Abp Stanisław Budzik: potrzeba wspólnego
świadectwa
Kościołów
w Polsce i w Rosji
– pola współpracy
„Świadectwo tęsknoty”
„Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji”, podpisane w sierpniu ubiegłego roku przez
zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i Przewodniczącego Konferencji
Episkopatu Polski, przywódców obu Kościołów, rozpoczyna się cytatem z 2. Listu św. Pawła
do Koryntian (5,19): „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom
ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania”. Warto to zdanie przeczytać w jego
bezpośrednim kontekście. Uwzględnienie tego kontekstu ukazuje jeszcze wyraźniej, jak
radykalny charakter ma biblijne wezwanie do pojednania i jak głęboko jest ono zakorzenione
w samym sercu odkupieńczego dzieła Chrystusa.
„Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie – pisze św. Paweł – jest nowym stworzeniem. To, co
dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który
pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie
Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo
jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który
przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor
5,17–20).
Wspólny dokument, nie mający precedensu w tysiącletnich dziejach sąsiedztwa naszych
Kościołów i narodów, był odważną odpowiedzią na to naglące wezwanie słowa Bożego.
Prezentując dokument wiernym Kościoła w Polsce, biskupi napisali, że przesłanie „otwiera
nowy rozdział w relacjach między narodem polskim i rosyjskim i pomiędzy obu Kościołami.
Wspólnym wysiłkiem udało się postawić drogowskaz nie tylko dla chrześcijan, ale dla
wszystkich ludzi dobrej woli, pragnących budować dobre stosunki z sąsiadami. Wskazuje on
Polakom i Rosjanom drogę pojednania, nie poprzez spektakularne polityczne gesty, ale przez
odkrywanie prawdy o trudnej przeszłości, gotowość do wzajemnego wybaczania sobie win i
wspólne dawanie świadectwa Ewangelii”.
Zarówno przywódcy obu Kościołów, jak również wszyscy uczestnicy historycznego wydarzenia
na Zamku Królewskim w Warszawie w dniu 17 sierpnia 2012 r. mieli świadomość, że
wkroczenie na drogę pojednania jest absolutnym imperatywem naszej wiary w Boga i
probierzem naszej wierności Chrystusowej Ewangelii. Z drugiej strony towarzyszyło nam
wszystkim przekonanie, że czeka nas ogromna praca, aby „to, co dawne, minęło,” i aby
„wszystko stało się nowe” (2 Kor 5,17).
„Przychodzimy dać świadectwo tęsknoty – mówił na Zamku Królewskim przewodniczący
polskiego episkopatu abp Józef Michalik – tęsknoty, która tkwi w każdym szlachetnym sercu
Rosjanina i Polaka, aby przyszłość mogła być lepsza, piękniejsza, bezpieczniejsza i bardziej
wzajemnie uczciwa”.
Możemy tę przyszłość budować przez świadectwo, wyrastające ze wspólnej wiary. Jak bowiem
pisze papież Benedykt w Liście apostolskim Porta fidei, wierzący są wezwani „żeby dawać
świadectwo, iż są chrześcijanami: w rodzinie, w życiu zawodowym, publicznym, w
wykorzystywaniu charyzmatów i pełnieniu posług, do których byli powołani”. A wspólne
świadectwo jest konieczne, gdyż, jak mówi zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego
„coraz bardziej pogłębia się przepaść między intelektualnym i moralnym stanem świata”.
Takie świadectwo jest możliwe, gdyż – jak podkreśla patriarcha Cyryl – „Kościół katolicki i
prawosławny są w dzisiejszym świecie naturalnymi i jedynymi sojusznikami”.
Przenikanie się kultur
„Nasze bratnie narody łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate
chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu.” Świadomi jesteśmy „długiej wspólnoty
dziejów i tradycji wyrastającej z Ewangelii Chrystusa, która wywarła decydujący wpływ na
tożsamość, duchowe oblicze i kulturę naszych narodów, a także całej Europy”.
Te słowa „Wspólnego Przesłania” można by długo ilustrować przykładami przenikania się
kultury Wschodu i Zachodu, zwłaszcza na terenach dawnej Rzeczypospolitej. W II połowie
XIV wieku, wskutek wejścia w skład państwa polskiego Rusi Czerwonej, Polska stała się
państwem ze znacznym skupiskiem ludności wyznającej prawosławie. Unia Królestwa
Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim jeszcze bardziej, do ponad trzeciej części,
zwiększyła odsetek prawosławnych wśród mieszkańców monarchii Jagiellonów.
Aż do czasów reformacji Rzeczpospolita była bodaj jedynym państwem europejskim o
zróżnicowanym charakterze wyznaniowym. Wspólnota losów historycznych, także w sytuacji
zagrożeń, ukształtowała specyfikę polskiej tolerancji, która cechowała współżycie wyznań
chrześcijańskich i religii w I Rzeczypospolitej. Chociaż Kościół katolicki miał status wyznania
panującego, Kościół prawosławny cieszył się dużą swobodą w swej działalności, zaś jego możni
wyznawcy piastowali, na równi z katolikami, najważniejsze funkcje państwowe.
Omawiana koegzystencja znalazła swój wyraz na płaszczyźnie kultury, której poszczególne
elementy często przenikały się wzajemnie. Podajmy dla przykładu kilka faktów z malarstwa,
architektury i muzyki. Wspaniałym przykładem swoistej perychorezy kultur są unikatowe
freski w Kaplicy Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim. Ukończone 10 sierpnia 1418 r., o czym
świadczy zachowany napis w języku staroruskim, zachwycają swoim pięknem i dobitnie
świadczą o zetknięciu się w tym miejscu dwóch kręgów kulturowych.
Freski te, „wpisane w typowe późnogotyckie wnętrze sakralne służące rzymskokatolickiej
liturgii, na ziemiach kraju od zarania swych dziejów przynależnego do kultury zachodniej
łacińskiej, stanowią nieoczekiwany tu odblask teologiczno-estetycznego piękna zrodzonego w
obrębie kultury bizantyjskiej, a wcielonego w konkretny kształt przez malarzy ruskich na
zlecenie Władysława Jagiełły”.
Podobne freski bizantyjskie, choć niezachowane tak wspaniale w swojej pierwotnej wersji jak
lubelskie, powstały w tym samym czasie także w Katedrze Wawelskiej w Krakowie, w
Sandomierzu i Wiślicy. Z kolei, architektura cerkiewna już od XVI wieku chętnie przejmowała
formy typowe dla kościołów katolickich.
Przenikanie się kultur, mimo podziału chrześcijaństwa, było jednym z fenomenów ziem
wschodnich Rzeczypospolitej i stanowi do dziś ważny element ich dziedzictwa historycznego
w skali europejskiej. Miało ono miejsce także na obszarze muzyki. W XVI stuleciu Kościół
prawosławny w Rzeczypospolitej przejął do Kościoła łacińskiego śpiew wielogłosowy,
polifonię, która w epoce renesansu zaczęła dystansować tradycyjny chorał gregoriański.
Wielogłos, dostosowany do tekstów liturgii bizantyjskiej, jawił się jako bardzo nowoczesny,
atrakcyjny sposób przeciwdziałania szerzącym się na Rusi wyznaniom protestanckim.
Był on później rozwijany w wielu ośrodkach prawosławia słowiańskiego, natomiast w Grecji
stosuje się do dziś niemal wyłącznie dawny chorał bizantyjski. Innymi słowy, to, co nas dzisiaj
tak zachwyca w słowiańskiej liturgii prawosławnej, jest wynikiem dialogu wyznań i kultur.
Współcześnie wschodnia tradycja muzyczno-liturgiczna przenika do Kościoła zachodniego,
głównie do jego paraliturgii. Niektóre jej formy są bardziej znane i popularne: akatysty,
hymny, ektenie. W kościołach katolickich wykonuje się utwory cerkiewne kompozytorów
prawosławnych.
Jeszcze jeden przykład z Lublina. W tym mieście działa od 14 lat Męski Zespół Wokalny
Kairos. Jego podstawowym repertuarem są mistyczne pieśni cerkiewne, dawne śpiewy
kościołów wschodnich. Repertuar zespołu nawiązuje do wielokulturowej Rzeczypospolitej, a
jednocześnie „w pigułce” przedstawia bogactwo europejskiej kultury muzycznej za pomocą
najstarszego i zarazem najpiękniejszego instrumentu muzycznego, jakim jest ludzki głos. Jego
dyrygentem jest urodzony i wykształcony w Moskwie kompozytor i wokalista Borys
Somerschaf, mieszkający od 20 lat w Warszawie.
To tylko kilka przykładów z przeszłości i teraźniejszości, które świadczą o twórczym i
owocnym przenikaniu się naszych kultur wyrosłych z ducha wiary chrześcijańskiej.
Obszary współpracy
„Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji” spotkało się z życzliwym przyjęciem w wielu
środowiskach w Polsce i w Rosji oraz wielkim zainteresowaniem międzynarodowym. Oba
Kościoły zdają sobie jednak sprawę, że pojednanie to proces trudny, wymagający stopniowej
przemiany wzajemnego postrzegania, cierpliwej dyskusji na temat zadanych ran oraz
odważnego podejmowania wspólnych działań. Chodzi o to, aby historyczny dokument nie
pozostał jedynie na papierze, ale kształtował postawy Rosjan i Polaków, zwłaszcza tych, dla
których chrześcijaństwo pozostaje niezmiennie źródłem inspiracji oraz drogowskazem na
drodze życiowych wyborów.
Trzecia część przesłania odnosząca się „do wspólnego świadectwa wobec nowych wyzwań” jest
najobszerniejsza i najbardziej konkretna. Jakkolwiek zdajemy sobie sprawę, że droga do
całkowitego pojednania jest trudna i daleka, to jednak wkraczamy na nią razem i wspólnie
chcemy podejmować konkretne działania. Skłania nas do tego sytuacja pewnej defensywy, w
jakiej znajduje się dzisiaj chrześcijaństwo w Europie i na świecie. W dobie indyferentyzmu
religijnego i agresywnej sekularyzacji oba Kościoły powinny dołożyć wszelki starań, aby życie
społeczne i kultura naszych narodów nie zostały pozbawione fundamentu, na którym, od
wieków wzrastały, i aby nie zostały odcięte od źródła, z którego wypływają podstawowe
wartości kształtujące ich tożsamość.
Nadszedł czas, aby przejść od defensywy do ofensywy. W Kościele katolickim mówimy o
nowej ewangelizacji. Skierowana jest ona ku grupom społecznym i ludziom, którzy zatracili
swoją chrześcijańską tożsamość. Trzeba im na nowo zanieść Ewangelię, szukać ich tam, gdzie
się obecnie znajdują, przemawiać do nich językiem, który rozumieją. Kościół prawosławny
podejmuje podobne działania, zdając sobie doskonale sprawę, że jego podstawowym
zadaniem jest głoszenie Ewangelii Chrystusa w kraju, który dopiero niedawno odzyskał
wolność religijną, a już musi przeciwstawiać się zagrożeniom płynących ze współczesnych
wyzwań.
„Wspólne Przesłanie” wskazuje wyraźnie obszary, na których Kościoły mogą i powinny
podejmować wspólne działania. Jest to najpierw „troska o człowieka”, stworzonego na obraz i
podobieństwo Boże. Z nauki o stworzeniu wynika niezbywalna godność osoby ludzkiej,
wszystkie prawa człowieka, a zwłaszcza prawo do życia. Dlatego „ciężkim grzechem przeciw
życiu i hańbą współczesnej cywilizacji jest nie tylko terroryzm i konflikty zbrojne, ale także
aborcja i eutanazja”. Wśród niezbywalnych praw człowieka poczesne miejce zajmuje prawo do
wolności, także religijnej. Z tej ostatniej wynika prawo do obecności religii w przestrzeni
publicznej, coraz zuchwalej kwestionowane w Europie.
Kolejny obszar to „troska o rodzinę i małżeństwo” rozumiane jako stały związek mężczyzny i
kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23–24), rodzina wymaga
szacunku i obrony oraz wielorakiej troski, także ze strony państwa i społeczeństwa.
Przyszłością rodziny, ale także narodu, państwa i Kościoła, jest młodzież, którą trzeba chronić
przed demoralizacją i wychowywać w duchu Ewangelii. Trzeba „uczyć młodych miłości do
Boga, człowieka i ziemskiej ojczyzny oraz kształtować w nich ducha chrześcijańskiej kultury,
której owocem będzie szacunek, tolerancja i sprawiedliwość”.
Do tych postulatów możemy dodawać kolejne. Wymienię ich przykładowo kilka jako
zaproszenie do dyskusji i dalszej refleksji.
Pierwszym może być wspólne działanie w zakresie promocji chrześcijańskiej koncepcji
człowieka, wolności, moralności i rodziny. Chodzi o to, aby nie koncentrować się na walce i
krytyce negatywnych zjawisk, ale także ukazywać pozytywnie piękno i głębię
chrześcijańskiego humanizmu zakotwiczonego w prawdzie o stworzeniu człowieka przez Boga
i odkupieniu go przez Chrystusa.
Zadanie takie mogłyby podjąć zespoły powołane przez oba Kościoły, w których mogliby
uczestniczyć specjaliści z danych dziedzin, a także przedstawiciele organizacji promujący
wspomniane wartości. Mogłyby one także podjąć próbę wspólnego oddziaływania na życie
polityczne i ustawodawstwo, np. wspólne stanowisko wobec konkretnych problemów,
wspólne zwracanie się do polityków, może nawet projekty konkretnych rozwiązań prawnych.
Bardzo cenna byłaby współpraca pomiędzy uczelniami i wydziałami w organizacji sympozjów i
konferencji, dzielenia się dorobkiem filozoficznym i teologicznym, wspólne projekty
badawcze i dydaktyczne. Warto się zastanowić nad pogłębieniem kontaktów w dziedzinie
kultury. Postuluję, aby istniejące w Polsce formy twórczego i krytycznego dialogu z kulturą
współczesną, takie jak Zjazdy Gnieźnieńskie, Kongresy Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie
czy Dziedziniec Dialogu, pogłębiały swój wymiar ekumeniczny. Można sobie wyobrazić także
współdziałanie w przestrzeni kultury masowej, np. przez wspieranie dzieł filmowych,
muzycznych czy literackich promujących wartości chrześcijańskie.
Do przemiany myślenia na temat przeszłości mógłby się przyczynić zespół do opracowania
wspólnych podręczników do nauki historii. Takie inicjatywy miały miejsce w relacjach
polsko-niemieckich.
I jeszcze jeden postulat dotyczący delikatnej, ale paląco aktualnej kwestii. Na wiosnę
przyszłego roku upłynie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. Na początku wydawało się,
że to tragiczne wydarzenie zjednoczy w bólu Polaków i Rosjan oraz Polaków między sobą.
Dziś boleśnie dzieli Polaków. Dzieli niestety także Polaków i Rosjan. Głównym problemem
jest przetrzymywanie przez stronę rosyjską szczątków rozbitego samolotu już od prawie
czterech lat, co jest zupełnie niezrozumiałe zarówno dla zwyczajnych ludzi, jak i dla świata
polityki. Apel obu Kościołów o zwrot szczątków samolotu przyczyniłby się do usunięcia jednej
z ważnych przeszkód na drodze porozumienia i pojednania między naszymi narodami.
Podsumujmy. Wkraczając na obszary wspólnego działania i podejmując wymienione i
podobne im kroki, znajdziemy się – jak ufam – na drodze, która nas niepostrzeżenie, ale
realnie przybliżać będzie do ideału, jaki został sformułowany pod koniec „Wspólnego
Przesłania”: „aby każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku
widział przyjaciela i brata”.