Historia zniewalania

background image

1


Wysłane do:
1. Lech Maziakowski





(Czapk

ą

, papk

ą

i sol

ą

- ludzie ludzi niewol

ą

)




```









0653














G

ó

W

no

i

T

o

V

łsz

od samego rana zrobi

ą

z ciebie kleksomana

i nie trzeba soli, czapki – w raba zmienisz si

ę

z tej papki.





background image

2







Wychwytuj

ę

wiele klekso - maso

ń

skich chwytów retorycznych w prasie,

radio i w telewizji. I tak np. datowanie pojawia si

ę

jako „nowa era” zamiast „od

narodzenia Chrystusa ‘’ (pChn i aChn). Jako,

ż

e ta „nowa era” liczy si

ę

jednak

od narodzenie Chrystusa, to wydaje si

ę

,

ż

e wła

ś

ciwsze byłoby podawanie da-

towania „przed Chrystusem” lub „po Chrystusie” U

ż

ywanie terminu maso

ń

-

skiego „nowa era” przecie

ż

zasadniczej sprawy nie zmienia i nie zmieni dato-

wania np. na „od strzału Aurory” lub na „od zar

ż

ni

ę

cia króla Ludwika”. I jesz-

cze jeden zwrot: „

ż

ycie ten dar natury”. Ludzie! –

Ż

ycie jest od BOGA, nie od

jakiej

ś

natury! A mo

ż

e ju

ż

trzeba „natur

ę

” pisa

ć

z du

ż

ej litery? Co? Jak uwa

ż

a-

cie?.

Teraz inna sprawa. Cz

ę

sto pojawia si

ę

zdanie o „radykalnej prawicy” z hi-

tlerem na czele, z ksenofobi

ą

, nacjonalizmem i antysemityzmem. Mo

ż

na

ż

a-

łowa

ć

,

ż

e nie z ksenofobi

ą

i ciemnogrodem z Glempem na czele, bo taki ci

ą

g

inwektyw jest u nas w tej chwili bardzo popularny. Ludzie! Jaka

ż

to prawica hi-

tler? To

ż

to rasowy socjalizm i z marksem na czele! Ale o tym po tym.

Miało by

ć

tylko te kilka zda

ń

. Trudno! Ju

ż

nie wytrzymuj

ę

. Wylej

ę

z siebie

wszystko, co nosz

ę

od lat. Trudno, mo

ż

e nie wszystko pójdzie do kosza. A

mo

ż

e przydam si

ę

do pełniejszej diagnozy tego co było i tego co jest.

Kochani uwa

ż

ajcie! Nazywanie zbrodniczych socjalizmów „radykaln

ą

pra-

wic

ą

pochodzi od „Kleksów”? Acha, dlaczego to „kleksów” ? A dlatego,

ż

e

Brzechwa dobrze wiedział co robi nazywaj

ą

c swego wspaniałego (ba, naj-

wspanialszego!) profesora KLEKSEM. Zapewne chodził do szkoły, w której
u

ż

ywano stalówek i atramentu w kałamarzu i z pewno

ś

ci

ą

czytał „Zemst

ę

Fredry. Cze

ś

nik plam

ę

z inkaustu na papierze nazywał jako

ś

inaczej. Cieka-

wych tego jak tak

ą

plam

ę

nazwał Cze

ś

nik w scenie pisania listu odsyłam do

Fredry.

Okre

ś

lanie „prawic

ą

” narodowego socjalizmu niemieckiego jest zabiegiem

czysto oszuka

ń

czym, maj

ą

cym na celu o

ś

mieszenie i obrzydzenie wszystkie-

go, co ł

ą

czy si

ę

prawic

ą

, a to patriotyzmu, wiary katolickiej, spójno

ś

ci rodziny,

nietykalno

ś

ci własno

ś

ci prywatnej, prawodawstwa zgodnego z zasadami

chrze

ś

cija

ń

stwa.. Taki sam zabieg oszuka

ń

czo-retoryczny , maj

ą

cy na celu

ukrycie zbrodniczego systemu i jego pochodzenia od Marksa i klekso-
masonów, to stosowanie okre

ś

le

ń

takich jak – faszyzm, stalinizm, hitleryzm,

nazizm, totalitaryzm itp. Nazywanie zbrodniczych systemów komunistyczno-
socjalistycznych tak myl

ą

cymi terminami jest zwykł

ą

manipulacja poj

ę

ciow

ą

.

Faszyzm , to wymysł włoski i jego nazwa pochodzi od łaci

ń

skiego słowa „fa-

sciae” tj. rózgi (rzymska oznaka władzy konsula) i od tej wła

ś

nie oznaki władzy

ochrzcił swój ruch Mussolini. Tak wi

ę

c co ma „faszyzm” włoski do narodowego

socjalizmu niemieckiego? Terminy stalinizm, totalitaryzm, hitleryzm, to te

ż

próba ukrycia przed „masami” wła

ś

ciwego rodowodu tych komunizmów. Jako

ś

kleksowe media nie stosuj

ą

terminów „leninizm” (kiedy

ś

tak, ale z dum

ą

), ber-

manizm. mincyzm, bucharyzm, plechanowizm. gieremkizm, sorosizm i unikaj

ą

jak ognia terminu trockizm, który wynalazł chytre

ń

ki Stalin. Terminy tych okro-

pie

ń

stw musz

ą

by

ć

pozbawione jakiegokolwiek pochodzenia kleksowego i to

background image

3

jest poprawno

ś

ci

ą

polityczn

ą

. Nawet socjal-komunizm sowiecki przechrzczono

na stalinizm tylko po to, aby zbrodni nie kojarzy

ć

z komunizmem, ukochanym

dzieckiem Kleksów. Te „wywija

ń

ce j

ę

zykowe” potrzebne s

ą

po to, aby „masy

ludowe”, /a w samym wyrazie „masy” ju

ż

jest

ś

lad pogardy/, nigdy nie pot

ę

piły

komunistów (z reguły sami Kleksowie) i miały ich zawsze za troskliw

ą

o „ma-

sy” lewic

ę

, a wszystkie inne , nawet najbardziej zbrodnicze odmiany odmark-

sistowskie komunizmu (a szczególnie t

ę

pi

ą

ce „ojców zało

ż

ycieli” komunizmu)

były kojarzone z paskudna prawic

ą

i to dla dodania smaczku poj

ę

ciowego „ra-

dykaln

ą

”. Tak ma by

ć

wg poprawno

ś

ci politycznej, aby ka

ż

da prawica kojarzy-

ła si

ę

„masom” ze zbrodnia, gwałtem i „uciskiem mas”, To

ż

to bezczelno

ść

i

normalna hucpa takie doczepianie niemieckiemu narodowemu socjalizmowi
etykiety prawicy! Przecie

ż

to był najczystszej wody socjalizm. Partia Hitlera

NSDAP tłumaczy si

ę

na narodowo-socjalistyczna-niemiecka-pracy-partia.

Prawie jak PZPR, co te

ż

„dbała” o robotników.

ż

bowiem czynił, nie mówi

ą

c o tym specjalnie, narodowy socjalizm

niemiecki oprócz rozlicznych zbrodni (jak ka

ż

dy komunizm)?. Tak wi

ę

c czynił

co nast

ę

puje -

Niszczył własno

ść

prywatn

ą

– w Rzeszy mianował wła

ś

cicieli piekar

ń

, fa-

bryk i fabryczek, fryzjerni itd. firerami i podporz

ą

dkował firerów NSDAP, co

dało w efekcie przej

ę

cie własno

ś

ci przez NSDAP. W krajach podbitych rekwi-

rował i zabierał wszystko co chciał i komu chciał.

Niszczył rodzin

ę

– w Rzeszy dbał o przyrost naturalny i zakazał aborcji.

Wysyłał słodkie rasowe medchien z Niemiec na front do SS–manów. One to
po rasowym zapłodnieniu wracały do Niemiec rodzi

ć

rasowe potomstwo. Takie

posuni

ę

cie nie miało przecie

ż

na celu stabilizacji rodziny, lecz wył

ą

cznie tro-

sk

ę

o szybkie zwi

ę

kszanie si

ę

liczby rasowych pachołków Firera. W krajach

podbitych rozpropagowywał pornografi

ę

, prostytucj

ę

i aborcj

ę

z wyra

ź

nie

okre

ś

lonym celem, podanym w rozkazie Hitlera do niemieckich gubernatorów,

zmniejszenia przyrostu naturalnego w

ś

ród narodów podbitych do warto

ś

ci ni

ż

-

szych ni

ż

w samej Rzeszy.

Niszczył religi

ę

, szczególnie katolick

ą

– jak ka

ż

dy system komunistyczno–

maso

ń

ski (Rewolucja Francuska, Meksyk, Hiszpania, Rosja) rozpocz

ą

ł nisz-

czenie kleru katolickiego (szczególnie w Polsce) – hekatomba ofiar katolic-
kich zakonników, ksi

ęż

y i biskupów. W

ś

ród ewangelików takich ofiar jednak

było mniej – widocznie dla omawianych systemów oni s

ą

bardziej „przyswajal-

ni”.

Mo

ż

e i

ś

mieszne, ale była to realizacja zalece

ń

Marksa z Manifestu

Komunistycznego. Wróg komunistów realizował Marksa !? To Marks zalecał
niszczenie własno

ś

ci prywatnej, rodziny i religii. I takie „co

ś

” nazywa

ć

„radykaln

ą

prawic

ą

”? Przecie

ż

to ideologicznie czysty marksizm! A czy takich

samych niszcz

ą

cych poczyna

ń

nie podj

ą

ł komunizm Lenina i Trockiego ?

Ale

ż

naturalnie - tak! A komunizm Stalina? Te

ż

-tak. Wi

ę

c dlaczego maso

ń

-

sko - kleksowate publikatory stale, z uporem maniaka, te zbrodnicze systemy
nazywaj

ą

„radykaln

ą

prawic

ą

”? Czy

ż

by chcieli co

ś

ukry

ć

, zachachm

ę

ci

ć

, za-

stosowa

ć

jaki

ś

ukryty przekr

ę

t, by nas wyprowadzi

ć

w pole? I udało si

ę

! Po-

wtarzamy, jak pacierz za pani

ą

matk

ą

- „prawica radykalna to faszyzm”. Ju

ż

nie nazywamy tego, co

ś

wiatu zastosował Hitler, socjalizmem. Jeszcze by

Niemcy czuli si

ę

ura

ż

eni i nie chcieli by

ć

Michelem toruj

ą

cym drog

ę

do repu-

bliki wszech

ś

wiatowej dla Kleksów. Ale o tym Michelu nieco potem. Manipulo-

wane „masy” maj

ą

zbrodni

ę

kojarzy

ć

z prawic

ą

. Prawica ma by

ć

dla mas

background image

4

obrzydliwo

ś

ci

ą

i to tak wstr

ę

tn

ą

by wstr

ę

t do niej motywował odrzucenie jej w

ka

ż

dych wyborach. Komuni

ś

ci maj

ą

za

ś

by

ć

„cacy lewic

ą

”, „wra

ż

liw

ą

społecz-

nie” i ulubion

ą

przez „masy pracuj

ą

ce miast i wsi”, ukochan

ą

parti

ą

ś

rodka,

której bohaterami „w walce o wyzwolenie klasy robotniczej” b

ę

d

ą

zawsze

Marks, Lenin, Trocki (Bronsztajn), Bucharin, Plechanow, Urickij, Radek (So-
belson)
, Ró

ż

a Luxemburg, Kaganowicz, Kami

ń

ski(Appelbaum) Bluecher,

Kork, Szmidt, Kogan Łazar, Miszten Salomon, Pilner Izrael (trzej szefowie
GUŁAGU
), Jagoda, Je

ż

ow, Beria (trzej szefowie NKWD), Litwinow, Chagal

(te

ż

komisarz), Jakow,

Ś

wierdłow, Roznowski Naum (naczelny prokurator Ar-

mii Czarwonej), Jakir Jona (kat nadkaty Ukrainy), Maller Łazar (szef trybunału
NKWD)
Dzier

ż

y

ń

ski (z uszlachconych frankistów ?), Grodko AAron (komisarz

sprawiedliwo

ś

ci ZSRR), Uborewicz, Minc, Berman,

Ś

wiatło, Feigin, Brystygie-

rowa, Borejsza, Geremek, Kuro

ń

, Michnik (a Beria, który ju

ż

w telajwizorni za-

czyna by

ć

kreowany na pierwszego sprawiedliwego, co to niby tak bardzo

chciał uwolni

ć

demoludy) i tysi

ą

ce pokrewnych im komisarzy „ludo-

wych”(ludowych –chyba dla

ś

miechu!).

Hitler dobrze odczytał Marksa i najwidoczniej doszedł do wniosku,

ż

e me-

toda komunistyczna na zdobycie władzy, jest jak najlepsza. A

ż

e nie chciał

dopu

ś

ci

ć

, by tak absolutn

ą

władz

ę

mieli zdoby

ć

kleksowaci, pierwotni twórcy

zało

ż

e

ń

komunizmu, jego główni propagatorzy i realizatorzy, postanowił po-

zby

ć

si

ę

konkurentów. Rozpocz

ą

ł ich likwidacj

ę

na masow

ą

skal

ę

bez szuka-

nia ukrytych, dobrze zakonspirowanych, przywódców. Cho

ć

i tu mo

ż

na podej-

rzewa

ć

,

ż

e Niemcy chcieli pój

ść

na zwykły targ –

Ż

ydzi za dolary, ci

ęż

arówki,

kaw

ę

. Przecie

ż

do

ść

ź

no zabrali si

ę

za

Ż

ydów. Na pocz

ą

tku chcieli ich tylko

przesiedli

ć

na wschód. Dopiero pó

ź

niej postawił Eichmann (te

ż

Ż

yd!!!) waru-

nek handlu. A gdy alianci na taki handel si

ę

nie zbierali, to ich postraszono

rozpoczynaj

ą

c mord

Ż

ydów a jednocze

ś

nie wysyłaj

ą

c emisariuszy z dokumen-

tacj

ą

tych mordów. Emisariusze tacy przekraczali granice, kordony SS bez

ż

adnych trudno

ś

ci i kto wie dlaczego jeden z wykreowanych bohaterów (po-

dejrzewam,

ż

e ten bohater, o którym my

ś

l

ę

, powinien si

ę

pisa

ć

przez „ch”)

podziemia AK tak bezkarnie przeje

ż

d

ż

ał pi

ę

ciokrotnie przez teren okupowanej

Europy. Wygl

ą

da na to,

ż

e AK było tak pot

ęż

ne i mogło nakaza

ć

Gestapo i SS

osłania

ć

swego emisariusza i przewo

ż

one przez niego mikrofilmy dokumenta-

cji zagłady

Ż

ydów. A mo

ż

e by tak kto

ś

pofatygował si

ę

sprawdzi

ć

czy Komen-

da Główna AK dysponowała w tym czasie sprz

ę

tem do tak dokładnego mikro-

filmowania. Bo jako

ś

do tej pory nie ma wyra

ź

nego potwierdzenia o delego-

waniu tego

ż

wysłannika przez KG AK.

Tow. Stalin odkrył to samo co Hitler i te

ż

zlikwidował konkurentów do

władzy.

Ż

eby we własnym domu nie mie

ć

kłopotów, odstrzelił przez kotar

ę

własn

ą

ż

on

ę

, a

ż

on

ę

Mołotowa, bez jego sprzeciwu, wysłał do łagru.(jedynym

powodem usuni

ę

cia

ż

on była ich kleksowato

ść

). Wierchuszk

ę

leninowsk

ą

(towarzyszy Lenina) wytłukł, po pokazowych procesach. Zostawił w KC jed-
nego Kaganowicza na pokaz. Chytrze posłu

ż

ył si

ę

(jak Persowie po pokona-

niu Babilonu) Jagod

ą

, Je

ż

owem i Beri

ą

do mordowania przeciwników. Oni do-

skonale wykonywali rozkazy Stalina przeprowadzaj

ą

c pokazowe procesy i

morduj

ą

c współplemie

ń

ców, za

ś

reszt

ę

z nich zsyłaj

ą

c do, specjalnie utworzo-

nej do tego celu, „autonomicznej” republiki nad Amurem z wydaniem jedno-
cze

ś

nie prawa zakazuj

ą

cego podró

ż

owania mi

ę

dzy republikami bez zezwole-

nia NKWD (tzw. putiowka). Tych trzech wybitnych morderców kleksowato –
komunistycznych, za ich wielkie zasługi dla Stalina, spotkało to na co zasługi-

background image

5

wali - te

ż

zostali po kolei zamordowani. Podwładnych za

ś

Jagody, Je

ż

owa i

Berii, i ich rozlicznych pobratymców, wyekspediował Stalin do sprawowania
władzy w podbitych demoludach. W „Moich rozmowach ze Stalinem” znajdu-
je si

ę

spostrze

ż

enie, autora tej pracy, D

ż

ilasa, komunisty jugosłowia

ń

skiego, a

ź

niej przeciwnika Tity, i

ż

w składzie KC Komunistycznej Partii W

ę

gier nie

było ani jednego W

ę

gra!. Ili

ę

Erenburga wysyłał Stalin na Zachód (z nale

ż

yt

ą

obstaw

ą

), by chwalił ustrój sowiecki. I on to robił, bo jego

ż

ona i dzieci zawsze

zostawały pod czuł

ą

opiek

ą

Stalina. To samo czynił Stalin ze sławnymi w

ś

wiecie szachistami, którzy nazywani byli bezpodstawnie „rosyjskimi”. Je

ź

dzili

oni po

ś

wiecie, naturalnie z obstaw

ą

, wygrywaj

ą

c rozliczne mistrzostwa ku

chwale ZSRR i Stalina, ale ich kleksowe rodziny nigdy nie wyjechały z sowiec-
kiego raju. Zawsze były zakładnikami w r

ę

ku Stalina na wypadek wypowiada-

nia si

ę

mistrzów, w jaki

ś

niebaczny sposób, o wspaniało

ś

ciach „zwyci

ę

skiego

socjalizmu w jednym kraju”.

Dlaczego

ż

to Stalin zakwalifikowali marksistowski komunizm jako ideal-

ny do zdobycia władzy? Czy

ż

by w niszczeniu własno

ś

ci prywatnej, rodziny i

religii ukryty był sposób na zdobycie władzy?

Postawi

ę

teraz kilka pyta

ń

:

1. Czy niewolnicy w dawnym Rzymie, albo te

ż

niewolnik-Murzyn na plan-

tacji, mieli prawo do własno

ś

ci prywatnej.? Oczywi

ś

cie,

ż

e nie mieli. Wszystko

było własno

ś

ci

ą

pana niewolników!

2. A czy niewolnik miał prawo do własnej rodziny? Te

ż

nie miał. Pan nie-

wolnika mógł zawsze oderwa

ć

go od dzieci i

ż

ony. Pan niewolnika sprzedawał

niewolnika, kiedy chciał i komu chciał. Sprzedawał dzieci niewolnika albo jego

ż

on

ę

, nie pytaj

ą

c nikogo o zdanie w tej sprawie.

3, A czy niewolnik miał prawo do własnej religii? Naturalnie,

ż

e nie miał.

Musiał si

ę

nawróci

ć

na religi

ę

swego pana. Kunta Kinte ( z filmu „Korzenie”)

musiał zosta

ć

ewangelikiem, a przestał ucieka

ć

z plantacji swego pana dopie-

ro wtedy, gdy obci

ę

to mu stopy. Jaka

ż

analogia do zmasowanych ucieczek z

obozu (lagru) sowiecko – demoludowego. Tu słynny kawał – uciekaj

ą

wszy-

scy, a ostatni gasi

ś

wiatło. Prawda,

ż

e panowie komuni

ś

ci ju

ż

stóp złapanym

zbiegom nie odr

ą

bywali. Metody si

ę

zmieniły. Teraz ju

ż

nie było pardonu.

Zwyczajnie strzelano do zbiegów lub ustawiano samopały na granicach. Nie-
wolnicy nie byli nic warci – przecie

ż

ich nie kupowano na targu. Mo

ż

na wi

ę

c

ich było „likwidowa

ć

” bez strat finansowych w my

ś

l sowieckiej zasady „u nas

ludiej mnogo!”.

Wracaj

ą

c do religii - w komunizmie była i religia, był tak

ą

poronn

ą

religi

ą

-

ateizm. Twórcy komunizmu mieli wrodzon

ą

nienawi

ść

do krzy

ż

a i Chrystusa,

a odeszli całkiem od Boga, gdy

ż

On przez całe tysi

ą

clecia jako

ś

nie chciał

da

ć

im władzy nad

ś

wiatem. Poj

ę

li fałszywie wybra

ń

stwo Bo

ż

e jako zagwa-

rantowane panowanie nad

ś

wiatem. Nie wystarczyło im,

ż

e z wybrania Bo

ż

e-

go przechowali wiar

ę

w jednego Boga,

ż

e przechowali przekaz biblijny,

ż

e w

ich rodzie Bo

ż

y Syn zst

ą

pił na ziemi

ę

,

ż

e matk

ą

Syna Bo

ż

ego była ich rodacz-

ka,

ż

e z ich narodu wyszli Pierwsi Apostołowie. To było za mało, chcieli wła-

dzy. Wi

ę

c rzucili Boga i przeszli na przeciwie

ń

stwo Bo

ż

e, na szata

ń

ski ateizm.

Ateizm jest rodzajem poronnej religii nakazuj

ą

cej wiar

ę

w jak

ąś

pierwotn

ą

materi

ę

. Ateizm (bezbo

ż

nictwo), jak ka

ż

de poga

ń

stwo, nakazuje, bezwiednie

dla wyznawców, oddawa

ć

cze

ść

bosk

ą

człowiekowi, a w zasadzie tylko jed-

nemu - firerowi, wodzowi, generalissimusowi lub pierwszemu sekretarzowi. I
dlatego w

ś

ród wyznawców ateizmu porosły mauzolea jak katedry, pomniki

background image

6

augustów komunistycznych jak kapliczki przydro

ż

ne,

ś

wietlice zakładowe jak

kaplice, sekretarze POP i politrucy w armii jak kapelani. W gruncie rzeczy by-
ło to pocieszne, cho

ć

tragiczne w skutkach, małpowanie religii katolickiej w

my

ś

l wypowiedzi jednego z „przoduj

ą

cych my

ś

licieli” odmiany nurtu komuno–

kleksowo–maso

ń

skiego, niejakiego Gebelsa, - „musimy si

ę

uczy

ć

od Ko

ś

cioła

Katolickiego post

ę

powania z masami!”.

Ach! Wi

ę

c komunizm i jego odmiany, to niebywale chytrze zaplanowane

niewolnictwo! I to tak chytrze, by niewtajemniczone „masy ludowe” dały si

ę

nabra

ć

na pi

ę

kne hasła, b

ę

d

ą

ce tylko opakowaniem komunizmu, tak

ą

pozłot-

k

ą

owijaj

ą

c

ą

cuchn

ą

c

ą

padlin

ę

. Raj na Ziemi, ka

ż

demu według potrzeb, rz

ą

-

dy uci

ś

nionej klasy robotniczej, sprawiedliwo

ść

społeczna i inne równie pi

ę

k-

nie brzmi

ą

ce hasełka– to ta pozłotka. Szata

ń

ska przebiegło

ść

Marksa. Czy

tylko Marksa? On to opublikował - to prawda, ale masoni stosowali wynisz-
czanie własno

ś

ci prywatnej, rodziny i religii ju

ż

od dawna kryj

ą

c si

ę

pod płasz-

czykiem miłosierdzia, humanitaryzmu, o

ś

wiecenia i pi

ę

knych nadzwyczaj ha-

seł, jak na przykład zastosowane w ich Rewolucji Francuskiej – wolno

ść

,

równo

ść

, braterstwo (pisz

ę

z małej litery, bo to było wierutne kłamstwo). Tak to

oszukani ludzie sami sobie zało

ż

yli kajdany niewolnictwa na własne szyje. A

staj

ą

c si

ę

bezwiednie niewolnikami oddali, równie

ż

bezwiednie, władz

ę

nad

sob

ą

organizatorom tego całego szwindlu. Piekielny Karolek, oczytany erudy-

ta, dobrze wiedział,

ż

e odebranie ludziom własno

ś

ci prywatnej, rodziny i religii

uczyni z nich niewolników. I nie mylił si

ę

pisz

ą

c,

ż

e po odebraniu ludziom tych

trzech rzeczy zapanuje wymarzony ustrój, gdzie b

ę

dzie nareszcie „ka

ż

demu

wg potrzeb”. Zapomniał wyja

ś

ni

ć

, kto b

ę

dzie ka

ż

demu ustalał te potrzeby. Na-

iwni s

ą

dz

ą

, do tej pory,

ż

e to ka

ż

dy dla siebie b

ę

dzie ustalał potrzeby. O, na-

iwni towarzysze! Przyjmijcie wreszcie do wiadomo

ś

ci,

ż

e tylko w systemach

niewolniczych mo

ż

e by

ć

realizowane to wasze wymarzone „ka

ż

demu według

potrzeb”. Pan niewolników naj

ś

ci

ś

lej potrzeby niewolników swoich okre

ś

la np.

na misk

ę

soczewicy raz dziennie, na 2 kg mi

ę

sa w miesi

ą

cu, na 10 paczek

papierosów na miesi

ą

c, na talon, na deputaty, na

ż

ółte firanki itd., itd. Przy-

dział b

ę

dzie uzale

ż

niony od przydatno

ś

ci niewolnika dla pana. Pachoł nigdy

nie pojmie,

ż

e Beneficium accipere libertatem est vendere – korzysta

ć

z do-

brodziejstw to sprzedawa

ć

wolno

ść

. Robol dostanie tyle, by n

ę

dznie prze

ż

ył.

Nadzorca-ekonom nieco wi

ę

cej. Pachołek, ze stra

ż

y, jeszcze wi

ę

cej. A osobi-

sty stró

ż

zdrowia i

ż

ycia pana najwi

ę

cej. Tak to nawet nie wiedz

ą

c o tym staj

ą

si

ę

wszyscy niewolnikami. Tow. Marks był chyba sam szatanem, a mo

ż

e tyl-

ko pachołkiem szatana. Wymy

ś

li

ć

tak piramidalnie wielkie, a jednocze

ś

nie tak

proste i prymitywne oszustwo mo

ż

e tylko szatan.!!! Je

ż

eli na komunizm popa-

trze

ć

wła

ś

nie z tej strony, to utrzymuj

ą

ca si

ę

do tej pory terminologia nazywa-

nia marksizmu ide

ą

, ideologi

ą

, nauk

ą

, naukowym

ś

wiatopogl

ą

dem jest kpin

ą

z

„mas pracuj

ą

cych miast i wsi”. Nale

ż

y woła

ć

wielkim głosem na cały

ś

wiat –

To jest oszustwo! A ile

ż

to oszukanych ludzi dało głow

ę

, by urzeczywistni

ć

marksistowskie oszustwo? Miliony! Setki milionów! A ile setek milionów istnie

ń

ludzkich ci ogłupialcy maso

ń

sko-marksistowscy zniszczyli? Równie

ż

setki mi-

lionów! I do dzi

ś

chodz

ą

po

ś

wiecie tysi

ą

ce ogłupionych. A tego dowodem

jest krew mro

żą

ce ich wołanie– „komuno wró

ć

!” Maj

ą

tylko tak

ą

racj

ę

,

ż

e nie

do zaakceptowania jest to, co niby miało obali

ć

u nas komunizm.

A u nas, w Polsce, co si

ę

wła

ś

ciwie stało? Ano, odłam kleksów - komuni-

stów podpu

ś

cił „masy ludowe” do rewolucji, do której zreszt

ą

sytuacja dojrza-

ła. Ruch ten mocno zachwiał władz

ą

chamo–komunistów i to tak mocno,

ż

e

background image

7

ci ostatni zmuszeni zostali do Magdalenki i umowy z Kleksami, Ci ju

ż

byli

przywódcami ”klasy robotniczej i mas pracuj

ą

cych miast i wsi” starannie uda-

j

ą

c wcze

ś

niej „wra

ż

liwo

ść

społeczn

ą

” i nagła

ś

niaj

ą

c swoj

ą

specjaln

ą

, a po

prawdzie fałszyw

ą

opiek

ę

nad robotnikami. Ugodzili si

ę

z Kleksami, nie tak

dawno wyrzucanymi z pezetpeerii w czasie sporu w 1968 roku, przy podziale
łupów,

ż

e dopuszcz

ą

Kleksów do władzy za bezkarne korzystanie z dóbr do-

czesnych tj. z maj

ą

tku zwanego „pa

ń

stwowym”, a wła

ś

ciwie b

ę

d

ą

cym we wła-

daniu chamo – komunistów. Najwyra

ź

niej zagwarantowali sobie nawzajem

„grub

ą

kresk

ą

” bezkarno

ść

za zbrodnie na Polakach To daje si

ę

do dzi

ś

za-

uwa

ż

y

ć

po wyrokach s

ą

dów, których nie pozwolono ruszy

ć

lustracj

ą

cho

ć

wia-

domo przecie

ż

,

ż

e s

ę

dziowie musieli nale

ż

e

ć

do pezetpeerii i wykonywa

ć

po-

lecenia zwierzchników partyjnych. Tak to dawni komuni

ś

ci okrzykn

ę

li si

ę

gwał-

townie antykomunistami, słusznie dochodz

ą

c do wniosku,

ż

e jawnym komuni-

zmem utrzyma

ć

władzy ju

ż

si

ę

nie da. Stali si

ę

raptem liberałami. Demokra-

tycznie urz

ą

dzili sejmokracj

ę

, tworz

ą

c wybory proporcjonalne z listami krajo-

wymi partyjnymi, całkiem słusznie mniemaj

ą

c, i

ż

zniewolniczały naród nie po-

łapie si

ę

w sprytnym szalbierstwie. I rzeczywi

ś

cie si

ę

nie połapał. W cicho

ś

ci

tajnych gabinetów, ló

ż

maso

ń

skich oraz równie dobrze zakonspirowanych to-

warzystw rodzinnych Kleksów i kleksowatych, wybrani klekso-masoni układaj

ą

listy wyborcze ka

ż

dej z partii cho

ć

troch

ę

katolickiej i cho

ć

troch

ę

narodowej,

dbaj

ą

c bardzo o swój zakonspirowany desant w ka

ż

dej z nich. Per nexum

sanguinis – ze wzgl

ę

du na zwi

ą

zek krwi

ś

ci

ś

le obowi

ą

zuje. Desantowcy s

ą

dobrze wyszkoleni, wiedz

ą

jak mówi

ć

i co robi

ć

. Bez wielkich trudów zostaj

ą

przez katolicko naiwnych Polaków wybierani na „liderów”. Ci za

ś

ju

ż

dbaj

ą

by

program zniewolenia był realizowany i aby władza i dochody z niej płyn

ą

ce

pozostawały we wła

ś

ciwym r

ę

ku. Skład Sejmu Sprzedajnemu jest taki o jakim

pisał ambasador Sivers do Katarzyny Wielkiej (był Czteroletni, Niemy, Roz-
biorowy, obecne nazw

ę

SPRZEDAJNYMI.) A pisał do carycy tak: „Donosz

ę

Najja

ś

niejszej Pani, i

ż

szcz

ęś

liwie na sejm zostali wybrani moi posłowie”- zło-

wieszcza analogia. Jak do tej pory nie przeszła

ż

adna, korzystna dla Polski,

ustawa. „Liderzy” musza mie

ć

ś

cisłe dane, jeszcze przed głosowaniem, o roz-

kładzie głosów „dołów poselskich”. Odpowiedni ludzie kr

ę

c

ą

si

ę

w kuluarach

zbieraj

ą

c pilnie dane. Polak jest gadatliwy i b

ę

dzie si

ę

gło

ś

no chwalił za

czym, za chwil

ę

, odda swój głos. Zainteresowanym z góry jest wiadoma liczba

głosów „za” i „przeciw”. Czasem wypadnie im z rachunków,

ż

e jeden tylko

głos musi by

ć

ź

le oddany, by zgodnie z umow

ą

prezydentem został pan ge-

nerał Jaruzelski. Tak wi

ę

c pan Wielowiejski wrzuca wła

ś

nie ten najwa

ż

niejszy,

bo niewa

ż

ny, głos. Tak to mieli

ś

my prezydenta jak zaplanowano. „Liderzy”

musz

ą

zna

ć

dokładne wynik głosowania przed głosowaniem, cho

ć

by tylko dla-

tego aby si

ę

nie ujawnia

ć

. Czasami takie ujawnienie jest dla nich nie do unik-

ni

ę

cia, a to wtedy gdy z oblicze

ń

wynika,

ż

e niepomy

ś

lna dla celów maso

ń

sko

– kleksowych ustawa mo

ż

e przej

ść

nawet przy zarz

ą

dzeniu „dyscypliny klu-

bowej”. Wtedy wychodzi szydło z worka. „Liderzy” musz

ą

głosowa

ć

wg ustale

ń

klekso-maso

ń

skich, a nie według wcze

ś

niej dumnie ogłaszanych „masom pra-

cuj

ą

cym miast i wsi” tzw. programów partyjnych. I bywa,

ż

e z pozoru oddani

sprawie Polski i Ko

ś

cioła Katolickiego (np. sami „liderzy”) oddaj

ą

głosy na

„przeciw” ustawie uwłaszczeniowej, ustawie o zakazie sprzeda

ż

y polskiej zie-

mi, ustawie o Prokuratorii Generalnej. Nic dziwnego,

ż

e w Polsce zaciera si

ę

granica mi

ę

dzy lewic

ą

a prawic

ą

–„liderzy” głosuj

ą

jednakowo i pilnuj

ą

usta-

wienia kandydatów na listach wyborczych. Z tego te

ż

wynika ich pewno

ść

w

background image

8

sposobie obsadzania kierowniczych stanowisk w całym pa

ń

stwie i tak Balce-

rowicze obsadzili i bank i uczelni

ę

wojskow

ą

(Leszek i Bronisław –czy

ż

by bra-

cia?).W ka

ż

dym b

ą

d

ź

razie kluczowe stanowiska kierownicze w pa

ń

stwie ob-

sadzone s

ą

ju

ż

przez klekso - masonów. Maj

ą

jeszcze wentyl bezpiecze

ń

stwa

na wypadek przej

ś

cia w parlamencie ustawy korzystnej dla Polski. Pan prezy-

dent „wszystkich Polaków” na pewno j

ą

zawetuje ma bowiem zagwarantowa-

ne jednoosobowe pa

ń

sko-prezydenckie liberum veto! Takie opanowanie pa

ń

-

stwa to nie pierwszyzna dla panów spod znaku kielni i cyrkla (i Kleksa). Mek-
sykiem rz

ą

dzi ju

ż

od 80-ciu lat Partia Instytucjonalna. Po przeprowadzeniu (w

typowy marksistowski sposób) rewolucji maso

ń

sko–kleksowatej jej przywódcy

zacz

ę

li natychmiast realizowa

ć

Marksa z jego niszczeniem własno

ś

ci prywat-

nej, rodziny i religii. Jak w ich zwyczaju zacz

ę

li niszczy

ć

Ko

ś

ciół Katolicki, za-

dekretowali zniesienie własno

ś

ci prywatnej i podj

ę

li odpowiednie kroki do

niszczenie rodziny. Obro

ń

cy Chrystusa (christeros) dali wielk

ą

ofiar

ę

krwi dla

pohamowania zbrodni masono– kleksowych. Partia Instytucjonalna poszła na
„demokracj

ę

”, gdy ofiary z obu stron stały si

ę

, nawet dla wodzów rewolucji, za

wielkie. Poszli „na demokracj

ę

”, ale w sposób przebiegle chytry. Przed ka

ż

-

dymi wyborami, a jak

ż

e –demokratycznymi, pojawiała si

ę

„opozycja” krytyku-

j

ą

ca dotychczasowych rz

ą

dzicieli. Wyborcy, w normalnym odruchu, głosuj

ą

zawsze na „opozycj

ę

” (takie nasze w tej chwili SLD, poprzednio AWS i UW, a

b

ę

dzie PO lub PiS - najnowsza fałszywa opozycja) i okazywało si

ę

po czasie,

i

ż

to znów Partia Instytucjonalna rz

ą

dzi Meksykiem. Wzory historyczne obo-

wi

ą

zuj

ą

(chocia

ż

mamy patrze

ć

tylko w przyszło

ść

) je

ś

li si

ę

sprawdzaj

ą

. I tak

stało si

ę

i u nas. Jakby

ś

my nie głosowali, jako te „masy”, b

ę

dzie wszystko pod

dyktando klekso – masonów z UW i ló

ż

maso

ń

skich. To oni s

ą

u nas tak

ą

Parti

ą

Instytucjonaln

ą

. A poniewa

ż

zbli

ż

aj

ą

si

ę

wybory, a UW najwyra

ź

niej ju

ż

nie ma szans, rzucili si

ę

gwałtownie do organizowania opozycji (zupełnie jak w

Meksyku). Ta opozycja to sami UW-ole i ci od kielni. Jestem pewny,

ż

e w tej

ich „Platformie” lista krajowa b

ę

dzie si

ę

składała z samych, politycznie po-

prawnie dobranych, rasowych klekso-masonów. No, mo

ż

e i nie cała do same-

go ko

ń

ca. Przecie

ż

oszukiwanych naiwniaków te

ż

trzeba troch

ę

wpisa

ć

; tak

gdzie

ś

od 70 miejsca w dół. B

ę

d

ą

szcz

ęś

liwi,

ż

e zostali uwzgl

ę

dnieni i namó-

wi

ą

reszt

ę

naiwniaków na głosowanie na „opozycj

ę

”.

Zjednoczone siły komunisto - klekso – liberałów kontynuuj

ą

swoj

ą

wredn

ą

robot

ę

wg ju

ż

wypróbowanej metody marksistowskiej, której skutkiem ma by

ć

nasze zniewolenie, takie samo jakie zostało wywołane brutalnym komuni-
zmem od 1945r. Od 1989r nasza Partia Instytucjonalna, stosuj

ą

c odmienne od

komunistów metody, kontynuuje komunizm Marksa :

Niszczy własno

ść

prywatn

ą

, a szczególnie nie dopuszcza do własno

ś

ci

Polaków. PGR-y zlikwidowano nagle nie uwłaszczaj

ą

c pracowników PGR-ów

ziemi

ą

, inwentarzem, budynkami, maszynami. Maj

ą

tek ruchomy PGR-ów

sprzedano, a wła

ś

ciwie rozdano, pozoruj

ą

c sprzeda

ż

. Reprywatyzacji rzuca

si

ę

kłody pod nogi, bo ma tak by

ć

przeprowadzona by Polacy nic nie odzyska-

li. Ustawa uwłaszczeniowa nie przeszła i tu „liderzy” musieli si

ę

skompromito-

wa

ć

– musieli da

ć

głosy na „przeciw”. Przed głosowaniem obliczyli,

ż

e musz

ą

odda

ć

swe głosy na „przeciw”, bo ustawa gotowa przej

ść

! Utrzymano wieczy-

st

ą

dzier

ż

aw

ę

, bo prawo Hanuka mówi,

ż

e wszystko jest Kleksów, a tylko nie-

kleksowie maj

ą

rzeczy w chwilowym posiadaniu. Szybko, na łeb – na szyj

ę

,

sprzedano wszystko, co było własno

ś

ci

ą

Polaków, a przynajmniej powinno si

ę

sta

ć

Polaków własno

ś

ci

ą

. Oszustwa przy tym procederze popełniano strasz-

background image

9

ne. I

ż

aden s

ą

d nic nie pomo

ż

e, bo ju

ż

jest dwóch w s

ą

dzie, dwóch w rz

ą

dzie.

Sytuacja jak przed wiekami w Hiszpanii, gdzie królowe musieli si

ę

posłu

ż

y

ć

Torqemad

ą

i Diego Diazem, (jak Stalin Jagod

ą

, Je

ż

owem, Beri

ą

), by poprzez

Inkwizycj

ę

(takie NKWD , tylko w drug

ą

stron

ę

i te

ż

oparte na Kleksach tam

nazywanych maranami, a to słowo pochodzi od hiszpa

ń

skiego nazwania

ś

wi-

ni), aby uratowa

ć

Hiszpani

ę

od zgnilizny moralnej. korupcji., złodziejstwa, li-

chwy, oszustów, s

ę

dziów przekupnych, ksi

ęż

y kleksofobów staraj

ą

cych si

ę

rozsadza

ć

Ko

ś

ciół od

ś

rodka (i teraz ich nie brakuje).

Niszczy

ć

rodzin

ę

jak i poprzednicy przez pornografi

ę

, prostytucj

ę

, aborcj

ę

,

Promowaniem zwykłego łajdaczenia si

ę

poprzez stałe nazywanie tego kocha-

niem i miło

ś

ci

ą

. Utrzymaniem premiowanej pozycji tzw. „kobiety samotnie wy-

chowuj

ą

cej dziecko”. Propagowaniem pogl

ą

dów feministycznych z nakłania-

niem kobiet do tzw. „radosnego seksu” bez umiaru i opami

ę

tania oboj

ę

tnie z

kim, oboj

ę

tnie jak. Szerzeniem propagandy rozwodowej przez TV, filmy, gaze-

ty, ksi

ąż

ki. Utrzymywaniem niskich zarobków m

ęż

czyzn dla zmuszenia kobiet

do podejmowania pracy zawodowej z nieodł

ą

cznym odchodzeniem od funkcji

kobiecie przyrodzonej tj. matki i

ż

ony. Powolne odbieranie praw rodzicielskich

przez tzw. „prawa dziecka” i propagowanie donosicielstwa dzieci na rodziców.
Itd. itd. Przecie

ż

te „prawa dziecka” to nic innego jak bolszewicki wzór konso-

molca – Pawki Morozowa wprowadzany „od zakrystii”. On

ż

e Pawka doniósł

do NKWD,

ż

e jego własny ojciec ukrywa chłopów uciekaj

ą

cych przed głodem

z kołchozów i dostarcza im lewe dokumenty . W wyniku donosu (syna na ojca)
NKWD ojca Pawki rozstrzelało. Dziadek Pawki, gdy dowiedział si

ę

o

ś

mierci

syna w wyniku donosu wnuka, zar

ą

bał takiego swego wnuczka siekier

ą

(nie-

ś

miało i nieco wstydliwie my

ś

l

ę

,

ż

e i słusznie). Pawka został za m

ę

czennika

komunizmu i za wzorzec dla młodzie

ż

y radzieckiej. Imieniem Pawki Morozo-

wa nazywano szkoły, kluby, dru

ż

yny, oddziały wojskowe. Jak

ż

e nisko oceniaj

ą

klekso-masoni nasz

ą

, tego „ludu pracuj

ą

cego miast i wsi”, sprawno

ść

umysło-

w

ą

. Wmawiaj

ą

c nam „prawa dziecka” s

ą

pewni,

ż

e nie domy

ś

limy si

ę

tego, i

ż

chc

ą

nam znów da

ć

Pawk

ę

Morozowa za wzór dla młodzie

ż

y wspólnoeuro-

pejskiej. Chytruski! A mówi

ą

,

ż

e nie s

ą

ju

ż

komunistami! Kłamczuszki!!! Pro-

pagand

ą

filmow

ą

, tzw. ameryka

ń

skim filmem, (Marlon Brando nazwał to jako

ś

inaczej) pragn

ą

utrwali

ć

w młodzie

ż

y wzorzec post

ę

powania antyrodzinnego.

W tego typu filmach ka

ż

dy z ka

ż

d

ą

, ka

ż

da i ka

ż

dym, ka

ż

dy z ka

ż

dym, ka

ż

da z

ka

ż

d

ą

o ka

ż

dej porze, w ka

ż

dych okoliczno

ś

ciach. przewlekle i wielokrotnie.

Dzieci nie wiadomo z kim i z któr

ą

. Czy

ż

by tak miało wygl

ą

da

ć

przyszłe

szcz

ęś

cie rodzinne wspólnoeuropejskie? Tata z domu, mama w Kopenhadze,

ż

ja na to poradz

ę

! A Lenin próbował wprowadzi

ć

przydział (taki chyba talo-

nowy) kobiet dla chłopów, ale gdy to ujawniono szybko si

ę

wycofał boj

ą

c si

ę

o

ś

mieszenia. Czy

ż

by obecnie feministycznie szerzone poj

ę

cie „dumnej twarzy

prostytutki” nie było powrotem do idei leninowskiej „kobity dla chłopów” i to bez

ż

adnych ogranicze

ń

. Lekarzy przerobi

ą

na hycli likwiduj

ą

cych niepotrzebne

szczeni

ę

ta ludzkie. Wyzwolone, ochotne kobity, pozb

ę

d

ą

si

ę

łatwo kłopotu bez

ponoszenia kosztów własnej rozpusty i nierz

ą

du. Bezpłatnie tj. na koszt po-

datnika czyli,

ż

e wszyscy zapłacimy za przymusowego lekarza-hycla, dla wy-

gody pracownic „agencji towarzyskich” i nie zmuszania ich do bezrobocia w
wyniku „wypadku przy pracy”. To nazywano kiedy

ś

„ruja i poróbstwo”. Ju

ż

nie

pisze si

ę

„m

ąż

i

ż

ona” w ankietach urz

ę

dowych i reklamowych. Pisze si

ę

po-

prawnie politycznie „partner i partnerka”. No, a co si

ę

stanie gdy „partnerka”

nie b

ę

dzie mog

ą

podpisa

ć

ankiety i to nie z powodu analfabetyzmu lecz z

background image

10

powodu,

ż

e b

ę

dzie koz

ą

! Czy koza b

ę

dzie mogła wyst

ą

pi

ć

do Rzecznika Praw

Kozy o prawa obywatelskie? A mo

ż

e to partner kozy b

ę

dzie jej oficjalnym peł-

nomocnikiem? Czy wtedy poprawnie polityczny profesor-rzecznik praw obywa-
telskich wyst

ą

pi o nadanie praw obywatelskich – kozie? Kto wie?! Co raz bli

ż

ej

do takiego post

ę

pu!

Niszczy religi

ę

– ju

ż

nie jak poprzednicy tj., na sił

ę

. Teraz chytrze i pod-

st

ę

pnie uderzeniem w moralno

ść

katolick

ą

, szyderstwami z. ksi

ęż

y, biskupów,

papie

ż

a. Oskar

ż

eniami o szerzenie nienawi

ś

ci przez najbardziej umiłowa-

nych przez wiernych kapłanów. Pomawianiem kapłanów o oszustwa pieni

ęż

ne

przy ich najbardziej nawet uczciwym rozliczaniu si

ę

z funduszy ko

ś

cielnych.

Rozszerzaniem plotek o luksusowym

ż

yciu kapłanów, o u

ż

ywanych przez nich

samochodach Utrudnianiem ,a wr

ę

cz ograniczaniem na ró

ż

ne sposoby, pra-

cy mediów katolickich. O

ś

mieszanie i obrzydzanie ksi

ęż

y i Ko

ś

cioła w ka

ż

dym

kabarecie. gazecie, filmie. Najwi

ę

kszy filmowy zbrodniarz zawsze jest uj

ę

ty

na tle krzy

ż

a lub pos

ąż

ka Madonny, a w scenach łó

ż

kowych (zawsze poza-

mał

ż

e

ń

skich) ona z obna

ż

onymi piersiami, na których zawsze wisi du

ż

y krzy

ż

,

pyta si

ę

jego czy on aby jest katolikiem, „bo mamusia by si

ę

gniewała jakby to

z niekatolikiem”. I te ich nagradzane mi

ę

dzynarodowo „komedie”, gdzie za-

konnica podkasuje habit, a ksi

ą

dz spada z ambony, a wtóruje tym „przeza-

bawnym” scenom nagrany w tle hała

ś

liwy rechot. Je

ś

li jeszcze kto

ś

by w

ą

tpił,

ż

e co

ś

takiego jak Patia Instytucjonalna dalej trzyma u nas ster rz

ą

dów, to

niech kojarzy ci

ą

gło

ść

akcji propagandowej na temat wtr

ą

cania si

ę

Ko

ś

cioła w

polityk

ę

. Komuni

ś

ci tak wbili to w ogłupiałe propagand

ą

„masy pracuj

ą

ce miast

i wsi”,

ż

e obecnie nam „miło

ś

ciwie panuj

ą

cy” maj

ą

ułatwione zadanie. Komu-

ni

ś

ci, jak i niemieccy narodowi socjali

ś

ci, jak i miło

ś

ciwie nam panuj

ą

cy klekso-

masonami wyznaj

ą

rzymsk

ą

maksym

ę

Audactor calumniare, semper aliquid

haeret – szkaluj

ś

miało zawsze co

ś

przylgnie. Taka propaganda wchodzi dzi

ś

w „masy pracuj

ą

ce miast i wsi” bez pudła. Chocia

ż

wiadomo,

ż

e

ż

aden kapłan

nie pełni funkcji posła, senatora, wójta, burmistrza, zwalczanie skutków tego
typu propagandy nie jest łatwe. Nie sposób wytłumaczy

ć

,

ż

e Ko

ś

ciół to te

ż

my

ś

wieccy katolicy. Czy nam te

ż

nie wolno miesza

ć

si

ę

do polityki. A mo

ż

e ksi

ę

-

dzu nie wolno złoczy

ń

cy nazywa

ć

złoczy

ń

c

ą

? To mo

ż

e musimy przeprasza

ć

klekso-komuno-masonów za Skarg

ę

, Staszica, Wawrzyniaka za wtr

ą

canie si

ę

w polityk

ę

? Wygl

ą

da na to,

ż

e polityk

ą

mog

ą

zajmowa

ć

si

ę

tylko bezbo

ż

nicy.

Nasi, nam nie mili, klekso-komuno-masoni myl

ą

poj

ę

cie słowa „polityka”. Dla

nas słowo to oznacza trosk

ę

o dobro wspólne, a dla nich tylko sposób zdoby-

cia władzy. S

ą

przekonani, ze gdy ju

ż

obejm

ą

władz

ę

, to b

ę

d

ą

mogli zadba

ć

o

dobro dla siebie. Ogarnia ich w

ś

ciekło

ść

, gdy kapłan o

ś

miela si

ę

ich krytyko-

wa

ć

za nieład moralny jaki wprowadzaj

ą

, za rozszerzanie strefy biedy na ludzi,

za działania przeciwne prawom boskim. Pojmuj

ą

c słowo „polityka” jako tylko

walk

ę

o władz

ę

w wypowiedziach kapłanów i wiernych widz

ą

zagra

ż

aj

ą

c

ą

im

opozycj

ę

pragn

ą

c

ą

odsun

ąć

ich od władzy i przej

ąć

j

ą

od nich. A ”władza” to

ich jedyny cel. Teraz nasi nieprzyjaciele stali si

ę

tak bezczelni, i

ż

o

ś

mielaj

ą

si

ę

na jawne blu

ź

nierstwa i kpiny z naszych przekona

ń

religijnych wprowadzaj

ą

c

na ekrany blu

ź

niercze filmy np. „Dogma” lub ukazuj

ą

c, drogiego nam człowie-

ka, Jana Pawła II, przewróconego i przygniecionego wielkim kamieniem. Ju

ż

nie wystarczy im promowanie filmami rozwi

ą

zło

ś

ci, niewierno

ś

ci mał

ż

e

ń

skiej,

rozwodów, homoseksualizmu. Hucpa posun

ę

ła si

ę

dalej.

O dziwo! To ci antykomuni

ś

ci, nic o tym nie mówi

ą

c nikomu, realizuj

ą

w

bezczelny sposób wskazania tow. Marksa z Manifestu Komunistycznego!!!

background image

11

Marks przynajmniej podał to do publicznej wiadomo

ś

ci i wła

ś

nie za to klekso-

masoni odsun

ę

li si

ę

od klekso-komunistów. Ten pijak i satanista ujawnił ich ta-

jemnic

ę

. Teraz nie nazywaj

ą

si

ę

komunistami, Nazwali si

ę

liberałami, a wła-

ś

ciwie to s

ą

libertynami prosto z ló

ż

maso

ń

skich. Im bardzo zale

ż

y na zdoby-

ciu władzy nad nami ich niewolnikami? Przecie

ż

to co mamy teraz w Polsce

jest nadal ideologiczne czystej wody komunizmem tylko metoda realizacji
wskaza

ń

Marksa jest inna. Zamiast pałki i Rakowieckiej, Łubianki i łagru jest

kredyt niespłacalny, karta kredytowa, celowe bankructwa banków, firm i spółek
na giełdach. Pieni

ą

dz równie dobrze zniewala jak KGB lecz bardziej dyskret-

nie i mniej zauwa

ż

alnie! Zamiast kołchozów gospodarstwa te

ż

wielkoobsza-

rowe ju

ż

bez dyrektora, ale z Kleksem – wła

ś

cicielem. Jak nie spłacisz kredy-

tu, to przejmie twoj

ą

własno

ść

bank, a to wła

ś

ciwie te

ż

Kleks. Supermarket

ju

ż

słu

ż

y za

ś

wi

ą

tyni

ę

, a ich gwałtowny rozplen, to jak „bitwa o handel” tow. Hi-

larego Minca. A w jaki chytry sposób usiłuj

ą

zlikwidowa

ć

polski , na razie

uliczny, handel. Podnosz

ą

hasła tego typu,

ż

e to niby nieestetyczny,

ż

e szpeci

miasto,

ż

e wo

ń

bije w okna,

ż

e sanitarno - epidemiologia,

ż

e ekologia,

ż

e „do-

bro klasy” i „mas pracuj

ą

cych” itd. itd. A ukrytym celem jest niedopuszczenia

aby w przyszło

ś

ci ci drobni sprzedawcy nie pobudowali własnych magazynów

i nie stali si

ę

konkurencj

ą

dla kleksowatych geszeftów supermarkietowych. I

dajemy si

ę

bra

ć

na taki lep. Naczelnym celem jest niby dbało

ść

o klas

ę

robot-

nicz

ą

poprzez wmawianie,

ż

e najwa

ż

niejsze s

ą

miejsca pracy. A kilimkiem za-

rzucona jest sprawa najwa

ż

niejsza dla zlikwidowania niewolnictwa tj. uwłasz-

czenia tej

ż

e klasy robotniczej. Ju

ż

staro

ż

ytni ustalali,

ż

e pa

ń

stwa, w których

70% mieszka

ń

ców utrzymuje si

ę

ze swej własno

ś

ci prywatnej, s

ą

stabilne, nie

gro

żą

im rewolucje, zawsze znajduj

ą

obro

ń

ców w

ś

ród własnych obywateli.

Beatus ille, qui procul negotus paterna rura bobus exercet suis -- - szcz

ęś

liwy,

kto z dala od kłopotów uprawia własnymi wołami ojcowsk

ą

rol

ę

. Takie prawdy

s

ą

stare jak

ś

wiat i tylko u nas, w propagandzie socjal – klekso –masonów

słowo „uwłaszczenie” nie ma

ż

adnego znaczenia w j

ę

zyku polskim, jest tak

zwyczajnie „niezrozumiałe i szkodliwe”. Ludu pracuj

ą

cy miast i wsi dałe

ś

si

ę

ogłupi

ć

bez reszty wi

ę

c po co wołasz „komuno wró

ć

!”. Przecie

ż

ju

ż

j

ą

masz.

Tylko,

ż

e teraz jest tak chytra, i

ż

nie mo

ż

esz jej pozna

ć

. I nawet nie domy

ś

lasz

si

ę

dok

ą

d ci

ę

ona prowadzi! Cały Wielki Sierpie

ń

, `to nic innego jak „mieniał

stryjek siekierk

ę

na kijek”. A m

ą

drzy ludzie ju

ż

ponad 200 lat temu ostrzegali.

Niestety, pozłotka na opakowaniu komunizmu była tak n

ę

c

ą

ca, ze nie dawano

m

ę

drcom wiary. Oto taki polski przykład –

DO BRACI ROBOTNIKÓW
Bracia, ja was rozumiem, ból wasz i mnie boli;
Wiem

ż

e

ś

cie społecznego ładu podwalin

ą

.

Wiem,

ż

e jeste

ś

cie warci sprawiedliwszej doli,

Wierz

ę

,

ż

e wasze troski i n

ę

dze przemin

ą

.

A jednak łz

ą

mi gorzk

ą

zachodzi powieka,

Bratobójczej przyszło

ś

ci

ś

cigaj

ą

mnie mary.

Wiara moja si

ę

chwieje, nadzieja ucieka,

Gdy widz

ę

wodzów waszych czerwone sztandary.

Kłamstwo, potwarz, prywata, fałsze – to ich droga,
W m

ę

tach niezgody bratniej widz

ą

swe korzy

ś

ci,

Wydzieraj

ą

wam z piersi ojczyzn

ę

i Boga,

A w serca wasze lej

ą

wci

ąż

jad nienawi

ś

ci.

background image

12

Oni wiod

ą

was w przepa

ść

. Tam wasze nadzieje

Zburz

ą

na długie lata, gdy krew si

ę

poleje,

I b

ę

dziecie bezsilni sta

ć

w

ż

ałobnej szacie

I przeklina

ć

tych, których dzi

ś

za bogów macie

*

Bo w nienawi

ś

ci le

ż

y grom nieszcz

ęś

cia na dnie,

A kto grom wyzywa ten od gromu padnie.

M. Rodo

ć

(Przełom wieku XIX - XX)


A po có

ż

to tym kr

ę

taczom, spod znaku kielni, zaprowadzenie niewolnic-

twa? A po to, by w ich wymarzonej republice

ś

wiatowej, internacjonalistycznej

dyktaturze proletariatu, wspólnej Europie, globalistycznym rz

ą

dzie i jakby tam

zwal t

ę

wymarzon

ą

„wspólnot

ę

”, pełn

ą

szcz

ęś

cia i dobrobytu, mogli rz

ą

dzi

ć

i

czerpa

ć

wył

ą

cznie dla siebie, niczym nie skr

ę

powani, materialne korzy

ś

ci.

Niewielka mniejszo

ść

ma rz

ą

dzi

ć

cał

ą

reszt

ą

ludno

ś

ci

ś

wiata przerobion

ą

w

motłoch niewolniczy. Taki plan nie jest nowym planem. Kto wymy

ś

lił taki plan?

Zaraz zobaczymy! Podaj

ę

, za pozna

ń

skim miesi

ę

cznikiem „T

ę

cza” z 16 lutego

1929 roku, przedruk z „Revue de Paris” - Okazuje si

ę

,

ż

e od roku 1819 istnia-

ło na Zachodzie tajne, konspiracyjne sprzysi

ęż

enie pod nazw

ą

„Zjednoczenie

ż

ydowskie dla spraw cywilizacji i wiedzy” , do którego od 23 roku

ż

ycia nale

ż

ś

wie

ż

y „protestant” Heine, do którego przed rokiem 1830 – tym wci

ą

gn

ą

ł o 13

lat młodszego od siebie Karola Marxa, a którego to „Zjednoczenia” dusz

ą

i

ideologiem był Baruch Loeve. Jakie były kryptoidee i cele tego „Zjednoczenia”.
O tym mówi list Barucha Loevy do Marxa, publikowany teraz po raz pierwszy
w „Revue de Paris”. Oto jak sensacyjnie brzmi ten autentyk: „Naród

Ż

ydowski

uj

ę

ty kolektywnie b

ę

dzie sam sobie Mesjaszem Jego królestwo nad

ś

wiatem

osi

ą

gni

ę

te zostanie przez unifikacj

ę

wszystkich ras ludzkich, przez zniesienie

granic ,które s

ą

sza

ń

cami partykularyzmów oraz przez stworzenie powszech-

nej republiki, która udzieli wsz

ę

dzie

ż

ydom praw obywatelskich W tej nowej

organizacji ludzko

ś

ci synowie Izraela ju

ż

teraz rozrzuceni po całej przestrzeni

globu, wszyscy jednej rasy i jednego ukształtowania cho

ć

nie tworz

ą

cy od-

dzielnej narodowo

ś

ci, stan

ą

si

ę

z łatwo

ś

ci

ą

wsz

ę

dzie elementem kierowni-

czym, zwłaszcza gdy uda si

ę

im narzuci

ć

masom robotniczym trwałe kierow-

nictwo przez

Ż

ydów. Rz

ą

dy narodów, które stworz

ą

powszechn

ą

republik

ę

,

wszystkie bez trudu, dostan

ą

si

ę

w r

ę

ce izraelitów, dzi

ę

ki zwyci

ę

stwu proleta-

riatu. Wtedy własno

ść

prywatna b

ę

dzie mogła by

ć

zniesiona przez rz

ą

dz

ą

-

cych z rasy izraelickiej, którzy wsz

ę

dzie obejm

ą

administracj

ę

maj

ą

tku pu-

blicznego W ten sposób urzeczywistni si

ę

obietnica Talmudu ,

ż

e gdy czasy

Mesjasza nadejd

ą

Ż

ydzi b

ę

d

ą

trzymali pod swym zawiadowywaniem dobra

wszystkich ludów

ś

wiata.” Ten swój program wyłuszczał Baruch Loevy

Marxowi i ten to program w skojarzeniu z my

ś

lami Saint Simona przeprowadził

w „ewangelii komunizmu” tj w „ Manife

ś

cie komunistycznym” i „talmudzie mi

ę

-

dzynarodówki” tj „Kapitale” Karol Marx, za

ś

poetycznie i felietonicznie Henryk

Heine. Oto bowiem co np. na dowód tego,

ż

e to Heine jest prekursorem kon-

sekwentnego komunizmu przytacza Hermann Wendel w ksi

ąż

ce wydanej w

1929 roku ~~”Ist die Mission der Juden geendigt? Ich glaube:wenn der weltli-
che Heiland kommt: Industrie, Arbeit, Freude. Der weltliche Heiland kommt auf
einer Eisenbahn ,Michel bahnt ihm den Weg. Rosen werden gestruet auf sei-
nen Pfaden.”
~~~”Michel” niemiecki zatem jest tym. który ma prostowa

ć

drogi

kolektywnemu Mesjaszowi...

ś

wieckiemu...

ś

wiatowemu.

background image

13

Czy trzeba spisków ? To przecie

ż

idzie prawie samorzutnie je

ś

li si

ę

nie

we

ź

mie pod uwag

ę

desantu kierowanego do ka

ż

dej partii. I jak dot

ą

d wszyst-

ko idzie zgodnie z planem Barucha Loevy z 1819 roku. Pozostaje tylko im po-
gratulowa

ć

sukcesów, a nam bezgranicznej głupoty i poddawaniu si

ę

, w grun-

cie prostackiej, manipulacji.

A któ

ż

to taki człowiek – niewolnik? Wiemy,

ż

e na pewno nieszcz

ęś

nik, ale

czy w pełnym znaczeniu tego słowa – człowiek? Jeszcze kilkadziesi

ą

t lat te-

mu, przed wprowadzeniem cenzury (w wolnej Polsce niestety ju

ż

od 1926r.) i

zasady poprawno

ś

ci politycznej (a to nie tak dawno) mo

ż

na było spotka

ć

w li-

teraturze termin „dusza niewolnika”. Bo wła

ś

nie w duszy tkwi olbrzymia ró

ż

-

nica mi

ę

dzy człowiekiem wolnym, a niewolnikiem. Niewolnik udaje miło

ść

do

swego pana, a w rzeczywisto

ś

ci nienawidzi go gł

ę

boko. Takie zachowania nie

tak dawno były wyra

ź

nie widoczne – „towarzyszu pierwszy sekretarzu jak to-

warzysz to pi

ę

knie uj

ą

ł!”, a do siebie w duszy – „a

ż

eby ci

ę

szlag trafił !”. Quot

servi, tot hostes – ci to wiedzieli,

ż

e ilu niewolników tylu wrogów. Nawet obo-

wi

ą

zywało w Rzymie prawo zabraniaj

ą

ce spania pod jednym dachem pana z

niewolnikiem; zawsze w nocy pan – Rzymianin mógł si

ę

spodziewa

ć

no

ż

a od

niewolnika. To Rzymianie wiedzieli, a nasi klesko-komuno-masoni s

ą

mocno

zdziwieni i oburzeni na hasło „zamiast li

ś

ci b

ę

d

ą

wisie

ć

komuni

ś

ci”. Ale bo to

nasi „komuni

ś

ci”, to tylko ci co mocno uwierzyli pozłotce komunizmu, a nigdy

nie zorientowali si

ę

,

ż

e niechc

ą

cy zniewalaj

ą

naród, nie

ś

wiadomie zaprowa-

dzaj

ą

c ordynarne niewolnictwo poprzez realizacj

ę

marksizmu-leninizmu. Ot,

zwyczajnie – dali si

ę

oszuka

ć

i koniec. Nie wiedz

ą

biedaki,

ż

e o wła

ś

ciwym ce-

lu komunizmu maj

ą

rozeznanie tylko kalesko-masoni i to tylko ci z najwy

ż

sze-

go stopnia wtajemniczenia. Niech niewolnik stanie przy pa

ń

skim stole, a pan

niech si

ę

na chwil

ę

odwróci od stołu. Co zrobi niewolnik? Natychmiast skrad-

nie ze stołu, oboj

ę

tnie co by to nie było, i schowa przed panem. Uwa

ż

a tylko

pilnie, by za kradzie

ż

nie dosta

ć

od pana po głowie. A przypu

ść

my,

ż

e przy

pa

ń

skim stole stanie dwóch niewolników, a pan odwróci si

ę

od stołu. Co si

ę

teraz b

ę

dzie działo? Jeden z nich, szybszy, natychmiast złapie co

ś

ze stołu i

schowa. Wtedy ten drugi co czyni? A biegnie do pana i w tajemnicy donosi –
„panie! On ukradł!”. Mo

ż

e czasem donosi licz

ą

c na jaki

ś

ochłap od pana, ale

głównie, to donosi z poczucia zawi

ś

ci – „tamten ukradł ,a ja przez niego nie

mog

ę

nic ukra

ść

(zorganizowa

ć

). Nie mo

ż

na go podejrzewa

ć

o zdegustowanie

samym faktem kradzie

ż

y. Nie ma solidarno

ś

ci mi

ę

dzy niewolnikami! Niewol-

nik ma tylko jedno – swoje

ż

ycie! A wi

ę

c je oszcz

ę

dza i pracuj

ą

c udaje,

ż

e

pracuje. Jest odnotowana, w naszej literaturze, anonimowa satyra na leniwego
kmiotka. W tym wierszu jaki

ś

szlachcic ubolewa,

ż

e chłop nie chce pracowa

ć

na pa

ń

skim. Jak ekonom nad nim stoi to kmiotek udaje,

ż

e macha sierpem, a

jak tylko ekonom si

ę

odwróci to zaraz kładzie si

ę

w bru

ź

dzie i

ś

pi. Gdy eko-

nom odejdzie z pola, to chłop ucieka do lasu i

ś

pi na mchu. Jaki

ż

ten kmiotek

jest głupi, przecie

ż

on sam sobie szkodzi. Jakby si

ę

przyło

ż

ył do pracy ( takie

jakby „zwi

ę

kszenie wydajno

ś

ci w pracy”), to w pa

ń

skim gumnie byłoby wi

ę

cej

zbo

ż

a i w razie jakiej

ś

kl

ę

ski mógłby pan swemu chłopu pomóc Ale mało tego,

ż

e z głupoty sobie szkodzi, to jeszcze noc

ą

wypasa swoje bydło na ł

ą

ce pa

ń

-

skiej. Potrafi by

ć

i wi

ę

kszym jeszcze szkodnikiem i złodziejem, a mianowicie

nocami kradnie drzewo z pa

ń

skiego lasu. O zgrozo, bywaj

ą

i tacy w

ś

ród nich

zbrodniarze,

ż

e w swojej niezrozumiałej nienawi

ś

ci podpalaj

ą

gumno pa

ń

skie

(czy komitety wojewódzkie partii to gumna pa

ń

skie? Chyba –tak!) Pełna cha-

rakterystyka zachowa

ń

niewolników. A staro

ż

ytni zauwa

ż

ali,

ż

e na ulicach

background image

14

miast rzymskich panował niewolniczy smutek. Wydaje mi si

ę

,

ż

e to zjawisko

było i jest u nas zauwa

ż

alne. A ju

ż

najbardziej rzucił mi si

ę

w oczy ten „smutek

niewolniczy” na ulicach Lwowa w czasie wycieczki w ko

ń

cu lat 80 – tych.

Jeszcze trzeba doda

ć

spostrze

ż

enie podró

ż

ników chrze

ś

cija

ń

skich stykaj

ą

-

cych si

ę

w dawnych wiekach z transportami pojmanych i wiezionych na sprze-

da

ż

niewolników. Zdumiewała tych podró

ż

ników nadzwyczajna bierno

ść

nie-

wolników i nazywali to zjawisko niewolnicz

ą

bierno

ś

ci

ą

. A i jeszcze jedno –

niewolnik na dwie rozrywki – mo

ż

e swoj

ą

niedol

ę

zapi

ć

alkoholem i zaspo-

koi

ć

swój pop

ę

d płciowy z niewolnic

ą

. Przy dwóch takich skłonno

ś

ciach nie-

wolników, a których to skłonno

ś

ci wła

ś

cicielom niewolników nigdy nie udało

si

ę

z niewolników wypleni

ć

, nic dziwnego,

ż

e przyrost naturalny w

ś

ród nie-

wolników jest niebywale wysoki. Dawniej panowie niewolników byli bardzo ra-
dzi z tego zjawiska, bowiem bez kosztów liczba niewolników im si

ę

samorzut-

nie powi

ę

kszała. Nie zauwa

ż

ano dawniej ciekawego zjawiska historycznego.

Oto daje si

ę

zauwa

ż

y

ć

,

ż

e w sytuacji, gdy liczba niewolników przekroczy jaki

ś

,

trudny do okre

ś

lenia, limit; gdy ich liczba jest tak wielka,

ż

e dost

ę

pnymi w r

ę

-

kach wła

ś

cicieli niewolników

ś

rodkami przemocy nie mo

ż

na ju

ż

nad nimi pa-

nowa

ć

, to wtedy wybuchaj

ą

rewolucje. I nie pomagaj

ą

wtedy władcom ani

gwardie pretorianów, ani gwardie narodowe, ani najlepsza policja

ś

wiata tj

ochrana carska, ani STASI, ani UB, ani SECURITATI, ani UB, ani stan wo-
jenny. Nieprzebrane tłumy czapkami zakrywaj

ą

czołgi i kulomioty. Tylko,

ż

e

bunt typu Spartakusa jest rewolucj

ą

bez planu na dalsz

ą

met

ę

. Jest to bunt

dla buntu, zemsty i grabie

ż

y i ucieczki od swego pana. I dlatego Baruch Loevy

zaplanował taki bunt robotników ukierunkowa

ć

na zdobycie władzy dla swoich

współplemie

ń

ców. Zdoby

ć

zaufanie robotników przez odgrywanie wobec nich

roli „dobrotków” i wmawianie robotnikom roli klasy przoduj

ą

cej, która w swej

„m

ą

dro

ś

ci klasy robotniczej” wybierze najlepszych dla siebie przywódców i da

ć

si

ę

im wybra

ć

na tych przywódców - to pierwszy zabieg szalbierczy klekso-

masonów. Drugi etap tych machinacji to stani

ę

cie na czele zrewolucjonizo-

wanego proletariatu i, po grzbiecie oszukanych, zdobycie władzy absolutnej.
Wtedy to zastosowany terror sparali

ż

uje całkowicie „masy pracuj

ą

ce miast i

wsi” i „przoduj

ą

c

ą

klas

ę

robotnicz

ą

”,

ż

e prawie bez oporu b

ę

dzie mo

ż

na nisz-

czy

ć

własno

ść

prywatn

ą

, rodzin

ę

i religi

ę

. I taki zabieg udał si

ę

wspaniale w

Rosji w 1917r. z tym zastrze

ż

eniem, ze wtedy w Rosji proletariat stanowił ok. 1

– 2% mieszka

ń

ców. „Rewolucjoni

ś

ci” popchn

ę

li do mordów i grabie

ż

y (grab

nagrablennoje!) najbardziej durnego człowieka tamtych czasów tj. murzyka ro-
syjskiego. Tak

ą

to rewolucj

ę

, dokonan

ą

r

ę

kami ogłupiałego murzyka, nazwa-

no „rewolucj

ą

proletariack

ą

” tylko dlatego, by była zgodno

ść

z „naukowym

marksizmem”. Tak to klasa robotnicza, zło

ż

ona z murzyków, umieraj

ą

c z głodu

piła szampan ustami swych przedstawicieli, a ci byli wył

ą

cznie rodu klekso-

maso

ń

skiego. Oszustwo to nie udało si

ę

do ko

ń

ca w Niemczech, bo „klasa

robotnicza” tam nie składała si

ę

z murzyków; wyczuła co si

ę

ś

wi

ę

ci i wyr

ż

n

ę

ła

zawczasu „rewolucjonistów” takich jak Karol Libknecht, Ró

ż

a Luxemburg, Kla-

ra Zetkin i innych. Po zlikwidowaniu fałszywych „przywódców” rewolucja za-
marła, ju

ż

nie miał kto judzi

ć

jednych Niemców na drugich. Bolszewicki (Troc-

kiego, Lenina, Tuchaczewskiego) sukurs dla rewolucji bolszewickiej w Niem-
czech sko

ń

czył si

ę

niepomy

ś

lnie dla klekso-masonów przez, nie do zniesie-

nia dla nich, katolick

ą

Polsk

ę

. Za to wyszedł im bez pudła, taki wła

ś

nie mark-

sistowski numer, w tej

ż

e Polsce, w 1981r!!! By

ć

mo

ż

e ok. 40 – to letnie znie-

wolenia komunistyczne przygotowało grunt pod takie marksistowskie oszu-

background image

15

stwo, bo wcze

ś

niej, w Poznaniu, brzmiało wcale nie niewolnicze wołanie „

chleba i wolno

ś

ci!” zamiast typowego „chleba i igrzysk!”. Znacznie wcze

ś

niej

„kapłani maso

ń

scy” (pewnie ci z 33 stopniem wtajemniczenia) odkryli problem

niebywałego przyrostu naturalnego w

ś

ród niewolników i istniej

ą

cego niebez-

piecze

ń

stwa nagłego wyr

ż

ni

ę

cia władców niewolników. Poczuli l

ę

k przed

swymi przyszłymi niewolnikami i postanowili zapobiec w przyszło

ś

ci powsta-

waniu nadmiernej liczby niewolników. Najwidoczniej to zjawisko jest jednym z
praw Boskich, które uniemo

ż

liwia panowanie człowieka nad

ś

wiatem. Najwi-

doczniej Pan Bóg nie toleruje innego władcy nad

ś

wiatem ni

ż

ON sam i dlate-

go tak wła

ś

nie te sprawy uło

ż

ył. Ja, któremu na imi

ę

Jahwe, chwały mojej nie

odst

ą

pi

ę

innemu, ani czci mojej bo

ż

kom (I

ż

42,8). Ju

ż

Hitler próbował omin

ąć

prawa Bo

ż

e poprzez zmniejszenie liczby przyrostu naturalnego w

ś

ród ludno

ś

ci

narodów podbitych, a wi

ę

c niemieckich niewolników. Wydał rozkaz o nieka-

ralno

ś

ci aborcji, propagandzie prostytucji i pornografii na terenie Generalnej

Guberni. Szykuj

ą

cy si

ę

do roli władców, tej wymarzonej republiki wszech

ś

wia-

towej i na sposób szata

ń

ski chytro - przebiegli chc

ą

, tak jak Hitler, omin

ąć

prawa Bo

ż

e, s

ą

ostro

ż

niejsi i zaniechali ju

ż

metod „na sił

ę

”. Tak kieruj

ą

spra-

w

ę

,

ż

eby sami niewolnicy domagali si

ę

„wolno

ś

ci brzucha kobiety” i sami so-

bie odebrali mo

ż

liwo

ść

przeprowadzenia rewolucji i wyr

ż

ni

ę

cia swych panów.

Z poczucia fałszywej wolno

ś

ci, na własne

żą

danie, zmniejsz

ą

sw

ą

liczebno

ść

do takich warto

ś

ci, aby była ona korzystn

ą

dla władców. Aby zabezpieczy

ć

si

ę

przed rewolucj

ą

towarzystwo klekso-maso

ń

skie musi obsadzi

ć

swojakami sta-

nowiska ekonomów, dziesi

ę

tników, setników, gubernatorów, senatorów, pre-

zydentów. Oni to maj

ą

obj

ąć

pełn

ą

kontrol

ą

niewolników z „przoduj

ą

cej klasy

robotniczej”. Liczba niewolników wi

ę

c musi by

ć

taka, by kleksowatych starczy-

ło na obsadzenie posad ekonomów. A

ż

e nie jest tych pewnych rasowo za du-

ż

o wi

ę

c jest problem. Zaplanowano w Brukseli Polsk

ę

na 15 milionów Pola-

ków. Najwidoczniej ok. 23 milionów Polaków postanowiono „wyskroba

ć

” lub

zastosowa

ć

jaki

ś

„holokaust” A jak my wygl

ą

damy po 60–ciu latach zabiera-

nia nam prawa do własno

ś

ci prywatnej, do rodziny i do religii? Jak to my si

ę

zachowujemy? A wi

ę

c stale podnoszono propagandowo, i

ż

polski robotnik nie

chce pracowa

ć

. Trzeba postawi

ć

nad nim nadzorc

ę

z batem, jak nad tym

kmiotkiem pa

ń

szczy

ź

nianym. Przecie

ż

ś

rubki i wszystko, co si

ę

tylko da, wy-

nosił z pa

ń

skiego tj pezetpeerowskiego gumna. A bywało,

ż

e palił komuni-

styczne gumna (komitety partii). Patrz

ą

c w statystyki porodów, to da si

ę

za-

uwa

ż

y

ć

,

ż

e gdy komuna przycisn

ę

ła

ś

rub

ę

, to po roku pojawiał si

ę

wy

ż

demo-

graficzny, co tłumaczono wysok

ą

stop

ą

ż

yciow

ą

(chyba przez rz) socjalizmu.

Gdy poluzowała, to był ni

ż

demograficzny po 9 – 10 miesi

ą

cach, a w 6 lat

ź

niej nie było dzieci do pierwszych klas. Tego ju

ż

nie tłumaczono. A popa-

trzmy na nasze ulice, domy, zakłady pracy. Nie s

ą

aby te nasze zachowania

zachowaniami niewolników?. Czy

ż

by nie było słycha

ć

na naszych ulicach wy-

cia „duszy niewolniczej”? Pija

ń

stwo jest i jest rozpusta. S

ą

te

ż

objawy bierno-

ś

ci niewolniczej. Złodziejstwo i donosicielstwo kwitnie. To ostatnie to teraz

głównie do Gazety Wybiórczej na ksenofobi

ę

, antysemityzm i nacjonalizm.

Kochamy oficjalnie naszych panów; skrzypek na dachu obwieszcza to co
chwila, nasi scenarzy

ś

ci filmowi i re

ż

yserzy s

ą

absolutnie monotematyczni,

ka

ż

de wiadomo

ś

ci radiowe czy telewizyjne zaczynaj

ą

si

ę

i ko

ń

cz

ą

„skrzypka-

mi”. Tylko tam gdzie

ś

w duszy woła,

ż

e ju

ż

dosy

ć

,

ż

e to ju

ż

nudne,

ż

e to tak

nachalne jak „przyja

źń

, przykład i pomoc z ZSRR” rozbrzmiewaj

ą

ca przez

dziesi

ę

ciolecia, „ad nauseam”(do nudno

ś

ci). Cho

ć

trzeba przyzna

ć

,

ż

e ok.

background image

16

10% łajdaków zawsze si

ę

znajdzie i tak „ za niemca” byli „folksdojcze”, za

„sowieta” byli „fołkskomy„, a dzi

ś

za „kleksa” s

ą

„kleksjudzie”. Idziemy jak

Izraelici do ziemi obiecanej – wolno

ś

ci, ale nie wiemy gdzie ona jest. Nie ma-

my swojego Moj

ż

esza z Aaronem i Jozuem. I wygl

ą

da na to,

ż

e nasze elity,

tj. nasi „liderzy”, nie s

ą

z dru

ż

yny Moj

ż

esza, lecz raczej s

ą

z tych co stale,

przez 40 lat, byli przeciwnikami Moj

ż

esza i co pewien czas, zwłaszcza gdy

Moj

ż

esz dla rozmowy z PANEM oddalał si

ę

na chwil

ę

, stawiali pos

ą

g Złotemu

Dolarowi (przepraszam) Cielcowi i padaj

ą

c przed nim na kolana modlili si

ę

„o

ś

wi

ę

ty dolarze zmiłuj si

ę

nad nami!”. Moj

ż

esz miał o tyle ułatwione zadanie,

ż

e za prymasa miał rodzonego brata Aarona , za

ś

szefem KGB był jego naj-

wi

ę

kszy przyjaciel Jozue. Taki triumwirat radził sobie szybko i skutecznie.

Zwyczajnie – wyrzynał tych od Złotego Ciel,,,(ten tego) Dolara i spokojnie w

ę

-

drowali dalej. Ale czy katolicyzm pozwala nam dzi

ś

ś

ci

ś

le na

ś

ladowa

ć

Moj

ż

e-

sza, Aarona i Jozuego i wyr

ż

n

ąć

tych od Złotego Dolara, od powrotu do Egip-

tu, od nawrotu do niewolnictwa? Wła

ś

nie,

ż

e nie pozwala!!! Szkoda! A mo

ż

e

zrzucimy zniewalaj

ą

ce nas p

ę

ta katolicyzmu, do czego nas przecie

ż

usilnie

zach

ę

caj

ą

, i b

ę

dziemy mogli sta

ć

si

ę

, pod osłon

ą

jakiego

ś

judaizmu lub ma-

hometanizmu, likwidatorami ostatecznymi naszych skrytych zach

ę

caczy do

powrotu do Egiptu (naturalnie z nimi w roli faraonów). A dlaczegó

ż

to tak bar-

dzo Kleksom zale

ż

y na tym by

ś

my odst

ą

pili od naszej (od 1000 lat) religii,

od katolicyzmu? Przecie

ż

nie dlatego by

ś

my, odst

ę

puj

ą

c od zasady „miło

ś

ci

bli

ź

niego”, odsun

ę

li ich od władzy nad nami nie przebieraj

ą

c w

ś

rodkach, a w

zbrodniach przestaj

ą

c widzie

ć

grzech przeciw BOGU. Zdaje si

ę

,

ż

e to oni po-

wodowani nienawi

ś

ci

ą

od pocz

ą

tku do TEGO, którego „swoi nie przyj

ę

li” sami

sobie kopi

ą

grób. By

ć

mo

ż

e uda im si

ę

wyt

ę

pi

ć

u nas katolicyzm jak to ju

ż

si

ę

im udało w Zachodniej Europie. A co wtedy mo

ż

e si

ę

wam przytrafi

ć

moi nie

mili panowie i panie? Przecie

ż

ju

ż

swego czasu zamienili

ś

cie katolicyzm w

Niemczech na protestantyzm i ateizm. Bardzo si

ę

starali

ś

cie o to i zaowoco-

wało to Hitlerem!!! Tak to jest – kto kopie dołki, sam w nie wpada. Wi

ę

c dla-

czego katolicyzm tak bardzo przeszkadza klekso – masonom? Oto tylko kato-
licyzm u

ś

wi

ę

ca to co oni od wielu lat pragn

ą

zniszczy

ć

!!! U

ś

wi

ę

ca własno

ść

bo nie kradnij i nie po

żą

daj jej nawet. U

ś

wi

ę

ca rodzin

ę

poprzez sakrament

mał

ż

e

ń

stwa, czyni mał

ż

e

ń

stwo nie do rozerwane przez ludzi. Mał

ż

e

ń

stwo nie

jest dla rozrywki lecz dla powołania potomstwa i wzajemnego wsparcia.
U

ś

wi

ę

ca religi

ę

, a tu wystarczy odmówi

ć

Skład Apostolski i wi

ę

cej nie potrze-

ba! Ko

ś

ciół Katolicki wie od tysi

ę

cy lat,

ż

e bez własno

ś

ci człowiek staje si

ę

uzale

ż

nionym od innych, a wi

ę

c staje si

ę

niewolnikiem. Wie te

ż

,

ż

e bez pew-

no

ś

ci we własnej rodzinie człowiek staje si

ę

bezbronnym w zagro

ż

eniach, a

wi

ę

c z tendencjami do szukania wsparcia u władcy (cho

ć

by zjawisko

ż

alu nie-

wolników na brak komitetów partii komunistycznej, bowiem nie maj

ą

gdzie

pój

ść

ze skarg

ą

). I Ko

ś

ciół wie,

ż

e bez religii człowiek nie ma stabilnego dro-

gowskazu

ż

ycia w

ś

ród innych ludzi, nie ma ogranicznika wolno

ś

ci jak

ą

mu dał

BÓG w postaci dekalogu. A dekalog dał tylko dlatego, aby ludzie sami sobie
nawzajem nie szkodzili. BÓG dał człowiekowi tak pełn

ą

wolno

ść

,

ż

e człowiek

mo

ż

e odrzuci

ć

BOGA i próbowa

ć

(za namow

ą

szatana) stawa

ć

si

ę

bogiem

dla innych ludzi. A w takiej sytuacji ju

ż

krok do zbrodni, a nawet i samounice-

stwienia.

Ko

ś

cioły protestanckie kształtowały si

ę

po długotrwałych wojnach religij-

nych i po obaleniu struktur społecznych katolickich musiały wytworzy

ć

własne.

Naturalnie tworzyły takie struktury poprzez gminy wyznaniowe, gdzie wójt miał

background image

17

pełni

ę

władzy i zatrudniał pastora „na etacie”. Wi

ę

c miał go w pełnym podpo-

rz

ą

dkowaniu. Do tego pastor ma

ż

on

ę

i dzieci. „Pałac Kultury szpeci? Mo

ż

e,

ale ja mam

ż

on

ę

i dwoje dzieci.!” Władza

ś

wiecka miała wi

ę

c pastora całkowi-

cie w gar

ś

ci i nie mógł on władzy

ś

wieckiej si

ę

opiera

ć

,bowiem i on i jego ro-

dzina mogła w ka

ż

dej chwili pozosta

ć

bez

ś

rodków do

ż

ycia. A

ż

eby za

ś

współwyznawcom „było łatwiej

ż

y

ć

” zrezygnowano z sakramentu mał

ż

e

ń

stwa.

I czy

ż

klekso–masono–komuni

ś

ci musz

ą

zaciekle t

ę

pi

ć

protestantów? Ko

ś

cio-

ły te s

ą

łatwe do podporz

ą

dkowania. Cesarz Wilu

ś

gminy protestanckie pod-

porz

ą

dkował w jedno cesarstwo i wszyscy byli posłuszni i szli z entuzjazmem

podbija

ć

inne narody. Powtórzyło si

ę

to i pod Firerem – te par

ę

procent prze-

ciwnych w wyborach, to mniejszo

ść

w landach katolickich, w których Hitler

przegrał w wyborach. Widoczne dla protestantów i Wilu

ś

i Firer stali si

ę

wój-

tami wielkiej gminy i nie podlegało to dyskusji. Patrz

ą

c np. na Holandi

ę

, gdzie

od lat od wójta gminy w gór

ę

wszystko jest w r

ę

kach kleksów, a kiedy

ś

był sil-

ny protestantyzm, nie mo

ż

e nikogo dziwi

ć

to,

ż

e masonom idzie tam jak po

ma

ś

le. Tam ju

ż

s

ą

„mał

ż

e

ń

stwa” pedałów i lezb, jest aborcja, jest eutanazja.

Tłumaczy si

ę

prostaczkom,

ż

e pedali to „kochaj

ą

inaczej”. Czy

ż

by? Przecie

ż

ci

zbocze

ń

cy odczuwaj

ą

obrzydzenie do połowy ludzko

ś

ci tj. do osobników prze-

ciwnej płci! I to w bezczelny (hucpiarski) sposób klekso-masoni o

ś

mielaj

ą

si

ę

nazywa

ć

miło

ś

ci

ą

? A to obrzydzenie do płci przeciwnej nie jest ani genowo (a

niby jak to dziedziczy

ć

) uwarunkowane ani chorobowo. Jest to zjawisko poja-

wiaj

ą

ce si

ę

w upadaj

ą

cych i ju

ż

gnij

ą

cych systemach społecznych opartych na

niewolnictwie. Wtedy to marzenie ka

ż

dej kobiety polegaj

ą

ce na pragnieniu

znalezienia dla siebie m

ęż

czyzny – opiekuna, któremu mogłaby si

ę

odda

ć

bez

reszty, nie jest do spełnienia, gdy

ż

niewolnik nie mo

ż

e spełnia

ć

roli opiekuna.

Aut odit, aut amat mulier nihil est tertium– kobieta albo kocha, albo nienawidzi,
trzeciej ewentualno

ś

ci nie ma. Wielokrotne, gor

ą

czkowe próby znalezienia ta-

kiego wła

ś

nie m

ęż

czyzny – opiekuna, poprzez ló

ż

ko, ko

ń

cz

ą

si

ę

z reguły od-

rzuceniem kobiety przez m

ęż

czyzn

ę

jako przedmiotu wielokrotnego u

ż

ytku.

Albowiem m

ęż

czyzna ma pragnienie posiadania kobiety wył

ą

cznie i od po-

cz

ą

tku tylko dla siebie i „u

ż

ywa” owszem kobiet „wielokrotnego u

ż

ytku” ale

traktuje je z odraz

ą

. Wielkim wyj

ą

tkiem jest wzi

ę

cie takiej przez m

ęż

czyzn

ę

na stałe , na matk

ę

swoich dzieci (bo i całe miasto z takich si

ę

ś

mieje). Na

matk

ę

własnych dzieci nie bierze si

ę

ladacznicy i propaganda tego typu

zwi

ą

zków w filmach nic na to nie poradzi. By

ć

mo

ż

e b

ę

dzie wi

ę

cej rozwodów,

bo ladacznic

ę

pr

ę

dzej, czy pó

ź

niej wyprasza si

ę

z domu, Odrzucana przez

m

ęż

czyzn z rozpaczy zapisuje si

ę

do feministek, odczuwa niech

ęć

, a nawet

nienawi

ść

do m

ęż

czyzn (taki bunt typu „Spartakusa” o programie tylko nisz-

czenia) i łatwo staje si

ę

lezbijk

ą

. M

ęż

czyzna spotykaj

ą

cy na swojej drodze

ż

y-

cia tylko „łatwe” kobiety po pewnym czasie równie

ż

ma do nich obrzydzenie i

łatwo staje si

ę

pederast

ą

. Ale wracaj

ą

c do krajów protestanckich. Jak łatwo

tam wchodzi przerabianie lekarzy na hycli ludzkich. Przecie

ż

zabijanie dzieci

w łonie matek, to jak topienie szczeni

ą

t zaraz po urodzeniu w kuble, a eutana-

zja to nic innego jak usypianie niepotrzebnych kotków i piesków. Tak to mor-
duje si

ę

dzieci i dobija starców i chorych, a stada zdziczałych psów napadaj

ą

na ludzi. Klekso – masoni tak udaj

ą

dobrotków, tak miłuj

ą

zwierz

ą

tka, tak bar-

dzo ich martwi

ą

łzy suczek i cierpienia wyłapywanych piesków, tak pragn

ą

dobra piesków ,

ż

e „walcz

ą

” stale o dofinansowania z podatków na ochronki

piesków,

ż

e udało im si

ę

doprowadzi

ć

do zlikwidowania stanowiska hycla

miejskiego. Teraz wymanipulowani propagand

ą

ludzie, te ich „masy‘, doma-

background image

18

gaj

ą

si

ę

utrzymywania (za pieni

ą

dze z podatków) przytułków dla „zwierz

ą

tek”,

gdy

ś

rodków podatkowych brak na przytułki dla ludzi. A pieni

ą

dze z kas miej-

skich id

ą

na propagand

ę

wyborcz

ą

lub na konta prywatne kleksów, którzy to

wła

ś

nie staj

ą

w pierwszym szeregu miłuj

ą

cych pieski i kotki i w naturalny spo-

sób zostaj

ą

wybrani na zarz

ą

dców przytułków dla zwierz

ą

t. Czy

ż

nie diabeł

siedzi w tych działaniach. Hycli nie ma! Tylko,

ż

e zawód hycla był jednak za-

wodem nieco wstydliwym i jego warsztat mie

ś

cił si

ę

zawsze poza miastem (jak

te

ż

„agencji towarzystkich” tamtych czasów) I w tym jest ró

ż

nica,

ż

e przero-

bieni na hycli lekarze, tacy hycle dla ludzi, mieszkaj

ą

w najlepszych dzielni-

cach miast, otaczani s

ą

nimbem post

ę

powych,

ś

wiatłych, otwartych, humani-

tarnych, o

ś

wieconych i nieciemnogrodzkich ludzi XXI w. Ale, ale! Wracajmy

do rzeczy! Prawosławie nie wydaje si

ę

klekso-masonom zbyt du

ż

ym zagro-

ż

eniem. W do

ś

wiadczeniu rosyjskim udało si

ę

im zamordowa

ć

zwierzchnika

ko

ś

cioła prawosławnego, tj. cara Mikołaja, i zast

ą

pi

ć

go jednym z członków

biura politycznego partii bolszewików. Próba Cerkwi wyznaczenie sobie
zwierzchnika przez synod cerkiewny została szybko przez bolszewików stłu-
miona ich metod

ą

tzn. morderstwami i przez 70 lat mieli ze strony cerkwi spo-

kój. Archireje nie buntowali si

ę

i

ż

yli pod zawiadowywaniem komunisty. Opór w

dole Cerkwi łatwo został opanowany, bo pop miał

ż

on

ę

i dzieci. Tu szanta

ż

był

łatwy. „Pałac Kultury szpeci? Mo

ż

e, ale ja mam

ż

on

ę

i dwoje dzieci!” Poniewa

ż

w prawosławiu sakrament mał

ż

e

ń

stwa jest osłabiony poprzez do

ść

łatwe roz-

wody (przecie

ż

ludziom łatwiej

ż

y

ć

), to komunistyczno - maso

ń

skie rozbijanie

rodziny jest łatwiejsze. Odbieranie własno

ś

ci te

ż

było łatwiejsze, bo kiedy

ś

car

decydował samowładnie o ka

ż

dej własno

ś

ci (zsyłki, deportacje, konfiskata

mienia miatie

ż

nikom itp.). Własno

ść

ziemska, w cz

ęś

ci, była regulowana tzw.

„mirem” tj. własno

ś

ci

ą

wspóln

ą

całej wsi, a wi

ę

c niedaleka od kolektywizmu i

łatwiej było j

ą

odbiera

ć

„bo przywykli”. Wynik tych uwarunkowa

ń

i szanta

ż

u

nad klerem cerkiewnym dał wyniki jakich oczekiwali Lenin z towarzyszami, a

ź

niej Stalin z towarzyszami. Wida

ć

wi

ę

c,

ż

e klekso-masoni nie musz

ą

bez-

wzgl

ę

dnie t

ę

pi

ć

prawosławia. Mog

ą

go sobie podporz

ą

dkowa

ć

bez wi

ę

kszego

trudu. Wynik takiego układu wyszedł jak szydło z worka w o

ś

wiadczeniu pre-

zydenta Borysa Jelcyna wobec zwierzchników ko

ś

cioła prawosławnego. Po-

wiedział im aby si

ę

sami oczy

ś

cili, bo wszyscy oni byli agentami KGB. A nie

mo

ż

na w

ą

tpi

ć

,

ż

e prezydent Jelcyn miał pełn

ą

wiedz

ę

na taki temat. Wiadomo

te

ż

dobrze,

ż

e prawie 100% alumnów jedynego dla całego ZSRR seminarium

duchownego katolickiego w Rydze było specjalnie przygotowanymi i sposo-
bami KGB upchanymi do seminarium agentami. Po uzyskaniu

ś

wi

ę

ce

ń

dosko-

nale spełniali rol

ę

ukrytych agentów niszcz

ą

cych Ko

ś

ciół od

ś

rodka. I przecie

ż

to samo si

ę

działo w Enerdówku. Przecie

ż

akta STASI wykazuj

ą

,

ż

e i tam

prawie wszyscy pastorzy i biskupi protestanccy byli agentami. Je

ż

eli po lewej i

po prawej stronie mapy mieli

ś

my podobny układ polityczny z tak doskonale

prowadzon

ą

agentur

ą

w

ś

ród kleru, to nale

ż

y powa

ż

nie bra

ć

pod uwag

ę

powo-

dzenie UB w rozwini

ę

ciu podobnej agentury i u nas. Potwierdza takie przy-

puszczenia fakt prawie demonstracyjnego palenia akt UB dotycz

ą

cych Ko

ś

cio-

ła (tzw. Wydział IV). Z cał

ą

pewno

ś

ci

ą

była to typowa demonstracja dla „prze-

konania plebsu”,

ż

e akt agentury ju

ż

nie ma i nie b

ę

dzie. Fotokopie tych akt z

pewno

ś

ci

ą

zostały starannie ukryte w celu pó

ź

niejszego szanta

ż

u. I by

ć

mo

ż

e,

ż

e

niektóre

wyst

ą

pienia

przedstawicieli

kleru

w

klekso-masono-

komunistycznych mediach nie nale

ż

y tłumaczy

ć

jakimi

ś

tam „innymi pogl

ą

da-

mi ,”katolewic

ą

”, ”post

ę

powo

ś

ci

ą

i otwarto

ś

ci

ą

” lecz obrzydliwie nadal działaj

ą

-

background image

19

c

ą

agentur

ą

wymuszon

ą

szanta

ż

em lub nadal opłacan

ą

, teraz ju

ż

z ukrytych

ź

ródeł, a maj

ą

c

ą

na celu dokonanie rozłamu w polskim Ko

ś

ciele Katolickim,

Przecie

ż

wida

ć

jak na dłoni,

ż

e metoda wywoływania rozłamów jest w sposób

doskonały stosowana przez kierowane desanty agentów do ka

ż

dej partii i sto-

warzyszenia, które maj

ą

cho

ć

troch

ę

wspólnego z katolicyzmem i polsko

ś

ci

ą

.

Dowodem na to s

ą

te

ż

listy krajowe zastosowane w ordynacji wyborczej i

zgodno

ść

głosowa

ń

posłów z tych list całkowicie zacieraj

ą

ce ró

ż

nic

ę

mi

ę

dzy

prawic

ą

a lewic

ą

. Agentura opanowuje ka

ż

d

ą

parti

ę

i w cicho

ś

ci ló

ż

maso

ń

-

skich i jako „liderzy” ustala kolejno

ść

i dobór kandydatów na listach wybor-

czych.. Posłom oddanym Polsce i Ko

ś

ciołowi nic nie wychodzi w sejmie

sprzedajnym i s

ą

jak Rejtani w sejmie rozbiorowym grodzie

ń

skim, całkowicie

bezradni. Mog

ą

tylko protestowa

ć

, składa

ć

o

ś

wiadczenia, a sprawy i tak si

ę

potocz

ą

jak zostały zaprojektowane przez lo

ż

e maso

ń

skie i to nie w Polsce

lecz gdzie

ś

w tajnych, gł

ę

boko ukrytych, o

ś

rodkach klekso-maso

ń

skich.

Współcze

ś

ni Rejtani ju

ż

s

ą

nazywani warchołami (oszołomami) niszcz

ą

cymi

polski parlamantaryzm; tak te

ż

nazywano polsk

ą

szlacht

ę

protestuj

ą

c

ą

przeciw

zniewoleniu przez mo

ż

nowładców i obcych.. Tak wi

ę

c jedynym przeciwnikiem

(ideologicznym, prawie nigdy zbrojnym) dla klekso–masono-komunistów (z

ż

nych odcieni socjalistami ł

ą

cznie) jest katolicyzm. Tylko ta religia u

ś

wi

ę

ca w

pełni, to co tamci zaplanowali zniszczy

ć

Katolicyzm poprzez u

ś

wi

ę

cenie wła-

sno

ś

ci prywatnej, rodziny i religii, tych zasadniczych trzech cech wolnego

człowieka, niebywale utrudnia socjalisto - klekso – masono - komunistom za-
planowanego przez nich niewolnictwa i st

ą

d bierze si

ę

ich zaciekło

ść

w zwal-

czeniu religii katolickiej. Próbuj

ą

nas oszukiwa

ć

nazywaj

ą

c Chrystusa „pierw-

szym komunist

ą

”. Przecie

ż

to nic innego jak blu

ź

nierstwo. Je

ż

eli Chrystus

mówił do kogo

ś

ż

eby rzucił wszystko, sprzedał wszystko i rozdał, zabrał kij

podró

ż

ny i z jedn

ą

sukni

ą

i poszedł za NIM, to przecie

ż

nie mogło oznacza

ć

tego by wszyscy ludzie tak uczynili. Tak powinni post

ą

pi

ć

tylko ci co maj

ą

pój

ść

za Chrystusem i rozszerza

ć

na

ś

wiecie JEGO nauczanie tj. na pocz

ą

tku

apostołowie, a obecnie zakonnicy, zakonnice, kapłani. Tak wła

ś

nie - ci ludzie

maj

ą

dobrowolnie wyzby

ć

si

ę

własno

ś

ci prywatnej i rodziny, by mogli dobro-

wolnie sta

ć

si

ę

niewolnikami Chrystusa. Z wyró

ż

ników mi

ę

dzy „człowiekiem

wolnym” i „człowiekiem-niewolnikiem” pozosta

ć

ma u słu

ż

ebników wybranych

tylko jedno – r e l i g i a. Przecie

ż

gdyby to zalecenie Chrystusa miało doty-

czy

ć

wszystkich ludzi, to któ

ż

wtedy miałyby przyj

ąć

, odzia

ć

, nakarmi

ć

tych

co ruszyli o jednej sukni i jednym kiju i nic nie brali ze sob

ą

w drog

ę

. Z cał

ą

pewno

ś

ci

ą

gdyby wszyscy ludzie na ziemi pozostali o jednym kiju i jednej suk-

ni, to zgin

ę

li by wszyscy z głodu i zimna. Musi kto

ś

zajmowa

ć

si

ę

wytwarza-

niem dóbr materialnych i to cho

ć

by dlatego, aby odzia

ć

i wy

ż

ywi

ć

tych o jed-

nym kiju i jednej sukni tj. tych którzy maj

ą

wskazywa

ć

pozostałym, co czyni

ć

aby nie sta

ć

si

ę

niewolnikami. Oszustwo komuno–klekso-masonów polega na

tym, i

ż

wmawiaj

ą

„masom pracuj

ą

cym” i ,,ludowi miast i wsi” i

ż

by ten lud i te

masy pozbyły si

ę

wszystkiego, co czyni je lud

ź

mi wolnymi. Cał

ą

własno

ść

obejm

ą

we władanie klekso-masoni i b

ę

d

ą

mie

ć

i lud i masy za niewolników. A

tak w ogóle, to perfekcyjnie prowadzona przez klesko-masono-komunistów
ogłupiaj

ą

ca „masy ludowe miast i wsi” akcja propagandowa, manipuluj

ą

ca

procesem my

ś

lowym ludzi, jest tak skuteczn

ą

, i

ż

niby normalnie my

ś

l

ą

cy za-

czynaj

ą

powtarza

ć

ich „prawdy inaczej” jak pacierz za pani

ą

matk

ą

. Mało tego,

ż

e powtarzaj

ą

, to s

ą

tak do nich przekonani, i

ż

najbardziej logiczna, na faktach

oparta i udokumentowana, argumentacja przecz

ą

ca wbitym im do mózgów

background image

20

„prawd” nie odnosi

ż

adnego skutku. Tak maj

ą

zakodowane mózgowia,

ż

e go-

towi s

ą

zgin

ąć

za spraw

ę

maso

ń

sk

ą

, gotowi s

ą

mordowa

ć

bli

ź

nich, podpala

ć

ś

wi

ą

tynie i całkiem nie

ś

wiadomie stawa

ć

si

ę

niewolnikami tych

ż

e oszustów.

A

ż

skóra na głowie mi cierpnie, gdy tu nachodz

ą

mnie historyczne analogie.

My

ś

l

ę

o imperium Inków . Badacze historii Inków i archeolodzy znajduj

ą

tam

ciekawe rzeczy. Imperium obejmuj

ą

ce olbrzymie terytorium, trzymaj

ą

ce pod

swoj

ą

absolutn

ą

władz

ą

liczne plemiona Indian Ameryki Południowej, niezwy-

kle krwawe imperium morduj

ą

ce masowo członków plemion podbitych, jako

ludzkie ofiary, dla bóstw inkaskich. Na ołtarzu kapłan inkaski wyrywał serce z

ż

ywej ofiary. Masowo te

ż

wieszano ofiary, obcinano im głowy. Wszystkie te

zbrodnie na ołtarzach, ku chwale bóstw. Inkowie nie wynale

ź

li koła, nie mieli

nekropolii, ko

ś

ci ludzkie znajduje si

ę

porozrzucane, W takich przypadkowych

grobach nie znajduje si

ę

ż

adnych przedmiotów kultu, nie ma garnków, dzba-

nów, kolczyków, broni itp. rzeczy, znajduj

ą

cych si

ę

z reguły w grobach

wszystkich innych kultur. Z budowli s

ą

twierdze, piramidy-ołtarze,

ś

wi

ą

tynie, a

nie ma budynków mieszkalnych. I wiadomo,

ż

e nie mieli własno

ś

ci prywatnej.

Czaszki odgrzebywanych szkieletów maj

ą

dziwny kształt, niespotykany nig-

dzie poprzednio i obecnie. Ko

ść

czołowa w nich jest jakby wgnieciona do tyłu,

wła

ś

ciwie to jej na zwykłym miejscu nie ma. Mocniej wysklepiona jest okolica

ciemieniowa i potyliczna. Na rysunkach z czasów konkwisty maj

ą

Inkowie po-

dobnie zniekształcone głowy lecz przez długi czas kojarzono to ze sposobem
uło

ż

enia włosów na głowie. Ale znaleziono dziwne magazyny pełne stosów

deszczułek powi

ą

zanych rzemykami. Okazało si

ę

,

ż

e był taki zwyczaj religijny

u Inków, który nakazywał niemowl

ę

tom kr

ę

powa

ć

głowy deseczkami. Jedn

ą

deszczułk

ę

zakładano na czoło, drug

ą

z tyłu głowy i zwi

ą

zano je rzemykami.

Nic dziwnego,

ż

e ko

ść

czołowa nie mogła si

ę

prawidłowo rozwin

ąć

tj. zacho-

wa

ć

swoje normalne wysklepienie ku przodowi. Naturalnym skutkiem tego był

stale utrzymywany ucisk na płaty czołowe mózgu; one nie mogły si

ę

rozwija

ć

i

pozostawały na całe

ż

ycie takiego Inki w stanie szcz

ą

tkowym. Gdy odnalezio-

no nieliczne czaszki kapłanów, to były one całkiem normalne. Chirurdzy maj

ą

cz

ę

sto do czynienia z uszkodzeniami mózgowia. W

ś

ród tych uszkodze

ń

mó-

zgu uszkodzenie płatów czołowych najlepiej rokuj

ą

co do prze

ż

ycia poszko-

dowanego.

Ż

ony pacjentów, po przebytym uszkodzeniu płatów czołowych,

podaj

ą

specyficzne objawy psychiczne obserwowane, przez nie, u swych m

ę

-

ż

ów. Okazuje si

ę

,

ż

e uprzednio przedsi

ę

biorczy i aktywni ludzie, zdolni manu-

alnie majsterkowicze staj

ą

si

ę

bierni, całkowicie powolni i oczekuj

ą

cy polece

ń

przy wykonywaniu najprostszych nawet czynno

ś

ci. Polecenia wymagaj

ą

ce

skomplikowanych czynno

ś

ci s

ą

przez tych ludzi jakby niezrozumiałe. Dosko-

nale wykonuj

ą

proste czynno

ś

ci na polecenia domowników. Neurolodzy cza-

sami mówi

ą

o płatach czołowych,

ż

e s

ą

one nieme. Psychiatrzy wiedz

ą

,

ż

e w

płatach czołowych mieszcz

ą

si

ę

o

ś

rodki uczu

ć

wy

ż

szych, kojarzenia i inteli-

gencji. Jak powi

ą

za

ć

te fakty „do kupki”, to dochodzi si

ę

do wniosku,

ż

e impe-

rium inkaskie było pierwszym systemem komunistycznym na

ś

wiecie.

Ż

art?

Ale

ż

nie. Ró

ż

nica jest tylko taka,

ż

e kapłani inkascy byli nieco upo

ś

ledzeni i

zacofani. Nie mieli do dyspozycji gazet, radia, telewizji. Nie mogli przeprowa-
dza

ć

manipulacji delikatnej i subtelnej na mózgownicach poddanych. W grun-

cie rzeczy, w do

ść

prosty i anatomiczny sposób, uszkadzali proces my

ś

lenia u

szeregowych Inków nie dopuszczaj

ą

c u nich do prawidłowego rozwoju płatów

czołowych. Tak to uzyskiwali biernych wykonawców polece

ń

. Mo

ż

na

ś

miało

podejrzewa

ć

,

ż

e klonowanie ludzi i genetyczne eksperymenty na ludzkich em-

background image

21

brionach, pod pozorem nauki, dobrodziejstw dla ludzko

ś

ci itp., ma na celu

uzyskiwania ludzi-robotów, biernych jak niewolnicy Inków i zdolnych do wyko-
nywania najpodlejszych polece

ń

. Przecie

ż

to jest marzeniem ka

ż

dego tyrana,

a wi

ę

c i „wybranych” (przez samych siebie) nowych rz

ą

dzicieli

ś

wiata. Inkowie

podbili wielkie obszary i wiele plemion india

ń

skich. Nikt nie potrafił wtedy

oprze

ć

si

ę

tym okrutnym inkas-robotom. Inkaski wojownik potrafił biec ponad

100 kilometrów z rozkazem. Umierał, po przybyciu na miejsce z wycie

ń

czenia

i wysiłku, ale rozkaz był zawsze dostarczony. Szli na przeciwnika mas

ą

, gin

ę

li,

ale zwyci

ęż

ali. Koła nie miał kto wynale

źć

– kapłani nie potrzebowali takiego

wynalazku, mieli tysi

ą

ce posłusznych tragarzy i najwidoczniej nie byli zaintere-

sowani w ułatwianiu im pracy. Bierni niewolnicy nie byli do my

ś

lenia; oni tylko

wykonywali polecenia i to te najprostsze. Jak nie mieli polece

ń

to pewnikiem

„spali na mchu” i nie wykazywali zainteresowania ani mieszkaniem, ani gro-
bami. Mo

ż

e tylko masowe morderstwa ofiarne (jak w ka

ż

dym komuni

ź

mie)

pobudzały ich do działania polegaj

ą

cym na obdzieraniu ciał pomordowanych

ze skóry i zbiorowe spo

ż

ywanie tych ciał. I oto do stolicy takiego imperium do-

ciera garstka Hiszpanów; bodaj

ż

e ostało si

ę

ich około siedemdziesi

ę

ciu. Prze-

cie

ż

tak

ą

garstk

ę

, nawet bior

ą

c pod uwag

ę

bro

ń

paln

ą

jednorazowego odpale-

nia (ładowan

ą

od przodu prochem i kul

ą

), mogły masy inkaskich wojowników

nakry

ć

czapkami. Nie nakryli, bo Hiszpanie w pierwszym uderzeniu i przez

zwykły przypadek wyr

ż

n

ę

li ich władc

ę

i kapłanów.

Jakie

ż

to proste. Garstka pokonuje tysi

ą

ce!!! Tak to, gdy nast

ę

puje wła

ś

ciwe

uderzenie na wojska niewolnicze. Odci

ąć

p

ę

dzonych niewolników od ich wład-

ców (których nienawidz

ą

i boja si

ę

) i sprawa załatwona Wiedział o tym Miltia-

des pod Maratonem. Wiedział o tym Sobieski w ka

ż

dym starciu z niewolni-

czym Turkiem - spojrzał przez perspektyw

ę

na obóz turecki, ujrzał w namiocie

Kara Mustafe i...pu

ś

cił husarie prosto na Kara Mustaf

ę

, Ten musiał ucieka

ć

, a

z nim całe wojsko tureckie. Pozostali tylko janczarzy, takie NKWD owego cza-
su. Za

ś

wcze

ś

niej, ten

ż

e Sobieski, po wysadzeniu bramy miasta, pu

ś

cił szar

żę

husarii do miasta , na rynek (sic!!!),gdzie kwaterował sztab turecki. Sztab mu-
siał zmyka

ć

, a

ż

e nie było gdzie, to przez mur do Dniepru. Za sztabem z mu-

rów, do Dniepru, w zbrojach i ekwipunkiem skoczyła cała załoga turecka mia-
sta i bez specjalnej walki potopiła si

ę

. Za

ś

Piłsudski, odci

ę

cie kacapskich nie-

wolników od ich władców, nazwał „Cudem nad Wisł

ą

”, bo sam widocznie był

zdumiony sukcesem (cudem było to,

ż

e On nie wiedział, i

ż

tak nale

ż

y walczy

ć

z niewolnikami p

ę

dzonymi przez NKWD do walki i zło

ż

ył sw

ą

rezygnacj

ę

z na-

czelnikostwa na r

ę

ce Witosa i oddalił si

ę

w czasie przygotowa

ń

z Warszawy

do kochanki w Krakowie. A taki wła

ś

nie manewr wykonano i wygl

ą

da na to,

ż

e

nie była to wcale zasługa Piłsudskiego tylko,

ż

e generałowie nad tym manew-

rem pracuj

ą

cy jako

ś

zagin

ę

li w niewyja

ś

nionych okoliczno

ś

ciach. Co

ś

jakby i

tedy byli ju

ż

„nieznani sprawcy”

Inkaskie „masy pracuj

ą

ce” , z braku własnych kapłanów, wzi

ę

ły Hiszpa-

nów za swych nowych kapłanów-rozkazodawców. Hiszpanie dostali wszystko
co chcieli – jadło, napoje, kobiety, złoto. I nic dziwnego,

ż

e liczne plemiona in-

dia

ń

skie, j

ę

cz

ą

ce do tej pory pod jarzmem Inków, przył

ą

czyły si

ę

z entuzja-

zmem do Hiszpanów i rewan

ż

owały si

ę

byłym inkaskim panom z nawi

ą

zk

ą

.

Hiszpanie nie musieli podbija

ć

Indian Południowo Ameryka

ń

skich. Wystarczy-

ło,

ż

e pokonali krwawych oprawców plemion india

ń

skich. Potwierdza łagodny

stosunek katolickich Hiszpanów do nieinkaskich plemion india

ń

skich obecny

skład ludno

ś

ciowy na terenach wkroczenia Hiszpanów. Okazuje si

ę

,

ż

e w ok.

background image

22

90% s

ą

to bezpo

ś

redni potomkowie Indian

ż

yj

ą

cych w czasie konkwisty. To

samo dotyczy i Meksyku, gdzie te

ż

wkroczyli katoliccy Hiszpanie. Indian pół-

nocno-ameryka

ń

skich, gdzie miała miejsce „konkwista” protestanckich anglo-

sasów (nazywana przez nich skromnie niesieniem cywilizacji), pozostało ok.
1,5 miliona i to nawet, gdy wlicza si

ę

tych o zaledwie ¼ krwi india

ń

skiej. Znów

oszustwo i manipulacja. Gdzie

ż

płacono za skalp india

ń

ski i to bez ró

ż

nicy czy

dziecka, czy dorosłej osoby? Płacił jako pomysłodawca rz

ą

d ameryka

ń

ski i to

ten od Waszyngtona i od Karty Praw Człowieka i Obywatela. Dobry Indianin to
martwy Indianin – kto to głosił? Katoliccy Hiszpanie, czy te

ż

protestancko-

maso

ń

scy przywódcy ameryka

ń

scy? Po rewolucjach „wyzwalaj

ą

cych” Amery-

k

ę

Południow

ą

i

Ś

rodkow

ą

od władzy katolickiej Hiszpanii, rewolucjach wspie-

ranych przez maso

ń

skie rz

ą

dy USA, powstaj

ą

tam liczne „oswobodzone” pa

ń

-

stwa rz

ą

dzone przez miejscow

ą

bur

ż

uazj

ę

kreolsk

ą

. Wtedy to dopiero likwidu-

je si

ę

katedry j

ę

zyków india

ń

skich, które zało

ż

yli jeszcze katoliccy Hiszpanie.

Wypiera si

ę

wtedy dopiero Indian z ich terenów. Na sztandarach powstałych

republik pojawiaj

ą

si

ę

cyrkle, kielnie, gwiazdy pi

ę

cioramienne (jakby kto nie

wiedział – symbole maso

ń

skie). Wyszło szydło z worka! Zaczynaj

ą

si

ę

prze-

ś

ladowania Ko

ś

cioła Katolickiego typu neronowskiego. O dziwo! Prze

ś

lado-

wania dotycz

ą

tylko katolików i nie obejmuj

ą

innych ko

ś

ciołów, jak te

ż

i sekt.

Złodziej woła zawsze „łapaj złodzieja!”. Niezwykle zale

ż

y klekso-masonom na

przekonaniu :”mas pracuj

ą

cych miast i wsi” i „przoduj

ą

cej klasy robotniczej”,

ż

e katolicyzm to najgorsze zło,

ż

e papie

ż

e to zbrodniarze,

ż

e katolicka Hisz-

pania to jedno pasmo zbrodni, jak te

ż

(co wybaczy

ć

i po 1000 lat nie mo

ż

na)

wyp

ę

dzenia

Ż

ydów. Własne zbrodnie pragn

ą

przerzuci

ć

na znienawidzony

przez nich Ko

ś

ciół Katolicki. „Masy pracuj

ą

ce miast i wsi” maj

ą

kocha

ć

ich pa-

nów klekso-masonów i nie mog

ą

si

ę

domy

ś

le

ć

czyim to dziełem s

ą

oszustwa i

zbrodnie i kto to planuje w podst

ę

pny i oszuka

ń

czy sposób zosta

ć

panem nad

masami niewolników. Dodatkowo wmówili „masom”,

ż

e najlepsze jest szkol-

nictwo pa

ń

stwowe i musi by

ć

„bezpłatne” bo „dobrotki” maso

ń

skie pragn

ą

, aby

było ono szeroko dost

ę

pne dla ludu (ukochanego tak przez klekso-masonów).

Je

ż

eli ju

ż

bezpłatne, to musi by

ć

utrzymywane z dotacji pa

ń

stwowych. Prze-

cie

ż

to dla „mas” jest wtedy oczywiste,

ż

e pa

ń

stwo musi mie

ć

kontrol

ę

nad

szkolnictwem i ju

ż

nikt si

ę

nie sprzeciwi ujednoliconym klekso-maso

ń

skim

programom i podr

ę

cznikom. „Masy” lubi

ą

mie

ć

„za darmo” , a wi

ę

c maj

ą

kłam-

stwa i niedomówienia ju

ż

od lat szkolnych. Warto si

ę

przypatrze

ć

na przera

ż

e-

nie klekso-masonów na ka

ż

d

ą

propozycj

ę

tzw. bonu szkolnego. Przy realizacji

tego pomysłu szkoły byłyby wolne od przymusu programowego i podr

ę

czni-

kowego, bo dotacja bonem musiałaby by

ć

niezale

ż

na od charakteru szkoły.

Katolickie szkolnictwo wtedy nie miałoby hamulca finansowego i rozwój jego
byłby niebezpiecznie (dla klekso-masonów) pozbawiony hamulców. Poniewa

ż

ogłupiane „masy”, trzymane celowo w niedostatku horendalnymi podatkami,
czuj

ą

c swój niedostatek, chc

ą

mie

ć

dzieci uczone w szkołach bezpłatnie, rz

ą

-

dy maso

ń

skie czyni

ą

zado

ść

tym

żą

daniom. Pod pozorem konieczno

ś

ci opła-

cania szkolnictwa (a te

ż

lecznictwa, bezpiecze

ń

stwa, kultury)

ś

rubuj

ą

podatki

do wysoko

ś

ci ponad 80% dochodów „mas pracuj

ą

cych miast i wsi” i w ten

sposób maj

ą

absolutn

ą

dowolno

ść

w apana

ż

ach dla „swojaków” z ló

ż

maso

ń

-

skich i towarzystw rodzinnych jak tez dla spolegliwych sobie pachołków. W tej
chwili wyzysk u nas wynosi 49% ZUS + 22% VAT + ca 23% PIT + podatki inne
jak-telewizor, powietrze sanatoryjne, drogowy w benzynie, pieskowy, cło, ak-
cyza, od nieruchomo

ś

ci, od posiadanie broni, rolny, obrotowy itd. itd. Ostatnio

background image

23

jeszcze winietki drogowe!!! Na kultur

ę

te

ż

tylko oni potrzebuj

ą

dotowa

ń

wma-

wiaj

ą

c skutecznie „masom” upadek kultury bez finansowania jej z bud

ż

etu.

Upadnie za pewno Rettenbergowa z jej instalacjami kamienia na papie

ż

u i

obierania ziemniaków. Kto na takie co

ś

kupi bilet? Kilku głupków z nadmiaru

ciekawo

ś

ci i wszystko. A kto wykupiłby cały nakład Szczypiorskiego? Troch

ę

Niemcy i troch

ę

Ż

ydzi. Reszta „na przemiał”. Jako

ś

Matejko, Sienkiewicz.

Chełmo

ń

ski, Konopnicka, Prus,

Ż

eromski i tysi

ą

ce innych obeszło si

ę

bez do-

tacji bud

ż

etowych. Oni byli wielcy dla nas Polaków i grosza z własnych kie-

szeni dla Nich nie

ż

ałowano. Tylko ci co nie mog

ą

liczy

ć

na powodzenie swej

„sztuki” i jej „zbyt” w

ś

ród wyszydzanych domagaj

ą

si

ę

utrzymywania bud

ż

e-

towego z podatków tych

ż

e wyszydzanych. Mo

ż

e kto

ś

to w ko

ń

cu obliczy i taki

rachunek b

ę

dzie dowodem niewinno

ś

ci dla tego, który kopnie wszelkiej ma

ś

ci

masono-klekso-komuno-socjalistów w .............we wła

ś

ciwe miejsce do kopa-

nia.





Radio, prasa i TiVe – robi z tob

ą

co Kleks chce!

Nadesłał o653


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Mayer Adolf - Historie zniewalania, alabb wolnomularstwo
Historia Zniewalania DOC
Historia książki 4
Krótka historia szatana
Historia Papieru
modul I historia strategii2002
Historia turystyki na Swiecie i w Polsce cz 4
Historia elektroniki
Historia książki
historia administracji absolutyzm oświecony
Psychologia ogólna Historia psychologii Sotwin wykład 7 Historia myśli psychologicznej w Polsce
Historia hotelarstwa wukład
1Wstep i historia 2id 19223 ppt
Historia europejskiej integracji
Historia Prawa Publicznego (1)

więcej podobnych podstron