Aktualizacja: 16.03.2012r
Rosjanie w końcu się przyznali
W 2010 roku w sejmie odbyła się wystawa pt. "Obława
Augustowska. Lipiec 1945"(fot. PAP / Tomasz Gzell )
Od 12 do 28 lipca 1945 roku w północno-wschodniej
Polsce funkcjonariusze NKWD wyposażeni w imienne
listy członków AK (sporządzone przez przedstawicieli
UB) wylegitymowali ponad 7 tysięcy osób (zatrzymali 2
tys.), głównie byłych członków Armii Krajowej. Do
akcji - według szacunków UB - zmobilizowano 45
tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej
Marta Tychmanowicz
Los 600 osób zaginionych w czasie Obławy
Augustowskiej, największej zbrodni
sowieckiej popełnionej na Polakach po
zakończeniu II wojny światowej w końcu jest
znany. Po prawie 66 latach wiadomo
wreszcie, że zostali zamordowani przez NKWD.
Od 12 do 28 lipca 1945 roku w północno-wschodniej Polsce funkcjonariusze NKWD wyposażeni w imienne listy członków
(sporządzone przez przedstawicieli UB) wylegitymowali ponad 7 tysięcy osób (zatrzymali 2 tys.), głównie byłych członków Armii Krajowej.
Do akcji - według szacunków UB - zmobilizowano 45 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, którzy przeczesywali powiat augustowski,
suwalski, część sokólskiego, Puszczę Augustowską oraz część Litwy. Na podejrzanych urządzano łapanki i wyciągano ich z domów,
odciągano od pracy. Tylko jednego dnia - 17 lipca 1945 r. - w powiecie augustowskim NKWD (przy współpracy milicjantów, ubeków i
żołnierzy LWP z 1. pułku praskiego) schwytało prawie 450 osób. Obława miała na celu likwidację polskich organizacji niepodległościowych.
Choć większość osób wypuszczono, to los 600 osób przez wiele lat pozostawał nieznany. Rodziny upominały się o bliskich ale temat ten
był zakazany i dopiero w 1987 roku zmiany polityczne umożliwiły zawiązanie się Komitetu Społecznego, dążącego do wyjaśnienia
okoliczności Obławy Augustowskiej. Trzy lata później polscy prokuratorzy bezskutecznie zajęli się wyjaśnieniem tej sprawy. Posyłane do
Rosji pisma długo pozostawały bez odpowiedzi lub odpowiedzi były niejednoznaczne. W 1995 roku zastępca naczelnego prokuratora
wojskowego Federacji Rosyjskiej gen. płk Smirnofa pisał do Ambasady Polskiej w Moskwie, że "592 obywateli polskich zostało
aresztowanych przez organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego. (…) Wymienionym obywatelom polskim nie przedstawiono zarzutów, sprawy
karne nie zostały przekazane do sądów, a dalsze losy aresztowanych nie są znane".
. Dotychczas nie udało się jednak ustalić pełnej listy aresztowanych i zabitych w
czasie obławy.
Wacław Radziwinowicz we wtorkowej "Gazecie Wyborczej" napisał, że rosyjski historyk Nikita Pietrow,
wiceprzewodniczący dokumentującego zbrodnie komunistyczne stowarzyszenia Memoriał, w opublikowanej właśnie
książce "Według scenariusza Stalina", dotarł do sensacyjnych materiałów jednoznacznie opisujących los 600
zaginionych. W archiwach KGB odnalazł dokument, który dowodzi, że zostali oni rozstrzelani przez oddziały gen. płk
Wiktora Abakumowa, dowódcę kontrwywiadu i pochowani w lesie przez funkcjonariuszy
- Od pewnego czasu próbowaliśmy zainteresować rosyjskich historyków tematem Obławy Augustowskiej i posyłaliśmy do Memoriału
zgromadzone informacje na jej temat. Mieliśmy pewne nieoficjalne sygnały, że historycy zaczęli dociekać prawdy. Natomiast o książce
Nikity Pietrowa nic nie wiedzieliśmy - powiedział Wirtualnej Polsce Tomasz Danilecki, asystent prasowy dyrektora Oddziału IPN w
Białymstoku. Tomasz Danilecki nie potrafił powiedzieć, czy książka będzie miała wypływ na pracę rosyjskich prokuratorów. - Stoimy na
stanowisku, że bez działań na najwyższym szczeblu międzypaństwowym, prawdę o Obławie Agustowskiej będzie trudno odkryć.
Marta Tychmanowicz specjalnie dla Wirtualnej Polski
Oprac. Jerzy Poleszczuk