Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
1
Profile żywienia
Rozdział ten jest uzupełnieniem i uaktualnieniem tego, co napisałem o dietach i odżywianiu w
Tao zdrowia...
Chcąc uzyskać pełny obraz trofologii i terapeutycznych korzyści poszczególnych produktów żywnościowych,
zainteresowany czytelnik powinien przeczytać odpowiednie jej rozdziały wraz z informacjami podanymi poniżej.
Cukier
Cukier jest niewątpliwie jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji, jakie znajdują się dzisiaj na rynku.
Mówimy tutaj o sacharozie: białej, krystalicznej substancji rafinowanej z soku trzciny cukrowej lub buraka, co
odziera ją z wszelkich witamin, minerałów, protein, włókien, wody oraz innych synergetyków, czyli substancji
wzajemnie wzmacniających swe działanie. Biały cukier jest przemysłowo przetworzonym związkiem chemicznym,
a nie naturalnym produktem żywnościowym, nie nadaje się więc do spożycia. Inne cukry: fruktoza (występująca
w owocach i miodzie), laktoza (w mleku) i maltoza (w ziarnach zbóż) są substancjami naturalnymi o wartości
odżywczej. Surowy cukier, melasa, jest gruboziarnistą, brązową, lepką substancją, która powstaje podczas
najzwyklejszego gotowania soku z trzciny cukrowej, i także jest zdrowym produktem spożywczym, jednak na
Zachodzie niezwykle trudno dostępnym. Tak zwany cukier brązowy, sprzedawany w supermarketach, nie jest
niczym innym jak rafinowanym cukrem białym z niewielką domieszką melasy, nadającej mu smak i kolor. Nie jest
to „zdrowa żywność".
Cukier tłumi działanie układu odpornościowego, zmuszając trzustkę do wydzielania dużych ilości insuliny, która
konieczna jest do jego rozłożenia. Insulina pozostaje w krwiobiegu jeszcze długo po rozkładzie cukru, co utrudnia
przysadce mózgowej wydzielanie hormonu wzrostu. Hormon ów pełni funkcję głównego regulatora układu
odpornościowego, a więc każdego objadającego się codziennie cukrem prędzej czy później czeka ostry niedobór
tego hormonu, w konsekwencji zaś obniżenie odporności na skutek nieustannego nadmiaru insuliny we krwi.
Rafinowany, biały cukier traktowany jest przez układ odpornościowy jak obce ciało z uwagi na swą nienaturalną
strukturę chemiczną oraz obecność przemysłowych zanieczyszczeń powstałych w procesie przetwórczym. Tym
samym cukier niepotrzebnie wywołuje reakcje obronne, osłabiając odporność organizmu, jest dla niej jak miecz
obosieczny.
Cukier jest głównym winowajcą odpowiedzialnym za wywoływanie wielu chorób i stanów degeneracyjnych. Z
łatwością może stać się przyczyną cukrzycy, jest głównym czynnikiem prowokującym kandydozę. Obydwie te
przypadłości w zindustrializowanym świecie Zachodu nabierają cech epidemii. Ponieważ cukier jest z odżywczego
punktu widzenia „pusty", organizm zmuszony jest przy jego trawieniu „pożyczać" brakujące witaminy i minerały
oraz inne substancje synergiczne z własnych narządów i tkanek. Objadanie się cukrem wyczerpuje zapasy
odżywcze organizmu. Ostatnio zebrano dowody, że powoduje on próchnicę nie tyle poprzez kontakt z zębem, ile
przez wysysanie wapnia od wewnątrz. Cukier ograbia organizm z potasu i magnezu, które są niezbędne do
prawidłowego funkcjonowania serca, z czego wynika, że jest jednym z głównych sprawców chorób tego narządu.
Uszczuplenie przez cukier zapasu składników odżywczych może wyzwalać silne łaknienie - organizm chce bowiem
uzupełnić swą ograbioną „spiżarnię".
Większość ludzi zjada więcej cukru, niż ich organizm jest w stanie przetworzyć na energię. Wątroba przetwarza
wówczas jego nadwyżki na trójglicerydy i odkłada je w postaci tłuszczu albo z produktów ubocznych cukru
produkuje osadzający się w żyłach i tętnicach cholesterol. Wynika z tego, że cukier jest głównym sprawcą
otyłości i arteriosklerozy.
Cukier także uzależnia. W
Sugar Blues
William Dufty pisze: „Różnica pomiędzy uzależnieniem od cukru a
narkomanią polega w znacznej mierze na stopniu". Nagłe zrezygnowanie z cukru nieodmiennie wywołuje
symptomy odwykowe, które zwykliśmy przypisywać odstawieniu narkotyków: zmęczenie, znużenie, depresję,
niestałość nastrojów, bóle głowy, kończyn. Uzależniającą naturę cukru odzwierciedla bieżące jego spożycie w
USA- średnia wynosi 130 funtów na głowę rocznie, czyli około 1/3 funta dziennie, co można już zakwalifikować
jako „nadużywanie substancji". Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaką ilość cukru codziennie spożywa, bo
ukryty jest w różnych potrawach. Puszka typowego napoju chłodzącego zawiera około dziewięciu łyżeczek
rafinowanego, białego cukru.
Spożycie cukru w USA jest tak wielkie, że staje się to przyczyną napięć społecznych wywoływanych przez zgubny
wpływ, jaki ma na ludzi cukier. Szczególnie dotyka to dzieci, u których występują coraz ostrzejsze objawy
zaburzeń w zachowaniu i obniżenie zdolności uczenia się. Doktor C. Keith Connors z Children's Hospital w
Waszyngtonie ustalił, że istnieje „śmiertelny" związek pomiędzy spożyciem cukru wraz z węglowodanami (należą
do nich między innymi wszelkiego rodzaju płatki, ciasta i herbatniki) a gwałtownym zachowaniem, nadciśnieniem
i trudnościami z nauką. W innych badaniach stwierdzono, że w więzieniach po wyeliminowaniu z więziennej diety
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
2
cukru i skrobi zmniejsza się liczba aktów gwałtu. Rząd Singapuru zabronił w 1991 roku sprzedaży słodzonych
napojów chłodzących w szkołach i ośrodkach młodzieżowych, powołując się na niebezpieczeństwo, jakie ze
strony cukru zagraża zdrowiu psychicznemu i fizycznemu dzieci.
Apetyt dzieci na łakocie można z łatwością zaspokoić, przygotowując smakołyki z miodu, melasy i słodu
jęczmiennego.
Tłuszcze
Medyczne mity o tłuszczu odniosły taki skutek, że w ostatnich latach miliony ludzi na Zachodzie zaczęły
przestrzegać diety, która wiedzie wprost do samozagłady. Naturalne, nie przetworzone tłuszcze zawierają o wiele
więcej energii niż jakikolwiek inny produkt spożywczy, co sprawia, że są najbardziej wartościowym paliwem w
alchemii przemiany esencji w energię. Naturalne tłuszcze bogate są w składniki odżywcze, które są absolutnie
niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mózgu, serca i układu odpornościowego, jednak wbrew temu
lekarski establishment Zachodu, ręka w rękę ze środkami masowego przekazu i przemysłem spożywczym, określił
naturalne tłuszcze mianem zabójcy, sugerując, byśmy miast nich zaczęli spożywać „niskotłuszczowe" lub
„beztłuszczowe" produkty, w których naturalny składnik został zastąpiony uwodornionymi olejami roślinnymi.
Omówmy więc najpierw powody, dla których organizmowi potrzebne są tłuszcze, oraz jak są one
wykorzystywane, a potem przyjrzymy się bliżej sztucznym substytutom.
Tłuszcze pochodzenia naturalnego - masło, olej z orzechów, olej rybny- zawierają niezbędne nienasycone kwasy
tłuszczowe (NNKT), które są niezbędne dla właściwego przebiegu procesów metabolicznych i innych ważnych
funkcji organizmu. Bez nich organizm nie może funkcjonować jak należy NNKT są między innymi składnikami
budulcowymi i reperującymi błony komórkowe -zwłaszcza komórek mózgowych, nerwów i białych ciałek krwi -
oraz konieczne są do utrzymywania porządku w naczyniach krwionośnych i ich „smarowania". Synteza dwóch
spośród omawianych kwasów - linolowego i linolenowego - jest w organizmie niemożliwa, muszą być one zatem
pobrane z pożywienia. Jeśli wierzyć doktorowi Cassowi Igramowi, jednemu z najlepszych amerykańskich
dietetyków, właściwie każdy obywatel tego kraju cierpi na niedobór obu wymienionych substancji.
Z tłuszczów można otrzymać niemal dwukrotnie więcej energii niż z wszelkich innych produktów żywnościowych,
nie wyłączając złożonych węglowodanów i naturalnych cukrów. Przemiana esencji tłuszczów w energię odbywa
się w mikroskopijnych elektrociepłowniach, które znajdują się w każdej komórce - w mitochondriach. Przedkładaj
ą one tłuszcze nad wszelkie inne paliwo. Jednak źródłem odżywczej energii komórkowej mogą być tylko tłuszcze
pochodzenia naturalnego, nie zafałszowane, a więc masło, tłuszcze,
które zawiera mięso, ryby, orzechy, nasiona, i oleje roślinne tłoczone na zimno. Tradycyjna dieta Eskimosów
obejmuje prawdziwe góry tłuszczu wielorybiego, foczego i rybiego, nigdy jednak nie uskarżali się oni na
arteriosklerozę i przypadłości sercowe, póki nie zaczęli jeść przetworzonej amerykańskiej żywności opartej na
uwodornionych olejach roślinnych, cukrze i skrobi. Japończycy także zjadają duże ilości surowego tłuszczu
rybiego pod postacią saskimi i sushi, które obfitują w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Wytłaczana na
zimno oliwa z oliwek była od tysięcy lat podstawą diety krajów śródziemnomorskich, które znane są ze
stosunkowo niskiego współczynnika zachorowań na raka i choroby serca. W Chinach do tradycji należy
wykorzystywanie do przyrządzania potraw i sosów olejów tłoczonych na zimno z nasion sezamu i orzeszków
ziemnych, a w Indiach źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych jest klarowane masło ghee.
Podczas drugiej wojny światowej z powodu deficytu masła amerykańscy chemicy zaczęli badać oleje roślinne,
starając się znaleźć sposób produkcji jego substytutu, i udało im się otrzymać margarynę oraz „tłuszcz piekarski".
Cel osiągnięto poprzez podgrzewanie różnych olejów roślinnych do temperatury około 260 stopni Celsjusza i
pompowanie do nich wodoru w obecności katalizatora niklowego, który miał ułatwić ich utwardzanie. Wynikiem
tej czarodziejskiej sztuczki chemicznej są twarde namiastki tłuszczu naturalnego, które swą budową chemiczną
bardzo przypominają tworzywa sztuczne.
Po wyeliminowaniu niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych z diety na korzyść uwodornionych
namiastek olejów organizm jest zmuszony korzystać z dostarczanych mu zdenaturalizowanych cząsteczek
tłuszczowych. Białe ciałka krwi, filary układu odpornościowego, są szczególnie uzależnione od niezbędnych
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Oto jak doktor Igram opisuje w książce
Eat Right or Die Young,
co dzieje
się z białymi ciałkami krwi, gdy naturalne kwasy tłuszczowe zostaną zastąpione przez uwodornione oleje
roślinne:
Komórki te włączają uwodornione tłuszcze do swoich błon. Białe ciałka krwi stają się ociężałe, spowalniają swe
funkcje, a ich błony komórkowe się usztywniają! Tego rodzaju komórki stają się kiepskimi obrońcami przed
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
3
infekcjami i organizm staje bezradny w obliczu różnorodnych zaburzeń układu odpornościowego. Rak, infekcje
wywołane przez drożdże, bakterie i wirusy mogą łatwiej uchwycić przyczółek... Prawdę powiedziawszy, jedną z
najszybszych dróg do sparaliżowania swego układu odpornościowego jest codzienne spożywanie pokaźnych ilości
mocno wysmażonych potraw lub też tłuszczów w rodzaju margaryny... Nie dziwota, że wysokie spożycie margaryny i
innych uwodornionych tłuszczów związane jest z nasilającym się występowaniem wielu rodzajów nowotworów.
Prócz nowotworów regularne spożywanie uwodornionych produktów przemysłu tłuszczowego - do których należą
też zabielacze będące namiastką śmietany, dodatki do kanapek zwane majonezami, właściwie cała przetworzona
i pakowana żywność - jest ściśle związane ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia arteriosklerozy, chorób serca,
zaburzeń autoimmunizacji, kandydozy i nadciśnienia.
Serce szczególnie potrzebuje paliwa, jakim są tłuszcze pochodzenia naturalnego, a jego komórki
wyspecjalizowane są w przemianie tłuszczów na energię. Do tego jednakże niezbędny jest składnik odżywczy -
karnityna - który dostarcza komórce tłuszczów. „Spalanie tłuszczów nie może przebiegać właściwie bez
dostatecznej ilości karnityny" – pisze doktor Igram.
Karnityna jest aminokwasem syntetyzowanym w wątrobie z dwóch innych aminokwasów: lizyny i metioniny,
które muszą być dostarczone wraz z pożywieniem. Przy dostatecznej ilości karnityny można jeść tyle tłuszczów
pochodzenia naturalnego, ile dusza zapragnie, bo substancja ta wspomaga ich spalanie, zwłaszcza przez serce,
które przecież nigdy nie odpoczywa.
Tutaj możemy uchwycić niezwykle interesującą nić łączącą tradycyjne taoistyczne pojęcie Pięciu Podstawowych
Energii i związane z nimi organy, wśród których wątroba rządzona jest przez żywioł drzewa, a serce przez żywioł
ognia. Zgodnie z zależnością matka - syn, charakteryzującą związek drzewa z ogniem, wątroba dostarcza sercu
energii tak jak drzewo podsyca ogień. Posługując się terminami współczesnej nauki, wątroba dostarcza karnityny
i tłuszczu sercu, które je następnie spala, zamieniając w energię.
Najbogatszym źródłem karnityny jest baranina (zwłaszcza jej co tłustsze partie), podroby (serce i wątroba), ryby,
awokado i kiełki pszenicy Najlepszym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych są ryby
oceaniczne (tuńczyk, łosoś), dzikie ptactwo, awokado, migdały, amerykańskie orzechy laskowe, pestki dyni,
nasiona słonecznika. Do gotowania najlepiej wybierać oleje tłoczone na zimno: z oliwek, kukurydziany,
słonecznikowy, sezamowy i z szafranu łąkowego. Klarowane masło
(ghee)
jest lepsze od masła zwykłego,
ponieważ bez uszczerbku znosi wysoką temperaturę. Należy unikać produktów z uwodornionych lub częściowo
uwodornionych olejów roślinnych, chodzi tu o komercyjny majonez, sosy sałatkowe sprzedawane w butelkach,
margarynę i właściwie wszelką żywność poddaną przeróbce.
Mleko i jego przetwory
Cielęta powinny pić mleko krowie, tak jak niemowlęta do czasu odstawienia od piersi mleko swych, matek.
Obydwa rodzaje mleka natura przygotowała dla odpowiednich przewodów pokarmowych. Dowiedziono w sposób
naukowy, że cielęta zdychają po podaniu im pasteryzowanego mleka ich własnych matek zazwyczaj w ciągu
sześciu tygodni, zatem podejrzenie, że pasteryzowane krowie mleko nie jest najzdrowszym, podtrzymującym
życie pożywieniem dla cieląt, nie mówiąc o ludziach, okazało się słuszne. Tymczasem nie tylko dorośli podają tę
zdenaturalizowaną wydzielinę swym dzieciom, ale nawet sami ją konsumują.
Mleko krowie zawiera czterokrotnie więcej protein i jedynie o połowę mniej węglowodanów niż mleko człowieka,
pasteryzacja zaś niszczy enzymy mleka krowiego niezbędne do strawienia tak wielkiej ilości protein. Nadmiar
protein w mleku krowim zalega w układzie pokarmowym człowieka, wywołując procesy gnilne, zatyka jelita
lepkim szlamem, który przedostaje się nawet do krwi. Z czasem tego szlamu jest coraz więcej i organizm stara
się go wydalić przez skórę (wypryski, trądzik) i płuca (katar). Jednak część rozkłada się wewnątrz, tworząc
doskonałą pożywkę dla infekcji - śluz, źródło reakcji alergicznych wywołujących sztywnienie stawów z powodu
odkładającego się wapnia. Wiele przypadków chronicznej astmy, alergii, infekcji ucha i chorób skóry wyleczono
po wyeliminowaniu z diety wszelkich przetworów mlecznych.
Produkty z mleka krowiego są szczególnie szkodliwe dla kobiet. Organizm kobiecy powinien być źródłem mleka, a
nie przyjmować go pod postacią pokarmu. Utrata sił witalnych powodowana przez spożycie pasteryzowanego
krowiego mleka powiększa obecność syntetycznych hormonów wstrzykiwanych zwierzętom dla zwiększenia ich
wydajności. Te substancje chemiczne wyrządzają prawdziwe spustoszenie we wrażliwym układzie
endokrynologicznym kobiety
W Food and Healing
terapeuta dietetyk Annemarie Colbin tak oto opisuje katastrofę,
do jakiej doprowadzają produkty mleczne w organizmie kobiety:
Spożycie mleka i jego przetworów - serów, jogurtu i lodów -zdaje się łączyć ścisły związek z różnymi zaburzeniami
układu rozrodczego kobiety. Chodzi tu między innymi o guzy jajników, cysty, upławy i infekcje. Powyiszy związek
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
4
potwierdzają niezliczone znajome mi kobiety, które zgłaszają złagodzenie wymienionych objawów lub ich całkowite
ustąpienie po zaprzestaniu spożywania produktów mlecznych. Włókniaki zanikają lub rozpuszczają się, rozwój raka
szyjki macicy zostaje powstrzymany, następuje samoczynna regulacja cyklu miesiączkowego... Wydaje się, że w kilku
przypadkach doszło do cofnięcia niepłodności...
Wiele kobiet i mężczyzn spożywa produkty mleczne, ponieważ tak doradził im lekarz z uwagi na wysoką
zawartość wapnia. To zła rada. Krowie mleko zawiera 118 mg wapnia w każdych 100 gramach, nie można
zaprzeczyć, dla porównania mleko człowieka zawiera 33 mg w 100 gramach. Lecz na 100 g mleka krowiego
znajduje się 97 mg fosforu; dla porównania w mleku człowieka jest go 18 mg. W przewodzie pokarmowym
dochodzi do połączenia wapnia z fosforem, co właściwie wyklucza jego przyswojenie. Doktor Frank Oski, dziekan
Wydziału Pediatrii State University of New York's Medical Center, stwierdza: „Jedynie te produkty spożywcze, w
których stosunek wapnia do fosforu wynosi dwa do jednego lub więcej, można uważać za dobre źródło wapnia".
Stosunek ten w mleku ludzkim wynosi 2,35 do jednego, w mleku krowim natomiast 1,27 do jednego. Mleko
krowie zawiera ponadto 50 mg sodu w 100 gramach, a mleko człowieka tylko 16 mg. Wynika z tego, że mleko
krowie jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych składników współczesnej zachodniej diety, które są
źródłem nadmiaru potasu w naszych organizmach.
Prócz tego mleko krowie jako źródło wapnia nie może się równać z innymi znacznie lepiej przyswajalnymi i
zdrowymi artykułami spożywczymi. Proszę porównać 118 mg wapnia w 100 gramach mleka krowiego z jego
zawartością w wymienionych poniżej artykułach spożywczych; migdały (254 mg), brokuły (130 mg), kapusta
włoska (187 mg), nasiona sezamu (1160 mg), kelp (gatunek wodorostów 1093 mg) i sardynki (400 mg).
Osteoporozę wywołuje nie tyle niedobór wapnia w diecie, ile jej składniki, które pozbawiają kości i zęby wapnia.
Należy do nich przede wszystkim cukier. Cukier, mięso, oczyszczona skrobia i alkohol mogą wywołać ciągłą
nadkwaśność krwi, a kwas, jak wiadomo, rozpuszcza wapń, z którego zbudowane są kości. Z osteoporozą
najlepiej jest sobie radzić, spożywając wymienione powyżej, bogate w wapń artykuły spożywcze, które nie są
przetworami mlecznymi, jednocześnie ograniczając lub całkowicie eliminując z diety „złodziei wapnia". Wydaje
się, że dzienna dawka 3 mg mineralnego boru także pomaga w przyswajaniu i zatrzymywaniu wapnia w
organizmie.
Z punktu widzenia tradycyjnej medycyny chińskiej mleko jest pewną postacią „seksualnej esencji". Picie przez
ludzi seksualnej esencji innego gatunku może ich tylko wpędzić w kłopoty. Odnosi się to zwłaszcza do kobiet,
ponieważ zawarte w mleku hormony naruszają delikatną równowagę układu wydzielania wewnętrznego.
Jeśli trudno wam zrezygnować z nabiału, to wybierajcie mleko kozie, które swym składem zbliżone jest do mleka
ludzkiego. Jedynymi bezpiecznymi produktami otrzymywanymi - najlepiej z surowego i niepasteryzowanego -
mleka krowiego są: świeże masło, które jest przyswajalnym tłuszczem, oraz świeży jogurt, wstępnie
przetworzony przez żywe kultury laktobakterii, lecz spożywając nawet i te artykuły, nie należy zapominać o
wstrzemięźliwości.
Mięso
Ludzie Zachodu czerpią o wiele więcej niezbędnych kalorii z mięsa niż ludzie Wschodu, co odbija się na ich cerze,
tkance tłuszczowej i zapachu ciała. Mięso jest wysoce zakwaszające i ogrzewające (cecha yang) oraz ma
właściwości gnilne. Zgodnie z doktryną tradycyjnej medycyny chińskiej starsi ludzie potrzebują więcej mięsa niż
ludzie młodzi i w średnim wieku, z uwagi na jego właściwości ogrzewające oraz zawartość skondensowanych
składników odżywczych, jednak jedynie wtedy, gdy nie mają kłopotów z przewodem pokarmowym.
Największym problemem w wypadku standardowej diety amerykańskiej jest zanieczyszczona antybiotykami i
steroidami wołowina. Około czterdziestu procent wszystkich antybiotyków produkowanych w USA jest
podawanych bydłu i innym zwierzętom gospodarskim. Oczywiście w łańcuchu pokarmowym przekazywane są
one konsumentom hamburgerów, steków i innej żywności wytwarzanej z amerykańskiej wołowiny. Codziennie
przyjmowana dawka antybiotyków niekorzystnie odbija się na ludzkim układzie odpornościowym i należy do
grupy ważnych czynników odpowiedzialnych za wywoływanie niedoboru immunologicznego.
Rogacizna w Stanach Zjednoczonych karmiona jest nie tylko antybiotykami, lecz i hormonami, których zadaniem
jest przyspieszenie wzrostu, zwiększenie warstwy tłuszczu, stymulacja popędu płciowego, aby można było pokryć
całe stada krów, zwiększenie wydajności mlecznej i wymuszenie aborcji u zwierząt, które przeznaczono na rzeź.
Podejrzewa się, że hormony są głównym sprawcą wysokiej zapadalności kobiet amerykańskich na raka piersi i
jajowodów, a także przedwczesnego dojrzewania dzieci. Ponieważ pod wpływem steroidów bydło szybko obrasta
w tłuszcz, umotywowane jest twierdzenie, że wywołują one otyłość u tych, którzy spożywają skażone nimi mięso
i mleko. Odnosi się to szczególnie do dzieci w okresie wzrostu, a dowodem jest choćby to, iż za każdym razem,
gdy wielka amerykańska korporacja sieci barów fast-food sprzedających głównie potrawy oparte na mleku i
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
5
wołowinie zaczyna działać w Azji, u zdrowych dotąd dzieci zaczynają się pojawiać oznaki chronicznych zaburzeń
zdrowia, które są prawdziwą plagą dzieci amerykańskich: otyłość, trądzik i wypryski skórne, infekcje dróg
oddechowych, przedwczesne dojrzewanie i anormalne zachowanie.
Amerykańskie bydło absorbuje dodatkowo herbicydy, pestycydy i nawozy sztuczne używane przy uprawie zbóż,
które następnie podaje się im jako paszę, tak że wiele tych bezradnych istot na próg rzeźni przybywa przeżartych
przez gruźlicę i guzy rakowe. Wszystkie wymienione trucizny są bezpośrednio przekazywane konsumentowi, a
więc jeśli lubicie wołowinę, upewnijcie się, że zwierzęta były karmione organicznie, bez podawania lekarstw i
hormonów, najlepiej na pastwisku, a nie pod dachem.
Wieprzowina to także kiepski wybór, tyle że z innych powodów. Z uwagi na to, że świnie są wszystkożerne,
wieprzowina działa najbardziej zakwaszająco ze wszystkich mięs. Słonina i smalec bardzo obciążają wątrobę,
która z trudnością może je strawić. Badacze kanadyjscy ustalili, że istnieje ścisły związek pomiędzy marskością
wątroby a konsumpcją wieprzowiny w szesnastu wziętych pod uwagę krajach. Tam, gdzie wieprzowinę podlewa
się alkoholem (piwo z parówkami, wino z kotletem mielonym - sznyclem itd.) prawdopodobieństwo marskości
wątroby zwiększa się tysiąckrotnie.
Drób hodowany na sposób przemysłowy zamykany jest w ciasnych klatkach i karmiony zdenaturalizowaną paszą
z dodatkiem antybiotyków, hormonów i pestycydów. Lekarze chińscy zawsze polecali tak -zwane kurczęta ziemi
(tu-jee),
uznając je za bezpieczne źródło dietetycznego mięsa i jajek. Zwane na Zachodzie „kurami
gospodarskimi", biegają one na wolności, żywiąc się dziką roślinnością, owadami, dżdżownicami, oddychając
świeżym powietrzem i zażywając ruchu.
Najlepszym gatunkiem mięsa zwierząt domowych jest baranina. Owce z reguły pasą się na wolnej przestrzeni, na
słońcu i świeżym powietrzu, zazwyczaj nie zatruwa się ich podawaniem lekarstw. Mięso jagnięce jest
najbogatszym źródłem karnityny, koniecznej do tego, by tłuszcz mógł być dostarczany do komórki, gdzie
zachodzą procesy metaboliczne. Jagnięcina zawsze była popularna na Bliskim Wschodzie, w rejonie Morza
Śródziemnego oraz Himalajów, i wszędzie tam arterioskleroza i schorzenia serca nigdy nie były wielkim
problemem. Jeszcze lepsza od baraniny jest dziczyzna: mięso jelenia, łosia, bażanta, przepiórki, które jest jednak
obecnie trudno osiągalne.
Regułą powinno być jak najrzadsze spożywanie czerwonego mięsa, a i to najlepiej z dodatkiem chrzanu czy
ostrej musztardy, które pobudzają wątrobę i woreczek żółciowy, powodując wydzielanie soków odpowiednich do
rozłożenia białek i tłuszczy. Świeży korzeń imbiru także pomaga organizmowi strawić mięso.
Jaja
Zjadanie zbyt wielu jaj może spowodować ostre zakwaszenie organizmu wynikające z nadmiaru psujących się
protein, zwłaszcza jeśli dieta oparta jest na mięsie, także mięsie ryb morskich. Według wskazówek tradycyjnej
medycyny chińskiej zapotrzebowanie na składniki odżywcze pokrywa spożycie jednego do dwóch jajek na
tydzień. Kobiety cierpiące na cystę jajników oraz innego rodzaju schorzenia narządów rozrodczych powinny
całkowicie zrezygnować z jajek, ponieważ są one wytworem narządów rozrodczych kury i z tego powodu mogą
wywołać nasilenie niekorzystnych objawów.
W naszych czasach większość sprzedawanych w sieci handlowej jaj pochodzi od kur stłoczonych w
mikroskopijnych klatkach, ustawionych w oślepiającym świetle i karmionych suchą paszą przyprawioną
syntetycznymi hormonami i antybiotykami. Tego rodzaju jaja czynią w ludzkim organizmie więcej szkód niż
pożytku i dlatego powinno się unikać ich spożywania. Starajcie się kupować jaja gospodarskie i nie zajadajcie się
nimi codziennie. Najlepszym sposobem przygotowania jaj do spożycia jest gotowanie ich na miękko w
skorupkach lub lekkie ich ścięcie po wrzuceniu bez skorupki na wrzątek, by wartość odżywcza i lekkostrawność
miękkiego żółtka nie zostały naruszone. Surowe żółtko jaja, bez białka, jest znakomitym źródłem protein takich
jak lecytyna, aminokwasów i innych składników odżywczych.
Ryby morskie i wodorosty
Ryby
Głębokowodne ryby oceaniczne, na przykład tuńczyk i łosoś, są doskonałym źródłem protein i rybiego oleju
bogatego w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe zwane EPA i DHA. EPA i DHA należą do najbardziej
efektywnych substancji w przyrodzie rozrzedzających krew, zapobiegają sklejaniu się płytek krwi, rozpuszczają
zatory i oczyszczają naczynia krwionośne z nadmiaru cholesterolu i innych osadów tłuszczowych, poprawiają
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
6
zatem krążenie i zapobiegają zawałom serca. W krajach, w których spożywa się wiele ryb oceanicznych, na
przykład w Japonii i na wyspach Pacyfiku, odsetek chorób serca jest znacznie niższy niż tam, gdzie się ryb nie
jada.
Podobnie jak mięso, ryby są żywnością rozgrzewającą i zakwaszającą - yang. Są łatwo przyswajalne, a ich
wartość odżywcza w największym stopniu zachowana jest w potrawach surowych, takich jak japońskie
sashimi
i
poisson crux
na południowym Pacyfiku, lub krótka trzymanych na parze czy gotowanych. Z uwagi na
zanieczyszczenia jezior, rzek i strumieni, ryb slodkowodnych nie można polecać. Małży i ryb łowionych przy
rafach należy unikać z tego samego powodu: żyją w płytkich wodach przybrzeżnych, które także zostały
zanieczyszczone.
Wodorosty
„Warzywa morskie", jak dulse, kelp, nori, a także porost irlandzki, są bogatym źródłem jodu, wapnia, fosforu,
żelaza, potasu, sodu, cynku i manganu oraz witamin z grupy B, wśród nich Bit. Suszone wodorosty, takie jak
dulse i nori, zawierają prócz tego od dwudziestu do trzydziestu procent czystych protein, a to więcej niż niektóre
z mięs, co powoduje, że są wartościowym podstawowym pożywieniem w dietach wegetariańskich. Wodorosty,
odmiennie niż ryby, są żywnością oziębiającą, alkalizującą - yin. Można je zatem dodawać dla zrównoważenia
potraw kwaśnych, złożonych głównie z mięsa, ryb i zbóż. Wodorosty wspomagają czynności trawienne, są
stymulatorami metabolizmu, obniżają poziom cholesterolu we krwi i działają tonizująco na narządy seksualne.
Z jednego jeszcze powodu warto uzupełnić jadłospis o „warzywa morza": neutralizują one i pomagają usunąć z
organizmu radioaktywne trucizny, na przykład izotop strontu °°Sr. Zawarty w nich alginian sodu wiąże substancje
radioaktywne w reakcji zwanej chelatacją, w wyniku której nerki mogą je bezpiecznie usunąć.
Ziarna zbóż
Uprawa zbóż na ziarno stała się cezurą znaczącą przejście rodzaju ludzkiego od wędrówki, łowiectwa i zbieractwa
do życia osiadłego, co było początkiem powstania i rozwoju miast, a wraz z nimi cywilizacji. Proteiny pełnego
ziarna pokrywają zapotrzebowanie ludzi prowadzących osiadły tryb życia, a zawarte w nim węglowodany są
źródłem energii odżywczej nie tyle potrzebnej do pracy fizycznej, ile umysłowej. Społeczeństwa koczowników
odżywiających się mięsem nigdy nie przodowały w sferze kultury umysłowej i materialnej. „Mięsożerni"
Mongołowie co prawda podbili z końskiego grzbietu połowę świata, lecz ulegli asymilacji uwiedzeni przez
wytworną cywilizację „ziarnożernych" Chińczyków.
Wysoka zawartość protein i węglowodanów w ziarnach zbóż powoduje, że są one pożywieniem ogrzewającym,
zakwaszającym - gang - i tak jak mięso należy je neutralizować oziębiającymi, alkalizującymi warzywami. W
pełnym ziarnie nie brak tłuszczów, witamin, minerałów oraz błonnika, co powoduje, że jest ono godne miana
„pożywienia pełnego". Dieta większości populacji świata oparta jest na ryżu lub pszenicy, to one zaspokajają
masowe zapotrzebowanie ludzi na kalorie. Jednak nowoczesne metody przemiału pozbawiają ziarno jego obfitych
w składniki odżywcze spiżarni: otrębów i zarodków. Pozostaje jedynie pestka białej skrobi, co powoduje, że
większość zbóż w obrocie handlowym pod względem wartości odżywczych to substancje „puste". Jedynie ziarno z
pełnego przemiału zasługuje na miano zdrowej żywności.
Ziarna zbóż mogą wywołać niestrawność i wzdęcia, dlatego muszą być przed przełknięciem dokładnie przeżute i
nasycone śliną, zawierającą alkalizujący enzym wydzielany przez gruczoły ślinowe zwany ptialiną, który
rozpoczyna rozkład skrobi. Ziarna można także wstępnie przygotować do spożycia poprzez prażenie, aż nabiorą
złotawobrązowego koloru. Proces ten, zwany dekstrynizacją, zamienia trudno przyswajalną skrobię na łatwe do
strawienia cukry proste. To właśnie dlatego niezłym pomysłem jest posilanie się chlebem w postaci tostów.
W wypadku wielu zbóż dostępnych współcześnie na rynku wiele kłopotu sprawić może długotrwałe
magazynowanie ich w ogromnych silosach, w których panują warunki umożliwiające rozwój pleśni, producentów
aflatoksyn należących do najsilniejszych znanych związków rakotwórczych. Szczególnie podatna na
zanieczyszczenia aflatoksynami jest kukurydza, choć odporność tak pszenicy, jak i ziaren innych zbóż jest
niewiele większa. 0 ile zatem nie mamy dostępu do stosunkowo niedawno zebranego ziarna, nie należy
zapominać o zapobieganiu zatruciu aflatoksynami - o codziennym przyjmowaniu antyutleniaczy
Rośliny strączkowe
Warzywa te, cenne źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, są uzupełnieniem ziaren zbóż i
posiłków bezmięsnych. Groch włoski i proso, soczewica i jęczmień, ryż i dhal, chleb z mąki kukurydzianej i Vigna
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
7
unguiculata
(fasola „czarne oczko"), ryż i fasola kidney - zazwyczaj w proporcji dwie części ziaren zbóż i jednej
roślin strączkowychoto przykłady popularnych zestawów zaspokajających potrzeby człowieka na aminokwasy
Z wyjątkiem soi, rośliny strączkowe są rozgrzewające, kwasotwórcze -yang - podobnie jak produkty zbożowe.
Zachwalane jako „bogate w protein' soja i tofu nie należą do pożywienia, które łatwo jest strawić, mogą one
między innymi utrudniać przyswajanie cynku, którego niedostatek sprawia zazwyczaj kłopot w dietach
wegetariańskich. Wynika z tego, że spożywanie tofu jako namiastki mięsa może wspomniany niedostatek tylko
spotęgować. Ponieważ cynk ma wielkie znaczenie dla właściwego funkcjonowania gruczołów płciowych, produkty
otrzymane z soi - na przykład tofu - oziębiają energię seksualną. To dlatego właśnie tofu należy do
podstawowego pożywienia podawanego we wschodnich klasztorach, w których regułą jest przestrzeganie
celibatu. Niestety po przeróbce na tofu soja traci większość witamin, minerałów oraz błonnika.
Ziarna fasoli można przed spożyciem kiełkować i jeść na surowo. Kiełki fasoli są cennym źródłem bogatym w
witaminy, enzymy i aminokwasy, a przy tym są znacznie lepiej przyswajalne niż całe ziarna.
Warzywa
Warzywa należą do najbardziej efektywnych alkalizerów, szczególnie jeśli spożywane są na surowo lub pod
postacią świeżo wyciśniętego soku. Mają działanie ochładzające i oczyszczające, zawierają mnóstwo błonnika,
który jest pomocny w wymiataniu z jelit łatwo gnijących produktów ubocznych procesu trawienia. Zawarty w nich
chlorofil chroni organizm przed czynnikami rakotwórczymi, neutralizuje toksyny i wspomaga utrzymanie witalnych
płynów ustrojowych w czystości. Swieże warzywa są bardzo łatwo przyswajane, nie ulegają zepsuciu i procesom
gnilnym, z doskonałym skutkiem można je łączyć z mięsem i produktami zbożowymi, stanowią bowiem
przeciwwagę dla ich kwasotwórczych właściwości.
Warzywa z rodziny krzyżowych
Należą do nich brokuły, kalafior, brukselka, odmiany gorczycy i kapusta. Wymienione jarzyny zdają się odznaczać
silnymi właściwościami ochronnymi dla błon śluzowych, zwłaszcza płuc i przewodu pokarmowego, są zatem
skutecznym środkiem obronnym przed rakiem, wrzodami i infekcjami tych tak ważnych organów. Bogate w
antyutleniacze betakaroten, witaminę C, selen - jarzyny z rodziny krzyżowych (kapustowatych) bronią organizm
przed wszelkiego rodzaju absorbowanymi z otoczenia toksynami. Warzywa te zawsze zajmowały niepoślednią
rolę w tradycyjnych dietach Azji, zwłaszcza w kuchni chińskiej.
Rośliny korzeniowe
Te bogate w składniki mineralne jarzyny przepełnione są stabilizującą energią ziemi, w której rosną. Niektóre, na
przykład marchew i rzepa, zazwyczaj spożywane są w zwykły sposób, jednak większość wykorzystywana jest do
przygotowywania smacznych sosów, marynat i przystawek. Wiele, między innymi imbir, czosnek, łopian,
odznacza się silnymi właściwościami leczniczymi.
Chrzan, tradycyjna przyprawa dodawana do wołowiny w Anglii i sashimi w Japonii (gdzie nazywa się
wasabi),
stymuluje wątrobę i pęcherzyk żółciowy, które przetwarzają proteiny i tłuszcze przyswajane z pokarmu
pochodzenia zwierzęcego. Imbir zawsze był w centrum zainteresowania kuchni chińskiej z uwagi na swe
właściwości polepszania trawienia. Legenda głosi, że Konfucjusz odmawiał posiłków, jeśli go w nich zabrakło.
Cebula usuwa zatory oraz oczyszcza przewód pokarmowy z nadmiaru śluzu.
Najsilniejszymi właściwościami osłaniającymi odznacza się czosnek, który od tysiącleci wykorzystywany jest na
całym świecie z uwagi na swą moc leczniczą, a także ostry smak. Ostatnimi laty udowodniono, że czosnek
powstrzymuje rozwój guzów, zwiększa aktywność białych ciałek krwi i mikrofagów, zwiększa wydzielanie
przeciwciał, niszczy wiele szkodliwych bakterii i wirusów, jest bogatym źródłem rzadkiego pierwiastka śladowego
- selenu - silnego antyutleniacza, który niszczy grzyby i drożdże, na przykład z rodzaju
Candida.
Czosnek nie tylko
jest jednym z najbardziej wzmacniających układ odpornościowy środków znanych w przyrodzie, ale także cieszy
się na Wschodzie wielką estymą z uwagi na swe zwiększające potencję seksualną właściwości, co spowodowało
jego banicję z klasztornych kuchni na całych Dalekim Wschodzie. Większość czynnych taoistów nie zapomina o
codziennej porcji czosnku.
Zielone warzywa liściaste
Liściasta zielenina obfituje w chlorofil, jeden z najlepszych odtruwaczy i „sprzątaczy" organizmu. Spożywanie
dużych ilości świeżej zieleniny zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi ciała, bo warzywa te neutralizują kwasy i
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
8
nie dopuszczają do procesu gnilnego protein. Szczególnie skutecznym „jadalnym dezodorantem" jest świeża
kolendra.
To właśnie obecności chlorofilu zawdzięczają rośliny zdolność do przekształcania w materię czystej energii
słonecznej
(E=mc
2
!),
którą z kolei my, spożywając i przyswajając substancję warzywną, uwalniamy w swym
organizmie. Zielone jarzyny liściaste odgrywają zatem rolę przetworników i kondensatorów ożywczej energii
słonecznej.
Rośliny psiankowate
Do najczęściej spotykanych w jadłospisach na Zachodzie warzyw należą rośliny z rodzinySolanaceae, czyli
psiankowatych, obejmującej osiemnaście rodzajów i ponad dwa tysiące gatunków. Do psiankowatych zalicza się
tytoń i wiele roślin o silnych właściwościach leczniczych, w tym niektóre wysoce trujące. Najczęściej spożywanymi
warzywami z tej grupy są ziemniaki, pomidory, oberżyny i papryka chilli. Cechą charakterystyczną psiankowatych
jest duża zawartość alkaloidów, roślinnych związków chemicznych, budową przypominających proteiny, silnie
wpływających na procesy fizjologiczne po spożyciu i przyswojeniu przez organizm. Kofeina, morfina, kokaina,
nikotyna i belladonna są właśnie alkaloidami o doskonale poznanych właściwościach psychopobudzających i
toksycznych. Przybywa dowodów na to, że obecne w psiankowatych alkaloidy mogą niekorzystnie wpływać na
zdrowie, przynajmniej u niektórych ludzi.
Interesujące jest spostrzeżenie, że z wyjątkiem oberżyny, tradycyjna dieta chińska wykluczyła psiankowate z
jadłospisu i że taoistyczne wskazania dietetyczne zawsze odradzały spożywania tych warzyw, nawet oberżyn.
Pomidory, na przykład, sprowadzili do Chin z Nowego Świata hiszpańscy kupcy w szesnastym wieku. Chińczycy
nadali im przydomek „oberżyny obcych". Ziemniak, nazwany „bulwą obcych", także został importowany ze świata
Zachodu, podobnie jak chilli. Do tego czasu psiankowatych używano w Chinach wyłącznie w celach leczniczych,
nigdy jako żywności. Nawet na Zachodzie uważano swego czasu, że ziemniaki i pomidory są trujące.
Dziś psiankowate, a między nimi i ziemniak, i pomidor, stały się wszechobecne w jadłospisach Zachodu,
zwłaszcza w barach szybkiej obsługi serwujących frytki i chipsy ziemniaczane, sos pomidorowy oraz ketchup. I
jedne, i drugie rosną szybko, niewiele kosztują i łatwo je przechowywać.
Z przeprowadzonych ostatnio badań wynika, że psiankowate mogą mieć udział w uwapnianiu tkanek organizmu.
Objaw ten został ochrzczony „syndromem kalcyfilaktycznym", a związany z nim stan patologiczny coraz bardziej
rozpowszechnia się we wszystkich społeczeństwach zindustrializowanego świata. Psiankowate usuwają wapń z
zębów oraz kości i odkładają go w tkankach, gdzie nie ma dla niego miejsca, co może mieć związek z
artretyzmem, arteriosklerozą, kamieniami nerkowymi, reumatyzmem, migrenami, wysokim ciśnieniem krwi,
bronchitami, osteoporozą, toczniem i innymi powszechnymi przypadłościami. Z doniesień wielu ludzi wynika, że
wymienione schorzenia ustąpiły niemal natychmiast po całkowitym wyeliminowaniu z diety psiankowatych.
Oczywiście dotyczy to także tytoniu, ponieważ on też należy do rodziny psiankowatych, a więc palenie może tylko
zaostrzyć objawy związane z odkładaniem się wapnia w tkankach.
Jeśli cierpicie z powodu któregokolwiek z wymienionych stanów chorobowych, starajcie się całkowicie zarzucić
spożywanie wszelkich psiankowatych, oczywiście nie wyłączając tytoniu, przez sześć miesięcy. Ta metoda
lecznicza jest skuteczna jedynie wtedy, gdy uda się c a ł k o w i c i e wyeliminować z organizmu nawet
najmniejsze ślady alkaloidów. Nie można zatem zapomnieć o tych, które ukryte są w sosach i przetworzonej
żywności pod postacią mąki ziemniaczanej, sosu pomidorowego, papryki, pieprzu cayenne, sosu tabasco etc.
Owoce
Owoce także działają alkalizująco i oziębiająco, jeśli nie liczyć pewnych owoców tropikalnych o właściwościach
ogrzewających, do których należą mango i licu (śliwka chińska). Owoce są lekkostrawne i łatwo przyswajalne
jedynie wtedy, gdy zjadamy je na pusty żołądek, większość z nich bowiem trafia wtedy bezpośrednio do
dwunastnicy, gdzie natychmiast ulega strawieniu. Oznacza to, że zjedzone po obfitym posiłku lądują na samej
górze żołądka, czekając na przetrawienie wcześniej zjedzonego pożywienia, co natychmiast wykorzystują
wywołujące fermentację bakterie, rzucając się na nie chciwie i pozbawiając je składników odżywczych,
powodując wzdęcia i zostawiając bezwartościowe odpadki. Najlepiej przestrzegać reguły: „Jedz owoce osobno
lub wcale", co jest niezmiernie ważne zwłaszcza w odniesieniu do arbuzów i owoców cytrusowych.
Świeże owoce lepiej czyszczą przewód pokarmowy niż jarzyny Dobrym sposobem na odtrucie i wyrównanie pH w
całym przewodzie pokarmowym jest odżywianie się wyłącznie świeżymi owocami przez jeden do siedmiu dni.
Najlepiej jest wybrać jeden gatunek owoców; godne polecenia są grapefruity, cytryny (w postaci soku
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
9
rozcieńczonego wodą), arbuzy, jabłka i czerwone winogrona. Można jeść owoce w całości lub pić odznaczający
się nieco lepszymi właściwościami oczyszczającymi sok.
Nasiona i orzechy
Nasiona i orzechy są bogatym źródłem aminokwasów i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, ale
należy je jeść na surowo i w miarę możliwości niedługo po zebraniu, aby wykorzystać ich pełną wartość
odżywczą. Po wysuszeniu tak nasiona, jak i orzechy mogą być dość trudne do strawienia z uwagi na inhibitory
enzymatyczne, które przeciwdziałają jełczeniu i umożliwiają ich długotrwałe przechowywanie. Przed spożyciem
najlepiej zalać je wodą i na całą noc odstawić do lodówki. Jest to sposób na dezaktywację inhibitorów
enzymatycznych, zmiękczenie dla łatwiejszego trawienia i uczynienia składników odżywczych łatwymi do
przyswojenia. Wegetarianie mogą z łatwością pokryć zapotrzebowanie na aminokwasy i niezbędne nienasycone
kwasy tłuszczowe, codziennie zjadając garść surowych orzechów i nasion. Najbardziej godne polecenia z uwagi
na wartości odżywcze są migdały i amerykańskie orzechy laskowe, a najwartościowsze są nasiona słonecznika,
dyni i lnu.
śywność poddana fermentacji
Proces fermentacji jest przynajmniej tak starą metodą ' przygotowywania żywności do spożycia jak gotowanie.
Drożdże oraz „przyjazne" bakterie dodaje się do surowych artykułów, które następnie odstawia się na jakiś czas,
aby sfermentowały. W trakcie tego procesu mikroby rozkładają skomplikowane węglowodany i białka na
elementy łatwiejsze do strawienia. Fermentacja wzbogaca artykuły w witaminy i enzymy, wspomaga trawienie
oraz przyswajanie odżywczych składników. Sfermentowana żywność pozwala się rozwijać w jelitach przyjaznej
florze, która utrzymuje w ryzach bakterie gnilne, zapewnia właściwy poziom pH w okrężnicy oraz uaktywnia
jelita. Jednak ludzie cierpiący na chroniczne infekcje drożdżowe, na przykład kandydozę, oraz wrażliwi na sól nie
powinni spożywać sfermentowanej żywności.
Niemal we wszystkich tradycjach kulinarnych można spo', tkać pewne formy sfermentowanego pożywienia. W
kulturach zachodnich z mleka otrzymuje się jogurt, kumys i kefir. Na Wschodzie Koreańczycy jedzą kiszone
ogórki
(kim-chee)
trzy razy dziennie. Chiny mają swoje produkty z soi: tofu i sos sojowy. Japończycy
przyrządzają zupę i sosy ze sfermentowanej pasty miso. Potrawy kuchni tajlandzkiej przyprawiane są
sfermentowanym sosem rybnym nam-pla, a Indianie piją wyśmienity napój lassy, przygotowywany codziennie ze
świeżo sfermentowanego jogurtu.
Godne polecenia jest włączenie do jadłospisu umiarkowanej ilości poddanych fermentacji artykułów spożywczych
- które obfitują w proteiny i tłuszcze - aby wspomóc procesy trawienne. To z tego właśnie powodu wino i piwo są
tak mile widzianym dodatkiem do ciężkostrawnych posiłków w tradycyjnych kuchniach Zachodu. Nawet Biblia
doradza „kropelkę wina dla żołądka".
śywność przetworzona
Jeśli zamierzacie żyć w zdrowiu i uniknąć dolegliwości układu trawiennego, zwłaszcza raka, najlepszą radą jest
wyeliminować całkowicie z jadłospisu wszelkie przetworzone artykuły żywnościowe. W czasach barów szybkiej
obsługi, wstępnie gotowanych, mrożonych potraw, opakowanych przekąsek i innej „wygodnej żywności" tego
rodzaju abstynencja wydaje się sprawą trudną, ale w istocie są to tylko pozory Zjeść jabłko jest równie łatwo jak
chipsy z torebki, a pogryzanie nasion i orzechów nie sprawia większych kłopotów niż jedzenie płatków z paczki
zalanych mlekiem. Przygotowanie kanapki z awokado nie jest trudniejsze od kupna hamburgera. Wszystko
sprowadza się do nawyków.
Jak dotąd dopuszczono na rynek ponad sześć tysięcy syntetycznych dodatków chemicznych i oficjalnie mogą być
one wykorzystywane w przemyśle przetwórstwa żywności. Wiadomo, że pośród nich znajdują się i rakotwórcze.
Co więcej, przetworzona żywność zawiera duże ilości osłabiających organizm, zdenaturalizowanych dodatków,
których należy się wystrzegać, a należą do nich: biały cukier, skrobia oczyszczona, pasteryzowane krowie mleko,
oczyszczona sól oraz uwodornione oleje roślinne.
Ludzki układ odpornościowy rozpoznaje chemiczne dodatki do żywności, klasyfikując je jako toksyczne
substancje obce, i ze wszystkich sił stara się je wydalić z organizmu, uciekając się do reakcji biochemicznych,
które są dla niego bardzo poważnym obciążeniem. Po wielu latach nie ustannej walki z nieorganicznymi
związkami chemicznym układ odpornościowy koniec końców odmawia posłuszeństwa, zostawiając organizm
bezbronny wobec agresywnych mikrobów, toksyn i komórek rakowych. Chociaż przemysł przetwórczy zwiódł i
przekonał tak społeczeństwo, jak i rządowe agencje ochrony zdrowia, że jego wytwory ludzie mogą bezpiecznie
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
10
spożywać, powstał bogaty, zadający kłam temu twierdzeniu materiał naukowy. Informacje na ten temat są
dostępne publicznie, każdy zainteresowany może po nie sięgnąć. Nie można już zatem tłumaczyć się ignorancją i
zatruwać organizmu fałszowaną na skalę przemysłową żywnością. Każdy jest odpowiedzialny za siebie i może
decydować o tym, co je.
Sól
Sól jest absolutnie niezbędna dla zachowania zdrowia i równowagi składników odżywczych. Alkalizuje krew i inne
ważne płyny ustrojowe, pozwala zatrzymać wodę oraz bierze udział w procesach biochemicznych i
metabolicznych. Sól sama przez się nie jest szkodliwa dla zdrowia, lecz oczyszczona, wydobywana z kopalni,
pozbawiona minerałów sól stołowa, sprzedawana w sklepach oraz ukryta w opakowanej i przetworzonej
żywności. Jeden do trzech gramów soli dziennie jest przyzwoitą dawką pokrywającą zapotrzebowanie ludzi,
jednak większość obywateli Ameryki codziennie zjada jej od dwunastu do piętnastu gramów.
Poprzez oczyszczenie soli spożywczej producenci usuwają niemal wszystkie minerały i mikroelementy. Otrzymany
produkt to białe kryształki, w dziewięćdziesięciu ośmiu procentach czysty chlorek sodu. Sól jest pozbawiona
między innymi takich składników odżywczych jak magnez, który ma ogromne znaczenie dla właściwego
funkcjonowania układu odpornościowego. Magnez podtrzyma' proces fagocytozy, który zwiększa zdolność
fagocytów o wychwytywania i trawienia bakterii chorobotwórczych oraz innych niemile widzianych mikrobów.
Pierwiastek ten jest przy tym niezbędny komórkom nerwowym i mózgowi do właściwego funkcjonowania oraz
wspomaga procesy metaboliczne cukrów i tłuszczów. Udowodniono, że radykalnie obniża prawdopodobieństwo
śmierci u pacjentów po zawale serca. Badania w Kanadzie wykazały sześćdziesięciosześcioprocentowy spadek
śmiertelności wywoływanej atakami serca u pacjentów, którym dożylnie wstrzyknięto preparat magnezowy, a
doktor Cass Igram pisze nawet o dziewięćdziesięcioprocentowym spadku odnotowanym podczas podobnych
badań na terenie USA.
Roli magnezu w alchemii równowagi kwasowo-zasadowej płynów wewnątrzkomórkowych nie można przecenić.
Doktor Jacques de Langre, dyrektor Grain and Salt Society (Towarzystwa Ziarno i Sól), tak oto pisze o roli
magnezu w utrzymaniu właściwego pH („Price-Pottenger Nutrition Foundation Journal", nr 1, tom XVI,1992):
Ludzki organizm jest w dobrej kondycji jedynie wtedy, gdy utrzymywana jest właściwa równowaga pomiędzy
kwasami a zasadami. Wszystkie substancje odżywcze są zasado- lub kwasotwórcze. Magnez wyróżnia jego
wyjątkowa właściwość utrzymywania równowagi pomiędzy kwasami i zasadami, ma on także udział w reakcji
utleniająco-redukującej. Wiemy na przykład, że w wyniku działania tlenu w ludzkim organizmie zachodzą reakcje
utleniania, prowadzące do wzrostu zasadowości. Na drugim biegunie mamy do czynienia z aktywnością wodoru i
redukcją sprowadzającą kwasowość. Dochodzi do fluktuacji: od kwasu do zasady i na odwrót, od zasady do kwasu;
do fenomenu, bez którego podtrzymanie życia byłoby niemożliwe. Na tym tle gwiazda magnezu świeci najjaśniej.
Z powodu nowoczesnych metod uprawy i przetwórstwa żywności niemal we wszystkich artykułach spożywczych
mamy do czynienia z niedoborem magnezu, dotyczy to nawet świeżych jarzyn i pełnego ziarna. Z pracy doktora
Igrama wynika, że u siedemdziesiąt sześć procent populacji Amerykanów stwierdza się niedostatek tego
niesłychanie ważnego pierwiastka. Jedynym źródłem, które może go dostarczyć w potrzebnej do życia ilości, jest
nieoczyszczana sól morska, zwłaszcza jej gruboziarnisty, szary gatunek zbierany ręcznie wzdłuż wybrzeży Bretanii
we Francji, o nazwie „sól morska Celtów. Zamówienia na nią można kierować do Grain and Salt Society (patrz
Dodatek). Spożywane przez ludzi w charakterze magnezowego suplementu niektóre sole zawierają siarczan
magnezowy, który jest szybko wydalany przez nerki, a zatem trudno przyswajalny. W pełnej soli morskiej
znajdują się chlorki i bromki magnezu, łatwo przyswajalne i wchodzące w reakcje metaboliczne.
Wielkie zamieszanie wzniecone w zachodnich środkach masowego przekazu i kręgach medycznych, by za wszelką
cenę unikać soli i w ten sposób zredukować ilość spożywanego sodu, a tym samym poddać kontroli ciśnienie
krwi, również wynika z tego, że przemysłowo oczyszczana sól kopalna jako czysty związek chemiczny
dziewięćdziesięcioośmioprocentowego chlorku sodu wyrządza organizmowi wiele szkód. Dolegliwości
wywoływane przez sól tego rodzaju są kolejnym typowym przykładem na to, że przemysł przetwórczy zapędził
rynek niezbędnych artykułów spożywczych w kozi róg, poddając produkty rafinacji i denaturalizacji dla „wygody
konsumenta" (czytaj: by osiągnąć większe zyski), oszukując społeczeństwo i zmuszając ludzi do odżywiania się w
sposób, który raczej rujnuje, niż służy zachowaniu zdrowia.
Morska sól Celtów przeciwnie: w jej składzie jest zaledwie osiemdziesiąt dwa procent czystego chlorku sodu, a co
więcej - zawarte w niej związki magnezu w naturalny sposób wspomagają usuwanie nadmiaru sodu z organizmu,
chroniąc go przed obrzękami, zakłóceniami pracy nerek, nadciśnieniem i innymi przypadłościami przypisywanymi
nadmiernemu przyjmowaniu sodu. Nieoczyszczona sól morska jest najlepszym, a czasami jedynym źródłem
bioprzyswajalnego magnezu, pierwiastka o wielkim znaczeniu dla zdrowia, zwiększającego odporność,
Daniel Reid – Na straży trzech skarbów.
11
zmniejszającego prawdopodobieństwo śmiertelnego zawału serca i skutecznego w utrzymywan'u harmonii yin-
yang - pH płynów ustrojowych.
Woda
Nie na wiele zda się wysiłek włożony w zakup i przygotowanie pełnego, zdrowego pożywienia, jeśli nie
zaprzestaniemy używać do picia i gotowania zanieczyszczonej wody. Wszelka woda z sieci wodociągowej jest
poważnie skażona trującymi metalami i innymi związkami zanieczyszczającymi, nie mówiąc o toksycznych
substancjach chemicznych dodawanych do niej umyślnie w celu jej „uzdatnienia i oczyszczenia". Do powodów,
dla których adepci taoizmu zwykli wycofywać się w wysokie góry, aby tam oddawać się zaawansowanym
praktykom, należały czyste powietrze i woda („napawanie się zapachem powietrza i sączenie rosy"), by uwolnić
organizm od nagromadzonych od początku życia trucizn oraz oczyścić witalną esencję ludzkiego ciała – wodę.
W wodzie z kranu może znajdować się każda z tysiąca trucizn, a wśród nich: ołów, aluminium, rtęć, kadm,
azbest, benzen, polichlorek dwufenylu, azotany, pestycydy i rad. Prócz tego zazwyczaj nasycona jest chlorem i
fluorem - truciznami, które powinny „zabijać bakterie". Picie tego rodzaju wody także może się stać przyczyną
śmierci.
Chlor odkłada się w organizmie i może wywołać, oprócz innych dolegliwości, choroby serca i układu krążenia.
Chlorowana woda likwiduje także przyjazną florę jelitową osiadłą w przewodzie trawiennym. Fluor jest jeszcze
gorszy. Na konferencji prasowej, która odbyła się 20 marca 1990 roku w Waszyngtonie, doktor John
Yiamouyiannis wezwał do natychmiastowego zaprzestania fluoryzacji wody w publicznej sieci wodociągowej,
przedstawiając dowody w postaci wyników szczegółowych badań nad szkodliwym oddziaływaniem fluoru na
zdrowie ludzi. Analiza danych dentystycznych czterdziestu tysięcy dzieci z osiemdziesięciu czterech regionów USA
doprowadziła do wniosku, że fluoryzacja nie przeciwdziała w dający się zauważyć sposób próchnicy, co zostało
potwierdzone przez inne niezależne badania. Co gorsza, występuje ścisły związek fluoru ze wzrostem zachorowań
na raka tam, gdzie dodawano go do wody pitnej. Doktor Yiamouyiannis stwierdza:
W 1988 roku naukowcy z Argonne National Laboratories podpisali umowę na prace badawcze dla United States
Public Health Service, w wyniku których stwierdzono, iż fluor nie tylko wywołuje raka, ale i przyczynia się do jego
rozwoju. W oddzielnie przeprowadzonym studium badacze z Argonne potwierdzili wnioski naukowców z Nippon
Dental University w Japonii, z których wynikalo, że normalne komórki wystawione na działanie fluoru przekształcają
się w zwyrodniałe komórki rakowe.
Ponad pięćdziesiąt podobnych prac badawczych nad fluorowaną wodą, przeprowadzonych od 1952 roku,
zakończono tą samą konkluzją, a mimo to nie zarzucono na świecie tej praktyki, bo dodawanie do wody pitnej
fluoru jest wygodniejsze i tańsze od właściwego jej oczyszczenia, by nadawała się do konsumpcji. Gdy w Filadelfii
zaczęto dodawać fluor do wody pitnej, znane dotąd ze swego zdrowia zwierzęta z ogrodu zoologicznego zaczęły
masowo umierać w wyniku schorzeń naczyń wieńcowych, na które w Ameryce dziwnym zrządzeniem losu umiera
najwięcej ludzi. Nawet agendy rządu amerykańskiego sprawujące pieczę nad rynkiem żywności i lekarstw
powtarzają ostrzeżenia, że dawka fluoru przekraczająca dwa miligramy dziennie może wywołać u ludzi zatrucie.
1~mczasem z łatwością można przekroczyć próg pięciu miligramów, jeśli pije się fluorowaną wodę, gotuje w niej
oraz spożywa przetworzone artykuły żywnościowe, które także zawierają sporo fluoru. Wystarczy półtora litra
fluorowanej wody dziennie, by poważnie zaszkodzić organizmowi.
Zebrano już wystarczająco wiele dowodów na szkodliwość wody z kranu, by móc poświęcić im całą książkę.
Jednak w skrócie wystarczy stwierdzić, że długotrwałe spożywanie w ten sposób zanieczyszczonej wody jest
niesłychanie niebezpieczne dla zdrowia i dlatego należy się tego wystrzegać. Picie wody butelkowej nie zawsze
oznacza koniec kłopotów, bo badania wykazały, że często proces butelkowania jest przeprowadzany niedbale, co
prowadzi do zanieczyszczenia płynu bakteriami i innymi niż woda z kranu składnikami. Picie wody destylowanej
jest kosztowne, a u niektórych ludzi powoduje wytrącanie się soli mineralnych z tkanek. Najlepiej jest filtrować
wodę pitną, wykorzystując do tego celu węgiel aktywowany, którego jeden kilogram ma takie zdolności
oczyszczające jak około osiemdziesięciu hektarów gleby Należy pamiętać o regularnej wymianie wkładu węgla,
co zależy od natężenia użytkowania. W handlu dostępnych jest wiele rodzajów urządzeń tego rodzaju, w tym
nawet niewielkie filtry podróżne.