Oddział S.Ballego w walce przeciw komunistycznemu zniewoleniu 1945-
1947 cz.II
Autor: Tomek W
21.09.2010.
Zmieniony 21.09.2010.
Ewa Rzeszutko
Ostatnie zbrojne powstanie (c.d.)
Wymarzyła się im wolna, samodzielna Polska, gdzie nie będzie rządził U.B., O.R.M.O, P.P.R. Polska, gdzie
Polacy wyzwoleni od znienawidzonego okupanta niemieckiego, nie będą klękać przed nowym –
sowieckim.
Początkowo oddział Balli „Sokoła Leśnego”, „Sowy” liczył zaledwie czterech
żołnierzy, Mimo słabej siły, doszli oni do wniosku, że muszą zareagować na to co się wokół działo,
a działo się szybko i niebezpiecznie.
Władzę w miastach i wsiach obejmowali przybysze z PUBP(Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego)
zastraszając miejscową ludność, a do głosu zaczęli dochodzić ludzie, którzy delikatnie mówiąc, cieszyli się
„złą sławą”. Na prośbę mieszkańców Kiełpin partyzanci przeprowadzili wśród ludności
„lekcję poglądową”, która miała im uświadomić, że wstępowanie do PPR było zdradą
Ojczyzny. Nasłany z zewnątrz wójt z córką otrzymał trzy dni czasu na opuszczenie Kiełpin, a sześciu
członków PPR było zmuszonych zjeść swe legitymacje partyjne (na szczęście dla nich, miały miękkie
okładki), popijając je wodą z solą.. Przebieg akcji był spektakularny, a jej opis powtarzany przez wielu,
szybko i szeroko rozniósł się po okolicy, stając się przestrogą dla wielu, dla wielu nadzieją, że nie
wszystko jeszcze stracone.
Do szczupłego, czteroosobowego oddziału zaczęli przybywać ludzie, którzy obawiali się aresztowania, lub
wierzyli, że jest to jedyny sensowny sposób na przeczekanie i doczekanie alianckiej interwencji.
Liczba partyzanckiego wojska wzrastała. Trzeba było je umundurować, uzbroić, nakarmić, dać żołd.
Pomagała w tym zaopatrzeniu, przede wszystkim wieś, w swej ogromnej większości należąca do PSL
Mikołajczyka. Jednak i jej, obciążonej powojennymi kontyngentami, zubożałej podczas wojny, trudno
było podołać tym obowiązkom. Trzeba był szukać nowych miejsc i sposobów zaopatrzenia. Bywały różne.
Drogą pokojową pozyskiwano pieniądze z okolicznych gorzelni, gdzie kierownicy na rzecz oddziału
sprzedawali nielegalnie spirytus. Aby kryć zaufane osoby, w uzgodnieniu z nimi fingowano
„napad”, w wyniku którego pozostawał w gorzelni dokument o rekwirowaniu odpowiedniej
ilości spirytusu przez oddział partyzancki Drugim źródłem dochodu był zabór podatków zebranych z tych
terenów i wiezionych do Warszawy. W ten sposób partyzanci starali się osłabić państwo, którego nie
uznawali.
TMZN
http://tmzn.roni.pl
Kreator PDF
Utworzono 26 March, 2013, 12:02
W listopadzie 1945 r. zorganizowano kilka pierwszych akcji w celu zdobycia żywności. Obiektem akcji był
majątek leżący przy szosie Nowe Miasto – Jabłonowo zarządzany przez UB z Nowego Miasta,
produkujący żywność do swoich stołówek, dalej – majątek w Boławkach zaopatrujący UB
w Działdowie i kilka majątków w powiecie Susz i Ostróda, które zaopatrywały w żywność Armię
Czerwoną. W akcjach tych partyzanci zdobyli wiele żywności , bez strat osobowych i w sprzęcie, gdyż
pracownicy tych majątków – Polacy , chętnie z partyzantami współpracowali.
Najbardziej brawurową akcją, której celem było przejęcie oczekujących na transport do Warszawy
pieniędzy, przeprowadził oddział „Zjawy”. Przy pomocy zabranego Rosjanom samochodu
i w ich umundurowaniu członkowie oddziału dokonali napadu na lidzbarską garbarnię. Łupem padło dwa
miliony sto tysięcy złotych. Akcja ta odbyła się w samo południe, bez jednego strzału, w obecności
w Lidzbarku 20 ubowców, 20 milicjantów i 60 żołnierzy KBW. Pozyskane w ten sposób pieniądze
przeznaczono na żołd, zakupy żywności i lekarstw, jak też na wspomaganie represjonowanych rodzin.
Metodą na zdobywanie broni i amunicji dla powiększającego się oddziału były napady na posterunki MO
i tak: 30 stycznia 1946 r. rozbrojono milicjantów z Kiełpin, 26 lutego 19 46 r.- milicjantów w Dąbrównie,
w maju 1946 „zwizytowano” posterunek w Zieluniu, 26 marca posterunek w Niechłoninie,
we wrześniu 1946, posterunek Kuczborku, w październiku 1946 w Sadłowie, Żurominie i Zieluniu.
Skutkiem tych wizyt, zwykle był zabór broni i amunicji, czasami mundurów, które mogły się przydać
w kolejnych akcjach.. Pozbawianie broni funkcjonariuszy MO powodowało eliminowanie ich przynajmniej
na jakiś czas z akcji przeciwko partyzantom.(cdn)
Ewa Rzeszutko
(Tekst pochodzi ze strony: www.lidzbark.pl)
TMZN
http://tmzn.roni.pl
Kreator PDF
Utworzono 26 March, 2013, 12:02