0:00:16:Występują
0:00:36:FORTEPIAN
0:01:15:Głos, który słyszycie,|to nie mój własny głos.
0:01:20:To mój głos wewnętrzny.
0:01:26:Nie mówię od szóstego roku życia.
0:01:30:Nikt nie wie, dlaczego.|Nawet ja.
0:01:45:Mój ojciec twierdzi, że to jakaś|ukryta zdolność
0:01:48:i gdy zechcę przestać oddychać,|będzie ze mną koniec.
0:01:59:Dziś wydał mnie za mąż za człowieka,|którego nawet nie widziałam.
0:02:03:Wkrótce, razem z córką, pojadę|do jego kraju.
0:02:09:Mąż mówi, że moja niemota mu|nie przeszkadza.
0:02:12:Pisze, posłuchajcie:
0:02:16:"Bóg kocha nieme stworzenia,|więc ja też".
0:02:23:Żeby miał też cierpliwość Boga...
0:02:27:Milczenie porusza jednak wszystkich.
0:02:33:Dziwne, że ja nie uważam siebie|za niemą.
0:02:38:To przez fortepian.
0:02:42:Brak mi go będzie w podróży.
0:04:22:muzyka
0:05:21:zdjęcia
0:05:33:Zostawmy je tu i kropka.
0:05:38:Pewnie. Pozbyć się ich, i dobrze.
0:05:43:To trudny teren. Nie mogą pewno dotrzeć|przy tej pogodzie.
0:05:47:Macie się czym osłonić?
0:05:51:Mówi, że panu dziękuje.
0:06:00:Może matka woli popłynąć z nami|do Nelson?
0:06:11:Mówi, że woli być żywcem ugotowana|przez tubylców niż wracać na tej
0:06:16:śmierdzącej balii.
0:06:18:Masz szczęście, że nie chlasnąłem|w tę szczeniacką gębę.
0:06:23:Diabelne szczęście.
0:06:32:Załatwione?
0:06:41:scenariusz i reżyseria
0:07:32:Mamo, uważaj!
0:07:37:Podaj.
0:07:48:Patrz, jestem bardzo wielką ćmą.
0:07:51:Zapali się?
0:08:04:Wiatr wziął ją za rękę. i powiedział:
0:08:07:"Pamiętasz, jak kiedyś graliśmy? "
0:08:14:Mamo, pomyślałam sobie...
0:08:18:Nie będę mówiła do niego papo.|Ani w ogóle.
0:08:23:Nawet nie będę na niego patrzeć.
0:09:19:Zatrzymujemy się?
0:09:27:Postój?
0:09:30:Stójcie! Czekamy.
0:09:35:Zatrzymamy się tu.
0:09:52:Musimy iść dalej.
0:10:28:Panno McGrath, jestem Alisdair Stewart.
0:10:31:Mam tu ludzi, poniosą pani rzeczy.
0:10:53:Ma pani bardzo wiele skrzyń.
0:10:56:Chciałbym wiedzieć, co w nich jest.
0:11:02:Czy pani mnie słyszy?
0:11:09:No, dobrze. Dobrze.
0:11:14:Co jest w tej?
0:11:23:Pani jest niska, nie przypuszczałem.
0:11:29:A w tej?
0:11:31:Bardzo wielka.
0:11:37:Co w niej jest, łóżko?
0:11:40:To fortepian mojej matki.
0:11:45:Niech niosą po dwóch. Skrzynie,
0:11:48:stolik
0:11:51:i kufry.
0:11:54:Co myślisz?
0:11:58:Wygląda na zmęczoną.
0:12:03:Jest oszołomiona, to pewne.
0:12:09:Nie, tylko kufry i skrzynki.
0:12:28:FORTEPIAN?
0:12:30:- Teraz nie możemy go wziąć.|- Musicie. Ona tak chce.
0:12:34:Ja też, ale jest nas za mało.
0:12:39:Za ciężki.
0:12:43:Mamy nie brać ubrań, naczyń kuchennych?
0:12:52:Nie zostawimy fortepianu.
0:12:55:Nie mówmy już o tym.
0:12:58:Cieszę się, że dotarła pani bezpiecznie.
0:13:00:Pyta, czy zaraz po niego wrócą?
0:13:03:Przepraszam za opóźnienie...
0:13:06:Po tym, jak zabiorą inne rzeczy?
0:13:10:Stare, wyschnięte jaja robi się zły.
0:13:19:Proszę się przygotować na trudną podróż.
0:13:24:Krzaki będą darły odzież,|błoto miejscami jest głębokie.
0:13:34:Co wy wyprawiacie? Nie mamy czasu.
0:13:38:Baines!
0:15:11:Czemu się zatrzymali?
0:15:14:To droga
0:15:15:do jaskiń grzebalnych, to tabu.
0:15:19:Oczywiście.
0:15:22:Chcą więcej pieniędzy,|zyskać jeden dzień.
0:15:29:Nie, znają inną drogę, obok tej.
0:15:44:Cedrice, zdejmij to.
0:15:47:Uważaj, gdzie idziesz.
0:15:51:Przestań.
0:15:56:Przestań, proszę. Podrzesz to.
0:16:05:Podrzesz to, uważaj.
0:16:08:Opuść rękę.
0:16:12:Skoro nie możecie odbyć ceremonii,|będzie chociaż zdjęcie.
0:16:26:Uważaj, koronka jest bardzo delikatna.
0:16:28:Mój tata jest sławnym niemieckim|kompozytorem.
0:16:34:Poznał mamę,.
0:16:35:gdy śpiewała w operze w Luksemburgu.
0:16:40:Czemu?
0:16:45:Chcę być na zdjęciu.
0:16:51:- Zostawić to płótno?|- Nie, osłoni krzesła przed deszczem.
0:17:00:Omal obślizgnęłam się z deski.
0:17:02:Proszę tu usiąść.
0:17:04:Zabrać brezent.
0:17:06:Szkoda, że tak pada, mało jest światła.
0:17:14:- Parasol trzymać z tej strony?|- Przejdź tutaj...
0:17:18:Może ksiądz to wziąć?
0:17:20:Siadamy.
0:17:27:Nie ruszać się...
0:17:31:A gdzie się pobrali?
0:17:33:W wielkiej puszczy|z wróżkami i druhnami.
0:17:38:Każda trzymała za rękę elfa.
0:17:40:Nie, nieprawda. W wiejskim kościółku|w górach.
0:17:45:Jakie to były góry?
0:17:47:Pireneje.
0:17:49:- Nie byłam tam.|- Mama śpiewała pieśni po niemiecku.
0:17:52:Jej głos odbijał się echem w dolinach.|To było przed wypadkiem.
0:17:57:Co się stało?
0:17:59:Raz, gdy rodzice śpiewali razem w lesie,
0:18:04:nagle zerwała się burza.
0:18:06:Ale tak byli pochłonięci śpiewaniem,|że tego nie zauważyli.
0:18:10:Ani, że zaczęło padać.
0:18:12:I gdy brali wysokie tony końcowych taktów,
0:18:16:trzasnął wielki piorun i raził tatę,
0:18:19:że aż zapalił się
0:18:20:jak pochodnia.
0:18:22:I wtedy właśnie mama zaniemówiła.|Nigdy już nie wypowiedziała ani słowa.
0:18:32:O, Boże.
0:18:37:Ani jednego słowa?
0:18:42:Z powodu szoku.
0:18:44:Na pewno. Okropne.
0:18:52:Okropne.
0:18:57:No, już... Kochanie!
0:19:50:Przepraszam.
0:19:57:Muszę wyjechać na kilka dni.
0:20:02:Chodzi o ziemię Maorysów,|którą zamierzam kupić.
0:20:09:Mam nadzieję, że zadomowi się pani|i, być może,
0:20:14:w pewnym sensie,
0:20:16:moglibyśmy zacząć od nowa.
0:20:20:Dobrze?
0:21:32:Nie umiem czytać.
0:21:44:Proszę zaprowadzić nas z powrotem|na tamtą plażę.
0:21:53:Przykro mi. Nie mogę.
0:21:58:Nie mam czasu.
0:22:01:Do widzenia.
0:22:36:Nie mogę was tam zabrać.|Nie mogę tego zrobić.
0:23:45:Mamo! Widzisz? Patrz!
0:26:39:Przestałeś przygładzać włosy, i dobrze,|były ulizane.
0:26:44:To rozcięcia na głowy. Pokaż mu, Nessie.|Rozcięcia.
0:26:50:Będą nieżywe, wielebny użyje krwi bydlęcej.|Bardzo dramatyczne.
0:26:53:- Bardzo dramatyczne.|- Herbata.
0:27:02:Morag,
0:27:05:co byś pomyślała, gdyby ktoś|grał na stole kuchennym
0:27:10:jakby to był fortepian?
0:27:14:Fortepian?
0:27:16:Dziwne.
0:27:19:Przecież to nie fortepian.|Nie wydaje dźwięków.
0:27:24:Herbatniki!
0:27:27:Nie wydaje.
0:27:29:Wiedziałem,
0:27:32:że jest niemową,|ale teraz myślę,
0:27:36:może to coś więcej, może jest
0:27:39:pomylona?
0:27:43:Żadnego dźwięku?
0:27:45:Nie, to był stół.
0:27:48:Z suknią się niecierpliwiła.|Oderwała kawałek koronki.
0:27:53:Dałabym głowę, że zrobiła to zębami,|i wytarła w to buciki.
0:28:02:Nic się na razie nie stało.|Wzbudza tylko niepokój.
0:28:08:Tak.
0:28:09:Naturalnie, niepokój.
0:28:13:- Milczenie ma dobrą stronę.|- Istotnie.
0:28:20:Z czasem na pewno stanie się... czuła.
0:28:25:Z pewnością, najłatwiej przecież
0:28:27:polubić zwierzątko, a ono milczy.
0:28:46:Te 40 ha za strumieniem,|co pan o nich myśli?
0:28:51:Nie mam pieniędzy.
0:28:53:- A bo co?|- Chciałbym je wymienić.
0:28:57:Na co?
0:28:59:Na fortepian.
0:29:04:Ten na plaży?
0:29:11:To nie są bagna?
0:29:15:Nie.
0:29:23:Baines miłośnik muzyki, nie pomyślałbym.
0:29:27:Ukryte talenty, George?
0:29:33:Będę musiał wziąć lekcje.|Inaczej, na nic mi on.
0:29:37:Zapewne, tak.
0:29:44:Ada potrafi grać.
0:29:47:To było w liście,|gra od 5 czy 6 roku życia.
0:29:59:Na co?
0:30:02:Na wasz fortepian.
0:30:08:Co mówi?
0:30:09:Że to jej fortepian i nie da mu go tknąć.
0:30:16:To prostak, nie umie czytać.
0:30:19:Chce się podciągnąć.
0:30:21:A pani będzie grać.
0:30:29:Nauczy go, jak o niego dbać.
0:30:36:FORTEPIAN JEST MÓJ. MÓJ.
0:30:40:Tak nie można.
0:30:42:Jesteśmy rodziną,|wszyscy się poświęcamy, pani też.
0:30:47:Nauczy go pani.
0:30:50:Dopilnuję tego.
0:31:32:Broadbent.
0:31:35:Świetny instrument.
0:31:37:Nie widziałem tu takiego.
0:31:40:Ani w Nowej Płd. Walii,|a stroiłem ze dwie setki.
0:31:43:Cenią tam sobie fortepiany.
0:31:53:Zapach...
0:31:57:Sól, oczywiście.
0:32:55:Mama mówi, że nie może uczyć|na takim rozstrojonym fortepianie.
0:33:00:Więc ja mam uczyć cię gam.
0:33:08:Wyszorowałeś ręce?
0:33:13:Nastrojony!
0:33:27:Nastrojony.
0:33:31:Ja mam uczyć.
0:33:51:Mama chce zobaczyć, jak grasz.
0:33:54:Wolałbym nie grać.
0:33:57:Chcę słuchać
0:33:59:i tak się uczyć.
0:34:00:Wszyscy muszą ćwiczyć.
0:34:04:Chcę tylko słuchać.
0:34:29:Ślicznie.
0:34:57:Opowiadałam ci historię twego ojca|wiele razy.
0:35:05:Opowiedz jeszcze raz.
0:35:08:Był nauczycielem?
0:35:11:Jak z nim rozmawiałaś?
0:35:14:Nie musiałam rozmawiać.
0:35:16:Mogłam układać myśli w głowie,|jakby były napisane.
0:35:28:I co?
0:35:30:Czemu nie wzięliście ślubu?
0:35:32:Pokręciło się.
0:35:35:Zląkł się.
0:35:37:I przestał słuchać.
0:35:46:Pocałować panią na dobranoc?
0:36:04:Wyłaź!
0:36:05:Trzeba się wykąpać.
0:36:08:Niedobry pies.
0:36:10:Jesteś brudny.
0:36:33:Ado, zaczekaj.
0:36:36:Umiesz się targować?
0:36:41:Jest sposób, żeby odzyskać fortepian.
0:36:44:Chcesz tego?
0:36:47:Chcesz go odzyskać?
0:36:55:Widzisz, chcę zawrzeć układ.
0:37:03:Są rzeczy, które
0:37:08:chciałbym robić, kiedy grasz.
0:37:11:Jak się zgodzisz, to go odzyskasz.
0:37:14:Jedna wizyta, jeden klawisz.
0:37:36:Sukienka?
0:37:39:Spódnica?
0:37:44:Czarne klawisze?
0:37:48:Jest ich o wiele mniej, połowa.
0:37:51:Dobrze.
0:37:52:Za czarne klawisze.
0:38:07:Biedne dziecko.
0:38:10:Co za wstręciucha wyrzuciła cię|na deszcz i dźgała kijem?
0:38:21:Jutro będzie ci dobrze.
0:38:27:Nożyczki.
0:38:29:Dziękuję.
0:38:31:Nessie! Postaw to.
0:38:34:Chodź i wyciągnij rękę.
0:38:36:Nie, proszę wziąć pana Stewarta.
0:38:38:Nessie, proszę.
0:38:41:Mary, chodź tu.
0:38:42:No, już.
0:38:47:Dobrze.
0:38:52:Daj rękę.
0:38:54:Wyciągnij.
0:39:09:Patrz.
0:39:10:Ktoś cię atakuje.
0:39:21:Jak dojdzie krew,|efekt będzie bardzo dobry.
0:39:24:Tu, Flynn, tutaj.
0:39:27:Flynn!
0:39:31:Niedobry pies.
0:39:33:Bardzo, bardzo niedobry.
0:39:36:Nie bądź taki.
0:39:52:Chcę mówić z mamą.
0:40:01:Nie chcę być na dworze,|chcę popatrzyć.
0:40:04:Nie, uspokój się. Idź się bawić.
0:40:08:Będę bardzo cicho.
0:40:12:On jest nieśmiały, dopiero zaczyna.
0:40:16:Nie będę na niego patrzeć.
0:42:48:Uważajcie.
0:42:50:Uważajcie.
0:42:54:Właściwie, nie muszę ci tego dawać,|ale masz.
0:42:58:Nie spóźnij się.
0:43:00:Są dwa terminy.
0:43:02:Ale towarzyszysz wykonawcy,|więc musisz być wcześniej.
0:43:07:Zaczekajcie.
0:43:14:Jak idą lekcje?
0:43:20:Dajecie sobie radę?
0:43:25:Jakby się uspokoiła.|Jest bardziej czuła?
0:43:32:No, cóż.
0:43:34:Powoli.
0:43:42:Unieś spódnicę.
0:44:00:Podnieś ją wyżej.
0:44:22:Wyżej.
0:44:28:Wyżej.
0:44:31:Unieś ją wyżej.
0:45:20:Potrzebujesz żony.
0:45:22:To na nic kazać mu wisieć między nogami|przez resztę życia.
0:45:30:Nie martw się, Peini.
0:45:32:Ocalę cię.
0:45:34:Mam żonę.
0:45:35:Dobrze. Ją też ocalę.
0:45:40:Spokój.
0:45:41:Twoje jajka się marnują.
0:45:44:Co ty wiesz.
0:45:45:Gdzie ta żona?
0:45:47:Żona? Ma swoje życie. W Anglii.
0:45:50:Pewnie brzydka.
0:45:52:Jak od niej uciekłeś.
0:45:55:Potrzebna ci druga żona.
0:45:59:Taki skarb nie powinien spać
0:46:02:w nocy na twoim brzuchu.
0:46:06:Rozepnij suknię.
0:46:09:Chcę zobaczyć twoje ramiona.
0:46:39:Graj.
0:47:05:Dwa klawisze.
0:47:59:Będę pilnie słuchała próby,
0:48:02:bo za daleko mieszkam, żeby|często przychodzić.
0:48:06:Który znak oznacza "próbę"?
0:48:13:Nie ma nic gorszego niż niemota.
0:48:17:Głuchota.
0:48:19:Tak, nie słyszeć. Okropne. Straszne.
0:48:23:A tak, naprawdę,
0:48:25:mama mówi, że ludzie zwykle gadają bzdury|i nie warto ich słuchać.
0:48:31:To ostra opinia.
0:48:34:Tak. Nieżyczliwa.
0:48:40:Rzeki
0:48:42:i jaskinie grzebalne
0:48:47:naszych przodków.
0:48:51:Baines,
0:48:52:powiedz mu.
0:48:54:Chcą to sprzedać?
0:48:57:Sprzedać kości naszych przodków?
0:48:59:- Zaproponuj koce za połowę ziemi.|- Nigdy.
0:49:02:Nie ma takiej ceny.
0:49:06:12.
0:49:07:12 kocy za połowę ziemi.
0:49:10:I karabiny, Baines.
0:49:17:Na co im ziemia? Nic na niej nie robią.
0:49:20:Nie uprawiają jej, nie wypalają.
0:49:25:A w ogóle, skąd wiedzą, że jest ich?
0:49:30:Chyba...
0:49:34:oznaczę ją, jak ustaliliśmy.
0:49:37:Tak, czemu nie.
0:49:44:Ada mówi, że nieźle sobie radzisz|z fortepianem.
0:49:47:Przyjdę posłuchać.
0:49:50:Co grasz?
0:49:52:Jeszcze nic.
0:49:54:Nic?
0:50:47:4 klawisze.
0:50:48:Czemu pięć?
0:50:49:Chcę tylko poleżeć.
0:50:54:Dobrze, pięć.
0:52:57:Szybciej, jesteście spóźnieni.
0:52:59:Kto ma niepomalowane usta,|niech stanie za Rose.
0:53:05:- Wszyscy byli w ubikacji?|- Tak.
0:53:13:Nie biegać mi po scenie.
0:53:18:Wnoszą dodatkowe krzesła.
0:53:25:Patrzcie, kto przyszedł.
0:53:28:Muzykalny pan Baines.
0:53:31:Co nam zagrasz dziś wieczór, George?
0:53:35:A może trochę podzwonisz?
0:53:40:Zechcesz przewracać kartki Nessie?
0:53:48:To mój kostium.
0:53:52:Dobrze, że zająłeś się fortepianem.|Gdzie ta pieśń?
0:54:17:George, może o Marysi i jagniątkach?
0:54:22:Albo polkę? Co to będzie?
0:54:25:Głupcy.
0:54:28:Chodź tu bliżej.
0:54:32:Panie i panowie,
0:54:35:zajmujcie miejsca, zaraz zaczynamy.
0:55:37:No i młoda dziewica znalazła wszystkie|zaginione żony Sinobrodego.
0:55:44:Wiele ich głów jeszcze krwawiło, z oczu|ciekły łzy.
0:55:52:Wolniej, Nessie.
0:55:55:Lecz, cicho. Ktoś nadchodzi.
0:56:01:Wróciłem wcześniej, słodka żonko.
0:56:05:Gdzie jesteś?
0:56:08:Mężu, co za niespodzianka.
0:56:12:Tak !
0:56:13:W istocie, niespodzianka.
0:56:18:Znasz więc moją tajemnicę.
0:56:23:Ty, najmłodsza
0:56:27:i najsłodsza z moich żon, gotuj się
0:56:36:na śmierć.
0:56:41:Nie, czekaj !
0:56:42:Nie będę czekał.
0:56:46:Odsłoń szyję.
0:56:48:Tchórzu!
0:56:49:Rąb mój kij!
0:57:00:Poczujesz to na tyłku!
0:57:01:Trzymajcie krew!
0:57:00:Dosyć!
0:57:06:Wystarczy. Wracaj.
0:57:11:- Paniom nic złego się nie działo.|- Przedstawię je.
0:57:15:Pani Williams, pani Parsons, pani Reid,|panna Palmer i panna Kerr.
0:57:29:To bardzo miło.
0:57:44:Rób, co chcesz. Graj, co chcesz.
0:58:59:Chcę, żebyśmy leżeli razem bez ubrania.
0:59:04:Ile by to było?
0:59:15:Tak. 10 klawiszy.
1:01:11:Następne.
1:01:16:Która godzina, mówi pan Stewart.
1:01:32:Nigdy się tak nie zachowuj, nigdzie.
1:01:35:To wielki wstyd, dla tych pni też.
1:01:58:Wiem, dlaczego pan Baines nie może grać | na fortepianie.
1:02:03:Ominęłaś to.
1:02:08:Nigdy go nie dopuszcza.
1:02:10:Gra sama, co zechce.
1:02:13:A czasem, w ogóle nie gra.
1:02:17:Kiedy jest następna lekcja?
1:02:21:Jutro.
1:02:58:Zwracam ci fortepian.
1:03:01:Mam tego dość.
1:03:08:Ta umowa
1:03:12:Czyni z ciebie ladacznicę, a ze mnie | niegodziwca.
1:03:18:Chcę, żebyś mnie lubiła, | a nie możesz.
1:03:30:Jest twój, wyjdź.
1:03:34:Idź.
1:03:51:Zatrzymać się!
1:03:59:On nie jest wasz. Co z nim robicie?
1:04:04:On nam go podarował.
1:04:06:Postawcie go na ziemi.
1:04:12:Jesteś bardzo sprytna, przejrzałem cię.
1:04:16:Nie stracę tej ziemi.
1:04:18:Stójcie.
1:04:28:Dzień dobry. | George nie chce nikogo widzieć.
1:04:35:Ma pan Tupeke dla Hiry?
1:04:39:Nie.
1:04:49:Baines.
1:04:51:Nie powinieneś rezygnować z nauki.
1:04:56:Będziesz uczony jak trzeba.
1:04:58:Muzyki zapisanej, nut.
1:05:01:Nie chcę się uczyć.
1:05:03:Nie chcesz?
1:05:04:Nie.
1:05:09:No a co z naszą umową?
1:05:12:Nie stać mnie, żebym zapłacił ci | za fortepian.
1:05:16:Żadnej zapłaty.
1:05:18:Zwróciłem go.
1:05:22:Nie wiem, czy ja go chcę.
1:05:25:Dałem go bardziej twojej żonie.
1:05:32:Rozumiem.
1:05:36:Spodziewam się, że to doceni.
1:05:41:Wsadź to sobie w tyłek, draniu.
1:05:45:Nie jesteśmy dziećmi.
1:05:48:To wszystko, co mam.
1:05:52:Oddaj to!
1:06:08:Jest w porządku?
1:06:12:Zagraj coś.
1:06:18:Co mam zagrać?
1:06:23:Zagraj gigę.
1:06:26:Znam jakąś gigę?
1:06:27:To jakaś pieśń.
1:07:02:Czemu nie chce grać? Mamy go znowu,
1:07:05:A ona sobie idzie.
1:07:10:Graj.
1:09:08:Czekaj!
1:09:14:Wracaj. Nie waż się iść za mną.
1:09:17:Dlaczego? Czemu nie mogę?
1:09:19:Idź i odrób lekcje.
1:09:26:Nie, nie obchodzi mnie to.
1:09:29:Do diabła. Niech ją giez!
1:09:32:Psia krew. Cholera.
1:09:39:Niech padnie w to błoto! | Niech ją wściekły pies
1:09:41:Dopadnie!
1:09:44:Gdzie twoja matka?
1:09:46:Dokąd poszła?
1:09:47:Do piekła!
1:09:58:Co cię tu sprowadza?
1:10:05:Zostawiłaś coś?
1:10:08:Nic nie znalazłem.
1:10:16:On coś wie?
1:10:30:Fortepian w porządku?
1:10:32:Dotarł cały?
1:10:39:Zechcesz usiąść?
1:10:43:Ja usiądę.
1:10:56:Ado...
1:11:00:Ado, jestem nieszczęśliwy.
1:11:11:Ponieważ cię pragnę.
1:11:14:Moje myśli wszystkie uczepiły się ciebie.
1:11:20:Dlatego cierpię.
1:11:24:Jestem chory z tęsknoty.
1:11:29:Nie jem, nie śpię.
1:11:35:Więc,
1:11:36:jeśli przyszłaś, | nie mając dla mnie uczucia,
1:11:40:odejdź.
1:11:49:Idź.
1:12:02:Idź stąd.
1:12:05:Odejdź.
1:15:43:Co?
1:15:48:Wyszeptaj to.
1:16:10:Teraz, gdy odchodzisz, jestem | przygnębiony. Dlaczego?
1:16:15:Muszę wiedzieć, co zrobisz.
1:16:18:Przyjdziesz znowu?
1:16:26:Zaczekaj.
1:16:30:Nie wiem, co myślisz.
1:16:33:Czy to dla ciebie coś znaczy?
1:16:39:Już tęsknię.
1:16:42:Ado...
1:16:44:Kochasz mnie?
1:17:01:Przyjdź jutro. | Jeśli to poważne, przyjdź.
1:17:17:Mamo!
1:17:18:Stój.
1:19:11:Mamo!
1:19:14:Oni grają na twoim fortepianie.
1:19:42:Tutaj, papo.
1:20:16:Nie powinnaś była tam chodzić, prawda?
1:20:20:Nie podoba mi się to ani papie.
1:20:30:Możemy zagrać w karty jak chcesz.
1:21:09:Ona śpi, patrz.
1:21:13:Pewnej nocy znaleziono ją w koszuli | nocnej na drodze do Londynu.
1:21:17:Dziadek mówił, że przez tydzień | nie mogła chodzić
1:21:21:tak miała pokaleczone stopy.
1:22:37:Ado...
1:23:13:Czy to przez naszą sztukę? | Tubylcy ciebie napadli?
1:23:19:Muszę powiedzieć, że źle zrobiłeś.
1:23:21:Założyłeś zamek na zewnątrz.
1:23:26:Teraz, gdy zamkniesz drzwi, | Maorysi zamkną cię w środku.
1:23:31:Jesteś jak w potrzasku.
1:23:34:W potrzasku.
1:23:35:Wracamy właśnie od George'a.
1:23:37:Opanowali go. | Nic dziwnego, że wyjeżdża.
1:23:41:Zbytnio się z nimi spoufalił.
1:23:43:Siedzą u niego na podłodze, | nie mają cienia manier.
1:23:48:Bardzo się zmienił.
1:23:50:Odprawiają nad nim jakieś swoje gusła.
1:23:53:Jutro lub pojutrze
1:23:55:wyjeżdża.
1:23:58:Więc Baines się pakuje?
1:24:00:Nie ma nic do pakowania, | wyjeżdża.
1:24:03:No i dobrze.
1:24:05:Nessie niemądrze przywiązała się | do niego.
1:24:08:Były łzy.
1:24:11:Przestań.
1:24:17:Bardzo się boję drogi powrotnej. | Musimy wyruszyć za dnia.
1:24:21:Czy będziemy bezpieczne?
1:24:23:Tak, jeśli ruszycie zaraz, na pewno.
1:25:00:To beznadziejne.
1:25:12:Myślę o fortepianie.
1:25:16:Ona nie gra jak my, Nessie.
1:25:19:W górę!
1:25:25:To dziwna istota. | I jej gra jest dziwna.
1:25:30:Jak i nastrój, który wnika w ciebie.
1:25:33:W górę.
1:25:38:Twoja gra jest prosta i uczciwa, | to właśnie lubię.
1:25:42:To nieprzyjemne, kiedy dźwięk | przenika w ciebie.
1:25:48:Co to?
1:25:54:To gołąb, ciociu.
1:25:55:Powinnam była zaczekać.
1:26:50:Chcę cię dotykać.
1:26:53:Dlaczego nie mogę cię dotykać?
1:26:57:Nie lubisz mnie?
1:27:30:Kto będzie moim przyjacielem? | Złapię cię.
1:27:54:Musimy żyć dalej.
1:27:59:Postanowiłem... ci zaufać, | zostaniesz tu.
1:28:04:Nie zobaczysz się z Bainesem?
1:28:13:Dobrze.
1:28:17:Dobrze.
1:28:20:Być może z czasem mnie polubisz.
1:29:20:DROGI GEORGE, MOJE SERCE NALEŻY DO CIEBIE. | ADA McGRATH
1:29:28:Przestań narzekać. I bądź cicho.
1:29:33:Musimy być nago, póki nie upierzemy | i nie wysuszymy waszych ubrań.
1:29:38:To co, że wam zimno. Cicho!
1:29:48:Zanieś to do Bainesa, to jego rzecz.
1:29:54:Nie wolno nam go odwiedzać.
1:29:57:Zanieś mu to.
1:30:10:Co?
1:30:14:Zrób to.
1:31:09:Mama chciała, żebym dała to p. Bainesowi.
1:31:13:Pomyślałam, że może nie powinnam.
1:31:17:Mam otworzyć? | Nie.
1:31:19:Daj to.
1:31:54:Straciło głos nie może śpiewać.
1:32:26:Dlaczego? Ufałem ci.
1:32:33:Ufałem ci... Słyszysz?
1:32:38:Chcesz, żebym zadawał ci ból?
1:32:42:Mogliśmy być szczęśliwi.
1:32:45:Rozgniewałaś mnie.
1:32:54:Odezwij się! Odpowiesz za to.
1:32:58:Odezwiesz się czy nie, odpowiesz za to.
1:33:23:Kochasz go?
1:33:25:Kochasz?
1:33:29:To jego kochasz? | Mówi, że nie!
1:33:35:Mamo!
1:33:38:Mamo!
1:34:37:Mamo.
1:34:43:Zanieś to Bainesowi.
1:34:46:Jak znowu zechce się z nią zobaczyć, | odrąbię następny.
1:34:49:I następny, i następny.
1:34:58:Biegiem!
1:35:16:Co się stało?
1:35:19:Cicho.
1:35:24:Co to jest?
1:35:28:Nie może jej pan widzieć, bo ją porąbie.
1:35:34:Co się stało?
1:35:36:Powiedz.
1:35:38:Powiedz!
1:35:45:Gdzie ona jest?
1:35:47:Uspokój się.
1:35:48:Uspokój się.
1:35:49:Gdzie ona jest?
1:35:51:Odrąbał to!
1:35:53:Co mu powiedziała?
1:35:57:To tylko dziecko.
1:36:08:Rozwalę mu łeb.
1:36:09:Nie!
1:36:14:Bo on odrąbie.
1:36:35:Nie powinnaś, nie możesz wysyłać mu | pozdrowień.
1:36:40:Sama myśl o tym wprawia mnie w złość.
1:36:48:Chciałem cię kochać.
1:36:52:Podciąłem ci skrzydło, to wszystko.
1:36:56:"Będziemy razem, | zobaczysz, będzie lepiej."
1:37:06:Gorąco ci?
1:37:08:Moja słodka ptaszyna.
1:38:21:Czujesz się lepiej?
1:38:40:Co?
1:39:55:Spójrz na siebie, na tę twarz.
1:40:00:Widziałem ją wciąż, nienawidziłem jej.
1:40:05:A teraz patrzę na nią...
1:40:08:i nic.
1:40:12:Twój tatuaż.
1:40:14:Patrzysz na mnie.
1:40:18:Nawet się mnie nie boisz.
1:40:22:Chodź.
1:40:31:Baines.
1:40:35:Czy przemówiła do ciebie?
1:40:40:Na migi?
1:40:43:Nie, słowami.
1:40:47:Słyszałeś jej słowa?
1:40:48:Żadnego.
1:40:52:Nie zdawało ci się, że słyszysz?
1:41:00:Słyszałem je tu. | Słyszałem jej głos u siebie w głowie.
1:41:07:Patrzyłem na jej wargi, ale nie | formowały słów.
1:41:13:Im pilniej słuchałem, tym wyraźniej | słyszałem.
1:41:16:Niesłusznie ją ukarałeś.
1:41:17:To moja wina.
1:41:24:Mówiła:
1:41:29:"Boję się mojej woli. Tego, co może uczynić, | taka jest dziwna i silna."
1:41:37:Mówiła:
1:41:41:"Muszę odejść. Pozwól mi. | Niech Baines mnie zabierze".
1:41:47:"Niech mnie ocali".
1:41:52:Chcę, żeby odjechała,
1:41:53:żebyś ty odjechał.
1:42:00:Chcę się obudzić
1:42:03:i stwierdzić, że to był tylko sen.
1:43:42:Jest za ciężki... Łódka się wywróci.
1:43:45:Będzie dobrze.
1:43:48:Fortepian jest wyważony.
1:43:51:Tylko szaleniec by go wziął.
1:43:54:Ona go potrzebuje, musi go mieć.
1:45:12:Co powiedziała?
1:45:14:Żeby wyrzucić fortepian za burtę.
1:45:17:Jest bezpiecznie, radzą sobie.
1:45:22:Ona go nie chce.
1:45:24:Mówi, że jest popsuty.
1:45:27:Mam klawisz.
1:45:28:Każę go naprawić.
1:45:32:Ma rację. To trumna.
1:45:35:Niech morze ją pochowa.
1:45:40:Proszę, Ado.
1:45:43:Będziesz tego żałowała.
1:45:46:Ona go nie chce.
1:45:48:Siadaj.
1:45:53:Wyrzućcie go!
1:45:54:Dobrze. Wyrzucimy go.
1:48:10:Co za śmierć,
1:48:17:Co za okazja,
1:48:24:Co za niespodzianka.
1:48:33:Moja wola wybrała życie?
1:48:48:Przeraziło to jednak mnie i wielu innych.
1:48:55:Uczę teraz w Nelson gry na fortepianie.
1:48:59:George zrobił mi metalowy palec.
1:49:03:Jestem tutejszą osobliwością, i dobrze.
1:49:29:Uczę się mówić.
1:49:32:Dźwięki, które wydaję, wciąż są złe.
1:49:36:Ćwiczę tylko, gdy jestem sama | i w ciemności.
1:50:30:Nocami
1:50:32:Myślę o moim fortepianie w jego | morskim grobie.
1:50:38:I czasem o sobie, unoszonej nad nim.
1:50:44:Tam wszystko jest takie nieruchome | i ciche, że kołysze mnie do snu,
1:50:51:To dziwna kołysanka... Moja własna.
1:50:58:Cisza jest tam, gdzie nie ma dźwięku
1:51:03:Gdzie nie może być dźwięku.
1:51:07:W zimnym grobie głębiny morskiej.
1:51:09:Poniżej głębokiego morza.
1:51:11:Napisy dopasował i poprawił "Dżil"
01:51:14:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napisów <<<<<<<<
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Firma (The Firm)1993 cd2Firma (The Firm)1993 cd1Into the Labyrinth (1993)w imię ojca in the name of the father reż jim sheridan 1993Wiek niewinności The Age of Innocence (1993) DVDRip XviD Napisy PLBrandy Corvin Howling for the Vampire2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front EndUsing the Siemens S65 Display2007 01 Web Building the Aptana Free Developer Environment for AjaxBeyerl P The Symbols And Magick of Tarotwięcej podobnych podstron