Dwie kobiety wpisane jako rodzice dziecka.
Krakowski sąd zatwierdza akt urodzenia
Zdaniem prokurator urzędnik USC działał w sprzeczności z "podstawowymi zasadami porządku
prawnego RP". Prokurator wnioskowała również o skierowanie sprawy do Trybunału
Konstytucyjnego, ale i ten wniosek sąd oddalił, wskazując na obowiązujący od 2015 roku przepis o
obowiązkowej transkrypcji aktu urodzenia.
W dniu rozprawy pełnomocnik Polek mówił, że "mamy do czynienia z sytuacją kuriozalną, w której
organ prokuratorski, który ma stać na straży praworządności, kwestionuje prawomocny wyrok
NSA".
W uzasadnieniu wyroku WSA uznaje, że brak zgody na transkrypcję aktu urodzenia to
ograniczenie praw obywatelskich dziecka. Bez takiego aktu, a więc i bez numeru PESEL dziecko
nie może być leczone w Polsce, nie może też chodzić do polskiej szkoły. Ponieważ jego rodzicami
są dwie Polki, nie można odmówić mu polskiego aktu urodzenia.
Kobiety miały po swojej stronie Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińską Fundację Praw
Człowieka. Adam Bodnar wskazywał na nadużycie prawa procesowego przez prokuraturę.
W październiku ub.r. NSA uchylił wcześniej zaskarżony wyrok WSA, a tym samym orzeczenia
organów obu instancji – USC i wojewody małopolskiego. NSA w uzasadnieniu powołał się m.in. na
Konwencję o prawach dziecka i na zasadę dobra dziecka oraz na Kartę praw podstawowych Unii
Europejskiej.
Nie była to pierwsza taka decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rok temu podoba sprawa
toczyła się w poznańskim sądzie. NSA zadecydował wtedy o ujednoliceniu orzecznictwa.