie
26
wytryskującego d!a naszej ochłody
duchowej. Ziemia nas nęci, ta zie
mia co nas wkrótce pokryje; od
niej żądamy uciech i podpory,
kiedy ona nam się . wkrótce
z pod nóg usunie . . . Zycie Bo
skie, życie nadprzyrodzone wysy
cha w nas, bo się nie uciekamy
do Dawcy żywota .. .
Pamiętajmy, że niczem nie je
steśmy, jeżeli w Nim nie jesteśmy;
choć się niby ruszamy, w rzeczy
jednak stoimy, bo tylko od Boga
jest ruch i życie i jestestwo.
ROZMYŚLANIE XI.
„ . .. Pokój miejcie: a Bó^
pokoju i miłości bedzif* z wa
mi",
(Korynt 2),
I.
I. Nic się nie krzewi w burzy.
Podstawą życia wewnętrznego iest
pokój; jest on nawet znakiem nie
jakiej wierności łasce i jakby po-
czątkiem doskonałości. Nie myślę
tu o pokoju ospałości lub zniechę
cenia, lecz o spokojnej wytrwa
łości w złej i dobrej doli, o spo
koju
poddania
się
najmędrszej
i najmiłościwszej woli Bożej, o prze
konaniu, że się znajdujemy pod
strażą Boskiego Serca. Pokój taki
nie wyklucza cierpienia i walki,
ale się wspiera na Krzyżu Chry
stusowym i przy tym drogowskazie
nie miota się trwogą. Nikt nie
jaśniał takim pokojem jak Chry
stus Pan, a więc i my na wzór
Jego „miejmy pokój
1
'.
II. Ten Bóg miłości i pokoju,
0 którym mówi św. Paweł, jest
już z nami. W czterech ciasnych
ścianach przybytku, czeka w po
koju Pan nieba i ziemi, aby się
liche stworzenie Jego przybliżyło
w pokorze i żądało społeczności
z Nim na ziemi. Kto zakosztował
świętego obcowania ze Stwórcą
1 Odkupicielem swoim, tego już
28
przekonywać
nie
trzeba,
gdzie
źródło szczęścia i pokoju, ten już
zna drogę na której spotka się
ze zbawieniem swojem . . .
Pan Jezus w takiej cichej, peł
nej świętego pokoju postaci uka
zuje nam się w Przenajśw Sakra
mencie,
abyśmy
ukochali
ciszę
serca i spokój dobrego sumienia . .
W chwilach, które przepędzamy
na uwielbianiu Pana Jezusa, wy
stawionego na ołtarzu, uczmy się
cnót jego, naśladujmy piękność
Jego, i niech Bóg pokoju i miło
ści raczy być z nami tu i na
wieki.
ROZMYŚLANIE XII.
„Przybliżyło M«- tło was kró
lestwo Boże**, (tuk. r. fOJ.
1. Od stworzenia świata aż do
tej chwili przybliża się do nas
ciągle, królestwo Boże... Zrzuco-
29
nego z swej wysokości człowieka,
pragnie Stwórca przywrócić do
dawnych przywilejów, utraconych
przez grzech pierworodny. W wy
braniu Noego, w łaskach nadzwy
czajnych, jakiemi Bóg otacza na
ród wybrany, w Prorokach i pro
roctwach widzimy juz rękę Bożą,
prowadzącą człowieka ku niebu...
Przyjście Zbawiciela, Jego nauka.
Jego śmierć z miłości ku nam, to
już nie dające się zapoznać znaki
przybliżenia się do nas królestwa
Bożego, jak to sam Chrystus Pan
mówi.
II. Najwyraźniej jednak daje się
spostrzegać
to
przybliżenie
do
nas królestwa Bożego i samego
Króla Niebieskiego, w przebywa
niu Jego na ołtarzach, abyśmy
mogli przybliżać się do Niego
wzajemnie . . . Lecz czy my się
przybliżamy tak jak On się przy
bliża?... Gdybyśmy Mu dorówny
wali w gorącości tego pragnie-
nia — o, już dawno byłaby je
dność, byłoby zjednoczenie... Mo
żna się przybliżać bardzo niedo
skonale : ze zwyczaju, z obojętnością,
bez pokory... Takie przybliżenie
jest raczej oddaleniem, jest znie
wagą ... Można się także przybli
żać z lichych wcale powodów,
z małoduszności, z braku prze
świadczenia,
że
Komunja
daje
nam właśnie to, czego brak onie
śmiela nas . . . Trzeba rozumieć
Pana Jezusa i Jego Serce, Lrzeba
wierzyć, że on nas pragnie, choć
wcale nie potrzebuje. Dlaczegóż
daje nam się cały i wprowadza do
duszy niebo swoje, królestwo swoje,
takie bliskie już wtedy?... Obyśmy
się przybliżyli, przygarnęli do _
Niego, za tę Jego nigdy nie od
wzajemnioną miłość.
:u
ROZMYŚLANIE XIII.
„ . . . godziny, której się nie
domniemacie,
Syn
człowieczy
przyjdzie
1
*.
(Łuk. 12).
I. Pan Jezus przez łaskę swoją
przychodzi do nas najczęściej nie
spodziewanie. Nigdy nie wiemy,
kiedy tę lub ową łaskę otrzymamy.
Dlatego
potrzebna
jest
wielka
czujność, aby nieomieszkać przy
jęcia
tej
łaski.
Przestrach
nas
czeka w dniu, w którym staniemy,
przed Panem, na widok łask otrzy
manych a nieprzejętych .. . Jak
śmierć
przychodzi
w
godzinie
najniespodziewańszej, tak i łaska
Tu Pan Jezus czuwa a my śpimy. -.
Jest to wielkie niezrozumienie ko
rzyści naszej, — jest wielki dług
zaciągnięty, jest bolesna dla Serca
Jezusowego obojętność.
Jl. Przyjście Pana Jezusa w go
dzinie domniemanej — to Komu-
nja. Tutaj nasza własna wola, na-
sze
pragnienie,
zdaje
się
być
pierwszym krokiem. Lecz aby pra
gnienie powstało w duszy, po
trzeba także, aby w godzinie „któ
rej się nie domniemamy", Pan
Jezus odezwał się do duszy i aby
dusza zrozumiała. Błogosławione
to zrozumienie...
Któż nie doznał chwil ciemności,
zaburzenia, zamącenia? Któż nie
wie, jak błogo, gdy cienie ustąpią
i jasność się ukaże?
W ciemnościach pamiętajmy, że
godziny, której się nie domnie
mamy, światło zabłyśnie. W po
koju i pogodzie nie zapominajmy,
że także o niedomniemanej go
dzinie może się zaćmić horyzont
duszy — i wtedy wszystko uzy
skane przez łaskę, wszystko zdo
byte przez walkę, zda się tylko
snem, a my w jakiejś głębinie cie
mnej i dusznej, bez wyjścia..
O nie trwóżmy się nigdy! Sw.
Augustyn powiada, że wśród cier-
pienia dobrze zniesionego, od
puszczają się grzechy, a sami pe
wnie czujemy, że bliski jest Pan
tym, co są utrapionego serca.
ROZMYŚLANIE XIV.
„Żywotg prosił u Ciebie i da
łeś mu.'*
(Ps. 20).
I. Cóż to jest żyć prawdziwie?
Czy to jest życiem, co się spełnia
na wzór nierozumnych stworzeń?
Czy żyć dla swoich wygód, dla
swoich uciech jest życiem, jest tym
żywotem, o którym prorok mówi,
0 który bwięci prosili? Zycie ziem
skie dane nam jest bez prośby,
bez współudziału naszego, o jakiż
więc żywot prosił święty Pański —
1 jakiego żywota Pan mu udzielił?
Prosił o życie w Bogu, bo to je
dno przedłuża się na żywot wie
czny. Zycie w Bogu, życic pod
Jego okiem z myślą o Nim, z pra-
rozmv>iiin.
ii
gnieniem przypodobania Mu się
wierną służbą, miłością, posłuszeń
stwem, ukochaniem Jego woli.. .
to jest ów żywot nadprzyrodzony,
o który prosili Święci.
II. Żywot ten w całej pełni staje
się naszym udziałem, gdy przyj
mujemy Ciało Pańskie w Komunji,
gdy się w nadprzyrodzony sposób
z Nim łączymy, przez akt ten
wielki i święty. Tak jak Komtmja
niegodna zdziera z nas cechę sy
nostwa Bożego i zrywa sojusz nasz
z Bogiem, tak Komunja przyjęta
po dobrej spowiedzi, początkuje
w nas zarodek owego żywota nad
przyrodzonego, który możemy pie
lęgnować i rozwijać przy łasce
Bożej, lub zerwać przez złość na
szą. Gdy zbyt często zrywamy,
czy możemy mieć nadzieję, że nas
wszelka skłonność do tego życia
świętego z Bogiem nie opuści?
Możemy usposobić się do zrozu
mienia i pożądania rzeczy nad-
— :
m
—
35
przyrodzonych i możemy przytłu
mić w sobie wszelki do nich po
ciąg, przez zbytnie oddanie się
rzeczom zewnętrznym. Bliżej nas
są one, ale na krótko; szukanie
Boga mniej łatwe, ale ńa wiecz
ność. Żywot uprosić sobie trzeba
u Boga... Należy po Komunji św.
zatapiać się w tern żywem Sercu
Jezusowem i wołać: Panie, niech
Cię uproszę, niech Cię posiędę,
niech Cię utrzymam!
ROZMYŚLANIE XV.
„Mającemu Boga, niczego
nie braknie".
(Z maksym św. Teresy).
I.
I. Mieć Boga... Jakże to trudno
pojąć, że można mieć Tego, który
nas ma w swej mocy... Bez Niego
mieć Go tu nie możemy... Trzeba
się u Boga dopominać, abyśmy
Go mieć mogli i z Nim żyć się
3*
36
nauczyli. Można mieć i zaraz utra
cić. Można mieć i nie wiedzieć
0 tern przez rozproszenie grze
szne. Można nie mieć Go i nie
czuć swej nędzy. Mającemu Boga
towarzyszy zwykle spokój i krzyż.
Tak posiadała Boga św. Teresa
1 umiała utrzymać Go, żyć z Nim,
upajać się Nim i krzyżem Jego.
II. Miłującemu szczerze Boga
brakowaćby mogło tylko Boga.
Wszystko, prócz Boga jest tak
nieskończenie małe, że serce Boga
pełne, nie czuje braku tych rze
czy... Serce, nie umiejące posiąść
Boga, ugania się i szamocze i nie
pokoi, póki nie pozna daru Bo
żego, a gdy raz zakosztuje szczę
ścia na własność, gdy raz zjedno
czy się w Komunii Sakramental
nej z Dawcą wszelkich łask, —
wtedy uczuje bogactwo swój: i za
niczem się ubiegać nie będzie...
Bóg mu wystarczy. Znalazł drogą
perłę i oprócz niej nic nie pożąda,
nie uwłacza swemu Panu tern,
iżby się miał jeszcze o co starać,
gdy jego posiadł na własność...
Któż zdoła pojąć tę nędzę, złą
czoną z tym Majestatem, tę ni-
skość w posiadaniu Tego, co Naj
wyższy? Tylko najlepsza miłość
może się zdobyć na takie oddanie
się i dać taki przykład do na
śladowania. O miejmy Boga i niech
On nas ma na wieki!
ROZMYŚLANIE XVI.
„ .,. zawsze żyjąc aby się
wstawiał za nami“.
(Do Żyd. XU).
I.
I. Przedłużyć życie swoje z mi
łości, uczynić je trwałem do końca
świata, dlatego aby się wstawiać
za grzesznym człowiekiem, to mógł
uczynić tylko Jezus, tylko Bóg-
Człowiek. W Bóstwie Jego była
moc, w człowieczeństwie współ-
38
czucie.. Utrwalił się na ziemi „za
wsze żyjąc" dla nas, bo istnienie
Jego w takiem wyniszczeniu i opu
szczeniu, tylko miłość Jego znieść
może.
Tylko
miłość
wzajemna
może Mu osłodzić to istnienie, tę
niewolę... Jezus się dla nas tak
dalece poświęcił, a my co na to?
II. My tak bezmyślnie bierzemy
dobrodziejstwa Boże, że i ten
szczyt poświęcenia zdaje nam się
rzeczą zwykłą... Idziemy po ten
dar, bez przejęcia się jego ważno
ścią ... Wracamy bez porywów
dziękczynienia... A jednak musi
być brzemię nasze dość ciężkie,
gdy Jezus został z nami, aby się
wstawiał za nami... Czy nas to
nie pobudzi do pokory przed Ko-
munją, do wdzięczności po niej?
Gdyby kto z dobrych znajomych,
z przyjaciół został, dajmy na to,
na zimnie lub w skwarze, w nocy
na bezdrożu, aby nas ostrzec o ist-
niejącem niebezpieczeństwie, dla-
39
tego, że my tą drogą pójdziemy,
pamiętalibyśmy mu to przez całe
życie. Jakież Jezus ponosi trudy,
w jakiem osamotnieniu czeka, aby
nas przynęcić do siebie; jak się
modli za nas, jak się wstawia za
nami, jakiego serca składa nam
dowody! Ile zniewag znosi od
wrogów — ile ich jaszcze doświad
czy ten Orędownik nasz przed
Ojcem „zawsze żyjąc, aby się wsta
wiał za nami".
ROZMYŚLANIE XVII.
„Ja myślę myśli pokoju a nie
udręczenia**.
(Jer. 29).
I. Przedstawię sobie myśl Bożą...
myśl miłości i pokoju... myśl skie
rowaną ku stworzeniom w celach
szczęścia i zbawienia. Taką jest
niezawodnie myśl Boża... A że
jest w nas i wkoło nas pierwia
stek siejący udręczenie, to nie po-
40
chodzi od Boga, choć jest przez
Niego dopuszczone. On nas taką
wolnością obdarzył, iż nam jest wol
no dręczyć siebie i drugich — i mu
simy znosić następstwa tej wol
ności równej dla wszystkich. To
już leży w nas, to jest zarodek
serca skalanego przez grzech dzie
dziczny... Odróżniajmy to staran
nie od Boskich względem nas pla
nów, od myśli Bożej.
H. W Najśw. Sakramencie ja
śnieje ta myśl pokoju w całej pełni.
Cichy i pokorny Pan świata idzie,
jak szedł do Jerozolimy, siedzący
na synu podjarzemnej, podczas gdy
Mu słano pod nogi gałązki oliwne.
Idzie bez słowa, a z myślą tylko...
z myślą pokoju. W tem milczeniu
jego można wyraźnie dosłyszeć
(jeżeli się słucha): Pokój wam!
czyńcie pokój; jeżeli jest pokój
w tym domu, to spocznie na was
' t. p.
Eucharystja jest uosobieniem
41
pokoju Chrystusowego .. Tylko
w atmosferze pokoju mogą krze
wić się cnoty, może być zbliżenie
duszy z Bogiem swoim, posiew
laski i wzrost jej w duszy. Myśl
Boża tego szuka w sercach, a nie
udręczenia. Nawet boleść najcięż
sza nie powinna być udręczeniem—
nawet krzyż najdotkliwszy — na
wet żal za grzechy, bo żal to już
Boskie działanie, to łaska, to
sprawa nadnaturalna.
ROZMYŚLANIE XVIII.
„Mamy nadzieję w Panu Je
zusie, iż który począł w nas
dobrą sprawę — wykona..,“
(Do Filipen. I).
I.
I. Bez Boga nic nie możemy...
każdą
dobrą
sprawę
poczyna
w nas Pan Jezus, jeżeli Mu nie
przeszkadzamy... Musimy bardzo
uważać na ten początek dobrych
42
spraw i pytać się samych siebie,
skąd przyszło natchnienie, albo
też gdzie się podziało, gdyśmy za
niem nie poszli?... To nam może
najściślej będzie liczone na sądzie
Bożym, jakeśmy się obeszli z na
tchnieniami Bożeini.... Pan Jezus
wyciąga
nieustannie
ręce
łask
pełne, a niema ktoby je brał, pi
sze św. Teresa... Trzeba uważać
czy się Pan Jezus nie domaga
czego od serca... trzeba Mu być
wiernym naprzód w nadziei... w mi-
łosnem przewidzeniu...
II. Dokonywa się dobra sprawa
w sercach naszych, przez oddanie
się Jezusowi na własność. Miłość
jest takiem oddaniem się... Miłość
prawdziwa nie jest uczuciem tylko,
jest aktem woli, jest czynem. Jak
On nam w Komunji, tak my Jemu
po Komunji, życiem, Komunją,
wspólnością
zamiarów,
pragnień,
walk i prac mamy być oddani...
Po tern oddaniu pozna nas Jezus...
43
Sprawa Pana Jezusa na ziemi, to
sprawa dusz, Jeżeli nam dusze nie
są drogie jako Jego własność, to
zły znak; jeżeli nam chwała Boża
nie leży na sercu, smutno z nami.
Trzeba się modlić o tę gorliwość
synowską w sprawie Pana Jezusa,
w dobrej sprawie. Jezus jest go
tów począć w nas na każdą chwilę
tę dobrą sprawę, czeka na naszą
dobrą wolę tylko. Miejmy więc
w Nim nadzieję. Nadzieja to kwiat
z wiary i miłości wykwitający, —
ofiarujmy Jezusowi ten kwiat w ser
cach zakwitły, na żywot wieczny
woń wydający.
ROZMYŚLANIE XIX.
„A iżeś był przyjemny Bogu,
potrzeba było, aby cię pokusa
doświadczyła".
(Z ks. Job. r. 12).
I. Pokusą jest dla nas wszystko
czego nie rozumiemy, a najczęściej
44
nie rozumiemy zamiarów Bożych
wzglądem nas. Im dusza milsza
Bogu, im więcej powolna na Jego
skinienia, tern więcej Bóg jej zsyła
okoliczności, wśród których wal
czyć trzeba, aby się dobić do po
znania woli Bożej. To nam mówi
temat dzisiejszego rozmyślania, to
nam powtarza doświadczenie życia
na każdym kroku. Kiedyśmy le
niwi w sprawie udoskonalenia się,
kiedy opuszczamy ręce i dajemy
się nieść biegowi wypadków i wra
żeń, wtedy wszystko jakoś gładko
idzie.
Ale niech tylko sumienie się
obudzi, chęć pracy powstanie, gor
liwość nas ogarnie — zaraz się
jeży droga przed nami i pokusa
nas doświadcza.
II. Pocieszajmy się słowami To-
bjasza i myślmy, że tak się dzieje
z nami, iżeśmy byli przyjemnymi
Bogu, nie przez nasze jakieś za
sługi i dobre uczynki, które są
45
drobiazgami, ale przez to Jego
wejrzenie na Syna Jego Najmil
szego, który się naszą okrył na
turą, aby na niej znów oko Ojca
Przedwiecznego bez odrazy spo
cząć mogło. „Przyjemny Bogu“
jest każdy, co z miłością na krzyż
Chrystusowy spogląda, co się przed
krzyżem Jego nie zasłania, — ka
żdy co sobą gardzi, bliźniego
znosi, i każdy co w tern usposo
bieniu do Stołu Pańskiego się
zbliża. 1 jakżeby się zbliżać ina
czej? Wiara wprawdzie wystarcza
i sumienie wolne od grzechu śmier
telnego
wystarcza
także...
taka
jest Jego wyrozumiałość; ale serce
tak wysoko obdarzone raz i drugi,
nie może, nie powinno zadawal-
niać się tylko wiarą, musi kochać
gorąco i rozumieć miłość Jezu
sową, chociaż ta miłość doświad
cza, — właśnie w tern, że do
świadcza
4b
ROZMYŚLANIE XX.
„Wszelki
( j a t e k
d o b r y
i wszelki dar doskonały z wy
sokości jest**.
(S
to
. Jakób op. r. If.
I. jedyną, prawdziwą siłą naszą
jest modlitwa. Bez niej jesteśmy
bardzo nędzni, bezbronni i bez
nadziejni. Wszelki „datek dobry"
tylko modlitwą uzyskać możemy,
bo tego co na wysokości jest nie
dosięga się inaczej. Chyba że nam
0 te wysokie rzeczy nie chodzi,
a wtedy jeszcze nędzniejsi jesteśmy.
Cóż czynili Święci? Modlili się
żarliwie o nowe dary — o lepsze
dary. Prosili o gorliwość, o miłość
chwały Bożej, o zbawienie dusz —
1 to jest ta wyższa modlitwa, ten
datek dobry z wysokości... z nieba
dla nieba.
II. / wszelki dar doskonały z wy
sokości jest. Czy mi serce nie
mówi co jest „dar doskonały"?
47
Wszystkie dary są w nim, bo tu
jezus jest sam dawcą i darem...
Przed odejściem z tej ziemi ob
myślił ten cudowny sposób dania
nam siebie — sposób niepojęty —
ową możność dawania się bez
końca aż do dnia ostatecznego.
Zabezpieczeni
jesteśmy,
zaopa
trzeni na wszelki czas, na wszelką
potrzebę;
biorąc
Go,
bierzemy
wszystko, niebo wprowadzamy do
duszy i wszelki dar.
O niechże to niebo w duszy
przedłuża się, o Boże, niech się
nie rozprasza na zewnątrz — niech
się doń nie zakrada pył świecki —
niech Cię nic nie obraża w tym
przybytku, do którego przychodzić
raczysz. Pragnę, abyś zastał ka
żdym razem ślady Swojej bytno
ści, w upokorzeniu się mojem co
raz większem, w ciszy serca, w obo
jętności na osobiste korzyści, w mi
łości bliźniego i wyrozumiałości,
a nadewszystko w pragnieniu Cie
43
bie, o Jezu, coraz to żywszem,
silniejszem, gr>rętszem.
ROZMYŚLANIE XXI.
„Kto mieszka we mnie a ja
w nim, ten siła owocu przy
nosi".
(J
an
I.
Chce Jezus, abyśmy owoc
przynosili, nieraz to mówi do swo
ich; chce aby owoc, który przy
niosą, trwał... Owoc jaki On przy
niósł, ma być wzorem tego owocu,
który my przynieść mamy... Jezus
przyniósł zbawienie światu i my
mamy przynosić zbawienie... Apo
stolstwo jest w mocy każdego
chrześcijanina. Wierzysz, kochasz,
pragniesz nieba? życz tego bliźnim,
staraj się o to dla nich, dla nich
i dla Jezusa, który ich tak, jak cie
bie, jak każdego, pragnie uszczę
śliwić.
II. Lecz tylko przez mieszkanie
w
Jezus.e
możemy
cośkolwiek
uczynić na tym świecie i przez
pragnienie, aby On mieszkał w nas
On tylko jest naszą mocą i popę
dem ku dobremu. Wszelkie dzia
łanie nasze własne, t. j. bez Boga,
nie może nieść dobrego owocu,
owszem psuje wszystko. A jak je
poznać, jak odróżnić od działania
Jezusowego? Bardzo łatwo. W na
szych czynach osobistych jest po
śpiech, upór, gorączkowość, radość
nieumiarkowana z osiągniętej ko
rzyści, zniechęcenie w niepowo
dzeniu W tem zaś, cc z Jezusem
czynimy, jest spokój w zdaniu się
na Jego wolę, jest wiara, ze On
dokona, gdy zechce, że udanie się
sprawy lub jej upadek od Niego
zawisły, że to jego sprawa, a więc
Sam jej dokona. „Kto mieszka
we mnie“ mówi Jezus. Przez to
mieszkanie jest mniemany stosu
nek najbliższy. „A ja w nim
M
, do
daje ukochany Zbawiciel. Tu już
Sto roznwśliiń.
z pewnością o pożywaniu Jego
Ciała jest mowa, o łączeniu się
jego z duszą, służyć Mu pragnącą.
O łączmy się z Nim, aby w nas
trwał — aby dotrwał!
ROZMYŚLANIE XXII.
„Na wszystką zirmię wy-
•/«•<!! ylos ioh“ fPs. J8).
• Ten glos to nauka Jezusa
Chrystusa, Jego czyny i życie po
dane nam w Ewangelii, w Dziejach
Apostolskich Niema księgi nad tę
księgę, w niej jest wszystko, mą
drość i prawda, nauka i filozofja,
prawo życia i poezja. Przez czy
tanie Ewangelji można się wyro
bić, wykształcić, uświęcić. Można
się nauczyć Jezusa Chrystusa i
w tej nauce znaleźć szczęście śwo-
je. Pewna świątobliwa dusza, w na-
s;ych czasach żyjąca, tak kochała
Ewangelję, że każdą kartę prze
51
czytaną ucałować musiała . .. Głos
to z wyższych stref, zdolny zapa
lić serce do wyższego życia.
II. I historją w tej księdze się
znajduje . . . Zycie Jezusowe, opo
wiedziane fakt po fakcie przez
czter, ch uczniów nie pracujących
wspólnie, ani jednocześnie, a tak
zgodnych z sobą. Postać Chrystu
sa Pana rysuje się w oczach na
szych, wśród czytania Pisma św...
Czy może być bardziej porywają
ce czytanie? . . . Słowa pełne pro
stoty i nadprzyrodzonej piękności,
odrywające od marności ziemskich
i
naturalnych
pociągów;
słowo
Boga do człowieka. Gdzie szukać
czegoś wyższego? Choćby tylko
wziąć to serdeczne odzywanie się
Pana Jezusa do uczniów w wie
czerniku, spisane przez św. Jana...
Tak płonęło Serce Jego, gdy nas
zaopatrywał na całe ziemskie istnie
nie nasze w pokarm Swojego Cia
ła. Sam się przyznaje ten Jezus
52
najdroższy,
jak
nas
ukochał,
wszystkich, którzy głosu aposto
łów dla Jego miłości usłuchamy.
Więc się radujmy, że na wszystką
ziemię wyszedł głos ich — i że
nas także dosięgnął.
ROZMYŚLANIE XXIII
„Wspomnijcie na mową mo
ją. którą ja wam mówiłem
4
*.
(Jan 15).
I.
I. Słowa Pana Jezusa zapisane
w Ewangelji, to pokarm dla du
szy, to światło dla umysłu, to
ogień dla serca, to wzór dla życia.
Trzeba się z niemi oswajać, za
tapiać się w nich, żyć niemi. Nie
ma nic piękniejszego — a po nich
wszystkie mowy ludzkie zdają się
blade. Pismo święte to miłość ro
dzicielska, braterska, przyjacielska,
przemawiająca i ucząca jak s ię za
chować w odmęcie życia, w walce
ze światem i ciałem; to Duch Sw.
dyktujący prawa miłości — świa
tła, zbawienia- Dlatego mówi Pan
Jezus w chwili rozstania: „Wspo
minajcie na mowę moją".
11. Jest jeszcze druga mowa Boga
do duszy, słowo wewnętrzne, przez
które odzywa się Stwórca do
stworzenia. Poznać je łatwo po
skutkach . . . Kiedy po dobrej Ko-
munji (a wiemy, przecie jakie są
warunki takowej) powstaje w sercu
gorliwość wielka, zrozumienie wy
magań Bożych, odwaga do poprawy,
łatwość pogardzenia sobą... o wte
dy niezawodnie Pan powiedział
słowo swoje, a dusza je zrozumiała
i przyjęła . . . Ta mowa Boża jest
niekiedy bez słów, bez brzmienia
nawet wewnętrznego, nie da się
ani określić, ani powtórzyć, a je
dnak nie dałbyś , sobie za nic ode
brać przekonania, że w tej lub
owej chwili Bóg odezwał się do
ciebie, dał ci poznać obecność swo
-
53 —
ją i pociągnął cię ku sobie w je
dnej chwili silniej, wybitniej niż
przez cale lata przedtem. O na tę
mowę wspominajmy także — niech
częste dzięki wyrażają usta, niech
serce święci nieustanne wewnę
trzne dziękczynienie.
ROZMYŚLANIE XXIV.
„Albowiem
moc
wychodziła
z niego i uzdrawiała wszyst
kich"
(Łuk. 6).
I.
I. Moc jest tylko w Bogu, a
w nas tylko z Boga. Widzimy to
w Świętych, którzy takie ogromne
rzeczy robili z Boga, dla Boga;
z Niego moc biorąc, aby cześć
i chwałę Jemu oddać. Chrystus
Pan jest dawcą wszelkiej mocy;
trzeba się Go dotykać, jak owa
niewiasta niemoc cierpiąca, aby
zeń weszła w nas Jego moc .. .
I" my cierp imy straszne niemoce...
55
policzmy sit;.. . przypatrzmy się
samym sobie odwainie . . . gdzież
nasze czyny miłości . . . gdzie moc
nawet w najmniejszych przezwy
ciężeniach samych siebie?
II. Trzeba nam więc uzdrowie
nia, trzeba zdrowia. Jesteśmy scho
rzali i słabi, bez tego Boskiego
lekarza nie poradzimy sobie. Dla
tego on nas dotyka, abyśmy moc
mieli. Dwojako nas się dotyka:
cierpieniem i Komunją św. W obu
jest moc- Cierpienie jest jak młot
hartujący — wychodzisz zeń z bli
znami, ale mężem. -Są cierpienia,
które zostawiają słodszą pamięć
niż radości. . Dlaczego? 3o Bóg byl
z nami, bo Jezus dotykał się du
szy i moc wychodziła z Niego
i uzdrawiała chore serce nas<e . . .
O my nędzni, jeżeli cierpienie nie
zostawia na nas piętna swego,
mocy swojej, zdrowia swego:
Dotknięcie Jezusowe w Komunji
już coś triumfującego w sobie zs-
wiera T przyszedłeś sam, odchodzisz
we dwoje, Bóg- idzie z tobą, za
tobą, w twoje biedy wchodzi, tro- ■
skę serca podziela, mocą cię swoją
przeciw tobie zbroi, jest z tobą
przeciw temu,. czego w tobie nie ’
znosi. On, Jezus, zdrowie, zbawie
nie nasze.
ROZMYŚLANIE XXV.
„Zdało sią oczom głupich, "ic
umarli, lecz on* są w pokoju".
'Mątlr, 3).
I.
I. Dusze zmarłych, którym po
zostały długi przez grzech zacią
gnięte do odpokutowania, cierpią
w czyścu ale są w pokoju. Miej
scem niepokoju jest tylko piekło...
Niepokój to już i tu na ziemi obraz
piekła. Nic dodatniego nie zbu
duje się w niepokoju. Pan nasz
najdroższy cierpiał spokojnie, a jak
cierpiał i ile cierpiał? Tyle ile było
57
(
potrzeba, aby nas wszystkich ob
myć we Krwi swojej przenajświę
tszej . . . Zastanowię się nad war
tością tej Krwi — iw tem czerpać
będę otuchę dla siebie, dla moich
umarłych, dla wszystkich dusz je
szcze nie doszłych do chwały wie
kuistej.
II. „Zdawało się oczom głupich'*.
Ostrego wyrazu używa Mędrzec
Pański na tych co sądzą, że wszyst
ko ze śmiercią się kończy, kiedy
przeciwnie ze śmiercią wszystko
się zaczyna — i zaczyna się na
wieczne trwanie. Dusz czyścowych
los także już rozstrzygnięty, zba
wienie jch pewne, po odbytej po
kucie. Śmierć dobra, której towa
rzyszył żal szczery i którą uboga
ciły ostatnie Sakramenta — śmierć
taka jest wielką rękojmią na wie
czność. Wtedy widzi się jasno to
niezmierne szczęście, jakie jest na
szym udziałem w tem, iż Pan Je
zus nie zostawił nas sierotami. ..
Umierający choćby był otoczony
rodziną i przyjaciółmi, to sierota,
jeżeli mu nie towarzyszy Pan Je
zus, opiekun nad opiekuny, i przy
jaciel nad przyjacioły, mocen prze
baczyć i zbawić . . . My nie wiemy,
która jest chwila łaski, ale musimy
wierzyć, że jest nią ta z pewno
ścią, w której Dawca łask jest
z nami.
ROZMYŚLANIE XXVI.
„Niemasz niedostatku boją
cym się
ff
7
*. 33).
I.
I. Największy niedostatek jest,
nie mieć Boga... Przedstawmy so
bie jaki musi być stan takiego
serca . . . Wszystko mu ciemne -
wszystko
zagadką
nie
warto
żyć, nie warto walczyć . . . chaos
straszliwy dokoła. Prawdziwy, głę
boki, niczem nie zaspokojony nie
dostatek ... O Boże, jakież szczę-
59
ście, że Cię znamy, że znając po
siadamy Cię, a posiadając mamy
wszystko. Nigdy nie będzie zagra
ża! nam niedostatek, chyba gdy
byśmy Cię stracili przez grzech
śmiertelny, a i wtedy jeszcze zna
jąc Cię, wiedzielibyśmy coś czynić
przykazał,' aby Cię odzyskać —.
więc i wtedy mielibyśmy drogę
do Ciebie wskazaną. Dzięki Ci
Boże za to szczęście!
II. Bać się Boga, nie jest ciężko
ani straszno — i ani się da po
równać do żadnej trwogi ludzkiej,
naturalnej. Bojaźń Boża, to bojaźń
Jego obrazy, Jego krzywdy, a więc-
bojaźń raczej o Niego niż o nas.
Bać się można kary, lecz kara
idzie po przewinieniu, a zatem
przewinienia bać się trzeba, a to
już rzecz nadprzyrodzona, Bogu
miła. O Boże, niech Cię nie
skrzywdzę! takie wołanie płynie
z miłości — a miłość jest wszyst-
kiem. Może powstać w duszy lęk
60
w chwili Komunji. Ktoś, co tego
doświadczał, mówił: „pragnę uciec,
a coś mnie przykuwa do miejsca*
1
.
To się pojmuje. Zważywszy „ na
szą niegotowość, nieusposobienie,
w
upokorzeniu
tylko
ratunek.
Trzeba się tak zgiąć, złamać we
wnętrznie, we wzgardzeniu sobą
zakosztować, i wtedy zamknąwszy
już oczy na wszystko, mówić:
„Przyjdź
Panie,
zapełń
wszelki
niedostatek".
ROZMYŚLANIE XXVII.
„Panie, jeżeli chcesz, mo
żesz mnie oczyścić".
(Mat. H).
I.
Jeżeliśmy
postanowili
żyć
z Bogiem i dla Boga, musimy ten
stosunek utrzymywać przez mo
dlitwę. Bez wołania nie pokażemy
Panu Bogu potrzeb naszych, pra
gnień naszych . . . Trędowaty, któ-
- 61
rego słowa mamy rozważać, wie
dział czego pragnie, wiedział, że
Pan Jezus mocen jest to uczynić,
że potrzebuje tylko chcieć —
i wszystko to zawarł w tych kilku
słowach, które nakłoniły Chrystusa
Pana, iż go uzdrowił. Oddał w tych
słowach
hołd
potędze
Boskiej
w Panu Jezusie, złożył dowód
ufności wielkiej, i upokorzył się
głęboko, uznając, iż potrzebuje
oczyszczenia.
II. W chwili Komilnji powinny
być słowa trędowatego na ustach
naszych. Nigdy oczyszczenie nie
jest nam potrzebniejsze, a bez po
mocy Bożej nie uzyskamy go. Pa
nie, Ty widzisz jaki jestem, wi
dzisz martwotę moją — daj mi
życie, abym z Tobą mógł obco
wać, zapal serce które ma być
Twojem mieszkaniem. Możesz —
boś jest Bogiem wszechmocnym,
chcesz, boś mnie stworzył —■ dla
nieba. O niech Cię nie zraża nę
62
dza moja, ułomność moja, cho
roba moja, grzechy moje, trąd
mój! Widzą go, widzą o Panie,
i to właśnie najjaśniej w chwili,
gdy już tak blisko jesteś, idąc do
mnie. O dobro nad wszelkie do
bra, zwyciąź moją złość, zgładź
przewinienia, daj wszystko, czego
Twoja miłość wymaga odemnie.
Uzbrój mnie nadal przeciw poku
som i złości mojej przyrodzonej;
naucz kochać i przebaczać, naucz
cierpieć z -poddaniem, strzeż od
zwątpienia i grzesznych smutków —
bo wszystko, wszystko minie, prócz
Ciebie o Boże!
ROZMYŚLANIE XXVIII.
„Bo cóż pomoże człowie
kowi,
jeśliby,
wszystek
świat
zyskał, a na duszy swej szkodę
podjął".
(Łuk. K>).
I. Zyski, które świat dawa, smę
tne są i w-szystkie przy śmierci
utracimy. Ci nawet, którzy „wszy
stek świat** zyskali, jak wielcy
wojownicy, wielcy genjusze, po-
klaskiem wszystkiego świata uwiel
bieni — cóż zostawili po sobie?
a raczej co zabrali z sobą? 'Vy-
karmioną pychą, która im nieza
wodnie wielką przeszkodą do nieba
się stała. A jednak najczęstszą
pokusą jest zyskać sobie świat,
wszystek świat! Jak gdyby ten
świat miał trwać dla nas, albo my
dla niego. Przez ten wyraz: wszy
stek świat, rozumie się opinja*
dobre mniemanie. Przypomnę so
bie czy i kiedy uczyniłem ęo dla
opinji i postanowię sobie na przy
szłość nigdy nie psuć tą przy
mieszką uczynków moich.
II. Szkoda na duszy, to dopiero
prawdziwa szkoda. Ludzka plama
szpecąca obraz Boży w nas. Jakże
łatwo czyni się tę rzecz, która
iest przecie bardzo ciężka, a i bar
dzo trudna do odrobienia. Z taką
uszkodzoną duszą trudno juz żyć
r
w Bogu i z Bogiem, wszystkie
uczynki nawet dobre, odpadają od
nas jak nie nasze, a sumienie się
zatwardza, — a nałóg się wko-
rzenia i co godzinę gorzej z nami.
Ze szkodą na duszy ani się przy
bliż do Pana w Komunji naj
świętszej — On nie twój, a ty
nie Jego . . . Straszne słowo! Ach,
strzeżmy się sposobności (okazji)
do takich szkód. Niech nas szczę
ście łączenia się z Jezusem uczyni
ostrożnymi, nawet lękliwymi przed
szkodą na duszy. Czemże by nam
wszystek świat był wówczas, gdy
byśmy Jezusa unikać byli zmu
szeni !
64 —
ROZMYŚLANIE XXIX.
„Mądrość
świętych
niech
opowiadają
narody,
a
chwałę
ich niech opowiada Kościół**.
(Ekkl. 44).
I. Ozdobą swego narodu jest
bez zaprzeczenia każdy Święty.
05
Powinniśmy się modlić, aby Pan
Bóg dal Świętych naszemu naro
dowi... Bardzośmy ubodzy w Świę
tych, a mianowicie czasy nasze
takie jałowe.... Pewnie w ukryciu
żyje niejeden Święty nieobjawiony
światu .. Świat dzisiejszy taki pró
żny, zimny, zmysłowy — cóżby
u niego znaczył Święty? W śre
dnich wiekach królowie i królowe
obcowali ze świętymi prostacz
kami — świętość miała mir, miała
wielbicieli, istniało oczekiwanie jej,
pragnienie, potrzeba; było miejsce
na Świętego. Dzisiaj... smutno po
myśleć — nikt się nie ogląda za
Świętymi:
„Mądrość Świętych"
byłaby niezrozumianą, nie byłaby
też opowiadaną przez narody.
II. Tylko Kościół święty spełnia
zawsze, swoje posłannictwo, zawsze
szuka Świętych, dochodzi ich świę
tości, stawia ich na .ołtarzach. To
opowiadanie chwały Świętych speł
nia się bez przerwy w Kościele,
Sto rozmyśliiu.
f>
f
— w> —
Po świątobliwej śmierci dziecka
Kościoła, na każdą cnotą wybi
tniejszą są zwrócone oczy i mo
dlitwy; sprawozdania o wybitniej
szych
łaskach
bywają
przyjęte
i roztrząsane . . .
Kościół wzbogaca ,się święto
ścią, Kościół kwitnie Świętymi.. .
Cześć
Najśw.
Sakramentu
jest
często kolebką świętości, a zawsze
jej cechą wybitną. Nie było Świę
tego ani Świętej, dla którychby
Pan Jezus ukryty w Eucharystji
nie był wzorem pokory i wyni
szczenia. Przed ołtarzem Przenajśw.
Sakramentu bywało zawsze schro
nienie Świętych. Serca ich pło
nęły jak owa lampka nigdy nie
gasnąca — nigdy nie mająca zga
snąć. Ach, podsycajmy płomyczek
w sercu tlejący, z miłości ku Panu
Jezusowi, który miłośnie nas tam
czeka.
67
KOZMYŚLANIE XXX.
„Godzien jest Baranek,
który jest zabity, wziąść moc
i bóstwo i mądrość i siłę
' i cześć i chwałę i błogosła
wieństwo. Amen**.
(Obj. sto. Jana 5).
I. Sw. Jan mówi tu o mące
Pana Jezusa. Barankiem Go zo
wie, a więc niewinnym, pokornym,
bezbronnym, jakim był w naro
dzeniu swojem, w życiu i w śmierci...
Cierpienie niewinnego każde serce
poruszy... Jezus wiedziony na za
bicie, to obraz, to myśl, która
sama jedna nawrócić powinna, bo
w niej jest wszystko zawarte: na
sza nędza, niebezpieczeństwo nam
grożące, Jego miłość, większa nad
wszystko — i los straszny jaki
obrał dla siebie, abyśmy tylko
uniknęli losu nam zgotowanego
i zasłużonego. Winni, złośliwi,
zbrojni,
pochwytują
niewinnego,
pokornego, bezbronnego i doko-
&♦
— w —
nywa się nieprawość na Świętym, j
który ukrył swoje Bóstwo, który
się wyzuł z Majestatu swego.
II. Baranek, który jest zabity,
to Jezus w Hostji zamknięty. Za- .
bity, bo bez życia na zewnątrz, ;
aby nam przypominał śmierć swoją,
abyśmy przyjmowaniem Go opo
wiadali śmierć Pańską, jak mówi
Pismo św. Wielką władzę wziął
sobie w tej śmierci mistycznej Ba
ranek bez zmazy, bo moc i Bó
stwo i mądrość i siłę i cześć
i chwałę i błogosławieństwo. Wziął
to wszystko dlatego, aby obdzie
lał swoich. Godzien jest, mówi św.
Jan, bo godność śmierci za dru
gich, jest nad wszystkie godno
ści... Pierwej był zabity, a po
tem był godzien wziąć to wszystko.
Jako Bóg miał już siłę i cześć
i chwałę i mądrość, ale ponieważ
złożył dla nas wszystkie te cechy,
aby się stać jako Baranek tylko —
więc na nowo zasłużył i godzien
jest. . . Czy się serce nasze nie
rozpala w uwielbieniu i wdzię
czności i w boleści, że Go nie
kochają wszyscy, i czy Mu tego
nie będziemy się starali nagrodzić,
odsłużyć za obojętnych? Pochylmy
się przed Barankiem, przed Eu
charystią św. i kochajmy Tego,,
który jest zabity.
ROZMYŚLANIE XXXI.
„Błogosławieni,
którzy
teraz
łakniecie,
ho
będziecie
nasy-
ceni“.
(Łuk. 6).
I.
I. Zycie to ziemskie dla chrze
ścijanina, nie może być czem in-
nem jak życiem łaknienia. Ziemia
i wszystko, co na niej jest, nie
zdoła zaspokoić ani nasycić tego,
co do wyższych przeznaczeń stwo
rzony . . . Każdy, co się nie za
głusza wirem drobnostek świato
wych, a nawet taki, co tylko>
r
- 70 -
i
wśród nich żyć musi, ma chwile I
nie wysłowionej tęsknoty i próżni; |
chwile, w których czegoś innego I
pragnie, niż to, co go otacza;
chwile tęsknoty nieokreślonej za ,
czemś, co stalsze niż powszedniość |
i co wyższe od niej . . . Takie i
chwile trzeba szanować i trzeba
je użytkować, gdyż to jest od
blask owego błogosławionego ła
knienia, które nas do Boga pro
wadzi.
II. Nasycić, Bóg nas tylko może,
a Pan Jezus nie co innego miał
na myśli, mówiąc o nasyceniu. On
Sam, miłość przedwieczna, żąda,
abyśmy Nim żyli, Nim się nasy
cali . .. Wszystkie Jego czyny, cała
Ewangelja tylko to ma na celu ...
Szczęśliwy, komu Bóg daje to
łaknienie, szczęśliwy, komu daje
nasycenie. Wszak chleb anielski
dlatego położony jest na ołtarzach,
abyśmy i łaknienie czuli i nasy
cenia doznali ... A im goręcej
71
łaknąć będziemy, tem szczodro-
bliwiej odda się nam; im uniże
niej
przystąpimy,
tem
bogatsi
odejdziemy... O pożądanie nasze
najsłodsze, Jezu, chlebie duszy,
nie daj nam odejść bez nasycenia
miłości Twojej i naszej...
„Paś i wiedź przez to bezdroże"
„Twoje stołowniki Boże!"
Amen.
ROZMYŚLANIE XXXII.
„I choć przed ludźmi męki
cierpieli, Bóg ich doświadcza):
jako złota w piecu próbował
ich,
jako
ofiarę
całopalenia
przyjął je“.
(Sap. 3.)
I. Żadnego na to nie potrzeba
dowodu, że musimy cierpieć na
ziemi, aby pozyskać wieczność
szczęśliwą. Jest to prawo naszej
natury, zwichniętej przez grzech
pierworodny — jest także zakon,
przekazany nam przez króla Mę
72
czenników Chrystusa Pana . . . Mę
drzec Pański mówi o Męczenni
kach,
że
cierpieli
męki
przed
ludźmi.
Dlaczego
przed
ludźmi?
Bo przed Bogiem, z którym byli
zjednoczeni, męka ich była ra
dością; bo wiara ich była tak
silna, że widzieli już niemal cząstkę
swoją w chwale; — bo miłość,
która ich przejmowała, w słodycz
im obracała wszelkie katusze; bo
wiedzieli, że Bóg ich próbuje jak
złota swego w upaleniu męki
i czując się tą własnością Bożą,
byli szczęśliwi.
II. I jako ofiarę całopalenia
przyjął je, On, który nienawidzi
„uszczerbku
w
ofierze".
Jezus,
który od siebie nie oddalił ani
jednej kropli kielicha, przyjętego
dla naszej miłości — Jezus jest
miłośnikiem ofiary całopalnej .. .
Wszystkiego żąda, całego serca
chce być Panem, jako On cały
się oddaje. Cóż jest z naszej strony
uszczerbkiem w oddaniu się zu-
pełnem? Każdy niech się obejrzy
na siebie . . . każdy coś znajdzie,
w czem mu zagraża niebezpie
czeństwo niewierności Bogu- Świat
ma tyle ponęt — serce jest tak
wrażliwe — umysł tak niestały —
woła bez kierunku i bez hartu ...
Szukajmy skaz na sobie — to nas
bardzo skutecznie zbliży do Boga...
Jakże nam daleko do tego złota,
co wyszło z próby ogniowej ca
łopalną ofiarą.
ROZMYŚLANIE XXXIII.
„Jeden tylko jest dobry Bóg".
•
/Mateusz 19).
1. Dobroć Bożą odsłoni nam do*
piero wieczność, ale i doczesność
nam ją odsłania . . . Świat i życie
pełne są piękności i słodyczy ręką
Stworzyciela rozsianych po dro
dze człowieka na ziemi: czy spój-
74
rżymy na gwiaździste niebo, czy
na ziemię, umajoną i ukwieconą —
wszystko obmyślane dla ubogace
nia człowieka... A ileż dobroci
w nauce Bożej, w przepisach Ko
ścioła, w Świętych żyjących mię
dzy nami, w słowie Bożem pada-
jącem do duszy zmęczonej lub
zwątpiałej, w słowie rozgrzeszenia,
przemieniającem upadłego i zbru-
dzonego człowieka w syna Bo
żego! ... Każda odwrócona klęska,
każdy ból ukojony, każda pokusa,
przy pomocy modlitwy odparta,
świadczy, że jeden tylko jest do
bry Bóg. '
II. A cóż dopiero powiemy o tej
dobroci bez miary, która nas z Bo
giem łączy w Komunji świętej...
Xylko Bóg może być tak wielki
w swem miłosierdziu... Nachyla
się Stwórca ku stworzeniu, aby
stworzenie nauczył miłości i do
broci. Bierzesz Jezusa i śmiałbyś
jeszcze nie kochać... nawet nie
75 —
przyjaciela ? śmiałbyś narzekać
i niecierpliwić się, że to i owo nie
po twojej myśli wypada?... Jesteś
uszczęśliwiony,
obdarzony
nad
miarę i zasługę — więc nie troszcz
się już o nic zbytecznie... Ułożę
się przy tern Sercu, co takie wspa-_
niałe, że mnie przygarnęło i tu
będzie miejsce mego zamieszka
nia, tu stolica wszelkiej świętości
i szczęścia, tu przybytek, gdzie ja
sno widzę i czuję gorąco, jak do
bry jest Bóg.
ROZMYŚLANIE XXXIV.
„Dla prawdy i cichości i spra
wiedliwości
—
i
poprowadzi
cj«» dziwnie prawica twoja".
(Ps.
44
h
1
1. W psalmach jest przenikający
serca głos Ducha Sw., jest zara
zem natchnienie i jakby praktyka,
na doświadczeniu życia oparta;
70
jest splecione to co ziemskie z tem
co niebieskie. Potężną pomoc dla
życia w Bogu znajdujemy w tych
rytmach króla Proroka, gdzie nie
rymują się słowa ale myśli, gdzie
zwykle druga połowa zdania jest
dopełnieniem pierwszej. „Dla pra
wdy i cichości i s >raw.'edliwości“,
mówi Duch Sw. Przez prawdę bez
cichości byłaby narażoną miłość —
podobnież sprawiedliwość bez ci
chości mogłaby się stać srogą;
więc
ta
przymieszka
cichości
niezbędna jest d > uregulowania
życia wewnętrznego. Cichość jest
atmosferą, w której kiełkuje po
siew łaski.
II. I znowu spotykamy się z tem
słowem:
dziwnie,
„poprowadzi
cię
dziwnie prawica twoja". W pro
wadzeniu Bożem są dziwy ist-tne.
Są jakby przywileje i rozrzutności
miłosierdzia Bożego, jak to nieraz
spostrzegamy w żywotach Świę
tych. Nasz wzrok krótki i zaćmiony
77
nie umie sobie zdać sprawy z tych
łask nadzwyczajnych, jakiemi Pan
Bóg niekiedy obsypuje niektórych
świętych od samej kolebki .. Plany
Boże są tak wielkie, tak szeroko
zarysowane, że my ich z naszego
ciasnego widnokręgu ocenić nie
jesteśmy zdolni... Zadawalniajmy
się tem, iż Bóg jest dziwnie do
bry i miłosierny . . . dajmy się pro
wadzić Jego mądrości . . . wiel-
bijmy tę przedziwną drogę Eucha
rystycznego z Nim połączenia —
bo to dziw nad dziwy, bo tam to
On sam nas woła i tamtędy naj
łatwiej, najbliżej do Niego.
ROZMYŚLANIE XXXV.
„Wejdą do ołtarza Bożego,
do Boga, który pociesza mło
dość moją".
(Ps. 42).
I.
I. Słowa to Starego Zakonu,
lecz czemże był ołtarz Starego
78
Przymierza, w porównaniu z olta- i
rzem Nowego Zakonu... Stówami f
temi zaczyna się każda Msza św...
I kapłan i wierni wchodzą do oł
tarza Bożego . ■ . Chwila to wielce .
uroczysta. Na ołtarzu odprawioną l
będzie ofiara, mocą której wszystko
uzyskać można, co do zbawienia i
potrzebne; zdroje łask spłynąć I
mogą na obecnych, bo kapłan za
wszystkich obecnych każdą Mszę 1
św. ofiaruje i mówi: „Módlcie się j
bracia, aby moja i wasza ofiara
była przyjemną Bogu . . .“
Oceniajmy szczęście słuchania
Mszy św. brania w niej udziału;
wchodźmy radośnie do ołtarza
Bożego,
do
kościoła
Bożego;
wchodźmy zawsze z tern odno-
wionem usposobieniem, jakbyśmy j
pierwszy raz wchodzili i nie traćmy
drogich momentów Mszy św., bo
może to być ostatnia.
II. Prawdziwy udział weźmiemy
w Przenajśw. Ofierze, gdy po Ko-
79
munji kapłańskiej sami się przybli
żymy do Stołu św., kiedy przyj
miemy Boga, „który pociesza mło
dość naszą“. O, mocen jest uczy
nić w duszy młodość, jeżeli w niej
jest miłość, jeżeli On sam tchnie
tę miłość w serce, jeżeli ukaże się
sam, jako przedmiot najpożądań-
szy, najgodniejszy uwielbienia . . .
Od duszy rozmiłowanej w Bogu
pierzcha zgrzybiałość, — owszem,
im więcej ciało podupada, tern
chyżej duch się wznosi. . . Nieraz
widzi się takich starców uśmie
chniętych, o których krótkowi-
dzący mówią: zdziecinniał — a kto
wie, jaka tam w duszy młodość
się promieni, jaki zapał do cnoty —
jaki polot ku niebu. Taką młodość
Bóg pociesza, bo jest jej pociechą
jedyną i najwyższą. Niechże nas
nie zaskoczy martwota dobrowolna,
a wchodząc do kościoła, gdzie Je
zus jest obecny, mówmy sobie:
f-
80
„Wejdę do Boga, który pociesza
młodość moją“.
ROZMYŚLANIE XXXVI.
„ . . . a ludzie widzieli, a ni>' !
rozumieli, ani kładli w serc* *
swe takich rzeczy".
1
(Mądr. 4.)
|
I. Wielka liczba cudów miło- |
sierdzia Bożego przechodzi nie-
!
postrzeżenie obok nas, wskutek ■
lekkomyślności naszej .. . Widzimy
nieraz rzeczy niepojęte, niezba
dane, widzimy czyny wypływające •
z nadprzyrodzonych pobudek, z po- .
budek czystej miłości Bożej; spo
glądamy na nie bez zrozumienia, •
bez uszanowania, i zajmujemy się
daleko więcej lada marnostką, niż
tą sprawą nad wszystkie sprawy,
której Bóg jest początkiem dzia
łającym, a człowiek narzędziem...
Gdy się przed nami otworzą bramy
81
wieczności i ujrzymy odmęt łask,
zmarnowanych przez lekkomyślną
nieuwagę, niezrozumienie, oboję
tność . . . wielki żal nas ogarnie ...
zapóźno . . . Jesteśmy jak dzieci,
nie rozumiejące się na wartości
rzeczy . . . Wszystko odrzucamy,
co nie błyszczy, co nas nie nęci.
W tych odrzuconych przez nas
rzeczach jest często, smutno po
wiedzieć, sam Pan Bóg i Jego
łaska.
II. Nie kładli w serce swe ta
kich
rzeczy.
Dlaczego? dlaczego
nie kładli, choć widzieli? Bo ła
twiej, lżej, przyjemniej jest nie
brać do serca tych rzeczy obo
wiązujących przed Bogiem . . . Nie
brać Boga do serca, aby. Go po
tem nie otaczać miłością z po
minięciem siebie . .. Nie kłaść
w serce swe tych prawd wiecz
nych, co jak drogowskazy stoją po
tem przed nami, wygodniej jest
niezaprzeczenie . . . Ale taki luźny
Sto rozmyślań.
(1
82
człowiek z pełną torbą śmieci
i fraszek, czy jest godzien za
zdrości, czy jest nawet wart, aby
się mu przyglądać? .Pod wyrazem:
takie
rzeczy,
rozumie
Mędrzec
Pański owe niewyslowione rzeczy'
Boże, do których rwie się każde
rozumne serce i najwznioślejszą
między niemi Eucharystję Bożą,
Nie kłaść jej w serce, to jest sa
mego siebie na najcięższy głód
skazywać, na wyniszczenie ducha,
na przewagę zmysłów i ziemsko-
ści się narażać . . . Chroń nas Boże
od tego, abyśmy, widząc Twoje
sprawy, nie rozumieli ich.
ROZMYŚLANIE XXXVII.
„Który nas wyrwał z mocy
ciemności i przeniósł w kró
lestwo Syna umiłowania swe-
gfo“.
(Koloss. 7).
I. Wskutek grzechu pierworo
dnego zaprzedani jesteśmy w moc
t
ciemności,
podbici
przez
ciało
przeciw duchowi, przez naturę
przeciw łasce. Zycie nasze, jeżeli
nie jest walką, jest upadkiem ...
W królestwie ciemności trzeba
bezustannie znajdować się pod
bronią, aby nas nie przemogła ta
moc, której dopuszczona jest wła
dza nad nami... Straszliwe by
łoby położenie nasze, gdyby nie
Odkupienie, przez które wyrwani
jesteśmy z pod mocy ciemności...
jeżeli
prawdziwie
chcemy...
bo
bez nas nie można nas ratować...
Natura zepsuta upadkiem, lgnie
do ciemności, lubi cień, jak Adam
po grzechu. . . razi ją światło,
przy którem znać jej skazy —
chciałaby się schować wraz z nę
dzą swoją... i nie widzi rąk wy
ciągniętych, pragnących przenieść
biedną duszę w królestwo świa
tłości.
II. W królestwo Syna umiłowa
nia swego ... Jakże ukochał Pan
f4
Bóg- człowieka, gdy po tern co
zaszło, przenosi go ze śmierci do
żywota, kiedy przemienia wyrok
swój i omytego we krwi Baran
kowej stawia przed otwartą bramą
zbawienia i wejść pozwala... Gdzież
jest tu na ziemi wybitniejsze królo
wanie Syna umiłowanego, jak nie
w sercu gotowem i spragnionem,
aby Jezusa w Hostji żyjącego przy
jęło . . . jak nie w sercu, które sią
co tylko złączyło z swoim Zba
wicielem! Miłość Ojca do Syna,
miłość Jezusa dla człowieka, i od
blask obu tych miłości, nasza mi
łość ku Bogu, wszystko to jest
w duszy komunikującej. Bo Ko-
munja, to wspólność potrzeb, inte
resów .. . Bóg chce człowieka,
a człowiek pragnie Boga — i oto
w Komunji dążność ta staje sią
rezultatem, staje się rzeczywisto
ścią. . . Padają sobie w objęcia|
Stwórca
i
stworzenie...
można,
to bez przesady, bez przenośni:
85
powiedzieć . . . któż tego nie czuł,
odchodząc od Stołu Pańskiego?
Kto nie czuł straszliwego braku
siły życia, gdy z woli Bożej
musiał opuszczać Komunję?. ..
ROZMYŚLANIE XXXVIII.
„Weźmie
koronę
żywota,
którą obiecał Bóg tym, którzy
go miłują".
/Jakób ap. r. 1).
I.
I. Żywot nasz ziemski, często
kroć smutny i szary, ma u kresu
swego przyrzeczoną sobie koronę,
a obietnicy tej dawcą jest sam
Bóg .. . Bóg, który nie zawodzi.
Trudno to trochę dla wyobraźni,
wystawić sobie nędzarza-człowieka
z koroną na skroniach. Komu
nieraz ciernie tej ziemi wpijały
się w serce, nie może wystawić
sobie życia w koronie chwały .. .
Nie może ale powinien starać się,
aby to zrozumiał, że chwała jest
w miarę łaski, — łaska zaś owocną
bywa — znowu w miarę naszego
współdziałania lub pokornie no
szonego krzyża, krzyż zaś taki
poufały człowiekowi! Więc po tych
szczeblach idzie się do kresu, do
korony wiecznej... Droga nieła
twa, ale znana; nie my pierwsi,
nie my ostatni.
II. Lecz niktby nie przebrnął
tych trudności, kogoby miłość nie
wiodła. Bóg obiecał koronę ży
wota tym, którzy Go miłują . . .
Bóg wiedział, że ci, co nie miłują,
nie przebrną przeszkód, nie do
biją się nagrody .. . Gdyby na
grodą nie był Bóg sam, czyż
warto byłoby się przedzierać przez
ten cierniowy las ziemskiego ży
cia ... cierniowy dla tych, co znają
wartość cierni. . . Tylko miłość
zaślepia
na
niebezpieczeństwa,
tylko miłość zasłania przeszkody,
tylko ena daje skrzydła i ukazuje
— ób -
87
cel upragniony... Z nią wszystko
łatwe i niema! wszystko słodkie. .
Naszą związką z Niebem i przed
smakiem używania szczęścia z Bo
giem jest na ziemi Przenajśw. Sa-
(
krament. Tabernakulum jest do
kumentem wszystkich obietnic,
jakie nam Bóg uczynił, bo w Ho-
, stji Przen. część tych przyrzeczeń
spełniona.
(
Nie
zostałaś
sierotą
samotną,
duszo, którą najdrożsi odumarli —
nie jesteś zgubiony, ty, coś za-
brukał szatę godową, ale się ob-
i myłeś żalem i poprawą, nie od
rzuci Bóg tych, których często
kroć świat odrzuca; jeżeli tylko
owi samotni, zbłąkani, najnędz
niejsi, miłują . .. wezmą koronę.
r
ROZMYŚLANIE XXXIX.
„*.rzekł im: „Czego szuka
cie?”; którzy Mu rzeki: Rabbi,
gdzie mieszkasz?* (Jon 1).
I. Pytanie: czego szukacie? za
daje Pan Jezus, jak wówczas, tak
i dziś jeszcze każdej duszy. Pyta
niem tem wstrząsa i każdego przy
prowadza do trzeźwości. Czego
szukasz? czy świata i jego uciech
czy życia z Bogiem, dobra bli
źnich, ich i swojego zbawienia?...
Tyłeś wart, ile warte to, czego
szukasz... Przypatrz się uważnie
szukaniu twojemu, a przekonasz
się jak stoisz... Czy myśl twoja
przykuta do marności, czy oder
wana od nich? Czy wiarą i na
dzieją
wybiegasz
poza
granicę
zmysłowych rzeczy? czy masz upo
dobanie wieczności? Czy łatwo
i miłośnie umiesz obcować z Bo
giem i ze Świętymi Jego? Czy
ci się serce wyrywa do obecnego
na ziemi Jezusa w kościołach?
Czy cię podnosi i przenika słowo
Chrystusowe w Ewangelji wyczy-
j tane? Czy wracasz myślą do tych
słów? Czy ich szukasz?.. . Czego
więc szukasz?. ..
II. „Nauczycielu, gdzie miesz
kasz?" odpowiedzieli pytając. Tak
im pilno było do Niego, że nie
mówili: Ciebie szukamy, więc nam
powiedz
gdzie
mieszkasz;
lecz
w dwóch słowach wyrazili wszystko.
f
Ach, daj i nam Panie Boże po
znać, gdzie mieszkasz ... O, bądź
Nauczycielem, gdy Cię znajdziemy.
Mieszkasz między nami, a tak nie
wielu idzie do Ciebie. Łatwo Cię
znaleźć, a mało kto pyta o Cie
bie ... O nie ukrywaj się przed
tymi, co Cię szukają! Wiemy,
wiemy gdzie przebywasz... Mały
domek kryje wielkiego Boga. Serca
czyste i uniżone są także Two-
jem mieszkaniem... Dusze apostol
skie, wydające siebie za bracią.
90
to również Twój przybytek... tacy
pytali za Twego ziemskiego ży
cia: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?
Pytali, bo byli gotowi na wszystko
raz Cię znalazłszy, raz się zjedno
czywszy z Tobą i Twoją sprawą
na ziemi. Daj nam Panie ducha
apostolstwa, w każdem położeniu
w miarę sił, w miarę woli Twojej,,
w miarę miłości naszej — a mi
łość daj bez miary!
ROZMYŚLANIE XL.
„...ale ten
iż trwa na wieki,
Jezus
Chryttus
wiekuisto
ma
kapłaństwo'*. /Do Żyd. 7i.
1. Każdy wierzący doświad
czył niejednokrotnie, czem jest
kapłan Chrystusowy w pelnem
odmian i zamętu życiu ziemskiem.
Wyzuty z siebie, Bogu i duszom
oddany kapłan bywa ojcem i ma
tką, nietylko wiekowi dziecięcemu
01
ale i męskiemu i starcom nad gro
bem stojącym. Jakież to oparcie
bezpieczne i jaka otucha, mieć
opiekunem kapłana Pańskiego —
jaka rękojmia na wieczność! Każdy
twój ciężar bierze on na ramiona,
niesie go w modlitwie przed Pana
i nie jest to wcale złudzeniem, że
ci odrazu lżej po spowiedzi św.,
żeś ukrzepiony nawet wtedy, gdy
cierpisz najsilniej. Mało dziękujemy
Bogu za ustanowienie tej pieczy
nad duszami, mało oceniamy to
urzędowanie anielskie.
II. Wiekuiste kapłaństwo Chry
stusa Pana wzorem ma być kapła
nom Jego, a dla nas pobudką do
tern większego uszanowania stanu
kapłańskiego,
ponieważ
i
Pan
Jezus ten urząd piastował. A pia
stował go w niezwykły sposób, bo
sam był ofiarnikiem i ofiarą, —
ofiarował się, iż sam chciał*
Czego się dotknąć w rozważaniu
życia- i czynów Pana Jezus?.,
92
wszystko da się tylko miłością
wytłómaczyć.
Owocem tej Jego ku nam mi
łości jest także wiekuiste kapłań
stwo Eucharystyczne. I tu jest
znowu ofiarnikiem i ofiarą... ofiarą
tak bierną, że zawstydza naszą
gorączko
.V ość
czynu i życia... Ach
umiejmy raz, choć w części tak
umrzeć, jak On umarł; tak Mu
się oddać choć trochę, jak On
nam się oddaje i oddawać będzie
do skończenia wieków, mimo ty
siącznych niewdzięczności naszych.
O Jezu, wspieraj kapłanów w ich
pracach i zgotuj im nagrodę wraz
z duszami, jakie Ci pozyskali.
ROZMYŚLANIE XLI.
„Dobrze, sługo dobry i wier
ny, gdyźeś nad małem był wier
ny, nad wieJą cię postanowię".
(Mat. 25f.
I. Któżby dla usłyszenia słów
tych, nie uczynił wszystkiego!
r
A jednak, jak trudno utrzymać
się w tej wierności nad matem...
Każdy dzień świadczy o klęskach
naszych... o przegranych w spra
wie zbawienia. Jeżeli czynimy re
gularnie rachunek sumienia wie
czorny, znajdziemy prawie zawsze,
żeśmy nie byli wiernymi nad ma
tem. W tej wierności nad matem
leży podstawa życia z Bogiem na
ziemi, nadzieja życia z Nim przez
wieczność. Wierny nad matem,
może liczyć prawie na pewno, że
i w większych okolicznościach nie
stanie się niewiernym, że ciężkie
próby przetrzyma, gdy przeciwnie,
kto lekceważy małe dowody mi
łości dla Jezusa, ten się na wiel
kie nie zdobędzie
II. Skutkiem wierności naszej
w małych rzeczach jest obietnica
postanowienia nas nad mielą. Mo-
źnaby sądzić, że to postanowienie
nas nad wielą, oznacza siłę daną
nam nad namiętnościami, nad po-
- 93 —
kusami, jakie nas ścigać zwykiy.
Wiernością nad małem uzysku
jemy moc nad mielą... uzyskujemy
pewną moc nad samym Panem
Jezusem. Cóż innego jest przyj
ście Jego do serc naszych. Wszech-
mocnośc Jego i miłosierdzie dały
nam moc pragnienia i moc osią
gnięcia Jezusa... Dały nam pra-.
wie moc nad Nim, który jest naj
większą z wielkości... Sługa do
bry i wierny to prawie syn, to
przyjaciel, któremu można zaufać...
czemużby Jezus miał się wahać
zagościć u takiego? Sługa jest
sługą, ma tylko służyć... lecz u ta
kiego Pana służba się opłaca,
wierność jest nagrodzona. „Do
brze sługo dobry" mówi Pan.
Ubiegajmyż
się,
aby
to
usły-
zeć.
95
ROZMYŚLANIE XLII.
„Tedy przejrzysz i opływać
będziesz, zadziwi się i rozsze
rzy serce twoje".
(Iz. 60).
I. Nie możemy ukrywać tego
przed sobą, że żyjemy w ciemno
ściach. Wzrok oka i wzrok duszy
niewiele widzi... ciasny widnokrąg
jednego i drugiego... A do zaśle
pienia naszego przyczynia się nie
mało nasza miłość własna, pró
bująca siebie upatrywać we wszyst-
kiem i ze swego punktu widze
nia oceniać wszystko . . . Słusznie
więc mówi prorok: „Przejrzysz".
Biedny, kto nie pragnie tego
przejrzenia! Ten jest dopiero na
prawdę
zaślepiony.
—
Światła
Bożego, prawdy Bożej nie można
dość pożądać ... O błogosławiony
dniu tego przejrzenia, o święte
wyczekiwanie dnia tego, jakże już
oświecasz strwożoną duszę, za
ciemnione serce.
II. I opływać będziesz... Obraz
dostatku,
dobrobytu
doczesnego
potrzebny tu jest dla uprzytomnie
nia tego bogactwa duchowego.
Opływać w dobro nad wszelki
zmysł, nad wszelkie pojęcie, opły
wać w Boga . . . Gdy czasem po
dobrej modlitwie, po gorącej Ko-
munji odsłoni się nam na chwilę
słodycz stosunku z Bogiem, wtedy
nikną nam z przed oczu wszelkie
korzyści ziemkiw i chcielibyśmy
rzucić wszystko dla Pana!...
Cóż dopiero będzie, gdy obco- |
wanie to z Bogiem stanie się J
sprawą każdej chwili . . bez złu- ■
dzeń, bez omamień miłości wła- (
snej... chlebem powszednim życia! |
O naprawdę, że się serce za- i
dziwi, biedne serce, pastwa obłę-
j
dów, szamoczące się z nędzą j*
swoją ... w nędzy swojej. . . Leoz
skutkiem tego miłosnego podziwu j
będzie, że się serce nasze rozsze- L
rzy; że się stanie dość wielkiem, '
f
— <J6 —
‘>7
aby Bóg
1
w niem mógł się pomie
ścić . . • Wszak to nietrudno pojąć
gdy się tu na ziemi miłowało Je
zusa, utajonego w Przenajśw. Sa
kramencie, gdy się na Jego przy
bycie zdobiło duszę w najmilszą
Mu cnotę: w pokorę i pogardę
siebie.
ROZMYŚLANIE LX!H.
„Bo
oto
ciemności
okryją
ziemię,
a
mrok
narody,
ale
nad
tobą wynijdzic Pan".
*
(Izai. 60),
1. Tak wołał prorok na Jezozo-
limę, pogrążoną w ciemności. . .
Każda dusza nienawrócona szcze
rze do Boga, jest taką Jerozo
limą — i każdy naród, szukający
szczęścia swego poza Bogiem . . .
Przypatrzmy się w duchu ciemno
ściom,okrywającym ziemię i módlmy
się gorąco za narody w mroku
Stu rozmyślań.
7
98
żyjące . . . Jeżeli nas nie obchodzi
żywo i gorąco niedola zaślepionych,
nie mamy jeszcze cechy sług Bo
żych. .. Nie każdy może pracować
nad duszami, ale każdy może się
modlić, każdy może pragnąć zba
wienia dla wszystkich; każdy gor
liwszy może uczynić cośkolwiek
w tym przedmiocie . . • choćby je
dno
dziecko
nauczył
pacierza,
choćby dał groszy parę na misje
katolickie.
II. Ale nad tobą wgnijdzie Pan.
Wynijdzie nad Jerozo'imą, oświe
coną światłem zbawienia, wyj
dzie nad duszą szukającą Boga...
Szukajmy Boga jak Mędrcy, jak
pasterze . . . niech nas rozum pro
wadzi i prostota wiary . . . inaczej
nie spotkamy się z Panem. Nieu-
Iegłość rozumu prowadzi za sobą
zimno serca... Tylko uległy może
kochać ... a cóż po nas, gdy nie
kochamy? Jesteśmy jak rozbity
dzwon, o który daremnie uderza
99
serce, — nie wyda on dźwięku,
lecz ton próżny, jak miłość sa
mego siebie. Jezus na ąłomie
w ubogiej stajence, tó ten Pan, co
wyszedł naprzeciw nas... pokazał
jak kochać można... do jakiego
stopnia. Wstańmy i oświećmy się,
bo to światłość nasza ten żłóbek,
ta słoma, to ubóstwo, ta miłość.
Nie troszczmy się o wiele, byle
nad nami wszedł Pan, byle z nami
żył, w nas żył przez Komunję. „Dla
czego chcesz częstej Komunji?“
pytał kapłan spowiadającego się.
„Abym
żył“,
odpowiedział.
O
chciejmy tego życia, takiego życia,
aby Jezus był w nas, a my w Niir.
ROZMYŚLANIE XL1V.
„ .. mówił dawno Bóg- ojcom
przez proroki, naostatek tych
dni mówił do nas przez Syna**.
(Hebr. 1).
I. Mówił przez Proroki... przez
Izajasza, który jest jakby Ewan-
gelistą Starego Zakonu, tak dalece
przedstawia przyjście i mąkę Zba
wiciela, Jego ubóstwo i wyni-
S
7
,czenie: „Widzieliśmy Go, a nie
było na co spojrzeć... Jako korzeń
z ziemi pragnącej... Wszystkie cho
roby nasze On cierpiał... sinością
Jego jesteśmy uzdrowieni". Stary
Zakon nie miał w cenie poniżenia
i wyniszczenia... tylko prorok mógł
z Ducha Sw. mówić tak o Panu
Jezusie. „Starty jest za nieprawości
nasze", do słów tych objaśnienie
dała dopiero rzeczywistość krzyża
Jezusowego. Mówił Pan przez Pro-
roki dla tych, którzy mieli zrozu
mieć i przyjąć proroctwa, nie dla
tych, co je odrzucili.
II. Mówi do nas przez Syna.
Jakże jasno i dobitnie mówi, bez
przenośni i zasłon .. od żłóbka do
krzyża mówi do nas - całe życie
nasze, wszystko co cierpimy obja
śnia nam... przez Syna. Czyny
i życie Pana Jezusa to, jasność
101
bijąca w oczy, to wskazówka nieo
mylna ... Nigdy nie dorównamy
Mu w mące, nigdy nie dosięgniemy
Jego
poświęcenia...
Patrząc
na
Niego, wszystko nasze maleje, bez
zniechęcenia to widzimy... tylko
się wzmaga wdzięczność i uwiel
bienie... jeżeli patrzymy, jeżeli słu
chamy... O słuchajmy, jak Pan
mówi do nas przez Syna... wsłu
chujmy się w słowa Ewangelji...
wpatrujmy się w postacie Sakra
mentalne... tu i tam mowa Jego
jasna, porywająca serce .. Czegóż
nam nie mówi, oddając nam się
w Eucharystji?... Czegóż nas nie
uczy tern wyzuciem — jakież ludz
kie słowa zdolne są to wyrazić?...'
102
ROZMYŚLANIE XLV.
„Już
nie
jesteście
goście
i przychodnie, alcście obvwa*
tele z
świętymi
i domownikami
Bożymi**,
(Efez.).
I. Gościem i przychodniem jest
dusza niewdrożona w życie z Bo
giem... nie przerobiona na domo
wnika Bożego... Prawie każdy ma
swoją drogę do Damaszku, chwilę,
w której na serjo przylgnął do
Boga i zapragnął szczerego na
wrócenia... Punktem jasnym wprze-
szłości jest taka chwila; nikt nie
jest tak bezrozumnym, aby chciał
wrócić wstecz i być na nowo go
ściem i przychodniem. Jakże słodko
wracać myślą do chwili swego na
wrócenia, przypominać sobie przy
naglenia Boże, to co ludzie krót-
kowidzący zowią zbiegiem okoli
czności, a co jest tylko ugrupo
waniem łask, działaniem zwyczaj-
nem miłosierdzia Bożego! Iluż po
minęło tę okazję przez ślepotę
103
duchową, przez ziemskość, w któ
rej ugrzęźli.
11. Współobywatelstwo ze Świę
tymi zdaje się prawie rzeczą nie-
możebną, zbyt wysoką, niedostę
pną. Ale to jest złudzenie niebez
pieczne. Kiedy Jezus, Syn Boży,
zstąpił na ziemię i krzyż obrał
aby nas odkupić — umożliwił
tym sposobem zbawienie najwięk
szego grzesznika przez nawróce
nie. Do tego nawrócenia cią
gle podaje nam sposobność i uła
twia je przez ustanowienie Ko
ścioła św., który na każdym kroku
gotów jest pomagać duszom. Więc
nam nic nie przeszkadza być wspól
nikami Świętych _ i domowników
Bożych. Ci sami Święci wstawiają
się za nami nieustannie... a domo
wnikami Bożymi gdzież bardziej
się stajemy, jak nie w przyjmo
waniu Komunji św., w łączeniu się
istotnem z przenajdroższem Cia
łem Jezusowem i Krwią Jego naj-
104
105
świętszą. O spieszmy tam,
gdzie
dom nasz, domownicy Boży i
ROZMYŚLANIE XLVI.
„A jam Go nie znał!"
(Jim 1).
I. Sw. Jan Chrzciciel dwa razy
powtarza te słowa, jakby z wy
rzutem bolesnym, jakby w żalu
nieutulonym .. On, który całą du
szą przylgnął do Pana Jezusa,
on mówi jakby z przerażeniem
9
chwili, w której Go nie znał.
Zycie za krótkie jest na poznanie
i ukochanie Boga... szkoda każdej
chwili, w której nie znaliśmy Go...
A jednak, czy my Go znamy?
Och znamy, o ile wierzymy, o ile
pragniemy poznać, o ile myśl na
sza wyzuta z powszedniości szuka
tej znajomości najwyższej... o ile
dobro, piękno, miłość najlepsza,
najbezosobistsza jest naszym idea-
I
łem ... Taki święty, jak Jan mówi
I z przyciskiem:
„A jam Go nie
I znał!“ Cóż ma powiedzieć zwy
czajny człowiek, co się błąkał po
bezdrożach i czepiał się sercem
marności, a nie chciał znać Jezusa!
II. Cóż ma powiedzieć ten, co
przechodzi koło przybytku, gdzie
Pan mieszka i nie zwraca się ser
cem do Niego, bo Go nie zna.
ł Jakie inaczej jeszcze powinien za-
' łamać ręce, niż Jan sfrasowany...
bo nie może wiedzieć ten obojętny,
czy nadejdzie chwila, w której po
zna swego Boga, w której niezna
jomość jego będzie przeszłością,
; a teraźniejszość posiadaniem...
Nie można posiadać nie znając...
a poznawszy, nie można dość na
sycić się znaniem i posiadaniem.
Nie mówmy, że trudno poznać!
Znam Go, bo mi tyle razy prze
baczył. . Znam, bo nie dał mi gnić
w grzechu, bo mnie pobudził do
poprawy i pokuty. Znam, bo mnie
nakarmił nieraz samym sobą, bo
mi dał poznać, że Go brać muszę
abym żył, — bo to pragnienie nie
skończy się aż w wiecznem i naj-
szczęśliwszem z Nim obcowaniu
na wieki.
— lOń . —
ROZMYŚLANIE XLVII.
którzy mscąBożą strze» I
żeni jesteście przez wiarę*. 1
fPiotr 1).
1
I.
I. Mocą Bożą wszystko co do- {
bre w nas się zachowuje. Nie na- ]
szą siłą czynimy to, co trudne a do- i
bre. Jeżeli się nie uciekamy po i
tę siłę do Boga, bardzo źle I
z nami... Pan Bóg łaską swoją za- I
początkowuje w nas każdą czyn- >
ność szlachetną... Ktokolwiek się ,
bada sumiennie, przyzna, że miał
1
chwile, w których był jakby ku- |
szony ku dobremu... Coś w nas j
mówiło: przebacz, zwycięż się, j
107
podziel
się,
upokorz...
To
ta
| moc Boża, którą strzeżeni jesteśmy
■ i którą niestety tak często pomi
jamy... Oko duszy naszej powinno
nieustannie śledzić za tą mocą, tą
pomocą Bożą, aby z niej snuło
wątek życia i uczynków. Nasze
własne usiłowania i zabiegi są czcze
i zwietrzałe, jeżeli się nie opierają
na tem, co Bóg w nas czyni mocą
swoją.
II. Strzeżeni jesteśmy! Jakaż to
łaska, jaka miłość, jakie miłosier
dzie, to czuwanie Boga wszech
mocnego nad nędznym człowie
kiem... czuwanie ciągłe i stałe nad
lekkomyślnym i niestałym. Zginę
libyśmy bez tego czuwania... zgu
bilibyśmy się sami. Strzeżeni je
steśmy przez zuiarę.
Wielkie światło bije z tych słów...
Tylko przez wiarę możemy być
ustrzeżeni...
przez
wiarę,
która
dosięga Boga... przez wiarę, która
szuka i znajduje Jezusa w Eucha-
108 —
rystji... Jest to kwiat i owoc
iu
szej wiary zarazem, bo przynoś
i radość i pożywienie duchowne
W Eucharystji koncentrują się
wszystkie zabiegi Boże o dusze
naszą i wszelka pomoc w osią-
umieniu zbawienia. Tutaj prawdzi
wie strzeżeni jesteśmy przez wia
rą... Panie, strzeż niedowiarstwa
mego!
ROZMYŚLANIE XLVI1I.
„Rzekła Matka Jpjfo .słuyom:
„cokolwiek wam rzc#ze, czyni
cie.*
(Jan 2).
1
1. Nie możemy wątpić ani na
chwilą, że wszelkie łaski dostają
sią z nieba na ziemią, przez Naj
świętszą Pannę, przez Marję, Matką
Jezusową. Pierwszy cud w Kanie
uczynił Jezus na prośbą Matki
Swojej najdroższej i najświętszej...
Rozważając to, musimy mieć serce
- —
pełne nadziei i ufności w przy
czyną Marji. Cześć Marji powinna
być bardzo żywą w sercach na
szych... przez Nią mamy Jezusa...
od Niej mamy się nauczyć, jak Go
kochać, jak Mu służyć, jak w Nim
z Nią żyć.
II. Jak rzekła Jego sługom: „Co
kolwiek wam rzecze czyńcie" —
tak i nam mówi na każdą chwilą.
To jest warunek służby naszej
i synostwa naszego... Jezus rzekł:
„Bierzcie i pożywajcie, to jest
Ciało
moje
za
życie
świata".
A Marja mówi: „Cokolwiek wam
rzecze czyńcie". Bierzmy więc i po
żywajmy, aby sią duch nasz wzmo
cnił i aby żył... Niema życia du
szy bez przystępowania do Stołu
t
Pańskiego... bierzemy na własność
Boga naszego, a z Nim razem
■ bierzemy tyle mocy Jego, ile nam
trzeba na tej biednej ziemi dla
| siebie... dla drogich nam...
< Na zewnątrz musimy często wi-
110
dzieć prośby nasze jakoby b<
wysłuchania - ale skutek modli
twy złączonej z Komunją zostaje |
w' duszy, kapitalizuje się na wie
czność. Coś powiedział Panu w tych
chwilach zjednoczenia, toś zapisał j
na Jego Sercu, nikt ci tego nie
odbierze — to Boga nakłoniło ku
tobie, to ciebie przykuło do Boga.
Ach, czyńmy, cokolwiek nam rze
cze i słuchajmy pilnie, co mówi. .
ROZMYŚLANIE XLIX.
stał się wszystkim, któ
rzy Mu posłuszni są, przyczyną
zbawienia wiecznego".
(Do Żyd. 5
A
I.
I. Cnota posłuszeństwa jest mało
rozumiana. Wszystkie skłonności
przyrodzone sprzeciwiają się po
słuszeństwu... Bunt jest związany
z naturą człowieka, bunt dziedzi
czny... Aby słuchało zepsute serce.
Ul
musi mieć korzyść własną na celu,
musi widzieć wyrozumowany po
żytek. A jednak bez posłuszeństwa
niema zbawienia, bo bez posłu
szeństwa niema zwycięstwa nad
sobą. Pan Jezus był posłuszny
Ojcu swemu aż do śmierci krzy
żowej. W każdym z n^s posłu
szeństwo sprawia pewien rodzaj
, śmierci, lecz w tej śmierci jest ży-
cie, jest pełnia życia, bo jest pod-
j danie się z miłości płynące.
II. Przypatrzmy się Panu Jezu-
i sowi — nic tak nie uczy, jak przy-
I patrywanie się Jego czynom. Na
j. słowo Ojca mówi: „Oto idę...“,
j na słowo -sługi swego kapłana sta-
I wia s ę... 1 to Jego posłuszeństwo
i .
jest
przyczyną
zbawienia
wiecz-
j . nego... Dlatego On i od nas wy-
« maga służby posłusznej, aby nam
mógł być tą przyczyną zbawienia.
Czy tak trudno słuchać? Gdy
się słyszy — nietrudno, ale gdy
się ma uszy zatkane, oczy odwró-
UJ
cone — nie słyszy się rozkazu.
Głuche
jest
serce
nieogarnięte
miłością, widzimy to i w sprawach
zewnętrznych. Pan Jezus njówi:
„Pójdźcie wszyscy", a wieluż ich
idzie? Czemuż nie słyszą? Bo nie
mają serca ku Bogu obróconego...
patrzą w świat zawodny, w swoje
„ja“ nadęte — i Boga dlatego nie
słyszą. O miłości nam oddana,
daj abyśmy byli wzajemni dla Cie- |
bie i także Tobie oddani. Chroń |
nas od głuchoty serca! Daj niech |
biegniemy do łych ołtarzy, gdzie
Ty, najposłuszniejszy, jesteś dla
nas na każdą chwilę.
ROZMYŚLANIE L.
„Zawsze
się
weselcie.
Bez
przestanku
się
módlcie.
We
wszystkiem dziękujcie" i Ton.
I. Gdybyśmy . mieli święte we
sele wióry i miłości, mopiiby.-'my
weselić się zawsze, jak iw. Paweł
zaleca. Takie posiadamy niezró
wnane
obietnice,
przyrzeczone
przez Boga nie mylącego się i mi
łującego nas! Wszak ta pewność
nie jest smutna, więc się zawsze
weselmy! Inna jest wesołość z nad
przyrodzonych pobudek płynąca,
przenikająca duszę nawet wśród
ciężkości tego życia, a inna lekko
myślna wesołość ziemska i świa
towa, zależna od uposobienia, od
wrażeń, od powodzenia. Wesołość
Chrystusowa, to jest pokój w walce
z sobą, najtrudniejszej z walk; to
jest wyrozumiałość względem bli
źniego, nie oburzenie i nie ponu
rość zawziętości.
II. Modlić się bez przestanku,
wydaje się może trudnem Nie
idze tu o odmawianie ustawiczne
pacierzy, ale o serce przytulone
do Jezusa, o wzrok duszy ku
Niemu zwrócony! .. Niech nie prze
stanę nigdy zwracać się ku Tobie,
Sto rozmyślań.
s
114
dążyć myślą do Ciebie, — i żyć
pod Twojem okiem!...
„We wszystkiem dziękujcie" -
we wszystkiem, a więc i za wszystko.
W Przenajświętszym Sakramencie
za ten Sakrament przenajdostoj-
niejszy, w Komunji za Komunję.
„We wszystkiem", bo wszystko
jest w Eucharystji, wszystka mi
łość Jezusowa, wszystka moc Jego
nam się udzielająca.
Czyż nie czujemy, jalc nas ta
siła przejmuje, gdy odchodzimy
od Stołu Pańskiego? A choćbyśmy
jej nie czuli, wierzmy, że nas ogar
nęła i że nas nie opuści, póki...
my jej nie ppuścimy. Na tę łichość
naszą przygotowani, mniej jej ule
gniemy, we wszystkiem dziękując.
ROZMYŚLANIE LI.
Przemienienie Pańskie.
I. Chrystus Pan wziął ze sobą
trzech wybranych na Tabor... Nie
115
wszystkich Pan bierze na górę Prze
mienienia; trzeba do tego przymio
tów, jakie mieli ci trzej... Trzeba
tych przymiotów w dobrej woli,
w pragnieniu... Bóg je dopełni
w
następstwie...
Trzeba
ducha
apostolskiego Piotra, trzeba czy
stości
Jana...
trzeba
ofiarności
w służbie Pańskiej Jakóba... W woli
to wszystko mieć trzeba, w uspo
sobieniu, w błaganiu o to... Na
tura, jak rozhukana woda bierze
nas ciągle ze sobą, lecz gdy grunt
duszy ma kierunek ku Bogu, nie
łatwo przepadniemy, bo nas do
leci wołanie Boże, bo zrozumiemy
Jego wolę. A na niezrozumieniu
ciągle się rozbijamy .. I uczniowie
owi nie rozumień i chcieli budo
wać przybytki.
II. Jakże bywa nie pojmowane
Przemienienie codzienne na ołta
rzach, jak powierzchownie brane,
jak niewyzyskane!....
Bóg nachylony ku obojętnemu
8*
116
człowiekowi, wyciągający ręce po
jego serce... Miłość tak wielka,
nieziemska,
płacona
obojętno
ścią ... Stwórca nie mogący nic
uzyskać od stworzenia... Wszech
mogący nie mogący czegoś... to
wszystko zawiera się w oddalaniu
się naszem od Komunji świętej,
i w żądaniach naszych zuchwałych
tego, czego Pan nam odmawia
dla naszego dobra. Chcemy trwa
łego tu przybytku i stawialibyśmy
chętnie budki na Taborze, zamiast
należnego uwielbienia dla cudu,
od którego prawdziwego pojęcia
moznaby umrzeć.
Prośmy, ach
prośmy o nasze przemienienie!
ROZMYŚLANIE LII.
..Żaden nic może dwom pa
nom służyć**.
(Mat. 6).
I.
I. Cale szczęście jest: mieć Pana...
Tylko Jezus ma prawo być Pa-
r
nem... Panem życia. Panem du
szy... Biada temu, u którego bez
królewie się przedłuża. Panem bę
dzie na wieki naszym, On, co nas
kupił sobie na własność męką
i śmiercią. Jak musiał- pragnąć
aby nas posiadł na wieki! Z jak
wielkiej miłości umarł za- nas!...
Nic słodszego jak służyć Mu, jak
w Jego jarzmie chodzić... Patrzmy
na tych, co ślubami z Nim zwią
zani: wszystko im miłe dla Niego —
im boleśniejsze, tern milsze. Każdy
ból, to znak współżycia z Nim,
innego życia, niV tego ziemskiego,
gdzie sama nędza. Ten Pan nasz
taki wielki jest, że w Jego służbie
wszyscy wielkimi się stają; naj
mniejsza rzecz wielka jest w Nim,
a im lichsza tein większa.
II. „Dwom panom", a więc jest
drugi pan? Jest w tern, z czegośmy
sobie zrobili bożyszcze: świat, zmy-
| sły, nasze ja... Nie może Jezus
| cierpieć obok siebie tego drugiego
— 117 —
113
pana... Jakżeby mógł? Któż Mu
kiedy dorównał? Kto ostałby się
przy Nim?... Tylko w odwróceniu
się od Pana Jezusa może istnieć
dla nas drugi pan... na widok Je
zusa, na zbliżcie się Jego, pierz
cha. Aby się pozbyć tego drugiego
.pana, n'e trzeba zbytnio z nim
się szamotać, dSść się przytulić
do prawdziwego, z Nim odnowić
stosunek, zawrzeć nowy sojusz.
On zawsze- gotów, zawsze czeka
i zawsze przyjmuje nas, jak gdy
byśmy Go byli nigdy nie zdradzili.
Odnowienie służby naszej u Je
zusa najpewniejsze jest w Komunji,
w gorącem jej pragnieniu, w oce
nieniu tęgo szczęścia, w okupieniu
go
życiem
czystem.
W
niej
służba nasza jednemu Panu, prze
ciąga się aż do szczęśliwej wie- ę
czności.
ROZMYŚLANIE LIII.
„Szukającym
Pana,
na
ża-
dnem dobru nie będzie scho
dziło".
tP$. 33).
I. Pan pierwszy szukał duszy
naszej — i jakim trudem, jakim
kosztem!
Przedstawię
sobie
te
drogi, jakiemi chodził: Eetlejem,
gdzie zimno i ubóstwo Go* powi
tało... Egipt, gdzie żył jak wygna
niec, Bóg między pogany, nieznany
i ukryty... Nazaret, gdzie praco
wał jak dziecko ubogich rzemieśl
ników... Przedstawię sobie te ska
liste i słońcem spalone drogi Ju
dei, Galilei, Samarji — brzegi wód
i góry, na których nauczał, —
ogród oliwny, w którym dusza
Jego konała, Golgotę, na której
nas miłość Jego dosięgła, aby nas
zbawić.
11. Dla nas daleko łatwiej zna
leźć Go, a czv przeto szukamy
gorliwie Jezusa? O, nie jesteśmy
120
121
jak Oblubienica w,pieśni nad pie- I
śniami, która powtarzała, iż Go I
nie puści, gdy Go znajdzie. 1 nie I
szukamy i łatwo puszczamy... On I
się nam nastręcza na każdym I
kroku... Co kościół, co taberna
kulum, to kawałek nieba... Na ża-
dnem dobru nie zbywałoby nam,
g-dyby ś m y brali Dobro najwyższe...
W Nim jest wszystko... Jego mocą
możemy stać, Jego towarzystwem
żyć najszczęśliwiej. Te dobra, na
których nam czasem schodzi, jak
swoboda, jak powodzenie ukocha
nych, ja'< zdrowie — te dobra On
nam całkowicie zastąpić może —
On nas nauczy znieść ich brak
z pogodą — wytłumaczy się przed
nami, dlaczego nam cierpieć trze
ba... pokaże duszy jej nędzę i sprawi,
że bez lęku rozważać będziemy .
jacyśmy mizerni, bo miłość Jego j
lubuje się w naszej nicości. Szu
kajmy Go, a to wszystko znaj- ;
dziemy.
'
ROZMYŚLANIE LIV.
„Jeżeli
ziarno
pszeniczne,
wpadłszy w ziemią, obumrze,
wielki owoc przynosi'
1
.
<J<m XIIh
•
I. Któż tak jak Jezus był
obumarłem ziarnem. Nie żył ani
chwili dla siebie. Umarły był za
życia na wszelką osobistą po
ciechę , na wszelką dogodność
swoją własną. Wola Ojca była
Mu zakonem, a wola ta srogą
była względem Niego. Obumarcie
takie nie jest brakiem czucia.
Wiemy z Ewangelji św., jak Jezus
miłował swoich, jak był pełen czu
łości dla zupełnie Mu obcych. Lecz
któż jest obcy Sercu Jezusowe
mu?... Wszystkie biedy, wszystkie
złości Go bolą, każde usiłowanie
ku dobremu, każdy dowód miłości
przepełnia Go radością... O, nie
sądźmy, że wobec Serca Jezuso
wego cokolwiek przepada.
122
H.
Obraz
teęo
obumarłego
ziarna przedstawia się nam wido
cznie w Przenajświętszym Sakra
mencie. O, -tam dopiero umarł
sobie:
1
„Biorą 7. dobrą lub złą wolą «-
Ale jak nierówną dolą,
Biorą żywot lub zginienie
1
*.
Musiał Jezus przyjąć na się
śmierć Eucharystyczną, aby wy
konać tę obietnicę: „Nie zostawię
was sierotami
1
'. Przykład ten po-
winienby nieść olbrzymie owoce
miłości bliźniego... A jeżeli owoc
tego poświęcenia się Pana Jezusa
przepada,
czyjaś
wina?
Wobec
odkrytej Hostji trzeba czynić ra
chunek sumienia, tam się badać,
czy usiłujemy zbliżyć się do pier
wowzoru tego; tam się z powodu
naszego braku miłości zawstydzać
i upokarzać...
123
ROZMYŚLANIE LV.
..A przolo się nie bójcie;
(iroisiście wy ni* wiele wró-
hlów'‘.
I Łuk. 12}.
I. Wartość duszy jest niezmierna,
a ten skarb jest zamknięty w po
włoce bardzo kruchej. Straszne
są niebezpieczeństwo, wśród któ
rych żyjemy i działamy. Zbawie
nie, kupione nam przenajdroższą
Krwią Zbawicielową, n.ożemy każ
dej chwili postradać, zaprzedać
za lada jaką marnostkę. Dlatego,
zdaje się, Pan Jezus stawia naj
lichszego ptaszka obok duszy ludz
kiej, aby pokazać ogromną ró
żnicę ich wartości.
II. My jednak mało się zasta
nawiamy nad tą bezmierną war
tością duszy naszej i duszy bli
źnich. Prawie że więcej nas obcho
dzą wróble. Wszystko nas więcej
uderza niż myśl, czy będziemy
zbawieni? ., my i ci i tamci... Pe
wien pobożny kapłan przyznawał
się, że ile razy widział więcej ludzi
razem, zawsze go uderzała ta
myśl, czy też wszyscy będą zba
wieni? Czy my też wszyscy znaj
dziemy się przy Sercu Pana-Je
zusa? — Będzie to niezawodnie
w miarę pragnień naśzych... Nie
dla tych niebo, którzy nieba rie
chcą, nie szukają.
ROZMYŚLANIE LVI.
„Panie, Panie, otwórz nam".
(Mat. 25).
I.
I. Straszny musiał być ten krzyk
rozpaczy, straszniejsze słowo: „Ni'<*
znam was!“ Czemże się zarabia
na tę nieznajomość Pana Jezusa?
Brakiem oleju — miłości. Głupie
panny mówiły sobie: „byle mieć
lampy “... Lampy same światła nie
dadzą. Jest to złudzenie najpo
spolitsze. W rzeczach wiary byle
co wystarcza: tyle się robi dla
Pana Boga, ile konieczność wy
maga, aby się nie różnić, aby nie
razić, nie gorszyć drugich. A gdy
zabrzmi głos:
Oto idzie Oblu
bieniec — ach, wtedy ani my Jego,
ani On i as znać nie może i zam
knięte są drzwi.
II. Wszystkie zasnęły, gdy Oblu
bieniec omieszkiwał — i mądre,
przezorne i głupie, roztargnione.
Zdrzemnąć się ludzka rzecz; naj
gorliwsza dusza n a chwile niemocy
nie do pokonania. Lecz wtedy
właśnie trzeba tego oleju, tego
światła, którcby nie dało ani na
chwilę zwątpić o Bogu, ani na se
kundę
nie
przerwało
łączności
z Ni n, mimo ułomności natury.
Wtedy upokorzenie się jest rzeczą
najpożądańszą,
najzbawienniejszą,
to jest właściwy olej lampy serca...
Zdrzemnąć się, mówiąc: „Panie,
widzisz jakam licha!“, nic nie szko
dzi, co innego jest położyć się
126
spać, mówiąc sobie:
„Mniejsza
0 to!“ Czujmy, czujmy, na miłość
Boską i dla miłości Bożej, nędzą
naszą — to taki spokój wlewa w du
szę, to sprowadza pomoc Bożą,
zdrój łask. Pan Jezus, podobnie
jak w maleńką Hostję, zstępuje
1 w duszę uniżoną miłośnie — i to
jest ta duchowna, nieustająca Ko-
munja, przez którą On nasz, a my
Jego.
ROZMYŚLANIE LVII.
„Marja lepszą cząstkę obrała,
która od Niej odjętą nie bę
dzie".
{Łuk. 10.)
I. Cóż najwięcej boli na ziemi?
Umiłowanie odjęte. Każdy doznał
tego. Od lat dziecinnych, od po
psutego cacka, do nawyczek sta
rości i przylgnięć naszych tak licz
nych. Umiłowaniem trwałem może
być tylko Bóg i to, co w Nim
kochamy.
127
Rzecz tak często powtarzana,
że mogłaby się zdawać frazesem.
A jednak pomyślmy trochę nad
tern, pomyślmy, czy Pan Bóg jest
związką naszą z rzeczami i oso
bami? Czy się odnosimy do Niego
w pragnieniach i troskach? Czy
się Go pytamy sercem przy roz
poczęciu spraw, azali On ich so
bie życzy?
I czyśmy gotowi rzucić je każ
dej chwili, gdy On ich nie po
piera, nie posuwa ich skutku na
przód? Jeżeli tak nie jest, nie
mamy cząstki z Nim, obraliśmy
cząstkę pośledniejszą i ta nam
prędzej czy później odjętą zostanie.
11. Przed Najśw. Sakramentem:
0
cząstko moja na życie i na
wieczność, dobrowolnym wyborem
obrana, staję przed Tobą jak licha,
nie mająca w lampie oleju, panna,
ale wiem, że w mocy Twojej i światła
1 ciepła potoki. Ach, napełnij sam
nędzne naczynie, któreś stworzył
1
dla Siebie, nie umniejszaj. Swego
dziedzictwa, Miłośniku dusz, opu
szczając
nędzę
wpraszającą się
w cząstką z Tobą. Zle, licho, ku
lawo służę Ci, ale mogę z ręką
na sercu powiedzieć: Ty wiesz,
że nic innego tak nie pragnę, jak
sjużyć Ci tutaj wszystką istotą
moją, jak usłyszeć to Twoje słowo:
„SI ugą ty moim jesteś Izraelu".
— 128 —
ROZMYŚLANIE LVIII.
„Nie boicie się małe stado*.
[tuk. 12).
I. Dusza nasza, jako pt -k z gnia
zda wypłoszony, tuła się na tej
ziemi
wśród
najsprzeczniejszych
żywiołów i nie ma się gdzie przy
tulić w sieroctwie swojem. Ziem
skie rzeczy odurzą ją na chwilę,
błyskotki zatumanią po części, ale
tło, ale głębia wewnętrzna woła
o swoje. Z nieba rodem, z Bo
129
skiego Serca wyszła — dusza czuje,
że obok tych ziemskich rzeczy
należy jej się nieskończenie wię
cej, i do tych mówi Zbawiciel:
„Nie bójcie się małe stado" — spło
szone stadko, oderwane od ogól
nej gromady bezwiednej wielkich
przeznaczeń! Lepiej gromadzie na
tym świecie, bezpieczniej stadku na
wieki; bo tu nieraz ból toczy,
niepokój szamoce, trwoga ogarnia.
Na innych prawach, inne wiodąc
życie, małe stadko bywa bardzo
upośledzone na ziemi.
II. Lecz ma jedną gałązkę, na
której zawsze spocząć może, ga
łązkę drzewa żywota, kłosek ziarna
wybranych Pańskich. To jest kró
lestwo, które podobało się Ojcu
dać nam! Wielki skarb, wielka
potęga.
Skarb z wewnątrz na zewnątrz
promieniejący — potęga ujarzmia
jąca siebie. Wielkie królestwo ży
cia Eucharystycznego,Jezusa z nami
SI. rozmyślań.
n
130
i w nas. W tem oddaniu się. Jego
nam, jest Jego moc i nasza. Któż
się tak oddać drugiemu potrafi?
Któżby tak ogarnąć zdołał i na
własność zabrać Jezusa, jak czło
wiek szczęśliwy, który przyjmuje
Komunję!
ROZMYŚLANIE LIX.
„Spróbowałeś serca mego“.
(Ps. 16).
I. Cóż warte serce niewypróbo-
wane? Człowiek, który nie cier
piał, jest jak niedostrojony instru
ment, nie można na pewne weń
uderzyć, bo ton jego nie wyda
myśli grającego. Pan Jezus nie
mógłby zaufać człowiekowi, który
nic nie cierpiał — musi więc wy
próbować każde serce. Nie krzy
czmy zaraz, nie urażajmy się i niech
się nie trwoży serce próbowane!
Jeżeli kochasz Jezusa, bądź rad,
131
f
że Boski artysta kładzie na tobie
ręce, dostrój się do Niego — od
powiadaj z Jego tonu, choćby bo
lało, choćby bardzo bolało. Powoli,
powoli ból przycichnie, zjednocze
nie woli z Najwyższą wolą stanie
się słodkiem . . choćby bolało . .
II. I nawzajem woła Jezus do
ciebie:
„spróbuj
Serca
mego!“.
O błogosławiony! jeżeliś to woła
nie . zrozumiał i wypełnił miłośnie.
Spróbuj tego Serca, ono cię wzmo
cni i jakby w siebie samego prze
mieni. Spróbuj, a nie odstąpisz
więcej. Dlatego się przemienił nie
w jasność Taboru, ale w małą
Hostyjkę na ołtarzu, abyś szedł
śmiało, uniżenie a radośnie i brał
z rozkoszą i dziękczynieniem.
Serce Jego wypróbowane .. .
ach i jak!... Eucharystja jest owo
cem i streszczeniem Męki. Miejmy
to przed oczyma duszy, idąc do
Komunji, powtarzajmy sobie w my
śli: Trzeba było, aby Syn człowie
9*
i :« -
czy cierpiał i umarł, — nim Ciało
Jego mogło w ten niepojęty spo
sób stać się naszą własnością.
Wchodząc w ten nadnaturalny,
mistyczny z Nim stosunek, bierze
my cały ogrom Męki Jego w dzie
dzictwo, w posiadanie. Takiem było,
takiem jest Serce Jezusowe, żyjące
dla nas w Przenajświętszym Sa
kramencie.
ROZMYŚLANIE LX.
„Który mnie stworzył, odpo
czął w przybytku
tEkkl. 24i.
I.
I. Przybytek, który Pan utwo
rzył dla siebie, musiał być piękny
i wspaniały. Łono Marji, wnętrze
serca Matki-Dziewicy . . . Ciepło
miłości macierzyńskiej i czar dzie
wictwa. Miłość i czystość opromie
niały ten przybytek, żywe taber
nakulum, mieszkanie Boga, który
133
zapragnął człowieczeństwa. Zapra
gnął, bo chuał podnieść to czło
wieczeństwo skalane, dopełnił tego,
)>o znalazł domek ciała ludzkiego
bez zmazy, a nie mógł odpocząć,
tylko w przybytku niepokalanym...
odpocząć... a więc po trudzie już
jakimś, czy po przewidzeniach mą
ki. Wiedział, że miał być umączo
ny i naprzód chciał nabrać w sie
bie odpocznienia, i w łonie Marji
je znalazł. Przypatrzą sią przez
chwilą szcząściu obojga Najświęt
szych — Jego szczęściu, iż Ją miał
Matką, Jej niebiańskiej rozkoszy,
iż Mu była przybytkiem.
II. Miłość Boża nie ma miary.
Niedość Mu było wnętrza tego
przeczystego serca — zakoszto-.
wawszy królowania nad sercami
i umiłowawszy swoje, do końca je
umiłował. Dopóki świata, dopóty
Komunji .. .
Który nas stworzył, odpoczywa
we wnętrzu naszem. O, lękajmy
134
się, aby tam brudów i płazów nie
znalazł — nie miałby spoczynku!
O Jezu, ziemia była dla Ciebie
wygnaniem, niechże Ci serce moje
nie będzie więzieniem. Zrób sobie
sam w niem pałac. Gdy przyjdziesz,
przynieś wszystkie przybory —
wiesz, że idziesz do ubóstwa wiel
kiego. Ja zaś, co mam, przyniosę:
żal za grzechy niech wyściela pod
łogę tej chatki, woń ostatniej Ko-
munji niech ją napełnia, jak po
nabożeństwie w kościele woń ka
dzideł zostaje. O niech nie zapom
nę, że często odpocząć raczysz
u mnie niegodnego, najniegodniej-
szego.
ROZMYŚLANIE LXI.
„Chich z nieba dałeś nam
Panie, mający w sobie wszyst
kie rozkosze**. /Sap. 76l„
I. Chleb, pokarm, żywność, a
i nią moc! 0 ile ten pokarm
bierzemy z wiarą, że w nim jest
wszystko, o tyle daje On nam na
pożytek; o ile bierzemy go w uni
żeniu pokory, w przekonaniu, że
śmy na ten przezacny posiłek nie
zasłużyli, o tyle objawiają się nam
skutki jego. Jeżeli Komunja nie
wyrobi w nas pokory, niema chy
ba nadziei tej cnoty dla nas. Jak
można nie być do ziemi przybitym
temi odwiedzinami Jezusa w duszy!
Tylko się zmierzyć i rzucić okiem
na ogrom Jego Majestatu i Chwały.
Ja i On. Tutaj pierwej ja, a po
tem On . .. Trzeba przypatrzeć
się sobie, aby się zawstydzić i do
piero z tą pokorą w sercu przyj
mować Go. Z tego zawstydzenia
do miłości tylko krok. Jeżeliś się
dobrze uniżył, musisz kochać.
II. „Wszystkie rozkosze'*. — Ja
kie marne wtedy wydaje się to
słowo rozkosz, zastosowane do
rzeczy ziemskich! Kto Boga za
- IH5 -
13h
kosztował, już chyba niczego na
ziemi rozkoszą nie nazwie.
Wszystkie smaki duchowne, nad
przyrodzone,
mistyczne,
włożył
Pan Jezus w ten Sakrament; kto
się Nim często pożywia, w tym
ginie zmysł na pospolite uciechy
i wyrabia się ten wytworny smak
Boga pożądający, który acz tak
wysoki, zanurza się chętnie w nę
dzy swojej i tem jest wybredny,
że mu używanie ziemskie jest zbyt
niskiem, owszem, umie cenić krzyż,
jako wspólność z Tym, który go
doprowadził do takiej świętej po
ufałości . . .
Wszystkie
rozkosze,
wszystkie
radości, wszelkie światło, wszelaka
zbroja przeciw pokusom, wchodzą
do duszy wraz z Komunją, gdyś
my tylko uczynili z naszej strony
to, co Chrystus Pan i Jego Ko
ściół za warunek dobrej Komunji
kładą.
ROZMYŚLANIE LXII.
„Bo jeśli Pan wielki będzie
chciał, napełni go duchem zro
zumienia (sprawiedliwego!**.
137
fEkkl. 39/.
I. Prześliczne jest pojęcie słowa
sprawiedliwy . . . Trzeba się tylko
trochę zagłębić w znaczenie tego
,
przymiotu, Bogu przypisywanego.
Sprawiedliwym jest się w czynie,
w sądzie, w myśli, w uczuciu,
w woli. „Sprawiedliwi przed Bo
giem": powiedziane jest w Piśmie
o Elżbiecie i Zacharjaszu. Jakże
w nich świecić musiała ta cnota?
„Sprawiedliwy",
jak
palma
za
kwitnie, .owocem się obciąży, bło
gosławiony i błogosławiący.
[
Starajmyż
się
o
sprawiedliwość
| w każdym uczynku, w każdym
'
sądzie.
II.
Za sprawiedliwością idzie
duch zrozumienia. Pokój sprawie-
,
d'iwego dozwala działać Duchowi
I
Sw. Jeśli Pan wielki będzie chciał.,.
Czy nie zawsze chce? Ach, nie
może niekiedy . . . my Mu przesz
kadzamy. Idźmy doń pełni niespra- |
wiedliwości, pełni siebie. A Pan to
wielki; Pan nad pany; uniżony,
utajony, zmalały dla nas: tern droż
szy, tern piękniejszy, tem świętszy.
Kochajmy tego wielkiego Pana,
szukajmy Go sercem trzeźwem od
omamień ziemskich i cielesnych.
Wtedy da nam ducha zrozumie
nia i będziemy przed Hostją, jak
przed otwartem Niebem.
—
138 —
ROZMYŚLANIE LXI1I.
„Podobne jest królestwo nie
bieskie skarbowi ukrytemu w ro
li-.
(Mat. 13).
I.
I. Biedni, stokroć biedni jesteś
my, jeżeliśmy osiedli na jałowej
roli, w której niema nic dla serca.
Gdzie skarb, tam serce. Czemże
jest życie na ziemi bez skarbu?...
139
Nie kochać — to nie zyć.. . Co
za pustka! . . . jaka czczość. . .
II. Lecz skarb jest ukryty, sam
Pan Jezus to powiedział, bo On
sam jest tym skarbem. On chce
naszego szukania, chce być zna-
lezion — i wtedy przeobficie się
udziela. Ukryty w Przenajświęt
szym Sakramencie chce być zna-
lezion w Komunji św. To jest miej
sce spotkania Stwórcy i stworze
nia — Odkupiciela i duszy odku
pionej.
„Rzeszo odkupiona wykrzykuj".
Wykrzykuj
duszo
w
milczeniu,
w skupieniu, w zjednoczeniu mi-
łosnem z Jezusem, danym ci na
własność, na życie i na wieczność.
ROZMYŚLANIE LIV.
„Nie wyście mnie obrali, alem
ja was obrał”. (fan 15).
I. Cóż to są te wezwania, te
obrania Pana Jezusa? Od czasu
gdy Chrystus Pan chodził po zie
mi, aż do dnia dzisiejszego są du
sze, które słyszą to wołanie, które,
czują to wybranie i rzucają wszyst
ko, co świat szczęściem i zaszczy
tem zowie, oddając się na służbę
sprawie Bożej w ubogich, w błą
dzących, w sobie samych, prowa
dząc życie umartwione i kontem
placyjne. I nic ich od Boga od
wrócić nie zdoła, tych obranych,
wybianych, a nawet nie od nich
poniekąd zależy porzucenie tego
życia z- Bogiem, bo wołanie Chry
stusa Pana jest nad wszystko.
II. Czasem Pan obiera duszę
i przykuwa ją do siebie na świecie.
Znakiem takiego wybrania bywa
głębokie zrozumienie zjednoczenia
się z Jezusem w Przenajświętszym
Sakramencie, gorące i pokorne
pragnienia Komunji. Któż to dać
zdoła, jeżeli nie sam Pan Jezus-
Tylko On może tak rozjaśnić wnę
trze serca, iżby to serce w niczem
141
po za Bogiem nie smakowało, i tu
powtarza w miłosierdziu i praw
dzie: „Nie wyście mnie obrali, alem
ja was obrał
4
*. Te słowa Jego na
pełniają duszą otuchą, odwagą do
żądania częstszej Komunji. Któż
by śmiał inaczej! Kiedy się dusza
wsłucha w ten głos wołania Pań
skiego, ogarnia ją niejaka pewność,
że Pan od niej tego żąda — i nie
waha się, biegnie naprzeciw tej
łaski nad łaskami bo nie słu
chać Umiłowanego, byłoby uchy
bieniem. Zewnętrzne życie często
komunikujących powinno świadczyć
o tym zaszczycie, powinno być
jak pogodne niebo — dla ludzi.
ROZMYŚLANIE LXV.
„A u mnie w wielkiej uczci
wości,
Boże,
są
przyjaciele
Twoi“.
(Ps. 138l.
I. Przyjaciele Boga — to święci
Jego. Przypatrzmy się na ehw lę
142
143
fizjognomji
moralnej
świętego...
Jakie tam dążenia? Jakie pragnie
nia? Jakie czyny? Czy jest ubie
ganie się za swoją korzyścią? swoją
chwalą? swoim honorem?... święci
są jak bankruci na sławie. Szydzą
z nich? Oni nie słyszą. Biorą im
pierwsze miejsca, możliwe korzyści
i wygody? Oni nie zważają na to.
Święty, zapatrzony w Jezusa, —
wzór swój i ideał — to tylko uważa
za zysk, co Jezusowi przymnaża
chwały, co dusze ku niemu nakła
nia. Święci wzgardzeni od świata,
powinni być w wielkiej uczciwości
u wiernych Chrystusowych.
II. Każdy sługa ołtarza, to także
przyjaciel Boży i także godzien
wielkiej uczciwości. Ta ręka co
nam podaje Boga, sprowadzonego
słowem kapłańskiem na ołtarz,
to ręka godna wszelkiego posza
nowania i uszanowania. Wieleż
ofiar poniósł kapłan, nim stanął
na tern miejscu. Widok młodego
lewity, któremu wolno już dotknąć
kielicha i pomagać przy świętej
Ofierze, jest wielce rozrzewniający;
a cóż dopiero widok prymicyj!
Nasz święty obrządek tyle przed
stawia wątku dla myśli, tyle ma-
terjału do rozważania — a wszyst
ko opiera się o ten Najwyższy,
Najświętszy, Najdostojniejszy Sa
krament.
ROZMYŚLANIE LXVI.
,.Żąda i ustaje dusza moja
do pałaców Twoich'
1
^
5
®.
H 3 ).
I. Tak wołał Psalmista... Nie
brakowało mu bogactw na ziemi
i pałaców nie brakowało — a je
dnak schła dusza jego od pożą
dania, iżby Boga oglądał. Pospo
litsze istoty nie tęsknią za Niebem,
wystarcza im używanie życia co
dziennego
—
frugem
consumere
nati — jakby się urodzili do ziem-
144
skości tylko. . . Może ich nawet
Pan będzie lekko sądził, w miło
sierdziu swojem.
II. Lecz gdy pałace niebieskie
zapachną duszy, jeden tylko jest
pałac, przed którym odpoczywa,
to jest Tabernakulum. Nic dla oczu,
nic dla zmysłów, domeczek naj
prostszy, niepodobny do pałaców;
a jednak gdy drzwiczki jego otwo
rzą się dla ciebie — gdy błyśnie
Hostyjka biała i dolecą cię słowa:
Oto Baranek Boży, — o bądź wte
dy sam barankiem pokory, zapar
cia, miłości, — wyniszcz w sobie
wszystko, co nie z Boga i nie dla
Boga — i niech już wtedy nie
usycha dusza twoja, lecz niech
płonie, niech się oddaje, na wolę
i niewolę: „Twoja jestem, czyń, co
chcesz, najmiłośniejszy,■'najłaskaw
szy Panie! O Marjo, łask wszel
kich przybytku, pomóż przyjąć te
go Pana, pomóż dziękować".
1 4 5
ROZMYŚLANIE LXVII.
„Kto was przyjmuje, mnie
przyjmuje**.
/Mat. W).
I. Fundament hierarchji kościel-
nej jest w tem słowie. Apostoło
wie i ich następcy przyjęci przez
wiernych, to Chrystus przez nich
przyjęty. Panowanie Jego, prawo
dawstwo Jego przedłuża się aż
do skończenia wieków, przez to
przyjęcie przez świat Jego następ
ców.
Wykonanie wierne tego, co oni
nauczają, daje rękojmię zbawienia.
Chrystus nie zawodzi: „kto was
przyjmie, mnie przyjmie“.
II. Stosunek ścisły zawiera się
przez przyjęcie. To jest ta gościn
ność
serca
otwartego
naoścież
i przyjąć gotowego. Tego żąda Pan
Jezus w Komunji — niczego wię
cej. Ale do tego prawdziwego
przyjęcia wiele potrzeba ... A na
przód czystości serca. Któżby śmiał
Sto ro/myśl. ń
W
otworzyć Panu Jezusowi brudny
przybytek? Trzebaby braku wiary,
że to On sam, Pan nieba i ziemi,
trzebaby opłakanej lekkomyślności.
Na przyjęcie Jezusa, musimy się
całem życiem, dobrze urządzonem,
gotować. Powinniśmy stać dobro
wolnie w Jego obecności i Jemu
samemu dozwalać przeglądu serca
naszego. Jeżeli wytrwamy pod Je
go okiem, jeżeli nas nie przeraża
myśl, że On wszystko widzi •— to
idźmy śmiało a pokornie, ufnie a
z drżeniem. Ach, nigdy dość czy
ści nie jesteśmy i tylko Jego łaska
może nam ułalwić Jego przyjęcie.
ROZMYŚLANIE LXVIII.
„Miłujcie, a potem czyńcie
co chcecie".
(Śa*.
A u g u st y n ) .
I. „Daj mi Panie miłość Twoją
i łaskę Twoją, o nic Cię więcej
147
nie proszę" — wołał św. Ignacy,
a przed nim jeszcze św. Paweł pi
sał: „Choćbym mówił językami
ludzkiemi i anielskiemi, i choćbym
posiadł wszelką naukę i choćbym
wszystką majętność rozdał ubo
gim, a miłościbym nie miał, ni-
czem jestem". I cóż to jest ten
skarb? Co jest miłość? Chrystus
Pan bez słów nam ją pokazał. . .
Spojrzyjmy na krzyż .. .
II. Ale spojrzyjmy i na Eucha-
rystję. Któż z kochających chciałby
się w ten bezosobisty sposób od
dać
ukochanemu?
Zaprzepaścić
siebie w podobnem utajeniu, aby
tamten wziął wszelki zysk i wszelką
moc. Unicestwić siebie, aby tylko
żył umiłowany! Bo innego celu
Komunji niema, jeno życie, życie
nadprzyrodzone, życie łaski. Je
żeli cenisz to wyższe życie, jeżeli
ci jest pilno zbliżyć się przez ła
skę do obcowania z Bogiem, bie
gnij do tego istotnego połączenia
ln*
148
się z Nim, a im częściej, im lepiej,
im goręcej Go przyjmiesz, tem się
więcej rozprzestrzeni serce twoje
miłością Świętych, która jest ce
lem naszym, a zatem i pożąda
niem być powinna. „Panie, daj mi
miłość Twoją i łaskę Twoją
44
.
ROZMYŚLANIE LXIX.
„Żądanie .serca jeg-o dałeś mu“.
(Ps. JO).
1. Zaślepione jest serce, które
nie pożąda Boga. Stokroć nieroz-
tropniejsze to, które się rwie do
rzeczy
ziemskich
i
znikomych.
Często spełnia Pan Bóg żądania
serc. Biada tym, których obsypie
i napełni wszystkiem prócz siebie!
Co za próżnia w takiej pełności,
jaka gorączka w takiem używaniu!
Tylko pożądanie Boga, tylko po
siadanie Go, lub nadzieja posia
dania, zalewają niebiańską ciszą
duszę naszą. Niczem się nie trwoży.
niczem się nie miesza, kto założył
ceł swój na wysokości i zapragnął
iść śladami Chrystusa Pana.
II. Zadaniem serca rozumieją
cego i dobrze urządzanego, musi
być
nadewszystko
łączenie
się
z Panem swoim w Przenajświęt
szym Sakramencie. On nam się
przez swoje pożądanie na nasze
używanie zostawił. Kto Go nie
pragnie, ten nie zna Jego miłości,
nie czuje ciepła tego Serca, wciąż
żyjącego, aby się za nami wsta
wiało. Duszo samotna, duszo znę
kana i opuszczona, tam twój dom
i tam posiłek. Bądź pewną, iż tam
cię żądają, że cię czekają i pra
gną. Ach, nie ' daj się lada czem
odstraszyć — owszem, wszystkie
przeszkody złączenia się sercem
z Jezusem usuwaj. Wszystko opu
ścić warto, aby Jemu się nie sprze
niewierzyć — aby On nie czekał
i nie wołał daremnie.
150
ROZMYŚLANIE LXX.
„Kochanie moje być z sy
nami człowieczymi".
(Sap. pr. 8).
I.
Narodzenie Marji możnaby
nazwać
wstępem
do
wcielenia.
Przepowiedziana przez proroków,
żyła w myśli Bożej od stworzenia
świata;
pogromicielka
węża-sza
tana. Ciało Jej, z którego mięło
powstać
Ciało
Boga-człowieka,
ciało Jej było bez zmazy po
częte.
Szczęśliwa
chwilo,
kiedy
na świat przyszła Matka Zbawi
ciela, niechże cię rozpamiętywam
z dziękczynieniem.
II. Domie złoty, Chrystusa w so
bie zawierający . . . Gwiazdo za
ranna, wschodząca przed słońcem
sprawiedliwości . . . Naczynie prze
dziwnego nabożeństwa do naj
wyższej miłości wiodącego... Arko
przymierza
duszy
z
Bogiem...
O Marjo, daj nam kochać Syna
151
Twego, daj nam Go znać i słu
żyć Mu każdem tchnieniem na-
szem. Weź nas zwłaszcza wtedy
w opieką, gdy jak Ty, Najczystsza,
bierzemy do wnątrza Twego Sy
na, Twego i naszego Boga. Ach,
zasłoń wtedy przed Nim naszą
nądzą naszą brzydotę, a gdy już
przyjdzie do serca, otocz Go w nas
miłością Twoją, aby Mu było do
brze z nami, ahy nie czuł, żeśmv
Go tak bardzo niegodni. O Matko,
wszechmocna miłością, możesz to
zrobić, racz wiąc wziąć w opieką
Komunje moje. Amen.
ROZMYŚLANIE LXXl
„Aby mieszkał przez wiarą
Chrystus w sercach'waszych".
{Efez, 3).
I.
I. Św. Paweł życzy nam tego,
a my czy sobie życzymy? Pan
152
153
Jezus jest czasem niewygodnym
gościem. Trzeba się urządzać we-
dług Jego zasad, według Jego
nauki — a mybyśmy może woleli
żyć sobie po naszemu... Ten gość
jest świadkiem zarazem, liczy się
z naszą wiernością, doświadcza
naszej wiary. O jakiż skarb ta
wiara,
kiedy
Chrystus
„przez
wiarę" ma mieszkać w sercach
naszych.
II. „Przez wiarę" — ale i dla
miłości. . . Od wiary wszystko się
zaczyna — Pan Jezus jest z pe
wnością cały w każdej Hostji
i w każdym jej ułamku; jest,
choćby nikt w to wierzyć nie
chciał, więc mieszkałby w nas,
choćbyśmy nie wierzyli. Przedsta
wię sobie tę zgrozę komunji nie
wierzącego... zniewagę cichą, tylko
Bogu wiadomą i widomą... Prośmy
0 wiarę żywą i owocną, dla nas
1 dla wszystkich w Kościele Chry
stusowym żyjących. Niezgodność
I
wiary z czynami jest wielką po
kusą dla dusz chwiejnych, które
na to patrzą, wielki triumf dla
nieprzyjaciół . . . Przenajświętszy
Sakrament
jest
tu
probierzem
i środkiem: Kto wierzy, kto mi
łuje tego Boga utajonego, niech
się nie leni w okazaniu Mu czci
swojej. F Ostać, klęcząca nieru-
chomie przed przybytkiem, jest
częstokroć najwymowniejszem ka
zaniem.
ROZMYŚLANIE LXX1I.
„Gdzie jest skarb wasz, lam
i serce 'Wasze". {Łuk. 12).
I. Dwojakie są skarby: jedne
ziemskie, materjalne, pod zmysły
podpadające — do tych rzadko
przywiązuje s ę serce — ale i to
bywa; drugie są skarby duchowe,
bogactwo umysłowe, miłość ludzka,
szacunek, słowem triumf wszelki.
154
155
Do tego lgnie serce. Lgnie do
udanej
sprawy,
do
zwycięstwa
nad drugimi, do odznaczenia, wy
różnienia, umiłowania . . . Tein
wszystkiem Pan Jezus wzgardził.
To nazwał święty Paweł gnojem.
„Mnie żyć jest Chrystus, a um
rzeć zysk“.
II. Czemuż nasze serce nie szuka
prawdziwego skarbu — i dlaczego
przy nim nie trwa? Bo jest zmy
słowe, bo mu potrzeba znaku,
aby uwierzyło.
Jezus w Przenajświętszym Sa
kramencie ma te same dwa spo
soby. życia, jakie miał, będąc na
ziemi. Więcej, chętniej się ukrywa,
ale też występuje i cuda czyni. Ileż
razy objawił się duszom wiernym
w Przenajśw. Sakramencie? Ileż
razy olśnił, powalił o ziemię nie
wierzącego! Patrzmyż ze czcią na
Pana naszego okrytego uniże
niem i nie żądajmy innego cu
du jak ten, jaki codziennie ty-
lekroć czyni, przychodząc na oł
tarz na słowa kapłana. Zanurzmy
serce w Jego Sercu 1 tam niech
będzie skarb nasz i pożądanie
nasze.
ROZMYŚLANIE LXX1II.
„Chwila jeszcze, a który
ma przyjść, przyjdzie*
1
.
( Ż y d . 1 0 ) .
1. Te kilka dni, co nas dzielą
od wieczności, czemże są? Apo
stoł mówi: chwila jeszcze; i tak
jest. Zbadam się, czy żyję z my
ślą o przyjściu Chrystusa, Sę
dziego i Pana mego?. . . Czy się
nie odwracam od myśli c. śmierci?
Czy się nie staję głuchym na te
głosy?. . .
II „Który ma przyjść" przy
chodzi codzień, na każdą godzinę.
Niema chwili, w któreiby na ja
kimś punkcie globu nie odpra-
t
wiain się przenajświętsza Ofiara.
Dość jest przenieść się duchem
ku tym przybytkom, aby niezli
czone łaski z nich czerpać. Ale
trzeba żyć z Bowiem, jednoczyć
się z Nim myślą, chętnie przeby
wać z Panem swoim. „Który ma
przyjść, przyjdzie" i poratuje cię.
Jak wiele uzyskuje się przez mo
dlitwę, ci tylko wiedzą, co się
modlić umieją — a nie tylko pro
sić, ale i wielbić -i dziękować.
Niewdzięcznych serc nie słucha
Pan, bo riiema miłości bez wdzię
czności, iak nie ma miłości bez
ofiary. Pan Jezus nachyla się ku
nam i wypełnia prośby nasze —
a mybyśmy nawet dziękować nie
umieli?. . . O zawstydźmy się!
„Który ma przyjść, przyjdzie".
r
ROZMYŚLANIE LXXIV.
V
Z której się narodził Je
zus,
którego zowią Chrystu
sem".
(Muł. 7).
I. Niedość pamiętamy o tem,
co zawdzięczamy Marji. Chwila
Jej Niepokalanego Poczęcia, była
pierwszym aktem Odkupienia .. .
Chwila Jej narodzenia otworzyła
już tę erę szczęśliwą, przepowia
daną i obiecywaną od tak dawna...
Nowa Ewa duchowego świata . . .
pierwsza niewiasta nadprzyrodzo
nej czystości i mocy .. . ukochana
Boga Ojca, dla której zmienił po
rządek rzeczy, przeznaczając ją
na Matkę - Dziewicę. Po Bogu
Przedwiecznym, po Duchu Świę
tym —• od Niej mamy Jezusa.
II. 1 w Komunji Ona Go nam
daje... W spowiedzi powszechnej,
głośno przed Komunją odmawia
nej, przed Nią się oskarżamy
wpierw niż przed wszystkimi Świę-
158
tymi. Ją prosimy o przyczynę
w tej tak ważnej i najszczęśliw
szej, ale bardzo niebezpiecznej
chwili. „Straszno jest wpaść w ręce
Boga żywego", ale także straszno
jest, gdy Bóg żywy w niegodne
serce wchodzi. . . On się bowiem
nie pyta, nie żąda świadectw i do
wodów — uklęknąłeś, pochyliłeś
się w pokorze i bierzesz Go. Wpa
da w ręce twoje Bóg żywy. Ach,
straszno być może —- jeżeli one
nie są święte ...
To ślub, to duchowe złączenie,
to wspólność celów i interesów,
to obietnica, w wieczności do
piero ziścić się mająca . . .
Prosić trzeba Tę, z której się
narodził
Jezus,
którego
zowią
Chrystusem, aby nam była i świad
kiem i Orędowniczką przed Bo
giem.
159
ROZMYŚLANIE LXXV.
„Błogosławiony żywot, który
Ci*; nosił".
(Łuk. 11).
I. Niewiasta z tłumu słuchają
cego Pana Jezusa, odezwała się
w te słowa. Matka uczciła Ma
tkę . . . Ach, umiejmyż uczcić Ma-
rję za to, iż w jej łonie Bóg
mieszkał... Być przybytkiem Boga,
jakiż zaszczyt — jakie nieporów
nane z niczem szczęście!
Ii. Szczęście to często jest
udziałem człowieka, choć czło
wiek nigdy godzien tego nie jest.
Błogosławione serce, do którego
Bóg zstępuje — stokroć błogo-
sławieńsze to, które Boga u sie
bie zatrzymać umie . • .
Czystość i miłość są to dwa
zamki, na które się Boga w sercu
zamyka... Czystość intencji — bła
ganie o prawdziwą miłość. O bło
gosławiony żywocie Marji, uproś
nam jedno i drugie!
ROZMYŚLANIE LXXVi,
„To w sobie czujcie, co
i w Jezusie Chrystusie
1
*.
'{Filip. r. 2).
1. Święty Paweł mówi tu o uczu
ciu, które powstaje z zasady, nie
z wrażenia — z woli, nie z wy
obraźni; o uczuciu ugruntowanem
na przekonaniu, na miłości; o uczu
ciu, które jest miłością. Nie można
kochać nie znając . . . nie można
znać nie wpatrując się... Czy my
się przypatrujemy Panu Jezusowi?
Czy Go znamy?. . .
li. Gdybyśmy tylko przypatrzyli
się bliżej przymiotom Pana Je
zusa w Przenajświętszym Sakra
mencie; gdybyśmy czuli w sobie
to, co jest w Jezusie Chrystusie!
Gdybyśmy Go studjowali, aby Go
poznać i obraz Jego odtworzyć
w sobie — myśleć Jego myślą,
żyć Jego życiem! O spróbujmy
na' miłość Boską, to nie tak tru-
101
dno, kiedy On sam tyle razy nas
do tego wzywa . . . On świętość
Bóstwa, tak unicestwiony w Ho-
stji, czy nas nie pociąga do od
wrócenia się od siebie?. . Niema
piękniejszego widoku nad człowieka,
który nie ma siebie na celu. Dla
samego
piękna
warto
ukochać
ideał bezosobistości, a zacząć tę
pracę z Jezusem, na wzór Jego —
czując to, co jest w Jezusie Chry
stusie.
ROZMYŚLANIE LXXVII.
„Nic
mniemajcie,
żebym
przyszedł
puszczać
pokój
na
ziemię**.
(Mat. r. 10).
I. „Bojowanie jest żywot czło
wieka na ziemi" — powiedziano
jeszcze w Starym Zakonie, a Pan
Jezus potwierdził to czynem i sło
wem. Sam walczył z ludzką zło
ścią aż do śmierci krzyżowej,
Sto i-.i/.myślini.
II
I
1 6 2
a więc i my walczyć mamy, ze
złością
naszą
przedewszystkiem.
Walka ta nie będzie trudną, je
żeli naprzód postawimy sobie za
sadę, żeśmy pełni złych popę
dów — i jeżeli przy każdem nie
porozumieniu z bliźnim, przy każ
dem niepowodzeniu, szukać bę
dziemy powodu nie w drugich,
lecz w nas samych. Zaczynajmy
zawsze od tego, zobaczymy, jak
nam to wszystko ułatwi, uprości,
rozjaśni.
II. Ciche istnienie Pana Jezusa
w Przenajświętszym Sakramencie
nie przestało być bojowaniem.
Idzie On na zdobycz dusz — na
raża się na wszystko dla zjednania
sobie serc. Ileż razy po Komunji
walczy On w nas z nami, pragnąc
zdobyć dla siebie tę miłość, którą
ku sobie samym zwracamy bez
ustannie . . . Niekiedy musimy ko
niecznie uznać, że się w duszy na
szej cichv bój toczy — i że się
163
tam rozgrywają wielkiej wagi zda
rzenia... Dajmy zwyciężyć Praw
dzie przedwiecznej, lub dajmy jej
dobrowolnie to iiche nasze ja,
0 które się ona dobija, a wtedy
walczyć będziemy po jej stronie..
Słodki bój, nie bolesny już wcale,
bo z Jezusem i triumf i chwała
1 wszelka łza otarta z oczu.
ROZMYŚLANIE LXXV111.
„ Jeden Pan, jedna wiara,
jeden chrzest, jeden Bóg i Oj
ciec wszystkich".
(Efez. r. 4).
I.
I. Wielka zachodzi różnica po
między pojęciem Pana a pojęciem
Ojca... Przez Chrzest św. staliśmy
się dziećmi Bożymi... a od nas za
leży, abyśmy tego dziecięctwa Bo
żego nie stracili, aby Bóg nie prze
stał być Ojcem naszym... Potrze
ba nam w to wierzyć, potrzeba
11*
164
pamiętać na obietnice Chrztu św.
Bez tego będzie tylko Panem i Sę
dzią... Ten co nie wierzy, nie ska
suje Boga — i on będzie sądzo
ny .. . właśnie on.
II. Kto z wiarą przystępuje do
stołu Pańskiego, temu już Pan
jest Bogiem i Ojcem. Któżby śmiał
bez wiary i bez zatwierdzenia
obietnic Chrztu brać ten najdo
stojniejszy Sakrament? A kto bie
rze, ten już wie jak słodki Pan —
wie, że ten Pan Bogiem jest i Oj
cem. Taki już nie jest sierotą!
Miłosierdzie,
jakie
go
ogarnia
w Komunji św., czyni go miłosier
nym, szczęście bez miary czyni
go dobrotliwym, tak, że w unie
sieniu woła w głębi duszy: „Je
den Pan, jedna wiara, jeden Bóg!“.
165
ROZMYŚLANIE LXXIX.
„A ja, nic daj Boże, abym
się chlubić miał, jeno w krzyżu
Pana
naszego
Jezusa
Chry
stusa".
(Gai. 6).
I. Jak chlubą Pana Jezusa było
cierpieć za nas, tak chlubą naszą
p,owinno być cierpieć dla Niego.
Świat nic a nic się nie poczuwa
do tego obowiązku, do tej po
trzeby, do szczęścia cierpienia dla
Pana Jezusa. Krzyż jest raczej
postrachem niż widokiem miłym
i pocieszającym dla ludzi świato
wych, a jednak krzyż nas odkupił,
krzyż nam niebo wskazuje i przy
pomina
miłość,
jakiej
jesteśmy
przedmiotem.
II. Dalszym ciągiem Krzyża Je
zusowego jest na ziemi Przenajśw.
Sakrament; w nim bowiem może
Pan Jezus być znieważany i krzy
żowany. Straszne, cudowne prze
dłużenie ofiary z siebie za grze-
16ń
chy świata! O niech będzie chlu- |
bą naszą ten krzyż Jezusowy Eu- I
charystyczny dźwigać i przepra- |
szać zań Pana Naszego. Chlubmy l
się z upokorzeń, łącząc je z Jego
upokorzeniami — chlubmy się |
z ciężarów, jakie życie na nas I
wkłada, bo i On w jarzmie krzy- i
ża szedł, a i dziś jeszcze ubliżają Mu |
ludzie. Stójmy mocno przy praw- >
dach wiary i nie daj Boże, abyś- ;
my się w ziemskościach chlubili.
ROZMYŚLANIE LXXX. 1
„Cóż jest łacniej rzec: od* I
puszczają sią twoje grzechy —
czyli rzec: wstań i chodz?*‘.
{Mat. 9).
I.
I. Pan Jezus prześladowany przez !
faryzeuszów, jeszcze za czasu swe- |
go życia nauczycielskiego, mu
siał tłumaczyć się przed nimi
jak winowajca. Powyższe słowa
wyrzekł nasz Zbawiciel, jako od
powiedź na zarzut, iż śmiał od
puszczać grzechy. Pomyślmy, coby
się stało ze światem i ludźmi na
nim żyjącymi, gdyby Chrystus Pan
nie był przebaczał, — gdyby usta
nowiony przez Niego Kościół, nie
miał władzy odpuszczania grze
chów ... „Wierzę w grzechów od-
puszczenie“, mówimy codzień. Bez
wiary w ten artykuł, niema ca
łości wiary ... Odpuszczenie jest
większym cudem niż uzdrowienie
kaleki, — sam Pan Jezus to mówi
i oczyszczonego uzdrawia zaraz
cudownie. Pomyślmy nad tern mi
łosierdziem, nad tą mocą Boską,
nad tern niezmierzonem dobro
dziejstwem .. .
11. „Wstań i chodź
11
— zdaje
się mówić Pan Jezus do duszy,
przygotowanej na przyjęcie Jego
Najświętszego Ciała w Przenaj
świętszej Eucharystji. Kaleka po
łamany, ciemny, głuchy, opuchły,
108
wszyscy wstali i poszli, a ja mógł
bym nie powstać i nie biegnąć?
Oba uzdrowieniaspełniają się w Ko-
munji. „Odpuszczają się twoje grze
chy" a zarazem: „wstań i chodź".
Kto z gorącem sercem przyszedł,
wraca z pomnożoną miłością. Kto
się przywlókł w uniżeniu i skrusze,
wstanie zdrów i pójdzie za Jezu
sem — uświęcającym każde życie,
krzepiącym każdą duszę znękaną..
Wstańmy i chodźmy! . . . Amen.
ROZMYŚLANIE LXXXI.
„Błogosławieni,
którzy
słu
chają słowa Bożego i strzegą
go*.
(Łuk. 11).
I. Była to odpowiedź Pana Je
zusa na głos z tłumu: „Błogosła
wiony żywot który Cię nosił". Kie
dy dusza błogosławi Pana, — Pan
ją także błogosławi. . . Pierwszy
nas ukochał, ale żąda od nas oznak
miłości... Słuchanie słowa Bożego
dwojakie jest: słuchanie nauki Ko
ścioła i słuchanie wewnętrznych
natchnień Bożych... Ileż razy z na
szej winy te ostatnie przebrzmie-
wają niesłuchane! . . . Ż winy, bo
z braku myśli o Bogu, o wieczno
ści, o tak wielkiem i zacnem prze
znaczeniu naszem . • .
II. „I strzegą go“. Strzec słowa
Bożego, cóż to jest? Jest to czu
wać nad Jego honorem, jestto wy
nagradzać Mu zniewag tysiące.
Polem tego są Przybytki, gdzie
Słowo wcielone przebywa między
nami. Nieraz tam Jezus jest tak
bardzo opuszczony . . . Tyle znaj
duje się kościołów, w których
prawie zawsze zamknięty bywa,
od wczesnego ranka do no
cy .. . Kto rozumie Jego Serce,
musi
nad
tern
zaboleć...
A
nawet
w
kościołach
otwartych
mało kto wśród dnia odwie
dza go, nikt nie strzeże słowa...
— 16>) -
170
Zapalmy się gorliwością w słucha
niu i strzeżeniu, abyśmy godni
byli nosić tytuł błogosławionych-
ROZMYŚLANIE LXXXII.
„Przypodobany śmierci Je
go**. (do Fmpens. r. 3).
I. Te słowa mówi św. Paweł
0 sobie. Kiedy życie Pana Jezusa
odbije się w duszy — wtedy i śmierć
Jego znajduje w niej swój obraz.
Paweł św., opowiadający narodom
Jezusa ukrzyżowanego, musiał być
przypodobany
Jego
śmierci.
...
Przypatrzę się przez chwilę ce
chom sługi Bożego pr^ypodobane-
go śmierci Jezusowej ... a więc
śmierci swoim skłonnościom i za-
chceniom . . . śmierci miłości wła
snej i szukaniu swych korzyści
1 dogodności... Taki umarły sto
kroć żyje.
II. Przypodobanym śmierci swojej
171
jest w całem znaczeniu tego słowa
Pan Jezus w Przenajśw. Sakramen
cie. Brak ruchu i odporności, zda
nie się .milczące na wolę człowie
ka . • • Zycie Pana naszego w Eu
charystii jest obrazem śmierci . . .
w pełności życia. Jeżeli chcemy
zaszczepić w sobie tę śmierć try
skającą życiem, uciekajmy się jak-
najczęściej dc połączenia się z Je
zusem, żyjącym pod tą martwą
postacią. W tej śmierci nauczymy
się żyć, w tej martwocie pozornej
znajdziemy pierwiastek najżywot
niejszy . . . Miłość to jego tak
urządziła wszystko, aby i najlich
szy śmiał się zbliżyć, aby i naj-
oschlejszy wziął iskierkę ożywczą...
Nie zostawiajmy długich odstępów
w tej świętej czynności, niech się
w nas obudzi jej pragnienie i tę
sknota za nią.
172
ROZMYŚLANIE LXXXI1L
„Dobrowolnie bowiem poro
dził nas słowem prawdy, że
byśmy
byli
niejakim
począt
kiem stworzenia Jego“.
(Św. Jakób r. 1},
I. Święty Jakób mówi tu o po-
wtórnem
stworzeniu
człowieka
przez łaskę — o powołaniu do ży
cia nadprzyrodzonego. To „poro
dzenif słowem prawdy “ nie może
być czem innem. Stworzenie pierw
szego człowieka było także po
wołaniem do życia łaski; utracone
przez grzech, przywrócone nam
jest przez przyjście Chrystusa Pana,
który nas powtórnie do życia wo
ła .. . Czy idziemy za tym gło
sem? . .. Czy nie stajemy się głu
chymi na to wołanie? Czy się po
czuwamy do obowiązku Jego stwo
rzeń w znaczeniu nadprzyrodzo-
nem?
II. „Żebyśmy byli niejakim po-
czątkiem stworzenia Jego“. Ustano
wieniem Sakramentu Ciała i Krwi
swojej, uczynił Jezus teu począ
tek. Pierwsi komunikujący byli te-
mi pierwocinami stworzenia du
chowego . .. Rozdawszy im Ciało
swoje, miał już pierwszy zastęp
stworzeń swoich — porodzonych
słowem łaski i znakiem łaski —
Sakramentem.
Cóż
nas
więcej
i silniej związać z Nim może, jak
ten przenajdostojnieszy znak wi
domy niewidzialnej miłości... Roz
ważmy wysokość tej łaski... Roz
patrzmy się w nędzy naszej i w bo
gactwie naszem jednocześnie. Być
niczem, a mieć wszystko . . . ma
jąc Jezusa .. . Jakież wspaniałe,
wysokie to życie lichego stworze
nia z Bogiem swoim. Jesteśmy
dalszym ciągiem tych, co w Wie
czerniku paschę spożywszy, pierwsi
do życia powołani zostali słou/em
prawdy. Rozważmy nasze zobo
wiązania i. . . nasze prawa.
i
174
ROZMYŚLANIE LXXX1V.
„I znam moje i znają mnie
moje".
(Jan 10).
I. Nie znać Boga . . . straszna to
rzecz. Nie być od Niego znanym,
stokroć straszniejsza. To ostatnie
zdaje się niepodobnem: a jednak
Ewangelista zapisuje te słowa Pana
Jezusa: „nie znam was“. Co może
być powodem tego strasznego od
trącenia? Nic innego, tylko nasza
opieszałość,
letniość,
oziębłość
w stosunku z Bogiem . . Ach,
porachujmy się z samymi sobą,
jak Go szukamy, jak się staramy
o Jego znajomość, o stanie się
Jego własnością, tak dalece, aby
o nas mógł powiedzieć to uszczę
śliwiające słowo: „Znam moje".
II. Lepiej, bliżej, ściślej znać Go
nie można jak w Komunji — i On
nas tam najlepiej poznaje w tern
łamaniu chleba... Przez Komunję
zawiązuje się stosunek obopólnej
175
znajomości i ugruntowanej na niej
wspólności życia.. . Prawie się
wierzyć nie chce, aby człowiek
mógł dojść do takiego z Bogiem
stosunku, do tak wielkiego zbliże
nia ... A jednak jest to faktem
niezbitym: Bóg naszą własnością
a my Jego rzeczą.. . oddani cał
kowicie na Jego usługi. Wtenczas
On mówi: „znam moje i znają
mnie moje" — jakby mówił: „ko
cham moje i kochają mnie moje"...
Czy słowo: znam Cię, powiedzia
ne przez jakiegokolwiek przełożo
nego, nie znaczy tyle jak: ufam
ci, liczę na ciebie, wiem, żeś mi
wierny? Starajmy się na miłość
■Boską i dla miłości Boskiej o tę
wzajemną znajomość i płynącą
z niej ufność bez granic.
ROZMYŚLANIE LXXXV.
„W mocy Twojej, Panie,
rozweseli się sprawiedliwy
44
.
(Ps.
30/.
I.
Gdybyśmy w sobie szukali
powodów wesela — mielibyśmy
podobno z czego smucić się aż
do śmierci. W mocy tylko Bożej
jest rozweselenie nasze, bo ta moc
Boża zdolna jest jedynie zmazać
przewinienia nasze i nadzieją zba
wienia rozpromienić każde serce...
Lecz do tego rozweselenia w Bo
gu potrzeba sprawiedliwości z na
szej strony . . . Sprawiedliwości
w dążeniu, w pragnieniu, w pręd
kie m powstaniu z upadków, w uzna
waniu się ten., czem jesteśmy . . .
nicością. W upokarzaniu się jest
sprawiedliwość nasza — a z nią
wesele.
II. Jakże się po Bożemu rozwe
sela ten, co do tyła usprawiedli
wiony, że może przystąpić do źró-
177
F
K dła mocy wszelkiej — do Jezusa
I w Przenajśw. Sakramencie. Tu się
■
prawdziwie okazuje moc Boża. To
■
przytulenie ułomnego człowieka do
ł Serca Bożego, jest czemś niezro-
zumiałem, ponad wszelkie natural
ne pojęcia górującem. Tu się spra
wiedliwy rozwesela w mocy Two
jej Panie. . . Tu pole uniżenia się
i podziwu i radości i dziękczynie
nia. O niech dziękczynienie po
Komunji będzie zawsze gorącem
i niech nie będzie krótkiem - bo
to są chwile, w których moc Boża
zlewa się na nas, gdzie bierzemy
nad ziemi popędami natury; moc
Bożą do walki i zadatek szczęśli
wości i uweseienia na całą wie
czność... I powstajemy sprawiedli
wymi od Komunji, bo powszednie
grzechy w niej toną, gdyż Jezus
obecnością swoją przemienia nas
w siebie — póki, niestety, nasza
złość Go nie odstraszy. Pilnujmy
, się i prośmy o laskę Bożą.
Sto rozmyślań.
li
178
ROZMYŚLANIE LXXXVI.
„Który nas umiłował i omył
nas z grzechów naszych we
krwi swojej
44
. (06/. 1, 5).
r
I. Któż kogo kiedy tak umiło
wał? Czystość nasza mogła być
tylko Jego Krwią przywrócona, —
więc ją wylał z miłości... Trudno
tę prawdę pojąć rozumem — trzeba
ją objąć sercem — trzeba w tem
rozważaniu znienawidzić raz na
prawdę złość naszą — i z tej nie
nawiści wyprowadzić wniosek, iż
nas Jezus umiłował niezmiernie.
II. Codzień nas w Krwi Swojej
omywa, — codzień we Mszy św.
odnawia się ten niewidzialny dla
oczu przelew Krwi Przenajświęt
szej, codzień nam swoją miłość
przypomina — zawsze ten sam
w troskliwości o dusze nasze, Oj
ciec, Przyjaciel, Oblubieniec . ..
Któżby mógł obojętnie uczestniczyć
w tem przedłużeniu Odkupienia,
179
jakiem jest Msza św.!... Niechże
serce nasze płonie, jak płonęło
serce tych uczniów, którym opo
wiadał Pismo, gdy się do nich
przyłączył w drodze do Emaus.
I my mamy Go towarzyszem naj
droższym w pielgrzymce życia,
więc Go przymuszajmy, iżby zo
stał z nami, bo już wieczór bli
sko . .. wieczór niemocy naszej . ..
wieczór ciemności świata.
ROZMYŚLANIE LXXXVII.
„Tak niech świeci światłość
wasza przed ludźmi — aby
chwalili
Ojca
waszego,
który
jest w niclńesiech*. (Mai. 5).
1
1. Światłość nasza, to łaska Boża
w nas; bez łaski jesteśmy tylko
ciemnością... Pan Jezus mówi te
słowa do uczniów swoich, zaleca
jąc im, aby tą światłością, w ich
uczynkach się objawiającą, ludzie
12*
180
się uczyli chwalić Boga... A więc
trzeba, aby się ludzie ze sług Bo
żych nie gorszyli — należy nam
opromieniać uczynki nasze świa
tłem łaski, czystą intencją, myślą,
że wszystko dla Boga, oczyszcza
niem z pobudek osobistych. Taka
tylko światłość może nas przed
ludźmi zalecać, pobudzając ich do
chwalenia Boga.
II. A przedewszystkiem taką ma
być światłość uczestników Stołu
Pańskiego. Wprawdzie dla nich
samych Bóg ma być wszystkiem,
a zdanie ludzkie małego dla nich
znaczenia... Lecz Pan Jezus chce
być chwalony — życie Jego Boskie
to chwała... Słudzy Jego muszą
rozszerzać tę chwałę na ziemi, łą
cząc się z Nim osobiście muszą
mieć
zrozum
:
enie,
czego
Serce
Jezusowe od nich wymaga. . Nie
wolno im nie wiedzieć... są obo
wiązani, są związani miłością, od
dającą im się na własność. „Niech
181
świeci światłość wasza" — mówi
Pan Jezus.., On ją ze sobą przy
nosi — On w .nas ma się przebi
jać... mimo nędzy naszej.
ROZMYŚLANIE LXXXVI1I.
„Bo pomarli, którzy duszy
dziecięcej szukali* (Mat. 2).
1. Są to słowa Anioła do Jó
zefa... Mógł już Józef z Dzieciąt
kiem i Najświętszą Panną wrócić
bezpieczne do ziemi żydowskiej
^.Egiptu, bo nieprzyjaciele czycha-
jący na ich zgubę pomarli byli.
Wytracił Pan tych, co Jezusa stra
cić chcieli... Ludzkie plany, nawet
najlepiej obmyślane, rozbijają się
o nieznaną nam, nieprzewidzianą
wolę Bożą. W nas samych ileż
jest takich wrogów życia Bożego
w duszy? Ileż przeszkód sami sta
wiamy ustaleniu s ę tego życia?
Ze weźmiemy tylko pychę i zmy
182
słowość... A tak pokrewne sobie
te dwa orzechy... jak tu-nie być py
sznym, gdy się jest zmysłowym...
O niechże pomrą ci, co w nas
duszy Jezusowej szukają.
II. Ale żyje na wieki Ten, co
dusz naszych szuka w celu urato
wania ich dla-siebie, dla nieba...
Żyje w niebie, żyje na ołtarzach,
żyje w duszach... Śledźmy to życie,
przypatrujmy się mu, jednoczmy
się z niem. Tyle siły w nas, ile
z tego życia w siebie weźmiemy.
Przypominjmy sobie łaski Boże
nad nami... to bardzo pożyteczny
przegląd... Ileż razy Pan szukał
duszy mojej?... Ile razy ją zatrzy
mał nad przepaścią ... Ile razy
w ciężkich krzyżach był właśnie
najszczodrobliwszym, był najbli
żej?. . Policzmy Komunje, jeżeli
zdołamy... Obejmijmy myślą naj
bliższą przyszłą... Niech On nas
w niej znajdzie, bo szuka duszy
twojej z pewnością, pragnie jej
pragnieniem wielkiem... a ty co,
niewdzięczniku ? To stewo : nie
wdzięczniku świadczy o całym
ogromie miłości, jakiej jesteś przed
miotem... O uniżmy się z miłością
i z miłości, bo On w miłości nas
szuka, jako duszy dziecięcej. W ka
żdym z nas, tak często złama
nym boleścią, jest jeszcze cząst
ka
dziecięctwa,
jest
bezwied-
ność dziecięca... Przypomnijmy so
bie chwile wielkich bólów... wiel
kich strat.. ■ jaki dziecięcy był
wtedy płacz nasz, jęk nasz? Jezus
słyszał nas wtedy — szukał wtedy
duszy dziecięcej... szuka jej jeszcze,
gotów zawsze przygarnąć...
ROZMYŚLANIE LXXXIX.
„A nic jesteście swoi, ateście
kupieni zapłatą wielką".
{Kor. 6. 20).
I. Jakie to zwiększa wartość
naszą, żeśmy „nie swoi". Powinni
184
śmy przeto obchodzić się z drże
niem z duszą naszą; jeżeli ją zgu
bimy, rachunek będzie ciężki, bo
nam -własność nad nią odjęta jest
przez cenę niezmiernej wartości,
za jaką jest kupiona. Stańmy pod
krzyżem Chrystusowym, a odrazu
zrozumiemy nieskończoną wartość
Krwi na nim za nas przelanej.
Któż kiedy dał taką zapłatę za
skarb największy, za posiadanie
najcenniejsze. . Niech Pan nam da
poznać, cośmy warci i jak jesteśmy
kochani...
II. „Nie swoi“, bo tak często
w posiadanie brani na nowo przez
Sakramenta, przez jednoczenie się
z Jezusem w Komunji... Są to nie
kończące się dopłaty do tego
kupna... Po każdej Komunji powi
nieneś być więcej wart... A czy
tak jest?
„Nie swoi" — najsłodsza myśl, ale
i straszna... Wydzieranie się Panu
przez grzech, przez niedbalstwo,
185
przez letniość, przez zapatrzenie
się w świat i jego lichości... „Nie
swój“, a oddający się dobrowolnie
w posiadanie fałszywemu władcy,
przywłaszczycielowi, idący w jasyr
namiętności, aby nie być pod wła
dzą Najświętszego;... przekłada
jący niewolę zaślepienia i ciem
ności nad wolność dziecka Bożego.
O duszo kupiona i odkupiona,
przytul się do twego Pana, otwórz
Mu naoścież serce twoje i przy
znaj, żeś „nie swoja", ale nabyta
zapłatą wielką, w każdej chwili
się powtarzającą.
ROZMYŚLANIE XC.
„Chodzimy wzdłuż .ścian, jak
ślepi, utykamy w południc, ja*
koby w ciemności".
{Iza}, 59, W).
1. Naszą winą, naszą bardzo
wielką winą owa ślepota, o której
mówi Prorok. Chrystus Pan ogień
18
f
>
przyszedł rzucić na ziemię i chciał,
aby wszystko od tego ognia za
płonęło — aby ten ogień wszystko
ogrzał i oświecił. Zostawił Pismo
swoje święte, nawyższą, najpię
kniejszą z ksiąg, zostawił w niej
przepisy — co więcej, po zostawił
samego siebie, jako wzór. A my?
„chodzimy jak ślepi wzdłuż ścian“,
opieramy się o te papierowe ściany
teoryj ludzkich, zdań światowych,
historyjek światowych, mniemanych
wyższości i wielkości, sztucznych,
marnych, śmiesznych-..
II. „Utykamy w południe, jakoby
w ciemności", bo ciemno wszędzie,
gdzie Pana Jezusa niema, gdzie
Jego życie eucharystyczne jest po
minięte, nieuznane, gdzie cześć
istnienia Jego nie ogarnęła dusz.
Jeżeli się mamy za prawdziwych
chrześcijan, powinniśmy skierować
usiłowania nasze ku rozszerzeniu
czci Przenajśw. Sakramentu. Niech
187
nas żywo obchodzi nieświadomość
drugich pod tym względem, niech
nas boli zła wola i opieszałość
w tym przedmiocie — a opiesza
łość to grzeszna. Lud wiejski źle
oświecony o obecności Pana
Je
zusa w Przenajśw. Sakramencie,
to nasza wina; dzieci, r.ieznające
tajemnicy ołtarza, to także nasza
wina i dlatego „utykamy w ciem
ności".
Kto do ołtarza biegnie iak do
ojcowskiego domu, z tym P. Bóg
po ojcowsku się obchodzi... Czy
daje pomyślności czy krzyże, daje
zawsze przekonanie, że to od
Niego i w tern jest odrębne uczu
cie nadprzyrodzone, chroniące od
upadania na duchu lub podno
szące bardzo prędko z niego. Pa
nie, nie daj, abyśmy się włóczyli
wzdłuż ścian jak ślepi! Amen.
m
ROZMYŚLANIE XCI.
„Pokaż nam Matko swojego
Syna! Salve, Regina!“
Zakończmy z Marją. Podzię
kujmy Jej za Jezusa, uczcijmy Ją
wraz z J,ezusem, nie rozłączajmy
Ich nigdy od siebie. Znajdziemy
Ją przy żłóbku, troskającą się po
ludzku, cieszącą się po Bożemu;
to wzór, jak my się troskać i cie
szyć mamy; na każdym kroku ży
cia Ona nam wzorem; w kościele
gdzie szuka Jezusa i gdzie Go
znajduje; w Nazarecie, gdzie się
modli i pracuje; w Kanie, gdzie
mówi: cokolwiek On wam każe,
czyńcie; w życiu nauczycielskiem
P. Jezusa, gdzie się usuwa i niknie
prawie; w Męce, gdzie idzie w krzy
żową z Nim drogę; w śmierci, sto
jąca przy krzyżu; w Zmartwych
wstaniu, gdzie drugim przed sobą
oglądać Go dozwala; w dziejach
Kościoła, którego pierwociny pie-
189
lęgnuje — wszędzie ta sama, Nie
pokalana, cicha, błogości pełna.
Każdą więc sprawę w Jej prze
najświętsze składajmy ręce, a każda
się uda. Prośmy Ją, aby nam to
warzyszyła przy Komunji świętej,
aby nam pomagała w dziękczy
nieniu po' przyjęciu Pana Jezusa.
Niech nas nauczy, jak Mu słu
żyć życiem całem, każdą godziną
i każdą chwilą tego życia; niech
nas odwróci od poniżających uży-
wań ziemskich; niech nam dopo
może przemóc się w pokusach,
zwyciężać złe popędy. Niech nas
nauczy znać Jezusa, pragnąć Go
nad wszystko i osiągnąć szczęśli
wie. Pokaż nam Matko Twojego
Syna! Salve, Regina!
♦
i
%
DZIEWIĘĆ ROZMYŚLAŃ
0 PRZENRJŚW. SERCU JEZUSA.
NA DZIEWIĘĆ WEZWAŃ
0. DRUŻBICK1EG0 T. J.
0
II
ROZMYŚLANIE I.
„Seret* Jezusa modlące się
nieustanni;.*".
I. Módlcie się i nigdy nie usta
wajcie, mówi Pan Jezus, a Serce
Jego jest nam w tern wzorem
i pomocą. Z Jezusem obcuje się
tylko modlitwą, jak On modlitwą
za nas z nami się jednoczy.
„ Nieustannie modlący się“ Czy nam
nie zazdrość? Ciągle wzniesioną
duszą ku Ojcu swemu zwrócony .. A
my ku czemu się nachylamy dokąd
idziemy sercem ?
II. „Zawsze modlący się“ nade-
wszystko w Przenajświętszym Sa
kramencie! Cóżby On tam robił,
Sto rozmyślań.
111
194
gdyby do Ojca za nami nie przema
wiał? Pewność, że jesteśmy przed
miotem takiej troskliwości, powinna
nas porywać, powinna przybijać do
ziemi w dziękczynieniu. Lecz On
cudownym sposobem unicestwiony,
jest z powodu zmysłowości naszej,
bardzo często nieuznany, nieucz-
czony. Kiedy kapłan po konse
kracji pada na kolana przed tern,
co było przed sekundą chlebem,
a jest obecnie Bogiem naszego
serca i Sercem naszego Boga,
wtedy i my się kornie lękajmy,
abyśmy tych wielkich rzeczy nie
brali obojętnie i wołajmy: Serce
żywe Jezusa, czuwające w modli
twie nad spustoszonym światem,
nie daj, abym utracił cokolwiek
z łask, jakie z sobą przynosisz!
O zstępujący z Nieba wysokiego
na biedną chmurną ziemię! Amen.
195
ROZMYŚLANIE II.
„Serce Jezusa najbardziej
uduchownione*
4
.
I. Duchowość, czyli życie nad
przyrodzone nie jest wcale czemś
cudownem, niezwyklem, zbyt oder-
wanem. Przed grzechem, przed
upadkiem Adama, człowiek nie miał
żyć inaczej. Po grzechu, a zwła
szcza po Odkupieniu, człowiek po-
winienby dążyć do tego życia na-
powrót. Serce Jezusa tern życiem
żyje, Święci do tego zmierzali.
W pasowaniu się z zepsutą naturą,
w walce z pokusami, dobijali się
życia im właściwego, życia łaski.
II. Na ziemi nic nam tak wy
bitnie nie przedstawia życia nad
naturalnego, jak istnienie Pana Je
zusa w Przenajświętszym Sakra
mencie, jak Jezus - Hostja. Eucha-
rystja nie jest wcale symbolem, zna
kiem, przypomnieniem, jest osłoną
żywego Boga, jest Nim samym
w postaci chleba zamkniętym. Tru
li!
196
dno się uduchownić! jak I któż z nas
zdobyłby się na takie wyzucie z sie
bie dla Boga? A przecież tutaj
Bóg się wyzuwa z siebie dla nas!
Przekonani o tem, wyrwijmy się
choć cokolwiek z siebie, a w dzięk
czynieniu wzmocni się w nas pier
wiastek nadprzyrodzony, wzmoże
się życie Ducha Świętego.
ROZMYŚLANIE III.
„Serce Jezusa płonące gor
liwością o dusz zbawienie".
I. Tylko miłość dusz sprowa
dziła Pana Jezusa na ziemię; mi
łość ta zaprowadziła Go na krzyż;
ona także zawiodła duszę Jego
do otchłani. Każdy krok ziemskiego
życia Zbawiciela uczy nas Jego
miłości, Jego zapału dla ratowa
nia dusz. Jakiż kosztowny jest ten
obraz Boga w nas. . . Jakiż drogi
Sercu Jezusowemu w każdym:
197
w ubogim, w starcu, w dzieciątku,
w grzeszniku nawrócić się mogą
cym. . . Gdybyśmy z tą myślą spo-
v glądali na bliźnich naszych, ina
czej przedstawialiby się oni nam.
II. W Przenajśw. Sakramencie
promienieje dopiero w pełni ta
miłość dusz. Każdy tu jest przy
puszczony, każdego chce Jezus
kupić sobie Komunją, jak sobie
każdego kupił Męką. . . Aby po
krzepić przyjaciół swoich, dozwala,
że Go biorą niegodni, bo pozostał
dla wszystkich do skończenia świa
ta. Sw. Jozafata nazywano duszo-
chwatem — lecz nikt takim duszo-
chwatem nie jest jak sam Chry
stus Pan, jak jego Serce... O zmi
łuj się nad nami, Serce płonące
^ miłością dusz! Nie daj zapomnieć,
co Ci jesteśmy winni; nasza licha
miłość nigdy Ci się nie jest zdolną
wypłacić, aleś Ty Pan wszech
mocny i za ubożuchnych swoich
dopłacisz. Amen.
198
ROZMYŚLANIE IV.
*
„Serce Jezusa Bóstwu zaw
sze przytomne".
I.
Gdyby nas myśl obecności
Boskiej napełniała, żylibyśmy zu
pełnie inaczej. Serce Pana Jezusa
w tej obecności jak w swoim ży
wiole opływa. Obecność Boża jest
niezawodna: każdy czyn nasz, każ
dy ruch, każdy zamiar, każde uczu
cie, każdą myśl, widzi Bóg tak,
jak my widzimy rzeczy najgrubsze,
pod zmysły podpadające. Dlacze
góż świat nie rachuje się z tą po
tężną obecnością Bożą? Bo mu
z tern wygodniej. Za wygodą idzie
ugoda z wszystkiemi namiętno
ściami.
II. W Najświętszym Sakramencie
jest wybitniejszą jeszcze obecność
Boża i zjednoczenie Serca Jezu
sowego z całą Trójcą Przenajświęt
szą, dla naszej pociechy, naszego
pożytku na wieczność. Tu jest bo
wiem to Serce, co tak ukochało
199
świat, a tak mało znane, tak lekce
ważone. Nie dziw przeto, że po
wstają całe Zgromadzenia zakonne,
w celu oddania Sercu Jezusowemu
czci zaprzeczanej Mu przez bez
bożnych; nie dziw, że sią oburza
miłość na nienawiść i oburzenie
to wywiera na sobie, wynagradza
jąc za zniewagi przez życie po
kutne. Naśladują one w tern Mistrza
ukochanego, który dął życie za
zbawienie świata. . . Zycie nasze
takie krótkie. . . niebawem może
staniemy oko w oko z Tym, któ
rego wzrok spoczywa na nas na
każdą chwilą.
ROZMYŚLANIE V.
„Serce Jezusa z Bogiem
najściślej złączone".
I. Wyższym stopniem trwania
w obecności Bożej jest zjedno
czenie sią z Bogiem. Stosunek ten
nie jest wcale nadużyciem z na-
szej strony. Sam Pan Jezus powie
dział: „Trwajcie we mnie“. Chciał
on człowieka mieć towarzyszem;
każdym czynem tego dowiódł. . .
A my... Jakże w Nim trwamy?...
Jak się z Nim jednoczymy?. . .
Ił. I On w nas chce trwać, wo
łając i dopuszczając nas do jedno
czenia się z Nim w Komunji św.
„Pragnieniem wielkiem pragnąłem
pożywać tę Paschę z wami“ (Jan
XIV). Bo przez tę Paschę jedno
czyło się Jego Serce z naszem
nędznem sercem. . . Tylko w tem
zjednoczeniu nasza nadzieja... Cóż
sami z siebie możemy? Przypatrz
my się skłonnościom naszym . . .
gdzieby one nas zawiodły, gdyby
nie pomoc łaski. . . Ufajmy gorąco
w pomoc nadnaturalną, dostępną
nam w każdej godzinie. Wszystko,
czemu sami rady dać nie możemy,
opierajmy na tej pomocy. Wszystko
mogę w zjednoczeniu z Tobą, o Ser
ce najbogatsze i najpotężniejsze.
ROZMYŚLANIE VI.
„Serce Jezusa nijdy ni©
zawodzące".
I. Jak wielką ceną ma prawda?
Cóż warte wszystko, co nie jest
prawdą?.. . Miłość Serca Jezuso
wego jest najbardziej pocieszającą
z prawd . . . Jakaż jest prawda
w miłości naszej ku temu najświęt
szemu Sercu? Jakie dowody tej
miłości? Niema cnoty, która się
czynem nie zatwierdza.. . Jak się
objawia prawdziwość uczuć na
szych ?
II. Jezus dotrzymał wszystkiego,
co obiecał. Nie zostawił nas bez
oparcia; istnienie Jego w Eucha
rystii jest prawdą. Ileż na to do
wodów, ile cudów! Ile łask, ile na
wróceń na widok Najśw. Sakra
mentu! Bywały dusze zacięte, dłu
go opierające się Bogu, zdobyte
w jednej chwili prawdą obecności
Pana Jezusa w Przenajśw. Sa
kramencie. Szczęśliwi wierzący,
—
*201
—
202
szczęśliwi komunikujący w duchu
i w prawdzie. Żadne szczęście nie
równa się z ich szczęściem... Mieć
Boga prawdziwego a z nim wszyst
ko. Każda troska jest z Nim lekka,
jako wola Jego najmędrsza; każda
radość jest z Nim bezpieczna, nie
upoi, nie omami, bo w Nim jest
prawda, jak sam powiedział.
ROZMYŚLANIE VII.
„Serce Jezusa woli Bożej
zupełnie poddane".
I. Wola Boża, podstawa szczę
ścia, warunek zbawienia... Wola
Boża nas nie minie, cóż pomoże
wydzierać się z jej rąk? Serce
Pana Jezusa było z tą wolą złą
czone najściślej we Wcieleniu swo-
jem i w Męce... Szukanie woli
Bożej, to ufność bez granic, to
oddanie się całkowite. Ale cóż
może być milszem Temu, który
203
nas pierwszy ukochał? — jak mówi
święty Jan ewangelista.
II. Wolą Bożą rządzone Serce
Przenajświętsze, czuwa, modląc się
za nas w Przenajświętszym Sa
kramencie... „Wola Bożą uświęce
nie nasze" — tam ma spełnienie
swoje.
Nie można być na drodze zba
wienia, nie rozumiejąc daru Bo
żego. Tam pomoc nasza, tam siła.
Wszystkie inne środki słabe wo
bec tego... Nieraz ubiegamy się
usilnie za siłą przeciw pokusom,
za środkiem na burzliwe namię
tności, a tu tak blisko ratunek.
Wiara niech nam go wskaże, na
dzieja - niech pociągnie, miłość
niech przykuje. Wola Boża niech
nas zjednoczy z Jezusem w Hostji
utajonym, z Sercem Jego w woli
Bożej zatopionem... Niema więk
szego dowodu miłości, jak uko
chanie woli Miłującego; my biedni
tu na ziemi nie mamy innego spo
204
sobu okazania naszej miłości. Niech
się więe stanie najsprawiedliwsza,
najwyższa,
najmiiościwsza
wola
Boża we wszystkiem i w nas.
Amen.
ROZMYŚLANIE VIII.
.Serce Jezusa cierpliwe".
I. Gdyby nie cierpliwość Serca
Jezusowego, cóżby z nami było?
Przebiegnijmy myślą pokrótce na
sze winy, nasze powroty do grze
chów, nasze niewierności i lekko
myślności ; przypomnijmy sobie,
ile razy nam przebaczano, ile razy
przyrzekliśmy poprawę — i nie
stety ile razy nie dotrzymaliśmy
jej — a w tym przeglądzie stanie
przed nami jasno cierpliwość Serca
Jezusowego, wszelką miarę prze
chodząca. A gdy do tego dodamy
nienawiść, bluźnierstwa i zaprze
czenia niewierzących, na których
kara nie spada natychmiast którzy
205
się przechadzają w słońcu i uży
wają pomyślności wszelkich! —
0
Serce cierpliwe, najcierpliwsze,
naucz nas tej cnoty!
11. Milcząca cierpliwość Serca
Jezusowego, w Przenajświętszym
Sakramencie żyjącego — więcej
niż wszystko uderza i zadziwia.
Wszelką krzywdę uczynić Mu mogą
1 nieraz już uczynili, a tak rzadko
został świętokradca na miejscu
ukarany,
choć
niekiedy
i
to
się zdarzało. Lecz wogóle na
raża się Pan Jezus na wszelkie
krzywdy,
bez
ruchu,
milczący.
O niechże nas to pobudzi do wiel
kiej gorliwości w Jego służbie,
niech nas nauczy cierpieć cicho
za Jego przykładem i odczuwać
Jego krzywdy.
Dlatego, że On jest nieuznany,
niech podwójnie będzie miłowany
przez swoich, i niech wejdzie w du
szę naszą pojęcie wynagrodzenia,
przeproszenia, zadośćuczynienia.
20fi
Skaleczone dziecko przestaje pła
kać, gdy matka pocałuje jego
raną; niech Jezus w Eucharystji
będzie naszem dziecięciem, mogą-
cem być zranionem, bądźmy za
wsze gotowi ucałować rany Jemu
zadane, cicho, cierpliwie znoszone,
lecz przez miłość naszą odgadnione
i przez miłość zabliźnione- To nie
jest zarozumiałość;—miłość mocna
jest jak śmierć.
ROZMYŚLANIE IX.
„Serce Jezusa łaskawe
1
*.
I. Któż może być łaskawszym
niż Serce Jezusowe. Serce to prze
bolało wszystkie męki — konało
w Ogrojcu i na krzyżu, modląc
się za prześladowców okrutnych.
Czy więc można choć na chwilę
wątpić o Jego wspaniałomyślnej,
dobroci? Najlepszy ojciec, najczul
sza matka nie zdobędą się na po
dobną wyrozumiałość. Sądzić je-
207
dnak wypada, że w stosunku do
tej (askawości nadużyte) przez
niepoprawnych g i zeszników, bę
dzie także i kara.
II. Na ołtarzach Jezus - Hostja
jest tej wspaniałej dobrotliwości
obrazem i dowodem. Zbolały je
steś i bez siły wobec okoliczno
ści gniotących, — przyjdź i weź
Jezusa, a weźmiesz moc i pocie
chę. Znękany i niepewny jesteś
wśród pokus i ciemności — idź do
źródła, skąd bije światło z Serca,
pragnącego
udzielić
się
tobie.
Zgrzeszyłeś i kurczysz się w upo
korzeniu i pogardzie samego sie
bie, wierzaj, żeś wtedy najmilszy
temu Sercu, m.łującemu pokornych
i uniżonych. Idź co najrychlej,
a najłaskawsz ; przebaczenie bę
dzie twoim udziałem. O ślepy
kwiat, który nie widzi, gdzie go
czeka największa miłcść, niewy
czerpana dobroć i wiecznego szczę
ścia zadatek.