S
łowo dla Przymierza Miłosierdzia – Lipiec 2011
„Jesteście bowiem ponownie do życia
powołani…dzięki słowu Boga, które jest żywe na
wieki” (1P 1: 23)
W swojej poprzedniej medytacji, bogatej w głębokie prawdy, o.Antonello
przypomniał nam, że nic nie jest warte na świecie, bo wszystko przemija: nic
nie chcemy robić by się pokazać lub być rozpoznanymi poprzez pracę którą
wykonujemy, ponieważ jedyną prawdą dla nas jest stanie się „Żywym
Słowem”, dla chwały Ojca.
Kto rozpoczyna każdy dzień słuchając Słowa, rozważając je, przeżuwając je
podczas dnia, a ponad wszystko wprowadzając je w praktykę, zauważy na
koniec dnia że stał się „nowym stworzeniem”, silnym przeciwko złu,
odrodzonym, odnowionym przez niezniszczalne „ziarno” Żywego Słowa Boga,
które trwa na wieki. Rzeczywiście, jak pisze św. Paweł: „Wszelkie bowiem
cia
ło jest jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej
opad
ł, słowo zaś Pana trwa na wieki”(1P 1:23-25)
.
Życie Słowem jest poznaniem już teraz smaku nieba, jest siłą życia
wiecznego zasianą w nas, która rośnie, przepełnia, staje się źródłem wody
żywej dla świata.
Właściwie świat nie chce „słów”, ale jest spragniony Słowa i jest „zdobyty bez
słów” przez obecność tych, którzy stają się „Żywym Słowem” pośród ludzi
(1P 3:1).
Tylko wtedy możemy „świecić” jak gwiazdy pośrodku naszego
pokolenia.
Jak często doświadczamy, że przeżycie dnia bez „zachowywania,
medytowania i życia” Słowa w sercu, to jak oglądanie filmów bez kolorów
albo żucie gumy bez smaku. Kiedy jednak niosę w sercu niezniszczalne
ziarno Słowa Bożego, dzień jaśnieje, wszystko się rozjaśnia, radość wylewa
się w obfitości, życie staje się pełne. To tak, jakby pozwolić żyć Jezusowi
w nas…i tak jest, ponieważ Słowo przemienia nas w „Jezusa”, nas
„ukrzyżowuje”.
On sam powiedział nam, że przez Słowo jesteśmy jak winorośl zjednoczona
z krzewem winnym, która wydaje owoce, ale bez Niego nic nie możemy
uczynić (J 15:1). Chcesz „przeżywać” Jezusa w twoim sercu, przez cały dzień?
Zachowuj, medytuj, żyj Słowem: „Jeśli mnie ktoś miłuje, zachowuje moje
Słowa i Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego
przebywać”( por. J 14:23).
„Jeste
ście bowiem ponownie do życia powołani…dzięki słowu Boga, które jest
żywe na wieki” (1P 1: 23)
Nadzwyczajna jest moc Słowa. Przez nie były uczynione wszystkie rzeczy,
przez nie, we wcieleniu, stworzenie zostało odkupione. Ono jest potężne,
ponieważ jest stwarzające i realizuje to, co mówi: jest „DABAR” (po hebrajsku:
mówi i robi!).
Święty Augustyn, w momencie w którym nie mógł zdecydować się
na zostawienie pogańskiego życia w grzechu i rozwiązłości, pewnego dnia,
w ogrodzie w Mediolanie, gorzko zapłakał, ponieważ nie znalazł siły na krok
nawrócenia. Nagle usłyszał wewnętrzny głos pełen słodyczy i autorytetu,
który mówił: „Bierzcie i jedzcie”. Zrozumiał, że było to zaproszenie
do otworzenia Słowa i nakarmienia się nim.
Otworzył Listo do Rzymian i jego wzrok padł na te słowa: „Teraz nadeszła dla
was godzina powstania ze snu…Odrzućmy więc uczynki ciemności,
a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie
w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni
i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie
się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom”(Rz 13: 11b-14). W tej godzinie, słowa
przeniknęły go jak prawdziwe wylanie Ducha Świętego i uczyniły Augustyna
nowym stworzeniem. Grzesznik został obleczony przez „tsunami” łaski i stał
się jednym z największych świętych Kościoła.
Wszyscy święci byli grzesznikami (z wyjątkiem Maryi), „potrąceni”, „uderzeni”,
”odrodzeni” przez spotkanie ze Słowem, które jest żywą osobą, samym
Chrystusem, który wychodzi nam na spotkanie: „Ilekroć otrzymywałem Twoje
słowa, chłonąłem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością
serca mego”(Jr 15:16).
Jak często w Przymierzu doświadczamy tej mocy, życiodajności, siły Słowa -
Nivaldo, Rafael albo Rogério…ile dzieci żyło w życiu grzechu, nałogów lub
przestępstw, a poprzez głoszenie Słowa, doświadczyli ognia Ducha Świętego,
upadając na ziemię ze łzami, „budząc się” do nowego życia w sposób
natychmiastowy i cudowny.
Pamiętam w szczególności Robsona, którego przyjęliśmy, a który rezygnował
z drogi resocjalizacji, myślał o powrocie do życia przestępczego, aż do
chwili, gdy jeden z braci na ulicy, nagle, głosił dla niego słowa z Listu do
Efezjan 4:28
: „Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść…”. Czuł uderzenie
siły tego Słowa, szlochając, przepraszając, powrócił do naszego domu.
Nie da rady opisać „efektów” Słowa medytowanego i przeżytego. Psalm
119(118)(najdłuższy w Biblii) próbuje wyliczyć niektóre z tych efektów
i każdy wers przedstawia owoce Słowa w naszym życiu: 176 wersów = 176
darów, które otrzymujemy żyjąc Słowem.
Poszukuj w tym miesiącu medytacji i życia nieporównywalnym bogactwem
tego psalmu.
„Jeste
ście bowiem ponownie do życia powołani…dzięki słowu Boga, które jest
żywe na wieki” (1P 1: 23)
Naprawdę, życie Słowem, jest najskuteczniejszym sposobem na przeżywanie
stale „Pięćdziesiątnicy”, ponieważ jak mówili ojcowie Kościoła: Słowo
natchnione przez Ducha Świętego „wydycha” Ducha Świętego
na nas
w nieustającym wylaniu.
Czytamy w naszym Statucie: „przez siłę Słowa, przyjętego jako początek
każdego działania, i jedyne kryterium każdego rozeznawania, Wspólnota żyje
i odnawia się każdego dnia”(Statut PM, nr.25).
Jak więc „zachowywać” Słowo w naszych sercach, czując że człowiek jest
z definicji „bytem, który zapomina”?
Samo słowo uczy nas drogi małych sztuczek w Księdze Powtórzonego Prawa
(6:6-9) :
Pan uczy nas pisania Słowa, wypisywania go na drzwiach domu
i bramach, przywiązania go do ręki jako znak i ozdobę między oczami...
z całą kreatywnością miłości.
W naszych wspólnotach mamy zwyczaj pisania Słowa z dnia i umieszczania
go we wszystkich pomieszczeniach w domu. Niektórzy misjonarze
umieszczają malutki liścik w kieszeni, inni robią węzeł na nadgarstku,
niektórzy umieszczają mały kamyk w bucie, aby pamiętać, na każdym kroku,
że „światłem na mojej drodze jest twoje Słowo Panie!(Psalm 119(118) 105).
Królestwo Boże jest dla dzieci, które w prostocie starają się znaleźć tyle
małych sztuczek, by jak Maryja powiedzieć: „niech mi się stanie według słowa
twego”(Łk 1:38).
Jeden z naszych młodych pokazał mi pewnego dnia swój zegarek. Na szkle
miał napisane słowo z dnia…i tak mi powiedział: „spójrz ojcze, kiedy patrzę
na zegarek by zobaczyć godzinę myślę: jest godzina aby żyć Słowem! Zawsze
jest godzina na Słowo, które trwa na wieki!
Tak, jest to godzina Słowa, w teraźniejszości: każda chwila jest zapisana
w wieczności dzięki mocy Słowa, które trwa na wieki (1P 1:25).
o. Jo
ão Henrique
Wspólnota Przymierze Mi
łosierdzia