Duchy, Anioły, ich pochodzenie i współzależności
Robert Bruce, http://www.astraldynamics.com
Duchy, Anioły, ich pochodzenie i
współzależności
Robert Bruce
tłumaczył Alex
Istnieje ogromna różnorodność duchów: są dobre i złe, z całym spektrum pomiędzy tymi dwoma
skrajnościami. Ludzie są związani z wieloma z nich, świadomie lub nie, od zarania ludzkości. Jest
to w pewnym stopniu odzwierciedlane przez używane słownictwo i zwroty. Wiele starych
powiedzeń i frazesów wskazuje na wiedzę o interakcjach duchów i ludzi.
Na przykład: Dzisiaj nie jestem sobą; nie wiem, co we mnie wstąpiło; on jest mało uduchowiony;
on jest wielce uduchowiony; nie wiem co mnie opętało; diabeł dzisiaj wstąpił w dzieci; idź do
diabła; niebiosa mi to zesłały; jesteś aniołem; diabeł z ciebie; jestem w niebie; ona jest w
siódmym niebie; zachowywał się jak opętany; jakby ktoś przeszedł po moim grobie itp.
Także słowa takie jak Bóg, niebo, hades, czyściec, otchłań, czarna magia, Voodoo, diabeł, Wielki
Kahuna, czarny Sabat, czarownictwo, czar, sukub, inkub, poltergeist, sylf, salamandra, rusałka,
gnom, wampir, wilkołak, nawiedzenie, zły duch, chochlik, chimera, harpia, złośliwy duch, demon,
wróżka, czarodziejka, trol, smok, szatan, anioł, archanioł, karma, prawo Wszechświata, astral,
Maya, awatar, duch natury, elemental, duchowy przewodnik, kanał duchowy, anioł stróż, Wyższe
Ja itp.
Wszystkie powyższe i wiele podobnych wskazują na szerokie starożytne wierzenia w niefizyczne
istoty i duchowe moce. Te słowa są powszechnie dzisiaj używane. Albo istnieje jakieś prawdziwe
znaczenie, historia i wartość za nimi, albo też ludzkość ma piekielnie rozbudowaną wyobraźnię.
Istota dobra i zła
Czym dokładnie jest dobro i zło? Wszyscy zazwyczaj mamy instynktowne wyczucie różnicy
pomiędzy nimi. Większość z nas ma poczucie dobra i zła, coś co nazywamy sumieniem. Sumienie
jest częściowo społecznie zaprogramowane, lecz jest także czymś bardziej subtelnym i
nienamacalnym, a jego siła waha się w zależności od osoby. Lecz to, czy ktoś słucha swojego
sumienia, czy nie, jest już inną sprawą. Ktoś może zapytać się dlaczego istnieje zło i jakim celom
ono służy. Łatwo jest wyobrazić sobie perfekcyjny świat, w którym zło by nie istniało. Lecz jaki
byłby świat bez zła i, co ważniejsze, bez nieszczęść, które z niego wypływają? Czy ludzkie
społeczeństwo nadal mogłoby funkcjonować i ewoluować? Co by się stało z naszą rasą, gdybyśmy
nie musieli ciągle odpychać zła i nieszczęść oraz walczyć z nimi?
Dobro i zło są przeciwnymi siłami w czymś, co można nazwać chaosem stale zmieniającej się
ewolucyjnej mutacji. Te siły zapewniają ruch, który kształtuje społeczeństwo zarówno na
indywidualnym, jak i na grupowym poziomie. Tak jak bieguny magnesu, pozytywny i negatywny,
ani dobro, ani zło nie mogłoby istnieć bez swojego przeciwieństwa. Jeśli siły te są zbalansowane,
to zmiana ewolucyjna może następować i eksperymentować, a harmonia osiąga władzę. Lecz jeśli
równowaga przechyli się za bardzo na którąś ze stron, to chaos zostanie zwyciężony przez
dogmatyczną stagnację. A stagnacja jest najgorsza dla ludzkiej egzystencji i ewolucji zarówno
fizycznej, jak i duchowej.
Tak jak istnieją dobre duchy, tak samo są złe duchy. Każda grupa wpływa na ludzkość i kształtuje
ją zarówno na grupowym, jak i indywidualnym poziomie. Dobrzy ludzie zmagają się ze złymi
ludźmi, dobre duchy przeciwko złym duchom. A podczas tego zmagania obie strony się zmieniają,
rosną w siłę i mądrość. Postęp, wzrost i zmiana są osiągane przez wszystkie strony. Lecz nie
byłoby żadnego wzrostu ani zmiany bez, leżącego u podstawy tego wszystkiego, zmagania się
dobra i zła.
Dobro i zło to często jedynie sprawa perspektywy. Dobrzy ludzie czasem odkrywają, że robią złe
rzeczy, aby dojść do dobrych rezultatów. Czasem, podczas walki pomiędzy dobrem i złem, złym
ludziom ukazywana jest okropność ich sposobów. I poprzez tę wymuszoną realizację, oni często
stają się dobrymi ludźmi. Zarówno dobrzy, jak i źli walczą i poświęcają samych siebie. A poprzez
tę walkę, uczą się lekcji, a realizacja jest wymuszana i podawana wszystkim stronom. Końcowym
rezultatem jest zawsze zmiana i wzrost, na lepsze lub gorsze. Lecz jedynie czas i efekt pokazują
prawdziwe rezultaty. Lecz jak do tej pory natura wykonała w miarę dobrą pracę, ewoluując
Wszechświat i jego zawartość zarówno fizycznie, jak i duchowo.
Karma i Prawo Wszechświata
Karma jest wpływającą na wszystko, kumulującą się siłą wytwarzaną przez wszystkie przeszłe
działania świadomości zarówno pozytywne, jak i negatywne; suma dobrych i złych uczynków.
Poprzez karmę duch zyskuje życiowe doświadczenie, którego potrzebuje do duchowej progresji;
poprzez ciężkie życiowe doświadczenia, poprzez wiele wcieleń w wymiarze fizycznym. Karmę
można też połączyć z grzechem według chrześcijańskiej Biblii.
Dzięki karmie duch utrzymuje zdrowy, duchowy balans, życie po życiu. To zapewnia duchowy
rozwój i równowagę, równocześnie pomagając uniknąć prawdopodobieństwa zepsucia duszy, która
mogłaby stać się całkowicie zła. Karma nie jest nagrodą i karą. Karma promuje duchową ewolucję
poprzez proces wymuszanej, duchowej równowagi oraz uwznioślającą walkę, którą to zawsze ze
sobą niesie.
Przy każdym wykonanym działaniu świadomości w zakresie prawa Wszechświata tworzona jest
jego równoważna, przeciwna reakcja. Wszystkie działania ostatecznie powrócą do ich twórcy
poprzez Prawo Karmy, po krótkim albo dość długim czasie. Jest to wyrażane poprzez popularne
powiedzenia: "Wszystko wraca do ciebie" i "Co posiejesz, to zbierzesz".
Karma i prawo Wszechświata są niepodzielnymi aspektami tego samego subtelnego mechanizmu.
Prawo Wszechświata działa poprzez niewiarygodnie złożony zestaw przyciągań, odpychań i
uwarunkowujących wpływów, które zawarte są w każdej świadomej istocie. Podobne przyciąga
podobne, lecz tylko w sposób, w jaki jest to ustalone i dozwolone przez Karmę. Prawo Karmy
dostosowuje działanie praw Wszechświata do każdej indywidualnej jednostki i do grup
połączonych jednostek. Prawo Wszechświata najlepiej jest opisać jako działający mechanizm
karmy, magnetyczną siłę, która stosuje ustawione przyciągania i odpychania karmy w życiu, w
teraźniejszości.
Karma i prawo Wszechświata mają dwa główne aspekty - aktywny i pasywny. Ich aktywny
element ma bardziej zauważalny wpływ na czyjeś życie, ponieważ jego działanie jest bardziej
aktywne i natychmiastowe - w krótkim okresie czasu. Pasywne lub rezydentne elementy
reprezentują podstawowy nurt czyjegoś życia. Są one wpływami, których działania rozkładają się
na bardzo długi okres czasu, być może nawet jest to karma skumulowana poprzez wiele wcieleń.
Aktywne aspekty karmy i prawa Wszechświata są dużo bardziej podatne na psychiczne ataki i na
obecność negów przy danej osobie. Sposobem na przeciwdziałanie temu jest odpowiednie
stosowanie zasad Dobrego Życia, Dobrego Myślenia i Dobrego Działania. Wszystkie te działania
wywierają natychmiastowy efekt na czyimś życiu.
Siły karmy i prawa Wszechświata oraz to, jak wpływają one na konkretne osoby, mogą być
zredukowane do koncepcji szczęścia (jako szczęśliwego przypadku, a nie poczucia szczęścia -
przyp. tłum.). Szczęście także zawiera elementy aktywne i pasywne. Pasywne oznacza, że ktoś
ma generalnie szczęście w życiu, a to znaczy, że danej osobie życie będzie się dobrze układało
przez długi czas. Aktywne szczęście oznacza, że ktoś będzie miał chwile wielkiego łutu szczęścia
lub wygranej - czegokolwiek się dotknie będzie to owocowało.
Zarówno aktywne, jak i pasywne siły szczęścia mają też swoją drugą stronę nazywaną po prostu
pechem. Obecność negów przy danej osobie będzie promowała pecha i będzie niweczyć szczęście.
Często słyszałem, jak mówiono, iż nie należy nigdy mieszać się do spraw karmy, a kiedy zdarza
się jakieś nieszczęście, to powinno się daną osobę pozostawić jej własnej karmie. Często
cytowano mi to jako powód do nie mieszania się bądź też jako powód tego, że nic nie da się
zrobić, jeśli osoba cierpi pod wpływem psychicznych ataków i/lub opętania. Myślę, że chodzi tutaj
naprawdę o to, że jeśli nic nie zadziałało ze znanych rzeczy, to porażka jest zawsze przypisywana
karmie danej osoby.
Można jednak powiedzieć, że cały czas mieszamy się w sprawy karmy, nie wiedząc ani nie myśląc
o tym. Mamy przepisy drogowe, które zwiększają bezpieczeństwo i zapobiegają wypadkom. Na
plażach - ratowników, którzy ratują ludzi. Mamy policję i sądy, aby wykonywać prawo i chronić
osoby niewinne. Mamy lekarzy, którzy zajmują się ranami i chorobami. O tym wszystkim można
powiedzieć, że to zakłóca naturalną kolej rzeczy - karmę. Lecz wszystkie te rzeczy są brane pod
uwagę przez prawo karmy, gdyż one wszystkie są działaniem świadomości.
Jeśli ludzie naprawdę by wierzyli w karmę do tego stopnia, to nie szukaliby ani też nie oferowaliby
pomocy medycznej, ponieważ choroby i zranienia byłyby instrumentami karmy. Jeśli złodzieje
kradliby tobie jakąś rzecz, to nie zatrzymałbyś ich ani nie wezwał policji. Przecież to jest w końcu
działanie karmy.
Łatwo jest zwalać wszystko na karmę zarówno powodzenia, jak i porażki. Naiwnością graniczącą z
całkowitym brakiem rozsądku jest takie skrajne wierzenie w karmę. Ale to wcale nie znaczy, że
karma nie istnieje. Karma jest bardzo prawdziwą i wpływową duchową siłą. Jednakże wiara w
karmę powinna kierować się zdrowym rozsądkiem i rozumowaniem.
Karma i prawo Wszechświata są subtelnymi prądami, które łączą i wpływają na działania i
interakcje wszystkich form życia. Karmę można w skrócie określić jako falę płynącą pod boską
tkaniną życia. Można ją również nazwać unifikującym polem, holograficzną porywającą falą,
poprzez którą wszystko jest ze sobą połączone. Ta fala wypływa i w końcu powraca do swojego
źródła jako równa i odwrotna reakcja na falę oryginalną.
Oczywistym jest, że karma i prawo Wszechświata działają poprzez wszystko i wszystkich, nie
ważne czy to jest człowiek, czy też zwierzę, stworzenie nieorganiczne, czy też bakteria. Jeśli tonie
dziecko, to jego życie może zostać uratowane lub nie, to zależy od przypadku. Karma i prawo
Wszechświata są jednymi z czynników powodujących wypadki, lecz równocześnie zapewniają one
środki do uratowania. Poprzez proces akcji i reakcji wszechobecny dramat odgrywa się dalej.
Lekcje są przyswajane, a mądrość nabywana, doświadczenie po doświadczeniu, życie po życiu.
Niezależnie od tego, czy owocuje to dobrem, czy też złem, zmiany i realizacje dzieją się wszędzie.
Przyjaźnie są nawiązywane i zrywane. Miłość rozpala się, statkuje, przygasa i umiera. Nadzieja
jest tracona, lecz nieustająco odżywa na nowo. I przede wszystkim życie toczy się dalej
niezależnie od wszystkiego.
Inna karmiczna analogia odnosi się do głodnego tygrysa. Tak jak wszystkie dzikie zwierzęta,
tygrys żyje i działa zgodnie z prawem Wszechświata. Używa on swoich wrodzonych umiejętności
łowieckich, aby polować i żywić siebie i swoje potomstwo. Prawo Wszechświata stawia na jego
drodze bezbronne dziecko. Tygrys bierze to dziecko i karmi nim swoją rodzinę. To może brzmieć
jak zła rzecz, lecz dobro i zło nie wchodzą w skład równania karmy. Dziecko było pozostawione
bez ochrony i było dostępne. Prawo Wszechświata, lub też prawo dżungli jak w tym przypadku,
zapewniło tygrysowi i jego potomstwu tak bardzo potrzebne im pożywienie.
Prawo Wszechświata nie rozróżnia pomiędzy ludźmi i zwierzętami na tym poziomie egzystencji -
biorąc pod uwagę prawo dżungli. Bóg kocha i opiekuje się po równo wszystkimi Jego
stworzeniami, niezależnie od tego, czy jest to potomstwo tygrysa, czy też małe dziecko. Dzisiejsi
ludzie lubią myśleć, że jesteśmy wyjątkowi, że jesteśmy ponad taką brutalnością. Ale to jest
przecież wbrew wszelkim prawom natury.
Rezultaty jakiegokolwiek dramatu życiowego są zawsze skomplikowane - niezliczone tryby i trybiki
mechanizmu. W powyższym przypadku dusza dziecka odeszła z tego świata, a tygrys i jego młode
najadły się. Te potomstwo żyje, chociaż bez tego pożywienia mogłoby umrzeć - rosną i zapewne
będą dalej zabijać. Życie rodziny tego dziecka pozostanie już na zawsze zmienione. Wina i gniew
zmieniają wszystkich, których to dotyczy. Zachodzą zdarzenia, które w innym przypadku nigdy nie
miałyby miejsca. Nawiązują się i przestają istnieć przyjaźnie, przyswajane są lekcje, rozumienie
życia i zmiany dawane są wszystkim dookoła.
Każdy podobny dramat rozwija się w wielu aspektach, niezależnie od tego, jak mało ważnym
wydaje się on na pierwszy rzut oka. Nowe wzory cały czas pojawiają się na wielkiej tkaninie życia.
Końcowym rezultatem małej zmiany mogą być potężne i bardzo szerokie zmiany zarówno na
lepsze, jak i na gorsze, we wszystkich kierunkach. Te zmiany dotyczą zarówno teraźniejszości, jak
i przyszłości - niezliczone tryby i trybiki trybów i trybików kosmosu.
Kiedy stosuje się teorię karmy i prawa Wszechświata do ataków psychicznych oraz do negów, a
nawet opętania, to staje się jasnym, że mamy wtedy do czynienia z niezwykle złożonym
procesem. Negi atakują, męczą, ranią i wpływają na ludzi dla swoich własnych celów i korzyści.
Ale tak samo jak w przypadku tygrysa - co przyciąga negi? Czy jest to karma, szansa, okoliczności
czy może przeznaczenie? Czy to prawo Wszechświata działa poprzez zestaw rzeczy, które poprzez
karmę odpychają i przyciągają pewne czynniki? Kiedy ludzie stają się celem ataku, to można
powiedzieć, że życie srodze ich testuje. Styl życia, wierzenia, aspiracje, oczekiwania i osobiste
wybory mają z tym wiele wspólnego. Ciemne chmury niewidzialnego terroru mogą zawisnąć nad
życiem ludzi. Lecz kiedy się to przezwycięży, to ostatecznie z powrotem będzie widać wszystkie
srebrzyste linie w życiu.
To, jak ludzie wpływają na osoby dookoła w dużej mierze zależy od tego, jakich dokonują
wyborów i ze względu na jakie działania podejmują życiowe wyzwania - zarówno wielkie, jak i
drobne. Poprzez zwalczanie ataków negów i ich wpływów, ludziom dawana jest okazja do zmiany i
rozwoju. To, czy zmiany te są pozytywne, czy też negatywne zależy od indywidualnych reakcji,
wyborów, siły i słabości. Doskonale pasują tutaj słowa wielkiego myśliciela, Fryderyka Nietzsche -
"Ból, który nas nie zabija, sprawia, że stajemy się silniejsi".
Wiele osób o wysokich duchowych ideałach i pragnieniach przychodziło do mnie uskarżając się na
złą karmę i wyraźną niesprawiedliwość życia, pytając co można zrobić, aby to złagodzić. Często są
oni przygniatani ciężarem życia i bardzo cierpią. Życie bez wątpienia testuje ich srodze. Wielu
złości się na Boga za wywieranie takiego nacisku, zamiast prostego obdarowania ich duchowymi
darami i prawdami, których oni ciągle szukają i tak ciężko na nie pracują.
Bycie dobrą, ciężko pracującą nad rozwojem duchowym, osobą często nie wystarcza. Do
osiągnięcia wielkich rzeczy w życiu wymagane są siła i duchowa dojrzałość. A za te rzeczy zawsze
trzeba płacić ogromną cenę. Jeśli czyjeś serce pragnie dokonywać wielkich, duchowych rzeczy, to
potrzeba do tego ogromnej siły i dojrzałości. Jeśli dana osoba ich nie posiada, to życie zna wiele
sposobów na nauczenie tego, co jest konieczne do zrealizowania celów danej osoby. Zazwyczaj
dokonywane jest to poprzez ciężkie lekcje życia i wielu odpada z tej drogi.
Na przykład jeśli ktoś aspiruje do takiego poziomu duchowego, który da mu możliwość leczenia
chorych, wypędzania złych duchów czy też widzenia przyszłości, to taka osoba musi zrozumieć, że
nie są to łatwe do nauczenia i wykonywania rzeczy. Wszystkie one wymagają ogromnej siły
charakteru i ducha. Jeśli ktoś ich nie posiada, to nie będzie w stanie przeciwstawić się
negatywnym duchowym siłom, które występują przy używaniu tych zdolności. Biorąc to pod
uwagę, osoba ta musi albo przemyśleć swoje cele i oczekiwania, albo też być gotowa na to, że
życie będzie go uczyło tych niezbędnych umiejętności. Lekcje, które się wtedy otrzyma mogą
zawierać wielkie cierpienie - fizyczne, emocjonalne i duchowe. Jeśli ktoś to zaakceptuje i będzie
znosił te lekcje ze stoickim spokojem, z odpowiednim nastawieniem, to będą one dużo krótsze, niż
mogłyby być w innym przypadku. Jest to rozsądna rada dla wszystkich, którzy aspirują do
wielkich, duchowych osiągnięć.
Wszystko powyższe, w relacji do dobrych i złych sił duchowych, oznacza, że obie są niezbędnymi
częściami karmy i prawa Wszechświata. Zarówno dobre, jak i złe duchy mają swoje miejsce w tym
wielkim dziele. Wszystkie odgrywają swoją rolę w wywieraniu koniecznych (karmicznych?) zmian
ścieżek życia. Dobre duchy stosują siły i naciski reprezentujące pozytywną karmę, podczas gdy złe
duchy stosują siły i naciski reprezentujące karmę negatywną. Krótkoterminowymi rezultatami
mogą być niepowodzenia, walka i cierpienie, które wywołują zmiany. Lecz długoterminowymi
rezultatami są duchowa siła, dojrzałość i kroczenie naprzód.
W przypadku tygrysa, można by z łatwością stwierdzić, że złe duchy wpłynęły na rodzinę, iż
zostawiła dziecko na chwilę bez opieki, i że sprowadziły tam tygrysa. Można by też powiedzieć, że
dobre duchy (Anioł Stróż tego dziecka?) zawiodły. Powszechne jest wśród ludzi obwinianie Boga
za ich nieszczęścia, kiedy nie ma nikogo innego do obwiniania. Ale czy życie jest naprawdę aż
takie proste?
Karma i prawo Wszechświata nie jest rządzone tym, czego ludzie chcą czy w co wierzą. W
najlepszym przypadku możemy walczyć o zrozumienie tego, co teraz widzimy jako niewyraźny
kształt. Widzimy jedynie powierzchnię działania karmy i prawa Wszechświata. Nie rozumiemy ich
złożonych głębi ani wewnętrznych tajemnic. Ale wiemy wystarczająco dużo, aby rozpoznać i
nazwać działania tych sił. Podczas gdy są one niesłychanie złożone, to można je zredukować do
prostej koncepcji szczęścia.
Podczas gdy karmiczne wpływy przyciągania i odpychania są ustawione w każdym z osobna w
chwili narodzin, to prawa wyboru i zmiany są zawsze obecne. Pozwalają one na zmianę poprzez
działanie wolnej woli. Działania wolnej woli będą wpływały na szczęście. Żyjąc wśród przeciwnych
wpływów szczęścia i pecha (dobrej i złej karmy) można osiągnąć duchową równowagę. A kiedy
zastosuje się do nich odpowiednie myślenie, odpowiedni wysiłek i odpowiednie działanie, to
ciężary karmy bardzo maleją.
Gdyby można było wznieść się ponad życie i widzieć te niewiarygodne siły w działaniu, to
najbardziej zauważalną rzeczą byłaby ich ciągła zmiana. Na pierwszy rzut oka może się to
wydawać bardzo chaotycznym ruchem bez rytmu i celu. Lecz jeśli ktoś się temu przyjrzy z
wystarczająco bliska i przez odpowiednio długi czas, to pewne wzory ujawniają się jak nagły błysk
słońca, ukazując miriady możliwości duchowego rozwoju i osiągnięć.
Niefizyczne relacje
Kościół jest podstawowym przykładem szeroko rozprzestrzenionej wiary w rzeczy nadnaturalne.
Wszystkie wierzenia kościoła dotyczą zjawisk nadprzyrodzonych i interakcji pomiędzy ludźmi a
istotami duchowymi. Na przykład cuda Mojżesza: płonący krzew, rozdzielenie morza. Cuda
Jezusa: chodzenie po wodzie, uzdrawianie chorych, wskrzeszanie umarłych, zamiana wody w
wino, zmartwychwstanie. Biblia jest pełna odnośników do zjawisk nadprzyrodzonych i pełnych
znaczenia interakcji pomiędzy ludźmi i istotami duchowymi.
Dzisiaj, podczas gdy wielu ludzi szczerze wierzy w powyższe rzeczy, to niewielu z nich przywiązuje
wagę do religii. Wielu nazywa siebie Chrześciajanami, lecz nie są oni ochrzczeni, nie uczestniczą
we mszach, nie modlą się w kościele. Wybierają oni wiarę w siły dobra, lecz odrzucają wiarę w
istnienie zła. Wiara w Boga ma dzisiaj dla niektórych ludzi taką samą wartość, jak św. Mikołaj dla
większości dorosłych. Szydzą oni ze zjawisk nadprzyrodzonych i z istnienia złych duchów.
Te nieformalne, nowoczesne wierzenia religijne są wysoce wybiórcze. Niestety ta wybiórczość
rozciąga się w dużym stopniu na duchowy ruch New Age. Wierzy się w Niebo, lecz Piekło i
Czyściec są w podejściu intelektualnym uznawane za nieistniejące. Wierzy się w Boga i Jego
anioły. Lecz Szatan i jego demony są minimalizowane do błądzących po ziemi duchów bez
rzeczywistej substancji i większej konsekwencji ich poczynań. Te jednostronne wierzenia
sprawiają, że ludzie lepiej się czują w życiu, wiedząc, że nigdy nie pójdą do Piekła ani nie będą
mieli do czynienia z demonami.
Nawet koncepcja Grzechu została rozmyta. Dla wielu dzisiejszych ludzi oznacza to jedynie, że tak
długo, jak nikomu nie stanie się krzywda, to można robić dosłownie wszystko. A przy koncepcji
całkowicie kochającego i przebaczającego Boga, przed którym stanie się u kresu życia, dana
osoba jest pewna przebaczenia i zlikwidowania swoich Grzechów, niezależnie od tego, co robiła za
życia.
Wiele lat temu, szeroko rozprzestrzeniająca się edukacja zaczęła odrzucać tradycyjne wierzenia
kościoła. Ludzie stali się zbyt inteligentni i naukowo myślący, aby akceptować to, co miał do
zaoferowania stary kościół. Ludzie się od niego oddalali, co owocowało powstawaniem bardziej
nieformalnych wersji tradycyjnych wierzeń. One lepiej pasowały do nowoczesnych myśli,
oczekiwań, świadomości, obaw i poczucia niebezpieczeństwa. Koncepcje diabła, demonów, Piekła,
złych duchów, Czyśćca i Grzechu zostały szybko odrzucone lub rozmyte.
Obecne pseudochrześcijańskie wierzenia zapewniają wielu osobom psychologiczne bezpieczeństwo
odnośnie życia i tego, co jest poza nim. Lecz zapewniają one znikomą ochronę przeciwko Negom.
Brak wiary w Negi jest bardzo rozpowszechniony. Ciężko jest bronić się przed czymś, w co się nie
wierzy. Tak samo trudno jest znaleźć poradę lub pomoc odnośnie problemów dotyczących Negów,
skoro dana osoba nie wierzy w możliwość powstania takich problemów.
Ale nie należy winić za to współczesnych ludzi. Oni jedynie starają się utrzymać przy zdrowych
zmysłach w gwałtownie zmieniającym się i ewoluującym świecie. Myślę, że wina leży po stronie
wczesnego kościoła, który nie ewoluował razem z resztą świata. W jakiś sposób cała wiara i dawna
wiedza zostały w tyle; zagubione w przeszłości, kiedy wierzenia kościoła były niegdyś podstawą
codziennego życia. Ale cieszy mnie fakt, iż wszędzie widzę kościoły, które szybko dokonują swojej
modernizacji i zmieniają się, próbując dogonić resztę świata.
W dużej części zachodniego świata przedmioty czarownictwa i demonologii wywołują grymas na
twarzy. Lecz w innych częściach świata czarownice, demony i złe duchy są powszechnie znane.
Kilkaset lat temu ta wiedza była też rozpowszechniona na Zachodzie. Nasi zachodni przodkowie
wierzyli w te rzeczy dużo bardziej niż większość dzisiejszych ludzi. Niesławne inkwizycyjne
"Polowanie na czarownice" było bezpośrednim rezultatem szeroko rozprzetrzenionej wiary w
związki nadnaturalne.
Aby naprawdę zrozumieć historię czarownictwa i demonologii trzeba bardzo dużo czytać.
Największe bibiloteki świata zawierają ogromną liczbę tomów na te tematy - pośród nich można
znaleźć wiele oryginalnych tekstów i opisów z pierwszej ręki, które pochodzą sprzed kilkuset lat.
Dzisiejszy zwrot channeling pochodzący z New Age nosił wcześniej miano Duchowego
Pośrednictwa (Spirit Miediumship). Istnieje wiele form takiego pośrednictwa, np. psychiczne
odczuwanie, jasnowidzenie, jasnosłyszenie, pisanie automatyczne i transowa komunikacja z
duchami. To ostatnie zazwyczaj polega na tym, że osoba będąca kanałem wchodzi w trans i
pozwala duchom wejść w siebie i w ten sposób się komunikować. Jest to pewnego rodzaju
tymczasowe dobrowolne opętanie.
Lecz transowe pośrednictwo (channeling) jest zawsze bardzo ryzykowne. Niezależnie od tego jak
ludzie formułują zaproszenia (inwokacje), to takie przyzwolenie może być dane przez przypadek
każdemu duchowi znajdującemu się w pobliżu, aby wszedł w ciało medium i przejął nad nim
kontrolę. To, czy przywołamy dobrego czy złego ducha jest raczej kwestią szczęścia niż
czegokolwiek innego. Jednakże ja ani nie odradzam, ani nie polecam jakiegokolwiek rodzaju
komunikacji z duchami. To wszystko jest sprawą osobistego gustu i osądu.
Niektórzy ludzie mogą nie zgadzać się z moimi poglądami na sprawę transowego pośrednictwa.
Ludzie często wierzą, że są bezpieczni, ponieważ w inwokacji określili, że przywołują tylko dobre
duchy takiego a takiego rodzaju. Lecz kto lub co może rozkazywać duchom zarówno dobrym, jak i
złym, odnośnie tego, co mogą, a czego nie mogą robić? Ludzie mogą odmawiać modlitwy i
wizualizować sobie anioły i bariery ochronne dookoła, lecz ciągle będą wystawieni na ryzyko. Złe
duchy rzadko zwarzają na modlitwy i często podają się za dobre duchy.
Kiedy jest się transowym pośrednikiem, można mieć duże problemy z rozróżnieniem dobrych i
złych duchów. Wiele złych duchów nie ma otaczającej ich atmosfery zła, którą mogłaby wyczuć
osoba wrażliwa, ponieważ są one chronione przez swoje medium. Moją najlepszą radą jest
traktować wszystkie duchy tak, jak traktuje się jakąkolwiek obcą osobę spotkaną na ulicy. Na
zaufanie trzeba sobie zasłużyć dobrymi uczynkami, a nie obdarzać nim z zasady.
"Sprawdzaj swoje duchy" jest mądrą radą pochodzącą z Biblii. Przepytywanie duchów często
pozwala odkryć ich prawdziwe intencje. Większość złych lub fałszywych dobrych duchów będzie
często plątało się i zaprzeczało samym sobie, jeśli się je umiejętnie przepyta. Umiejętność
zmawiania modlitwy i przytaczania cytatów świętych pism nie jest żadnym testem. Złe duchy
znane sa z tego, że potrafią cytować Biblię dokładniej niż jakikolwiek zakonnik.
Rzadko słyszy się o przykrych rzeczach, które zdarzają się ludziom eksperymentującym z tym, lub
próbującym nauczyć się transowego pośrednictwa. Większość z nich jest zmiatana pod dywan
i/lub zwalana na złą karmę. Pomogłem wielu osobom w takich sytuacjach. Większość ludzi
zaprzecza, kiedy nadnaturalne rzeczy idą źle. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy ich model
rzeczywistości nie dopuszcza możliwości machinacji złych duchów.
Dla każdej osoby lub grupy poszukującej kontaktu duchowego i zjawisk tego rodzaju, najbardziej
podstawowym zabezpieczeniem byłaby bariera bierzącej wody. Sugerowałbym każdemu przejść
nad bierzącą wodą zanim ta osoba wejdzie do środka kręgu.To efektywnie zatrzyma większość
Negów, ale nie ochroni przed tymi, które już znajdują się wewnątrz członków grupy. (Taką barierę
łatwo można zrobić z małej beczki bądź akwarium, pompki akwaryjnej i gumowych rurek
akwariowych).
Niektóre rodzaje channelingu dotyczą tego, że duch przejmuje władzę nad człowiekiem i sprawia,
że przez niego manifestują się psychiczne zdolności. Jest to spowodowane bezpośrednią
manipulacją ludzkiego ciała bioenergetycznego przez ducha. Duch może w ten sposób sprawić, że
osoba dostanie dar jasnowidzenia (doświadczania wizji), jasnosłyszenia (możliwość słyszenia
głosów duchów) lub też posiądzie zdolność uzdrawiania.
Takie zdolności wywołane przez ducha muszą wcześniej istnieć wewnątrz osoby, u której są one
wywoływane. Tak więc taka osoba może rozwinąć i używać tych zdolności bez interwencji ducha,
jeśli tylko będzie chciała podjąć odpowiedni trening.
Na początku dwudziestego wieku powszechne były dużo bardziej "ciężkie" formy tego, co było
określane jako "fizyczne" pośrednictwo. Dotyczyły one produkcji ektoplazmy, która często była
używana do pokrywania lub częściowego przykrywania postaci ducha, aby mógł on być widoczny i
słyszalny dla przeciętnego człowieka; nazywano to materializacją (pokrycie całej postaci) lub
transfiguracją (pokrycie jedynie twarzy). Inne rodzaje fizycznego pośrednictwa dotyczyły
sprawiania, że głos był wyraźnie słyszalny w pokoju oraz różnych rodzajów lewitacji obiektów, np.
lewitacja trąbki, przez którą można było słyszeć głos ducha. Często publiczne demonstracje
materializacji były prezentowane kilkutysięcznej publiczności.
Jeśli ktoś studiuje fizyczne pośrednictwo, to staje się jasne, że istnieją podobieństwa pomiędzy
zjawiskami dotyczącymi dobrych duchów i zjawiskami dotyczącymi złych duchów. Na przykład
moc, której dobre duchy używają do lewitowania fizycznych obiektów jest taką samą mocą, jaka
używana jest przy poltergeist. Pojawianie się głosów i ektoplazmy powodowane przez dobre duchy
jest podobne do przerażających zjaw i przeraźliwych głosów wytwarzanych przez złe duchy. Tak
samo stuki, za pomocą którch na poczatku komunikowano się z duchami, są oczywiście związane
ze stukami powszechnie słyszanymi podczas psychicznych ataków i nawiedzeń.
Dobre duchy będą czasami dokonywać uzdrowień i/lub sprawiać, że będą pojawiały się zdolności
uzdrawiające u osób mających przekazy. Często dotyczy to pewnego rodzaju duchowego przejęcia
osoby. Zdolności uzdrawiające dobrych duchów są także rodzajem zjawisk duchowych, np.
manipulacji ciał energetycznych uzdrowicieli i pacjentów, aby wywołać uzdrawianie. Myślę, że
często ta moc jest źle używana albo też odwracana przez złe duchy, które w ten sposób powodują
schorzenia i choroby. Nagłe problemy zdrowotne są często powodowane przez złe duchy podczas
ataków psychicznych. Długoterminowe problemy zdrowotne mogą też być związane z
długoterminowymi doczepieniami Negów.
Wiele lat temu zauważyłem, że powyższe zjawisko działo się przy mojej osobie. To zawsze miało
miejsce podczas medytacji lub tuż przed snem, średnio kilka razy na rok. Często widziałem, jak to
się dzieje, dzięki mojemu widzeniu astralnemu (widzenie wymiaru astralnego przy zamkniętych
powiekach). Widziałem smukłe, szare, humanoidalne istoty (zazwyczaj dwie lub trzy) wchodzące
do mojego pokoju. Widziałem kształty ich dłoni poruszających się nad moją twarzą i ciałem.
Zwykłem wtedy myśleć "o, jak dobrze, duchy mnie uzdrawiają". Lecz pewnego dnia zdałem sobie
sprawę z tego, że ilekroć coś takiego ma miejsce, to kilka dni po tym zawsze choruję.
Kiedy przestałem pozwalać na to, aby te ręce duchów robiły coś ze mną, moje zdrowie znacznie
sie polepszyło. Na poczatku próbowałem rozkazać tym istotom odejść ode mnie, ale one po prostu
mnie ignorowały. Teraz ilekroć widzę je lub ich ręce w moim pobliżu, to rzucam to, co robię i
wychodzę z pokoju. Nie jestem pewien tego, jakiego rodzaju są to istoty, lecz są one z grubsza
humanoidalne, około 190cm wzrostu, smukłe, z trochę przydużymi głowami. Kiedy widzę je
widzeniem astralnym, to zdają się one nosić długie, blade płaszcze i zdają się być utworzone z
gęstego, jasnoszarego dymu. Niektórzy ludzie często mylą je z istotami spoza Ziemi. Nie
wyczuwam zła w tych istotach, lecz z całą pewnością mogą one mieć negatywny wpływ na czyjeś
zdrowie.
Anioły
Pomimo tego, że przez lata napisano wiele o aniołach, to rozumienie tych zagadnień jest na
niskim poziomie. Niektórzy wierzą, że anioły są wszędzie, spiesząc wszędzie ludziom z pomocą.
Inni wierzą, że anioły chetne są komunikować się z nami codziennie, tak samo jak duchy. Podczas
gdy jest to bardzo miła myśl, to myślę, że zbyt wiele duchów jest klasyfikowanych jako anioły w
dzisiejszych czasach.
Anioły i archanioły są egzaltowanymi istotami duchowymi bardzo wysokiego rzędu. Nie są one
podobne do zwykłych dobrych duchów, lecz należą do hierarchicznej struktury duchowej ponad
nami. Istnieje wiele poziomów i rang aniołów, z czego archanioły są ponad wszystkimi z nich.
Generalnie, anioły są posłańcami i sługami Boga. Trzymają się razem, mają własne sprawy i
rzadko wchodzą w bezpośredni kontakt z ludźmi. Kiedy pojawia się anioł, to jest to wizyta
egzaltowanego posłańca Boga. Zawsze istnieją ważne powody dla takiej wizyty. Jednakże jej
przesłanie może nie być jasne w momencie jej otrzymania. Często anioły pojawiają się i zdają się
nic nie przekazywać. Lecz sama wizyta jest przesłaniem. Jeśli kogoś odwiedziły anioły, to dostał
on bezpośrednią, osobistą wiadomość od Boga. Anioły nigdy nie pojawiają się, aby się jedynie
przywitać i chwilę porozmawiać.
Anioły posiadają zdumiewającą moc. Kiedy anioł odwiedza daną osobę, to albo staje się wyraźnie
widoczny gołym okiem, albo też jest bardzo wyraźnie słyszalny jako prawdziwy głos - mogą to być
obie rzeczy na raz. Wyraźność manifestacji aniołów i ich komunikacji jest dobrą zasadą dla
rozróżnienia czy to, z czym mamy do czynienia, ma coś wspólnego z aniołami, czy też nie. Jeśli
jest jakakolwiek wątpliwość odnośnie tego, to zazwyczaj nie jest to anioł, lecz inny rodzaj istoty
duchowej.
Anioły mają niewiele ograniczeń. Mogą z łatwością przemieszczać się i pokazywać w każdym
wymiarze, włączając w to wymiar fizyczny. Osoba mająca odebrać taką wiadomość nie potrzebuje
zdolności psychicznych do zobaczenia ani do usłyszenia aniołów. Ich moc bowiem przezwycięża
wszystkie podobne ludzkie ograniczenia.
Anioły są jedynie ograniczone względami moralnymi i etycznymi. Tak jak większość dobrych
duchów wysokiego poziomu, rzadko mają do czynienia z ludzkością. Czasami przynoszą nadzieję
ludziom w potrzebie. Jeszcze rzadziej interweniują. To się zdarza, ale jest bardzo rzadkie. Jeśli
anioły pomagają bezpośrednio, to z tego powodu, że osoba, której pomagają, ma wyjątkowy cel
do spełnienia. Większość takich wizyt i interwencji jest jednorazowym zdarzeniem w ciągu życia
człowieka.
Widziałem anioły wiele razy podczas OBE wysokiego poziomu i odwiedziły mnie one trzy razy, gdy
byłem w pełni przytomny.
Wszystko, co robią anioły, każdy gest i niuans, ma znaczenie symboliczne.
Anioły nie regulują zachowań niższych istot duchowych (Negów) i rzadko interweniują w takich
przypadkach. Anioły istnieją na wyższym wibracyjnym/wymiarowym poziomie niż złe duchy.
Można by pomyśleć, że dlatego nie mogą interweniować, ale to nie jest takie proste. Słyszałem
wiele głosów mówiących o tym, że właśnie to jest powodem braku ich interwencji, lecz anioły
mają moc działania na każdym poziomie wymiarowym, zarówno wysokim jak i niskim. Mogą sie
także manifestować w wymiarze fizycznym, pojawiając się przed oczyma zwykłych ludzi. Nie
interweniuja nieproszeni, ponieważ nie mogą ze względu na ich etykę.
Anioły nie są egzaltowaną policją. Są one wysłannikami Boga. Mają niesamowią moc, ale rzadko
interweniują odnośnie ludzkich spraw. Może to zabrzmieć okrutnie dla niektórych ludzi, którzy
myślą, że są to istoty zdolne ratować ludzi przed cierpieniem i śmiercią. Lecz takie działanie
odebrałoby ludzkości możliwość samostanowienia o swym losie. Bardzo wpłynęło by to na karmę,
prawo Wszechświata i na wolność wyboru.
Wszystko sprowadza się do odpowiedniej perspektywy. Jesli Bóg pragnąłby zapewnić nam
bezpieczeństwo przed wszelką krzywdą, to przede wszystkim nie stwarzałby On wymiaru
fizycznego i nie umieszczałby nas w nim; nie wspominając o niezliczonych wcieleniach w tym
wymiarze. Jeśli istnieje cel fizycznego życia, to istnieje cel przeżywania go. A kroczenie swoim
życiem często zawiera popełnianie błędów i cierpienie, aby udzielać wielu lekcji życia.
Ból i cierpienie są potężnymi nauczycielami. Mając swobodę cierpienia i uczenia się na własnych
błędach, podążamy w rzeczywistości jedyną możliwą drogą. Wszystko inne osłabiłoby nas jako
ewoluującą rasę istot duchowych i rzuciłoby nas w bezmyślne skrępowanie umiarkowanego
duchowego służebnictwa. Stalibyśmy się beczącymi, uskarżającymi się owcami, nieustannie
wznoszącymi ręce w górę i proszącymi anioły o naprawienie tego, co się nam nie podoba na
Ziemi. Lecz jeśli jest coś, czego nie lubimy w swoim zyciu, to od nas zależą poświęcenia i zmiany,
które to naprawią. To jest duchowa wolność w wymiarze fizycznym, czy się to komukolwiek
podoba, czy też nie.
Biorąc pod uwagę wszystko powyższe, anioły i inne istoty duchowe czasem interweniują
nieproszone w wyjątkowych okolicznościach. Czasem także interweniują, jeśli zastosuje się do
nich odpowiednie podejście. Wiele osób używa rytuałów, modlitw i inwokacji, aby poprosić o
pomoc aniołów. Najlepiej jest myśleć o tym, jako o części tajemniczego równania życia tutaj, w
wymiarze fizycznym.
Według mojego doświadczenia potrzeba wysiłku i wiary, aby przyciągnąć boską uwagę aniołów.
Stare powiedzenie "Bóg pomaga tym, którzy sobie pomagają" jest bardzo prawdziwe. Jednakże o
ile wielki wysiłek i wiara potrafią przyciągnąć boską uwagę, o tyle nie zawsze zaowocuje to
interwencją aniołów. Niektóre z lekcji życia muszą być nauczone twardą metodą, bo inaczej nigdy
nie zostaną przyswojone.
Spojrzenie z dołu
Według moich doświadczeń, poza duchowymi mistrzami, aniołami, archaniołami, bóstwami i
innymi egzaltowanymi istotami duchowej hierarchii ponad nami, istnieje duża różnorodność istot
duchowych - zarówno dobrych, jak i złych. Pomiędzy niskimi demonami i bardziej
zaawansowanymi istotami duchowymi istnieje ogromna liczba bardzo średnich istot duchowych.
Większość nie jest ani dobra, ani zła - po prostu są czymś pomiędzy.
Próba dokonania klasyfikacji całego zakresu rodzajów istot duchowych jest ponad ludzkie siły. To
byłoby jak próba poznania wszystkich podwodnych form życia na świecie. Chodzi o to, że byłoby
to jak studiowanie fal na powierzchni spod wody i na tej podstawie próba zrozumienia natury tego
zjawiska atmosferycznego. Podczas gdy obserwacja i logika dałyby trochę odpowiedzi, to ten punk
widzenia, od dołu, nie pozwoliłby na jakiekolwiek rzeczywiste zrozumienie ciśnienia powietrza i
ruchu wiatru. Tutaj, na dole, w wymiarze fizycznym, podobny problem odnośnie punktu widzenia
sprawia, że studiowanie innych wymiarów i ich mieszkańców jest niezwykle trudne.
Dzisiaj większość ludzi zbytnio upraszcza strukturę i naturę duchowego Wszechświata. Podczas
gdy taki prosty model jest praktyczny, to należy pamiętać, że jest to tylko model. Jeśli ktoś za
bardzo go weźmie do serca, to może on przyćmić prawdę swoim dogmatem. Podejrzewam, że cała
prawda jest dużo bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek sobie to wyobraża.
Widzimy jedynie małą część ogromnej duchowej tkaniny, której sami jesteśmy częścią. Próbując
dopasować wszystko do naszych modeli duchowego rozumienia, często próbujemy wkładać
kwadratowe klocki w okrągłe otwory. Gdy tak robimy, to nasz model staje się jeszcze bardziej
niedokładny, niż był wcześniej. Ja jednak nie uważam, że znam wszystkie odpowiedzi - wręcz
przeciwnie. Zwykłem mawiać, że im dalej od wymiaru fizycznego, tym wszystko staje się bardziej
abstrakcyjne i złożone.
AstralDynamics.pl © 2002
http://www.astraldynamics.pl/