Tłumaczenie:
marika1311
Strona 1
Rozdział 4
Brennan miał racj
ę
. Jestem obrzydliwy. Nigdy nie czułem si
ę
sob
ą
tak rozczarowany, jak
przez ostatnie dwa tygodnie. Od momentu, gdy dowiedziałem si
ę
,
ż
e mo
ż
e by
ć
siostr
ą
Brennana i Ridge’a, nie byłem w stanie powstrzyma
ć
si
ę
od gapienia na ni
ą
. Wci
ąż
staram
si
ę
wskaza
ć
jakie
ś
wspólne cechy charakteru lub wygl
ą
du, ale jedyna rzecz, jak
ą
zauwa
ż
yłem, to jak seksownie wygl
ą
da w stroju Hooters.
Co z kolei sprawia,
ż
e jestem sob
ą
zdegustowany, bo my
ś
li o niej w tym uniformie
doprowadzaj
ą
do naprawd
ę
dziwnych snów. Ostatniej nocy
ś
niło mi si
ę
,
ż
e wszedłem do
mieszkania, a ona stała w tych króciutkich szortach, z odsłoni
ę
tym brzuchem. Ale niekiedy
spojrzałem na jej twarz.. to nie była ona. To była twarz Brennana. U
ś
miechał si
ę
do mnie,
pełen zadowolenia, a kiedy poczułem wymioty podchodz
ą
ce mi w gór
ę
gardła, Ridge
wyszedł ze swojego pokoju w tym samym stroju.
Po tym si
ę
obudziłem i natychmiast poszedłem do łazienki,
ż
eby umy
ć
z
ę
by. Nie wiem,
dlaczego pomy
ś
lałem,
ż
e umycie z
ę
bów mi pomo
ż
e, ale niewa
ż
ne. Ta cała sprawa z
rodze
ń
stwem m
ą
ci mi w głowie o wiele bardziej, ni
ż
powinna. Z jednej strony uwa
ż
am,
ż
e
byłoby fajnie, gdyby Brennan i Ridge mieli siostr
ę
. Ale z drugiej strony nie chc
ę
, by t
ą
siostr
ą
była Bridgette. Głównie dlatego,
ż
e nadal podchodz
ę
sceptycznie do tego,
ż
e tak nagle si
ę
pojawiła akurat wtedy, gdy Brennan zaczyna stawa
ć
si
ę
sławny. Ma jakie
ś
ukryte motywy?
Mo
ż
e my
ś
li,
ż
e jest bogaty?
Bo jako menager zespołu mog
ę
j
ą
zapewni
ć
,
ż
e nie jest. Pieni
ą
dze, które zespół zarabia,
s
ą
wydawane na promocj
ę
i koszty podró
ż
y. Jeste
ś
my w momencie, gdzie wkładaj
ą
w to tyle
czasu i wysiłku,
ż
e je
ś
li podczas nast
ę
pnej zaplanowanej trasy koszty nie zaczn
ą
si
ę
zwraca
ć
, to mo
ż
e by
ć
ostatnia rzecz, jak
ą
zrobi
ą
. I dlatego jestem troch
ę
zaci
ę
ty, je
ś
li chodzi
o Bridgette, bo Brennan musi skupi
ć
si
ę
na Sounds of Cedar, a Ridge na pisaniu piosenek.
Nie chc
ę
,
ż
eby wpadali teraz w jakie
ś
dramaty rodzinne.
Ale cholera. Te szorty..
Stoj
ę
w progu do swojego pokoju, obserwuj
ą
c j
ą
. Jest w kuchni i rozmawia przez telefon,
jednocze
ś
nie przygotowuj
ą
c sobie co
ś
do jedzenia. Komórka le
ż
y na szafce, a ona rozmawia
z kim
ś
z wł
ą
czonym gło
ś
nikiem.
Bridgette nie zauwa
ż
yła,
ż
e tu stoj
ę
, wi
ę
c dopóki si
ę
nie zorientuj
ę
, zostaj
ę
tu. Bo widok
tego,
ż
e prowadzi z kim
ś
normaln
ą
, ludzk
ą
rozmow
ę
jest czym
ś
, czego nigdy jeszcze nie
widziałem i nie mog
ę
oderwa
ć
od tego wzroku. Co je dziwne, bo ile razy dziennie widz
ę
, jak
ludzie prowadz
ą
zwyczajne rozmowy z innymi? To mówi wiele o osobowo
ś
ci Bridgette,
ż
e
patrzenie, jak robi co
ś
takiego, mo
ż
e by
ć
fascynuj
ą
ce. Byłaby ciekawym antropologicznym
badaniem, zwa
ż
ywszy na to,
ż
e nie zachowuje si
ę
tak, jak społecze
ń
stwo oczekuje, by
zachowywała si
ę
kobieta.
- Nie mog
ę
mieszka
ć
w tym akademiku. – mówi głos z telefonu. – Mój współlokator działa
mi na nerwy.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 2
Bridgette przechyla głow
ę
w kierunku telefonu, ale nadal nie odwraca si
ę
tak, by mogła
mnie zauwa
ż
y
ć
.
- Musisz, dopóki nie sko
ń
czysz szkoły.
- A potem zamieszkamy na swoim?
O
ż
ywiam si
ę
, słysz
ą
c, jak wspomina o mo
ż
liwo
ś
ci wyprowadzenia si
ę
.
- Nie sta
ć
nas na własne mieszkanie. – odpowiada Bridgette.
- Mogłyby
ś
my, gdyby
ś
wróciła do robienia filmów porno.
- To było tylko raz. – mówi Bridgette obronnym tonem. – Potrzebowały
ś
my pieni
ę
dzy. Poza
tym, pojawiam si
ę
tam na tylko trzy minuty, wi
ę
c przesta
ń
o tym wspomina
ć
, prosz
ę
.
O cholera. Prosz
ę
, podajcie tytuł, podajcie jaki
ś
tytuł. Musz
ę
zna
ć
tytuł tego filmu.
- Dobra, dobra. – odpowiada dziewczyna ze
ś
miechem. – Przestan
ę
to wyci
ą
ga
ć
, je
ś
li
obiecasz,
ż
e za trzy miesi
ą
ce wynios
ę
si
ę
z akademiku.
Bridgette potrz
ą
sa głow
ą
.
- Nie mog
ę
niczego obieca
ć
. I ju
ż
zapomniała
ś
o tym, jak przez trzy miesi
ą
ce próbowały
ś
my
razem mieszka
ć
? Bo ja wci
ąż
jestem w szoku,
ż
e uszły
ś
my z tego z
ż
yciem. Lepiej
dogadujemy si
ę
, trzymaj
ą
c na dystans, a tobie lepiej jest w akademiku, uwierz.
- Ugh. Wiem,
ż
e masz racj
ę
. – ta odpowiada. – Musz
ę
po prostu ruszy
ć
swój tyłek i znale
źć
prac
ę
. Jak tam praca w Hooters?
Bridgette marszczy brwi.
- Najgorsza praca, jak
ą
miałam.
Odwraca si
ę
,
ż
eby podnie
ść
telefon, a jej wzrok na mnie pada. Nawet nie staram si
ę
ukry
ć
tego,
ż
e słuchałem jej rozmowy. Gapi si
ę
na mnie, kiedy bierze komórk
ę
w dło
ń
i przykłada
j
ą
do ust.
- Zadzwoni
ę
pó
ź
niej, Brandi. – ko
ń
czy poł
ą
czenie i rzuca telefon na szafk
ę
. – Masz jaki
ś
problem?
Wzruszam ramionami.
- Nie. – mówi
ę
, prostuj
ą
c si
ę
i id
ą
c w kierunku kuchni.
Nie patrz na jej szorty, nie patrz na jej szorty.
- Po prostu nie zdawałem sobie sprawy,
ż
e jeste
ś
w stanie stworzy
ć
normalne interakcje z
lud
ź
mi.
Bridgette przewraca oczami i podnosi talerz z jedzeniem, które wła
ś
nie sko
ń
czyła
przygotowywa
ć
. Zaczyna i
ść
w kierunku swojego pokoju.
- Umiem by
ć
miła dla osób, które na to zasługuj
ą
.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 3
Kiedy dociera do drzwi, obraca si
ę
do mnie twarz
ą
.
- Musisz mnie podrzuci
ć
do pracy za godzin
ę
. Mój samochód jest w warsztacie.
Znika w swoim pokoju.
Na mojej twarzy pojawia si
ę
grymas, bo z jakiego
ś
powodu my
ś
l o podwiezieniu jej do
pracy mnie ekscytuje, a moja ekscytacja mnie rozczarowuje. Czuj
ę
si
ę
tak, jakbym był
dwoma osobami. Jestem facetem, który ma szalenie atrakcyjn
ą
współlokatork
ę
, ale jestem
te
ż
facetem, który nie mo
ż
e znie
ść
towarzystwa jego nowej, zło
ś
liwej współlokatorki.
Jestem te
ż
facetem, który musi rozpocz
ąć
ci
ęż
kie poszukiwania w bran
ż
y porno, bo musz
ę
znale
źć
ten film. Musz
ę
. Nie b
ę
d
ę
w stanie my
ś
le
ć
o niczym innym, dopóki nie zobacz
ę
go
na własne oczy.
***
- Jak ma na nazwisko Bridgette? – pytam Brennana. W ci
ą
gu pół godziny pisałem do niego
przynajmniej pi
ęć
razy, próbuj
ą
c na to wpa
ść
, ale mi nie odpisywał, wi
ę
c teraz z nim
rozmawiam. Jestem pewny,
ż
e wyszukanie jej nazwiska w Google pomo
ż
e mi znale
źć
ten
tytuł.
- Cox. Czemu pytasz?
Wybucham
ś
miechem.
- Bridgette Cox? Serio
1
?
Po drugiej stronie słuchawki zalega cisza.
- Co w tym takiego zabawnego? I czemu o to pytasz?
- Bez powodu. – odpowiadam. – Dzi
ę
ki.
Rozł
ą
czam si
ę
bez wyja
ś
niania mu czegokolwiek. Ostatnia rzecz, jak
ą
Brennan musi
wiedzie
ć
, to
ż
e ta dziewczyna, która jest prawdopodobnie jego siostr
ą
, grała w porno.
Ale Cox? To zbyt łatwe.
Sp
ę
dzam nast
ę
pne pi
ę
tna
ś
cie minut, wyszukuj
ą
c jej imi
ę
i nazwisko w Google, szukaj
ą
c
czegokolwiek zwi
ą
zanego z porno. Z poszukiwa
ń
wychodz
ę
z pustymi r
ę
kami. Musiała u
ż
y
ć
fałszywego nazwiska.
Zatrzaskuj
ę
laptopa, kiedy drzwi do mojego pokoju otwieraj
ą
si
ę
.
- Jedziemy. – mówi. Wstaj
ę
i zakładam buty na nogi. – Słyszała
ś
kiedy
ś
o pukaniu? –
pytam, kiedy id
ę
za ni
ą
do salonu.
1
„Cox” brzmi jak „cocks”, co po ang. znaczy „fiuty”
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 4
- I pyta o to facet, który przynajmniej trzy razy w ci
ą
gu ostatnich dwóch tygodni wlazł mi do
łazienki? Powa
ż
nie, Warren?
- Słyszała
ś
kiedy
ś
o zamykaniu drzwi na klucz? – pytam w odpowiedzi.
Nie reaguje i wychodzi na zewn
ą
trz. Łapi
ę
swoje klucze ze stołka i id
ę
za ni
ą
. Jestem
ciekawy, dlaczego nigdy nie zamyka drzwi, kiedy jest pod prysznicem. Moja pierwsza my
ś
l
pozwala mi wierzy
ć
,
ż
e mo
ż
e lubi, kiedy tak wchodz
ę
. Inaczej dlaczego miałaby ich nie
zamyka
ć
?
A je
ś
li si
ę
nad tym zastanowi
ć
, to nosi te
ż
ten cholerny strój z Hooters o wiele dłu
ż
ej, ni
ż
musi. Zakłada go dwie godziny przed wyj
ś
ciem do pracy i tak długo te
ż
go nosi, kiedy wraca
do domu. Wi
ę
kszo
ść
ludzi nosi ubrania robocze najkrócej, jak mog
ą
, ale wygl
ą
da na to,
ż
e
Bridgette obnosi si
ę
ze swoim tyłkiem przed moimi oczami.
Zatrzymuj
ę
si
ę
na dole schodów i patrz
ę
na jej tyłek, kiedy idzie w stron
ę
mojego
samochodu.
O cholera. Podobam jej si
ę
.
Odwraca si
ę
po tym, jak nie udaje jej si
ę
otworzy
ć
drzwi. Patrzy na mnie oczekuj
ą
co, ale ja
wci
ąż
stoj
ę
w bezruchu, gapi
ą
c si
ę
na ni
ą
, z rozdziawionymi ustami.
Bridgette mnie lubi.
- Otwórz samochód, Warren. Jezu.
Unosz
ę
kluczyki i naciskam guzik otwieraj
ą
cy zamek. Bridgette w
ś
lizguje si
ę
na swoje
miejsce i poci
ą
ga w dół daszek od czapki. U
ś
miech powoli rozprzestrzenia si
ę
na moich
ustach, kiedy id
ę
do fotela kierowcy.
Bridgette mnie pragnie.
To dopiero b
ę
dzie zabawa.
Po tym, jak wycofuj
ę
auto, cz
ęś
ciowo skupiam si
ę
na drodze, a cz
ęś
ciowo na jej nogach.
Poło
ż
yła je na desce rozdzielczej i wci
ąż
kr
ąż
y palcami w gór
ę
i w dół swojego uda. Nie
wiem, czy robi to w uwodzicielski sposób, czy po prostu podoba jej si
ę
d
ź
wi
ę
k, kiedy pociera
paznokciami o swoje rajstopy.
Musz
ę
odsun
ąć
troch
ę
swój fotel i przełkn
ąć
gul
ę
w gardle, bo wła
ś
ciwie nigdy nie byli
ś
my
tak blisko siebie przez tak długo. Atmosfera jest ci
ęż
ka, ale nie mog
ę
powiedzie
ć
, czy
napi
ę
cie jest moje, czy wspólne. Odchrz
ą
kuj
ę
i robi
ę
wszystko, co w mojej mocy,
ż
eby te
dziesi
ęć
mil, które mamy do przejechania, nie było kr
ę
puj
ą
cych.
- Wi
ę
c – odzywam si
ę
, próbuj
ą
c przełama
ć
lody – lubisz swoj
ą
prac
ę
?
Bridgette
ś
mieje si
ę
pod nosem.
- Tak, Warren. Uwielbiam j
ą
. Uwielbiam, kiedy odra
ż
aj
ą
cy, starzy faceci łapi
ą
mnie za tyłek,
a szczególnie uwielbiam, gdy pijani faceci my
ś
l
ą
,
ż
e moje cycki to zabawka.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 5
Potrz
ą
sam głow
ą
. Nawet nie wiem, dlaczego pomy
ś
lałem,
ż
e odezwanie si
ę
do niej to
dobry pomysł. Bior
ę
oddech i nie kłopocz
ę
si
ę
, by zada
ć
jej wi
ę
cej pyta
ń
. Nie da si
ę
z ni
ą
rozmawia
ć
.
Na kolejne dwie mile w samochodzie zalega cisza. Słysz
ę
, jak ci
ęż
ko wzdycha, wi
ę
c
obracam si
ę
, by na ni
ą
zerkn
ąć
, ale spogl
ą
da przez okno.
- Napiwki s
ą
dobre. – mówi cicho.
U
ś
miecham si
ę
i ponownie skupiam si
ę
na drodze przede mn
ą
. U
ś
miecham, bo to było
najbli
ż
sze przeprosin, na jakie Bridgette mo
ż
e si
ę
zdoby
ć
.
- To dobrze. – odpowiadam, na swój sposób mówi
ą
c jej,
ż
e przyjmuj
ę
przeprosiny.
Milkniemy, a
ż
doje
ż
d
ż
amy do jej miejsca pracy. Zatrzymuj
ę
si
ę
frontowymi drzwiami, a ona
wysiada, pochyla si
ę
i na mnie patrzy.
- Musisz o mnie przyjecha
ć
o jedenastej.
Zatrzaskuje drzwi bez powiedzenia „prosz
ę
”, „dzi
ę
kuj
ę
” lub „na razie”. I chocia
ż
jest
najbardziej nieuprzejm
ą
osob
ą
, jak
ą
kiedykolwiek poznałem, nie mog
ę
przesta
ć
si
ę
u
ś
miecha
ć
.
Chyba wła
ś
nie nawi
ą
zali
ś
my wi
ęź
.
***
Po tym, jak docieram do domu, pierwsz
ą
rzecz
ą
, jak
ą
robi
ę
, to ustawienie czasu na ka
ż
dej
płatnej stronie porno. Sp
ę
dzam nast
ę
pne pi
ęć
godzin na przewijaniu wi
ę
kszo
ś
ci z nich,
zatrzymuj
ą
c si
ę
za ka
ż
dym razem, kiedy pojawia si
ę
dziewczyna cho
ć
troch
ę
do niej
podobna. Bior
ę
pod uwag
ę
to,
ż
e mogła zało
ż
y
ć
peruk
ę
, wi
ę
c nie mog
ę
wyklucza
ć
kobiet na
podstawie ich kolorów włosów.
Ridge siada obok mnie na kanapie, a ja rozwa
ż
am wł
ą
czenie dla niego napisów, ale tego
nie robi
ę
. B
ą
d
ź
my szczerzy – pornosy nie s
ą
znane z intryguj
ą
cej fabuły.
Uderza mnie łokciem, by zwróci
ć
na siebie moj
ą
uwag
ę
.
- O co chodzi z t
ą
now
ą
fascynacj
ą
? – pyta, odnosz
ą
c si
ę
do tego,
ż
e dzi
ś
nie robi
ę
nic
innego poza ogl
ą
daniem porno.
Nie chc
ę
by
ć
szczery, wi
ę
c po prostu wzruszam ramionami.
- Lubi
ę
porno.
Powoli kiwa głow
ą
, po czym wstaje.
- Nie b
ę
d
ę
kłamał, to jest dziwne. B
ę
d
ę
na moim balkonie, gdyby
ś
czego
ś
potrzebował.
Zatrzymuj
ę
film.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 6
- Masz ju
ż
jak
ąś
now
ą
piosenk
ę
?
Wygl
ą
da na sfrustrowanego,
ż
e go o to pytam. Potrz
ą
sa przecz
ą
co głow
ą
.
- Jeszcze nie.
Wychodzi, a ja czuj
ę
si
ę
ź
le z tym,
ż
e o to zapytałem. Nie wiem, co si
ę
zmieniło w ci
ą
gu
ostatnich kilku miesi
ę
cy, ale on ju
ż
nie jest taki sam. Wygl
ą
da na bardziej zestresowanego
ni
ż
zazwyczaj, a to sprawia,
ż
e si
ę
zastanawiam, czy on i Maggie si
ę
kłóc
ą
. Mówi,
ż
e
wszystko mi
ę
dzy nimi w porz
ą
dku, ale nigdy wcze
ś
niej nie miał problemów z pisaniem
piosenek dla zespołu, a wszyscy wiedz
ą
,
ż
e inspiracja bierze si
ę
przede wszystkim ze
zwi
ą
zków.
Ridge i Brennan s
ą
utalentowani muzycznie i zawsze byłem o to troch
ę
zazdrosny. To
prawda, jestem zazdrosny o Ridge’a na wiele sposobów. Po prostu wydaje si
ę
,
ż
e urodził si
ę
z pewnym poziomem dojrzało
ś
ci i zawsze mu tego zazdro
ś
ciłem. Nie jest impulsywny jak ja i
równie
ż
wydaje si
ę
bra
ć
bardziej pod uwag
ę
uczucia innych ni
ż
ja. Wiem,
ż
e Brennan
zawsze go podziwiał i ja zdecydowanie te
ż
, wi
ę
c patrzenie, jak walczy z tym, cokolwiek ma
na głowie, jest ci
ęż
kie. Wiedział, w co si
ę
pakuje, kiedy zacz
ą
ł spotyka
ć
si
ę
z Maggie, wi
ę
c
nie wiem, czy to on jest coraz bardziej nieszcz
ęś
liwy w zwi
ą
zku z ni
ą
, czy mo
ż
e rozwa
ż
a, czy
ona nie jest szcz
ęś
liwa z nim. O cokolwiek chodzi, nie jestem pewny, co mog
ę
zrobi
ć
, by mu
pomóc.
Nie s
ą
dz
ę
,
ż
e mog
ę
mu pomóc.
Z powrotem skupiam si
ę
na telewizorze i przewijam przynajmniej jeszcze trzy filmy, zanim
zdaj
ę
sobie spraw
ę
,
ż
e jest ju
ż
jedenasta i spó
ź
niam si
ę
, by odebra
ć
Bridgette.
Kurwa. Czas szybko leci, kiedy ogl
ą
dasz porno.
Sp
ę
dzam nast
ę
pnych kilka minut w po
ś
piechu, docieraj
ą
c do Hooters w rekordowym czasie.
Kiedy staj
ę
przed restauracj
ą
, ona czeka ju
ż
na zewn
ą
trz, z r
ę
kami zało
ż
onymi na piersi i
sztyletami w oczach. Otwiera mocno drzwi i wdrapuje si
ę
do
ś
rodka.
- Spó
ź
niłe
ś
si
ę
.
Czekam, a
ż
zatrzaskuje drzwi,
ż
eby odpali
ć
silnik.
- Nie ma za co, Bridgette.
Czuj
ę
, jak zło
ść
od niej promieniuje. Nie wiem, czy to po prostu dlatego,
ż
e si
ę
spó
ź
niłem,
czy dlatego,
ż
e miała gówniany dzie
ń
w pracy, ale nie zamierzam pyta
ć
. Kiedy docieramy do
mieszkania, wyskakuje z auta zanim jeszcze zd
ąż
am zaparkowa
ć
auto. Biegnie po schodach
i trzaska za sob
ą
frontowymi drzwiami.
Kiedy wchodz
ę
do
ś
rodka, ona jest ju
ż
w swoim pokoju. Staram si
ę
by
ć
wyrozumiały, ale to
po prostu jest… kurewsko niegrzeczne. Podwiozłem j
ą
i odebrałem z pracy, a ona jest dla
mnie suk
ą
? Nie musisz by
ć
dobrze wychowany,
ż
eby wiedzie
ć
,
ż
e takie zachowanie jest
nieodpowiednie.
Cholera, jestem jednym z najbardziej nieuprzejmych ludzi, jakich znam, a nie
potraktowałbym kogo
ś
tak, jak ona to zrobiła ze mn
ą
.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 7
Id
ę
do swojego pokoju, a potem prosto do łazienki. Ona ju
ż
tam jest. Stoi przy zlewie i myje
twarz.
- Wci
ąż
nie umiesz puka
ć
? – pyta, dramatycznie przewracaj
ą
c oczami.
Ignoruj
ę
j
ą
i podchodz
ę
do sedesu. Unosz
ę
desk
ę
i rozpinam spodnie. Staram si
ę
powstrzyma
ć
u
ś
miech cisn
ą
cy mi si
ę
na twarz, kiedy słysz
ę
, jak prycha z tego,
ż
e wła
ś
nie
zacz
ą
łem przy niej sika
ć
.
- Powa
ż
nie?
Nie zwracam uwagi na jej komentarze i spłukuj
ę
wod
ę
w toalecie, kiedy ko
ń
cz
ę
. Celowo nie
opuszczam deski, po czym podchodz
ę
do zlewu, tu
ż
obok niej. Ja te
ż
mog
ę
gra
ć
w t
ą
gr
ę
,
Bridgette.
Chwytam moj
ą
szczoteczk
ę
do z
ę
bów i wyciskam na ni
ą
past
ę
, bo czym zaczyna
ć
szczotkowa
ć
z
ę
by. Uderza mnie łokciem, kiedy zajmuj
ę
miejsce przy zlewie, próbuj
ą
c mnie
odepchn
ąć
. Odwzajemniam si
ę
tym samym i kontynuuj
ę
czynno
ść
. Patrz
ę
na nasze odbicia
w lustrze i podoba mi si
ę
to, co widz
ę
. Jestem kilka centymetrów wy
ż
szy od niej. Moje włosy
s
ą
ciemniejsze, ni
ż
jej, a moje oczy s
ą
br
ą
zowe, w porównaniu do jej zielonych. Chocia
ż
uzupełniamy si
ę
. Kiedy tak stoimy obok siebie, widz
ę
,
ż
e byliby
ś
my ładnie dobran
ą
par
ą
.
Pewnie zrobiliby
ś
my nawet kilka bardzo ładnych dzieci.
Cholera.
Dlaczego pozwalam,
ż
eby takie my
ś
li pi
ę
trzyły si
ę
w mojej głowie?
Ko
ń
czy zmywa
ć
z twarzy makija
ż
i bierze do r
ę
ki swoj
ą
szczoteczk
ę
do z
ę
bów. Teraz oboje
walczymy o miejsce przy zlewie, szczotkuj
ą
c z
ę
by z wi
ę
ksz
ą
sił
ą
, ni
ż
prawdopodobnie
kiedykolwiek były czyszczone. Gniewnie spluwamy do zlewu, za ka
ż
dym razem uderzaj
ą
c
si
ę
łokciami.
Kiedy ko
ń
cz
ę
, spłukuj
ę
pian
ę
ze szczoteczki i j
ą
odkładam. Ona robi do samo. Składam
r
ę
ce pod kranem,
ż
eby nabra
ć
wody i nachylam si
ę
,
ż
eby wzi
ąć
łyk, kiedy ona popycha mnie
na bok, przez co cała woda l
ą
duje na szafce. Czekam, a
ż
sama nabierze wody w r
ę
ce, po
czym pcham j
ą
w rami
ę
, rozlewaj
ą
c wod
ę
wsz
ę
dzie.
Chwyta si
ę
szafki i bierze gł
ę
boki, uspokajaj
ą
cy oddech. Chocia
ż
najwidoczniej to nie
pomaga, bo ponownie podkłada dłonie pod strumie
ń
wody i rzuca ni
ą
prosto w moj
ą
twarz.
Zamykam oczy i próbuj
ę
wczu
ć
si
ę
w jej poło
ż
enie. Mo
ż
e ma po prostu ci
ęż
ki dzie
ń
. Mo
ż
e
nienawidzi swojej pracy. Mo
ż
e nienawidzi swojego
ż
ycia.
Jakikolwiek powód do tego,
ż
e si
ę
tak zachowuje, nie tłumaczy tego,
ż
e nadal nie
podzi
ę
kowała za podwiezienie. Traktuje mnie tak, jakbym niszczył jej
ż
ycie, a ja tylko staram
si
ę
jako
ś
do niej dostosowa
ć
.
Otwieram oczy i nawet na ni
ą
nie patrz
ę
. Si
ę
gam do przodu i zakr
ę
cam strumie
ń
wody, po
czym łapi
ę
r
ę
cznik i zaczynam osusza
ć
nim twarz. Obserwuje mnie uwa
ż
nie, czekaj
ą
c, a
ż
si
ę
zemszcz
ę
. Bior
ę
powolny krok w jej stron
ę
, przewy
ż
szaj
ą
c j
ą
wzrokiem. Przyciska plecy
do zlewu i wci
ąż
patrzy mi w oczy, kiedy si
ę
pochylam.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 8
Nasze klatki piersiowe prawie si
ę
teraz dotykaj
ą
. Czuj
ę
ciepło od niej bij
ą
ce, kiedy powoli
rozchyla usta. Tym razem mnie nie odpycha. Wła
ś
ciwie, to wygl
ą
da to tak, jakby pozwalała
mi kontynuowa
ć
. Zbli
ż
y
ć
si
ę
jeszcze bardziej.
Umieszczam dłonie po obu jej stronach, uniemo
ż
liwiaj
ą
c jej poruszenie si
ę
. Nadal nie
stawia oporu i wiem,
ż
e gdybym próbował j
ą
teraz pocałowa
ć
, nie opierałaby si
ę
. I w ka
ż
dych
innych okoliczno
ś
ciach wła
ś
nie bym to robił. Mój j
ę
zyk byłby tak daleko, jak tylko mógłbym
si
ę
dosta
ć
, bo kurwa, ma takie ładne usta. Nie wiem, sk
ą
d tak du
ż
o jadu bierze si
ę
w takich
ładnych ustach.
- Bridgette. – mówi
ę
bardzo spokojnie.
Widz
ę
, jak unosi si
ę
jej klatka piersiowa, kiedy przełyka
ś
lin
ę
, a nast
ę
pnie na mnie zerka.
- Warren. – mówi ona, a jej głos jest mieszanin
ą
stanowczo
ś
ci i desperacji.
U
ś
miecham si
ę
do niej, zaledwie kilka centymetrów od jej twarzy. To,
ż
e pozwala mi na
bycie tak blisko niej, tylko dowodzi,
ż
e moja wcze
ś
niejsza teoria jest prawidłowa. Pragnie
mnie. Chce, bym jej dotkn
ą
ł, pocałował i zaniósł do swojego łó
ż
ka. Zastanawiam si
ę
, czy w
sypialni jest równie wredna, jak poza ni
ą
.
Pochylam si
ę
jeszcze troch
ę
, a ona wzdycha, miotaj
ą
c spojrzeniem mi
ę
dzy moimi oczami,
a ustami. Przygryzam doln
ą
warg
ę
, powoli wypuszczaj
ą
c j
ą
z pomi
ę
dzy z
ę
bów. Obserwuje
moje usta, zafascynowana. Serce mam w gardle, a dłonie mi si
ę
poc
ą
, bo nie jestem pewny,
czy dam rad
ę
. Nie jestem pewny, czy mog
ę
si
ę
jej oprze
ć
.
Pochylam si
ę
jeszcze bardziej, praw
ą
r
ę
k
ą
szukaj
ą
c na półce za ni
ą
, a
ż
znajduj
ę
płyn do
płukania ust. W momencie, kiedy nasze usta miałyby si
ę
spotka
ć
, gdybym j
ą
całował,
odsuwam si
ę
, odkr
ę
caj
ą
c butelk
ę
. Obserwuj
ę
j
ą
, bior
ą
c łyk i zakr
ę
caj
ą
c butelk
ę
z powrotem.
Odkładam j
ą
na blat.
Widz
ę
, jak po
żą
danie w jej oczach zmienia si
ę
w furi
ę
. Jest na mnie wkurzona, i wkurzona
na siebie. Prawdopodobnie nawet za
ż
enowana. Kiedy zdaje sobie spraw
ę
,
ż
e si
ę
z ni
ą
dra
ż
niłem, k
ą
ciki jej oczu zw
ęż
aj
ą
si
ę
z intensywnym spojrzeniem. Podchodz
ę
do zlewu i
wypluwam płyn, po czym ponownie wycieram twarz w r
ę
cznik. Odwracam si
ę
w kierunku
swojego pokoju.
- Dobranoc, Bridgette.
Zamykam za sob
ą
drzwi, opieram si
ę
o nie i zaciskam powieki. Słysz
ę
, jak drzwi od jej
sypialni si
ę
zatrzaskuj
ą
, i wypuszczam z siebie miarowy oddech. Nigdy jeszcze nie byłem tak
podniecony, jak w tej chwili. Ale te
ż
nigdy nie byłem z siebie tak dumny, jak teraz. Odej
ś
cie
od tych ust i tych głodnych oczu było najtrudniejsz
ą
rzecz
ą
, jak
ą
zrobiłem, ale te
ż
najwa
ż
niejsz
ą
. Musz
ę
mie
ć
przewag
ę
, bo ta dziewczyna za bardzo mn
ą
zawładn
ę
ła, a nawet
o tym nie wie.
Gasz
ę
ś
wiatło w pokoju i id
ę
do łó
ż
ka, staraj
ą
c si
ę
wywali
ć
z głowy obraz tego, co si
ę
wła
ś
nie stało. Po kilku minutach poddaj
ę
si
ę
i przestaj
ę
z tym walczy
ć
. Decyduj
ę
si
ę
, by u
ż
y
ć
tych my
ś
li na swoj
ą
korzy
ść
i wsuwam r
ę
k
ę
do bokserek, my
ś
l
ą
c o tych pomara
ń
czowych
szortach. Tych ustach. O tym delikatnym westchnieniu, jakie wydawała, kiedy si
ę
do niej
pochyliłem.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 9
Zamykam oczy i my
ś
l
ę
o tym, co by si
ę
stało, gdybym nie był tak uparty. Gdybym po prostu
j
ą
pocałował. My
ś
l
ę
te
ż
o tym,
ż
e znajduje si
ę
zaledwie kilka metrów dalej i mam nadziej
ę
,
ż
e
jest równie sfrustrowana seksualnie, jak ja.
Dlaczego musi by
ć
tak cholernie wredna? Wredne dziewczyny to moja słabo
ść
i my
ś
l
ę
,
ż
e
dopiero teraz na to wpadłem.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 10
Rozdział 5
Od naszego spotkania w łazience min
ę
ły trzy dni. Zauwa
ż
yłem,
ż
e teraz zaklucza za sob
ą
drzwi, co jest w porz
ą
dku. Jestem pewny,
ż
e jest na siebie w
ś
ciekła,
ż
e pozwoliła sobie na
taki moment słabo
ś
ci. Nie wygl
ą
da na osob
ę
, która poddaje si
ę
tak łatwo, jak ona prawie to
zrobiła.
Chocia
ż
z drugiej strony, nie mog
ę
zdecydowa
ć
, czy to był wła
ś
ciwy krok. Połowa mnie
cieszy si
ę
tym,
ż
e byłem w stanie od niej odej
ść
, ale druga połowa nie mo
ż
e uwierzy
ć
, jak
mogłem zmarnowa
ć
tak
ą
okazj
ę
. Mogłem j
ą
mie
ć
, a teraz bardziej prawdopodobne jest to,
ż
e nigdy nie b
ę
d
ę
miał. Ale to dla mojego dobra, bo ostatnia rzecz, jakiej potrzebuj
ę
, to
spikn
ąć
si
ę
ze współlokatork
ą
, która potencjalnie mogłaby by
ć
siostr
ą
mojego najlepszego
przyjaciela. Ale ona to utrudnia, kiedy wchodzi do salonu, wygl
ą
daj
ą
c wła
ś
nie tak. Nie ma
ubranego roboczego stroju, ale to wcale nie poprawia sytuacji. Ma cienki podkoszulek i
króciutkie spodenki od pi
ż
amy, i przeszła mi
ę
dzy mn
ą
, a telewizorem wi
ę
cej razy, ni
ż
mogłem to zliczy
ć
.
Cholera.
A teraz idzie prosto w moj
ą
stron
ę
z ksi
ąż
k
ą
w r
ę
ce.
Cholera.
Siada na kanapie. Obok mnie. W prze
ś
wituj
ą
cej koszulce. Bez stanika.
Nie znios
ę
tego. Zmuszam si
ę
, by patrze
ć
na telewizor, nadal szukaj
ą
c, by znale
źć
film
porno, w którym zagrała. Mógłbym j
ą
po prostu zapyta
ć
, ale to nie jest dobry pomysł. Gdyby
wiedziała,
ż
e ja o tym wiem, prawdopodobnie zrobiłaby wszystko, bym nigdy tego nie
zobaczył.
Pochyla si
ę
i podnosi pilot, nast
ę
pnie celuje nim w telewizor i
ś
cisza głos. Nie wiem, za
kogo si
ę
uwa
ż
a, ale je
ś
li nie chce słysze
ć
telewizora, mo
ż
e i
ść
do swojego pokoju. Łapi
ę
pilot i robi
ę
gło
ś
niej. Wzdycha i otwiera jedn
ą
z ksi
ąż
ek, zaczyna czyta
ć
.
Udaj
ę
,
ż
e skupiam si
ę
na telewizorze, ale nie mog
ę
przesta
ć
na ni
ą
zerka
ć
, bo o kurwa, nie
mog
ę
uwierzy
ć
,
ż
e od niej odszedłem. Jestem idiot
ą
.
Bierze do r
ę
ki pilot i ponownie
ś
cisza głos, prawdopodobnie dlatego,
ż
e jedna z dziewczyn
zdziera sobie gardło, krzycz
ą
c. Zastanawiam si
ę
, czy Bridgette jest gło
ś
na podczas seksu.
Pewnie nie. Prawdopodobnie jest tak uparta,
ż
e nie chce wyda
ć
z siebie
ż
adnego odgłosu.
Ponownie podkr
ę
cam gło
ś
no
ść
, a ona osi
ą
ga swój punkt zwrotny.
- Staram si
ę
uczy
ć
, Warren. Na miło
ść
bosk
ą
, je
ś
li to b
ę
dzie wyciszone, to nadal wywrze na
tobie ten sam efekt, kurwa.
Patrz
ę
na ni
ą
z zaciekawieniem.
- Sk
ą
d wiesz? Jeste
ś
ekspertem od porno?
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 11
Zerka na mnie, a cie
ń
podejrzliwo
ś
ci przebiega przez jej oczy.
- Mógłby
ś
, prosz
ę
, na jedn
ą
noc zapomnie
ć
o swoim uzale
ż
nieniu,
ż
ebym mogła w spokoju
si
ę
uczy
ć
?
Bridgette powiedziała „prosz
ę
”.
- Id
ź
si
ę
uczy
ć
do siebie. – mówi
ę
.
Zaciska usta w cienk
ą
lini
ę
. Spycha ksi
ąż
ki z kolan i wstaje. Podchodzi do telewizora i si
ę
ga
za niego, wyci
ą
gaj
ą
c wtyczk
ę
z kontaktu. Wraca na kanap
ę
, bierze ksi
ąż
ki i zaczyna uczy
ć
si
ę
dalej.
Nie wiem, jak nie mogłem zwróci
ć
wystarczaj
ą
cej uwagi na jej okropne zachowanie, tak, by
wydawała mi si
ę
atrakcyjna. Jest podła. Nie obchodzi mnie, jak dobrze wygl
ą
da, nigdy nie
znajdzie nikogo, kto pogodzi si
ę
z jej charakterem.
- Czasami potrafisz by
ć
prawdziw
ą
suk
ą
, wiesz?
Uwalnia oddech z irytacj
ą
.
- Taa, có
ż
. A ty jeste
ś
uzale
ż
niony od porno.
Ś
miej
ę
si
ę
pod nosem.
- Przynajmniej w
ż
adnym nie wyst
ą
piłem.
Rzuca mi szybkie spojrzenie.
- Wiedziałam,
ż
e podsłuchujesz.
Wzruszam ramionami.
- Nie mogłem nic na to poradzi
ć
. Rozmawiała
ś
tak, jakby
ś
naprawd
ę
była człowiekiem. To
było fascynuj
ą
ce.
Jej wzrok opada na ksi
ąż
k
ę
przed ni
ą
.
- Jeste
ś
dupkiem.
- A ty oportunistk
ą
.
Zatrzaskuje ksi
ąż
k
ę
i zwraca si
ę
do mnie twarz
ą
.
- Oportunistk
ą
?
Ż
artujesz sobie?
Podci
ą
gam kolana do góry, odwracam si
ę
i siadam do niej twarz
ą
w twarz.
- Nie wydaje ci si
ę
lekko podejrzane,
ż
e nagle si
ę
zjawiasz i twierdzisz,
ż
e jeste
ś
zaginion
ą
siostr
ą
członków najpopularniejszego zespołu w Austin?
Wygl
ą
da tak, jakby chciała mnie zamordowa
ć
.
- Warren, sugeruj
ę
ci, by
ś
przestał rzuca
ć
oskar
ż
enia o ludziach, o których absolutnie nic
nie wiesz.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 12
U
ś
miecham si
ę
, bo wiem,
ż
e ju
ż
j
ą
mam. I znowu mog
ę
wyj
ść
zwyci
ę
sko z sytuacji.
- Dowiedziałem si
ę
o tobie wystarczaj
ą
co, by wiedzie
ć
,
ż
e nie mo
ż
na ci ufa
ć
. – podnosz
ę
jej
ksi
ąż
k
ę
, kład
ę
na jej kolanach i wskazuj
ę
na sypialni
ę
. – A teraz zabierz swoje lekcje i wracaj
do swojego po
ż
yczonego pokoju.
- MOJEGO po
ż
yczonego pokoju? Ty nawet nie płacisz czynszu, Warren.
- Ty te
ż
nie, Bridgette.
- Nie robisz nic poza ogl
ą
daniem porno i gapieniem si
ę
na mój tyłek. Jeste
ś
leniwym
zbocze
ń
cem.
- A ty tylko afiszujesz si
ę
ze swoim tyłkiem i fantazjujesz o tym,
ż
e ci
ę
całuj
ę
.
- Jeste
ś
obrzydliwy – mówi. – A wła
ś
ciwie, to ogl
ą
daj sobie. Jestem pewna,
ż
e potrzebujesz
du
ż
o wskazówek.
Okej, to ju
ż
przegi
ę
cie. Mo
ż
e obra
ż
a
ć
moje lenistwo, finanse, nowe uzale
ż
nienie od porno,
ale nie mo
ż
e obra
ż
a
ć
moich umiej
ę
tno
ś
ci w łó
ż
ku. Zwłaszcza, gdy nie przekonała si
ę
o tym
osobi
ś
cie.
- Nie potrzebuj
ę
wskazówek, by zadowoli
ć
kobiet
ę
, Bridgette. Urodziłem z naturalnym
talentem.
Przygl
ą
da mi si
ę
tak, jakby była bliska,
ż
eby podnie
ść
na mnie r
ę
k
ę
, ale nie mog
ę
przesta
ć
gapi
ć
si
ę
na jej usta, maj
ą
c nadziej
ę
,
ż
e znowu mnie obrazi. Gdzie
ś
mi
ę
dzy nazywaniem
mnie dupkiem, a tym momentem, podnieciłem si
ę
jak jeszcze nigdy w
ż
yciu. Mam nadziej
ę
,
ż
e zaraz pobiegnie do swojej sypialni, bo straciłem ju
ż
swoje opanowanie, je
ś
li chodzi o ni
ą
.
Przesuwa j
ę
zykiem po dolnej wardze, a ja musz
ę
złapa
ć
si
ę
poduszki,
ż
eby nie zaatakowa
ć
jej ust. Jej oczy s
ą
tak skupione na moich, a oboje oddychamy ci
ęż
ko przez nasze potyczki
słowne,
ż
e czuj
ę
jej oddech na moich ustach.
- Nienawidz
ę
ci
ę
. – mówi przez zaci
ś
ni
ę
te z
ę
by.
- Ja znienawidziłem ci
ę
pierwszy. – odpowiadam.
Jej wzrok spada na moje wargi, i jak tylko widz
ę
najmniejszy błysk po
żą
dania w jej oczach,
pcham si
ę
do przodu. Łapi
ę
w dłonie jej twarz i mia
ż
d
żę
usta swoimi, kiedy pcham j
ą
tak,
ż
e
upada plecami na kanap
ę
. Odpycha mnie kolanami, a jednocze
ś
nie przyci
ą
ga do siebie
r
ę
kami. Mój j
ę
zyk przepycha si
ę
przez barier
ę
z jej warg, a ona wr
ę
cz po
ż
era mnie w
odpowiedzi. Całuj
ę
j
ą
natarczywie, a ona mnie jeszcze mocniej. Trzymam w gar
ś
ci jej włosy,
a ona drapie mnie paznokciami w szyj
ę
. Kurwa, to boli. Ona boli.
Chc
ę
wi
ę
cej.
Le
żę
nad ni
ą
i przyciskam swoje ciało do jej, rozszerzaj
ą
c jej nogi kolanem, by mogła
ople
ść
nimi moj
ą
tali
ę
. Jej r
ę
ce s
ą
wplecione w moje włosy, a ja nie chc
ę
,
ż
eby si
ę
wyprowadzała. Chc
ę
,
ż
eby została. Chc
ę
,
ż
eby na zawsze tu mieszkała. Jest najlepsz
ą
współlokatork
ą
, jak
ą
kurwa kiedykolwiek miałem i mój Bo
ż
e, jest taka miła. Jak kiedykolwiek
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 13
mogłem pomy
ś
le
ć
,
ż
e jest wredna? Jest tak bardzo, bardzo słodka, i jej usta s
ą
takie słodkie
i Bridgette, uwielbiam twoje imi
ę
.
- Bridgette.. – szepc
ę
, chc
ą
c powiedzie
ć
to na głos. Nie wiem, jak wcze
ś
niej mogłem
nienawidzi
ć
tego imienia, bo to najpi
ę
kniejsze imi
ę
, jakie kiedykolwiek wypowiedziałem
gło
ś
no.
Odrywam si
ę
od jej ust i zaczynam nimi w
ę
drowa
ć
w dół jej słodkiej, słodkiej szyi. Jak tylko
docieram do jej ramienia, zaczyna mnie odpycha
ć
.
I tak po prostu wróciłem do rzeczywisto
ś
ci, oddzielaj
ą
c si
ę
od niej niech
ę
tnie.
Przenosz
ę
si
ę
na drugi koniec kanapy, potrzebuj
ą
c miejsca, by przetrawi
ć
co si
ę
wła
ś
nie
stało, do cholery?
Szybko siada na kanapie. Ociera usta, a ja przebiegam dło
ń
mi przez włosy, robi
ą
c co tylko
mog
ę
, by jako
ś
to przetworzy
ć
.
Jest zł
ą
j
ę
dz
ą
. Zamykam oczy i zaciskam r
ę
ce na czole, próbuj
ą
c rozgry
źć
to, jak mogłem
dopiero co kompletnie straci
ć
kontrol
ę
przez to,
ż
e j
ą
po prostu pocałowałem. My
ś
l
ę
o tych
wszystkich kłamstwach, które przechodziły przez moj
ą
głow
ę
, kiedy mój penis próbował mnie
przekona
ć
,
ż
e ona jest naprawd
ę
przyzwoitym człowiekiem.
Jestem słaby. Jestem tak słaby, a ona wła
ś
nie znowu przej
ę
ła kontrol
ę
i jest gór
ą
.
- Nie rób tego nigdy wi
ę
cej. – mówi bez tchu, zła.
Jej głos sprawia,
ż
e si
ę
krzywi
ę
.
- To ty zacz
ę
ła
ś
. – mówi
ę
obronnie.
A zacz
ę
ła? Nie pami
ę
tam. To mogło by
ć
obustronne.
- Całujesz tak, jakby
ś
próbował reanimowa
ć
zdechłego kota. – mówi, zdegustowana.
- A ty całujesz, jakby
ś
była zdechłym kotem. – odpłacam si
ę
.
Przyci
ą
ga kolana do klatki piersiowej i owija wokół nich ramiona. Wygl
ą
da na to,
ż
e czuje
si
ę
bardzo niezr
ę
cznie z cisz
ą
, wi
ę
c nie dziwi
ę
si
ę
, kiedy wypluwa z siebie kolejn
ą
obraz
ę
.
- Pewnie pieprzysz si
ę
jak ciota.
- Pieprz
ę
si
ę
jak Thor
2
.
Nie patrz
ę
na ni
ą
, ale wiem,
ż
e ten komentarz musiał j
ą
zmusi
ć
do u
ś
miechu. Je
ś
li w ogóle
jest zdolna do tego, by si
ę
u
ś
miecha
ć
. Cisza staje si
ę
coraz bardziej m
ę
cz
ą
ca, a
ż
adne z nas
si
ę
nie porusza, sprawiaj
ą
c,
ż
e bardziej oczywiste jest to,
ż
e to, co si
ę
wła
ś
nie stało, było
bł
ę
dem.
- Dlaczego smakujesz cebul
ą
? – pyta.
Wzruszam ramionami.
2
Thor – jeden z bogów nordyckich
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 14
- Dopiero co jadłem pizz
ę
.
Zerka w kierunku kuchni.
- Zostało co
ś
?
Kiwam głow
ą
.
- W lodówce.
Natychmiast wstaje i pod
ąż
a w tamtym kierunku, a ja nie cierpi
ę
tego,
ż
e gapi
ę
si
ę
na jej
koszulk
ę
. Widz
ę
jej sutki stercz
ą
ce pod cienkim materiałem, i mam ochot
ę
na nie wskaza
ć
i
powiedzie
ć
„Ja to zrobiłem! To moja robota!”
Zamiast tego zamykam oczy i staram si
ę
my
ś
le
ć
o czymkolwiek innym, co powstrzyma
mnie od pój
ś
cia za ni
ą
i rzucenia jej na szafki. Na szcz
ęś
cie, drzwi od pokoju Ridge’a si
ę
otwieraj
ą
, wi
ę
c po
ś
wi
ę
cam mu cał
ą
swoj
ą
uwag
ę
, kiedy wchodzi do salonu. Zatrzymuje si
ę
,
kiedy widzi mnie siedz
ą
cego na kanapie. Zerka na telewizor, który nawet nie jest wł
ą
czony.
- Dlaczego wygl
ą
dasz na winnego?
Kr
ę
c
ę
głow
ą
ze wstydem.
- Chyba wła
ś
nie całowałem si
ę
z Bridgette. – pokazuj
ę
.
Ridge patrzy na Bridgette, która stoi obrócona do nas plecami. Kr
ę
ci głow
ą
, rozczarowany.
Albo zmieszany.
- Dlaczego? – pyta zdumiony. – Zrobiła to z własnej woli?
Rzucam w niego jedn
ą
z poduszek z kanapy.
- Tak, dupku, z własnej woli. Chce mnie.
- A ty chcesz jej? – wydaje si
ę
by
ć
szczerze zdziwiony, jakby si
ę
tego nie spodziewał.
Potrz
ą
sam głow
ą
.
- Nie, nie chc
ę
. Ale czuj
ę
,
ż
e jej potrzebuj
ę
. I to bardzo. Jest taka… - na chwil
ę
zastygam
dło
ń
mi w powietrzu. – Jest najlepsz
ą
najgorsz
ą
rzecz
ą
, jaka mi si
ę
przytrafiła.
Ridge wycofuje si
ę
, dopóki nie dotyka dłoni
ą
klamki frontowych drzwi.
- Zostaj
ę
na noc u Maggie. B
ę
dziemy si
ę
za ciebie modli
ć
.
Pokazuj
ę
mu
ś
rodkowy palec, kiedy wychodzi. Kiedy odwracam si
ę
w stron
ę
Bridgette, ona
idzie do swojego pokoju. Mija telewizor i ma czelno
ść
go ponownie nie podł
ą
czy
ć
.
Sam to robi
ę
, bo teraz w mojej głowie nie ma
ż
adnych w
ą
tpliwo
ś
ci. Musz
ę
znale
źć
to porno,
bo po tym pocałunku, jestem uzale
ż
niony. Uzale
ż
niony od wszystkiego, co wi
ąż
e si
ę
z
Bridgette.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 15
***
Zeszłej nocy ledwie spałem. Bycie z ni
ą
w mieszkaniu, kiedy wiem,
ż
e Brennana i Ridge’a
nie ma, to po prostu za du
ż
o. Starałem si
ę
ze wszystkich sił, by pod byle wymówk
ą
nie
zapuka
ć
do jej drzwi. Ale ucz
ę
si
ę
, jak działa jej umysł i wiem,
ż
e odrzuciłaby mnie w
mgnieniu oka tylko po to,
ż
eby mie
ć
kontrol
ę
.
Tej dwójki wci
ąż
nie ma, ona jest w pracy, a ja ju
ż
mam do
ść
ogl
ą
dania pornosów. Nie
mam poj
ę
cia, ile ich obejrzałem przez ostatnie dwa tygodnie. To
ś
mieszne. Jak du
ż
o mo
ż
e
ich by
ć
? Zaw
ę
ziłem poszukiwania do tych, które zostały nagrane w przeci
ą
gu ostatnich kilku
lat, bo musiała mie
ć
ponad osiemna
ś
cie lat, kiedy brała w nim udział. Teraz ma dwadzie
ś
cia
dwa, wi
ę
c to daje cztery lata w bran
ż
y porno do obejrzenia.
Och, mój Bo
ż
e. Mam obsesj
ę
.
Zachowuj
ę
si
ę
jak natr
ę
t.
Jestem nim.
Frontowe drzwi otwieraj
ą
si
ę
szeroko i do mieszkania wchodzi Bridgette. Zatrzaskuje je tak
mocno,
ż
e a
ż
si
ę
wzdrygam. Idzie do kuchni i zaczyna otwiera
ć
wszystkie szafki po kolei, a
potem nimi trzaska
ć
. W ko
ń
cu kładzie dłonie na blacie i spogl
ą
da prosto na mnie.
- Gdzie, do cholery, trzymasz alkohol?
Zły dzie
ń
, jak s
ą
dz
ę
.
Wstaj
ę
i podchodz
ę
do zlewu. Otwieram szafk
ę
pod nim i wyci
ą
gam butelk
ę
Pine-Solu
3
.
Nawet nie kłopocz
ę
si
ę
tym, by poda
ć
jej szklank
ę
. Wygl
ą
da na kogo
ś
, kto potrafi wzi
ąć
du
ż
y
łyk.
- Próbujesz mnie zabi
ć
? – pyta, gapi
ą
c si
ę
na butelk
ę
w moich dłoniach.
Podaj
ę
j
ą
jej.
- Ridge my
ś
li,
ż
e jest sprytny, chowaj
ą
c alkohol w butelkach po czym
ś
innym. Nie lubi,
kiedy wypijam jego cały alkohol.
Unosi butelk
ę
do nosa i si
ę
skrzywia.
- Masz tylko whiskey?
Kiwam potwierdzaj
ą
co głow
ą
. Wzrusza ramionami i unosi butelk
ę
do ust, przechyla j
ą
i
poci
ą
ga długi łyk, po czym oddaje mi j
ą
, drug
ą
r
ę
k
ą
ocieraj
ą
c usta. Sam bior
ę
kilka haustów i
znowu jej podaj
ę
. Robimy tak kilka razy, dopóki jej gniew nie zaczyna ust
ę
powa
ć
, je
ś
li to
mo
ż
liwe w
ś
wiecie Bridgette. Wtedy bior
ę
od niej butelk
ę
, zakr
ę
cam i ponownie ustawiam
pod zlewem.
- Zły dzie
ń
?
3
Pine-Sol – detergent do czyszczenia
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 16
Opiera si
ę
o lad
ę
, a jej pomara
ń
czowe szorty si
ę
napinaj
ą
.
- Chcesz o tym pogada
ć
?
Rzuca mi spojrzenie spod długich rz
ę
s i wywraca oczami.
- Nie. – odpowiada stanowczo.
Nie naciskam. Nawet nie wiem, czy naprawd
ę
chc
ę
wiedzie
ć
, jak min
ą
ł jej dzie
ń
. Wszyscy i
wszystko wydaje si
ę
j
ą
wpienia
ć
, wi
ę
c prawdopodobnie wkurzyła si
ę
przez co
ś
głupiego, jak
czerwone
ś
wiatło w drodze do domu. To musi by
ć
wyczerpuj
ą
ce, kiedy na ka
ż
dy aspekt
ż
ycia reaguje si
ę
gniewem.
- Dlaczego zawsze jeste
ś
taka w
ś
ciekła?
Bridgette
ś
mieje si
ę
pod nosem.
- To proste. – mówi. – Dupki, głupi klienci, gówniana robota, bezwarto
ś
ciowi rodzice,
gówniani przyjaciele, zła pogoda i wkurzaj
ą
cy współlokatorzy, którzy nie umiej
ą
si
ę
całowa
ć
.
Ś
miej
ę
si
ę
z ostatniego komentarza, co pewnie miało mi dokopa
ć
, a zabrzmiało bardziej jak
potajemny flirt.
- Jak ty to robisz,
ż
e ci
ą
gle jeste
ś
taki szcz
ęś
liwy? – pyta. – My
ś
lisz,
ż
e wszystko jest
ś
mieszne.
- To proste. – mówi
ę
. –
Ś
wietni rodzice, posiadanie wystarczaj
ą
cego szcz
ęś
cia, by mie
ć
prac
ę
, wierni przyjaciele, słoneczne dni i współlokatorki wyst
ę
puj
ą
ce w filmach porno.
Odwraca szybko wzrok,
ż
eby ukry
ć
u
ś
miech, który prawie pojawia si
ę
na jej twarzy. Bo
ż
e,
chciałbym,
ż
eby go nie wstrzymywała, bo umieram z ciekawo
ś
ci, by go zobaczy
ć
. Odk
ą
d tu
mieszka, nie jestem pewny, czy kiedykolwiek widziałem, jak si
ę
u
ś
miecha.
- To dlatego tyle tego ogl
ą
dasz? Bo masz nadziej
ę
,
ż
e trafisz na ten, w którym wyst
ą
piłam?
Nie kiwam głow
ą
, ale te
ż
ni
ą
nie potrz
ą
sam. Opieram biodro o szafk
ę
i zakładam r
ę
ce na
piersi.
- Po prostu podaj mi tytuł.
- Nie. – odpowiada szybko. – Poza tym, byłam tam tylko dodatkiem. Tak wła
ś
ciwie nic nie
robiłam.
Dodatek. To pomo
ż
e troch
ę
zaw
ę
zi
ć
kr
ą
g moich poszukiwa
ń
.
- Wła
ś
ciwie nic nie oznacza tego samego, co nic.
Wywraca oczami, ale wci
ąż
tu stoi, wi
ę
c kontynuuj
ę
.
- Była
ś
naga?
- To było porno, Warren. Nie miałam ubranego swetra.
To oznacza „tak”.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 17
- Uprawiała
ś
seks przed kamer
ą
?
Potrz
ą
sa głow
ą
.
- Nie.
- Ale ob
ś
ciskiwała
ś
si
ę
z jakim
ś
facetem?
Ponownie kr
ę
ci głow
ą
.
- To nie był facet.
Kurwa ma
ć
.
Odwracam si
ę
i łapi
ę
si
ę
szafki jedn
ą
dłoni
ą
, podczas gdy drug
ą
robi
ę
na sobie znak
krzy
ż
a. Kiedy znowu si
ę
do niej odwracam, nadal stoi w tym samym miejscu, ale wygl
ą
da na
zrelaksowan
ą
. Powinna pi
ć
whiskey codziennie.
- Wi
ę
c mówisz mi,
ż
e całowała
ś
si
ę
z inn
ą
dziewczyn
ą
? I to jest gdzie
ś
udokumentowane?
W filmie?
K
ą
ciki jej ust unosz
ą
si
ę
w upiornym u
ś
miechu.
- U
ś
miechn
ę
ła
ś
si
ę
.
Natychmiast zmienia wyraz twarzy.
- Nieprawda.
Podchodz
ę
krok bli
ż
ej niej i kiwam głow
ą
.
- Prawda. Sprawiłem,
ż
e si
ę
u
ś
miechn
ę
ła
ś
.
Zaczyna kr
ę
ci
ć
głow
ą
, nie zgadzaj
ą
c si
ę
ze mn
ą
, wi
ę
c kład
ę
dło
ń
na jej szyi. Jej oczy
szeroko si
ę
otwieraj
ą
, i jestem prawie pewny,
ż
e zaraz mnie odepchnie, ale nie mog
ę
nic na
to poradzi
ć
. Ten u
ś
miech…
- U
ś
miechn
ę
ła
ś
si
ę
, Bridgette. – szepc
ę
. – I musisz to przyzna
ć
, bo to było kurewsko
pi
ę
kne.
Wstrzymuje oddech w szoku, kiedy ja przykładam usta do jej warg. Nie s
ą
dz
ę
, by
spodziewała si
ę
tego pocałunku, ale na pewno nie ma nic przeciwko. Jej usta s
ą
ciepłe i
czułe, a kiedy rozdzielam jej wargi j
ę
zykiem, pozwala mi na to.
Nie wiem, czy to wina jej, czy whiskey, ale moje serce miota si
ę
w mojej piersi jak bestia w
klatce. Przesuwam dło
ń
mi w dół po jej plecach, a
ż
zatrzymuj
ę
je na jej tyłku i go
ś
ciskam,
jednocze
ś
nie podnosz
ą
c j
ą
i sadzaj
ą
c na szafce.
Nasze usta si
ę
rozdzielaj
ą
i gapimy si
ę
na siebie w ciszy, a ci
ęż
ko nam uwierzy
ć
w to,
ż
e
ż
adne z nas tym razem nie odejdzie. Kiedy zdaj
ę
sobie spraw
ę
,
ż
e
ż
adne z nas nie wydaje
si
ę
tego przerywa
ć
, unosz
ę
dłonie do jej policzków i si
ę
pochylam, zamykaj
ą
c jej usta w
pocałunku.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 18
Ten pocałunek ró
ż
ni si
ę
od tego z innej nocy. Za pierwszym razem był szybki i szalony, bo
wiedzieli
ś
my,
ż
e na tym si
ę
sko
ń
czy.
A ten jest powolny, gł
ę
boki i czuj
ę
si
ę
tak, jakby był tylko przedsmakiem tego, czego
do
ś
wiadczymy dzi
ś
wieczorem. Kiedy tym razem odsuwam si
ę
od jej ust, by posmakowa
ć
szyi, nie odpycha mnie. Przyci
ą
ga mnie bli
ż
ej, chc
ą
c, bym całował j
ą
bardziej.
- Warren.. – szepce, odchylaj
ą
c głow
ę
na bok, tym samym daj
ą
c mi wi
ę
cej przestrzeni do
całowania. – Je
ś
li to z tob
ą
zrobi
ę
, musisz obieca
ć
,
ż
e po tym nie staniesz si
ę
przylep
ą
.
Ś
miej
ę
si
ę
, ale nie odsuwam si
ę
od jej szyi.
- Je
ś
li si
ę
ze mn
ą
prze
ś
pisz, to ty b
ę
dziesz w stanie sta
ć
si
ę
przylepn
ą
. B
ę
dziesz chciała
mnie o wiele wi
ę
cej i nie b
ę
d
ę
w stanie znale
źć
ró
ż
nicy mi
ę
dzy tob
ą
, a foli
ą
samoprzylepn
ą
.
Wybucha
ś
miechem, a ja si
ę
od niej odsuwam. Spogl
ą
dam na jej usta, a potem patrz
ę
si
ę
w jej oczy.
- Mój Bo
ż
e.
Kr
ę
ci głow
ą
, zdezorientowana.
- No co?
- Twój
ś
miech. – całuj
ę
j
ą
. – Kurewsko fenomenalny. – szepc
ę
jej w usta.
Unosz
ę
j
ą
i z jej nogami wci
ąż
owini
ę
tymi dookoła mojej talii, id
ę
przez salon. Kiedy
jeste
ś
my w mojej sypialni, zamykam drzwi i pcham j
ą
na nie. Przyciskam j
ą
do nich swoim
ciałem, kiedy
ś
ci
ą
gam sobie koszulk
ę
. Znajduj
ę
brzeg jej bluzki i zaczynam
ś
ci
ą
ga
ć
j
ą
przez
jej głow
ę
.
- Nie powiem ci nawet, ile razy o tym fantazjowałem, Bridgette.
Pomaga mi ze zdj
ę
ciem swojej bluzki.
- Ja w ogóle tego nie robiłam.
U
ś
miecham si
ę
.
- Gówno prawda.
Ponownie j
ą
łapi
ę
i zanosz
ę
do łó
ż
ka. Jak tylko j
ą
na nim kład
ę
i zaczynam si
ę
na ni
ą
wspina
ć
, pcha moje ramiona i przewraca na plecy. Jej dłonie odpinaj
ą
guzik moich spodni.
Ponownie próbuj
ę
przej
ąć
kontrol
ę
, pchaj
ą
c j
ą
na plecy, ale nie pozwala mi na to. Walczy ze
mn
ą
, przykładaj
ą
c r
ę
ce do bicepsów i przyciskaj
ą
c je do łó
ż
ka.
- Ja dyktuj
ę
warunki. – mówi.
Nie kłóc
ę
si
ę
. Je
ś
li chce dowodzi
ć
, absolutnie jej na to pozwol
ę
.
Siada prosto i chowa r
ę
ce za plecami, by zdj
ąć
biustonosz. Podnosz
ę
si
ę
i zaczynam si
ę
ga
ć
za jej plecy, by jej pomóc, ale w mgnieniu oka jej r
ę
ce znowu s
ą
na moich ramionach i
przyciska mnie do materaca.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 19
- Co ja przed chwil
ą
powiedziałam, Warren?
O cholera. Ona nie
ż
artuje.
Kiwam głow
ą
i ponownie skupiam uwag
ę
na jej staniku, kiedy ona unosi si
ę
i go odpina.
Powoli ze
ś
lizguje rami
ą
czka w dół swoich ramion, a ja nie mog
ę
oderwa
ć
od niej wzroku.
Chc
ę
jej dotkn
ąć
, chc
ę
jej pomóc, chc
ę
by
ć
tym, który
ś
ci
ą
ga stanik, ale nie pozwala mi nic
zrobi
ć
.
Oddech zamiera mi w piersi, kiedy odrzuca biustonosz na bok.
Mój Bo
ż
e, jest doskonała. Jej piersi s
ą
w idealnym rozmiarze, wygl
ą
daj
ą
tak, jakby
perfekcyjnie pasowały do moich dłoni. Ale nie dowiem si
ę
tego, bo nie mog
ę
ich dotkn
ąć
.
Czy
ż
by?
Z wahaniem unosz
ę
dłonie, by poczu
ć
jej mi
ę
kk
ą
skór
ę
, ale natychmiast odpycha moje
r
ę
ce, z dala od niej, z powrotem na łó
ż
ko.
Bo
ż
e, to jest tortura. Jej piersi s
ą
tutaj, centymetry ode mnie, a ja nawet nie mog
ę
ich
dotkn
ąć
.
- Gdzie masz gumki?
Wskazuj
ę
na szafk
ę
nocn
ą
po drugiej stronie łó
ż
ka. Ze
ś
lizguje si
ę
ze mnie i uwa
ż
nie j
ą
obserwuj
ę
, kiedy do niej podchodzi. Otwiera szuflad
ę
i j
ą
przeszukuje, dopóki nie znajduje
tego, po co poszła. Wkłada j
ą
mi
ę
dzy z
ę
by i podchodzi do łó
ż
ka. Nie wspina si
ę
na mnie.
Zamiast tego, wtyka kciuki na brzeg swoich szortów i zaczyna je
ś
ci
ą
ga
ć
.
Jestem twardszy, ni
ż
kiedykolwiek byłem i czuj
ę
pulsowanie w całym ciele. Musi si
ę
do
cholery po
ś
pieszy
ć
i do mnie wraca
ć
.
Zostawia majtki na sobie, kiedy pochyla si
ę
i zaczyna
ś
ci
ą
ga
ć
mi spodnie do ko
ń
ca. Łapie
moj
ą
bielizn
ę
i ci
ą
gnie j
ą
w dół. Jej włosy s
ą
idealnej długo
ś
ci, muskaj
ą
mnie delikatnie za
ka
ż
dym razem, gdy si
ę
pochyla.
Kiedy jestem ju
ż
kompletnie nagi, jej wzrok skupia si
ę
na najtwardszej cz
ęś
ci mojego ciała.
U
ś
miecha si
ę
k
ą
cikiem ust i patrzy mi w oczy. Bierze do r
ę
ki prezerwatyw
ę
.
- Imponuj
ą
ce. – mówi. – To zdecydowanie wyja
ś
nia twoje napompowane ego.
Bior
ę
t
ą
obraz
ę
za komplement, bo ju
ż
wiem,
ż
e Bridgette nie jest typem osoby, która je
rozdaje na prawo i lewo.
Znowu siada na mnie okrakiem, nadal maj
ą
c zało
ż
one majtki. Pochyla si
ę
i przyciska dłonie
do moich ramion. Całuje mnie, a jej biust dotyka mojej klatki, to sprawia,
ż
e wyrywa mi si
ę
j
ę
k. Jest niesamowita. Zaczynam si
ę
martwi
ć
, bo nawet jeszcze nie zacz
ę
li
ś
my uprawia
ć
seksu, a ja ju
ż
jestem w ruinie.
Czuj
ę
przez jej majtki,
ż
e jest wilgotna, kiedy wije si
ę
w gór
ę
i w dół, w gór
ę
i w dół
najwolniej, jak tylko si
ę
da. Jej j
ę
zyk w
ę
druje po moich ustach, a ja wci
ąż
staram si
ę
poło
ż
y
ć
dłonie na tyle jej głowy lub złapa
ć
j
ą
w talii, ale za ka
ż
dym razem, gdy si
ę
poruszam,
powstrzymuje mnie.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 20
Wyobra
ż
ałem sobie,
ż
e b
ę
dzie władcza w sypialni, ale nie w taki sposób. Nawet nie
pozwala mi siebie dotkn
ąć
, co mnie kurwa dobija.
- Otwórz usta. – szepce mi do ucha. Robi
ę
tak, a ona umieszcza opakowanie prezerwatywy
pomi
ę
dzy moimi z
ę
bami. Przygryzam je, a ona pochyla si
ę
i z
ę
bami ci
ą
gnie za drugi koniec
opakowania tak,
ż
e otwiera si
ę
.
Okej, to było seksowne.
I to jeszcze jak.
Powinni
ś
my zrezygnowa
ć
z pracy i robi
ć
to cały czas.
Wyci
ą
ga gumk
ę
z opakowania i prostuje si
ę
. Patrzy w dół i oblizuje usta, kiedy mi j
ą
zakłada, a ja j
ę
cz
ę
, bo jej r
ę
ce s
ą
kurwa. To za du
ż
o. Chc
ę
je czu
ć
wsz
ę
dzie.
Rozumiem, jak faceci mog
ą
mówi
ć
głupie rzeczy w gor
ą
czce nami
ę
tno
ś
ci, bo sam chc
ę
jej
teraz tak du
ż
o powiedzie
ć
. Chc
ę
powiedzie
ć
,
ż
e j
ą
kocham,
ż
e jest moj
ą
bratni
ą
dusz
ą
i
powinna za mnie wyj
ść
, bo jej r
ę
ce sprawiaj
ą
,
ż
e my
ś
l
ę
o takich głupich, nieprawdziwych
rzeczach jak te.
Podnosi si
ę
wy
ż
ej, na kolana i odci
ą
ga majtki na bok, zostawiaj
ą
c je na sobie, kiedy
zaczyna si
ę
na mnie obni
ż
a
ć
.
To ju
ż
oficjalne. Najlepsza współlokatorka, jak
ą
kiedykolwiek miałem.
Lekko si
ę
krzywi, kiedy zaczyna przyjmowa
ć
mnie do
ś
rodka, a ja czuj
ę
si
ę
troch
ę
ź
le,
ż
e j
ą
to boli. Ale nie na tyle
ź
le, by powstrzyma
ć
si
ę
przed uniesieniem bioder, by pokona
ć
reszt
ę
drogi.
Jak tylko znajdujemy si
ę
na równi, j
ę
czymy w uniesieniu.
Nigdy nie czułem czego
ś
takiego.
To tak, jakby kontury jej ciała doskonale dopasowały si
ę
do mojego, pasuj
ą
c do wszystkich
linii, zaokr
ą
gle
ń
i zagł
ę
bie
ń
.
Ż
adne z nas nie porusza si
ę
nawet o centymetr, kiedy pokój wypełnia si
ę
ci
ęż
kimi
oddechami, daj
ą
c sobie moment na to, by dostosowa
ć
si
ę
do tej perfekcji, któr
ą
wła
ś
nie
stworzyli
ś
my.
- Ja pierdol
ę
. – szepc
ę
.
- Skoro nalegasz. – odpowiada.
Zaczyna si
ę
porusza
ć
, a ja nie wiem, co ze sob
ą
zrobi
ć
. Moje dłonie chc
ą
trzyma
ć
j
ą
w talii,
kiedy porusza si
ę
w gór
ę
i w dół, ale wiem te
ż
,
ż
e nie mog
ę
jej dotyka
ć
. Moje oczy j
ą
pochłaniaj
ą
, kiedy kontynuuje ruszanie si
ę
, idealne, melodyjne, płynne, słodkie ruchy.
Po kilku minutach obserwowania jej na mnie, z zamkni
ę
tymi oczami i rozwartymi wargami,
poddaj
ę
si
ę
. Nie mog
ę
jej nie dotyka
ć
. Moje dłonie łapi
ą
jej tali
ę
, a ona próbuje je odepchn
ąć
,
ale ja po prostu wzmacniam u
ś
cisk, podnosz
ą
c j
ą
, gdy si
ę
unosi, i opuszczaj
ą
c, gdy spada.
Przestaje ze mn
ą
walczy
ć
, kiedy widzi,
ż
e moja siła sprawia,
ż
e odczuwamy to o wiele lepiej.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 21
Chc
ę
usłysze
ć
, jak j
ę
czy i chc
ę
usłysze
ć
, jak na mnie upada, ale ona to wszystko
wstrzymuje, zupełnie tak, jak si
ę
spodziewałem.
Przechodz
ę
dło
ń
mi na jej plecy i popycham, dopóki nasze usta si
ę
nie spotykaj
ą
. Trzymam
jedn
ą
r
ę
k
ę
na tyle jej głowy, a drug
ą
na jej talii.
Głaszcz
ę
dłoni
ą
jej biodro i powoli przesuwam j
ą
w dół brzucha, dopóki jej nie dotykam.
Wsuwam palec mi
ę
dzy nami, czuj
ą
c, jak otacza mnie jej ciepło i wilgo
ć
. J
ę
czy w moje usta,
kiedy zaczynam nim pociera
ć
, ale natychmiast przestaje si
ę
porusza
ć
. Łapie mnie za
nadgarstek i ponownie przykłada dło
ń
do materaca.
Otwiera oczy i rzuca mi stanowcze spojrzenie, kiedy znowu zaczyna si
ę
powoli porusza
ć
.
- Trzymaj r
ę
ce na materacu, Warren. – ostrzega.
Cholera, ale ona to utrudnia. Musz
ę
znowu j
ą
poczu
ć
, a kiedy sko
ń
cz
ę
z dotykaniem, chc
ę
jej posmakowa
ć
. Chc
ę
czu
ć
t
ę
wilgo
ć
i ciepło na j
ę
zyku.
Ale najpierw pozwol
ę
jej to zrobi
ć
na jej sposób. Zamykam oczy i przestaj
ę
próbowa
ć
przejmowa
ć
kontrol
ę
. Skupiam si
ę
na jej ciasno
ś
ci, kiedy mnie pochłania. Skupiam si
ę
na
tym,
ż
e za ka
ż
dym razem, gdy jej ciało spotyka si
ę
z moim, jestem tak gł
ę
boko wewn
ą
trz
niej, jak tylko mog
ę
by
ć
.
Pochyla si
ę
do przodu, a jej biust ta
ń
czy po mojej klatce, kiedy si
ę
na mnie porusza.
Niebo zdecydowanie istnieje.
Moje nogi zaczynaj
ą
si
ę
napina
ć
, dłonie szukaj
ą
czego
ś
, co mogłyby złapa
ć
, kiedy czuj
ę
,
ż
e
si
ę
zbli
ż
am. Wyczuwa to,
ż
e jestem ju
ż
blisko, wi
ę
c zacie
ś
nia si
ę
wokół mnie, a jej ruchy
staj
ą
si
ę
szybsze i mocniejsze. Trzymam zamkni
ę
te oczy, kiedy moje ciało zaczyna si
ę
pod
ni
ą
trz
ąść
.
Chc
ę
przeklina
ć
, j
ę
cze
ć
i da
ć
jej zna
ć
, jakie to dobre uczucie, kiedy w niej dochodz
ę
, ale nie
wydaj
ę
z siebie pojedynczego d
ź
wi
ę
ku. Je
ś
li mi nie wolno jej dotyka
ć
, gdy dochodz
ę
, to ona
nie mo
ż
e usłysze
ć
, jak bardzo kurwa kocham t
ą
ka
ż
d
ą
sekund
ę
.
Wci
ąż
si
ę
nade mn
ą
porusza, kiedy ja spokojnie poddaj
ę
si
ę
dreszczom. Otwieram oczy i
spogl
ą
dam na ni
ą
, przyłapuj
ą
c j
ą
na tym,
ż
e si
ę
do mnie u
ś
miecha. Jak tylko zdaje sobie
spraw
ę
,
ż
e to widz
ę
, u
ś
miech znika z jej twarzy.
Chc
ę
, by poło
ż
yła si
ę
przy mojej piersi. Chc
ę
rzuci
ć
j
ą
na plecy i wzi
ąć
j
ą
ustami, dopóki nie
b
ę
dzie krzycze
ć
mojego imienia w ekstazie, a nie w gniewie.
Zamiast tego, ona powoli si
ę
ze mnie zsuwa. Wstaje i odwraca si
ę
w stron
ę
łazienki.
- Dobranoc, Warren.
Drzwi si
ę
za ni
ą
zamykaj
ą
, a ja le
żę
w kompletnym zdumieniu. Biegłbym za ni
ą
teraz, ale
nadal jestem zbyt słaby, by si
ę
poruszy
ć
.
Daj
ę
sobie chwil
ę
, by si
ę
ogarn
ąć
, po czym wstaj
ę
i id
ę
. Po drodze do jej sypialni wyrzucam
prezerwatyw
ę
do kosza w łazience. Otwieram drzwi w momencie, gdy akurat wczołguje si
ę
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 22
do łó
ż
ka. Jak tylko kładzie głow
ę
na poduszce, ja kład
ę
si
ę
na niej i j
ą
całuj
ę
. Tak jak si
ę
spodziewałem, odpycha mnie.
- Co ci mówiłam o byciu przylep
ą
? – pyta, odrywaj
ą
c swoj
ą
twarz od mojej.
- Nie jestem przylepny. – mówi
ę
, całuj
ą
c jej szyj
ę
. – Jeszcze nie sko
ń
czyli
ś
my.
Odsuwa si
ę
jeszcze dalej i odpycha moj
ą
twarz.
- Jestem do
ść
pewna,
ż
e sko
ń
czyli
ś
my, Warren. Jakie
ś
trzy minuty temu.
- Ja sko
ń
czyłem. – mówi
ę
, patrz
ą
c jej w oczy. – Ty nie.
Czuj
ę
jej opór, kiedy próbuje si
ę
przewróci
ć
.
- Warren, przesta
ń
. – mówi, odpychaj
ą
c mnie.
Nie odsuwam si
ę
od niej. Zamiast tego, obejmuj
ę
j
ą
i powoli w
ę
druj
ę
dłoni
ą
w dół jej
brzucha.
I wtedy mnie policzkuje.
Natychmiast si
ę
odrywam i patrz
ę
na ni
ą
z góry, w szoku.
Odpycha mnie bardziej i odsuwa si
ę
, opieraj
ą
c plecami o wezgłowie łó
ż
ka.
- Mówiłam,
ż
eby
ś
przestał. – mówi, usprawiedliwiaj
ą
c uderzenie.
Ruszam swoj
ą
szcz
ę
k
ą
, niepewny, co mam zrobi
ć
. Przez te wszystkie lata do
ś
wiadcze
ń
z
dziewczynami, a nawet we wszystkich filmach porno, które widziałem, seks tak nie wygl
ą
da.
Ludzie s
ą
samolubni z natury, a to,
ż
e nawet nie chce, bym zrobił jej dobrze, zbija mnie z
tropu jak cholera.
- Czy… - milkn
ę
i na ni
ą
patrz
ę
. –
Ź
le co
ś
zrozumiałem? Bo my
ś
lałem,
ż
e…
- Pieprzyli
ś
my si
ę
, Warren. Sko
ń
czyli
ś
my, a teraz id
ź
spa
ć
.
Potrz
ą
sam głow
ą
.
- Nie, Bridgette. To ty pieprzyła
ś
. Ty odwaliła
ś
cał
ą
robot
ę
i nawet nie miała
ś
z tego
przyjemno
ś
ci. Nie rozumiem, dlaczego nie pozwalasz mi siebie dotkn
ąć
.
J
ę
czy, sfrustrowana.
- Warren, jest w porz
ą
dku. Dobrze si
ę
bawiłam. – odwraca wzrok. – Po prostu nie lubi
ę
innej cz
ęś
ci, wi
ę
c id
ź
do łó
ż
ka.
Nie lubi innej cz
ęś
ci? Tej, w której prze
ż
ywa niesamowity i odurzaj
ą
cy orgazm?
- Okej. – mówi
ę
. – Id
ę
do łó
ż
ka.
- Dzi
ę
kuj
ę
. – mamrocze.
- Ale najpierw – dodaj
ę
, podnosz
ą
c palec – musz
ę
co
ś
wiedzie
ć
.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 23
Przewraca oczami.
- Co?
Pochylam si
ę
w jej kierunku i patrz
ę
na ni
ą
z fascynacj
ą
.
- Czy seks z tob
ą
zawsze tak wygl
ą
da? Musisz mie
ć
wszystko pod kontrol
ą
do tego
stopnia,
ż
e nawet nie pozwalasz komu
ś
sprawi
ć
sobie przyjemno
ś
ci?
Kopie mnie nogami, staraj
ą
c si
ę
zrzuci
ć
mnie z łó
ż
ka.
- Nie b
ę
d
ę
omawia
ć
z tob
ą
mojego
ż
ycia seksualnego, Warren. Wracaj do swojego pokoju.
Obni
ż
a si
ę
na łó
ż
ku, dopóki jej głowa nie spotyka poduszki. Odwraca si
ę
plecami do mnie i
nakrywa kołdr
ą
a
ż
ponad głow
ę
.
O kurwa. To jest… nawet nie wiem, co mam my
ś
le
ć
. Nigdy nie poznałem kogo
ś
takiego jak
ona. Ma powa
ż
ne problemy z kontrolowaniem.
- Bridgette… - szepc
ę
, potrzebuj
ą
c tego, by si
ę
odwróciła i ze mn
ą
porozmawiała. Ignoruje
mnie, ale nie mog
ę
wyj
ść
, dopóki ta rozmowa si
ę
nie wydarzy. – Czy to znaczy,
ż
e nigdy nie
miała
ś
orgazmu podczas seksu?
Kołdra odlatuje z zamachem, a ona przewraca si
ę
na plecy.
- Do tej pory nikt nie miał z tym problemu. Oprócz ciebie.
Ś
miej
ę
si
ę
i potrz
ą
sam głow
ą
, z jakiego
ś
powodu niesamowicie si
ę
z tego ciesz
ą
c. Bo
najwyra
ź
niej przeszło
ś
ci była z jakimi
ś
naprawd
ę
samolubnymi dupkami, a ja zamierzam jej
pokaza
ć
, co traciła.
Ponownie naci
ą
ga kołdr
ę
na głow
ę
i obraca si
ę
w inn
ą
stron
ę
. Zamiast wsta
ć
i i
ść
do
swojego pokoju, tak jak mnie o to prosiła, unosz
ę
po
ś
ciel i w
ś
lizguj
ę
si
ę
pod ni
ą
. Obejmuj
ę
j
ą
ramionami, przyciskaj
ą
c dło
ń
do brzucha i przyci
ą
gaj
ą
c do swojej klatki.
Praktycznie na mnie warczy.
- Warren, przesta
ń
. Wierz mi lub nie, jestem całkowicie zadowolona z mojego
ż
ycia
seksualnego i nie potrzebuj
ę
ci
ę
,
ż
eby
ś
o mój Bo
ż
e. – przerywa swoj
ą
tyrad
ę
, jak tylko
wciskam dło
ń
mi
ę
dzy jej uda.
Przykładam policzek do jej policzka.
- Musisz si
ę
zamkn
ąć
, Bridgette.
Nie porusza si
ę
, wi
ę
c przewracam j
ą
na brzuch i w
ś
lizguj
ę
si
ę
na ni
ą
. Przytrzymuj
ę
jej r
ę
ce
dło
ń
mi, dokładnie tak, jak ona robiła ze mn
ą
wcze
ś
niej.
- Prosz
ę
, nie opieraj mi si
ę
. – szepc
ę
jej do ucha. – Chc
ę
przej
ąć
kontrol
ę
, i chc
ę
, by
ś
robiła
to, co mówi
ę
.
Przebiegam j
ę
zykiem po jej uchu i patrz
ę
na dreszcze pojawiaj
ą
ce si
ę
na jej szyi.
- Zrozumiano?
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 24
Jej oddechy s
ą
płytkie. Zaciska oczy i kiwa głow
ą
.
- Dzi
ę
kuj
ę
. – mówi
ę
. Całuj
ę
j
ą
po szyi, przez rami
ę
, a potem pocałunkami powoli znacz
ę
tras
ę
wzdłu
ż
kr
ę
gosłupa, kieruj
ą
c si
ę
w dół. Jej całe ciało jest napi
ę
te, a wiedz
ą
c,
ż
e nigdy
nie do
ś
wiadczyła orgazmu z r
ą
k innego faceta, znów staj
ę
si
ę
twardy.
Si
ę
gam w dół do jej ud i rozszerzam nogi dłoni
ą
. Chowa twarz w poduszk
ę
, co sprawia,
ż
e
si
ę
u
ś
miecham. Nigdy nie była tak bezbronna i wra
ż
liwa wobec kogo
ś
innego, i nie chce da
ć
mi tej przyjemno
ś
ci, bym widział, jak bardzo jej si
ę
to podoba.
I tak wci
ąż
utrzymuj
ę
na niej wzrok, kiedy powoli wkładam w ni
ą
dwa palce, czekaj
ą
c, a
ż
j
ę
knie w poduszk
ę
.
Nie wydaje z siebie d
ź
wi
ę
ku, wi
ę
c wyci
ą
gam je i wkładam ponownie, tym razem trzy.
Przyciskam czoło do poduszki, tu
ż
przy jej twarzy, czekaj
ą
c na jaki
ś
d
ź
wi
ę
k.
Nic.
Ś
miej
ę
si
ę
cicho, bo naprawd
ę
mam du
ż
o do zrobienia.
Odsuwam dło
ń
z tamtego miejsca i kład
ę
j
ą
na jej plecach. Wci
ąż
ma ciasno zaci
ś
ni
ę
te
powieki, wi
ę
c łapi
ę
jej szcz
ę
k
ę
i przyciskam usta do jej warg. Całuj
ę
j
ą
nami
ę
tnie i gł
ę
boko,
dopóki nie zaczyna odpowiada
ć
mi tym samym. Ci
ą
gnie mnie za włosy i rozszerza dla mnie
nogi, chc
ą
c, bym w ni
ą
wszedł.
I tak robi
ę
. Odpycham jej majtki na bok i wchodz
ę
w ni
ą
tak mocno i szybko,
ż
e z jej gardła
wyrywa si
ę
j
ę
k i mój Bo
ż
e, potrzebuj
ę
tego wi
ę
cej. O wiele wi
ę
cej. Ale nie mam na sobie
gumki, i tym razem nie chodzi o mnie, wi
ę
c wysuwam si
ę
. Bior
ę
jedn
ą
z jej piersi w dło
ń
i
przykładam do niej usta.
Powoli całuj
ę
jej brzuch, kieruj
ą
c si
ę
w dół, a im ni
ż
ej jestem, tym bardziej jej ciało jest
napi
ę
te. Czuj
ę
jej wahanie i połowa mnie chce j
ą
po
ż
re
ć
natychmiast, ale druga połowa wie,
ż
e nie mog
ę
si
ę
posun
ąć
za szybko ani za daleko. Po sztywno
ś
ci w jej postawie wiem,
ż
e
jest zdenerwowana. Kład
ę
obie dłonie na jej talii i zerkam na ni
ą
. Nerwowo przygryza doln
ą
warg
ę
, a w jej oczach wida
ć
przera
ż
enie.
- Nigdy nikomu nie pozwoliła
ś
, by to zrobił? – pytam, szepc
ą
c.
Puszcza swoj
ą
warg
ę
, kr
ę
c
ą
c głow
ą
.
- Nie lubi
ę
tego.
- Sk
ą
d mo
ż
esz to wiedzie
ć
?
Wzrusza ramionami.
- Po prostu wiem.
Unosz
ę
jej biodra i
ś
ci
ą
gam j
ą
troch
ę
ni
ż
ej na łó
ż
ku.
- Jeste
ś
zbyt uparta, na własn
ą
niekorzy
ść
. – unosz
ę
j
ą
i zaczynam obni
ż
a
ć
do niej swoje
usta, ale odsuwa si
ę
i siada.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 25
- Przesta
ń
. Nie chc
ę
tego robi
ć
.
Łapi
ę
jej biodra i przysuwam z powrotem.
- Połó
ż
si
ę
i zamknij oczy, Bridgette.
Wci
ąż
patrzy na mnie ze strachem w oczach, odmawiaj
ą
c poło
ż
enia si
ę
, wi
ę
c unosz
ę
si
ę
na dłoniach.
- Mogłaby
ś
, prosz
ę
, przesta
ć
by
ć
tak uparta i po prostu si
ę
rozlu
ź
ni
ć
? Kurwa, kobieto. Chc
ę
ci da
ć
najlepsze dziesi
ęć
minut w twoim
ż
yciu, ale cholernie mi to utrudniasz.
Przygryza warg
ę
z wahaniem, ale robi to, co mówi
ę
, powoli obni
ż
aj
ą
c si
ę
na łó
ż
ku i
relaksuj
ą
c na poduszce.
U
ś
miecham si
ę
triumfalnie i ponownie przyciskam usta do jej brzucha. Zaczynam tu
ż
pod
p
ę
pkiem i pocałunkami znacz
ę
tras
ę
w dół, a
ż
do linii majtek. Zatykam za nie palce i
ś
ci
ą
gam
przez biodra i uda, pó
ź
niej powoli je ci
ą
gn
ą
c, a
ż
dochodz
ę
do kostek. Kiedy rzucam je na
podłog
ę
, unosz
ę
jej nog
ę
i delikatnie całuj
ę
kostk
ę
, potem łydk
ę
, wewn
ę
trzn
ą
stron
ę
kolana,
powtarzaj
ą
c pocałunki przez całe udo, dopóki nie jestem centymetry od w
ś
lizgni
ę
cia si
ę
w
ni
ą
j
ę
zykiem. Jak tylko ustawiam si
ę
tam ustami, czuj
ę
jej ciepło, które mnie wabi.
- Warren, prosz
ę
… - zaczyna protestowa
ć
. Jak tylko słowo prosz
ę
opuszcza jej usta,
przesuwam po niej j
ę
zykiem, rozsuwaj
ą
c wargi. Unosi biodra kilka centymetrów nad łó
ż
ko, a
z jej ust wyrywa si
ę
krzyk, wi
ę
c łapi
ę
j
ą
za tali
ę
i przyci
ą
gam z powrotem na łó
ż
ko.
Jest słodka, i słona, i jak tylko dotykam j
ą
j
ę
zykiem, jestem przekonany,
ż
e jest w stanie
zaspokoi
ć
cały mój głód do ko
ń
ca
ż
ycia.
Znowu krzyczy, nadal próbuj
ą
c si
ę
ode mnie odsun
ąć
.
- Co… Bo
ż
e… Warren…
Nadal poruszam j
ę
zykiem, li
żę
j
ą
, pochłaniam, poruszam nim tak,
ż
e nie ma miejsca,
którego bym nie posmakował. Łapie dło
ń
mi moje włosy w tej samej chwili, kiedy ja wkładam
w ni
ą
palce. Wypełniam j
ą
, a ona przyjmuje mnie na tyle, ile jest w stanie. Nie próbuje ju
ż
mnie od siebie odepchn
ąć
. Wr
ę
cz przeciwnie; teraz przyciska do siebie moj
ą
twarz, błagaj
ą
c,
bym robił to szybciej.
Jej dłonie puszczaj
ą
moje włosy i
ś
ciska nimi mocno zagłówek za sob
ą
, a nogi oplata wokół
moich ramion. Wci
ąż
trzymam w niej palce, kiedy krzyczy moje imi
ę
z ka
ż
dym dreszczem
przebiegaj
ą
cym jej ciało. Wci
ąż
sprawiam jej przyjemno
ść
, dopóki dreszcze nie ust
ę
puj
ą
, a
krzyki nie zamieniaj
ą
si
ę
w cisz
ę
.
Całuj
ę
wn
ę
trze jej uda i wyci
ą
gam palce. Obsypuj
ę
pocałunkami jej brzuch i zmierzam do
góry, dopóki znów na niej nie le
żę
, pragn
ą
c w
ś
lizgn
ąć
si
ę
w ni
ą
i zosta
ć
tam na noc.
Chc
ę
j
ą
pocałowa
ć
, ale nie wiem, czy ona tego chce. Niektóre dziewczyny wol
ą
po tym nie
by
ć
całowane, ale moje usta odczuwaj
ą
pal
ą
c
ą
potrzeb
ę
, czy poczu
ć
jej wargi.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 26
Najwyra
ź
niej ona chce tego samego, bo bez wahania przyci
ą
ga do siebie moj
ą
twarz i
całuje mnie z j
ę
kiem. Moje ciało jest teraz tak napi
ę
te, bo chc
ę
j
ą
znowu wzi
ąć
. Jedyna
rzecz, która złagodzi to napi
ę
cie, to wej
ś
cie w ni
ą
, i dokładnie to robi
ę
.
Unosi biodra zgodnie z moimi pchni
ę
ciami i wiem,
ż
e powinienem przesta
ć
. Musz
ę
przesta
ć
.
Nie wiem, dlaczego nie potrafi
ę
przesta
ć
.
Nigdy wcze
ś
niej nie byłem w dziewczynie bez gumki, ale ona sprawia,
ż
e staj
ę
si
ę
idiot
ą
.
Przez ni
ą
moje sumienie jest bezu
ż
yteczne i mog
ę
my
ś
le
ć
tylko o tym, jakie to niesamowite
uczucie.
I te
ż
o tym,
ż
e musz
ę
to przerwa
ć
.
Przesta
ń
, Warren. Przesta
ń
.
Jakim
ś
cudem wychodz
ę
w niej i przyciskam twarz do jej piersi, dysz
ą
c gło
ś
no.
To boli. Bo
ż
e, to boli. Mieszkam w pokoju obok, gdzie mam szuflad
ę
wypełnion
ą
prezerwatywami, ale nie jestem pewien, czy uda mi si
ę
dotrze
ć
tak daleko, kiedy wstan
ę
.
Przyci
ą
ga dło
ń
mi moj
ą
twarz i składa na moich ustach pocałunek. Ze
ś
lizguje dło
ń
do dolnej
cz
ęś
ci moich pleców i pcha mnie ku sobie, przyciskaj
ą
c swoje ciepło tu
ż
przy mnie, kiedy
skłania mnie, bym poruszał si
ę
z ni
ą
.
Czuj
ę
si
ę
niesamowicie. To nie jest to samo, jak gdybym w niej był, ale sposób, w jaki si
ę
porusza sprawia,
ż
e odczuwam to podobnie. Zamykam oczy i zatapiam twarz w jej szyi,
kiedy poruszam si
ę
tak, by zwi
ę
kszy
ć
mi
ę
dzy nami tempo.
Łapi
ę
jej włosy i przyci
ą
gam do siebie jej twarz, kiedy widz
ę
,
ż
e oboje znowu jeste
ś
my
bliscy kolejnego orgazmu. Krzywi si
ę
, a ja czuj
ę
, jak pierwszy z dreszczy przelewa si
ę
przez
jej ciało.
- Warren. – szepce. – Pocałuj mnie.
I tak robi
ę
.
Nakrywam jej usta swoimi, a nasze j
ę
ki mieszaj
ą
si
ę
, kiedy czuj
ę
,
ż
e pomi
ę
dzy nas wylewa
si
ę
ze mnie ciepło. Trzymam j
ą
najmocniej, jak potrafi
ę
, jednocze
ś
nie całuj
ą
c natarczywie.
Opieram na niej teraz cały ci
ęż
ar swojego ciała, bo nie jestem w stanie utrzyma
ć
si
ę
ani
sekundy dłu
ż
ej. Jej dłonie ze
ś
lizguj
ą
si
ę
z mojej szyi i opadaj
ą
na łó
ż
ko. Jestem zbyt słaby,
by si
ę
odezwa
ć
, inaczej mówiłbym ju
ż
, jaka jest niesamowita. Jak niesamowicie si
ę
z ni
ą
czułem. Jak idealne jest jej ciało i jak samodzielnie przej
ę
ła przewag
ę
na wieczno
ść
.
Chocia
ż
nie mog
ę
mówi
ć
. Moje powieki zaciskaj
ą
si
ę
z czystego wyczerpania.
Czystego, błogiego wyczerpania.
Tłumaczenie:
marika1311
Strona 27
***
- Warren.
Próbuj
ę
otworzy
ć
oczy, ale mi si
ę
to nie udaje. Albo po prostu tego nie chc
ę
. Nie s
ą
dz
ę
,
bym kiedykolwiek do
ś
wiadczył tak gł
ę
bokiego snu, jak teraz, kiedy jestem z niego wyrywany.
Jej dło
ń
le
ż
y na moim ramieniu, a ona mn
ą
potrz
ą
sa. Unosz
ę
głow
ę
i obracam si
ę
do niej
twarz
ą
w twarz, ciekawy, czy jest gotowa na kolejn
ą
rund
ę
. U
ś
miecham si
ę
do niej sennie.
- Id
ź
do swojego pokoju. – mówi, kopi
ą
c mnie stop
ą
. – Chrapiesz.
Ponownie zamykam oczy, ale szybko je otwieram, kiedy jej zimna stopa trafia w mój
brzuch. U
ż
ywa całej siły swoich nóg, by spróbowa
ć
mnie zepchn
ąć
z łó
ż
ka.
- Id
ź
. – j
ę
czy. – Nie mog
ę
spa
ć
.
Jakim
ś
cudem podci
ą
gam si
ę
do pozycji stoj
ą
cej. Patrz
ę
na ni
ą
z góry, kiedy przewraca si
ę
na brzuch, odwraca poduszk
ę
na drug
ą
stron
ę
i rozci
ą
ga si
ę
na materacu.
Włócz
ę
nogami po drodze do swojej sypialni, przez łazienk
ę
, a w ko
ń
cu padam na łó
ż
ko.
Zamykam oczy i potrzebuj
ę
całych trzech sekund, by ponownie zapa
ść
w sen.