11
TEMAT MIESIĄCA
DEFINICJE
Tadeusz Szubka
Umysł a ciało
Bardzo krótko o problemie i jego
podstawowych rozwiązaniach
W obecnym klimacie intelektualnym, w którym
raz za razem scjentystyczni entuzjaści obwiesz-
czają „ostateczne” wyjaśnienie świadomości,
pełną naturalizację i demistyfikację umysłu,
szczypta agnostycyzmu, zakorzeniona w odpo-
wiednim rozumieniu problemów filozoficznych
i ich specyfiki, jest wręcz nieodzowna.
Zagadnienie natury bytu ludzkie-
go, a szczególnie relacji jego sfery
psychicznej i duchowej do jego sfe-
ry cielesnej czy materialnej, powra-
ca pod różnymi postaciami termino-
logicznymi w każdej epoce rozwoju
myśli filozoficznej. Mówiąc w bar-
dzo dużym uproszczeniu, w staro-
Pierwszorzędne znaczenie ma zdanie sobie sprawy, że problem
umysł–ciało jest filozoficzny nie dlatego, że jak dotąd nie ustali-
liśmy, co jest podstawą świadomości – że mamy do czynienia
z nierozwiązanym problemem. Nie odróżnia to bowiem proble-
mu filozoficznego od problemu naukowego; nasz problem ma
charakter bardziej fundamentalny, bardziej konceptualny.
Colin McGinn
żytności i średniowieczu stawiano je
jako problem natury duszy i jej rela-
cji do ciała. Od czasów Kartezjusza
problem ten zaczął być pojmowany
przede wszystkim jako kwestia rela-
cji nieprzestrzennej i świadomej my-
śli do rozciągłej i nieświadomej ma-
terii albo, krótko, świadomości do
12
TADEUSZ SZUBKA
materii. Ponieważ w kolejnych wie-
kach koncepcję materii zaczęły
kształtować nauki fizykalne, a kon-
cepcja psychiki i myślenia pozosta-
wała pod wpływem rozwijającej się
powoli psychologii eksperymentalnej,
problem ten nabrał nowego wymia-
ru i określany był często jako „zagad-
nienie psychofizyczne” lub „problem
psychofizyczny”. Z różnych jednak
względów termin „psychika” słabo
zakorzenił się w literaturze anglosa-
skiej i został z czasem zastąpiony
przez szeroko rozumiany termin
„umysł” (mind), będący co do treści
i zakresu prawie dokładnym powie-
leniem kartezjańskiego mens (gdyż
obejmuje on nie tylko myślenie, lecz
również doznania zmysłowe, pragnie-
nia, emocje itp.). Dzisiaj najczęściej
zagadnienie to określane jest mianem
problemu umysł–ciało (the mind–
body problem), czyli problemu rela-
cji tego, co umysłowe czy mentalne,
do tego, co fizyczne.
Biorąc pod uwagę kontekst histo-
ryczny, a zwłaszcza przemiany
w pojmowaniu umysłu i materii, jak
również wielość wątków składają-
cych się na to zagadnienie, twierdzi
się niekiedy, że faktycznie nie mamy
tu do czynienia z jednym proble-
mem, lecz raczej z „wiązką powią-
zanych problemów dotyczących re-
lacji między umysłem i materią”,
a charakter tych problemów „zale-
ży od szerszego układu założeń i pre-
sumpcji filozoficznych i naukowych,
w ramach którego stawia się te kwe-
stie i formułuje możliwe odpowie-
dzi”
1
. Trudno się z tym twierdze-
niem nie zgodzić, lecz należy jedno-
cześnie zauważyć, że nie ma w tym
nic wyjątkowego, gdyż coś podob-
nego można powiedzieć o wielu in-
nych problemach filozoficznych:
dotyczących natury wiedzy, prawdy,
wolnej woli, sprawiedliwości itp. Nie
można się natomiast zgodzić z tymi,
którzy traktują owo twierdzenie jako
jedną z przesłanek rozumowania
prowadzącego do wniosku, że zagad-
nienie relacji umysłu do ciała jest
wytworem jednej, obciążonej błęda-
mi tradycji filozoficznej (np. karte-
zjańskiej) i w innych tradycjach filo-
zoficznych w ogóle się nie pojawia.
Zagadnienie to bowiem jest zbyt
mocno zakorzenione w naszym
myśleniu o świecie i nas samych, aby
mogło tak faktycznie być. Innymi
słowy, problem umysł–ciało jest za-
gadnieniem filozoficznym, którego
w żaden sposób nie da się uchylić lub
ominąć.
Potoczne przekonania ludzi na
temat rozwiązania owego frapujące-
go zagadnienia bliskie są na ogół ta-
kiej czy innej formy d u a l i z m u
(mówiąc o przekonaniach ludzi,
mam na myśli nie tylko współcze-
snych nam intelektualistów, lecz lu-
dzi z różnych okresów historycznych
i kręgów kulturowych). Oznacza to,
że najprawdopodobniej większość
ludzi przekonana jest, że człowiek
składa się z dwóch różnych elemen-
tów – ciała i duszy (umysłu) – albo,
nieco ostrożniej, że w człowieku jest
jakiś pierwiastek duchowy czy
1
J. Kim, Physicalism, or Something Near Enough, Princeton 2005, s. 7.
13
TEMAT MIESIĄCA
umysłowy, który nie da się sprowa-
dzić do tego, co materialne czy fi-
zyczne. Choć owa popularna wersja
dualizmu wydaje się znajdować opar-
cie w licznych doktrynach religij-
nych, to jej filozoficzne rozwinięcie
napotyka wiele trudności, niezależ-
nie od tego, czy jest to d u a l i z m
s u b s t a n c j i (byt ludzki składa się
z dwu odrębnych substancji: ciała
i umysłu), czy tylko d u a l i z m
w ł a s n o ś c i (byt ludzki jest orga-
niczną i niepodzielną substancjalną
całością, lecz konstytuują go m.in.
dwie różne i niesprowadzalne do sie-
bie klasy własności czy funkcji: ma-
terialne i umysłowe). Jeśli uznać, że
nie można podważyć oczywistego
faktu oddziaływania tego, co men-
talne, na to, co fizyczne, i odwrotnie,
to powstaje problem, jak oddziaływa-
nie to się dokonuje, zważywszy na od-
mienność sfery mentalnej i sfery fi-
zycznej. Innymi słowy, jak to, co na
pozór nieprzestrzenne, oddziałuje na
rozciągłą materię i odwrotnie; czy też,
jak to, co świadome, oddziałuje na to,
co nieświadome, i odwrotnie. Wielu
współczesnych filozofów, przekona-
nych, że jest to trudność, z którą
dualizm nie jest w stanie się uporać
2
,
a ponadto przeświadczonych, iż pró-
by zanegowania tego oddziaływania
(paralelizm psychofizyczny czy oka-
zjonalizm) są desperacko absurdalne,
sugeruje, że jedynym wiarygodnym
rozwiązaniem problemu umysł–cia-
ło jest jakaś wersja m a t e r i a l i -
z m u czy f i z y k a l i z m u
3
. W ta-
kim wypadku już w punkcie wyjścia
problem umysł–ciało ujmowany jest
jako zagadnienie sprowadzające się do
tego, jak substancja materialna czy
obiekt fizyczny może mieć takie ce-
chy jak świadomość i intencjonalność,
czy też nawet do tego, jak umysł wy-
łania się ze swego materialnego pod-
łoża albo jest przez to podłoże ukon-
stytuowany.
Upraszczając, można powiedzieć,
że materialistyczne czy fizykalistycz-
ne rozwiązania problemu umysł–cia-
ło mają dwie postacie: r e d u k -
c y j n ą i n i e r e d u k c y j n ą. Do
pierwszej kategorii należy z pewno-
ścią: materializm eliminacyjny,
kwestionujący samo istnienie umy-
słu i stanów mentalnych (głównymi
przedstawicielami tego stanowiska są
Paul M. i Patricia S. Churchlando-
wie); behawioryzm analityczny czy
logiczny, według którego wszelkie
pojęcia odnoszące się do stanów
mentalnych dadzą się wyrazić w ter-
minach oznaczających dyspozycje do
określonego, fizycznego zachowania
(za reprezentanta tego poglądu ucho-
dzi Gilbert Ryle)
4
; zbliżony do beha-
2
Nie jest to jedyna trudność dualizmu. W sprawie innych zarzutów pod adresem
tego stanowiska zob. I. Ravenscroft, Philosophy of Mind. A Beginner’s Guide, Oxford
2005, s. 9–24 oraz J. Kim, Philosophy of Mind, 2
nd
ed., Boulder 2006, s. 29–53.
3
Terminów „materializm” i „fizykalizm” używam tutaj zamiennie, choć we współ-
czesnej filozofii umysłu i metafizyce „fizykalizm” obejmuje niejednokrotnie jedynie nie-
które (redukcyjne) postacie współczesnego materializmu. Innym bliskoznacznym i często
przywoływanym w tym kontekście terminem jest „naturalizm”, choć zważywszy na jego
rozmaite i niejasno określone sposoby użycia, byłoby chyba lepiej, gdyby filozofowie umysłu
i przedstawiciele nauk kognitywnych przestali się nim posługiwać.
14
TADEUSZ SZUBKA
wioryzmu instrumentalizm utrzymu-
jący, że kategoriom mentalistycznym
tak naprawdę w rzeczywistości nic nie
odpowiada (jeśli już, to co najwyżej
wzorce zewnętrznego zachowania)
i że mają one jedynie użyteczność
praktyczną czy instrumentalną
w oddziaływaniach społecznych,
przewidywaniu zachowań innych
osób itp. (stanowisko bronione przez
Daniela C. Dennetta); teoria identycz-
ności umysłu i ciała, według której
można utożsamić poszczególne ka-
tegorie czy typy stanów mentalnych
(odczuwanie bólu, przeżywanie ra-
dości, nadzieję na życie pozagrobo-
we itd.) z typami czy kategoriami
stanów fizycznych (teoria Davida
M. Armstronga, Ullina T. Place’a
i Johna J. C. Smarta). Nieredukcyj-
ne wersje materializmu czy fizykali-
zmu to przede wszystkim większość
form funkcjonalizmu, według któ-
rego stany mentalne charakteryzo-
wane są przez swe role lub funkcje
przyczynowe i zrealizowane są w ta-
kim czy innym materiale fizycznym
(za twórcę tego rozpowszechnione-
go stanowiska uchodzi Hilary Put-
nam), a także teorie przyjmujące, że
sfera mentalna pozostaje w relacjach
systematycznej zależności od stanów
fizycznych, przy czym relacje te są
najczęściej opisywane w kategoriach
superweniencji, konstytucji, emer-
gencji itp.
Bardzo intensywne dyskusje do-
tyczące problemu umysł–ciało toczą
się w literaturze (przede wszystkim
anglosaskiej) od ponad pięćdziesię-
ciu lat
5
. Znaczna liczba ich uczestni-
ków jest przekonana, że w końcu uda
się wypracować jakąś zadowalającą
postać nieredukcyjnego fizykalizmu,
harmonijnie łączącą tezę o funda-
mentalnym charakterze rzeczywisto-
ści fizycznej z przeświadczeniem
o swoistości umysłu i jego oddziały-
waniu na świat (jednym z najbardziej
znanych i elokwentnych entuzjastów
tej strategii jest John R. Searle). Są
jednak i tacy, którzy tej wiary w po-
wodzenie nieredukcyjnego fizykali-
zmu nie podzielają. Niektórzy z nich,
jak na przykład Jaegwon Kim (nie-
zwykle wnikliwy uczestnik sporu
o relację umysłu do ciała), twierdzą,
że nieredukcyjny fizykalizm jest sta-
nowiskiem chwiejnym i jeżeli chce-
my wystrzegać się jak ognia takiej czy
innej formy dualizmu, nie pozostaje
nam nic innego jak zadowolić się nie-
co ułomnym fizykalizmem redukcyj-
nym, który być może nie wyjaśnia
4
Jest to zasadniczo stanowisko semantyczne, ale o wyraźnych implikacjach dotyczą-
cych natury umysłu. Behawioryzm może też mieć postać radykalnego poglądu metafi-
zycznego, zaprzeczającego istnieniu wewnętrznych stanów mentalnych w jakiejkolwiek
postaci, bądź poglądu metodologicznego dotyczącego sposobu uprawiania psychologii.
W sprawie sposobów rozumienia behawioryzmu zob. A. Byrne, Behaviourism, w: S. Gut-
tenplan (ed.), A Companion to the Philosophy of Mind, Oxford 1994, s. 132–140 oraz
J. Kim, Philosophy of Mind, op. cit., s. 55–80.
5
Z wielu antologii zdających dobrze sprawę z tych dyskusji na odnotowanie zasługu-
je m.in. D.J. Chalmers (ed.), Philosophy of Mind: Classical and Contemporary Readings,
New York 2002. W języku polskim obszerną antologię z tego zakresu przygotowują do
wydania M. Miłkowski i R. Poczobut.
15
TEMAT MIESIĄCA
6
Taka właśnie jest myśl przewodnia cytowanej w przypisie pierwszym najnowszej
książki Kima.
7
Ostatnią z serii agnostycznych publikacji McGinna jest jego zbiór artykułów Con-
sciousness and Its Objects, Oxford 2004.
8
A. C. Ewing, The Relation Between Mind and Body as a Problem for the Philosopher
(1954), przedruk w: A. C. Ewing, Non-Linguistic Philosophy, London 1968, s. 163–173.
wszystkiego, gdy chodzi o naturę
i funkcjonowanie umysłu ludzkiego,
lecz mimo wszystko wyjaśnia dosta-
tecznie dużo
6
. Inni z kolei, np. Da-
vid J. Chalmers i Thomas Nagel, su-
gerują, aby nie zadowalać się zesta-
wem typowych stanowisk w tym
zakresie, lecz poszukiwać ujęć nie-
standardowych, nawiązujących do
teorii podwójnego aspektu, moni-
zmu neutralnego i panpsychizmu.
W tej mozaice współczesnych
ujęć problemu umysł–ciało jest też
miejsce na a g n o s t y c y z m. Koja-
rzony jest on zazwyczaj z szeroko
dyskutowanym poglądem Colina
McGinna, w myśl którego ludzkie
ograniczenia poznawcze sprawiają,
że nigdy nie będziemy w stanie za-
dowalająco rozwiązać problemu
umysł–ciało
7
. Być może owo „nigdy”
jest tutaj zbyt mocną kwalifikacją.
Może lepiej poprzestać na prowizo-
rycznym i umiarkowanym agnosty-
cyzmie, według którego nie jesteśmy
jeszcze w stanie podać zadowalającej
teorii filozoficznej dotyczącej relacji
umysłu i ciała. Takiej właśnie tezy
bronił pięćdziesiąt lat temu Alfred
C. Ewing w wykładzie podsumo-
wującym serię odczytów brytyjskie-
go Royal Institute of Philosophy,
poświęconych umysłowi i jego miej-
scu w naturze
8
. Jaki jednak pożytek
płynie z propagowania tego rodzaju
tez? Czy nie paraliżują one rozwoju
badań filozoficznych? Wydaje się, że
w obecnym klimacie intelektualnym,
w którym raz za razem scjentystycz-
ni entuzjaści obwieszczają „ostatecz-
ne” wyjaśnienie świadomości, pełną
naturalizację i demistyfikację umysłu
itp., szczypta agnostycyzmu, zako-
rzeniona w odpowiednim rozumie-
niu problemów filozoficznych i ich
specyfiki, jest wręcz nieodzowna.
TADEUSZ SZUBKA, ur. 1958,
profesor i dyrektor Instytutu Fi-
lozofii Uniwersytetu Szczecińskie-
go. Autor kilkudziesięciu rozpraw
naukowych i ok. 150 recenzji
i przekładów. Wydał: Metafizyka
analityczna P. F. Strawsona
(1995) i Antyrealizm semantycz-
ny: studium analityczne (2001).