Sesja 41/10/09/09
Wrzesień 10, 2009 -
SESJA ARCHIWALNA -> Przeczytaj Wstęp do Transgresji
Poniższa treść została uzyskana poprzez wprowadzenie K w stan głębokiego
odprężenia, w trakcie którego jego podstawowa świadomość ulega uśpieniu.
Zaznaczamy że rozmowa odbywa się tylko i wyłącznie z K, z jego podświadomym
umysłem, który w sposób pozbawiony zabarwienia emocjonalnego i mniej
zanieczyszczony przekonaniami, odpowiada na nasze pytania, wchodzi z nami w
dyskusję oraz komentuje nasze własne poglądy. Jest to jednak nadal TYLKO I
WYŁĄCZNIE umysł K, pełen własnych idei, wyobrażeń, wspomnień – stąd poniższe
treści a zwłaszcza ich „fantastyczne” fragmenty należy postrzegać jedynie w
kategoriach rozrywki, eksperymentu – jak dobrą literaturę fantastyczno-naukową.
—
P – pytanie
O – odpowiedź
—
O: Witamy.
P: Witam. Ale szybko dziś. Ostatnio ekspresowo wchodzimy. Jako że postrzegam was jako
autorytet w prowadzeniu tej sprawy chciałem zapytać co lepiej dziś zrobić: kontynuować terapię
czy może poruszyć sprawę tego snu? Co o tym sądzicie?
O: Nie jesteśmy od sądzenia. Koniec.
P: No rozumiem. Dobrze w takim razie sam pomysł zgłębienia tego snu może być dla nas
pożyteczny?
O: Wszystko jest pożyteczne i nie jest. Koniec.
P: Rozumiem ale tak jak jakiś czas temu podawałeś nam jakieś ćwiczenia dla pomocy w odkryciu
prawdziwej natury tak czy ten sen też może być dla nas pomocny w tej kwestii? Ma jakieś większe
znaczenie w tym temacie?
O: Zaspokoić twoją ciekawość aby móc dalej pracować nad problemem. Koniec.
P: Jeśli to tylko kwestia ciekawości i nie ma w tym nic ważnego…sam jednak nazwałeś go kiedyś
ważnym. Dlaczego?
O: Bo takim jest.
P: Jest bardziej istotny od innych snów?
O: Zależy od kryterium. Koniec.
P: Wedle jakiego kryterium nazwałeś go pożytecznym?
O: Istotnym.
P: Tak, przepraszam.
O: Zrozumienia mechanizmów siebie. Koniec.
P: No to jest to istotna sprawa. Zanim jednak zdecydujemy co dziś robimy chciałem porozmawiać o
problemie i o ostatniej sesji. Najpierw o łączniku. Czy uczucie jakiego doświadczył po sesji miało
coś z nią wspólnego?
O: Miało.
P: A te dziwne fizyczne doznania jakie ja miałem…
O: Miały.
P: Ok. Ponieważ powiedziałeś że jest to obudzenie uśpionych zdolności mózgu, to rozumiem że
zdolności służą temu aby być przydatnymi. Jaką przydatność ma to uczucie jakiego doznałem
oprócz oszołomienia mnie i przyprawienia o zawroty głowy?
O: Poszerzenie percepcji rzeczywistości. Koniec.
P: To uczucie wyizolowania to było poszerzenie percepcji?
O: Nie byłeś przyzwyczajony dlatego tak to odebrałeś. Gdybyś się wgłębił w to uczucie
zobaczyłbyś i poczuł w czym rzecz. Koniec.
P: Tak! Tylko niestety dopadło mnie to w dość niefortunnych okolicznościach i miejscach! Co
można zrobić aby docenić te zdolności lub je wykorzystać? Skupiać się? Oczekiwać?
O: Nie myśleć czym są, do czego doprowadzą tylko rozpłynąć się w tym uczuciu. Koniec.
P: No to będziemy próbować. A teraz kwestia samego problemu. Rozumiem że umieszczenie go w
obelisku na ostatniej sesji nie rozwiązuje problemu bo on nadal nas podgryza. To się będzie działo
do póki faktycznie nie poznamy czym jest, tak?
O: Mniej więcej.
P: Ostatnie pytanie, które zadecyduje co dziś zrobimy: czy rozszyfrowanie tego snu pomoże w
terapii, którą prowadzimy?
O: W pewnym sensie. Koniec.
P: Dobrze…zróbmy to. Jeśli ma to w „pewnym sensie” ułatwić pracę to zróbmy to. Ja tylko
zapytam: nie ma niebezpieczeństwa związanego z tym dziwnym fragmentem, który ja postrzegłem
we śnie jako śmierć?
O: Zdefiniuj pojęcie niebezpieczeństwo.
P: W tym śnie jest fragment w którym coś mnie zabija. Organizm nie zareaguje na to fizycznie?
O: A pożegnałeś się z żoną?
P: Nie.
O: To nie ma potrzeby.
P: To dobrze. To ja się kładę. Przełożę tylko całą maszynerię na dół. [Grzesiek układa się do
hipnozy.] Jestem.
O: Połóż się wygodnie. Zamknij oczy….
[Procedura wprowadzania w stan hipnozy. Jej treść jest bardzo podobna do tej jaką można znaleźć
w poprzedniej sesji.]
O: …świetnie. Odwróć się od skrzyni. Podejdź do pustej ściany obok ściany z drzwiami. Przyjrzyj
się tej pustej ścianie. Zauważ że nagle wyłaniają się z niej nowe drzwi, inne niż tamte. Przyjrzyj się
im. Jak są zbudowane, z czego są zbudowane. Świetnie. To są drzwi do twoich wspomnień. Przez te
drzwi możesz dostać się do każdego wspomnienia zapisanego w twoim umyśle. Za chwilę
przejdziesz przez te drzwi i trafisz do miejsca znanego z twojego snu – snu o tesserakcie, do
którego chcesz wrócić aby przeżyć go jeszcze raz, z innej perspektywy – bezpieczniej. Z
perspektywy, z której zobaczysz i zrozumiesz więcej. Podejdź do tych drzwi. Zbliż do nich dłoń ale
nie dotykaj ich. Otworzysz je siłą swojej woli przez pociągnięcie dłonią. Zrób to. Drzwi się
otwierają. Za chwilę przejdziesz przez nie i trafisz do miasteczka w którym rozgrywał się twój sen.
Przejdź i odwróć się w stronę drzwi aby je zamknąć. Świetnie. Zamknij drzwi. Drzwi się zamknęły
i zatrzasnęły. Pamiętaj że w każdej chwili możesz je przywołać i opuścić bezpiecznie twój sen.
Odwróć się od drzwi i opisz co widzisz.
P: Stoję na brukowanej drodze, koło trawnika. Za mną…jestem w tym miasteczku dziwnym. Za
mną jest pole, które ciągnie się po horyzont. Nie ma tam żadnych budowli. Na wprost jest gęsty las
ale daleko. Dokoła mnie są kamienice tylko bardzo rzadko zbudowane. Strasznie rzadko domy
stoją. Po dwa koło siebie. Nie ma drzew w tym miasteczku.
O: Spójrz na niebo. Czy jest zachmurzone?
P: Tak.
O: Bardzo?
P: Tak.
O: Rozejrzyj się po miasteczku. Co widzisz?
P: Z lewej strony droga na której stoję. W oddali jakieś kamienice. Z prawej strony…trochę
niewyraźnie. Jest kilka kamienic. Już taka bardziej uliczka. Są kamienice koło siebie. Są złączone i
tworzą ścianę. To jest z prawej strony patrząc tam a z lewej jest taki duży trawnik i stoi ten
budynek. Ten biurowiec.
O: Daleko jesteś od niego?
P: Nie. Jakieś 100 metrów.
O: Widzisz tam ludzi?
P: Nie ma ludzi. Jest pusto.
O: Zbliż się do biurowca.
P: Jestem tak jakby przed nim, koło tych kamienic.
O: Opisz jak wygląda.
P: Teren gdzie stoję jest oddzielony żywopłotem. Przed nim jest parking ale nie ma samochodów.
Są lampy oświetlające teren. Świecą na biało. Nie ma żadnych aut, żadnych ludzi. Biurowiec stoi
tak jakby na filarach. Wchodzi się lekko pod niego i tam jest dopiero wejście. Pod nim…tak, można
pod niego wejść. Jego połowa trzyma się na dużych filarach. Na dole na parkingu świecą się
światła. W samym biurowcu nie widać nic. Jest z niebieskiego szkła, ciemny bardzo. Za nim jest
las.
O: Podejdź do wejścia.
P: Jestem. Wszedłem pod niego i są schody.
O: Wejdź po nich.
P: Jestem.
O: Czy jest jakaś brama lub drzwi?
P: Drzwi rozsuwane.
O: Same się rozsuwają?
P: Tak.
O: Przejdź przez nie.
P: Jestem.
O: Co widzisz?
P: Dziwny wystrój. Nie pasuje do tego co na zewnątrz. Czerwony dywan. Recepcja jak w hotelu.
Wszystko jest z drewna. Na ścianie takie półeczki na klucze. To jest jakby hotel tylko wewnątrz
wygląda bardzo staro i ekskluzywnie. Wszystko jest z drewna. Lustra zabytkowe na ścianach.
O: Czy widzisz jakiś ludzi?
P: Nie…tu wszędzie jest pusto.
O: Chcesz z niego wyjść?
P: Nie ma tu nic ciekawego.
O: Opuść go.
P: Już. Jestem na parkingu.
O: Szukaj wzrokiem ludzi.
P: Jest ktoś tam daleko. Tam gdzie byłem na początku. Jakiś mężczyzna w kapeluszu i w koszuli.
O: Czy jeszcze kogoś widzisz?
P: Jakieś kobiety? Przy tych kamienicach przed wieżowcem stoją jakieś…jedna kobieta, jakaś…
chyba jej córki. Jedna młodsza druga starsza. Wszystkie ubrane na biało.
O: Co robią?
P: Patrzą na wieżowiec.
O: Stoją w miejscu?
P: Tak. Cały czas się patrzą, nie ruszają się.
O: Podejdź w ich stronę.
P: Jestem na ulicy. Teraz widzę że na lewo się kończy. Tam stoi jakaś kamienica i dalej nie ma
drogi. Droga prowadzi do tej kamienicy i koniec, ślepa uliczka. One stoją kilka metrów ode mnie i
wskazują palcami na ten wieżowiec.
O: Spójrz na miejsce które wskazują.
P: [ciężko oddycha] Coś tam się na niebie robi…
O: Co się robi?
P: Widzę te…te takie…jakieś obiekty. Dziwne takie obiekty na niebie. Tam jest koło nich jasno.
Inaczej niż we śnie. Nad nimi jest jasno a one są pod spodem. To są takie jakby…trójkąty…takie
dwa ostrosłu… czworościany foremne. Jakieś dziwne te kształty trójwymiarowe mają. Strukturą są
takie jak ze szkła, z szyb błękitnych.
O: Co robią?
P: Wiszą w powietrzu koło siebie. Teraz w ogóle jakoś kształty zmieniają. One się tak…dziwne te
kształty, jakieś wzory. [zakłopotanie w głosie] Teraz jakieś jakby dwa bumerangi…wiszą w
powietrzu.
O: Zamknij oczy w wyobraźni. Policzę do 3 a ty przeniesiesz się do momentu we śnie kiedy tłumy
ludzi zbliżały się do biurowca. 1…2…3…otwórz oczy w wyobraźni i powiedz co widzisz.
P: Liście na ziemi ruszane wiatrem. Idą ci ludzie wszyscy za mną, koło mnie. Stoję tu gdzie na
początku no i idą ludzie w stronę tej uliczki ślepej.
O: Spójrz na niebo w stronę tych obiektów. Są tam jeszcze?
P: Są.
O: Co robią?
P: Dwie piramidy, skierowane do siebie podstawami. Wiszą pod niebem.
O: Czy coś się z nimi dzieje?
P: [ciężko oddycha] Ciepło mi w twarz. Nie mogę się skupić. Czują gorąco na twarzy.
O: Czy to od tego obiektu?
P: Nie, to tutaj. W ogóle nie mogę myśleć. Nie mogę się na niczym skupić! [głos podobny do
zawiedzionego dziecka]
O: Zamknij oczy. Policzę do 10 a ty poczujesz chłodny powiew rozluźnienia. 1…2…3…jest Ci
chłodniej, czujesz przyjemny wiatr. Rozluźnia cię i uspokaja…4…5…6…7…jest ci dobrze. Jesteś
spokojny, bezpieczny i skupiasz się na moim głosie…8…9…10. Chłodny powiew wiatru ochłodził
cię. Jest Ci dobrze, spokojnie. Otwórz w wyobraźni oczy i powiedz jak się czujesz?
P: Dobrze. Tylko znowu mi się…tu nic nie jest takie jak było we śnie. Dlatego nie mogę się skupić,
to mnie rozprasza. We śnie była noc a tu jest świt.
O: Pamiętasz tylko fragment snu i to nie dokładny. Teraz widzisz wszystko tak jak było we śnie, od
początku do końca. Zamknij jeszcze oczy. Policzę to 3 a ty przeniesiesz się do momentu kiedy
piramidy połączyły się tworząc tesserakt. 1…2…3. Otwórz w wyobraźni oczy. Co widzisz?
P: [ciężko oddycha i głośno mówi] O! Wieje! Strasznie wieje na wschód. Zachmurzone niebo.
Słychać jakieś…chmury bardzo szybko się przesuwają. Jest noc i ten tesserakt wisi na niebie.
O: Czy ludzie coś robią?
P: Ludzie już poszli tam dalej.
O: Idź do nich, obserwuj ich.
P: Tesserakt się rusza.
O: Co robi?
P: Bezszelestnie przesuwa się w stronę wieżowca.
O: Dostrzegasz w nim światło?
P: Nie, na razie nie widzę. Powoli się przesuwa.
O: Zbliż się do nich, do ludzi. Jak się zachowują?
P: Wygląda jakby z zaciekawieniem patrzyli. Myślałem że będą zafascynowani a oni wyglądają
jakby patrzyli na coś ciekawego i myśleli co to może być.
O: Co się dalej dzieje?
P: Ci ludzie nie są prawdziwi. Oni są jak kukły. Jakby je tu ktoś powstawiał dla ozdoby. Oni są
dekoracją…
O: Co się dzieje z tesseraktem?
P: Znowu… przed chwilą to czułem, byłem we śnie a teraz znów nie mogę. Umyka mi wszystko…
O: Zamknij oczy we śnie. Wszystko pamiętasz. Jesteś bezpieczny, rozluźniony, nie musisz się
skupiać ani przypominać sobie na siłę. Wszystko tam jest. Policzę do 10. Twój umysł się oczyści, ty
otworzysz w wyobraźni przenosząc się do momentu na chwilę przed impulsem. 1…2…3…
wszystko pamiętasz dokładnie. Samo Ci się przypomni. Nie musisz się wysilać…4…5…6…jesteś
rozluźniony i bezpieczny. Nic ci się nie może stać….7…8…9…10. Otwórz w wyobraźni oczy. Co
widzisz?
P: Znowu jest burza. Stoję przed parkingiem. Tesserakt wniknął już w budynek.
O: Są ludzie?
P: Ludzi nie ma ale to światło się tam kłębi.
O: Kłębi się mocniej…bardziej. Przygotuj się…za chwilę rozbłyśnie…teraz! Co widzisz?
P: Zsuwa się w dół, tak jak wtedy.
O: Jesteś bezpieczny. Obserwuj. Mija budynek. Idzie w twoim kierunku. Co widzisz, co czujesz?
P: Są ludzie! To ich przewraca. [strach w głosie] Takie iskry z ziemi w nich uderzają.
O: Jest daleko od ciebie czy nie?
P: Zbliża się…kilka metrów.
O: Uwaga zaraz cię dotknie…już.
[cisza]
O: Co czujesz?
P: Spokój.
O: Gdzie jesteś?
P: Dziwne.
O: Gdzie jesteś?
P: Tu gdzie byłem tylko…bez sensu. Jestem tu gdzie byłem tylko nie ma ludzi i jest znów ten świt.
Nie ma tesseraktu, nie ma ludzi. Jakoś tak…niebo jest takie…słońce wschodzi.
O: Zamknij oczy w wyobraźni. Policzę do 5 a ty cofniesz się dokładnie jedną mikrosekundę po
trafieniu cię przez iskrę. 1…2…3…4…5. Otwórz oczy. Co czujesz i widzisz?
P: Wszystko jest…mmm…jest ciemno i…co to?! Jakby światełko? [podśmiewa się pod nosem] Jest
ciemno i jakby mi ktoś latarką w oczy świecił. Lampka jest gdzieś daleko. Nie wiem co to.
O: Możesz tego dotknąć?
P: Nie wiem. To jest daleko. Cały czas mi przenika obraz miejsca w którym stałem. Nie dam rady
dziś…
O: Zamknij oczy. Doliczę do 5, obudzisz się wtedy w normalnym świecie. Wypoczęty,
zrelaksowany i będziesz pamiętał wszystko co widziałeś i czułeś. 1…2…3…gdy doliczę do 5
obudzisz się wypoczęty i zrelaksowany…4…5. Obudź się.
[oddycha głośno]
P: Już.
O: Słuchamy.
P: Nie wiem co się działo. Kompletnie nie mogłem nic zobaczyć. Cały czas mi się wpierdzielał w
eter ten świt. W śnie go nie było. W ogóle inaczej rzeczy…nie wiem. Nie mogłem się na niczym
skupić i niczego sobie przypomnieć. Wszystko było takie jakbym maksymalnie zmyślał. Na
początku hipnozy mi się przysypiało. Gubiłem przez to wątek. Dziś rano też tak miałem. Jak
medytowałem to też się gubiłem bo przysypiałem.
O: Musisz się wyspać.
P: Dobra, wyśpię się. I tak to miałem zamiar zrobić! Ale z tym snem to było całkiem co innego niż
w ostatnich sesjach. Tam wszystko było wyraźne. Mogłem reagować na polecenia a tutaj…nie
wiem. Cały czas mi coś nie pasowało tutaj.
O: Sny nie są takie jak je pamiętacie. To właśnie specyfika snu. Dlatego dziwnie się do nich wraca
podczas hipnozy. Koniec.
P: Ja miałem uczucie jakbym trochę walczył ze sobą dzisiaj. Chciałem zobaczyć to co pamiętałem
świadomie a widziałem całkiem inne rzeczy. Było kilka momentów gdzie miałem silne dreszcze. To
było wtedy ja te kobiety pokazywały na coś palcem. Później jak policzyłeś do 10 i zobaczyłem
tesserakt i jak policzyłeś jeszcze raz do 10 i on był na budynku. Wtedy czułem bardzo mocne ciarki
jak otwierałem oczy. Czułem wtedy coś bardzo silnego. Ale to za chwilę pryskało i czułem się
zagubiony. Nie mogłem nic sprecyzować. Nie wiedziałem co widzę. Mieszały mi się obrazy w
głowie. Starałem się szukać rzeczy jakie pamiętałem. We śnie jakiś głos słyszałem a tutaj go nie
było, jakby o nim w ogóle zapomniał. Nie wiem sam. Nie wiem co o tym sądzić. Z
podświadomością była taka różnica że nie miałem żadnego punktu odniesienia. Poznawałem coś
pierwszy raz a tutaj może starałem się wrócić do tego co pamiętałem…nie wiem. I co teraz?
O: Sprecyzuj pytanie.
P: Nie wiem. Będziemy to kontynuować czy co?
O: Po co?
P: Czyli mam nic nie robić w związku z tą sprawą?
O: Poczekaj aż ci się przyśni.
P: Znowu?
O: Kto wie.
P: Dobra. Jest jakiś sposób aby wywołać powtórkę?
O: Wystarczy że bardzo będziesz tego chciał. To tylko przypadkowe impulsy elektryczne
interpretowane przez mózg tak, aby nadać im jakieś znaczenie tworząc kontekst fabularny.
P: To jakie to może mieć znaczenie w odkrywaniu siebie? Jakie mogą mieć znaczenie pstryknięcia
w mózgu, między neuronami?
O: Może odpowiedzieć ci na pytanie czym jest twoja tożsamość.
P: Proszę odpowiedz. Aha! To mi może odpowiedzieć? Te przypadkowe impulsy?
O: Tak…
P: No to moja tożsamość też jest impulsem nerwowym. Tożsamość to też impulsy elektryczne.
O: Tak…
P: Kiedy impuls przeskakuje z miejsca na miejsce to czuję ciągłość siebie jako Grzegorza żyjącego
w Krakowie, chodzącego w takie czy inne miejsce do pracy.
O: Tak…
P: A jak ustaną te impulsy to trafiam do takiej…nie wiem jak to powiedzieć. Znika tożsamość. Staje
się…egzystencją? Nie wiem jak to powiedzieć.
O: Skąd wiesz? Przeżyłeś to już?
P: Nie wiem. Tak…tak naprawdę to tylko egzystencją się mogę stać.
O: Sprecyzuj.
P: Wszystko to co ludzie postrzegają za duszę, to z czym się identyfikują to tylko przeskoki
impulsów elektrycznych między neuronami. Taki zwykły proces. A kiedy to znika to gdzie człowiek
może trafić? Nigdzie nie może „trafić”! To w ogóle nie jest on! To ma coś wspólnego z tym
trafieniem prądem we śnie?
O: Co widzisz teraz?
P: Tych ludzi…
O: Co widzisz teraz?
P: Na żywo?
O: Tak.
P: Sufit. Narożnik mojego okna. Ciemność, lampę.
O: Dlaczego tak to widzisz?
P: No bo mój mózg w ten sposób interpretuje sygnały docierające z oczu.
O: Tak, impulsom nadaje znaczenie – obrazy.
P: No…
O: Sam dopowiedz.
P: Impulsom nadaje znaczenie. Przypadkowe impulsy powodują sny…więc i przypadkowe impulsy
sprawiają że coś widzę?! Czyli świat i życie jest mieszaniną przypadkowych impulsów…
O: Kombinuj, przemyśl, połącz ze snem. Z tym jak go śniłeś, jak odbierałeś go dziś.
P: Teraz czy na spokojnie?
O: Na spokojnie.
P: No to dobra. Dziś już obudźmy łącznika. Chyba że masz coś do dodania?
O: Budzę go…