Ks. Prof. JA N JAW O RSKI
Ż Y C I E
I J E G O WARTOŚĆ
[5] U
II
W A R S Z A W A
DRUK. JAN ŚWIĘTOŃSKI I S-kc, KOPERNIKA 34
1 9 3 4
Jedną z głów nych postaci ewolucji w szechśw iato
wej fe s t ew olucja biologiczna, k tóra jest zarazem n aj
wyższym jej stopniem , o ile' się rozw aża jej form ę
duchową.
Ew olucja biologiczna oczywiście zaczęła się od
najpfostszych form życia. W jakiej postaci p ow stało
życie, nie w iem y, w każdym razie nie w form ie ko
mórki, bo ona już jest bardzo złożonym m echanizm em ,
a naw et jej istotne składniki, mian. protoplazm a i jąd ro
są m echanizm am i złożonem i. C o jest n astępnie życie?
Dotychczas niem a pew nej definicji, a w iele je st różnych
definicji życia. M ożna określić je jako zespół harmo-*
nijny funkcji organizm u. Życie więc nie je st jednem
zjawiskiem, lecz syntezą różnorodnych zjaw isk czyli
procesów , jest kom binacją różnych form energji i ma-
terji. W iadom o, że różne są hypotezy w spraw ie życia:
witalizm, jest hypotezą przestarzałą, now sze są neovita-
lizm i psychovitalizm . Z pom ocą czynników fizyczno-
chemicznych dotychczas nie m ożna było w yjaśnić cał
kowicie procesu życia, pozostaje bow iem reszta nie
w yjaśniona. Rozpad sam orzutny pierw iastków prom ie
niotw órczych: uranu, radu, to ru , aktynjum i pow stanie
z nich now ych pierw iastków m a praw dopodob nie
w pływ na zjaw iska biologiczne, jak rów nież budow a
w edług pojęć now oczesnych atom u, m ianowicie, że na
budow ę atom u składają się: elektrony odjem ne, elek
trony dodatnie, protony, neu tro n y i heljony, a zatem
bardzo skom plikow any m echanizm atom ow y ma zna
czny w pływ na życie i je g o rozw ój, poniew aż w łasności
chemiczne ciał zależą nietylko od ilości atom ów danego
pierw iastka i sposobu, w jaki atom y są rozłożone w
cząsteczce, czyli izom erji, następnie od składu chemicz
nego jakościow ego ciał, lecz i od ilości elektronów
w ciele, związku chemicznym.
E nergja elektryczna obok chemicznej, zdaje się,
ma szczególny w pływ na proces życia. P rzy każdej
funkcji nerw ow ej i m ięśniow ej m am y do czynienia
z prądem nerw ow ym , przebiegającym dany nerw
i m ięsień. T akże funkcja gruczołów , połączona jest
z w ydzielaniem energji elektrycznej. W łasności fiz;
czne rostw oró w koloidalnych należą też do czynników ,
w arunkujących procesy biologiczne i ich ewolucję;
P rzeobrażanie m aterji w energję ma zastosow anie nie-
tylko w ciałach m artw ych, lecz i żywych, tak sam o
w yw iera wielki w pływ na procesy życiow e i ich roz
wój ogrom na ilość energji, jaka je st zaw arta w każ
dym atom ie, a która w yzw ala się w pew nych w a ru n
kach. G ustaw le Bon mówi o w ew nątrz-atom ow ej en er
gji, co szczególnie przejaw ia się w ciałach prom ienio
tw órczych, podczas bow iem rozpadu uranu, radu w y
zw ala się daleko więcej energji, niż podczas reakcji
chemicznych. N iektórzy fizycy ¡sprow adzają w szech
św iat do system u fal, w takim razie życie w całej sw ej
ew olucji jest jednym ze składników pow szechnego sy
stem u fal. Fizyka teraźniejsza jest pełna hypotez, przy
puszczeń; otóż, o ile w spółczesna fizyka jest hypotety-
czna, jej w pływ na proces życia i jeg o ew olucję jest
też hypotetyczny. Żeby lepiej w yjaśnić życie w jego
genezie i rozw oju, obok czynników fizyczno-chemicz-
nych, trzeba uw zględnić odpow iednią organizację i d o
stosow anie narządów do ich funkcyj. Początek życia
w ym aga już pew nej, w praw dzie najprostszej, o rg a n i
zacji. M oże już taka organizacja jest natury fizyczno-
chemicznej. Lecz co jest sw oistą cechą życia: sam ood-
żyw ianie kom órki i autoregulacja, jak rów nież rozm na
żanie i tw orzenie przez sam ą kom órkę sw ego ciała
4
z m aterjału odżyw czego, dostarczanego przez krew za
pośrednictw em imfy. W ielkie krążenie krw i, w arunku
jące życie, jest nietylko skutkiem nierów nom iernego
ciśnienia w tętnicach, lecz i zastaw ek odpow iednio
przystosow anych, co już jest natury biologicznej.
Początek życia jest niew iadom y. Są tylko w tej
opraw ie różne hypotezy. W szelako, rozpatrując to za
gadnienie przyrodniczo, rzec można, że ono pow stało
na gruncie m aterji m artw ej, a w jaki sposób, nie
viem y, lecz w każdym razie pod w pływ em sił fizy-
:zno-chemicznych, jednak nie m ożna tw ierdzić nape-
no, że tylko te siły w chodziły w grę. Późniejsza g e
neza życia odbyw ała się tylko w ten sposób, że ma-
te rja żyw a po w staw ała tylko z żyw ej, om ne vivum
ex ovo, om nis célula e célula. I tera z to sam o widzi
my, że wszelki tw ó r żyjący pow staje tylko z żyjącego,
sam orodztw a niem a w naturze, jak teg o dow iódł nie
zbicie P asteu r. Życie rozw ija się, jak w iadom o, drogą
podziału kom órki. Ew olucja jego, kom plikując się co
raz bardziej, w ytw orzyła bardzo b o g aty św iat roślinny
o różnym stop niu organizacji. C ały ten św iat roślinny
to są różne postacie życia, ew olucja życia polega nie
tylko na w ytw arzaniu coraz wyższych, czyli bardziej,
skom plikow anych form m aterji ożyw ionej, lecz i na
w ytw arzaniu coraz bardziej skom plikow anych form e-
nergji, aż dochodzim y do jeszcze bardziej skom pliko
w anych form życia, m ianow icie form zwierzęcych,
też o różnym stopniu organizacji, w końcu m am y
najbardziej skom plikow aną form ę życia, którą jest
tk anka m ózgow a ludzka i jej energja.
W ytw o
rzenie tkanki m ózgow ej ludzkiej z jej energją jak o
w yższej form y życia m iało olbrzym i w pływ na losy
całego św iata ziem skiego, poniew aż w tedy rozw inęło
się życie duchow e w jego najw yższych szczytowych
postaciach: nauce, filozofji, sztukach pięknych, etyce,
religji, praw ie, różnych urządzeniach społecznych, po
5
litycznych, ekonom icznych i technicznych, a nadto w
przeróżnych w ynalazkach, którem i słusznie się szczyci
ludzkość cyw ilizowana. Z teg o widzimy, jakie je st w iel
kie bogactw o rozm aitych form życia, a więc jaka o g ro
mna ilość energji w yzw ala się w ciągu całej ew olucji
życia, i tu dodam , będzie się w yzw alała, dopóki ży
cie będzie trw a ło na naszej planecie, z czego też w y
nika niew ym ow nie wielka ekspansyw ność życia, albo
wiem do form życia należy cały św iat d ro b n o u stro jó w
w przeróżnych m odyfikacjach, co w ynosi m iljardy. —
W szechśw iat dochodzi do sam opoznania w św iadom o
ści ludzkiej, zw łaszcza naukow ej i naukowo-filozofic-
nej, a to stanow i szczytow ą form ę życia. W końcu
ew olucja życia w ogóle, a życia duchow ego w szczegól
ności, w yłania różnorodne ideały ludzkości, k tó re są
zawieńczeniem w szystkich form życia poprzedzających,
jednak to nie znaczy, że te idealne jej form y są nie
zm ienne, nie zm ieniają się one w pew nym okresie
czasu, lecz pozatem ulegają zm ianie, boć przecież są
w ytw orem ew olucji, która jest szeregiem zmian coraz
bardziej skom plikow anych, w szelako, najw yższy ideał
życia w swej istotnej części zm ianom nie ulega, zmienia
się tylko stopień jeg o jasności, w yrazistości i p o g łę b ie
nia. Z teg o bogactw a w ielkiego różnych form życia
w ypływ ają przeróżne jego w artości, przedew szystkiem
w artość biologiczna, to są rozm aite odm iany roślin z
ich przeróżnem i przystosow aniam i do gleby, klimatu
i z ich środkam i ochronnem i i w zajem ną zależnością,
następnie rośliny są istotnym w arunkiem istnienia form
zw ierzęcych i ich rozw oju. N adto w artością biologiczną
są przeróżne form y zw ierzęce i ich m odyfikacje, rozm ai
te przystosow ania do środow iska w ew n ętrznego i ze
w nętrznego, czyli rozm aitych i bardzo licznych w aru n
ków życiowych. Potem w artość kulturalna życia, jako
naukow a. W artość zwłaszcza naukow a życia je st ol
brzymia, bo człow iek dzięki wiedzy naukow ej o p an o
6
w uje całą przyrodę ziem ską i przystosow uje jej siły
do sw ych p otrzeb kulturalnych i m aterjalnych. W ar
tość życia filozoficzna jest też wielka, poniew aż ta
wiedza ludzka najogólniejsza w ynosi człow ieka na
szczyty poznania i um ożliw ia, a naw et u łatw ia o-
grom nie coraz większy postęp i rozw ój w szystkich
nauk przez ducha krytyki głębszej i subtelniejszej,
jakiego w prow adza do badań naukow ych. W dalszym
";ągu widzim y w artość życia artystyczną, tu mam y
rzeróżne form y, w yrażające piękno w całym jego bla-
cu i m ajestacie. W iem y dobrze, jak wielkie tryum fy
Węciła genjalna tw órczość w zakresie m alarstw a, rze-
Dy i architektury we W łoszech w w. XVI: Leonardo
a Vinci, M ichał Anioł, Rafael. W w. XVII przedsta
wiciele szkoły flam andzkiej byli tacy Van Dye i R u
bens, holenderskiej: R em brandt. W H iszpanji w tym że
wieku widzim y takich m alarzy, jak : M urillo i Velas-
kez. T o są w szystko przejaw y w artości artystycznej
życia. Tylko życie tw orzy to, co jest piękne, w zniosłe,
pożyteczne dla ludzkości pod każdym w zględem . Tyl
ko życie to spraw ia, że człow iek, ta m aleńka cząstka
w szechśw iata, staje się źródłem wszelkich jego w a rto
ści i wznosi się nieskończenie wyżej od niego, pom im o
całego jego ogrom u. W artość etyczna życia, zdaw ałoby
się bardzo m ała, jednak jest w ielka, w praw dzie b ar
dziej potencjalnie niż aktualnie, kinetycznie, lecz w ka
żdym razie przejaw ia się w ybitnie, pom im o przeszkód,
jakie tw órczości życia w tym kierunku staw ia czło
w iek indyw idualny i zbiorow y, p o stęp ując w brew
norm alnym dążeniom życia w ogóle, a zwłaszcza jego
form ie duchow ej. Dalej widzim y jeg o w artość religijną
bardzo wielką, bo przejaw iającą się w idei D obra N aj
w yższego, P raw d y Najw yższej i P iękna N ajw yższego,
krócej m ów iąc w idei N ajw yższej D oskonałości i jej czci.
Są jeszcze inne w artości życia, m ianow icie w arto ść
praw na, społeczna, polityczna, techniczna i g o sp o d ar
7
cza w e wszystkich odm ianach, w szystko to bow iem
w ytw arza życie. Dzięki w ięc życiu pow stają w szystkie
w artości, poza tem i w artościam i, których źródłem jest
życie, niem a żadnej praw dziw ej w artości. D opiero czło
wiek, zawdzięczając sw ej tw órczości duchow ej, uw aru n
kow anej najbardziej złożoną tkanką m ózgow ą, na którą
działały i 'działają przeróżne w pływ y geograficzne, bio
logiczne, etnograficzne i społeczne, w prow adził do
w szechśw iata różnorodne w artości jako wyższe i n aj
wyższe przejaw y i form y życia.
T w órczość duchow a je st najwyższą i zasadniczą
w artością życia, najbogatszą skarbnicą całej kultur}’
i cywilizacji. T rzeb a odróżnić pojęcie ewolucji od p o ję
cia p o stęp u ; jedno pojęcie i .drugie je st w yrazem ży
cia, tylko przyrodniczy punkt w idzenia i w ogóle nau
kow y o peruje pojęciem ew olucji, jako w zrastającej
kom plikacji zjaw isk, wchodzących w skład życia, a
pogląd naukow o - filozoficzny w artościuje w szystkie
przejaw y życia, a więc używ a pojęcia postępu. Z te
go, cośmy powiedzieli w ypływ a, że życie w ogóle, a
zw łaszcza ludzkie, szczególnie jeg o form a um ysłow a
przew yższa sw ą w artością w szystko, coby m ożna było
wymyślić, w ym arzyć doskonalszego, lepszego, m ądrzej
szego poza życiem, bo w szelka ocena, pojm ow anie
czegoś w yższego od życia, je st też przejaw em tego ż
życia, jeg o jakby w yższą postacią. Poza życiem je st
nicość duchow a. U w ażam y w szystkie przejaw y, for
my i w artości życia za skutek czynników czysto natu
ralnych w odpow iedniej ich kom binacji, lecz to nie
w ystarcza dla rozw ażań filozoficznych, po naukow em
zbadaniu tych w szystkich zjaw isk w chodzim y dla do
konania najwyższej syntezy, a więc jedności na g ru n t
filozofji, sprow adzając w szystkie w ym ienione form y,
przejaw y i w artości życia do A bsolutu, czyli nieskoń
czonej pełni życia do Boga.