Brudna twarz Edith Piaf
To nie jest historia, która rozpoczęła się w świetle paryskiej latarni, jak zwykła przedstawiać ją Edith Piaf. Francuska
pieśniarka musiała mieć fantazję, a może po prostu chciała bezczelnie zamienić opowieść stawiającą ją w złym świetle w
historię piękną i poruszającą, a przede wszystkim tłumaczącą jej słabości. Zainteresowała nią wielu dociekliwych
biografów, którzy odkryli prawdziwą twarz gwiazdy piosenki francuskiej.
Wszystko miało zacząć się w zimny wieczór, 19 grudnia 1915 roku, gdy w ponurej części Paryża uliczna śpiewaczka Anetta
Giovanna Maillard urodziła dziewczynkę. Poród przyjęło dwóch policjantów. Prawda jednak jest zgoła inna. Wydarzyło się to
w szpitalu Tenton, nieopodal Belleville, czyli całkiem przyjemnej okolicy. Ojcem Edith był mierzący zaledwie sto czterdzieści
centymetry akrobata cyrkowy, Louis Alphonse, młodszy od Anetty o szesnaście lat. Poślubił swoją kochankę, ale parę
rozdzieliła wojna. On dostał wezwanie na front, ona (nadużywająca narkotyków i alkoholu) podrzuciła dziecko swojej matce
i zniknęła. Babka jednak też nie poczuwała się do opieki nad kilkunastomiesięczną Edith.
Gdy Louis powrócił z wojny, zastał wychudzoną, chorowitą i słabą trzylatkę. Postanowił dać ją na wychowanie swoim
rodzicom. Mieszkali oni w Normandii, w miasteczku Bernay. Żyli z dochodów, które przynosił im własny burdel, prowadzony
przez matkę cyrkowca. To właśnie podczas pobytu w Bernay Edith miała stracić wzrok, a następnie zostać cudownie
uzdrowiona. Według słów artystki, aby cofnąć ślepotę, babka udała się z modlitwą do grobu św. Teresy z Lisieux, a
zaprzyjaźnione prostytutki wzięły sobie dzień wolnego i modliły się za małą w domu. Od tamtej pory Edith już zawsze nosiła
medaliki z podobiznami świętych, wierząc w ich cudowną moc. Tymczasem biograf, Robert Belleret, odkrył, że była to
kolejna zmyślona historia, prawdopodobnie zainspirowana zapaleniem spojówek, które Piaf przeszła jako dziecko. Chorobę
wyleczył lekarz, stały bywalec rodzinnego burdelu.
Czas dorosnąć
Gdy Edith skończyła osiem lat, dołączyła do ojca, by na ulicy zarabiać pieniądze. Najpierw tylko z kapeluszem podchodziła
do gapiów obserwujących wyczyny akrobaty cyrkowego. Wkrótce jednak odważyła się publicznie zaśpiewać, zauważając, że
w ten sposób jest w stanie samodzielnie zarobić i to więcej niż jej ojciec. Odłączyła się od niego i zaczęła żyć na własną
rękę. Gdy miała gorszy dzień, kradła jedzenie. W pozostałe, trwoniła wszystko co miała na alkohol. Pomieszkiwała w
dzielnicy Pigalle razem ze swoją młodszą przyrodnią siostrą, Simone Berteaut. Niektórzy biografowie uważają, że nastolatki
połączyła nie tylko przyjaźń – miały być też kochankami. Wynajmowały zimną kawalerkę z jednym łóżkiem, w którym sypiał
też Louis Dupont, pierwsza miłość Edith. Krótki romans dał owoc w postaci dziecka pary. Edith urodziła Marcelle mając
zaledwie siedemnaście lat. Matczyne obowiązki nie kolidowały jednak z jej fascynacją mężczyznami. Piaf dorabiała sobie
śpiewając w koszarach wojskowych, a nocą jako prostytutka. Jednej nocy, gdy była z klientem, Louis uprowadził ich
córeczkę.
(fot. Eastnews)
20151218 (15:01)
Marcelle zmarła w wieku niespełna trzech lat na zapalenie opon mózgowych. Była jedynym dzieckiem Piaf, którego stratę
opisywała jako największy koszmar swojego życia. Jednak dziewiętnastoletnia Edith szybko się podniosła. Wokół niej była
tętniąca życiem dzielnica Paryża, nie pozwalająca na jakiekolwiek zmartwienia. Wokół Pigalle zawsze coś się działo. Edith
bardzo dużo imprezowała i nie mniej piła. Swój pociąg do alkoholu tłumaczyła tym, że babcia wlewała jej czerwone wino do
butelki ze smoczkiem. Zawsze znajdowała też ukojenie w ramionach mężczyzn, których potrzebowała do życia jak
powietrza. Związała się z miejscowym stręczycielem, Albertem. Mężczyzna dbał, by jej ukochanej niczego nie brakowało.
Klientów miała zatem pod dostatkiem. Ale to było w nocy. Za dnia śpiewała. Przychodziła w okolice Pól Elizejskich. Sama
mogła zgubić się w tłumie – miała zaledwie sto czterdzieści siedem centymetrów wzrostu. Ale nie z takim głosem! Gdy
zaczynała śpiewać, natychmiast zwracała na siebie uwagę przechodniów. Miała wokal stosunkowo niski, zachrypnięty, na
jakiś sposób pociągający.
Na dziewczynę zwrócił uwagę Louis Leplee, właściciel kabaretu Le Gerny. Kupił Edith czarną sukienkę niewielkich rozmiarów
i zatrudnił w swoim lokalu. Jego klienci byli zdumieni, gdy z filigranowej dwudziestolatki wydobył się tak drapieżny głos. O
Louisie Leplee mówiono, że stworzył Edith Piaf. Co by nie powiedzieć, na pewno pokazał ją całemu Paryżowi. Zanim został
zamordowany w swoim domu w 1936 roku (co Piaf bardzo przeżyła, a do tego znalazła się w gronie podejrzanych), zapoznał
artystkę z wieloma osobistościami francuskiej sceny, które ulepiły z dziewczyny rasową wokalistkę. Poeta Jacques Bourgeat
zabrał się za jej edukację. Piaf wprawdzie nie łykała filozofii, którą jej serwował, jednak czytała z nim książki i uczyła się
poprawnej dykcji. Utrzymywała z Bourgeatem kontakt przez wiele lat, co potwierdzają liczne listy wymieniane przez dwójkę.
Te pisane przez Edith kipią wręcz błędami ortograficznymi. Naukę emisji głosu kontynuowała również pod okiem aktora i
piosenkarza, Mauricego Chevaliera. Miał wiele kontaktów w artystycznym światku Paryża, którymi obdarował swoją
podopieczną. Zbliżyła się też do Raymonda Asso, który pomógł jej zdobyć scenę najsłynniejszego lokalu w stolicy Francji,
ABC. To Raymond sprawił, że Edith zmieniła się z dziewczyny znającej jedynie Pigalle w kobietę poruszającą się po
wytwornych dzielnicach Paryża. Pokazał jej, że poza burdelami też istnieje jakiś świat. Dzięki Raymondowi, Edith poznała
kompozytorkę Marguerite Monnot, która napisze dla niej wiele piosenek, w tym największe jej hity, oraz artystę Jeana
Cocteau, który nauczy Piaf, jak poruszać się na scenie.
(fot. Eastnews)
Mężczyźni marzeń
Związek Edith i Raymonda przetrwał kilka lat, jednak przyszedł moment, w którym Piaf potrzebowała w łóżku zmiany.
Miejsce jej dotychczasowego mentora i kochanka zajął aktor, Paul Meurisse. Piosenkarka przeprowadziła się do bardziej
eleganckiej dzielnicy – zamieszkała koło Łuku Triumfalnego. Pod drzwi jej kamienicy często przyjeżdżał samochód
prowadzony przez Marlenę Dietrich, która w tajemnicy, cierpliwie przywoziła swojej francuskiej przyjaciółce jej kolejnych
kochanków. Ich lista była duża i różnorodna, chociaż przeważali artyści. Po Yvesie Montandemie, Gilbercie Becaudemie i
Charlesie Aznavourze, przyszedł czas na romans z żonatym Marcelem Cerdanem, mistrzem świata w boksie i dumą
francuskiego sportu. Edith mówiła, że to największa miłość jej życia. Prasa lubiła ten związek. Pisała o nim w samych
superlatywach. Żonę i trójkę dzieci Marcela musiał on kosztować wiele trudu, wstydu i rozczarowań.
Dla mediów tymczasem była to piękna bajka o miłości, która toczyła się wokół osób powszechnie lubianych i popularnych,
pochodzących z nizin społecznych, a teraz będących na szczycie. Edith i Marcel. Ona za nim rozpaczała, on rzucał wszystko i
przyjeżdżał. Z Nowego Jorku do Paryża planował płynąć statkiem, jednak, by dostać się do kochanki szybciej, zmienił
decyzję i kupił bilet na samolot. W ostatniej chwili udało mu się przebukować go na jeszcze wcześniejszy lot. Ale do Paryża
już nie dotarł. Maszyna, którą leciał, rozbiła się podczas międzylądowania na Azorach. Kwitnący romans przerwała śmierć
Cerdana, dla uczczenia pamięci którego, Edith napisała piosenkę „Hymne à l'amour” („Hymn do miłości”). Później zatopiła
się w alkoholu i morfinie, którą próbowała złagodzić ból. Od dawna była uzależniona, ale teraz wyjątkowo potrzebowała
ukojenia.
Do jej słynnych kochanków zaliczał się także mistrz w kolarstwie, Louis Gerardin. Edith zasypywała go listami miłosnymi, w
których nie brakowało soczystych fantazji erotycznych. Zniszczona alkoholem i narkotykami kobieta uwielbiała jego
sprężyste, dobrze zbudowane ciało. Okłamywała go, że przed współżyciem z nim była dziewicą. Obiecała, że dla niego rzuci
alkohol. Błagała, żeby się rozwiódł. Gdy sportowiec nie odpowiadał, nękała telegrafami jego matkę. W końcu próbowała
wywołać u niego zazdrość pisząc o swoim ślubie. Zaraz urwała korespondencję. Dwa dni później, 20 września 1952 roku,
wyszła za mąż za Jacquesa Pillsa. Świadkiem na jej ślubie była Marlena Dietrich.
(fot. Eastnews)
Uwielbiała młodszą o czternaście lat Edith. Sprezentowała przyjaciółce suknię ślubną. Małżeństwo przetrwało cztery lata.
Edith nie potrafiła dochować wierności, zresztą nie tylko Pillsowi, ale i każdemu ze swoich kochanków. Na ogół miała po
dwóch, a nawet trzech jednocześnie. Każdy z nich słyszał, że jest mężczyzną jej marzeń. W czasie małżeństwa z Pillsem
spotykała się z Feliksem Martinem, a następnie malarzem Douglasem Davisem. Romansowała z Georgesem Moustakim,
autorem ponad trzystu znanych francuskich piosenek. Przed ołtarz zaciągnęła jeszcze tylko jednego. Był nim fryzjer,
Theophanis Lamboukas, o dwadzieścia jeden lat młodszy od niej Grek. W tamtym czasie młodszy kochanek należał do
rzadkości. Ale dla niej wiek nie miał znaczenia. Podobnie jak stan cywilny czy status społeczny. Niespełna
dwudziestosiedmioletni Theo został wdowcem w rok i jeden dzień po ślubie.
Edith Piaf w ciągu swoich ostatnich dwunastu lat przeżyła cztery wypadki samochodowe, próbę samobójczą, trzy śpiączki,
majaczenia alkoholowe i siedem operacji chirurgicznych. Zmarła 10 października 1963 roku w Grasse. Siwa, zniszczona
alkoholem, lekami i narkotykami spędzała w kurorcie wakacje, celebrując wraz ze swoim młodym bogiem pierwszą rocznicę
ślubu. Jako oficjalną przyczynę jej śmierci podano zapalenie płuc. Ciało uwielbianej przez Francję artystki dotarło do Paryża
na tylnym siedzeniu samochodu prowadzonego przez Theo. Piaf pochowano na cmentarzu Pere Lachaise, na który tego dnia
przybyło czterdzieści tysięcy rozpaczających fanów. Przychodzą tam do dziś.
Karolina Karbownik
(WP)