JOSE ORTEGA Y GASSET (1883-1955)
- hiszpański filozof i eseista, twórca tzw. filozofii życia
- analizował zjawiska kultury XX w., głosząc tezę o jej upadku, spowodowanym zanikiem
elity umysłowej i panowaniem mentalności masowej
- pisał m.in. o Freudzie, Husserlu, Schelerze, Kancie, Diltheyu
- pobrzmiewają u niego echa Nietzcheańskiej filozofii życia (pochwała witalności; starożytnej
Grecji; chrześcijaństwo jako negatywne lekceważenie materialnej sfery życia) i jego
krytycznej analizy kultury
„Po co wracamy do filozofii?” 1930 („Zadanie naszych czasów”; IV-VII)
IV. KULTURA I ŻYCIE
- zagadnienie prawdy wyprowadziło podział na racjonalizm (obstaje przy prawdzie i odchodzi
od życia) i relatywizm (stawia płynność egzystencji nad stałą i niezmienną prawdę)
- obie tendencje mają cechy pozytywne, lecz też nie są doskonałe; nie potrafimy zmusić
naszego ducha do zajęcia jednej z tych dwóch postaw
- podział taki dotyczy również m.in. etyki, prawa, sztuki, religii – „problem prawdy zdaje się
zatem rozszerzać na wszystkie sfery, które zawarte są w pojęciu ‘kultura’.”
- przykład – myślenie: myślenie jest funkcją biologiczną (ale nie jest cielesne) – to potrzeba
życiowa, jak np. trawienie, chodzi o przydatność witalną, znaczenie dla przetrwania
jednostki; z drugiej strony myślenie to ustanawianie wobec nas (indywiduów) rzeczy takimi,
jakimi są – to, że czasem błądzimy, potwierdza jedynie charakterystyczną dla myślenia
dążność do prawdy, a więc myśleć – znaczy myśleć prawdę; dwoistość zjawiska myślenia: „z
jednej strony rodzi się ono z życiowej potrzeby jednostki i rządzi nim prawo subiektywnej
użyteczności, z drugiej jednak strony polega na odpowiednim dopasowaniu się do rzeczy i
kieruje nim wtedy obiektywne prawo prawdy”
- tak samo jest z przejawami naszej woli – chcenie jest zawsze chceniem zrobienia czegoś;
prawdziwie chcemy wtedy, gdy postanawiamy spełnić nasze pragnienie zrobienia tego, co
najlepsze w danej sytuacji
- wspomnianą wcześniej dwoistość odnajdujemy także np. w estetyce czy religii: 1) stanowią
one spontaniczny wytwór żywego podmiotu, mają swoją przyczynę oraz porządek wewnątrz
jednostki organicznej, 2) niosą w sobie potrzebę podporządkowania się jakiemuś
obiektywnemu prawu; przy czym obydwa aspekty są sobie nawzajem niezbędne
- życie człowieka (inaczej: zjawisk tworzących jednostkę organiczną) ma pewien wymiar
transcendentalny; życie ludzkie to zjawisko, w którym pewne czynności właściwe
organizmowi wykraczają poza niego; „życie, jak mówi Simmel, polega właśnie na byciu
czymś więcej niż życiem – jego immanentną cechą jest wykraczanie poza siebie”
- definicja kultury – kulturą są te właśnie funkcje witalne (a zatem zjawiska
subiektywne, intraorganiczne), które wypełniają prawa obiektywne, z założenia
podporządkowujące się pewnemu systemowi transwitalnemu; uściślając – na
kulturę składają się pewne czynności biologiczne, w tym także – uwaga – „życie
duchowe”, ponieważ wg Ortegi: „życie duchowe nie jest niczym innym jak
zespołem funkcji witalnych, których wytwory czy wyniki mają formę
transwitalną”
- życie duchowe a życie spontaniczne: 1) życie duchowe, czyli kultura – poczucie
sprawiedliwości, poznanie i myślenie prawdy, twórczość, mimo, iż wyrastają z
przydatności życiowej, mają swój własny sens i wartość; 2) życie spontaniczne -
„życie podduchowe”, czysto biologiczne, nie mające żadnego sensu czy wartości
poza organizmem, zjawiska witalne nie wykraczające poza sferę biologiczną
- kultura nie istnieje bez życia, tak jak nie ma duchowości bez witalności (w znaczeniu jak
najbardziej przyziemnym)
V. PODWÓJNY IMPERATYW
- życie ma dwa przeciwstawne sobie, ale nierozłączne oblicza – biologiczne i duchowe
- kulturą zatem rządzą nie tylko prawa obiektywne czy transwitalne, ale także prawa życia
- kierują nami dwa przeciwstawne imperatywy: 1) kulturowy – nakazuje
człowiekowi, istocie żyjącej, być dobrym; 2) witalny – to, co dobre, musi być
ludzkie, a zatem zgodne z życiem i dla niego niezbędne; a więc podwójny nakaz:
„życie musi być kulturalne, lecz kultura musi być również życiowa”
- te dwie tendencje regulują się nawzajem i korygują; zachwianie równowagi pociąga za
sobą degenerację – „życie bez kultury jest barbarzyństwem, kultura bez życia –
bizantynizmem”
- musimy uzupełniać obiektywne imperatywy subiektywnymi
- naszym działaniem powinien kierować podwójny ciąg imperatywów:
Imp. kulturowy
Imp. witalny
myśl
prawda
szczerość
wola
dobroć
samorzutność
uczucie
piękno
zadowolenie
- rozdźwięk między tymi dwoma imperatywami (większy na Zachodzie, mniejszy na
Wschodzie); człowiek Wschodu przyzwyczajony jest do tego, że kultura pozostaje
nierozłącznie związana z życiem, gdyż musi być witalna, w Europie natomiast człowiek zbyt
mocno uwierzył w kulturę, stała się ona fikcyjną otoczką rzeczywistego życia
- kultura w stadium zarodkowym i kultura dokonana – we współczesnej epoce reformy
(epoce Ortegi oczywiście) należy zakwestionować kulturę dokonaną i rozwijać kulturę
rodzącą się, a więc zawiesić imperatywy kulturowe, podczas gdy znaczenia powinny nabrać
imperatywy witalne
VI. DWIE IRONIE ALBO SOKRATES I DON JUAN
- kultura i rozum uzyskały skrajnie czystą formę, zrywając prawie całkowicie kontakt z życiem
spontanicznym
- kultura i rozum nie istniały na ziemi od zawsze – rozum odkrył Sokrates (co
równoznaczne jest z właściwymi narodzinami Europy, której egzystencja do tej pory splatała
się z dziejami Azji czy Egiptu); rozum/rozumowanie oczywiście istniało już wcześniej,
ponieważ, jak słusznie zauważył Ortega, „odkrycie pewnej rzeczy wymaga, naturalnie, jej
wcześniejszego istnienia” (zaiste, mądre to i głębokie...)
- zadaniem czasów Sokratesa była zatem próba usunięcia w cień życia
spontanicznego i zastąpienie go czystym rozumem, racjonalnością; człowiek w
swej działalności intelektualnej powstrzymać się musi od spontanicznych
przekonań, które są jedynie mniemaniem, i zastąpić je myśleniem czystego
rozumu tworzącym prawdziwą wiedzę
- sokratyzm (czy też racjonalizm) wprowadzają dwoistość naszego życia; ironia teorii
Sokratesa – czysty rozum, czyli to, czym nie jesteśmy spontanicznie, stara się zastąpić naszą
prawdziwą naturę, którą jest spontaniczność: „Racjonalizm jest gigantyczną próbą ironizacji
życia spontanicznego, na które patrzy się z punktu widzenia czystego rozumu”
- czysty rozum nie może zastąpić życia – jest jedynie formą i funkcją życia
- zadaniem naszych czasów (czasów Ortegi, i jakie ładne nawiązanie do tytułu...)
jest więc podporządkowanie rozumu witalności, umiejscowienie go w sferze
biologicznej, uzależnienie od spontaniczności; mamy wykazać, że to kultura,
rozum, sztuka i etyka mają służyć życiu; „zawracamy, by przez racjonalność odkryć
spontaniczność”
- kultura biologiczna – czysty rozum musi ustąpić miejsca rozumowi witalnemu
VII. OCENA ŻYCIA
- każdy przedmiot ma dwoista naturę – z jednej strony stanowi strukturę postrzeganych
przez nas jakości rzeczywistych, z drugiej – zbiór wartości przemawiających jedynie do
naszej zdolności oceny
- jak dotąd życie nie zostało nigdy uświęcone jako zasada centralna dla pozostałych
elementów świata – egzystencja, życie doczesne i związane z tym pragnienia to czyste zło,
jest bezwartościowe (zwłaszcza uważa tak chrześcijaństwo)
- dlatego historia nowożytna jest krucjatą nauki i rozumu przeciw chrześcijaństwu; nauka i
rozum niszczą „chrześcijańskie zaświaty”, znikły ostatnie ślady boskości i człowiekowi
pozostało jedynie życie doczesne
- nauka jest rodzajem intelektualnej działalności, która poszukuje prawdy dla samej prawdy;
intelekt nie pełni tu funkcji biologicznej
- kulturalizm – życie nabiera swej godności i ciężaru jakościowego dopiero wtedy,
gdy zaczyna służyć kulturze
- życie to aktualność, a kultura nie jest nigdy faktem, aktualnością – jest ideałem
nastawionym na przyszłość; z rzeczywistej egzystencji na zawsze czyni jedynie przejście
do utopijnej przyszłości – tym sposobem kulturalizm jest zawsze progresizmem (a
także futuryzmem i utopizmem, gdyż iż ponieważ: „kulturalizm, progresizm, futuryzm i
utopizm są jednym i tym samym izmem”)
Zatem nie szukajmy sensu życia poza życiem, przeciwstawmy się tradycji i uczyńmy „kulturę
dla życia, zamiast życia dla kultury”, pamiętając, że życie jest walką – żyć, znaczy „zaciągnąć
się do armii i sposobić się do bitwy”.