Hγρo ռռεмατα βγzαռτιռα
ռ
Prace ofiarowane profesorowi
Maciejowi Salamonowi
pod redakcją
Jacka Bonarka i Stanisława Turleja
Piotrków Trybunalski 2017
Hγρo ռռεмατα βγzαռτιռα
ռ
Recenzent
dr hab. Jarosław Dudek
(Instytut Historii, Uniwersytet Zielonogórski)
Redakcja, korekta
Zespół
Projekt okładki, DTP
© Copyright by Autorzy
ISBN 978-83-946626-5-3
I n s t y t u t H i s t o r i i i S t o s u n k ó w M i ę d z y n a r o d o w y c h
Uniwersytetu Jana Kochanowskiego
Filia w Piotrkowie Trybunalskim
ul. J. Słowackiego 114/118, 97-300 Piotrków Trybunalski
tel.: 044 732 74 63, 044 732 74 00, wew. 243
http://www.ihpt.pl, e-mail: ihism@unipt.p
Gooptas Ltd.
IHiSM
Marcin Böhm
(Instytut Historii UO, Opole)
Szwabowie przeciwko Normanom w bitwie pod Civitate w 1053 r.
Pomiędzy skandynawską a bizantyńską sztuką prowadzenia wojny
Starcie pod Civitate w 1053 r. na zawsze zmieniło oblicze południowej
Italii. Normanowie, którzy w tej bitwie pokonali wojska papieskie oraz
Longobardów, z roli aspirantów do bycia lokalną potęgą stali się nią
naprawdę i przez najbliższe 150 lat kształtowali dzieje Mezzogiorno. Ich
sukces był zaskoczeniem dla wszystkich, a w szczególności dla Bizan-
tyńczyków, którym stopniowo odbierali władzę nad ich posiadłościami
w Apulii i Kalabrii. Zwycięstwo to Normanowie zawdzięczali swoim do-
wódcom, a w szczególności przedstawicielom rodziny Hauteville (Al-
tavilla), którzy poprowadzili ich do walki przeciwko wojskom papieskim.
Samo Civitate było miejscem, w którym zmierzyły się ze sobą różne
szkoły wojskowości: normańska, longobardzka, bizantyńska, oraz – co
najbardziej interesujące – skandynawska. Tę ostatnią reprezentowali
jednak nie przybysze z Półwyspu Skandynawskiego, lecz Szwabowie,
którzy swoimi oddziałami wsparli sprawę papieża. Jak do tej pory pro-
blem ten nie był głównym przedmiotem uwagi w literaturze, w której
przeważały kwestie polityczne związane z papiestwem, Bizancjum lub
Normanami, sprawy wojskowości schodziły natomiast na dalszy plan
1
.
Warto w tym miejscu zastanowić się, co powinniśmy obecnie rozu-
mieć przez pojęcie zarówno bizantyńskiej, jak i skandynawskiej sztuki
walki. W wypadku Cesarstwa Bizantyńskiego, dziedzica starożytnego
Rzymu, jego taktykę wojenną możemy określić jako ofensywną, dążącą
do przejęcia inicjatywy w bitwie, prowadzącą działania oskrzydlające
i adaptującą metody walki przeciwnika
2
. W XI w. opierała się ona
1
H.Taviani-Carozzi, Une bataille franco-allemande en Italie: Civitate (1053),
[w:] C. Carozzi, H. Taviani-Carozzi, Peuples du Moyen Âge, problèmes d'identification, Aix-
en-Provence 1996, s. 181-211.
2
Np.: Ch. Oman, The Art of War in the Middle Ages A.D. 378-1515, London-Oxford
1885, s. 44-47; M. Wojnowski, Konnica w armii Cesarstwa Bizantyńskiego od VIII do XIII
w., Oświęcim 2014, s. 143-172.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
40
w dużej mierze na kawalerii, czy to rodzimego, bizantyńskiego pocho-
dzenia, czy tej najemnej, gdzie ważną rolę odgrywali Normanowie oraz
różnego rodzaju koczownicy. Lekka łucznicza jazda, wsparta ciężką, na
którą głównie składali się przybysze z Europy Zachodniej (Italia, Fran-
cja, Niemcy), stanowiła o elastyczności bizantyńskiej doktryny wojen-
nej. Piechota bizantyńska mimo większego znaczenia oddziałów jazdy
istniała i stanowiła rdzeń armii, które cesarstwo wystawiało w XI w. Jej
zadania polegały przede wszystkim na zapewnieniu wsparcia i osłony
kawalerii, a dopiero po przełamaniu przez nią linii wroga na włączeniu
się do walki wręcz. Oddziały piesze stanowiły mieszane formacje ciężko-
zbrojnych tarczowników i łuczników, których front dodatkowo osłaniali
harcownicy. Prócz tego istniały jednostki gwardii cesarskiej (tagmata
i hetaireia), w tym osławionych za czasów wojen Bazylego II Waregów,
którzy byli formacją wielozadaniową, wystawianą niekiedy także w po-
staci jazdy
3
. Przybyli do Italii po 1018 r. Normanowie stali się również
częścią bizantyńskiej machiny wojennej, której dokonania adaptowali
do własnych potrzeb w dalszym podboju Mezzogiorno i Sycylii.
W wypadku próby zdefiniowania pojęcia skandynawskiej sztuki
prowadzenia wojny napotykamy szereg problemów. Po pierwsze, wikin-
gowie przez długi czas nie podlegali żadnej szeroko pojętej zwierzchniej
formie państwowości, która narzucałaby im jakieś metody walki, czy
sposoby formowania oddziałów wojskowych. Ich wiedza militarna opie-
rała się na doświadczeniu empirycznym. Da się jednak uchwycić pewne
cechy wojskowości, które były uniwersalne dla wszystkich Skandyna-
wów i które pojawiają się w źródłach spisanych przez ich przeciwni-
ków, czy występują w ich rodzimych sagach. Wikingowie, podobnie jak
Bizantyńczycy, stosowali taktykę ofensywną, której podstawą było wy-
korzystanie ich wspaniałych łodzi. Służyły one do szybkich i niespo-
dziewanych rajdów na ziemie wroga w celu zdobycia łupów oraz nie-
wolników. Dominowała piechota, składająca się z załóg wszystkich
okrętów biorących udział w danej wyprawie. W jej skład wchodzili wo-
jownicy uzbrojeni i wyposażeni różnorako od toporów bojowych i okrą-
głych tarcz, po łuki. Wikingowie nie byli zbyt dobrymi jeźdźcami, zdo-
byczne konie zaś wykorzystywali przede wszystkim do zwiększenia za-
sięgu swoich rajdów. Podstawą szyku bojowego Skandynawów, gdy
dochodziło do większych starć na tych wyprawach, był mur z tarcz
(skjaldborg-shield wall), za którym chronili się łucznicy. Była to metoda
walki dość statyczna, którą można było modyfikować, tworząc tzw. svin-
3
W. Treadgold, Byzantium and Its Army, 284-1081, Stanford 1995, s. 115-116.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
41
fylking (pysk dzika)
4
. Tą starą techniką posługiwali się Germanie nie
tylko ze Skandynawii, lecz również z ziem Cesarstwa Rzymskiego, czy
Anglii. Przez długi czas (IX-X w.) tereny nadreńskie stanowiły także za-
plecze, z którego do Skandynawii sprowadzano miecze (m.in. z charak-
terystycznym napisem ULFBERHT)
5
. Skandynawie zatem postawili
w swej ekspansji na piechotę, co sprawdzało się świetnie wobec prze-
ciwnika, który walczył w podobny sposób lub był lekkozbrojny. Gdy zaś
spotykali się z ciężka jazdą (Bizantyńczycy, Normanowie), wspartą
łucznikami, wówczas ta technika zawodziła. Wróg najczęściej wymuszał
ostrzałem (lub też pozorowaną ucieczką) złamanie szyku muru z tarcz,
jak to miało miejsce pod Hastings, czy pod Dyrrachion (gdzie w taki
sposób zapewne walczyła gwardia wareska)
6
.
Podstawą sił skandynawskich były oddziały, które stanowiły serce,
rdzeń tej formacji. Musiały one dysponować najwyższym morale i do-
świadczeniem (z tym ostatnim w przypadku walki z jazdą bywało róż-
nie). Przykłady takich oddziałów spotykamy podczas bitwy pod Ha-
stings w postaci huscarlów króla Harolda Godwinsona, na których po-
zycje znajdujące się na wzgórzu jazda normańska miotała włócznie
7
.
W 1053 r. skjaldborg pojawia się z kolei w bitwie pod Civitate, jednak,
co jest warte zaznaczenia, szyku tego nie sformowali Skandynawowie,
lecz oddziały Szwabów.
Podstawowym źródłem zawierającym dokładny opis bitwy pod Civi-
tate jest dzieło jednego z kronikarzy normańskiego podboju południo-
wej Italii. Mowa o Wilhelmie z Apulii, który spisał swoją kronikę pod
koniec XI w. (1097-1099) i dedykował ją osobie Roberta Guiscarda,
jednego ze uczestników interesującej nas bitwy
8
. Wilhelm stworzył
swoje dzieło, działając w otoczeniu syna Guiscarda, Rogera Borsy, któ-
rego był dworzaninem. Był z pochodzenia Longobardem i człowiekiem
kościoła
9
. Jego kronika składa się z pięciu ksiąg i stanowi jedno z naj-
ważniejszych źródeł związanych z Normanami z Mezzogiorno. Przez to,
4
M. Harrison, G. Embleton, Viking Hersir 793-1066, Oxford 1999, s. 12-13; Ph. Line,
Wikingowie. Wojownicy Północy, przekł. K. Skwaran, Warszawa 2016, s. 158-166.
5
I Peirce, Swords of the Viking Age, Woodbridge 2002, s. 7-8.
6
B. Bachrach, The Feigned Retreat at Hastings, [w:] The Battle of Hastings: Sources
and Interpretations, ed. Morillo Stephen, Boydel 1999, s. 190-193.
7
R. Glover, English Warfare in 1066, [w:] The Battle of Hastings: Sources and Inter-
pretations, ed. S. Morillo, Boydel 1999, s. 182-184.
8
G. A. Loud, Anna Komnena and her sources for the Normans of Southern Italy,
[w:] Church and Chronicle in the Middle Ages. Essays Presented to John Taylor, ed.
I. N. Wood, G.A. Loud, London 1991, s. 41-57; K. B. Wolf, The Normans and their Histori-
ans in Eleventh Century-Italy, Philadelphia 1995,s. 123.
9
K. B. Wolf, op. cit., s. 126-128.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
42
że Wilhelm pisał swoją kronikę na dworze Borsy, musimy brać popraw-
kę na subiektywne wnioski i przemyślenia tego kronikarza, który nie
zawsze w dobrym świetle przedstawiał przeciwników Normanów (szcze-
gólnie Bizantyńczyków). Pozostałe źródła z tego okresu będą zaś pełniły
rolę wprowadzającą-uzupełniającą dla pracy Wilhelma z Apulii, nad
którego relacją o bitwie pod Civitate pochylimy się poniżej.
Na to, że w bitwie pod Civitate spotkali się Normanowie i Szwabo-
wie, złożyło się kilka czynników. Pierwszym z nich była postępująca
wrogość Bizantyńczyków, którzy nie potrafili w polu sprostać poczyna-
niom niezwykle przedsiębiorczych i militarnie skutecznym braci Al-
tavilla. Dlatego administracja cesarska starała się pozyskać wszelakich
sojuszników, którym również zagrażały postępy Normanów. Znalazła
ich zarówno wśród poddanych przybyszy z Normandii, jak i w sercu
chrześcijaństwa zachodniego, w Rzymie. Papiestwo, stojąc u progu do-
by wielkich reform, starało się ugruntować swoją pozycję władców
świeckich na Półwyspie Apenińskim, czemu zagrażali wspomniani
wcześniej Normanowie. Drugim, przy tym kluczowym czynnikiem, była
śmierć Drago Altavilla w czasie jego pobytu w Montillaro w 1051 r.,
gdzie jeden z jego towarzyszy o imieniu Riso zamordował go, wbijając
mu nóż w plecy
10
. Amatus z Monte Cassino twierdzi w swej kronice, że
ciało Drago owi spiskowcy poćwiartowali
11
. Ten mord polityczny pocią-
gnął, zdaniem Godfryda Malaterry, podobne akcje w innych częściach
normańskiej Apulii, co zakończyło się śmiercią kolejnych Normanów
12
.
Działania wobec Normanów bardzo przypominały swoim rozmachem
10
Gaufredi Malaterrae, De Rebus Gestis Rogerii Calabriae et Siciliae Comitis et Roberti
Guiscardi Ducis Fratris eius, RIS, ed. E. Pontieri, t .5, cz.1, Bologna 1928, s. 14 (dalej:
Godfryd Malaterra); Amato di Monte-Cassino, Storia dei Normanni, ed. Vincenzo De
Bartholomaeis, Fonti per la Storia d'Italia, t. 76, Roma 1935, s. 226 (dalej: Amatus
z Monte Cassino); Guillaume de Pouille, La Geste de Robert Guiscard, ed. M. Mathieu,
Palermo 1963, II, s. 136-137 (dalej: Wilhelm z Apulii); Rerum in Regno Neapolitano
gestarum breve chronicon o Annales, ed. G. H. Pertz, MGH SS. V, Hannover 1884-1908,
s. 59 (dalej: Lupus Protospatarius); Breve chronicon Northmannicum, a.d. 1051;
Romualdus Salernitanus, ed. W. Arndt, MGH SS. XIX, Hannover 1866, s. 404 (dalej:
Romuald z Salerno); J. J. Norwich, Die Wikinger im Mittelmeer. Das Südreich der Norman-
nen 1016-1130, Wiesbaden 1968, s. 94; P. Aubé, Roger II. Twórca państwa Normanów
włoskich, przekł. B. Biały, Warszawa 2012, s. 33; idem, Les empires normands d'Orient,
Perrin 1993, s. 51; R. A. Brown, Historia Normanów, przekł. J. Jarniewicz, Gdańsk 1996,
s. 94; R. Bünemann, Robert Guiskard 1015-1085, Köln-Weimar-Wien 1997, s. 17;
F. Chalandon, Histoire de la domination normande en Italie et en Sicile, t. I, Paris 1907,
s. 129; G. A. Loud, The Age of Robert Guiscard: Southern Italy and the Norman Conquest,
Harlow 2000, s. 115-116; Ch. Stanton, Norman Naval Operations in the Mediterranean,
Woodbridge 2011, s. 31.
11
Amatus z Monte Cassino, III, 22, s. 226.
12
Godfryd Malaterra, I, 13, s. 15.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
43
akcję, która pół wieku wcześniej miała miejsce na Wyspach Brytyj-
skich. Ethelred II Bezradny (ur. ok. 968, zm. 23 kwietnia 1016) wydał
w dzień św. Brykcjusza 13 listopada 1002 r. rozkaz wymordowania
wszystkich znajdujących się w jego królestwie Duńczyków
13
, nie tylko
ludzi władzy, wojowników, ale także kobiet, dzieci i starców. Anglosasi
szczególnie nienawidzili Duńczyków z powodu daniny zwanej Danegeld,
lecz należy również podkreślić, że stanowili oni grupę najemników, któ-
rej wsparcie militarne było niezbędne, aby poszczególni władcy Anglo-
sasów mogli utrzymać się na tronie.
Historycy długo negowali relacje źródeł mówiących o tym ludobój-
stwie, jednakże w 2008 r. w Oxfordzie podczas wykopalisk w St. Johns
College odkryto ciała około 40 mężczyzn, w wieku pomiędzy 16 a 25 lat,
którzy byli wikińskiego pochodzenia. Osoby te zostały zamordowane
w brutalny sposób, a ich szczątki pochodziły właśnie z interesującego
nas okresu
14
. Wprawdzie nie dysponujemy podobnymi badaniami ar-
cheologicznymi dotyczącymi masakry Normanów w 1051 r. w Apulii,
jednakże można doszukiwać się w obu tych wydarzeniach pewnych
analogii.
Wspomniany powyżej król Ethelred II stał się pośrednio odpowie-
dzialny za późniejszą normańską inwazje na Anglię, bowiem w roku
owej masakry Duńczyków poślubił on Emmę, córkę księcia Normandii
Ryszarda
15
. Emma została w ten sposób matką ostatniego króla Anglo-
sasów Edwarda Wyznawcy (1042-1066), natomiast po śmierci pierw-
szego męża poślubiła duńskiego króla Knuta Wielkiego (1016-1035)
16
.
Ten ostatni przegnał zaś swego pasierba za kanał la Manche, gdzie dłu-
go oczekiwał on na odzyskanie władzy w kraju. Emma, udając się do
nowej ojczyzny, zabrała ze sobą część normańskich feudałów. Jeden
z nich, earl o imieniu Hugo (nazywany w źródłach Francuzem) został
nawet jej stewardem i w 1003 r. złupił Exeter
17
. Dziwnym trafem mał-
żeństwo Emmy zawarte z Knutem w 1017 r. zbiegło się również ze
13
The Anglo-Saxon Chronicle, A Collabrotive edition, vol. V MS. C, ed. K. O'Brien
O' Keffe, Cambridge 2001, s. 89 (dalej: The Anglo-Saxon Chronicle, MS. C) oraz The Anglo-
Saxon Chronicle, A Collabrotive edition, vol. VII MS. E, ed. S, Irvine, Cambridge 2001,
s. 64 (dalej: The Anglo-Saxon Chronicle, MS. E); J. Morawiec, Knut Wielki, Król Anglii,
Danii i Norwegii, Kraków 2013, s. 58.
14
L. Ord, Oxford Viking massacre revealed by skeleton find, http://www.bbc.com/
news/science-environment-14476039 (dostęp: 12.02.2017).
15
The Anglo-Saxon Chronicle, MS.C, s. 89 oraz The Anglo-Saxon Chronicle,
MS. E, s. 64; J. Morawiec, op. cit., s. 58.
16
J. Morawiec, op. cit., s. 127-128.
17
The Anglo-Saxon Chronicle, MS. C, s. 89 oraz The Anglo-Saxon Chronicle,
MS. E, s. 64.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
44
wzrastającą aktywnością normańskich najemników w południowej Ita-
lii. Nie możemy zatem wykluczyć, że część Normanów, którzy widzieli
dla siebie przyszłość w otoczeniu królowej Anglosasów, została wygnana
wtedy z wyspy wraz z częścią panów, którym służyli, a po zamieszaniu
wywołanym ich powrotem do Normandii, poszukała sobie innego miej-
sca zatrudnienia.
Powracając do spraw Normanów w Italii, trzeba zaznaczyć, że ów
mord polityczny na Drago i masakra jego pobratymców nie przyniosły
żadnych korzyści przeciwnikom. Nowym hrabią Normanów z Melfii zo-
stał bowiem kolejny z braci Altavilla – Humfryd. Zajął on wszystkie
zamki należące do zmarłego Drago, po czym uderzył na Montillaro
i zdobył je po długim oblężeniu
18
. Następnie Humfryd pokonał bizan-
tyńskiego namiestnika Agyrosa w pobliżu Tarentu, później kolejną ar-
mię Bizancjum pod Crotone w Kalabrii, a następnie opanował Sico
Protospata
19
. Niepokoje ogarnęły również ziemie sprzyjających Norma-
nom Longobardów. W czasie walk pod Salerno 3 czerwca 1052 r. za-
mordowany został przez swoich ludzi sojusznik Normanów, książę Gu-
aimar IV
20
. Normanowie pomścili go i już 6 czerwca 1052 r. stanęli pod
murami Salerno, które zostało wzięte głodem
21
. Upadek Salerno sce-
mentował mocno blok normański skupiony wokół panów Aversy i Melfi.
Italscy spiskowcy pragnący pozbyć się przybyszy z północnej Francji
przeliczyli się jednak z możliwościami. Bunt w Apulii nie powiódł się,
bowiem nie udało się w ciągu jednego dnia wymordować wszystkich
Normanów znajdujących się w Mezzogiorno. Większość z nich zapewne
uratowała wrodzona czujność oraz ograniczone zaufanie do swoich no-
wych poddanych. Takie zachowanie wydaje się zasadne, zważywszy na
to, że przez prawie całe lata czterdzieste XI w. Normanowie grabili i plą-
drowali ich ziemie, budując własną prosperitę i państwowość. Miejsco-
wa ludność zarazem więc bała się ich i nienawidziła. Wrogość wobec
Normanów w Italii zaowocowała ostatecznie sojuszem papieża Leona IX
(1049-1054) z Bizantyńczykami.
18
Godfryd Malaterra, I, 13, s. 15.
19
Breve chronicon Northmannicum a.d. 1052; R. Bünemann, op. cit., s. 19.
20
Amatus z Monte Cassino, III, 28, s. 228-229; Leo Marcicanus casinensis
monachus et cardinalis episcopis ostiensis et Petrus Diaconus monachus casinensis,
Chronica Monasteri Casinensis, ed. W. Wettenbach, MG.H. S VII, Hannover 1884-1908, II,
82, s. 688; Wilhelm z Apulii, II, s. 136-137; Romuald z Salerno, s. 404; J. J. Norwich,
op. cit., s. 96; P. Aubé, Roger II ..., s. 33; idem, Les empires ..., s. 51; R. Bünemann,
op. cit., s. 18; F. Chalandon, op. cit., s. 132-133; G. A. Loud, The Age ...., s. 117.
21
Amatus z Monte Cassino, III, 31, s. 230.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
45
Według relacji Godfryda Malaterry mieszkańcy częściowo opanowa-
nej przez Normanów Apulii (porty tego regionu znajdowały się jeszcze
w rękach Bizantyńczyków) wysyłali potajemnie posłów do papieża, aby
ten zbrojnie przejął władzę nad tą krainą
22
. Papież wywodzący się
z Niemiec (przed przyjęciem tiary nazywał się Bruno von Egisheim-
Dagsburg), nie zamierzał unikać konfrontacji zbrojnej z Normanami,
tym bardziej że otrzymał wsparcie ze strony cesarza Henryka III Salic-
kiego (1046-1056), który wysłał mu oddział składający się z 700 szwab-
skich wojowników
23
. Leon IX na czele swych wojsk wkroczył w czerwcu
1053 r. do Apulii, kierując się w stronę posiłków bizantyńskich, z któ-
rymi jego armia miała się połączyć
24
. Była to groźba dla dalszej egzy-
stencji Normanów w Italii, której ich przywódcy nie zlekceważyli. Posta-
nowili oni uniemożliwić połączenie obu armii i przechwycić siły papieża
jako pierwsze. Doszło do tego pod Civitate, bowiem do tego miasta zdo-
łał już dotrzeć ze swoją armią Leon IX. Tam też Normanowie wysłali do
papieża posłów. Towarzyszący Leonowi IX Szwabowie, którzy słynęli ze
swojej postury oraz długich włosów w czasie prowadzonych negocjacji
naśmiewali się z posłów normańskich. Wypominali ich niski wzrost,
a także sugerowali papieżowi, aby rozkazał Normanom dobrowolnie
opuścić Italię, zdać broń i wrócić do swojej ojczyzny. Gdyby zaś odmó-
wili, mieli poczuć siłę niemieckich mieczy
25
.
Normanowie próbowali powoływać się na wcześniejsze cesarskie do-
kumenty, które nadawały im ziemie w Italii, ale papież nie zamierzał
słuchać
26
. Nic nie zyskawszy, normańscy legaci powrócili do swoich
22
Godfryd Malaterra, I, 14, s. 15.
23
Amatus z Monte Cassino, III, 37, s. 231; Wilhelm z Apulii, II, s. 140-141;
J. J. Norwich, op. cit., s. 98.
24
Godfryd Malaterra, I, 14, s. 15; Romuald z Salerno, s. 404; R. Bünemann, op. cit.,
s. 20-21; G. A. Loud, The Age ..., s. 118.
25
Teutonici, quia caesaries et forma decoros
Fecerat egregie proceri corporis illos,
Corpora derident Normanica, quae breviora
Esse videbantur, nec eorum nuntia curant,
Utpote nec numero populi nec viribus aequi.
Conveniunt papam verbis animoque superbi:
«Praecipe Normannis Italas dimittere terras
Abiectis armis, patriosque revisere fines.
Quod si noluerint, nec foedera pacis ab ipsis
Suscipias volumus, nec eorum nuntia cures.
Nondum sunt gladios experti Teutonicorum.
Intereant gladiis, aut compellantur abire,
Invitique solum, quod nolunt sponte, relinquant (Wilhelm z Apulii, II, 93-105,s. 136-
137).
26
Amatus z Monte Cassino, III, 39, s. 231-232.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
46
szeregów
27
. Butna postawa Szwabów wynikała zapewne z faktu o któ-
rym milczą źródła normańskie, a który wspomina ich rodak Herman
von Reichenau w swojej kronice. Mianowicie Szwabowie mieli wyruszyć
z papieżem pchani żądzą zysku bądź na polecenie swoich panów, bądź
z racji bycia zdeprawowanymi kryminalistami, których za ich zbrodnie
wypędzono z rodzimego kraju
28
. Była to zatem zbieranina różnego ro-
dzaju ludzi, także o nie najlepszej reputacji, których jednak ich dowód-
cy byli w stanie sobie całkowicie podporządkować i uczynić groźnymi
dla wrogów.
Najwięcej informacji o bitwie pod Civitate zawiera dzieło Wilhelma
z Apulii. Według jego relacji wojsko papieskie, obok kontyngentu Niem-
ców, składało się w większości z ludzi z Marchii
29
. Amatus uzupełnia
ów opis sił papieskich o informację, że towarzyszyła im kawaleria, zaś
papieskim chorążym miał być Robert de Octomarset
30
. Kontyngentem
Szwabów według Wilhelma z Apulii dowodzili bracia Werner II i Albert II
(hrabiowie Winterthur w dzisiejszej Szwajcarii)
31
. Dodatkowo wojska
papieskie zasilili ludzie przybyli z Apulii, Valvy, Kampanii, Marchii
i Chieti
32
. Z oddziałów papieża najgroźniejsi byli owi Szwabowie. Ich
podstawową bronią były długie i ostre miecze, którymi posługiwali tak
wprawnie, że byli w stanie przeciąć człowieka wpół. Walczyli jednak
pieszo, gdyż zdaniem Wilhelma z Apulii nie dysponowali wielkimi
umiejętnościami jeździeckimi i konie traktowali bardziej jako środek
transportu. Szwabowie nie potrafili sprawnie posługiwać się lancą, któ-
rą nie byli w stanie zadać takich obrażeń, jak swoimi mieczami
33
. Dla-
27
Amatus z Monte Cassino
,
III, 39, s. 232; Wilhelm z Apulii, II, s. 138-139;
G. A. Loud, The Age ..., s. 119.
28
Hermanni Augiensis Chronicon, ed. G. H. Pertz, MGH S. V, Hannover 1884-1908,
s. 132 (dalej: Hermanni Augiensis Chronicon); G. A. Loud, The Age ..., s. 118.
29
Wilhelm z Apulii, II, s. 138-139; G. A. Loud, The Age ..., s. 118.
30
Amatus z Monte Cassino, III, 39, s. 232.
31
Venerat auxilio. Guarnerus Teutonicorum
Albertusque duces non adduxere Suevos
Plus septingentos (Wilhelm z Apulii, II, 151-153, s. 140-141).
32
Wilhelm z Apulii, II, 149-150, s. 140-141.
33
Fert animos, sed equos adeo non ducere cauta.
Ictibus illorum, quam lancea, plus valet ensis
Nam nec equus docte manibus giratur eorum,
Nec validos ictus dat lancea, praeminet ensis.
Sunt etenim longi specialiter et peracuti
Illorum gladii; percussum a vertice corpus
Scindere saepe solent, et firmo stant pede, postquam
Deponuntur equis. Potius certando perire,
Quam dare terga volunt. magis hoc sunt marte timendi,
Quam dum sunt equites: tanta est audacia gentis.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
47
tego woleli walczyć, stojąc twardo na ziemi. Kolejne kontyngenty wojsk
papieskich tworzyli: Rzymianie, Samnici, Kapuańczycy, ludzie ze Spo-
leto, Sabiny i Fermo
34
. Niemcy wraz z towarzyszącymi im oddziałami
z Italii rozbili namioty nad brzegiem rzeki Fortore (Fertori)
35
. Tymczasem
Normanowie, na czele których stali Humfryd Altavilla, Ryszard hrabia
Aversy, Robert Guiscard
36
, zgromadzili 3000 jazdy oraz niewiele pie-
choty
37
. Brakowało też im żywności, dlatego cierpieli ogromny głód na
trzy dni przed starciem. Nim doszło do bitwy, Normanowie weszli na
wzgórze znajdujące się między ich obozem a taborem wojsk papieskich.
Tam dokonali rozpoznania sił przeciwnika (którego było dwa razy więcej
– dop. M.B.), po czym powrócili do własnych namiotów przygotowywać
się do nadchodzącego starcia
38
. Koalicja papieska musiała mieć porów-
nywalne liczne oddziały jazdy jak Normanowie.
Bitwa rozpoczęła się 17 czerwca 1053 r.
39
Normanowie podzielili
swoje siły na trzy ugrupowania taktyczne: na prawym skrzydle naprze-
ciwko Longobardów stanął hrabia Ryszard Drengot z Aversy wraz ze
swoimi wyborowymi rycerzami, środek zaś, jako odcinek najważniejszy
dla przebiegu walki, objął Humfryd, natomiast Robert Guiscard oraz
jego ludzie z Kalabrii stanęli na lewym skrzydle i pełnili rolę odwodu,
który miał przyjść z pomocą pozostałym dwóm ugrupowaniom
40
. Po
stronie wojsk papieskich Szwabowie stali naprzeciwko Guiscarda
i Humfryda, podczas gdy Longobardowie – według Wilhelma z Apulii –
ustawili się bez składu i ładu (gdyż nie przestrzegali porządku bitwy) na
wprost wojsk hrabiego Aversy
41
. Według Amatusa to wojska papieskie
rozpoczęły bitwę, bowiem do walki z Normanami jako pierwsze pospie-
szyły longobardzkie oddziały Rainulfa i Rainiera
42
. Szwabowie jednak
pozostali na swoich pozycjach. Złamanie szyku przez Longobardów na
ich lewym skrzydle natychmiast wykorzystali bardziej doświadczeni
Italiae populo, qui se sociaverat illis (Wilhelm z Apulii, II, 154-164, s. 140-141).
34
Wilhelm z Apulii, II, 171-174, s. 140-141.
35
Wilhelm z Apulii, II, 177-178, s. 140-143; J. J. Norwich, op. cit., s. 99.
36
Amatus z Monte Cassino, III, 40, s. 232; Wilhelm z Apulii, II, s. 138-139.
37
Vix proceres istos equites ter mille sequuntur,
Et pauci pedites (Wilhelm z Apulii, II, 137-138, s. 138-139); patrz też: F. Chalandon,
op. cit., s. 136; G. A. Loud, The Age ..., s. 119.
38
Wilhelm z Apulii, II, 180-182, s. 142-143.
39
Lupus Protospatarius, s. 59.
40
Wilhelm z Apulii, II, s. 142-143; Godfryd Malaterra, I, 14, s. 15; Amatus z Monte
Cassino, III, 40, s. 232; Lupus Protospatarius, s. 59; Leon z Osti, II, 84, s. 690.
41
Wilhelm z Apulii, II, 194-196,s. 142-143.
42
Amatus z Monte Cassino, III, 40, s. 232.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
48
Normanowie. Jazda Ryszarda z Aversy zaszarżowała na Longobardów
43
.
Atak konnicy normańskiej, który rozbił jazdę longobardzką, wywołał
zrozumiałą panikę i całe skrzydło armii papieskiej rzuciło do ucieczki.
Normanowie z hufca Ryszarda puścili się za nim w pogoń i wielu swoich
wrogów zabili, większości jednak udało się ujść życiem
44
.
Nieco inaczej przebiegł początek starcia w centrum. Niemcy weszli
tam na wspomniane wzgórze, z którego wcześniej Normanowie obser-
wowali ich obóz. Zajęcie wyższego miejsca w terenie ułatwiło Szwabom
zorientowanie się w ustawieniu bojowym Normanów. Towarzyszący im
łucznicy rozpoczęli ostrzał Normanów, na co Humfryd odpowiedział tym
samym
45
. Gdy skończyły się strzały, obie strony rzuciły się, zdaniem
Wilhelma z Apulii, do walki wręcz. Długie miecze Szwabów okazały się
zabójcze dla oddziałów Humfryda i starcie powoli zamieniało się w rzeź,
a pole walki zapełniło się poćwiartowanymi ludzkimi oraz końskimi
szczątkami
46
. Początkowo Niemcy zdołali w tym starciu zyskać przewa-
gę, ale Humfrydowi udało się rozbić ich pierwszą linię
47
. W tym mo-
mencie do walki włączył się Guiscard i uderzył z flanki na wroga. Jego
oddział napotkał zacięty opór Szwabów, którzy zamierzali drogo sprze-
dać swe życie. Warto nadmienić, że pod samym Robertem zabito trzy
konie
48
. Sytuację ostatecznie na korzyść Normanów zmienił powrót
hufca Ryszarda z Aversy, którego ludzie zakończyli pościg za Longobar-
dami. Szwabów, którzy jako jedyni z wojsk papieskich pozostali na polu
walki, otoczono ze wszystkich stron. Niemcy nie zamierzali się poddać i
walczyli z ogromną zażartością z przeważającym liczebnie przeciwni-
kiem, ginąc co do jednego na polu bitwy
49
. Herman von Reichenau,
mimo, iż widzi w porażce Szwabów winę zarówno ich samych (złoczyńcy
i grzesznicy), a także słabość ich italskich sojuszników, podkreśla
z dumą, że wróg odniósł zwycięstwo dość krwawe (dla niego – M.B.)
50
.
43
Wilhelm z Apulii, II, s. 142-143; J. J. Norwich, op. cit., s. 100; R. Bünemann,
op. cit., s. 22.
44
Wilhelm z Apulii, II, s. 142-143.
45
Amatus z Monte Cassino, III, 40, s. 232; Wilhelm z Apulii, II, 210-216; s. 142-145.
46
Wilhelm z Apulii, II, s. 144-145; J. J. Norwich, op. cit., s. 100-101; R. A. Brown,
op. cit., s. 95; R. Bünemann, op. cit., s. 22.
47
Hermanni Augiensis Chronicon, s. 132.
48
Wilhelm z Apulii, II, 225-225, s. 144-145.
49
Amatus z Monte Cassino, III, 40, s. 232; Wilhelm z Apulii, II, 253-256; s. 146-147;
Romuald z Salerno, s. 404-405; P. Aubé, Roger II…, s. 35; idem, Les empires…, s. 52-53;
R. Bünemann, op. cit., s. 22; J. Becker, Graf Roger I. von Sizilien. Wegbereiter des nor-
mannischen Königreichs, Tübingen 2008, s. 36.
50
Hermanni Augiensis Chronicon, s. 132.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
49
Relacja Wilhelma z Apulii w dość klarownym sposób przedstawia
nam starcie pod Civitate. Normanowie, po fiasku rozmów pokojowych
z Leonem IX, postanowili przygotować się do walki, dlatego zajęli wzgó-
rze znajdujące się przed obozem papieskim. W jakiś sposób musieli
zniwelować przewagę liczebną przeciwnika, dlatego zrozumiałe wydaje
się, że owo wzgórze miało w ich planie bitwy odegrać ważną rolę. Od-
dział Humfryda stanowili spieszeni rycerze, piechota i łucznicy, którzy
musieli ten pagórek zająć wcześniej, co zdaje się potwierdzać informa-
cja o tym, że ludzie Rainulfa i Rainiera ruszyli jako pierwsi do walki.
Ukazanie się na wspomnianym wzgórzu wojsk normańskich musiało
sprowokować jazdę Longobardów do szarży. Powstała w ten sposób
luka była czymś, na co czekali Normanowie. Widać tutaj myślenie per-
spektywiczne ich dowódców, a także doświadczenie wyniesione zarówno
ze służby u Bizantyńczyków, jak i z walk przeciw nim. Sam fakt, że
Normanowie podzielili swoje oddziały na trzy ugrupowania (z centrum,
w którym znajdowała się piechota) świadczy, że do bitwy uszykowali się
w niemal klasyczny, bizantyński sposób. Całe ciężkie rycerstwo nor-
mańskie znajdowało się w hufcu hrabiego Ryszarda. Jego zadaniem
było stanie się ruchomą pięścią normańskiej armii i z tego obowiązku
wywiązał się znakomicie. Na drugiej flance wojsk normańskich był od-
dział Guiscarda, w szeregach którego znajdowali się Kalabryjczycy.
Dzięki informacjom zawartym w kronice Godfryda Malaterry wiemy, że
w jego siłach służyli w tym czasie Słowianie zamieszkujący ten region
51
.
Jeśli byli oni również pod Civitate, to możemy spekulować, że odwód
Roberta Guiscarda składał się z różnobarwnej zbieraniny, w której
Normanowie zapewne stanowili mniejszość. Sam Guiscard potrafił jed-
nak taką formacją dowodzić skutecznie. Udowodnił to później, kiedy
ważyły się losy bitwy w centrum. Normanowie operowali w tej bitwie
ofensywnie i zarazem elastycznie. Dwa skrzydła, zarówno to hrabiego
Ryszarda Drengota, jak i Guiscarda, spełniły przypisane im role, decy-
dując w dużej mierze o normańskim sukcesie.
Z drugiej zaś strony rozciągnięta linia Szwabów (zapewne mur
z tarcz), za którym skryli się ich łucznicy, również nie okazała się sta-
tyczna. W momencie, gdy prawe skrzydło normańskie przepędziło lon-
gobardzką zbieraninę, Niemcy byli w stanie nawiązać równorzędną wal-
kę łuczniczą z Normanami Humfryda, wkraczając na zajmowane przez
Normanów wzgórze. Nie wiadomo natomiast, jakie przy tym ponieśli
straty. Udało się im wedrzeć na wzniesienie, gdzie zaczęli górować nad
51
Godfryd Malaterra, I, 16, s. 16.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
50
Normanami. Lepiej odżywieni niż wrogowie, a także nawykli do walki
pieszej, winni mieć w tym starciu przewagę. Budzić musieli postrach
swymi długimi i ostrymi mieczami (longi gladii). Można zadać w tym
miejscu pytanie, jaki rodzaj broni białej kryje się pod tymi terminem?
Nie mamy zapewne w tym wypadku do czynienia z typowymi mieczami
dwuręcznymi dla piechoty, bo te pojawiają się znacznie później. Mu-
siała to być broń rodzima (szwabska), kuta specjalnie dla tych wojow-
ników w ich ojczyźnie. Był to jakiś rodzaj spathy, który przypominał
zapewne miecz znajdujący się w skarbcu katedry z Essen, wykonany
dla cesarza Ottona III. Ta prawie metrowa broń ukazuje ewolucję
miecznictwa w X w. w Niemczech
52
. Daleko tej broni rozmiarem do
Zweihändera, którym walczyli landsknechci w XV w., ale mierzy on
łącznie z rękojeścią 94 cm długości (samo ostrze ma 80,5 cm). Broń
noszona przez Szwabów pod Civitate mogła być jednak nieco dłuższa.
Według relacji źródeł Niemcy byli wyżsi i roślejsi niż Normanowie, a tym
samym dysponowali większą siłą fizyczną. Dlatego mogli swobodnie
operować takimi mieczami, zarówno jedną, jak i dwiema rękami, wyko-
rzystując przewagę wzrostu nad przeciwnikiem. Warto przypomnieć, że
w 1820 r., gdy prowadzono wykopaliska w pobliżu starych murów
Civitate, odkryto wielkie składy pochowanych tam szkieletów. Byli to
mężczyźni, którzy zginęli gwałtowną śmiercią, a wielu z nich miało po-
nad 1,80 m wzrostu
53
. Nie wiemy tylko, czy słowa Wilhelma z Apulii
o przecinaniu wpół ludzi przez Szwabów przy pomocy tej broni nie są
jego literackim wymysłem. Jeśli uznalibyśmy je za prawdziwe, od razu
nasuwa się pytanie, czy taką bronią byli by w stanie Szwabowie walczyć
w zwartym szyku? Raczej nie. Najlepiej nadawałby się ona do walki
przypominającej starcie pojedynkowe (jeden na jeden), kiedy wojownicy
mieli znacznie większą przestrzeń wokół siebie, niż gdy byli ściśnięci
przez tarczę sąsiadów. W przypadku tarcz używanych przez Szwabów
pod Civitate raczej nie ma problemu takiego, jak w wypadku miecza.
Szwabowie raczej używali tarcz okrągłych. Na wykorzystywanie tego
typu tarcz przez plemiona niemieckie przełomu X i XI w. mamy dowód
w postaci miniatury z Ewangeliarza Ottona III (fol. 23v–24r), na której
przedstawiony jest wojownik uzbrojony w okrągłą tarczę i lancę
54
. Ta-
kich samych tarcz wykonanych z drewna, z żelaznym umbem używali
52
M. Schulze-Dörrlamm, Schwerter des 10. Jahrhunderts als Herrschaftszeichen der
Ottonen. Zu den Vorläufern des Reichsschwerts und zu dessen Imitationsformen, „Jahr-
buch des Römisch-Germanischen Zentralmuseums” 2012, t. 59, s. 631-634.
53
J. J. Norwich, op. cit., s. 104.
54
K. Hoffmann, Das Herrscherbild im „Evangeliar Ottos III.“ (clm 4453), „Frühmitt-
elalterliche Studien” 1973, t. 7, s. 324-341.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
51
również wikingowie. Dzięki nim dało się również tworzyć wspomniany
już wielokrotnie wyżej mur z tarcz. Ta formacja musiała mieć szczegól-
nie duże znaczenie w ostatniej fazie bitwy, gdy Szwabów otoczono na
wzgórzu.
W przeciwieństwie do Szwabów, Normanowie używali już wówczas
tarcz migdałowych, w które uzbrojona była i piechota, i jazda (najlepiej
widoczne jest to na tkaninie z Bayeux). Ich jazda szarżowała zapewne
na pozycje przybyszy ze Szwabii w podobny sposób, jak później pod
Hastings. Normanowie obrzucali pozycje wrogów włóczniami lub pró-
bowali później nimi zadać pchnięcia, starając się zrobić wyrwę w liniach
wroga. Późniejszy powrót z pościgu najcięższego hufca Ryszarda
z Aversy, daje podstawy do spekulacji, czy ten oddział faktycznie od
razu włączył się do walki na wzgórzu. Normanowie musieli dać ode-
tchnąć swoim wierzchowcom, a żadne źródło nie wspomina, że wymie-
nili je na nowe. Możliwe zatem, że w ich ręce wpadła znaczna ilość koni
pochodzących z armii papieskiej, które były wypoczęte. Wiemy, że od-
działy Guiscarda też musiały mieć zmęczone wierzchowce. Pod nim
samym zabito aż trzy konie, co najlepiej obrazuje mękę tych zwierząt
pod Civitate. Owa bitwa nie była zatem starciem, które rozegrało się
w godzinę. Było lato, a tym samym mogła panować wysoka temperatu-
ra, co miało duży wpływ na kondycję jeźdźców oraz ich koni. Normano-
wie doskonale zdawali sobie sprawę z wagi ich zależności od swoich
wierzchowców, dlatego należy przyjąć, że w pewnym momencie starcia
nastał jakiś impas w walce między Szwabami a ugrupowaniami Hum-
fryda i Roberta. Mimo przewagi liczebnej Normanowie nie byli w stanie
zadać decydującego ciosu. Nie wiemy, czy nie wynikało to czasem
z faktu, że Niemcy celowo zabijali przede wszystkim konie, by osłabić
wroga. Szwabskie długie miecze do takiego celu mogły się nadawać.
Może też sami Normanowie chcieli dać koniom odpocząć. To wszystko
jednak domysły, które rozwiać mogłyby badania archeologiczne prze-
prowadzone w San Paolo di Civitate (tak dzisiaj nazywa się miejsce bi-
twy). Podczas wykopalisk warto byłoby poszukać szkieletów Szwabów
oraz elementów ich uzbrojenia zaczepnego i obronnego.
Ryszard zaatakował od tyłu na pozycje Niemców, odcinając im cał-
kowicie jakąkolwiek drogę ucieczki. Normanowie zakończyli swoją bitwę
we spektakularny sposób. Wycięli w pień Szwabów, którzy jako jedyni
nie porzucili papieskiej sprawy. Czy jednak ta bitwa mogła potoczyć się
inaczej? Odpowiedź mogłaby być pozytywna. Gdyby bowiem Szwabowie
współdziałali z longobardzką jazdą, byłby prawdopodobny inny wynik,
bowiem miałby kto osłaniać flanki piechoty. Po stronie papieskiej za-
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
52
wiodło dowodzenie, ale przede wszystkim komunikacja. Tylko oddział
Szwabów pozytywnie się wyróżnił. U Normanów sprawa wyglądała cał-
kowicie inaczej, zatem zasłużenie odnieśli zwycięstwo. Złożyło się na nie
planowanie bitwy, wykorzystanie swoich zasobów ludzkich, a przy tym
dostrzeganie potknięć przeciwnika. Szwabowie kultywujący wojskowe
tradycje Germanów, musieli ulec nowoczesności-normańskiej jeździe,
która była mieszanką północnoeuropejskiej oraz bizantyńskiej sztuki
walki.
Słowa kluczowe: Szwabowie, Normanowie, Bizantyńczycy, Civitate,
Południowa Italia, średniowieczna wojskowość
Keywords: Swabians, Normans, Byzantines, Civitate, Southern It-
aly, Medieval Warfare
Abstract
The Swabians against the Normans at the Battle of Civitate in 1053.
Between the Scandinavian and Byzantine art of warfare
The Battle of Civitate in 1053 was the clash of two worlds. On the
one hand, the people of Italy, who defended the old status quo, led by
Pope Leo IX. These descendants of the Lombards and the ancient Ro-
mans, stand in front of the descendants of the Danes and Norwegians,
who earlier created state later called Normandy. The Normans were the
new factor, which disrupted the fragile balance of forces in the Mez-
zogiorno, between the world of Latin, the Greeks, and Islam. The new-
comers from the north of France, only nominally resembled their
predecessors from Scandinavia, representing a new school of warfare,
in which they in a kind of synthesis combined the world of the Vikings
and the Carolingian military heritage. Civitate, however, was a lesson
for them from their prehistory, because on the battlefield they met an
opponent that was warring on the way of their ancestors. This refers to
the 700 Swabians, whose fury and the will to fight, honor, and aware-
ness of their own values persisted that the manifestation of the Scan-
dinavians. In the chronicle of William of Apulia, we find a quite in-
triguing description of this battle, which will become the basis of our
analysis of the adoption by non-Scandinavians in XI Century, methods
of warfare which had its roots in two peninsulas: Jutland and the
Scandinavian.
Szwabowie przeciwko Normanom…
_____________________________________________________________________________
53
Bibliografia:
Amato di Monte-Cassino. Storia dei Normanni, ed. Vincenzo De
Bartholomaeis, Fonti per la Storia d'Italia, 76, Roma 1935.
The Anglo-Saxon Chronicle, A Collabrotive edition, vol. V MS. C,
ed. K. O'Brien O' Keffe, Cambridge 2001.
The Anglo-Saxon Chronicle, A Collabrotive edition, vol. VII MS. E,
ed. S, Irvine, Cambridge 2001.
Aubé P., Les empires normands d'Orient, Perrin 1993.
Aubé P., Roger II. Twórca państwa Normanów włoskich, przekł. B. Biały,
Warszawa 2012.
Becker J., Graf Roger I. von Sizilien. Wegbereiter des normannischen Köni-
greichs, Tübingen 2008.
Bachrach B., The Feigned Retreat at Hastings, [w:] The Battle of Hastings:
Sources and Interpretations, ed. Morillo Stephen, Boydel 1999, s. 189-195.
Breve
chronicon
Northmannicum,
http://www.thelatinlibrary.com/
brevechronicon.shtml (dostęp: 21.02.2017).
Brown R.A., Historia Normanów, przekł. J. Jarniewicz, Gdańsk 1996.
Bünemann R., Robert Guiskard 1015-1085, Köln-Weimar-Wien 1997.
Chalandon F., Histoire de la domination normande en Italie et en Sicile, t. I,
Paris 1907.
Gaufredi Malaterrae, De Rebus Gestis Rogerii Calabriae et Siciliae Comitis
et Roberti Guiscardi Ducis Fratris eius, RIS, Muratori, t.5, cz.1, ed. E. Pontieri,
Bologna 1928.
Glover R., English Warfare in 1066, [w:] The Battle of Hastings: Sources and
Interpretations, ed. S. Morillo, Boydel 1999, s. 173-188.
Guillaume de Pouille, La Geste de Robert Guiscard, ed. M. Mathieu, Palermo
1963.
Harrison M., Embleton G., Viking Hersir 793-1066, Oxford 1999.
Hermanni Augiensis Chronicon, ed. G. H. Pertz, MGH S. V, Hannover 1884-
1908.
Hoffmann K., Das Herrscherbild im „Evangeliar Ottos III.“ (clm 4453),
„Frühmittelalterliche Studien” 1973, t. 7, s. 324–341.
Leo Marcicanus casinensis monachus et cardinalis episcopis ostiensis
et Petrus Diaconus monachus casinensis, Chronica Monasteri Casinensis,
ed. W. Wettenbach, MGH S. VII, Hannover 1884-1908.
Line Ph., Wikingowie wojownicy Północy, przekł. K. Skwaran, Warszawa
2016.
Loud G. A., The Age of Robert Guiscard: Southern Italy and the Norman Con-
quest, Harlow 2000.
Loud G. A., Anna Komnena and her sources for the Normans of Southern It-
aly, [w:] Church and Chronicle in the Middle Ages. Essays Presented to John
Taylor, ed. I. N. Wood, G.A. Loud, London 1991, s. 41-57.
Morawiec J., Knut Wielki, Król Anglii, Danii i Norwegii, Kraków 2013.
Morillo S., The Battle of Hastings: Sources and Interpretations, Boydel 1999.
M. Böhm
_____________________________________________________________________________
54
Norwich J. J., Die Wikinger im Mittelmeer. Das Südreich der Normannen
1016-1130, Wiesbaden 1968.
Oman Ch., The Art of War in the Middle Ages A.D. 378-1515, London-Oxford
1885.
Ord L., Oxford Viking massacre revealed by skeleton find, http://www.bbc.
com/news/science-environment-14476039 (dostęp: 12.02.2017).
Peirce I., Swords of the Viking Age, Woodbridge 2002.
Rerum in Regno Neapolitano gestarum breve chronicon o Annales,
ed. G. H. Pertz, MGH SS. V, Hannover 1884-1908.
Romualdus Salernitanus, ed. W. Arndt, MGH SS. XIX, Hannover 1866.
Stanton Ch., Norman Naval Operations in the Mediterranean, Woodbridge
2011.
Taviani-Carozzi H., Une bataille franco-allemande en Italie: Civitate (1053),
[w:] C. Carozzi, H. Taviani-Carozzi, Peuples du Moyen Âge, problèmes
d'identification, Aix-en-Provence 1996, s. 181-211.
Treadgold W., Byzantium and Its Army, 284-1081, Stanford 1995.
Schulze-Dörrlamm M., Schwerter des 10. Jahrhunderts als Herr-
schaftszeichen der Ottonen. Zu den Vorläufern des Reichsschwerts und zu des-
sen Imitationsformen, „Jahrbuch des Römisch-Germanischen Zentralmuseums”
2012, t. 59, s. 609-651.
Wolf K. B., The Normans and their Historians in Eleventh Century-Italy,
Philadelphia 1995.
Wojnowski M., Konnica w armii Cesarstwa Bizantyńskiego od VIII do XIII w.,
Oświęcim 2014.
Spis treści
Jarosław Bodzek, Krzysztof Tunia, Marcin Wołoszyn
Ze studiów nad obiegiem monety bizantyńskiej na terenie Pol-
ski w VI-VII w. Znaleziska z Sędowic oraz Zakopanego (?) ……… 7
Jacek Bonarek
Śmierć Nikefora Fokasa w historiografii wschodniej (Stefan z
Taronu, Yahia z Antiochii, Mateusz z Edessy, Michał Syryjczyk,
Smbat Sparapet, Bar Hebraeus) ………………………………………
27
Marcin Böhm
Szwabowie przeciwko Normanom w bitwie pod Civitate w 1053
r. Pomiędzy skandynawską a bizantyńską sztuką prowadzenia
wojny ………………………………………………………………………… 39
Piotr Ł. Grotowski
O sztuce cytowania - chresis jako źródło w badaniach nad re-
cepcją idei obrazu w Bizancjum ………………………………………. 55
Rafał Kosiński
Rola chrześcijaństwa w relacjach Rzymu z Iranem w 1. połowie
IV wieku …………………………………………………………………….
95
Małgorzata Smorąg-Różycka
Dawid euchomenos pierwowzorem obrazu Leona VI Mądrego?
Kilka uwag o nowatorstwie miniatur Psałterza Chłudowa ……… 105
Michał Stachura
Studia oblicza pola bitwy – nowa narracja czy nowa metoda
historii starożytnej wojskowości ………………………………………. 119
Stanisław Turlej
Herulowie i Bizancjum na początku panowania Justyniana I …. 135
Kamilla Twardowska
Fundacje kościelne cesarzowej Pulcherii w Konstantynopolu
według przekazu Teodora Lektora ……………………………………. 153