Jan Brzechwa Przygoda Lutka Historia krótka

background image

Jan Brzechwa

BAŚNIE I POEMATY

PRZYGODA LUTKA - HISTORIA KRÓTKA

Proszę, spójrzcie: Oto Lutek,

W jego oczach żal i smutek,

Bo ulicą jedzie "Fiat"

- Co za auto!

Gdybym miał to,

Mógłbym zwiedzić cały świat! -

Chodzi Lutek zagapiony

Nie dba o to, z której strony

Jedzie tramwaj albo wóz.

Spójrzcie tylko, drodzy moi!

On na środku jezdni stoi,

Stoi, jakby w ziemię wrósł!

Nagle patrzy: o kolega!

Lutek jezdnią mknie na skos.

Tak. Przepisów nie przestrzega,

Gdzie nie wolno - tam przebiega,

Od wypadku jest o włos.

Dla kierowców taki chłopiec

Jest postrachem dróg i szos.

Taki chłopiec może dopiec,

Z takim chłopcem ciężki los!

Zapadł wieczór. Lutek właśnie

Leży w łóżku. Zaraz zaśnie.

Śpi. I oto mu się śni,

Że ma "Fiata". Tak, od wuja.

I że w nim po mieście buja,

Tak jak marzył tyle dni.

Jedzie Lutek, a na jezdni

Stoją chłopcy. Lutek przez nich

Musi skręcić. Wali w słup.

A to pech! Pogięta maska,

I w silniku coś tam trzaska.

Lutek blady jest jak trup.

Siedzi znów przy kierownicy,

background image

Jedzie dalej. Na ulicy,

Tam, gdzie jest największy ruch,

Dzieci grają właśnie w piłkę.

On hamuje wóz z wysiłkiem

I z poślizgu w tramwaj - buch!

To już sprawa z milicjantem.

Kto jest winien? Ten, czy tamten?

Który z dwóch jest taki zuch?

Chodźcie tu i razem stańcie,

Stańcie tu, przy milicjancie,

Będzie lekcja dla was dwóch.

Milicjant reguluje ruch:

Rękami obiema

Wykonywa gest:

Tak - to przejścia nie ma,

Tak - to przejście jest.

Prócz tego światło

Pieszych przestrzega.

Zrozumiesz łatwo,

Tylko się nie gap!

Tłum się zebrał,

Ruch się wzmaga,

Na jezdni - zebra,

Piesi - uwaga!

Kierunek jazdy

Światła wskazały,

Jadą pojazdy,

Dźwięczą sygnały,

Duży samochód,

A za nim mały,

Naładowana

Ciężarówka,

Fura siana,

Potem taksówka.

Jadą pojazdy,

Dążą do celu,

- Przejścia nie ma,

Obywatelu! -

Silniki warczą -

Dżwięczą sygnały,

Jadą pojazdy -

background image

Przejechały!

Uwaga, dziatwa,

Nie trzeba spać!

Zmiana światła,

Pojazdy - stać!

Światło zielone -

Ruszaj żwawo!

Patrz w lewą stronę,

A potem w prawą.

Przejście dla pieszych -

Niech każdy spieszy!

Co tam się stało?

Naprzód, śmiałoNa drugą stronę.,

Uwaga! Światło czerwone!

Stać

A nie - to mandat karny płać!

Jezdnia wolna. Lutek jedzie,

Chce być w domu na obiedzie,

Wtem z tramwaju jakiś smyk

Wprost pod koła mu wyskoczył.

Lutek zamknął tylko oczy,

Ale smyk szczęśliwie znikł.

Teraz Lutek zakręt bierze,

A tu chłopiec na rowerze

Przed nim się popisać chce.

Chłopiec w prawo, Lutek w lewo,

Chłopiec w lewo, Lutek w drzewo,

Szyba pękła - Lutek - nie.

Jedzie dalej, myśli sobie:

- Przecież ja tak smo robię,

Lubię płatać figle psie. -

O, kierowcom taki chłopiec

Do żywego może dopiec,

Kiedy chce popisać się!

Jedzie Lutek, a tu leci

Wprost na jezdnię chmara dzieci -

Przeciw niemu się sprzysięgła:

Oto jakiś brzdąc zza węgła

Wyskakuje niespodzianie.

Rany Julek! Co się stanie?

background image

Zgrzyt hamulców się rozlega,

A tu inny brzdąc wybiega,

Rzekłbyś - istna defilada.

Znowu ktoś pod koła wpada,

Lutek z trudem go wyminął,

Całe szczęście - nikt nie zginął.

- "To by była rozpacz w kratki!

Przecież stale są wypadki" -

Myśli Lutek. Wtem koleżka,

Który obok Lutka mieszka

Idzie jezdnią bardzo wolno.

Lutek woła: "Tak nie wolno!

Prędzej! Nie bądź tak niemrawy.

Jezdnia nie jest ścieżką polną!

Jezdnia nie jest do zabawy!"

A koleżka plackiem leży

I spod auto zęby szczerzy:

- Drogi Lutku, pomalutku,

Wszak to twój obyczaj, Lutku.

Ty kierowcom kłopot sprawiasz,

Gdy na jaźdni się zabawiasz,

Z tobą troski ma milicja,

Nie przesadzam chyba nic ja!

Wiedz, że kto pod auto wpada,

Z tego będzie marmolada! -

A tu ludzi śmiech porywa:

- Co za postać nieszczęśliwa

Na wpół żywa jedzie w świat?

I czym jedzie? Bo w tym gracie

Auta nawet nie poznacie.

To już nie jest "Fiat" lecz grat! -

Taki śmiech ogarnął ludzi,

Że aż Lutek się obudził.

- "Alem spocił się w tym śnie!

Jedna tylko jest pociecha,

Żem nikogo nie przejechał

Lecz przejechać mogą mnie!" -

Odtąd Lutek zna te sprawy,

Wciąż powtarza:

"Strzeż się, strzeż!

Jezdnia nie jest to zabawy!"

background image

- On już wie.

A ty - czy wiesz?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jan Brzechwa Przygoda Króla Jegomości
KACZKA - DZIWACZKA, KACZKA - DZIWACZKA ( Jan Brzechwa)
jan brzechwa zoo
Jan Brzechwa Zasadzka
Brzechczyn, Krzysztof Czy historiozofia zakłada teleologiczną wizję przeszłości (2011)
Jan Brzechwa Dwie gaduły(1)
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa Jeż
Jan Brzechwa Pan Soczewka w puszczy
Jan Matejko sceny i postacie historyczne
02 Podroze Pana Kleksa Jan Brzechwa
Jan Brzechwa Te same usta(1)
Jan Brzechwa Pan Szczuka
Jan Brzechwa Woda sodowa
Jan Brzechwa Za króla Jelonka

więcej podobnych podstron