Rozdział 1
Helikopter usiadł na pokrytym lodem lą
dowisku.
„Jesteś my, dr Preston.” Hannah
usłyszała pilota mówią cego w jej
słuchawkach. „Ostroż nie przy
wysiadaniu.
Pamię taj, pochylaj swoją głowę dopóki
nie znajdziesz się poza oznaczoną
strefą . Mam nadzieje, ż e bę dziesz
miała miły pobyt.”
Hannah pokiwała głową i skuliła się w
swojej kurtce. Zimno tutaj róż niło się
od tego, do którego przyzwyczaiła się
w Chicago. To było przeszywają ce do
szpiku koś ci zimno. Suchy, przejmują
cy chłód uderzył jak ostry nóż w jej wnę
trznoś ci.
Pomimo, ż e spodziewała się marzną
cych temperatur, było gorzej niż się
sobie wyobraż ała. Chwyciła swój
worek z są siedniego
siedzenia i się gnę ła po zasuwę .
Drzwi helikoptera rozsunę ły się . Męż
czyzna w kurtce i odbijają cych ś wiatło
goglach wycią gną ł do niej rę kę w rę
kawiczce. „Witam na koń cu ś wiata,
pani doktor.”
Chwyciła jego rę kę i wysiadła. Na
począ tku, doką d okiem się gną ć była
tylko biel i szaroś ć. Potem, wychwyciła
wzrokiem
znak:
Obserwatorium Badań
Atmosferycznych – OBC
Stacja Biegun Południowy
Dalej, kwadratowy betonowy budynek
na palach odznaczał się wyraź nie od
odludnego krajobrazu. Jej dom przez
kolejne
sześ ć miesię cy.
„Wyczekiwaliś my z niecierpliwoś cią
na twój przyjazd odką d dr Monahan
musiał opuś cić program.” Wzią ł jej
bagaż .
„Jestem Kyle Withe. Witam.”
„Dzię ki. Muszę powiedzieć, ż e byłam
zdziwiona gdy dostałam telefon.”
Krzyknę ła ponad uderzają cymi ś
migłami
helikoptera. „Myś lałam, ż e spę dzę
resztę parnego lata na Ś rodkowym
Wschodzie.” Nadal trudno było
przyzwyczaić się do
temperatur poniż ej zera w sierpniu.
Pochylili się i poś pieszyli by wyjś ć z
pod ś migieł. Lodowate powietrze
uderzyło jej płuca, a ona sapnę ła w
szoku do jej
organizmu. Déjà vu uderzyło ją .
Surowe, gryzą ce zimno. Jak odległy
sen, wydawało się jej znajome.
Ale to nie miało sensu. Potrzasnę ła
głową by wymazać uczucie.
Trudno było spostrzec cokolwiek w męż
czyź nie, który prowadził ją w kierunku
budynku OBC. Był wysoki, tyle
mogła powiedzieć, ale wiek, kolor oczu,
wszystko inne było tajemnicą . Ką tem
oka wyłapała ruch. Błysk białego
ogona za
oddaloną szopą . Nie moż e być. Bardzo
niewiele zwierzą t ż yło na
Antarktydzie, a jej szanse na spostrzeż
enie czegokolwiek w
ś rodku dnia wydawały się mało
prawdopodobne. Wszę dzie było tyle
bieli, prawdopodobnie miała
przywidzenie.
„Oczywiś cie cieszymy się , ż e
zdecydowała się spę dzić jej z nami.
Moż emy tylko wybrać tyle – miejsca są
ograniczone.” Kyle wspią ł się po
schodach na zewną trz betonowego
kompleksu. „Odkryjesz wiele o sobie
tutaj na dole. Miło mieć
kolejną ładną buź kę .”
Najpierw, pomyś lała, ż e się
przesłyszała. Ładną buź kę ? Zawsze
była skupiona na swoje pracy
klimatologa –
studiują c górne warstwy atmosfery –
nie na jej fizycznej wyglą dzie.
Interesują ce, ż e jej wyglą d był
pierwszą rzeczą jak zauważ ył
w niej.
„Cóż , dzię ki. Zgaduje. Myś lałam, ż e
zostałam wybrana z powodu mojego
wykształcenia, mojej pracy.”
Stanę li na najwyż szych stopniach, i jej
przewodnik otworzył drzwi. „To był
jeden z powodów dla którego dostałaś
przydział gdy otworzono stację . Moż
emy korzystać z eksperta w twojej
dziedzinie o tej porze roku. Ale pod
wzglę dem innych
rzeczy, które mamy wspólne, przeszliś
my specjalistyczną selekcję .”
Innych rzeczach? O czym on gada? Gdy
przeszła przez drzwi i weszła do
obserwatorium, zrozumiała lepiej o co
mu
chodziło.
Obok cięż kich kurtek na pólkach ułoż
ony były cały asortyment zabawek do
seksu, ś rodki nawilż ają ce, olejki do
masaż u, ś wiece, maski, sznury,
kajdanki. Prawdziwy sex shop poś
rodku zadupia.
Jej sutki natychmiast stwardniały. „Kto
ci powiedział?” Zapytała swojego
przewodnika, jej oddech płytki i szybki.
Zdjął jego kurtkę i gogle. Prawdziwy
samiec o wzroście 180, białych włosach
i niebieskich oczach spojrzał w jej
oczy.
„Czy to ma znaczenie?”
Rozdział 2
Hannah wyś liznę ła się ze swojej
kurtki. Chociaż pod spodem nosiła
gruby sweter, to zastanawiała się czy
Kyle wie jak
twarde są jej sutki teraz. Spojrzała na
wibratory i maski i inne przedmioty.
Było ich tutaj wystarczają co na wiele
fantazyjnych
gierek. Takie, które odpowiadały wię
kszoś ci męż czyzn.
„Widzisz coś co ci się podoba?” Kyle
staną ł za nią . Ciepło jego ciała
przycią gało ją do niego.
Prześ lizną rę kę w górę jej ramienia.
Odchyliła się pod jego dotykiem. To
szaleń stwo. Dopiero co spotkała
faceta.
„Hej.” Drugie drzwi się otworzyły i
kolejny wysoki, atrakcyjny męż czyzna
wszedł do ś rodka z takimi samymi
jasnymi
włosami i bystrymi niebieskimi oczami.
Ale był bardziej muskularny niż Kyle.
„Ona ma wybór, pamię tasz? Musimy
grać
według zasad. Wszyscy się na to
zgodziliś my.”
Kyle odsuną ł swoją rę kę od niej i
zacisną ł ją w pięś ć.
„Zasad? Co się tu taj dzieje?” Odsunę
ła się od Kyle’a. To powinno być
miejsce gdzie naukowcy o podobnych
zainteresowaniach mieli pracować
razem w ekstremalnych i niezwykłych
warunkach. Teraz, zdaje się , ż e wplą
tała się w coś
całkowicie innego. Helikopter
znajdował się milę dalej, nie miała
wyboru poza zrozumieniem ich gry i
zdecydowaniem czy chcę
się do niej dołą czyć.
Nowo przybyły męż czyzna postą pił
krok w jej stronę . „Jestem Noah.”
Wycią gną ł rę kę w przyjacielskim
powitaniu. „Kyle
był tak podekscytowany spotkaniem cię
, ż e zapomniał o tym w jaki sposób
lubimy się witać.”
Hannah uś cisnę ła jego rę kę i potrzą
snę ła nią . Ciepło jego palców na jej
dłoni natychmiast sprawiło, ż e zaczę ła
myś leć o tych samych palcach pieszczą
cych jej cipkę . Zadrż ała. Dlaczego
była tak pobudzona? Co się z nią
działo?
„I jak robicie to tutaj1?” Spojrzała na
zabawki, wiedzą c dokładnie, której
chciałaby spróbować. Jej cały umysł
był
skupiony na seksie.
„Ach, widzę , ż e zaczynasz pojmować.”
Noah wybrał duż y, czarny wibrator z
pułki. Pogłaskał go rę ką . „Przez jakiś
czas
próbowaliś my cię wytropić. Ucieszyliś
my się gdy zapisałaś się na wyprawę .”
Hannah obserwowała jak głaska
wibrator. Wyobraziła sobie jak robi on
to samo Kylowi. Robią c go twardego
dla niej,
pod czas gdy ona bę dzie obserwowała
z łóż ka. Obu razem. Coś czego zawsze
chciała spróbować, ale nigdy nie miała
partnera,
który zgodziła by się na to. Mówili, ż e
to zbyt perwersyjne. Co z niej za
dziwka?
Noah uś miechną ł się na jej reakcję na
jego pieszczotę . „Wszystko w swoim
czasie, Hannah. Wszystko ci wyjaś
nimy.
Teraz.” Odłoż ył wibrator na półkę i
podła jej swoje ramie. „Czy chcesz iś ć
i spotkać się ze wszystkimi?” Kyle dołą
czył do niego po
jej drugiej stronie.
1 Chodzi oczywiście o powitanie :P
Proszę bez kosmatych myśli
„W porzą dku.” Drobny dreszcz
przebiegł przez nią gdy te dwa
energicznie, seksownie samce
eskortowali ją . Obaj byli nią
bardziej niż zainteresowani. Coś ,
czego nawet się nie spodziewała
podczas gdy była tutaj na dole.
Bę dą c w Chicago, są dziła, ż e
popracuje nad kwestią seksu poś rodku
odludzia. Z dala od jej wybujałej
wyobraź ni. Zawsze
czuła się , ż e jest coś nie tak z jej pożą
daniami, jej seksualnymi potrzebami.
To powinno być miejsce gdzie mogła
spać,
pozbywają c się z głowy myś li o
pieprzeniu, i po porostu pracować.
Noah otworzył drzwi do kompleksu, i to
właśnie wtedy dowiedziała się, że nie
będzie zajmowała się pracą zbyt
wiele.
Rozdział 3
Tuzin jasno włosach blondynów
ubranych jedynie w bokserki stało
ustawionych w rzę dzie dookoła ś cian.
Przed nimi,
garstka ską po ubranych kobiet. Tak jak
ona wszystkie były brunetkami.
Wszystkie pię kne. Jedna kobieta
siedziała na kolanach
męż czyzny. Jego rę ka była na dole jej
obcisłego topu, obejmują c jej pierś .
Całowała jego szyję . Oboje wydawali
się nieś wiadomi,
ż e Hannah weszła do pokoju.
Hannah na widok tego zacisnę ła swoją
cipkę . Pobudzone sutki kobiety
sterczały. Hannah oblizała usta.
Rzeczywiś cie to
było bardzo dziwne miejsce.
„Witaj Hannah.” Odezwała się druga
kobieta z krótkimi, ciemnymi włosami ś
cię tymi na boba, odcią gają c uwagę
Hannah od pary. Kobieta zrobiła krok
do przodu i wycią gnę ła swoja rę kę .
Nosiła koronkowy peniuar, który
odkrywał jej
ciemne, pobudzone sutki pod spodem.
„Jestem Samanta. Bardzo się cieszymy,
ż e dołą czyłaś do nas.”
„Co to za miejsce?”
Kyle i Noah zostawili ją i dołą czyli do
innych męż czyzn, którzy otaczali
pokój. Hannah poczuła się zbyt ubrana.
„Nie jestem pewna czy trafiłam – mam
namyś li, ż e nie tego się
spodziewałam.”
Hannah starała się jak mogła ż eby
trzymać swój wzrok z dala od nagiej
pary. Była przeraż ona sobą . Chciała
ich oglą dać.
Zobaczyć czy męż czyzna wyją ł pierś
kobiety. Zobaczyć czy posunę li się
dalej ze swoim pieszczotami publicznie.
Samanta potrzasnę ła głową i się roześ
miała. „Wszyscy tak mówiliś my. Ale
nie musisz się martwić. Jesteś tam
gdzie
powinnaś być. Zobaczysz. Tylko pozwól
swojej prawdziwej naturze ujawnić się
a zobaczysz.”
Swojej prawdziwej naturze? O czym
ona mówi? Jeś li to ma jakikolwiek
zwią zek z pieprzeniem się na oczach
wszystkich, to
nie była taka pewna czy mają
odpowiednią dziewczynę . Popełnili błą
d?
„Dziś bę dę twoim przewodnikiem.
Jednak jutro bę dziesz zdana na siebie.
Wię c upewnij się czy zadasz dziś
wszystkie
pytania, na które chcesz poznać
odpowiedź .”
Hannah po raz kolejny przeskanowała
grupę . Wszyscy patrzyli się na nią , z
wyją tkiem pary, która kontynuowała
grę
wstę pną . Kobieta uś miechała się
przyjemnie, ale męż czyzna miał ogień
w swoich oczach. Błę kitny ogień . Jej
łechtaczka poruszyła się do ż ycia przez
uwagę samców. Nawet w grubym
swetrze i spodniach zapobiegają cych
zimnie, czuła się
pocią gają ca, seksowna, pożą dana.
Noah mrugną ł do niej.
„Chodź , pokarzę ci gdzie bę dziesz
mieszkać.” Samanta pocią gnę ła jej rę
kę i poprowadziła w kierunku drzwi po
przeciwnej
stronie pokoju.
Dwaj blondyni rozdzielili się . Gdy
Hannah przeszła obok nich, jeden z
nich popieś cił jej pierś . Wcią gnę ła
oddech na
niespodziewany, intymny kontakt. Gdy
opuszczała pokój, jedna z kobiet
zganiła go. „Znasz zasady. Wybieramy.
Przyrzekłeś
przestrzegać zasad.”
Drzwi zatrzasnę ły się za nimi. Hanna
wypuś ciła oddech. Nie chciała się do
tego przyznać, ale jego rę ka na jej
piersi
pobudziło koleiny raz jej dziurkę .
„To jest główne pię tro. Wykonujemy
tutaj wię kszoś ć z nasz codziennych
czynnoś ci.”
„Codzienne czynnoś ci?” Przeszli
przez kuchnie wypełnioną błyszczą cymi
urzą dzeniami ze stali nierdzewnej.
„To jest harmonogram twojego pokoju.
Moż esz brać udział w jakichkolwiek
czynnoś ciach, których chcesz. Albo w ż
adnych.
Czasem przyzwyczajenie się do nich
zajmuję trochę czasu.”
Czynnoś ciach? Myś li Hannah
powróciły do kolekcji zabawek w
pokoju. Czy jakiekolwiek z tych rzeczy
były uż ywane do
tych czynnoś ci? Jej ciekawoś ć wzrosła
tak jak wilgoć pomię dzy nogami. Czy
to były zaplanowane czynności?
„To jest pralnia.” Samanta
powiedziała. „Wszystko co musisz
zrobić to zrzucić swoje ciuchy. Faceci
zajmą się nimi za
ciebie. Tak samo jest z przyrzą dzaniem
posiłków.”
„Faceci?” Zerknę ła do pralni gdzie
znajdowały się koszę z ubraniami,
seksowna bielizna wisiała na sznurku,
a suszarka
brzę czała. „Dlaczego chcieliby prać
moja bieliznę ?”
„Och, oni uwielbiają prać naszą
bieliznę .” Samanta zatrzasnę ła drzwi.
„Niektórzy nawet znani są z kradnię cia
pary
majtek lub dwóch. Bardzo przywią zują
się do swoich partnerek.”
„Partnerek?”
„Jejku, zadajesz mnóstwo pytań .”
Kierowały się w górę schodami.
„Powiedziałaś , ż e mogę pytać o
wszystko co chcę .”
„Prawda. Ostatecznie wszystko wyjdzie
samo na jaw.”
Skrę ciły na rogu, a, poś rodku holu
stał kolejny blondyn. Z tym, ż e ten był
całkiem goły2, popychają cy od tyłu
ciemnowłosą kobietę z jej majtkami
dookoła jej kostek. Kobieta ję czała w
ekstazie, jej biodra się przechylały. Jej
dłonie zapierały
się o ś cianę . Jedna miseczka jej
stanika odchyliła się przez co jej pierś
kołysała się z każ dym gwałtownym
pchnię ciem.
„Och, boż e, tak, tak, tak, mocniej.”
Kobieta, jej ciemne włosy przesłoniły
jej twarz, nie była nawet ś wiadoma ich
obecnoś ci. Jej partner przesuną ł rę kę
z jej biodra do zwisają cej piersi i ś
cisną ł ją .
Samanta zatrzymała się na chwilę .
„Przepraszam za to. Czasem nie
robimy tego po cichu w naszych
pokojach.”
Widok pieprzą cej się pary
unieruchomił Hannah. Nigdy wcześ nie
nie widziała nikogo uprawiają cego
seksu, ale było w
tym coś niezwykle podniecają cego. Jej
piersi bolały. Jej sutki osią gnę ły punkt
szczytowy. Jej łechtaczka pulsowała.
„Nikt nie tutaj nie ma nic przeciw jeś li
się przyglą dasz. Cokolwiek lubisz.”
Samantha oparła się o ś cianę ,
obserwują c ich.
„Daniel jest faworytem kilku kobiet.
Jest otwarty na pawie wszystko.
Prawda, Tina?”
Kobieta ję knę ła, a Samantha się uś
miechnę ła.
Daniel, ze zmierzwionymi blond
włosami i kozią bródką , mrugną ł do
nich, wciąż popychają c kobietę .
Odgłos twardego
ciał wciskają cego się w jej mokrą
pochwę sprawił, ż e Hannah zachciała
być tą , która pieprzył. Jej wzrok skupił
się na penetracji
penisa w pochwie. Główka penisa
Daniela była głę boko czerwona,
nabrzmiała. Gdy wepchną ł się w cipkę
kobiety, delikatne
róż owe ciało rozchyliło się i
zaakceptowało to naruszenie. Im
mocniej pchał, tym wyż sze były
kobiece ję ki.
2 Ale ona to ma fajnie gdzie nie spojrzy
sami goli faceci
Daniel wycofał się , okrę cił kobietę za
jej biodro, i ponownie przycisną ł do ś
ciany. Pocałował ją , jego otwarte usta
ogarnę ły
jej. Całowali się głę boko i długo,
ciałami przyciś nię tymi do siebie.
Hannah zamarła w miejscu. Krew pę
dził w jej uszach. Była oszołomiona. To
było złe dla niej, ż e tam była, jako
obserwator, obca osoba wobec tego
intymnego aktu. Ale nikt nie wydawał
się tym przejmować. Nikt nawet nie
zauważ y, ż e tam
jest.
Daniel podniósł nogę Tiny i zgią ł jej
kolano na jego przedramieniu. Jej
cipka była wystawiona a on wcisną ł
swoją erekcję
w nią jeszcze raz. Siła jego pchnię cia
rzuciła Tinę na ś cianę . Ale ona
wydawała się z każ dą minutą coraz
bardziej tym zachwycona. Daniel
zamkną ł swoje usta na jej sutku i
kontynuują c pieprzenie jej.
Tina ję knę ła, jej oczy zamknię te.
„Jestem już tam. Tak, tak.” Wyszeptała.
Hannah zszokowana odkryła, ż e to ją
podnieca. Podobało się jej
obserwowanie tej dwójki uprawiają
cych seks przed nią .
Daniel wbił się w Tinę . Dojś cie zaję ło
jej tylko kilka minut.
Jej krzyk zabrzmiał bardziej jak
gardłowe wycie. Odrzuciła swoją głowę
do tyłu i wypuś ciła długi oddech. Jej
ciał opadło.
Daniel złapał jej drobne ciało i
wpompował się w nią jeszcze kilka razy
dopóki on również nie doszedł. Oboje
dyszą c, opadli z
wyzwolenia. Daniel pogłaskał jej ramie
i wyszeptał coś w ucho swojej
partnerki. Siedzieli tam przez chwilę
pieszczą c się
nawzajem.
Wtedy, Hannah nie mogła uwierzyć w
to co widzi. Białe futro wykiełkowało
na przedramionach Tiny i na plecach
Daniela. Transformacja trwała. Ich koń
czyny stały się długie i patykowate,
twarze przemieniły się w coś zwierzę
cego.
Hannah się wycofała. Strach zastą pił
pożą danie. Co się dzieje, do cholery?
Samantha przeszła obok nich w dół
holu. „Dalej, Hannah. Twój pokuj jest
po prawo w dole”
Samantha zachowywał się jakby nic nie
złego się nie działo. Jakby zupełnie
normalne było, ż e dwoje ludzi
uprawiają seks
i potem porastają futrem. Hannah
poszła za swoją przewodniczką ,
odwracają c wzrok od dziwacznego
horroru przed nią .
Gdy skrę ciły na roku, było cicho i
pusto.
Nie wiedziała co myś leć. Co to za
miejsce? Jakiś eksperyment poszedł ź
le? Otrzymała maila z zaproszeniem od
Grupy Beta.
Zaledwie kilku wybranych, tak mówił.
Wyją tkowa okazja do zyskania nowych
doś wiadczeń . Zakładała, ż e chodzi tu
o badania
naukowe, nie seks. Nie dziwaczne
transformacje człowieka w … cóż , w
co?
Samantha odblokowała drzwi. „To jest
twój pokuj. Moż esz tu zapraszać, kogo
zechcesz. Róż norodnoś ci są
popierane, ale
nie wymagane.”
Odpychają c na bok dziwne z zdarzenie
z holu z przed kilku chwil,
odpowiedziała na wyjaś nienie
Samanthy.
„Róż norodnoś ć?”
„Róż ni partnerzy seksualni. Nie mówi
mi, ż e nigdy nie marzyłaś …?”
„Och, cóż …” Policzki Hannah
zaczerwieniły się .
„Nasz rodzaj odznacza się tym.” Uś
miechnę ła się . „To zwyczajne bardzo
typowe pożą danie.”
„Nasz rodzaj?” Czemu ona mówi
„nasz”?
„Jeszcze ci nie powiedzieli?”
„Kto nie powiedział mi czego?
Samantha, co się tutaj dziej? Dlaczego
zostałam zaproszona tutaj?” Spojrzała
ponad swoim
ramieniem w kierunku gdzie spotkali
nagą parę . „Spodziewam zrobić … cóż
, co ja do cholery widziałam? Co się im
stało?”
„Och, Hannah, tak mi przykro.” Twarz
Samanthy się rozjaś niła. „Nic
dziwnego, ż e masz tak wiele pytań na
podstawowe
tematy. Zazwyczaj przeprowadzają
zapoznanie.” Weszły do pokoju. „Ale
ponieważ jesteś w zastę pstwie …
musieli nie mieć
czasu. Jest tutaj jedynie miejsce dla
kilu z nas.” Samantha mówi w kółko.
Hannah zagryzł wargę w frustracji.
„Kilku z kogo?”
„Zmiennokształtnych.”
„Co?” W głę bi serca wiedziała, ż e to
co mówi Samantha było prawdą . To co
widziała w holu było prawdziwe,
umysł nie płatał jej figli. To nie był ż
aden eksperyment. „Miałam sny … ale
nigdy nie sadziłam … czy mówisz, ż e ja
… ż e
wszyscy tutaj?”
Samantha pokiwała głową i usiadła na
łóż ku. „To nie były sny, Hannah. To
byłaś ty. Prawdziwa ty w twojej
zmiennokształtnej postaci.”
Hannah pokuś tykała do krzesła. „Ale
nie rozumiem. Mówisz, ż e mogę
zmienić się w wilka … ż e naprawdę to
robiłam?”
„Arktycznego wilka. Białego wilka.
Tak, wszyscy moż emy. I tutaj się
spełniamy. Tutaj moż emy się rozmnaż
ać.
Tutaj mrzemy być tym czym jesteś my,
tym czym byliś my przeznaczeni być.”
„Ty … my … my wszyscy jesteś my
wilkami?” Nawet gdy powiedziała to
głoś no, wiedziała, ż e to prawda. Sny,
które miała … w głę bi duszy, nie
chciała w to uwierzyć. Budzą c się w ś
rodku nocy, zmarznię ta poza domem,
naga, pobudzona.
Myś lała, ż e była lunatykiem. Albo
szalona. Ale teraz znała prawdę .
Nocami ś niła, ż e biegnie przez
Chicago na czterech łapach
… było prawdą .
„Tak, Hannah. Cieszymy się , ż e cię
znaleź liś my. Gen jest bardzo rzadki.
Trudny do odszukania. Ale coraz lepiej
udaje nam się odnajdywanie ź ródeł.
Miałaś zrobiony test. Test krwi nie tak
dawno temu …”
„Tak, sny, lunatykowanie, pogarszało
się .” Pochyliła się do przodu i obję ła
głowę rę koma. „Myś lałam, ż e byłam
chora. Mój lekarz … chciał się
upewnić, ż e wszystko było w porzą
dku.”
„Tak się zazwyczaj dzieje. Gdy twoja
zmiennokształtna osobowoś ć dojrzewa.
Zazwyczaj koło 25 lat. Dla samców,
jest to póź niej. Trzydziestka lub coś
koło tego. Geny znajdują się w stanie
uś pienia przez wiele lat. Tak czy
inaczej, bardzo się
cieszymy, ż e cię odnaleź liś my.”
Hannah, nieruchoma w stanie szoku,
nie wiedziała co powiedzieć. Rozglą
dała się po pokoju, który bę dzie jej
mieszkaniem przez kolejne pół roku.
Byłe tak wiele do zrozumienia, tak
wiele pytań . „A jeś li bę dę miała jutro
pytania?”
„Wię kszoś ć o twojej prawdziwej
osobowoś ci musisz sam odkryć.
Eksperymentują c. Każ dy z nas
zaspokaja swoją
wilczą osobowoś ć przez swoją
seksualnoś ć, ale to do ciebie należ y
znalezienie swojej preferowanej
metody. Nikt nie podzieli się z
tobą tą wiedzą . To niepowtarzalne
przeż ycie, które sama musisz
zrozumieć. Odkryć na własną rę kę .”
„A to miejsce … w jaki sposób wszyscy
tutaj wylą dowaliś cie?”
Samantha regulowała pas na swoim
peniuarze. „Zmiennokształtny stworzył
tą stację . Jeden z naszego rodzaju. Ten
nowy obiekt został specjalnie
zaprojektowany dla nas.”
„Czy są tutaj zwyczajni ludzie? Nie
zmiennokształtni?” Teraz przez
zaakceptowanie jej prawdziwego położ
enia,
miała tak wiele pytań . „Czy pilot
helikoptera był zmiennokształtnym?”
Samantha zaś miała się . Odgarnę ła
swoje lś nią ce czarne włosy, tak
bardzo podobne do Hannah, z twarzy.
„Tak, są
tutaj normalni ludzie. Nazywamy ich po
porostu ludź mi. Robią tutaj jakieś
badania naukowe, ale wię kszoś ć
swojego czasu
spę dzają na pracy dla nas. Szukaniu
takich jak my. Byłabyś zaskoczona ilu
kochanków zmiennokształtnych ż yje
poza tym
miejscem. Chcą c być tacy jak my.
Robią c wszystko by być blisko nas.”
„Uprawiacie z nimi seks?”
Samantha zaś miała się . „Och, nie.”
Nie wiedziała dlaczego to było takie ś
mieszne dla niej. „Cóż ,” Powiedział
podnoszą c się z łóż ka. „Pozwolę ci się
zaadaptować. Za kilka godzin,
spotykamy się na kolacji na dole, i
sama dowiesz się jak to
działa. Tylko pamię taj, ty tutaj
kierujesz. Kobiety wybierają jak, gdzie
i z kim. Po prostu idź za swoimi
instynktami.
Jakiekolwiek fantazje w swoich snach,
nawet w na jawie. Moż esz je tutaj
zaspokoić. To pomoż e ci osią gną ć
twój cały potencjał
jako zmiennokształtna.”
Samantha skierowała się do drzwi, jej
poś ladki widoczne za krótkiej
koronkowej bielizny.
„Jeszcze coś , jeś li nie masz nic
przeciw.”
Samantha odwróciła się w wejś ciu i
podniosła swoje brwi.
„Czy powinnam założ yć … to jest,
gdzie dostanę … ?” Twarz Hannah
poczerwieniała.
„Ubrania?” Spojrzała w dół na siebie.
„Sprawdź szafkę .” Samantha zamknę
ła drzwi.
Ostatnią rzeczą , którą Hanna
zobaczyła było szeroki, uś miech kota
Cheshire Samanthy.
****
Hannah zamknę ła drzwi za swoją
przewodniczką . Nie pragnę ła jeszcze
jakiegokolwiek towarzystwa. Mimo, ż e
była
podniecona, prawda jej sytuacja
przytłoczyła ją . Z plecami do drzwi,
przyjrzała się swojemu pokojowi. Poś
rodku duż ej sypialni
stało królewskiej wielkoś ci łoż e,
dziwnie wyglą dają ce krzesłem z
dziwnymi podnóż kami w ką cie, kilka
stolików nocnych i lamp.
Nic niezwykłego.
Na ś cianie było dwie pary drzwi.
Otworzyła pierwszą . Łazienka z
ogromną zatopiona wanną w podłodze,
prysznicem z róż norodnymi dyszami w
ką cie, i stertą białych puszystych rę
czników. Otworzyła pokoik obok
prysznica i odkryła
wię cej zabawek i innych przedmiotów
do sproś nej zabawy. Dotknę ła główki
wibratora. Zawsze chciała tego
spróbować, ale była
zbyt zaż enowana by iś ć do sex shop’u
kupić jednego. Duż a tubka ż elu leż ała
na półce poniż ej.
Jej łechtaczka nabrzmiała na samą myś
l wypróbowania go.
Zawahała się . O czym o na myś li?
Była w ś rodku Antarktyki z grupą
nieznajomych … a ona zamierzała
wypróbować wibrator? To było zbyt
dziwaczne.
Zostawiła wibrator i ż el w szafce i
wróciła do sypialni. Była spocona. Jej
zimowych warstw było zbyt wiele na
gorą co panują ce w kompleksie. W
porównaniu z wszystkimi biegają cymi
nago lub do połowy nago, ona była
wystrojona.
Ś cią gnę ła swój gruby sweter i rzuciła
go na łóż ko. Nastę pnie kolej na jej
spodnie zapobiegają ce zimnie. Nawet
dresowe spodnie i
golf pod stanowiły zbyt wiele.
Rozebrała się do samej jedwabnej
termicznej bielizny. Skóra
nieprzepuszczalna. Pod delikatnym,
przylegają cym materiałem, jej sutki
były twardymi punktami.
W lustrze naprzeciw pokoju złapała
swój wzrok. Jej ź renice były
rozszerzone, a policzki zaróż owione.
Się gnę ła rę ką do
swoich policzków i poczuła ciepło w
nich. Długa bielizna podkreś lała
zaokrą glone krzywizny jej piersi, wcię
cie w tali, szeroka
krzywiznę jej biodra. Prześ liznę ło
jedną rę kę w dół swojej szyi i po boku
jednej piersi. Przejechała palcami po
twardym guziku
jej sutka.
Przebiegł przez nią wstrzą s pożą
dania. Od chwili gdy Kyle przesuną ł
swoja rę ką w dół jej ramienia, czuła, ż
e wzrasta w
niej pożą danie. Potrzeba seksualnego
uwolnienia. Zaprzeczała temu gdy
Samantha powiedziała jej prawdę , ale
była podniecona.
Naprawdę podniecona.
I powiedziano jej by się zrelaksowała.
Robić to na co ma ochotę . Nie
powstrzymywać się . Zaspokoić
wszystkie fantazję .
Mroczne, głę bokie uczucie narastało w
niej. Jak lawa spię trzają ca się wewną
trz wulkanu, bliska wydobyciu się przez
skorupę
ziemi. To samo uczucie, które miała w
swoich snach.
Ponownie przesunę ła rę ką po piersi.
Przez oblały sutek. Jej głowa zwisała
do tyłu swobodnie, klę czała na łóż ku,
obie rę ce
na jej piesiach. Wzmacniają c
doznanie. Pozwalają ce mu rosną ć w
niej niepohamowanie.
Z wielkim rozmachem, ś cią gnę ła
swoja górę . Zwierzę cy dź wię k
pojawił się w tyle jej gardła. Coś pomię
dzy warknię ciem a ję kiem. Rozpię ła
swój stanik. Przykryła piersi rę koma,
wertują c sutki, czują c ból narastają cy
w jej cipce. Obracała sutek mię dzy
kciukiem a palcem wskakują cym,
wzniecają c ogień w jej cipce.
Przesunę ła rę ką w dół jej płaskiego
brzucha, wkradają c się nią pod pasek
jej termicznej bielizny. Draż niła się
czubkiem
palca, dokładnie na krawę dzi jej warg
sromowych. Jej dziurka była mokra.
Wiedziała to. Mogła wyczuć to. Czuła
to od chwili
gdy weszła do obiektu z Kylem.
W jej umyś le błysną ł wibrator w
łazience. Nie potrzebowała teraz ż elu.
Wycofała swój palec. Jej łechtaczka
pulsowała z potrzeby uwolnienia, ale
ona chciała zaczekać. Spróbować
czegoś nowego
zanim dołą czy do innych. Popuś cić
sobie. Podbudować jej seksualną
odwagę .
Zeszła z łóż ka i poszła do łazienki.
Chwyciła wibrator z pułki i włą czyła
go. Drż ał w jej rę ce.
Boż e, jakiego wspaniałego uczucia
dozna gdy bę dzie w niej.
Zdję ła swoje buty i spodnie i zostawiła
jej na podłodze. Usiadła na małej
ławeczce przed zatopioną w podłodze
wanną ,
rozszerzyła swoje nogi trzymają c
kurczowo wibrator. Podraż niła nim
wejś cie swojej dziurki. Ta namiastka
wibracji na jej
wraż liwym ciele przesłała zwój
przyjemnoś ci przez nią . Dotknę ła
czubkiem je cipki i pozwoliła mu
poruszać tam przez kilka
sekund.
Czemu nie robiła tego wcześ niej?
Zawsze liczyła, ż e to męż czyzna
zapewni jej seksualne spełnienie, ale
jej potrzeby były
wię ksze niż mógł dać jej normalny męż
czyzna. Człowiek. A to był dobry sposób
by jej zaspokoić.
Z pomocą wolnej rę ki, wsunę ła
wibrator z powrotem do wejś cia do jej
waginy, pozwalają c główce połaskotać
ją jeszcze raz,
i wtedy zagłę biała go cal po calu.
Doznanie było natychmiastowe. Głę
bokie, cielesne pożą danie wydarło się
z jej gardła. Jej rę ka poruszała się
niezależ nie od jej
umysłu, wsuwają c i wysuwają c
wibrator z jej łechtaczki. Gdy uderzyła
w swój punkt G, pozostawiła go na
miejscu. Przypływ
przyjemnoś ci, skupił się na jej cipce,
wybuchają c.
Szczytowała tak mocno, ż e krzyknę ła
długo i głoś no. Strumień radosnego
podniecenia przepłyną przez jej ż yły.
Jej palce
uczepiły się ławki a potem puś ciły. Po
minucie, jej oddech zwolnił. Złapała
swojej odbicie w lustrze. Czysta
satysfakcja. Relaks.
Jej pożą danie zostało poskromione.
Dreszcz podekscytowanie przebiegł
przez jej ciało. Wtedy odkryła, ż e się
przekształca, zmienia, przeistacza. Mię
kkie białe
futro wyrosło na jej ramionach i
nogach, jej palce zakrzywiły się w ostre
jak brzytwa szpony. Zupełnie jak w jej
snach, ale teraz
wiedział, ż e to była prawda.
Zawyła długo.
Rozdział 4
Hannah obudziła się w jej łóż ku.
Znowu była człowiekiem i była bardziej
wypoczę ta niż kiedykolwiek w swoim ż
yciu.
Spokojna. Ospała. Czuła się cudownie.
Wspaniale.
Wstała z łóż ka, podeszła nago do
szafy. Nagoś ć już jej nie
przeszkadzała. Otworzyła tajemniczą
szafę z nocną bielizną ,
damską bielizną , i skórami w wzdłuż ś
cian. Cokolwiek i wszystko co mogła
włoż yć by przycią gną ć partnera, lub
partnerów.
Przeglą dają c delikatne tkaniny i
koronki, wybrała głę boko czerwony
peniuar z dopasowanymi figami bez
kroku. Stała
się wilgotna mię dzy nogami od samego
pomysłu założ enia tego i przejś ciu
obok jakiegokolwiek wspaniałego
zmiennokształtnego
samca na dole.
Prześ witują cy materiał ułoż ył się
wokół jej ciała, przylegają c do jej
krzywizn, uwydatniają c jej dojrzałe
sutki, ciemne
włosy jej cipki, cień jej pupy.
Zawirował przed lustrem, obserwują c
jak jej ciało kołyszę się pod tkaniną .
Rozeszło się pukanie do drzwi.
Jasno włosy męż czyzna stał tam, jego
szerokie ramiona wypełniły wejś cie.
Miał wyrzeź bioną , idealną klatkę , i
mocne
mięś nie brzucha. Jego spojrzenie prześ
liznę ło się po jej ciele. Sutki Hannah
natychmiast stwardniały. Wiedziała, ż e
jej pożą da.
Uś miechnę ła się . Jego fiut podskoczył
pod jedwabnymi bokserkami.
„Tak?”
„Obiad jest serwowany na dole.
Prosimy byś do nas dołą czyła.” Podał
jej ramie.
Nie tego samca chciała. Pomimo, ż e
był atrakcyjny i pobudziła go jej
obecnoś ć, wewną trz wiedziała, ż e to
nie ten.
Odmówiła wzię cia go pod ramię ,
przeszła szybko obok niego i zeszła w
dół holem do schodów.
Jej towarzysz poszedł za nią .
Wiedziała, ż e przyglą da się jej
biodrom pod przeź roczystym
materiałem. Uś miech
wykrzywił jej usta. Posiadanie takiej
siły nad tym męż czyzną było
oszałamiają ce.
Para, którą widziała jak się pieprzy w
holu zniknę ła, ale piż mowy zapach
seksu utrzymał się w powietrzu. Lekki
zapach
tego pobudził ją . Nie wróci sama do
swojego pokoju dzisiejszego wieczoru.
Była tego pewna.
Na parterze, zauważ yła, ż e ponownie
otaczają ją blondyni. Ciemno włose
kobiety siedziały dookoła długich
stołów.
Męż czyź ni stali po brzegach pokoju,
nieruchomo w bokserkach.
Hannah zaję ła miejsce.
Jedna z kobiet odrzuciła swoją głowę
do tyłu i krzyknę ła. Trzymała kurczowo
porę cz swojego krzesła. Uś miech
ekstazy na
jej twarzy. "Dzię kuje, Steven." Z pod
stołu wynurzył się kolejny blondyn z
jasno róż owym sztucznym penisem w
rę ku.
"Dziewczyny miały rację . Jesteś
ekspertem w seksie oralnym. Proszę byś
przyszedł do mojego pokoju
dzisiejszego wieczoru.
Chciałabym spróbować czegoś innego z
tym twoim ostrym ję zyczkiem. I
przynieś zabawkę ."
Steven wytarł usta o przedramię a
potem uś miechną ł się szeroko
poruszają c swoim ję zykiem przy stole
pełnym goś ci.
Jakaś kobieta zaś miała się na to.
Wyraź nie podobało mu się robienie
minety tej kobiecie w publicznym
miejscu. Rzucił
sztucznego penisa na stół obok swojej
zdobyczy a potem staną ł za nią pod ś
cianą .
Białe włosy wyskoczyły na ramionach
kobiety, ale tak samo szybko zmieniły
się ponownie w ciało.
Hannah skrzyż owała nogi by zdusić
rosną ce pożą danie. Chciałaby mieć
odwagę aby zawołać do siebie Stevena.
Dowiedzieć się jak dobre były jego
umieję tnoś ci. Dowiedzieć się jakie to
uczucie gdy wsadza sztucznego penisa
do jej cipki. Gdy
draż ni jej dziurkę swoim ję zykiem. Ale
nie była jeszcze gotowa ż eby pieprzyć
się publicznie.
Samantha zaję ła miejsce obok niej.
"Wię c, zaaklimatyzowałaś się ?"
Kilku męż czyzn, włą cznie z Kylem i
Noahem, opuś ciło pokój. Hannah założ
yła, ż e zajmują się ich obsługiwaniem.
Po
cichu miała nadzieje, ż e Noah i Kyle
bę dą ją obsługiwali. Wtedy, uś
wiadomiła sobie, ż e wszystko, co musi
zrobić to poprosić.
"Och, tak, wszystko jest wspaniałe."
Samantha spojrzała na jej strój. "Widzę
, ż e znalazłaś coś co ci się spodobało."
Sutki Hannah stanę ły na uwagę nawet
pod obserwacją Samanthy. Seksualny
impuls przebiegł przez nią .
"Zdecydowanie. Nigdy naprawdę nie
czułam się ..."
"Normalnie?" Samantha podniosła
swój kieliszek z winem. Jeden z męż
czyzn pochylił się do przodu by nalać
go. "Wszyscy
się tak czuliś my. Tutaj to ż adna hań
ba. Wś ród zmiennokształtnych obsesja
na punkcie seksu jest normalna. W ten
sposób
uczymy się kontrolować przemianę ."
"Tak, zauważ yłam." Hannah wróciła
myś lą do swojej przemiany w pokoju.
"Ach," Samantha uś miechnę ła się .
"Wię c rozkoszowałaś się swoją
samotnoś cią ."
Wszystkie kobiety tutaj były tak otwarte
na swoją seksualnoś ć. W prawdziwym ś
wiecie, Hannah zarumieniłaby się na
taką aluzję , ale z każ dą mijają cą
chwilą , pomysł seksu - uprawianie go,
rozmawianie o nim, proszenie o niego -
wydawało się
naturalne i właś ciwe.
"Tak, bardzo." Hannah pokiwała i wzię
ła łyk wina.
Męż czyź ni wrócili z kuchni niosą c
tace z jedzeniem.
"Wię c, jak to zrobić?" Hannah chciała
znaleź ć dla siebie odpowiedniego
partnera. Jej wzrok błą dził po
atrakcyjnych
męż czyznach. Wszyscy wysocy,
przystojni, nieź le wyposaż eni przez
naturę .
Samantha zaś miała się . "Każ dego
wieczora jemy razem. Niektórzy tracą
poczucie czasu ... brakuje samca lub
dwóch. Ale
kolacje zawsze spoż ywamy wspólnie,
zanim połą czymy się w pary. Niektórzy
męż czyź ni są już wybrani. Stoją za
krzesłami
kobiet, które ich wybrały."
Teraz zrozumiała dlaczego tylko kilku
męż czyzn wyszło by przynieś ć jej
jedzenie. Pozostali zostali wybrani
przez kilka
kobiet. Steven stał za krzesłem kobiety,
którą obsługiwał pod stołem. Ucieszyła
się , ż e Kyle i Noah serwowali
jedzenie. Nic
dziwnego, ż e obaj byli tak chę tni do
spotkania jej. Obaj potrzebowali
partnerki.
"Masz coś na oku, Hannah?"
"Aktualnie, dwóch." Uś miechnę ła się
na myś l o zabraniu ich obu do jej
pokoju.
Samantha pochwyciła kierunek, w który
spoglą dała. "Ach, tak. Dobry wybór.
Tych dwoje czekało na twój przyjazd.
Od
dawna nie mieli partnerek. Wię kszoś ć
samców, i kilka kobiet wolą tylko
jednego na raz. Z wyją tkiem naszych
towarzyskich
spotkań ."
Hannah zastanawiała się jaki rodzaj
towarzyskich spotkań odbywa się tu.
Nie mogła się doczekać by to odkryć.
Samantha cią gnę ła dalej, "W nastę
pnym tygodniu powinny przyjechać
dwie samice, wię c samce bez partnerek
znajdą
sobie kogoś ."
"Wię cej z naszych?" Pomimo, ż e
nowoś ci zainteresowały ją , gorą cy
wzrok Noaha z naprzeciwka pokoju
przykuł jej
uwagę .
Noah ruszył w jej kierunku, taca pełna
jedzenia w jego rę ku, jego erekcja
wyraż ana w jego jedwabnych
bokserkach. Było
tak jakby czekała na niego całe ż ycie.
Rozpoznała go w chwili gdy przeszedł
przez drzwi. Rozpoznała jego dziki, piż
mowy
zapach. Nie podobny do ż adnego
innego samca.
Noah był przeznaczony dla niej.
Wiedziała to.
Ze swoją tacą , obszedł stół. Gdy
podszedł do niej, każ de włókno w jej
ciele szarpnę ło się do ż ycia. Jego
penis wybrzuszał
jego bokserki. Musiał wyczuć jej
przycią ganie do niego. Chciała wycią
gną ć rę kę i chwycić go. Ale jeszcze nie
teraz.
Nachylił się aby podać jej jedzenie.
Jego erekcja musnę ła jej ramie.
Zassała oddech na ten kontakt. "Dzię
kuje," Powiedziała. Nie pewna jak to
ują ć, powiedziała w prost. "Jeś li ty i
Kyle nie
zostaliś cie wybrani, to chciałabym byś
cie przyszli do mojego pokoju po
kolacji." Noah była jej przeznaczony,
ale ona chciała
zobaczyć jak to jest w trójką ciku. Jej
zmiennokształtna natura wołała o
dwóch męż czyzn ż eby zaspokoić jej
seksualne pragnienie.
"Przyjdę ." Jego głos był chrapliwy i
niski. Hannah zamknę ła na chwilę oczy
ponieważ jego głos wywołał przypływ
wilgotnoś ci w jej cipce. "Czy masz
jakieś żą danie dla mnie?"
Hannah zamrugała w zmieszaniu.
Samantha pomogła jej wyjaś niają c o
co mu chodziło. "On chce wiedzieć co
powinien przynieś ć, jak powinien się
ubrać.
Cokolwiek sobie ż yczysz. Niektóre
kobiety lubią uż ywać pierś cieni na
penisa, opasek na oczy, kostiumów."
Policzki Hannah zaróż owiły się .
Wszystkie samice ją obserwowały.
Nasłuchiwały.
"Nie, nic specjalnego. Przynieś
wszystko co lubisz. Miej na sobie tylko
bokserki." Przesunę ła swoimi
opuszkami przez jego
lewie ukryty wzwód. Potrzebowała
całej swojej woli ż eby powstrzymać się
przed szarpnię ciem w dół tych
bokserek i wsadzeniem
sobie jego penisa do ust. Jej wewnę
trzna wilczyca chciała wyjś ć i się
zabawić.
"Dam znać Kylowi." Powiedział z
diabelskim uś miechem na twarzy.
Hannah chciała wiedzieć jak ta twarz
wyglą da pomię dzy jej nogami. Jego ję
zyk w jej cipce. Przyjemnoś ć
przetoczył się
przez nią .
Postawił jej talerz na stole i wrócił do
kuchni.
Nie mogła się doczekać koń ca posiłku.
Rozdział 5
Hannah czekała w swoim pokoju.
Kolacja skoń czyła się ponad pół
godziny temu, i pragnę ła by jej
partnerzy przyszli.
Przebrała się w nowy strój. Czarne
skórzane body z rozcię ciem do jej pę
pka. Łań cuszki tworzyły pę tle przez
przód łą czą c
wszystko razem, a skórzany pas owijał
wokół jej szyję i zasuwał się na
plecach. Pomimo, ż e wydawał się
trudny do założ enia i
zdję cia, na boku znajdował się zamek
błyskawiczny. Jej piersi były prawie
całkowicie wystawione, jej sutki ledwo
ukryte za
brzegiem body.
Nigdy nie zakładał czegoś tak
obcisłego, tak ską pego. Patrzą c na
swoje odbicie w lustrze, nie rozpoznała
seksownej kobiety
spoglą dają cej z powrotem na nią .
Wewną trz, wyczuwała jak jej wilcze ja
walczy by dojś ć do głosu. Wzię ła głę
boki oddech i
pozwoliła podnieceniu wzrosną ć w
niej. Dzisiejszej nocy, ponownie się
przemieni. Dzisiejszej nocy, nauczy się
wię cej jak za
pomocą seksu wywoływać przemianę .
Jak ją kontrolować. Jak wykorzystać ją
jako zaletę dla niej.
Pukanie do drzwi. Wzię ła głę boki
oddech by uspokoić jej nerwy a nastę
pnie otworzyła drzwi. Noah stał przed
nimi,,
seksowny uś miech na jego twarzy.
"Dzię kuje za zaproszenie. Miałem
nadzieję , ż e mnie wybierzesz."
Kyle, najwyż szy z nich, czekał za
Noahem. Jego spojrzenie zatrzymał się
na jej piersiach. "Uwielbiam skórę ."
Hannah warknę ła i wcią gnę ła ich
obydwu przez drzwi. Skórzane body
upewnił ją w jej atrakcyjnoś ci.
"Chłopcy,
zdejmujcie bokserki."
Usadziła się na łóż ku i zamiatała
swoim spojrzeniem z jednego samca do
drugiego. Miała ochotę na
eksperyment, na
zaspokojenie swoich fantazji. Jej
łechtaczka pulsowała pod obcisłą skórą
.
Noah zdją ł swoje bokserki, ale nie bez
kłopotów. Jego penis był na nią gotowy.
Jej spojrzenie przycią gnę ła sztywna
długoś ć. Podniósł brew i obdarzył ją
powolnym, znaczą cym uś miechem.
Ukrył w dłoni swojego fiuta i pogłaskał
kilka razy.
Hannah wyobraziła sobie jak to jest
czuć go wewną trz jej. Twardy. Gruby. I
taki, taki dobry.
Kyle rozebrał się do naga. Jego penis
nie była bliski erekcji, ale brakowało
mu niewiele.
"Noah." Powiedziała, chcą c zobaczyć
jak jej fantazję oż ywają . "czemu nie
pomoż esz Kylowi. Chcę zobaczyć jak
robisz go
twardego dla mnie." Jej wargi sromowe
spuchły w oczekiwaniu na ich
pieszczotę .
Noah wykrzywił swoje wargi w
zmysłowym uś miechu. "Z przyjemnoś
cią ."
Noah chwycił członka Kyla w rę kę i
pogłaskał go. Ich spuchnię te penisy
dotykały się przez chwilę .
Obserwowanie jak
Noah manipuluje penisem Kyla
wzniecił iskry orgii w dole jej ciała.
Jego rę ka zaciś nię ta wokół niego,
delikatna skóra penisa
Kyla marszczyła i przesuwała się z
ruchem rę ki. Główka penisa Kyla z
purpurowiał gdy krew pognała w górę .
Tych dwóch
męż czyzn było tutaj dla jej przyjemnoś
ci. Wszystkiego czego pragnę ła.
Kyle stę kną ł gdy Noah pocią gną ł
odrobinę za mocno. Jego fiut
nabrzmiewał aż wyróż niał się na tle
gniazda włosów
łonowych jak maszt. Oczy Kyla wż
erały się w jej. Pomimo, ż e Noah
trzymał jego trzonek, jego myś li wyraź
nie były skierowane
wprost na nią .
"Zdaje się , ż e jesteś już gotów na
zabawę ." Powiedziała, jej głos łamał
się . Jej ciało było rozpalone dla nich.
Noah uwolnił go. Kyle ję kną ł. Och,
chciał jej ciała. Wyczuwała to. Zapach,
którego nigdy przedtem nie wyczuwała
w
normalnym ż yciu. Był mroczny i dziki -
dokładnie pod powierzchnią wody
koloń skiej, której uż ył.
"Ty." Wskazała Kyla, "Usią dź tam i
patrz. Chcę byś robił siebie dobrze gdy
Noah bę dzie mnie pieprzył. Na stole
jest ż el."
Wstała z łóż ka i rozpię ła kołnierzyk
swojego skórzanego body. "Podoba ci
się , Kyle?" Przeszła obok niego, jej
biodro dotknę ło
główki jego pobudzonego penisa.
"Tak." Mrugną ł wolno i wcią gną ł
powietrze. Prawdopodobnie wyczuwał
jej podniecenie tak samo jak ona jego.
"Chcę byś mnie najpierw pocałował."
Przycią gnę ła go do siebie. Jego pełne
usta napotkały jej, a dotyk był
elektryzują cy.
Przebiegła swoim ję zykiem mię dzy
jego wargami, wsuwają c go do jego
ust. Smakował jak ś nieg, las i ś wież e
powietrze.
Noah podniósł się za nią i oparł
swojego penisa o jej tyłek. Się gnę ła
do tyłu rę ką i ś cisnę ła jego tyłek. On
złapał ją za biodro i pchną . Kyle
przycisną ł swoją klatkę do jej,
spłaszczają c jej piersi. Była ś ciś nię ta
mię dzy dwoma twardymi ciałami, a jej
wilcze ja chciało zawyć w przyjemnoś
ci. Noah pocałował jej włosy, ucho i
szyję . Pogłę biła pocałunek z Kylem.
Uczucia
przyszły mocno i szybko. Pobudzają c
każ de miejsce.
Przełamała pocałunek z Noahem i
pchnę ła go delikatnie na puste krzesło.
Zanim usiadł, chwycił za rozpię ty
kołnierzyk jej
body i szarpną ł go w dół do jej piersi.
Noah owiną ł ramię wokół niej od tyłu i
odnalazł jej nagi cycek, ś cisną ł
wystają cy sutek.
Owinę ła się wokół niego.
Trzymała swój wzrok na Kyleu. Siedział
na krześ le, nogi rozkraczone, i się gną
ł po tubkę z ż elem. Wylał trochę na rę
kę
a potem owiną ł ją wokół swojej
erekcji. Gdy Noah ś ciskał jej pierś i
pocierał swoim palcem wskazują cym
po jej pobudzonym
sutku, Kyle skupił swoje spojrzenie na
każ dym ruchu, głaskają c się i
nakładają c ś liski ż el. Jego oczy były
granatowe. Jego usta
rozchylone. Gdy Noah pieś cił ją , ona
wpatrywała się w te oczy.
„Rozbierz mnie.” Wyszeptała.
Noah rozsuną ł do koń ca body. Gdy
skoń czył, pocałował jej ramię a potem
przesuną ł rę ką przez jej brzuch.
„Jeszcze nie, Noah.” Kyle głaskał się
mocniej, przez cały czas obserwują c,
przez cały czas pieszczą c ją swoimi
oczyma. „Już
prawie doszedł.” Kyle nie musiał
patrzeć jak się pieprzą by dojś ć. Jej
nagie ciało było dla niego wystarczają
ce.
Hannah podniosła swoją brodę by dać
Noahowi lepszy dostę p do jej szyi.
Jego rę ka odnalazła jej pierś i ś cisnę
ła.
Kyle trzymał swoje ją dra w jednym rę
ku i pompował swojego fiuta drugą . Z
ję kiem, szczytował, wytryskują c
spermę ,
jego poś ladki napię ły się i podniosły z
krzesła. Chwycił ze stołu kilka
chusteczek higienicznych i wytarł się .
Gdy skoń czył, rzucił jej gorą ce
spojrzenie i podniósł swoją wargę w
seksownym warknię ciu. Przemiana się
zaczę ła.
Białe futro wykiełkowało na jego
ramionach. Czubki jego uszu wydłuż
yły się i stały spiczaste. W przecią gu
sekund
przeszedł z ludzkiej postaci w wilczą .
Był pię kny po przemianie. Wilk Kyle
stą pał po dywanie, dyszą c, jego
spojrzenie wciąż
skupione na niej.
Noah puś cił ją . Zaprowadziła go na
łóż ko, pchnę ła na materac.
Wilk Kyle usiadł, wciąż uważ nie
przyglą dają c się ich ruchom.
Klatka Noaha była wyrzeź biona i
idealna, obsypana delikatnymi blond
włoskami. Teraz, ich kolej na
przemianę .
Hannah położ yła się obok niego na łóż
ku. "Pocałuj moje piersi." Noah
pochylił głowę i pocałował delikatnie
jej skórę .
Nagły przypływ wilgotnoś ci wypełnił
jej cipkę . Wessał jeden sutek do swoich
ust i wcią gną ł go ję zykiem.
Odpowiedź na to
odbiła się echem nisko w jej ż ołą dku.
Jej nogi rozszerzyły się , podniecenie
narastało w niej.
Noah położ ył rę kę na jej brzuchu. Ssał
jej cycek, wiedzą c, ż e to spowodowało
potrzebę rosną cą w niej. Oparła się o
niego. "Dotknij mojej cipki." Przesunę
ła jego rę kę mię dzy swoje nogi. Jego
palce w niej.
Noah przesuną ł rę kę z jej brzucha w
dół do brzega jej włosów łonowych.
Skrę ciła się w oczekiwaniu.
Ale wtedy nastą piło kompletnie inne
uczucie. Dwie rę ce na jej kolanach,
rozszerzają ce je. Ciepły oddech na
wewnę trznej
stronie jej uda. Kyle, powrócił do
ludzkiej postaci, zaczą ł poż erać jej
cipkę .
Jego usta łaskotały brzegi jej dobrze
przystrzyż onej cipki smakują c
dokładnie brzegi jej warg sromowych.
Noah zostawił
sutek, a wstrzą s gorą cego ż aru
wypełnił jej ś rodek. Kyle wsuną ł swoje
rę ce pod jej tyłek i przycią gną ł ją do
swoich ust. Ję kną ł
przy jej wraż liwych wargach
sromowych. Jego ję zyk lizał jej
łechtaczkę w szybkich ruchach,
chłepczą c ją , smakują c jej.
Zacisnę ła swoje wewnę trzne ś cianki.
Wilgoć wytrysnę ła z niej. Kyle wsuną ł
swój kciuk w jej mokrą dziurkę .
Ale ona chciała wię cej zanim dojdzie.
Dyszą c, powiedziała do Noaha.
"Pozwól mi cię possać. Chcę cię mieć w
swoich
ustach."
Noah polizał po raz ostatni jej sutek a
potem przysuną ł tak blisko swoją
erekcję , ż e znajdowała się dokładnie
przed nią .
Przedwczesna sperma zwilż yła czubek.
Polizała swoje usta na propozycję .
Przesunę ła się w bok. Kyle poszedł w
jej ś lad. Jego
kciuk wsuną ł się głę biej, jego ję zyk
masował twardy zawią zek jej
łechtaczki. Błyskawicznie, wsadziła do
usta penisa Noaha,
ssą c go.
Gdy Kyle przesuną ł swoim kciukiem
przez punkt G w jej cipce, wiedziała, ż
e jest blisko, ale nie była jeszcze
gotowa by
dojś ć. Skupiła się na Noahu, pozwalają
c sobie na chwilę cofną ć się na krawę
dź . Odzyskać kontrolę na swoim
ciałem.
Przedłuż yć to odrobinę .
Rę ce Noaha przeczesały jej włosy.
Kierował jej ruchami za pomocą
swoich rą k. Jego ję czenie powiedziało
jej, ż e kieruję
się w dobrym kierunku. Wessała główkę
jego penisa, wydobywają c wię cej jego
słonej spermy. Polizała czubek. Noah
wydał z
siebie ję k. Doszedł prawie. Wyczuwała
to. Był bliski orgazmu.
Kyle wpychał i wypychała kciuk w jej
dziurkę , rozsmarowują c jej ś mietankę
po całej cipce. Jego ję zyk draż nił ją .
Wiedziała, ż e ona, również , niedługo
dojdzie.
Zwróciła swoją uwagę z powrotem do
Noaha, trzymała nasadę jego penisa w
rę ku i wsunę ła do ust. Noah napręż ył
się .
Jego ją dra stwardniały. Sperma
wytrysnę ła w dół jej gardła w ciepłym,
słonym przypływie. Stę kną ł i wepchną
ł się w nią
jeszcze raz.
Wysuną ł swojego osłabionego penisa z
jej ust i cofną ł się na łóż ko. Wzią ł głę
boki oddech, przeczesał rę ką swoje
włosy, i
zagryzł wargę . Po chwili, przemienił
się z męż czyzny w wilka.
Hannah zwróciła swoją uwagę z
powrotem na ustach mię dzy jej
nogami. "Kyle." Zagruchała. "Chcę byś
mnie
pieprzył."
Kyle osuną ł swoje usta od jej cipki, ale
kontynuował pieszczenie jej wewnę
trznych ś cianek swoim prawym
kciukiem.
Zadrż ała. Była tak blisko
szczytowania. Ale chciała mieć w sobie
najpierw fiuta Kyle. Ten twardy, gruby
trzonek wbijają cy się
w nią .
"Masz najpyszniejszą cipkę . Mógłbym
lizać cię całą noc." Przesuną ł szybko
ję zykiem przez bolesny zawią zek.
Wzdrygnę ła się . Boż e, był w tym
dobry.
"Wystarczy." Złoż yła nogi, zmuszają c
go do cofnię cia się .
Gdy wycofał swój kciuk, jej cipka była
pusta i pulsują ca. Tak blisko ż eby dojś
ć, ż e aż bolało.
W jednym łagodnym ruchu, przesuną ł
się z dolnej częś ci łóż ka do
podpierana się nad nią . Jego erekcja
sztywna na jej
brzuchu. Trą cił ja mię dzy piersiami.
Się gnę ła mię dzy nich i zamknę ła w rę
ku jego fiuta. Był grubszy niż Noaha i
twardy jak
kamień . Kyle stę kną ł i podniósł swoje
biodra. Pokierowała jego trzonek do
gorą cego mokrego ż aru w jej cipce.
Wepchną ł się w
nią , i zbyt wraż liwe ciało zaś piewało
głoś no. Z tym jednym szybkim pchnię
ciem, orgazm uderzył w nią mocno.
Szarpnę ła się
na niego. Wbijał się w nią ze zwierzę
cym instynktem. Przedłuż ała orgazm
tak długo jak mogła. Jej wewnę trzne ś
cianki
eksploatowały jego spermę , odgłosy jej
orgazmu przedłuż yły przyjemnoś ć
jemu.
Usiedli na chwilę , ciała złą czone ze
sobą . Kyle patrzył w jej oczy przez dłuż
szą chwilę . "Jesteś jedną z nas,
Hannah."
Trą cił nosem jej szyję , a potem sturlał
się z jej ciała. "Czekaliś my na tą
jedyną . A teraz znaleź liś my cię ."
To wtedy poczuła, ż e się przemienia.
Jej umysł zmienił się . Jej koń czyny
opadły. Z odległoś ci, czuła jak obok
niej na łóż ku Kyle zmienia się z
człowieka w
wilka. Przemiana była orgią uczuć i
zmysłów. Każ dy krok przybliż ał do
przemiany - łapa wydłuż yła się albo
ogon
wykiełkował - wywołują c nowy wstrzą
s elektrycznoś ci.
Tym razem, Hannah była bardziej ś
wiadoma podczas swojej przemiany.
Widziała jak jej orgazm i przemiana
były ze
sobą blisko połą czone. Najpierw jedno,
a potem drugie.
Zeskoczyła na podłogę i dołą czyła do
swoich wilków.
Rozdział 6
Hannah zadrż ała. Była zimna. W głę bi
serca wiedziała dlaczego. Jej wilcze ja
pamię tało, ale jej ludzka jaźń była
odrobinę postrzę piona. Przewróciła
się w łóż ku, a jej nagi tyłek dotkną ł
ciepłego ciała. Jej piersi potarły o inne
ciało po jej
drugiej stronie. Dwa samce.
Tak, to była prawda. Ona, Noah, i Kyle
przemienili się ostatniej nocy i błą kali
się poza kampusem. Po arktycznym
lodzie. Wyją c do księż yca na tak
czystym niebie, jego srebrna
powierzchnia z kraterami znajdowała
się tak blisko, ż e moż na
było ją dotkną ć. Przebiegli wile
kilometrów, dołą czyli do innych
arktycznych wilków, bawili się na
lodzie i ś niegu. Nigdy nie
było im zimno. Cudownie i pocieszają
ce było bycie z takimi jak ona.
Nie pamię tała jak skoń czyli tutaj.
Nadal w połowie ś pią c, wtuliła się w
swoich towarzyszy by się ogrzać. Noah
przerzucił ramię przez jej biodro i i
przycią gną ł jej ciało do swojego.
Naga skóra przy nagiej skórze. Jego
penis stwardniał przy
jej tyłku.
"Obudziłaś się ?" Zapytał, pocierają c
dłonią jej biodro.
"Mmmm," mruknę ła, wpychają c swój
tyłek w jego rosną cą erekcję .
Kyle odwrócił się twarzą do niej, jego
oczy na wpół zamknię te. "Czy jesteś
my twoimi partnerami?" Przecią gną ł
palcem
od jej obojczyka do koniuszka jej bolą
cej piersi. Jej sutek skurczył się
błyskawicznie. Uś miechną ł się .
"Tak, są dzę , ż e obaj jesteś cie nimi."
Pochyliła się i pocałowała Kyle
delikatnie.
Kyle stę kną ł. naparł na nią . Chę tny
przemienić się ponownie, otworzyła
swoje usta na ję zyk Kyle i zatraciła się
w cieple
i twardoś ci swoich partnerów.
Przyszłe miesią ce rozcią gnę ły się
przed nią w jej umyś le. To było miejsce
akceptacji i poszukiwania, a ona
cieszyła się , ż e odnaleź li ją i
sprowadzili do domu.
Koniec