Zrozumieć swoje powołanie

background image

ZROZUMIE

Ć

SWOJE POWOŁANIE...

Autor: o. Tomasz Kot SJ

W

ż

yciu ka

ż

dego człowieka przychodzi czas wa

ż

nych decyzji, czas wyboru drogi

ż

ycia. Dla

wierz

ą

cych jest to czas rozeznania powołania. Z przej

ę

ciem, wła

ś

ciwym takim decyzjom pytamy si

ę

wówczas: jakie jest moje powołanie? Jaka jest wola Boga wzgl

ę

dem mnie? Czego Bóg ode mnie

oczekuje? Wielu młodych ludzi powa

ż

nie zadaj

ą

cych sobie te i podobne pytania, chciałoby otrzyma

ć

wyra

ź

n

ą

i precyzyjn

ą

odpowied

ź

.

Nie s

ą

to jednak pytania, które nurtuj

ą

jedynie stoj

ą

cych przed wyborem drogi

ż

ycia. Nierzadko zdarza si

ę

,

ż

e

stawiaj

ą

je sobie tak

ż

e ludzie, którzy dokonali ju

ż

wyboru drogi

ż

yciowej. Czasem ró

ż

ne do

ś

wiadczenia

skłaniaj

ą

ich do ponownego rozwa

ż

ania dokonanych wyborów. Czy aby na pewno dobrze rozeznałem moje powołanie? Czy si

ę

nie

pomyliłem? Cho

ć

pytania stawiane w sytuacjach kryzysowych brzmi

ą

nieco inaczej, w gruncie rzeczy chodzi o to samo: jakie jest w

ko

ń

cu moje powołanie?

Pytanie o powołanie jest pytaniem, które ma sens w kontek

ś

cie wiary, czyli relacji jaka ł

ą

czy człowieka z Bogiem. To przecie

ż

Bóg

powołuje człowieka. Zrozumienie zatem pytania o powołanie zale

ż

y od rozumienia relacji z Bogiem, od rozumienia kim jest Bóg i jak On

post

ę

puje z człowiekiem.

Rozeznaj

ą

c powołanie bardzo cz

ę

sto zakładamy, bardziej lub mniej

ś

wiadomie,

ż

e Bóg ma ju

ż

gotowy, szczegółowy plan wobec nas i

ż

e oczekuje od nas by

ś

my go zrealizowali. Ten, kto wła

ś

ciwie rozpozna wol

ę

Boga wzgl

ę

dem siebie i hojnie odpowie na wezwanie

Boga, mo

ż

e liczy

ć

na Jego błogosławie

ń

stwo, które uczyni

ż

ycie udanym i szcz

ęś

liwym. Ten za

ś

kto nie odgadnie bo

ż

ych planów, albo

si

ę

b

ę

dzie im opierał, b

ę

dzie miał

ż

ycie nieudane.

Niestety takie rozumienie powołania, powodowane nawet najlepszymi intencjami, kryje w sobie zupełnie
niechrze

ś

cija

ń

ski obraz Boga. Przedstawiaj

ą

c go nieco karykaturalnie, Pan Bóg, gdzie

ś

w swojej tajnej

kartotece, posiada ukryte akta ka

ż

dego człowieka z zapisanym projektem jego

ż

ycia. Do człowieka nale

ż

y

odgadywanie zawarto

ś

ci tej kartoteki. Jest to zadanie niezmiernie trudne, je

ś

li w ogóle mo

ż

liwe, nie

wspominaj

ą

c ju

ż

o tym,

ż

e wła

ś

ciwie nie ma tu mowy o wolno

ś

ci człowieka, tak bardzo podkre

ś

lanej w

chrze

ś

cija

ń

stwie. Nic dziwnego,

ż

e tak wielu młodych ludzi na wszelki wypadek w ogóle nie chce słysze

ć

o

powołaniu, bo co by si

ę

stało, gdyby plany Boga były zupełnie inne ni

ż

ich własne pragnienia? Odrzucaj

ą

c

jednak my

ś

l o tak rozumianym powołaniu, odrzucaj

ą

raczej ide

ę

predestynacji i obraz zniewalaj

ą

cego Boga.

Poza tym, takie wyobra

ż

enie Boga i powołania otwiera furtk

ę

dla nieko

ń

cz

ą

cych si

ę

rewizji podj

ę

tych decyzji i

stawia pod znakiem zapytania wierno

ść

wszelkim wyborom: bo zawsze mo

ż

na stwierdzi

ć

,

ż

e wcze

ś

niej nast

ą

piła pomyłka i dopiero

teraz udało si

ę

nam rozpozna

ć

wol

ę

Boga. Paradoksalnie pod pozorem wiary mo

ż

na przemyca

ć

niewierno

ść

.

Wol

ą

Boga jest by

ś

my cieszyli si

ę

wolno

ś

ci

ą

dzieci

Czytaj

ą

c Bibli

ę

trudno si

ę

oprze

ć

wra

ż

eniu,

ż

e Bogu zale

ż

y przede wszystkim na wolno

ś

ci człowieka.

Ś

wiadcz

ą

o tym najwa

ż

niejsze

wydarzenia historii: wyprowadzenie z Egiptu, wyzwolenie z niewoli babilo

ń

skiej. Tak samo

ś

mier

ć

i zmartwychwstanie Chrystusa ma na

celu wyzwolenie człowieka z niewoli grzechu i

ś

mierci. Troska Boga o wolno

ść

człowieka jest stałym elementem biblijnego przesłania.

Jednocze

ś

nie jednak ta sama Biblia niejednokrotnie wspomina o woli Boga wzgl

ę

dem człowieka. Poszukuj

ą

c jej wobec własnego

ż

ycia,

trzeba si

ę

najpierw wsłucha

ć

w słowa, które j

ą

wyja

ś

niaj

ą

w odniesieniu do ka

ż

dego człowieka:

W Nim [Chrystusie] bowiem wybrał nas przez zało

ż

eniem

ś

wiata, aby

ś

my byli

ś

wi

ę

ci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miło

ś

ci

przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej
łaski, któr

ą

obdarzył nas w Umiłowanym (Ef 1,4-6).

Z tych słów

ś

w. Pawła jasno wynika,

ż

e wol

ą

Boga jest by

ś

my przez Chrystusa byli jego dzie

ć

mi. Trudno

wyobrazi

ć

sobie relacj

ę

bardziej podkre

ś

laj

ą

c

ą

wolno

ść

ni

ż

ta jaka panuje pomi

ę

dzy Ojcem i dzie

ć

mi. Jedyn

ą

rzecz

ą

do jakiej ona wzywa jest podobie

ń

stwo do Ojca i odzwierciedlanie jego

ś

wi

ę

to

ś

ci. Natomiast konkretny

sposób w jaki odpowiemy na to wezwanie, pozostawiony jest twórczej wolno

ś

ci człowieka. Wła

ś

nie

odpowiedzialno

ść

i twórczo

ść

w budowaniu własnego

ż

ycia jest najdoskonalsz

ą

form

ą

realizacji

podobie

ń

stwa do Stwórcy. Oczywi

ś

cie w przypadku człowieka nie jest to tworzenie z niczego. Odbywa si

ę

ono na podstawie tego kim jeste

ś

my, naszego temperamentu, naszych pragnie

ń

i uzdolnie

ń

, naszej wra

ż

liwo

ś

ci na otaczaj

ą

cy nas

ś

wiat i wydarzenia, w których uczestniczymy. Wszystko to jest naszym udziałem w tworzeniu własnego powołania w dialogu ze Słowem

Boga, które uzdalnia nas do stawania si

ę

jego dzie

ć

mi (por. J 1,12). Wola Boga nie jest z góry szczegółowo zapisanym planem

okre

ś

laj

ą

cym kształt naszego

ż

ycia.

Jak jednak zrozumie

ć

fragmenty Biblii opowiadaj

ą

ce histori

ę

ludzi, pocz

ą

wszy od Abrahama a sko

ń

czywszy na

ś

w. Pawle, którzy słysz

ą

wezwanie Boga do wypełnienia konkretnej misji?

Abraham – archetyp powołania

Abraham jest nie tylko archetypem ka

ż

dego wierz

ą

cego (

ś

w. Paweł nazywa go ojcem wszystkich wierz

ą

cych – Rz 4,11), ale jest tak

ż

e

pierwszym człowiekiem na kartach Biblii, którego Bóg powołuje:

Pan rzekł do Abrama: «Wyjd

ź

z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci uka

żę

. Uczyni

ę

bowiem z ciebie wielki

naród, b

ę

d

ę

ci błogosławił i twoje imi

ę

rozsławi

ę

: staniesz si

ę

błogosławie

ń

stwem. B

ę

d

ę

błogosławił tym, którzy ciebie błogosławi

ć

b

ę

d

ą

,

a tym, którzy tobie b

ę

d

ą

złorzeczyli, i ja b

ę

d

ę

złorzeczył. Przez ciebie b

ę

d

ą

otrzymywały błogosławie

ń

stwo ludy całej ziemi» (Rdz 12,1-

3).

Ten krótki opis powołania stanie si

ę

schematem dla wszystkich innych biblijnych scen powołania. W

ż

yciu człowieka pojawia si

ę

Bóg.

Wzywa go by uczynił co

ś

bardzo konkretnego (w przypadku Abrahama chodzi o opuszczenie ziemi rodzinnej i udanie si

ę

do

nieznanego kraju) wpisuj

ą

c jego

ż

ycie w wielki plan zbawienia (wielki naród i błogosławie

ń

stwo dla wszystkich ludów ziemi). Na

pierwszy rzut oka, scena powołania Abrahama tylko potwierdza przekonanie o tym,

ż

e Bóg ma szczegółowy plan wobec ka

ż

dego

człowieka, który jest cz

ęś

ci

ą

historii zbawienia. Natomiast postaw

ę

Abrahama, wyruszaj

ą

cego w nieznane rozumie si

ę

cz

ę

sto jako

Strona 1 z 3

background image

heroiczne posłusze

ń

stwo wobec woli Boga. Tymczasem taka lektura byłaby bardzo pobie

ż

na. Historia Abrahama zaczyna si

ę

bowiem o

wiele wcze

ś

niej opisem jego rodziny:

Oto dzieje potomków Teracha. Terach był ojcem Abrama, Nachora i Harana, a Haran był ojcem Lota. Haran zmarł jeszcze za

ż

ycia

Teracha, swego ojca, w kraju, w którym si

ę

urodził, w Ur chaldejskim. Abram i Nachor wzi

ę

li sobie

ż

ony. Imi

ę

ż

ony Abrama było Saraj,

imi

ę

za

ś

ż

ony Nachora – Milka. Była to córka Harana, który miał jeszcze drug

ą

córk

ę

imieniem Jiska. Saraj była niepłodna, nie miała

wi

ę

c potomstwa (Rdz 11,27-30).

Nie przyzwyczajeni do genealogii biblijnych bardzo cz

ę

sto pomijamy je uwa

ż

aj

ą

c za zawiłe i nu

żą

ce. Nierzadko jednak kryj

ą

one w

sobie cenne informacje, niezmiernie wa

ż

ne dla wła

ś

ciwego zrozumienia pozostałych tekstów. Zanim na scenie biblijnego opowiadania

pojawi si

ę

Bóg, zanim wezwie Abrahama do wyj

ś

cia z ziemi rodzinnej i przedstawi mu swoje plany, znajdujemy wła

ś

nie opis sytuacji

rodzinnej Abrahama, który nazywa si

ę

jeszcze Abram. Ma on ojca i dwóch braci, bratanka Lota i

ż

on

ę

Saraj. Ten na pozór oczywisty

opis relacji rodzinnych byłby zupełnie nieznacz

ą

cy gdyby nie mały szczegół: Saraj,

ż

ona Abrama była niepłodna. Innymi słowy Abram

mo

ż

e cieszy

ć

si

ę

wszelkimi relacjami rodzinnymi – jest synem, bratem, stryjem i m

ęż

em – oprócz tej jednej: nie jest ojcem. Czytelnik,

cho

ć

troch

ę

zaznajomiony z mentalno

ś

ci

ą

człowieka Starego Testamentu, bez trudu uchwyci jak powa

ż

na jest sytuacja Abrama: brak

potomstwa to prawie jak brak bo

ż

ego błogosławie

ń

stwa, to

ż

ycie niespełnione i w pewnym sensie przegrane. Zreszt

ą

nawet bez wielkiej

znajomo

ś

ci Biblii nie trudno sobie wyobrazi

ć

cierpienie mał

ż

onków, którzy nie mog

ą

sta

ć

si

ę

rodzicami. Nie trudno te

ż

wyobrazi

ć

sobie,

ż

e w tej sytuacji najgł

ę

bszym pragnieniem człowieka jest wła

ś

nie pragnienie potomstwa. Cho

ć

opis sytuacji rodzinnej Abrama jest

bardzo pow

ś

ci

ą

gliwy i poza wzmiank

ą

o bezpłodno

ś

ci Saraj nie mówi nic o pragnieniu Abrama, to jednak dalsza jego historia, opisana

w kolejnych rozdziałach Ksi

ę

gi Rodzaju, mówi wła

ś

nie o wielkim pragnieniu potomstwa i ró

ż

nych próbach jego spełnienia.

Pami

ę

taj

ą

c o sytuacji rodzinnej Abrama, troch

ę

inaczej słucha si

ę

słów Boga, który go powołuje. Owszem,

Bóg wzywa Abrama by opu

ś

cił ziemi

ę

swoich przodków, by wyruszył do nieznanego kraju. Owszem, Bóg

przedstawia swój wielki plan obejmuj

ą

cy wszystkie ludy ziemi, ale jednak przede wszystkim Bóg mówi

Abramowi o spełnieniu jego gł

ę

bokiego pragnienia posiadania potomstwa: uczyni

ę

z ciebie wielki naród.

Ś

wi

ę

ty Paweł przedstawiaj

ą

c w Li

ś

cie do Rzymian posta

ć

Abrahama koncentruje si

ę

przede wszystkim na

relacji pomi

ę

dzy jego pragnieniem posiadania potomstwa – po ludzku niemo

ż

liwym – a zawierzeniem słowu

Boga obiecuj

ą

cemu spełnienie tego pragnienia (Rm 4).

Najpierw pragnienie człowieka

Je

ś

li zatem Abraham jest prototypem ka

ż

dego wierz

ą

cego, a sposób w jaki Bóg z nim post

ę

puje, mówi o tym, jak Bóg post

ę

puje z

ka

ż

dym człowiekiem, to powołanie jest przede wszystkim obietnic

ą

spełnienia gł

ę

bokiego pragnienia ludzkiego serca: pragnienia

ż

ycia

spełnionego. To sam Bóg stwarzaj

ą

c człowieka składa w jego sercu pragnienie

ż

ycia, jest jego Autorem, ale jednocze

ś

nie człowiekowi

powierza okre

ś

lenie konkretnego kształtu tego

ż

ycia. Abraham zwi

ą

zał je z ojcostwem i potomstwem. Gdy ono pozostaje niespełnione,

Bóg wskazuje Abrahamowi warunki jego spełnienia: wyjd

ź

... i id

ź

... Plan jaki Bóg przedstawia si

ę

ga o wiele dalej i obejmuje wszystkie

ludy ziemi, ale w

ż

aden sposób nie ka

ż

e Abrahamowi rezygnowa

ć

z własnego pragnienia. Przeciwnie, obiecuje jego spełnienie. W jaki

sposób realizacja planu zbawienia ludzko

ś

ci i spełnienie pragnienia konkretnego człowieka mog

ą

wzajemnie si

ę

uzupełnia

ć

pozostaje

tajemnic

ą

wielko

ś

ci Boga. Jedno jest jednak pewne. Nie znaj

ą

c własnego pragnienia, Abraham nie mógłby ani usłysze

ć

, ani zawierzy

ć

wezwaniu Boga. Rozpoznanie woli Boga wzgl

ę

dem siebie, rozpoznanie własnego powołania zaczyna si

ę

od poznania i okre

ś

lenia

własnego pragnienia

ż

ycia.

Taka sama dynamika jest podstaw

ą

ka

ż

dego biblijnego powołania. Nie zawsze jednak wszystkie elementy s

ą

tak samo widoczne.

Mo

ż

na podziwia

ć

posłusze

ń

stwo Maryi, której scena powołania krzy

ż

uje dotychczasowe plany zam

ąż

pój

ś

cia. Trudno jednak zrozumie

ć

jak w tym przypadku Bóg zamierza spełni

ć

pragnienia młodej Panny z Nazaretu. W scenie zwiastowania przewa

ż

aj

ą

bowiem elementy

odnosz

ą

ce si

ę

do wielkiego planu zbawienia. Nieco dalej jednak, Maryja podczas wizyty u swej krewnej, której sytuacja wydaje si

ę

by

ć

przypomnieniem historii Sary, rozpoznaje swoje powołanie jako wpisane w wierno

ść

Boga wobec obietnicy danej Abrahamowi i jego

potomstwu (Łk 1,46-55). A była to obietnica, spełnienia gł

ę

bokiego pragnienia

ż

ycia... W Magnificat Maryi mogli by si

ę

z pewno

ś

ci

ą

wpisa

ć

uczniowie Jezusa powołani nad brzegiem jeziora Genezaret i celnik Mateusz. Wobec nich Bóg te

ż

nie mógł post

ą

pi

ć

inaczej ni

ż

uczynił to w przypadku Abrahama. Podobnie jest ze

ś

w. Pawłem. Cho

ć

spotkanie ze Zmartwychwstałym powala go z nóg, cho

ć

odt

ą

d

zupełnie zmieni si

ę

jego post

ę

powanie, Bóg buduje na jego wcze

ś

niejszym wielkim pragnieniu gorliwej słu

ż

by Bogu (Dz 22,3).

Ponowne rozeznawanie powołania – próby kompromisu

Zakładaj

ą

c, mniej lub bardziej

ś

wiadomie,

ż

e Bóg precyzyjnie okre

ś

la drog

ę

ż

ycia ka

ż

dego człowieka, i

ż

e rozeznawanie powołania

polega na odgadni

ę

ciu planów Boga, w momencie powa

ż

niejszego kryzysu, poczucia niespełnionego

ż

ycia, przychodzi zazwyczaj

potrzeba ponownego rozeznawania powołania. Potrzeba skorygowania pierwszych bł

ę

dnych wyborów. Mo

ż

e to nawet przynie

ść

pewn

ą

chwilow

ą

ulg

ę

. Poczucie nowej nadziei. Pojawia si

ę

jednak pytanie, a co si

ę

stanie jak znowu po latach przyjdzie poczucie

niespełnionego

ż

ycia? Czy

ż

by i tym razem nast

ą

piła pomyłka? Czy znowu Pan Bóg tak utajnił swoje plany,

ż

e nie byli

ś

my w stanie ich

odgadn

ąć

?

Je

ś

li Bogu tak bardzo zale

ż

y na wolno

ś

ci człowieka, jedynym słusznym powodem kwestionowania dokonanego wyboru mo

ż

e by

ć

brak

wolno

ś

ci w momencie jego dokonywania. Ko

ś

ciół w swojej m

ą

dro

ś

ci uznaje za nigdy nie wa

ż

ne mał

ż

e

ń

stwa zawarte pod przymusem,

ś

wi

ę

cenia przyj

ę

te bez wolnej woli. Oczywi

ś

cie wolno

ść

człowieka jest niezmiernie delikatn

ą

dziedzin

ą

. Czasem bardzo trudno

udokumentowa

ć

rzeczywisty brak wolno

ś

ci, czasem bardzo łatwo postulowa

ć

brak wolno

ś

ci gdy tak naprawd

ę

chodzi o trudno

ść

dochowania wierno

ś

ci. Nie s

ą

to łatwe kwestie i ka

ż

dy przypadek musi by

ć

rozwa

ż

any osobno z cał

ą

powag

ą

i uczciwo

ś

ci

ą

. Jednak

tak

ż

e ogólne rozwa

ż

anie mo

ż

e pomóc unikn

ąć

wielu nieporozumie

ń

.

Abrahamowi, temu który pozostaje wzorem dla wszystkich wierz

ą

cych, te

ż

si

ę

zdarzył nie jeden kryzys. Mijaj

ą

lata od czasu gdy

zrozumiał,

ż

e powinien wyj

ść

z ziemi rodzinnej i powierzy

ć

swe pragnienie Bogu pielgrzymuj

ą

c do nieznanej ziemi. Jednak obietnica

potomstwa nie spełnia si

ę

. Abraham całkiem logicznie i realistycznie ocenia swoj

ą

sytuacj

ę

i na obietnic

ę

nagrody od Boga tak

odpowiada:

O Panie, mój Bo

ż

e, na có

ż

mi ona, skoro zbli

ż

am si

ę

do kresu mego

ż

ycia, nie maj

ą

c potomka; przyszłym za

ś

spadkobierc

ą

mojej

maj

ę

tno

ś

ci jest Damasce

ń

czyk Eliezer. Poniewa

ż

nie dałe

ś

mi potomka, ten wła

ś

nie zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim

spadkobierc

ą

(Rdz 15,2-3).

Sfrustrowany długim i bezowocnym oczekiwaniem, Abraham rezygnuje ze swojego pierwszego pragnienia. Zawiera swoisty kompromis
pomi

ę

dzy pragnieniem a rzeczywisto

ś

ci

ą

: spadkobierc

ą

b

ę

dzie sługa zrodzony w jego domu. Owszem, to nie to samo, co własny syn,

ale przynajmniej sługa jest rzeczywisty. Mo

ż

na go zobaczy

ć

, porozmawia

ć

z nim, poczu

ć

si

ę

przez niego zrozumianym i pocieszonym.

A własny syn pozostaje ci

ą

gle pragnieniem, bez nadziei na jakiekolwiek spełnienie. Mo

ż

e to iluzja?

Strona 2 z 3

background image

Ale w tej sytuacji Pan Bóg ponawia obietnic

ę

. Nie spełnia jej, tylko ponawia, obiecuj

ą

c Abrahamowi własne dziecko. Tak jakby Bogu

bardziej zale

ż

ało na pierwotnym pragnieniu Abrahama ni

ż

jemu samemu. Abraham uwierzył,

ż

e Bóg spełni jego gł

ę

bokie pragnienie i to

zostało mu poczytane za sprawiedliwo

ść

(Rdz 15,6). Ale oczekiwanie na spełnienie obietnicy znowu stało si

ę

długie i niezno

ś

ne. Tym

razem za podpowiedzi

ą

ż

ony, Sary, Abraham znowu rezygnuje ze swego pierwotnego pragnienia, próbuj

ą

c na własn

ą

r

ę

k

ę

pozyska

ć

potomka z niewolnic

ą

Hagar (Rdz 16,1-4). Wie dobrze,

ż

e to nie to samo czego pragn

ą

ł wyruszaj

ą

c w nieznane na wezwanie Boga. Ale

mo

ż

e to były tylko takie jego naiwne oczekiwania? Nie buntuje si

ę

przeciw Bogu. To s

ą

jego próby odczytania woli Boga na nowo, w

rzeczywisto

ś

ci która nieubłaganie zdaje si

ę

przeczy

ć

jego pragnieniom, i prosi o błogosławie

ń

stwo dla Izmaela, zrodzonego z

niewolnicy:

Abraham, upadłszy na twarz, roze

ś

miał si

ę

; pomy

ś

lał sobie bowiem: «Czy

ż

człowiekowi stuletniemu mo

ż

e si

ę

urodzi

ć

syn? Albo czy

dziewi

ęć

dziesi

ę

cioletnia Sara mo

ż

e zosta

ć

matk

ą

?». Rzekł zatem do Boga: «Oby przynajmniej Izmael

ż

ył pod Twoj

ą

opiek

ą

!» (Rdz

17,17-18).

Jednak i tym razem słyszy od Boga obietnic

ę

spełnienia pierwszego pragnienia. Znowu wszystko sprowadza si

ę

do trwania w

pierwszym zawierzeniu. Pewnie wi

ę

kszo

ść

prób ponownego rozeznawania powołania nie ró

ż

ni si

ę

niczym od kryzysów wiary których

do

ś

wiadczył Abraham. Zamiast wyobra

ż

a

ć

sobie,

ż

e nast

ą

piła pomyłka,

ż

e nie t

ę

dy droga,

ż

e mo

ż

e nieopatrznie zrozumiałem czego

Bóg ode mnie chciał, potrzeba bardziej przypomnienia (anamnezy) własnego, pierwszego pragnienia. Bo to wła

ś

nie na nim zacz

ę

ło si

ę

budowa

ć

powołanie. Bo Bóg je potraktował na powa

ż

nie i zaanga

ż

ował si

ę

by je spełni

ć

. To nic je

ś

li nie było do ko

ń

ca dojrzałe i czyste.

Cały czas długiego oczekiwania Abrahama nie jest niczym innym jak jednym procesem dojrzewania jego pragnienia. Ale nie zostało
ono zawiedzione.

Szukaj

ą

cym drogi

Tym, którzy stoj

ą

c przed wyborem drogi

ż

ycia, zadaj

ą

sobie pytanie o ich powołanie, którzy szukaj

ą

woli Boga wzgl

ę

dem nich, trzeba

chyba przede wszystkim powiedzie

ć

by odwa

ż

nie szukali własnego pragnienia. Wol

ą

Boga na pewno nie jest to by wybrali tak

ą

czy inn

ą

drog

ę

. Wa

ż

ne jest to by wybrali w sposób wolny i samodzielny, powa

ż

nie i bez l

ę

ku, najbardziej płodny i szcz

ęś

liwy sposób realizacji ich

ż

ycia, bior

ą

c pod uwag

ę

to kim s

ą

, czego prawdziwie pragn

ą

i jak si

ę

odnajduj

ą

w

ś

wiecie i Ko

ś

ciele. Wa

ż

ne jest to, by ich

ż

ycie

odzwierciedlało

ś

wi

ę

to

ść

Ojca, a konkretny kształt ich

ż

ycia, nie b

ę

d

ą

c zupełnie zdeterminowanym, musi by

ć

owocem ich twórczego i

odpowiedzialnego dialogu z Bogiem.

Tym którzy prze

ż

ywaj

ą

kryzysy własnego powołania – pozostawiaj

ą

c na boku przypadki wyborów dokonanych przy wyra

ź

nym braku

wolno

ś

ci – warto u

ś

wiadomi

ć

,

ż

e ponowne rozeznawanie powołania maj

ą

ce na celu zmian

ę

drogi

ż

ycia na pewno nie jest postaw

ą

wiary. Poniewa

ż

Bóg nie oczekuje od nas odgadywania ukrytych swoich planów wobec naszego

ż

ycia, w sytuacji kryzysu chodzi raczej

o powrót to własnego pierwotnego pragnienia. Bo to na nim zacz

ę

ło si

ę

budowa

ć

nasze powołanie. A poczucie frustracji i niespełnienia

mo

ż

e by

ć

jedynie zaproszeniem do umocnienia zawierzenia Bogu, który na serio traktuje nasze pragnienia.

A tym którzy pogubili si

ę

? Warto przypomnie

ć

czyje

ś

m

ą

dre słowa,

ż

e Bóg jest tak wielki, nawet z naszych bł

ę

dów jest w stanie uczyni

ć

całkiem sensowne powołanie. Tylko mu trzeba zawierzy

ć

.

o. Tomasz Kot SJ
Prowincjał Jezuitów

Duszpasterstwo Powołaniowe Jezuitów (kliknij)

Zamknij okno

Strona 3 z 3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zrozum swoje dzieci
Klotniom stop Uslysz i zrozum swoje dziecko stopar
ROZUMIAŁ SWOJE POWOŁANIE
Jak znaleźć swoje powołanie zawodowe i żyć z pasją korekta msz
Eutanazja ulga w cierpieniu czy brak zrozumienia jego sensu
Zrozumieć kobietę
Pozytywne nastawienie Jak uzyskac utrzymac lub odzyskac swoje MOJO mojopo
Mąż powołany przez Boga 581005e
Każdy swoje imię ma
06 Powolanie Abrahamaid 6362

więcej podobnych podstron