Neomarksizm – widmo, którym straszy prawica

background image

Neomarksizm – widmo, którym straszy
prawica?

Groźna ideologia wyznaczająca kierunki działania współczesnej
lewicy czy szalona teoria spiskowa prawicowych radykałów?
Neomarksizm to bez wątpienia pojemny „worek”, do którego
wygodnie wrzuca się politycznych oponentów. Czy jednak owa
pojemność oznacza, że mówienie o zjawisku zawsze pozostaje
bezzasadne, a każda osoba posługująca się owym terminem
dopuszcza się intelektualnego nadużycia?

background image

Zacznijmy od sprawy najbardziej fundamentalnej – czy można
jakiekolwiek zjawisko określić przy pomocy terminu dotyczącego
innego, podobnego, ale chronologicznie starszego? Znamy liczne
przypadki filozofii, doktryn, ideologii, a nawet religijnych herezji,
które istnieją (istniały) zarówno w starej, jak i nowej odsłonie (choć
różnice między wydaniem pierwotnym a wtórnym mogą być zarówno
symboliczne, jak i zasadnicze). Mamy więc tomizm i neotomizm,
platonizm i neoplatonizm, pelagianizm i neopelagianizm, nazizm i
neonazizm. Widzimy więc wyraźnie, że mogą istnieć filozofie,
doktryny, ideologie, a nawet herezje w wersji „neo”.

Czym natomiast jest marksizm? Odpowiedź na to pytanie nie należy
do najtrudniejszych. Marksizm to bowiem „koncepcja stworzona
przez K. Marksa i rozwijana przez jego następców w obrębie filozofii,
ekonomii, socjologii i wszystkich nauk, które dotyczą człowieka i jego
działania w świecie” (za: encyklopedia.pwn.pl, autor hasła: Ryszard
Legutko). W tym samym miejscu czytamy także, że założenia filozofa
z Trewiru
mają wiele interpretacji, natomiast „schemat marksistowski
zawierał 3 główne elementy: krytyczną diagnozę kapitalizmu,
pozytywną wizję komunizmu oraz koncepcję przejścia od jednego
ustroju do drugiego”.

Wobec faktu, że od samego początku interpretatorzy Marksa różnili
się między sobą, jednak pewne elementy doktryny (jak krytyka
kapitalizmu, pochwała komunizmu, wizje przejścia między
systemami) były niezmienne, stwierdzenie, iż jedną z wersji
marksizmu jest neomarksizm, staje się oczywistością. Czym natomiast
ów nowy marksizm mógłby być? Tu z odpowiedzią przychodzi
historia.

background image

Tak jak różni filozofowie analizujący myśl Karola Marksa dochodzili do
różnych wniosków i proponowali odmienne metody działania w
związku ze zmieniającymi się okolicznościami, tak też grupa
niemieckich lewicowców w latach 20. XX wieku zareagowała na
wprowadzenie w jednym kraju – bolszewickiej Rosji – leninowskiej
interpretacji marksizmu, brak rewolucji proletariackiej w bogatych
państwach Europy oraz (w późniejszym czasie) na sukces faszyzmu na
Zachodzie. Tak zrodziła się tzw. szkoła frankfurcka – zaliczana, obok
Nowej Lewicy, do głównego nurtu neomarksizmu – intelektualna
odpowiedź wobec niespełnienia oczekiwań pokładanych w Związku
Sowieckim i swoistego odejścia „czerwonej” Rosji od części
ideologicznych założeń. Owa nowa szkoła zastosowała jednak w
swoich analizach nie tylko narzędzia nauk ekonomicznych czy
społecznych, ale także psychoanalizę (wynalazek Zygmunta Freuda)
oraz psychologię społeczną. Korzystając z tzw. teorii krytycznej doszła
do wniosków niechętnych tak leninowsko-stalinowskiej wersji
komunizmu, jak i kapitalistycznym społeczeństwom zachodnim.

Marksiści ze szkoły frankfurckiej zauważyli m.in., że poprawa
materialnego położenia robotników powoduje, iż tracą oni
zainteresowanie rewolucją, stając się częścią burżuazji i akceptując jej
obyczajowość. Stąd też – zdaniem lewicowych myślicieli – droga do
sukcesu rewolucji komunistycznej nie mogła prowadzić wyłącznie
poprzez zmianę stosunków własnościowych, ale także przez
działalność na polu kultury. Dlatego właśnie frankfurtczycy
zaproponowali totalną krytykę całej cywilizacji.

Ich zainteresowania oczywiście różniły się od siebie, jednak cel
pozostawał zbieżny – rewolucja drogą krytyki burżuazyjnej kultury (na
konieczność „odbicia” kultury przez rewolucjonistów zwracał uwagę
także niezwiązany z tym niemieckim ośrodkiem intelektualnym włoski

background image

komunista Antonio Gramsci – mimo że nie należał on do owej szkoły,
to jego propozycja interpretacji marksizmu pozwala ulokować go w
gronie przedstawicieli nowej lewicy).

Podważanie fundamentalnych zasad miało zostać dokonane
rozmaitymi sposobami. Jednym z nich była – oprócz krytyki władzy,
hierarchii, porządku, Kościoła oraz całości życia społecznego,
politycznego, religijnego i ekonomicznego – krytyka moralności. Ten
rewolucyjny front łączy się szczególnie z postacią frankfurtczyka
Herberta Marcuse oraz z pozostającym poza ową szkołą Wilhelmem
Reichem – komunistą oddanym zboczonej pseudonauce.

Marcuse uznał, że zniszczenie kultury może dokonać się drogą
pełnego wyzwolenia seksualnego, zaś jego praca „Eros i cywilizacja”
cieszyła się popularnością wśród zrewoltowanych studentów i
członków komun istniejących na Zachodzie na przełomie lat 60. i 70.
XX wieku. Ów filozof – podobnie jak i Karol Marks – chciał świata bez
dominacji pewnych grup społecznych, co na sztandary wzięły m.in.
aktywistki feministycznej lewicy. Z kolei postulowane przez niego
wyzwolenie erotyczne, które miało być drogą do sukcesu rewolucji,
stało się integralną częścią programów partii lewicowych
wynoszących na piedestał „wolną miłość” – co w praktyce oznacza
„miłość” wolną od odpowiedzialności za swoje czyny (popierane
obecnie przez niejedną formację postępową antykoncepcja oraz
aborcja likwidują odpowiedzialność za nowe życie, którego powstanie
jest naturalną konsekwencją aktu seksualnego; z kolei praktyki
homoseksualne w ogóle nie wiążą się z przekazywaniem życia).

Natomiast Wilhelma Reicha – ucznia Sigmunda Freuda (choć
nauczyciel dystansował się od opinii i działalności ucznia),
pseudonaukowca twierdzącego np., że nowotwór można wyleczyć

background image

stosunkami seksualnymi oraz twórcę frazy „rewolucja seksualna”
lansującego owe zjawisko – możemy uznać za propagatora
powszechnej edukacji seksualnej skierowanej do młodych ludzi, co
także odnajdziemy na sztandarach współczesnych partii lewicowych,
tak w Polsce, jak i na świecie.

To wszystko fakty, których potwierdzenie można odnaleźć w wielu
źródłach – zarówno wiarygodnych dla prawicy, jak i lewicy oraz
głównego nurtu debaty. Wobec tego trudno przekonywać, że
neomarksizm i wszystko co proponowali jego twórcy, a co dziś wzięły
na sztandary partie i organizacje lewicowe, to użyteczny dla prawej
strony politycznego spektrum slogan do publicystycznego „okładania”
przeciwników. Oczywiście można zaobserwować proces swoistej
inflacji, nadużywania owego terminu, jednak bardzo często jego
stosowanie znajduje uzasadnienie. Tymczasem Fundacja Batorego
przedstawiła analizę Anny Mierzyńskiej (obecnie współpracującej z
portalem oko.press, niegdyś zaś z „Gazetą Wyborczą” i posłem PO
Robertem Tyszkiewiczem specjalistki – jak głosi podpis – od tropienia
rosyjskiej dezinformacji i fake newsów), która zdaje się sugerować, że
„neomarksizm” w znaczeniu używanym przez prawicowych
polityków, komentatorów i publicystów jest raczej teorią spiskową
populistycznej prawicy.

„Opowieść o zagrożeniu neomarksizmem to międzynarodowa teoria
spiskowa powstała w Stanach Zjednoczonych” – pisze Mierzyńska.
„Ideologia LGBT, ideologia gender, ekoterroryzm, ekologizm,
seksualizacja dzieci, walka z Kościołem katolickim – wszystkie te
tematy, które zdominowały debatę publiczną w Polsce w 2019 roku,
mają jeden wspólny mianownik. Jest nim ideologiczny konstrukt
populistycznej prawicy: neomarksizm” – przekonuje autorka
wyliczając przy tym duchownych, polityków i media posługujące się

background image

tym terminem. Wszyscy oni mają wykorzystywać teorię pełną
manipulacji, zniekształceń, mieszanki faktów i propagandy oraz
zawierającej wiele słabych punktów w celu zdyskredytowania
ideowych przeciwników.

Problem w tym, że wszystkie wyliczone w analizie Anny Mierzyńskiej
elementy obecne w polskiej debaty publicznej w roku 2019 i łączone
przez szeroko pojętą prawicę z neomarksizmem można rzeczywiście
odnaleźć w myśli lewicowych intelektualistów próbujących na nowo
odczytać założenia Karola Marksa i dostosować je do okoliczności w
taki sposób, by rewolucja mogła odnosić sukcesy. W propozycjach
nowych interpretatorów marksizmu odnajdziemy więc zarówno
antyklerykalizm (obecny i w „starym” marksizmie), ideologizację
ochrony środowiska (chociażby u przywołanego już wyżej Herberta
Marcuse) oraz pomysł przeprowadzenia rewolucji poprzez destrukcję
całej kultury – w tym moralności seksualnej niszczonej za sprawą
gorszenia dzieci oraz propagowania dewiacji.

Neomarksizm to element doktryny całej rzeszy współczesnych partii
lewicowych. Formacje „postępowe” jawnie odwołują się do
propozycji przedstawionych czy to przez myślicieli szkoły
frankfurckiej, czy innych nowych interpretatorów marksizmu. I nie ma
większego znaczenia, czy ugrupowania nazywają swoje postulaty
drogą do zniszczenia burżuazyjnego społeczeństwa i przeprowadzenia
rewolucji, czy też mówią o „ochronie mniejszości”, „prawach
wyboru”, „neutralności światopoglądowej” czy „ochronie planety”.

Michał Wałach


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Widmo NMR
I straszno, i śmieszno
Brytyjczycy straszą Czy Polska idzie na dno
Co to jest widmo amplitudowe sygnału, SiMR, Pojazdy
Kolor - widmo światła białego, Różne pliki
Roszczenie o odszkodowanie przedawnia się z upływem roku od dnia, w którym
Tango straszczenie
LIST DO ROMEA OD OJCA LAURENTEGO W KTÓRYM ZAKONNIK WYJAŚNIA SWÓJ PODSTĘP
K5 Obciazenia eksloatacyjne Widmo
H P Lovecraft Widmo nad Innsmouth
moloch straszliwy
W NASZEJ WSI STRASZY, parapsychologia
Okres dojrzewania - nie taki nastolatek straszny, Psychologia rozwoju, Ćwiczenia
35 Widmo absorpcji liniowe i pasmowe
Dzień w którym zatrzyma się Ziemia
Nocne widmo na Halloween, Kosmetologia, Makijaże
widmo

więcej podobnych podstron