Więź między wiarą a chrztem
Niektórzy widzą dziś w chrzcie dzieci zamach na indywidualną wolność, dlatego chcieliby przesunąć chrzest do wieku, w którym młody człowiek może już podjąć osobistą i samodzielną decyzję. Jak wobec tego można uzasadnić praktykę chrztu niemowląt?
Mówi się, że wiara poprzedza chrzest, gdyż w Ewangelii według św. Marka czytamy: "Kto wierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony" (Mk 16, 16). Nie ustala się tutaj żadnego upływu czasu. To raczej działanie Boże poprzedza wszystko, nawet wiarę. Już ona sama jest łaską. Chrzest niemowląt daje jasne świadectwo, że jest on niezasłużoną łaską, którą Bóg wyprzedza wszelkie nasze działanie. Ale i dziecku nie udziela się chrztu niezależnie od wiary. Tutaj wiara rodziców dziecka i rodziców chrzestnych albo krewnych jest gwarancją, że zostanie ono wychowane w wierze. Jeśli tej gwarancji nie ma - sądząc po ludzku - to z kościelnego punktu widzenia chrztu udzielić nie wolno.
Dziecko żyje w całkowitej zależności od rodziców. Starają się oni przekazać mu tyle dóbr duchowych i kulturowych, ile tylko możliwe. Są to również pewne z góry podjęte decyzje, które rodzice podejmują za swoje dzieci. Dziecko słusznie mogłoby później stawiać rodzicom zarzuty, gdyby dopuścili się błędów lub zaniedbań w jego kształtowaniu.
Podobnie rodzice chrześcijańscy starają się przekazać swym dzieciom również wiarę, której sami doświadczyli jako pewnej wartości życiowej. Początek tego stanowi jednak chrzest. Zaniechanie chrztu byłoby decyzją powziętą z góry - tyle, że negatywną.
Ziarno, by mogło rosnąć i wydawać owoce, musi być najpierw wrzucone w żyzną glebę.