Dar, który nim nie jest
Paul Eijkemans
Umiejętności parapsychiczne, które moim zdaniem nie są niczym więcej niż tylko rzeczywistymi
umiejętnościami przetwarzania energii ludzkiego pola energetycznego, w naszym świecie
odbierane są jako anomalia. Z jednej strony postrzegane są jako domena szarlatanów, z drugiej –
niektórzy traktują je jako dar dostępny wyłącznie wyjątkowym ludziom. Moim zdaniem oba
podejścia są z gruntu niewłaściwe. Zdecydowanie nie podzielam poglądu, że umiejętności te są
anomalią, ponieważ wszyscy je posiadamy – są naszym przyrodzonym prawem. Anomalią jest nie
to, że człowiek posiada umiejętności parapsychiczne, lecz to, że z nich nie korzysta. Powodem, dla
którego tak wiele osób z nich nie korzysta, ani nawet nie jest ich świadoma jest to, że większość z
nas tkwi w rzeczywistości opartej na przedmiotach, zakorzenionej w oddzieleniu. Dzięki praktyce i
głębokiej pracy introspektywnej można poszerzyć te umiejętności i skutecznie z nich korzystać.
Każdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu jest w stanie to zrobić – nawet ktoś taki jak
Donald Trump.
Nie jestem tu wyjątkiem jednak moje umiejętności intuicyjne poszerzyłem dzięki intensywnej
praktyce do takiego stopnia, że byłem w stanie przełożyć je na życie zawodowe. Dzięki zdolności
pracy z energiami pomagam ludziom rozpoznać, kim naprawdę są. Robię to, odczytując energie i
dając ludziom informacje zwrotne, które wykorzystują do swojego rozwoju. Przez wiele lat
pracowałem w ten sposób w świecie biznesu jako interim manager oraz trener. Dziś te same
umiejętności stosuję podczas prowadzonych przeze mnie ceremonii z medycyną roślinną, w których
Natem i innych roślin używam do celów leczniczych. Nadal pracuję również jako trener osobisty.
Zdefiniowanie mojego zawodu może być trochę trudne, ponieważ niewielu jest takich jak ja, chociaż
mam kilkoro przyjaciół, którzy pracują w świecie biznesu w bardzo podobny sposób jak ja przez wiele
lat. W pewien sposób można nas postrzegać jako rzeczywisty odpowiednik Komandor Porucznik
Deany Troi z filmu Star Trek: Następne pokolenie, który za pomocą swych umiejętności łagodzi
dysharmonię i tam gdzie tylko możliwe ukazuje ludziom ich prawdziwą naturę. Chociaż jak dotąd jest
nas niewielu, w najbliższych dziesięcioleciach liczba ludzi zdolnych do posługiwania się tymi
umiejętnościami, którzy będą robili to zawodowo, ogromnie wzrośnie. Biorąc pod uwagę twoje
zainteresowanie tą książką, uważam, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jesteś jednym
z nich. Rosnąca liczba praktykujących w tym zakresie pozwoli również na większą akceptację tego
zawodu i pomoże umieścić go w tej samej grupie co zawody terapeutyczne lub coachingowe, do
których w istocie się zalicza.
Korzystam z wielu technik, i by pomóc ci zrozumieć, jak one działają, posłużę się praktycznymi
przykładami. Na spotkaniach, w których uczestniczyłem w okresie mojej pracy dla korporacji,
obserwowałem na przykład energię spotkania i jego uczestników. Jeśli brakowało w nim zaufania i
pewności siebie, podejmowałem czynności naprawcze, by zapobiec przekształceniu się takiego
spotkania w skakanie sobie do gardeł i mieć pewność, że transakcje biznesowe zakończą się w
rozsądny sposób. Kiedy przeprowadzałem rozmowę o pracę, analizowałem energie kryjące się za
odpowiedziami kandydata, by upewnić się, że dane stanowisko będzie zajmowała odpowiednia
osoba. Techniką, którą powszechnie stosuję, jest czytanie systemu energetycznego ludzi, aby
pozyskać informacje, których przekazanie pomoże im w rozwoju. Odczytując system energetyczny
człowieka jestem w stanie wskazać te aspekty osobowości, z których wcześniej mógł sobie nie
zdawać sprawy. W ten sposób pomagam ludziom lepiej zrozumieć siebie, dzięki czemu rozwijają się i
mogą dokonywać zdrowszych wyborów życiowych. Mówią całkowicie szczerze, wszystko co im
mówię to rzeczy, które i tak w końcu odkryliby sami, jednak większość z nich uważa za bardzo
pomocne to, iż ktoś z zewnątrz podzieli się z nimi swoją opinią na temat ich wnętrza. Naturalnie
bardzo rzadko wyjaśniam, co robię, zwłaszcza tym, którzy przychodzą do mnie nie na taki odczyt,
ponieważ większość ludzi, nie rozumiejąc natury tej pracy, łatwo ulega strachowi.
Pomocne mogą być nie tylko przykłady umiejętności, ale także głębsze omówienie przez mnie
sposobu, w jaki sposób działają, wykorzystywane przeze mnie i przez wielu innych, zajmujących się tą
samą dziedziną. Kiedy siadam z kimś na sesję – czy to przez telefon, czy w jednym pomieszczeniu –
oczyszczam przestrzeń z energii. Dotyczy to również oczyszczenia mojego umysłu z wszelkich
wcześniej powstałych konceptów na temat tej osoby, czy czegoś, co jest ważne, by uniknąć sytuacji,
w której pojawiająca się we mnie informacja zostaje zaburzona przez te energie. Następnie
koncentruję się i łączę swoje pole energetyczne z polem energetycznym klienta. Wówczas na styku
obu pól zaczynają pojawiać się uczucia, wibracje, obrazy i to, co nazywam „kompletnymi
konceptami”. „Widzę” kawałki informacji, które reprezentują energie w postaci pewnego rodzaju
nakładki na moje normalne postrzeganie. To trochę tak jak Terminator widzi różne rzeczy w filmie o
tym samym tytule, chociaż w moim przypadku informacje nie pojawiają się w postaci linearnej (w
zdaniach lub słowach, jak w przypadku Terminatora), lecz w postaci wielowymiarowych informacji,
które jestem w stanie przełożyć na informacje przydatne klientowi – choć zazwyczaj otrzymane
informacje są o wiele bogatsze niż te wyrażone w słowach. W miarę rozmowy z klientem połączenie
otwiera się coraz bardziej i dostęp do informacji zwiększa się. Nie muszę wtedy zamykać oczu,
ponieważ nie widzę informacji wzrokiem fizycznym, lecz czymś, co nazywam wyższymi zmysłami –
zmysłami energetycznymi stanowiącymi część ludzkiego pola energetycznego. Otwarte oczy działają
na korzyść, ponieważ pozwala mi to utrzymać połączenie z drugą osobą podczas odczytu w cztery
oczy i znacznie łagodzi dla niektórych straszny lub przypominający guru wizerunek.
Kiedy moi klienci mówią o ludziach, których znają, energie tych osób pojawiają się w otaczającej mnie
przestrzeni. W zasadzie nie widzę fizycznej postaci tych osób, chociaż czasem informacja
energetyczna zawiera wskazówkę na temat ich ciał. Postrzegam natomiast energię idącą za
wyglądem zewnętrznym. Proces ten można porównać do sytuacji, w której Profesor Xavier z filmów
X-Men, siedząc w swoim pokoju w kształcie kopuły, zaczyna szukać mutantów. W bardzo podobny
sposób jestem w stanie dostroić się do systemu energetycznego dowolnej osoby, niezależnie od tego,
gdzie się znajduje. Następnie odczytując energie takiej osoby, jestem w stanie szczegółowo omówić
jej osobowość oraz wzorce interakcji z osobą siedzącą przede mną. Nie ma dla mnie znaczenia, czy
ktoś siedzi przede mną, czy znajduje się na drugim krańcu planety. Właściwie nie ma różnicy, chociaż
kiedy ktoś siedzi przede mną, „sygnał” pozwalający wychwycić cel jest trochę silniejszy. Jeśli trudno
jest wychwycić energie jakiejś osoby, wówczas proszę o jej imię. Jak wszystko w świecie fizycznym,
imię jest portalem do wejścia w rzeczywistość energetyczną określonej osoby. Jest to wskaźnik
energetyczny, chociaż posługuję się nie tylko imieniem, by wejść w energie danej osoby, ponieważ
jak wiadomo wiele osób nosi to samo imię. w tym celu posługuję się wibracjami idącymi za tym
imieniem. Kiedy wykonuję odczyt przez telefon, zwykle proszę o zdjęcia. Pomagają one zarówno
mojemu klientowi, jak i mi zrozumieć, o kim rozmawiamy, chociaż posiadanie zdjęcia nie jest
niezbędne, by wejść w energie konkretnej osoby.
Właśnie w ten sposób, przechodząc z energii w energie i obserwując wątki przewodnie w odczycie, a
tym samym w otaczającej mnie przestrzeni, mogę przedstawić klientom inne spojrzenie na nich
samych. Pomaga im to w pracy introspektywnej. Pod tym względem proces przeskakiwania z energii
w energię można porównać do surfowania po Internecie, gdzie dzięki przechodzeniu z jednego
energetycznego wskaźnika w drugi (hiperłącza) uzyskuje się informacje na określony temat. Myśl, że
takie coś jest możliwe, może niektórych przerażać, choć prawda jest taka, że w zasadzie każdy jest w
stanie to zrobić. Prawdopodobnie już istnieją dziesiątki ludzi profesjonalnie zajmujących się tymi
rzeczami, a ich liczba gwałtownie rośnie. Wiele osób uczęszcza do szkół odczytywania energii i szkół
medycyny energetycznej, by rozwinąć swoje umiejętności. Coraz większa liczba dzieci przychodzi na
świat z już wysoko rozwiniętymi tego typu umiejętnościami. Kiedyś wszyscy je rozwiniemy – w taki
lub inny sposób. Już możesz znajdować się na tej ścieżce, lecz jeśli nie, jednym z powodów, dla
których napisałem tę książkę jest to, by dostarczyć ci informacji na temat tego, co działa w moim
przypadku i co może działać dla ciebie.
Bezpośredni odczyt energii i jej zrozumienie nie jest możliwe z jednym ważnym wyjątkiem. Energia,
zanim zostanie postrzeżona, musi dotknąć jednego z wyższych zmysłów, niezależnie od tego, jaką
postać przyjmuje – od powstałych w umyśle obrazów do odczuć natury fizycznej. Wyjątek stanowi
sytuacja, w której człowiek staje się energią samą w sobie poprzez tymczasowe lub stałe
zintegrowanie jej podczas ceremonii szamańskich, to znaczy tych prawdziwych, podczas których
energie wchodzą i wychodzą z „pojemnika energetycznego” w ciele człowieka, przez który uzyskuje
on tymczasowo określoną umiejętność energetyczną do pracy z polami energetycznymi innych ludzi.
Uzdrowiciele tacy jak Jan od Boga z Brazylii są niezwykle wprawni w tej sztuce, chociaż uważam
umiejętności tych, którzy nie muszą tracić przytomności do wykonywania takiej pracy, za znacznie
bardziej rozwinięte. Wszelkie inne zrozumienie natury określonej energii jest pośrednie. Odczyt
energii, z którym wiele osób jest obeznanych, to odczyt kolorów w aurze. Dobrze jest jednak wyjaśnić
parę kwestii na temat aury, chociaż aura, która dla większości ludzi oznacza kolory otaczające ciało,
nie jest tym, co nazywam polem energetycznym człowieka. Wręcz przeciwnie – jest to kolorowy
obraz stanu emocjonalnego danej osoby, który nieustannie się zmienia. Pole energetyczne człowieka
wraz z wszelkimi informacjami tam przechowywanymi jest znacznie bardziej stabilne i złożone.
Jednak niektórzy odczytujący to pole widzą identyczne kolory. Znaczenie tych kolorów zależy od
obserwowanej części pola energetycznego. Określone kolory mają inne znaczenie w różnych
częściach i w różnorodnych sposobach stosowanych do obserwacji pola. Sposoby te nadają kolorowi
określoną jakość – wówczas interpretuje się ten kolor, który łączy się z określoną energią. Znam kilka
osób niezwykle biegłych w odczytywaniu energii, które przekładają pole energetyczne człowieka na
kolory, choć do właściwego odczytu nie zawsze trzeba je widzieć. Mi osobiście odczytywanie kolorów
nie idzie zbyt dobrze, i kiedy patrzę na pole energetyczne człowieka pod tym kątem, w najlepszym
przypadku widzę kilka warstw, które ukazują się mi w przeróżnych odcieniach szarości, niczym
Birmingham w deszczowy jesienny dzień. Postrzeganie kolorów to tylko jeden ze sposobów
otrzymywania informacji. Często osoby odczytujące energie pracują w inny sposób i posługują się
zupełnie innymi metodami odbierania pola energetycznego człowieka – słyszą je, a nawet oglądają
kompletne obejmujące wiele wymiarów filmy w 3D. Im bardziej korzysta się z tych umiejętności, tym
więcej informacji się uzyskuje. Aby zrozumieć mechanizm działania obiektywizacji energii, można go
porównać do wiązek świetlnych, które widoczne są tylko wówczas, kiedy w powietrzu unosi się kurz.
Na tej samej zasadzie elementy z umysłu łączą się z energią, umożliwiając jej uprzedmiotowienie,
którego w inny sposób nie dałoby się bezpośrednio zaobserwować. Odczytując te elementy za
pomocą jednego z wyższych zmysłów, można zbadać rzeczywistość energetyczną ponad fizyczną,
łącznie z energetyczną rzeczywistością danej osoby.
Posiadanie rozległego „zestawu obrazów” w systemie energetycznym jest zatem bardzo pomocne. Im
bardziej jest złożony, tym bardziej szczegółowe są odczyty, ponieważ znacznie bardziej precyzyjne
opisy dopasowują się wówczas do określonych energii. Jest to jeden z powodów, dla których byłem w
tak wielu miejscach – by „zebrać” takie obrazy – chociaż wcale nie muszą to być obrazy. Może to być
wszystko – od uczucia po doświadczenie. To one, czasem w połączeniu z całymi animowanymi
scenami, pojawiają się w przestrzeni w czasie odczytów, sprawiając, że proces interpretacji energii
daje osoby jest niczym czytanie gigantycznej książki z ruchomymi obrazami. Zestawy tych obrazków
częściowo definiuje tło kulturowe. Rdzenni szamani na przykład mają las deszczowy pełen roślin i
zwierząt. Mówiąc ogólnie właśnie dlatego przy odczycie energii widzą zwierzęta z dżungli, to znaczy
węże, jaguary i owady, ponieważ są to obrazy stanowiące część ich skojarzeń, które łączą się z tymi
energiami, kiedy szamani je obserwują. Pod tym względem każda kultura posiada swój własny zestaw
obrazów, zazwyczaj z wieloma równoważnymi archetypami, jednak różniącymi się formą. Do takich
archetypów należą na przykład „wąż” lub „staruszek”. Obrazy istnieją prawie w każdej kulturze i
znajdują się w świadomości zbiorowej ludzkich doświadczeń.
Wszystkie techniki odczytu energii i poruszania nimi można wykorzystywać bez koniczności
zażywania takiej medycyny jak Natem, chociaż medycyna roślinna pomaga je uwidocznić oraz
pokonać ich naturalną subtelność. Dla mnie różnica pomiędzy umiejętnościami odczytu po zażyciu i
bez zażycia medycyny roślinnej jest identyczna jak ta pomiędzy oglądaniem filmu w 3D w kinie a w
domu. Informacje i działanie są te same, ale dzięki medycynie roślinnej informacje są pełniejsze i
wyraźniejsze i dlatego łatwiejsze do odczytania. Jako że w codziennym życiu postrzegam te same
rzeczy, które większość ludzi widzi na ceremoniach, rozumiem, że „halucynacje” jako takie nie
istnieją. To, co uczestnicy ceremonii widzą po zażyciu psychoaktywnej medycyny roślinnej, to
rzeczywistość energetyczna, do której mamy dostęp tu i teraz. Niestety rzeczywistość tę zazwyczaj
blokuje nasz umysł, ponieważ ograniczają go zmysły fizyczne zakorzenione w oddzieleniu,
wywodzącym się ze świadomości przedmiotowej oraz idącego za nią systemu przekonań. Innymi
słowy kiedy ludzie zażywają medycynę roślinną, nie widzą rzeczy nierealnych. Obserwują rzeczy
realne w rzeczywistości energetycznej ponad fizyczną, których nie mogą zobaczyć w zwykłym stanie
świadomości. Medycyna roślinna pomaga wznieść się ponad ograniczenia umysłu, ale można to także
zrobić i bez niej. Techniki głębokiej medytacji zabiorą cię w to samo miejsce – należy wyjść poza
swoje zmysły, wchodząc do własnego wnętrza i dostrzegając, że nie ma ani wnętrza, ani zewnętrza.
Jednakże dla większości ludzi skuteczniejszą metodą jest wypicie porcji medycyny roślinnej niż
siedzenie w jaskini na medytacji przez 30 lat. To duża oszczędność czasu, a zatem więcej czasu na
zabawę i rozrywkę. Z drugiej strony może okazać się, że 30-letnia medytacja w jaskini może być
naprawdę tym, czego szukasz.
To, co widzimy w bezkresnej rzeczywistości energetycznej ponad fizyczną, nie powinno być
postrzegane jako przedmioty fizyczne. Zawsze należy pamiętać, że patrzymy na energię, której
przedmiotowa reprezentacja naśladuje jej cechy, czasami w najdrobniejszych szczegółach. Błąd, jaki
niektórzy uczestnicy ceremonii popełniają jest taki, że kiedy w swoich wizjach widzą powiedzmy
różowego słonia, przyjmują, że naprawdę patrzą na różowego słonia. Wcale tak nie jest. Patrzą na
energię, która posiada cechy najbardziej zbliżone do ich rozumienia różowego słonia. Zasada ta
identycznie działa w moim przypadku, kiedy pomagam wydobywać niepotrzebne energie z ludzi.
Czasami dosłownie je widzę w postaci insektów lub gadów, często bardzo szczegółowo. Tego rodzaju
przedmiotowa postać przypomina charakterystykę określonej energii, zaś jej przedmiotowa
reprezentacja pomaga mi uchwycić inaczej nieuchwytną energię i wydobyć ją z systemu
energetycznego.
Zakres umiejętności parapsychicznych w pewien sposób powiązany jest ze stanem świadomości.
Obecnie istnieją dwie główne postacie świadomości funkcjonujące u ludzi: przedmiotowa i
przestrzenna, z trzecią postacią powoli wyłaniającą się zza horyzontu u osób, które odrobinę
wyprzedzają w zdolnościach innych. Techniki odczytu i pracy z energią różnią się w zależności od
rodzaju świadomości. Umiejętność przełączania się pomiędzy tymi dwoma oraz odczytywania energii
ich obu pozwala mi wypowiedzieć się na ich temat i wskazać różnice. Świadomość przedmiotowa to
rodzaj świadomości ściśle powiązanej z ciałem fizycznym oraz długą i krętą drogą ludzkiego uczenia
się na przestrzeni eonów, w jaki sposób opanować własne ciało i siebie samego. To dzięki tej
świadomości potrafimy odróżniać pomiędzy tu a tam, pomiędzy sobą a innymi. Świadomość ta
stworzyła nam szansę wzniesienia się ponad naszą zwierzęcą naturę. Coraz więcej z nas przechodzi w
kolejny, bardzo różniący się stan świadomości dzięki temu, iż wykonali wystarczająco dużo pracy, by
nie tylko fizycznie, ale też energetycznie stanowić trały punkt, mogący działać niezależnie bez
potrzeby jakichkolwiek wspomagających energii. Osiągnięcie świadomości przestrzeni jest moim
zdaniem wynikiem doświadczeń z wielu poprzednich wcieleń i funkcjonowania w rzeczywistości
fizycznej tak, iż powstaje ciało energetyczne, które stanowi autonomiczny punkt w czasoprzestrzeni.
Obecnie większość ludzi funkcjonuje w rzeczywistości przedmiotowej, a zatem umiejętność
odczytywania jej jest przydatna, nawet jeśli funkcjonujesz w świadomości przestrzennej, lecz nadal
chcesz nauczyć się odczytywać energie u innych osób. Odczytywanie energii w świadomości
przedmiotowej różni się od sposobu odczytywania jej w świadomości przestrzennej, podobnie jak
przygotowania do niej. Aby zrozumieć, jak odczytywać w świadomości przedmiotowej, musiałem
przez dwa lata uczęszczać do szkoły odczytywania energii. Było to interesujące doświadczenie,
ponieważ nieustannie balansowałem pomiędzy stosowaniem ogólnie mówiąc bardziej
zaawansowanych technik odczytu w świadomości przestrzennej, co robiłem już od lat i w czym
nabierałem coraz większej biegłości, a uczeniem się, jak opanować mniej zaawansowaną, lecz
niezaprzeczalnie bardzo przydatną technikę, której uczono w tej szkole.
Aby czytać w świadomości przedmiotowej, musisz zamknąć dwa dolne centra energetyczne,
popularnie zwane czakrami, i przenieść uwagę do centrum głowy. Powodem, dla którego należy
zamknąć dwa dolne centra energetyczne jest to, iż chcemy otrzymać obraz tego, co odczytujemy, a
nie emocjonalne lub fizyczne odczucie, które niekiedy mu towarzyszy. Środek głowy to miejsce, w
którym, kiedy tylko rozluźnisz się i skupisz na danym zagadnieniu, zaczynają pojawiać się obrazy.
Dlatego tego samego zgromadzonego zestawu obrazów automatycznie używamy, odczytując w
świadomości przestrzennej. Różnica pomiędzy odczytem w świadomości przedmiotowej a
przestrzennej jest taka, iż ta ostatnia wymaga pełnej otwartości wszystkich głównych centrów
energetycznych. Czytanie w świadomości przestrzennej zasadniczo polega na ukazaniu się informacji
na zewnątrz zamiast wewnątrz odczytującego. Zapewnia to większą wymiarowość przestrzenną
odczytywanych informacji, co w rezultacie zwiększa ich szczegółowość; informacje te pojawiają się
błyskawicznie, a nie, jak to czasem bywa w przypadku świadomości przedmiotowej, po kilku
sekundach. Czytanie w świadomości przedmiotowej przeważnie wymaga przynajmniej kilku minut
przygotowań, zaś w świadomości przestrzennej odczytu energii można dokonywać w każdej chwili,
ponieważ w tym stanie świadomości już jesteśmy jednością ze wszystkim. Do odczytu w świadomości
przedmiotowej potrzeba wewnętrznego pokoju i spokoju w otoczeniu. Odczytując energie w
świadomości przestrzennej, jesteś pojedynczym, spokojnym punktem w spływającym na ciebie
potoku informacji, z którego musisz tylko obserwować przepływające ryby. Niektórzy uważają odczyt
energii w świadomości przestrzennej za bardziej ekscytujący ze względu na znacznie większą ilość
doświadczeń. Co ciekawe, zgłębiając metody odczytu energii w przestrzeni przedmiotowej jeszcze
bardziej rozwinąłem umiejętności odczytu w świadomości przestrzennej. Jest to więc powód, by
zacząć stosować te techniki w świadomości przedmiotowej. Przybliża cię to do energii, które pomogą
ci uzyskać świadomość przestrzenną bez sięgania po nią.
W świadomości przestrzennej wszelkie odczytywane przez mnie informacje zaczynają pojawiać się w
moim otoczeniu, zwykle jako trójwymiarowe przedmioty, a zawsze jako wibracje, które przekładam
na informacje przydatne dla klienta. Wszystko, co pojawia się w tej przestrzeni, jest dla mnie „tutaj” a
nie „tam”. Jest to wymiar, w którym czas i przestrzeń w znanej nam postaci praktycznie nie istnieją,
chociaż jest to również miejsce zakorzenienia w wymiarze fizycznym, stanowiące punkt
obserwacyjny. W świadomości przestrzennej istnieje silne poczucie jedności z całym otoczeniem i w
ten sposób odczytujesz siebie, dlatego odczyt jest tak skuteczny. Język, którym się posługuję oraz
moje uczucia zmieniają się w tym trybie. Mówię wyłącznie pełnymi zdaniami i słowami, bez
jakiegokolwiek oddzielenia od czegokolwiek, a wszystko co mówię podczas takiego odczytu, ma
bardzo silną określoną wibrację. Z jakiegoś przedziwnego, dotąd nieodkrytego powodu, a który
zapewne dotyczy tylko mnie, podczas odczytu w świadomości przestrzennej mam też problemy z
mówieniem po holendersku, mimo że jest to mój język ojczysty. Co dziwne, aby w pełni wyrazić
odczytywane informacje, muszę przełączyć się na angielski. Podczas ceremonii z medycyną roślinną
świadomość przestrzenna wzmacnia się dzięki wypiciu medycyny, która tak głęboko wprowadza mnie
w świadomość przestrzenną, że nie jestem wtedy w stanie odczytywać informacji w świadomości
przedmiotowej.
Jeżeli funkcjonujesz w świadomości przedmiotowej i odnosisz teraz wrażenie, że masz dostęp tylko
do niejasnej wersji tego, czego można dokonać w świadomości przestrzennej, bardzo się mylisz.
Wiele osób zajmujących się odczytywaniem energii i wielu biegłych uzdrowicieli funkcjonuje w
świadomości przedmiotowej, dzięki czemu może uzyskać znacznie więcej informacji niż większość
niedoświadczonych osób odczytujących w świadomości przestrzennej. Znam uzdrowiciela z plemienia
Keczua w Ekwadorze, który funkcjonuje w świadomości przedmiotowej, zaś poprzez linię rodową
łączy się z określoną energią uzdrawiającą, którą włącza w ceremonię. Kiedy uzdrawia, odnosi się
wrażenie, jakby z przestrzeni zstępowała w przestrzeń ceremonialną zmywarka przemysłowa i
wszystko czyściła. Za pomocą Tabaki i Ayahuasci wprowadza tę energię we właściwe miejsce w
systemie energetycznym pacjenta.
Ten szaman z plemienia Keczua po prostu wykorzystuje bardziej zaawansowane techniki dla
świadomości przedmiotowej, by za ich pomocą korzystać z mocy, którą od wieków jego rodzina
energetycznie kultywowała, by w ten sposób leczyć swoje plemię i innych ludzi. Dlaczego jest bardziej
biegły od innych działających w świadomości przestrzennej, która pod względem mocy jest
potężniejsza? Dzieje się tak dlatego, że świadomość przedmiotowa istnieje dłużej niż świadomość
przestrzenna i dlatego techniki do korzystania z niej są bardziej zaawansowane. W ostatecznym
rozrachunku możliwości odczytu i poruszania energii w świadomości przestrzennej są znacznie
większe niż w świadomości przedmiotowej. Dzięki kolektywnemu postępowi w funkcjonowaniu w
świadomości przestrzennej i znalezieniu nowych technik energetycznych do odczytu i poruszania
energii, wspólnie rozwijamy ten rodzaj świadomości w „pojemniku”, jakim jest dusza człowieka.
Można to porównać do przemysłu samochodowego. Przystępne cenowo samochody elektryczne
mają ogólnie rzecz ujmując mniejszą moc niż pojazdy na benzynę, lecz nawet dziecko wie, że
samochody elektryczne mają większy potencjał na przyszłość. Podobnie jest w przypadku
świadomości przestrzennej.
Biegłość w odczytywaniu energii to umiejętność zadawania właściwych pytań. Pod tym względem
odczyt energii w świadomości przedmiotowej i przestrzennej niczym się nie różni. Dobrze jest
zrozumieć, że wszelkie informacje są już dostępne w rzeczywistości energetycznej ponad fizyczną,
ponieważ w ten sposób można też pojąć, że jedyne, co trzeba zrobić, to zadać właściwe pytania i
stworzyć odpowiednie okoliczności, dzięki którym odpowiedzi na nie mogą pojawić się w przestrzeni
odczytu. To najtrudniejsza kwestia w odczycie, a nie zaś dostęp do ogromnej ilości informacji. Można
to porównać do korzystania z wyszukiwarki Google, w której dostępne są wszelkie informacje, lecz
tylko za pomocą właściwych słów kluczowych oraz odpowiedniej interpretacji wyników możemy
uzyskać coś użytecznego. Możesz wyćwiczyć umiejętności odczytu energii dzięki zrozumieniu
mechanizmu wyszukiwania słów w Google, co pozwoli ci precyzyjniej formułować pytania dotyczące
systemu energetycznego w czasie podążania ścieżkami energetycznymi dla uzyskania informacji.
Warto pamiętać, że dla każdego nowego obszaru informacji, w który wchodzisz, należy odrobić
lekcje, to znaczy wykonać pracę wewnętrzną, uwalniającą z uwarunkowań, które możesz mieć na
temat tego określonego obszaru. Innymi słowy jeśli w jakimś miejscu trafisz na słaby punkt w swoim
wnętrzu, wówczas nie jesteś w stanie odczytać informacji znajdującej się w identycznym słabym
punkcie u klienta.
Wykonując swoje odczyty zwykle zaczynam od pierwszej kwestii, która pojawia się w przestrzeni
odczytu. Czasem jest to scena z sytuacji dokładnie wyjaśniającej sedno informacji, którą należy
przekazać klientowi, by pomóc mu pozbyć się oddzielenia i zwrócić w kierunku jedności. Jest to rzecz
oczywista – w przeciwnym razie określone obrazy, które nagle pojawiają się w przestrzeni odczytu,
nie zostałyby przyciągnięte przez energie określonej sytuacji. Obrazy, które zazwyczaj „zstępują” na
mnie niczym z filmu, pojawiają się w ułamku sekundy i mogą zawierać wiele innych wskazówek, które
konsekwentnie można badać w ciągu następnej godziny odczytu, przechodząc do innych aspektów
tego obrazu. Często nic więcej nie potrzeba. Pozostały wysiłek podczas odczytu można wówczas
skupić na obserwacji przestrzeni, z której korzysta się do przekazania informacji klientowi tak, by
mógł z nich skorzystać. Poza zadawaniem odpowiednich pytań inną trudną kwestią w odczycie
energii jest przekazanie mu uzyskanej informacji w taki sposób, aby nie zatraciła swego znaczenia i
mogła być korzystnie zintegrowana. Widziałem wielu nowicjuszy w odczytywaniu energii,
odbiegających od sedna, kiedy zaczynali opowiadać o poprzednich wcieleniach bez ukazywania
związku ich znaczenia z klientem w tu i teraz, albo też posługując się profesjonalną terminologią
używaną w szkołach odczytu energii, która jest doskonale zrozumiała dla odczytującego oraz jego
kolegów i koleżanek ze studiów, jednak zupełnie niezrozumiała dla klienta. Aby wykonać
profesjonalny odczyt, niezwykle istotne jest, by mówić z poziomu rzeczywistości klienta. Nie należy
oczekiwać, że to klient wejdzie w rzeczywistość odczytującego (i też nie za to mu płaci), bo gdyby tak
było, sam by to zrobił i nie potrzebował za to płacić. Dlatego należy mówić językiem klienta, a nie
terminologią używaną w szkołach odczytywania energii.
Przekazując informacje klientom, niezwykle dokładnie obserwuję ich pole energetyczne, by zobaczyć,
czy rozumieją przekazywane informacje. Jeżeli wyczuwam, że czegoś nie zrozumieli, wówczas
ponownie podaję im tę samą informację, troszeczkę zmieniając perspektywę, by mieć pewność, że
informacja dostarczona w ten sposób trafiła do nich bez zmiany jej istoty. Osoby, które mają dobrze
rozwiniętą świadomość przestrzenną, mogą dodać do takiego przekazu dodatkowy wymiar, ponieważ
przekazując je, są w stanie umieścić te informacje w polu energetycznym klienta, dzięki czemu klient
zyskuje nie tylko intelektualne zrozumienie, ale także świadomość energetyczną, która przejawia się
w taki sposób, że system energetyczny klienta jest dostosowany do takich uczuć i myśli. Poza
wkładaniem własnej energii w proces uzyskiwania informacji oraz obserwacją przestrzeni, w której
przekazujesz informacje klientowi, niezwykle istotna jest obserwacja przestrzeni, w której zachodzi
cały proces odczytu. Niektóre szkoły uczą tego poprzez umieszczanie dodatkowej osoby w
pomieszczeniu, która podczas ćwiczeń obserwuje przestrzeń odczytu, aby uczący się mógł
przyzwyczaić się do energii takiego konceptu i kiedy będzie wykonywał odczyta samodzielnie, mógł to
energetycznie powtórzyć. Dzięki uważnej samoobserwacji podczas odczytu nie stracisz jego
wyrazistości. Jednym ze sposobów utrzymania własnego systemu w takim trybie obserwacji, jest
nieustanne zadawanie sobie pytania, co dzieje się tu i teraz. Pozwala to szybko zidentyfikować
energie, które pojawiły się w przestrzeni odczytu i koloryzując je, mogą zanieczyszczać uzyskiwane
informacje albo wiadomość, którą przekazujesz klientowi. Zatem to oczywiste, że utrzymanie
przestrzeni w czystości zarówno energetycznej, jak i fizycznej, jest niezwykle istotne. Ważne jest też
wyćwiczenie systemu energetycznego do automatycznego czyszczenia przestrzeni, by nie trzeba było
na tym procesie skupiać uwagi, by pozostawała ona skupiona na odczycie i kliencie. W jednym z
rozdziałów tej książki mówię więcej na temat wyćwiczenia systemu energetycznego oraz korzystania
z niego w taki sposób, by proces oczyszczania przestrzeni dokonywał się automatycznie. Jednym ze
sposobów na wytrenowanie obejmowania uwagą wielu procesów jednocześnie jest prasowanie i
jednoczesne rozmawianie przez telefon, oglądanie telewizji i zachowanie świadomości o tym
wszystkim w tym samym czasie. Mężczyźni zdają się być w tym mniej utalentowani od kobiet.
Zharmonizowanie centrów energetycznych i oczyszczenie umysłu przed rozpoczęciem odczytu
przestrzeni przedmiotowej może być procesem złożonym. Można to jednakże zrobić automatycznie,
jeśli przed rozpoczęciem odczytu zaprogramuje się system energetyczny tak, by działał
automatycznie. W ten sposób zaoszczędzisz sobie mnóstwo czasu na przygotowanie i szybciej
będziesz mógł zabrać się za odczyt. Czas przygotowania można zmniejszyć z pół godziny do niecałej
minuty. Jednym ze sposobów wytrenowania systemu energetycznego do automatycznego
wykonywania zadań jest wykonywanie dużej ilości odczytów. Jako że system energetyczny w każdej
chwili zacznie zauważać, co się pojawia i czego można się po tym spodziewać, automatycznie dostroi
się do odpowiednich warunków do przeprowadzenia odczytu lub uzdrawiania tak, że nie trzeba
skupiać uwagi na detalach. Do automatycznego przygotowania zalicza się również uziemienie, czyli
połączenie z Matką Ziemią oraz z przestrzenią, czyli Ojcem Niebo. Istotne jest znalezienie równowagi
pomiędzy tymi dwoma podstawowymi energiami. Większość szkół uczy, jak się uziemić we własnej
istocie. Z całą pewnością też należy wytworzyć sprzyjające warunki do odczytu. Jednak dla
najlepszych warunków należy jedocześnie wznieść się ponad swą ludzką naturę, dzięki czemu, wciąż
pozostając uziemionym, w przestrzeni odczytu wytwarza się idealna równowaga, w której pojawia się
cała masa złożonych obrazów.
W niektórych szkołach dowiesz się, że podczas odczytu należy zachować właściwą postawę ciała,
ponieważ ma ona wpływ na dostęp do informacji. Samo w sobie jest to słuszne. Siedzenie z
wyprostowanym kręgosłupem i obiema stopami na ziemi pomaga uzyskiwać informacje dzięki
lepszemu przepływowi energii. Dotyczy to świadomości przedmiotowej. Kiedy działasz w
świadomości przestrzennej, właściwie w ogóle nie ma to znaczenia, ponieważ w czasie odczytu w niej
całkowicie znikają pojęcia góra-dół, prawo-lewo czy pod-nad, podobnie jak względnie wyraźna
granica pomiędzy tym, gdzie kończy się rzeczywistość fizyczność a zaczyna energetyczna. W
świadomości przestrzennej wykraczamy ponad fizyczność w przestrzeń, a zatem fizyczna postawa nie
ma tu znaczenia. Prawdę mówiąc w świadomości przestrzennej można odczytywać, stojąc na głowie.
Wykonując odczyt w świadomości przestrzennej należy mieć świadomość, że trzeba zapobiec
domagania się uwagi przez ciało, czyli czegoś, co odwraca uwagę od przestrzeni w fizyczność.
Pomocne jest zatem wcześniejsze zaspokojenie wszystkich potrzeb ciała, to znaczy idź się wysrać
przed, a nie tuż po odczycie.
Doceń siebie za stworzenie odpowiednich warunków do przeprowadzenia odczytu, jednak proszę,
nigdy nie przywiązuj się do wyników. Jedyną rolą, jaką spełniasz w odczycie, jest rola dyspozytorni dla
informacji przechowywanych w polu energetycznym klienta. To, co klient zrobi z tymi informacjami
to już wyłącznie jego sprawa i nie twoje zmartwienie. Przywiązując się do wyników możesz
aktywować lukrowane informacje, co w konsekwencji doprowadzi do ich błędnej interpretacji przez
klienta. W niektórych szkołach usłyszysz też, że możesz odczytać wyłącznie informacje, które klient ci
zwraca lub które pozwala ci zobaczyć. To bzdura i jednocześnie ograniczony system przekonań.
Dostęp do wszelkich informacji jest nieustanny, chyba że istnieje w tobie martwy punkt, chociaż
może to wymagać dokopywania się, by dotrzeć do tej świadomości. z drugiej strony zdarza się
czasem, że energia klienta wkracza pomiędzy odczytującego a informacje, blokując ich uzyskiwanie,
zazwyczaj ze strachu przed oceną. Warto więc wyćwiczyć się w rozpoznawaniu i omijaniu tych blokad
tak, by nie zaburzały przejrzystości odczytu. Jeszcze lepiej jest skorzystać z tych blokad jako
wskaźników do odniesienia się do niektórych kwestii, jakie dotyczą klienta, w których jest oceniany.
Zobaczyć można wszystko, chociaż wymaga to treningu i głębokiej wewnętrznej pracy nad sobą, by
przenieść się na głębsze pokłady informacji. Zamiast myśleć, że masz ograniczony dostęp do
informacji, lepiej skoncentruj się na przekazaniu informacji we właściwy sposób do systemu
energetycznego klienta za pomocą słów i wibracji podczas opisywania uzyskanych informacji.
O ile informacja ma sens dla klienta, nie zawsze musi mieć sens dla ciebie. Z czasem nauczysz się
rozróżniać informacje, które należy bezpośrednio przekazać klientowi bez potrzeby interpretacji
towarzyszącego mu obrazu a tymi, które takiej interpretacji potrzebują. Kiedyś wykonywałem odczyt
dla klientki podczas którego pierwszym wskaźnikiem, który pojawił się w przestrzeni było zdjęcie,
jakie zrobiłem wiele lat wcześniej podczas podróży do Laosu – dwóch kaczek baraszkujących w
wodzie, jednej białej, a jednej czarnej. Przekazałem ten obraz klientce i zacząłem opisywać
towarzyszący mu film, w którym zobaczyłem dwie kaczki baraszkujące w wodzie, co idealnie
wyjaśniało dynamikę jej związku z mężem. I znowu – oczywiście że tak się stało, w przeciwnym razie
ten określony obraz nie pojawiłby się w związku z tymi energiami. Po tym odczycie biała kobieta
podziękowała mi, jednocześnie bardzo chcąc wiedzieć, jakim cudem wiedziałem, że jej mąż jest
czarnoskóry. No cóż – nie wiedziałem. Po prostu przekazałem jej obraz, który pojawił się w
przestrzeni mojego odczytu.
Jak już wcześniej mówiłem, wiele ludzi popełnia błąd myśląc, że jedynym sposobem odczytu
informacji jest widzenie kolorów w polu energetycznym. Rzeczywiście dzięki obserwacji
różnorodnych kolorów można uzyskać wiele interesujących informacji (w oparciu o określone
systemy kolorów), chociaż wszyscy pracujący intuicyjnie, których znam, a którzy specjalizują się w
widzeniu w kolorach, korzystają również z informacji pozyskanych pozostałymi zmysłami. Łączą
informacje z informacjami uzyskiwanymi dzięki odczytywaniu kolorów, chociaż to kolory są ich
głównymi narzędziami. Jest to coś normalnego dla każdego profesjonalisty korzystającego z
określonego wyższego zmysłu do odczytywania energii. Takie osoby zawsze mają otwarty drugi lub
nawet trzeci wyższy zmysł, by podwójnie lub nawet potrójnie sprawdzać informacje otrzymywane za
pomocą jednego ze zmysłów albo by te informacje połączyć. Informacje, które na przykład ja
otrzymuję, nie pojawiają się w kolorach, lecz na cztery inne sposoby: poprzez wielowymiarowe
wibracje, które odczuwam fizycznie, dzięki wiedzy intuicyjnej, która prowadzi moją świadomość,
dzięki odczuwaniu przestrzeni oraz poprzez całościowe koncepty pojawiające się w przestrzeni
dokonywanego przeze mnie odczytu w postaci wielowymiarowej sceny, przy czym jeden z tych
sposobów jest dominujący, jeśli tylko sytuacja tego wymaga. Narzędzie dominujące, jakim posługuje
się osoba odczytująca energie, w dużej mierze zależy od głębokich wzorców energetycznych we
wnętrzu tej osoby. Niektórzy ludzie są nawet jasnosłyszący – słyszą informacje w postaci dźwięków
lub szeptów.
Samo pamiętanie, z którego zmysłu się korzysta w celu uzyskania informacji nie ma znaczenia –
bardziej istotne jest skoncentrowanie się na pozyskiwaniu samej informacji, zamiast na mechanizmie,
dzięki któremu się je otrzymuje. Tak samo postępujemy, kiedy prowadzimy samochód – nie obchodzi
nas mechanika silnika. Skupianie się na korzystaniu z tego samego głównego zmysłu, z którego
korzysta nauczyciel, zamiast odkryć własny, nie pozwala badać pozostałych wyższych zmysłów, z
których można korzystać, a które mogą być nawet lepsze. Tego typu sytuacje przeżyłem w jednej ze
szkół pracy z energią. Pewien nauczyciel nieustannie namawiał mnie, by wraz z informacjami
podawać widziane przeze mnie kolory, chociaż przekazywane mu informacje, które uzyskałem za
pomocą innych zmysłów były znacznie bogatsze i bardziej szczegółowe, co sprawiało, że te
„kolorowe” stawały się nieistotne. Jeśli w przyborniku masz młotek, dobrze jest też zrozumieć, że inni
mogą preferować śrubokręt, który w niektórych przypadkach jest znacznie bardziej skuteczny.
Według mnie istnieje przydatny i nieprzydatny sposób czytania energii. Ten nieprzydatny to taki,
kiedy mówi się ludziom, pod którym numerem mieszkają lub gdzie są kluczyki od samochodu, które
zgubili. Znacznie skuteczniejszym sposobem jest nauczenie ich na przyszłość większej ostrożności w
kwestii kluczyków oraz nauczenie ich lepszego zrozumienia siebie i relacji z innymi. W ten sposób
umożliwia się danej osobie dokonywać zdrowszych życiowych wyborów. W niektórych szkołach
naucza się, że należy po prostu przekazać klientowi informacje bez względu na jej treść. Nie jestem
zwolennikiem takiej metody. Człowiek nie jest celem, do którego można strzelać z rakiety „wystrzel i
zapomnij”, a następnie zostawić go ze skutkami takiego działania. Znacznie lepiej jest przyjąć
odpowiedzialność za to, co wychodzi z ust, jak i za wibracje towarzyszące rozmowie. Dzieje się to
poprzez nieustanną obserwację energii w przestrzeni, w której przekazuje się klientowi informacje,
wpasowując je w system przekonań klienta. Z drugiej strony nie ponosimy odpowiedzialności za
emocje drugiego człowieka. Warto też pamiętać, że czasami niektóre rzeczy naprawdę trzeba
powiedzieć, jednak nigdy dlatego, że to odczytujący musi to powiedzieć. Osoba dokonująca odczytu
pod żadnym pozorem nie może być jego głównym bohaterem. Jeśli tak się dzieje, informacje
pojawiające się w przestrzeni odczytu będą skażone.
Podstawową formą odczytu energii jest sposób jednokierunkowy, w którym tylko obserwuje się
informacje. Po prostu odczytuje się je wyższymi zmysłami i przekazuje klientowi. Jest to
najpopularniejszy sposób odczytu energii i najczęściej nauczany w szkołach czytania energii. Istnieją
jednak bardziej zaawansowane sposoby. Kolejnym stopniem na tej drabinie jest dwukierunkowe
czytanie energii, podczas którego osoba czytająca celowo przekazuje je z powrotem do obrazu tych
energii, by zobaczyć jego reakcję na te energie. W ten sposób można ustalić, w jaki sposób osoba lub
sytuacja zareagują na określoną decyzję, wskazówkę lub leczenie. Jest to technika, z której regularnie
korzystam podczas ceremonii z medycyną roślinną, chcąc sprawdzić skuteczność określonej techniki
uzdrawiającej na pole energetyczne uczestnika. Aby to zrobić, niewielką ilość tego, co w danym
przypadku jest lekarstwem lub narzędzie energetyczne umieszczam w polu energetycznym
uczestnika, w przestrzeni odczytu obserwując jego reakcję. Naturalnie, aby ta metoda działała, muszę
najpierw poznać energie leczenia, które chcę zastosować wobec danego uczestnika. Technikę tę
można też wykorzystywać do sprawdzenia wpływu określonych decyzji na ludzi, czyli coś, z czego
dość często korzystam, kiedy ludzie przychodzą do mnie z pytaniami w rodzaju: który z ewentualnych
partnerów, z którym się obecnie spotykają, jest dla nich najodpowiedniejszy. Metodę tę można też
wykorzystywać do określenia prawdopodobieństwa pewnych rezultatów, chociaż warto pamiętać, że
zasadniczo odczytuje się możliwości, a nie ustaloną przyszłość, ponieważ coś takiego nie istnieje w
rzeczywistości, w której żyjemy. To trochę tak jak dokonywanie obliczeń w oparciu o energie, których
efekt końcowy mówi nam, jak prawdopodobnie potoczą się sprawy dla każdego z wyborów.
Oczywiście rezultat ten jest odczytywany tymi samymi wyższymi zmysłami, których używa się do
jednokierunkowego czytania energii. Wówczas klient może wybrać najbardziej odpowiadającą mu
ścieżkę. Jednakże w czasie odczytu wyjaśniam również, że klient nie powinien dokonywać
odkreślonego wyboru, dlatego że czuje, że ja tak powiedziałem. Poza tymi formami czytania energii
istnieją bardziej złożone, jako że wszystko jest nieskończone, jednak mówienie o nich wykracza poza
tematykę poruszaną w tej książce.
Nie można zrobić omletu bez rozbicia jajek. To popularne powiedzenie wydaje się nie mieć
zastosowania w pracy intuicyjnej. Hydraulicy mogą popełniać błędy, zaopatrzeniowcy
supermarketów mogą popełniać błędy, politycy mogą popełniać błędy, nawet chirurdzy mogą
popełniać niewielkie błędy, lecz jeśli dobrze znana osoba ze zdolnościami parapsychicznymi popełni
chociażby najmniejszy błąd, natychmiast musi znaleźć się na pierwszych stronach gazet z etykietką
oszusta lub oszustki. Jest to zjawisko o tyle ciekawe, że praca osoby ze zdolnościami
parapsychicznymi z natury jest bardziej podatna na pomyłki od zawodów związanych z pracą z
materią. Faktem jest, że w pracy intuicyjnej zdarzają się błędne odczyty. Najlepiej się nimi nie
przejmować i nie pozwolić im odebrać pewności siebie. Wystarczy tylko sprawdzić, dlaczego odczyt
był błędny, by następnym razem się to nie zdarzyło. Ja również kilkakrotnie błędnie odczytałem
informacje. Kiedy na przykład moja mama umierała na raka płuc, błędnie odczytałem, że mój tata
umrze tuż przed nią. Tak się nie stało, ale dzień przed jej kremacją usłyszał, że choruje na raka jelit i
wątroby. Kilka wygranych lat życia kosztowało go znaczną część wątroby i jelit. Chociaż byłem blisko,
swój odczyt w tej sprawie uważam za błędny.
Opinia publiczna niezbyt przychylnie wyraża się o osobach pracujących w oparciu o zdolności
parapsychiczne. W dużej mierze ma to związek z wariatami, którzy pracują w tej branży. Nie mówię
tu o wariatach, których w swojej reklamie przedstawia firma Apple „Oto reklama dla wariatów”,
okrągłych kołkach do kwadratowych otworów czy buntownikach i odmieńcach. Mówię tu o
naprawdę dziwnych ludziach, takich jak nigeryjscy zaklinacze, którzy czasami zostawiają reklamy w
skrzynkach pocztowych, proponujące zaczarowanie ludzi lub panienkach w długich spódnicach z
długimi kolczykami w uszach, które włóczą się po każdej księgarni z publikacjami duchowymi,
przepełnione duchowymi dramatami. Szczerze mówiąc uważam, że to co robię zupełnie nie ma
związku z tym, kim są i co robią tacy ludzie. Mogą oni posiadać podobne umiejętności, jednak różnica
jest tak ogromna, jak pomiędzy mordercą z siekierą a rzeźnikiem – ta sama czynność, zupełnie inny
rodzaj mięsa, a więc i zupełnie inna istota działania. To, czym zajmuję się ja oraz moi koledzy i
koleżanki po fachu, nie ma nic wspólnego z kobietą siedzącą przy kryształowej kuli w rozklekotanym
cygańskim wozie. Wręcz przeciwnie – postrzegam siebie jako profesjonalistę i właśnie w ten sposób
korzystałem ze swoich umiejętności przez ostatnie ponad piętnaście lat, a w miarę upływu czasu
moje umiejętności stopniowo przybierają na sile wyłącznie dzięki dogłębnej pracy introspekcyjnej.
Zazwyczaj nie dzielę się swoimi umiejętnościami parapsychicznymi, ponieważ zasadniczo są one tylko
narzędziami, przybornikiem, który pomógł mi w bardzo zdrowy sposób zarządzać firmami dzięki
widzeniu ponad ludzkimi uwarunkowaniami i pomaganiu im uwolnić się z nich. Oczywiście w ten
sposób nauczyłem się także uważnie dobierać słowa. Ostatnią rzeczą, jakiej trzeba w tej pracy, to
wystraszyć ludzi. Większość z nich bowiem boi się tego, czego nie rozumie, zamiast mieć apetyt na
odkrywanie nieznanego i niezrozumiałego. Oto jeden z powodów, dla których ludzie ci nie posiadają
takich umiejętności.
Jest pewna świetna scena filmowa, która pomoże ci zrozumieć, jak posiąść umiejętności, które
zresztą już posiadasz. W filmie Hook, wersji Piotrusia Pana dla dorosłych, Piotruś Pan, grany przez
nieżyjącego już Robina Williamsa, siada do kolacji będąc ogromnie głodny. Zagubieni chłopcy wnoszą
półmiski i brytfanny i zaczynają jeść. Wyraźnie rozkoszują się jedzeniem. Piotruś patrzy na nich z
zadziwieniem, ponieważ dla niego na półmiskach ani w brytfannach nie ma nic – są zupełnie puste. W
bardzo podobny sposób sceptycy postrzegają przybornik osób posługujących się zdolnościami
parapsychicznymi. Zagubieni chłopcy mówią Piotrusiowi, że musi wyobrazić sobie stół po brzegi
zastawiony potrawami. Piotruś próbuje i próbuje, lecz nic się nie dzieje. Po wyrażeniu intencji z
własnego wnętrza Piotruś dostraja się do częstotliwości zagubionych chłopców i nagle cały stół
zapełnia się najpyszniejszymi daniami. Wtedy oczywiście zagubieni chłopcy gratulują Piotrusiowi,
ponieważ przedostał się przez własny ograniczający system przekonań, co pozwoliło mu ujrzeć rzeczy
takimi, jakimi oni je widzieli. Chłopcy ci najwyraźniej nie są tak zagubieni, jak by się mogło wydawać.
Zrozumieli bowiem, że dzięki wyobrażeniu, iż już posiadasz określoną umiejętność, tworzysz
odpowiednie energie, które spełniają rolę podstawy do rzeczywistego posiadania określonej
umiejętności, a nie tylko wyobrażania sobie tego. Innym doskonałym sposobem opanowania tych
umiejętności jest wypracowanie ich począwszy od ciała fizycznego lub narzędzi fizycznych. W szkole
uzdrawiania Barbary Brennan nauczysz się więc, jak za pomocą wahadełka odczytywać fragmenty
pola energetycznego człowieka. Ćwicząc z wahadełkiem i jedocześnie starając się opanować wyższe
zmysły, uczysz się ufać informacjom otrzymywanym za pomocą tych zmysłów. Wahadełka to idealne
narzędzia dla początkujących na dowolnej ścieżce uzdrawiania, jednak proszę, byś nie używał ich tak,
jak robił to jeden z moich poprzednich wynajmujących mieszkanie „wahadełkował” dosłownie
wszystko, w tym również kwestię, czy powinien zjeść jajko smażone czy gotowane. Facet był niezłym
dupkiem, a pod tym względem była dla mnie dupkiem na sznureczku, tak jak jego wahadełko. Jego
partnerka też miała wahadełko, często więc zadawałem sobie pytanie, co by zrobili, jeśliby
wahadełko jednego z nich było za tym, żeby uprawiali seks, a drugiego – nie. wybory życiowe są po
to, by ich dokonywać i cieszyć się nimi, a nie je „wahadełkować”.
Wielu uzdrowicieli i osób czytających energie czuje odrazę dla ścieżki medycyny roślinnej, ponieważ
błędnie zakładaja, że święte rośliny to narkotyki. Kiedy to słyszę, zawsze się śmieję, bo leczniczymi
roślinami leczę właśnie ludzi uzależnionych od narkotyków. W rzeczywistości rośliny mogą bardzo
pomóc w pracy uzdrowiciela niezwiązanej z roślinami, nawet jeśli zażyje się je raz czy dwa razy.
Tymczasowo otworzą one w twoim wnętrzu przestrzeń, przez którą dostrzeżesz rzeczywistość tego
co robisz w pracy uzdrowiciela. Jest to niezwykle przydatne, ponieważ wielu uzdrowicieli posiada
umiejętności, lecz jeszcze nie są w stanie „zobaczyć” co robią. Dzięki tymczasowemu wzniesieniu się
w wyższą świadomość, a następnie obserwacji tego, co naprawdę robisz, pracując jako uzdrowiciel,
możesz także wyraźniej odczuć specyficzne wibracje towarzyszące twojej pracy. Zapamiętując te
wibracje podczas codziennej pracy, jeszcze bardziej zżywasz się z umiejętnościami, z których już
korzystasz. W rezultacie skuteczność twoich umiejętności znacznie wzrasta bez stosowania
medycyny.
Osoby jasnowidzące nie postrzegają tej umiejętności jako jasnowidzenia, ponieważ jest ona tak
normalna, jak jazda na rowerze, zakładając, że wywodzisz się z kultury, w której jazda na rowerze jest
częścią życia codziennego. Tak samo jest w przypadku wszystkich, którzy posiadają znacznie lepsze
umiejętności ode mnie. Nie uważają swoich umiejętności za wyjątkowe, lecz za najnormalniejsze na
świecie, ponieważ właśnie nimi posługują się na co dzień przez cały dzień. Oczywiście za pomocą
swoich umiejętności potrafią dokładnie zobaczyć, co powstrzymuje cię przed opanowaniem tych
umiejętności do ich poziomu. Jako że wyraźnie dostrzegam wartościowość ich odpowiedzi dla siebie,
nie waham się z nimi pracować. Są oni bardzo pomocni, ponieważ słabe strony znacznie trudniej jest
odkryć u siebie niż innych ludzi. Praca z tymi ludźmi pozwoliła mi zaoszczędzić mnóstwo czasu, który
w innym przypadku przeznaczyłbym na przydatną, lecz niekonieczną pracę samoodkrywania. Wszyscy
oni udzielają mi wskazówek, dzięki którym mogę wypracować rozwiązanie. Każdy z nich specjalizuje
się w innej dziedzinie, w związku z czym korzystają ze swoich talentów w różnoraki sposób. Jak już
wcześniej mówiłem, nie warto ich porównywać, ponieważ wszyscy są wyjątkowi. Wszyscy bowiem
maja odmienne perspektywy, a poza tym nigdy nie mówią mi, co mam robić. Umawiam się na
spotkania z nimi, ponieważ są specjalistami, a nie dlatego, że uważają, iż to co robią jest wyjątkowe
albo są że sami uważają się za wyjątkowych, gdyż tacy ludzie po prostu tak nie myślą. Nawet gdyby
stali obok ciebie w supermarkecie, nie rozpoznałbyś ich, ponieważ ubierają się tak samo jak ty i ja.
Jeżdżą takimi samymi samochodami i chadzają do tych samych restauracji. Naprawdę nie trzeba
ubierać się w biały luźny strój, w workowate spodnie lub nosić klapki, by być osobą doskonale
posługującą się zdolnościami parapsychicznymi.
Prawdopodobnie widziałeś kilka takich osób w telewizji. Swoimi sztuczkami wywołują „achy i ochy”
publiczności, która nie dostrzega, że te same umiejętności posiada od urodzenia. Większość ludzi
uważa, że aby robić takie rzeczy jak osoby posługujące się zdolnościami parapsychicznymi, trzeba być
kimś wyjątkowym, albo że ich zdolności są naprawdę wyjątkowe. Oczywiście jest to bzdura. Bez
najmniejszego problemu możesz robić wszystko, co robią zapraszani do telewizji „wróżbici”. Skąd to
wiem? Ponieważ znam wielu, którzy nie występują w telewizji, a mogą znacznie więcej. Sam uczę
ludzi niektórych umiejętności, w których się specjalizuję. Czytanie osobowości ludzkich i wskazywanie
im możliwego kolejnego kroku w życiu dzięki ukazaniu im odmiennej perspektywy o nich samych? To
jest właśnie to, czym zarabiam na życie. Jest jeszcze widzenie aury i czakr, komunikowanie się ze
„zmarłymi” lub ludźmi, którzy dopiero mają się urodzić, za pomocą pełnego, 360-stopniowego
zakresu energetycznego widzenia z zamkniętymi oczyma, z widzeniem na odległość, przenoszeniem
ciała energetycznego w przedmioty, by w pełni pojąć ich istotę, i znacznie więcej – a wszystkie te
umiejętności są dla ciebie dostępne. Wiem, że może z nich korzystać każdy, ponieważ ostatnie dwie
dekady spędziłem na odkrywaniu i posługiwaniu się nimi. Przeżyłem doświadczenia z wszystkimi z
nich, chociaż wiele z nich z całą pewnością nie jest moją specjalnością.
Zacznij od ćwiczenia się w transformacji dziecięcego ego z całą uczciwością wobec siebie, a wkrótce
będziesz mógł korzystać z tych wszystkich umiejętności w energetycznie specyficzny sobie sposób,
który ukaże ci specjalizację w czytaniu energii. Muszę jednak być tu szczery – aby doświadczyć
niektórych z tych umiejętności, możesz potrzebować pomocy medycyny roślinnej, by móc wejść na
odpowiednią częstotliwość, ponieważ po prostu nie jesteś wytrenowany, tak jak „telewizyjni
wróżbici”. Dla wyjaśnienia – częstotliwość rozumiana jest tutaj jako nielinearna i jako jakość, a nie zaś
jako wartość w hercach. Oto dlaczego doświadczenie z medycyną roślinną może przynieść wiele
korzyści dla pracujących w zakresie uzdrawiania, czy to w odczytywaniu energii, czy w jej poruszaniu
– medycyna pomaga stać się jeszcze lepszym uzdrowicielem już bez wsparcia medycyny roślinnej.
Może się też zdarzyć, że złapiesz się w pułapkę myślenia, że wszystkie te umiejętności dostępne są
wyłącznie dzięki medycynie roślinnej. Jeśli tylko uświadomisz sobie, że możesz z nich korzystać także
bez medycyny, nie wpadniesz w pułapkę. Każda z tych umiejętności wymaga specjalizacji. Moje –
ściśle połączone z moją osobowością – to czytanie blokad energetycznych dzięki głębokiemu
penetrowaniu ludzkiego pola energetycznego, czyli czytanie energii, i umiejętność natychmiastowego
dostarczenia remedium wspomagającego pacjenta w usunięciu tych blokad, czyli poruszanie energią.
Powodem, dla którego tak wiele profesjonalnie zajmujących się tymi rzeczami osób nie występuje w
telewizji i woli brak rozgłosu (ponieważ wielu z nich służy poradami), jest to, że po prostu są
mądrzejsi. Szczerze mówiąc odbieram to w ten sposób, że ci, którzy są mądrzy, nie zachowują się jak
zwierzęta cyrkowe, wykonujące popisy dla publiczności. Nie potrzebują podium do prezentowania
umiejętności, ponieważ w razie potrzeby bez trudu sami mogą je stworzyć. Po co wystawiać się na
krytycyzm ignorantów o ograniczonych systemach przekonań, które nie pozwalają im korzystać z
takich umiejętności, i przez to się męczyć? Każdy przy zdrowych zmysłach chce po prostu wykonywać
swoją pracę bez zbytnich przeszkód i oporu, by mieć więcej czasu na zabawę i przyjemności, zamiast
spędzać ten czas na bezcelowych dyskusjach, czy posiadają czy jednak nie posiadają tych
umiejętności. Potrafisz wszystko, co robią „telewizyjni wróżbici”. To nie żadna magia. Jedynym
powodem, dla którego możesz uważać ich działania za magiczne jest to, że jeszcze sam tego nie
robiłeś. Jednak w chwili, gdy zrobisz coś, czego do tej pory nie robiłeś, przestanie to być magią.
Posiadanie tych umiejętności można porównać do biegu na sto metrów. Każdy może pokonać ten
dystans. Jedni przebiegną go w mniej niż dziesięć sekund, innym zajmie to dłużej. Oczywiście
potrzebny jest talent, ale cała reszta to trening. Jeśli chcesz mieć lepszy czas, musisz ćwiczyć. Nawet
jeśli urodziłeś się bez nóg i nie możesz biegać „normalnie”, z całą pewnością ktoś może zrobić dla
ciebie przyrząd, dzięki któremu będziesz stawał się coraz szybszym biegaczem. Jeśli mi nie wierzycie,
porozmawiajcie z Oscarem Pistoriusem, kiedy niczym Kapitan Kangaroo wyskoczył z więzienia
własnych ograniczeń.
Być może jeszcze nie zrobiłeś tego, co te cyrkowe zwierzęta, lecz być może pielęgnowałeś w sobie
przynajmniej jedną rzecz, której niektórzy z nich nie posiadają, to znaczy uczciwość. W jednym z
odcinków tego rodzaju programów osoba posługująca się zdolnościami parapsychicznymi wskazała
pewnego chłopca jako uzdolnionego w tym kierunku i w czasie programu wielokrotnie podkreślała
wyjątkowość i niezwykłą wrażliwość tego chłopca oraz jego szczególny dar. Myślę, że czytając moją
książkę, domyślasz się już, co o tym sądzę. Najwyraźniej osoba posługująca się zdolnościami
parapsychicznymi występująca w tym programie miała mniejsze zdolności jasnowidzenia niż
chciałaby, ponieważ jej postepowanie z całą pewnością przyczyni się do nieszczęścia tego dziecka.
Moim zdaniem jeśli czegoś nigdy nie można robić dzieciom, które już posiadają te umiejętności, to
naznaczać je jako wyjątkowe. Publiczne nazywanie dziecka wyjątkowym z powodu posiadania
umiejętności parapsychicznych oddzieli je od rówieśników i reszty ludzi, i wywoła niepotrzebne
ograniczające projekcje. Tego rodzaju oddzielenie może doprowadzić do nadmiernego rozwoju ego –
nie jego części, która jest dorosła, lecz części dziecięcej, co w konsekwencji ograniczy już posiadane
umiejętności i w ten sposób już na samym początku życia dziecko będzie stratne.
Znacznie lepiej jest traktować osobę posługującą się umiejętnościami parapsychicznymi jakby to było
coś całkowicie normalnego, co inni ludzie też mogą posiadać. W ten sposób zarówno dziecko, jak i
jego umiejętności będą bardziej zintegrowane. Z drugiej strony zawsze dobrze jest podkreślić, że
dziecko posiada te umiejętności i zachęcić je do korzystania z nich. Zamiast na dziecku, warto skupić
się na jego energii wyjątkowości, wówczas dziecko skupi swoją energię na prawdziwym korzystaniu z
tych wyjątkowych umiejętności. Jako rodzic musisz bardzo uważać, żaby swojemu dziecku nie
przyczepić etykietki wyjątkowego w celu zaspokojenia własnego dziecięcego ego, ponieważ nie da to
niczego ani tobie, ani twojemu dziecku – wręcz przeciwnie, spowoduje tylko większą ilość pracy nad
sobą w późniejszym okresie życia, by pozbyć się energii tych wzorców ego. Mówię o tym w oparciu o
własne doświadczenia z lat dziecięcych i chociaż moje ego nie więziło mnie mocno, opóźniało
przejście do pełnej wewnętrznej mocy. Występujące w telewizyjnych show „wróżbici”, takie jak ta, o
której wspomniałem wcześniej, nie są zbyt uczciwe ani pomocne. Tak samo, jeśli chodzi o
dramaturgię, jaką ludzie czasem wytwarzają wokół przekazywanych informacji. Czasem twierdzą oni,
że jest to prawa najwyższej wagi, że „ta ważna informacja idzie w świat”, jednak moim zdaniem tego
rodzaju programy telewizyjne robi się dla zaspokojenia ich ego. Jest to rozrywka i nie ma nic
wspólnego z tym, do czego naprawdę służą te umiejętności, to znaczy pomocy sobie i innym,
poprawie jakości życia dzięki trafniejszym decyzjom. Warto mówić ludziom, że są niepowtarzalni, nie
zaś wyjątkowi. W ten sposób zachęca się ich do życia według własnej wyjątkowości.
Ludzie wdają się czasem ze mną w dyskusje i wyjaśniają mi powody, dla których takie umiejętności
nie istnieją albo nawet dlaczego ja i inni ich nie posiadamy. Nie widzą bezcelowości takiej rozmowy.
Dlaczego by negować to, kim jesteś, oraz to, co w coraz większym stopniu robisz przez całe życie na
rzecz ograniczeń mentalnych, które tacy ludzie najwyraźniej chcą na siebie narzucić? Takim
sceptykom podaję czasem kilka zawiłych szczegółów dotyczących ich osobowości i życia tylko po to,
by zamknąć im usta. Jednak w większości przypadków tego nie robię, ponieważ nie jestem
zwierzęciem cyrkowym, które pokazuje sztuczki dla zaspokojenia ego ich i mojego. W
przeciwieństwie do nich gdybym miał spotkać się z kimś, kto mówi albo nawet prezentuje
umiejętności wykraczające poza te posiadane przeze mnie, zastosowałbym zupełnie inne podejście.
Wtedy natychmiast zamilkłbym i zaczął uważnie słuchać, co ta osoba ma do powiedzenia i jak
opanowała te umiejętności. Następnie zadałbym jej setki pytań, by zrozumieć, jak osiągnęła ten
poziom, po czym upewnił się, że wchłonąłem otrzymane odpowiedzi niczym Sponge Bob. Potem
zrobiłbym wszystko co w mojej mocy, by zintegrować otrzymane od nich odpowiedzi ze swoim
wnętrzem i móc robić identyczne rzeczy. Ostatnią rzeczą, jaką bym zrobił, to spierał się z nimi, czy
posiadają te umiejętności czy nie. Ta ostatnia czynność bowiem to zupełnie bezużyteczna,
egoistyczna głupota oraz całkowita strata czasu i energii.
Niektórzy ludzie uważają osoby posiadające te umiejętności za wariatów, kiedy ci mówią, czym się
zajmują. Z całym szacunkiem dla tych pierwszych uważam, że to oni żyją w iluzji. Prawdziwe pytanie
bowiem nie brzmi, dlaczego ludzie posiadają i korzystają z takich umiejętności, lecz dlaczego tego nie
robią. Postawienie sobie tego pytania jest inną wersją pytania „Kim jestem?”, na które odkrycie
prawdziwej odpowiedzi wymaga wykonania gruntownej pracy introspekcyjnej. Prędzej czy później
odkryją oni, że to przywiązanie do dziecięcego ego powstrzymuje ich przed opanowaniem tych
umiejętności. Kiedy tylko pozbędziesz się energii takiego przywiązania, porzucisz dziecięce ego i
wkroczysz w ego osoby dorosłej. Aby pozbyć się energii dziecięcego ego, niezależnie w jakiej formie
się objawia, oczywiście możesz skorzystać z Natem, ale też z innych sposobów na uwolnienie się. Ego
osoby dorosłej funkcjonuje w jedności, a właśnie jej potrzeba, by opanować te umiejętności.
Wszystkie one są już wpisane w twój system energetyczny, a dzięki coraz większemu zbliżaniu się ku
jedności będziesz w stanie odkryć je na nowo i korzystać z nich. To ten rodzaj wiedzy intuicyjnej, z
którego wszyscy w życiu korzystamy w celu odróżniania ludzi dobrych od tych, którzy potencjalnie
mogą nam wyrządzić krzywdę, do rozstrzygania, jaką podjąć decyzję, gdy mamy wątpliwości oraz do
decydowania, co warto mieć w swojej przestrzeni, a z czego lepiej zrezygnować.
Bez względu na to, na jakim poziomie się znajdujesz, raz na jakiś czas bierzesz głęboki oddech i
kontynuujesz rozwój i naukę. Jak myślisz, co zrobił Lee Iacocca, kiedy został prezesem Forda,
uprzednio wspinając się po wszystkich szczeblach kariery w tej firmie? Westchnął, a kilka lat później
został prezesem Chryslera. Im większe czynisz postępy, tym bardziej uświadamiasz sobie, że zawsze
jest coś ponadto i jeszcze i jeszcze… Im więcej wiesz, tym większą masz świadomość, że nic nie wiesz.
Oczywiście tak też jest w moim przypadku. Niektórzy uczestnicy moich ceremonii lub spotkań
szkoleniowych są zaskoczeni moimi umiejętnościami, nie zdając sobie sprawy, że z kolei ja jestem
zaskoczony tym, co potrafią inni, których spotkałem w swoim życiu, a którzy posiadają znacznie
większe umiejętności ode mnie – czy to w zakresie czytania energii, czy w zupełnie innych obszarach.
Najlepszym sposobem na przyspieszenie procesu rozwoju jest myślenie, że już „tam” jesteś – nie ma
ani początku, ani końca, jednak takie przekonanie szybko kładzie kres postępom. Twój postęp to
doskonalsza ekspresja siebie – wyprawa ku odnalezieniu indywidualnej ścieżki.
Prawdziwe jasnowidzenie nie polega na odczytywaniu symboli z ukrytych przed tobą kart, ani na
przewidywaniu, kto trafi główna wygraną w Lotto. Prawdziwe jasnowidzenie to natychmiastowe
przeczucie, gdzie najlepiej zając miejsce w autobusie, tak by morderca z siekierą, który za dwie
minuty wsiądzie do tego autobusu na następnym przystanku, nie usiądzie tuż obok. Jasnowidzenie to
pragmatyzm, a nie dogmatyzm. To coś, z czego możesz korzystać w życiu oraz coś, co możesz
wykorzystywać, by polepszać życie innych ludzi. Nie jest to coś przeznaczonego wyłącznie dla
„wyjątkowych” ludzi. Jednak wierząc, że jasnowidzenie przeznaczone jest wyłącznie dla ludzi
wyjątkowych, jeszcze bardziej oddzielisz się od posiadania tych umiejętności, które de facto już
posiadasz. Raczej traktuj jasnowidzenie jak najnormalniejszą rzecz na świecie, a szybko rozwiniesz
umiejętności. Postępuj tak, jak mówią na spotkaniach anonimowych alkoholików: działaj trzeźwo, a
zatem tak, jakbyś już je posiadał, by wskoczenie w nowy system przekonań, a co za tym idzie, nową
rzeczywistość, było zaledwie niewielkim krokiem. Z całą pewnością nie jest to dar, ponieważ już
posiadasz tę umiejętność i musisz tylko ją opanować. Oto dar, który nim nie jest.
Artykuł ten jest fragmentem książki pt. „Uwishin”, która ukaże się jeszcze w tym roku, o
doświadczeniach autora z rdzennymi szamanami Górnej Amazonii. Z autorem można skontaktować
się drogą e-mailową:
. Autor
pozostaje otwarty na pytania i konstruktywne dyskusje na temat stosowania medycyny roślinnej.
Serdecznie też zaprasza też do dzielenia się linkiem do tego artykułu z innymi.