Marcin Oczkowski
MAGIA, CZAROSTWO, HEREZJI - DZIE
ŁA SZATANA.
ROZWÓJ MY
ŚLI DO KOŃCA XV WIEKU
DZIE
ŁA SZATANA
DEFINICJE
Magia, w najwi
ększym uproszczeniu, to "fałszywy system praw przyrody i równocześnie
zespó
ł fałszywych wskazówek postępowania"1, zakładający, że "prawa podobieństwa
i styku maj
ą uniwersalne zastosowanie i nie ograniczają się tylko do działania
ludzi"2. Magia by
łaby wówczas zjawiskiem analogicznym do nauki, w której nadużywane
są wyżej wymienione zasady. Magia jednak, w przeciwieństwie do nauki "panicznie
boi si
ę jakiegokolwiek sceptycyzmu metodologicznego"3, nie próbując nawet
podporz
ądkować się danym płynącym z doświadczenia. z kolei podstawową różnicą
mi
ędzy magią a religią jest stosunek do Sacrum. Magia służy do zdobycia nad nim
kontroli",zniewolenia bosko
ści" w celu uzyskania władzy nad prawami świata,
natomiast religia jest podporz
ądkowaniem się Sacrum, zdaniem się na jego łaskę4.
My
ślenie magiczne, nawet gdy zakłada istnienie istot duchowych, przyjmuje jednak
ich podleg
łość tym samym prawom, które obejmują ludzi i przyrodę nieożywioną. Magia
i religia s
ą jednak również powiązane, występują obok siebie5 lub razem6, choć
oczywi
ście rozróżnienie religijnego i magicznego sposobu myślenia w rozwiniętych
cywilizacjach jest znacznie
łatwiejsze niż w tzw. kulturach prymitywnych. Magia
wed
ług niektórych koncepcji religioznawczych pojawia się jako element
poprzedzaj
ący religię. Nie wnikając w słuszność tego poglądu, można jednak
stwierdzi
ć, iż element magiczny, jako przede wszystkim praktyczny, przeważa w
kulturze ludowej, w przeciwie
ństwie do kultury elitarnej, której domeną pozostaje
raczej element religijny,
łączący praktykę z teorią7, a zdaje się zanikać w miarę
rozwoju cywilizacyjnego.
Cz
ęsto jako synonim określenia "magia" stosuje się termin "czary". Mimo częściowego
nachodzenia si
ę znaczenia tych słów, potrzebne jest dokonanie jasnego między nimi
rozró
żnienia. Encyklopedia Kościelna definiuje pojęcie czary następująco:
Czarodziejstwo czary, czarnoksi
ęztwo [...] W najobszerniejszem znaczeniu (...)
czarodziejstwem nazywa si
ę wywoływanie skutków nadzwyczajnych, zdumiewających,
tak, i
ż w nich związek, zachodzący pomiędzy przyczyną a skutkiem, przechodzi zwykłe
poj
ęcie człowieka (...): ściśle czarodziejstwem nazywa się sprowadzenie skutków
dziwnych i przewy
ższających zupełnie siły ludzkie, za pomocą złego ducha. (...)
Tu nale
żą: wieszczbiarstwo, wywoływanie umarłych, (...), szkodzenie bliźnim za
pomoc
ą złego ducha - maleficium8.
Ró
żnicę między magią a czarnoksięstwem (czarostwem) możnaby sformułować
nast
ępująco: magia nie zakłada konieczności istnienia jakichkolwiek istot, których
nie da si
ę poznać empirycznie, istot nadprzyrodzonych, a jeśli w systemie magicznym
takowe istniej
ą, nie są nadnaturalne, w tym znaczeniu, że podlegają dokładnie tym
samym prawom, co ca
ła natura. Czarnoksięstwo natomiast zakłada istnienie duchów,
nie stwierdzaj
ąc zasadniczo, czy są one osobowe, czy nie, wykorzystuje je natomiast
do osi
ągania planowanych efektów. Czarnoksięstwo i magia byłyby zatem pojęciami,
które mog
ą, choć nie muszą na siebie nachodzić9. Odpowiada to w przybliżeniu jednemu
z obiegowych (wi
ęc nieścisłych) podziałów magii. Stosuje się wiele kryteriów
podzia
łu magii na rodzaje. Jednym z nich jest podział Frazera, dokonany według praw,
które stoj
ą u podstaw magii. Byłaby więc magia homeopatyczna (korzystająca z prawa
podobie
ństwa), i magia przenośna (wykorzystująca prawo styczności)10. Innym jest
podzia
ł magii (w bardziej powszechnym znaczeniu, jako "wywoływania skutków
niezwyk
łych" ze względu na sposób ich uzyskiwania - magią białą nazwać by można
tę jej dziedzinę, która odpowiada mniej więcej wszystkim rodzajom magii u Frazera,
stosowanych w dobrych celach, nazwan
ą tak ze względu na wykorzystanie "sympatii
natury", magia czarna odpowiada
ła by zaprezentowanej wyżej definicji czarów11.
ŹRÓDŁA
Frazer w Z
łotej gałęzi opisując wierzenia i praktyki ludów usiłuje wykazać jedność
mechanizmów rz
ądzących nimi wśród różnych kultur. Dzieło Frazera, mimo oczywistych
błędów i braków jest jednak dalej bardzo przydatne jako zbiór zwyczajów, które można
zaliczy
ć do magii. Część z nich niewątpliwie odpowiada temu, co póYniej było
zaliczane do maleficjów. Przyk
ładem niech będzie czynienie szkody osobie poprzez
przebijanie jej figury szpilkami12. Przyjmuj
ąc wniosek Frazera o powszechności
podobnych zachowa
ń w wielu rejonach, można przyjąć że praktyki te są znacznie
starsze ni
ż chrześcijaństwo i uznać należy, że są częścią spuścizny kulturowej
cywilizacji. Do takich zakwalifikowa
ć można również astrologię i innego rodzaju
wieszczbiarstwo, bior
ąc pod uwagę iż tego rodzaju praktyki były częstym składnikiem
przedchrze
ścijańskich wierzeń pochodzenia np. greckiego czy perskiego. Jako Yródło
zachowa
ń opisywanych jako maleficja uznawano także przeżytki
przedchrze
ścijańskiego kultu płodności13. Przez pewien czas popularny był
niew
ątpliwie fałszywy pogląd, iż wszystko to, co opisują późnośredniowieczne i
renesansowe dzie
ła i protokoły inkwizycyjne jest nie posiadającym uzasadnienia
historycznego wymys
łem. Pogląd ten skrytykował m.in. Mircea Eliade, pisząc: "To
że czarownictwo nie mogło być wynalazkiem Inkwizycji, jest oczywiste dla każdego
historyka religii obznajomionego ze
źródłową dokumentacją [...]"14. Jako swego
rodzaju racjonalistyczny przes
ąd należy jednak uznać wszelkie próby
zakwalifikowania maleficjów do zabobonów, jako
że udowodnienie istnienia, bądY
nieistnienia istot duchowych nie jest mo
żliwe na gruncie nauki, pozostając domeną
religii.15 Podobnie
ż potraktować trzebaby opinie, które powodów polowań na
czarownice szuka
ć chciałyby jedynie w skrajnym mizogynizmie jego autorów.
Warte zauwa
żenia są procesy asymilacji wierzeń i zwyczajów pogańskich przez kulturę
chrze
ścijańską. Przykładów tego procesu na gruncie polskim można szukać m.in. u
Stanis
ława ze Skarbimierza, w siódmym kazaniu ze zbioru Sermones Sapientiales,
pochodz
ącym z lat 1408-1415. "codzienne rodzenie się nowych praktyk magicznych nie
jest >>zgo
ła prostą kontynuacją przedchrześcijańskich, pogańskich zachowań<<
przeciwnie, dokonuje si
ę ono na żyznym gruncie nowej wiary, przy wykorzystaniu jej
atrybutów i liturgii: >>czyni
ą zabobony przy pomocy poświęconego na początku okresu
postnego popio
łu, zachowują głownie z ognia poświęconego w Wigilię Wielkanocy dla
leczenia w odpowiedni sposób koni lub innych zwierz
ąt, wypalają sierść w kształcie
krzy
ża, gryzą zębami świecę paschalną lub ogryzają i oskrobany wosk przeniewierczo
używają<< 16." Podobne przykłady znaleźć można w tzw. Katalogu magii Rudolfa z Rud
Raciborskich, który pisze o kobietach które: "po chrzcie dziecka nó
żkami jego
dotykaj
ą gołego ołtarza, sznur dzwonu kładą mu na usta, rączkę kładą na księgę,
aby si
ę dobrze uczyło, a prześcieradłem z ołtarza głaszczą jego twarz, a by było
pi
ękne. [...] Do kąpieli po chrzcie wkładają dziewięć rodzajów ziarna, wszelkiego
rodzaju
żelastwo, a pod palenisko wsadzają czarną kurę, naprzeciw której tańczą
zapaliwszy
światła"17. Zapisy synodu prowincjonalnego z roku 1248 również
potwierdzaj
ą, iż na terenie Polski do czarów i zabobonów "używano wody chrzestnej,
olejów
świętych, a nawet Najświętszego Sakramentu"
OKRES PATRYSTYCZNY
Stosunek chrze
ścijaństwa do magii i czarów był od początku jego istnienia
negatywny. Niech
ęć tę przejęło chrześcijaństwo początkowo od judaizmu. w Księdze
Wyj
ścia znaleźć można wezwanie: "Nie pozwolisz żyć czarownicy"18, w Księdze
Powtórzonego Prawa przestrog
ę przeciw uprawianiu zarówno magii jak i czarów " Nie
znajdzie si
ę pośród ciebie nikt, kto by [...] uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie
i czary; nikt, kto by uprawia
ł zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do
umar
łych"19. W Dziejach Apostolskich pojawiają się postacie magów - jednym z nich
jest Szymon Mag20, a drugim Elimas, którego przypadek stanowi pierwsze na gruncie
chrze
ścijańskim jednoznaczne skojarzenie magii z czarostwem (św. Paweł używa w
stosunku do Elimasa nast
ępujących słów: "O synu diabelski, pełen wszelkiej zdrady
i wszelkiej przewrotno
ści")21, które później zostaną złączone w jedno. Tertulian
(ok 160 - 220) uwa
ża wszelkie działania okultystyczne za działanie szatana22,
Klemens Aleksandryjski (zm. przed 215 r.) uznaje jeszcze pewne formy magii za
"nonsensowne", nie
łącząc ich jednoznacznie z czarami23, podczas kiedy jego
nast
ępca, Orygenes (ok 185 - 253 r.) wiąże wszystkie tego rodzaju praktyki (za
wyj
ątkiem astrologii)24 z działaniem demonów25. Podobne stwierdzenia znaleźć można
u wi
ększości starożytnych i średniowiecznych teologów - Euzebiusza z Cezarei, św.
Augustyna,
św. Hieronima i innych26.
Tym, co w ortodoksyjnym chrze
ścijaństwie łączy magię z czarostwem, jest postać
szatana. Szatan27 (hebr. przeciwnik, oskar
życiel) który w Starym Testamencie jest
stosunkowo rzadko wymieniany i raczej "czuwa nad przestrzeganiem praw
ustanowionych przez Boga", w Nowym jest ju
ż częściej przywoływanym przeciwnikiem.
Odnoszone do niego s
ą sformułowania "książę tego świata"",władca złych
duchów"",ojciec k
łamstwa". Szatan jest przyczyną grzechu pierworodnego,
kusicielem zwodz
ącym ludzi na manowce, który ostatecznie zostanie pokonany przy
ko
ńcu świata. Jego możliwości nie są nieograniczone - człowiek, posiadający wolną
wol
ę zawsze może bądź kierować się ku Bogu, bądź ulegać pokusom szatana, który jest
tylko stworzeniem Boga28.
W innej koncepcji religijnej, w dualizmie, najcz
ęściej związanym z gnostycyzmem29,
szatan odgrywa znacznie wi
ększą rolę. Jest on bądY istotą równie nie stworzoną jak
Bóg, b
ądY przynajmniej siłą, której udało się, mimo bycia stworzoną, dorównać
Bogu30. Gnostycyzm opiera si
ę na przeciwstawieniu sił: światła i ciemności, Boga
i materii. Bóg jest duchem, który stwarza jedynie si
ły duchowe, pneumatyczne,
Szatan (demiurg) jest stwórc
ą materii, która odciąga stworzenia boskie od Boga.
Gnostyków, mimo ró
żnic dzielących ich poszczególne nurty, łączyła nienawiść do
świata materialnego, który jest "więzieniem dusz". Gnostycyzm narodził się około
II wieku naszej ery, zapowiadany przez ruchy pregnostyckie, o 4 wieki starsze. Jako
ruch prawie bez historii,
łatwo wchłaniał elementy różnych kultur i religii,
równie
ż kultury judeochrześcijańskiej, stając się w pewnym okresie dość znaczącym
ruchem31. Wczesne chrze
ścijaństwo, w okresie nie ukształtowanej jeszcze ściśle
doktryny podlega
ło również jego wpływom32. w doktrynę gnostycką często włączane
by
ły także elementy okultyzmu, takie jak wróżbiarstwo czy praktyki magiczne,
stosowane b
ądź przypisywane ze względu na zamknięcie i tajemniczość tych ruchów.
Poszczególne sekty gnostyckie ró
żniły się też wyznawanymi zasadami etycznymi - od
tych, które za jedyny ratunek przed z
łem materii uważały skrajną ascezę, po te
głoszące, że skoro dusza jest czymś absolutnie różnym od ciała, nie ma znaczenia,
co dzieje si
ę z ciałem. Zarzuty różnego rodzaju "wszeteczeństwa" stawiano zresztą
wi
ększości sekt gnostyckich, chcąc tym samym zniechęcić do nich innych chrześcijan.
Ow. Augustyn wspomina m.in. o bezczeszczeniu hostii i rytualnym nierz
ądzie wśród
manichejczyków33. Trzeba wspomnie
ć iż zarzuty niemoralności i praktyk
obscenicznych pojawia
ły się wcześniej w związku z ortodoksyjnym chrześcijaństwem.
Warto je natomiast zapami
ętać, by porównać do pojawiających się póYniej oskarżeń
dotycz
ących wszelkich heretyków i ludzi zajmujących się czarostwem. Gnostycyzm
jednak, przynajmniej w okresie staro
żytności był problemem głównie
chrze
ścijańskiego wschodu, ze względu na duże wpływy neoplatonizmu, z którego
czerpa
ł wiele, w tym regionie, a także dlatego, że Wschód był miejscem większości
dysput filozoficznych.
Jak ju
ż wspomniano wcześniej, chrześcijaństwo na wczesnym etapie rozwoju uznało
magi
ę i czarostwo za efekt działalności szatańskiej. Innym efektem działania
szatana w
świecie były, według teologii chrześcijańskiej, różnorakie herezje. "
Znale
źli się bowiem fałszywi prorocy pośród ludu, tak samo jak pośród was będą
fa
łszywi nauczyciele"34",Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i
dzia
łać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić"35. Do heretyków stosowano
słowa Jana Ewangelisty: ,Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania
waszego ojca. [On...] kiedy k
łamstwo mówi, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem
kłamstwa."36 Justyn, jeden z pierwszych apologetów chrześcijańskich stwierdził,
iż analogicznie do succesio apostolorum w Kościele, w kościołach heretyckich
istnieje succesio haereticorum, bior
ąca swój początek od szatana. Tak więc dla
Ko
ścioła nie istniało wiele herezji, istniała tylko jedna - herezja szatańska. Mimo
że ruchy heretyckie oddały nieocenione usługi ortodoksji37, pozwalając na
łatwiejsze scementowanie doktryny i liturgii, od momentu zinstytucjonalizowania
chrze
ścijaństwa były zwalczane nie tylko uczonymi dysputami, do czego nawoływali
m.in. Ignacy Antioche
ński i Orygenes, ale także mieczem, do czego przyczyniło się
zdanie
św. Augustyna, usprawiedliwiające stosowanie kar cielesnych względem
odst
ępców, ludzi pozbawionych dobrej woli. Jako że pojęcie herezji rozciągano także
na wszelk
ą niezgodność wyznania z ortodoksją katolicką, więc i na innowierców, za
heretyków zacz
ęli uchodzić także Żydzi. Po przypisaniu Żydom zbiorowej
odpowiedzialno
ści za "zabójstwo Boga"38, zakazach stosowania żydowskich
zwyczajów39, a tak
że pismach Augustyna, stali się oni jednymi z częściej
zauwa
żanych wysłanników szatana. Jan Chryzostom pisał o Żydach iż "poświęcają
swoich synów i córki diab
łu" a "sama dusza Żyda jest twierdzą szatana"40.
ŚREDNIOWIECZE
Mimo wybuchu "histerii szata
ńskiej"41, myśl średniowieczna nie przyniosła
generalnie du
żych zmian w obrazie samego szatana. Poza próbami ustalenia ilości
demonów towarzysz
ących władcy tego świata, ustalenia ich hierarchii, analogicznej
do hierarchii anielskich, stwierdzono jedynie, i
ż szatan, który jest wprawdzie
czystym duchem, mo
że dla zmylenia ludzi przybierać postać widzialną, choć
niematerialn
ą, utworzoną z elementów typu "powietrze zmieszane z oparami ziemi"42.
Autorytet
św. Tomasza potwierdzał, iż ciało takie, choć niematerialne to fizyczne,
przyjmowa
ć mogło postać zwierzęcą bądź ludzką - męską (incubi) lub żeńską (sucubi),
pod któr
ą mogło wykonywać pewne czynności, takie jak np. stosunek płciowy.
Niektórzy utrzymywali nawet, i
ż dzięki uzyskanemu od rzeczywistego mężczyzny
nasieniu móg
ł się rozmnażać, choć "pogląd ten był wysoce kontrowersyjny". Skoro
domen
ą szatana jest oszustwo, potrafi on także stwarzać iluzje, które oglądającemu
wydaj
ą się rzeczywistością. Może także opętać nie dość wiernego człowieka, by
korzysta
ć z jego ciała, nie potrzebując udawać cielesności. Rozwinięta została
koncepcja, wynikaj
ąca z dokonanych już znacznie wcześniej określeń "szatańskich
kompetencji", jak
ą jest przyjęcie możliwości zawarcia "paktu z szatanem".
Mo
żliwość taką przyjmował wprawdzie już św Augustyn, była ona jednak tak
marginalna, i
ż przez całe wieki zapomniana. Od IX wieku świat Zachodu zaczyna sobie
o niej przypomina
ć na nowo, także dzięki Legendzie o Teofilu, pierwotnie spisanej
przez Paw
ła Diakona w VIII wieku, rozpowszechnionej później w wielu wersjach.
Umocni
ła się także rola szatana jako siły stojącej za wszelkimi praktykami
magicznymi. Raczej nie neguje si
ę, jak w pierwszych wiekach, przede wszystkim ich
zabobonno
ści i nonsensowności. Wręcz przeciwnie, ukazuje się ich moc, przedstawia
jako dzia
łające, lecz potępione z tego tylko powodu, iż Yródłem ich jest szatan43.
Przekonanie to zapewne ma kilka
źródeł. Pierwszym byłyby przedstawione wyżej opinie
Ojców Ko
ścioła. Następnym mogłaby być praktyka, stosowana przez misjonarzy,
nawracaj
ących pogańskie regiony Europy, która utożsamiała bóstwa pogańskie z
demonami podleg
łymi szatanowi, bądź z samym szatanem. Tak więc wszelkie pogańskie
rytua
ły, także magiczne w sensie Frazerowskim, byłyby nie tyle obarczone
nonsensowno
ścią jako niezgodne z rzeczywistością, ale obecnością szatana, który
jest w nich przedmiotem kultu. Bior
ąc pod uwagę głębokie zakorzenienie tego rodzaju
zachowa
ń w kulturze, obecnych wszak do dnia dzisiejszego, mogło to pomóc w ich
likwidacji. Trzecim z powodów jest pojawienie si
ę w XII i XIII wieku przekładów
ezoterycznych dzie
ł magicznych pochodzących m.in. z kultury islamskiej, dzięki
którym rozpowszechni
ła się tzw. magia uczona, która opierała się także na
nekromancji i wywo
ływaniu duchów. Rozpowszechniła na tyle, iż niemożliwością było
pozostawienie problemu samemu sobie w cywilizacji, której jednym z czynników
spajaj
ących była wiara katolicka. Należało więc udowodnić, iż demon wywołany przez
maga nie podlega jego w
ładzy, ale jest obiektem kultu. Uczyniono to na dwa sposoby
- "Gdy mag decydowa
ł się na wezwanie demona, a następnie oferował mu coś w zamian,
sprawa by
ła jasna. Kiedy indziej, mimo iż bezpośrednie negocjacje nie następowały,
mo
żna było domniemywać, bądź milcząco zakładać, że praktyki magiczne same przez
si
ę zawierają wzajemną relację między magiem a diabłem. w obu przypadkach mag
zas
ługiwał na potępienie, ponieważ zawierając pakt powierzał diabłu coś, co winien
by
ł Bogu Jedynemu"44 Stawiało to na jednej płaszczyYnie dokonania magów, heretyków
i apostatów, a tak
że innowierców. Zarzuty wobec tych grup niejednokrotnie pokrywały
si
ę nie tylko w szczegółach, ale i w ogólnym zarysie. Przykładem niech będzie opis
praktyk waldensów, pochodz
ący z Traktatu o zbrodni waldensów, pochodzącym z połowy
XV wieku, w którym opisane i zilustrowane jest co
ś w rodzaju sabatu, na którym to
zebrani oddaj
ą cześć kozłu, częstej podówczas alegorii szatana. Na ilustrującej
opis miniaturze wida
ć również heretyków oddających cześć kotu oraz małpie, oraz,
co symptomatyczne, nowych uczestników misterium, nadlatuj
ących nań m.in. na
miot
łach45. Oskarżanie o oddawanie boskiej czci zwierzętom spotkać można m.in. w
głośnej i omawianej wielokrotnie sprawie Templariuszy, zakonników którzy na
torturach wyznawali, i
ż "oddają cześć diabłu" także poprzez "pocałunek składany
kotu pod ogon". Osobnego omówienia wymaga sprawa sabatu. "Mnisi w II po
ł. XII i
na pocz. XIII w. [...] zbudowali stereotyp heretyka jako osobnika oddaj
ącego się
potajemnie pod os
łoną nocy promiskuityzmowi i kultowi diabła"46. Stereotyp ten
pojawia si
ę m.in. w sprawie katarów, neomanichjczyków, którzy w początkach XIII
wieku opanowali po
łudniowe części Francji, tworząc praktycznie państwo w państwie.
Katarzy g
łosząc neomanichejskie poglądy połączone z całkowitą ascezą, odrzuceniem
własności prywatnej oraz rygoryzmem moralnym, przejawiającym się w całkowitym
zakazie ma
łżeństw i jakichkolwiek stosunków płciowych, wynikającym z poglądu iż
rozmna
żanie jest zmuszeniem kolejnej duszy do przebywania w bezwarunkowo złym,
materialnym ciele, uto
żsamiający Boga Starego Testamentu z szatanem, stanowili
śmiertelne niebezpieczeństwo dla katolicyzmu. Pokonani militarnie po ogłoszonej
w 1209 roku przez Innocentego III krucjacie (ostatni bastion katarów, Montsegur,
pad
ł w 1244 roku), utrzymali swe wpływy wśród ludu47. Katarów oskarżano również
o maleficja, co pozwoli
ło na projekcję stereotypu heretyka na uprawiających
czarostwo48; stereotyp ten, w drugiej po
łowie XVI wieku, w związku z szerzeniem
si
ę luteranizmu został całkowicie przeniesiony na maleficii, co miało związek z
rozpowszechnieniem wiedzy na temat rzeczywistych zachowa
ń heretyków, do których
nale
żeli reformanci.
PRAWO
W poprzednim rozdziale omówiono rozwój my
śli dotyczącej czarostwa na przestrzeni
wieków. Od momentu uzyskania przez chrze
ścijaństwo statutu religii państwowej i
pojawienia si
ę w nim organów mających władzę sądzenia pojawiają się także zapisy
prawne maj
ące rozstrzygać ściganie i karanie czarostwa. "Cesarze chrześcijańscy
z IV wieku, pó
źniej Justynian na Wschodzie, Childeryk III, Karol Wielki i Karol
Łysy na Zachodzie zagrozili surowymi karami tym, którzy oddawać się będą praktykom
magicznym"49. Synod Ancyra
ński w 314 roku potępił wróżbiarzy i okultystów; kanon
89 Synodu Kartagi
ńskiego z 398 roku potępił wróżbiarstwo, czary, zabobonne
przywi
ązanie do liczb (numerologię); Synod Bragański w VI w potępił astrologię
(niejako przy okazji manicheizmu); podobne uchwa
ły podejmowały synody:
Laodycejski, Agate
ński, Orleański, Toledański, Rzymski i inne50. z drugiej strony
odzywa
ły się głosy broniące osób pomawianych o czarostwo51. Synod zwołany przez
Karola Wielkiego w Padeborn (785) nak
ładał karę śmierci na osoby, które "pomawiają
mężczyznę lub niewiastę, że jest czarownikiem lub czarownicą, i palą ich na
stosie"52. Najcz
ęściej wskazywany przy tej okazji jest również tzw. Canon Episcopi,
napisany najprawdopodobniej w drugiej po
łowie VI wieku, włączony w 906 roku przez
Reginalda z Prum do jego zbioru przepisów ko
ścielnych, który miał stać się później
(XII w) cz
ęścią prawa kościelnego. Canon Episcopi, który wprawdzie nakazuje
wyp
ędzanie (a nie karanie śmiercią) wróżbiarzy i czarowników, natomiast za zabobon
i "omamienie diabelskie" uznaje przekonanie o zdolno
ści czarownic do lotów, uznając
jednocze
śnie osoby wierzące, iż ktoś posiada tę zdolność naprawdę, za heretyków53.
W okresie gwa
łtownego wzrostu liczby herezji w XI i XII wieku pojawiły się przepisy
prawa ko
ścielnego, nakładające na heretyków kary więzienia, konfiskaty majątku i
infamii, przed 1231 rokiem nie posuwaj
ąc się jednak do zezwolenia na orzekanie kary
głównej, mimo iż w tym samym okresie prawo świeckie w państwach chrześcijańskich
przewidywa
ło możliwość karania heretyków śmiercią. w 1215 roku na Soborze
Latera
ńskim IV specjalnie do walki z resztkami katarów powołana została do życia
inkwizycja, przekazana w 1231 przez Grzegorza IX w r
ęce zakonowi św. Dominika listem
Ille humani generis, który, wzorem Justyna, wywodzi
ł wszelką herezję od szatana.
w tym samym roku, dekretem Excommunicamus Grzegorz XI ustali
ł jako karę dla
zatwardzia
łych heretyków śmierć54. Przepisy z roku 1252, umieszczone w bulli
Innocentego IV Ad exstirpanda pozwala
ły inkwizytorom stosować tortury w celu
uzyskiwania zezna
ń. Jednak same przepisy Soboru Laterańskiego IV zabraniały sądom
inkwizycyjnym wydawania i wykonywania kar, a nawet nak
ładały na inkwizytorów
obowi
ązek obrony heretyków przed organami władzy świeckiej, którym zostawali oni
przekazywani.
W 1231 oficjalnym inkwizytorem dla terenu Niemiec mianowany zosta
ł przez Grzegorza
IX Konrad z Marburga",osza
łamiająco surowy fanatyk"55, na którego osobistą prośbę
papie
ż "opublikował dwie bulle, wyliczające wszystkie zbrodnie popełnione przez
sekty, przeciwko którym walczy
ł Konrad. Chodziło [...] o tajne stowarzyszenie,
którego nowicjusze ca
łowali w tyłek ropuchę i czarnego kota oraz składali hołd
mężczyźnie blademu, chudemu i zimnemu jak lód"56. Jednak Konrad półtora roku po
rozpocz
ęciu działalności został zamordowany, brak było kandydata chcącego zająć
jego miejsce, a kolejni papie
że niechętni byli podjęciu rozpoczętej przez Grzegorza
IX dzia
łalności. Prawie pół wieku potem, w 1264 roku57, Aleksander IV odrzucił
pro
śby dominikańskich inkwizytorów o przyznanie im jurysdykcji także w sprawach
czarostwa, zastrzegaj
ąc jednak, iż przysługuje im ona jedynie w wypadkach, kiedy
jest ono
ściśle powiązane z niebezpieczeństwem herezji. Synod prowincjonalny
przeprowadzony w Budzie w 1279 roku przez legata papieskiego Filipa, którego
przepisy powtórzone s
ą w ustawach Mikołaja Trąby ustalił iż "Ze społeczności
wiernych wy
łączamy i wyklinamy wszystkich czarowników, którzy czynią swe czary
przez wzywanie djab
łów, lub użycie rzeczy poświęconych, surowo zabraniając, aby
nikt, oprócz w
łasnego ich biskupa, nie dawał im rozgrzeszenia, wyjąwszy w godzinę
śmierci; inni zaś czarodzieje mogą być rozgrzeszeni przez miejscowych kapłanów,
po naznaczeniu im odpowiedniej pokuty. Ten wyrok w ko
ściołach i kapitułach ogłaszać
nakazujemy dwa razy do roku" Po up
ływie pół wieku został jednak uczyniony następny
krok. w 1326 roku papie
ż Jan XXII zredagował wraz z teologami bullę Super illius
specula, która uzna
ła wszystkie formy czarostwa za formę herezji, co oddawało
tropienie czarostwa w r
ęce Inkwizycji. Bulla Super illius specula pojawiła się
nied
ługo po likwidacji zakonu Templariuszy, którego członkowie na torturach
wyznawali wyst
ępki analogiczne do tych, o które oskarżano czarowników i heretyków.
Urz
ąd papieski został bezpośrednio i oficjalnie wciągnięty w walkę z czarostwem.
Nie mo
że dziwić fakt, iż stało się to właśnie za przyczyną Jana XXII, pochodzącego
z po
łudniowej Francji, co po części usprawiedliwia jego paniczny strach przed
czarn
ą magią. Natychmiast po rozpoczęciu pontyfikatu kazał on spalić na stosie
biskupa Cahors, swojego rodzinnego miasta, który, jak by
ł przekonany, usiłuje magią
nastawa
ć na jego życie i życie kilku kardynałów; później podobnie postąpił z osobami
ze swojego najbli
ższego otoczenia58. w czwartej dekadzie XIV wieku langwedoccy
inkwizytorzy, ci sami, którzy likwidowali katarskie niebezpiecze
ństwo, dzięki
uzyskanym przy pomocy tortur zeznaniom "stan
ęli w obliczu anty-Kościoła, nocnego,
czcz
ącego szatana, który wcielił się w kozła, zapierającego się Chrystusa,
profanuj
ącego hostie i pokój cmentarzy i oddającego się szaleństwom ohydnej
rozpusty"59. By u
łatwić ściganie tych okropnych zbrodni, były inkwizytor
arago
ński, pogromca waldensów Mikołaj Eymerich opracowuje i wydaje w 1376 roku
Directorium Inquisitorum, podr
ęcznik, na który powoływać się będą inkwizytorzy do
ko
ńca szesnastego wieku, wzorowany również na Practa offici inquisitionis heretice
pravitatis legendarnego Bernarda Gui z 1324 roku, który mimo swej pob
łażliwości
wobec ci
ągnienia losów i wróżenia z ręki, w większości działań tego typu rozpoznaje
herezje. Cz
ęsto przyczyną procesów o herezje i czary były powody natury
politycznej, jak w wypadku Joanny dArc. Znane s
ą także przypadki rzeczywistych prób
wykorzystania czarów do usuni
ęcia przeciwników politycznych60.
Pojawienie si
ę wynalazku druku pozwoliło na łatwiejsze wydawanie i
rozpowszechnianie dzie
ł propagandowych. w 1467 roku wydana zostaje Fortalicium
Fidei, ksi
ążka Alfonsa de Spiny, franciszkanina, profesora w Salamance,
spowiednika króla Kastylii i biskupa, napisana w 1459 roku. Fortalicium Fidei
skierowana jest przeciw heretykom i innowiercom, oskar
żanym w niej o mordy rytualne
i profanowanie hostii. W
łaściwie oprócz wzmianki o starych kobietach, dających się
omami
ć przez demony, dzieło to powtarza jedynie repertuar znanych od dawna
oskar
żeń61. Zaczyna się okres, w którym na niebezpieczeństwo narażają się ci,
którzy uwa
żają rzeczywistą i widzialną działalność szatańską za urojenia.
Baschwitz opisuje przypadek benedykty
ńskiego mnicha, Edelina, który za głoszenie
takowych pogl
ądów skazany został na dożywocie, a podczas procesu "na klęczkach i
z p
łaczem wyznał, że sam we własnej osobie latał na sabaty czarowniczej sekty, sam
modli
ł się do szatana, którego ujrzał w postaci kozła62." Kolejnym directorium jest
Flagellum haereticorum fascinariorum inkwizytora francuskiego, Nicolasa Jaquiera,
identyfikuj
ące wszystkich heretyków jako związanych z czarostwem, w którym oprócz
wezwa
ń do bezwzględnego ich ścigania znaleźć można także potępienie tych duchownych
traktuj
ących z pobłażaniem kacerstwo i czarostwo. Wcześniejszą (1435) księgą jest
Formicarus Jana Nidera, w której po raz pierwszy pojawiaj
ą się szczególne
oskar
żenia względem kobiet. Według Nidera "czarownicy i czarownice rzucają uroki,
wywo
łują burze, niszczą uprawy, czczą Lucyfera i drogą powietrzną udają się na
sabat"63. Jednak ci
ągle jest to tylko wstęp. Właściwe akcje przeciw czarostwu mają
dopiero nadej
ść. Ciągle świeża pamięć o potwornych naukach katarów nie pozwala na
uznanie bezsilno
ści Boga w walce z szatanem. Oredniowieczna teologia chyli się
jednak ku upadkowi. Nadchodzi renesans.
29 sierpnia 1484 roku, dwa tygodnie po
śmierci Sykstusa IV, konklawe opóYnione na
skutek rozruchów w Rzymie wybra
ło na papieża, podobno dzięki przekupstwu i
nepotyzmowi (kandydata popar
ł wpływowy bratanek poprzedniego papieża, kardynał
della Rovere), Giovanniego Battist
ę Cibo. Rzym ówczesny znajdował się w stanie
powa
żnego kryzysu - większość dostojników watykańskich zajmowała się głównie
gromadzeniem dóbr doczesnych i zapewnianiem maj
ętnej przyszłości swoim krewnym (z
trzydziestu czterech kardyna
łów mianowanych przez Sykstusa IV, sześciu było jego
bratankami, a w ogóle nie by
ło wśród nich godnych szacunku osobistości w sensie
religijnym i moralnym64. Nowy papie
ż, który przyjął imię Innocentego VIII przejął
wszystkie z
łe zwyczaje poprzedniego - ciągle chory nie mógł sprostać wymogom swego
urz
ędu, by poprawić sytuację finansową zastawił tiarę papieską i utworzył komisję,
w której miejsca by
ły sprzedawane na aukcjach, nowi urzędnicy zaś, by powetować
sobie wydatki poniesione na urz
ąd, fałszowali i sprzedawali wiele dokumentów
papieskich65. Innocenty VIII nie próbowa
ł nawet rozwiązać kryzysu Rzymu,
pozostawi
ł nierozwiązaną kwestię zagrożenia tureckiego (przyznać jednak trzeba,
że za jego pontyfikatu zostały po raz pierwszy nawiązane kontakty dyplomatyczne
z Konstantynopolem) a konflikt z Neapolem uda
ło mu się zażegnać jedynie na krótki
okres czasu. Jednak Innocenty VIII nie by
ł zupełnie pozbawiony ambicji - solą w
jego oku by
ła siła hiszpańskiej Inkwizycji, wzmocnionej znacznie przez Sykstusa
IV, którego bulla z 1 listopada 1478 roku nada
ła władcom Hiszpanii prawo mianowania
własnego wielkiego inkwizytora. Prawo to dało hiszpańskiej Inkwizycji praktyczną
niezale
żność od Rzymu, co też było przez nią skwapliwie wykorzystywane, między
innymi do karania jako herezji wi
ększości cywilnych przewinień, takich jak przemyt,
nie wspominaj
ąc już o religijnych przymusach66. Głównym jednak zajęciem wielkiego
inkwizytora Torquemady by
ło ściganie konwertytów (wywodzących się przede wszystkim
spo
śród muzułmanów i żydów) podejrzanych o potajemne wyznawanie religii swych
przodków. Ilo
ść oskarżonych rosła dzięki denuncjacjom, które były prowokowane
poprzez obdarowywanie denuncjatorów czwart
ą częścią majątku skazanych. Torquemada
mia
ł przewage nad papieskimi inkwizytorami - była nią absolutna władza, nikt bowiem
nie móg
ł sobie na terenie jemu podległym pozwolić na krytyke działań Inkwizycji67,
czego nie mo
żna było powiedzieć o jego papieskich odpowiednikach, którzy na każdym
kroku spotykali si
ę z niechętnym przyjęciem68.
Innocenty VIII odnalaz
ł więc sposób na stworzenie potęgi równej Inkwizycji
hiszpa
ńskiej - było nią podjęcie pojawiającego się wcześniej tematu czarostwa.
Pretekstu dostarczyli dwaj dominika
ńscy inkwizytorzy, Heinrich Kramer
(Institoris) i Jacob Sprenger, którzy zwrócili si
ę o pomoc do papieża, przerażeni
niech
ęcią, z jaką odnoszą się do ich działań biskupi i świeccy na podległych im
terenach, nie chc
ący przyjąć do wiadomości istnienia tak wielkiej mocy szatana.
w wydanej w pierwszym roku pontyfikatu bulli Summis desiderantes affectibus, której
autorstwa i prawdziwo
ści jako jednej z nielicznych nikt nie kwestionował, pisał
on: "Dosz
ło ostatnio do naszych uszu, nie bez wielkiego dla nas bólu, że w niektórych
cz
ęściach Niemiec, tak w prowincjach, miastach, terytoriach, regionach i
diecezjach Mainz, Koeln, Trier, Salzburga i Bremy, liczne osoby obojga p
łci, które
nie zwa
żając na własne zbawienie i opuszczając wiarę katolicką oddają się diabłom
męskim i żeńskim i poprzez inkantacje, zaklęcia i magię oraz inne obrzydliwe
zabobony i przest
ępstwa, zbrodnie i karygodne czyny rujnują i niszczą potomstwo
kobiet i zwierz
ąt, dobra ziemi, jagody winogron, owoce drzew [...] powodują ból
i cierpienie, powoduj
ą niepłodność u mężczyzn i niemożność kobiet do poczęcia,
czyni
ąc ich w ogóle niezdolnymi do odbycia aktu małżeńskiego, a ponadto zaprzeczają
swymi
świętokradzkimi ustami wierze, którą otrzymali w wyniku świętego chrztu a
z podszeptu wroga rodzaju ludzkiego bez boja
źni popełniają i zanurzają się w innych
obrzydliwych przest
ępstwach i zbrodniach ryzykując własnymi duszami obrazę
Boskiego majestatu i daj
ąc zgubny przykład i zgorszenie wielu" , w związku z czym
"nasi ukochani synowie, Henryk Institoris i Jakub Sprenger, z zakonu dominikanów,
profesorowie teologii, zostali mianowani listem apostolskim i nadal pozostaj
ą
inkwizytorami heretyckich b
łędów w wymienionych wyżej prowincjach Niemiec [...].
Uwa
żamy także za swój obowiązek usunięcie wszelkich przeszkód, które mogą stawać
na drodze wymienionych inkwizytorów w sprawowaniu ich urz
ędu"69.
Summis desiderantes affectibus by
ła pierwszą bullą papieską wydaną drukiem, dzięki
czemu mog
ła zostać szybko rozpowszechniona, co jednak nie od razu zmieniło stosunek
oponentów papieskich do sprawy czarowstwa. Arcybiskup Trewiru, Jan Bade
ński nie
poddawa
ł się zarzutom Innocentego o zbytnią opieszałość w tępieniu szatańskiej
sekty; s
ąd w Insbrucku, znajdującym się na terenie działania Sprengera i
Institorisa odmawia
ł zgody na poddanie oskarżonych torturom; biskup Brixen w
ostrych s
łowach zarzucił Institorisowi brak kompetencji70; sejm tyrolski w 1487
roku uskar
żał się na postępowanie inkwizytorów, niezgodne z prawami boskimi i
zasadami wiary; w Kolonii doktorzy tamtejszego uniwersytetu wydali uchwa
łę, która
uzna
ła postępowanie Sprengera za nie licujące z godnością duchownego. Oczywiście
nie brak
ło również dostojników wypełniających bez zastrzeżeń zalecenia bulli.
Albert Bawarski, biskup Strasburga, wymieniony w Summis desiderantes... jako
opiekun Sprengera i Institorisa, zezwala
ł im na bezproblemowe prowadzenie
dzia
łalności.
Jako odpowied
ź na zarzuty przeciwników i dla wyjaśnienia ich wątpliwości, być może
pouczeni przyk
ładem Tomasa de Torquemady, który w 1484 roku wydał dla swojej
inkwizycji Instructiones71, Sprenger i Institoris stworzyli dzie
ło,
przewy
ższające treścią wszystkie dotychczasowe directoria. Wobec braku jasnych
kryteriów post
ępowania z oskarżonymi o czary, Malleus Maleficarum, oprócz
omówienia w osobnych cz
ęściach sposobów w jaki czarownice, bo Malleus oddaje
bezwzgl
ędny prymat w czarostwie kobietom, szkodzą innym i jak się od takowych
praktyk uchroni
ć, przedstawia wzór procedury sądowej, jaka powinna obowiązywać
sądy kościelne przy prowadzeniu spraw o czarostwo. Malleus powołuje się na wielkie
autorytety, by unikn
ąć oskarżeń o niekompetencję - Tomasz z Akwinu cytowany jest
najcz
ęsciej, cytuje również poprzednie directoria, jak na przykład Formicarus
Nidera. Co krok Sprenger i Institoris powo
łują się również na własne doświadczenie,
wszak byli od lat inkwizytorami i skazali ju
ż mnóstwo osób. Jednak wiele wskazuje
na to, i
ż pozostawali w błędzie, zarówno wobec nauki Matki Kościoła jak i Doktora
Anielskiego.
Oryginalne,
łacińskie wydanie Młota na czarownice, pochodzące z 1487 roku72,
poprzedzone jest bull
ą Summis desiderantes affectibus i składa się z trzech części.
Pierwsza traktuje o trzech niezb
ędnych składnikach czarów, którymi są: szatan,
czarownica i dozwolenie wszechmog
ącego Boga, druga o sposobach, jakimi czary są
sprawowane, i jak mog
ą być skutecznie zwalczane, a trzecia opisuje procedurę
sądową, zarówno kościelną jak i świecką stosowaną w sprawach o czary i wszelką inną
herezj
ę73. Młot formą nawiązuje do scholastycznych pisanych dysput, w
szczególno
ści do Summy teologii św. Tomasza, przedstawia bowiem kwestię (pytanie),
opinie przeciwne ni
ż opinię autorów, a dalej właściwą, autorską wypowiedź wraz z
rozwi
ązaniem trudności. Pierwsza część zawiera między innymi następujące kwestie:
1. Czy wiara w istnienie czarownic jest tak istotn
ą częścią wiary katolickiej, iż
upór w przekonaniu przeciwnym jest przejawem herezji; 2. Czy w zgodzie z nauk
ą
katolick
ą jest utrzymywanie, iż by otrzymać efekt swych działań szatan musi blisko
wspó
łpracować z czarownicą, czy jedno bez drugiego, to znaczy szatan bez
czarownicy, lub odwrotnie, mo
że uzyskać taki efekt; 6. o czarownicach mających
stosunki z szatanem. Dlaczego g
łównie kobiety są podatne na omamienie szatańskie;
10. Czy czarownice potrafi
ą swoimi czarami zamieniać ludzi w zwierzęta; 11. Jak
czarownice, które s
ą akuszerkami na wiele sposobów mordują dzieci w łonie kobiet,
dokonuj
ą poronień lub, jeśli tego nie zrobią, oddają małe dzieci we władanie diabłu.
Druga cz
ęść zamyka się w dwóch kwestiach, podzielonych dalej na rozdziały. Pierwszą
jest "Je
śli kto od Aniołów dobrych może być tak obwarowany, żeby mu czarownicze
sposoby szkodzi
ć nie mogły", w której szesnastu rozdziałach omawiane są
poszczególne metody szkodzenia przy pomocy czarów; drug
ą: " Jeśli się godzi czarami
czarów zbywa
ć albo je leczyć", obejmująca osiem rozdziałów przedstawiających
sposoby leczenia poszczególnych szkód. Trzecia za
ś wyjaśnia m. in. następujące
punkty: 14. o sposobie skazywania oskar
żonej na badanie: o tym jak powinna być
badana pierwszego dnia, oraz kiedy mo
żna jej darować życie; 15. O kontynuacji
tortur, o znakach po których s
ąd może rozpoznać czarownicę i jak ustrzec się od
jej zakl
ęć.
w 1614 ukazuje si
ę w drukarni Szymona Kempiniego tłumaczenie polskie, spóźnione
o pó
łtora wieku względem oryginału, autorstwa Stanisława Ząbkowica, sekretarza
kasztelana krakowskiego, pod tytu
łem: " Młot na czarownice. Postępek zwierzchowny
w czarach, tak
że sposób uchronienia się od nich i lekarstwo na nie w dwóch częściach
si
ę zamykający. Księga wiadomości ludzkiej nie tylko godna i potrzebna, ale także
z nauk
ą Kościoła Powszechnego zgadzająca się, z pism Jakuba Sprengera i Henryka
Instytora, Zakonu Dominika
św. Theologów w Niemieckiej ziemi, Inquisitorów po
wi
ętsze części wybrana". Do podstawowego dzieła dołączone są także: "Jana Nidera,
Zakonu Dominika
świętego Theologa i Inquisitora o czarownicach księga" (czyli
wspomniany wcze
śniej Formicarus) oraz "Xsiążka pożyteczna i bardzo potrzebna w
sposób dialogu o czarownicach pisana przez Ulryka Molitora, w duchownym prawie
Doktora". (Jest to przek
ład pochodzącego z 1489 roku traktatu De lamiis będącego
w pewnej cz
ęści polemiką z Młotem na czarownice.) Problem czarostwa w Polsce
najwyra
źniej nie był na początku szesnastego wieku ani zbyt rozpowszechniony, ani
brany powa
żnie, bowiem w dedykacji tłumacz uzasadnia podjęcie tematu następująco:
"Je
śli który błąd z umysłów ludzkich wykorzeniać potrzeba, jaśnie oświecony Książę,
osobliwie ten, który twierdzi
że czary nie są i przez nie ludzie żadnej szkody
popada
ć nie mogą. Szerząc się abowiem to omylne mniemanie w sercach ludzkich
sprawuje
że urząd (któremu wszelkie zbrodnie karać się należy), do karania
czarowniczej bezbo
żności oziębłym się stawa, a ona [...] co dzień więtsze a więtsze
pomno
żenie bierze [...] Com wziął z rozmaitych Doktorów, Theologów i w niemieckiej
ziemi na t
ę bezbożność inquisitorów w język polski przetłumaczywszy mając nadzieję,
że za tą pracą moją ludziom się oczy na te zbrodnie otworzą i urzędy do odprawowania
powinno
ści swojej się pobudzą"74.
------------------------------------------------------------------------------
--
Przypisy
1...post
ępowania"
Frazer, James George, Z
łota gałąź, Warszawa 1971 s. 42
2...ludzi"
Frazer, ibidem. Prawo podobie
ństwa, to zasada "podobne powoduje podobne" (skutek
podobny jest do przyczyny), a prawo styku to zasada g
łosząca, iż "rzeczy, które
kiedy
ś pozostawały w styczności ze sobą, nadal działają na siebie, nawet wtedy,
kiedy kontakt fizyczny przesta
ł istnieć". Frazer, ibidem
3...metodologicznego"
Posacki Aleksander, Okultyzm jako niewierno
ść fundamentalna, (W:) Posacki, op.
cit., s. 21.
4...
łaskę
Ry
ś Grzegorz, Pobożność ludowa na ziemiach polskich w średniowieczu, Szczecin 1995,
s. 127, Posacki, op.cit., s. 22,26. Frazer za podstawow
ą różnicę uważa fakt, iż
magia zak
łada niezmienność praw, jednoznaczne i pewne powiązanie przyczyny i
skutku, co wynika z tego i
ż "siły rządzące światem mają charakter nieświadomy i
nieosobowy", natomiast religia przyjmuje,
że "natura w swym biegu jest w pewnej
mierze gi
ętka i może być zmieniona", co jest konsekwencją wiary w świadome i
uosobione si
ły natury. (Frazer, op.cit. s. 94). "Religia jest także bardziej
powszechn
ą, zorganizowaną formą działalności niż magia, a związane z nią praktyki
nie ograniczaj
ą się do sytuacji krytycznych. Inaczej niż magia, religia posługuje
si
ę sztuką perswazji w osiąganiu celów[...]." Levack Brian, Polowanie na czarownice
w Europie wczesnonowo
żytnej, Wrocław i in. 1991 s 15.
5...siebie
Zob. Ry
ś, op.cit., s. 128
6...razem
Zob. Eliade, Traktat o historii religii,
Łódź 1993, s. 28. Eliade jest zdania, iż
religia i magia zawsze wyst
śpują razem.
7...teori
ą
Frazer, op. cit., ss 42-44; Ry
ś, op. cit., ss. 27-41. Mowa oczywiście o kulturach
wspó
łczesnych bądź późniejszych od chrześcijaństwa.
8...maleficium
Encyklopedia ko
ścielna podług teologicznej encyklopedii Wetzera i Weltego z
licznymi jej dope
łnieniami wydana przez X. M. Nowodworskiego, Warszawa, 1873-1933,
s. 617nn. Niektóre rodzaje wró
żb (np. astrologię) należałoby jednak związać z
magi
ą, a nie z czarami, ze względu na brak ich powiązania z jakimikolwiek istotami
nadnaturalnymi, a tak
że ze względu na zastosowanie w nich zasady styku - według
astrologii uk
ład gwiazd w momencie narodzin człowieka wpływa na późniejsze jego
losy.
9...nachodzi
ć
"Gdy w okresie wczesnonowo
żytnym Europejczycy używali wyrazu "czary", mieli zawsze
na my
śli dwojakiego rodzaju czynności. Pierwszy rodzaj stanowiły praktyki
wyrz
ądzające szkodę, była to czarna, czyli niszczycielska, magia, spełnianie
szkodliwych czynów za po
średnictwem pewnego rodzaju niezwykłych, tajemniczych,
okultystycznych, nadprzyrodzonych czy nadnaturalnych mocy." Levack, op.cit., s.
14. Levack
łączy tutaj magię i czary, przyjmując kryterium celowości tych praktyk.
10...styczno
ści)
Frazer, op.cit. s. 44
11...czarów
Encyklopedia Ko
ścielna, ibidem, Posacki, op. cit. s. 39nn, Levack, op. cit., s.
14
12...szpilkami
Frazer, op.cit., ss. 45nn, Delumeau Jean, Strach w kulturze Zachodu, Warszawa 1986,
s. 326
13...p
łodności
Murray, The Witch-Cult in Western Europe, Zob. Posacki, op.cit., ss. 40-41.
14...[...]
Posacki, op.cit., s. 44
15...religii
Posacki, op. cit., ss. 13nn
16...u
żywają<<.
Ry
ś, op. cit., s. 128
17...
światła"
Katalog magii mnicha Rudolfa z Rud Raciborskich, W: Levack, op. cit., ss. 285nn
18...czarownicy"
Wyj 22,17. Wszystkie cytaty z Biblii, o ile nie zaznaczono inaczej, pochodz
ą z
wydania: Pismo
święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków
oryginalnych, Pozna
ń i in. 1980.
19...umar
łych"
Pwt, 18, 10- 11. Wida
ć rozróżnienie między praktykami magicznymi (wróżby, zaklęcia)
i czarami, mimo
że obie dziedziny zostają potępione.
20...Mag
Dz 8, 9-24. Przypadek Szymona Maga jest przyk
ładem rozróżnienia między myśleniem
religijnym a magicznym. Szymon chce kupi
ć władzę, którą apostołowie dostali od
Boga, traktuj
ąc wiarę jak magię. Por. Posacki, op. cit.. s. 30.
21...przewrotno
ści")
Dz 13,10.
22...szatana
Posacki, op.cit., s. 32.
23...z czarami
"podobnie wysch
ły [...] prorocze wody i nareszcie zostały uznane za nonsens."
Klemens Aleksandryjski, Zach
ęta Greków, II,11. (W: Apologie, Pisma
Starochrze
ścijańskich Pisarzy, T. XLV, Warszawa 1988, ss. 124-125. Stosunek
Klemensa wynika z jego uznania (nietypowego dla wczesnych teologów) dla wiedzy.
Por. Altaner Berthold, Struiber Alfred, Patrologia, Warszawa 1990, ss. 277-284.
24...astrologii)
z pogl
ądami astrologów polemizuje Orygenes jako z niezgodnymi z nauką o wolnej woli.
Orygenes, o zasadach, I, przedmowa.
25...demonów
"W jaki sposób mog
ą uprawiać magię ludzie, którzy przyjęli prawo Mojżeszowe[...]?"
Przeciw Celsusowi, I, 26; "niezwyk
łe zjawiska powstają [...] w wyniku działania
złych demonów, dzięki magicznym sztuczkom" Przeciw Celsusowi, II, 51; "ci, którzy
zgodnie z nauk
ą chrześcijańską czczą najwyższego Boga przez Jezusa [...] niepodatni
są na wpływy magii i demonów." Przeciw Celsusowi, VI, 41. Por. również Orygenes,
O zasadach, III, 1-3.
26...i innych
Posacki, op.cit., ss. 32-34; Encyklopedia Ko
ścielna, ss. 619.
27...Szatan
Używane jest także określenie diabeł, od greckiego diabolos - oszczerca.
28...Boga"
Zalewska-Lorkiewicz Katarzyna, Ksi
ążę ciemności. o średniowiecznych wyobrażeniach
szatana., Warszawa 1996, s. 16. Por. Levack, op.cit., s. 39.
29...gnostycyzmem
Niektórzy badacze traktuj
ą gnostycyzm związany z chrześcijaństwem jako herezję,
kieruj
ąc się podobieństwami (np. używaniem tych samych ksiąg bądź modlitw) inni
za
ś (np. Quispel) przyznają mu status odrębnej religii, wskazując na podstawowe
ró
żnice w światopoglądzie chrześcijaństwa i gnostycyzmu.
30...Bogu
Rozró
żnia się dwa podstawowe typy gnostycyzmu - irański (dualizm absolutny),
zak
ładający odwieczne istnienie Boga i materii jako opozycyjnych zasad i syryjsko
- egipski (dualizm umiarkowany) g
łoszący recesję istoty boskiej na skutek jej
kolejnych emanacji.
31...ruchem
o jego popularno
ści świadczyć może liczba skierowanych przeciw niemu pism. Niektóre
z nich to: Syntagma Justyna, Adversus haereses Ireneusza z Lyonu, Refutatio omnium
haeresium Hipolita Rzymskiego, Adversus valentinianos Tertuliana, wzmianki
polemiczne u Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa (w Przeciw Celsusowi i O
zasadach).
32...wp
ływom
Najwi
ększy wpływ koncepcji gnostyckich można zauważyć u teologów Szkoły
Aleksandryjskiej - Klemensa i Orygenesa. Trzeba tak
że wspomnieć iż jedna z
najwi
ększych postaci starożytnego chrześcijaństwa - św. Augustyn - był przez pewien
okres manichejczykiem.
33...manichejczyków
"ich wybrani zwykli jada
ć jakby eucharystię skropioną ludzkim nasieniem. [...]
Dziewczyna o imieniu Ma
łgorzata[...], gdy nie miała jeszcze dwunastu lat [...]
zosta
ła zbezczeszczona z powodu przestępczego misterium" Augustyn, De haeresibus,
46. (W:
św. Augustyn, Pisma przeciw manichejczykom, PSP T. LIV, Warszawa 1990, s.
22.
34...nauczyciele"
2 P 2,1.
35...wprowadzi
ć"
Mt 24,24
36...k
łamstwa."
J 8, 44
37...ortodoksji
"Mo
żna zaryzykować stwierdzenie, że herezja stała się motorem przemian w Kościele
zarówno w dziedzinie dogmatu jak i
życia kościelnego. Jej pierwszym skutkiem stało
si
ę zacieśnienie więzów w łonie wspólnoty i uznanie supremacji Rzymu. Ponadto
okaza
ła się siłą napędową rozwoju pierwszych dogmatów, ich sformułowanie na
podstawie stwierdze
ń przypisywanych Objawieniu i objaśnianie logiczne, a zarazem
metafizyczne". Regiewicz, Ruchy heterodoksyjne na ziemiach polskich do 1517r."
praca magisterska, Wst
ęp.
38...Boga"
tzw. Homilia paschalna Melitona. Zob. Altaner, Stuiber, op.cit. s 152.
39...zwyczajów
Jan Chryzostom, Kazania do
Żydów, zob. ibidem, s. 438.
40...szatana"
cyt za: Zalewska-Lorkiewicz, op. cit., s. 49.
41...szata
ńskiej"
Delumeau, op. cit., ss 221-239.
42...ziemi"
Levack, op.cit. s. 42
43...szatan
Levack, op. cit., s. 45
44...Jedynemu"
Levack, op. cit., ss. 44-45
45...miot
łach
Zalewska-Lorkiewicz, op.cit., s. 109
46...diab
ła
Levack, op. cit., s. 52.
47...ludu
Doskona
ły opis społeczeności katarskiej, stworzony na podstawie protokołów
inkwizycyjnych znale
źć można w: Le Roy Ladurie, Montaillou, wioska heretyków. 1294
- 1324, Warszawa 1988.
48...czarostwo
Levack twierdzi jednak, i
ż protokoły przesłuchań katarów są sfałszowane. Levack,
op. cit., s. 52. Nie zmienia to jednak mechanizmu oskar
żeń.
49...magicznym"
Delumeau Jean, op. cit, s. 325.
50...i inne
Posacki Aleksander, op. cit, s. 31.
51...o czarostwo
Co
świadczy o powszechnym występowaniu bezpodstawnych i nierozumnych pomówień oraz
o wykonywanych samos
ądach, które zdarzały się na długo przed wybuchem histerii w
XVI wieku.
52...stosie"
cyt. za: Baschwitz op. cit., s. 49.
53...heretyków
Baschwitz, op. cit., s. 48; Levack, op. cit., s 56.
54...
śmierć
Peters, Inquisition, New York, 1988, s. 55
55...fanatyk"
Delumeau, op. cit., s 326.
56...lód"
ibidem.
57...roku
Peters, op. cit., s 69.
58...otoczenia
Baschwitz, op. cit., ss. 63-64
59...rozpusty"
Delumeau, op. cit., s 327
60...politycznych.
Baschwitz, ibidem
61...oskar
żeń
Baschwitz, op.cit., ss 69-70
62...koz
ła."
Baschwitz, op.cit., ss72-73
63...sabat"
Delumeau, op. cit., s. 328
64...i moralnym
Fischer- Wollpert Rudolf, Leksykon papie
ży, Kraków 1997, s 127.
65...papieskich
Dopiera
ła Kazimierz, Księga papieży, Poznań 1996
66...przymusach
Baschwitz, op.cit., s 77; Peters, op. cit., ss. 84-86
67...Inkwizycji
Banaszak, Historia Ko
ścioła Katolickiego. T.2, ss 311-312; Głosy sprzeciwu
pojawiaj
ące się w początkowym okresie działalności hiszpańskiej Inkwizycji nie
powodowa
ły zainteresowania papieża, który został zneutralizowany w 1482 roku
dekretem królowej Izabelli, przyznaj
ącej mu jedną trzecią majątków zdobytych na
wrogach chrze
ścijaństwa.
68...przyj
ęciem
Baschwitz, op.cit., s 78
69...urz
ędu"
wed
ług tekstu angielskiego w archiwach Internetu
(http://www.fordham.edu/halsall/source/witches.html)
70...kompetencji
"wys
łuchał spokojnie w obecności kapituły katedralnej wywodów inkwizytora [...]
po czym uzna
ł, że człowiek ten zasłużył się kiedyś może papieżowi, teraz jednak
dotkni
ęty jest już wyraźnie otępieniem starczym" Baschwitz, op. cit., s 80.
71...Instructiones
Peters, op. cit., s 60.
72...roku
Ró
żnie źródła podają różnie daty. Baschwitz jako datę pierwszego wydania Malleus
Maleficarum podaje 1487 rok. Levack i Delumeau - 1486, niektórzy historycy 1484.
73...herezj
ę
wed
ług angielskiego tłumaczenia M. Summers, w archiwach Internetu
(http://www.ucmb.ulb.ac.be/ joan/witches)
74...pobudz
ą"
Młot na czarownice [...], Kraków 1614, Przedmowa.
_