background image

    

 

 

 
 

Aktorzy:

 

Marszałek Gieorgij 

ś

ukow - Marek Perepeczko 

Józef Stalin - Krzysztof Globisz 
Ławrientij Beria - Adam Ferency 
Zast

ę

pca Berii gen. Wiktor Abakumow - Krzysztof Kowalewski 

Generał Tielegin - Witold Pyrkosz 
Generał Kriukow - Wiktor Zborowski 
Oficer Armii Czerwonej - Jerzy Bo

ń

czak 

ś

ołnierz - Krzysztof 

ś

urek 

Funkcjonariusz KGB - Łukasz Klekowski  
 

 
W niedzielny poranek 12 sierpnia 1945 roku na Placu Czerwonym zebrał si

ę

 20-tysi

ę

czny tłum. Moskwianie 

witali generała Dwighta Eisenhowera, głównodowodz

ą

cego wojskami alianckimi, które przeszły od Normandii 

do Łaby.  
 
Generał szedł wzdłu

Ŝ

 szpaleru ludzi machaj

ą

cych do niego przyja

ź

nie i u

ś

miechał si

ę

 nie

ś

miało. Obok niego 

st

ą

pał ambasador Averell Harriman, a pół kroku z tyłu szedł marszałek Gieorgij 

ś

ukow, któremu przypadła 

rola gospodarza podczas pobytu ameryka

ń

skiego dowódcy w Zwi

ą

zku Radzieckim.  

 
Gdy weszli na podwy

Ŝ

szenie tu

Ŝ

 obok głównej trybuny na Placu Czerwonym, podszedł do nich oficer, który 

zwrócił si

ę

 do Eisehowera:  

Oficer: Generalissimus Stalin zaprasza pana na główn

ą

 trybun

ę

. Generalissimus 

powiedział, 

Ŝ

e je

Ŝ

eli zechciałby pan przyj

ść

, to zaprasza równie

Ŝ

 dwóch pana towarzyszy.

  

Ambasador Harriman szepn

ą

ł do Eisenhowera: "Nigdy w historii Zwi

ą

zku Radzieckiego nie zapraszano 

obcokrajowca na główn

ą

 trybun

ę

 na Placu Czerwonym".  

 
Po kilku minutach stan

ę

li obok Stalina, który serdecznie powitał ameryka

ń

skich go

ś

ci i ruchem r

ę

ki przywołał 

ś

ukowa trzymaj

ą

cego si

ę

 kilka kroków z tyłu.  

 
Eisenhower zanotował pó

ź

niej w pami

ę

tniku: "Marszałek 

ś

ukow był wielkim faworytem Generalissimusa. Był 

ą

czony do ka

Ŝ

dej rozmowy, któr

ą

 prowadziłem ze Stalinem, a obydwaj zwracali si

ę

 do siebie w sposób 

za

Ŝ

yły i serdeczny. Było to dla mnie bardzo sympatyczne ze wzgl

ę

du na wiar

ę

 jak

ą

 pokładałem w przyja

ź

ni i 

współpracy z marszałkiem 

ś

ukowem."  

 
Eisenhower wyci

ą

gał bardzo bł

ę

dne wnioski. Do głowy mu nie przychodziło, 

Ŝ

e dni radzieckiego marszałka 

s

ą

 ju

Ŝ

 policzone. Stalin postanowił usun

ąć

 go, cho

ć

 wydawałoby si

ę

 to nieprawdopodobne.  

 
Gieorgij 

ś

ukow stał przy nim wiernie od pierwszych dni wojny. Był szefem Sztabu Generalnego, gdy w 

czerwcu 1941 roku Niemcy uderzyli na Zwi

ą

zek Radziecki. Dowodził obron

ą

 Moskwy, gdy wydawało si

ę

Ŝ

stolica lada dzie

ń

 znajdzie si

ę

 w r

ę

kach niemieckich. Zaplanował kontrofensyw

ę

, w wyniku której wrogie 

wojska zostały odrzucone na zachód. Stalin wysyłał go na najtrudniejsze odcinki frontu: do Leningradu, pod 
Stalingrad, Kursk. Armie 

ś

ukowa zdobyły Berlin. Tam przyj

ą

ł kapitulacj

ę

 wojsk niemieckich, a szczególn

ą

 

nagrod

ą

 było wyznaczenie go na stanowisko dowódcy radzieckich wojsk okupacyjnych w Niemczech.  

 
Dlaczego wi

ę

c Stalin chciałby usun

ąć

 legendarnego dowódc

ę

 i wiernego oficera?  

 
Stalin bał si

ę

 ludzi, którzy zdobyli ogromn

ą

 popularno

ść

 w społecze

ń

stwie i wielkie uznanie w wojsku. A 

maj

ą

c za sob

ą

 naród i wojsko mogli zagrozi

ć

 jego władzy.  

 
Ponadto 

ś

ukow uraził Stalina. Było to na posiedzeniu Biura Politycznego partii komunistycznej 24 maja 1945 

roku. Stalin, upojony zwyci

ę

stwem, zdał najwy

Ŝ

szym dowódcom pytanie, co s

ą

dz

ą

 o nadaniu mu stopnia 

generalissimusa. 

ś

ukow nie zastanawiał si

ę

 długo nad odpowiedzi

ą

.  

ś

ukow: Powinni

ś

my pami

ę

ta

ć

Ŝ

e tytuł generalissimusa nosz

ą

 tak odra

Ŝ

aj

ą

ce indywidua 

jak Franco i Czang Kai-szek.

  

 

  

background image

ś

ukow popełnił niewybaczalny bł

ą

d: dotkn

ą

ł dyktatora do 

Ŝ

ywego. Stalin nigdy nie zapominał zniewag. Mógł 

odło

Ŝ

y

ć

 zemst

ę

 na rok albo dziesi

ęć

 lat, ale zawsze do niej powracał.  

 

 
Stalin podejrzliwie patrzył na marszałka Gieorgija 

ś

ukowa. Bał si

ę

 popularno

ś

ci i uznania, jakie ten 

legendarny dowódca miał w wojsku i społecze

ń

stwie. Tym bardziej, 

Ŝ

e coraz cz

ęś

ciej dochodziły go 

informacje, i

Ŝ

 marszałek uwa

Ŝ

a si

ę

 za zwyci

ę

zc

ę

 II wojny, skupia dookoła siebie oddanych oficerów i zabiega 

o popularno

ść

 na Zachodzie.  

 
Stalin postanowił porozmawia

ć

 o 

ś

ukowie z Ławrentijem Beri

ą

, ministrem bezpiecze

ń

stwa pa

ń

stwowego.  

Stalin: Ławrentij, wyrasta nam nowy przywódca Zwi

ą

zku Radzieckiego. 

ś

danow, Bułganin 

i paru jeszcze innych towarzyszy powiada, 

Ŝ

e marszałek 

ś

ukow poczuł si

ę

 w Berlinie 

bardzo pewnie.

  

 

Beria: To prawda, Koba. Prawda. Moi ludzie informuj

ą

 o zbyt cz

ę

stych kontaktach 

ś

ukowa 

z Eisenhowerem.

  

 

Stalin: Ostatnio widzieli si

ę

 7 listopada na przyj

ę

ciu w z okazji 

ś

wi

ę

ta rewolucji.

  

 

Beria: Otrzymałem pełny raport w tej sprawie.

  

Beria podał Stalinowi stenogram rozmowy, jak

ą

 w saloniku ambasady radzieckiej w Berlinie prowadzili 

ś

ukow, któremu towarzyszyła 

Ŝ

ona, i Eisenhower. Był to oczywi

ś

cie zapis podsłuchu.  

 
Stalin przez kilka minut w milczeniu studiował stenogram.  

Stalin: A to łajdak. Kuty na cztery nogi. Komunizmem si

ę

 zasłania...

  

Beria wiedział, czego dotyczyła ta uwaga. 

ś

ukow przekonywał Eisenhowera, 

Ŝ

e kapitalizm odwołuje si

ę

 do 

egoizmu człowieka, za

ś

 komunizm stara si

ę

 wyrobi

ć

 w obywatelu po

ś

wi

ę

cenie dla narodu kompleksu, 

którego jest cz

ą

stk

ą

. Przy tym nie wspomniał o Stalinie i nie zganił Eisenhowera, gdy ten wyraził pot

ę

pienie 

dla wszystkich systemów umo

Ŝ

liwiaj

ą

cych rozwój dyktatury.  

Stalin: My

ś

li, 

Ŝ

e jest obro

ń

c

ą

 Zwi

ą

zku Radzieckiego. Jak przywoła

ć

 go do porz

ą

dku?

  

 

Beria: Trzeba da

ć

 ludziom do zrozumienia, 

Ŝ

ś

ukow ju

Ŝ

 nie korzysta z twojego poparcia. 

To powinno wystarczy

ć

. Reszt

ę

 zostaw mnie.

  

 

Stalin: Tak, trzeba zwoła

ć

 narad

ę

 najwy

Ŝ

szych dowódców, aby przedstawi

ć

 nasze 

w

ą

tpliwo

ś

ci co do szczero

ś

ci działa

ń

 

ś

ukowa. Gdy towarzysze przekonaj

ą

 si

ę

Ŝ

ś

ukow 

utracił zaufanie i poparcie kierownictwa partii, nie b

ę

dzie wi

ę

kszych kłopotów z pozbyciem 

si

ę

 go.

  

Stalin chciał zastosowa

ć

 metod

ę

, któr

ą

 sprawdził w latach trzydziestych, gdy rozprawiał si

ę

 z dowództwem 

Armii Czerwonej. Wtedy popadni

ę

cie w niełask

ę

 którego

ś

 z najwy

Ŝ

szych oficerów tworzyło dookoła niego 

pró

Ŝ

ni

ę

. Odsuwali si

ę

 najbli

Ŝ

si współpracownicy i przyjaciele. Osamotnionego łatwiej było złama

ć

, zmusi

ć

 do 

przyznania si

ę

 do wyimaginowanych zarzutów, co umo

Ŝ

liwiało skazanie go na 

ś

mier

ć

.  

 
Nie mylił si

ę

: najwy

Ŝ

si oficerowie zebrani w gabinecie Stalina w milczeniu wysłuchali słów dyktatora, który o 

swoim najwierniejszym dowódcy mówił, 

Ŝ

e przypisuje sobie wszystkie zwyci

ę

stwa i w oczywisty sposób 

obni

Ŝ

a rol

ę

 Naczelnego Dowództwa.  

 
Potem zabierali głos: jeden po drugim potwierdzali zarzuty Stalina i wyst

ę

powali, mniej lub bardziej ostro, 

przeciwko 

ś

ukowowi. Dyktator słuchaj

ą

c wyst

ą

pie

ń

 tych ludzi był zadowolony. Nie zawiedli go. Oddawali mu 

najlepszego ze swojego grona, nie wiedz

ą

c, 

Ŝ

e gdy spadnie jego głowa, bardzo szybko Stalin za

Ŝą

da ich 

Ŝ

ycia.  

 

ś

ukowa na tym zebraniu nie było, ale wie

ś

ci szybko dotarły do jego kwatery w Berlinie.  

Tielegin: Gieorgij, niedobre wiadomo

ś

ci z Moskwy.

  

 

ś

ukow: Co znowu?

  

 

background image

Tielegin: Wczoraj na Kremlu odbyła si

ę

 narada najwy

Ŝ

szych dowódców.

  

 

ś

ukow: Nie s

ą

dz

ę

Ŝ

eby było tam co

ś

 wa

Ŝ

nego, skoro nie zaprosił mnie.

  

 

Tielegin: No wła

ś

nie. Stalin otworzył posiedzenie mówi

ą

c o tobie, 

Ŝ

e sobie przypisujesz 

wszystkie zwyci

ę

stwa.

  

 

ś

ukow: Bzdura!

  

 

Tielegin: Mnie tego nie tłumacz. Podobno wszyscy, którzy brali udział w tej naradzie, byli 
tego zdania.

  

 

ś

ukow: To jakie

ś

 nieporozumienie. Wyja

ś

ni

ę

 to w czasie najbli

Ŝ

szej rozmowy ze Stalinem.

  

 

Tielegin: Gieorgij, nie lekcewa

Ŝ

 tego ostrze

Ŝ

enia. Jest te

Ŝ

 druga wiadomo

ść

, s

ą

dz

ę

Ŝ

e w 

bezpo

ś

rednim zwi

ą

zku z pierwsz

ą

: za kilka dni przyje

Ŝ

d

Ŝ

a do Berlina Abakumow.

  

 

ś

ukow: Zast

ę

pca Berii, Wiktor Abakumow? 

 

 

Tielegin: Tak.

  

 

ś

ukow: Meldujcie mi o wszystkich ruchach Abakumowa, a teraz wybacz, musz

ę

 troch

ę

 

popracowa

ć

.

  

Generał Tielegin skin

ą

ł głow

ą

 i szybko wyszedł z gabinetu. Wiedział, 

Ŝ

ś

ukow chciał pozosta

ć

 sam, aby 

przemy

ś

le

ć

 sytuacj

ę

. Nie było cienia w

ą

tpliwo

ś

ci, 

Ŝ

e narada w Moskwie i przyjazd Abakumowa wi

ąŜą

 si

ę

 

bezpo

ś

rednio i zapewne chodziło o zebranie dowodów obci

ąŜ

aj

ą

cych 

ś

ukowa. Nie mylił si

ę

.  

 

 
Generał Wiktor Abakumow, najbli

Ŝ

szy współpracownik Ławrentija Berii, był gro

ź

nym wrogiem i 

ś

ukow zdawał 

sobie z tego spraw

ę

. Wiedział równie

Ŝ

Ŝ

e Abakumow przybył do Berlina, aby zebra

ć

 dowody przeciwko 

niemu. Nie miał jednak zamiaru poddawa

ć

 si

ę

. Kazał obserwowa

ć

 Abakumowa.  

 
Nie czekał długo. Ju

Ŝ

 drugiego dnia pobytu w Berlinie Abakumow kazał aresztowa

ć

 sze

ś

ciu oficerów.  

 
Tielegin wzburzony poło

Ŝ

ył przed 

ś

ukowem list

ę

 aresztowanych.  

Tielegin: Ci ludzie zostali dzisiaj rano aresztowani przez Abakumowa. Czy ty co

ś

 o tym 

wiesz?

  

ś

ukow nie odpowiedział. Si

ę

gn

ą

ł po słuchawk

ę

 telefonu. 

 

ś

ukow: Dy

Ŝ

urny, we

ź

miesz dwóch 

Ŝ

ołnierzy i pojedziesz do kwatery generała 

Abakumowa. Powiesz, 

Ŝ

e ma przyjecha

ć

 do mnie i przyjedziesz z nim do mnie! 

Zrozumieli

ś

cie?!

  

Tielegin patrzył na t

ę

 scen

ę

 ze zdumieniem. Dawno ju

Ŝ

 nie widział tak w

ś

ciekłego 

ś

ukowa. Tymczasem 

patrol dotarł do kwatery Abakumowa. Trzej 

Ŝ

ołnierze zastukali do drzwi pokoju generała i nie czekaj

ą

c na 

pozwolenie weszli.  

ś

ołnierz: Towarzyszu generale, marszałek 

ś

ukow oczekuje was. A krótko mówi

ą

c, mam 

rozkaz dowie

źć

 was. Sami pójdziecie, czy mam wykona

ć

 rozkaz?

  

Abakumow patrzył zdziwiony na zwalistego lejtnanta, który trzymał r

ę

k

ę

 na otwartej kaburze pistoletu. Jego 

mina mówiła wszystko: przy próbie odmowy wyjmie pistolet i zdzieli r

ę

koje

ś

ci

ą

 w głow

ę

. Zarzucił bez słowa 

płaszcz i skierował si

ę

 do wyj

ś

cia.  

 
Gdy wszedł do gabinetu 

ś

ukowa opu

ś

ciła go pewno

ść

, z jak

ą

 przybył do Berlina. Spotkanie ze starym 

frontowcem, bohaterem II wojny onie

ś

mieliło go. 

 

ś

ukow: Aresztowali

ś

cie sze

ś

ciu moich oficerów. Zwolnicie ich natychmiast czy mam was 

odesła

ć

 pod stra

Ŝą

 do Moskwy?

  

 

background image

Abakumow: Towarzyszu marszałku, aresztowali

ś

my ludzi podejrzanych o współprac

ę

 z 

wrogiem. Takie było polecenie towarzysza Berii.

  

 

ś

ukow: Natychmiast czy pod stra

Ŝą

 do Moskwy?! Na froncie kazałbym was rozstrzela

ć

Zrozumiano!?

  

Abakumow wiedział, 

Ŝ

ś

ukow nie zwykł 

Ŝ

artowa

ć

 i jakakolwiek próba oporu mo

Ŝ

e go drogo kosztowa

ć

Natychmiast nakazał zwolni

ć

 aresztowanych. Wychodz

ą

c z gabinetu zatrzymał si

ę

 na moment i spojrzał w 

stron

ę

 

ś

ukowa. Chciał powiedzie

ć

: jeszcze si

ę

 spotkamy, ale widz

ą

c min

ę

 marszałka przestraszył si

ę

Ŝ

jakakolwiek uwaga mo

Ŝ

e mie

ć

 dla niego fatalne nast

ę

pstwa.  

 
Beria szalał po wysłuchaniu raportu Abakumowa. Stawił si

ę

 natychmiast u Stalina:  

Beria: 

ś

ukow przegonił Abakumowa!

  

 

Stalin (ze 

ś

miechem): Jak widzisz Ławrentij, moi oficerowie to nie byle kto, a nad swoimi 

powiniene

ś

 troch

ę

 popracowa

ć

.

  

 

Beria: Koba, on czuje si

ę

 zbyt pewnie.

  

 

Stalin: Nie, to my popełnili

ś

my bł

ą

d. Nie docenili

ś

my 

ś

ukowa, a poparcie, jakie udzielili 

nam najwy

Ŝ

si dowódcy na grudniowej naradzie mo

Ŝ

e by

ć

 funta kłaków warte. 

 

 

Beria: Znajd

ę

 dowody przeciwko niemu. Nie wymknie si

ę

.

  

 

Stalin: Posłuchaj Ławrentij, wczoraj rozmawiałem z moim Wasilijem...

  

Stalin mówił o swoim synu, który mimo młodego wieku miał ju

Ŝ

 stopie

ń

 generała-majora lotnictwa.  

Stalin: Powiedział, 

Ŝ

e jako

ść

 naszego sprz

ę

tu lotniczego jest du

Ŝ

o ni

Ŝ

sza od 

ameryka

ń

skiego czy brytyjskiego.

  

 

Beria: To do

ś

wiadczony lotnik. W czasie wojny latał na samolotach dostarczanych przez 

sojuszników, wie co mówi.

  

 

Stalin: No wła

ś

nie. Je

Ŝ

eli, mimo tak du

Ŝ

ej wagi, jak

ą

 przykładamy do produkcji lotniczej, 

ci

ą

gle powstaj

ą

 złe modele, to znaczy, 

Ŝ

e rozplenił si

ę

 tam sabota

Ŝ

. Wróg przenikn

ą

ł i 

tutaj...

  

To były straszne słowa, zapowiadaj

ą

ce 

ś

mier

ć

 wielu niewinnych ludzi. Stalin przyst

ę

pował do nowej czystki. 

Zamierzał rozp

ę

ta

ć

 wielka kampani

ę

 podejrze

ń

 i oskar

Ŝ

e

ń

 o zdrad

ę

 i sabota

Ŝ

. Tak jak zrobił w 1937 roku, gdy 

rozprawiał si

ę

 ze starymi komunistami i Armi

ą

 Czerwon

ą

.  

 

 
Pierwsz

ą

 ofiar

ą

 Stalina, który w ko

ń

cu 1945 roku przyst

ę

pował do nowych czystek padł zast

ę

pca dowódcy sił 

powietrznych marszałek lotnictwa Siergiej Chudiakow. Aresztowano go 14 grudnia 1945 r. W ci

ą

gu kilku 

nast

ę

pnych miesi

ę

cy w wi

ę

zieniu znalazło si

ę

 całe dowództwo lotnictwa wojskowego.  

 
Najwa

Ŝ

niejsi aresztowani byli przesłuchiwani osobi

ś

cie przez Wiktora Abakumowa.  

 
Dowódca lotnictwa marszałek Aleksandr Nowikow nie wytrzymał tortur i zeznał, 

Ŝ

ś

ukow skupił wokół siebie 

grup

ę

 niezadowolonych oficerów.  

 
Inni aresztowani, poddani torturom zeznawali, 

Ŝ

ś

ukow współpracował z aliantami zachodnimi. W ten 

sposób Beria i Stalin zebrali dowody, na podstawie których mogli oskar

Ŝ

y

ć

 

ś

ukowa o zdrad

ę

 i przygotowanie 

spisku.  
 
W marcowy wieczór 1946 roku Stalin zadzwonił do 

ś

ukowa:  

 

Stalin: Rz

ą

d Stanów Zjednoczonych odwołał z Niemiec Eisenhowera, pozostawiaj

ą

c na 

jego miejscy generała Claya. Rz

ą

d brytyjski odwołał marszałka Montgomery'ego. Czy i wy 

nie powinni

ś

cie powróci

ć

 do Moskwy?

  

background image

 

ś

ukow: Zgoda. Je

ś

li chodzi o mojego nast

ę

pc

ę

, to proponuj

ę

 wyznaczy

ć

 na dowódc

ę

 

grupy wojsk oraz głównego komendanta radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech 
generała Sokołowskiego. On najlepiej ze wszystkich jest zaznajomiony z prac

ą

 

Sojuszniczej Rady Kontroli i dobrze zna własne wojska.

  

 

Stalin: Dobrze. Zastanowimy si

ę

 nad tym. Prosz

ę

 czeka

ć

 na wskazówki.

  

Po kilku dniach 

ś

ukow otrzymał rozkaz powrotu do Moskwy, gdzie miał obj

ąć

 stanowisko dowódcy wojsk 

l

ą

dowych. Nie miał wi

ę

c powodu do niepokoju.  

 
W kwietniu 1946 roku wraz z rodzin

ą

 był ju

Ŝ

 w Moskwie.  

 
Mijały miesi

ą

ce i nic złego si

ę

 nie działo. A

Ŝ

 do pewnego czerwcowego wieczora.  

 

ś

ukow przebywał wówczas w swoim domu letniskowym w Sosnowce pod Moskw

ą

, gdy przyjechali do niego 

trzej m

ęŜ

czy

ź

ni. Weszli do domu.  

Głos: Marszałek 

ś

ukow? Jeste

ś

my z ministerstwa bezpiecze

ń

stwa. Mamy nakaz 

przeprowadzenia rewizji.

  

 

ś

ukow: Tak, synu. Masz nakaz. To poka

Ŝ

 go. Ciekawym, kto podpisał.

  

 

Głos: Poka

Ŝ

emy we wła

ś

ciwym czasie. Zaczynamy, Boria.

  

ś

ukow powoli podszedł do 

ś

ciany i zdj

ą

ł sztucer wisz

ą

cy pod olbrzymimi szablami dzika, którego upolował 

zeszłego lata. Przeładował bro

ń

 i podniósł do góry. Ze sposobu, jaki to zrobił wynikało, 

Ŝ

e nast

ę

pn

ą

 

czynno

ś

ci

ą

 b

ę

dzie naci

ś

ni

ę

cie spustu. M

ęŜ

czy

ź

ni, widz

ą

c, 

Ŝ

e nie ma 

Ŝ

artów, gwałtownie rzucili si

ę

 do drzwi. 

Słycha

ć

 było szybkie kroki i po chwili zobaczył ich przez okno, jak zamienili kilka słów z trzecim m

ęŜ

czyzn

ą

który pozostał przy samochodzie, wsiedli do auta i odjechali.  
 

ś

ukow nie wiedział, czy była to prowokacja czy te

Ŝ

 próba zastraszenia go, cho

ć

 bez w

ą

tpienia za wizyt

ą

 

trzech funkcjonariuszy stał Abakumow.  
 
Gieorgij 

ś

ukow, wielki dowódca rzucaj

ą

cy do boju całe armie, wielbiony przez 

Ŝ

ołnierzy, witany kwiatami 

przez tłumy w oswobodzonych miastach, decyduj

ą

cy o 

Ŝ

yciu i 

ś

mierci swoich 

Ŝ

ołnierzy, stał przy oknie daczy 

wiedz

ą

c, co przyniesie mu los.  

 
Stalin przyst

ę

pował do nast

ę

pnej rundy. Zwołał zebranie członków Biura Politycznego i najwy

Ŝ

szych 

dowódców Armii Radzieckiej.  
 
Ostro, nie przebieraj

ą

c w słowach zaatakował 

ś

ukowa. Przytoczył zarzuty oparte na zeznaniach 

torturowanych ludzi: jakoby 

ś

ukow wypowiadał si

ę

 przeciwko rz

ą

dowi, pomniejszał znaczenie Naczelnego 

Dowództwa i podwa

Ŝ

ał jego autorytet, a w oficjalnych wypowiedziach, zwłaszcza dla prasy zagranicznej 

wywy

Ŝ

szał swoj

ą

 rol

ę

 w zwyci

ę

stwie nad faszyzmem.  

 
Takie były zarzuty Stalina.  
 
Na mównic

ę

 wszedł generał Siergiej Sztiemienko, człowiek Berii.  

 
Odczytał materiały zebrane przez NKWD, opieraj

ą

ce si

ę

 na zeznaniach marsz. Aleksandra Nowikowa, które, 

miały by

ć

 dowodem, 

Ŝ

ś

ukow przygotowywał zamach stanu.  

 
Potem wyst

ę

powali członkowie Biura Politycznego: Beria Mołotow, Malenkow, Kaganowicz. Jednogło

ś

nie 

oskar

Ŝ

ali i pot

ę

piali 

ś

ukowa.  

 
Stalinowi brakowało ju

Ŝ

 tylko głosu wojskowych.  

 
Pierwszy wyst

ą

pił gen. Fiodor Golikow. Jednak

Ŝ

e jego argumenty nie miały 

Ŝ

adnej siły, gdy

Ŝ

 wiedziano, 

Ŝ

nienawidzi 

ś

ukowa, który w 1943 r. pozbawił go (całkowicie słusznie) dowództwa Frontu Bria

ń

skiego. 

Potrzebny był kto

ś

 maj

ą

cy wi

ę

kszy autorytet. Wybór padł na marszałka Iwana Koniewa.  

Koniew zacz

ą

ł tak, jak Stalin sobie 

Ŝ

yczył: skrytykował 

ś

ukowa za oschło

ść

 w stosunkach mi

ę

dzyludzkich, 

samolubno

ść

, nietolerancyjno

ść

, ale na tym krytyka si

ę

 sko

ń

czyła. W pewnym momencie Koniew zacz

ą

ł 

mówi

ć

 o 

ś

ukowie jako wybitnym dowódcy, uczciwym człowieku, oddanym partii i ojczy

ź

nie.  

 

background image

Potem wstawali inni: marszałkowie Sokołowski, Wasilewski,. Rokossowski, marszałek wojsk pancernych 
Rybałko. Wojenni bohaterowie. 

ś

aden nie odwa

Ŝ

ył si

ę

 oskar

Ŝ

y

ć

 

ś

ukowa. Wiedzieli, 

Ŝ

e je

Ŝ

eli oddadz

ą

 

ś

ukowa w r

ę

ce oprawców Berii, wkrótce na nich przyjdzie kolej.  

 
Stalin stracił argumenty, które pozwoliłyby mu nakaza

ć

 aresztowanie 

ś

ukowa. Nie mógł zrobi

ć

 ni

ć

 innego jak 

tylko powiedzie

ć

 do marszałka:  

Stalin: Przyjdzie wam na pewien czas opu

ś

ci

ć

 Moskw

ę

.

  

9 czerwca 1946 roku marszałek 

ś

ukow został wysłany do Odessy na stanowisko dowódcy tamtejszego 

okr

ę

gu wojskowego. Ocalił 

Ŝ

ycie. Tylko czy na długo? Stalin nie rezygnował tak szybko, a generał Abakumow 

nie zapomniał upokorzenia, jakie spotkało go w Berlinie.  
 

 
Stra

Ŝ

nicy wprowadzili generała Kriukowa do gabinetu, gdzie za biurkiem siedział generał Abakumow zaj

ę

ty 

przegl

ą

daniem papierów. Trwało to przez kilka minut.  

 
Kriukow rozejrzał si

ę

 po pokoju, w którym wielokrotnie go przesłuchiwano. Ale dopiero w tym momencie 

uzmysłowił sobie, dlaczego na 

ś

cianie wisiało du

Ŝ

e lustro. Patrzył na swoje odbicie i wydawało mu si

ę

Ŝ

widzi obcego człowieka: starca z siwymi włosami, ziemist

ą

 cer

ą

, podkr

ąŜ

onymi oczami. A wi

ę

c po to je tutaj 

powiesili: 

Ŝ

eby badany mógł widzie

ć

 jak si

ę

 zmienia, jak opuszczaj

ą

 go siły. To był dodatkowy chwyt, aby 

złama

ć

 podejrzanego.  

Abakumow: No siadajcie. Oj, bili.

  

 

Kriukow: Bili. Jeden siadał na nogach, drugi na ramionach i grzmocili gumow

ą

 pałk

ą

Złamali mi nos, wybili z

ę

by.

  

 

Abakumow: To dranie, ukarz

ę

 drani. Ale…, wiecie generale, ukarz

ę

 jednych, przyjd

ą

 

drudzy. B

ę

d

ą

 rozzłoszczeni, 

Ŝ

e przez was ukarano kolegów. Przecie

Ŝ

 wy macie 52 lata. 

Pi

ę

kn

ą

 

Ŝ

on

ę

. Chcecie, 

Ŝ

eby Lidia Rusłanowa z

ę

by straciła?

  

Abakumow wyj

ą

ł z teczki na biurku zdj

ę

cie 

Ŝ

ony Kriukowa i poło

Ŝ

ył tak, aby aresztowany mógł je widzie

ć

.  

Abakumow: Siedzi w celi niedaleko was, oczywi

ś

cie w 

Ŝ

e

ń

skim oddziale. Pi

ę

kna kobieta. 

Pomy

ś

lcie, generale: nos jej złami

ą

, z

ę

by wybij

ą

. Brutali jest du

Ŝ

o.

  

 

Kriukow: Czego ode mnie chcecie?

  

 

Abakumow: A widzicie, obywatelu generale, zaczynamy rozmawia

ć

. No to powiedzcie w 

jaki to sposób w waszym mieszkaniu znalazły si

ę

 123 obrazy. Wszystkie opisane: 2 obrazy 

Rublowa, jeden Chagalla, jeden Chranacha i tak dalej, i tak dalej. To niezły maj

ą

tek. A 700 

000 rubli? Du

Ŝ

o. Sk

ą

d to wszystko macie?

  

Kriukow nie odzywał si

ę

. Wiedział, 

Ŝ

e przyznanie oznacza

ć

 b

ę

dzie wyrok.  

Abakumow: Generale Kriukow, was ju

Ŝ

 nic gorszego spotka

ć

 nie mo

Ŝ

e, ale 

Ŝ

ony szkoda. 

Dostaniecie wyrok, czy chcecie czy nie, ale po co kaza

ć

 cierpie

ć

 kobiecie. Mam w r

ę

ku 

wystarczaj

ą

co du

Ŝ

o dowodów przeciwko wam i waszej 

Ŝ

onie, 

Ŝ

eby was wsadzi

ć

 na długie 

lata. Mo

Ŝ

ecie skróci

ć

 wyrok, je

ś

li powiecie wszystko o waszych wspólnikach. Sk

ą

d to 

macie? 

 

 

Kriukow: Z Niemiec.

  

 

Abakumow: No widzicie. Zaczynamy wreszcie rozmawia

ć

. Mówcie, w jaki sposób 

dostali

ś

cie w Niemczech 123 obrazy mistrzów. Obywatele wam dali w podzi

ę

ce za 

obalenie Hitlera?

  

 

Kriukow: Od generała Tielegina...

  

 

Abakumow: Ot, ciekawe! Od Tielegina, mówicie. Zast

ę

pcy marszałka 

ś

ukowa. Kiedy 

dostali

ś

cie?

  

 
 

background image

Kriukow: Moja 

Ŝ

ona była na wyst

ę

pach w Niemczech dla naszych wojsk. To znaczy 

ś

piewała patriotyczne pie

ś

ni. Wszystkim to si

ę

 bardzo podobało. Marszałek 

ś

ukow nawet 

dał jej order. Cz

ę

sto w naszym towarzystwie był generał Tielegin. Pewnego dnia, był ju

Ŝ

 

mocno pijany, zaproponował, 

Ŝ

eby moje 

Ŝ

ona zabrała du

Ŝą

 przesyłk

ę

 do Moskwy. 

Powiedział, 

Ŝ

e skoro zwykle wozi du

Ŝ

o skrzy

ń

 z ubraniami i rekwizytami i takiej gwiazdy to 

nikt nie b

ę

dzie sprawdzał. Tym bardziej, 

Ŝ

e z ni

ą

 podró

Ŝ

uje m

ąŜ

-generał. Zgodzili

ś

my si

ę

.

  

 

Abakumow: Co to było?

  

 

Kriukow: Bi

Ŝ

uteria i obrazy.

  

 

Abakumow: Co jeszcze wysyłał Tielegin? 

 

 

Kriukow: Wiem, 

Ŝ

e wysłał poci

ą

g zło

Ŝ

ony z 25 wagonów. Nie wiem, do kogo nale

Ŝ

ały 

dobra przewo

Ŝ

one w tych wagonach. Tielegin twierdził, 

Ŝ

e s

ą

 to dary dla Tatarska.

  

 

Abakumow: Podpiszcie zeznania. 

 

Abakumow był wyra

ź

nie zadowolony. Uzyskał dowody przeciwko najbli

Ŝ

szemu współpracownikowi 

ś

ukowa, 

generałowi Tieleginowi, który został aresztowany 24 stycznia 1948 roku.  
 

Ś

ledztwo w jego sprawie ci

ą

gn

ę

ło si

ę

 do wrze

ś

nia 1951 r., gdy został skazany na 25 lat pozbawienia 

wolno

ś

ci. W grypsie przemyconym z łagru pisał:  

Tielegin: 

Ś

ledczy 

Ŝą

dali ode mnie zezna

ń

 o "spisku", którym jakoby kierowali 

ś

ukow, 

Sierow i ja. 26 lutego 1948 r. zostałem pospiesznie przerzucony z wewn

ę

trznego wi

ę

zienia 

NKWD do lefortowskiego i tego dnia byłem dwukrotnie potwornie, ze zwierz

ę

cym 

okrucie

ń

stwem, pobity gumowymi pałkami przez 

ś

ledczych Sokołowa i Samarina. Katusze 

te trwały codziennie do 4 marca 1948 r. Jedynym moim pragnieniem i błaganiem wobec 
katów było, aby mnie najszybciej zabili, ko

ń

cz

ą

c moje m

ę

ki.

  

ś

ukow wiedział, 

Ŝ

e jego wrogowie gromadz

ą

 dowody. Ka

Ŝ

dego ranka, gdy wychodził do pracy, miał przy 

sobie niewielk

ą

 walizk

ę

. W niej było bielizna i przybory toaletowe. Obawiał si

ę

Ŝ

e w ka

Ŝ

dej chwili mo

Ŝ

e by

ć

 

zabrany do wi

ę

zienia.  

 
Serce nie wytrzymało stałego napi

ę

cia. Na pocz

ą

tku 1948 r. dostał zawału. Jednak

Ŝ

e aresztowanie nie 

nast

ę

powało. Do dzisiaj nie wyja

ś

niono, dlaczego Stalin zrezygnował z planu zamordowania marszałka. 

Mo

Ŝ

e przes

ą

dziło o tym pami

ę

tne zebranie, gdy najwy

Ŝ

si oficerowie nie wsparli jego oskar

Ŝ

e

ń

. Mo

Ŝ

e dlatego, 

Ŝ

e sytuacja na 

ś

wiecie uległa gwałtownej zmianie. 26 czerwca 1950 r. w Korei wybuchła wojna i 

niebezpiecze

ń

stwo, 

Ŝ

e przerodzi si

ę

 w konflikt globalny, było bardzo du

Ŝ

e. Stary marszałek, który sw

ą

 

warto

ść

 wykazał w najbardziej przełomowych momentach II wojny, stał si

ę

 znowu potrzebny. Obj

ą

ł 

stanowisko zast

ę

pcy ministra obrony.  

 
Czy Stalin zrezygnował z planu usuni

ę

cia 

ś

ukowa? Zapewne po zako

ń

czeniu wojny podj

ą

łby swoj

ą

 akcj

ę

Nie zd

ąŜ

ył. Zmarł w marcu 1953 roku. A marszałek Gieorgij 

ś

ukow zem

ś

cił si

ę

 na Berii, osobi

ś

cie go 

aresztuj

ą

c.