Przedruk ze strony: http://www.eioba.pl/a85409
/transfuzja_krwi_ukrywane_fakty_krwiopijczy_biznes_i_skutki_uboczne
Drukuj pracÄ™
Transfuzja Krwi - Ukrywane Fakty -
Krwiopijczy Biznes i Skutki Uboczne
Apele o oddawanie krwi to nie tyle konieczność ile jak dowiedziono już w latach
1980-2000 biznes oraz złe nawyki służby zdrowia. Można się praktycznie zawsze obejść
bez transfuzji nawet przy najbardziej skomplikowanych operacjach. Jest to nie tylko
bezpieczne dla życia pacjentów ale i generalnie zdrowsze dla ludzi. Za to nieetyczne
zyski banków krwi rodzą kontrowersje i dają dużo do myślenia. Krwiopijczy biznes
medyczny celowo zabijał Świadków Jehowy dla ochrony swoich interesów i robi to
nadal, chociaż prawda jak oliwa dawno wypłynęła na wierzch. Człowiek powinien mieć
wybór, ale stan wiedzy lekarzy i poziom usług medycznych w Polsce na to chyba jeszcze
długo nie będzie pozwalać.
TRANSFUZJA KRWI - NIE ZAWSZE JEST
KONIECZNA
Krew (łac. sanguis) to rodzaj tkanki łącznej krążącej w naczyniach krwionośnych (układ
krwionośny zamknięty) lub w jamie ciała (układ krwionośny otwarty). W szerokiej definicji
obejmuje krew obwodową i tkankę krwiotwórczą, a w wąskiej tylko tę pierwszą. Jako
jedyna (wraz z limfą) występuje w stanie płynnym. Odpowiada za transport elementów
morfotycznych krwi oraz różnych białek. Ilość krwi w organizmie przeciętnego człowieka
wynosi 5-5,5 l (70 ml/kg) i jest to w przybliżeniu 1/13 do 1/12 wagi ciała. Dla dzieci jest to
ok. 1/10 do 1/9 wagi ciała. Część krwi mieści się w zbiornikach krwi i jest włączana do
krążenia tylko w razie konieczności. Krew można podzielić na osocze oraz na elementy
morfotyczne (czyli komórkowe). Krew jest używana do kontrowersyjnych transfuzji, ciągle
słychać apele o jej oddawanie. Tymczasem często wcale nie jest potrzebna, ale stanowi
wielki dochód dla osób i firm zajmujących się handlem krwią, także nielegalnym.
Erytrocyty - Czerwone
ciałka krwi
W 1941 roku dr John S. Lundy ustalił pewną regułę, dotyczącą przetaczania krwi.
Najwyrazniej bez żadnego dowodu klinicznego orzekł, że jeśli poziom hemoglobiny,
składnika krwi przenoszącego tlen, spadnie poniżej 10 gramów na 100 mililitrów, pacjentowi
potrzebna jest transfuzja. Z czasem liczba ta stała się dla lekarzy normą. Niemniej, od ponad
30 końcowych lat XX wieku wytyczną tę podaje się w wątpliwość. W roku 1988, na łamach
czasopisma The Journal of the American Medical Association otwarcie przyznano, że nie da
się jej niczym uzasadnić. Zdaniem anestezjologa Howarda L. Zaudera okrywa [ją] zasłona
tradycji i mrok niewiedzy, nie potwierdzajÄ… jej natomiast dowody kliniczne ani
eksperymentalne . Inni nazywają tę regułę zwykłym mitem. Mimo tak zdecydowanego
zdemaskowania tego mitu, wciąż się go powszechnie honoruje i uznaje za rozsądne
zalecenie. Dla wielu anestezjologów i innych lekarzy, poziom hemoglobiny poniżej 10 jest
sygnałem nakazującym przetoczenie krwi dla wyrównania niedokrwistości. Często robi się to
właściwie automatycznie.
Postępowanie takie niewątpliwie przyczynia się dziś do masowego nadużywania krwi i
preparatów krwiopochodnych. Jak ocenia dr Theresa L.Crenshaw z Komisji Prezydenckiej
ds. Epidemii HIV, w samych Stanach Zjednoczonych co roku dokonuje siÄ™ jakieÅ› dwa
miliony zbytecznych przetoczeń, a mniej więcej połowy transfuzji krwi konserwowanej,
dałoby się uniknąć. Japońskie Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej potępiło
nieumiarkowane stosowanie transfuzji w tym kraju oraz ślepą wiarę w skuteczność tej
metody . Przy leczeniu niedokrwistości przetaczaniem krwi może się okazać, że jest ono
grozniejsze dla życia niż sama niedokrwistość. Pomogli tego dowieść Świadkowie Jehowy,
którzy nie zgadzają się na transfuzję, głównie z powodów religijnych. Może czytałeś kiedyś
w gazecie, że Świadek Jehowy zmarł, bo nie przyjął krwi. Niestety, w takich doniesieniach
rzadko przedstawia się całą prawdę. Często przyczyną zgonu jest to, że lekarze odmawiają
operacji bez użycia krwi lub operują zbyt pózno, celowo innowiercę doprowadzając do
śmierci za przekonania. Niektórzy chirurdzy żądają wyrażenia zgody na transfuzję, gdyby
poziom hemoglobiny spadł poniżej 10g/100ml. Tymczasem wielu innych lekarzy, z
powodzeniem operowało Świadków, chociaż stężenie hemoglobiny wynosiło pięć, dwa, a
nawet jeszcze mniej. Chirurg Richard K. Spence mówi: Na przykładzie Świadków Jehowy
nauczyłem się, że obniżony poziom hemoglobiny nie ma żadnego związku ze
śmiertelnością .
W roku 1977 Ott i Cooley napisali o 542 operacjach sercowo-naczyniowych, których
dokonano na Świadkach bez przetaczania krwi, i doszli do wniosku, że związane z nimi
ryzyko jest dopuszczalne . Na prośbę innych badaczy, Cooley prześledził w latach 80-tych
XX wieku statystykę 1026 operacji, z których 22 procent wykonano u dzieci, i doszedł do
wniosku, że ryzyko operowania pacjentów będących Świadkami Jehowy w zasadzie nie jest
większe niż u pozostałych . Również dr med. Michael E. DeBakey oświadczył, że w
znacznej większości przypadków [gdy pacjentami są Świadkowie) ryzyko operacji bez
przetoczenia krwi nie jest większe niż u pacjentów, którym przetacza się krew (informacja
podana osobiście w marcu 1981). W różnych publikacjach spotyka się też wzmianki o
udanych poważniejszych operacjach urologicznych i ortopedycznych. Dr med. G. Dean
MacEwen oraz dr med. J. Richard Bowen napisali o zabiegu usztywnienia kręgosłupa,
dokonanym pomyślnie u 20 małoletnich [Świadków] (dane nie opublikowane, sierpień
1981). Poza tym, dodali następującą uwagę: Chirurg musi się zdobyć na filozofię
uznawania zasady poszanowania prawa pacjenta do nieprzyjmowania transfuzji krwi, a
mimo to dokonywać zabiegów w sposób zapewniający pacjentowi bezpieczeństwo .
Herbsman donosi o pomyślnym leczeniu przypadków ze znaczną utratą krwi z powodu
urazu (także u dzieci). Przyznaje: Świadkowie są w nieco gorszej sytuacji, gdy potrzebna
jest krew. Niemniej jest rzeczą całkiem oczywistą, że zamiast przetaczania krwi możemy
zastosować inne środki . Ponieważ zauważył, iż wielu chirurgów wzbrania się przyjmować
Świadków jako pacjentów z obawy przed konsekwencjami prawnymi , pisze, że taki
niepokój jest bezpodstawny. W Polsce jednak buszuje medyczna ignorancja na temat
operacji bez transfuzji i innych alternatyw medycznych.
Leczenie bez krwi jest starą-nową metodą standardową . O korzyściach z bezkrwawych
metod leczenia zachowawczego i chirurgicznego, reporterzy rozmawiajÄ… z czterema
specjalistami:
% Kto, oprócz pacjentów, odmawiających transfuzji, ze względów religijnych, jest
zainteresowany bezkrwawÄ… chirurgiÄ…?
Dr Spahn: W naszym ośrodku o leczenie bez krwi proszą zwykle bardzo dobrze
poinformowani pacjenci.
Dr Shander: W roku 1998 liczba pacjentów, którzy odmówili przyjęcia krwi z przyczyn
osobistych, prekroczyła liczbę tych, którzy uczynili to z powodu przekonań religijnych.
Dr Boyd: Wezmy na przykład pacjentów z rakiem. Wielokrotnie przekonaliśmy się, że jeśli
nie otrzymują krwi, to szybciej dochodzą do zdrowia i rzadziej występuje u nich nawrót
choroby.
Dr Spahn: Bez użycia krwi często leczymy profesorów uniwersyteckich i ich żony. Nawet
chirurdzy proszą, byśmy unikali transfuzji! Jeden z nich, na przykład, przyszedł do nas w
sprawie swej żony, która miała być operowana. Postarajcie się o jedno powiedział
żeby nie dostała krwi!
Dr Shander: Moi anestezjolodzy oświadczyli: Pacjenci, którzy nie otrzymują krwi, czują się
tak samo dobrze, a może nawet lepiej. Dlaczego, więc, mamy stosować dwie metody
leczenia? Jeżeli ta jest najlepsza, powinniśmy stosować ją u wszystkich . Dlatego
spodziewamy się, że bezkrwawe leczenie stanie się metodą standardową.
Dr Earnshaw: Tak się składa, że bezkrwawa chirurgia znajduje szczególne zastosowanie u
Świadków Jehowy. Ale chcemy leczyć w ten sposób wszystkich.
% Czy leczenie bez krwi jest droższe czy tańsze?
Dr Earnshaw: Tańsze.
Dr Shander: Koszty leczenia tą metodą są o 25 procent niższe.
Dr Boyd: Powinniśmy je stosować już choćby z tego względu.
% Jak rozwija siÄ™ leczenie bez krwi?
Dr Boyd: Uważam, że bardzo szybko. I na tym nie koniec. Co rusz dostrzegamy nowy,
uzasadniony powód, by nie używać krwi.
LEKARZE A BEZKRWAWA CHIRURGIA
Bezkrwawa chirurgia jest nie tylko dla Świadków Jehowy, lecz dla wszystkich pacjentów.
Myślę, że każdy lekarz powinien wziąć to pod uwagę (dr Joachim Boldt prof.
anestezjologii, Ludwigshafen, Niemcy). --dr Joachim Boldt
Wprawdzie transfuzje są dziś bezpieczniejsze, niż w przeszłości, ale wciąż niosą ze sobą
zagrożenia, do których należą reakcje układu odpornościowego oraz możliwość zakażenia
się zapaleniem wątroby, bądz chorobami, przenoszonymi drogą płciową (dr Terrence
J.Sacchi docent nauk medycznych). --dr Terrence J.Sacchi
Większość lekarzy przeprowadza transfuzję odruchowo i, po prostu, bezkrytycznie szafuje
krwią. Ja tak nie robię (dr Alex Zapolański ordynator oddziału kardiochirurgicznego w
Instytucie Chorób Serca w San Francisco).
Moim zdaniem żadna operacja brzucha, u przeciętnego pacjenta, nie wymaga z zasady
transfuzji krwi (dr Johannes Scheele prof. chirurgii z Jeny w Niemczech)
PRZYKAADY POWIKAANIA TRANSFUZJI
Choroba Chagasa stanowi przykład, jak krew przenosi zakażenie nawet na znaczną
odległość. The Medical Post z 16 stycznia 1990 roku informuje, że w Ameryce Aacińskiej
choruje na nią chronicznie 10-12 milionów ludzi . Wyrobiła sobie opinię jednego z
największych zagrożeń, towarzyszących przetaczaniu krwi w Ameryce Południowej . Tak
zwany pluskwiak zabójca kąsa śpiącą ofiarę w twarz, wysysa krew, a w rance pozostawia
odchody. Ukąszony przez całe lata może być nosicielem choroby Chagasa (w tym czasie
może też oddawać krew), zanim dojdzie u niego do uszkodzenia serca i ciężkich powikłań.
Dlaczego mieliby się tym przejmować ludzie, zamieszkujący odległe kontynenty? W gazecie
The New York Times z 23 maja 1989 roku, dr L.K.Altman opisał przypadki
poprzetoczeniowej choroby Chagasa, wśród nich jeden śmiertelny. Następnie dodał: Inne
mogły pozostać nie wykryte, ponieważ [tutejsi lekarze] nie znają dobrze choroby Chagasa
ani nie zdają sobie sprawy, że potrafi się ona szerzyć przez transfuzję . Tak więc krew może
być środkiem transportu i przenosić choroby bardzo daleko.
W przybliżeniu, co setnej transfuzji krwi towarzyszy gorączka, dreszcze albo wysypka
[pokrzywka] (& ) Na 6000 transfuzji masy czerwonokrwinkowej, jedna wywołuje
hemolityczną reakcję poprzetoczeniową. Jest to ciężka reakcja immunologiczna, która może
wystąpić natychmiast lub z opóznieniem, kilka dni po transfuzji. Jej następstwa to: ostra
niewydolność nerek, wstrząs, zakrzepy wewnątrznaczyniowe, a nawet śmierć . (National
Institutes of Health [NIH], konferencja w roku 1988).
Naukowiec, duński, Niels Jerne, otrzymał w roku 1984 nagrodę Nobla w dziedzinie
medycyny. Kiedy go zapytano, dlaczego odmówił przyjęcia transfuzji krwi, odrzekł: Krew
człowieka to jakby jego odciski palców nie ma dwóch typów krwi, które by ściśle sobie
odpowiadały .
Papież Polak Jan Paweł II przeżył zamach na swoje życie. Opuścił szpital, ale wrócił tam
ponownie na dwa miesiące i wiele wycierpiał . Dlaczego? Na skutek transfuzji krwi zaraził
się wirusem cytomegalii, co mogło doprowadzić do śmierci.
Dr Knud Lund-Olsen napisał: Ponieważ (& ) niektórzy ludzie z grup wysokiego ryzyka
ochotniczo zgłaszają się jako krwiodawcy, bo wtedy automatycznie są testowani na AIDS,
unikanie przyjmowania transfuzji krwi uważam za uzasadnione. Świadkowie Jehowy
odmawiają tego od lat. Czyżby wiedzieli, co przyniesie przyszłośc? ( Ugeskrift for Lćger
z 26 września 1988)
Narzuca się wniosek, że komponenty krwi otrzymuje obecnie wielu pacjentów, którzy nie
mają szansy odniesienia korzyści z transfuzji (krew nie jest im potrzebna), natomiast są
narażeni na znaczne ryzyko niepożądanych następstw. Żaden lekarz nie poddałby świadomie
pacjenta zabiegowi, który nie może pomóc, tylko zaszkodzić, niemniej tak się własnie dzieje,
gdy niepotrzebnie przetacza siÄ™ krew .
( Transfusion-Transmitted Viral Diseases , 1987)
Nadużywanie techniki medycznej to jedna z głównych przyczyn obecnego wzrostu
wydatków na opiekę zdrowotną. (& ) Szczególne miejsce zajmuje tu przetaczanie krwi,
zarówno ze względu na koszty, jak też na wysoki stopień ryzyka. W tej sytuacji Wspólna
Komisja do Akredytacji Szpitali w Ameryce, zaliczyła transfuzje do zabiegów, z którymi
wiążą się duże liczby, duże ryzyko i duże prawdopodobieństwo błędu . ( Transfusion ,
lipiec/sierpień 1989)
Obawiam się, iż nierzadko arogancja profesjonalisty wypiera zdrowy lekarski rozsądek
powiedział dr James L.Fletcher jun. Sposób leczenia dziś uważany jest za najlepszy ,
jutro siÄ™ zmienia lub zostaje zarzucony. Kto jest bardziej niebezpieczny: 'religijni rodzice' czy
zarozumiały lekarz, przekonany o tym, że proponowana przez niego metoda jest
bezwzględnie konieczna? . ( Pediatrics , z pazdziernika 1988)
Przetaczanie Krwi a Rak
Naukowcy przekonują się, że przetoczona krew może działać hamująco na system obronny i
że zmniejsza to odsetek przeżyć u operowanych na raka. Czasopismo Cancer z 15 lutego
1987 opublikowało wyniki pouczających badań, przeprowadzonych w Holandii. Czytamy w
nich: Wyraznie niekorzystny wpływ transfuzji na dłuższe utrzymanie się przy życiu
zaobserwowano u pacjentów z rakiem okrężnicy. W grupie tej odsetek przeżyć pięcioletnich
wynosił 48 procent wśród chorych, którym przetoczono krew, a 74 procent u tych, którym
jej nie przetoczono . Lekarze z Uniwersytetu Południowej Kalifornii również stwierdzili; że
wśród osób, które podczas chirurgicznego leczenia raka otrzymały krew, nawroty
następowały o wiele częściej. O wynikach badań kontrolnych u stu pacjentów donosiło
pismo Annals of Otology, Rhinalogy & Laryngology z marca 1989: Współczynnik
nawrotów we wszystkich odmianach raka krtani wynosił 14 procent u tych, którzy nie
otrzymali krwi, a 65 procent u tych, którzy ją otrzymali. W wypadku raka jamy ustnej,
gardła oraz nosa lab zatok współczynnik nawrotów doszedł do 31 procent, gdy nie
stosowano transfuzji, i 71 procent, gdy ją stosowano . W artykule zatytułowanym
Transfuzje krwi a chirurgiczne leczenie nowotworów dr John S.Spratt oświadczył:
Niewykluczone, że specjalista w zakresie chirurgii nowotworów będzie się musiał
wyspecjalizować w operowaniu bez krwi (The American Journal of Surgerry z września
1986).
PieniÄ…dze Zarobione na Krwi
W roku 1994, społeczeństwem niemieckim wstrząsnęła wiadomość, że jakieś 2500 osób
zaraziło się wirusem HIV, na skutek transfuzji krwi lub przyjęcia środków krwiopochodnych.
Jak donosi gazeta Süddeutsche Zeitung, w trakcie debaty parlamentarnej, w styczniu 1995
roku, federalny minister zdrowia zwrócił się do ofiar i poprosił w imieniu swego rządu o
przebaczenie błędów, które przysporzyły im cierpień. W czasie obrad stwierdzono, że
główna odpowiedzialność spoczywa na przemyśle farmaceutycznym oraz środowisku
lekarskim i że Niemiecki Czerwony Krzyż zepsuł sobie reputację, gdyż zbyt usilnie dążył do
tego, by stać się producentem lekarstw krwiopochodnych . Kobieta, która zaraziła się
wirusem HIV od swego nieżyjącego już męża, ubolewała: Co najmniej 700 osób chorych na
hemofilię wciąż by żyło, gdyby wtedy (& ) [przemysł farmaceutyczny] nie myślał jedynie o
zbijaniu pieniędzy .
Hemofilicy a Zakażoną Krew
ŚWIATOWE obroty handlu krwią osiągnęły w 1992 roku wartość dwóch miliardów dolarów
rocznie. Pogoń za zyskiem z tej sprzedaży spowodowała wielką tragedię we Francji.
Leczenie hemofilików preparatami krwi zakażonej wirusem HIV doprowadziło do tego, te
setki osób nabawiło się AIDS, a 250 zmarło na choroby z nim związane. (The Boston Globe
z 28 pazdziernika 1992 roku, strona 4)
W Niemczech zmarło 400 chorych na hemofilię, a przynajmniej 2000 zaraziło się HIV za
pośrednictwem zakażonej krwi. Są to ofiary nieświętego przymierza chciwości z
niedbalstwem służby zdrowia. (The Guardian Weekly z 22 sierpnia 1993 roku, strona 7)
Również w Kanadzie wybuchł skandal w związku z krwią. Ocenia się, że ponad 700
hemofilikom podawano tam krew zainfekowanÄ… wirusem AIDS. W lipcu 1984 roku rzÄ…d
tego kraju został ostrzeżony, że Czerwony Krzyż rozprowadza wśród chorych na hemofilię
preparaty zakażonej krwi; wycofano je z ryku jednak dopiero rok pózniej, czyli w sierpniu
1985 roku. (The Globe and Mail z 22 lipca 1993 roku, strona A21 oraz The Medical Post z
30 marca 1993 roku, strona 26)
Według depeszy nadanej 21 kwietnia 1993 roku z Madrytu przez Agencję Reutera tamtejsze
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że Hiszpania wypłaci odszkodowanie 1147
hemofilikom, którzy w latach osiemdziesiątych zarazili się wirusem AIDS przez transfuzje
krwi lub plazmy. Ponad 400 z nich zmarło już na AIDS. (The New York Times z 22 kwietnia
1993 roku, strona A13)>
Pod koniec 1982 roku amerykański Ośrodek Zwalczania Chorób zaczął ostrzegać
Państwową Fundację na Rzecz Walki z Hemofilią (NHF) przed ryzykiem związanym z
przetaczaniem czynnika VIII krzepnięcia krwi, gdyż w celu otrzymania pojedynczej dawki
tego preparatu może zostać użyta krew aż 20.000 dawców, a gdyby tylko jeden z nich miał
AIDS, zakażeniu uległby cały produkt użyty do transfuzji. W marcu 1983 roku ostrzeżenie
ponowiono, tym razem w ostrzejszym tonie, niemniej dwa miesiące pózniej NHF wydała
biuletyn, w którym napisano: NHF zaleca dalsze stosowanie czynnika krzepnięcia .
Tymczasem przybywało ofiar śmiertelnych i wciąż narażano na niebezpieczeństwo kolejne
tysiące osób. Ów czynnik krzepnięcia nie był hemofilikom niezbędny; istniały bowiem inne
metody leczenia. Można było ocalić życie tysiącom ludzi. W roku 1985 firmy
farmaceutyczne odkryły, że czynnik VIII staje się bezpieczny dzięki podgrzewaniu. Niemniej
w dalszym ciągu wyprzedawano zapasy preparatu nie poddanego obróbce cieplnej. (Dateline
NBC, 14 grudnia 1993 roku)
WYROKI SDOWE
Duże znaczenie mają dwa wyroki sądowe, które zapadły w listopadzie i grudniu 1997 roku w
stanie Illinois w USA. Na mocy pierwszego z nich Mary Jones, będąca Świadkiem Jehowy,
otrzymała 150.000 dolarów odszkodowania, ponieważ w 1993 roku pomimo wyraznego
sprzeciwu przetoczono jej litr krwi. Jest to jak dotąd największa suma przyznana
Świadkowi za szkody emocjonalne, jakie poniósł wskutek transfuzji, na którą się nie zgadzał.
Druga sprawa dotyczyła Darlene Brown, zmuszonej do przyjęcia krwi ze względu na
34-tygodniowy płód. Dnia 31 grudnia 1997 roku Sąd Apelacyjny Stanu Illinois w
uzasadnieniu wyroku podał, że transfuzja to inwazyjna metoda leczenia, która narusza
nietykalność cielesną dorosłego człowieka . W podsumowaniu oświadczono: Według
prawa tego stanu (& ) nie możemy żadnym przepisem zmusić kobiety w ciąży do wyrażenia
zgody na jakÄ…Å› inwazyjnÄ… metodÄ™ leczenia .
Dnia 9 lutego 1998 roku Sąd Najwyższy w Tokio uchylił wyrok sądu niższej instancji, który
orzekł wcześniej, iż lekarz operujący w 1992 roku Misae Takedę miał prawo
przetoczyć jej krew. Sąd Najwyższy uznał, że należy uszanować prawo pacjentki do
wyboru metody leczenia. Przeprowadzenie transfuzji było niezgodne z prawem . Misae
Takeda otrzymała odszkodowanie w wysokości 550.000 jenów (4200 dolarów).
WIELU PACJENTÓW NIE CHCE TRANSFUZJI
KRWI
W ostatnich latach XX wieku znacznie zmalała liczba Kanadyjczyków, chętnych do
oddawania lub przyjmowania krwi. Publicysta Paul Schratz pisze: SÅ‚abnie zainteresowanie
krwiodawstwem i coraz więcej osób nie kwalifikuje się na dawców, ale dzięki Bogu, mamy
Świadków Jehowy, którzy są pionierami w poszukiwaniu środków zastępczych . Co ciekawe
według gazety "The Toronto Star" w roku 1997 około 40 chorych, spośród
zgłaszających się do kanadyjskich szpitali, podszywało się pod Świadków Jehowy,
ponieważ nie chciało przyjąć transfuzji krwi . Jak wynika z sondaży jakieś 90 %
Kanadyjczyków wybrałoby środki zastępujące krew obcą. Odmowa przyjmowania krwi nie
jest, więc, już tylko kwestią religijną.
JEDEN z sądów w kanadyjskiej prowincji Ontario wydał orzeczenie nazwane
przełomowym zgodnie z którym tamtejszy Czerwony Krzyż ponosi odpowiedzialność za
to, że w wyniku przetoczenia zainfekowanej krwi, pochodzącej od tego samego dawcy,
dwóch pacjentów zarażono wirusem HIV. Gdy życiu biorców zagraża coś równie
śmiercionośnego jak zakażona krew, trzeba działać szybko oświadczył sędzia Stephan
Borins. W latach osiemdziesiątych 1200 Kanadyjczyków zarażono wirusem HIV, a dalsze
12.000 wirusem zapalenia wątroby typu C wszystkich za pośrednictwem zakażonej krwi
lub środków krwiopochodnych. Aby zmniejszyć liczbę zakażeń dawcy są starannie
dobierani. Ale nie każdy szczerze odpowiada o swym życiu płciowym. Na przykład, według
pewnych analiz, przeprowadzonych w USA co pięćdziesiąty dawca nie przyznał się do
zachowań, kwalifikujących do grupy wysokiego ryzyka, takich jak homoseksualizm czy
stosunki z prostytutkÄ….
W WIEKU 61 lat José, Belgijczyk z miasteczka Oupeye, dowiedziaÅ‚ siÄ™, że musi mieć
przeszczepioną wątrobę. To był największy szok, jakiego doznałem w życiu opowiada.
Jeszcze 40 lat temu taki zabieg był nie do pomyślenia. Nawet w latach siedemdziesiątych
przeżywało go jedynie 30 procent zoperowanych. Dzisiaj przeszczepy wątroby wykonuje się
rutynowo i ze znacznie większym powodzeniem. Jednakże transplantacje wątroby w
dalszym ciągu wiążą się z poważnym niebezpieczeństwem. Podczas operacji często
występuje silne krwawienie, toteż lekarze zwykle stosują transfuzję. Ze względu na
przekonania religijne, José nie chciaÅ‚ przyjąć krwi. ChciaÅ‚ natomiast, by mu przeszczepiono
wątrobę. Niewykonalne? Niektórym mogło się tak wydawać. Ale naczelny chirurg uważał,
że on i jego koledzy mają szansę dokonać udanej eksperymentalnej operacji bez użycia krwi.
I właśnie tak zrobili! Zaledwie 25 dni po transplantacji Jose był już w domu z żoną i córką.
Dzięki umiejętnościom ludzi, których czasopismo "Time" nazwało bohaterami medycyny ,
operacje bez krwi są dziś przeprowadzane częściej niż kiedykolwiek przedtem. Skąd ta
popularność bezkrwawej medycyny? Aby odpowiedzieć na to pytanie, prześledzmy burzliwą
historię transfuzji krwi. Dlaczego medycy w Polsce nie raczą się douczyć u swoich
zagranicznych kolegów? Małpi honor nie pozwala? A może wolą Jehowych zabijać...
CZY TRANSFUZJE S BEZPIECZNE
PRZED poddaniem się poważnemu zabiegowi medycznemu człowiek myślący chce się
najpierw dowiedzieć, jakie ewentualne korzyści lub niebezpieczeństwa się z tym wiążą. A co
sądzić o przetaczaniu krwi? Obecnie jest ono w lecznictwie bardzo rozpowszechnione. Wielu
lekarzy, szczerze zainteresowanych dobrem pacjentów, bez specjalnych skrupułów podaje
im krew. Nazywa się ją nawet darem życia. Miliony ludzi oddaje krew albo ją przyjmuje. W
Kanadzie, która liczy 25 milionów mieszkańców, było w latach 1986-87 aż 1,3 miliona
krwiodawców. W samych tylko USA w ostatnim roku, z którego dostępne są dane
statystyczne, użyto do transfuzji od 12 do 14 milionów jednostek krwi (The New York
Times z 18 lutego 1990). Krwi zawsze przypisywano cudowne właściwości
oświadcza dr Louise J.Keating Przez pierwsze 46 lat zarówno w oczach lekarzy, jak też
szerokiego ogółu, podawanie jej uchodziło za zabieg bezpieczniejszy niż to było w
rzeczywistości (Cleveland Clinic Jourrral of Medicine z maja 1989). Jaka sytuacja
panowała w tym czasie, a jaka panuje obecnie?
Już z poczatkiem lat 60-tych XX wieku skierowano do patologów i personelu banków krwi
następującą przestrogę: Krew to dynamit! Może sprawić dużo dobrego albo wyrządzić
wielkie szkody. Śmiertelność w następstwie transfuzji krwi dorównuje częstości zgonów
spowodowanych narkozą eterową lub wycięciem wyrostka. Ocenia się, iż na 1000 do 3000,
a w najlepszym wypadku do 5000 transfuzji, jedna kończy się zejściem śmiertelnym. Dane z
Londynu i okolic wskazują, że jeden zgon przypada tam na 13.000 butelek przetoczonej
krwi (New York State Journal of Medicine z 15 stycznia 1960). Czy od tego czasu zdołano
już wyeliminować zagrożenia, tak iż transfuzje stały się bezpieczne? Szczerze mówiąc, co
roku zdarzają się setki tysięcy niekorzystnych reakcji poprzetoczeniowych, z których wiele
prowadzi do śmierci. W związku z powyższymi uwagami trzeba pomyśleć może o chorobach
przenoszonych przez krew. Zanim jednak siÄ™ nimi zajmiemy, rozpatrzymy najpierw kilka
mniej znanych zagrożeń.
KREW A TWOJA ODPORNOŚĆ
Na początku XX stulecia człowiek lepiej zrozumiał, jak niezwykle skomplikowana jest krew.
Wykryto istnienie różnych grup krwi. Przy jej przetaczaniu zasadnicze znaczenie ma
właściwy dobór krwi dawcy i pacjenta. Jeżeli ktoś z grupą A otrzyma krew grupy B, to może
u niego dojść do ostrej reakcji hemolitycznej. Potrafi ona zniszczyć dużą ilość krwinek
czerwonych i szybko doprowadzić do śmierci. Chociaż oznaczanie grup krwi i próba
krzyżowa należą obecnie do działań rutynowych, to jednak zdarzają się błędy. Co roku
ludzie umierają wskutek powikłań hemolitycznych. Fakty dowodzą, że problem niezgodności
sięga daleko poza kwestię stosunkowo nielicznych grup krwi, dobieranych w szpitalach.
Dlaczego? W artykule zatytułowanym Transfuzja krwi: stosowanie, nadużywanie i ryzyko
dr Douglas H.Posey jun. pisze: Blisko 30 lat temu Sampson uznał przetaczanie krwi za
zabieg dość niebezpieczny (& ). [Od tego czasu] rozpoznano i scharakteryzowano co
najmniej 400 innych antygenów krwinek czerwonych. Nie ulega wątpliwości, że ich liczba
dalej będzie rosła, ponieważ błona komórkowa krwinek czerwonych ma niezwykle złożoną
budowÄ™ (Journal of the National Medical Association z lipca 1989).
Obecnie naukowcy badają, jak przetoczona krew oddziałuje na system immunologiczny,
czyli odpornościowy ustroju. Czy w razie operacji mogłoby to mieć jakieś znaczenie dla
ciebie lub kogoÅ› z twoich bliskich? Gdy lekarze przeszczepiÄ… serce, wÄ…trobÄ™ lub inny narzÄ…d,
układ odpornościowy biorcy potrafi rozpoznać taką obcą tkankę i ją odrzucić. A przecież
transfuzja to też przeszczepienie tkanki. Nawet krew prawidłowo sprawdzona próbą
krzyżową może działać hamująco na system obronny. Na pewnej konferencji patologów
zaznaczono, iż w setkach prac medycznych transfuzje krwi łączy się z odpowiedzią
immunologicznÄ… ( Typowe zarzuty przeciw transfuzjom w Medical World News z 11
grudnia 1989).
Jednym z głównych zadań twego systemu odpornościowego jest wykrywanie i niszczenie
komórek złośliwych (nowotworowych). Czy zmniejszona odporność może prowadzić do
raka i śmierci? Przyjrzyjmy się dwóm doniesieniom: W czasopiśmie Cancer (rak) z 15 lutego
1987 opublikowano wyniki badań przeprowadzonych w Holandii: Wyraznie niekorzystny
wpływ transfuzji na dłuższe utrzymanie się przy życiu zaobserwowano u pacjentów z rakiem
okrężnicy. W grupie tej odsetek przeżyć pięcioletnich wynosił 48 procent wśród chorych,
którym przetoczono krew, a 74 procent u tych, którym jej nie przetoczono . Lekarze z
Uniwersytetu Południowej Kalifornii prześledzili losy setki pacjentów, którzy przeszli
chirurgiczne leczenie raka. Współczynnik nawrotów we wszystkich odmianach raka krtani
wynosił 14 procent u tych, którzy nie otrzymali krwi, a 65 procent u tych, którzy ją
otrzymali. W wypadku raka jamy ustnej, gardła oraz nosa lub zatok współczynnik nawrotów
doszedł do 31 procent, gdy nie stosowano transfuzji, i 71 procent, gdy ją stosowano (Annals
of Otology, Rhinology & Laryngology z marca 1989).
Do jakiego wniosku prowadzą takie badania nad następstwami przetaczania krwi? W
artykule zatytułowanym Transfuzje krwi a chirurgiczne leczenie nowotworów dr John S.
Spratt oświadczył: Niewykluczone, że specjalista w zakresie chirurgii nowotworów będzie
się musiał wyspecjalizować w operowaniu bez krwi (The American Journal of Surgery z
września 1986).
Innym podstawowym zadaniem układu odpornościowego jest obrona przed infekcją. Nic
więc dziwnego, że w świetle wyników niektórych badań pacjenci otrzymujący krew są
bardziej podatni na zakażenie. Dr P.I.Tartter przeprowadził badania nad chirurgią
okrężniczo-odbytniczą. U 25 procent pacjentów, którym przetoczono krew, pojawiły się
infekcje; dla porównania wystąpiły one tylko u 4 procent tych, którzy nie otrzymali
transfuzji. Autor pisze: Infekcje towarzyszyły transfuzjom dokonywanym przed operacją, w
czasie jej trwania, jak i po operacji (& ) Ryzyko zakażeń pooperacyjnych rosło w miarę
zwiększania się liczby podanych jednostek krwi (The British Journal of Surgery z sierpnia
1988). Na zjezdzie Amerykańskiego Stowarzyszenia Banków Krwi w roku 1989
poinformowano, że u 23 procent pacjentów, którzy podczas operacji stawu biodrowego
otrzymali obcą krew, pojawiły się infekcje, natomiast u tych, którym nie podano żadnej
krwi, nie było ani jednego zakażenia. Dr John A.Collins tak skomentował powyższe
następstwa przetaczania krwi: Zakrawałoby to rzeczywiście na ironię, gdyby się okazało, że
leczenie , za którego korzystnym oddziaływaniem przemawia tak niewiele, jeszcze nasila
jeden z największych problemów, z jakimi borykają się tacy pacjenci (World Journal of
Surgery z lutego 1987).
KREW NAJEŻONE NIEBEZPIECZECSTWAMI
Choroba przeniesiona przez krew niepokoi sumiennych lekarzy i martwi wielu pacjentów.
Jaka choroba? Prawdę mówiąc, nie chodzi tylko o jedną, bo jest ich naprawdę dużo. Po
omówieniu bardziej znanych podręcznik Techniques of Blood Transfusion (1982 )
wymienia inne choroby zakazne związane z transfuzją , w rym również kiłę, zakażenie
wirusem cytomegalii i malarię. Następnie czytamy: Doniesiono też o przenoszeniu przez
transfuzję szeregu innych chorób, takich jak zakażenie wirusem opryszczki, mononukleoza
zakazna (wirus Epsteina-Barra), toksoplazmoza, trypanosomatozy [śpiączka afrykańska i
choroba Chagasa], leiszmanioza [czarna febra], bruceloza, dur plamisty, filarioza, odra,
salmonelloza oraz gorÄ…czka kleszczowa z Kolorado .
W gruncie rzeczy powyższa lista wciąż się wydłuża. Może na przykład spotkałeś takie
nagłówki: Choroba Lyme'a z transfuzji? Mało prawdopodobna, ale specjaliści są ostrożni .
Jak bezpieczna jest krew od kogoś, u kogo testy wykazały chorobę Lyme'a? Grupę
ekspertów ze służby zdrowia zapytano, czy pozwoliliby ja sobie przetoczyć. Wszyscy
zgodnie odpowiedzieli, że nie, chociaż żaden nie zalecił wyeliminowania krwi pochodzącej
od takich dawców . Jak społeczeństwo ma się zapatrywać na przechowywaną w bankach
krew, której specjaliści by nie przyjęli? (The New York Times z 18 lipca 1989).
Kolejny powód do niepokoju to okoliczność, że krew pobrana w kraju, w którym pewne
choroby są bardzo rozpowszechnione, może być użyta zupełnie gdzie indziej, gdzie ani
opinia publiczna, ani lekarze nie są świadomi kryjącego się w niej niebezpieczeństwa. Przy
dzisiejszym rozwoju turystyki oraz w związku z ruchem uchodzców i imigrantów, ciągle
wzrasta ryzyko, że w takim czy innym preparacie krwiopochodnym kryje się jakaś dziwna
choroba. Co więcej, pewien specjalista chorób zakaznych ostrzegł: Może zajść potrzeba
przetestowania zasobów krwi, aby zapobiec przenoszeniu szeregu schorzeń, których dawniej
nie uważano za zakazne, na przykład białaczki, chłoniaka i otępienia przedstarczego [czyli
choroby Alzheimera] (Transfusion Medicine Reviews ze stycznia 1989). Już te
niebezpieczeństwa przejmują dreszczem, ale dalsze budzą dużo większy postrach&
PANDEMIA AIDS
AIDS raz na zawsze zmienił stosunek lekarzy i pacjentów do krwi. I nie ma w tym nic złego
oświadczyli lekarze zebrani w Państwowym Instytucie Zdrowia, na konferencji w sprawie
transfuzji (Washington Post z 5 lipca 1988).
Pandemia AIDS (zespołu nabytego upośledzenia odporności) z całą brutalnością otworzyła
ludziom oczy na grozbę nabawienia się choroby zakaznej przez krew. Są już miliony
zakażonych. Choroba szerzy się w sposób niekontrolowany, a śmiertelność wynosi w
gruncie rzeczy 100 procent. Wywołuje ja wirus upośledzenia ludzkiej odporności (HIV),
który może być przenoszony przez krew. Współczesna plaga AIDS pojawiła się na widowni
w roku 1981. Już w następnym roku eksperci od spraw zdrowia wykryli, iż wspomniany
wirus może być przekazywany przez preparaty krwiopochodne. Dzisiaj przyznaje się, że
banki krwi reagowały na to opieszale, nawet gdy już dysponowano testami umożliwiającymi
rozpoznanie krwi zawierającej przeciwciała HIV. Badanie krwi dawców rozpoczęto dopiero
w roku 1985*// ale i wtedy nie ruszono zmagazynowanych już preparatów
krwiopochodnych.
*// Nie należy stąd wnosić, że testuje się już wszelka krew. Doniesiono na przykład, że na
początku roku 1989 około 80 procent krwi w bankach brazylijskich nie poddawano kontroli
państwowej ani nie badano na AIDS.
Pózniej zapewniono opinię publiczna, że zasoby krwi są już bezpieczne. Okazało się jednak,
że AIDS mimo wszystko ma otwartą furtkę . Niekiedy organizm wytwarza wykrywalne
przeciwciała dopiero w parę miesięcy po zakażeniu. Człowiek taki nieświadomy, że jest
nosicielem wirusa, może oddać krew, której test da wynik negatywny. Podobne wypadki
faktycznie miały miejsce i ludzie, którym przetoczono taką krew, zachorowali na AIDS!
Nie dość na tym. W periodyku The New England Journal of Medicine z 1 czerwca 1989
znalazło się doniesienie o tak zwanych cichych infekcjach HIV . Stwierdzono, że przez
całe lata można być nosicielem wirusa AIDS bez możliwości wykrycia tego za pomocą
dostępnych testów pośrednich. Niektórzy chcieliby zminimalizować wymowę tych faktów
twierdzeniem, że zdarza się to rzadko, niemniej dowodzą one, iż ryzyka przeniesienia AIDS
przez krew i jej składniki nie da się całkowicie wyeliminować (Patient Care z 30 listopada
1989). Wynika stąd niepokojący wniosek: Ujemnego wyniku testu nie można uznać za
świadectwo zdrowia. Ile ludzi zakazi się jeszcze AIDS przez krew?
Wirusa powodującego AIDS oznaczono skrótem HIV, obecnie jednak niektórzy specjaliści
nazywają go HIV-1. Dlaczego? Stwierdzili, że istnieje inna odmiana wirusa AIDS (HIV-2).
Potrafi on tak samo wywołać tę chorobę i na niektórych terenach jest bardzo
rozpowszechniony. Ponadto nie zawsze można go wykryć za pomocą testów na AIDS
stosowanych u nas obecnie czytamy w The New York Times z 27 czerwca 1989 W
świetle nowych badań (& ) trudniej będzie bankom nabrać pewności, czy pobrana krew jest
bezpieczna .
A co wiadomo o dalszych krewnych wirusa AIDS? Powołana w USA komisja prezydencka
oświadczyła, iż jednemu z nich przypisuje się wywoływanie białaczki/chłoniaka z komórek
T u dorosłych oraz poważnej choroby neurologicznej . Wirus ten trafił już do krwi dawców i
może się przez nią szerzyć dalej. Ludzie mają więc prawo się zastanawiać: Jak skutecznie
zabezpiecza siÄ™ banki krwi przed takimi wirusami?
Czas pokaże, ile odmian wirusów przenoszonych przez krew czai się w zmagazynowanych
zasobach. Niewiadome może się okazać gorsze od tego, co wiemy pisze dr Harold
T.Meryman Wirusy, które mogą być przekazywane i których okres inkubacji mierzy się
latami, trudno będzie skojarzyć z przetoczeniem krwi, a jeszcze trudniej wykryć. Nie
ulega wątpliwości, że grupa HTLV jest dopiero pierwszą z tych, które się jeszcze ujawnią
(Transfusion Medicine Reviews z lipca 1989). Jak gdyby mało było nieszczęść w związku z
epidemią AIDS (& ) w latach osiemdziesiątych zwrócono uwagę na cały szereg nowo
zasygnalizowanych lub opisanych zagrożeń spowodowanych transfuzją. Nie trzeba zbyt
wielkiej wyobrazni, aby przewidzieć, że istnieją jeszcze inne poważne choroby wirusowe,
przekazywane przez homologiczne transfuzje (Limiting Homologous Exposure: Alternative
Strategier, 1989).
Upadło już tyle mitów , że ośrodki kontroli chorób zalecają jak najdalej idącą ostrożność .
Innymi słowy pracownicy służby zdrowia powinni wychodzić z założenia, że każdy pacjent
jest nosicielem HIV albo innych czynników chorobotwórczych przekazywanych przez
krew . Personel służby zdrowia oraz reszta społeczeństwa ma więc uzasadnione powody, by
zrewidować swój pogląd co do krwi. A przecież istnieje także kilka tysięcy pasożytów, które
mogą być przenoszone wraz z krwią.
KREW A ZNISZCZONA WTROBA
Jak na ironię, przenoszenie AIDS przez krew (& ) dotąd nie było jeszcze tak grozne jak
inne zakażenia, na przykład zapalenie wątroby poinformowano w gazecie Washington
Post. Istotnie, ogromne rzesze zapadają i umierają na tę chorobę, na którą nie ma
skutecznego lekarstwa. Jak podaje U.S.News & World Report z 1 maja 1989, w USA zapada
też na nie około 5 procent biorców krwi, czyli rocznie 175.000 osób. Mniej więcej połowa
staje się chronicznymi nosicielami, a co najmniej 1 przypadek na 5 kończy się marskością
lub rakiem wątroby. Ocenia się, że 4000 umiera. Wyobrazmy sobie, jakie nagłówki
pojawiłyby się w gazetach, gdyby w katastrofie olbrzymiego odrzutowca zginęli wszyscy
pasażerowie. Jeśli jednak liczba ofiar miałaby wynieść 4000, musiałoby się to zdarzać co
miesiÄ…c!
Lekarze od dawna wiedzieli, że łagodniejsza postać zapalenia wątroby (typ A)
rozprzestnenia się przez brudną wodę lub żywność. Potem stwierdzono, że inna, cięższa
postać szerzy się przez krew, ale nie znano żadnego sposobu na wykrycie krwi zakażonej. W
końcu bystrzy badacze nauczyli się rozpoznawać ślady wirusa (typu B). Po roku 1970 w
niektórych krajach zaczęto testować krew na jego obecność. Zasoby wydały się bezpieczne i
na pozór nic nie stało na przeszkodzie, aby ich użyć. A jak było naprawdę? Wkrótce okazało
się, że tysiące osób, które otrzymały ową przebadaną krew, zapadło na zapalenie wątroby.
Po wyniszczającym procesie chorobowym, wiele z nich dowiedziało się, że ich wątroba jest
zrujnowana. Dlaczego do tego doszło, jeśli krew przetestowano? Otóż zawierała ona inny typ
wirusa, zwany nie-A, nie-B (NANB). Przez jakieś 10 lat była to istna plaga: w Izraelu, we
Włoszech, w Japonii, w Hiszpanii, w Szwecji i w USA chorowało na ten typ zapalenia
wątroby 8 do 17 procent biorców krwi.
Potem w gazetach pojawiły się nagłówki: Tajemniczy wirus zapalenia wątroby nie-A, nie-B
nareszcie wyizolowany ; Opada gorączka w kwestii krwi . Znowu chodziło o to samo:
Znaleziono nieuchwytny czynnik! . W kwietniu 1989 roku ukazała się wiadomość, iż
opracowano test umożliwiający wykrycie NANB, zwanego odtąd hepatitis C. Może się
zastanawiasz, czy ta radość nie była przedwczesna. W gruncie rzeczy badacze włoscy
donieśli o jeszcze innym wirusie zapalenia wątroby, mutancie, który być może wywołuje
jedna trzecią zachorowań. Niektórzy znani specjaliści martwią się czytamy w Harvard
Medical School Health Letter z listopada 1989 że A, B, C i D to jeszcze nie cały alfabet
wirusów zapalenia wątroby; mogą się pojawić następne . The New York Times z 13 lutego
1990 oznajmia: Eksperci mają wszelkie powody, by podejrzewać, że istnieją jeszcze inne
wirusy, które mogą powodować zapalenie wątroby; jeśli się je odkryje, zostaną oznaczone
litera E i tak dalej .
Czy banki krwi będą musiały opracowywać kolejne testy, aby zabezpieczyć swe zasoby?
Jeden z dyrektorów Amerykańskiego Czerwonego Krzyża zaznaczył, nawiązując do sprawy
kosztów: Nie można bez końca wydłużać listy testów na coraz to nowe zarazki różnych
chorób (Medical World News z 8 maja 1989). Nawet test zapalenia wątroby typu B jest
zawodny; sporo osób w dalszym ciągu nabawia się tej choroby przez krew. A czy
zapowiadany test na zapalenie wątroby typu C spełni oczekiwania? W The Journal of the
American Medical Assosation z 5 stycznia 1990 wyjawiono, że dopiero po roku można nim
wykryć przeciwciała. Do tego czasu ludzie; który otrzymają transfuzję, mogą się doczekać
zniszczonej wątroby i śmierci.
CHIRURGIA BEZ TRANSFUZJI
JANET z Kanady wyjaśniła swemu synowi, dlaczego zachorowała na AIDS. Zaraziła się od
męża, zanim zmarł. Ów cierpiał na hemofilię i nabawił się AIDS, przyjąwszy którąś z frakcji
krwi. Tak przerażające wieści to tylko jedna z przyczyn, dla których lekarze ponownie
poddajÄ… ocenie transfuzjÄ™, jako rutynowy zabieg medyczny. W jednym z tegorocznych
wydań gazety The New York Times ukazał się nawet nagłówek: Bezkrwawa chirurgia
wraca do łask . O wzmożonym zainteresowaniu bezkrwawą chirurgią świadczą
organizowane ostatnio konferencje medyczne. Dwie z nich odbyły się w roku 19997 w USA,
w Bostonie i w Atlancie, jedna w kanadyjskim mieście Winnipeg i jedna w Rydze na Aotwie,
gdzie zebrali siÄ™ lekarze z Europy Wschodniej.
Dlaczego ponad 1400 lekarzy z 12 krajów wzięło udział w tych 4 konferencjach, na których,
po przeszło 50 latach polegania na transfuzji zakomunikowano, iż jak głosił tytuł w jednej
z gazet chirurgia bez krwi ma przed sobą przyszłość ? Jakie leki, urządzenia i metody
omawiane na tych zjazdach stwarzają nowe możliwości terapeutyczne dla twojej rodziny?
Zasadnicza przyczyna konferencji to niemożność stworzenia naprawdę bezpiecznych
zapasów krwi. Na przykład w dzienniku The Globe and Mail z 31 stycznia 1998 roku,
wydawanym w Toronto, napisano o kanadyjskiej tragedii skażonej krwi z lat
osiemdziesiątych: Zapalenie wątroby typu C jest chorobą nieuleczalną, która może
doprowadzić do wyniszczenia organizmu. (& ) Aż 60.000 Kanadyjczyków mogło się
nabawić tego wirusa przez przyjęcie zakażonej krwi, co oznacza, że 12.000 z nich może
umrzeć na zapalenie wątroby przenoszone przez krew .
Chociaż nowe testy wydatnie zmniejszyły to zagrożenie sędzia Horace Krever oświadczył
na konferencji w Winnipeg: Zapasy krwi w Kanadzie nigdy nie były i nie mogą być
absolutnie bezpieczne. Stosowanie krwi jest nieuchronnie połączone z ryzykiem . A każda
jednostka krwi podana pacjentowi zwiększa niebezpieczeństwo zakażenia lub wywołania
ciężkiego odczynu poprzetoczeniowego. Doktor Jean-Marc Debue z paryskiej Clinique des
Maussins powiedział na konferencji w Rydze: My, lekarze, musieliśmy ponownie
przeanalizować nasze dotychczasowe podejście do leczenia. (& ) Wielu pacjentom
transfuzja przedłużyła życie, ale innym je zrujnowała przez wszczepienie nieuleczalnej
choroby .
Badanie krwi, w celu wykrycia czynników chorobotwórczych, nie nadąża za zagrożeniami
stwarzanymi przez nowe choroby, toteż nie może przed nimi chronić. Na przykład, dr Paul
Gully z Ottawy oznajmił: Zapalenie wątroby typu G jest powodowane przez nowo opisany
wirus RNA. Stwierdzono już przenoszenie go przez transfuzję, ale jeszcze nie wie my, jak
dalece okaże się to niebezpieczne . Na inne zagrożenie wskazano w wydaniu specjalnym
tygodnika Time, poświęconym zagadnieniom medycznym: Transfuzja może osłabić układ
odpornościowy, (& ) co naraża chorego na infekcje oraz opóznia gojenie i
rekonwalescencjÄ™ .
Kolejnym czynnikiem są względy finansowe. Jak podaje Time, każda transfuzja w USA
może kosztować do 500 dolarów. A tu i ówdzie zapasy krwi się kurczą, gdyż ubywa
dawców. Niższe koszty leczenia bez krwi wynikają też z mniejszej częstości zakażeń u
chorych, którzy nie przyjmują transfuzji, oraz z krótszego pobytu w szpitalu. Durhane
Wong-Rieger z Kanadyjskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię, powiedział na
konferencji w Winnipeg o chirurgii bez krwi. Naszym zdaniem jest ona koniecznością.
Opłaca się i z całą pewnością poprawiłaby stan zdrowia pacjentów . Rośnie też liczba
chorych, którzy się domagają leczenia bez transfuzji. Z początku 100% tych, którzy do nas
przyszli, uczyniło to ze względów religijnych oznajmił dr David Rosencrantz z Legacy
Portland Hospitals, w stanie Oregon. Obecnie jednak co najmniej 15 procent pacjentów
wybierajÄ…cych leczenie bez krwi nie kieruje siÄ™ przekonaniami religijnymi.
Na wszystkich czterech konferencjach powszechnie zgadzano się co do tego, że krew własna
jest dużo bezpieczniejsza niż pochodząca od obcych dawców. W związku z tym niektórzy
zalecają, by przed operacją chory oddał własną krew na przechowanie. Wiele osób
zaznaczyło jednak, że w nagłych wypadkach nie ma na to czasu. Ponadto ze względów
religijnych, Świadkowie Jehowy nie zgadzają się na przyjęcie jakiejkolwiek krwi. Świadkom
Jehowy zależy na zapewnieniu sobie i swoim dzieciom opieki medycznej. Nie zgadzają się
jednak na transfuzję, ponieważ w Biblii znajduje się wyrazny zakaz przyjmowania krwi do
organizmu (Rodzaju 9:3-4; Dzieje 15:28-29). Doktor Bruce Leone z Uniwersytetu Duke'a w
Karolinie Północnej, oznajmił na konferencji w Kanadzie: Donacja przedoperacyjna [krwi
własnej] jest kosztowna, pracochłonna i nie eliminuje najczęstszej przyczyny zachorowań
związanych z transfuzją [tak zwanego błędu ludzkiego], a poza tym trzeba ją wykonać sporo
wcześniej przed za biegiem .
Wielu lekarzy zaleca kontynuowanie prac badawczych nad lekami i metodami, które
radykalnie obniżają zapotrzebowanie na transfuzję. Ich zdaniem zabieg ten należy
wykonywać tylko w stanach nagłych. Inni w ogóle odstępują od podawania krwi w
postępowaniu leczniczym. Powołują się na bardzo trudne operacje, takie jak protezowanie
stawu biodrowego, zabiegi na otwartym sercu u niemowląt i dorosłych czy złożone operacje
neurochirurgiczne, które przeprowadza się bez transfuzji i po których chorzy bardzo szybko
wracają do zdrowia. Na świecie jest obecnie przeszło 100 szpitali (w tym ponad 70 w USA),
w których realizuje się program leczenia bez krwi. A przeszło 88.000 lekarzy na całym
świecie współpracuje z chorymi, którzy nie przyjmują transfuzji.
Na konferencji w Atlancie wielu mówców przyznawało, iż opracowali jakąś nową metodę,
lecząc Świadków Jehowy. Często podzielali opinię dr Jamesa Schicka z Regionalnego
Centrum Medycznego Encino-Tarzana w Los Angeles. Podkreślił on, że dzięki nowym
metodom, opracowanym podczas leczenia przedwcześnie urodzonych niemowląt, których
rodzice są Świadkami Jehowy, używa teraz o połowę mniej krwi u wszystkich swych
maleńkich pacjentów. Oczywiście z nowych technik odnoszą też pożytek dorośli. Doktor
Jean-François Hardy z Instytutu Chorób Serca w Montrealu zauważyÅ‚: Nie da siÄ™
wprowadzić bezkrwawej chirurgii za pomocą jakiejś pojedynczej techniki leczniczej (& ) Cel
ten można osiągnąć jedynie przez połączenie różnych sposobów działania . Do
wspomnianych nowych technik i metod działania należą:
1. przygotowanie przed operacyjne,
2. ograniczenie utraty krwi podczas zabiegu oraz
3. opieka pooperacyjna.
Oczywiście przy wyborze postępowania w chirurgii ogromną rolę odgrywa czas czy
pozwala on przed operacją na poprawienie stanu pacjenta, czy też sytuacja wymaga
natychmiastowego wykonania zabiegu. Przygotowanie przedoperacyjne, polegajÄ…ce na
zwiększeniu liczby krwinek czerwonych i poprawie ogólnego stanu pacjenta, to idealne
rozwiązanie dla chirurgii bez krwi. Obejmuje ono podawanie preparatów bogatych w żelazo i
witaminy, a jeśli to wskazane, również syntetycznej erytropoetyny leku, który pobudza
szpik do szybszego wytwarzania krwinek czerwonych. Oznaczanie parametrów krwi za
pomocą mikrometod, pozwala na pobieranie mniejszych próbek, a zarazem wykonanie
większej liczby badań. Ma to ogromne znaczenie u przedwcześnie urodzonych niemowląt
oraz u chorych w podeszłym wieku, którzy utracili dużo krwi.
Pomocne są również płyny dożylne zwiększające objętość krwi krążącej. W niektórych
ośrodkach medycznych można skorzystać z komory hiperbarycznej, aby u pacjenta z dużą
utratą krwi poprawić zaopatrzenie w tlen. Na konferencji w Atlancie dr Robert Bartlett
wyjaśnił, że komora tlenowa to potężna broń, ale trzeba jej używać ostrożnie, gdyż tlen w
dużych dawkach działa toksycznie. Jeśli chodzi o drugi krok, czyli ograniczenie utraty krwi
podczas operacji, to służy temu cała gama nowych technik i urządzeń. Pomagają one
zminimalizować krwawienie i nie są tak inwazyjne, co zmniejsza zarówno uraz, jak i utratę
krwi, a także umożliwiają natychmiastowe ponowne wyzyskanie własnej krwi pacjenta,
którą w przeciwnym razie straciłby podczas zabiegu. Zapoznajmy się bliżej z kilkoma takimi
metodami:
* UrzÄ…dzenie, zwane koagulatorem elektrycznym, zamyka krwawiÄ…ce naczynia za pomocÄ…
wysokiej temperatury.
* Koagulator argonowy pomaga zatrzymać krwawienie podczas operacji.
* Pewien rodzaj skalpela działa w taki sposób, że przez wibrację i tarcie przecina tkanki i
zarazem powoduje krzepnięcie.
* Przy niektórych operacjach często stosuje się leki przyśpieszające krzepnięcie, takie jak
kwas traneksamowy i dezmopresyna.
* Znieczulenie ogólne z hipotensją zmniejsza utratę krwi, dzięki obniżeniu jej ciśnienia w
naczyniach krwionośnych.
Warto też zwrócić uwagę na coraz lepsze urządzenia do odzyskiwania krwi, wynaczynionej
w trakcie operacji. Pozwalają one na natychmiastowe ponowne użycie krwi pacjenta, bez
konieczności jej przechowywania. Sprzęt nowszej generacji umożliwia nawet rozdzielanie jej
na poszczególne składniki i wykorzystywanie tych, które są akurat potrzebne. Gdy
Åšwiadkowie Jehowy ze Szwecji dowiedzieli siÄ™ po konferencji w Rydze o potrzebach na
Aotwie przekazali tam w darze dwa urządzenia typu cell saver do śródoperacyjnego
odzyskiwania krwi. Dotarcie pierwszego z nich oraz wiadomości o korzyściach bez krwawej
chirurgii wzbudziły taki entuzjazm, że o wydarzeniu tym poinformowano w ogólnokrajowej
telewizji.
Opieka w okresie pooperacyjnym często obejmuje te same schematy terapeutyczne, które
stosuje się podczas przygotowywania pacjenta do operacji. Jednakże u chorych, którzy nie
otrzymali krwi, często jest łatwiejsza niż u tych, u których przeprowadzono transfuzję.
Chociaż metody, dzięki którym można u niknąć transfuzji, wymagają więcej pracy przed
zabiegiem operacyjnym i po nim, to jednak chirurdzy zauważyli, że pacjenci odnoszą z tego
wyrazne korzyści, gdyż szybciej wracają do zdrowia. Nie cierpią w wyniku powikłań
poprzetoczeniowych. Udokumentowano już, że osoby, które nie otrzymują krwi, krócej
przebywajÄ… w szpitalu.
Doktor Todd Rosengart, z nowojorskiego Centrum Medycznego przy Uniwersytecie
Cornella zaznaczył, że przy zastosowaniu ośmiostopniowej strategii oszczędzania krwi
można śmiało przeprowadzać w tym ośrodku zabiegi na otwartym sercu bez transfuzji.
Doktor Manuel Estioko, ze Szpitala Dobrego Samarytanina w Los Angeles, mówił o
bogatym doświadczeniu, zdobytym dzięki setkom zabiegów na otwartym sercu,
przeprowadzonych bez podawania krwi . A dr S.Subramanian poinformował o pomyślnych
operacjach kardiochirurgicznych u dzieci, dokonanych w Szpitalu Dziecięcym w Miami.
Szczególnie trudna wydaje się chirurgia ortopedyczna, zwłaszcza operacje stawu
biodrowego. Niemniej jednak dr Olle Hägg, pracujÄ…cy w szpitalu w szwedzkim mieÅ›cie
Uddevalla, podał do wiadomości w Rydze, że udało mu się znacznie zmniejszyć utratę krwi u
pacjentów, będących Świadkami Jehowy, dzięki połączeniu precyzji i strategii
operacyjnej . Pan Richard R.R.H.Coombs z Wydziału Medycznego londyńskiego Imperiał
College nadmienił, iż w gruncie rzeczy 99,9 procent wszystkich operacji ortopedycznych
można wykonać bez (& ) przetaczania krwi .
Wciąż rośnie liczba szpitali i lekarzy wdrażających leczenie bez krwi. Bardzo pomocne są
też konferencje, służące wymianie wiadomości na ten temat, gdyż lekarze dowiadują się o
sprawdzonych i już rutynowo stosowanych nowych metodach. Doktor Richard Nałick z
Wydziału Medycyny Uniwersytetu Południowej Kalifornii oznajmił: Coraz więcej osób
domaga siÄ™ leczenia bez krwi (& ). Medycyna i chirurgia bez transfuzji jest wynikiem
stosowania nowoczesnych metod i nie należy jej mylić z jakąś mniej skuteczną ,terapią
zastępczą . W miarę jak mnożą się kłopoty związane z przetaczaniem krwi i wzrasta
zapotrzebowanie na inne metody leczenia, bezkrwawa chirurgia ma coraz lepsze widoki na
przyszłość.
Bezkrwawa Chirurgia Zyskuje Uznanie
W 1996 roku Królewskie Kolegium Chirurgiczne w Anglii wydało publikację Code of
Practice for the Surgical Management of Jehovah's Witnesses (Postępowanie w leczeniu
chirurgicznym Świadków Jehowy). Zamieszczono w niej następującą opinię chirurgów: Ze
względu na niebezpieczeństwa, związane z transfuzją krwi, pożądane jest jeśli to tylko
możliwe uwzględnianie alternatywnych metod leczenia . Zalety bezkrwawej chirurgii
omówiono również na łamach czasopisma AHA NEWS, wydawanego przez Amerykańskie
Stowarzyszenie Szpitalnictwa. Metoda leczenia, która z początku była podyktowana
przekonaniami religijnymi, staje się nowoczesną techniką, preferowaną w środowisku
medycznym naprano w tym tygodniku. Bezkrwawe leczenie zachowawcze i
chirurgiczne, do którego rozwoju przyczyniły się wierzenia Świadków Jehowy, jest stosowne
już nie tylko wśród członków tej społeczności religijnej, ale otworzyło sobie drogę do sal
operacyjnych w całym kraju .
Powody, dla których tak wielu lekarzy opowiada się za bezkrwawą chirurgia, zastały
omówione w artykule, zamieszczonym w jesiennym dodatku do tygodnika Time z 1997
roku. Napisano w nim: Strach przed AIDS ta tylko jedna z przyczyn . Artykuł dotyczył
przede wszystkimi pracy instytutu w Englewood w Stanie New Jersey, zajmujÄ…cego siÄ™
opracowywaniem bezkrwawych metod leczenia (Englewood Hospital's New Jersey Institute
for the Advancement of Bloodless Medicizie and Surgery). Instytut przewodzi ponad 50
amerykańskim szpitalom, wykonującym obecnie bezkrwawe zabiegi chirurgiczne. Dzięki
korzystaniu z technik radykalnie zmniejszajÄ…cych (niemal eliminujÄ…cych utratÄ™ krwi)
przeprowadza się tam bez użycia krwi obcej wiele operacji, podczas których rutynowo
stosowano by transfuzję podał Time.
Silna Dawka Erytropoetyny
We wstępie do wspomnianego artykułu, w czasopiśmie Time, opisano przypadek Henry'ego
Jacksona, który wskutek silnego krwotoku wewnętrznego utracił 90 procent krwi. Gdy
poziom hemoglobiny spadł do 1,7 gramów na 100 mililitrów, życie Jacksona zawisło na
włosku. Przewieziono go do szpitala w Englewood, ponieważ inny ośrodek w stanie New
Jersey nie mógł zapewnić mu leczenia bez krwi. Englewood, na polecenie dra Aryeha
Shandera, pacjent otrzymał dużą ilość środków uzupełniających niedobór żelaza i witamin
oraz końską dawkę leku wspomagającego wytwarzanie krwi syntetycznej
erytropoetyny, która pobudza szpik kostny do produkcji krwinek czerwonych. Podano mu
też dożylnie plyny, by wspomóc bardzo już słabe krążenie . Jak donosi Time, kilka dni
pózniej zatelefonowano z pierwszego szpitala, by zapytać, czy Jackson zmarł. Nie
skrywajÄ…c zadowolenia, dr Shander oznajmiÅ‚: «Nie tylko żyje, ale czuje siÄ™ dobrze i jest
gotowy do wypisu, a wkrótce będzie mógł wrócić do normalnych zajęć .
W wywiadzie telewizyjnym z 28 listopada 1997 roku, dr Edwin Deitch dyrektor
programu bezkrwawego leczenia w Szpitalu Uniwersyteckim w Newark (stan New Jersey)
wyjaśnił, jak rozwijały się badania nad bezkrwawą chirurgią: Świadkowie Jehowy (& )
włożyli dużo wysiłku w poszukiwanie ludzi, którzy operowaliby ich bez krwi. Rezultaty
badań wskazują, że czuli się lepiej, niż można było oczekiwać, lepiej (& ) [niż] pacjenci,
którym przetoczono krew . Ponadto dr Deitch oświadczył: Krew może osłabić układ
odpornościowy oraz doprowadzić do infekcji pooperacyjnej, a także zwiększyć u kogoś
ryzyko nawrotu raka. Okazuje się więc, że choć w pewnych okolicznościach podawanie
krwi bywa skuteczne, ma również swoje złe strony . Rozważania na temat bezkrwawej
chirurgii dr Deitch podsumował w ten sposób: Wyraznie poprawia rezultaty leczenia,
rzadziej dając powikłania, i mniej kosztuje. Dlatego we wszystkich sytuacjach jest to
najkorzystniejsze postępowanie .
W związku z tym coraz więcej pacjentów domaga się leczenia bezpieczniejszego i
skuteczniejszego niż transfuzja podał Time. Zamieścił też następującą informację:
Według pewnych obliczeń, 25% transfuzji w USA przeprowadza się niepotrzebnie. Ponadto
wygląda na to, że pacjenci nie tolerują tak wysokiego poziomu hemoglobiny, jak sądzono
kiedyś, i że zwłaszcza młodzi ludzie mają wewnętrzną rezerwę krwi. (& ) [Shander] jest
przekonany, iż nie przyjmowanie krwi to dla większości pacjentów rozsądne i pożądane
rozwiązanie . Transfuzja wiąże się z poważnym niebezpieczeństwem, a mianowicie z
możliwością zarażenia się jakąś chorobą. Ale istnieją również inne zagrożenia. Po
schłodzeniu i zmagazynowaniu w banku, krew nie jest tak zdolna do przenoszenia tlenu jak
świeża wyjaśnił dr Shander, a następnie dodał: Teraz zaczynamy rozumieć, co się
dzieje, gdy przeprowadzamy transfuzjÄ™ .
Przykład oszczędności
Wreszcie podsumowuje Time w grę wchodzą również koszty: jakieś 500 dolarów
za każdą transfuzję, nie licząc opłat administracyjnych, co daje w skali rocznej od jednego
do dwóch miliardów dolarów aż nadto, by szukać metod alternatywnych . Olbrzymie
koszty transfuzji wydają się główną przyczyną popularności bezkrwawej chirurgii. Sharon
Vernon, dyrektor Centrum Bezkrwawego Leczenia Zachowawczego i Chirurgicznego przy
Szpitalu Charytatywnym imienia św. Wincentego w Cleveland (stan Ohio), tak się
wypowiedziała na temat leczenia bez krwi: Bezkrwawa medycyna się rozwija, ponieważ
lekarze dostrzegają, że jest ona najlepszym przykładem oszczędności. Nawet towarzystwa
ubezpieczeniowe, które zwykle z nami nie współpracują, przysyłają do nas ludzi, bo dzięki
temu zaoszczędzają pieniądze . Jak widać, istnieje wiele powodów, które coraz częściej
skłaniają środowisko lekarskie do uznawania bezkrwawej chirurgii.
HISTORIA TRANSFUZJI KRWI
ZIM 1667 roku do Jeana Baptiste Denisa, słynnego lekarza króla Francji Ludwika XIV,
przyprowadzono szaleńca Antoine'a Mauroya. Denis miał na tę przypadłość idealne
lekarstwo krew zwierzęcą, która jego zdaniem powinna podziałać na pacjenta kojąco.
Ale Mauroy nie wyszedł na tym dobrze. Wprawdzie po drugiej transfuzji jego stan się
poprawił, lecz wkrótce potem znowu ogarnęło go szaleństwo i w końcu zmarł. Chociaż
pózniej ustalono, że przyczyną śmierci Mauroya było w rzeczywistości zatrucie arszenikiem,
eksperymenty Denisa z krwią zwierzęcą wywołały we Francji zażarte dyskusje. Ostatecznie
w 1670 roku zakazano tego rodzaju praktyk. Z czasem taki zakaz wydał też parlament
angielski, a nawet sam papież. Na półtora wieku transfuzje poszły w zapomnienie.
Powrót do transfuzji nastąpił w XIX wieku. Stało się to głównie za sprawą angielskiego
położnika Jamesa Blundella. Używał on udoskonalonych technik i nowoczesnych narzędzi, a
ponadto obstawał przy przetaczaniu jedynie krwi ludzkiej, dzięki czemu transfuzje znowu
wzbudziły ogólne zainteresowanie. Jednakże odradzający się zapał do tej metody ostudził w
1873 roku F.Geselius, polski lekarz, który dokonał przerażającego odkrycia: więcej niż
połowa przeprowadzonych transfuzji skończyła się śmiercią. Kiedy dowiedzieli się o tym
znani lekarze, zaczęli potępiać tę praktykę, wskutek czego popularność transfuzji po raz
kolejny przygasła.
Pózniej, w roku 1878, francuski lekarz Georges Hayem przygotował roztwór soli kuchennej,
który jego zdaniem mógł zastąpić krew. W przeciwieństwie do niej nie powodował skutków
ubocznych, nie krzepł i łatwo go było transportować. Zrozumiałe, że wszedł do
powszechnego użytku. Co zastanawiające jednak, wkrótce krew ponownie zyskała
zwolenników. W roku 1900 austriacki patolog Karl Landsteiner odkrył istnienie grup krwi
oraz stwierdził, iż daną krew nie zawsze można zastąpić inną. Nic więc dziwnego, że
wcześniej tyle transfuzji kończyło się tragicznie! Teraz można było to zmienić
wystarczyło tylko upewnić się, czy grupa krwi dawcy jest zgodna z grupą krwi biorcy.
Dysponując tą wiedzą, lekarze na nowo zaufali transfuzjom. Właśnie wtedy rozpoczęła się I
wojna światowa.
W czasie I wojny światowej krew bardzo często podawano rannym żołnierzom. Ze względu
na to, że płyn ten szybko krzepnie, kiedyś przewożenie go na pole bitwy byłoby raczej
niemożliwe. Ale na początku XX wieku dr Richard Lewisohn z Mount Sinai Hospital w
Nowym Jorku dokonał udanych eksperymentów z cytrynianem sodu środkiem
zapobiegającym krzepnięciu krwi. Niektórzy lekarze uważali to niezwykłe, przełomowe
wydarzenie za istny cud. To prawie tak, jak gdyby zatrzymało się słońce pisał
ówczesny wybitny lekarz dr Bertram M.Bernheim. Zapotrzebowanie na krew wzrosło w
trakcie II wojny światowej. Społeczeństwo było bombardowane plakatami, na których
widniały sloganowe hasła typu: Oddaj teraz krew , Twoja krew może go uratować , On
oddał swą krew. Czy ty oddasz swoją? Wezwania takie spotykały się z żywym
oddzwiękiem. W USA podczas II wojny światowej oddano jakieś 13.000.000 jednostek krwi.
Podobno w Londynie zebrano i rozprowadzono przeszło 260.000 litrów krwi. Ale transfuzje
niosły ze sobą liczne zagrożenia dla zdrowia, co szybko wyszło na jaw.
Po II wojnie światowej w medycynie dokonał się ogromny postęp, dzięki czemu możliwe
stały się operacje, których przedtem nikt sobie nawet nie wyobrażał. Ponieważ transfuzję
uznano za standardową metodę leczenia chirurgicznego, na całym świecie rozwinął się
przemysł, który dostarczał potrzebnej krwi, rocznie osiągając obroty rzędu miliardów
dolarów. Wkrótce jednak powszechny niepokój wzbudziły choroby, będące rezultatem
transfuzji. Na przykład podczas wojny koreańskiej prawie 22 procent osób, którym podano
plazmę, zachorowało na zapalenie wątroby prawie trzy razy tyle, ile w II wojnie
światowej. Amerykański Ośrodek Zwalczania Chorób ocenił, iż w latach siedemdziesiątych
na potransfuzyjne zapalenie wątroby rocznie umierało 3500 ludzi. Inni uważali, że 10 razy
więcej czyli 35 tysięcy. Dzięki lepszym testom diagnostycznym oraz staranniejszej selekcji
dawców, liczba zakażeń zapaleniem wątroby typu B w końcu zmalała. Ale wtedy ogromne
żniwo zaczął zbierać nowy i niekiedy śmiertelny wirus, wywołujący zapalenie wątroby typu
C. Obliczono, że zakażonych zostało cztery miliony Amerykanów, w tym kilkaset tysięcy
przez transfuzję krwi. Wprawdzie dokładniejsze testy z czasem zmniejszyły to zagrożenie,
ale niektórzy obawiają się pojawienia nowych niebezpieczeństw, z których zdamy sobie
sprawę, gdy już będzie za pózno.
W latach osiemdziesiątych odkryto, iż krew może być zakażona HIV, wirusem
wywołującym AIDS. Początkowo pracownicy banków krwi odrzucali myśl, że mogłoby to
dotyczyć ich zapasów; wielu z nich odnosiło się do tego zagrożenia ze sporym
sceptycyzmem. Według dr Bruce'a Evatta to było tak, jakby ktoś wrócił z podróży po
pustyni i powiedział im: Widziałem kosmitę . Słuchali, ale nie wierzyli . W jednym kraju po
drugim wybuchały skandale związane z krwią zakażoną HIV. Ocenia się, iż w latach
1982-1985, wskutek przetoczenia krwi, wirusem HIV zaraziło się od sześciu do ośmiu
tysięcy Francuzów. W Afryce transfuzje są odpowiedzialne za 10 procent zakażeń, a w
Pakistanie za 40 procent. Dzisiaj w bogatszych państwach, dzięki udoskonalonym testom
wykrywającym obecność wirusa HIV, zakażenia przez transfuzję zdarzają się rzadko, ale w
krajach rozwijających się, które nie dysponują takimi metodami badania, w dalszym ciągu
stanowi to problem. Zrozumiałe więc, że w ostatnich latach XX wieku zwiększyło się
zainteresowanie bezkrwawÄ… medycynÄ…. Ale czy takie leczenie jest bezpieczne?
BEZKRWAWA MEDYCYNA
TRAGEDIA wywołana przez AIDS zmusiła naukowców i lekarzy do wzmożenia wysiłków,
aby sala operacyjna stała się bardziej bezpieczna. Wiązało się to z dokładniejszymi testami
krwi. Ale zdaniem specjalistów nawet one nie eliminują zagrożenia całkowicie. Mimo że
społeczeństwo wydaje olbrzymie sumy na to, by lepiej niż kiedykolwiek przedtem przebadać
zapasy krwi podano w czasopiśmie Transfusion uważamy, iż pacjenci w dalszym
ciągu będą się starali unikać transfuzji alogenicznych [przetaczania krwi pobranej od
dawców] po prostu dlatego, że krew nigdy nie będzie zupełnie bezpieczna . Nic więc
dziwnego, iż sporo lekarzy odnosi się do przetaczania krwi z coraz większą rezerwą.
Transfuzje zasadniczo nie są dobre dla pacjentów, toteż usilnie staramy się ich unikać
mówi dr Alex Zapolanski z San Francisco w Kalifornii.
Niebezpieczeństwa związane z transfuzją zaczyna sobie uświadamiać także społeczeństwo.
Sondaż przeprowadzony w 1996 roku ujawnił, że 89 procent Kanadyjczyków wolałoby
skorzystać z metod alternatywnych. Nie wszyscy pacjenci będą odmawiać transfuzji
homologicznych, tak jak to robiÄ… Åšwiadkowie Jehowy czytamy w publikacji Journal of
Vascular Surgery ale ryzyko przenoszenia chorób i zaburzeń działania układu
odpornościowego wyraznie wskazuje, że musimy znalezć inne metody leczenia każdego
pacjenta . Na szczęście istnieje alternatywa bezkrwawa medycyna. Sporo pacjentów nie
bez powodu uznaje takie leczenie nie tyle za ostateczność, ile za lepszą metodę. Brytyjski
chirurg konsultant Stephen Geoffrey Pollard zauważył, iż wskazniki śmiertelności i
umieralności wśród osób operowanych bez krwi są co najmniej tak dobre, jak u pacjentów,
którzy otrzymali krew, a w wielu wypadkach uniknięto pooperacyjnych zakażeń i
komplikacji, będących często wynikiem transfuzji .
Jak doszło do rozwoju bezkrwawej medycyny? W pewnym sensie jest to nieco dziwne
pytanie, bo przecież poprzedzała ona zastosowanie krwi. Właściwie dopiero na początku XX
wieku ulepszono techniki transfuzji w takim stopniu, że zaczęto ją stosować rutynowo.
Niemniej w ostatnich dziesięcioleciach niektórzy znowu popularyzują bezkrwawą chirurgię.
Na przykład w latach sześćdziesiątych znany chirurg Denton Cooley przeprowadził pierwsze
operacje na otwartym sercu bez użycia krwi. Gdy w latach siedemdziesiątych szerzyło się
potransfuzyjne zapalenie wątroby, wielu lekarzy zaczęło szukać innych rozwiązań. Już w
latach osiemdziesiątych sporo dużych zespołów medycznych dokonywało zabiegów bez
krwi. Po wybuchu epidemii AIDS często konsultowały się z nimi inne, które chciały
stosować takie same metody. W latach dziewięćdziesiątych w niejednym szpitalu rozpoczęto
realizację programów oferujących pacjentom możliwość leczenia bez użycia krwi.
Obecnie postępowi lekarze z powodzeniem stosują techniki oszczędzające krew podczas
operacji i w nagłych przypadkach, kiedy to w przeszłości zwykle przeprowadzano transfuzje.
Na łamach czasopisma Canadian Journal of Anaesthesia David H.W.Wong oświadczył:
Bez krwi i jej pochodnych można pomyślnie dokonywać poważnych operacji
kardiologicznych, naczyniowych, ginekologicznych, położniczych, ortopedycznych i
urologicznych . JednÄ… z zalet leczenia bez krwi jest zagwarantowanie lepszej opieki
medycznej. W zapobieganiu utracie krwi największe znaczenie mają umiejętności chirurga
mówi dr Benjamin J.Reichstein, ordynator oddziału chirurgicznego w Cleveland w stanie
Ohio. Jak podano w południowoafrykańskim czasopiśmie prawniczym, w pewnych
sytuacjach operacje bez zastosowania krwi mogą być szybsze, czystsze i tańsze . Dodano
też: Bez wątpienia opieka pooperacyjna w wielu wypadkach okazała się mniej kosztowna i
czasochłonna . To tylko kilka powodów, dla których obecnie około 180 szpitali na świecie
specjalizuje siÄ™ w bezkrwawej medycynie.
Najróżniejsze Rozwiązania
Krew albo śmierć . Takie dwie możliwości przedstawiają niektórzy zli lekarze pacjentowi,
będącemu Świadkiem Jehowy. Tymczasem oprócz transfuzji, jest wiele innych rozwiązań.
Świadkowie Jehowy nie chcą umierać. Pragną tylko, by inaczej ich leczono. Ponieważ
Pismo Święte zabrania przyjmowania krwi, po prostu w ogóle nie biorą jej pod uwagę.
Komisja Prezydencka ds. Epidemii HIV, w swym raporcie z czerwca 1988 roku proponuje
zapewnienie wszystkim pacjentom tego, o co od lat zabiegajÄ… Åšwiadkowie. Czytamy tam:
Świadome wyrażenie zgody na podanie krwi lub jej składników, powinno się opierać na
objaśnieniu wchodzącego w grę ryzyka (& ) oraz poinformowaniu o równorzędnych
metodach leczenia, innych niż homologiczna transfuzja krwi .
Innymi słowy, pacjentom należy dać możliwość wyboru. Jedno z rozwiązań to odmiana
transfuzji autologicznej, polegająca na tym, że podczas operacji odzyskuje się krew pacjenta,
a potem ponownie wprowadza do jego żył. Jeżeli działanie takie sprowadza się do zwykłego
przedłużenia krwiobiegu, dla większości Świadków jest ono do przyjęcia. Chirurdzy polecają
też zwiększanie objętości krwi za pomocą niekrwiopochodnych wypełniaczy, co pozwala
organizmowi na samodzielne uzupełnienie liczby krwinek czerwonych. Zastosowanie takich
technik, zamiast transfuzji, nie powoduje wzrostu śmiertelności, a nawet może być
bezpieczniejsze. Ostatnio zatwierdzono do ograniczonego użytku obiecujący lek
rekombinowaną erytropoetynę. Przyśpiesza ona produkcję krwinek czerwonych w ustroju i
w rezultacie pomaga mu lepiej wykorzystać własną krew.
Naukowcy wciąż poszukują dobrego środka zastępującego krew, który naśladowałby jej
niezwykłą zdolność przenoszenia tlenu. W USA trudno uzyskać zgodę na wprowadzenie
takich preparatów do użytku. Tymczasem pewien ich wytwórca argumentował: Gdyby ktoś
wpadł na pomysł uzyskania w FDA [Urząd ds. Żywności i Leków] atestu dla krwi, nie
miałby cienia szansy, żeby pomyślnie przeszła badania taka jest toksyczna . Niemniej są
duże szanse na odkrycie skutecznej substancji chemicznej, która zostanie zatwierdzona do
użycia jako środek krwiozastępczy przenoszący tlen.
Istnieją zatem różne rozwiązania, choć ymieniliśmy tu zaledwie kilka. Doktor Horace
Herbsman, wykładowca chirurgii klinicznej, napisał w czasopiśmie Emergency Medicine:
Nie ulega wątpliwości, że oprócz podawania środków krwiozastępczych, są do dyspozycji
inne sposoby. Doświadczenia, jakie mamy w związku z leczeniem Świadków Jehowy, mogą
wręcz oznaczać, iż wcale nie trzeba tak polegać na transfuzji z wszystkimi jej
ewentualnymi powikłaniami jak nam się do tej pory wydawało . Oczywiście to żadna
nowość. W periodyku The American Surgeon zaznaczono: Ostatnie 25 lat dostarczyło
mnóstwa dowodów, że poważne operacje można bezpiecznie przeprowadzić bez krwi .
Skoro jednak stosowanie krwi jest ryzykowne i istnieją równorzędne bezpieczne
rozwiązania, to dlaczego milionom pacjentów niepotrzebnie się ją przetacza w wielu
wypadkach bez ich wiedzy, a w innych nawet wbrew woli? W raporcie komisji
prezydenckiej do spraw AIDS wspomniano, na przykład, o niedostatecznym zapoznaniu
lekarzy i personelu szpitali z innymi metodami. Wskazano też na jeszcze jedną przyczynę:
Niektóre regionalne banki krwi niezbyt zdecydowanie popierają ograniczanie transfuzji,
ponieważ ich bieżące wpływy pochodzą ze sprzedaży krwi i preparatów krwiopochodnych .
LEKARZE MOG POMÓC
Zdolni lekarze mogą pomóc, gdy wskutek utraty krwi doszło do zmniejszenia się ilości
krwinek czerwonych. Po uzupełnieniu jej objętości mogą podać tlen pod zwiększonym
ciśnieniem. W takich warunkach organizm pobiera go więcej i daje to nadspodziewanie
dobre rezultaty. Lekarze brytyjscy zastosowali tę metodę u kobiety, która utraciła tyle krwi,
iż poziom hemoglobiny spadł do 1,8 g/dl. Dobre wyniki przyniosło (& ) podwyższenie
zawartości tlenu we wdychanym powietrzu oraz przetoczenie dużych ilości roztworu
żelatyny [Haemaccelu] (Anaesthesia ze stycznia 1987). To samo doniesienie informuje o
pacjentach z ostrÄ… utratÄ… krwi, skutecznie leczonych w tlenowych komorach
hiperbarycznych.
Lekarze mogą też pobudzić organizm chorego do wytwarzania nowych krwinek
czerwonych. W jaki sposób? Podając (domięśniowo lub dożylnie) preparaty żelaza, dzięki
czemu proces ten może przebiegać trzy- do czterech razy szybciej. Niedawno przybył
jeszcze jeden środek. Otóż nerki produkują hormon zwany erytropoetyną (EPO), który
pobudza szpik kostny do tworzenia krwinek czerwonych. Obecnie dostępny jest syntetyczny
(rekombinowany) preparat EPO. Lekarze nieraz przepisujÄ… go chorym na anemiÄ™, co
pozwala na bardzo szybkie uzupełnianie liczby czerwonych ciałek krwi. Nawet podczas
operacji sprawni, sumienni chirurdzy i anestezjolodzy mogą pomóc, stosując najnowsze
metody zapobiegania nadmiernemu wynaczynianiu krwi. Nie sposób przecenić znaczenia
starannej techniki operacyjnej, w tym przyżegania broczących naczyń w celu
zminimalizowania krwawienia. Niekiedy krew napływającą do rany można odessać,
przefiltrować i znów skierować do krwiobiegu.
U pacjenta podłączonego do płuco-serca, które wypełniono płynem niekrwiopochodnym,
krew ulega rozcieńczeniu; może się to okazać korzystne, gdyż traci on wtedy mniej krwinek
czerwonych. Są jeszcze inne możliwości: Obniżenie temperatury ciała w celu zmniejszenia
zapotrzebowania na tlen podczas zabiegu; anestezja hipotensyjna; przedoperacyjne
podwyższenie krzepliwości krwi; skrócenie czasu krwawienia przez zastosowanie
desmopresyny (DDAVP); skalpele laserowe. Lista ta będzie się wydłużać, w miarę jak
lekarze i zainteresowani tym pacjenci będą szukać sposobów unikania transfuzji. Miejmy
nadzieję, że nigdy nie stracisz dużej ilości krwi. Gdyby się to jednak zdarzyło, umiejętni
lekarze zapewne zdołają ci pomóc bez jej przetaczania, które jest tak niebezpieczne.
Obecnie sporo ludzi nie chce przyjmować krwi. Z przyczyn zdrowotnych żądają tego
samego, o co Świadkowie Jehowy zabiegają głównie ze względów religijnych: dobrej opieki
lekarskiej z zastosowaniem innych wypróbowanych rozwiązań, bez użycia krwi. Jak
wspomniano, wcale nie wyklucza to dużych operacji. Jeśli jeszcze nurtują cię jakieś
wątpliwości, to może rozproszą je dalsze dowody z literatury medycznej. W artykule
zatytułowanym Wymiana czterech dużych stawów u Świadka Jehowy (Orthopaedic
Review z sierpnia 1986) opisano przypadek pacjenta z niedokrwistością oraz rozległym
uszkodzeniem obu stawów kolanowych i biodrowych . Przed tą wieloetapową operacją i po
niej, otrzymywał on dekstran wzbogacony żelazem, co dało pomyślne wyniki. W roku 1982
doniesiono w British Jourrsal of Anaesthesia o 52-letniej pacjentce będącej Świadkiem
Jehowy, u której poziom hemoglobiny spadł poniżej 10. W celu zmniejszenia utraty krwi
zastosowano anestezję hipotensyjną, po czym wymieniono cały staw biodrowy i barkowy.
Zespół chirurgów z uniwersytetu stanu Arkansas (USA) zastosował tę metodę w stu
operacjach stawu biodrowego u Świadków i wszyscy wrócili do zdrowia. Profesor kierujący
oddziałem powiedział: To, czego się nauczyliśmy na tych pacjentach (Świadkach),
stosujemy teraz u każdego, komu protezujemy staw biodrowy .
Sumienie pozwala niektórym Świadkom Jehowy zgodzić się na przeszczepienie narządu, jeśli
można to wykonać bez użycia krwi. Pod koniec pewnego doniesienia o 13 transplantacjach
nerek powiedziano: W sumie okazuje się, że większości Świadków Jehowy można
bezpiecznie i pomyślnie przeszczepić nerkę (Transplantation z czerwca 1988). Co więcej,
odmowa przyjęcia krwi nie przeszkadza nawet w udanym przeprowadzeniu przeszczepu
serca. A co wiadomo o innych rodzajach bezkrwawej chirurgii? W periodyku Medical
Hotline (kwiecień/maj 1983) czytamy, że w stanowej klinice uniwersyteckiej w Wayne u
pacjentek będących Świadkami Jehowy przeprowadzono bez przetaczania krwi poważne
operacje ginekologiczne i położnicze . Biuletyn donosi: Liczba powikłań i zejść
śmiertelnych nie była większa niż u kobiet, które przechodząc podobne operacje
otrzymywały krew . Następnie dodano: Wyniki tego studium pozwalają inaczej spojrzeć na
stosowanie krwi u kobiet przechodzących operacje położnicze lub ginekologiczne .
W klinice uniwersyteckiej w Getyndze u pacjentów, którzy odmówili przyjęcia krwi,
dokonano 30 operacji z zakresu chirurgii ogólnej. Nie zdarzyły się żadne powikłania, które
nie mogłyby wystąpić również u chorych otrzymujących krew. (& ) Nie wyolbrzymiajmy
faktu, że nie będzie można podać krwi. Nie powinno to prowadzić do odstąpienia od
zabiegu, który jest konieczny i z chirurgicznego punktu widzenia uzasadniony (Risiko in der
Chirurgie, 1987). U wielu dorosłych i dzieci przeprowadzono bez krwi nawet operacje
mózgu; podjęto się tego między innymi w centrum medycznym New York University. W
roku 1989 dr Joseph Ransohoff, kierujący oddziałem neurochirurgii napisał: Dobrze
wiadomo, że w większości wypadków można się obyć bez preparatów krwiopochodnych z
minimalnym ryzykiem dla pacjentów, którym przekonania religijne zabraniają korzystania z
nich, zwłaszcza jeśli operacja może być przeprowadzona bezzwłocznie i trwać stosunkowo
krótko. Ciekawe, że często nie pamiętam, iż pacjent jest Świadkiem Jehowy, i przypominam
to sobie dopiero przy pożegnaniu, gdy mi dziękuje za uszanowanie jego wierzeń religijnych .
I jeszcze jedno: Czy u dorosłych i dzieci można przeprowadzać bez krwi skomplikowane
operacje serca lub naczyń? Pionierem na tym polu był dr Demon A. Cooley. Na podstawie
wcześniejszej analizy doszedł on do wniosku, że ryzyko operowania pacjentów będących
Świadkami Jehowy w zasadzie nie jest większe niż u pozostałych . Obecnie, po
przeprowadzeniu 1106 takich operacji, pisze: W każdym wypadku dotrzymuję warunków
umowy czy kontraktu zawartego z pacjentem , to znaczy nie stosuje krwi. Poza tym
chirurdzy zauważyli, że cechą charakterystyczną Świadków Jehowy jest właściwa postawa.
Postawa tych pacjentów jest wręcz wzorowa napisał dr Cooley w pazdzierniku 1989
roku W przeciwieństwie do większości pacjentów nie obawiają się powikłań, a nawet
śmierci. Głęboko i niezachwianie wierzą w słuszność swoich przekonań oraz w swego
Boga . Nie znaczy to, jakoby upierali się przy tym, że mają prawo umrzeć. Zabiegają o
dobrą opiekę, ponieważ chcą wyzdrowieć. Są przekonani, że posłuszeństwo wobec prawa
Bożego co do krwi jest mądre; pogląd ten wywiera pozytywny wpływ na wyniki chirurgii
bez krwi. Profesor dr V.Schlosser z oddziału chirurgicznego kliniki uniwersyteckiej we
Fryburgu w Niemczech powiedział: Częstość krwawień w okresie okołooperacyjnym w tej
grupie pacjentów nie była wyższa, a powikłania, jeśli w ogóle wystąpiły, zdarzały się
rzadziej. Specyficzna postawa wobec choroby, typowa dla Świadków Jehowy, oddziaływała
korzystnie na przebieg okresu okołooperacyjnego (Herz Kreislauf z sierpnia 1987).
KRWIOPIJCZY BIZNES
CZERWONE ZAOTO! Jak można wywnioskować z tej przenośni, chodzi o niezwykle
wartościową substancję. Jest nią drogocenny płyn, ogromnie ważny surowiec, porównywany
nie tylko do złota, lecz także do węgla i ropy naftowej. Nie wydobywa się go jednak za
pomocą świdrów i dynamitu, z żył biegnących w skałach. Czerwone złoto uzyskiwane jest w
dużo bardziej wyrafinowany sposób, i to z żył ludzi. Błagam o krew dla mojej córeczki
nawołuje wielki plakat, rozwieszony nad ruchliwą ulicą nowojorską. Inne przynaglają: Jeśli
jesteś krwiodawcą, należysz do ludzi, bez których świat nie może się obejść . Twoja krew
się liczy. Wyciągnij ramię . Osoby pragnące zrobić coś dla drugich, faktycznie reagują na to
wezwanie. Na całym świecie masowo się zgłaszają. Na pewno nie tylko większość z nich, ale
też ci, którzy pobierają i przetaczają krew, szczerze chcieliby pomóc cierpiącym i wierzą, że
faktycznie to czyniÄ….
Jednakże, od chwili pobrania do momentu przetoczenia, krew przechodzi przez więcej rąk i
podlega bardziej skomplikowanej procedurze niż to sobie zazwyczaj wyobrażamy. Krew
rodzi chciwość podobnie jak złoto. Można ją bowiem dobrze sprzedać, a potem
odsprzedać z jeszcze większym zyskiem. Niektórzy walczą o prawo do jej pobierania i
sprzedają ją po wygórowanych cenach, zbijają na niej majątek, a nawet przemycają ją do
innych krajów. Na całym świecie handel krwią to świetny interes. W USA dawcom krwi
niegdyś płacono gotówką. Jednakże, w roku 1971 brytyjski pisarz Richard Titmuss wysunął
zarzut, że system amerykański nie jest bezpieczny, gdyż wystawia na pokusę biednych i
chorych, którzy oddają krew dla paru dolarów. Utrzymywał przy tym, że zarabianie na
oddawaniu krwi, mającej nieść pomoc innym jest niemoralne. Jego atak spowodował, że w
USA przestano płacić dawcom krwi pełnej chociaż w niektórych krajach dalej się to
praktykuje na szeroką skalę. Niemniej rentowność handlu krwią nie zmalała ani trochę.
W latach czterdziestych XX stulecia, naukowcy zaczęli rozdzielać krew na poszczególne
składniki. Dzięki temu procesowi, zwanemu obecnie frakcjonowaniem, stała się ona zródłem
jeszcze większych dochodów. Jak to możliwe? Zastanówmy się: Gdyby rozmontować
najnowszy model samochodu, to części można by sprzedać nawet pięć razy drożej niż
całość. Podobnie krew jest warta o wiele więcej, gdy się ją rozdzieli na składniki i każdy
sprzeda oddzielnie. Szczególnie duże zyski może przynieść osocze, czyli plazma krwi,
stanowiące około połowy jej objętości. Ponieważ nie zawiera elementów komórkowych
krwinek czerwonych, białych i płytkowych można je suszyć i przechowywać. Ponadto
dawca może oddać pełną krew tylko pięć razy w roku, natomiast plazmę nawet dwa razy
na tydzień, jeśli się zastosuje plazmaferezę. Zabieg ten polega na pobraniu pełnej krwi,
oddzieleniu osocza i zwrotnym przetoczeniu dawcy elementów komórkowych.
W USA w dalszym ciągu wolno płacić dawcom osocza. Poza tym dopuszcza się, by rocznie
oddawali go cztery razy więcej niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia! Nic dziwnego,
więc, że uzyskuje się tam ponad 60 procent plazmy, używanej na świecie. Sama w sobie jest
ona warta około 450 milionów dolarów, ale na rynku dostaje się za nią o wiele więcej,
ponieważ można ją jeszcze rozdzielić na różne składniki. W skali całego świata handlarze
osoczem krwi mają 2.000.000.000 (2 miliardy) dolarów obrotu rocznie (dane z lat 90-tych
XX wieku). Według dziennika Mainichi Shimbun, około jednej trzeciej plazmy, uzyskanej na
świecie zużywa Japonia. 96 procent swego zapotrzebowania importuje przeważnie z
USA. Niektórzy krytycznie usposobieni Japończycy nazywają swój kraj wampirem świata ,
a tamtejsze Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej usiłuje ukrócić ten handel, twierdząc,
że czerpanie zysków z krwi jest nierozsądne. Zarzuca ono japońskim instytucjom
medycznym, iż tylko na jednym składniku osocza, albuminie, zarabiają co roku 200
milionów dolarów.
Republika Federalna Niemiec zużywała więcej preparatów krwiopochodnych niż cała reszta
Europy, a w przeliczeniu na osobę więcej niż jakikolwiek kraj na świecie. W książce Zum
Beispiel Blut (Na przykład krew) powiedziano o tych środkach: Ponad połowę się
importuje, głównie z USA, ale także z krajów Trzeciego Świata. W każdym wypadku
pochodzą od ubogich, którzy oddają osocze, żeby poprawić swą sytuację materialną .
Niektórzy sprzedają tyle krwi, że przypłacają to życiem. Rocznie ilość zgonów z powodu
nadmiernego oddawania krwi pcenia się na kilkadzisiąt tysięcy ofiar w Trzecim Świecie.
Wiele komercyjnych ośrodków pobierania osocza, celowo umiejscowiono w rejonach, gdzie
dochody mieszkańców są niskie, lub wzdłuż granicy z jakimś uboższym krajem, bo wtedy
zysk jest największy. Placówki te przyciągają biednych i bezdomnych, którzy aż nadto
chętnie sprzedają plazmę i mają mnóstwo powodów, by oddać jej więcej niż powinni lub
zataić fakt, że są nosicielami jakichś chorób. Handel taki rozwinął się w co najmniej 25
krajach. Ledwie zostanie zlikwidowany w jednym państwie, natychmiast rozkwita w drugim,
a potem wraca do poprzedniego. Nierzadko towarzyszy mu przekupywanie urzędników oraz
przemyt.
Dochody Niedochodowych Banków Krwi
Ostatnio, jednak, pod obstrzałem krytyki znalazły się także te banki krwi, które nie prowadzą
działalności dochodowej. W roku 1986, dziennikarka Andrea Rock, podała w czasopiśmie
Money, że pojedyncza dawka krwi kosztuje banki 57,5 dolara, szpitale ją odkupują za 88
dolarów, a pacjenci otrzymujący transfuzję płacą od 375 do 600 dolarów! Czy od tego czasu
sytuacja się zmieniła? We wrześniu 1989 roku reporter Gilbert M.Gaul z dziennika The
Philadelphia Inquirer napisał serię artykułów o amerykańskiej sieci banków krwi. W
kwietniu 1990 roku wystąpienie Gaula uzyskało Nagrodę Pulitzera, za zasługi dla
społeczeństwa. Poza tym, zainicjowało szczegółowe dochodzenie w sprawie banków krwi,
przeprowadzone przez Kongres USA pod koniec 1989 roku. Po całorocznym gromadzeniu
dowodów ujawnił, iż niektóre z tych instytucji błagają ludzi o honorowe krwiodawstwo, a
następnie zmieniają oblicze i połowę pobranej krwi sprzedają innym ośrodkom, osiągając
przy tym znaczne zyski. Gaul oszacował, że w ten sposób około pół miliona litrów krwi trafia
co roku na przypominający giełdę nieoficjalny rynek, którego roczne obroty wynoszą
50.000.000 dolarów na 1996 rok.
Istnieje jednak zasadnicza różnica: Ta giełda krwi nie jest nadzorowana przez władze. Nikt
nie potrafi dokładnie określić jej rozmiarów, nie mówiąc już o regulowaniu cen. Wielu
krwiodawców nawet o niej nie wie. Ludzie są nabierani powiedział przedstawicielowi
The Philadelphia Inquirer emerytowany pracownik banku krwi. Nikt im nie mówi, że ich
krew trafia do nas. Gdyby się o tym dowiedzieli, wpadliby we wściekłość . Pewien urzędnik
Czerwonego Krzyża powiedział krótko: Właściciele banków krwi od lat mydlą
Amerykanom oczy .
W samych tylko USA, banki krwi zbierają co roku jakieś 6,5 miliona litrów krwi i sprzedają
ponad 30 milionów jednostek jej preparatów za mniej więcej miliard dolarów. Jest to
zawrotna suma. Instytucje te unikają słowa zysk . Wolą mówić o nadwyżkach
bilansowych . Na przykład, w latach 1980-1987, Czerwony Krzyż miał nadwyżki rzędu
300 milionów dolarów. Oburzone banki krwi wyjaśniają, iż nie prowadzą działalności
dochodowej. Twierdzą, że w odróżnieniu od potentatów z Wall Street, nie przekazują swych
pieniędzy akcjonariuszom. Gdyby jednak Czerwony Krzyż był spółką akcyjną, znalazłby się
w rzędzie najbardziej dochodowych koncernów w USA, takich jak General Motors.
Kierownictwo banków krwi ma wysokie pobory. Z ankiety, przeprowadzonej przez The
Philadelphia Inquirer w 62 takich bankach wynika, że 25 procent wyższych urzędników
zarabiało rocznie powyżej 100.000 dolarów, a niektórzy przeszło dwa razy więcej.
Przedstawiciele banków krwi utrzymują również, że jej nie sprzedają , a jedynie pobierają
opłaty na pokrycie kosztów przetwarzania. Niemniej jeden z nich powiedział: Dostaję szału,
kiedy Czerwony Krzyż oświadcza, iż nie sprzedaje krwi. To tak, jakby właściciele
supermarketu zapewniali, że nie biorą pieniędzy za mleko, tylko za opakowanie .
Åšwiatowy Rynek Krwi
Handel pełną krwią, podobnie jak handel osoczem, obejmuje swym zasięgiem cały świat
jego krytyka także. Na przykład, w pazdzierniku 1989 roku Japoński Czerwony Krzyż
wsadził kij w mrowisko, gdy usiłował utorować sobie drogę na rynek krajowy, udzielając
znacznego rabatu na preparaty z krwi od honorowych dawców. Szpitale podawały na
formularzach ubezpieczeniowych, że krew kupiły po ogólnie obowiązującej cenie, i w ten
sposób zgarniały olbrzymie zyski. Według tajlandzkiego dziennika The Nation, część krajów
azjatyckich musiała ukrócić handel czerwonym złotem i zakazała płacenia za pobieraną
krew. W Indiach ze sprzedawania krwi utrzymuje się aż 500.000 ludzi na 1989 rok i liczba ta
powiększa się każdego roku. Niektórzy ubodzy i wynędzniali dawcy przebierają się, żeby
móc oddać więcej krwi niż im wolno. Od innych banki krwi rozmyślnie pobierają jej za dużo.
W książce Blood: Gift or Merchandise (Krew: dar czy towar) Piet J.Hagen twierdzi, iż
najwięcej ciemnych machinacji prowadzą banki krwi w Brazylii. Roczne obroty setek
komercyjnych stacji krwiodawstwa w tym kraju sięgają 70 milionów dolarów, co przyciąga
pozbawionych skrupułów handlarzy. Jak czytamy w książce Bluternte (Żniwo krwi), do
niezliczonych punktów krwiodawstwa w Bogocie (Kolumbia) napływają tłumy ubogich i
bezrobotnych. Za pół litra krwi otrzymują zaledwie 350 do 500 pesos. Pacjenci płacą za nią
4000 do 6000 pesos! Z powyższego wynika co najmniej jeden ogólny wniosek: Handel krwią
to świetny interes. I co w tym złego? zapyta ten czy ów. Dlaczego nie można zarabiać
na krwi? A co zdaniem wielu jest niepokojące w świetnych interesach? Chciwość.
Widać ją na przykład wtedy, gdy ludzie są nakłaniani do kupowania rzeczy, których
właściwie wcale nie potrzebują, lub co gorsza, gdy się im wciska produkty znane ze swego
zgubnego działania bądz żałuje pieniędzy na zmniejszenie ich szkodliwości. Jeżeli handel
krwią skażony jest tego rodzaju chciwością, to życie milionów ludzi na całym świecie
znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie. Poza niedbalstwem, także CHCIWOŚĆ
(zarówno ubogich dawców, jak i pazernych pośredników) przyczyniła się do zakażenia
śmiertelnymi chorobami tysięcy osób, podczas transfuzji, w ostatnich latach dwudziestego
wieku.
Handel Aożyskiem
Zapewne bardzo mało kobiet zastanawia się po porodzie, co się dzieje z łożyskiem grubą
warstwą tkanki, odżywiającej płód w macicy. Według dziennika The Philadelphia Inquirer
wiele szpitali zachowuje łożyska, zamraża i sprzedaje. Tylko w roku 1987 z USA wysłano ich
za ocean 800 ton! Pewna firma pod Paryżem kupuje 15 ton dziennie! Aożyska są gotowym
zródłem osocza krwi matek, przetwarzanego w tym przedsiębiorstwie na różne leki i
sprzedawanego do mniej więcej stu krajów.
KREW - Dar Życia albo Pocałunek Śmierci
DON FRANCIS, pracownik CDC (Centers for Disease Control Ośrodek Zwalczania
Chorób Zakaznych), bił pięścią w stół, wykrzykując powyższe słowa, na spotkaniu z
czołowymi urzędnikami banków krwi. CDC usiłował ich przekonać, że za pośrednictwem
krwi szerzy się AIDS. Przedstawiciele banków krwi nie dali się przekonać. Orzekli, że
przedstawione dowody są niedostateczne że to tylko garść przypadków i postanowili
nie zmieniać metod badania krwi. Było to 4 stycznia 1983 roku. Sześć miesięcy pózniej,
prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Banków Krwi oświadczył: Społeczeństwu nie
zagraża żadne lub prawie żadne niebezpieczeństwo . Zdaniem wielu specjalistów, już
wówczas istniały wystarczające powody do podjęcia działań. A od tej pory pierwotna garść
przypadków zatrważająco się rozrosła. Do roku 1985 około 24 tysięcy osób otrzymało
krew, zarażoną wirusem upośledzenia ludzkiej odporności (HIV), wywołującym AIDS.
Zakażona krew zatrważająco skutecznie przenosi AIDS. Według czasopisma The New
England Journal of Medicine (z 14 grudnia 1989) pojedyncza dawka krwi może zawierać
wystarczająco dużo wirusów, by spowodować 1 750 000 infekcji. W CDC poinformowano
nas, że do czerwca 1990 roku, w samych USA, u 3506 osób wystąpiły objawy AIDS,
nabytego po przetoczeniu krwi bądz jej składników lub po przeszczepieniu tkanki. Są to
jednak tylko suche liczby. Nie zdołają one wyrazić rozmiarów kryjących się za nimi tragedii.
Wyobrazmy sobie, co przeżyła 71-letnia Frances Borchelt. Stanowczo oświadczyła
lekarzom, że nie zgadza się na przetoczenie krwi, a mimo to ją otrzymała. Potem najbliżsi
musieli bezradnie patrzeć, jak w męczarniach umiera na AIDS.
Pomyślmy też o tragedii pewnej 17-letniej dziewczyny, która cierpiała na zbyt obfite
miesiączki. Wyłącznie dla wyrównania niedokrwistości, dano jej dwie jednostki
objętościowe krwi. Kiedy miała 19 lat i była w ciąży, okazało się, że w wyniku transfuzji
zaraziła się wirusem HIV. W wieku 22 lat zachorowała na AIDS. Nie tylko była świadoma,
że wkrótce umrze, lecz do tego zadręczała się myślą, czy nie przekazała choroby dziecku. Na
całym świecie lista takich tragedii ciągle się wydłuża, a są na niej zarówno niemowlęta, jak i
osoby w podeszłym wieku.
W roku 1987 w książce Autologous and Directed Blood Programs ubolewano: Prawie
jednocześnie z rozpoznaniem pierwotnych grup ryzyka, stała się rzecz nie do pomyślenia:
wykazano, że owa potencjalnie śmiertelna choroba [AIDS] może być i jest przekazywana
przez honorowych krwiodawców. Była to najbardziej gorzka ironia losu w dziejach
medycyny: oto krew, ów drogocenny dar życia, może się okazać narzędziem śmierci . Do
rozniesienia tej plagi po całym świecie przyczyniły się również leki otrzymywane z osocza.
Zdziesiątkowani zostali hemofilicy, z których większość jest leczona czynnikiem
krzepnięcia, uzyskiwanym z plazmy. W USA ,jakieś 60 do 90 procent tych pacjentów
nabawiło się AIDS, zanim zaczęto stosować podgrzewanie leków celem zabicia wirusa HIV.
Do dziś dnia jednak krew nie jest całkowicie wolna od AIDS. A choroba ta to bynajmniej nie
jedyne zagrożenie, jakie niesie z sobą transfuzja.
Grozniejsze niż AIDS
To najniebezpieczniejsza z substancji stosowanych w medycynie powiada o krwi dr
Charles Huggins. A zna się na tym, gdyż kieruje służbą krwi w jednym ze szpitali stanu
Massachusetts. Wiele osób sądzi, że do wykonania transfuzji wystarczy znalezć dawcę o
odpowiedniej grupie krwi. Jednakże poza układami grupowymi ABO i Rh sprawdzanymi
rutynowo przez próbę krzyżową, istnieje jakieś 400 innych czynników, nie uwzględnianych
w tych badaniach. Kardiochirurg Denton Cooley zaznacza: Transfuzja krwi jest
przeszczepieniem tkanki. (& ) Moim zdaniem niemal przy wszystkich transfuzjach zachodzÄ…
pewne niezgodności . Nic dziwnego, że przetoczenie tak skomplikowanej substancji może
jak się wyraził pewien chirurg zakłócić system immunologiczny. Transfuzja
rzeczywiście może osłabić odporność organizmu, nawet na cały rok. Zdaniem niektórych jest
to najgrozniejszy aspekt stosowania krwi.
Należy też wspomnieć o chorobach zakaznych. Noszą one egzotyczne nazwy, na przykład
choroba Chagasa i cytomegalia. Czasami wywołują tylko gorączkę i dreszcze, kiedy indziej
kończą się śmiercią. Jak twierdzi dr Joseph Feldschuh z Akademii Medycznej im. Cornella,
prawdopodobieństwo nabawienia się choroby zakaznej wskutek transfuzji wynosi 1 do 10.
Takie samo jest wtedy, gdy się przykłada do skroni dziesięciostrzałowy rewolwer
załadowany jednym nabojem. Ostatnie badania dowiodły również, że podanie krwi podczas
operacyjnego leczenia nowotworu może jeszcze zwiększyć ryzyko nawrotu. Nie dziwi więc
informacja, podana w pewnym dzienniku telewizyjnym, iż transfuzja może być największą
przeszkodą w rekonwalescencji pooperacyjnej. Setki tysięcy osób nabawia się zapalenia
wątroby, które uśmierca więcej ludzi od AIDS, choć mało się o tym mówi. Nikt nie zna
dokładnej liczby zgonów, lecz ekonomista Ross Eckert przyrównuje ją do liczby ofiar
comiesięcznej katastrofy samolotu typu DC-10 z kompletem pasażerów na pokładzie.
Ryzyko a Banki Krwi
Jak się zachowały banki krwi, gdy ujawniono, jak niebezpieczny jest ich towar? Zdaniem
krytyków nie najlepiej. W roku 1988 Komisja Prezydencka ds. Epidemii HIV oskarżyła je
w swym raporcie o nazbyt powolne reagowanie na grozbÄ™ AIDS. Zalecono, by
powstrzymać osoby z grup wysokiego ryzyka od oddawania krwi oraz testować samą krew
w celu sprawdzenia, czy nie pochodzi od takich dawców. Ale banki krwi się nie śpieszyły.
Mówienie o niebezpieczeństwie nazywały zwykłym histeryzowaniem. W książce And the
Band Played On (A orkiestra grała dalej) Randy Shilts zarzuca niektórym przedstawicielom
tych ośrodków, że sprzeciwili się dalszym testom niemal wyłącznie z przyczyn
finansowych. Chociaż większość banków krwi podlega organizacjom niedochodowym,
takim jak Czerwony Krzyż, w grę wchodziły duże pieniądze, rzędu miliarda dolarów rocznie.
Zagrożony był interes, polegający na dostarczaniu krwi do 3,5 miliona transfuzji rocznie .
Prócz tego, niedochodowe banki krwi są ogromnie zależne od honorowych dawców i nie
chciały im się narazić, wyłączeniem spośród nich członków grup wysokiego ryzyka,
zwłaszcza homoseksualistów. Obrońcy praw tych ostatnich ostrzegli, że zabronienie im
oddawania krwi byłoby pogwałceniem swobód obywatelskich i miałoby posmak praktyk z
obozów koncentracyjnych. Utrata dawców i wprowadzenie nowych testów to także wzrost
kosztów. Wiosną 1983 roku bank krwi Uniwersytetu Stanforda jako pierwszy wprowadził
pośrednie badanie krwi, wykazujące, czy nie pochodzi ona od dawców z grup wysokiego
ryzyka. Inne banki krwi skrytykowały to jako chwyt reklamowy, obliczony na
przyciągnięcie pacjentów. Testy faktycznie powodują wzrost cen. Ale pewni rodzice,
których dziecku przetoczono krew bez ich wiedzy, powiedzieli: Na pewno zapłacilibyśmy
dodatkowe 5 dolarów za każde pół litra przebadanej krwi. Dziecko zmarło na AIDS.
Instynkt Samozachowawczy
Zdaniem części specjalistów, opieszałość banków krwi wynika stąd, że nie ponoszą
odpowiedzialności za skutki swych zaniedbań. Na przykład w dzienniku The Philadelphia
Inquirer czytamy, że przestrzegania przepisów w tej sprawie pilnuje FDA (Food and Drug
Administration Urząd ds. Żywności i Leków), który jednak przy ustalaniu norm opiera się
w dużej mierze na opinii banków. A niektórzy urzędnicy FDA mieli niegdyś czołowe
stanowiska w instytucjach, zajmujących się handlem krwią. W rezultacie gdy zagrożenie
AIDS rosło, inspekcje w bankach krwi stawały się coraz rzadsze. Amerykańskie banki krwi
zdołały też doprowadzić do uchwalenia praw, które chronią je przed odpowiedzialnością
sądową. Niemal w każdym stanie obowiązują obecnie przepisy głoszące, iż krew nie jest
produktem, lecz przedmiotem usługi. Osoba skarżąca bank do sądu musi więc dowieść, iż
dopuszczono się zaniedbania a to ogromna bariera prawna. Być może przepisy takie
chronią banki krwi przed procesami, ale nie chronią pacjentów przed zakażoną krwią.
Ross Eckert uważa, że gdyby banki ponosiły odpowiedzialność za dostarczaną krew,
bardziej dbałyby o jej jakość. Opinię tę podziela emerytowany pracownik banku krwi Aaron
Kellner, który mówi: Dzięki drobnej sztuczce prawnej krew stała się przedmiotem usługi.
Wszyscy sÄ… teraz bezpieczni, to znaczy wszyscy z wyjÄ…tkiem niewinnej ofiary pacjenta .
Potem dodaje: Mogliśmy przynajmniej zwrócić uwagę na tę niesprawiedliwość, ale tego nie
zrobiliśmy. Troszczyliśmy się o własną skórę, a gdzie się podziała nasza troska o pacjenta?
Nasuwa się tu nieodparty wniosek: Bankom krwi daleko bardziej zależy na zabezpieczeniu
się pod względem finansowym niż na uchronieniu pacjenta przed groznymi skutkami ich
produktu. Ale czy wszystkie te niebezpieczeństwa rzeczywiście mają jakieś znaczenie, jeśli
krew jest jedynym dostępnym środkiem ratującym życie? mógłby ktoś zapytać. Czy
korzyści nie przewyższają ponoszonego ryzyka? Trafne pytania. Tylko czy transfuzje
rzeczywiście są niezbędne?
TRANSFUZJA KRWI
Transfuzja krwi, przetoczenie krwi - zabieg polegający na przetaczaniu pewnej ilości krwi
lub składników krwi. Ma na celu substytucję utraconych składników. W przypadku
transfuzji niezbędne jest stosowanie krwi zgodnej grupowo. Oprócz zgodności głównej
(układ AB0) należy także wziąć pod uwagę zgodność czynnika Rh.
* Osoba z grupą krwi 0 jest uniwersalnym dawcą (obecność przeciwciał anty-A i anty-B).
* Osoba z grupą krwi AB jest uniwersalnym biorcą (brak przeciwciał).
* Grupa A posiada antygeny A i przeciwciała anty-B
* Grupa B posiada antygeny B i przeciwciała anty-A
Krew grupy 0- można przetoczyć każdej osobie. Chory mający grupę AB+ może otrzymać
dowolną krew. Osoba posiadająca grupę krwi 0- ma najmniejszą szansę, że przypadkowy
człowiek może być dla niej dawcą. Jeśli w krwi biorcy znajdują się przeciwciała przeciwko
antygenom dawcy to następują powikłania potransfuzyjne. Krwinki dawcy zostają
zniszczone w organizmie biorcy. Uważa się, że przetoczenie krwi należy traktować jako
transplantację tkanek. Leczenie to podlega takim samym procesom biologicznym i wiąże się
z możliwością wystąpienia wielu powikłań, podobnie, jak w przypadku dokonywania innego
rodzaju przeszczepów.
James Blundell (1790-1878) przeprowadził liczne eksperymenty na zwierzętach, które
oparł na stwierdzeniu swojego kolegi Johna Leacocka, że "bezpieczniej jest przetaczać krew
pomiędzy osobnikami tego samego gatunku". W 1818 r. dokonał też, jako pierwszy,
przetoczenia krwi ludzkiej (od kilku dawców) kobiecie, wykrwawionej po porodzie.
Pacjentka przeżyła. Blundella uznano za twórcę metody przetaczania krwi żylnej (z żył
dawcy do żył biorcy). Uważa się go również za wynalazcę dwóch typów aparatów do
przetaczania krwi - grawitatora i impelatora. Do dalszego postępu transfuzjologii przyczynił
się niemiecki chirurg Jan Fridrich Dieffenbach (1792-1847) udowadniając, że możliwe jest
przetaczanie krwi, która utraciła krzepliwość wskutek odwłóknienia. Po licznych
doświadczeniach na zwierzętach, przeprowadził on w 1828 r. udaną transfuzję krwi
odwłóknionej u człowieka. Pierwsze prace dotyczące fizjologicznych i chemicznych
aspektów transfuzji uświadomiły ryzyko, jakie wiąże się z przetaczaniem człowiekowi krwi
zwierzęcej, ale nie wyjaśniły przyczyn komplikacji, występujących przy przetaczaniu krwi
ludzkiej. Jak obliczono, w drugiej połowie XIX wieku aż 65% transfuzji kończyło się
śmiercią w wyniku gwałtownego pogorszenia się ogólnego stanu chorych. Z tego powodu
wielu ówczesnych lekarzy opowiadało się przeciw zabiegom transfuzyjnym. Z chwilą, gdy
niemiecki chirurg Albert S. Landerer (1854-1904) ustalił, że w przypadku utraty krwi
najskuteczniejsze jest szybkie uzupełnienie łożyska naczyniowego fizjologicznym roztworem
soli, transfuzje stały się jeszcze mniej popularne.
Zróżnicowanie grup krwi i warunki jej bezpiecznego przetaczania wyjaśnił wiedeński serolog
Karl Landsteiner (1868-1943), który w 1901 r. odkrył i opisał trzy zasadnicze typy
czerwonych krwinek. Rok pózniej Alfredo Decastello i Adrian Sturli uzupełnili ten podział,
odkrywając czwartą grupę krwi. Naukę o oznaczaniu grup krwi upowszechnił polski uczony
Ludwik Hirszfeld (1884-1964) wraz ze współpracującym z nim w Heidelbergu Emilem von
Dungernem (ur. 1876). Ich zasługą jest odkrycie i opisanie w latach 1910-1911
mendlowskiego dziedziczenia zróżnicowania grupowego krwi oraz ustalenie klasyfikacji grup
krwi - A, B, AB, 0; a w obrębie grupy A - podgrup A1 i A2. Należy podkreślić, że
wprowadzone przez nich mianownictwo zostało przyjęte w 1928 r. na całym świecie. Dalsze
badania, między innymi Karla Landsteinera i Aleksandra S. Wienera doprowadziły w 1904 r.
do odkrycia innych antygenów, a przede wszystkim - czynnika Rhesus (Rh). Miało to
ogromne znaczenie dla dokładniejszego poznania przyczyn zaburzeń poprzetoczeniowych,
jak również wyjaśniło problem konfliktów serologicznych miedzy matką i płodem. Szybkie
upowszechnianie się transfuzji, jako zabiegu ratującego życie przyczyniło się do dalszego
postępu w tej dziedzinie. W 1914 r. Louis Agote (1869-1954) z Argentyny i Albert Hustin
(1882-1967) z Belgii przeprowadzili (niezależnie od siebie) pierwsze przetoczenia krwi z
użyciem cytrynianu sodu, skutecznego i nietoksycznego związku, zapobiegającego
krzepnięciu krwi.
Powikłania Poprzetoczeniowe
Ze względu na czas, w jakim pojawią się powikłania poprzetoczeniowe, mówimy o
powikłaniach:
* Wczesnych występujących od czasu rozpoczęcia transfuzji do 24 godzin po jej
zakończeniu;
* Póznych występuje najczęściej między 3 a 21 dniem po transfuzji.
Powikłania poprzetoczeniowe możemy również podzielić ze względu na rodzaj ich
przebiegu:
* Powikłania łagodne - najczęściej występują po zakończeniu przetoczenia lub w kilka dni
po przetoczeniu;
* Powikłania średnie;
* Powikłania ciężkie - przeważnie są to powikłania wczesne, występujące juz podczas
przetoczenia krwi.
Powikłania wczesne - występujące od czasu rozpoczęcia transfuzji, do 24 godzin po jej
zakończeniu:
* O Å‚agodnym przebiegu:
- Odczyny alergiczne- najczęściej są spowodowane przez przeciwciała dla białek osocza lub
składnikami dodawanymi do preparatów: substancje zapobiegające krzepnięciu oraz
stabilizatory zawarte w preparatach krwi;
- Pokrzywka;
* O średnio ciężkim przebiegu:
- zakażenie bakteryjne (spowodowane przeważnie zainfekowaniem preparatu krwi w czasie
przechowywania lub zakażenie dawcy bakteriami znajdującymi się na skórze pacjenta, bądz
na nie sterylnym zestawie do przetoczeń) objawia się dreszczami, gorączką;
- odczyn gorączkowy niehemolityczny występują u około 2% biorców; może być
spowodowany obecnością przeciwciał dla antygenów krwinek białych lub płytek krwi;
* o ciężkim przebiegu
- hiperkaliemia spowodowana jest wydostaniem siÄ™ potasu z krwinek czerwonych, krew
przechowywana dłużej zawiera więcej jonów potasu, gdyż większa ilość erytrocytów uległa
rozpadowi;
- hipokalcemia występuję przy masywnych toczeniach, podczas których dochodzi do
wiązania się cytrynianu (środka konserwującego) z wapniem, który znajduje się w osoczu, w
ten sposób cytrynian usuwa wapń z układu krążenia. Przy transfuzjach masywnych
magazyny wapnia znajdujące się w kościach nie zdążą być uruchomione, w skutek czego
dochodzi do zaburzeń czynności serca, układu krzepnięcia.
- przeciążenie krążenia spowodowane zbyt dużą ilością przetoczonych preparatów
krwiopochodnych przy zachowanej normowolemii, co objawia się zaburzeniem czynności
serca, zaburzeniami oddychania oraz wzrostem ciśnienia tętniczego krwi;
- ostry odczyn hemolityczny;
- wstrzÄ…s septyczny;
- wstrzÄ…s anafilaktyczny;
- TRALI (ostra niewydolność oddechowa poprzetoczeniowa);
- zakrzepy i zatory w naczyniach serca i płuc (szczególnie gdy przetaczane są preparaty
wspierające układ krzepnięcia krwi).
Powikłania pózne występuje najczęściej między 3 a 21 dniem po transfuzji:
* przeniesienie zakażenia kiÅ‚Ä… (jeÅ›li preparat byÅ‚ przechowywany w temp. 4°C krócej niż 96
godz);
* przeniesienie zakażenia HIV; 1:2-3 miliony przetoczeń; zakażenie wirusem doprowadza
do nieuleczalnej choroby atakujÄ…cej system immunologiczny AIDS.
* zakażenie malarią;
* plamica poprzetoczeniowa;
* zapalenie wątroby typu B i C; 1:40 000-200 000 przetoczeń; zakażenie może
spowodować zapalenie wątroby jej marskości i nowotworu.
* zakażenie CMV;
* choroba Chagasa (tropikalna pasożytnicza choroba człowieka wywoływana przez
świdrowiec Trypanosoma cruzi);
* opózniony odczyn hemolityczny;
* plamica poprzetoczeniowa małopłytkowa;
* przeciążenie żelazem (szczególnie u wielokrotnych biorców);
* GvHD choroba przeszczep przeciwko biorcy .
Pomimo tego u każdego biorcy krwi lub preparatów krwiopochodnych istnieje niewielkie,
wręcz minimalne ryzyko infekcji związanej z przetaczaniem krwi. Ryzyko infekcji jest
związane głównie z faktem braku możliwości wykrycia zakażenia we wczesnych jej stadiach
u dawców. Od momentu zakażenia musi upłynąć pewien okres czasu nim w organizmie
dawcy będzie możliwe oznaczenie przeciwciał świadczących o tejże infekcji. Głównymi
czynnikami zakaznymi odpowiedzialnymi za przenoszenia infekcji podczas przetaczania
krwi sÄ… wirusy. Zalicza siÄ™ do nich: wirus zapalenia wÄ…troby (WZW A, B, C, D); wirus
cytomegalii- CMV oraz wirusy HIV. Ponadto należy się liczyć z możliwością infekcji dotąd
nieznanymi czynnikami zakaznymi. Nie ma postępowania medycznego, które byłoby w pełni
wolne od ryzyka.
Efekty uboczne oraz powikłania mogące wystąpić w czasie lub po przetoczeniu krwi:
- krwiaki oraz infekcje związane z zakłuciem naczyń, wenflonem, cewnikiem;
- zakrzepy, zatory oraz miejscowe reakcje zapalne nakłutych tkanek;
- zaburzenia czucia w obszarze nakłucia związane z uszkodzeniem nerwów skórnych;
- bardzo rzadko dochodzi do słabych reakcji alergicznych (wysypka na skórze,
zaczerwienienie) skóry) oraz wystąpienia gorączki w przypadku niezgodności krwi pomimo
wykonanej uprzednio próby zgodności (próba krzyżowa). Może mieć to również związek z
nadwrażliwości na substancje zapobiegające krzepnięciu oraz stabilizatory zawarte w
preparatach krwi.
Wszystkie wymienione powyżej zaburzenia są niegrozne dla życia, ustępują same lub mogą
być łatwo usunięte.
Poważne efekty uboczne oraz ciężkie powikłania:
- Rzadko ale może dojść do infekcji wirusowej związanej z przeniesieniem wirusa od dawcy
krwi pomimo wykonania testów na obecność wirusa i ponownego sprawdzenia pobranej
krwi, najczęstszymi (1:40.000 przetoczeń) są infekcje wirusem zapalenia wątroby (infekcja
może w konsekwencji prowadzić do zapalenia wątroby, marskości lub nowotworu),
wyjątkowo rzadko (1:2 miliony przetoczeń) dochodzi do zakażenia wirusem HIV
wywołującym AIDS.
- Z rzadka może dojść do ciężkich reakcji nadwrażliwości, przebiegających z zapaścią
krążeniowo-oddechową.
- Bardzo rzadko może dojść do immunizacji (uczulenia) biorcy na przetaczane komórki krwi
i osocze, prowadzi to do reakcji nietolerancji w trakcie kolejnego przetaczania krwi bÄ…dz
preparatów krwiopochodnych ze względu na wytworzenie przeciwciał przeciwko
składnikom krwi.
- Bardzo rzadko może dojść do rozpadu krwinek czerwonych (hemoliza) przebiegającym z
zapaścią krążeniową, zaburzeniami funkcji wątroby i nerek oraz do krwawienia w trakcie
transfuzji bądz w kilka dni po jej zakończeniu.
- Bardzo rzadko może dojść do infekcji bakteryjnej biorcy spowodowanej zwykle
zainfekowaniem preparatu krwi w czasie przechowywania, prowadzi to do zagrażającego
życiu rozmnażania się bakterii w krwi czyli sepsy.
- Przeprowadzane często, przez długi okres czasu i w dużych objętościach transfuzje
krwinek czerwonych prowadzą do odkładania się żelaza w wątrobie oraz uszkodzenia jej
funkcji.
- Wyjątkowo rzadko może dochodzić do zakrzepów i zatorów w naczyniach serca i płuc
kiedy przetaczane są preparaty wspierające układ krzepnięcia krwi (np. preparaty
osoczowych czynników krzepnięcia).
Ze względu na wyżej omówione ryzyko związane z transfuzją konieczne jest potwierdzenie
zgody pacjenta na przetaczanie krwi i preparatów krwiopochodnych. Pacjent ma prawo
odmówić zgody na transfuzję. Należy jednak pamiętać że przetoczenie tkanki krwi często
jest także zabiegiem ratującym życie, pacjent musi być więc w pełni świadom pełnych
konsekwencji takiej odmowy, musi być poinformoany o możliwoścach alternatywnej terapii.
AUTOTRANSFUZJA
Autotransfuzja - zabieg przetaczania krwi, w którym biorcą i dawcą jest chory sam dla
siebie. Leczenie pacjenta własną konserwowaną krwią pozwala na uniknięcie ryzyka
związanego z immunizacją antygenami krwinkowymi, przeniesieniem chorób wirusowych,
bakteryjnych i pasożytniczych. Przetaczanie krwi własnej stosuje się w planowanych
zabiegach naczyniowych, urologicznych, kardiochirurgicznych, ortopedycznych,
ginekologicznych i innych. Pobieranie krwi własnej do celów autotransfuzji może się
odbywać co 3 do 7 dni, a ostatnie pobranie należy przeprowadzić co najmniej 72 godziny
przed planowanym zabiegiem. Nie ma określonych ograniczeń wiekowych lub wagowych do
autotransfuzji, jedynie zalecenie by poziom hemoglobiny wynosił co najmniej 11 g%, a
hematokryt najmniej 34% przed pobraniem. O dopuszczeniu do pobrania krwi decyduje
lekarz na podstawie aktualnych badań i dokładnego wywiadu z pacjentem.
Osoby ze stężeniem hemoglobiny poniżej 10g% nie powinny być kwalifikowane do
autotransfuzji. Osoby u których stwierdza się dodatnie wyniki w kierunku kiły oraz obecność
markerów wirusów HBV, HCV, HIV nie powinny być kwalifikowane. Do przeciwwskazań
należy przebyty ostatnio zawał serca, udar mózgu, niestabilna choroba wieńcowa, ciężka
postać nadciśnienia tętniczego, ryzyko bakteriemii, ciężkie postacie chorób psychicznych,
aktywna padaczka, zaawansowane choroby nowotworowe, radioterapia, leczenie
cytostatykami, niewyrównana cukrzyca i inne. Krew konserwowana przeznaczona do
autologicznej transfuzji jest przechowywana w temperaturze 2-6°C przez okres 35 dni. Nie
wykorzystany preparat autologiczny nie może być użyty do przetaczania innemu biorcy ani
do fabrycznego frakcjonowania (patrz: preparaty krwi). Jest niszczony zgodnie z zasadami
dotyczÄ…cymi krwi homologicznej.
POWIKAANIA GROyNE DLA ŻYCIA
W przypadku niezgodności obecne w osoczu biorcy przeciwciała gwałtownie niszczą
krwinki czerwone dawcy, co prowadzi do wstrząsu, ostrej niewydolności nerek i do śmierci.
Dziś bez sprawdzenia zgodności grupowej i przeprowadzenia tzw. próby krzyżowej
przetoczenie krwi jest nie do pomyślenia, a i tak zdarza się, że dochodzi do
nieprzewidzianych reakcji, jeśli np. dawca lub biorca są "właścicielami" nietypowych,
bardzo rzadkich przeciwciał lub antygenów, których nie sprawdza się rutynowo. Takie
przypadki najczęściej przytrafiają się osobom, które z różnych przyczyn muszą mieć
wielokrotnie przetaczaną krew. Pochodząca od różnych dawców tkanka (bo krew jest
tkanką, tak jak skóra czy tłuszcz) może ich uczulić tak, że przy kolejnych transfuzjach
zareagują na cząsteczki, na które wcześniej ich układ odpornościowy nie zwróciłby uwagi.
Statystycznej osobie obcą krew przetacza się jednak najwyżej kilka razy w życiu, a
prawidłowo wykonane procedury krzyżowania niemal całkowicie eliminują możliwość
reakcji na samÄ… krew.
O wiele częściej tkanka ta okazuje się "darem śmierci", gdy zawiera niebezpieczne dla
zdrowia wirusy albo zakazne białka - priony. Kilkanaście lat temu, na początku lat 90-tych
XX wieku, niemal 10% zakażeń HIV w krajach rozwiniętych było skutkiem podania
zakażonej krwi (w Afryce jeszcze dziś "zła" krew jest przyczyną około 5%-15 zachorowań
na AIDS). Do niedawna swoje żniwo (i to zarówno wśród biorców, jak i dawców) zbierał
HCV, czyli wirus żółtaczki zakaznej typu C, krew zaczęto sprawdzać pod tym kątem dopiero
około połowy lat 90-tych XX wieku. Ostatnio postrach siał tzw. wirus zachodniego Nilu. W
Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt osób ciężko zachorowało na wywoływaną przezeń
gorączkę nie od ukąszenia komara, ale właśnie w wyniku transfuzji. Teoretycznie, bo do tej
pory opisano tylko jeden taki przypadek, z krwią można też przenieść komórki
nowotworowe i wywołać raka. Nic więc dziwnego, że lekarze i naukowcy wciąż szukają
sposobów, dzięki którym takie zabiegi byłyby bezpieczniejsze.
Zwłaszcza że - jak wynika z danych WHO zebranych w 178 krajach - choć jakość krwi się
poprawia, nadal co roku nie przeprowadza się 6 mln testów wykrywających najczęstsze
zakażenia - krętkiem kiły, HIV oraz żółtaczek zakaznych typu B i C. Nawet w Stanach
Zjednoczonych na każde 40 tysięcy jednostek krwi testowanych w kierunku zakażenia HIV
(blisko 250 transfuzji rocznie) jedna daje wynik fałszywie ujemny i wirus przedostaje się do
organizmu biorcy. Jeszcze gorzej jest z żółtaczkami. Szacuje się, że aż u 5% biorców
dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia spowodowanego przetoczeniem krwi - to, bagatela,
blisko 200 tys. przypadków rocznie. Przy przetaczaniu koncentratów krwinek płytkowych
ryzyko bakteryjnego skażenia wynosi aż 1:2000. Skoro zatem nie ma doskonałych metod
sprawdzania "czystości" krwi, alternatywą jest jej oczyszczanie. To jednak jest równie
trudne jak wychwycenie potencjalnie niebezpiecznych próbek.
Bibliografia:
C.L.Nelson, K.Marcin, N.Lawson, et al: Total hip replacement without transfusion. Contemp
Orthop 1980;
P.R.Roen, F.Velcek: Extensive urologic surgery without blood transfusion. NY State J Med
1972;
J.Kolins: Fatalities from blood transfusion. JAMA 1981;
H.Herbsman: Treating the Jehovah's Witness. Emerg Med 1980;12
H.Bolooki: Treatment of Jehovah's Witnesses: Example of good care. Miami Med 1981; 51
Czasopismo: Przebudzcie siÄ™! nr 23 z 8 grudnia 1998
Czasopismo: Przebudzcie siÄ™! nr 1 z 8 stycznia 2000
Opracowanie i redakcja tematu krwi:
PremaDharmin
Autor: Prema Dharmin
Linkowanie do strony wydruku (tej strony) jest zabronione
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Transfuzja Krwi Ukrywane Fakty Krwiopijczy Biznes i Skutki UboczneMetody alternatywne wobec transfuzji krwitransformator 5ANOVA A TransformacjaInstructions on transferingJedz zgodnie z grupa krwiTransformacja lorentzaDropTargetContext TransferableProxyTransform 2 5 1spr 5 1 8 transf bryl malewięcej podobnych podstron