Dobry Pasterz kazanie na p

background image

Św. Paweł w pierwszym czytaniu naszkicował prawdziwy i realistyczny obraz
naszej natury skażonej przez grzech. Każdy z was może w tych słowach
odnaleźć swoją charakterystykę, jak gdyby swoją fotografię. Każdy z nas
może w ten sposób mówić o sobie, opisując swoje wewnętrzne przeżycia:
,,Nie rozumiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego
nienawidzę - to właśnie czynię. [...] W moim ciele nie mieszka dobro; bo łatwo
mi przychodzi chcieć dobro, ale nie potrafię go wykonać'' (por. Rz 7, 15. 18).

,,W członkach moich spostrzegam prawo grzechu...'' (por. Rz 7, 23). Ile razy
musieliśmy stwierdzić: tyle dobrych pragnień i co z tego pozostało? Ciągle na
nowo patrzymy na gruzy naszych postanowień. Ciągle popełniam zło, którego
bardzo chcę uniknąć. Jestem niewolnikiem samego siebie. Często wyrywa się
z naszych serc okrzyk św. Pawła: ,,Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie
wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?'' (Rz 7, 24).

Na tym jednakże nie możemy skończyć. Kiedy uświadamiamy sobie tę
prawdę, tę rzeczywistość naszego życia, to musimy się jeszcze zdobyć na to
wyznanie, które padło z ust Pawła. Po okrzyku: ,,Nieszczęsny ja człowiek, któż
mnie wyzwoli?'' - Paweł daje sobie odpowiedź: ,,Dzięki niech będą Bogu przez
Jezusa Chrystusa, naszego Pana''. On mnie wybawi od ciała i śmierci. Także
my musimy dać sobie taką odpowiedź. Oto jest dobra nowi-

na: Jezus Chrystus jest mocniejszy od wszelkiego zła. Jego łaska jest
najsilniejsza.

Tę prawdę o wyzwoleniu nas z grzechu powinniśmy sobie szczególnie mocno
uświadomić, gdy przystępujemy do sakramentu pojednania, do spowiedzi.
Odpowiedzmy sobie na pytanie: Czy przeżywam spowiedź jako wydarzenie

Dobry Pasterz: kazanie na piąty dzień rekolekcji ewangelizacyjnych

http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/ewan/pasterz.html

1 z 4

2008-09-01 18:43

background image

radosne? Czy idę do spowiedzi w nastroju spokoju wewnętrznego i ufności?
Czy nie jest często inaczej? Czy samo przygotowanie się do spowiedzi nie jest
dla nas udręką. Najpierw w rachunku sumienia przypominamy sobie wszystko,
a potem się martwimy, czy to wszystko, czy czegoś jeszcze nie
zapomnieliśmy? Analizujemy nasze słabości, upadki, grzechy. A kiedy z
wysiłkiem zdołaliśmy zrobić rachunek sumienia, to boimy się, czy w drodze do
konfesjonału nie zapomnimy tego wszystkiego. I zastanawiamy się, czy nie
lepiej zapisać to na kartce. A potem przystępujemy do sakramentu
pojednania, jak gdybyśmy szli do sądu. Teraz będzie rozprawa sądowa,
muszę wyznać winy, a potem zapadnie wyrok. Sąd, to sprawa nieprzyjemna,
nikt z nas nie chciałby znaleźć się na ławie oskarżonych. Potem słyszymy
wprawdzie słowa rozgrzeszenia, ale czy naprawdę radujemy się z tego? Czy
czasem wracając od konfesjonału nie myślimy o tym, czy wszystko
wyznaliśmy? A może wątpimy, czy dobrze usłyszeliśmy pokutę, karę za nasze
grzechy? A potem muszę pamiętać o wypełnieniu pokuty, bo znowu będę się
musiał przyznawać, że zapomniałem. W ten sposób z sakramentu pojednania
robimy jakieś narzędzie udręki.

Nieraz słyszymy z ust katolików słowa: A może teraz po Soborze kiedy się tyle
zmienia, Kościół wreszcie zniesie spowiedź? Może będzie jakieś ogólne
rozgrzeszenie, może będą lepsze czasy, może nie będzie trzeba spowiadać
się przy konfesjonale? Nie jest tak zawsze, ale coś z tej postawy pokutuje w
naszym odniesieniu do tego sakramentu. Dlatego dobrze, że odnowa
soborowa, która obejmuje wszystkie sakramenty, wyraża się w odniesieniu do
sakramentu pokuty również znamienną zmianą tytułu: sakrament pojednania.

Pojednanie to coś radosnego. Przestajemy być podzieleni, rozbici i oddzieleni
od Boga. Gdy słyszymy słowo: ,,pojednanie'' to już sama nazwa nastraja nas
inaczej; budzi radość i ufność. Ale to tylko nazwa, a chodzi o coś więcej.
Chodzi o spotkanie z Chrystusem, Dobrym Pasterzem. Nie idziemy do
sakramentu, aby spotkać się z Chrystusem Sędzią. Bo z Sędzią spotkamy się
tylko jeden raz, wszyscy na pewno, w dniu ostatecznym, gdy Chrystus
przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Gdy ukaże się w blasku swego majestatu.
Jednych ustawi po lewicy, innych po prawicy. Ale zanim przyjdzie ten dzień,
aktualne są słowa: ,,Nie posłał Bóg swojego Syna, aby świat sądził, ale żeby
świat zbawił. Nie przyszedłem sądzić, ale szukać i zbawiać to, co zginęło''

Dobry Pasterz: kazanie na piąty dzień rekolekcji ewangelizacyjnych

http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/ewan/pasterz.html

2 z 4

2008-09-01 18:43

background image

(por. Łk 19, 10).

Ileż to Chrystus podjął wysiłków, gdy przemawiał w przypowieściach i
obrazach, żebyśmy uwierzyli, że przyszedł nas zbawić, a nie żeby potępić.
Nowy wysiłek podjął w obrazie Dobrego Pasterza. Przyszedłem po to, aby
owce miały życie, żeby nie cierpiały głodu. ,,Dobry pasterz życie oddaje za
owce'' (J 10, 11). Kiedy wilk napada na stado, pasterz nie ucieka, ale w
obronie ich naraża swoje życie. ,,Owce znają Mój głos'' - bo jest to głos
przyjaciela. ,,Owce idą za Mną'' (por. J 10, 27) - bo wiedzą, że prowadzę je na
pastwiska obfitujące. Ja je wprowadzę w światłość, w pełnię życia. Dobry
Pasterz jest po to, by bronić, służyć, prowadzić do światła, do życia. Dobry
pasterz jest zdolny oddać życie, by owce to życie odnalazły.

Przypowieść o zabłąkanej owcy jest uzupełnieniem. Dobry pasterz
pozostawia dziewięćdziesiąt dziewięć i idzie szukać jednej zagubionej, by ją
przywrócić do stada, do wspólnoty, tam, gdzie będzie bezpieczna. Raduje się,
że może tę owcę przyprowadzić.

Jezus Chrystus, Dobry Pasterz, Zbawiciel, który tak nas umiłował, że dał
swoje życie, i który - dopóki jesteśmy na tej ziemi - będzie nas bronił, nie
będzie nas sądził, ale zawsze będzie gotowy przebaczać. Jeżeli idziemy do
sakramentu pojednania, to tylko po to, by spotkać takiego Jezusa, bo innego
nie ma. Jeżeli jest inny Chrystus, to myśmy go sobie sami wymyślili.
Wymyśliliśmy sobie Chrystusa, który tylko czeka na nasze grzechy, po to, by
nas za nie ukarać. Takiego Chrystusa nie ma w Ewangelii. Tam Chrystus
objawia się nam jako Dobry Pasterz, miłosierny Samarytanin, jako Ten, który
mówi do niewiasty: ,,Nikt cię nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam''. Takiego
Chrystusa spotykamy w konfesjonale. Konfesjonał to jest dzieło Jego miłości.
Tam czeka na nas ze słowami miłości, przebaczenia i otuchy. Czy możemy
przystępować do tego sakramentu z uczuciami innymi, niż pokoju i nadziei?

Nie idziemy do sądu, bo w sądzie zapadają wyroki, sąd wymierza kary. W
sakramencie pojednania jest tylko jeden wyrok Bożego miłosierdzia, amnestia,
darowanie kar za grzechy.

Oczywiście potrzebny jest także wysiłek naszego nawrócenia. Potrzebna jest
dobra wola, potrzebne jest przyjęcie symbolicznego zadośćuczynienia, ale to

Dobry Pasterz: kazanie na piąty dzień rekolekcji ewangelizacyjnych

http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/ewan/pasterz.html

3 z 4

2008-09-01 18:43

background image

są rzeczy dodatkowe. Najważniejsze jest to, że Chrystus, Dobry Pasterz, chce
nam powiedzieć: ,,odpuszczają ci się twoje grzechy'' (Łk 5, 20).

Te słowa powinny zabrzmieć jak wspaniała melodia w naszych uszach: ,,Ufaj,
odpuszczają ci się twoje grzechy'' (Mt 9, 2). ,,Już ich nie ma. Możesz zacząć
nowe życie. Cała przeszłość została wymazana, już nie istnieje w oczach
Boga, bo Ja oddałem swoje życie, by zniszczyć twój grzech. Wymazałem dług
niesprawiedliwości. Przyjąłem śmierć na krzyżu, ale tobie daję pojednanie i
przebaczenie''.

Starajmy się dzisiaj tak przeżyć sakrament pojednania. Nie męcząc się nad
przypominaniem różnych zapomnianych grzechów, stańmy przed Panem i
wyznajmy nasze grzechy: to, co się przypomina, co niepokoi, bez
drobiazgowego liczenia. Pan Bóg wszystko wie. Nie czeka, aż Go
poinformujemy, jakie popełniliśmy grzechy. On wie lepiej od nas. On chce
tylko znaku naszej dobrej woli. On chce, byśmy uznali i wyznali nasze
grzechy.

On chce, żebyśmy to przeżyli konkretnie i dlatego ustanowił sługami swojego
miłosierdzia, nas, kapłanów. Jesteśmy po to, by być znakiem Chrystusa
Zbawiciela, który chce odpuścić grzechy. Przeżyjmy dzisiaj sakrament
pojednania jako spotkanie z Chrystusem, Dobrym Pasterzem. Tak zawsze
starajmy się odnajdywać Chrystusa.

Czasami nie mamy czasu iść do spowiedzi. Wyznajmy Mu grzechy w
modlitwie. On już wtedy nam je daruje, chociaż potem jeszcze trzeba iść do
konfesjonału, by pojednać się także z Kościołem, wyznać grzechy Kościołowi i
tym, którzy mają zleconą posługę jednania.

W chwili milczenia, w ciszy, przygotujmy się do wyznania naszych grzechów.
Stańmy przed Chrystusem Zbawicielem i powiedzmy: ,,Panie, zgrzeszyłem''.

Dobry Pasterz: kazanie na piąty dzień rekolekcji ewangelizacyjnych

http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/ewan/pasterz.html

4 z 4

2008-09-01 18:43


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na pasterkę Bożego Narodzenia
Ks Piotr Skarga SI O świętej monarchii Kościoła Bożego i o pasterzach i owcach Kazanie na wtórą Nie
KAZANIE na dzień św katarzyny, Polonistyka, staropolka, średniowiecze
Kazanie na Górze
kazanie na dzień sw mikołaja
kazanie na gromniczną
DOBRY PASTERZ, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
Co to znaczy być świętym-kazanie na Urocz.Wszystkich św., Homilie i kazania
Kazania na początek roku szk., Homilie i kazania
Kazanie na Uroczystość Wszystkich Świętych, Homilie i kazania
kazanie na dzien bozego narodzenia
Dobry pasterz i duszpasterze, Duchowieństwo
Dobry strach- bajka na przezwyciężenie strachu, PRZEDSZKOLE, PRZEDSZKOLE, bajki terapeutyczne
kazanie sw.m.m. kolbe - kazanie na dzien judaizmu, ► Ojczyzna, Dokumenty
Dobry Pasterzu P Bębenek

więcej podobnych podstron