Tomasz Babnis
Przejście I krucjaty przez Konstantynopol
w relacji Anny Komneny
1. Wstęp
Wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej i powstanie państw krzyżowców w Outremer to z całą
pewnością jedne z najważniejszych wydarzeń europejskiego średniowiecza. Ruch krucjatowy na
niemal dwieście (a nawet i więcej, gdyby wliczyć także wyprawy skierowane w inne rejony niż Le-
want) lat opanował Europę i skierował jej zainteresowanie na Wschód. Jak słusznie zauważył znany
brytyjski badacz S. Runciman, okres trwania ruchu krucjatowego był czasem, gdy Zachód przejął
„cywilizacyjne przywództwo” od Bizancjum i świata arabskiego
. Tak więc mimo wszelakich zwią-
zanych z tym zagadnieniem kontrowersji, nie sposób bagatelizować jego znaczenia dla historii po-
wszechnej. Nawiązanie silniejszych kontaktów z wyżej wymienionymi cywilizacjami znacząco roz-
winęło potencjał Europy i jej – nie tylko geograficzne – horyzonty, a w dalszej perspektywie przy-
czyniło się do jej ogromnego rozwoju w późnym średniowieczu i w epoce nowożytnej. Cały ruch
zaczął się jednak stosunkowo niepozornie, można by wręcz rzec, że był wynikiem... nieporozumie-
nia
. Wyprawy krzyżowe sposób silniejszy niż dotąd związały ze sobą trzy wielkie kręgi cywiliza-
cyjne: zachodnioeuropejski, bizantyński oraz muzułmański, przy czym nie można powiedzieć, że
wzajemne kontakty ograniczały się do konfliktu militarnego. Siłą rzeczy krzyżowcy na Wschodzie
potrafili nawiązać i z Bizancjum i z muzułmanami stosunki pokojowe. Wzajemne różnice były jed-
nak duże i często dawały o sobie znać. Nieporozumień i konfliktów nie brakowało. Dobrym przy-
kładem takich tarć między Łacinnikami a Bizantyńczykami jest wydarzenie z samych początków
ruchu krzyżowego: pobyt wojsk krzyżowych w Konstantynopolu w 1096-97 roku. Opisuje go wiele
źródeł zachodnich i na dobrą sprawę tylko jedno
bizantyńskie – „Aleksjada” Anny Komneny. Ce-
lem niniejszej pracy jest ukazanie tego pierwszego zetknięcia krzyżowców i Bizantyńczyków, jakie
miało miejsce nad Bosforem, szczególnie uwzględniając w tym względzie relację Anny Komneny
2. Sytuacja Bizancjum w XI wieku. Rządy Aleksego Komnena
Śmierć Bazylego II Bułgarobójcy w roku 1025 była dla dziejów Bizancjum wydarzeniem
przełomowym. Cesarz ten należał do najwybitniejszych wodzów na bizantyńskim tronie i dzięki
swym zwycięskim wojnom oparł granice państwa o Adriatyk, góry Armenii, Dunaj i Eufrat
. Na-
stępcy tego władcy nie potrafili jednak utrzymać stworzonego przez Bułgarobójcę systemu rządów.
Władza przeszła w ręce stołecznej arystokracji urzędniczej niechętnej wojnom i kręgom dowód-
czym armii. Bizancjum nie było w stanie kontynuować ekspansywnej polityki zagranicznej Bazyle-
1 S. Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych Tom I, przekł. J. Schwakopf, Warszawa 1997, wyd. III, s. 11.
2 J. Harris, Bizancjum i wyprawy krzyżowe, przekł. J. Gardzińska, Warszawa 2005, s. 78-83.
3 J. Harris, op. cit., s. 89. Zagadnienia te opisuje także Zonaras, ale jest to narracja niezwykle krótka.
4 Wykorzystano wydanie: Anna Komnena, Aleksjada. Tomy I-II, przekł. O. Jurewicz, Wrocław 2005. Wszystkie cyta-
ty z tego dzieła podano za niniejszym przekładem.
5 M. Angold, Cesarstwo bizantyńskie 1025 – 1204. Historia polityczna, przeł. W. Brodzki, Wrocław 1993, s. 7-11; G.
Ostrogorski, Dzieje Bizancjum, przekł. pod red. H. Evert-Kappesowej, Warszawa 2008, wyd. III, s. 298-312.
1
go II z powodu problemów finansowych i wywołanych nimi redukcjami stanu liczbowego armii
Lata 1025-1081 to czasy często zmieniających się (kilkunastu w tak krótkim okresie!) cesarzy. Waż-
ną rolę odegrały w tych zmianach na tronie kobiety, np. Zoe, córka Konstantyna VIII, żona trzech
cesarzy i przybrana matka czwartego. XI wiek był dla Bizancjum okresem trudnym, choć początko-
wo (do lat sześćdziesiątych XI w.) trudno jeszcze mówić o kryzysie, zwłaszcza że jednocześnie na-
stąpiło znaczne ożywienie intelektualne, którego sztandarową postacią był Michał Psellos
. Za rzą-
dów Konstantyna X Dukasa (1059-1067) uaktywnili się wyraźnie nowi, niebezpieczni przeciwnicy:
Normanowie na zachodzie i Turcy na wschodzie. Jedni i drudzy stosowali bardzo podobne metody
działania i okazali się wielkim zagrożeniem dla Cesarstwa
. To właśnie Turcy, którzy za kilkaset lat
mieli doprowadzić do upadku Bizancjum, ciągłymi najazdami siali zamęt w Azji Mniejszej, a dzięki
zwycięstwu nad wojskami Romana IV Diogenesa (1068-1071) w bitwie pod Mantzikert w 1071 r.
stali się panami Anatolii
. W rękach Bizantyńczyków pozostało praktycznie tylko wybrzeże, a Tur-
cy zdobyli dwa ważne miasta: Niceę (1078) oraz Antiochię (1084)
. Nadto mimo iż Bizancjum szu-
kało na Zachodzie sojuszników przeciw Normanom, to jednocześnie doprowadziło do konfliktu z
papiestwem wywołanego przez klątwę rzuconą w 1054 r, która stała się początkiem trwającej do
dziś schizmy. Sytuacja Cesarstwa była bardzo trudna: od początku drugiej połowy XI wieku utraci-
ło ono wiele terytoriów, poróżniło się z papiestwem, a ciągłe uzurpacje zakłócały jego sytuację we-
wnętrzną uniemożliwiając podjęcie prób przeciwdziałania kryzysowi
W tak niekorzystnej sytuacji politycznej rządy objął przedstawiciel arystokracji wojskowej
Aleksy I Komnen (1081-1118). Zdobył on władzę obalając Nikefora III Botaniatesa (1078-1081),
po czym błyskawicznie musiał ruszyć do walki z wrogiem zewnętrznym. Normanowie, którzy
przed dekadą opanowali ostatnią bizantyńską posiadłość w Italii – Bari, dokonali teraz najazdu na
Bałkany. Przewodzili im ambitny Robert Guiscard, który w 1081 r. rozbił armię Aleksego pod Dyr-
rachion, oraz jego syn Boemund. Szukający sojusznika cesarz zdecydował się w 1082 r. na zawar-
cie sojuszu z Wenecją, która otrzymała znaczące przywileje handlowe
. Bizancjum zaczęło odnosić
pewne sukcesy, takie jak odzyskanie Kastorii w 1083 r., ale konflikt wygasł dopiero wraz z rozpo-
częciem wśród Normanów wojny o sukcesję po zmarłym w 1085 r. Guiscardzie. Z początkiem lat
dziewięćdziesiątych zagrożeniem dla Cesarstwa stali się Pieczyngowie, których poparły sekty pau-
licjan i bogomiłów. Udało się ich jednak rozbić w wielkiej bitwie pod Lebunion w 1091 r. i odtąd
kryzys zaczął powoli ustępować
. Rok później, gdy zeszli z tego świata dwaj groźni tureccy wład-
cy – Czaka oraz Malikszah – sytuacja Bizancjum stawała się coraz korzystniejsza. W polityce we-
wnętrznej Aleksy starał się umocnić swoje panowanie poprzez obsadzanie urzędów swoimi krew-
nymi i powinowatymi i ukazywanie samego siebie w roli obrońcy Kościoła
. Ten ostatni aspekt je-
go polityki zorientowany był w dużej mierze na pozyskanie Zachodu, gdzie władca szukał najemni-
ków. Już wcześniej papież Grzegorz VII (1073-1085) pomagał cesarzowi Michałowi VII (1071-
1078) w znalezieniu żołnierzy do walki za Bizancjum
. Potrzebujący najemników Aleksy I konty-
nuował tę politykę, zwłaszcza że powracający z pielgrzymki do Ziemi Świętej rycerze zachodnio-
europejscy dali się poznać jako dobrzy żołnierze, chętni do służby za bizantyńskie pieniądze: takim
człowiekiem był na przykład książę flandryjski Robert I Fryzyjczyk
, który wracając z pielgrzymki
6 M. Angold, op. cit., s. 19.
7 Kształtowanie Średniowiecza, pod red. M. Salamona, Kraków 2005, s. 470-473.
8 S. Runciman, op. cit., s. 64.
9 M. Angold, op. cit., s. 26-35; G. Ostrogorski, op. cit., s. 335-337.
10 J. Harris, op. cit., s. 63.
11 Szerzej o latach 1025-1081 w Bizancjum piszą: M. Angold, op. cit., s. 7-131; T. E. Gregory, Historia Bizancjum,
przekł. J. Hunia, Kraków 2008, s. 251-261; G. Ostrogorski, op. cit., s. 313-340.
12 M. Angold, op. cit., s. 168; J. Harris, op. cit., s. 170.
13 Według M. Angolda dno tego kryzysu przypadło na przełom 1090 i 1091 roku – M. Angold, op. cit., s. 132-133.
14 M. Angold, op. cit., s. 133-145. Warto przy tym zaznaczyć, że Aleksy I dążył także do ponownego połączenia po-
dzielonych po 1054 r. Kościołów i prowadził politykę zbliżenia z papiestwem także na w kwestiach wyznaniowych.
15 C. Morrisson, Krucjaty, przeł. M. Kropiwnicka, Warszawa 1997, s. 14-17.
16 M. Angold, op. cit., s. 147-148, 157; G. Ostrogorski, op. cit., s. 349; S. Runciman, op. cit., s. 104.
2
do Ziemi Świętej (Aleksjada VII 6, 1). Monarcha nieraz wysyłał posłów na Zachód, by pozyskać
wojowników. Jedno z takich poselstw skierował na odbywający się w 1095 r. synod we włoskiej
Piacenzy
3. Bizantyńskie działania dyplomatyczne i początek pierwszej wyprawy
krzyżowej
Bizantyńska dyplomacja stosowała względem ludów ościennych swoje sprawdzone stare
metody: rozdawnictwo pieniędzy oraz wysokich tytułów
. Miało się jednak rychło okazać, że wo-
bec nowej sytuacji politycznej na Zachodzie nie będzie już można kontynuować takiej polityki.
Kluczowa była w tym względzie reforma wewnętrzna papiestwa, które zaczęło rościć sobie preten-
sje do sprawowania pełnej władzy nad Kościołem, a nawet do przewagi nad władzą świecką. To
właśnie papiestwo zaczęło popularyzować ruch Treuga Dei i w ten sposób – celem powstrzymania
chrześcijan od wzajemnych walk – popychać rycerstwo do wojen z niewiernymi, na przykład w
Hiszpanii
. Ważną rolę w kształtowaniu rodzącego się ruchu wojny z poganami odegrał papież
Grzegorz VII, który chciał powiązać ideę Treuga Dei z bizantyńskimi prośbami o pomoc zbrojną.
Projekt jednak rychło upadł wraz z rozpoczęciem na Zachodzie tzw. sporu o inwestyturę
. Papież
Urban II (1088-1099) na synodzie w Melfi w roku 1089 zdjął z Aleksego I ekskomunikę i nawiązał
dobre stosunki z Bizancjum. Na synod w Piacenzy w 1095 r. przybyli wysłannicy z Konstantynopo-
la, którzy w przerysowanych zapewne słowach przedstawili sytuację chrześcijaństwa na Wscho-
dzie. Basileusowi chodziło raczej o pozyskanie drużyny doświadczonych najemników, tymczasem
dzięki inicjatywie Urbana II, który nawiązawszy do pomysłów Grzegorza VII (koncepcja Treuga
Dei, pomoc dla Bizantyńczyków) wzbogacił je o idee odzyskania Jerozolimy, władca Carogrodu
musiał stawić czoła zupełnie nowemu zjawisku
. Papież rozesłał wysłanników po zachodniej Euro-
pie i tak szykował grunt pod przyszłe wydarzenia. Na synodzie we francuskim Clermont w listopa-
dzie 1095 r. rzucił hasło zbrojnej pielgrzymki na Wschód, której celem miało być udzielenie pomo-
cy Aleksemu I oraz odzyskanie Jerozolimy
. Urban II wyznaczył dzień 15 VIII 1096 r. terminem
wymarszu. W ten sposób Zachód stworzył niejako koncepcję świętej wojny. W Bizancjum – mimo
iż podobne idee próbowali już wcześniej wprowadzić w życie wielcy wojskowi cesarze Nikefor II
Fokas (963-969) oraz Jan I Tzimiskes (969-976) – nie przyjęła się ona
. Teraz Zachód wzmocniony
przekonaniem o słuszności swej sprawy i z okrzykiem „Bóg tak chce” wyruszał na Wschód do wal-
ki z muzułmanami. Aleksy I z pewnością nie tego oczekiwał. Rzesze pielgrzymów dążących do Je-
rozolimy na dłuższą metę nie mogły rozwiązać problemu z agresywnymi Turkami w Anatolii
Zanim jeszcze do walki o Grób Chrystusowy wyruszyły główne poczty zachodnioeuropej-
skie, w długą drogę ruszyła tak zwana krucjata ludowa. W jej skład wchodzili przedstawiciele po-
17 Więcej o karierze i rządach Aleksego I Komnena piszą: M. Angold, op. cit, s. 109-170; T. E. Gregory, op.cit., s. 262-
270; Kształtowanie średniowiecza, s. 473-476; G. Ostrogorski, op. cit, s. 345-360, S. Runciman, op. cit., s. 73-81;
Świat Bizancjum. Tom 2. Cesarstwo Bizantyńskie 641-1204, pod red. J-C. Cheyneta, przekł. A. Graboń, Kraków
2011, s. 64-68.
18 J. Harris, op. cit., s. 82.
19 C. Morrisson, op. cit., s. 11-12, T. F. Madden, Historia wypraw krzyżowych. Nowe ujęcie, przekł. A. Czwojdrak,
Kraków 2008, s. 6; S. Runciman, op. cit., s. 88.
20 T. F. Madden, op. cit., s. 9-10.
21 M. Angold, op. cit., s. 158-159; T. E. Gregory, op. cit., s. 265; T. F. Madden, op. cit., s. 11-13; C. Morrisson, op. cit.,
s. 14-17; S. Runciman, op. cit., s. 104-105.
22 S. Runciman, op. cit., s. 106-115
23 S. Leśniewski, Jerozolima 1099, Warszawa 1995, s. 6.
24 O genezie, zwoływaniu i organizacji pierwszej wyprawy krzyżowej obszernie piszą: Kształtowanie średniowiecza, s.
581-584; S. Leśniewski, op. cit., s. 5-22; T. F. Madden, op. cit., s. 1-18; C. Morrisson, op. cit., s. 7-20; S. Runciman,
op. cit., s. 17-115.
3
spólstwa oraz uboższe rycerstwo. Dużą rolę w jej organizacji odegrał Piotr Pustelnik, charyzma-
tyczny kaznodzieja, który pociągnął ze sobą na Wschód wiele tysięcy osób
. W wyprawie tej brało
udział mnóstwo kobiet, dzieci i starców, więc z punktu widzenia cesarza przybycie krucjaty ludo-
wej nie było przydatne w perspektywie zmagań z Turkami. W samym Konstantynopolu ludzie Pio-
tra dokonali pewnych zniszczeń i rabunków, co spowodowało starcia z miejscowymi oddziałami, w
których te ostatnie wzięły górę. Przetrzebieni nieco krzyżowcy zostali przerzuceni z pomocą Bizan-
tyńczyków do Azji Mniejszej, gdzie szybko rozbiły ich starciach pod Drakon i Kserigordon siły tu-
reckie. Niedobitki ewakuowała cesarska flota
. Tymczasem właściwi przywódcy krucjatowi powoli
zbierali się do wymarszu. W różnych terminach, odrębnymi grupami zaczęli latem 1096 r. swoją
zbrojną pielgrzymkę na Wschód. Zgodnie z planem wszyscy mieli się połączyć pod Carogrodem i
stamtąd wspólnie już uderzyć na muzułmanów. Silne kontyngenty wiedli Hugon de Vermandois,
Gotfryd de Bouillon, Boemund z Tarentu, Rajmund z Tuluzy
oraz dwóch Robertów: Normandzki
oraz Flandryjski
. Duchowym przywódcą wyprawy, przedstawicielem papieża był Ademar de
Monteil, biskup Le Puy. Zbrojni pielgrzymi oraz cesarz w Konstantynopolu mieli całkowicie od-
mienne spojrzenie na kwestię tego, jak ma wyglądać owa pomoc dla Bizantyńczyków. O tym, jak
bardzo różniły się w tych zapatrywaniach obie strony, znakomicie świadczy przekaz świadka tam-
tych wydarzeń, osoby reprezentującej sam szczyt bizantyńskiego społeczeństwa, Anny Komneny,
której zawdzięczamy dzieło historyczne zatytułowane „Aleksjada”.
4. Anna Komnena i jej dzieło
„Aleksjada” to niezwykle cennym źródłem do poznania dziejów przełomu XI i XII wieku w
ogóle, a wypraw krzyżowych w szczególności. Warto też kilka słów poświęcić Autorce tego tek-
stu
. Anna Komnena, córka bizantyńskiego cesarza Aleksego I Komnena i jego małżonki Ireny Du-
kainy przyszła na świat w dniu 1 XII 1083 r., tuż po powrocie swego ojca ze zwycięskiej kampanii
przeciw Normanom uwieńczonej odzyskaniem Kastorii. Urodzona w słynnej Porfirowej Komnacie
od dnia narodzin była uważana za następczynię Aleksego i jako taką zaręczono ją rychło z Konstan-
tynem Dukasem, krewnym jej matki, przedstawicielem rządzącej wcześniej dynastii. Gdy w 1087 r.
narodził się cesarzewicz Jan, Anna utraciła perspektywy na objęcie rządów. Mimo to została świet-
nie wykształcona tak w dziedzinie literatury antycznej, jak i chrześcijańskiej, co z dumą sama przy-
znawała (Aleksjada Prooem. 1, 2). W 1097 r. wydano ją za Nikefora Bryenniosa, przedstawiciela
jednego z ważnych rodów arystokratycznych
. Oboje uzyskali tytuły cezarów, choć władza miała
po śmierci Aleksego przejść w ręce Jana. Nikefor, choć dowódca wojskowy
, również interesował
się historią, napisał zachowane do naszych czasów „Materiały historyczne”. W przeciwieństwie do
małżonki nie zamierzał jednak włączać się do walk politycznych. Anna natomiast do końca liczyła
na cesarski tron. Nawet gdy cesarz znajdował się już na łożu śmierci, wraz z matką Ireną starały się
przekonać go, by zmienił swą decyzję w sprawie sukcesji
. Bezskutecznie – po śmierci ojca w 1118
25 Godny wzmianki jest fakt, że Anna Komnena (Aleksjada X 5, 5) przedstawia w roli organizatora krucjaty Piotra,
który miał rzekomo zwerbować rycerstwo, bo chciał udać się do Jerozolimy, a powstrzymywał go strach.
26 S. Runciman, op. cit., s. 119-134.
27 Zwany także Rajmundem de Saint-Gilles.
28 Trasę oraz uczestników wyprawy dokładnie opisuje S. Runciman, op. cit., s. 135-163.
29 O. Jurewicz, Wstęp, s. XXIII. Życiorys Anny Komneny przedstawia O. Jurewicz w swojej pracy Historia literatury
bizantyńskiej. Zarys, s. 201-202 oraz – nieco szerzej – we Wstępie do Aleksjady, s. XXII-XXXII.
30 Pierwszy małżonek Anny, Konstantyn Dukas zmarł kilka lat po narodzinach cesarzewicza Jana.
31 Anna Komnena opisuje m.in. jego łucznicze przewagi podczas szturmu krzyżowców na Konstantynopol w 1097 ro-
ku przyrównując go do Achillesa, Heraklesa czy Teukrosa (Aleksjada, X 9, 8).
32 M. Angold, op. cit., s. 171. M. Angold podkreśla znaczenie pochodzenia Ireny chcącej zachowania władzy cesar-
skiej dla rodu Dukasów i z tego powodu faworyzującej Annę kosztem Jana. Teza ta wydaje się dziwna, wszak Jan
tak samo jak jego siostra był po kądzieli Dukasem.
4
r. tron objął Jan II Komnen. Jednak już rok później Anna i Nikefor starali się ponownie przejąć wła-
dzę, w ostatnim jednak momencie Bryennios wycofał się z walki o koronę
. Jan II ukarał siostrę (a
także popierającą jej dążenia matkę) wysyłając obie do stołecznego klasztoru Matki Boskiej Niepo-
kalanej. Sam Nikefor pozostał wierny cesarzowi i pozostał na wolności i jako dowódca służył mu
do swej śmierci (ok. 1136). Przebywająca w odosobnieniu (którego jednak nie można utożsamiać z
więzieniem, gdyż jego warunki nie były zbyt surowe
) Anna pracowała przez wiele lat nad swym
dziełem. Zmarła między rokiem 1153 a 1155 – dokładnej daty nie jesteśmy w stanie ustalić – tuż
przed śmiercią przyjmując mnisi habit. Swojej wielkiej politycznej ambicji i silnej woli zawdzię-
czała Anna porównania z egipską Kleopatrą, a miano trzynastej Muzy – znakomitemu wykształce-
niu
. Z pewnością należała do najciekawszych postaci swoich czasów. Największą sławę u potom-
ności zdobyła jednak dzięki swojemu dziełu historycznemu.
„Aleksjada” (Ἀλεξιάς) Anny Komneny to opowieść o życiu i działalności cesarza Aleksego I
Komnena. Dzieło znakomicie wpisuje się w charakteryzujący wieki XI i XII okres rozwoju bizan-
tyńskiej historiografii, która zbliżyła się do literatury zachodnioeuropejskiej nie zatracając swoich
cech charakterystycznych, np. głębokiego zakorzenienia w tradycji greckiej starożytności
. O tej
tradycyjności dowodnie świadczy już sam urobiony w analogii do homeryckiej „Iliady” tytuł, który
wyraźnie skupia uwagę czytelnika na postaci głównego bohatera, przedstawianego zawsze w jak
najkorzystniejszym świetle
. Dzieło składa się z piętnastu ksiąg, które ukazują życie Aleksego i je-
go rządy na szerokim tle ówczesnej panoramy dziejowej. Jest to – odwołując się do słów H. W.
Haussiga – sui generis kronika familijna wychodząca jednak w swej narracji daleko poza krąg świa-
ta Bizancjum (zawiera wiele informacji o świecie zachodnim, zwłaszcza Normanach, ale także sło-
wiańskim i muzułmańskim), co dla tamtejszej historiografii jest czymś nowym i świadczy o posze-
rzeniu się bizantyńskich horyzontów
. „Aleksjada” to dzieło spisane w dialekcie attyckim, już
wówczas w Grecji w mowie nieużywanym, będącym jednak zwyczajowym językiem historiografii.
Attycyzm ten wskazuje wyraźnie na świadomość kontynuacji dawnych dziejopisów takich jak Tu-
kidydes czy Ksenofont. Tekst jest wręcz naszpikowany antycznymi cytatami i motywami, które
świadczą o poziomie wykształcenia Autorki. „Aleksjada” wpisuje się w starożytny schemat opus
oratorium – dzieła zarazem literackiego, jak i retorycznego
. Anna Komnena przedstawia swego
ojca w homeryckim entourage'u, przez co zarazem podkreśla jego chwałę, jak i zestawia go w ten
sposób z jego następcami: Janem II i synem tegoż Manuelem I, zdecydowanie na niekorzyść dwóch
ostatnich
. Pomijając jednak nawet znakomity warsztat literacki Autorki, trzeba podkreślić także
ogromne walory naukowe tego dzieła. Anna Komnena wykorzystała bowiem ogromną ilość źródeł
różnorakiej proweniencji, tak bizantyńskiej, jak i zachodniej
. Konstrukcja dzieła oparta jest o
schemat annalistyczny, a główny nurt narracji jest czasem przerywany ekskursami, które jednak nie
burzą zwartości kompozycji. Dzieło było pisane jednym ciągiem i najpewniej nie zostało ostatecz-
nie oszlifowane, o czym świadczą pewne niekonsekwencje czy lacuny. Mimo tych wszystkich drob-
nych niedociągnięć już Bizantyńczycy bardzo cenili dzieło Anny Komneny, o czym świadczy fakt
powstania sporej liczby rękopisów dzieła, jego epitomy, a nawet parafrazy w języku ludowym. S.
Runciman nazywa je „najcenniejszym ze wszystkich przekazów z tej epoki”
. Nawet jeśli nie bę-
dziemy w swych sądach szli aż tak daleko, to z całą pewnością trzeba przyznać, że to dzieło znako-
33 M. Angold, op. cit., s. 174. Badacz ten zwraca uwagę na możliwość wymierzenia spisku 1119 r. nie tyle przeciw
Janowi II, co przeciw jego potężnemu urzędnikowi, z pochodzenia Turkowi, Janowi Aksuchowi.
34 O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXX-XXXI.
35 O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXIX, XXXI.
36 H. W. Haussig, Historia kultury bizantyńskiej, s. 354.
37 S. Runciman, Historia..., s. 315
38 H. W. Haussig, op. cit., s. 333.
39 O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXXVIII.
40 M. Angold, op. cit., s. 154, O. Jurewicz, Wstęp, s. XXXV.
41 O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXXII-XXXIII.
42 S. Runciman, Historia..., s. 316.
5
mite zarówno pod względem naukowym, jak i literackim, zwłaszcza gdy je porównać z ówczesną
historiografią zachodnioeuropejską
5. Krzyżowcy w Konstantynopolu według relacji Anny Komneny
„Aleksjada” pisana była w celu upamiętnienia czynów i osoby cesarza Aleksego I
. O tym
wstępnym założeniu trzeba pamiętać przy lekturze i interpretacji tekstu. Tłumaczy ono bowiem do-
bór faktów, opinie oraz stosunek Autorki do opisywanych wydarzeń. W interesującym nas fragmen-
cie przedstawiającym wyprawę krzyżową aż do przeprawienia się przez nią do Azji Mniejszej
(Aleksjada X 5, 4 – X 11,10) jest to dobrze widoczne już od samego początku. Celem ukazania
swego ojca w jak najlepszym świetle, Anna Komnena nie wspomina w ogóle o tym, że władca sta-
rał się o pomoc na Zachodzie. Takie informacje czerpiemy natomiast ze źródeł łacińskich. Basileus
został więc przedstawiony jako ten, który żadnej pomocy nie potrzebuje, gdyż sam jest w stanie po-
radzić sobie z zagrożeniami. Fakt ten jest dodatkowo uwypuklony przez kontekst wzmianki o po-
chodzie krzyżowców (Aleksjada X 5, 4): następuje ona tuż po passusie poświęconym wzniesieniu
przez Aleksego twierdzy Sidera we Frygii, co wywołać może w czytelniku wrażenie aktywności ce-
sarza w dziedzinie obronności, która powstrzyma ewentualnego najeźdźcę. Takie ukazanie monar-
chy zdejmuje z niego odpowiedzialność za wywołanie krucjaty
. Szukanie motywów wyprawy tyl-
ko i wyłącznie na Zachodzie przynoszą dalsze capita (Aleksjada X 5, 5-6), w których odpowiedzial-
nym za zorganizowanie krucjaty Anna czyni tylko i wyłącznie Piotra Pustelnika. Cały ten fragment
ma wydźwięk zgoła groteskowy. Piotr ruszył na pielgrzymkę do Ziemi Świętej i wiele po drodze
wycierpiał od muzułmanów tak, że musiał zawrócić do domu. Ponieważ jednak bardzo chciał zoba-
czyć Grób Święty, a bał się ruszać sam, rozgłosił wśród rodaków, że głos Boży każe mu prowadzić
rycerstwo do Jerozolimy. Wszystko to, razem z przydomkiem, jakim obdarza Autorka Piotra (Ku-
ku-Piotr
), ukazuje genezę wyprawę w sposób humorystyczny: oto Latynowie wybrali się w długą
drogę tylko dlatego, że jeden ich tchórzliwy rodak poszukiwał eskorty na daleką wyprawę. Tej rela-
cji nie sposób traktować poważnie, niemniej zwraca uwagę jedna rzecz wiele mówiąca o krzyżow-
cach. Aż trzykrotnie w interesującym nas fragmencie zwraca Anna uwagę na ich wielkie pragnienie
dotarcia do Jerozolimy (Aleksjada X 5, 6; X 5, 10; X 10, 2). Przy tym cechuje ono głównie ludzi
prostych, bo jej zdaniem wodzowie mają raczej agresywne zamiary względem Bizancjum (Aleksja-
da X 5, 10)
. Poniekąd więc Autorka odnotowała, że główny punkt zainteresowań większości
uczestników przesunął się znad Bosforu do Ziemi Świętej. Nie wszystkich jednak, bowiem dla
przywódców wojowników celem był w dalszym ciągu Konstantynopol, tak jak miało to miejsce
dawniej, gdy dążyli oni tam, by służyć władcy Carogrodu za złoto. Inna rzecz, że część z nich wi-
działa w cesarskiej stolicy raczej potencjalny łup. Tak czy owak, akcentując pragnienie podróży do
Jerozolimy Anna Komnena potwierdziła niejako znaczenie papieskiego wezwania – wszak to Urban
II w sposób decydujący wpłynął na przesunięcie akcentów wyprawy z pomocy Bizantyńczykom na
odzyskanie Świętego Miasta
. Tymczasem sam papież pojawia się w interesującym nas fragmencie
dzieła tylko jeden raz, zresztą w mało znaczącej scenie. Otóż posłowie, których Ubos (Hugo de Ver-
mandois) wysłał do duksa Dyrrachion, wspominają bowiem o tym, że ich pan niesie ze sobą z Rzy-
43 O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXXIV.
44 Harris posuwa się wręcz do nazwania Aleksjady panegirykiem na część monarchy – J. Harris, op. cit., s. 90.
45 J. Harris, op. cit., s. 90-91; Świat Bizancjum..., s. 69-70.
46 Przydomek ten ma się odnosić do greckiego wyrazu κουκούλιον oznaczającego pelerynę z kapturem – Anna
Komnena, Aleksjada Tom II, s. 407, przypis 55.
47 W ogóle Komnena wielokrotnie przedstawia wodzów krucjatowych – nie tylko Boemunda, choć jego w najwyż-
szym stopniu – jako ludzi pragnących „pozbawić autokratora władzy i opanować stolicę” (Aleksjada X 9, 1). Mimo
iż uczestnicy pierwszej wyprawy raczej nie przejawiali aż takich ambicji, to słowa te są strasznym proroctwem w
kontekście wydarzeń z roku 1204.
48 J. Harris, op. cit., s. 82; T. F. Madden, op. cit., s. 11.
6
mu „złotą chorągiew świętego Piotra” (Aleksjada X 7, 3). Jak zauważa Jurewicz, źródła łacińskie
nie wspominają o żadnej złotej chorągwi, prawdopodobnie więc chodzi tu o jakiś sztandar wręcza-
ny przez papieża (wojska Hugona szły przez Rzym) walczącym za wiarę
. Tak marginalne potrak-
towanie kluczowej bądź co bądź dla sformowania krucjaty osoby Urbana II jest kolejnym przykła-
dem ściągania z Aleksego odpowiedzialności za przybycie krzyżowców. Akcentowanie roli papieża
automatycznie bowiem podkreślałoby też rolę cesarza, który właśnie do Kościoła słał swych ludzi z
prośbą o pomoc, o czym Anna nie mogła przecież nie wiedzieć
Czytelnikowi bardzo mocno rzuca się w oczy wielokrotne podkreślanie przez Autorkę
ogromnej liczby ludzi, która szła z Zachodu przeciw muzułmanom (Aleksjada X 5,4; X 6, 1; X 10,
3-4; X 11,10). Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że w wyprawie brało udział dużo osób niezdolnych
do noszenia broni, a więc takich, które traktowały ją głównie jako pielgrzymkę. To w sposób oczy-
wisty zwiększało wrażenie ogromu, szczególnie w zestawieniu z dawniejszymi, mało licznymi gru-
pami przybyszów z Zachodu. Ponadto wrażenie to mógł jeszcze spotęgować długi czas, w którym
krzyżowcy napływali pod Carogród. Komnena wspomina o pladze szarańczy, która dotknęła Bizan-
cjum tuż przed przybyciem zachodniej wyprawy (Aleksjada X 5, 7): porównanie to z pewnością nie
jest pochlebne dla Łacinników, ale dobrze obrazuje stosunek Autorki do nich
. W ogóle bowiem
jest Anna Komnena źle usposobiona względem przybyszów, czemu wielokrotnie daje wyraz (Alek-
sjada X 5, 4; X 5, 8; X 6, 3-4; X 8, 7-10; X 9, 3; X 11, 6-7). Ilość wad mieszkańców Zachodu jest
doprawdy ogromna: zarzucana jest im pycha, chciwość, gadulstwo oraz przewrotność, która to jest
cechą par excellence normańską (Aleksjada X 11, 9)
. Osobna krytyka spadła ze strony cesarzówny
na łacińskich księży, którzy walczyli pospołu z żołnierzami. Okazją do jej wygłoszenia jest scena
bitwy Bizantyńczyków pod wodzą Mariana z oddziałami skądinąd nieznanego hrabiego Prebentza-
sa, podczas której szczególną zapalczywość w walce wykazywał łaciński ksiądz (Aleksjada X 8, 7-
10). Komnena zestawia go w tym miejscu z pokojowymi, stosującymi się do zaleceń kanonów i Pi-
sma, kapłanami bizantyńskimi. To dobry przykład ogromnych różnic między zachodnim a wschod-
nim chrześcijaństwem pod koniec XI wieku. W kontekście tej wzmianki łatwiej jest zrozumieć opo-
ry, które doprowadziły do odrzucenia w Bizancjum idei świętej wojny przeciw poganom za czasów
Nikefora II Fokasa i Jana I Tzimiskesa
. Mimo iż wyjątkowo restrykcyjne względem walczących
dictum św. Bazylego Wielkiego o trzyletnim zakazie przyjmowania Komunii świętej po zabiciu
człowieka nie stało się w Kościele prawosławnym prawem, to jednak stosunek do wojny jako zja-
wiska na Wschodzie był odmienny niż na Zachodzie. Miało to przynieść w przyszłości złe skutki
dla Bizancjum, bowiem prowadzące do uniknięcia konfliktu za wszelką cenę zabiegi władców znad
Bosforu ogromnie psuły im opinię u zamiłowanych w wojnie Franków
. Taka polityka miała na
trwałe skłócić jednych z drugimi
Wspomnieliśmy już o wpływie tradycji literackiej starożytności na dzieło Anny Komneny.
Jest on łatwo dostrzegalny w warstwie językowej, chociażby w stosowanych nazwach własnych.
Przybyszów z Zachodu nazywa Anna w archaizujący sposób Celtami (Aleksjada X 5, 4)
, choć za-
razem używa też innych nazw: Latynowie (Aleksjada X 6, 7), Frankowie (Aleksjada 5, 4). Odróżnia
też od nich Normanów (Aleksjada X 6, 4), co da się zrozumieć w kontekście wcześniejszych wojen,
49 Anna Komnena, Aleksjada. Tom II, s. 415, przypis 85.
50 M. Angold, op. cit., s. 165, Świat Bizancjum..., s. 69-70.
51 T. E. Gregory, op. cit., s. 266.
52 To miejsce w tekście jest jednym z wielu, które w jak najgorszym świetle ukazują Boemunda i cały jego ród. Pod-
kreślić jednak należy, że słowa te wypowiada Rajmund z Tuluzy, co dodatkowo wzmacnia ich wydźwięk. Boemund
jest w dziele Anny Komneny głównym czarnym charakterem, względem którego prezentuje jednak Autorka stosu-
nek ambiwalentny, o czym świadczy niepozbawione podziwu charakterystyka (Aleksjada XIII 10, 4-5) oraz anegdo-
ta o ucieczce w trumnie, o zawartości której miał świadczyć rozkładający się kogut (Aleksjada XI 12, 2-3).
53 G. Ostrogorski, op. cit., s. 297; S. Runciman, op. cit., s. 42.
54 J. Harris, op. cit., s. 89; S. Runciman, op. cit., s. 85-86.
55 Ten sam archaizujący zabieg ma miejsce wobec Turków (zwanych nieraz Persami) czy Arabów (zwanych Ismaelita-
mi) oraz toponimów – O. Jurewicz, Wstęp..., s. XLIII.
7
jakie prowadzili oni z Bizantyńczykami w Italii i na Bałkanach. Nie różnicuje jednak pod wzglę-
dem pochodzenia krzyżowców z Europy Zachodniej, mimo znaczących odmienności między nimi.
Zgodnie z tradycją nazywa Bizantyńczyków Rzymianami (Aleksjada X 9, 7), choć raz zdarza się
też jej użyć terminu Hellenowie (Aleksjada X 8, 6). Natomiast określenie Konstantynopola mianem
Bizancjum (Aleksjada X 9, 3) wydaje się również świadomą archaizacją. Zwraca także uwagę nie-
ukrywana sympatia Komneny do własnych rodaków: tylko oni bowiem walczą bohatersko (Alek-
sjada X 8, 5), czasem nawet w sposób godny bohaterów Homera (Aleksjada X 9, 8). Zwraca uwagę
fakt, że tak wspaniałe pochwały padają z ust cesarzówny pod adresem jej męża Nikefora Bryennio-
sa. Znowu mamy tu więc do czynienia z pochwałą rodziny. Homeryckie reminiscencje są zaś przy-
kładem popisów erudycji, której Anna nie ukrywa. Bliskie związki z bohaterami świadczą zarazem
o autentyczności opisywanych wydarzeń
. Jest to argument za wysoką oceną przekazu Komneny
wbrew negatywnym opiniom tych, którzy podkreślają, że opisuje ona czasy swego dzieciństwa,
których dobrze nie pamięta i w których nie brała zasadniczego udziału
. Anna Komnena notuje
wiele faktów dotyczących przybycia krzyżowców do Konstantynopola, jednak jest to mimo wszyst-
ko relacja fragmentaryczna i niepozwalająca na pełne odtworzenie wypadków. Dlatego też duże jest
znaczenie źródeł zachodnich, które dobrze uzupełniają „Aleksjadę”.
Krucjata rycerska, która wyruszyła latem 1096 roku, poruszała się w stronę Ziemi Świętej
osobno, odrębnymi szlakami. Połączenie wszystkich oddziałów miało nastąpić dopiero w Konstan-
tynopolu. Jako pierwszy przybył do bizantyńskiej stolicy Hugo de Vermandois, którego flota rozbiła
się w okolicach Dyrrachion podczas przeprawy przez Adriatyk. Co ciekawe, Anna Komnena nazy-
wa go „królem Frankii” i przypisuje mu wysłanie uprzednio do Aleksego obraźliwego listu (Alek-
sjada X 7, 1). Mimo tych zniewag cesarz zaopiekował się rozbitkiem i kazał po niego wysłać jedne-
go ze swych wodzów, Manuela Butumitesa. Hrabia Vermandois znalazł się więc w pół-niewoli
(później wieść o jego uwięzieniu miała jeszcze odegrać pewną rolę) i eskortowany przez Bizantyń-
czyków dotarł do ich stolicy. Tutaj Aleksy postanowił zastosować wobec niego starą metodę oszała-
miania złotem i udzielanymi godnościami, o czym wspomina Anna (Aleksjada X 7, 5). Cesarz miał
na celu uzyskanie przysięgi wasalnej i udało mu się ją od Hugona uzyskać
. Dużo większe proble-
my miał basileus z kolejnym z krzyżowych przywódców, Gotfrydem de Bouillon. Dotarł on ze swo-
imi wojskami pod Konstantynopol dnia 23 XII 1096 r. i został rychło rozlokowany pod miastem.
Aleksy postanowił pozyskać sobie także Lotaryńczyka. Nie było to jednak łatwe, bo do Gotfryda
dotarły wieści o uwięzieniu Hugona (niepozbawione prawdy)
i o tym, że cesarz spowodował klę-
skę krucjaty ludowej (co już prawdą nie było)
. Do obozu Gotfryda władca wysłał Hugona, by ten
namówił Lotaryńczyka do złożenia przysięgi wasalnej, ale legacja ta zakończyła się niepowodze-
niem. Jednocześnie krzyżowcy zaczęli plądrowanie okolic miasta. Aleksy chciał wymusić na ich
wodzu przysięgę poprzez ograniczenie dostaw żywności, a uczynił to wobec napływających infor-
macji o zbliżaniu się kolejnych armii krzyżowych. Gotfryd chcąc wywrzeć na Bizantyńczykach
presję zdecydował się uderzyć na miasto. Wydarzenia te dokładnie przedstawia Anna Komnena,
choć wydaje się, że w swoich interpretacjach przypisujących hrabiemu de Bouillon chęć zagarnię-
cia Carogrodu (Aleksjada X 9, 1) posuwa się za daleko
. Opis walk ukazuje ciekawe różnice mię-
dzy obydwiema stronami. Otóż cesarzówna zaznacza wyraźnie, że Aleksy szanując święty dzień
Wielkiego Czwartku (2 IV 1097 r.) nie chciał wtedy walczyć i proponował odłożenie starcia do po-
niedziałku po Wielkanocy (Aleksjada X 9, 5). Frankowie nie byli jednak tym zainteresowani i przy-
puścili szturm. Zmuszone do walki w święto siły bizantyńskie próbowały mimo wszystko nie prze-
lewać krwi chrześcijańskiej i wykonując rozkaz cesarski strzelały z łuków niecelnie, tylko na po-
56 J. Harris, op. cit., s. 90; O. Jurewicz, Wstęp..., s. XXXII.
57 J. Harris, op. cit., s. 90.
58 J. Harris, op. cit., s. 97; S. Runciman, op. cit., s. 138-139.
59 Wspomina o tym także Anna Komnena (Aleksjada X 9, 3).
60 S. Leśniewski, op. cit., s. 40-41; S. Runciman, op. cit., s. 142-143.
61 M. Angold, op. cit., s. 160; S. Runciman, op. cit., s. 144.
8
strach (Aleksjada X 9, 8-9). Ta scena jest dość symptomatyczna. Mimo iż z całą pewnością Anna
usiłuje w niej pokazać swego ojca jako prawego chrześcijanina i passus ten ma charakter wybitnie
pochwalny, to jednak prezentuje różnice Franków i Bizantyńczyków wobec zagadnień stojących na
styku religijności i wojny. Obrońcy odparli atak i zadali napastnikom ciężkie straty, szturm zresztą
nie miał szans powodzenia wobec braku machin oblężniczych po stronie krzyżowców (Aleksjada X
9, 3). Wobec militarnej przewagi Gotfrydowe próby wywarcia presji na Aleksym spaliły na panew-
ce. Lotaryńczyk musiał się w końcu zgodzić na cesarskie warunki i w Wielkanoc (5 IV 1097 r.) zło-
żył Aleksemu odpowiednią przysięgę, o czym nie bez pewnej satysfakcji wspomina Komnena
(Aleksjada X 9, 11). Tego samego dnia hufiec Gotfryda przetransportowano do Azji Mniejszej
Po opisie złożenia przysięgi przez Lotaryńczyka przedstawia Anna przybycie kolejnego z
wodzów krucjatowych, Raula. Postać tę trudno zidentyfikować, nie wiadomo, o którego z baronów
w istocie chodziło
. Bardzo ciekawa – i znów niezwykle symptomatyczna – jest historia, która mia-
ła mieć miejsce, gdy cesarz chciał tegoż Raula skłonić do złożenia przysięgi (Aleksjada X 10, 6-7).
Podczas uroczystego przyjęcia jeden z krzyżowców oburzony postawą cesarza, który siedział, gdy
jego goście stali, usiadł na tronie cesarskim. Upomniał go Baldwin, brat Gotfryda, ale zareagować
musiał sam cesarz, który podjął z butnym krzyżowcem rozmowę. Ów Latinus – jak go nazywa An-
na Komnena – opowiedział o swoim pochodzeniu i o swoim męstwie, któremu nikt z Franków nie
mógł dorównać. Cesarz sarkastycznie zasugerował, by przeciw Turkom nie walczyć w pojedynkę i
zarazem zapewnił, że rycerz będzie miał na Wschodzie wiele szans na okazanie swego męstwa. Ta
scena ukazuje dobrze niski poziom dworskiego obycia Franków, a zarazem ich przekonanie o wła-
snych bojowych przewagach. Krzyżowcy nie umieli się odnaleźć w nowym świecie, który zarazem
budził ich podziw, jak i drażnił. Stąd przekornie starali się bronić swej dumy i – jak to trafnie ujmu-
je S. Runciman – „zachowywali się hałaśliwie i niesfornie jak niegrzeczne dzieci”
. Krótko po
przeprawieniu się wojsk Gotfryda do Konstantynopola przyjechał Boemund z Tarentu. Przybył on
w małej grupie towarzyszy zostawiając wojska kilka dni drogi od stolicy. Dnia 10 IV 1097 r. został
przyjęty na audiencji u cesarza. Bizantyńczycy ze wszystkich wodzów krucjaty najbardziej obawiali
się właśnie jego, ponieważ miał już pod komendą swego ojca Roberta Guiscarda okazję walczyć z
nimi w latach osiemdziesiątych na Bałkanach
. Anna Komnena sugeruje także, że Boemund chciał
opanować cesarstwo (Aleksjada X 11, 7). Jak już jednak wspomniano, książę Tarentu dla cesarzów-
ny jest wrogiem par excellence (na co z pewnością miały wpływ wydarzenia z czasów już po zdo-
byciu Jerozolimy
) i cały jedenasty rozdział księgi dziesiątej poświęcony jest właśnie jego przebie-
głości i złośliwości. Aleksy także wobec niego postanowił zastosować metodę zaszczytów, które
Boemund przyjął, a nawet ośmielił się zażądać dla siebie tytułu domestikosa Wschodu, czyli do-
wódcy cesarskiej armii w tym rejonie! Basileus wstrzymał jego zapędy, ale jednocześnie nie ukrócił
jego nadziei w tej dziedzinie (Aleksjada X 11, 7). Władca Tarentu otrzymał na tyle hojne dary, że
uznał zasadność przejścia na bizantyńską służbę. Przynajmniej przez pewien czas (co pokazała
przyszłość)
. 26 IV 1097 r. oddziały z południowej Italii przeprawiły się przez Bosfor i dołączyły
do armii Hugona i Gotfryda. Boemund z pewnością był wytrawnym graczem politycznym i liczył
na korzyści płynące ze współpracy z Bizancjum. Zupełnie inaczej rozumował jego siostrzeniec Tan-
kred, który nie chciał złożyć przysięgi i aby tego nie czynić, wymknął się ze stolicy nocą
. O wyda-
rzeniu tym nie wspomina „Aleksjada”, jednak obrazuje ono duże różnice pośród samych krzyżow-
ców, nawet jeśli łączyły ich więzy pokrewieństwa. Razem z oddziałami Boemunda dotarli do Kon-
62 S. Runciman, op. cit., s. 143-145.
63 Anna Komnena, Aleksjada. Tom II, s. 429, przypis 121.
64 J. Harris, op. cit., s. 97; S. Runciman, op. cit., s. 145-146.
65 T. F. Madden, op. cit., s. 29.
66 M. Angold, op. cit., s. 166; J. Harris, op. cit., s. 90. Ci dwaj badacze twierdzą, że ponieważ Anna Komnena pisała
kilkadziesiąt lat po wydarzeniach pierwszej krucjaty, wpływ na jej przedstawienie wywarły późniejsze spory Bizan-
cjum z Normanami (głównie o lenno antiocheńskie).
67 J. Harris, op. cit., s. 100.
68 S. Runciman, op. cit., s. 150.
9
stantynopola i przeprawili się do Azji Mniejszej także żołnierze księcia Roberta II z Flandrii, syna
Roberta I, który w 1087 r. walczył już po stronie Aleksego I i do którego cesarz pisał na początku
lat dziewięćdziesiątych
Podczas gdy basileus finalizował rozmowy z władcą Tarentu, do Konstantynopola przybył
bodaj czy nie najważniejszy z przywódców pierwszej krucjaty, Rajmund z Tuluzy. To z nim jako
pierwszym spośród możnych rozmawiał o wyprawie papież Urban II. Jako jeden z najważniejszych
wasali króla Francji cieszył się dużym uznaniem, miał też ambicje do sprawowania militarnego
przewodnictwa całego ruchu
. Jego znaczenie umacniała także przyjaźń z biskupem Ademarem,
którego papież uczynił swoim przedstawicielem w wyprawie. Rajmund i Ademar podróżowali z po-
łudnia Francji wspólnie, dopiero w Tessalonice biskup odłączył się od hrabiego. Wpłynęło to nega-
tywnie na dyscyplinę i Prowansalczycy w Tracji przeistoczyli się w łupieżców, co spowodowało
starcia z oddziałami bizantyńskimi. Jednocześnie Rajmund na wieść o tym, że oczekują go pozosta-
li przywódcy, odłączył się od armii i sam ruszył do Carogrodu. Do miasta dotarł dnia 21 IV 1097 r.
Podczas rozmów z Aleksym doszło do poważnego sporu. Otóż Rajmund, który miał ambicję do
przewodzenia krucjacie, nie chciał złożyć wymaganej przysięgi, obawiał się bowiem, że zaszkodzi
to jego prestiżowi i zrówna z pozostałymi dowódcami
. Hrabia Tuluzy przez kilka dni odmawiał i
to mimo namawiań ze strony innych krzyżowców. W końcu 26 IV 1097 r. zdecydował się na kom-
promisową formułę, że nie będzie czynić niczego, co mogłoby Aleksemu zaszkodzić. Po dwóch
dniach jego ludzi przeprawiono do Azji Mniejszej. Ciekawe, że o tym swoistym „kryzysie przysię-
gowym” w ogóle nie wspomina Anna Komnena. Poświęca ona Rajmundowi tylko jedno caput, w
którym chwali tuluzanina za jego prawy charakter i opowiada o jego długich rozmowach z Aleksym
(Aleksjada X 11, 9)
. W istocie: po przeprawie oddziałów przez Bosfor, hrabia wrócił do Konstan-
tynopola i długo jeszcze naradzał się z basileusem. „Aleksjada” wspomina o ostrzeżeniach przed
Boemundem, jakich cesarz udzielał tuluzaninowi (Aleksjada X 11, 9). Rzeczywiście, wydaje się, że
Rajmund z Aleksym prowadzili rozmowy dotyczące księcia Tarentu, do którego obaj nie mieli za-
ufania. Od czasu tych rozmów Prowansalczyk stał się wiernym stronnikiem cesarza, obu bowiem
łączyły wspólne korzyści oraz obawa przed południowowłoskimi Normanami
. W maju przybyła
do Konstantynopola ostatnia grupa krzyżowców, którą dowodzili Robert z Normandii oraz jego
szwagier Stefan z Blois. Początkowo podróżowali oni razem z Robertem II z Flandrii, ale później
długo przebywali w Kalabrii i opuścili Italię dopiero wtedy, gdy już część krzyżowych hufców opu-
ściła już Carogród. W samej bizantyńskiej stolicy Robert i Stefan szybko porozumieli się z Alek-
sym. Przyjąwszy wspaniałe dary zgodzili się na stawiane przez niego warunki przysięgi i po dwóch
tygodniach również przeprawili się przez Bosfor. W ten to sposób cała armia krucjatowa znalazła
się w Azji Mniejszej i była gotowa do walki z Turkami
6. Zakończenie
Aleksy I Komnen, który za swych rządów odbudował siłę państwa bizantyńskiego, z pewno-
ścią nie przewidział, jak wiele problemów pojawi się w związku z przybyciem na jego terytorium
armii krzyżowej. Próbował uzyskać od Zachodu pomoc zbrojną w postaci najemników, tymczasem
ściągnął do siebie ogromne masy pielgrzymów, spośród których rycerstwo stanowiło tylko pewną
69 M. Angold, op. cit., s. 147, 157.
70 M. Angold, op. cit., s. 160; T. F. Madden, op. cit., s. 29-30; S. Runciman, op. cit., s. 151.
71 T. F. Madden, op. cit., s. 30; S. Runciman, op. cit., s. 150.
72 Warto zaznaczyć, że Anna Komnena nazywa Rajmunda mianem Isangelesa, które jest próbą oddania po grecku na-
zwiska de Saint-Gilles.
73 S. Runciman, op. cit., s. 155-156.
74 S. Runciman, op. cit., s. 156-160.
10
część
. Cesarz chciał wykorzystać względem przywódców krzyżowych swoistą metodę „kija i mar-
chewki”: w zamian za przysięgę wierności obdarował ich złotem i tytułami
. Ta metoda, która
wcześniej tylekroć się sprawdziła w politycznych działaniach Bizancjum, okazała się nie w pełni
skuteczna względem ruchu krucjatowego, który był zjawiskiem zupełnie nowym w dziejach chrze-
ścijaństwa. Poszczególni przywódcy wyprawy, którzy ze swymi wojskami zjeżdżali do Konstanty-
nopola okazywali się bardziej (Hugo de Vermandois, Robert z Normandii) lub mniej (Gotfryd de
Bouillon, Rajmund z Tuluzy) podatni na cesarskie propozycje. W końcu porozumienie zawarto –
jak słusznie zauważa J. C. Cheynet „z dużą pomocą skarbca cesarskiego”
. Później miało się oka-
zać, jak nikła była jego trwałość.
Bizantyński punkt widzenia na przybycie krzyżowców do Konstantynopola zaprezentowała
w swojej „Aleksjadzie” Anna Komnena. Chociaż dzieło jej ma zdecydowanie charakter pochwały
panowania Aleksego, cechuje się wysoką wartością źródłową oraz literacką. Pokazuje wprawdzie
interesujące nas zagadnienia w sposób niepełny, to jednak na szczególną uwagę zasługują uwypu-
klane przez Autorkę różnice między Bizantyńczykami a krzyżowcami z Zachodu. Ta właśnie kwe-
stia ma duże znaczenie w kontekście późniejszych wydarzeń, które zaszły między Bizancjum a
krzyżowcami w XII stuleciu. Różnice i wzajemne urazy, które w XI wieku jeszcze nie były tak sil-
ne, z czasem się wzmogły, co w konsekwencji doprowadziło do nieszczęsnej czwartej krucjaty i
zdobycia Konstantynopola przez krzyżowców w roku 1204
. Pośrednio wydarzenia te oddziałują
również na świat współczesny i wyraźnie dzielą świat chrześcijańskiej Europy na Wschód i Zachód.
75 S. Runciman, op. cit., s. 323-327.
76 J. Harris, op. cit., s. 91.
77 Świat Bizancjum..., s. 70.
78 J. Harris, op. cit., s. 97.
11
Bibliografia
Źródła:
1. Anna Komnena, Aleksjada. Tomy I-II, przekł. O. Jurewicz, Wrocław 2005.
Opracowania:
1. Angold M., Cesarstwo bizantyńskie 1025 – 1204. Historia polityczna, przeł. W. Brodzki,
Wrocław 1993.
2. Gregory T. E., Historia Bizancjum, przeł. J. Hunia, Kraków 2008.
3. Harris J., Bizancjum i wyprawy krzyżowe, przekł. J. Gardzińska, Warszawa 2005.
4. Haussig H. W., Historia kultury bizantyńskiej, przekł. T. Zabłudowski, Warszawa 1980,
wyd. II.
5. Jurewicz O., Historia literatury bizantyńskiej. Zarys, Wrocław 2007, wyd. II poprawione.
6. Jurewicz O., Wstęp [w:] Anna Komnena, Aleksjada. Tom I, przekł. O. Jurewicz, Wrocław
2005.
7. Kształtowanie Średniowiecza, pod red. M. Salamona, Kraków 2005.
8. Leśniewski S., Jerozolima 1099, Warszawa 1995.
9. Madden T. F., Historia wypraw krzyżowych. Nowe ujęcie, przekł. A. Czwojdrak, Kraków
2008.
10. Morrisson C., Krucjaty, przeł. M. Kropiwnicka, Warszawa 1997.
11. Ostrogorski G., Dzieje Bizancjum, przekł. pod red. H. Evert-Kappesowej, Warszawa 2008,
wyd. III.
12. Runciman S., Dzieje wypraw krzyżowych. Tom I, przekł. J. Schwakopf, Warszawa 1997,
wyd. III.
13. Świat Bizancjum. Tom 2. Cesarstwo Bizantyńskie 641-1204, pod red. J. C. Cheyneta, przekł.
A. Graboń, Kraków 2011.
12