O co w tym wszystkim chodzi?
Kinga Dunin
i wszystkim, którzy nie rozumieją.
Obsesja Cezarego Michalskiego
Cezary Michalski nie raz i nie dwa został niesprawiedliwie potraktowany przez „Gazetę
Wyborczą”. M.in. zrównano go z prymitywnym antysemitą Leszkiem Bublem, czego młodociani
czytelnicy KP mają prawo nie pamiętać. W tym samym czasie prawica w brutalny i
niesprawiedliwy sposób atakowała Gazetę. Dziś zastanawianie się, kto zaczął, nie ma większego
sensu, scena polityczno-medialna przemodelowała się, rządzą nią nadal niezbyt piękne prawa, ale
wojna między „Gazetą” a pampersami to już historia. Czy historia ta ma wpływ na dzień
dzisiejszy? Może w jakimś stopniu, ale dużo mniejszym niż się to wydaje Cezaremu
Michalskiemu, który uczynił z niej wielką narrację wyjaśniająca układ polityczny w Polsce, a przy
okazji jeden z momentów fundujących swojej biografii. I pieści tę swoją osobistą traumę (bycia
niedocenionym przez Michnika) z obsesyjnym upodobaniem.
Cały wywiad z Cichym podporządkowany był opowieści o tym, jak pod wpływem traumy Marca
‘68 pewne pokolenie stało się ofiarą antysemityzmu, a w konsekwencji nadwrażliwym stróżem
czystości w tym zakresie. Siebie Michalski pokazuje jako niewinną ofiarę tego procesu.
Hipokryzja obu stron
Michalski domagając się wciąż i wciąż uznania swoich dawnych krzywd i racji, jest śmieszny.
„Gazeta” reagując słusznym skądinąd oburzeniem na jego ostatni wybryk, wywiad z Cichym,
popada w patos. Co niestety też niekiedy kończy się komizmem. Obie strony przedstawiają się jako
obrońcy absolutnie obiektywnego dziennikarstwa. W jednym i w drugim wypadku jest to nieco
żenujące. Jaki koń jest każdy widzi. Gazety mają swoje linie, zamawiają teksty o określonym
wydźwięku, stawiają na retoryczne zwycięstwa kosztem wszechstronnego naświetlenia problemu.
Robi to GW, również wobec tego wywiadu, robi to – i to jeszcze jak! - „Dziennik”.
Antysemityzm
W którym konkretnie miejscu wywiad z Michałem Cichym jest antysemicki? - pyta Michalski.
Prawie cały, ponieważ stosuje się w nim etniczne i rasistowskie (genetyczne) kryteria podziału na
swoich i obcych. Nie ma społeczeństwa polskiego, czyli ludzi, którzy tu żyją, pracują, realizują
swoje cele i działają na rzecz zbiorowości zgodnie ze swoim poczuciem słuszności. Są za to Polacy
i stuprocentowi Żydzi genetyczni. Obcy, którzy realizują swoje cele, a cele i wartości polskie są im
obce. To jest antysemityzm, to jest rasizm, to jest najgorszy nacjonalizm - to jest skandal!
Czy zatem zadanie takiego pytania przez Michalskiego było bezczelnością?
Nie. Cichy, paradoksalnie, jest filosemitą. (Wiadomo, że filosemityzm stosuje podobne kryteria jak
antysemityzm). Uwielbia i ceni Helenę Łuczywo. Żydostwo go fascynuje i pociąga. Tłumacząc
żydowskim pochodzeniem pewne zjawiska, zachowuje się tak – i ja w to wierzę – jakby był
przekonany, że po prostu coś opisuje, a nie dokonuje stygmatyzacji obcego i etnicznego podziału
polskiego społeczeństwa.
Michalski też nie jest antysemitą, mówi zresztą w rozmowie, że kryteria etniczne zupełnie go nie
kręcą. Mając wgląd w swoje intencje czuje się obrażony posadzeniem o antysemityzm. Jednak,
dopuścił do użycia dyskursu stricte antysemickiego. Jeżeli zajrzał na forum pod wywiadem, to
doskonale wie, z której strony słychać było oklaski. Nie powinien więc dziwić się oburzeniu
drugiej strony, ludzi brzydzących się antysemityzmem - niekoniecznie ofiar nagonek marcowych i
dzieci komunistów.
Choroba psychiczna
Jako kolejny zarzut przedstawia się Michalskiemu to, że przeprowadził wywiad z osobą chorą
psychicznie, „której nie można obciążać odpowiedzialnością za słowa i czyny” - jak pisze Jarosław
Kurski.
O ile wiem, Michał Cichy nie jest ubezwłasnowolniony i odpowiada za swoje słowa i czyny.
Wiem też jak działa etykieta chorego psychicznie. Podobnie jak etykieta „Żyd”. Staje się ona
nadrzędnym, narzucanym z zewnątrz wymiarem tożsamości, który rzutuje na interpretacje
wszystkich zachowania naznaczonej jednostki. Chory psychicznie na zawsze staje się wariatem, a
wszystko, co powie, jest wariackie.
Bez względu na to, czy w danym momencie Michalski postąpił zgodnie z etyką dziennikarką
rozmawiając z Cichym, nie należy odpowiadać na to stygmatyzacją osoby chorej. Takie teksty jak
Cichego wygłaszane są w Polsce przez ludzi, którym nikt wariackich papierów nie wyciąga. Za
publikację tego wywiadu ponosi odpowiedzialność „Dziennik”, tak jak za publikowanie,
powiedzmy, homofobicznych bredni ks. Oko czy obraźliwych dla rodziny zmarłej Eulany
dywagacji dr. Bójko odpowiada „Gazeta”.
Czy teraz wszystko jasne?