Bitwa pod Górznem jest mniej znanym epizodem wojny toczonej między Rzeczypospolitą a
Szwecją w latach 1626-1629. Jej wynik nie zaważył na dalszym przebiegu działań; unaocznił
jedynie przewagę armii szwedzkiej w starciu w otwartym polu. Bitwa pod Górznem nie doczekała
się do dnia dzisiejszego poważniejszego studium.
Bitwa pod Górznem
Witold Biernacki
Zima r. 1628\1629 nie mijała na takiej bezczynności jak poprzednia, choć
akcje wojenne, jak zwykle o tej porze roku, były ograniczone. Terenem działań
były nadal okolice Brodnicy, gdzie Polacy zablokowali garnizon szwedzki.
Późną jesienią 1628 r. hetman Stanisław Koniecpolski pojechał do Torunia
w celu wyliczenia należnego chorągwiom kwarcianym żołdu, a po załatwieniu
tego, udał się na sejm do Warszawy, gdyż z najwyższym niepokojem obserwował
obrady kolejnych sejmów, na których szlachta nie uchwalała odpowiednich
podatków. Koniecpolski ubolewał, że wskutek tego ,,nieprzyjaciel, który nas
najechał, coraz mocniejszy, a my, co go wypierać chcemy, coraz to słabsi”.
Po 15 grudnia, gdy Stanisław Koniecpolski wyjechał do Warszawy,
dowództwo w Prusach sprawował, jako regimentarz, starosta kamieniecki
Stanisław Rewera Potocki. Większość wojska rozłożyła się szeroko na leże
zimowe, tylko część oddzialów pozostawala w polu i blokowala Brodnicę, ,,chcąc
nieprzyjaciela głodem wymożyć”. Chorągwie polskie miały niskie stany liczebne,
gdyż na zimę ,,rozjechało się tak wojska siła, rotmistrzowie wszyscy, a
towarzystwa pars pastissima...” (...) „...pułkownik pozostał jednym jeden”. Siły
wojska koronnego w Prusach były opłakane. Jego liczebność z chwilą
rozejścia się
na leże zimowe w listopadzie obliczano na 6000 ludzi, zapewne samej armii
polowej, z załogami prawdopodobnie około 9000, co było dalekie od liczebności
etatowej.
Szczelna blokada Brodnicy przyniosła spodziewany efekt. Osaczona
szwedzka załoga, pozbawiona dowozu żywności, cierpiała wielki głód i była na
początku lutego bliska kapitulacji. Na wieść o jej trudnym położeniu kanclerz Alex
Oxenstiera, który dowodził wojskami szwedzkimi w Prusach pod nieobecność
króla Gustawa Adolfa, zarządził na 4 lutego 1629 r. skrytą, szybką koncentrację
części oddziałów w Miłomłynie, na północ od Ostródy. Jednakże trudne, rozmokłe
drogi sprawiły, że niektóre oddziały z Malborka i Elbląga, prowadzące wozy i
działa, posuwały się bardzo wolno i koncentrację zakończono dopiero 6 lutego.
Wyprawę (3500 rajtarii 2500 piechoty, 200 dragonów, 8 dział) prowadził
feldmarszałek Herman Wrangel. Miał on zaskakującym uderzeniem od wschodu
(przez Lubawę-Lidzbark Welski) rozbić oddziały polskie blokujące Brodnicę i
dostarczyć zaopatrzenie szwedzkiej załodze. Dla szybkiego marszu Wrangel wziął
ze sobą tylko 300 wozów z żywnością.
Dowództwo szwedzkie, dla zmylenia Polaków, rozkazało aby płk Erik Soop
z 2000 rajtarii wykonał rajd z Tczewa w kierunku Stargardu Gdańskiego i
Skaryszewa, gdzie stacjonowało 10 chorągwi jazdy polskiej. Jednocześnie, aby
zabezpieczyć marsz swej armii, feldmarszałek rozkazał pułkownikom, Streiffowi i
Hansowi Wranglowi, zaatakować 3 polskie chorągwie kozackie stojące w
Prabutach. Rankiem 5 lutego skwadron płk Streiffa (ok. 300 rajtarów), starł się z
wysuniętą na pół mili przed miasteczko czatą polską, która ostrzegła chorągwie
kozackie w Prabutach i umożliwiła im ucieczkę. Polacy stracili 30 ludzi i prawie
wszystkie wozy taborowe. Skwadron Hansa Wrangla przybył do miasta przed
południem, gdy potyczka była skończona.
7 lutego armia szwedzka dotarła do Ostródy. Rankiem 9 lutego oddziały
Wrangala wyruszyły wzdłuż Drwęcy w kierunku Lubawy. Już w pół mili od
Ostródy jazda polska wykryła ruch nieprzyjaciela, 20-30 kozaków śledziło marsz
Szwedów, trzymając się od nich w bezpiecznej odległości. Koło wsi Morliny
szwedzka straż przednia zmusiła do ucieczki jakiś oddział jazdy polskiej, biorąc
jeńca. Polskie chorągwie rozłożone na trasie marszu wojsk szwedzkich w
pośpiechu wycofywały się na południe.
Wiadomości o koncentracji wojsk szwedzkich koło Ostródy dość szybko
dotarły do Stanisława Potockiego. Regimentarz pragnąc zorientować się o sile i
planach przeciwnika wysłał kilka chorągwi pod dowództwem Piotra
Czarnieckiego, „a po tym obersztera Butlera z ośmiąset dragonów i kilkąset
piechoty niemieckiej z innych kompanii”. Oddziały polskie ruszyły w kierunku
Lubawy, gdzie nastąpiło ich połączenie.
Prowadząc dokładne rozpoznanie Czarniecki wykrył koło Lubawy główną
kolumnę wroga; zorientował się natychmiast, że ma przed sobą bardzo poważne
siły szwedzkie, o czym zaraz powiadomił regimentarza. Sam zapewne pragnął
jeszcze złapać języka, poszedł bowiem ,,w oczy nieprzyjacielowi”. Niebawem
doszło koło Kazanic do krótkiego starcia ze szwedzką strażą przednią prowadzoną
przez Jeronima Plessa, zakończonego zdaniem polskich źródeł - zwycięstwem
Czarnieckiego i zdobyciem prowiantu, według szwedzkich i niemieckich - jego
porażką i odwrotem.
Tymczasem nadciągnęły główne siły Wrangla i zajęły stanowiska pod
Rozentalem, ale w zapadających ciemnościach nie odważyły się ruszyć przeciwko
oddziałom Czarnieckiego.
Następnego dnia, 10 lutego, armia szwedzka ruszyła na południe w kierunku
Lidzbarka Welskiego. W czasie marszu polskie chorągwie kozackie, „wieszały
się” u prawego skrzydła kolumny szwedzkiej, zaatakowały nawet tabor Szwedów,
ale odparte zostały ogniem dragoni. Otto Ludwik, hrabia Renu, który się z nimi
ucierał, wziął 3 jeńców. Polacy mieli również kilku zabitych. Pod wieczór czołowe
oddziały szwedzkie dotarły, po przejściu 40 km, do Lidzbarka Welskiego.
Znajdujące się tam dwie chorągwie kozackie natychmiast umknęły. Wieczorem i w
nocy nadciągnęły główne siły Wrangla.
Od jeńców feldmarszałek dowiedział się, że Stanisław Potocki, który sądził,
że przeciwnik ruszy w kierunku Brodnicy najkrótszą droga, przez Nowe Miasto
Lubawskie, teraz postanowił wyjść wrogowi naprzeciw i bronić przepraw przez
rzekę Brynicę w pobliżu jeziora i miasta Górzno, około 20 km na wschód od
Brodnicy. Gdyby Potockiemu udało się wznieść umocnienia na przeprawach,
marsz Wrangla ku Brodnicy mógłby zostać powstrzymany. Koncentracja szeroko
rozłożonych oddziałów polskich wymagała jednak czasu. Dlatego też, mimo że
niektórzy oficerowie szwedzcy domagali się odpoczynku dla swych ludzi po tak
długim marszu (należało także podkuć konie), feldmarszałek Herman Wrangel,
rankiem 11 lutego, poderwał armię do dalszej drogi.
Rzeczka Brynica wypływa z jeziora Bryńskiego i za Gutowem łączy się z
dopływem, który z kolei wypływa z jeziora Górzno. Rzeczka nie jest zbyt szeroka,
ale jej bagniste brzegi utrudniają dostęp do niej, ponadto jest dość głęboka i zimą
miejscami nie zamarza. Droga z Lidzbarka Welskiego przez Gutowo do Brodnicy
prowadziła zatem przez dwie przeprawy, które oddzielał las i niewielka odkryta
przestrzeń, przed drugą przeprawą przez południowy dopływ Brynicy wznosiły się
zabudowania wsi Ruda.
Ciągnącemu szybkim marszem Wranglowi udało sic zaskoczyć Potockiego
w trakcie umacniania przepraw. Regimentarz zdążył tylko częściowo zasiec drogi
w lesie prowadzące z Lidzbarka Welskiego do Gutowa, pozostawił trzy chorągwie
rajtarskie do obrony mostu przez Brynicę i rozmieścił w zabudowaniach wsi Ruda
600 muszkieterów dla obrony grobli prowadzącej przez południowy dopływ
Brynicy.
Regimentarz Stanisław Rewera Potocki nie zdołał skoncentrować
wszystkich swoich sił. Armia polska zgromadzona pod Górznem liczyła 4000-
5000 żołnierzy, w tym 600 piechoty cudzoziemskiej i 4 dziala (15 chorągwi
husarii, 20 chorągwi kozackich, 6 chorągwi rajtarii, 6 chorągwi dragonii). Wśród
dowódców polskich byli: Marcin Kazanowski, Fryderyk Doenhoff, Mikołaj
Abrahamowicz, Adam Kalinowski i kawaler maltański Mikołaj Judycki, który był
,,starszym nad armatą” w wojsku kwarcianym.
W pół mili przed Gutowem Szwedzi natrafili w lesie na zasieki, które
jednak nie były zbyt liczne i wykonane z młodych drzew, tak że łatwo dały się
usunąć.
Szwedzi dotarli do Gutowa i rozbili stojące na północnym brzegu 3 polskie
chorągwie rajtarskie. „...częścią znieśli, częścią do niewoli wzięli”. Polacy zdołali
jednak zniszczyć most na Brynicy.
Noc z 11 na 12 lutego armia szwedzka spędziła w Gutowie. Ponieważ
oficerowie dążyli do wydania bitwy Polakom, feldmarszałek wydał rozkazy do
forsowania Brynicy. Wrangel polecił podpułkownikowi Ekholtowi poszukać
miejsca do przeprawy. Ekholt przejechał wzdłuż północnego brzegu Brynicy na
znacznym odcinku i stwierdził, że w części jest ona zupełnie niezamarznięta, a w
części pokryta cienkim lodem, po którym nie można byłoby przeprawić dział.
Zatem Finowie płk. Axela Lilliesa zbudowali w ciągu nocy most przez Brynicę.
Wrangel ustalił także ordre de bataille dla wojska szwedzkiego; miało nacierać w
dwóch liniach, każda linia podzielona była na skrzydła i centrum. Piechota,
uszykowana w 7 skwadronów, była przemieszana z oddziałami rajtarii.
Rankiem 12 lutego wojsko szwedzkie rozpoczęło przeprawę przez Brynicę.
Oddziały pierwszej linii, którą
dowodził płk Teuffel, przeszły przez lasek i zajęły
pozycje na jego skraju. Pośpiesznie usypano stanowiska pod działa. Wkrótce
Szwedzi otworzyli ogień z muszkietów i dział w kierunku pozycji zajmowanych
przez 600 muszkieterów polskich we wsi Ruda. Skutek tego ostrzału był jednak
niewielki i piechota polska bez trudu utrzymała swoje stanowiska.
Tymczasem Stanisław Rewera Potocki uszykował swoją armię frontem do
płynącego z południa dopływu Brynicy, opierając jej lewe skrzydło o zabudowania
wsi Zaborowo. W pierwszej linii stanęły chorągwie husarskie, w drugiej i trzeciej -
kozackie. Między centrum a skrzydłami ustawiono po 2 działa. Na skrajnym
prawym skrzydle, ,,ku laskowi” umieszczono chorągwie dragonów. Regimentarz
zamierzał wyczerpać Szwedów walką ogniową, a następnie zepchnąć ich w bagna
przeciwnatarciem jazdy i obejściem wykonanym przez prawe skrzydło.
Okazało się jednak, że piechotę polska ukrytą we wsi Ruda można było
zamknąć, obchodząc jej stanowiska przez zamarznięty dopływ Brynicy z lewej i
prawej flanki. Teuffel związał czołowo polskich muszkieterów ogniem artylerii i
piechoty swego własnego skwadronu, podczas gdy skwadron piechoty Ramsaya
obszedł wieś po lodzie z prawej strony, a skwadrony Ehrnreitera i Klitzinga z
lewej, zmuszając polską piechotę do pośpiesznego odwrotu. Szwedzi sforsowali
groblę i usypali na jej zachodnim końcu szaniec, z którego ogniem osłaniali
przeprawę dalszych oddziałów.
Szwedzi rozpoczęli rozwijać swoje wojska przed frontem dywizji polskiej.
W tym czasie, kiedy oddziały pierwszej linii szwedzkiej były jeszcze nie
uporządkowane, a druga linia była dopiero w trakcie przeprawy przez Brynicę i jej
południowy dopływ, Stanisław Potocki mógł zaatakować przeciwnika i pobić go
częściami. Taki plan przedstawił Potockiemu Mikołaj Judycki. Regimentarz
odrzucił jednak propozycję kawalera maltańskiego.
Pierwszy zaatakował skwadron piechoty Teuffla na prawym skrzydle,
zamierzając zająć wieś Zaborowo. Polacy, aby temu przeszkodzić, podpalili
zabudowania. Muszkieterzy Teuffla, którzy znaleźli się w tym momencie blisko
pozycji po1skich, oddali salwę w kierunku jazdy polskiej. Wówczas 4 chorągwie
husarii, które stały na lewym skrzydle polskim, ruszyły do ataku i odrzuciły
nieprzyjaciela.
Piechurów szwedzkich w porę wsparły skwadrony rajtarii Hansa Wrangla i
Streiffa. Z kolei z pomocą husarii przyszły 3 chorągwie kozackie z drugiej linii i 6
chorągwi husarii z centrum. Jednakże dzięki znakomitemu współdziałaniu
pomieszanych ze sobą oddziałów piechoty i rajtarii Szwedzi odparli atak jazdy
polskiej i ruszyli naprzód, zagrażając oskrzydleniem od północy całej armii
Potockiego, zwłaszcza że chorągwie dalszych rzutów lewego skrzydła i centrum, a
także chorągwie jazdy prawego skrzydła polskiego, stały cały czas bezczynnie.
Gdy z kolei nastąpiło uderzenie rajtarii dowodzonej przez hrabiego Renu,
Polacy rozpoczęli paniczny odwrót w kierunku Brodnicy.
Straty Polaków wynosiły 700 zabitych, 600 jeńców i wszystkie działa.
Szwedzi stracili kilkudziesięciu ludzi.
Zwycięstwo Szwedów pod Górznem uratowało garnizon w Brodnicy, a
rozzuchwalony zwycięstwem feldmarszałek zaatakował następnie Toruń. Płk
Gerhadr Doenhoff zdołał jednak obronić miasto i Wrangel wycofał się do Kisielic.
Wkrótce zawarto zawieszenie broni do 1 czerwca 1629 r.
Bibliografia:
1. Sveriges Krieg 1611-1632, tom II, Stockholm 1935.
2. Konstanty Górski, Wojna Rzeczypospolitej ze Szwecją od 1626 do 1629,
[w:]
„Biblioteka Warszawska”, 1888.
3. Adam Kersten, Stefan Czarniecki, Warszawa 1963.
4. Polskie tradycje wojskowe, tom I, Warszawa 1990.