Gorliwość fiskusa warta milionowych
odszkodowań. Wyrok w sprawie JTT
Skarb Państwa musi zapłacić spółce MCI Management S.A. kwotę 28,8 mln zł z odsetkami. To odszkodowanie
za działania Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu, które doprowadziły do upadku spółki JTT Computer. MCI
Management było głównym akcjonariuszem JTT.
Czwartkowy wyrok to kolejna odsłona sądowego sporu
MCI
ze Skarbem Państwa. W czerwcu 2012 r. Sąd Najwyższy
uchylił wcześniejszy wyrok Sądu Apelacyjnego przyznającego MCI Management 28,9 mln odszkodowania wraz z
odsetkami ustawowymi, co stanowiło kwotę 46,5 mln na dzień wypłaty, i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania. SN zajął się bowiem kwestią tego komu należy się odszkodowanie za upadłość JTT - samej
spółce, czy jej akcjonariuszom. I to było podstawą zwrotu sprawy do Sądu Apelacyjnego.
Wyrok, który zapadł jako kolejny w tej sprawie w czwartek (17 stycznia 2013 r.) także jest korzystny dla MCI
Management, choć uwzględnia tylko część jej roszczeń.
Fundusz przekonuje, że odszkodowanie mu się należy, bo na akcjach wrocławskiej firmy komputerowej JTT stracił
ponad 38 mln zł. Kupił je na przełomie 1999 i 2000 r., kiedy JTT było w świetnej kondycji. Zapłacił za nie wówczas 10,2
mln zł, a później ich kurs jeszcze wzrósł. Cztery lata później akcje były warte zaledwie 45 tys. zł, gdyż firma JTT
upadała. MCI twierdzi, że stało się tak z powodu decyzji fiskusa.
Spółka JTT Computer była bowiem jednym z największych polskich dystrybutorów i producentów sprzętu
komputerowego. Firma była spółką-matką dla grupy kapitałowej, w skład której wchodziły m.in. JTT Computer j.v. oraz
Centrum Komputerowe Adax.
W grudniu 1999 roku prokuratura postawiła zarzuty oszustwa podatkowego i wyłudzenia podatku VAT prezesowi JTT
Pawłowi Ciesielskiemu, głównej księgowej i jednemu z dyrektorów. Z kolei służby skarbowe wydały decyzję, że JTT ma
oddać 10,5 mln zł z tytułu nienależnego zwrotu VAT-u. Po jedenastu latach sąd orzekł, że tamta decyzja będzie
kosztowała skarb państwa co najmniej 30 mln zł plus odsetki.
O co chodziło? Podczas kontroli ustalono, że JTT dostarczało
komputery
firmom, które wygrały
przetarg
w MEN na
dostawy do szkół. Zanim komputery trafiały do tych firm, JTT sprzedawało je swoim kontrahentom z Czech i Austrii.
Sprzęt przejeżdżał przez granicę i wracał do Polski, na skład celny, jako towar teoretycznie importowany. To stamtąd był
odbierany i przekazywany do szkół. Sprzedaż w składzie była traktowana jako dokonywana za granicą - bez uiszczania
podatku. Jako importowane pomoce szkolne komputery były zwolnione z cła i 22-procentowego VAT-u, co budziło
zadowolenie w szkołach, samorządach i resorcie edukacji, gdyż obniżało cenę zakupu urzadzeń. To zwolnienie było
jedynym ekonomicznym uzasadnieniem procedury zastosowanej prze JTT.
- Tłumaczyliśmy, że robimy wszystko zgodnie z prawem. Mieliśmy nawet wydaną kilka lat wcześniej opinię urzędu
skarbowego, że takie postępowanie jest prawidłowe (izba skarbowa stwierdziła, że dla niej ta opinia nie ma znaczenia).
Nie mieliśmy z tego żadnych zysków. Zyskiwały tylko szkoły, które kupowały o 20 proc. tańsze komputery - tłumaczył się
Ciesielski.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Gorliwość fiskusa warta milionowych odszkodowań. Wyrok w sprawie JTT
2013-01-17
http://wyborcza.pl/2029020,75248,13252531.html