Home
MamboBoard Forum
home
|
post reply
|
help
Boardwalk ::
Forum List
Forum Category
Rodzimy Kościół Polski
Kochaj
Visitor
Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 02:57
2004-06-02 20:49:14
Witam, powiedzmy pytanie strategiczne... Czy ktos moglby mi przedstawic w miare spojna ideologie,
swiatopoglad (niech sobie kazdy nazwie jak mu pasuje). Nie oczekuje odp. w stylu ...ciezko to okreslic gdyz
rodzima wiara to zlozone zjawisko... Jesli ogolnie ciezko to okreslic prosze o osobisty stosunek do zadanego
przeze mnie pytania (innymi slowy w "co" wierzysz - zalozenia). Dziekuje za ewentualna odpowiedz.
POZDRAWIAM.
Post edited by: rkp, at: 2005/07/22 22:23
The administrator has disabled public write access.
Part I
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 03:15
JerryKeey
2004-06-03 13:40:55
> osobisty stosunek do zadanego przeze
> mnie pytania
Ujmując w bardzo ubogi sposób (krotko) mój osobisty pogląd:
Nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji - funkcjonujący jako swoisty i
niepowtarzalny żywy organizm, pojmowany jako absolut jest Świętowitem, który w sobie zawiera wszystko inne a
którego poszczególne aspekty to pomniejsi bogowie...
kochaj
2004-06-03 14:17:57
> Nieograniczony i nieskończony wszechświat,
> (...)
> pojmowany jako absolut jest Świętowitem, który w
> sobie zawiera wszystko inne a którego
> poszczególne aspekty to pomniejsi bogowie...
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
ok.moje pytanie brzmi ...czy Ty wierzysz w to ze "on" JEST Swietowitem,czy personifikujesz "go" sobie pod
postacia Swietowita.innymi slowy jaki jest Twoj stosunek do Swietowita-czy jest to tylko
wyobrazenie,nazwa(inaczej mowiac co dla Ciebie oznacza okreslenie "jest Swietowitem")!!?POZDRAWIAM.i
dziekuje za dopowiedz.
JerryKeey
2004-06-03 23:16:05
> ~kochaj napisał/a:
i straszliwie namacil... Prosiles by przedstwic ci swoja wiare, swiatopoglad (a do tego "ogolnie") co uczynilem -
wiec po co teraz chcesz rozwijac ten temat? Jesli chciales cala ideologie trzeba bylo inaczej sformulowac swe
pierwsze pytanie... pomijajac fakt, ze tego rodzaju forum nie jest do tego najlepszym miejscem (moze nastapic
zbyt liczne rozwarstwienie watkow).
1 z 50
> ...czy Ty wierzysz w to ze
> "on" JEST Swietowitem,
Czy wierze, ze Wszechswiat jest Swietowitem? Tak... Wierze w to co napisalem wczesniej - czego tam konkretnie
nie rozumiesz?
kochaj
2004-06-04 11:32:53
witam,powiedzmy pytanie strategiczne...czy ktos moglby mi przedstawic w miare spojna ideologie,swiatopoglad
(niech sobie kazdy nazwie jak mu pasuje).nie oczekuje odp.w stylu ...ciezko to okreslic gdyz rodzima wiara to
zlozone zjawisko...jesli ogolnie ciezko to okreslic prosze o osobisty stosunek do zadanego przeze mnie
pytania(innymi slowy w "co " wierzysz-zalozenia).dziekuje za ewentualna odpowiedz.POZDRAWIAM.
----------przepraszam ale w ktorym momencie wynika z powyzszego pytania ,ze prosze o ogolna odpowiedz!!??!
~JerryKeey_______ napisał/a:
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> i straszliwie namacil... Prosiles by przedstwic
> ci swoja wiare, swiatopoglad (a do tego
> "ogolnie" co uczynilem - wiec po co teraz chcesz
> rozwijac ten temat? Jesli chciales cala ideologie
> trzeba bylo inaczej sformulowac swe pierwsze
> pytanie... pomijajac fakt, ze tego rodzaju forum
> nie jest do tego najlepszym miejscem (moze
> nastapic zbyt liczne rozwarstwienie watkow).
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
aby tego "uniknac"prosze o osobiste poglady(tam nie powinno byc rozwarstwien)
>
> Czy wierze, ze Wszechswiat jest Swietowitem?
> Tak... Wierze w to co napisalem wczesniej - czego
> tam konkretnie nie rozumiesz?
>>>>>>>>>>>>>>>>>.
konkretnie to nie rozumiem wyrazenie "jest"czy moglbys je sprecyzowac (dla mnie i dla siebie
POZDRAWIAM.
JerryKeey
2004-06-04 14:17:40
~kochaj napisał/a:
> aby tego "uniknac"prosze o osobiste poglady(tam
> nie powinno byc rozwarstwien)
Nie da sie go unkinac w watku gdzie bedzie sie wypowiadalo prawdopodobnie wiele osob...
> konkretnie to nie rozumiem wyrazenie "jest"czy
> moglbys je sprecyzowac (dla mnie i dla siebie
Odmiana wyrazu być: być będę będziesz będzie będziemy będziecie będą byłem byłeś był byliśmy byliście byli
byłam byłaś była byłyśmy byłyście były byłoś było byłbym byłbyś byłby bylibyśmy bylibyście byliby byłabym
byłabyś byłaby byłybyśmy byłybyście byłyby byłobym byłobyś byłoby bądź będąc bądźmy bądźcież jestem jesteś
jest jesteśmy jesteście są.
być (słownik języka polskiego)
cz. ndk XIIa, jestem, jest, są, będę, będzie, bądź I. w funkcji samodzielnej:
1. "istnieć, żyć, występować": Czy jest Bóg? Było wielu tyranów.
2. "trwać w czasie, mieć miejsce, zdarzać się, następować": Było południe. Jest zima. Jutro będzie niedziela.
3. "przebywać, być obecnym, znajdować się": Być w domu, na uczelni, w szpitalu. Być z kimś sam na sam.
4. "uczestniczyć, brać w czymś udział": Być na naradzie, na wykładzie. Być na wojnie, na wyprawie.
5. "znajdować się w jakimś punkcie czasowym w stosunku do pewnego wydarzenia": Być przed egzaminem. Być
po operacji, po przesłuchaniu.
6. "sięgać do pewnej wysokości": Buty są do kolan. Choinka jest do sufitu. II. w funkcji niesamodzielnej:
1. "łącznik w orzeczeniu złożonym": On jest lekarzem, inżynierem, szewcem. Ona jest mądra, wysoka, ładna.
Koniec wakacji jest blisko.
2. "składnik złożonych form czasowników": a) "czasu przyszłego": Będzie uczyła się (uczyć się) angielskiego. b)
"strony biernej": Książka jest napisana ciekawie.
3. "w zwrotach nieosobowych": Było już późno.
2 z 50
Nie jest wiec istotne jak ja to rozumiem tylko jak podaja to naukowe opracowania i definicje. Z kontekstu zdania
wybierz sobie wlasciwy wariant...
PS. Jesli napiszesz w prost o co ci chodzi to bede mogl ci udzielic konkretnej odpowiedzi. Do puki sam nie jestes
w stanie sprecyzowac o co ci naprawde chodzi, ja nie zamierzam domyslac sie tego.
PSII
Wieczny, nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji - funkcjonujący
jako swoisty i niepowtarzalny żywy organizm, pojmowany jako absolut jest Świętowitem, który w sobie
zawiera wszystko inne a którego poszczególne aspekty to pomniejsi bogowie...
zapomnialem dodac...
kochaj
2004-06-04 16:06:01
> Nie da sie go unkinac w watku gdzie bedzie sie
> wypowiadalo prawdopodobnie wiele osob...
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
zaufaj mi ,jestem w stanie polapac sie w ypowiedziach innych osob
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> Nie jest wiec istotne jak ja to rozumiem tylko
> jak podaja to naukowe opracowania i definicje. Z
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
mysle ze to podstawowy blad w zalozeniu...NAJISTOTNIEJSZE jest jak Ty to rozumiesz(poniewaz to twoje zycie
,Twoj swiatopoglad-pytam o Twoj osobisty stosunek,przypominam)dlatego sprecyzowanie ajk rozumiesz wyraz
"jest" jest tu fundamentalne-mysle przedewszystkim dla Ciebie ,jak i dla mnie!POZDRAWIAM.
> PS. Jesli napiszesz w prost o co ci chodzi to
> bede mogl ci udzielic konkretnej odpowiedzi. Do
> puki sam nie jestes w stanie sprecyzowac o co ci
> naprawde chodzi, ja nie zamierzam domyslac sie
> tego.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
p.s.mysle ze niezbyt uwaznie czytasz moje pytania,(nie traktuj tego jako atak.)milego dniaPOZDRAWIAM
JerryKeey
2004-06-07 09:04:44
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
> mysle ze to podstawowy blad w
> zalozeniu...NAJISTOTNIEJSZE jest jak Ty to
> rozumiesz(poniewaz to twoje zycie ,Twoj
> swiatopoglad-pytam o Twoj osobisty
> stosunek,przypominam)dlatego sprecyzowanie ajk
> rozumiesz wyraz "jest" jest tu
> fundamentalne-mysle przedewszystkim dla Ciebie
> ,jak i dla mnie!POZDRAWIAM.
OK - przyjmijmy ze ja rozumiem to w ten sam sposob jak podaja to slowniki i encyklopedie.
> p.s.mysle ze niezbyt uwaznie czytasz moje
> pytania,(nie traktuj tego jako atak.)milego
> dniaPOZDRAWIAM
NIe traktuje jako atak i staram sie uwaznie czytac twoje pytania jednak jesli odpowiedzi maja byc jasne i
konkretne - takie powinny byc tez pytania...
kochaj
2004-06-08 01:37:05
> NIe traktuje jako atak i staram sie uwaznie
> czytac twoje pytania jednak jesli odpowiedzi
> maja byc jasne i konkretne - takie powinny byc
3 z 50
> tez pytania...
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
ok,postaram sie sprecyzowac jasniej moje pytanie...
chcialbym sie dowiedziec co rozumiesz(indywidylnie jakie ma to dla Ciebie znaczenie) przez wyrazenie ze
wszystko(absolut) "JEST" Swietowidem.jak rozumiesz to "jestestwo"czy to znaczy ze Swietowid jest wszystkim
...np.dziwka ,albo ksiedzem rydzykiem(wybaczcie prosze te arogancje)czy jest to poprostu WYOBRAZENIE ktore
uosabia wszystko,czyli wlasciwie moze sie nazywac jakkolwiek!?niewiem sprecyzuj prosze zdanie
"wszystko(absolut)jest Swietowidem",pozdrawiam.
JerryKeey
2004-06-08 09:22:32
~kochaj napisał/a:
> witam ponownie...
> niechcialbym byc nie uprzejmy
To nie badz...
> ale jak mozna
> odpowiadac na wiadomosc ktora sie nie uwaznie
> przeczytalo.
A moze znow, zwyczajnie nie potrafiles jasno sformulowac swej wypowiedzi/pytania? Bo wiesz - skoro uwage
zwraca ci jedna osoba to wzasadzie moze sie ona mylic ale jesli robi to juz kilka, to moze warto zastanowic sie
nad soba (nie twierdze ze wiekszosc musi miec racje ale moze warto lepiej sie temu przyjrzec?...)?
> chcialbym sie dowiedziec co
> rozumiesz(indywidylnie jakie ma to dla Ciebie
> znaczenie) przez wyrazenie ze wszystko(absolut)
> "JEST" Swietowidem. Jak rozumiesz to
> "jestestwo"czy to znaczy ze Swietowid jest
> wszystkim ... [..] czy jest
> to poprostu WYOBRAZENIE ktore uosabia
> wszystko,czyli wlasciwie moze sie nazywac
> jakkolwiek!?niewiem sprecyzuj prosze zdanie
> "wszystko(absolut)jest Swietowidem",pozdrawiam.
Jeszcze raz:
Wieczny, nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji - funkcjonujący jako
swoisty i niepowtarzalny żywy organizm, pojmowany jako absolut jest Świętowitem, który w sobie zawiera
wszystko inne a którego poszczególne aspekty to pomniejsi bogowie...
Jesli wszechswiat (rozumiany jako nieskonczony, nieograniczony i wieczny) zawiera w sobie wszystko inne (w
tym caly, poznany przez nas ludzi, swiat) to chyba rozumie sie samo przez sie, ze bedzie zawieral w sobie takze
nas samych... Zawiera w sobie bowiem wszystko, kazdy element zany nam lub nie, ktory istnieje i ktory moze
zaistniec, materialny jak i niematerialny, organiczny jak i nieorganiczny, w tej jak i w innych plaszczyznach
(rowniez w tych, pozostajacych poza naszymi zdolnosciami postrzegania) - nie ogranicza go bowiem ani czas ani
przestrzen. Tak pojmowany wszechswiat jest absolutem. Tak pojmowany wszechswiat jest Swietowitem...
Stanowi on swoisty, niepowtarzalny organizm lub jak kto woli perfekcyjny mechanizm, ktory niezaleznie od
procesow w nim zachodzacych bedzie istnial.
===============================
~kochaj napisał/a:
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>
> jak dalece jestes w stanie (dzisiaj )ustalic z
> jakiej ziemi sie wywodzisz!!????(tak by bylo to
> poparte wiarygodnymi argumentami!)
To juz chyba bylo gdzies omawiane na tym forum... Polecam szczegolnie Wiara - Przodkowie - Dziedziczenie?.
Co zas do poarcia wiarygodnymi argumetami - to jest to bardzo subiektywne stwierdzenie (co byloby dla ciebie
wiarygodne? Notarialnie potwierdzony rys pochodzenia genealogicznego od IX w. do czasow wspolczesnych?).
Wezmy np. rachunek prawdopodobienstwa: majac dane, ze nasi przodkowie (ktorych jestesmy wstanie
zlokalizowac na przestrzeni czasu) pochodza z tych terenow od pokolen, mozemy przyjac ze mamy
zdecydowanie wieksze prawdopodobienstwo swego slowianskiego pochodzenia nic np. eskimoskiego,
afrykanskiego czy izraelskiego... Nie to ma jednak decydujace znaczenie (moim osobistym zdaniem) lecz kwestia
etnicznosci danego wyznania...
kochaj
4 z 50
2004-06-08 14:10:22
> Jesli wszechswiat [...]
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>ok,wiec jakie to ma znaczenie czy nazwiesz go swietowidem czy
Kwintesencja(naprzyklad)!?
> Co
> zas do poarcia wiarygodnymi argumetami [...]
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
ok, dzisiaj fakt ze urodziles sie w polsce nie oznacza ze jestes slowianinem....rownie dobrze mozesz miec
"pochodzenie" tureckie!dlaczego etnicznosc wyznania ma znaczenie!?POZDRAWIAM.
JerryKeey
2004-06-08 16:00:39
Przede wszystkim wielka prosba - tnij cytowane wypowiedzi (zostawiaj tylko to do czego sie odnosisz)...
~kochaj napisał/a:
> ok,wiec jakie to ma znaczenie czy nazwiesz go swietowidem czy Kwintesencja(naprzyklad)!?
Na to pytanie odpowiedzial ci juz _Napi_ i Wojen - mysle, ze pod wiekszoscia ich wypowiedzi/argumentow
dotyczacych tego zagadnienia, moglbym sie spokojnie podpisac.
> ok, dzisiaj fakt ze urodziles sie w polsce nie
> oznacza ze jestes slowianinem....rownie dobrze
> mozesz miec "pochodzenie" tureckie!
Wlasnie to sugerowalem jak rowniez i to, ze mam wieksze prawdopodbienstwo nim byc niz nie byc (jako
statystyczny polak)...
> dlaczego
> etnicznosc wyznania ma znaczenie!?
...a odwiedziles link ktory podalem do innego watku na tym forum? Tam wszystko jest (a po cześci zarysowal to
takze _Napi_ w tym watku). W skrocie - chodzi o to, ze religia wyksztalcajac sie na przestrzeni czasu stara opisac
otaczajcy nas swiat. Stad tyle roznych religi, kazda opisujaca na swoj sposob jakis region naszej planety. Z tych
naturalnuch wzgledow najwalsciwsza religia dla danego regionu jest ta, ktora ten region opisuje lub jak wolisz
ktora na danym regionie sie wyksztalcila. Z tego wzgledu np. Katolicyzm by utrzymac sie na obcych sobie
terenach asymiliwal miejscowe obyczaje i swieta (protezy, nawet te ideologiczne, maja jednak to do siebie, ze z
czasem sie wypaczaja i w koncu lamia) - w pewnym regionie Afryki gdzie pasterze pasali swinie a owce byly
czyms zupelnie abstrakcyjnym przerobiono np. cala biblie by stala sie dla tubylcow bardziej obrazowa (zmieniono
owieczki i baranki na swinki).
kochaj
2004-06-08 16:42:05
Z tych naturalnuch wzgledow
> najwalsciwsza religia dla danego regionu jest ta,
> ktora ten region opisuje lub jak wolisz ktora na
> danym regionie sie wyksztalcila.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
ale jaki jest sens dokonywac takich klasyfikacji(regionalizacji)jesli wyznaje sie tak absolutystyczna religie-caly
swiat jako jeden organizm ...itd
po co to regionalizowac wszystko jest jednym bez znaczenia jak to nazwiesz jedno jest wszystkim-dlaczego nie
takie podejscie!?POZDRAWIAM
JerryKeey
2004-06-08 17:47:51
~kochaj napisał/a:
> ale jaki jest sens dokonywac takich
> klasyfikacji(regionalizacji)jesli wyznaje sie tak
> absolutystyczna religie-caly swiat jako jeden
> organizm ...itd
Owszem - jeden swiat ale... skladajacy sie ze zroznicowanych obszarow, wktorych zyja rozne zbiorowosci
ludzkie. Niemniej jesli blizej przypatrzysz sie wiekszosci rodzimych, pierwotnych wyznan dostrzezesz element je
5 z 50
laczacy - poszanowanie dla calego swiata, dla otaczajacej nas natury i jej praw...
The administrator has disabled public write access.
Part II
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 03:33
~rodzimo_wierca
2004-06-03 14:44:02
Być rodzimowiercą to pewnego rodzaju sposób życia; to żyć w świecie gdzie ingerencja istot duchowych jest cały
czas aktualna i czynna; to sens życia i całem życie.
Pozdrawiam
kochaj
2004-06-03 15:10:46
ok,na poczatek chcialbym sie dowiedziec ,w co wierzysz jako rodzimo wierca(wyznanie
wiary,dogmat,ideologia...jak to nazwiemy nie ma znaczenia.)mam rozumiec ze wierzysz w duchy!?rodzima wiara
jest dla Ciebie sensem zycia!?sprecyzuj prosze .POZDRAWIAM.
Kilo
2004-06-03 23:18:25
>wyznanie
> wiary?
Czyn co chcesz, bylebys nie krzywdzil innych
kochaj
2004-06-04 11:37:23
ok,ale pytanie brzmi w co wierzysz!("czyn co chcesz ,bylebys nie krzywdzil innych"-mozna tak okreslic rowniez
-ateiste.)jestes ateistka!?POZDRAWIAM.
Kilo
2004-06-04 14:09:15
> ok,ale pytanie brzmi w co wierzysz!
pytales tez o:
>wyznanie
> wiary? ;]
("czyn co
> chcesz ,bylebys nie krzywdzil innych"-mozna tak
> okreslic rowniez -ateiste.)
Pewnie ze mozna... Ateisci to moi bracia.
> jestes
> ateistka!?
Nie niejestem ale oni (podobnie jak rodzimowiercy) rowniez poznaja swiat przez zrozumienie a nie przez
dogmaty... Oni rowniez wierza/poznaja otaczjacy ich swiat, staraja sie zglebic prawa natury i zjawiska przyrody...
tak jak my. Zasadniczo wiec blizej nam do ateistow niz do wierzacych z rodzaju katolikow.
kochaj
2004-06-04 15:57:48
> Nie niejestem ale oni(ateisci) (podobnie jak
> rodzimowiercy) rowniez poznaja swiat przez
> zrozumienie a nie przez dogmaty...
>>>>>>>>>>>>>..
rzeczywiscie ateista nie uznaje dogmatow(nie wierzy)czy mam rozumiec ze ,rodzimowierca rowniez nie uznaje
dogmatow(wiary)!?
6 z 50
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
Oni rowniez
> wierza/poznaja otaczjacy ich swiat, staraja sie
> zglebic prawa natury i zjawiska przyrody... tak
> jak my.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
osobiscie znam rowniez wielu ateistow ,mysle ze spora ich czesc nie zgodzilaby sie z Twoja wypowiedzia!
p.s. moje wyobrazenie wiary jest szersze niz tylko wyobrazenie (katolik-wierzacy)POZDRAWIAM.love.
Kilo___
2004-06-07 09:01:08
> rzeczywiscie ateista nie uznaje dogmatow(nie
> wierzy)czy mam rozumiec ze ,rodzimowierca rowniez
> nie uznaje dogmatow(wiary)!?
A z jakim dogmatem spotkales sie u rodzimowiercow?
> osobiscie znam rowniez wielu ateistow ,mysle ze spora ich czesc nie zgodzilaby sie z Twoja wypowiedzia!
... takich co to nie uznaja nauki ?! Zadziwiajace...
> moje wyobrazenie wiary jest szersze niz
> tylko wyobrazenie
> (katolik-wierzacy)
To sa i katolicy okreslajacy sie jako niewierzacy?
~_Kola_
2004-06-04 14:37:49
>("czyn co
> chcesz ,bylebys nie krzywdzil innych"-mozna tak
> okreslic rowniez -ateiste.)jestes
> ateistka!?
Jedno z glownych przykazan katolickich (nie zabijaj) jest obowiazujace jako najistotniejsze rowniez w innych
wyznaniach i w swiatopogladzie zdecydowanej wiekszosci ateistow. To z nich wszystkich nie czyni automatycznie
katolikow...
Nordi
2004-06-04 14:23:17
~kochaj
a moze bys sie w pierw przedstawil? Okreslil w pierw swoje wyznanie i poglady (wypadalo by, chocby drobny
zarys)... Miloby tez bylo jaki cel jest postawienia tego typu pytania (praca naukowa, chec prowokacji, czy zwykla
ciekawosc...).
Przyroda to b. skomplikowany, zywy organizm... i tak tez sie zachowuje
kochaj
2004-06-04 16:12:25
> a moze bys sie w pierw przedstawil? Okreslil w
> pierw swoje wyznanie i poglady (wypadalo by,
> chocby drobny zarys)... Miloby tez bylo jaki cel
> jest postawienia tego typu pytania (praca
> naukowa, chec prowokacji, czy zwykla
> ciekawosc...).
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>..
masz zdecydowana racje,az mi wstyd
wiec:
mam na imie Kszesimir
wyznanie:jestem...bezwyznaniowcem.
poglady;rub wszystko na co masz ochote,lecz tak bys nikogo ie krzywdzil(w bardzo wielkim skrocie
cel.
7 z 50
przedewszystkim ciekawosc i chec rozwoju...(rowniez bardzo ogolnie
The administrator has disabled public write access.
Part III
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 03:56
BART_Z_KRAKA
2004-06-04 18:03:07
Troszeczkę gimnastyki "słowa" tutaj się wkradło. Prosisz o subiektywny pogląd na wiarę, więc ja moge uczynić to
w skrócie.Tylko za siebie, bo wiem, że większość może ze mną się nie zgodzić, więc odpowiedz bedzie bardzo
osobista.
Tak więc jestem rodzimowiercą, a co pod tym się ukrywa? Mianowicie wiara w absolut, który nas otacza, czyli jest
to swoistego rodzaju panteizm (nie mylić ze Spinozą). Jako cząstka przyrody, bo taką właśnie jestem, wierze i w
siebie, w absolut makroświata w mikroświecie (czyli w człowieka, we mnie). Jestem atomomem wielkiego Boga,
którego można nazywać jak tylko chcesz, mniejsza o słowa.Bóg, Demiurg, Absolut, Świetowit. Zauważyłem, że
chodzi Ci o to, czy rodzimowiercy wierzą w Świetowita, otóż odpowiem za siebie, w pewnym sensie tak.
Świętowit jako archetypizacja wszechwiedzy (4 strony świata, fazy cyklu przyrody etc), jako twór jungowskiej
psychologii a i owszem.Aczkolwiek nie wierzę w niego jako w moc, do której muszę się "modlić" etc...Bałwany
zostawmy bałwanom! To tylko rys, jednakże ciężko mówi sie o rzeczach bliskich sobie i niejednokrotnie
odbieranych emocjonalnie. Pozdrawiam!
kochaj
2004-06-04 21:10:21
dziekuje !o taka wlasnie (osobista )odpowiedz mi chodzilo(nie jestem wbrew pozorom maniakiem
sprecyzowanych slow,teraz kontynuujac...czy to znaczy ze okreslenie tego"absolutu"nie ma dla Ciebie
znaczenia!?jaki jest wiec Twoj stosunek do ,nazwijmy to "obrzadku rodzimowierczego"rytualow,obrzedow itp.jaka
pelnia funkcje-regulujaca?!(niezbedna!?)prosze ustosunkuj sie do tych pytan.
p.s.
przy okazji czy ktos moglby przedstawic klasyfikacje"obrzadku rodzimowierczego"lub namiary na nia w
internecie!?dziekuje z gory.POZDRAWIAM!
BART_Z_KRAKA
2004-06-05 21:06:13
Co do okreslenia absolutu imieniem Świętowita, to juz tłumacze. Jako, że żyję w pewnym kręgu kulturowym, to
szukam siły, która jest przypisana moim ziemiom. W tym wypadku jest to Świętowit.Myślę, że ta odpowiedz jest
prosta, ale wiele wyjasnia. Chyba wszytko. Głupotą jest np. wierzenie w "pierwszego poruszyciela" jako
personifikację ideałów afrykańskich. Żyję tu, na tej ziemi, więc ona jest mi najbliższa i poprzez to jest takowa
odpowiedz.
Co zaś tyczy się świąt, to jest to LI TYLKO chęć spędzenia miłego czasu oraz oddanie kultu przyrodzie, czyli i
sobie.Coś na kształt urodzin. Inne powody nie dopuszczam do siebie, bo uważam, że zyjemy w tym a nie w
innym wieku, więc postawa taka jak moja, czyli socjal-darwinizm jest na miejscu, a święta są pewnego rodzaju
powrotem do romantyzmu, tego co wzniosłe i idealizujace rzeczywistość. Pozdrawiam
Wojen
2004-06-04 18:43:03
Trudno tak w kilku slowach wyrazic to co sie czuje. Pytasz o wiare w Swietowita - ja odbieram Go w ten sposob,
ze jest On pewna symbolika dla wszechswiata, absolutu, pewnym jego uczlowieczeniem. Trudno jest raczej
zwizualizowac wszechswiat, ktory jest nieskonczony i nie sposob go ogarnac ani wzrokiem ani zmyslem.
Swietowit jest wiec dla mnie pewna "brama" pomiedzy tym nieogarnionym absolutem, a moja, ograniczona w
jakis sposob mozliwoscia pojmowania swiata.
jak chcesz poznac jakies wlasne przemysenia rodzimowiercow na temat swojej wiary, to mozna troche znalezc w
necie, oto przykladowe artykuly:
http://www.taraka.most.org.pl/korespondencja/bge.html
http://www.taraka.most.org.pl/minmag/ankieta_odmrocze.html
http://www.republika.pl/pismorkp/byc_poganinem.htm
http://republika.pl/pismorkp/art2bis.htm
Pozdrawiam
kochaj
2004-06-04 21:16:17
Pytasz o wiare w Swietowita - ja odbieram
> Go w ten sposob, ze jest On pewna symbolika dla
8 z 50
> wszechswiata, absolutu, pewnym jego
> uczlowieczeniem.
>
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
dziekuje za linki ,a przedewszystkim osobista odpowiedz
kontnuujac :to samo pytanie...czy w takim razie okreslenie(nazewnictwo)tego"absolutu"jest dla Ciebie
obojetne!?Pozdrawiam!
Wojen
2004-06-05 00:54:33
czy w takim razie
> okreslenie(nazewnictwo)tego"absolutu"jest dla
> Ciebie obojetne!?Pozdrawiam!
Nie bardzo rozumiem. Gdyby bylo obojetne, nie nazywalbym go Swietowitem. Nie ma natomiast dla mnie
znaczenia, jakiej nazwy uzywa kto inny. Nie ma rowniez dla mnie znaczenia, jesli ktos kwestionuje istnienie
Swietowita - w tym momencie zaprzecza istnieniu wszechswiata i jego porzadku. Najlepiej jednak odczuwam
Jego obecnosc na lonie natury - ide spac, bo jutro z rana jade Go "odczuwac"
Kilo
2004-06-07 09:32:03
~BART_Z_KRAKA napisał:
> > Aczkolwiek nie wierzę w niego jako w
> > moc, do której muszę się "modlić" etc...
Zgoda - nasi bogowie nie wymagaja od nas, by na kolanach klepac rytualne formulki... To nie odbywa sie taj jak
np. w KRK...
> > Bałwany
> > zostawmy bałwanom!
Po co takie slowa? Posagi sa schematycznym wizerunkiem, uproszczonym obrazem... M. in. dzieki nim, do
naszych czasow zachowaly sie pewne przeslania...
> czy to
> znaczy ze okreslenie tego"absolutu"nie ma dla
> Ciebie znaczenia!?
Znow warcamy do tego co oznacza dane slowo... Absolut ma w sobie zawarte wszelkie racje swojego bytu. Z
reszta na ile poznac moze absolut (nieskonczony, nieograniczony i wieczny) istota ograniczona jaka jest
czlowiek? Wystraczy sama swiadomosc, ze sami jestesmy czastka tego absolutu, ze mamy w nim swoje
miejsce...
> jaki jest wiec Twoj stosunek do
> ,nazwijmy to "obrzadku
> rodzimowierczego"rytualow,obrzedow itp.jaka
> pelnia funkcje-regulujaca?!(niezbedna!?)prosze
> ustosunkuj sie do tych pytan.
Przeca Bart napisal, ze sie nie modli... dla wielu jednak rytualy i obrzedy sa potrzebne - pozwalaja silniej odczuc
wiez ze swoimi bogami a i z pozostalymi rodzimowiercami (co jest niemal konieczne w obecnych czasach i przy
obecnych formach spolecznych - jednosce np. trudniej egzekwowac nalezne jej prawa).
> przy okazji czy ktos moglby przedstawic
> klasyfikacje"obrzadku rodzimowierczego"lub
> namiary na nia w internecie!?dziekuje z
> gory.POZDRAWIAM!
Watpie zebys znalazl jakas klasyfikacje w necie... To naturalnie nie jest zadna oficjalna klasyfikacja lecz osobiscie
dziele je w nastepujacy sposob:
- ofiary - poswiecenie np. pokarmow bogom, element, ktory zazwyczaj wchodzi w sklad innych obrzedow.
- obrzedy w swiata przesilen i rononocy
- obrzedy okazjonalne (swadzba, postrzyzyny itp).
Zasadniczo jednak prawdziwym obrzedem jest zwyczajne opcowanie z natura, otwrcie sie na swiat, umiejetnosc
nie tylko mowienia ale i sluchania...
9 z 50
Wojen
2004-06-07 13:28:25
BART_Z_KRAKA napisał/a:
> Głupotą jest np.
> wierzenie w "pierwszego poruszyciela" jako
> personifikację ideałów afrykańskich.
Nie berdzo rozumiem, co masz na mysli, ale stwierdzenie ze jakas wiara jest glupota, niezbyt mi sie podoba...
~_Napi_
2004-06-07 13:49:35
~kochaj napisał/a:
> czy to
> znaczy ze okreslenie tego"absolutu"nie ma dla
> Ciebie znaczenia!?
Czlowiek uczy sie przez cale swoje zycie, poznaje otaczajcy go swiat... a skoro tym swiatem jest ow absolut?...
Czy ma dla ciebie znaczenie otaczajacy cie swiat?...
kochaj
2004-06-07 20:13:45
witam ponownie...
niechcialbym byc nie uprzejmy ale jak mozna odpowiadac na wiadomosc ktora sie nie uwaznie przeczytalo.
>
> Czlowiek uczy sie przez cale swoje zycie, poznaje
> otaczajcy go swiat... a skoro tym swiatem jest ow
> absolut?... Czy ma dla ciebie znaczenie
> otaczajacy cie swiat?...
>>>>>>>>>>>>>>>>>
prosze mi pokazac w ktorym miejscu ja pytam czy swietowit ma dla was znaczenie czy nie!?ja pytam czy
okreslenie (nazenictwo swietowit )ma dla was znaczenie !?dlaczego naprzyklad nienazywac dla swoich potzreb
owego "absolutu"KWINTESENCJA naprzyklad!~_
>
Czy ma dla ciebie znaczenie
> otaczajacy cie swiat?...
.>>>>>>>>>>>>>>>>>>
to ze zupelnie nie ma dla mnie znaczenia jak ten swiat sobie NAZYWAM(mysle ze dla tego swiata tez to nie ma
znaczenia-odszukaj analogie)to nie znaczy ze sam swiat -w swojej istocie-nie ma dla mnie
znaczenia.POZDRAWIAM.
~_Napi_
2004-06-07 21:33:10
~kochaj napisał/a:
> ja pytam
> czy okreslenie (nazenictwo swietowit )ma dla was
> znaczenie !?
No to trza bylo tak odrazu (czy nie ulatwia to znacznie sprawy?)...Dla mnie osobiscie ma o tyle bo to okreslennie
wywodzace sie z tradycji tej ziemi, z ziemi ktora obecnie zamieszkuje... okreslenie z duzym prwdopodobienstwem
uzywane przez moich przodkow.
BART_Z_KRAKA
2004-06-07 23:39:14
Wojen napisał/a:
> Nie berdzo rozumiem, co masz na mysli, ale
> stwierdzenie ze jakas wiara jest glupota, niezbyt
> mi sie podoba...
Hmm...wybacz, ale to nie mój problem, że Tobie sie to niezbyt podoba. Chodziło mi o całość pytania, na które
10 z 50
chciałem odpowiedzieć. Tak dla przykładu, głupotą jest dla mnie, gdy Senegalczyk wyznaje, że ową siłą sprawcza
jest Świętowit. Ot tyle i dla mnie to jest głupota. Swoisty rodzaj New Age.
Wojen
2004-06-07 23:41:30
> prosze mi pokazac w ktorym miejscu ja pytam czy
> swietowit ma dla was znaczenie czy nie!?
Bylbym wdzieczny, gdybys jednak uzywal duzej litery piszac imie Swietowita - Tobie i tak wszystko jedno, a dla
mnie ma to znaczenie.
ja pytam
> czy okreslenie (nazenictwo swietowit )ma dla was
> znaczenie !?dlaczego naprzyklad nienazywac dla
> swoich potzreb owego "absolutu"KWINTESENCJA
> naprzyklad!~_
Miedzy innymi na tym polega istnienie w jakiejs grupie, ze jej czlonkowie posluguja sie terminologia dla siebie
zrozumiala. Tak samo jest w grupie wyznaniowej. Gdyby kazdy nazywal Swietowita inaczej, to brak byloby
porozumienia, o kim mowa. To w kwestii praktcznej.
Inna kwestia to taka, ze takim mianem nazywali Go nasi przodkowie, a rodzima wiara jest wiara scisle zwiazana
ze starymi tradycjami, nonsensem byloby wiec nadawanie jakiegos oderwanego od tej tradycji imienia.
> Czy ma dla ciebie znaczenie
> > otaczajacy cie swiat?...
> .>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> to ze zupelnie nie ma dla mnie znaczenia jak ten
> swiat sobie NAZYWAM
jestes wszak ateista, nie jest to wiec zaskoczeniem.
(mysle ze dla tego swiata tez
> to nie ma znaczenia-odszukaj analogie)to nie
> znaczy ze sam swiat -w swojej istocie-nie ma dla
> mnie znaczenia.POZDRAWIAM.
Bylbym rowniez wdzieczny, jesli zaczety przez Ciebie watek traktujesz powaznie, abys nie wklejal do kazdego
Twojego tekstu ucieszonego emotikonka, troche to odbieram jako lekcewazenie choc moze blednie to odczytuje.
BART_Z_KRAKA
2004-06-07 23:41:49
~_Napi_ napisał/a:
> No to trza bylo tak odrazu (czy nie ulatwia to
> znacznie sprawy?)...Dla mnie osobiscie ma o tyle
> bo to okreslennie wywodzace sie z tradycji tej
> ziemi, z ziemi ktora obecnie zamieszkuje...
> okreslenie z duzym prwdopodobienstwem uzywane
> przez moich przodkow.
No to prawie zacytowałeś moje wcześniejsze słowa. Dodam tylko do tego, iż nie jest chyba istotne, gdzie teraz
zamieszkujesz, a z jakiej ziemi się wywodzisz. Ale to tylko taki mały niuansik.Pozdrawiam
The administrator has disabled public write access.
Part IV
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 04:23
kochaj
2004-06-08 01:27:41
~Wojen napisal:
> jestes wszak ateista, nie jest to wiec
> zaskoczeniem.
>
>>>>>>>>>>>>>>>>
??? na jakiej podstawie wnioskujesz ze jestem ateista!!!!??
11 z 50
> Bylbym rowniez wdzieczny, jesli zaczety przez
> Ciebie watek traktujesz powaznie, abys nie
> wklejal do kazdego Twojego tekstu ucieszonego
> emotikonka, troche to odbieram jako lekcewazenie
> choc moze blednie to odczytuje.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
coz usmiech mial wyrazac dystans do powaznych slow.zdecydowanie nie mial byc lekcewazacy(odbior zawsze
jest indywidualny)
> Miedzy innymi na tym polega istnienie w jakiejs
> grupie,
.>>>>>>>>>>>>>
jesli chodzi o wiare to komu potrzebna jest ta grupa-Tobie-czy -Swietowidowi!?
>>>>>>>>>>>>>>
> Inna kwestia to taka, ze takim mianem nazywali Go
> nasi przodkowie, a rodzima wiara jest wiara
> scisle zwiazana ze starymi tradycjami,
>
>>>>>>>>>>>>>>>>>>
jakie rodzime tradycje kultywujesz!?
==============================
~BART_Z_KRAKA napisał:
> Dodam tylko do tego, iż nie jest chyba istotne,
> gdzie teraz zamieszkujesz, a z jakiej ziemi się
> wywodzisz. Ale to tylko taki mały
> niuansik.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>
jak dalece jestes w stanie (dzisiaj )ustalic z jakiej ziemi sie wywodzisz!!????(tak by bylo to poparte wiarygodnymi
argumentami!)POZDRAWIAM.
==============================
~Kilo napisał:
> A z jakim dogmatem spotkales sie u rodzimowiercow?
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
z dogmatem wiary.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> > osobiscie znam rowniez wielu ateistow ,mysle ze
> spora ich czesc nie zgodzilaby sie z Twoja
> wypowiedzia!
>
> ... takich co to nie uznaja nauki ?!
> Zadziwiajace...
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
w ktorym momencie stwierdzilem ze nie uznaja nauki!?( co oznacza wyrazogmat!?)
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> To sa i katolicy okreslajacy sie jako niewierzacy?
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
brak mi slow...
Wojen
2004-06-08 03:37:44
~kochaj napisał/a:
>
> > jestes wszak ateista, nie jest to wiec
> > zaskoczeniem.
> >
> >>>>>>>>>>>>>>>>
> ??? na jakiej podstawie wnioskujesz ze jestem
> ateista!!!!??
>
tak zinterpretowalem Twoje slowa: "mam na imie Kszesimir
wyznanie:jestem...bezwyznaniowcem."
Jesli to moja nadinterpretacja, to wyjasnij mi roznice pomiedzy ateista a bezwyznaniowcem. Sadzilem, ze to
12 z 50
synonim, ale widac tkwilem w bledzie. A moze ronica jest taka, jak miedzy poganinem a rodzimowierca?
> > Miedzy innymi na tym polega istnienie w jakiejs
> > grupie,
> .>>>>>>>>>>>>>
> jesli chodzi o wiare to komu potrzebna jest ta
> grupa-Tobie-czy -Swietowidowi!?
mnie i Swietowitowi
> >>>>>>>>>>>>>>
> > Inna kwestia to taka, ze takim mianem nazywali
> Go
> > nasi przodkowie, a rodzima wiara jest wiara
> > scisle zwiazana ze starymi tradycjami,
> >
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>
> jakie rodzime tradycje kultywujesz!?
bardzo mocno wkraczasz w osobiste kwestie wiary. Zaczynam sie czuc testowany i oceniany. Czemu tak bardzo
drazysz ten temat? Jakie sa prawdziwe motywy Twoich pytan?
=======================================
~BART_Z_KRAKA napisał:
> Hmm...wybacz, ale to nie mój problem, że Tobie
> sie to niezbyt podoba.
Mysle, ze to jednak Twoj problem, stwierdzane, ze cos, czego motywow nie rozumiesz "jest glupota" uwazam za
przejaw pewnej pychy, ktora nakazuje uznawac jedynie Twoje poglady jako jedyne sluszne. Dokladnie tak jak
pseudokatolicy, ktorzy tak berdza sa na tym forum tepieni. Fakt, gdyby Senegalczyk wyznawal Swietowita byloby
to swoiste kuriozum, jednak kazdy ma prawo wierzyc w to co chce i nie mozna nazywac tego glupota. Wiekszosc
ludzi w naszym kaju wierzy o w obcych bogow, co nie swiadczy, ze jest to przejawem ich glupoty, takie
stwierdzenie to jednak naduzycie z Twojej strony. Bardzo szybko i dosc ostro oceniasz ludzi myslacych inaczej
niz Ty, nazywajac ich glupcami. W jednej z dyskusji nawet podwazales opinie specjalistow zajmujacych sie
pewnymi problememi medycznymi od wielu lat, samemu nie majac w tej dziedzinie nawet minimalnego
wyksztalcenia. Ozwales ich "pseudonaukowcami" tylko dla tego, ze nie zgadzasz sie z ich opinia, nie podajac
zadnych kontrargumentow "prawdziwych" w Twoim mniemaniu naukowcow. To wszystko nie wzbudza zaufania
dla Twoich slow i obiektywizmu w pogladach. Mysle, ze nie jestem tu odosobniony, pewien obiektywizm jest
jednak czasem wskazany...
~_Napi_
2004-06-08 04:20:02
BART_Z_KRAKA napisał/a:
> Dodam tylko do tego, iż nie jest chyba istotne,
> gdzie teraz zamieszkujesz, a z jakiej ziemi się
> wywodzisz.
Dla mnie zdecydowanie ma... Religia bowiem czy wiara nie pwostaje z dnia na dzien, lecz ksztaltuje sie na
danym terenie przez pewien (czesto dluzszy) okres czasu - starajac sie opisac otaczajacy nas swiat. Jesli wiec
ludzie opisujacy tereny obecnej Polski, opisali go na sposob X, to wlasnie on bedzie mi(jako osby zamieszkujacej
te same tereny) najblizszym sposobem postrzegania tegoz swiata (materialnego jak i duchowego). Skoro oni
zwali go Switowitem to ta nazwa jest mi najblizsza... nie zas np. przybyla z piaskow pustyni nazwa Jahwe, ktora
opisuje boga terenow zupelnie odmiennych niz nasze zielone, lesiste ziemie. Tym samym nie twierdze ze nazwa
Jahwe jest bledna... - jest ona jak najbardziej wlasciwa lecz na terenach, z ktorych wywodzi sie religia czczaca
tegoz boga - analogicznie jak najwalsciwsza dla tej czesci europy jest nazwa Swietowita (tudziez Peruna czy
Swaroga - zaleznie od regionu)...
JerryKeey
2004-06-08 09:57:05
~kochaj napisał/a:
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>
> jak dalece jestes w stanie (dzisiaj )ustalic z
> jakiej ziemi sie wywodzisz!!????(tak by bylo to
> poparte wiarygodnymi argumentami!)
13 z 50
To juz chyba bylo gdzies omawiane na tym forum... Polecam szczegolnie Wiara - Przodkowie - Dziedziczenie?.
Co zas do poarcia wiarygodnymi argumetami - to jest to bardzo subiektywne stwierdzenie (co byloby dla ciebie
wiarygodne? Notarialnie potwierdzony rys pochodzenia genealogicznego od IX w. do czasow wspolczesnych?).
Wezmy np. rachunek prawdopodobienstwa: majac dane, ze nasi przodkowie (ktorych jestesmy wstanie
zlokalizowac na przestrzeni czasu) pochodza z tych terenow od pokolen, mozemy przyjac ze mamy
zdecydowanie wieksze prawdopodobienstwo swego slowianskiego pochodzenia nic np. eskimoskiego,
afrykanskiego czy izraelskiego... Nie to ma jednak decydujace znaczenie (moim osobistym zdaniem) lecz kwestia
etnicznosci danego wyznania...
Kilo____
2004-06-08 10:04:23
~kochaj napisał/a:
> > >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
> z dogmatem wiary.
dogmat w kwesti istnienia otaczajcego nas swiata?
> co oznacza wyrazogmat!?
twierdzenie przyjmowane za prawdę bez jakiegokolwiek dowodzenia czy uzasadnienia
> brak mi slow...
To juz zauwazylem Bez urazy ale polecam Slownik
kochaj
2004-06-08 14:06:08
~Wojen napisał:
> tak zinterpretowalem Twoje slowa: "mam na imie
> Kszesimir
> wyznanie:jestem...bezwyznaniowcem."
> Jesli to moja nadinterpretacja, to wyjasnij mi
> roznice pomiedzy ateista a bezwyznaniowcem.
> Sadzilem, ze to synonim, ale widac tkwilem w
> bledzie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
zdecydowanie nie jest to synonim.
ateista nie wierzy w "boga"
bezwyznaniowiec wierzy w "boga" natomiast nie identyfikuje sie z zadnym wyznaniem(doktryna religijna)
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> mnie i Swietowitowi
>>
naprawde uwazasz ze Swietowidowi jest potrzebna jakakolwiek grupa!?
>
> > >>>>>>>>>>>>>>
> > >
> bardzo mocno wkraczasz w osobiste kwestie wiary.
> Zaczynam sie czuc testowany i oceniany. Czemu tak
> bardzo drazysz ten temat? Jakie sa prawdziwe
> motywy Twoich pytan?
>>>>>>>>>>>>>
dokladnie takie jak przedstawilem wczesniej....pytam jakie tradycje kultywujesz po niewaz to na tradyzcjonalizm
powolujesz sie w swojej argumentacji(prosze pamietajcie ze wymiana informacji powinna isc zawsze w 2
strony)POZDRAWIAM.
=====================================
~JerryKeey napisał:
> Co
> zas do poarcia wiarygodnymi argumetami [...]
ok, dzisiaj fakt ze urodziles sie w polsce nie oznacza ze jestes slowianinem....rownie dobrze mozesz miec
"pochodzenie" tureckie!dlaczego etnicznosc wyznania ma znaczenie!?POZDRAWIAM.
=====================================
14 z 50
~Kilo napisał:
> dogmat w kwesti istnienia otaczajcego nas swiata?
>
> >>>>>>>>>>>>
nie , z dogmatem wiary(prosze udowodnic mi naukowo ze Swietowid jest absolutem-jesli nie da sie tego zrobic to
zgodnie z podana przez Ciebie definicja dogmatu" twierdzenie przyjmowane za prawdę bez
> jakiegokolwiek dowodzenia czy uzasadnienia"wyrazenie Swietowid jest absolutem jest dogmatem wiary!)a nie
dogmatem w kwesti otaczajacego nas swiata!!(?)
> >>>>>>>>>>>>>>>>
> To juz zauwazylem Bez urazy ale
> polecam Slownik
>wiem ,wiem wszyscy juz zauwazyli ze nie latwo jest mi formulowac jasno moje mysli(uwierzcie staram
sie)niestety nie wszyscy rodza sie elokwetni!POZDRAWIAM.
Wojen
2004-06-08 15:58:10
> ateista nie wierzy w "boga"
> bezwyznaniowiec wierzy w "boga" natomiast nie
> identyfikuje sie z zadnym wyznaniem(doktryna
> religijna)
Dziekuje za wyjasnienie. Wydaje mi sie, ze roznica miedzy nami jest taka, ze ja czuje gleboka wiez z rodzimymi
bogami i wazniejsze sa dla mnie tradycje slowianskie, niz wiara w boga jako taka. Ty natomiast wierzysz w
jakistam absolut nieokreslony, nie utozsamiajac sie z niczym. Poniezwaz do rodzimowierczej tradycji nalezy
nazywanie boga Swietowitem, staram sie podtrzymac ta tradycje.
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
>
> > mnie i Swietowitowi
> >>
> naprawde uwazasz ze Swietowidowi jest potrzebna
> jakakolwiek grupa!?
Nie jest tajemnica, ze bogowie "umieraja" wraz z ostatnim jego wyznawca. Gdyby nie bylo nas - rodzimowiercow,
nie byloby tez Swietowita, tak jak kazdego innego boga w innej religii. Dla tego jestesmy mu potrzebni, aby
"przetrwal" dla przyszlych pokolen.
> >
> > > >>>>>>>>>>>>>>
pytam jakie tradycje kultywujesz po
> niewaz to na tradyzcjonalizm powolujesz sie w
> swojej argumentacji
szczerze mowiac, nie jestem "ortodoksyjnym" rodzimowierca, nie uczestniczylem w zadnym oficjanie
zorganizowanym obrzedzie (jeszcze nie dojrzalem). Odczuwam pewien brak jakiegos oficjalnego miejsca kultu w
moim poblizu, takiego, gdzie moglbym przyjsc i zlozyc ofiare nie narazajac sie na wzbuzanie sensacji. Starm sie
odnalezc jak wygladaja obrzedy i tradycje, lecz musze przyznac, ze koncepcje sa tak rozbiezne, ze sam sie
czasem gubie. Staram sie odnajdywac slady poganstwa czy to w nazewnictwie geograficznym, czy
wspolczesnych zwyczajach, czy w sztuce. Brak mi wciaz odwagi do oficjalnego przyznania sie do mojej wiary -
sam nie wiem czemu - moze boje sie reakcji ludzi, wysmiania, zlekcewazenia, prob "nawrocenia"...
Poki co, staram sie prostowac pewne wypaczone pojecia i nadawac im pierwotny sens. Zawsze na Wielkanoc
robie pisanki wplatajac we wzory na nich slowianska symbolike. Dabam, aby te tradycje, ktore wywodza sie z
poganstwa, a zostaly przeniesione na grunt katolicki byly zawsze najwazniejsze, zaznaczjac zawsze jakie jest ich
pochodzenie.
Moze ktos uzna, ze to wszystko malo, ale dla mnie, wychowywanego przez cale zycie w duchu katolickim jest to
na prawde cos wielkiego. Zawsze mentalnie bylem poganianem, tylko nikt nie dal mi wczesniej mozliwosci
przekonania sie o tym. Istniala wokol mnie tylko jedna religia, pewnie gdyby nie internet, nigdy bym sie nie
dowiedzial kim jestem. Czasem czuje, jakby we mnie odzylo jakies zasiane przed wiekami ziarno poganskie,
ktore przetrwalo setki lat chrystianizacji i odzylo odzyskujac prawdziwa wolnosc. Tak jakby odzyla we mnie dusza
poganskiego przodka. Cieszy mnie to.
A mam tez pytanie do Ciebie - czy tak samo zadajesz pytania na forum katolickim, muzulmanskim, buddystyczm
itd?
=====================================
15 z 50
> nie , z dogmatem wiary(prosze udowodnic mi
> naukowo ze Swietowid jest absolutem-jesli nie da
> sie tego zrobic to zgodnie z podana przez Ciebie
> definicja dogmatu" twierdzenie przyjmowane za
> prawdę bez
> > jakiegokolwiek dowodzenia czy
> uzasadnienia"wyrazenie Swietowid jest absolutem
> jest dogmatem wiary!)a nie dogmatem w kwesti
> otaczajacego nas swiata!!(?)
Chyba mylisz pewne pojecia. To tak jakbym kazl ci udowodnic, ze blyszczaca kula na nocnym niebie to Ksiezyc.
Tak zostala nazwana i juz, rownie dobrze moglibysmy ja nazwac inaczej, ale tak zostala nazwana i juz. To nie jest
dogmat, tylko nadanie zjawisku jakiejs nazwy. Tak jak Tobie nadano imie Krzesimir i masz teraz pytac matki, zeby
Ci udowodnila, ze jestes Krzesimir, a nie np. Msciwoj? Sam mowiles, ze nie kwestionujesz istnienia absolutu,
podobnie my. Dochodzi tu kwestia tylko i wylacznie terminologii i pewnego osobistego odbioru. Jeden powie
zastrugaczka, inny temperowka, ale chodzi o jedna i ta sama rzecz. Dla ciebie to absolut, czy kwintesencja, dla
nas Swietowit. Mowisz, ze kwestia nazewnictwa nie ma dla Ciebie znaczenia, dla czego wiec tak uparcie
walkujesz imie Swietowita? Oczywiscie znaczenie "Swietowit" (przynajmniej dla mnie) zawiera takze jego
wizualizacje w postaci posagu.
=======================================
~JerryKeey___ napisał/a:
> Z tych naturalnuch wzgledow
> najwalsciwsza religia dla danego regionu jest ta,
> ktora ten region opisuje lub jak wolisz ktora na
> danym regionie sie wyksztalcila.
Chcialbym tu jeszcze dodac, ze nie wybralem sobie "najwlasciwszej" religii dopasowujac do niej swoich pogladow
i odczuc, tylko do nich znalazlem religie. Ja po prostu czuje sie rodzimowierca i mysle ze tak jest u wiekszosci
pogan. Nie rozwazam na zimno ktora wiara jest "lepsza" a ktora "gorsza", to po prostu MOJA wiara, bliska memu
sercu...
kochaj
2004-06-08 16:35:52
dziekuje za odpowiedz,mysle ze nie rozni nas tak wiele...
> >>>>>>>>>>>>>>>>>
> A mam tez pytanie do Ciebie - czy tak samo
> zadajesz pytania na forum katolickim,
> muzulmanskim, buddystyczm itd?
>>>>>>>>>>>>>>
na poczatku tak bylo jednak religie ktore wymieniles sa tak"sprzeczne" ze sami ich wyznawcy nie wiedza w co
wierza(albo przynajmniej nie potrafili tego sformulowac )
generalnie sprobuj zadac katolikowi pytanie w co wierzy(jego osobisty stosunek)ciezka jest taka wymiana
pogladowPOZDRAWIAM.
====================================
> Z tych naturalnuch wzgledow
> najwalsciwsza religia dla danego regionu jest ta,
> ktora ten region opisuje lub jak wolisz ktora na
> danym regionie sie wyksztalcila.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
ale jaki jest sens dokonywac takich klasyfikacji(regionalizacji)jesli wyznaje sie tak absolutystyczna religie-caly
swiat jako jeden organizm ...itd
po co to regionalizowac wszystko jest jednym bez znaczenia jak to nazwiesz jedno jest wszystkim-dlaczego nie
takie podejscie!?POZDRAWIAM
Kilo___
2004-06-08 17:40:26
~kochaj napisał/a:
> nie , z dogmatem wiary(prosze udowodnic mi
> naukowo ze Swietowid jest absolutem
A jestes w stanie udowodnic mi, ze niebo nad naszymi glowami to niebosklon? W wielu trminach opisujacych
boga, absolut jest mu tozsamy...
16 z 50
> >wiem ,wiem wszyscy juz zauwazyli ze nie latwo
> jest mi formulowac jasno moje mysli(uwierzcie
> staram sie)niestety nie wszyscy rodza sie
> elokwetni!
OK - od tej pory bedziemy bardziej wyrozumiali...
The administrator has disabled public write access.
Part V
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/23 04:29
mateusz1986
2004-06-10 16:12:11
~kochaj napisał/a:
> generalnie sprobuj zadac katolikowi pytanie w co
> wierzy(jego osobisty stosunek)ciezka jest taka
> wymiana pogladowPOZDRAWIAM.
ja bym proponował zadanie takiego pytania komukolwiek. Nie w iem w akademiku, firmie czy koncercie. To
chybabyłaby równie ciężka rozmowa, co z większością formalnych katolików...
Toolimir
2004-06-28 13:05:46
''Wieczny, nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji - funkcjonujący jako
swoisty i niepowtarzalny żywy organizm, pojmowany jako absolut jest Świętowitem, który w sobie zawiera
wszystko inne a którego poszczególne aspekty to pomniejsi bogowie...''
To chyba jest panteizm, niektórzy wspomnają coś o ekologii to chyba ekopanteizm...
Nie wiem czy ma to coś wspólnego z wiarą Słowian i samym Świętowitem, który miał cztery oblicza, w jednej ręce
róg(kielich) urobiony z wszelkich kruszców.
A w drugiej miecz, a nocami na swym koniu,walczył z wrogami.
Czyli Bóg wojownik...
qkielek
2004-06-28 14:59:16
~Toolimir napisał/a:
>(...)
> Nie wiem czy ma to coś wspólnego z wiarą Słowian
> i samym Świętowitem, który miał cztery oblicza, w
> jednej ręce róg(kielich) urobiony z wszelkich
> kruszców.
> A w drugiej miecz, a nocami na swym koniu,walczył
> z wrogami.
> Czyli Bóg wojownik...
O ile pamietam to z nikim nie walczył w trakcie wypadów. po prostu jezdził na koniu. to raz.
dwa: Twoja argumentacja wskazuje na to ze rzeczywiscie wierzysz ze On jezdził na koniu po lesie. dodam: na
prawdziwym koniu.
tylko... jak mozna dopatrywac sie czegos fizycznego w czymś abstrakcyjnym? to błąd hipostazowania...
Kilo_____
2004-06-28 15:06:57
> To chyba jest panteizm
Jeszcze nie, choc rzeczywiscie blisko...
> Nie wiem czy ma to coś wspólnego z wiarą Słowian
> i samym Świętowitem,
W wielu aspektach... Bardzo wiele...
17 z 50
> który miał cztery oblicza, w
> jednej ręce róg(kielich) urobiony z wszelkich
> kruszców.
> A w drugiej miecz, a nocami na swym koniu,walczył
> z wrogami.
> Czyli Bóg wojownik...
Co zas do Swietowita to mial on wiele twarzy Jedna z nich to forma opisana w "Posagu ze Zbrucza" - czyli jeden
Bog, ktorego poszczegolne aspekty sa odrebnymi Bostwami (z czego cztery najwazniejsze przedstawione sa w
gornym szeregu tegoz posoagu); inne obrazy sa bardziej spersonifikowane choc nie wszystkie czynia z niego
boga wojny... w poszczegolnych regionach przypisane mu byly rozne cechy przewodnioe - z tad oprucz miecza
mial on i wspomnainy przez ciebie rog (oznaka dobrobytu i urodzaju). Zaleznie wiec od "potrzby" ludnosci byly do
niego wznoszone modly o pomoc w walce lub o urodzaj i przychylnosc w zbiorach. Przypisywaniu mu wiec
wylacznie cech wojownika (szczegolnie typu "a nocami na swym koniu,walczył z wrogami" - tego co pamietam to
przemierzal na nim caly swiat) jest niepelne i dosc stronnicze (acz czesto stosowane przez radykalne grupy
pesudoneopogan)...
Toolimir
2004-07-01 10:33:00
To chyba jest panteizm, niektórzy wspomnają coś o ekologii to chyba ekopanteizm...
qkielek napisał:
> O ile pamietam to z nikim nie walczył w trakcie wypadów. po prostu jezdził na koniu.
> to raz.
> dwa: Twoja argumentacja wskazuje na to ze rzeczywiscie wierzysz ze On jezdził na koniu po
> lesie. dodam: na prawdziwym koniu.
To źle pamiętasz... i nie wierzę, tylko CYTUJĘ bo pamięć bywa zwodnicza więc korzystam z ''Słownika Mitologii
Ludów Indoeuropejskich'' A. M. Kempińskiego
> tylko... jak mozna dopatrywac sie czegos fizycznego w czymś abstrakcyjnym?
> to błąd hipostazowania...
Arkońska świątynia Świętowita jego biały koń, drużyna trzystu wojowników bioracych udział w wojnach i podziale
łupów nie jest niczym abstrakcyjnym, i to bez wątpienia należy do historii religii Słowian...
Kilo napisał:
>> To chyba jest panteizm
> Jeszcze nie, choc rzeczywiscie blisko...
Kilo bardzo dobrze wiesz, że to ma dużo więcej z panteizmem, niż wiarą Słowian którzy skalnaną i zbrukaną z
natury ziemię bardzo wyraźmnie prawie antgonistycznie odróżniali od nieba, tak jak sakrum od profanum np.
wstrzymywanie oddechu przez kapłana by nie skalać świątyni Boga nawet parą z ust...
>> Nie wiem czy ma to coś wspólnego z wiarą Słowian
>> i samym Świętowitem,
> W wielu aspektach... Bardzo wiele...
W jakich? Może w aspekcie kultu przodków, który manifestował się w rozbudowanej obrzędowości pogrzebowej
''hahaha'' celtyckie kurhany, a ten aspekt jest kluczowy w wierze Słowian która była raczej monolatrią( nawet
qazimonoteizm Prokop z Cezareii) z wielkim kultem duchów przodków i świętych rzek.
A te aspekty wiary Słowin są całkowicie pomijane, a nawet pomijane w raczej filozofii bardziej ''new age'' , niż
pogańskiej.
>> Czyli Bóg wojownik...
Kilo napisał:
> Co zas do Swietowita to mial on wiele twarzy Jedna z nich to forma opisana w "Posagu ze
> Zbrucza" - czyli jeden Bog, ktorego poszczegolne aspekty sa odrebnymi Bostwami (z czego cztery
> najwazniejsze przedstawione sa w gornym szeregu tegoz posoagu);
To nie jest takie pewne czy ''Światowid'' ze Zbrucza jest tożsamy z arkońskim Świętowitem, dla mnie raczej to
kwestia historii religii, niż wiary Słowian. Bo ja sobie wierzę, że jestem synem Świętowita albo Swaroga bo matka
za bardzo nie jest pewna
> inne obrazy sa bardziej spersonifikowane choc nie wszystkie czynia z niego boga wojny... w
18 z 50
> poszczegolnych regionach przypisane mu byly rozne cechy przewodnioe - z tad oprucz miecza mial
> on i wspomnainy przez ciebie rog (oznaka dobrobytu i urodzaju). Zaleznie wiec od "potrzby"
> ludnosci byly do niego wznoszone modly o pomoc w walce lub o urodzaj i przychylnosc w zbiorach.
> Przypisywaniu mu wiec wylacznie cech wojownika (szczegolnie typu "a nocami na swym
> koniu,walczył z wrogami" - tego co pamietam to przemierzal na nim caly swiat) jest niepelne i
> dosc stronnicze (acz czesto stosowane przez radykalne grupy pesudoneopogan)...
Kilo przypisywanie mu wyłącznie cech szczesnego rolnika, jest również niepełne i religijniepoprawne, wszelkie
kulty mają umiarkowanych zwolenników i radykałów, fanatyków, i bardzo dobrze, a nie dobre jest to, że jedni dla
drugich są głównymi przeciwnikami, co zabawne w świecie dominiującego i niedorzecznego kultu żydowskich
bałwanów
A ten panteistyczny''Wieczny, nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji ...''
to dość dobrze opisują strony od astronomii choć akurt wierzą, że jest skończony, a dla mnie w tym aspekcie jest
naturalnym i martwym obiektem dociekań nauki, choć Świętowit jest dla mnie immanentny, a nie transcendentny
względem wszechświata.
Pozdrowienia
The administrator has disabled public write access.
pop-up
(przeniesione)
Visitor
Re: Wyznanie Wiary - 2004/09/23 04:33
Moja wiara jest prosta: wszystko powstało i jest cząstką boga. Ja, kamień i rośliny. Kamień jest wg mnie
pierowotną fazą ewolucji duchowej, zapisują się w jego kryształach informacje energetyczne (udowodniono to
naukowo). Na kamieniach rosną rośliny, które są istotami żywymi (badania naukowe potwierdziły, że rośliny
czują ból i potrafią się jakoś komunikować ze sobą). Nimi odżywiają się zwierzęta i ludzie. Uważam, że z jaźni
pierowotnej powstały byty duchowe, energetyczne, fizyczne. Byty duchowe utożsamiam z aniołami (m.in.
nazywanymi bogami słowiańskimi), które potrafią ingerować w nasze życie, jeśli je poprosimy i uzasadnimy
prośbę. Energetyczne z siłami przyrody (wyładowania energetyczne, przepływ energii za pośrednictwem np.
pożywienia). A fizyczne to my, osoby z duszami.
Istnieje też dobro i zło, które są narzędziami niezbędnymi do ewolucji duchowej. Jaźń pierotna stworzyła z
siebie wszystko, aby poznać samą siebie i stać się lepsza i mądrzejsza. Przypomina małe dziecko, które wie że
żyje, ale nie wie dlaczego i musi się tego dowiedzieć. Rodzic powinien czcić boskość swego dziecka (bo jego
świadomość jest zbliżona do świadomości jaźni pierowtnej) i troskliwie się opiekować, sprawiać przyjemność
przytuleniem lub głaskaniem. Mąż i żona powinni także czcić siebie wzajemnie, a wtedy ich życie będzie
lepsze. Czcić też należy boskość zawartą w całym wszechświecie, dbając o ekologię i równowagę w
przyrodzie. Śmieci co prawda też powstały z cząstki boga, ale należy zrobić z nich dobry użytek, bo nie
zwracanie uwagi na boskość leżącą na chodniku jest profanacją.
The administrator has disabled public write access.
Kryteria
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2004/09/24 04:53
Pytania stanowiace dla pewnej osoby podstawowe kryteria w odniesieniu do wszystkich religii
> - Wierzysz naprawde i prawdziwie w Swiatowida,czy tez Swietowida?
Tak. Czlowiek zawsze w cos wierzy, chocby w to, ze jutro bedzie kolejny dzien. Dlaczego Bog w ktorego wierze
niemialbybyc Bogiem tej ziemi? Ziemi na ktorej obecne zyje ja i od pokolen moja rodzina?
> - Modlisz sie do niego ?
Na swoj sposob tak... Przeprowadzamy nawet obrzedy i skladamy ofiary.
> - Spelnia Twoje prosby i daje Ci odczuc swoje istnienie ?
Dal mi najwiekszy dla mnie dar - dal mi moje istnienie. Spelnia tez inne prosby (jak wiekszosci z nas, przez
wiekszosc naszego zycia) - o mozliwosc przezycia kolejnego dnia... Czy to co osiagnolem, to co czyni mnie
szczesliwym (co wielu nazywa sprzyjajacym losem), zdrowie moje i mojej rodziny, nie jest spelnieniem prusb -
chocby nawet podswiadomych?
Jego istnienie zas odczuwam b. czesto - jesli tylko nie jestem zabiegany dniem codziennym a szczegolnie gdy
moge obcowac z natura. Mysle ze kazdy moze jesli tylko uswiadomi sobie ze to wlasnie to... Gdy jestes na
wakacjach, nic nie cie goni, nie popedza, zmartwienia odeszly gdzies na dalszy tor - bedac w lesie, nad morzem,
nad jeziorem odczuwamy jak wokol nas tetni zycie, tetni w nas samych... Jestesmy jak krwinki w Jego
nieskonczonym obiegu.
Post edited by: rkp, at: 2004/09/23 23:25
The administrator has disabled public write access.
Za NBI:
zbiorczo p. I
Re: Wiara rodzima - w co wierzymy... - 2005/03/07 15:36
19 z 50
Visitor
Darnok:
Rodzimowerca wierzy w metawszechświat, nieograniczoną strukturę wszechrzeczy całkowicie poznawalną i
możliwą do zbadania z wyjątkiem fenomenu przypadkowości zdarzeń, który przypisuje siłom stwórczym
reprezentowanym w rozumieniu Rodzimowiercy przez panteon wszystkich poznanych i nieznanych Bogów. Siły
te dla lepszego zrozumienia abstrakcyjności ich istnienia są opisywane symbolami, których forma i kształt jest
umowna. W rodzimowierstwie słowiańskim przyjmuje się czterech głównych bogów: Swarożyca, Peruna, Roda
oraz Welesa.
Seciech:
Bogowie
Perun
- bóg wojny, gromów i nieba.
Perperuna - towarzyszka Peruna.
Weles
- bóg śmierci, pan Nawii i nawek, oraz przysiąg i magii.
Nyja - bogini świata podziemnego, towarzyszka Welesa.
Swaróg
- bóg słońca i ognia wszelkiego.
Swarożyc - syn Swaroga, pan ognia wszelkiego.
Daźbog - syn Swaroga, pan ogniska domowego.
Perepłut
- bóg wody, piwa i miodu, pan tańca i libacji.
Simargł - bóg ziemi, pan żyta i żniw.
Mokosz
- bogini przędzenia lnu i strzyżenia owiec, pani aktywności seksualnej.
Rod
- bóg losu ludzkiego.
Porewit - bóg siły.
Strzybóg - bóg wiatrów.
Pochwist - bóg niepogody.
Chors - bóg księżyca, nocny odpowiednik Swaroga.
Taka tam moja wizja, o ile mi wiadomo, nawet zgodna z tym co naukowcy odkryli
Najważniejsi(moim zdaniem) zaznaczeni na ciemnoczerwono.
_________________
Gdy spojżysz w cień minionych wieków...
Krew, ból, szał, bezsilność
...Ujżysz przyszłość całego świata.
Ogniew:
Złośliwie zauważę, że Sieciech nieprzypadkowo uważa Perepłuta za jedno z głównych bóstw. Można wręcz
powiedzieć że gdyby Perepłut miał kapłanów to Sieciech byłby jednym z nich...
(w takich warunkach Tolimir
byłby co najmniej kardynałem).
1. Rodzimowerca wierzy w metawszechświat, nieograniczoną strukturę wszechrzeczy całkowicie poznawalną i możliwą do zbadania z wyjątkiem
fenomenu przypadkowości zdarzeń
Jeśli czegoś jestem pewien to właśnie tego, że wszechświat jest niepoznawalny. Przynajmniej nie do końca. Mało
tego, istotna dla mnie w moim pojmowaniu bogów jest świadomość, że różne aspekty wszechświata łączą się ze
sobą w sposób nie zawsze naukowo stwierdzalny i często niewidoczny. Łączności te wykraczają poza zwykłą
fizykę i tworzą pewne całości (zwane przez Junga "szeregiem rozwojowym archetypu"). I tak pewną całość
stanowią piorun, dąb, gniew, tryumf. walka, broń, męskość, władza itp. To co łączy te rzeczy to fakt, że wszystkie
kojarzymy z Perunem. Grupy takich pojęć można dla każdego z Bogów tworzyć niemal w nieskończoność
(jednak po jakimś czasie dojdziemy do wniosku, że każde następne jest z bóstwem w coraz luźniejszym związku.
Bogowie więc w mojej koncepcji są więc tym co spaja pojęcia. Swoistymi archetypami. Tak rozumiany
wszechświat jest dla człowieka nie do ogarnięcia bowiem niegdy nie staniemy się wpełni świadomi wszystkich
wzajemnych połączeń między różnymi wyrazami i emanacjami tych boskości.
The administrator has disabled public write access.
Za NBI:
zbiorczo p.
II
Visitor
Re: Wiara rodzima - w co wierzymy... - 2005/03/07 15:40
Darnok:
Ja jednak uparłbym się przy koncepcji metawszechświata poznawalnego, czyli stałego w swojej konstrukcji choć
nieskońconego w czasie i przestrzeni. To co dziś wydaje się być niepoznawalne jutro będzie oczywiste. Tak jak to
już było wielokrotnie w historii ludzkości. Człowiek wciaż przekracza granice niepoznawalnego i twierdzenie, że
istnieje gdzieś tam granica, której przekroczyć sie nie da zalatuje lekko dogmatyzmem średniowiecznym . Ja w
swoich rozważaniach idę o krok dalej i od razu zakładam, że nie ma barier poznawczych dla człowieka, to kiedy
je przekroczy jest tylko kwestą czasu. W każdej chwili człowiek jakąś bariere przekracza, wciąż padają nowe
rekordy, więc dalczego miało by istnieć coś czego poznac się nie da?
Wbrew pozorom, metawszechświat zapewne ma dość prostą konstrukcję wynikającą z prostych zalezności praw
fizyki, i że tak jak wszystko na ziemi, podlega prawu ewolucji. Koncepcja metawszechświata, jako tworu
powstałego w prcesie ewolucyjny nie jest nowa i doś czesto przytaczana w literaturze fachowej. Wszechswiat
żyje swoim zyciem dlatego poniekąd jest sam w sobie Bogiem.
filozofek:
20 z 50
A cóż to takiego ten metawszechświat? "Nieograniczona struktura wszechrzeczy" nie tłumaczy niczego
A gdyby poznawalność (wszech)rzeczy była taka prosta, tzn. gdyby ten matawszechświat (czymkolwiek jest/ma
być) był CAŁKOWICIE poznawalny to większość tysiącletnich dylematów filozofii byłoby bez znaczenia i bez
sensu. Wszystkie podstawowe pytania: kim jest człowiek? co jest po śmierci? jak powstał świat? czy bóg istnieje?
czym jest dobro? byłyby pytaniami bezzasadnymi, bo oczywistymi. A tak przeciez nie jest. Zresztą sprawa jest
prostsza: opisz komuś co czujesz kiedy jesteś wściekł, kiedy kochasz, kiedy cię coś boli. Nie jesteś przeciez w
stanie oddać tego w 100%, tak w ogóle, to ten ktoś będzie cię raczej odbierał intuicyjnie, w oparciu o WŁASNE, a
nie TWOJE doświadczenia. Jak więc rzeczywistośc może być CAŁKOWICIE poznawalny!?
Zresztą ewolucjonistyczna koncepcja powstania i rozwoju wszechświata nie jest przeciez jedyna w nauce. Jest
jeszcze jedna, zupełnie alternatywna a równie zasadna - koncepcja kreacjonistyczna. I jest nie do obalenia.
(Niestety)
Darnok:
Kreacyność wszechświata ha
wcześniej czy później zostanie obalona już dziś coraz częściej mówi się, że
"Big bang" to tylko element złożonego procesu ewolucji metawszechświata. Jeżeli zadamy sobie proste pytanie:
jak to się stało, że obraz wszechświata jest taki jaki znamy, to zn. ma takie a nie inne prawa fizyki, takie a nie inne
pierwiastki, że wartości stałych fizycznych przyjęły akurat takie a nie inne liczby. Naukowcy spróbowali
przeanalizować jak by wyglądał wszechświat, gdyby zmienić niektóre stałe fizyczne, np wartość stałej grawitacji.
Okazało się, że prawdopodobnie nigdy nie powstałby planety. Jak to się stało, że wszechświat wogóle ma taką
postać jaką znamy z obserwacji. Według mnie jedna próba to za mało, by wszystko tak ułozyło się idealnie.
Niektórzy naukowcy twierdza. że wszechśweiat ewoluuje. Polega to na istnieniu wielu równoległych
wszechświatów, które róznią sie od siebie składem, który jest w sposób przypadkowy dobierany w pierwszych 3
minutach po wielkim wybuchu. Niezaleznie, czy zycie jedngo wszechświata jest cylkiczne czy nie, równoległość
wszechświatów i pewna mozliwość tworzenia ich na zasadzie dziedziczenia cech umożliwia ewolucję, czyli
dążenie do sytuacji, gdy składniki i struktura wszechświata bedzie najbardzej korzystna. My jestesmy własnie w
takim jednym wszechświecie, gdzie warunki fizycze sa takie, że możliwe było powstanie życia.
Pewnie zapytasz na jakiej zasadzie mozliwe jest przekazywanie (dziedziczenie) cech z jednego wszechświata do
drugiego? Otóż jedą z mozliwości może być, teoria, że czarne dziury to swego rodzaju zarodniki nowych
wszechświatów. Gdy czarna dziura sie tworzy, to jej skład i struktua jest taka sama jak we wszechświecie w
którym powstała. W pewnym momencie jej zycia, gdy jej masa osiaga jakąś graniczną wartość powstaję kanał w
czasoprzestrzeni poprzez który nastepuje kolejny wielki wybuch ale już nie w tym wszechświecie ale w zupełnie
nowym. Pojawia się wtedy całkiem nowa przestrzeń, a zatem i nowy wszechświat. Stąd nazwa metawszechświat,
czyli zbiór wszystkich alterantywnych rzeczywistości. Wielki wybuch, powoduje modyfikację struktury nowego
wszechświata względem wszechświata wyjściowego z zachowaniem pewnej częći cech, to własnie jest
dziedziczenie
astrofizyk:
No tak, to już co to jest metawszechświat, wiem. Pachnie mi co prawda tak przepełnionym workiem potencjalnych
wszechświatów, że nie wiadomo nawet co zawiera, ale niech ci będzie
Teraz trochę się poczepiam, ale nie chcę by było to odebrane jako przemądrzałośc czy malkontenctwo. Jeżeli
jednak mam konkretnie dyskutowac (a mi przynajmniej jest całkiem przyjemnie), to błędy logiczne czy
założeniowe trzeba zlikwidowac. Żeby było jasne - nie jestem astrofizykiem
Ale troche sie na tym znam
Podobnie jak i ty
Aha, i nie jestem kreacjonistą... wręcz przeciwnie!
Póki co jednak kreacjonizm ma sie całkiem nieźle i, jak śmiem przypuszczać, jeszcze długo będzie miał się
dobrze. Zwłaszcza w dobie New Age
Póki co nauka nie jest w stanie wejśc w konstruktywny dyskurs z
religią, więc dogmaty i jednego światopoglądu, i drugiego sa wzajemnie nie do zbicia.
Według mnie jedna próba to za mało, by wszystko tak ułozyło się idealnie.
No właśnie! Trudno o lepszy "dowód" dla kreacjonisty by wskazać tzw. rękę boską. Podobnie jak reguła Titiusa-
Bodego, czyli ciąg geometryczny okreslający odległosc planet (Układu Słonecznego) od Słońca.
Niektórzy naukowcy twierdza. że wszechśweiat ewoluuje. Polega to na istnieniu wielu równoległych wszechświatów
Nie ma chyba naukowca, który zakładałby stałosc Wszechświata, ale nie wszyscy chyba przyjmują teorię wielości
wszechświatów
Naukowcy spróbowali przeanalizować jak by wyglądał wszechświat, gdyby zmienić niektóre stałe fizyczne, np wartość stałej grawitacji. Okazało
się, że prawdopodobnie nigdy nie powstałby planety.
To błąd metodologiczny astrofizykow, chyba, że robili to po prostu z ciekawości. A dlatego, że każdy system
tworzy pewną zamknietą całość. Nic dziwnego, że zmiana jednego - do tej pory "idealnego" - parametru
rozpieprza cały system. By była zachowana homeostaza musiałyby zmienić się prawie wszystkie wartości i na
drodze prób i błędow (ewolucji czyli) powstałby - potencjalnie (czyli być może) - nowy zrównoważony system.
A wielośc wszechświatów wszechświatów to nadal tylko teoria, równie dobrze mógłbym postulowac jego
jednostkowośc i niepowtarzalność. Podobnie z tymi czarnymi dziurami.Chyba sie ze mną zgodzisz? Ale teoria
jest ciekawa
A co z tą poznawalnoscia (wszech)świata? Zbyłeś kwestie milczeniem
Darnok:
Myślę, że człowiek posiada wielki potencjał twórczy i napęd - ciekawość. To gna go ku poznawaniu tego co
21 z 50
tajemnicze i niewaidome. Dziś jeszcz nadal nie potrafimy dobrze sobie wyobrazić czasoprzestrzeni, a jutro, kto
wieczy nie wykorzystamy jej do lotów miedzygwiezdnych.
W 1778 r. Niejaki uczony Antoine Lavoisier podpisał memoriał uczonych Akademi nauk w Paryżu, w tórym
stwierdzono, że kamienie, którym przypisuje się pochodzenia z nieba (meteoryty, moja uwaga) są zwykłymi
kamieniami ziemskimi o strukturze zmienionej przez uderzenia piorunów, gdyż przecież SPADKI KAMIENI Z
NIEBA SĄ NIEMOŻLIWE.
Inny Francuz, chemik Lavoister w trakcie badania przyczyn powstawania ciepła stwierdził, że ciepło jest
pierwiastkiem chemicznym i nazwał go Cieplikiem.
Nie wspomę o Koperniku, Darwinie i wielu, wielu innych naukowców którzy nierzadko gineli łamiąc to co w ich
czasach wydawało się nieprzekraczalne.
The administrator has disabled public write access.
Za NBI:
zbiorczo p.
III
Visitor
Re: Wiara rodzima - w co wierzymy... - 2005/03/07 15:47
Pitotam:
Rodzimowerca wierzy w metawszechświat, nieograniczoną strukturę wszechrzeczy całkowicie poznawalną i możliwą do zbadania z wyjątkiem
fenomenu przypadkowości zdarzeń, który przypisuje siłom stwórczym reprezentowanym w rozumieniu Rodzimowiercy przez panteon wszystkich
poznanych i nieznanych Bogów. Siły te dla lepszego zrozumienia abstrakcyjności ich istnienia są opisywane symbolami, których forma i kształt
jest umowna. W rodzimowierstwie słowiańskim przyjmuje się czterech głównych bogów: Swarożyca, Peruna, Roda oraz Welesa.
Generalnie bym się zgodził po za jednym wyjątkiem - całkowicie poznawalną i możliwą do zbadania
nieograniczoną strukturę wszechrzeczy... Jeśli mowa o człowieku (który jest skończony, ograniczony przez czas i
przestrzeń to nigdy nie będzie on w stanie, w pełni poznać wszechświata a co dopiero metawszechświata (który
to z kolei składa się m.in. stref/płaszczyzn, które dla człowieka nigdy nie będą dostępne)... Rozwinął bym też
ostatnie zdanie - ... których jedność została opisana w Świętowicie.
Myślę, że człowiek posiada wielki potencjał twórczy i napęd - ciekawość. To gna go ku poznawaniu tego co tajemnicze i niewaidome. Dziś
jeszcz nadal nie potrafimy dobrze sobie wyobrazić czasoprzestrzeni, a jutro, kto wieczy nie wykorzystamy jej do lotów miedzygwiezdnych. (...)
Nie wspomę o Koperniku, Darwinie i wielu, wielu innych naukowców którzy nierzadko gineli łamiąc to co w ich czasach wydawało się
nieprzekraczalne.
No właśnie , przekraczamy to nie przekraczalne, a za każdą z tych granic (które dotąd wydawały się nie
przekraczalne) znajdujemy kolejne granice i zagadki... Twoje rozumowanie może wiec równie dobrze prowadzić
do tego, że nigdy nie poznamy (szczególnie meta-)wszechświata do końca gdyż zawsze po przekroczeniu jednej
granicy napotkamy kolejne...
Z drugiej strony - twoja wiara w Człowieka jest godna pochwały ale wystarczy jeden większy kataklizm aby nie
tylko z wiedzy Człowieka ale nawet samego Człowieka niewiele zostało. Owszem, możemy przyjąć za słuszne to
co piszesz - metawszechświat będący nieograniczoną strukturę wszechrzeczy całkowicie poznawalną i możliwą
do zbadania - o ile poznającym nie będzie istota skończona i ograniczona jaką jest człowiek, lecz istota wieczna i
nieskończona jak sam metawszechświat...
The administrator has disabled public write access.
Za NBI:
zbiorczo p.
IV
Visitor
Re: Wiara rodzima - w co wierzymy... - 2005/03/07 22:37
Darnok:
moja definicja nie zakłada jednego głównego boga i istniejacego wokół niego panteonu bogów pomniejszych
(henoteizm). Taki układ nie ma odpowiednika logicznego w poznanym przez nas wszechświecie. Struktura, czy
chierarchia panteonu greckiego czy rzymskiego jest odzwierciedleniem struktur samych wierzacych ludzi. łatwiej
było sobie wyobrażać Bogów jako istoty podobne do człowieka, mające te same problemy, i podobne radości.
Chierarchiczność Bogów, zależności między nimi to czysta fantazja stworzona w wyniku powielanych lokalnie
mitów i legend. Jakoś trzeba było to połączyć i zcalić po to, by zjednoczyć ludzi pod egida jednej religii. Proszę
pamietać, że religia zawsze była i jest w pewen sposób narzędziem władzy. W rodzimowierstwie aby religię
bardziej zindywidualizować, trzeba pozbyć się chirarchiczności, każdy bóg jest równy i tak samo ważny, a zatem
ludzie w niego wierzacy tak samo są ważni i równi sobie.
Panteizm ma to właśnie do siebie, że daje naprawdę wolność wyznania, nie narzuca żadnych wzorców czy
schematów, poza tym trudno mu zarzucić nielogiczność, co w niniejszym watku prubuje udowodnić
Bogowie jako siły stwórze tworzą metawszechświat i to własnie sprawia, że mimo swojej odminności i róznic
funkcjonalnych są jednością.
mały antropolog:
Darnok napisał:
W 1778 r. Niejaki uczony Antoine Lavoisier podpisał memoriał uczonych Akademi nauk w Paryżu, w tórym stwierdzono, że kamienie, którym
22 z 50
przypisuje się pochodzenia z nieba (meteoryty, moja uwaga) są zwykłymi kamieniami ziemskimi o strukturze zmienionej przez uderzenia
piorunów, gdyż przecież SPADKI KAMIENI Z NIEBA SĄ NIEMOŻLIWE
Wiem, wiem. To słynny przykład Daenikena (którego skądinąd lubię ).
Tylko,
że z niego nic nie wynika. To
szukanie dowodu pod teorię.
Ja też jestem optymistycznie nastawiony do rozwoju nauki (o ile ludzkość prztrwa
- odwołuje sie do
wypowiedzi Pitototam), ale sa pewne granice, pewne "obiekty" (def. za Piekarczykiem z "Mitologii germańskiej":
zespół zjawisk, przedmiotów, zachowań, fenomenów, itp.), których nie poznamy nigdy. Choćby z powodów
podanych przez Pitototam: 1. skończoności, fizyczności człowieka ("jest skończony, ograniczony przez czas i
przestrzeń to nigdy nie będzie on w stanie, w pełni poznać wszechświata a co dopiero metawszechświata") -
poznanie całkowiete mogłoby odbyć się tylko w nieskończoności czasoprzestrzennej (o ile to wszytskie
wymiary...); 2. powód logiczny, wynikający z twego rozumowania: "przekraczamy to nie przekraczalne, a za kazdą
z tych granic (ktore dotad wydawaly sie nie przekraczalne) znajdujemy kolejne granice i zagadki... Twoje
rozumowanie moze wiec równie dobrze prowadzic do tego ze nigdy nie poznamy (szczegolnie
meta-)wszechswiata do konca gdyz zawsze po przekroczeniu jednej granicy napodkamy kolejne...". Dopuszczam
możliwość, co oczywiste, że nauka będzie się rozwijać, że granice będą przesuwać się coraz dalej - i być może
stanie sie możliwy słynny przykład Sapkowskiego "Beam me up, Scotty!"
Ale nigdy poznanie całkowite nie
będzie możliwe. Choćby z jeszcze takiego powodu, że świat (bez znaczenia czy wszech- czy meta-) bezustanie
się zmienia - coś się pojawia, coś ginie. Poznanie całkowiete byłoby możliwe tylko wtedy, gdzyby rzeczywistość
była constans. A nie jest!
Chociaż w tym miejscu warto wspomnieć o pewnej teorii, tym razem wysuniętej przez Frazera (tego od "Złoteh
gałęzi") - chociaż o ile pamiętam nie wprost - że po magii, religii, wreszcie nauce, przyjdzie "nowe". I - to już moje
dopowiedzenie - być może to "coś" pozwoli nam poznac świat doskonalej niż nauka. Ale pewnie i tu wspomniane
powyżej granice będą obowiązywać.
Chociaz moim zdaniem to "cos nowe" już sie zaczęło. Zaczęł w świecie
Zachodu, bo gdzie indziej to występuje od dawna. Mam na mysli proces poznawanie, zgłębiania samego siebie.
New Age jest tego doskonałym signum temporis. Notabene neopogaństwo, także zakłada wycieczkę w głąb
samego siebie, do własnych korzeni. Rekonstrukcje zaprzeszłej rzeczywistości w niewielkim stopniu opierają się
na nauce - większośc dzieje się za sprawą potrzeby wewnętrznej, pasji, motywacji, chęci itd. I nie sądzę,
żebyście się ze mna nie zgodzili, chociaż pewnie o procentowy "wkład" nauki moglibyśmy się konstruktywnie
posprzeczać.
Proszę pamietać, że religia zawsze była i jest w pewen sposób narzędziem władzy.
Wszytsko może być narzędziem władzy, wszystko może być władzą! Wymienienie akurat religii znowu jest
podciąganiem przykładu pod teorię. (Odnośnie koncepcji wszechwładzy polecam prace Foucaulta - jeśli komuś
nie chce sie czytać, bo napisał dużo i ciężko, to moge streścić kluczowy wątek władzy w dwoch słowach
).
Ale mimo wszystko - jesli religii nie rozumieć bardzo wąsko - to w swoich początkach nie była ona zdecydowanie
narzędziem władzy, vide szamanizm. Ewentualnie można sie jej doszukać w MOCY szamana kontaktowania się
z "duchami" (tę kategorię prosze rozumieć baaaaardzo szeroko).
Struktura, czy chierarchia panteonu greckiego czy rzymskiego jest odzwierciedleniem struktur samych wierzacych ludzi.
Jak rozumiem traktujesz to jako słabość henoteizmu (i przypuszczalnie politeizmu i innych też). To samo należy
jednak odnieść do rodzimowierstwa! A to powoduje, że sam zbijasz swój argument...
Panteizm ma to właśnie do siebie, że daje naprawdę wolność wyznania, nie narzuca żadnych wzorców czy schematów, poza tym trudno mu
zarzucić nielogiczność, co w niniejszym watku prubuje udowodnić
Rozumiem, że to przytyk do mnie?
Nie zarzucam mu nielogiczności, chociaż każda ideologia, nieomal ex
definitione, ma luki logiczne. Każda. Dlatego jest ich tak wiele
Żadna nie jest doskonała. Niektóre luki czy
naciągnięcia sam ujawniasz, choćby znowu to "daje naprawdę wolność wyznania, nie narzuca żadnych
wzorców czy schematów" (wytłuszczenie moje). Jak rozumiem odnosisz się do: "W rodzimowierstwie aby
religię bardziej zindywidualizować, trzeba pozbyć się chirarchiczności, każdy bóg jest równy i tak samo ważny, a
zatem ludzie w niego wierzacy tak samo są ważni i równi sobie". A myślisz, że taka wolnośc nie jest wzorcem?
Uwierz mi, że jest, bo to wymysł XIX wiecznego Zachodu (polecam Z. Bauman "Wolnosc").
(...)
Pitototam:
Darnok napisał:
Moja definicja nie zakłada jednego głównego boga i istniejacego wokół niego panteonu bogów pomniejszych (henoteizm).
Dla wielu (co jest ukłonem w stronę Panteizmu) po za głównym Bogiem (którego notabene uznają za
nieskończoną i nieograniczoną wieczność - czyli właśnie metawszechświat) nie istnieje już nic... Wierzą, że owi
pomniejsi Bogowie nie istnieją wokół głównego Boga, ale są w Nim zawarci, są jego poszczególnymi
przejawami... Ten rodzaj Honteizmu nie wyklucza panteizmu...
23 z 50
Taki układ nie ma odpowiednika logicznego w poznanym przez nas wszechświecie.
Jesteś absolutnie pewien? Może nie generalizuj rozciągając to sformułowanie na NAS (albo wiedzy o nas)... ;]
Pamiętaj też, że nasza wiedza o wszechświecie jest stosunkowo znikoma.
Bogowie jako siły stwórze tworzą metawszechświat i to własnie sprawia, że mimo swojej odminności i róznic funkcjonalnych są jednością.
...która notabene tworzyć może coś wyjątkowego... Absolut?
Post edited by: rkp, at: 2005/03/07 23:12
The administrator has disabled public write access.
Pytanie
Visitor
Re:Czy człowiek może wpływać na bogów? - 2005/07/11 17:38
Czy według Was człowiek może wpływać na bogów?
JKK
2003-09-09 20:47:42
Możemy przesypać garstkę piasku na plaży z jednego miejsca w inne i w jakimś stopniu zmieniać otaczający nas
świat ale czy na niego wpływamy w pojęciu globalnym? Nie sadze... Im bliższe nam otoczenie tym zmiany w nim
dokonywane (w tym także przez nas samych) są dla nas bardziej odczuwalne, istotne... W obrębie naszego
pokoju istotne będzie gdzie postawimy krzesło (będziemy się o nie co chwila potykac lub nie) ale już w obrębie
miasta - którędy poprowadzą obwodnice. To co dla mikrosystemu jest czynnikiem wywołującym w jego obrębie
kolosalne zmiany tym dla makrosystemu już takie nie jest. Analogicznie - u pomniejszych bogów można wyprosić
przychylność np. ofiarą lub narazić się na ich gniew np. niedotrzymaną obietnicą. Pomniejsi bogowie,
odpowiedzialni za konkretne przejawy dotyczące m.in. osobistych sfer naszego życia, są nam bowiem bliżsi i
bardziej "skorzy" do "kontaktów". Jeśli zaś chodzi o byt najwyższy to pokusić się można o stwierdzenie, że mamy
na Niego podobny wpływ jak na istotę samego wszechświata...
Post edited by: rkp, at: 2005/07/11 17:44
The administrator has disabled public write access.
poganinbis
Visitor
Re:Czy człowiek może wpływać na bogów? - 2005/07/11 17:43
2003-10-02 09:02:55
Przecież sam ich wymyśla!
Osobiście wolę pojęcia: moc, byt, czyli cechy natury nie mieszczące się obecnie w matematycznym (racjonalnym)
opisie świata.
Jak by nie było racjonalizm drapieżnika ogranicza nasze zdolności poznawcze.
Ale pozaracjonalna sfera odbioru rzeczywistości komunikuje się z tymi bytami.
Więc mają one wpływ na nasze życie, którego nie da się przecenić, bo nie można go policzyć.
Ten stan, ta ludzka kondycja w moim pojęciu jest podstawą sacrum. Wymusza potrzebę obrzędu jako sposobu
dostosowania się do prawdziwej rzzeczywistości.
W ramach obrzędowości wymyśla się osobowe bogi, takie "adresy" , na które składamy ofiary i "pobożne
życzenia".
Racjonalnym niewątpliwie jest nazwać moc natury bezpośrednio oddziałującą na nasze życie,
poprzez daninę złożyć hołd,
poprzez zrozumienie wykorzystać techniką zwaną symbioza.
I to będzie ten możliwy do zaakceptowania dla obu stron wpływ.
Kombinacja umysłowa o kimś wszechmogącym lub najwyższym w moim mniemaniu wychodzi poza potrzeby
racjonalnego i praktycznego integrowania się z rzeczywistością
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:49
2003-01-23 13:41:18
Jakie sa zasady RKP, poza "Wiara Rodzimego Kościoła Polskiego opiera się na henoteizmie czyli przekonaniu,
że o losie świata decyduje siła kosmiczna zwana bogiem, którego kolejnymi wcieleniami są inni pomniejsi
bogowie."?
Trudno budowac ruch religijny, bez najogolniejszych nawet, zarysow doktryny religijnej.
Mowiac prosciej czym sie roznia poglady czlonka RKP od np. czlonka KRK?
The administrator has disabled public write access.
JKK
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:50
24 z 50
W KRK bogiem zostal nawet czlowiek... to tak na poczatek
...Dla wielu nalezacych do RKP rodzimowiercow, najwikszym bogiem jest caly otaczjacy nas swiat, wszechswiat,
natura... Poszukaj tez w poprzednich postach...
Bylo tez np. tu:
index.php?option=com_mamboboard&Itemid=58&func=view&id=20
lub tu:
index.php?option=com_mamboboard&Itemid=58&func=view&id=607
Edytowany przez: rkp, w: 2007/04/18 21:53
The administrator has disabled public write access.
Jerry_Keey
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:51
2003-01-23 14:40:41
W KRK czlowiek jest czymś wybitnym, szczególnym, obdarzonym duszą i wolną wolą, umiłowanym przez boga,
istotą której oddano we władanie i na usługi całą ziemie, dla której wszystko inne jest srodkiem do celu którym
ostatecznie jest sąd ostateczny...
W RKP człowiek jest tylko jednym z wielu elementów natury, ani gorszym, ani lepszym, raczej innym... Jest
trybikiem, ziarnkiem piasku w procesie jakim jest istnienie wszechswiata, który z kolei jest bogiem. Z tego powodu
czlowiek, na równi z innymi istotami jak i nawet materią nieozywioną, istnieje w bogu najwyższym którym jest
Świętowit co powinno napełnić go dumą i dać odczuć tchnienie Jego istoty. We wszechświecie zaś, w czymś co
jest wieczne, nieograniczone i nieskończone, w absolucie - jesli cos istnieje, istnieje wiecznie.
...i choć tak rozumiany bog nie ingeruje bezposrednio w nasze istnienie (tak jak człowiek nie jest w stanie
bezpośrednio zaingerować w istnienie atomu swojej śledziony - w b. dużym uproszczeniu) to nasze istnienie nie
jest pozbawione znaczenia - ma swoje miejsce... Bog taki jest tez na innej plaszczyznie swiadomosci a istota
ograniczona i skonczona jaka jest człowiek nigdy nie będzie w stanie, w pełni pojąć czegoś co jest wieczne,
nieskończone i nieograniczone - pozostaje nam tylko odczucie, jakie np. dostarcza nam obcowanie z naturą.
The administrator has disabled public write access.
gnievko
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:53
2003-01-23 14:45:21
NA PRZYKŁADA TYM ZE KRK TO WYZNANIE MONOTEISTYCZNE. NIE UZNAJEMY CHRYSTUSA JAKO
ZBAWCY. CZŁOWIEK NIE PODMIOTEM WALKI MIEDZY SIŁAMAI DOBRA A ZŁA. BOG NIE JEST OSOBOWY.
BÓG NIE JEST DOBRY CZY ZŁY.... WATKI PANTEISTYCZNE... SADZE ZE LOKUJE TO NAS DOSC DALEKO
OD KRK
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:54
2003-01-23 17:58:09
A czy moglibyscie te poglady zebrac jakos do "kupy", bo trudno szukac po calym forum. I glupio chyba, aby
najwazniejsze sprawy byly rozproszone na forum.
The administrator has disabled public write access.
Jerry_Keey
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:54
Od jakiegoś czasu (i jeszcze pewnie troche potrwają) prace nad bardziej szczegołowym zebraniem tych danych
(skrótowe istnieją już od dawna). Trudności wynikają z tego, iż wyznanie RKP nie jest"sztywne" i "dogmatyczne"
jak KRK - tzn. wyznawcy RKP mają szerokie pole do własnej interpretacji pewnych zagadnień i stosunkowo
ciężko jest to zebrać i przedstawić jako całość z wiadomych względów. Z tego powodu też postające opracowanie
nie bedzie "obowiązujące" jak np. biblia czy inne ksiegi tego typu (zasadniczo RKP unika kreowaniu tzw.
Swietych Ksiąg) - stawia bardziej na umysłową samodzielność swoich wiernych i wyznawców...
Zobnacz też trochę tu
http://www.geocities.com/gnievko/zapiski/rkp000.pdf
The administrator has disabled public write access.
JKK
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:55
> Od jakiegoś czasu (i jeszcze pewnie troche)
> potrwają prace nad bardziej szczegołowym
> zebraniem tych danych
Miedzy innymi z tego powodu powstalo to forum by uchwycic pewne rzeczywiste zagadnienia, tak jak je
rozumieja sami neopoganie...
The administrator has disabled public write access.
25 z 50
poganinbis
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 17:56
2003-01-24 15:05:34
~Drzewit napisał/a:
> A czy moglibyscie te poglady zebrac jakos do
> "kupy", bo trudno szukac po calym forum. I glupio
> chyba, aby najwazniejsze sprawy byly rozproszone
> na forum...
Dlaczego głupio?
To co dla Ciebie tu jest znajdziesz.
Wypowiadam się za siebie, bo nie jestem na razie członkiem RKP.
Osobiście znajduję na tym forum pytania, które później dręczą mnie aż do wygenerowania jakiejś odpowiedzi.
Oczywiście cały świat jest jednym wielkim pytaniem ale ja tu znajduję te, które mnie poruszają.
Np. wciąż nie mogę jasno wypowiedzieć się na temat pogańskiej świadomości natury. Ja ją już w jakiś swój
malutki sposobik stosuję. Jest to coś zupełnie innego niż kulturowa tzw. świadomość ekologiczna lub ochrona
przyrody.
To przyroda nas chroni a nie odwrotnie.
Od kiedy nauczyłem się ciepła brzozy nie wbijam gwoździ, nie łamię gałęzi, nie przycinam nim nie poczuję, że
mogę.
A jak poczułem tą brzozę?
Jak idę (nie jadę) do pracy to zawsze w myślach witam krzaczyska, badyle, ptaszory,glisty, robale i całą resztę.
Nie zajmuję się sobą po prostu. To taka socjotechnika. No i po paru eksperymentach zacząłem dostrzegać trochę
bardziej brzozy, niby dlaczego nie dęby? albo klony?
Nie wiem. Teraz jak się oprę o brzozę to czuję ciepło. Dlaczego czuję? Też nie wiem.
Za to w pracy jestem jednym z nielicznych, którzy mają uśmiech na twarzy. Uśmiechnięty pracownik najemny - w
dzisiejszej Polsce - niezłe co?
Nie jest to uśmiech głupiego do sera.
Jak złowię rybę to ją zabijam , patroszę, piekę i zjadam osobiście.
Jej cierpienie nie idzie na marne.
SAm kiedyś też będę spożywany dokładnie i z namaszczeniem.
Szanuję więc jej śmierć jak swoją i dziękuję jezioru za dar.
Zamawiam większe sztuki na następne łowy, przeważnie bezskutecznie. Nie jestem jeszcze zbyt pogański.
W lesie nie kopię grzybów. Nawet nie podnoszę jeśli nie jestem pewien, że to ten jadalny.
Nie wycinam wszystkich. Zawsze zostawiam kilka.
Itd. Itp.
Tylko jak te uczucia nieagresji, szcunku, pokory, wreszcie przyjaźni i akceptacji ze strony otoczenia przełożyć na
teorię albo poradnik czy manifest religijny/polityczny?
Przecież jedynym źródłem miłości jest rodzina z pustyni w osobie emanacji ze świętego miasta.
To się jakoś da wyteoretyzować - i wyegzekwować.
Mirek2
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 17:58
2003-01-24 16:47:03
> Od jakiegoś czasu (i jeszcze pewnie troche
> potrwają) prace nad bardziej szczegołowym
> zebraniem tych danych (skrótowe istnieją już od
> dawna). Trudności wynikają z tego, iż wyznanie
> RKP nie jest"sztywne" i "Dogmatyczne" jak KRK -
> tzn. wyznawcy RKP mają szerokie pole do własnej
> interpretacji pewnych zagadnień
Skoro tak, to po co właściwie się zrzeszać. Może lepiej aby każdy indywidualnie szedł swoją pogańską ścieżką.
Każdy kościół to forma zniewolenia. Jak sądzicie?
The administrator has disabled public write access.
GNIEVVKO
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 17:58
2003-01-24 17:36:39
> Skoro tak, to po co właściwie się zrzeszać. Może
> lepiej aby każdy indywidualnie szedł swoją
> pogańską ścieżką. Każdy kościół to forma
> zniewolenia. Jak sądzicie?
Nie. Skoro przystapienie i wystapienie jest dobrowolne... Poza tym jest to organizacja koordynująca, ułatwiająca
kontakty, udzielająca pomocy...
The administrator has disabled public write access.
26 z 50
JKK
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 17:58
2003-01-27 08:50:23
> Skoro tak, to po co właściwie się zrzeszać. Może
> lepiej aby każdy indywidualnie szedł swoją
> pogańską ścieżką. Każdy kościół to forma
> zniewolenia. Jak sądzicie?
I co niby chcesz osiagnąć w pojedynke? Jak walczyć np. o zachowanie rodzimych świetych miejsc itp, itd? Jak
myślisz czemu swą dzisiejszą pozycje zawdzięcza KRK? Pokaż mi inną korporacje, której członkowie spotykają
się równie często (miń raz w tygodniu)? Jak myślisz czemu KRK tak usilnie zwalcza inne, zorganizowane ruchy
wyznaniowe?
Przedstawie ci to jeszcze b. obrazowo: weź za przykład demonstrujących pod Sejmem robotników jakiejś fabryki
lub np. górników czy stoczniowców - z nimi sie liczą, rozmawiają, negocjują bo mają związki zawodowe, mają ze
sobą wzajemny kontakt, spotykają sie - są zrzeszeni. Z drugiej strony postaw emerytów i rencistów - których
liczebnie jest kilka jeśli nie kilkanaście razy więcej - jaki jednak mają ze sobą wzajemny kontakt? Czy mogą coś
ustalić, przyjść i zorganizować wielotysieczną demonstracje? Kto się z nimi tak naprawde liczy?
Reasumując - są swery w ktorych wskazana jest samodzielność i indywidualne praktyki i jest czas gdy trzeba
wspólnie realizowac pewne cele. Czy nie nauczyła Cie tego choćby historia?
Mozesz np. podpisac deklaracje RKP i wiecej nie poświęcić nam wiekszej chwili uwagi... ale w ten wydawać by
się mogło drobny sposób (jeden podpis, który złożyłeś) oddałeś głos, który zebrany do puli łącznie tworzy już
znaczącą strone w rozmowach.
PS. I jeszcze jedno - ta forma przystapienia przynajmniej jest twoim swiadomym wyborem - nie dokonanym za
ciebie np. przez rodziców poddając cię obrzędowi chrztu.
The administrator has disabled public write access.
poganinbis
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:01
2003-01-29 08:10:34
~Drzewit napisał/a:
> Skoro tak, to po co właściwie się zrzeszać. Może
> lepiej aby każdy indywidualnie szedł swoją
> pogańską ścieżką. Każdy kościół to forma
> zniewolenia. Jak sądzicie?
Ponieważ wszystkie obecnie panujące kościoły zakorzenione są głeboko w niewolnictwie to masz rację co do
zniewolenia owieczek.
No i rzeczywiście każde zrzeszenie wymaga - albo jeszcze dokładniej - może istnieć tylko wtedy kiedy członkowie
wyrzekną się części swej wolności. Ale muszą!!! zrobić to dobrowolnie. To musi!!! być niezależna i dobrowola
podległość.
Twój bóg chrzcił się po trzydziestce. Można powiedzieć, że wstąpił do tego odłamu judaizmu dobrowolnie i z
pełną świadomością czynu. Wcześniej przez tyle lat szedł swoją pogańską ścieżką. Może niezupełnie... najpierw
na siłę go obrzezali. Więc był Żydem przynależnym - poddanym.
Być może właśnie neopogaństwo ma szansę przywrócić społeczeństwu Jezusową tradycję świadomego i
dobrowolnego wybierania świątyni.
Czy to pojmujesz?
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:02
2003-01-30 21:03:38
"Przedstawie ci to jeszcze b. obrazowo: weź za przykład demonstrujących pod Sejmem robotników jakiejś fabryki
lub np. górników czy stoczniowców - z nimi sie liczą, rozmawiają, negocjują bo mają związki zawodowe, mają ze
sobą wzajemny kontakt, spotykają sie - są zrzeszeni. Z drugiej strony postaw emerytów i rencistów - których
liczebnie jest kilka jeśli nie kilkanaście razy więcej - jaki jednak mają ze sobą wzajemny kontakt? Czy mogą coś
ustalić, przyjść i zorganizować wielotysieczną demonstracje? Kto się z nimi tak naprawde liczy?"
Czy naprawde sadzisz, ze "dusze" ludzkie mozna wyzwolic przez manifestacje uliczne? A moze marza ci sie
tlumy jak na wizytach JP2. Z reszta manifestowac mozna bez zapisywania sie do RKP czy czegos podobnego.
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:03
"Być może właśnie neopogaństwo ma szansę przywrócić społeczeństwu Jezusową tradycję świadomego i
dobrowolnego wybierania świątyni.
27 z 50
Czy to pojmujesz?"
Przywrocic przez zrzeszenie sie w jeden, tym razem poganski kosciol? Cos mi to pachnie "powtórka z rozrywki",
wdepniemy w te same koleiny, czy o to nam chodzi?
The administrator has disabled public write access.
JKK
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:04
2003-01-31 09:10:48
> "powtórka z rozrywki", wdepniemy w te same
> koleiny, czy o to nam chodzi?
Sam sobie najlepiej odpowiedziales - zeby bylo jakiekolwiek NAM musimy sie zrzeszac a co do powtorki z
rozrywki - jest kilka zasadniczych roznic (czy napewno trzeba ci je tlumaczyc?) a dodatkowo moze osoby tobie
podobne tym bardziej powinny dolaczyc do nas by miec na to wplyw...
>Czy naprawde sadzisz, ze "dusze" ludzkie mozna wyzwolic przez manifestacje uliczne?
I ktos tu mowil o powtorce z rozrywki... Jesli naprawde nie dostrzegasz tego co ci chcialem przekazac poprzez
omowiony przyklad to chyba nie mam dalej o czym ze soba rozmawiac... Najwyrazniej nadajemy na zupelnie
innych plaszczyznach. Zrzeszanie sie nie ma nacelu zbawianie tych czy innych dusz a jedynie ustalic nasza
pozycje w spolecznstwie.
>Z reszta manifestowac mozna bez zapisywania sie do RKP czy czegos podobnego.
A jak sie chocby dowiesz o tej czy innej maniferstacji? Z mediow? Czy zadjesz sobie sprawe z kwesti ze zyjac w
panstwie prawa nalezy sie stosowac do tego prawa i np. zglosic lokalnym wladza rodzaj i cel manifestacji? Jak
tego dokonasz? Jako Jan Kowalski, siedzacy w domu przez 24 godziny na dobe i nie majacy zadnego kontaktu z
innymi, sobie podobnymi?
Nadal tez nie odpowiedziales na najprostsza i jednoczesnie najistotniejsza kwestie - czy zaprzeczysz ze w
obecnych czasach, w obecnym spoleczenstwie w grupie sila a silny moze wiecej?
Osoby tobie podobne (bez urazy), przeciwne wrecz zrzeszaniu sie (tak jakby zrzeszanie sie nie było podstwowym
prawem wolnosci czy demokracji), oddaja przysluge (pytanie tylko swiadomie czy nie) tym co pragna wymazania
naszych rodzimych wierzen. KRK np. doskonale zdaje sobie sprawe, iz jednostce zawsze łatwiej zaszczepic
watpliwosc i zwatpienie i ztego powodu stara sie o wlasna dobra organizacje i szybki przeplyw informacji (zyjemy
wszak w spoleczenstwie informacyjnym) te same cechy niszczac u swej kokurencji. Zastanow sie wiec jeszcze
raz - jak zamierzasz przeciwstawiac sie najwiekszej w naszym kraju korporacji wyznaniowej, domagac naleznych
ci praw (np. do wolnosci wyznania) bedac sam, bez zrodel, materialow i bez pomocy ze strony tych co byli w
podobnej sytuacji, mieszkajac w pipiduwie dolenj gdzie ksiadz (jak to mowia) jest zaraz po bogu a po nim dopiero
soltys i inne wladze lokalne oraz obowiazujace prawo. Moze ty akurat mieszkasz w wielkim miescie, gdzie
mozesz sobie pozwolic na "nieprzyjecie ksiedza po koledzie" i zachowac anonimowosc ale uwierz - istnieja
jeszcze w tym kraju spoleczenstwa gdzie moze to doprowadzic niemal do linczu.
The administrator has disabled public write access.
gotfael
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:22
2003-02-01 13:18:54 | URL: #
~Drzewit napisał/a:
> Skoro tak, to po co właściwie się zrzeszać. Może
> lepiej aby każdy indywidualnie szedł swoją
> pogańską ścieżką.Każdy kościół to forma
> zniewolenia. Jak sądzicie?
Oprocz katolickiego, Drzewit?
"Czy wyznawca RKP powinien byc patriota polskim? Czy to w ogole ma jakis zwiazek?
A jesli nie ma, to dlaczego nie powinnismy, jako poganie, siegac np. do trdycji Indian Am. Pn. znacznie lepiej
znanej, opisanej, dobrze udokumentowanej, z zyjacymi szamanami itd.?
Przeciez o religii dawnych Slowian nic praktycznie nie wiemy, gros, to domysly, poszlaki, fantazje.
A moze jeszcze lepiej oglosic wprost, ze ja stwarzamy na nowo i nie bawic sie grzebanie na smietniku historii?"
"Po pierwsze neopoganie zawsze istnieli a wiara ich rozwijala sie jak cale spleczenstwo."
"Skoro istnieli zawsze, to dlaczego nie ma ciaglosci i po co w takim razie neopoganie."
~JKK napisał/a:
>
> Osoby tobie podobne (bez urazy), przeciwne wrecz
28 z 50
> zrzeszaniu sie (tak jakby zrzeszanie sie nie było
> podstwowym prawem wolnosci czy demokracji),
> oddaja przysluge (pytanie tylko swiadomie czy
> nie) tym co pragna wymazania naszych rodzimych
> wierzen.
Zaczynam miec watpliwosci, czy tak calkowicie nieswiadomie.
Drzewit: prozne Twoje wysilki, w tym ukladzie to nie podziala, przykro mi (powinienes wiedziec dlaczego).
I wyjasnij mi jedno: dlaczego atakowales bezposrednio mnie, zarzucajac mi, ze nie jestem Celtem? Przeciez
dobrze wiesz (z tego samego postu), ze nie jestem tez czlonkiem rkp. W jednym miejscu rzucasz sie na rkp, jako
kolejna "forme zniewolenia", a w innym atakujesz mnie - wolnego poganina.
Ja takze pytam: o co Ci chodzi, Drzewit? A moze po prostu jestes niezadowolony z zycia i nic Ci nie pasuje?
Ale oswiec mnie, jesli Cie zle oceniam.
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:23
2003-02-01 21:57:16
"W jednym miejscu rzucasz sie na rkp, jako kolejna "forme zniewolenia", a w innym atakujesz mnie - wolnego
poganina."
Nikogo nie atakuje, po prostu glosno mysle i wyrazam watpliwosci, ktore sam posiadam. W koncu forum jest po
to aby dowiedziec sie co mysla inni.
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:24
2003-02-01 22:01:02 | URL: #
"silny moze wiecej?"
A czego nam brakuje, co mozemy "wiecej"? Mamy juz wolnosc wyznania. Nikt juz nikogo nie pali na stosach za
poglady. Po wejsciu do UE katolicy calkiem zwiedna, po co sie rzucac. Kto wie czy nasz otwarty opor nie
wzmocni tej zmurszalej instytucji.
The administrator has disabled public write access.
gotfael
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:35
2003-02-01 22:36:12 | URL: #
~Drzewit napisał/a:
> Kto wie czy
> nasz otwarty opor nie wzmocni tej zmurszalej
> instytucji.
TO NIE MY ATAKUJEMY, JESTESMY ATAKOWANI. NAJLEPSZA METODĄ JEST BYCIE GLUCHYM NA TAKIE
ATAKI. CO OCZYWISCIE NIE WYKLUCZA DOMAGANIA SIE SWOICH PRAW.
NIKT NAM NIE KARZE UTRZYMYWAC STOSUNKOW DYPLOMATYCZNYCH Z KK
Wiesz w czym jest problem? W tym, ze Konkordat jest tak ustawiony, ze Ciebie i mnie dotycza zapisy kodeksu
prawa kanonicznego i katechizmu. Nic nie zmmieni wejscie do UE w instytucji. Jej nie zalezy na owieczkach, ale
na kasie. Dopoki maja wysoka pozycje spoleczna, dopoki stoi za nimi prawo, i bez wyznawcow beda mieli kase, a
w dodatku oglupiaja ludzi poczuciem winy i odpowiedzialnosci, wiec nawet najwiekszy antyklerykal stanie w
obronie KK wrazie potrzeby!
Dlaczego zrzeszenie ma byc czyms zlym? Wyjasnij mi to bardziej konkretnie. Z socjologicznego punktu widzenia
(pomijajac wszystkie aspekty historyczno-teologiczne).
The administrator has disabled public write access.
Drzewit
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:36
> Wiesz w czym jest problem? W tym, ze Konkordat
> jest tak ustawiony, ze Ciebie i mnie dotycza
> zapisy kodeksu prawa kanonicznego i katechizmu.
A niby jak poza kasa z budzetu na kosciol? A to mozna zalatwic tak jak Niemcy, podatkiem koscielnym.
> Dlaczego zrzeszenie ma byc czyms zlym? Wyjasnij
> mi to bardziej konkretnie. Z socjologicznego
> punktu widzenia (pomijajac wszystkie aspekty
> historyczno-teologiczne).
29 z 50
Nie mowie, ze jest zle, ale czy w ogole potrzebne poganinowi. Po co mam robic cos bez czego doskonale obejsc
sie moge?
The administrator has disabled public write access.
gotfael
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:36
~Drzewit napisał/a:
>
> A niby jak poza kasa z budzetu na kosciol? A to
> mozna zalatwic tak jak Niemcy, podatkiem
> koscielnym.
Miedzy innymi religia w szkolach, koniecznosc respektowania prawa kanonicznego przez wladze rp, ewidentna
sprzecznosc tego prawa z konstytucja, nie respektowanie praw mniejszosci religijnych, itp.
Gdybys sie zarejestrowal na forum, moglbym przyslac ci tresc konkordatu na priv, razem ze zgloszonymi tam
zastrzezeniami.
> Nie mowie, ze jest zle, ale czy w ogole potrzebne
> poganinowi. Po co mam robic cos bez czego
> doskonale obejsc sie moge?
A jak chcesz zorganizowac sobie obrzedy? Jak chcesz zalozyc sobie swiatynie? Nikt nie karze ci korzystac z
uslug rkp, ale sam bedac nie zrzeszonym, nie mozesz domagac sie poszanowania miejsc kultu...
Mozesz przyjac, ze rkp opiekuje sie miejscami kultu. Mysle, ze taka role powinien pelnic (podobnie jak w
starozytnosci pelnily rozne grupy opikeujace sie poszczegolnymi swiatyniami).
Nie mowie, ze rkp mialoby byc kasta kaplanska, bo wszak kazdy poganin moze byc sobie kaplanem i szamanem,
ale musza istniec swiatynie i ktos tymi swiatymi musi sie opiekowac (ale nikt nie musi za ciebie w owych
swaityniach odprawiac obrzedow).
Boisz sie,ze to bedzie taka sama instytucja jak kk?
Ten problem nalezaloby rozwiazac, ale to juz nie moja dzialka, nie bede tez ustalal roli rkp w zyciu poganina.
Dopoki nie karza mi nalezec, zebym mogl czuc sie poganinem, to nie przeszkadza mi to,ze istnieja.
Z reszta im wiecej byloby roznych grup tym lepiej, bo zadna nie osiagnelaby hegemonii i wplywow politycznych.
The administrator has disabled public write access.
JKK
Visitor
Re: Zasady wiary - po co się zrzeszać? - 2005/07/22 18:37
2003-02-03 09:26:40
> Nie mowie, ze jest zle, ale czy w ogole potrzebne
> poganinowi. Po co mam robic cos bez czego
> doskonale obejsc sie moge?
A kto powiedzial ze masz robic? Nikt nikogo kijem do niczego nie zmusza. Jak ci sie nie podoba to sie nie
zrzeszaj, nie zabraniaj jednak tego innym jesli akurat tego chca. Ludzie sa rozni, kwadratowi i podluzni - chcesz
praktywkowac indywidualnie - praktykuj, inni chca sie zrzeszac - niech sie zrzeszaja. W koncu to niby wolny kraj...
Tylko jak juz ci beda piach na oczy sypac to ciekawe kto np. powie w twym imieniu katolickiemu ksiedzu
odprawiajacemu kazanie nad twym grobem, ze byles poganinem a nie katolikiem z jego parafi i nie zyczyles
sobie jego obecnosci przy pochowku...
The administrator has disabled public write access.
gotfael
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 18:40
2003-02-02 10:51:17
~Jerry_Keey napisał/a:
> W KRK czlowiek jest czymś wybitnym, szczególnym,
> obdarzonym duszą i wolną wolą, umiłowanym przez
> boga, istotą której oddano we władanie i na
> usługi całą ziemie, dla której wszystko inne jest
> srodkiem do celu którym ostatecznie jest sąd
> ostateczny...
Mylisz sie. W krk czlowiek jest umilowanym niewolnikiem boga. Jest jak ptaszek umieszczony w zlotej klatce. Ta
zlota klatka jest ziemia oczywiscie. Tam nie ma mowy o wolnej woli, to tylko uluda, podobnie w calym
chrzescijanstwie czy judaizmie. A na koncu przychodzi rozliczenie...
The administrator has disabled public write access.
Jerry_Keey
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 18:41
Po czesci to byl sarkazm
Wiadomo przeciez ze wiara KRK pelna jest sprzeczonsci i paradoksow (gdzie np.
wolna wola jeli podobno bog KRK wie wszystko, i zna kazda twoja decyzje - twoj los jest wiec i tak z gory
30 z 50
przesadzony).
CO do Drzewita nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego ze mamy XXI wiek i nie uda ci sie np. zaszyc w lesnej
gluszy i zostac pustelnikiem. Jesli pozbeciesz sie dokumentow potwirdzajacyh twa tozsamosc, zerwiesz kontakt
ze znajomymi i bliskim - to zostaniesz zwyczajnym wluczega lub bezdomnym (w najlepszym razie). Reasumujac -
swiat sie zmienia i dzis nalezy podejmowac dzialania stosowne do wspolczesnej spolecznosci. Mozesz naturalnie
prubowac ale tak naprawde bedziesz tlko kolejnym (bez urazy)puknietym, szajbysem, wariatem... Krotko - nowe
czasy nowe metody jesli chcesz cos osiagnoac. To proste...
The administrator has disabled public write access.
gotfael
Visitor
Re: Zasady wiary - 2005/07/22 18:42
2003-02-02 12:01:37
poganinbis napisał/a:
>
> Np. wciąż nie mogę jasno wypowiedzieć się na
> temat pogańskiej świadomości natury.
Ja na razie z powodzeniem staram sie stosowac zasade, ze za wszystko, co bierzemy z natury, musimy zaplacic.
Krotko mowiac: jesli cos biore, to musze cos dac w zamian. Roznie sie to objawia.
Moze to byc np. Jakas ofiara.
Ale uwazam, ze to powinno byc cos, co jest dla mnie wazne, cos ,co jest trudno dostepne, cos, co bardzo trudno
zastapic (czyli nie pozywienie). Nie wiem, moze to byc np. Wiersz, ktory napisze specjalnie na te okazje, ale kopii
sobie nie zostawie. Moze cos, co wykonam wlasnorecznie. Jakas czastke siebie.
Moge dokarmiac zwierzeta zima, by ochronic zycie - tchnienie, ktore i tak kiedys powroci do ziemi, ale im pozniej
tym wiecej tego zycia bedzie we mnie.
Zwyczajnym codziennym dzialaniem jest dla mnie segregowanie odpadow; nie wyrzycam wszystkiego do
jednego pojemnika. To wydaje mi sie naturalne. Nie wyrywam z wnetrza ziemi np. Aluminium po to, zeby cisnac
puszke na wysypisko. Dostaje cos od matki i szanuje ten dar, staram sie, zeby byl on wykorzystywany
wielokrotnie, jesli dostalismy go z milosci.
Darem moze byc takze usmiech, milosc, ktora obdarowuje innych ludzi, bezintersowna pomoc. Owoce nie ida na
marne - przekladaja sie na wdziecznosc, ktora objawia sie zmiana mentalnosci. To jest moj dar. Owoce mojej
pracy, rozwoju mojego swiatopogladu, dzialania, ktore pozwalaja ludziom inaczej patrzec na zycie. To wszystko
moge oddac za to, co dostaje.
Inna: szukam przyzwolenia na jakies dzialania. Jesli wiem, ze nie moge, nie powininem, itd. To nie robie czegos.
Takiego przyzwolenia poszukuje oczywiscie w zjawiskach przyrody, w reakcjach ludzi, w snach. Kiedy ide przez
las, staram sie rozgladac i wychwytywac sygnaly. Jesli nad czyms mysle, szukam obrazow swoich mysli w
naturze. Medytuje i oczyszcam sie dzieki temu z tego, co zatrulo moj umysl w codziennym zyciu. Moge wtedy
lepiej zintegrowac sie z natura.
Czesto idac ulica, staram sie przekraczac bariery, ktore ograniczaja moj umysl.
Wyjezdzam w gory, by kontemplowac nature; kiedy zdobywam szczyt daje z siebie wszystko, tak ze ostatkiem sil
wracam do schroniska, jedynie po to, zeby sie zregenerowac i nastepnego dnia ruszyc dalej.
Idac w gory, szukam przyzwolenia. Jesli rano zle sie czuje, jestem zmeczony, jest pochmurno, pada deszcz, ale
ciagnie mnie do tego, zeby wyjsc, to znaczy, ze takie przyzwolenie dostalem. Kiedy jest piekna pogoda, ale czuje,
ze powinienem zostac, to znaczy, ze nie wejde, albo nie bede czerpal przyjemnosci z wycieczki.
Jesli dopadnie mnie burza, moge isc dalej, jesli czuje pokore i wiem, ze i tak nic nie uratuje mnie przed smiercia,
jesli jest mi ona pisana. To nie znaczy, ze igram ze smiercia.
Znow szukam przyzwolenia. Jesli go nie dostaje, to szukam bezpiecznego miejsca, zeby przeczekac.
Jak rozumiem przyzwolenie?
Kiedys jeden z rratownikow topr-u powiedzial w audycji radiowej, ze takie przyzwolenie, to swiadomosc tego, ze
jesli ma zejsc lawina, to zejdzie 500 metrow ode mnie, a nie prosto na mnie...
Kolejna taka zasada, ktora staram sie kierowac, to swiadomosc, ze wszystkie moje dzialania wywieraja wplyw na
matke, a wiec takze odbijaja sie na mnie.
Jesli rzucam kamien w powietrze, to ponosze takie samo ryzyko, ze spadnie mi on na glowe, jak wtedy, kiedy
przy silnym wietrze ide ulica i przechodze pod balkonem, na ktorego krawedzi stoi doniczka.
Kazde moje dzialanie moze przyniesc na mnie zgube i dlatego czuje pokore dla natury. Dlatego jestem
poganinem...
The administrator has disabled public write access.
Morf
Visitor
Re: Poradnik dla poszukujących (po poprawkach)... - 2005/08/31 02:13
Próba opisania ogólnych, najczęściej występujących, tendencji (głównego kierunku), z jednoczesnym
uwzględnieniem pewnego marginesu swobody. Za NBI
31 z 50
Czy Rodzimowierstwo jest dla mnie?
Poradnik dla poszukujących.
Wersja pierwotna: Darnowit (Darnok)
Rozwinięcie: Morf, Ratomir i inni
1. Co to jest Rodzimowierstwo?
Rodzimowierstwo - wierzenia etniczne odwołujące się zazwyczaj do tradycji przedchrześcijańskich.
Rodzimowierca - wyznawca wiary rodzimej, etnicznej. Termin wywodzący się z pejoratywnie nacechowanych
przez chrześcijaństwo określeń: Poganizm, Neopoganizm.
Pojęcie "rodzimowierstwo" powstało ze złączenia dwóch słów: "wiara" w znaczeniu zespołu zasad, na których
opiera się pogląd na świat oraz "rodzima" czyli właściwa danemu narodowi, krajowi, domowi, pochodząca z
danego narodu, plemienia, ojczyzny, macierzy, domu, miejsca, itd.1. Inaczej mówiąc rodzimowierstwo to zespół
poglądów na świat opartych na mitologii i wierzeniach lokalnej społeczności - w naszym przypadku głównie
wspólnoty słowiańskiej (czasem również na rodowodzie celtyckim, germańskim, pruskim - dawne plemiona płn.
wschodniej Polski, dla których wspólnym mianownikiem była świętość natury). Mianem Słowian określa się z kolei
ludy osiadłe od VI w. n . e. na terenie wschodnio-środkowej Europy, charakteryzujące się wspólnym trzonem
językowym, kulturalnym oraz tradycjami, również wspólną mitologią sięgającą okresu przedchrześcijańskiego.
Rodzimowierstwo Słowiańskie to religia będąca częścią szeroko rozumianego neopogaństwa indoeuropejskiego.
2. Jaki jest rodowód Rodzimowierstwa?
Rodzimowierswo opiera się głównie na mitologii wywodzącej się z kultury i tradycji tworzonej przez Słowian do
roku 996 (tzn. do umownej daty chrztu Polski) choć pewne odłamy R. czerpią inspiracje również z dorobku
pozostałych, dawnych kultur etnicznych, tworzących korzenie naszych tradycji na długo przed pojawieniem się
chrześcijaństwa. Pierwsze odwołania do wiary rodzimej po okresie wieków średnich całkowicie zdominowanym
przez chrześcijaństwo w Polsce odnajdujemy w literaturze okresu romantyzmu. Tacy autorzy, jak Mickiewicz,
Słowacki w swoich dziełach nawiązywali poprzez czerpanie z tradycji ludowej do zwyczajów i mitologii
słowiańskiej. Od tego momentu coraz częściej w świadomości Polaków zaczęły pojawiać się pojęcia wywodzące
się z kultury pogańskiej, wypierającej zwolna przeświadczenie o istnieniu tylko jednej religii. Drugim ważnym
momentem dla Rodzimowierstwa jest okres międzywojenny, kiedy to powstały i prężnie działały organizacje o
charakterze rodzimowierczym, między innymi Zadrużanie. Po II wojnie światowej, mimo represji ze strony władz
rodzimowierstwo zaczęło rozwijać się jeszcze dynamiczniej, a to dzięki odwróceniu się PRL od kościoła
katolickiego. Upadek PRL i powstanie III Rzeczpospolitej i związane z tym poszerzenie swobód obywatelskich
spowodowało dalszy rozwój rodzimowierstwa, powstało szereg nowych organizacji, stowarzyszeń i grup
wyznaniowych., np. Zrzeszenie Rodzimej Wiary ( dziś Rodzima Wiara) , Rodzimy Kościół Polski, Rodzimy
Kościół Słowiański, itd.
3. Główne założenia wyznaniowe
Rodzimowierstwo zazwyczaj klasyfikuje się jako POLITEIZM (z grec. poly- = 'wielo' + theós = 'bóg'; wielobóstwo -
wiara w istnienie wielu bogów), PANTEIZM (światopogląd religijny utożsamiający boga ze światem przyrody; bóg
jest światem - świat jest bogiem); czasem PANENTEIZM (grec. pan en theo - wszystko w bogu, pogląd, że świat
jest częścią Boga. W odróżnieniu od panteizmu, nie utożsamia świata z Bogiem. Bóg zawiera świat, ale jest
czymś większym) lub HENOTEIZM (z grec. heno- = 'jedno' + theós = 'bóg' - stan pośredni między politeizmem a
monoteizmem, kult wielu istot boskich, z których jedna jest najwyższym bogiem, pozostałe zaś
podporządkowanymi mu pomniejszymi istotami nadprzyrodzonymi). W rzeczywistości Rodzimowierstwo bywa
najczęściej wypośrodkowane / syntezą (choć w różnych proporcjach) wcześniej wymienionych systemów.
Rodzimowiercy wierzą, że:
1. Metawszechświat - zawierający w sobie wszystko inne (w tym wszystkie możliwe, potencjalne - niezależnie od
rozważanych czasoprzestrzeni lub wymiarów, w których się znajdują - wszechświaty; w tym także tak zwane
wszechświaty równoległe; zbiór wszelkich możliwych wszechświatów). Rozumiany jako zawierający w sobie
wszystko co znane i nieznane człowiekowi. Nieskończony , nieograniczony i wieczny. Jest jedynym,
samowystarczalnym i samoistnym bytem absolutnym. Nic nie istnieje poza Metawszechświatem i nic nie można
wyjść poza jego obszar oddziaływania.
2. W przypadkach utożsamiających Metawszechświat z Bogiem Najwyższym jest on zazwyczaj Bogiem
bezosobowym (lub nie podlegającym w pełni ludzkiemu poznaniu),. reprezentowanym, przez szereg Bogów-
symboli stanowiących poszczególne aspekty natury, np.: Dadźbóg-Swarożyc - Bóg ognia, słońca, Perun - Bóg
burzy, wojny, Rod - Bóg losu, Weles - Bóg śmierci i zmarłych, Mokosz - Bogini ziemi, itd.
3. Głównym czynnikiem sprawczym jest determinizm zdarzeń oraz boska siła stwórcza sterująca procesami
przypadkowości. Człowiek jako część Boga-wszechświata ma realny wpływ na pewną część rzeczywistości,
otaczającego go świata. Może poprzez prace zmieniać siebie i swoje otoczenie oraz do pewnego stopnia
wyjednywać u Bogów zmianę kształtów ścieżek zdarzeń przy czym musi szanować prawa natury...
4. Każdy może wyznawać Boga lub Bogów, najbliższych swojemu pojmowaniu i rozumieniu, lub którym w danej
chwili powierza swój los. Rodzimowiercy nie zastrzegają sobie prawa do prawdy. Prawda jest względna.
Rodzimowiercy uznają pluralizm religijny.
5. Nie istnieje grzech (szczególnie dziedziczony po kimś) w powszechnie przyjętym (zdefiniowanym przez
chrześcijaństwo - taki grzech nie istnieje, a co za tym idzie, nie jest możliwe jego odpuszczenie) rozumieniu (a co
za tym idzie jego potencjalne odpuszczenie nie jest możliwe ani też do niczego bezwzględnie konieczne), co
najwyżej jako czyn, który jest moralnie naganny, szkodzący innym (przy czym podstawowa zasada R.S. "czyń co
chcesz, bylebyś przy tym nie krzywdził innych" wyklucza grzech jako możliwość szkodzenia samemu sobie).
Wynika to z odmiennego w Rodzimowierstwie Słowiańskim podejścia do tzw. norm religijnych oraz odmienności
samych tzw. nakazów Boskich. O ile popełnienie grzechu (czy raczej w przypadku Rodzimowiercy - czynu
32 z 50
niegodnego) nie oznacza wstąpienia w pewien stan nieczystości, o tyle jeśli nie zostanie on zmyty (zazwyczaj
zrównoważony czynem godnym lub stosowną ofiarą) konsekwencje jego ponosić się będzie w zaświatach (to jaki
żywot wiódł człowiek na ziemi, taki oczekiwać go będzie los w zaświatach - jeśli żył godnie i prawie czeka go
chwała i wieczna pamięć w Nawii, jeśli był nikczemny i podły - w zaświatach będzie pełzał niczym robak). Za
swoje czyny każdy odpowiada przed Bogami, sumieniem i prawem stanowionym. Za pewne czyny (niekoniecznie
własne) można natomiast zostać ponownie zesłanym na ziemie: pod postaciami zjaw, istot półdemonicznych lub
zwierząt - w celu odkupienia win lub w celu ujawnienia prawdy odnośnie jakiegoś tragicznego zdarzenia.
Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, ze wg Natury grzechem (jeśli tak to można ująć) jest krzywdzenie
innych bez wyraźnej przyczyny... Odnośnie bliźniego - grzech to sprawianie przykrości bliźniemu bez wyraźnej
przyczyny (taką przyczyna niewątpliwie jest np. tzw. obrona konieczna)...
6. Śmierć jest kresem istnienia w dotychczasowej postaci (ciała ale nie pamięci o nim - póki pamiętamy, póty
żyjemy), progiem za którym zaczyna się nieznane - za który wiedza ludzka obecnego świata, sięga w bardzo
ograniczonym zakresie. Ostatecznym celem wędrówki wel (dusz) zmarłych jest zazwyczaj święta kraina wiecznej
pamięci o nich: "Nawia".
7. Dobro i zło traktuje jako abstrakty dwóch przeciwstawnych zespołów zachowań, przy czym ich wzajemny
stosunek i charakter są zależne od warunków w jakich występują. Nie ma niczego, co jest z definicji złe lub dobre
(pojęcia subiektywne). Dobro i zło wzajemnie się przenikają dążąc do równowagi i razem tworzą obszar bardziej
lub mniej ukierunkowany w stronę pozytywną lub negatywną; stanowią dwie strony tego samego medalu.
Głównym wyznacznikiem charakteru zachowań jest ich bezpośredni wpływ na odczucia człowieka, w skali
jednostki zwane szczęściem, w skali społeczeństwa eudajmonią. Dobro jest kierunkiem wyznaczającym wszelkie
działania Rodzimowiercy przy czym dobro jednostki nie zawsze jest dobrem społecznym i odwrotnie.
8. Wszystko jest dozwolone, pod warunkiem, że nie szkodzi się innym z zastrzeżeniem nadrzędności wspólnoty
społecznej.
9. Dąży do zaspokojenia własnej i ogólnej potrzeby szczęścia, które jest dla człowieka jedynym, prawdziwym
motorem rozwoju i celem życia. Szczęście rozumiane jako element dobra, przetrwania i rozwoju osiągane jest w
procesie przekształcania otoczenia i samego siebie (zrównoważonego rozwoju zgodnego z naturą i jej prawami)
z uwzględnieniem nadrzędności szczęścia ogólnego - eudajmonii.
10. "Wyznanie wiary Lechitów" jest zbiorem prawd, które dobrze oddają charakter światopoglądu Rodzimowiercy
Słowiańskiego.
11. Przeszłość jest tak samo ważna jak teraźniejszość i przyszłość. Rodzimowierca szanuje tradycję i kulturę
każdej wspólnoty.
4. Jak odprawiacie rytuały?
W Rodzimej wierze rytuałami są przede wszystkim obchody świąt cyklu przemian w przyrodzie, związane z
charakterystycznymi dla Europy porami roku. Poczynając od wiosny, a kończąc na zimie zataczany jest przez
naturę krąg cyklu życia, śmierci oraz narodzin. W kluczowych momentach tego cyklu obchodzimy cztery
najważniejsze święta rodzimowiercze:
1. 21 marzec - Święto Jare - początek wiosny . Święto ku czci odradzającego się życia.
2. 23 - 24 czerwiec - Kupała. Święto Kresu (krzesania ognia) - Święto ognia, życia i miłości. Początek lata
3. 21 wrzesień - Dożynki - Święto plonów. Początek jesieni.
4. 23-24 grudnia - Święto Godów - Początek zimy.
Oprócz wymienionych świąt obchodzone są również inne święta lokalne, związane z tradycjami regionalnymi
oraz kultem zmarłych, np. "Dziady" koło 1 listopada.
Do najważniejszych elementów rytuału można zaliczyć:
1. Magia miejsc
2. Ogień
3. Oczyszczająca woda
4. Ofiara dla bogów w postaci chleba i miodu.
5. Muzyka i rytm
6. Jedność z naturą
7. Oddawanie czci przodkom
8. Poczucie więzi - taneczny korowód, wspólna biesiada
Wersja ostateczna:
index.php?option=content&task=view&id=85&Itemid=46
Post edited by: rkp, at: 2006/09/08 17:11
The administrator has disabled public write access.
###
Visitor
Re:Rodzima Wiara - czyli wiara w... - 2005/08/31 02:18
Wystarczy tylko prosto i jasno określić:
- KIM JEST BÓG
- KIM SĄ BOGOWIE
- CZYM JEST ŚWIAT
- KIM JEST CZŁOWIEK
- CZYM JEST WIARA SŁOWIAŃSKA
- DLACZEGO JESTEŚMY RODZIMOWIERCAMI
- JAKI JEST STOSUNEK WIARY SŁOWIAŃSKIEJ WOBEC INNYCH WYZNAŃ I KULTUR
33 z 50
Często (ale i nie tylko) w RKP np.: - na podstawie wiadomości zaczerpniętych z różnych źródeł i rozmów - tak
na szybko...
KIM JEST BÓG
Wiara Rodzimego Kościoła Polskiego opiera się na przekonaniu, że o losie świata decyduje siła kosmiczna
zwana Bogiem Najwyższym (przez wielu rodzimowierców z RKP utożsamianym z Metawszechświatem - wieczny,
nieograniczony i nieskończony wszechświat, będący najwyższa forma ewolucji - funkcjonujący jako swoisty i
niepowtarzalny żywy organizm, pojmowany jako absolut, w sobie zawiera wszystko inne), którego
poszczególnymi przejawami (kolejnymi wcieleniami) są inni, pomniejsi Bogowie. Bóg Najwyższy może być tylko
jeden choć przez ludzi czczony być może pod rożnymi imionami. Choć oficjalnie w RKP Boga Najwyższego
określa się mianem Świętowit, o tyle w powszechnym użyciu równie popularne są pozostałe imiona ze szczytu
rodzimowierczego panteonu słowiańskich Bogów (jak np. Perun czy Swaróg). Generalnie członkowie RKP
przyjmują bowiem, iż Bóg Najwyższy niezależnie od imienia pod jakim będzie czczony zawsze pozostanie
Bogiem Najwyższym, a jego rzeczywiste, prawdziwe imię (o ile takowe w ogóle posiada) zawsze pozostanie po
za ograniczoną, ludzką percepcją. Członkowie tegoż związku wierzą, iż w takiej postaci (jako wieczny,
nieskończony i nieograniczony absolut - w sobie zawierający wszelkie racje swego bytu) Bóg Najwyższy nie
może być opisywany powszechnie używanymi pojęciami dobra i zła, czy też innymi ludzkimi subiektywnymi
kryteriami.
KIM SĄ BOGOWIE
W założeniu utożsamiającym Boga Najwyższego z Metawszechświatem zawiera on w sobie wszystko inne - w
tym także wszelkich, pozostałych innych Bogów. Powszechnie w RKP przyjęło się, że pomniejsi Bogowie są
poszczególnymi przejawami (kolejnymi wcieleniami) Boga najwyższego. Tym samym, sprawują oni (mniejszą lub
większą) piecze nad poszczególnymi przejawami świata, natury, życia... O ile członkowie RKP wierzą, iż w takiej
postaci (jako wieczny, nieskończony i nieograniczony absolut - w sobie zawierający wszelkie racje swego bytu)
Bóg Najwyższy nie może być opisywany powszechnie używanymi pojęciami dobra i zła (czy też innymi ludzkimi
subiektywnymi kryteriami) to podlegać im mogą (choć w różnej skali) pozostali, pomniejsi Bogowie i Boginie,
znajdujący się bliżej poszczególnych sfer ludzkiej egzystencji. Pozostali Bogowie i Boginie (będący
uproszczonymi przejawami Boga Najwyższego) sprawują pieczę nad konkretnymi aspektami związanymi z
naturą (z którymi często są wręcz utożsamiani).
CZYM JEST ŚWIAT
Znana nam przestrzeń (kraj, planeta, układ słoneczny, galaktyka...)stanowi część (jest zawarta) wiecznego,
nieograniczonego i nieskończonego Metawszechswiata, absolutu - w sobie zawierającym wszelkie racje swego
bytu.
KIM JEST CZŁOWIEK
Człowiek jest organizmem żywym, zwierzęciem, stanowiącym część natury, zawartym w wiecznym,
nieograniczonym i nieskończonym Metawszechświecie.
CZYM JEST WIARA SŁOWIAŃSKA
Rodzimowierstwo - wierzenia etniczne odwołujące się zazwyczaj do tradycji przedchrześcijańskich - w przypadku
Rodzimowierstwa Słowiańskiego do mitologii, wierzeń i filozofii (głównie) Słowian. Rodzimowierca - wyznawca
wiary rodzimej, etnicznej.
DLACZEGO JESTEŚMY RODZIMOWIERCAMI
Z wielu powodów np.:
- Gdyż zamieszkujemy te ziemie, z którą czujemy więź (dana religia najlepiej opisuje - sprawdza się - te tereny na
których się wykształciła).
- Gdyż jesteśmy spadkobiercami mieszkańców tej ziemi, z którymi czujemy więź
- Gdyż Rodzimowierstwo przystaje do naszej mentalności, filozofii, poglądów, poszukiwań duchowych...
-... (proponuje by pozostali dodali własne)
JAKI JEST STOSUNEK WIARY SŁOWIAŃSKIEJ WOBEC INNYCH WYZNAŃ I KULTUR
Każdy człowiek ma prawo wyznawać taka wiarę jaką pragnie przy czym jednocześnie nie ma prawa narzucać jej
innym. Każdy człowiek ma prawo wyznawać taka wiarę jaką pragnie przy czym jednocześnie nie ma prawa
narzucać jej innym. Jako wyznanie Rodzimowierstwo Słowiańskie czuje silna więź z innymi wierzeniami
pierwotnymi szczególnie poli i panteistycznymi oraz uznaje prawo do ich kultywowania szczególnie na terenach,
na którym się wykształciły.
Wiki (stan na 01.09.2005)
Rodzimy Kościół Polski - wyznanie rodzimowiercze (neopogańskie) nawiązujące do etnicznej, przedchrześcijańskiej, religii Słowian. Został
wpisany do rejestru kościołów i związków wyznaniowych MSWiA w dniu 24 marca 1995 pod numerem 95.
Wiara Rodzimego Kościoła Polskiego z jednej strony opiera się na henoteizmie, a z drugiej na syntezie panteizmu (czy nawet panenteizmu) i
politeizmu - czyli na przekonaniu, że o losie świata decyduje siła kosmiczna zwana Bogiem Najwyższym (przez wielu rodzimowierców z RKP
utożsamianym z Metawszechświatem), którego poszczególnymi przejawami (kolejnymi wcieleniami) są inni, pomniejsi bogowie. Choć oficjalnie
w RKP Boga Najwyższego określa się mianem Świętowit, o tyle w powszechnym użyciu równie popularne są pozostałe imiona ze szczytu
34 z 50
rodzimowierczego panteonu słowiańskich Bogów (jak np. Perun czy Swaróg). Generalnie członkowie RKP przyjmują bowiem, iż Bóg Najwyższy
niezależnie od imienia pod jakim będzie czczony zawsze pozostanie Bogiem Najwyższym, a jego rzeczywiste, prawdziwe imię (o ile takowe w
ogóle posiada) zawsze pozostanie po za ograniczoną, ludzką percepcją. Członkowie tegoż związku wierzą, iż w takiej postaci (jako wieczny,
nieskończony i nieograniczony absolut - w sobie zawierający wszelkie racje swego bytu) Bóg Najwyższy nie może być opisywany powszechnie
używanymi pojęciami dobra i zła, czy też innymi ludzkimi subiektywnymi kryteriami. Jednocześnie przyjmują jednak, że tym kryteriom (choć w
różnej skali) podlegają pozostali, pomniejsi Bogowie i Boginie, znajdujący się bliżej poszczególnych sfer ludzkiej egzystencji. Pozostali
Bogowie i Boginie (będący uproszczonymi przejawami Boga Najwyższego) sprawują pieczę nad konkretnymi aspektami związanymi z naturą
(z którymi często są wręcz utożsamiani).
Członkowie RKP uważają, że ich słowiańscy przodkowie byli wyznawcami tego samego Boga, któremu na swój sposób cześć oddają także
chrześcijanie, muzułmanie i pozostali. Do Rodzimego Kościóła Polskiego może więc należeć również osoba, która należy jeszcze do innego
związku religijnego (nie koniecznie rodzimowierczego). Wyznawcy tego kościoła nie zgadzają się z twierdzeniem, że bycie Polakiem to, to
samo co bycie katolikiem. Są pośród nich reprezentanci wielu wyznań: kalwini, muzułmanie, hinduiści, żydzi, buddyści, wyznawcy wiary
bałtyjskiej.
Kościół ten jest związkiem religijnym opartym na demokracji. Deklaruje daleko posuniętą tolerancję i sprzeciw wobec rasizmu, nazizmu i
szerzenia nietolerancji wobec ludzi o innej religii, odmiennym pochodzeniu czy narodowości. Wszelkie stanowiska są kadencyjne i
obejmowane w drodze wyborów. Członkowie są zwolnieni od składek członkowskich.
Siedzibą wyznania jest Warszawa. W terenie działają świątynie skupiające wyznawców z danego terenu.
Post edited by: rkp, at: 2005/08/31 17:20
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:14
Przeniesione z innego forum:
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? Jesli byli jak na obrazkach to czemu na to pozwolili? Czy nam
maluczkim nie warto pytac o sprawy boskie?
The administrator has disabled public write access.
WW
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:15
A czy na pewno upadł? Poszedł w głębokie uśpienie po prostu
Przecież wiele dawnych wierzeń, zwyczajów i tak dalej przetrwało w ludowej obrzędowości, sztuce czy pieśniach.
Może na tym polega przewrotność tej sytuacji? Może to była jedyna droga, by gdy minie już zły czas, dawna
wiara się odrodziła w nowej postaci?
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:16
Cier* napisał:
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? Jesli byli jak na obrazkach to czemu na to pozwolili? Czy nam maluczkim nie warto pytac o sprawy
boskie?
A nie uwazasz ze twoje pytanie przedstawia analogiczna argumentacje co owczesnych, sredniowiecznych
misjonarzy katolickich, obalajacych dawne posagi i wycinajacych swiete gaje?... Ze "koro wasi bogowie sa tacy
wielcy, to czemu na to pozwalaja" (tak jakby sami zapomnieli, ze ten ktorego oni uznaja za boga, dal sie nawet
ukrzyzowac i zabic)? ...
To po pierwsze, a po drugie skoro jestesmy i nadal wierzymy to znaczy, ze wcale tak naprawde nie upadla...
Pomijam w tem miejscu calkowicie kwestie, ze najwiekszy przejaw ich istnienia - Natura - jest wieczny...
PS. Skad zalozenie, ze naszym etncznym Bogom niezbednie potrzebny do czegokolwiek jest nasz kult
(notabene, za ktorego podtrzyamnie odpowiedzialni sa bardziej ludzie niz Bogowie)?
Inna sprawe stanowi tu kwestia socjologiczna tego aspektu... a doskonale obrazuje to pewne ekonomiczne prawo
- tzw. Kopernika-Greshama... To co staje się bardziej popularne, trafia do powszechnego obiegu, bynajmniej
wcale nie musi byc wartosciowsze. Dla przykladu - najwieksza sprzedaz ilościowa nie odnotowuja wykwintne,
markowe i drogie wina lecz tanie jabole... Z analogicznego powodu chrzescijanstwo (jako mniej wymagajace - po
za slepa bezkrytyczna wiara i bezwarunkowym oddaniem guru - w swych zalozeniach dodatkowo stworzane dla
chorych, niewolnikow i biedoty, a wiec najliczniejszej grupy spolecznej owczesnych czasow) swojego czasu
wypierac moglo wierzenia etniczne...
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:17
przyznam Mas* ze troche mi wyjasniles, na ta chwile przynajmniej
a co do tego czy potrzebni sa ludzie gogom, mysle ze tak, inaczej by nie tworzyli ich ani swiata. nic nie istenieje
bez sensu. jesli by bogowie nie potrzebowali ludzi to kompletnie nie widzialbym sensu w jakimkkolwiek czczeniu
ich, no poza tym ze mozna by o nich tylko wiedziec. ale to inny temat.
35 z 50
a co do uspienia, uspienie nie do konca jest kultem, folklor to folklor, sporo tam informacji, ale nie ma czci
ps. chrzescijanstwo teraz upada bo wcale nie jest takie niewymagajace, wymaga poswiecen na ktore nie stac
owczesnych ludzi, w czasach przelomu religii bylo jednak mniej wymagajace i dawalo ulude spookju
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:19
cier* napisał:
a co do tego czy potrzebni sa ludzie Bogom, mysle ze tak, inaczej by nie tworzyli ich ani swiata. nic nie istenieje bez sensu.
Po pierwsze fakt istnienia czegos w jakims celu nie oznacza jeszcze, ze do tego celu nie mozna by dojsc innymi
drogami (innymi srodkami). Po drugie - fakt, ze swiat czy ludzie istnieja w jakims celu (spelniaja jakas role), nie
oznacza jeszcze, ze jest nim (szczegolnie posiadajacym glowne znaczneie) oddawanie czci Bogom... Czlowiek -
czy moze nawet po prostu istoty zywe - moga miec zasadniczo inna glowna role do spelnienia w
metawszechswiecie niz oddawanie samej czci komukolwiek.
cier* napisał:
jesli by bogowie nie potrzebowali ludzi to kompletnie nie widzialbym sensu w jakimkkolwiek czczeniu ich, no poza tym ze mozna by o nich tylko
wiedziec.
Czy twoi rodzice oczekuja od Ciebie podziekowan za to, ze wydali cie na swiat (pomijam w tym miejscu kwestie
tego, czy nie kochaja cie niezaleznie od tego jaki jestes?)? Czy mimo to odczuwasz w stosunku do nich szacunek
i wdziecznosc?
cier* napisał:
a co do uspienia, uspienie nie do konca jest kultem, folklor to folklor, sporo tam informacji, ale nie ma czci
Natura nie potrzebuje np. zadnych domniemanych swietych ksiag, by jej prawa byly respektowane...
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:20
powiedzialem tylko ze jesli bogowie nie potrzebowlai by ludzi to nie ma sensu jakakolwiek relacja z nimi bo bez
nich tak samo mozna by zyc i bez wiedzy o nich.
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:21
cier* napisał:
powiedzialem tylko ze jesli bogowie nie potrzebowlai by ludzi
Po pierwsze - Bogowie nie potrzebuja ludzi, bo sa Bogami... Analogicznie - czy Natura/Wszechswiat
/Metawszechswiat potrzebuje ludzi? Skoro powstali na droddze ewolucji to wg. twojego sposobu rozumownaienia
wynika, ze tak... Czy jednak za nim zaistnieli, lub po tym gdy przestana istniec jako gatunek (lub gdyby nigdy nie
powstali), Natura przestanie istniec?
to nie ma sensu jakakolwiek relacja z nimi bo bez nich tak samo mozna by zyc i bez wiedzy o nich.
Pewnie mozna (w tym miejscu pomijajac nawet, ze moga istniec pewne relacje, o ktorych istnieniu mozesz sobie
nawet nie zdawac sprawy), szczegolnie ze niektorzy (ze nie bede wnikal odnosnie tego aspektu w inne gatunki
czy nawet materie nieozywiona) tak czynią... I im to w zupelnosci wystarcza - bo jednym to bedzie wystarczac, a
innym nie... Bez wiedzy z dziedziny fizyki kwantowej tez mozna zyc, co nie znaczy, ze wiedza z tej dziedziny nie
istnieje. Sek w tym, ze niektorzy majac te wiedze, lub umiejac do niej siegnoc (przy pewnych zdolnosciach lub
dostatecznie wyuczonych mechanizmach na niej opartych) moga wykozystac ja do osiagneicia dalszych celow,
dojsc do pewnych innych rozwiazan, rozwijac sie dalej... Po za tym jesli sens wiary w cos uzalezniony jest u
ciebie od (jakby nie bylo) jakichs kozysci wewnetrznych i wzajemnych zaleznosci, to wybacz... Inna sprawa, ze w
wierzeniach dawnych Slowian bytow wyzszych bylo bardzo wiele na roznych plaszczyznach. Im ktoras z tych
plaszczyzn byla blizsza naszej, tym latwiej (przy odpowiedniej dozie wiedzy) siegnoc bylo do pewnych jej
36 z 50
aspektow (mocy dzialajacych w zakresie tej wyzszej)... Pozostawiam do przemyslenia.
The administrator has disabled public write access.
Fean*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:22
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? Jesli byli jak na obrazkach to czemu na to pozwolili?
Przepraszam jeżeli Cię urażę, ale stawianie takich pytań jest wg. mnie bezsensowne.
Co mieli zrobić? Zejść w chwale na ziemię, palić miasta i mówić ludziom "jeżeli przestaniecie nas czcić, to
pogromimy was piorunami"?
Człowiek ma wolną wolę. Jeżeli odchodzi od Bogów, to jest to jego sprawa a nie sprawa Bogów. To, że nie
złożysz Bogom ofiary, to nie ubędzie im boskości, tak samo jak po jej złożeniu im jej nie przybędzie.
The administrator has disabled public write access.
Urti*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:38
Cier* zapisz:
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? Jesli byli jak na obrazkach to czemu na to pozwolili? Czy nam maluczkim nie warto pytac o sprawy
boskie?
Choć publicznie (ludzie) przyjeli inną religię, wiara często była tą samą - lecz pod innym sztandarem, część
[pomimo chrześcijaństa] oddawała cześć w dawny sposób - Bogowie dalej byli obecni dla ludzi - choć uśpieni.
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:39
Urti*, jezli wiara byla ta sama, to po co reaktywowac rodzimowierstwo jesli tylko o wiare sama w sobie chodzi,
wiara niektorych chrzescijan jest bardzo silna, mysle ze wsrod rodzimowiercow tak silnie wierzacych ze swieczka
szukac, i nie mowie o zalosnych katolickich fanatykach bo tacy tez sa. Bogowie obecni a uspieni, czy sie roznia
od nieobecnych?
Ponoc kazde pytanie jest sensowne, tylko niektore odpowiedzi takie nie sa (zart) A chociazby to, niechaj by zeszli
i popalili pare kosiolow, pomogli swoim.
I Fean*, jesli ofiara nie ma wplywu na bogow, to na boga! po co ja skladac?
A Mas*, to ze boowie sa bogami to prosty wnosek ze nie potrzebuja ludzi? Nie za bardzo widze skad tak tegos
pewny. A Walhalle itp? A Natura, jak widzisz, istniala przed tym jak zaistnial ludzki gatunek, i tak w niej zachodzily
zmiany az ludzkosc powstala i bogowie wiedza gdzie ta ewolucja zaprowadzi. Mysle ze tak! Natura potrzebuje
ludzi bo ewolucja to naturalna sprawa ktora doporwadzila do powdstania tego gatunku.
Dawni poganscy filozofowie mowili (Timajos chyba) ze po co jest czlowiek? A no po to zeby swiat byl pelny
(doskonaly), bo skoro jest znaczy ze ma byc. Nie ma tego czego nie ma (Egipcjanie tez tak rozumowali)
The administrator has disabled public write access.
Fean*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:40
jesli ofiara nie ma wplywu na bogow, to na boga! po co ja skladac?
Ma, na zasadzie akcja-reakcja, lub z powodu zwykłego szacunku i podziękowania (analogicznie - po co kupujesz
mamie prezent na dzień matki?). Na ich boskość wpływu to nie ma.
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:41
jezli wiara byla ta sama, to po co
...Bo "pod innym sztandarem"...
reaktywowac rodzimowierstwo jesli tylko o wiare sama w sobie chodzi
Bo wlasnie o wiaere chodzi...
37 z 50
wiara niektorych chrzescijan jest bardzo silna
Jak w kazdej innej religii...
mysle ze wsrod rodzimowiercow tak silnie wierzacych ze swieczka szukac
...zdziwil bys sie.
i nie mowie o zalosnych katolickich fanatykach bo tacy tez sa.
Ja tez nie.
Bogowie obecni a uspieni, czy sie roznia od nieobecnych?
A czym sie roznia (siegajac do poprzedniej analogi) twoi spiacy rodzice od nieobecnych (np. martwych)?
Ponoc kazde pytanie jest sensowne, tylko niektore odpowiedzi takie nie sa
Tylko mam wrazenie, ze swoimi pytaniami chcesz doprowadzic do uzyskania odpowiedzi, ktore beda najlepiej
odpowiadaly juz wczesniej przyjetemu przez ciebie stanowisku...
A chociazby to, niechaj by zeszli i popalili pare kosiolow, pomogli swoim.
Bo co? Bo ty masz takie zyczenie? Jakos Jezus czy JAHWE tez nie zszedl i nie pomagal swoim jak chrzescijanie
byli wypedzani z jerozolimy...
I Feanaro, jesli ofiara nie ma wplywu na bogow, to na boga! po co ja skladac?
Czemu zmieniasz kontekst wypowiedzi swojego przedmowcy? Przeczytaj jeszcze raz i zastanow sie glebiej nad
istota i celem skladania zartw.
A Maslana, to ze boowie sa bogami to prosty wnosek ze nie potrzebuja ludzi?
To wniosek, ze o wszystko czego potrzebuja (zakladajac ze czegos potrzebuja) potrafia zadbac sami (czy to przy
udziale ludzi, czy tez innymi srodkami)...
Nie za bardzo widze skad tak tegos pewny.
Przywilej wierzacego?
A Walhalle itp?
Jako henoteista silnie czerpiacy z panteizmu wierzew Boga Najwyzszego tozsamego z Metawszechswiatem
ktorego poszczegolne przejawy to pozostali Bogowie. Bog Najwyzszy jest wieczny, nieskonczony i
nieograniczony... Jest Absolutem ktory w sobie zawiera wszelkie racje swojego bytu...
A Natura, jak widzisz, istniala przed tym jak zaistnial ludzki gatunek, i tak w niej zachodzily zmiany az ludzkosc powstala
A nie mylisz przypadkiem przyczyny ze skutkiem? Czy zmiany zachodzace w naturze by powstala ludzkoscv czy
ludzkosc powstala przy okazji zachodzacych zmian? nawet jakby nigdy nie powstali natura nadal zadzila by sie
38 z 50
swoimi prawami.
i bogowie wiedza gdzie ta ewolucja zaprowadzi.
JW.
Mysle ze tak! Natura potrzebuje ludzi bo ewolucja to naturalna sprawa ktora doporwadzila do powdstania tego gatunku.
No wlasnie widze... Szczegolnie po tym jak nasz gatunek niczym rak pozera Ziemie i wyniszcza inne gatunki, z
ktorymi powinien raczej koegzystowac... Innymi slowy Natura bedzie sie miala ronie dobrze (a jesli chodzi o
obreb naszej planety - moze nawet lepiej) nawet wtedy jak juz przestaniemy istniec jako gatunek w obecnej
formie. Bo eweolucja to ciagly proces wyprubowania przez nature roznych mozliwosci... gdzie bledy/pomylki sa
szybko korygowane.
Dawni poganscy filozofowie mowili (Timajos chyba) ze po co jest czlowiek? A no po to zeby swiat byl pelny (doskonaly), bo skoro jest znaczy
ze ma byc. Nie ma tego czego nie ma (Egipcjanie tez tak rozumowali)
Powiedz to gatunkom, ktore czlowiek doprowadzil do wyniszczenia... Wiekszosc enicznych wierzen pierwotnych
doskonale rozumie koniecznosc koegzystencji z innymi gatunkami (zapoznaj sie np. z koncepcja rdzennych
mieszkancow Ameryki)... Inna sprawa - a jak juz wyginie (albo wyewoluuje do wyzszej 'modrzejszej' formy - czyli
innej niz obecna) to bedzie znaczylo, ze skoro go juz nie ma to go mialo nie byc?
A wiesz co to jest sofizmat?
Reasumujac - swiat (metawszechswiat) jest pelny i doskonaly niezaleznie od wszystkiego.
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:42
wiesz Mas*, lepiej bylo by drzewom gdyby ich nie wycinali, ale lepiej bylo by dwutlenkowi wegla gdyby nie bylo
drzew, no i leiej by bylo nicosci gdyby dwutlenku wegla nie bylo i innych rzeczy. ludzkosc istnieje bo tak musialo
byc, i wiem wiem, robi sporo balaganu, ale moze nie robic. w kadym razie ma rozum ktory jest iskra od bogow.
nie uwazam ze swiat bylby lepszy bez ludzi, chociaz nie uwazam tez siebie za jakiegos antropocentrusa. uwazam
ze bogowie potrzebuja czegos skoro cos robia. co uwazasz przez Boga Najwyzszego?
co do Jahwe i Jezusa, w Zydzi maja te legendy ze Jahwe ratowal ich z opalow, a nawet katolicy maja takie
legendy do dzis, np pomoc swietych w wojnie Christianos w Meksyku. rzecz jasna czy to prawda czy bajdura to
inna sprawa, w kazdym razie relacje o tym jak Matka Boska pojawia sie nad wojskiem sa. czyli legenda jest. u
nas nie ma czegos zeby nam bogowie teraz pomagali w walce z armiami katoli (no przyznaje ze jesli jest to o tym
nie wiem)
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:43
ludzkosc istnieje bo tak musialo byc
Nooo... Przy tak przytlaczajacej dozie argumentow po prostu brak mi dalej slow.
Co uwazasz przez Boga Najwyzszego?
JW - Wieczny, nieskonczony i nieograniczony absolut tozsamy Metawszechswiatowi, ktorego poszczegiolne
przejawy to pozostali bogowie (tak w wielkim skrocie).
co do Jahwe i Jezusa, w Zydzi maja te legendy ze Jahwe ratowal ich z opalow, a nawet katolicy maja takie legendy do dzis, np pomoc swietych
w wojnie Christianos w Meksyku. rzecz jasna czy to prawda czy bajdura to inna sprawa
Bynajmniej wcale nie inna...
w kazdym razie relacje o tym jak Matka Boska pojawia sie nad wojskiem sa. czyli legenda jest. u nas nie ma czegos zeby nam bogowie teraz
pomagali w walce z armiami katoli (no przyznaje ze jesli jest to o tym nie wiem)
39 z 50
Moze wlasnie pownienes bardziej sie skupic nad swormulowaniem "teraz" i natezenia liczby objawien w
przeszlosci jak i wspolczesnie... Kiedys objawien bylo wiecej ( nie tylko w ramach chrzescijawsntwa) - prawda?
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:43
dla mnie argumentem za tym ze konieczni sa ludzie i np piasek jest to ze istnieja. nie ma tego co nie jest
potrzebne. tak mysle.
i ustalmy cos, nie bronie legend chrzescijanskich.
a po co Wielka Jednia tworzyla reszte bytow jak np ludzi? czy ludzkosc jest czescia wielkiej jedni wg ciebie?
i znowu dygresje
no i mowisz ze niby co mieli zrobic. ze niby Jahwe tez nic nie robil jak wyganiali Zydow z Jerozolimy. fakt. no to
co myslisz? czemu nic bogowie nie zrobili jak ich wiernych tepiono i jak swiete gaje wycinano?
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:44
dla mnie argumentem za tym ze konieczni sa ludzie i np piasek jest to ze istnieja
Generlanie JW.
nie ma tego co nie jest potrzebne.
Ciekawe zatem skad sie w ogole wziol tetn termin
Inna natomiast sprawa, ze terminy 'potrzebny' a
'konieczny' nie koniecznie sa tozsame - radze nie gubic wczesniejszego kontekstu.
tak mysle
No i super...
a po co Wielka Jednia tworzyla reszte bytow jak np ludzi? czy ludzkosc jest czescia wielkiej jedni wg ciebie?
Zalezy na jakiej plaszczyznie - jesli najwyzszej to tak. Bog Najwyzszy jest rownoznaczny Metawszechswiatowi,
ktory w sobie zawiera wszystko inne. Jest bytem w ramach ktorego nasza galaktyka stanowi kwant jednej z jego
nieskonczonej liczby komorek. Dopiero jednak wieczny, nieskonczony i nieograniczony metawszechswiat jest
Absolutem. Wracajac natomaist do kwestii plaszczyzn - dzialania bytow na wyzszych plaszczynzach nie
koniecznie sa dostrzegalne z naszej (czy chocby istnieja w ramach naszej plaszczyzny adekwane terminy do
zdefinowania czy opisania tych przebeigajacych na wyzszych).
no i mowisz ze niby co mieli zrobic. ze niby Jahwe tez nic nie robil jak wyganiali Zydow z Jerozolimy. fakt. no to co myslisz? czemu nic bogowie
nie zrobili jak ich wiernych tepiono i jak swiete gaje wycinano?
Skad wiesz, ze nic? To, ze ty (czy my) tego nie odstrzegsz, nie znaczy jeszcze, ze tego nie bylo... W koncu
jednak te wierzenia przetrwaly wiec moze jednak...
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:46
ciekawe, to skoro nie sa dostrzegalne te plaszczyzny to na jakiej podstawie o nich wspominac?
i racja, moze jednak bogowie dzialali wtedy, tylko mi chodzilo o to, ze nie bronili swoich dostatecznie skoro teraz
trzeba uzywac folkloru aby wznowic w nich wiare, nie ma ciaglosci wyznawcow, dzis sa rodzimowiercy, keidys byli
ludzie wierzacy w bogow, ale byl dluuugi czas kiedy ludzie wierzyli raczej w istnienie istot demonicznych a nie
bogow,i to nie wierzyli religijnie ale w istnienie tych demonow, tak jak sie wierzy w istnienie krokodyli, chociaz ich
za czesto sie nie widzi.
The administrator has disabled public write access.
Wied*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:46
A ja wam powiem że wszyscy pierdaczycie jak potłuczeni. Tak po prawdzie to g...no wiemy o tym co sobie roją w
40 z 50
głowach Bogowie i czy im jesteśmy potrzebni czy nie. Czemu wiara upadła ?- bo taka była potrzeba polityczno-
gospodarcza. A co do bronienia to usłyszałem bardzo mądre powiedzonko: bóg pomaga zapobiegliwym. Jak
umiesz liczyć, to licz na siebie. A Bogowie są od tego żeby się wszystko tzw. "kupy" trzymało a nie żeby za kogoś
robotę odwalać - dajesz się lać w pysk, to sam płacz albo coś z tym zrób a nie oczekuj że Wielki Ktoś zrobi to za
ciebie. Ja tam nie chciał bym żeby problemy życiowe za mnie Bogowie załatwiali. Roztył bym się i zgnuśniał.
The administrator has disabled public write access.
Bliz
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:47
Mas* napisał:
Bog Najwyzszy jest rownoznaczny Metawszechswiatowi, ktory w sobie zawiera wszystko inne. Jest bytem w ramach ktorego nasza galaktyka
stanowi kwant jednej z jego nieskonczonej liczby komorek. Dopiero jednak wieczny, nieskonczony i nieograniczony metawszechswiat jest
Absolutem.
Czyli uważasz Waść, że Światowid ze Zbrucza to fałszywka ?
The administrator has disabled public write access.
Wito*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:48
Bogowie się od swojej wiary nie odwrócili, a ludzie się odwrócili od wiary bogów. Jest to ludzka sprawa i ludzie
poniosą z tego skutki. Bogowie nie mają powodu zmuszać nikogo do wiary.
The administrator has disabled public write access.
Bliz*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:49
Już ponoszą Witosławie, i to od dawna...
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:49
dobry ten Wied* komentarz, w sumie Bogowie trzymaja w kupie Swiat a swiat jakos sie nie rozpadl po upadku
rodzimych religii. ludzie tez sobie zyja czy to wierzac w nich czy nie.
a jakie skutki ludzie ponosza twoim zdaniem Witoslawie i Blizborze? przeciez wielu jest szczesliwych bez wiary w
cokolwiek, wieu tez jest nieszczesliwych, racja. tak jak wsrod wierzacych, nie tylko rodzimowiercow
The administrator has disabled public write access.
WW
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:50
a jakie skutki ludzie ponosza?
Mam wrażenie, że gdyby rodzimowierstwo było religią panującą byłby większy nacisk na ekologię (nie mylić z
ekoterroryzmem!!!) jako, że to my jesteśmy cząstką przyrody a nie odwrotnie. A tak - odczuwamy skutki wielu
nieprzemyślanych działań niszczących biosferę niezależnie od tego, czy jesteśmy rodzimowiercami, czy nie.
The administrator has disabled public write access.
Domo*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:50
Nie pamiętam kto to napisał ale bardzo mi się to spodobało"stare wierzenia (BOGOWIE)odeszły w głąb
podświadomości wegetują lecz wciąż są żywe"a my nosimy w sobie "geny" wielu pokoleń przodków ,jesteśmy
spadkobiercami całego systemu zachowań i u części ludzi uaktywnia się potrzeba powrotu do naszej wiary,tak że
moim zdaniem Bogowie nie zgineli lecz są wokół nas tylko my straciliśmy umiejętnośc dostrzegania ich.
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:54
Cier*:
ciekawe, to skoro nie sa dostrzegalne te plaszczyzny to na jakiej podstawie o nich wspominac?
"Nie koniecznie" nie znaczy, ze wszystkie nie sa (lyb wszystkie w rownym stopniou) - prosze czytac ze
zrozumieniem...
i racja, moze jednak bogowie dzialali wtedy
41 z 50
...tak jak i teraz...
tylko mi chodzilo o to, ze nie bronili swoich dostatecznie
...wg twojej opinii, w ramach naszej plaszczyzny postrzegania...
skoro teraz trzeba uzywac folkloru aby wznowic w nich wiare, nie ma ciaglosci wyznawcow
...wg twojej opinii...
dzis sa rodzimowiercy, keidys byli ludzie wierzacy w bogow, ale byl dluuugi czas kiedy ludzie wierzyli raczej w istnienie istot demonicznych a nie
bogow
Skad taki wniosek (szczegolne w kontekscie tak dalece posunietego uogulnienia)? Jakies zrodla?
i to nie wierzyli religijnie ale w istnienie tych demonow, tak jak sie wierzy w istnienie krokodyli, chociaz ich za czesto sie nie widzi.
JW.
=======================
Wied:
Tak po prawdzie to g...no wiemy o tym co sobie roją w głowach Bogowie i czy im jesteśmy potrzebni czy nie.
Tylko troche dosadniej ujoles to, co staralem sie wczesniej przekazac o trudnosci postrzegania dzialan
(mozliwosci ich adekwatnego opisania) zachodzacych na wyzszym poziome z punktu widzenia nizszego...
=======================
Blizbor:
Czyli uważasz Waść, że Światowid ze Zbrucza to fałszywka ?
Niby czemu? Jedna z koncepcji utrzymuje wrecz, ze Idol Zbruczynski to wlasnie ikonograficzny zapis
owczesnego wyobrazenia wszechswiata...
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:55
Cier* napisał:
a jakie skutki ludzie ponosza?
WW napisał:
Mam wrażenie, że gdyby rodzimowierstwo było religią panującą byłby większy nacisk na ekologię (nie mylić z ekoterroryzmem!!!) jako, że to
my jesteśmy cząstką przyrody a nie odwrotnie. A tak - odczuwamy skutki wielu nieprzemyślanych działań niszczących biosferę niezależnie od
tego, czy jesteśmy rodzimowiercami, czy nie.
Niech sobie kolega Ciernisty wyobrazi, jakby mogl wygladac obecnie swiat (i jakie przykre wydarzenia z historii
moglyby byc nam zaoszczedzone), gdyby przez ostatnie tysiaclecie dominujacą religią, odgrywajaca istotna role
w jego ksztaltowaniu byla nie religia monoteistyczna lecz ktorys z pierwotnych politeizmow (albo rownozedne
istnienie kilku z nich) - np. wierzenia rdzennych amerykan czy australijczykow...
The administrator has disabled public write access.
Cier*
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:56
42 z 50
Visitor
gdy pojawili sie ludzie w Amerykach wyginely gatunki duzych ssakow, zostaly wytrzebione. w Europie podobnie.
plemiona pasterskie wycinaly lasy pod pastwiska.pozniej pod pola. to nie cecha religii tylko ludzka uzywac
przyrody do wlasnych celow. i przez rozwoj swiadomosci mozna to robic w sposob mniej degradujacy.
co by bylo Mas* gdybu dzis wierzono w starych bogow powszechnie? nie wiem. nie bylo by wojen czy
ludobojstwa? byla by lepiej rozwinieta nauka? nie wiem. w dawnych czasach jakos wojny nei byly mniej
popularne niz dzis. Rzym zywil sie podbojami.poganie cieli pogan (np. milionowa rzez w Galii). Tatarzy cieli
Moskali. Aztekowie cieli swoich dla bogow. to cecha ludzka a nie religii wykorzystywac.
Mas*, a jakie plaszczyzny nie z tego swiata sa dostrzegalne np przez ciebie?
The administrator has disabled public write access.
Bliz*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:57
Niby czemu? Jedna z koncepcji utrzymuje wrecz, ze Idol Zbruczynski to wlasnie ikonograficzny zapis owczesnego wyobrazenia wszechswiata...
No bo Światowid ze Zbrucza ZAWIERA ikonograficzny zapis Słowiańskiego wyobrażenia wszechświata, tyle że
jasno przedstawiony jest na nim podział wszechświata na trzy światy, a nie żadnen metawszechświat który jest
Absolutem... Niebezpiecznie zbliżasz się Waść do monoteizmu, tylko czy w takim wypadku możesz o sobie
powiedzieć, że jesteś rodzimowiercą ? Raczej własnowiercą, bo przodkowienie nawet nie znali takich pojęć jak
"metawszechświat" czy "absolut" wiec naturalną koleją rzeczy nie wyznajesz wiary przodków, tylko tworzysz
własną...
The administrator has disabled public write access.
WW
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:57
W jedynego boga pewnie byłbym skłonny uwierzyć, gdyby fizykom udało się wyprowadzić wzór opisujący
wszystkie bez wyjątku (te już poznane dawno i te niepoznane) zjawiska fizyczne. Niemniej bardziej do mnie
przemawia wielobóstwo także dlatego, że lepiej oddaje rzeczywistość mnie otaczającą. Woda - to woda a ogień
to ogień i te dwie rzeczy nie będą sobie równoważne np. w przypadku pożaru. Każdy z bogów ma swoją niwę w
przyrodzie i to ma sens, czasem wchodzą sobie w paradę - ale to też ma sens. A jeden jedyny fizycznie nie jest w
stanie tego ogarnąć choćby nie wiadomo jak wszechmocny był. Cudów nie ma
A i bogowie mają zapewne swoje przyzwyczajenia i przywary, wydaje się to być normalne (inaczej nie byłoby
"frików" w przyrodzie raz na jakiś czas) - ładnie to pokazuje np. mitologia grecka a i u Hindusów bogowie się
nielicho naparzali.
The administrator has disabled public write access.
Mas*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 12:59
Cier:
gdy pojawili sie ludzie w Amerykach wyginely gatunki duzych ssakow, zostaly wytrzebione. w Europie podobnie. plemiona pasterskie wycinaly
lasy pod pastwiska.pozniej pod pola. to nie cecha religii tylko ludzka uzywac przyrody do wlasnych celow.
Owszem jak najbardziej moze to byc cecha religii... Moze temu sprzyjac... Czemu najdobitniej swiadczy ostatnie
twoje (z powyzszego cytatu) zdanie... Nie przypomina ci ono czegos?
i przez rozwoj swiadomosci mozna to robic w sposob mniej degradujacy.
Wiec sam sobie odpiwiedziales bo na rozwuj swiadomosci wplyw moze miec rowniez religia...
co by bylo Maslana gdybu dzis wierzono w starych bogow powszechnie? nie wiem. nie bylo by wojen czy ludobojstwa? byla by lepiej rozwinieta
nauka? nie wiem.
..byc moze.
w dawnych czasach jakos wojny nei byly mniej popularne niz dzis. Rzym zywil sie podbojami.poganie cieli pogan (np. milionowa rzez w Galii).
Tatarzy cieli Moskali. Aztekowie cieli swoich dla bogow. to cecha ludzka a nie religii wykorzystywac.
jak wyzej - jak najbardziej pewne religie moga temu wybitnie sprzyjac... A coz - monoteizm zadko kiedy bywa
szczegolnie tolerancyjny...
43 z 50
Maslana, a jakie plaszczyzny nie z tego swiata sa dostrzegalne np przez ciebie?
To bardzo osobista kwestia... Mysle ze najlepsze bedzie tu odeslanie cie np. do metafizyki...
======================
Bliz*:
Czyli uważasz Waść, że Światowid ze Zbrucza to fałszywka ?
Niby czemu? Jedna z koncepcji utrzymuje wrecz, ze Idol Zbruczynski to wlasnie ikonograficzny zapis owczesnego wyobrazenia
wszechswiata...
No bo Światowid ze Zbrucza ZAWIERA ikonograficzny zapis Słowiańskiego wyobrażenia wszechświata, tyle że jasno przedstawiony jest na nim
podział wszechświata na trzy światy
...Owczesne wyobrazenie tego wszechswita. Pomijam w tym miejscu kwestie wspolczesnej, wlasciwej, pelni
interpretacji tego wyobrazenia, czy tez nawet zagadnienie terminologiczne czym jest sam ikonograficzny zapis
(ze o pewnych ograniczeniach wynikajacych z matrialu, na ktorym jest wykonany nie wspomne)...
a nie żadnen metawszechświat który jest Absolutem...
Czy twoja wiara jest zywa czy stanowi jedynie odtworstwo?
Niebezpiecznie zbliżasz się Waść do monoteizmu
Wczesniej jasno sie okreslilem jako henoteista silnie czerpiacy z panteizmu, wierzacego w Boga Najwyzszego
tozsamego z Metawszechswiatem, ktorego poszczegolne przejawy to pozostali Bogowie. Bog Najwyzszy jest
wieczny, nieskonczony i nieograniczony... Jest Absolutem ktory w sobie zawiera wszelkie racje swojego bytu...
...Mozesz mnie sobie szufladkowac jak chcesz.
tylko czy w takim wypadku możesz o sobie powiedzieć, że jesteś rodzimowiercą ?
Skoro to robie to chyba moge?
Raczej własnowiercą, bo przodkowienie nawet nie znali takich pojęć jak "metawszechświat" czy "absolut"
Uhym - skoro nie znali to jak mogli je w pelni wlasciwie wyrazic w ikonograficznym zapisie Idola Zbruczanskiego?
Czy mogli za to uczynic to na plaszczyznie jaka im wowczas byla dostepna?
Inna sprawa - skoro nie znali to czy nie mogli ich podswiadomie wyczuwac? Czy szamani wszystkie swoje
praktyki potrafia opisac pojeciami (szczegolnie wspolczesnymi)?
PS. Nawet wielu z nam wspolczesnych nie zawsze zna wszystkie te pojecia, a co dopiero mowic o ich
wlasnciwym zdefiniowaniu...
wiec naturalną koleją rzeczy nie wyznajesz wiary przodków, tylko tworzysz własną...
Niejako kazdy z nas tworzy wlasna... Stara sie postrzegac Bogow na plaszczyznie, która jemu jest akurat
dostpena... Udowodnij mi, ze twoja koncepcja zblizenia sie do Bogow jest lepsza od mojej?
==========================
WW - czasem ludzie postrzegaja niektore rzeczy w splyconej, jednowartwowej, ograniczonej formie (ba -
niektorym wystarcza to nawet w zupelnosci przez cale zycie*), dostrzegajac przy tym jedynie pewne drobne,
pozornie nie powiazane ze soba fragmenty wiekszej calosci. Tym samym czesto borykaja sie z dylematami z
44 z 50
rodzaju "co wybrac - rybki czy akwarium"... W rzeczywistoci jednak tego rodzaju wybory wcale nie musza byc
konieczne - to co pozornie moze wydawac sie dwoma roznymi, wzajemnie sie wykluczjacymi koncepcjami, w
rzeczywistosci stanowić może obraz pewnej wiekszej spoljnej calosci. Tak tez jest w przypadku zaprezentowanej
prze zemnie (w wielkim uproszczeniu) koncepcji henoteistycznej. Jesli bowiem rozpatrujemy istnienie Boga
Najwyzszego (niech to bedzie Swietowit), ktory jako byt najwyzszy zajmuje najwyzsza z mozliwych istniejacych
plaszczyzn (jako, ze w sobie zawiera wszystko pozostale), to jego poszczegolne aspekty bedace pozostalymi
Bogami przejawiaja sie na nizszych plaszczyznach (z ktorych kolejne zajmuja demony, duchy przodkow, ludzie,
itd, itp - przy czym kazda plaszczyzna, w pewnych aspektach oraz w roznym stopniu (w zaleznosci od stopnia ich
zblizenia) przenika sie z pozostalymi). Jak wiec (mam nadzieje) widac, w owa panteistyczna koncepcje Boga
Najwyzszego w spojny sposob doskonale wpisac mozna wielobostwo, czyli znany wszystkim doskonale politeizm
(bo tak naprawde wcale bynajmniej nie chodzi ani o jeden wzór opisujący wszystkie bez wyjątku zjawiska
fizyczne, ani o rownowaznosc - bo wszak choc wystepuja rozne zjawiska jak woda czy ogien, w sumie wszystkie
one skaldaja sie jednak na jedno - Nature, ani nawet o jeden jedyny byt - bo bedac jednym jako 'najzwyszy' wcale
przy tym nie musi byc jedynym, a nie tez wcale nie musi wszystkiego ogarniac wylacznie fizycznie). Nalezy
bowiem pamietac, ze jesli a'priori wykluczamy lub negujemy jakos mozliwosc (tak jak to niejednokrotnie spotkac
mozna to np. w monoteizmach) to juz popelniamy intelektualny blad.
PS. Jesli ktos ma zyczenie dalej pociagnac rozwazania dotyczace wyzej przedstawionych koncepcji to
zapraszam do watku, w ktorym juz to poczesci uczyniono
http://tinyurl.com/bogowie
, a co przy okazji pozwoli
wrocic do glownego tematu tego watku...
* Monoteizmy maja wrecz tendencje do nazucania ograniczonego, jednoplaszczyznowego postrzegania swiata
(wg nich tylko jeden prawdziwy Bog, jedna prawdziw a wiara, jeden prawdziwy Kosciol, jedna prawdziwa droga
do zbawniea) - m.in. stad trudno im (osobom nie zdolnym juz do wieloplaszczyznowego postrzegania pewnych
aspektow) adekwatnie opisywac zalozenia wiekszosci politeizmow (zazwyczaj np. nie przewiduja nawet dialogu z
takimi systemami) czy nawet panteizmow. O ile bowiem jednoplaszczyznowe postrzeganie zazwyczaj wyklucza
zalozenia innych (po za ta jedna wybrana) plaszczyzn, o tyle w zakeres postrzegania wieloplaszczyznowego (w
zakres wielu plaszczyzn) z powodzeniem wchodzic moga pewne zalozenia tej jednej...
Edytowany przez: admin, w: 2010/02/19 09:12
The administrator has disabled public write access.
Arja*
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/08/01 13:00
Cier* zapisz:
Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? Jesli byli jak na obrazkach to czemu na to pozwolili? Czy nam maluczkim nie warto pytac o sprawy
boskie?
Jak najbardziej uważam, że warto. To jest boskie wtedy takie dociekanie. A co sądzisz o czasie ? Wiara rodzima
nie upadła i nie dlatego, że przetrwała w namiastce w ludowości. Ostatecznie w krajach, zwłaszcza
protestanckich, dość skutecznie nawet i tę ludowość wytrzebiono. Wierzę w kołowrót czasu. Coś na
podobieństwo greckiego okresu złotego, srebrnego, brązowego i żelaznego; indyjskich jug itd. Przyznaję, że nie
spotkałem się z podobną kategoryzacją czasu na Słowiańszczyżnie, lecz wśród Indoeuropejczyków było to dość
powszechne.
Ziemia nie jest szczególnym miejscem. Wszystko przemija niepostrzeżenie. Czym jest tych 1000 lat dla Bogów ?
Mrugnięciem oka. Tych milion, którzy się od nich odwrócili ? Cierpliwość jest boska. Można brać swój los w swoje
ręce, ale ostatecznie i to przeminie. Po co się rzucać ?
Jeśli czas jest kołem a nie linią jak w judeochrześcijaństwie, chwilowy upadek wiary rodzimej w jednej części
Ziemi lub Wszechświata nie przesłoni jej trwania w innych częściach. Co więcej, jak tutaj zauważono, rodzima
wiara ma zdolność do odnowy, a ta zdolność jest miarą boską. Rodzima, czyli pierwsza, zawsze świeża i żywa.
The administrator has disabled public write access.
Apostol
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:48
Kult jest sprawą ludzką a nie boską. To forma którą my sami wytyczamy, decydując o tym jaka ona jest, kiedy się
zaczyna i kiedy kończy. Żadne bogi, żaden absolut nie ma na to wpływu.
Kult jest tylko próbą opisania naszej relacji z bogami, wykreowanym na przestrzeni wielu pokoleń w taki sposób,
by jak najbardziej pasował do mentalności i kultury jego wyznawców. Jest jasełkami. Teatrem tylko przez nas
samych i dla nas samych wystawianym.
Jeśli kult umiera to widocznie nie jest aż tak potrzebny społeczności która go wyznawała.
Jeśli się odradza, to znaczy że taka potrzeba znów jest.
Warto zadać sobie pytanie: Skoro to jasełka tylko, rytuał przez ludzi ustanowiony - to czy ma jakąś wartość?
Chyba ma. Gdyż ma znaczny wpływ na kulturę, prawa, tradycję i świadomość społeczeństwa lub grupy która go
tworzy.
45 z 50
Bogi nie interweniowali gdy padała religia rdzennych mieszkańców tej czy innej ziemi. Bo nie ona jest istotą
człowieczeństwa i naszej relacji z nimi.
To co nią jest, istnieje w człowieku pomimo obrządku jaki przyszło mu wyznawać lub światopoglądu jakim się
kieruje.
I nie zniszczy tego żaden narzucony ogniem i mieczem model "moralności".
Nam pozostaje tylko tą istotę odszukać.
The administrator has disabled public write access.
Rork
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:49
apostol
Żadne bogi, żaden absolut nie ma na to wpływu.
Na twoim miejscu akurat co do tego, nie bylbym az tak do konca przekonany... Nie znamy bowiem wszystkich
form wplywania Bogow na nasza plaszczyzne...
The administrator has disabled public write access.
Apostol
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:50
Rorku, gdybyż kult, a dokładnie mówiąc - jego forma były ustalone przez Bogów, nie było by takiej różnorodności
jego form.
Ponadto nie znam, a myślę że nikt inny także, przykładu na bezpośrednie tworzenie przez Nich jakiejkolwiek
FORMY kultu.
Co nie oznacza że neguje interakcję na płaszczyźnie człowiek - Bogowie. Jednak ten związek jest głębszy i
uniwersalny, bez względu czy dotyczy eskimosa, słowianina czy hindusa.
Forma jest dziełem człowieka/kultury/ która opiera się na przeczuciu naszego związku z tym co zwiemy Bogiem,
Bogami, Absolutem.
Żeby było jasne - nie umniejszam roli formy i religii. Jest ona tym co pozwala nam dostrzec niedostrzegalne. Jest
narzędziem. A to że czasem źle stosowanym - to już materiał na inną dyskusję.
The administrator has disabled public write access.
Rork
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:50
OK - z tym, że kwestia tegoż ustalania, a posiadania jakiegoś wpływu, to dwie rzeczy mogące posiadajć różny
zakres...
The administrator has disabled public write access.
Apostol
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:51
Wracając do zasadniczego tematu tego wątku.
Myślę że tak postawione pytanie wynika z błędnego przekonania, iż istnieje jakaś nadrzędna siła która steruje
wszystkim co dzieje się na świecie począwszy od wydarzeń historycznych a skończywszy na losach jednostki.
Pomija ono założenie które mówi o wolnej woli człowieka.
Buduje hierarchię: Bogowie - Człowiek - Natura, która to hierarchia jest niczym innym jak monoteistycznym
widzeniem świata.
Według tej idei na szczycie piramidy istnieje siła sprawcza, poniżej świat nadprzyrodzony, dalej człowiek,
zwierzęta, rośliny i materia nieożywiona.
To co NAD, podporządkowuje sobie to co POD. Człowiek jest czymś pośledniejszym od Bogów i o wiele lepszym
niźli zwierzęta. Pierwszym ma służyć, nad drugimi ma panować.
Moim zdaniem, jako rodzimowiercy, świat podlega zgoła innemu modelowi.
W miast piramidy wyobraźmy sobie koło podzielone z grubsza na trzy części. Dziedzinę Boską, ludzką i świata
przyrody. Bez hierarchii.
Istota ludzka NIE jest gorsza do Bogów i NIE jest lepsza niźli zwierzęta czy cokolwiek innego. JEST INNA.
Relacja pomiędzy nimi nie polega na panowaniu i uległości, a na współistnieniu i szacunku.
Przyjęcie takiego modelu postrzegania świata jest moim zdaniem pierwszym i fundamentalnym krokiem. Krokiem
który powinniśmy zrobić by odejść od monoteizmu który gdzieś tam w środku mamy. Aby stać się lepszymi ludźmi
46 z 50
i tworzyć lepszy świat. Może to i komunał ale tak uważam.
Kiedy to zrobimy, będziemy inaczej patrzeć na rolę Bogów w naszych dziejach. A pytanie: "Czemu Bogowie
pozwolili aby ich kult upadł?"zastąpimy innym: "Dlaczego nasi przodkowie na to pozwolili?".
The administrator has disabled public write access.
Rork
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:51
Buduje hierarchię: Bogowie - Człowiek - Natura, która to hierarchia jest niczym innym jak monoteistycznym widzeniem świata.
Pytanie czy chodzi tu tyle o sama hierarchie, czy moze raczej wlasnie o zalozenia ja warunkujace...
Według tej idei na szczycie piramidy istnieje siła sprawcza, poniżej świat nadprzyrodzony, dalej człowiek, zwierzęta, rośliny i materia
nieożywiona.
JW. ...A wedlug innej idei zaprezentowac mozna podobny schemat, gdzie na szczycie piramidy istnial bedzie byt
nie koniecznie wcale bedacy tzw. sila sprawcza (a przynajmniej nie w potocznym sensie tego slowa rozumieniu)...
To co NAD, podporządkowuje sobie to co POD. Człowiek jest czymś pośledniejszym od Bogów i o wiele lepszym niźli zwierzęta. Pierwszym ma
służyć, nad drugimi ma panować.
JW. Wedlug innej idei (np. przyjmujacej, ze czlowiek i zwierzeta zajmuja ten sam poziom), moze chodzi nie tyle o
wzajemne 'podporzadkowywanie' sobie poszczegolnych poziomow, co raczej o pewien rodzaj nadrzednosci...
Moim zdaniem, jako rodzimowiercy, świat podlega zgoła innemu modelowi.
Wedlug mojego rowniez, przy czym jeden model nie koniecznie musi od razu calkowicie wykluczac drugi...
W miast piramidy wyobraźmy sobie koło podzielone z grubsza na trzy części. Dziedzinę Boską, ludzką i świata przyrody. Bez hierarchii.
...Wracajac natomiast do przedstawionej wyzej koncepcji wielu plaszczyzn, wyobrazmy sobie raczej (choc to
dosc spore uproszczenie) wiele kol, z ktorych kazdemu przypisac mozna inna dziedzine - przyczym kazde z tych
kol posiada wspolna os oraz rozny kat nachylenia (w wyniku czego przecina sie z innymi), czyli miejsca, w
ktorych owe plaszczyzny (w roznym stopniu i w roznych aspektach) sie przenikaja...
A wszystkie one zawieraja sie w plaszczyznie najwyzszej, bedacej absolutem, metawszechswiatem...
Istota ludzka NIE jest gorsza do Bogów i NIE jest lepsza niźli zwierzęta czy cokolwiek innego. JEST INNA. Relacja pomiędzy nimi nie polega na
panowaniu i uległości, a na współistnieniu i szacunku.
Coz - pojecia 'gorsza', 'lepsza' sa pojeciami wzglednymi, zaleznymi od subiektywnego nacechowania, danego
punktu widzenia... To tylko semantyka - jesli bowiem sa 'inne' (rozne), to w zaleznosci o subiektywnej oceny jak
najbardziej moga byc 'lepsze' lub 'gorsze'... To jednak w niczym nie neguje kwestii, ze te relacje powinny polegac
na wspolistnieniu i szacunku... Po prostu na te relacje nalezy w miare mozliwosci spojrzec z szerszej
prespektywy...
The administrator has disabled public write access.
Apostol
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:52
Pytanie czy chodzi tu tyle o sama hierarchie, czy moze raczej wlasnie o zalozenia ja warunkujace...
Trafne pytanie. Jednak godne innego wątku.
JW. ...A wedlug innej idei zaprezentowac mozna podobny schemat, gdzie na szczycie piramidy istnial bedzie byt nie koniecznie wcale bedacy
tzw. sila sprawcza (a przynajmniej nie w potocznym sensie tego slowa rozumieniu)...
A czyż ja neguję istnienie nadrzędnego bytu? Neguję tylko jego wszechmoc, gdyż kiedy ta siła /Bogowie/ styka
47 z 50
się w działaniu z wolną wolą człowieka, zdarzenia stają się wypadkową obu, czasem sprzecznych działań.
Ta wypadkowa to Los, Dola czy Wyrd.
JW. Wedlug innej idei (np. przyjmujacej, ze czlowiek i zwierzeta zajmuja ten sam poziom), moze chodzi nie tyle o wzajemne
'podporzadkowywanie' sobie poszczegolnych poziomow, co raczej o pewien rodzaj nadrzednosci...
Ależ nadrzędność jest hierarchią, a ta bazuje na podległości, podporządkowaniu.
Wolę patrzeć na to raczej jako na zależność wszystkiego od siebie. Wszystko ma wpływ na świat. Każda jego
cząstka jest ważna bo bez niej resztę dosięgła by, nazwijmy to - ułomność.
Wedlug mojego rowniez, przy czym jeden model nie koniecznie musi od razu calkowicie wykluczac drugi...
Ależ oczywiście. Wszak możliwość różnych ocen i różnych sposobów widzenia tego samego, oraz co
najważniejsze - szacunek dla tych odmienności, różni nas od monoteistów.
...Wracajac natomiast do przedstawionej wyzej koncepcji wielu plaszczyzn, wyobrazmy sobie raczej (choc to dosc spore uproszczenie) wiele
kol, z ktorych kazdemu przypisac mozna inna dziedzine - przyczym kazde z tych kol posiada wspolna os oraz rozny kat nachylenia (w wyniku
czego przecina sie z innymi), czyli miejsca, w ktorych owe plaszczyzny (w roznym stopniu i w roznych aspektach) sie przenikaja...
A wszystkie one zawieraja sie w plaszczyznie najwyzszej, bedacej absolutem, metawszechswiatem...
Pięknie to ująłeś. Dokładnie to co sam twierdzę, z tym że ja opisałem to jak kołodziej, a ty jak filozof
Coz - pojecia 'gorsza', 'lepsza' sa pojeciami wzglednymi, zaleznymi od subiektywnego nacechowania, danego punktu widzenia... To tylko
semantyka - jesli bowiem sa 'inne' (rozne), to w zaleznosci o subiektywnej oceny jak najbardziej moga byc 'lepsze' lub 'gorsze'... To jednak w
niczym nie neguje kwestii, ze te relacje powinny polegac na wspolistnieniu i szacunku... Po prostu na te relacje nalezy w miare mozliwosci
spojrzec z szerszej prespektywy...
Cóż. J.W.
Zauważ tylko iż sam napisałeś o subiektywnym odczuciu. Coś co w jednej chwili jest "lepsze za chwilę może być
gorsze. Ergo - obiektywnie nic nie jest na stałe lepsze lub gorsze. Ergo - nic takie nie jest.
W moim wywodzie o takie pojęcie właśnie mi chodziło. Dlatego w opisie zależności Absolut - Człowiek - Natura
użyłem określenia INNE a nie LEPSZE lub GORSZE.
The administrator has disabled public write access.
Rork
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:52
A czyż ja neguję istnienie nadrzędnego bytu? Neguję tylko jego wszechmoc
Jakiego rodzaju wszechmoc? ...Bo te rowniez mozna roznie (np. wieloplaszczyznowo) rozumiec / postrzegac.
gdyż kiedy ta siła /Bogowie/ styka się w działaniu z wolną wolą człowieka, zdarzenia stają się wypadkową obu, czasem sprzecznych działań
JW. - a wowczas (np. gdy kazda z tych sil dziala glownie w ramach innej plaszczyzny) wcale nie koniecznie...
Ależ nadrzędność jest hierarchią, a ta bazuje na podległości, podporządkowaniu.
Znow kwestia rozbija sie o semantyke...
Zauważ tylko iż sam napisałeś o subiektywnym odczuciu. Coś co w jednej chwili jest "lepsze za chwilę może być gorsze.
...Dla tego juz wczesniej zaznaczylem jak wyzej
48 z 50
Coz, zasadniczo nasz system postrzegania (a tym samym ludzkie krytria opisu), podobnie jak my sami, jest w
pewien sposob ograniczony...
Ergo - obiektywnie nic nie jest na stałe lepsze lub gorsze. Ergo - nic takie nie jest.
...Po za absolutem, ktory z definicji jest czyms doskonalym.
The administrator has disabled public write access.
Apostol
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:53
Rorku, jestem człowiekiem prostym i jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało w ustach poganina - racjonalnym.
Jeśli natrafiam na pytanie, wątpliwość na które jest racjonalne wytłumaczenie - zadowalam się nim. I tak jest z
zadanym w tym wątku: "Czemu Bogowie pozwolili...".
Dla mnie wynika to z faktu iż nastąpiły zmiany w stosunkach społecznych przełomu tysiącleci. A zdarzyły się one
na skutek ludzkich decyzji. Przyjmując nawet, że Siły wyższe także miały w tym jakiś udział, nie zmienia to faktu,
że historia która dalej się potoczyła była wypadkową działań i ludzi i bogów.
Religia jest dla mnie narzędziem kreowania swego losu, a raczej swej postawy wobec niego. Narzędzie im jest
prostsze, tym bardziej skuteczne i niezawodne. Czy to narzędzie dali mi Bogowie? Nie mam żadnych danych aby
to potwierdzić lub by temu zaprzeczyć. Więc się tym nie frasuję. Tak jak nie zastanawia mnie kto zrobił młotek
gdy wbijam gwoździe.
...Po za absolutem, który z definicji jest czymś doskonałym.
Hmm... to jest dyskusja między henoteistą a politeistą.
Dla mnie jako tego drugiego, Absolut nie jest bytem świadomym, jest raczej ogółem zdarzeń i zjawisk. Zarówno
tych które możemy ogarnąć swym umysłem jak i tych niedostępnych nam.
Dla mnie Bogi są jego częścią tak jak i my czy natura. Nie zakładam istnienia nadrzędnej "Nadistoty".
Bo nie mam ku temu żadnych przesłanek.
Do wytłumaczenia tego co niewytłumaczalne starczy w zupełności zwykłe, prostackie, politeistyczne widzenie
świata. Po cóż "Tworzyć byty ponad konieczność?".
Po co mi drugi trzonek w młotku?.
Religia jak już pisałem jest dla mnie środkiem do poznania tego co wymyka się fizyce, matematyce - nauce jako
takiej.
Tradycja uczy mnie szacunku i pokory, a Wiara daje siłę by wpływać na swoją Dolę bez zbyt częstego składania
jej w ręce Bogów.
Ot i całe moje prymitywne pogaństwo.
The administrator has disabled public write access.
Rork
Visitor
Odp:Czemu Bogowie pozwolili aby ich kult upadl? - 2008/10/08 19:54
Przyjmując nawet, że Siły wyższe także miały w tym jakiś udział, nie zmienia to faktu, że historia która dalej się potoczyła była wypadkową
działań i ludzi i bogów.
...OK - podkreslam tylko, ze istotna jest roznica skali i rodzaju obu tych dzialan.
Dla mnie jako tego drugiego, Absolut nie jest bytem świadomym
Troche tak analogicznie jak wyzej... Co znaczy swiadomym? Wg czyich kryteriow? Jak chesz okreslac byt
doskonaly (i jego (?) "swiadomosc") swoimi ludzkimi, niedoskonalymi kryteriami?... Czy analogicznie twoja
"swiadomosc" jest na tym samym poziomie co "swiadomosc" (sposob dostepnej percepcji) pierwotniaka?
Dla mnie Bogi są jego częścią tak jak i my czy natura. Nie zakładam istnienia nadrzędnej "Nadistoty".
A ja poniekad tak... Na innej plaszczyznie (czy tez jako sume wszystkich plaszczyzn).
49 z 50
Powered by Joomla!. valid XHTML and CSS.
Bo nie mam ku temu żadnych przesłanek.
I tu bym sie chyba z toba nie zgodzil... ale to temat na dluga dyskusje teologiczna w realu.
Do wytłumaczenia tego co niewytłumaczalne starczy w zupełności zwykłe, prostackie, politeistyczne widzenie świata.
Niektorzy moga poszukiwac czegos wiecej...
Tradycja uczy mnie szacunku i pokory, a Wiara daje siłę by wpływać na swoją Dolę bez zbyt częstego składania jej w ręce Bogów.
Zgoda - Bogowie sprzyjaja tym, co sobie sami pomagaja - szersze jednak omowienie kwestii doli, mialo juz
jednak miejsce w wyzej wskazanym watku.
The administrator has disabled public write access.
Boardwalk ::
Forum List
Forum Category
Rodzimy Kościół Polski
MamboBoard Forum Component 1.5.8 Stable
MamboBoard Components
50 z 50