Wymiana zestawu wskaźników bez obrotomierza na zestaw wskaźników z obrotomierzem.
Brak obrotomierza zaczął być uciążliwy kiedy chciałem wyregulować instalację LPG wg załączonych
instrukcji czy porad udzielanych na różnego typu forum dotyczącym ustawień instalacji LPG.
Regulacja odbywała się na słuch i zwykle była obarczona dużym błędem np. co do ilości obrotów
przełączenia z Pb na LPG. Ustawiałem na wyczucie (po zmianie na zestaw z obrotomierzem okazało
się, że daleki byłem od zakładanej wartości 2000 obrotów). Przygotowałem się więc teoretycznie,
przejrzałem schematy elektryczne, porównałem z tym co udało mi się zobaczyć pod kokpitem.
Biorąc pod uwagę dyskusję na forum sprawa wydawała się banalnie prosta.
Schemat ideowy (fragment) zestawu wskaźników - Opel Corsa B, Tigra
Na Allegro za całkiem przyzwoitą cenę kupiłem wskaźniki z obrotomierzem. Oczywiście indeks „k”
się zgadzał, obroty x7, więc benzyna. Wszystko wydawało się być na dobrej drodze.
Wg schematu sygnał z obrotomierza powinien przychodzić na pin nr 9. Wystarczy wymienić wskaźniki
i po temacie. Tak sądziłem aż do czasu wyjęcia wskaźników. Okazało się, że w ramach „programu
oszczędnościowego” składający Corsę B w wersji z silnikiem X12SZ, 97 nie przewidzieli w przyszłości
podłączenia wskaźników z obrotomierzem i na pinie nr 9 brak było przewodu.
Oczywiście z braku doświadczenia zabrałem się do tego z niewłaściwej strony. Dlaczego – o tym
później. Odłączamy zacisk ujemny akumulatora, rezerwujemy sobie ok. 1 godz. w 100 % wolnego
czasu i zaczynamy. Jako pierwsze wyciągnąłem wskaźniki. Da się je wyjąć bez zdejmowania
kierownicy tylko trzeba nieco pogimnastykować się z plastikami. Odkręcamy od spodu 3 śruby
obudowy kolumny kierowniczej, potem w śrubki łączące ze sobą te 2 elementy i zdejmujemy,
pociągając do dołu, aż wyskoczy z zatrzasków - część dolną. Odkręcamy 3 śruby mocujące obudowę
wskaźników, lekko ją luzujemy i wyciągamy górną część plastiku obudowy kolumny kierowniczej.
Przełączniki kierunkowskazów i wycieraczek przełączamy do dołu, nieco ułatwi nam manewrowanie
plastikiem, który przesuwamy lekko w lewo lub prawo i podginając wyciągamy. Można też
zdemontować przełączniki, ja tego nie robiłem. Następnie wyciągamy obudowę wskaźników
odpowiednio podginając plastik i przesuwając przez koło kierownicy. Wyjdzie na pewno i to nie
wiadomo kiedy. Teraz kolej na same wskaźniki. Są przykręcone 2 śrubami i trzymane od góry płaską
sprężyną (forma zatrzasku). Podobnie jak obudowę wskaźników tak i same wskaźniki da się wyjąc
bez rozbierania połowy kokpitu. Przechylamy je delikatnie do pozycji poziomej i wyjmujemy poprzez
koło kierownicy. Pod wskaźnikami zamocowane jest złącze X.17.
Jeżeli na pozycji 9 mamy zielony przewód – sprawa jest banalna. Wkładamy zestaw wskaźników
z obrotomierzem, skręcamy, wpychamy obudowę wskaźników, następnie górną część obudowy
kolumny kierowniczej, później zatrzaskujemy jej dolną część, skręcamy całość, podłączamy ujemny
zacisk akumulatora i z duszą na ramieniu włączamy zapłon. Zapala się „ulubiona” lampka rezerwy
paliwa, „ulubiona” check engine, lampka ciśnienia oleju itd. Uruchamiamy silnik. Lampki po chwili
gasną... wiemy już, że wszystko jest ok. Wskazówka obrotomierza powinna zatrzymać się w
okolicach „1”. Naciskamy pedał przyspieszenia, patrzymy jak wskazówka obrotomierza wędruje po
skali. Jesteśmy z siebie dumni... Czas na test drogowy. Sprawdzamy pozycję wskaźnika poziomu
paliwa, temperatury, prędkościomierz, działanie liczników km, w czasie jazdy kilkakrotnie „dyskretnie”
zerkamy na obrotomierz i wracamy na miejsce parkowania. Rozpiera nas duma, że zaliczamy się do
wąskiego grona tych o których mówi się, że „Polak kiedy musi to potrafi!”.
W moim przypadku nie było to aż tak proste. Jak wspomniałem brakowało przewodu nr 9.
Jak sprawdzić bez rozbierania połowy kokpitu czy przewód
#
9 jest doprowadzony do złącza X.17 ?
Taj wspominałem, zacząłem od niewłaściwej strony. Najprościej jest sprawdzić złącze X.5. Znajduje
się ono tuż obok „centralnej jednostki sterującej”, po prawej stronie nóg pasażera za plastikiem. To
wszystko prawda tyle, że trzeba wiedzieć jak się tam dostać. Na listwie progowej, po obu stronach
klapki zakrywającej nr VIN są 2 małe zaślepki, trzeba wyjąć (ostrożnie, bo będzie klejenie!) tą bliżej
kokpitu i odkręcić znajdującą się pod nią śrubkę. Pozostałe 2 śrubki są dostępne po wyjęciu półki
schowka. Półka przykręcona jest na 1 śrubkę po jej lewej stronie.
Po zdjęciu plastiku widzimy „centralną jednostkę sterującą” K-57,a po jej prawej stronie złącze X.5.
Sprawdzamy czy na pozycji nr 8 mamy doprowadzony przewód koloru zielonego. Najprawdopodobniej
jest ale tylko od spodu złącza. Uwaga: złącze X.5 jest mocowane na „szynach”, zdejmujemy je
przesuwając do góry. Jeżeli nie mamy na poz. 8 przewodu od góry złącza X.5 nie mamy również tego
przewodu na złączu X.17 znajdującym się pod zestawem wskaźników.
No to mamy problem... Po pierwsze jak podłączyć i gdzie przewód ? Najprawdopodobniej nie mamy
zacisku pasującego do tego typu złącza. Pozostaje podłączyć się równolegle do przewodu idącego od
strony K-57. Możemy użyć do tego tzw. szybko złączek (do kupienia w sklepach elektronicznych lub
motoryzacyjnych za niewielkie pieniądze). Potrzebne nam będą szybkozłączki typu przelot+1 albo
3-stykowe wtedy musimy przeciąć przewód zielony i połączyć go naszego dodatkowego przewodu.
Długość dodatkowego przewodu około 1,5 m. Przewód prowadzimy po listwie znajdującej na dole
wzdłuż schowka (po zdemontowaniu schowka jest doskonale widoczna), a następnie przepychamy
wzdłuż istniejącej wiązki przewodów do części gdzie znajdują się nasz zestaw wskaźników.
By sobie ułatwić przepchnięcie przewodu użyłem plastikowej opaski zaciskowej o długości 37 cm
stosowanej do mocowania przewodów w wiązki. Odciąłem tzw. główkę i w tej części nawierciłem
otwór 2 mm. Powstało coś w rodzaju plastikowej igły. Przewód przepuściłem przez uzyskane w ten
sposób „oczko”, skręciłem i przepchnąłem w kierunku złącza X.17. Doprowadzenie przewodów do
X.17 jest owinięte warstwą materiału, dodatkowy przewód przeciągnąłem przez tą „rurkę”.
Mamy więc nasze złącze X.17 i przewód idący ze złącza X.5. Styki złącza X.17 są oryginalne i nie da
się ich zastąpić niczym podobnym. Pozostaje takie styki zdobyć u zaprzyjaźnionego warsztatu lub na
szrocie. Styki powinny być z min. 5 cm kawałkiem przewodu. Zdobycie ich jest dość trudne ale nie
niemożliwe. Po wielu poszukiwaniach kupiłem je za „ciężkie pieniądze” za pośrednictwem Allegro.
Jeżeli dopisze nam „szczęście” w złączu X.17 znajdziemy niewykorzystywany przewód np. od ABS
(
#
22),poduszka powietrzna (
#
10). Wyciągamy delikatnie X.17, za pomocą malutkiego śrubokrętu
przyciskając na języczek (patrz zdjęcie złącza X.17 i to poniżej) wypychamy do przodu styk. Odcinamy
przewód ze stykiem na potrzebną długość (bez przesady) i pozostałą część przewodu izolujemy
dokładnie dowolną metodą. Ważne by izolacja była pewna i wolny przewód nie spowodował zwarć.
Mamy więc gratis styk do wpięcia na pozycje nr 9, bierzemy szybkozłączkę 3-stykową, łączymy nasz
dodatkowy przewód ze przewodem styku nr 9. Pozostaje jedno wolne miejsce w złączce. W to miejsce
dołączamy odcinek przewodu do wykorzystania w przyszłości np. do podłączenia sygnału RPM dla
komputera LPG. Przewody w izolacji wciskamy w otwory szybkozłączki, zaciskamy kombinerkami do
usłyszenia charakterystycznego zatrzaśnięcia się. Połączenie tego typu jest pewne i hermetyczne.
Skoro mamy rozbebeszony zestaw wskaźników możemy podłączyć do X.17 styk nr 2 oraz założyć
w odpowiednie miejsce żarówką lub diodę LED (do kupienia w sklepach motoryzacyjnych).
Styk nr 2 w oryginale wykorzystywany jest do sygnalizacji włączenia świateł przeciwmgielnych
przednich. Większość starszych Cors nie posiada tych świateł więc żarówkę możemy wykorzystać do
sygnalizacji włączenia świateł mijania i drogowych. Za pomocą złączki styk nr 2 podłączmy do styku nr
7 złącza korektora ustawienia świateł. Korektor zwykle nie jest wykorzystywany, w tym miejscu mamy
po prostu zaślepkę. Przewód prowadzimy tak jak poprzednio przez „rurę” od X.17 i przez otwór w
„regulatorze” wpinamy bezpośrednio w gniazdo. Na pozycji nr 7 pojawia się napięcie 12 V po
włączeniu świateł postojowych i mijania. W ten sposób mamy na zestawie wskaźników dodatkową
sygnalizację włączenia tych świateł.
Nie biorę odpowiedzialności za wszelkie szkody spowodowane nieumiejętnym stosowaniem narzędzi i nie
przestrzeganiu zasad dotyczących wszelkich prac przy wykonywaniu instalacji elektrycznych w samochodach
oraz wykorzystania powyższego opisu
.
HeSk
silk@poczta.onet.pl
Białystok, październik 2006