Hutt System fabryk na początku XIX wieku

background image

System fabryk na początku XIX w.


Autor: William Harold Hutt
Źródło:

mises.org

Tłumaczenie: Paweł Misztal

Ten esej, napisany w 1925 r., został opublikowany w 1926 r.

w czasopiśmie „Economica”, a stał się bardziej znany, gdy

F. A. Hayek

umieścił go w „Capitalism and the Historians” (1954)


Można powiedzieć, że wczesny brytyjski system fabryk był najbardziej

oczywistą cechą rewolucji przemysłowej. Ponieważ zapowiadał on trendy w
dalszym rozwoju przemysłu, jego ocena w dużym stopniu określi nastawienie,
jakie przyjmiemy w stosunku do współczesnego systemu przemysłowego.

Są powody, aby uważać, że forma rozwoju fabryk zagranicą była w

niemałym stopniu kształtowana poprzez pośrednią lub bezpośrednią imitację
systemu brytyjskiego, a światowe ustawodawstwo dotyczące fabryk było
tworzone w oparciu o model brytyjski. Nadal istnieją na świecie miejsca, gdzie
warunki pracy przypominają te, które były tu sto lat temu. Niektóre części
ostatniego artykułu o warunkach w Chinach brzmią dokładnie jak cytaty z
książek historycznych opisujących wczesny system brytyjski

i

. Podobieństwo to

wynika przypuszczalnie częściowo z tego, że autor czytał te współczesne
opracowania, jednak bez wątpienia mamy do czynienia z porównywalną sytuacją.

Prowadząc badania w innym kierunku, autor tego eseju miał okazję

zapoznać się z wyborem wielotomowych raportów parlamentarnych oraz innej
literatury z początku dziewiętnastego wieku dotyczącej warunków pracy.
Uderzające dla niego było to, że wrażenia po lekturze tych publikacji okazały się
bardzo różne od tych uzyskanych po przeczytaniu pewnych współczesnych
opracowań na temat wczesnego systemu fabryk, a mianowicie A History of
Factory Legislation
Hutchinsa i Harrisona oraz The Town Labourer and Lord
Shaftesbury
J. L. i Barbary Hammond. Ponieważ dzieła te stały się w praktyce

background image

obowiązującym standardem, autor stwierdził, że potrzebna jest krytyczna analiza
głównych dowodów i dyskusji na ten temat. Ten esej jest wynikiem próby takiej

analizy.

Być może punkt widzenia wymienionych przed chwilą autorytetów da się

wyjaśnić wagą, jaką przywiązują oni do dowodów dostarczonych „Komisji
Sadlera” w 1832 r.

ii

. Raport tej komisji przestawia ponury obraz okrucieństwa,

nędzy, chorób i oszpecenia wśród dzieci pracujących w fabrykach. Obraz ten jest
powszechnie uważany za prawdziwy. Hammondowie nazywają ten raport
„klasycznym dokumentem”, a następnie stwierdzają: „Jest to jedno z głównych
źródeł naszej wiedzy o warunkach życia w fabrykach w tamtych czasach. Jego
strony ukazują czytelnikowi sugestywny dialog na temat życia prowadzonego

przez ofiary nowego systemu”

iii

. Hutchins i Harrison uważają go za „jeden z

najcenniejszych posiadanych przez nas zbiorów dowodów na temat warunków w
przemyśle”

iv

.

Co wiemy o tej komisji? Sadler podejmował desperackie wysiłki, by

przeforsować w parlamencie swoją „ustawę dziesięciogodzinną”. Gdy była ona
rozpatrywana w drugim czytaniu, Izba zadecydowała, że należy powołać komisję,
która przeprowadziłaby dochodzenie w sprawie opowieści o rażących aktach
okrucieństwa w fabrykach, opisanych przez niego bardzo obszernie i wymownie.
Sadler został przewodniczącym i zgodzono się dla oszczędności i wygody, żeby
powołał on swoich świadków jako pierwszy, po czym swoje argumenty

przedstawić mieli przeciwnicy ustawy. Wytężył on całą swoją energię, żeby
zakończyć sprawę przed końcem sesji, po czym, ignorując żądania
sprawiedliwości, natychmiast opublikował dowody „i dał światu taką masę
jednostronnych oświadczeń oraz rażących fałszerstw i oszczerstw... jaka
zapewne nigdy nie przedostała się do żadnego dokumentu publicznego”

v

. Sprawa

stała się w istocie kwestią partyjną, a zrównoważona dyskusja była niemożliwa”

vi

.

Stwierdzenie, że raport ten jest jednostronny byłoby zaledwie łagodną

krytyką. Składa się on głównie z pojedynczych i starannie wyselekcjonowanych
przykładów. Co więcej, Sadler skorzystał ze skutecznej sztuczki propagandowej,

przedstawiając dowody na dawne nadużycia w sposób sugerujący, że te same
nadużycia miały nadal miejsce

vii

. Było to szczególnie niesprawiedliwe, jako że

poprzedniemu trzydziestoleciu towarzyszyła znacząca poprawa warunków
materialnych zarówno w fabrykach, jak i poza nimi, a standardy społeczne

background image

przystosowywały się do tych zmian. Poważną wadą tego materiału dowodowego
jest to, że zeznania nie były składane pod przysięgą. Jeśli weźmiemy pod uwagę

uczucia religijne tamtej epoki, waga tego faktu staje się oczywista. Z trojga
świadków pochodzących z Manchesteru

viii

tylko jednego udało się później znaleźć,

aby powtórzył swoje zeznanie przed kolejną komisją, a wtedy odmówił zrobienia
tego pod przysięgą. Komisja uznała jego materiał dowodowy za „całkowicie
fałszywy”.

To nie są tylko zarzuty stawiane przez zainteresowanych fabrykantów.

Większość wczesnych przeciwników systemu fabryk, niezaangażowana w politykę
partyjną, uważała raport za niezadowalający. Nawet Engels, naczelny towarzysz
Karola Marksa, opisuje Raport w ten sposób: „Jego sprawozdanie było wyraźnie

stronnicze, ułożone przez twardych przeciwników systemu fabryk dla celów
partyjnych... Sadler dał się zdradzić swojemu szlachetnemu zapałowi, czego
skutkiem są najbardziej wypaczone i mylne stwierdzenia”

ix

. Inny przeciwnik

systemu fabryk, choć bardziej powściągliwy, opisuje sytuację tak: „Cała sprawa
przybrała w tym czasie charakter politycznej kwestii partyjnej. Torysi byli nadal
w dużym stopniu urażeni porażką w sprawie reformy, i z zachwytem usiłowali
wydobyć na światło dzienne wszystko to, co w oczach opinii publicznej mogło
zaszkodzić przemysłowej klasie średniej”

x

.

Czy możemy się dziwić, że posunięcie Sadlera rozwścieczyło fabrykantów,

i że domagali się dalszego dochodzenia? Hutchins i Harrison mają nam o tym do

powiedzenia tylko to, że choć interesy producentów „były przed nią [Komisją
Sadlera] dobrze reprezentowane, to byli niezadowoleni z rezultatów, i wywierali
naciski w celu przeprowadzenia dalszego śledztwa na miejscu”

xi

. Dr Slater

powiedział, że fabrykanci byli rozgniewani „przez niespotykane działanie komisji,
która wzięła dowody od samych poszkodowanych”

xii

. Skąd ta konsekwentna

niesprawiedliwość w stosunku do producentów?

W raportach opublikowanych przez kolejną komisję

xiii

możemy znaleźć

rzeczywiste odpowiedzi na większość zarzutów postawionych przed komisją
Sadlera, lecz niewielu autorów o tym wspomina. W przeważającej części

przechodzą oni dalej tak, jakby historie opowiedziane przed komisją zostały
potwierdzone

xiv

. Możemy ocenić różnicę w charakterze materiału dowodowego

zauważając, że R. H. Greg, zażarty krytyk komisji Sadlera, mógł jednakże
powoływać się na dowody opublikowane przez komisję fabryczną jako „oficjalny i

background image

uwierzytelniony zbiór dowodów, przed którym wszyscy muszą schylić głowy”. W
szczególności wykazano, że zarzut systematycznego okrucieństwa wobec dzieci

był zupełnie bezpodstawny, i nie uważamy, że jakikolwiek uważny student
mógłby wątpić, że takie zdarzające się akty celowego okrucieństwa były
praktykowane na dzieciach przez samych pracowników, wbrew woli i bez wiedzy
przełożonych. Ogólnie właściciele byli „ludzkimi panami”, jak przyznawało wielu
ich przeciwników.

Pomimo ogromu posiadanego przez nas materiału, trudno jest nam

uzyskać jasny obraz stanu fizycznego i moralnego dzieci fabrycznych. Duża i być
może najcenniejsza część naszych informacji pochodzi od ludzi medycyny, ale ani
Hammondowie, ani Hutchins i Harrison nie podejmują żadnej próby oceny

wartości ich dowodów. Nie jest to łatwa rzecz, nawet jeśli założymy, że lekarze
nie byli szczególnie tendencyjni. Istnieją tu dwie główne trudności. Po pierwsze,
nastrój wielu z tych, którzy podjęli się obserwacji stanu zdrowia określonej grupy
ludzi, sugeruje le malade imaginaire

hipochondrię

. Po drugie, stan wiedzy

medycznej był taki, że opinie (w przeciwieństwie do obserwacji) są
bezwartościowe. Upuszczanie krwi było wciąż ulubionym remedium na większość
dolegliwości

xv

. Lekarze byli jednak przynajmniej świadomymi obserwatorami, i

choć ich doznania są pouczające, ich abstrakcyjne teorie zupełnie nam nie
pomagają. Można niemalże pomyśleć, że Hammondowie oraz Hutchins i Harrison
zajmują przeciwne stanowisko. Wszyscy oni akceptują dowody medyczne

przedstawione przed komisją Peela w 1816 r.

xvi

, które były korzystne dla sprawy

reformatorów, lecz uznają za stronnicze te przedstawione dwa lata później przed
komisją Lordów

xvii

, które pomagały sprawie wytwórców.

Porównajmy dowody medyczne zawarte w raportach tych dwóch komisji.

Dziewięciu lekarzy wezwanych przed komisję Peela nie przedstawiło praktycznie
niczego oprócz masy abstrakcyjnych opinii. Sześciu z nich przyznało, że nie
słyszeli o „manufakturach” nic oprócz pogłosek — jeden z nich poznał pewną
fabrykę „jako bardzo młody człowiek”, jeden zadeklarował, że był osobistym
przyjacielem Nathaniela Goulda. Kolejny (Kinder Wood), chociaż był chętnym do

współpracy świadkiem, w znacznej mierze zaprzeczył dowodom pozostałych.
Zadawano im pytania w następującym stylu: „Zakładając, że dzieci w młodym
wieku...?”. W odpowiedzi podawali swoje opinie na temat tego, co zdarzyłoby się

background image

(lub powinno się zdarzyć) w tych warunkach, właściwie nigdy nie
zaobserwowawszy dzieci w takiej sytuacji.

Rozważmy teraz Komisję Lordów z 1818 r. Hammondowie podjęli próbę

zdyskredytowania jej, zauważając, że „wykryła ona ludzi gotowych przysiąc, że
życie fabryczne było najbardziej dobroczynne dla dzieci i że wątpliwe było, czy
praca dwadzieścia trzy godziny na dobę uczyniłaby im jakąkolwiek krzywdę”

xviii

.

Nic do tego nie dodają, więc musimy uznać, że miało to na celu przekazanie ich
wrażenia. Hutchins i Harrison mówią: „Część dowodów medycznych
przedłożonych Komisji Lordów sugeruje, że co najmniej jeden lub dwóch
wezwanych lekarzy było dosłownie nakłanianych do przestępstwa przez
właścicieli fabryk — tak niespotykane były ich wybiegi i wykręty w celu uniknięcia

odpowiedzi na pytania, które im zadawano”

xix

. Trudno jest uzasadnić te

spostrzeżenia. Wezwani lekarze mieli w tym wypadku praktyczne doświadczenie
z „manufaktur” i obserwowali dzieci w nich zatrudnione, a ich sprawozdania
ogólnie sugerowały, że niezależnie od wymiaru ich godzin pracy w tamtym
okresie, dzieci z fabryk były co najmniej tak samo zdrowe jak dzieci pracujące w
innych miejscach. Jedyne „wybiegi i wykręty”, jakie tam znajdujemy, były
jedynie próbami uniknięcia wyrażania abstrakcyjnych opinii nieopartych na
obserwacji faktów, czynionymi w krzyżowym ogniu pytań specjalnie
poinstruowanego w tej sprawie sierżanta Peela. Jeden z lekarzy (E. Hulme)
otrzymał następujące pytanie: „A więc pan, jako człowiek medycyny, nie może

przyjąć niezależnej od dowodów opinii co do długości dnia pracy, która byłaby
lub nie byłaby szkodliwa dla zdrowia dziecka?”. Odpowiedź brzmiała: „Nie mogę”.
Czy wygląda ona na wymijającą lub wykrętną? Raz po raz natykamy się przed tą
komisją na podobne deklaracje, że nie da się zająć stanowiska w sprawie
dopuszczalnej dla dziecka liczby godzin pracy, opierając się jedynie na
abstrakcyjnych teoriach i domysłach. Aby zilustrować, jak daremne są
spekulacje na temat teoretycznego limitu, Hulme odpowiedział, jak następuje:
„Jeśli w jakiś dziwaczny sposób dana osoba pracowałaby przez dwadzieścia trzy
godziny w dniu, nie doznając żadnych widocznych kontuzji, powiedziałbym, że

nie jest to szkodliwe dla zdrowia osoby zatrudnionej w ten sposób”. Porównując
ten fragment z tym, jak owo zajście opisali Hammondowie, możemy docenić ich
naukowe nastawienie

xx

. Jak wyjaśnił Hulme: „Moja odpowiedź miała na celu

background image

jedynie stwierdzenie, że nie leży w mojej mocy wyznaczenie jakiegokolwiek
ograniczenia”

xxi

.

Najbardziej interesujący wkład medycznych oponentów systemu

fabrycznego nadszedł ze strony dr. Turnera Thackraha, pod tytułem The Effects
of the Principle Arts, Trades and Professions on Health and Longevity
(1831).
Książka ta stała się niemalże biblią dla Oastera i Sadlera i była obficie cytowana
przez wielu następnych reformatorów. Nie była ona jednak w żadnym rozumieniu
pracą stronniczą, a jej autora nie przyciągnął żaden ruch polityczny. Sprzyjająca
Torysom prasa londyńska nie mogła się zapewne zdecydować, co o nim myśleć,
ponieważ przypominał on redaktorom, że choć wspierali Sadlera w jego agitacji
na rzecz „dziesięciu godzin”, ich własna kadra pracowała: „mówią mi, że od

piętnastu do siedemnastu godzin dziennie!”

xxii

. Thackrah rozpoczął badania

naukowe i porównanie stanu zdrowia ludzi pracujących we wszystkich
najważniejszych zawodach tamtych czasów, a reformatorzy mogli zrobić tak
wielki użytek z jego pracy tylko poprzez wybiórcze cytaty. Na pewno ze
znacznym zapałem sprzeciwiał się on pracy dzieci (czy to w fabrykach, czy poza
nimi), gdyż „okres wzrostu fizycznego nie powinien być okresem wysiłku
fizycznego”

xxiii

, jednak nie był w stanie przedstawić zdrowia tych pracowników,

którzy przez to przeszli, jako w jakikolwiek sposób gorszego niż zdrowie innych
klas społecznych — nawet tych najbogatszych. Był on niewiele mniej oburzony
na szkoły, do których posyłano dzieci z zamożnych rodzin, niż na fabryki. To

zaskakujące, że nie uświadomiono sobie szerzej ważności jego dowodów.
Hutchins i Harrison podają jeden cytat z jego książki, lecz zupełnie ignorują jego
ogólne wnioski

xxiv

.

Wkład Gaskella

xxv

(także człowieka medycyny) jest wartościowy z tego

samego powodu co Thackraha, a mianowicie dlatego, że był on zaprzysięgłym
wrogiem systemu fabryk

xxvi

. Jego praca jest dobrze znana, ale wygląda na to, iż

wywarła tak niewielki wpływ na większość dyskusji na ten temat, że przebadanie
jego opinii wydaje się tutaj wskazane.

Nie popierał on opinii, że nadejście fabryk pokrywało się z pogorszeniem

sytuacji ekonomicznej robotników. Przeciwnie — był on przekonany, że z
wyjątkiem jego wpływu na tkaczy używających krosien ręcznych, poskutkowało
ono znacznym postępem materialnym, oraz że zarobki pracowników przemysłu
bawełnianego „przy odpowiedniej gospodarności i przezorności pozwoliłyby im

background image

żyć wygodnie, a nawet we względnym luksusie”

xxvii

. To moralna degradacja

robotników martwiła Gaskella. Potępiał fabryki za to, że według niego

przyczyniały się do rozwoju występku poprzez wywoływanie w pracownikach
zaniku „niezależności”

xxviii

. Dzieci były zmuszane do spędzenia okresu życia, w

którym były najbardziej podatne na wpływy otoczenia, w otoczeniu krańcowego
zdeprawowania i degradacji, a Gaskell nakreślił prawdziwie przerażający obraz
tej sytuacji.

W opinii autora faktem o najdonioślejszym znaczeniu jest to, że chociaż

Gaskell miał takie poglądy i uważał pracę w fabryce ogólnie za „szczególnie nie
nadającą się dla dzieci”, nie mógł się przekonać do wspierania zniesienia pracy
dzieci. „Zatrudnienie dzieci w manufakturach” — pisał — „nie powinno być

uważane za zło, dopóki obecne moralne i domowe przyzwyczajenia ludności nie
zostaną całkowicie zreorganizowane. Tak długo, jak dzieciom nie zostanie
zapewniona edukacja w domu i będą skazane na życie jak dzicy, są one do
pewnego stopnia w lepszym położeniu, jeśli wykonują lekką pracę, a
przypadająca im praca zwykle jest lekka”

xxix

. To właśnie życie domowe dzieci

przed okresem ich pracy w fabryce było główną przyczyną istniejącego wtedy
zwyrodnienia fizycznego, a Gaskell podkreślał ten pogląd. „Nie wolno zapominać
o tym, że ta choroba nie ma nic wspólnego z pracą — gdyż dziecko jeszcze nie
pracowało”

xxx

.

Czy możemy określić, do jakiego stopnia to przerażające zdeprawowanie,

w którego istnienie wierzył Gaskell, było spowodowane przez nowy ustrój
przemysłowy? Bez wątpienia przesadził on bardzo co do rozmiarów istniejącego
występku i zepsucia. Kilka lat wcześniej Komisja Praw Ubogich przedstawiła
bardzo ponury obraz sytuacji, i wydaje się, że Gaskell zupełnie bezkrytycznie
zaakceptował zarzuty stawiane przez przeciwników systemu

xxxi

. Około roku 1830

obficie obrodziła literatura lamentująca nad moralnością ludu. Oświecającym
doświadczeniem może stać się dla nas analiza pochodzącego z 1831 r. eseju,
który, choć opublikowany anonimowo, najwyraźniej wywarł wpływ na wielu
kolejnych autorów piszących w podobnym tonie, a być może ich zainspirował

xxxii

.

Był on zatytułowany An Enquiry into the State of the Manufacturing Population.
Nie tylko Gaskell znalazł się pod jego wpływem, ale też praca dr J. P. Kay’a The
Moral and Physical Condition of the Working Classes
(1832) wiele mu
zawdzięczała, a pewna liczba innych współczesnych dzieł zawierała cytaty z

background image

niego. Możemy więc słusznie założyć, że następujący komplement dla obcego
mocarstwa wyraża punkt widzenia nierzadki w tamtych dniach wśród

wykształconych warstw społeczeństwa.

Hiszpania — najbardziej ignorancki, zdegradowany i niekomercyjny

ze wszystkich krajów aspirujących do cywilizacji — jest pod względem
przestępstw przeciwko mieniu trzy razy mniej zepsuta niż Francja i ponad
siedem razy mniej zepsuta niż Anglia. Ten straszliwy fakt wiele świadczy.
Hiszpania uwzględnia kanibalizm na swojej liście przestępstw, ale rabunek
jest rzadki, a drobna kradzież jeszcze rzadsza.

Obwiniano za to fabryki. Można określić wagę, jaką powinno się

przywiązywać do takich opinii, po dalszym cytacie z tego samego eseju, w
którym picie herbaty jest potępiane jako oznaka demoralizacji!

„We wszystkich okolicznościach powinniśmy dezaprobować zbyt liberalne

spożywanie słabej herbaty, jako skrajnie osłabiające dla żołądka. Lecz ten
zwyczaj ma fatalne skutki u wszystkich ciężko pracujących mężczyzn — daje
tymczasową ulgę za cenę następującej po niej reakcji, która z kolei domaga się
innego, silniejszego bodźca”. Doprowadzało to do mieszania dżinu z herbatą —
zwyczaju, który dominował „do niewyobrażalnego stopnia wśród naszej populacji
fabrycznej”. Nie jest to próba ośmieszenia poprzez staranny dobór fragmentu

wywodu maniaka. Ta opinia była powszechna. Dr J. P. Kay (który zasłynął
później jako Sir James Kay-Shuttleworth) powiedział dokładnie to samo w
niemalże tych samych słowach w następnym roku

xxxiii

.

Jest to tylko jeden przypadek ciągle przez nas znajdowanego rodzaju

argumentacji, która ma na celu dowiedzenie, że zanik moralności był skutkiem
rozwoju fabryk, i która jest ilustrowana przykładami mogącymi nam łatwo
zasugerować postęp ekonomiczny oraz społeczny. Thackrah biadał nad tym, że
dzieci nie były już zadowolone z „prostego jedzenia”, tylko musiały mieć
„smakołyki”

xxxiv

. Wielebny G. S. Bull ubolewał nad tendencją dziewczynek do

kupowania w sklepach ładnych ubrań „gotowych do użytku” zamiast
wykonywania ich własnoręcznie, gdyż ten sposób postępowania czynił je
niezdolnymi, by zostać „matkami dzieci”

xxxv

. Gaskell widział upadek w tytoniu.

„Codziennie można zobaczyć setki mężczyzn wdychających wyziewy tej

background image

zadziwiającej rośliny”

xxxvi

. Dostrzegał on też zanik moralności w tworzących się

związkach pracowniczych. Mężczyźni nie byli już „pełni szacunku i uważni” w

stosunku do ich „przełożonych”

xxxvii

.

Najczęstsza odpowiedź właścicieli fabryk na zarzut niemoralności w

zakładach pracy sprowadzała się do tego, że o ile w tych zarzutach było coś z
prawdy, to przyczynę można było znaleźć w niereligijności. Ten sposób myślenia
był jednak wspólny dla wszystkich obozów. Gaskell ubolewał nad częstą
nieobecnością wiary w „nagrody i kary w życiu przyszłym… Czy można się dziwić,
że ludzki umysł, pozbawiony w ten sposób najbardziej uszlachetniających cech,
jest dzikim ugorem?”

xxxviii

.

Z podawanych przyczyn takiego upadku moralności, jaki wydawał się

wtedy następować, dwie mogą być w pewnym stopniu wiarygodne. Pierwszą są
wysokie zarobki pracowników, które prowadziły do nadużywania alkoholu.
Zarówno Thackrah, jak i Gaskell traktują to jako oczywiste. „Wytwórcy
notatników otrzymują wysokie wypłaty, a nie mają ustalonych godzin pracy.
Dopuszczają się więc często znacznej rozwiązłości”

xxxix

. „Wysokie płace

dozwolone w niektórych wydziałach wywołują pijaństwo i rozrzutność”

xl

. „Co

więcej, wyższe zarobki bardzo często, jeśli nie zawsze, doprowadzają mężczyzn
do pijaństwa”

xli

.

Druga sugestia, która wydaje się mieć trochę wspólnego z prawdą, jest

taka, że upadek moralności nastąpił w związku z zalewem irlandzkich

imigrantów, którzy przybyli zająć miejsce dzieci wypchniętych z przemysłu przez
ustawy o ochronie pracy. Zarobki dzieci, rzadko kiedy wyższe niż cztery czy pięć
szylingów tygodniowo, były niemniej jednak wielką zachętą dla narodu tak
biednego jak Irlandczycy. Engels był zdania, że ciągła ekspansja przemysłu
angielskiego nie mogłaby nigdy nastąpić bez tej podręcznej rezerwy.

xlii

Irlandczyków opisywano jako „barbarzyńską rasę”, i to być może ich gorsza
tradycja społeczna wpłynęła na resztę ludności. Ponieważ zastąpili oni dzieci, nie
wywarło to prawdopodobnie wielkiego wpływu na płace. Musiały na tym cierpieć
dochody rodzin, szczególnie tych, których zwolnione z pracy dzieci nie mogły

zdobyć posady w kopalniach ani w rolnictwie. Sugestia Dobba, że napływ
Irlandczyków poskutkował obniżeniem płac „do brutalnie niskiego poziomu”

xliii

,

zdecydowanie nie jest potwierdzana przez dostępne statystyki

xliv

.

background image

Spośród wszystkich argumentów potępiających system fabryczny

największe wrażenia wywiera zarzut, że powodował on deformacje i

skarłowaciały wzrost u dzieci. Mówi się, że Oastler przez wiele lat zauważał
powszechne występowanie zniekształceń i kalectw wśród pracowników fabryki,
lecz nieznane mu były ich przyczyny. Pewnego dnia, przyjaciel poinformował go
„ku jego przerażeniu”, że te zniekształcenia były spowodowane życiem w
fabrykach. „To, co usłyszał, odcisnęło na nim głębokie piętno”, i już następnego
ranka usiadł i napisał swój słynny list do Leeds Mercury o „niewolnictwie w
Yorkshire”

xlv

. Okazuje się jednak, że w tamtych czasach deformacje były ogólnie i

szeroko rozpowszechnione

xlvi

, i nie wydawały się one zależeć od wyboru zawodu.

Można znaleźć obszerne potwierdzenie tej opinii w materiale dowodowym z wielu

źródeł zawartych w raportach wydanych przez komisję fabryczną w 1833 i 1834
r.

xlvii

. Wiara, którą obdarzono przeciwne wrażenie, wydaje się wynikać w całości z

energicznej propagandy Ashleya, Oastlera, Sadlera i ich zwolenników. Jeśli istniał
nieco większy odsetek zniekształceń lub słabości wśród dzieci fabrycznych,
można to wytłumaczyć, biorąc pod uwagę częste stwierdzenie, że dzieci
niewystarczająco silne do innych zawodów były wysyłane do fabryk bawełny,
gdyż praca była tam lekka

xlviii

.

William Cooke Taylor opowiada o kalece, zdeformowanym od urodzenia,

który był „pokazywany jako rodzaj widowiska w rezydencji pewnego
dobrotliwego arystokraty”. Spektakl powtarzano co noc, aby wpoić modnemu

londyńskiemu światu przekonanie, że ten nieszczęśliwy nędznik był przeciętnym
przykładem szkodliwych skutków pracy w fabryce

xlix

. Płacono mu także, żeby

wybierał się w tym celu na tournée. Później zaoferował on swoje usługi
wytwórcom, aby ujawnić metody partii, która zaangażowała go na początku.
Ofertę tą „niestety odrzucono”

l

.

Propagandziści mieli idealne medium społeczne do wykonania tego

zadania. Nie było nigdy epoki bardziej sprzyjającej choremu sentymentowi. Była
to epoka pani Hemans, i czy można się dziwić, że wielu jej wielbicieli szukało w
fabrykach inspiracji dla łez? Pani Trollope i pani Browning (Elizabeth Barrett)

znalazły w nich użyteczny temat, i nawet Sadlerowi coś podpowiedziało, żeby
popełnił „The Factory Child’s Last Day” w przyjętym stylu.

Nietrudno było wywrzeć wrażenie na Torysach, którzy w większości nie

tylko charakteryzowali się ignorancją w sprawie warunków w fabrykach

li

, ale też

background image

mieli skłonność do potępiania właścicieli fabryk. Jak mówi Ure, „starożytne
uczucie pogardy, żywione przez wiejskich dżentelmenów w stosunku do

mieszczan… jest nadal pielęgnowane przez panegiryków ich porządku, i ujawnia
się niedwuznacznie w ostatniej parlamentarnej krucjacie przeciwko fabrykom”

lii

.

Dzieci uważano za niewolników, a korzyść, jaką przynosiły rodzinom poprzez
swoje zarobki, nie była brana pod uwagę. Nie próbowano też porównywać ich do
biednych z innych części społeczeństwa. To nastawienie wpędziło Williama
Cooke’a Taylora w najgłębszą ironię. Ludzie wchodzili do fabryki i widzieli małe
fabryczne rączki zajęte monotonną rutyną, i myśleli: „Jak dalece bardziej
zachwycające byłoby nieskrępowane hasanie nóżek na zboczu wzgórza, widok
zielonej łąki z jej cekinami jaskrów i stokrotek, pieśń ptaka i bzyczenie pszczoły”,

lecz w rzeczywistości dzieci ginęły z głodu w ziemiankach albo przydrożnych
rowach

liii

. W porównaniu z robotnikami fabrycznymi, pracownicy gospodarstw

rolnych żyli w skrajnej nędzy, a praca wykonywana przez wiejskie dzieci była o
wiele bardziej wyczerpująca niż praca w fabryce

liv

. Było to jednakże „rzadko

dostrzegane przez przypadkowych obserwatorów, chyba że przy słonecznej
pogodzie”

lv

. Lord Shaftesbury, spytany przez Thorolda Rogersa, dlaczego nie

próbował rozszerzyć obronnej legislacji na dzieci pracujące w polu — chociaż
wiedział, że ich praca „była zupełnie tak samo groźna dla zdrowia” jak
przedwczesna praca w fabrykach — odpowiedział, że była to kwestia praktycznej
polityki, i że gdyby szukał emancypacji dla wszystkich, żadna partia polityczna

nie udzieliłaby mu poparcia

lvi

.

Właściciele fabryk byli, jeśli już, nastawieni apatycznie do propagandy

antyfabrycznej. William Cooke Taylor twierdzi, iż byli oni przekonani, że ludzie
nigdy nie dadzą wiary rozpowszechnianym oszczerstwom, lecz ciche zaufanie do
zdrowego rozsądku rodaków zostało przyjęte jako przyznanie się do winy

lvii

.

Ciężko się pozbyć niektórych przesadzonych stwierdzeń

lviii

. Przykładowo,

Hammondowie dwa razy powtarzają wypowiedź Fieldena, że na podstawie
faktycznego eksperymentu odkrył, iż dzieci fabryczne przechodzą średnio
dwadzieścia mil dziennie w ciągu ich pracy w zakładzie

lix

. Fielden nigdy nie

wyjaśnił tego eksperymentu. Powiedział, że nie będzie się „zagłębiać w drobne
szczegóły” jego obliczeń, ponieważ byłby „zobowiązany do użycia terminologii,
której nie zrozumiałby zwykły czytelnik”

lx

. Możliwe, że uważał swój szacunek za

umiarkowany, gdyż Condy próbował dowieść, że w sumie przechodziły one

background image

dystans około trzydziestu mil dziennie! W istocie, R. H. Greg przeprowadził
szczegółowe obliczenia i czytelnie je opisał. Wykazał on, że średni dystans

przemierzany przez robotnika w ciągu dnia był nie większy niż osiem mil

lxi

.

Spróbujmy spojrzeć na warunki w tamtych czasach w sposób bezstronny

i wyważony, wydając jednocześnie opinie wyłącznie w świetle współczesnych
standardów. Najistotniejszy fakt, którego większość autorów nie podkreśla, jest
taki, że o ile ludzie pracy mieli wtedy „wybór alternatywnych korzyści”, o tyle
wybierali właśnie te warunki, które były potępiane przez reformatorów. Nie tylko
wyższe płace w fabrykach sprawiały, że robotnicy woleli taką pracę od innej, ale
także — jak przyznawali niektórzy zwolennicy reform — gdy któraś fabryka
skracała godziny pracy, groziła jej utrata siły roboczej, która przenosiła się do

tych zakładów, gdzie można było zarobić więcej. Poparcie klasy rzemieślników
dla ustaw o ochronie pracy można było uzyskać tylko poprzez przekonanie ich, że
dzięki temu zarobią te same lub większe pieniądze za mniejszą pracę. Uważano,
że ze względów technicznych niemożliwa była redukcja godzin pracy dzieci bez
analogicznej redukcji stosującej się do dorosłych, a „ruch dziesięciu godzin” (jak
nie zaprzeczają Hutchins i Harrison) w swoich publicznych wypowiedziach
interesował się tylko dobrobytem dzieci. Później zmuszono pracowników, by
postrzegali dzieci jako swoich rywali, i to prawdopodobnie zadziało jako jeszcze
silniejszy motyw w poparciu ustaw o ochronie pracy, szczególnie wtedy, gdy
rozwinęła się idea pracy dzieci w zmianach.

Możemy zignorować frazes mówiący, że dziecko nie było panem samemu

sobie. Istniały dwie linie argumentacji. Z jednej strony: „nie ma nikogo, przed
kim dzieci trzeba chronić bardziej niż przed ich rodzicami”, a z drugiej: „Rodzic
jest jedynym naturalnym i skutecznym opiekunem dziecka”. Nie będziemy
próbowali oceniać konsekwencji towarzyszących tym ideom, lecz ta druga jest
istotna. Ludzkie emocje, które są źródłem uczuć rodzicielskich, nie były wtedy
inne niż dziś, a przyczyn pozornej bezwzględności i okrucieństwa musimy szukać
w innym podłożu społecznym i ekonomicznym, w którym te emocje były
wyrażane.

Trudno uwierzyć, żeby bogaci filantropi silniej niż rodzice troszczyli się o

dobrobyt dzieci. Być może potrzeba było ochrony przed efektami pijaństwa, lecz
poparcie klas wyższych dla prawnych ograniczeń pracy dzieci było oparte ogólnie

background image

na całkowitym braku zrozumienia trudności, z którymi musiały się borykać masy
pracujące.

Zanim rozwój przemysłu spowodował ogólny wzrost dobrobytu

materialnego, takie restrykcje mogły tylko zwiększyć niedolę. Autorowi nie jest
znana żadna staranna próba oszacowania cierpień dzieci pozbawionych
zatrudnienia przez rozmaite ustawy o ochronie pracy. Ich stan został opisany
przez niektórych z pierwszych inspektorów pracy powołanych w 1833 r., lecz
szybko przestano dostrzegać to zło na tle dobrej koniunktury, która nastała
niebawem

lxii

.

Niezależnie od ustawodawstwa lub jego braku, nastąpiłoby jakieś

obniżenie liczby godzin oraz pewna eliminacja pracy dzieci

lxiii

. Oba te zjawiska są

wyrazem zapotrzebowania na czas wolny, a takie pojawia się tylko wówczas, gdy
bardziej podstawowe ludzkie potrzeby są dostatecznie zaspokojone.

Co więcej, dopóki człowiek nie ma żadnego sposobu na spędzanie czasu

wolnego, lub dopóki towary do tego potrzebne nie staną się wystarczająco tanie i
dostępne w dużej ilości, jaki użytek może on mieć z tego czasu? Gdy posiada te
rzeczy, może dokonać „wyboru pomiędzy korzyściami”, pomiędzy wypoczynkiem
i innymi rzeczami. Wprowadzane w życie prawa często narzucają wybór
dokonany przez władzę, która sądzi, że wie lepiej. Poprzez „sztuczne”
przyniesienie robotnikowi większej ilości czasu wolnego mogła go nauczyć
doceniania go i wybierania właśnie jego, a nie dodatkowych pieniędzy, które

notorycznie wydawał w „piwiarni” lub „barze”. Lecz zanim rewolucja przemysłowa
rozwinęła się wystarczająco, aby wprowadzić inne, bardziej pożądane rzeczy
będące konkurencją dla tych instytucji, zmniejszone pracy prawdopodobnie
odniosłyby odwrotny skutek i sprawiłyby, że robotnik marnowałby jeszcze
większą część swoich dochodów niż wcześniej. Podobnie dobrobyt moralny dzieci
był zapewne bezpieczniejszy w fabryce niż w domu, dopóki nie dojrzały zmiany
społeczne i moralne, których zaistnienie umożliwił nowy ustrój przemysłowy.

Pozorne korzyści przyniesione przez wczesne ustawy ochrony pracy

mogły być w znacznej mierze iluzoryczne. Sugeruje to stała poprawa, która

niewątpliwie następowała przed 1833 r., częściowo dzięki samemu rozwojowi
systemu fabryk. Uważa się, że wszystkie władze przyznały, iż warunki były
najgorsze wtedy, gdy przeważała praca w domach, mniejszych fabrykach i
warsztatach. Występowała stała tendencja w stronę ich eliminacji poprzez

background image

konkurencję ze strony większych i nowocześniejszych zakładów. Skutkiem
ustawy z 1833 r. było ustanowienie przeciwnej tendencji, gdyż praca była

skłonna do dryfowania w stronę warsztatów i mniejszych fabryk, którym łatwiej
było omijać przepisy.

Główną przeszkodą dla ulepszeń wydaje się apatia — apatia ignorancji —

a nie zachłanność fabrykantów. Kierowników i pracowników, a szczególnie tych
drugich, ciężko było przekonać, że niektóre zwyczaje były niebezpieczne lub
szkodliwe dla zdrowia. Pracownicy uczyli się bardzo powoli. Wysiłki w celu
ulepszenia fabryk musiały być podejmowane wbrew opozycji właśnie tych
robotników, którym miały przynieść korzyści. Pewnemu właścicielowi przędzalni
zagrożono strajkiem, bo zainstalował wentylator, a prządki stwierdziły, że

zwiększał on ich apetyt. Zastąpienie bieli ołowiowej farbą cynkową, aby
zapobiegać „kolce malarzy”, spotkała się z oporem ze strony malarzy, a szlifierze
z Sheffield przez lata walczyli przeciwko wprowadzeniu magnetycznego ustnika.
Jednak dopiero w latach 60. i 70. dziewiętnastego wieku, gdy w dużej mierze
poradzono już sobie z ignorancją pracowników, „niebezpieczne zawody” zostały
jako takie poddane przepisom państwowym.

Wpływ ustaw o ochronie fabryk na produkcję jest kwestią, która nie

została omówiona wprost we współczesnych traktatach naukowych. W oczywisty
sposób następowało poświęcenie siły produkcyjnej

lxiv

. Można bez wątpienia

wykazać, że miało ono dobre skutki z powodów społecznych, ale nie można nie

dostrzegać strat ekonomicznych. W przypadku pracy dzieci skutki sięgały poza
samą utratę zatrudnienia. Dzieci traciły swoje wyszkolenie, a w konsekwencji
umiejętności w dorosłym życiu. Dziecko może przyswoić sobie zręczność o wiele
łatwiej niż dorosły, a niełatwo stracić taką sprawność zyskaną w dzieciństwie.

Niektórzy krytycy wydają się wyobrażać sobie, że gdy zdyskredytowali

„teorię ostatniej godziny” Seniora, udowodnili jednocześnie, iż po skróceniu
czasu pracy nie nastąpił żaden spadek produkcji. Otrzymujemy niejasne teorie na
temat „ekonomii krótszego czasu pracy”. Nie został on uzyskany bez poświęceń.
Można powiedzieć, że robotnicy uzyskali go w zamian za akceptację niższych

zarobków, a społeczność w zamian za mniejszą produktywność. Jedynym
powodem tego, że te skutki są trudno zauważalne, jest ogólny wzrost
zamożności utrzymujący się przez całe stulecie, który umożliwił i sam
spowodował zapotrzebowanie na czas wolny, który klasa rzemieślnicza w końcu

background image

posiadła. Hutchins i Harrison czynią pospolite założenie, że skrócenie czasu pracy
było jedną z głównych przyczyn zwiększenia produktywności, które nastąpiło

potem. Najwyraźniej nie zdają sobie oni sprawy, iż jest to sprzeczne z ich
argumentem, że fabrykanci nie mogli zmniejszyć ilości godzin na własną rękę,
ponieważ siła konkurencji dawała nieuczciwą przewagę tym, którzy nie
wprowadzili żadnych redukcji. To, na ile prawdziwa jest teoria ekonomii
krótszego czasu pracy, będzie zależało wyłącznie od konkretnego procesu, jaki
weźmiemy pod uwagę. W niektórych przypadkach produkcja będzie zmniejszona
proporcjonalnie do skrócenia dnia pracy, w innych — mniej niż proporcjonalnie.

Ta dyskusja sugeruje dwa główne wnioski. Po pierwsze, wystąpiła ogólna

tendencja do przerysowywania „zła” charakteryzującego system fabryk przed

porzuceniem polityki nieinterwencji. Po drugie, ustawodawstwo fabryczne nie
było konieczne dla ostatecznego zniknięcia tego „zła”. Warunki, które zostałyby
potępione przez nowoczesne standardy, były wtedy powszechne w całej
społeczności. Ustawodawstwo nie tylko przyniosło ze sobą inne wady, niełatwo
dostrzegalne wśród złożonych zmian tego okresu, ale też przesłoniło bardziej
naturalne i pożądane remedia oraz utrudniło ich działanie.

i

Zob. „Labour Conditions in China” [w:] International Labour Review, grudzień 1924.

ii Zob. Report of Select Committee on Factory Children's Labour, 1831–32.

iii Zob. J.L. i Barbara Hammond, Lord Shaftesbury (Londyn: Constable, 1923), s. 16.

iv Zob. B.L. Hutchins i A. Harrison, A History of Factory Legislation (Londyn, 1903), s.

34.

v Zob. R.H. Greg, The Factory Question (Londyn: A. Cobbett, 1837).

vi Zob. przemówienie Wilsona Pattena w Izbie Gmin (Hansard, XVII, 79 [1833]).

vii Fielden użył tej samej sztuczki w The Curse of the Factory System (1836). Jest to

nieprawdopodobne, żeby przerażający obraz narysowany przez Sadlera i Fieldena

mógł być choć trochę typowy nawet we wczesnych dniach systemu fabryk, kiedy to

terminatorzy z domów pracy stanowili większą część pracujących dzieci. Nawet

Robert Owen przyznał, że gdy kupił swoją przędzalnię w 1799 r., dzieci-terminatorzy

byli „dobrze ubrani i zakwaterowani, a także zdrowi na twarzy dla powierzchownego

obserwatora” (zob. Report of Select Committee on the State of the Children

Employed in the Manafactories of the United Kingdom [1816] [„Komisja Peela”]).

viii I tylko trzech świadków powołano, chociaż dochodzenie w praktyce ograniczyło się do

fabryk bawełny!

ix Zob. Friedrich Engels, Condition of the Working Classes in 1844 (Londyn, 1892), s.

background image

170.

x Zob. E. von Plener, English Factory Legislation (Londyn, 1873), s. 10.

xi Zob. Hutchins and Harrison, op. cit., s. 35.

xii Zob. Gilbert Slater, The Making of Modern England (Londyn: Constable, 1913), s.

122.

xiii Zob. First and Second Reports of the Commission on the Employment of Children in

Factories (1833) oraz Supplementary Report (1834).

xiv Wing zdecydowanie utrzymywał, że te raporty obficie potwierdzały dowody

przedstawione przed komisją Sadlera. (zob. Evils of the Factory System [Londyn,

1837, s. xix). H. de B. Cibbins poświęca trzy strony swojego Industry in England na

omówienie dowodów przedstawionych przed tą komisją, ale nic nie mówi o następnej.

Jego relacja o systemie fabrycznym wydaje się być prawie całkowicie oparta na

bezkrytycznej akceptacji brutalnie stronniczych pism Whately'a Cooke'a Taylora i

Samuela Kydda.

xv Wśród niektórych lekarzy pojawiały się przypuszczenia co do oczyszczających

właściwości dymu, gazu, wyziewów itp. (zob. Philip Caskell, The Manufacturing

Population of England [Londyn, 1833], s. 265).

xvi Zob. op. cit.

xvii Być może opierali się oni na zniekształconej wersji Modern Factory System Whately'a

Cooke'a Taylora (Londyn, 1891).

xviii Zob. Hammond and Hammond, Lord Shaftesbury, s. 11; również The Town

Labourer (Londyn i Nowy Jork: Longmans, Green & Co., 1917), s. 167.

xix Zob. op. cit., s. 26.

xx Być może opierali się oni na zniekształconej wersji w Modern Factory System

Whately'a Cooke'a Taylora.

xxi Zob. Lord's Sessional Papers, 1818, IX, s. 22.

xxii Zob. Effects of the Principal Arts, etc., s. 222.

xxiii Ibid., s. 45

xxiv Dr. Turnera Thackrah'a nazywają oni „Dr. Thackrah Turner”, który to błąd jest

powtórzony w indeksie. Najwyraźniej nigdy nie zauważyli pomyłki, gdyż pojawiła się

ona w drugim wydaniu ich historii, opublikowanym osiem lat po pierwszym.

xxv Zob. op. cit.

xxvi Wydaje się pożądane, aby w argumentacji broniącej wczesnego systemu fabryk

cytować głównie dowody jego przeciwników, ale najbardziej wymowne argumenty na

jego rzecz można znaleźć w pismach stron zainteresowanych: Bainesa, Dr. Ure'a i R.

H. Grega. Rozmaite komisje i komitety zostawiły po sobie tak obszerny zbiór

materiałów, że możliwe byłoby uzasadnienie praktycznie każdego przekonania

background image

poprzez rozważny wybór odpowiednich ich fragmentów. Krytyczna lektura tych dzieł

jest jednak pouczająca.

xxvii Zob. op. cit., s. 216.

xxviii „Utrata niezależności” jest wyrażeniem niejasnym, często używanym i

nadużywanym. Jednym z głównych skutków społecznych ustroju fabrycznego wydaje

się być ewolucja idei kontraktu zarobkowego, zastępującej wcześniejszą ideę

poddaństwa. W Second Report of the Factory Commission (1834 r.) zauważamy

słowa „niezależność” lub „niezależny” używane raz po raz, przez powołanych na

świadków pracodawców żyjących we wszystkich regionach kraju (ponad pięciuset

przedstawionych w dowodach), jako najbardziej oczywiste do opisu nastawienia

pracowników. Słowa te są najczęściej używane w odpowiedzi na pytania dotyczące

zastraszania przez przełożonych.

xxix Zob. Gaskell, op. cit., s. 209.

xxx Ibid., s. 198. Co ciekawe, Gaskell nie podzielał popularnego poglądu, że życie

fabryczne obniżało zdolności intelektualne — uważał, że miało ono przeciwne skutki.

Zaprzeczał także często stawianemu zarzutowi, że temperatura i skład atmosfery w

fabrykach, w kórych pracowały dzieci, były szkodliwe dla ich zdrowia.

xxxi Członek komisji, Tufnell, donosił, że „cały ciąg zeznań udowadnia, że zarzuty

czynione przeciwko fabrykom bawełny na podstawie niemoralności są oszczerstwami”

(Supplementary Report, s. 112 [1834]).

xxxii Jego autorem był R. H. Greg. Choć był on płodnym eseistą, nigdy nie przyznał się

do tej wczesnej próby, która jest zainteresowana pod „dochodzenie” w British

Museum. Bardzo szybko przyjął on odwrotne poglądy. Zob. jego artykuł w Edinburgh

Review, 1849, s. 497.

xxxiii Zob. J.P. Kay, The Moral and Physical Condition of the Working Classes (Londyn,

1832).

xxxiv Zob. zeznania Thackrah'a przed komisją Sadlera, op. cit., s. 514.

xxxv Zob. Raport Sadlera, s. 423.

xxxvi Zob. Gaskell, op. cit., s. 110.

xxxvii Zob. Gaskell, Artisans and Machinery (Londyn, 1836), s. 22.

xxxviii Zob. Gaskell, Manufacturing Population, s. 282–83.

xxxix Zob. Thackrah, op. cit., s. 24.

xl Ibid., s. 111.

xli Thackrah, przed komisją Sadlera.

xlii Zob. Engels, op. cit., s. 90.

xliii Zob. M.H. Dobb, Capitalist Enterprise and Socialist Progress (Londyn, 1925), s. 331.

xliv Zob. Bowley, Wages in the United Kingdom (Cambridge: Cambridge University Press,

background image

1900), tabela obok s. 119.

xlv Zob. Samuel Kydd, History of the Factory Movement (Londyn, 1857), I, s. 96–98.

xlvi Zob. Andrew Combe, Principles of Physiology (wydanie 2.; Londyn, 1834). Combe za

obecność deformacji obwiniał przede wszystkim zwyczaj owijania w powijaki i

bandażowania niemowląt (s. 159).

xlvii Jeden z członków komisji (Cowell) podjął trud ustalenia wieku dzieci fabrycznych,

a następnie zmierzył ich wzrost i je zważył, aby zweryfikować zarzut, że są one

skarłowaciałe. Okazało się, że ich średni wzrost był taki sam, jak u dzieci nie

pracujących w fabrykach, a ich średnia waga niewiele mniejsza. Cowell przypisał to

stosunkowej lekkości ich pracy.

xlviii Zob. dowody przed komisją Lordów, Sessional Papers, 1818, tom IX.

xlix Zob. William Cooke Taylor, The Factory System (Londyn, 1844), s. 71 i 72.

l

Robert Blincoe, którego Memoirs były tak bardzo wpływowe, mógł udzielić poparcia

mniej lub bardziej prawdziwej historii. Lecz pomimo swoich rzekomych cierpień dożył

słusznego wieku, a w 1857 r. Samuel Kydd opisał go jako „stosunkowo zamożnego

człowieka”.

li Nawet Lord Shaftesbury „odrzucił propozycję oprowadzenia go po najważniejszych

zakładach przędzalniczych jako zbędną i niepotrzebną” (William Cooke Taylor, op. cit.,

s. 11), a sir Robert Peel, właściciel fabryki, był według Andrewa Ure'a niezbyt biegły,

jeśli chodzi o charakter i kondycję handlu bawełną (zob. Philosophy of Manufactures

[wyd. 3; Londyn, 1861], s. 6).

lii Zob. Ure, op. cit., s. 277.

liii Zob. William Cooke Taylor, op. cit., s. 23 i 24.

liv Pielenie, oczyszczanie pola z kamieni, sadzenie ziemniaków itd.

lv Zob. William Cooke Taylor, op. cit., s. 26.

lvi Zob. Thorold Rogers, The Economic Interpretation of History (Londyn, 1888), s. 355.

lvii Zob. op. cit., s. 11.

lviii Wzrost wspólnoty interesów zatrudnionych przez państwo inspektorów pracy wydaje

się czynnikiem, który przyczynił się do utrzymania w centrum uwagi domniemanej

chwały zderegulowanego przemysłu, co sugeruje porównanie pism Whately'a Cooke'a

Taylora (inspektora pracy) z dziełami jego ojca, Williama Cooke'a Taylora. Por.

prorocze uwagi Herberta Spencera o „uporczywej żądzy kariery” w rodzinach z klasy

średniej i wyższej oraz jej wsparciu dla kontroli prawnej (The Man versus the State

[wyd. R.P.A.; Londyn, 1884], s. 28).

lix The Town Labourer, s. 158 i Lord Shaftesbury, s. 44. Zarzut ten mógł się stosować

tylko w przypadku dzieci zajmujących się określonym procesem — „składaniem”.

Hammondowie nie trudzą się, żeby powiedzieć to jasno.

background image

lx Zob. op. cit.

lxi Zob. R.H. Greg, op. cit.

lxii Krótko po wprowadzeniu Factories Regulation Act, Gaskell przyznał, że poprzez

pozbawienie pracy znacznej liczby dzieci, tylko „powiększyła ona zło, któremu w

zamyśle miała zaradzić, i trzeba ją z konieczności uchylić” (Artisans and Machinery, s.

67)

lxiii Wyeliminowanie pracy dzieci nastąpiło częściowo z powodu zmian technicznych.

Rozwój napędu parowego doprowadził do użycia większych maszyn, mniej

odpowiednich do obsługi przez dzieci. Co dziwne, wśród transparentów niesionych w

pochodach „ruchu dziesięciu godzin” znajdujemy nie tylko „Koniec z

dzieciobójstwem”, ale też „Zdławić parowego potwora” (zob. Kydd, op. cit., s. 61)

lxiv „W oczywisty sposób” może wydawać się przesadą w obliczu wielu niejasnych

argumentów na rzecz przeciwnego stanowiska. Spośród autorów odwracających kota

ogonem najbardziej pewnym siebie był George Gunton, który utrzymywał, że:

„poziom życia i w konsekwencji całkowity dochód rodziny jest najniższy tam, gdzie

żona i dzieci najbardziej przyczyniają się do jej utrzymania” (zob. Wealth and

Progress [Londyn, 1888], s. 171).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szpitale diecezji żmudzkiej na początku XIX wieku Hałaburda,M
Lincze w Teksasie pod koniec XIX i na początku XX wieku Zawadzka (Bilcza)
Molik Witold Rozrzutność i oszczędność ziemiaństwa polskiego w zaborze pruskim w XIX i na początku
historia badan archeologicznych na obszarze miedzyrzecza wisly i pilicy w xix i na poczatku xx wieku
USA w XIX i na początku XX wieku
Literatura ziemi obiecanej Tworczosc niemieckojezycznych lodzian w XIX i na poczatku XX wieku e 0e63
34 Geneza i charakter sojuszu Anglii i Rosji na początku XX wieku
1999 Nieznane dokumenty z dziejów cerkwi białostockich na początku XIX w
Na początku XIII wieku książęta
Edukacja wczesnoszkolna w warunkach przemian na początku XXI wieku
referat sytuacja miedzynarodowa na początku XX wieku, Politologia
Na początku XXI wieku
34 Geneza i charakter sojuszu Anglii i Rosji na początku XX wieku
Segregacja spoleczna w miescie postsocjalistycznym Bukareszt Warszawa Tallin na poczatku XXI wieku
2010 AON Budżet obrony Polski na początku XXi wieku

więcej podobnych podstron